FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wybieram piekło [Z][+16] roz. VIII + epilog 12.11 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Cocolatte.
Wilkołak



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 42 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:47, 03 Paź 2009 Powrót do góry

O mój słodki Boże. Jestem w szoku.

Mam małą grupkę opowiadań, które mi się nie tylko bardzo podobają, ale i sprawiają, że jestem zauroczona. Ale Twoje...
Jeszcze nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Twój ff jest ciężki - nie ukrywajmy - a jednocześnie ma w sobie taką magię, że jego czytanie nie sprawia najmniejszego problemu. Wiem, że to brzmi... Nierealnie. Ale w moim mniemaniu tak właśnie jest.

Urzekła mnie ta walka między Niebem a Piekłem. Edward doskonale mi pasuje jako czarny charakter, a i postaci aniołów są tu jak najbardziej na miejscu. Najlepsze jest jednak to, że Bella nie jest aniołem, że nie walczy po drugiej stronie obozu. Nie, inaczej. Walczy, ale... Poplątałam się. Chodzi mi z grubsza o to, że nie została stworzona do tego, by zabić E i zniszczyć piekło. Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi, bo najwyraźniej jestem zbyt otumaniona, by jakoś przejrzyściej to sformułować Wink .
Intryguje mnie ta cała stara magia opisana w ostatnim rozdziale. Ta scena, później to, że Bella obudziła we własnym łóżku z nacięciem, a w końcu wytłumaczenie Uriela. A ostatnie zdanie? Cudo. Naprawdę nie można się doczekać kolejnej części.
Masz we mnie stałą czytelniczkę.

Pozdrawiam,
Latte.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 21:12, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Pełne zaskoczenie. Spodziewałam się kontynuacji obrzędu czy coś, a tu Bella budzi się i uważa go za koszmar - naprawdę zaskakujący pomysł.
Sprawa aniołów budzi moje uznanie. Leah i Jacob to trafny wybór. Interesujący. :)
Zakończenie? Szacuneczek! Jestem gotowa do aplauzu na stojąco. Koncepcja wprost świetna. Podoba mi się to, że Uriel nie jest przy niej non stop i podróż do nieba też jest wspaniałą wizją... :D
I na koniec chciałam powiedzieć, że zły Edward jest naprawdę interesującą postacią, dużo więcej złych cech wprowadza więcej "życia" do akcji. Nie ma słodkiego romantyzmu, który owszem jest w porządku, ale w odpowiednich ilościach. Tragedie od zawsze były dla mnie bardziej wciągające...

Życzę chęci do pracy Wink
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Nie 2:04, 04 Paź 2009 Powrót do góry

O rzesz, o kurczę, o ja nie mogę, no.
Shocked Szok, poprostu szok :)
Zdaje, sie że coś już mówiłam na ten temat ale poprostu Bad Edward to jest coś. Coś naprawdę coś :) Cuuudo :)
A końcówka ... o mój boże. NIE.! NIE ZGADZAM SIĘ !!! Walić niebo Twisted Evil !!!
:)
Pozdrawiam, życzę duzo czasu i chęci Ave Vena


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 21:47, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Latte - nie przeginaj tak z kiślem, bo się rumienie jak głupia xD Ale dziękuję bardzo, miło to usłyszeć. A co, jak szaleć to szaleć xD

Dot - aplauz na stojąco być nie musi, wystarczy, że czytasz i chcesz to czytać. Dla mnie to dostateczna nagroda Wink

Mayu - Badward z prawdziwego zdarzenia xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Nie 11:54, 18 Paź 2009 Powrót do góry

WOW! Cornelie świetny rozdział. Tylko przesadziłaś, bo jak Ty sobie wyobrażasz dodawanie oddziałów w takim tempie! To niedopuszczalne! Musisz się poprawić :D
Rozdział świetny! I nie mam pojęcia co jeszcze napisać, na serio. Ciężko się do czegoś przyczepić!

Mam nadzieję, że teraz coraz częściej będziesz wstawiać nowości :D

pozdrawiam
nz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Wto 19:22, 20 Paź 2009 Powrót do góry

Nie wiem czy po tytule Bella nie pójdzie do nieba , a wybierze piekło.
Jestem taaaka ciekawa , tylko moja "taaaaka" ciekawość się zmniejsza , bo opadają emocje kiedy rozdziały publikowane są w takim rozwidleniu czasowym ;<

halo! halo! błagam o więcej ( :

mój głód pozostaje niezaspokojony , myśleć można ,że rozdział nie wniósł nic nowego ale jednak .. apetyt zaostrza się bardziej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
blondexD
Człowiek



Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D

PostWysłany: Nie 9:49, 25 Paź 2009 Powrót do góry

O Boże.... jak ja kocham czarne charaktery Twisted Evil

A dzięki temu opowiadaniu jeszcze mniej lubię Jacoba ( choć może powinnam powiedzieć Uriela ;] ) a jeszcze bardziej ubóstwiam Edwarda :)

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ten rozdział ale rozumuję to tak, że Edward jakby wdarł się do jej snu i go urzeczywistnił.
Albo prostsze rozwiązanie: to działo się naprawdę, a Bella została "opętana" i myśli że to sen.....
Hmmm... a może rozwiązanie jest jeszcze inne :D Kto wie xD
Piszesz bardzo tajemniczo i przez to nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału Wink

Mam nadzieję, że Bella nie da się zaciągnąć do nieba xD
Wg. mnie powinna jej się szykować mroczna przyszłość z Edziem ;D Twisted Evil
No ale to tylko moje wyobrażenia ;P
Może mnie jeszcze czymś zadziwisz xD

Życzę duuuużo postów i jeszcze więcej weny Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Nie 16:28, 25 Paź 2009 Powrót do góry

Mogę wam oddać do rączek rozdział kolejny, przepraszam was mocno, że tak długo Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Betowała kochana madam butterfly - dziękuję Wink

Rozdział VI

- Do nieba? – wykrztusiła, przewracając oczami. Miała wrażenie, że to jakiś chory anielski żart, z którego powinna zacząć się śmiać. Ale wcale nie chciała tego robić. Wszystko, co wydarzyło się w ciągu tych kilku dni, napawało ją bezradnością i strachem, jakby za chwilę miała ugrzęznąć gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie i przeżyć resztę dni, modląc się o nadejście spokoju.
Jednak jej marzenia były płonne i nikt nie mógł jej przywrócić beztroskiego życia, jakie do tej pory wiodła. Musiała zrobić to, do czego została wybrana, mimo że nie miała na to najmniejszej ochoty.
Odetchnęła kilka razy, przeczesała nerwowo włosy i powróciła wzrokiem do Uriela. To, że znajdował się w ciele Jacoba, utrudniało jej poskładanie całej układanki w całość.
- Nigdy się o to nie zapytałam… Ale jak... to znaczy, co później dzieje się z tymi, w których… - odchrząknęła cicho. – No w których wchodzicie.
Stanął w miejscu, niczym skała. Żaden nerw w ciele Jacoba nawet nie drgnął. Zastanawiał się nad wyjściem z tej sytuacji, a miał tylko dwa. Mógł powiedzieć jej prawdę, której na pewno nie zrozumie, albo ją okłamać, co w przyszłości mogło mieć katastrofalne skutki.
- Łączymy się z ciałem i duszą człowieka. Więź, którą później rozrywamy, rozdziela nas od ciała, ale tym samym rozdziela duszę danego człowieka… Pozostaje w pełni świadomy swojego istnienia, tego kim był, jednak… do końca życia będzie nosił brzemię. Nigdy nie będzie już taki sam, bo połowa jego duszy ulatnia się razem z nami.
Spojrzał jej prosto w oczy przepełnione łzami. Jej ciało zaczęło drgać spazmatycznie, klatka piersiowa unosiła się coraz szybciej. Uriel nie wiedział, jak ma na to zareagować. Z jednej strony chciał ukoić jej ból. Dobrze wiedział, że Jacob był jej znajomym, a to, co się z nim stanie, nie mogło wpłynąć na nią inaczej.
- Bello… To było nieuniknione. To musiał być Jacob, rozumiesz? Musiał. Tylko on mógł mi pozwolić na zbliżenie się do ciebie.
- Ale… Nie, to nie jest sprawiedliwe. Ile jeszcze osób musi ucierpieć? Ile?! – Jej policzki były zaróżowione. Zaciskała nerwowo dłonie, wbijając paznokcie w skórę. Po palcach ciekła krew. Dopiero, gdy czerwone krople zaczęły spadać na ziemię, Bella zorientowała się, co robi. Niezdarnie wyciągnęła chusteczkę z torby i przetarła dłonie.
- Mamy teraz większe zmartwienia. Edward będzie chciał się do ciebie dobrać, rozumiesz? Musimy się tobą zająć.
- Ach tak, niebo, zapomniałam. Wiec, geniuszu, jaki masz na to sposób?
- Patrz.
Uriel stanął naprzeciwko niej. Widziała, jak jego oczy zmieniają kolor i po chwili stały się całkowicie białe. Z palców strzelały mu jasne iskry, a ciało Jacoba stanęło w płomieniach. Zaczęła krzyczeć, by przestał, że robi mu krzywdę, ale Uriel był w transie i nie słyszał, co działo się wokół. Po chwili, która wydawała się Belli wiecznością, ciało Jacoba upadło na ziemię, a przed nią stał Uriel w całej okazałości.
Emanowało z niego jakieś dziwne światło. Wyciągnął do niej swoją dłoń. Belli wydawało się, że jest zbyt eteryczny. Jednak ścisnęła jego rękę.
- Teraz bądź cicho. Jacobowi nic nie będzie. – Jego głos dochodził z daleka, jakby znajdował się w innym wymiarze, do którego zwykły śmiertelnik nie miał wstępu.
Skinęła lekko głową i spojrzała mu prosto w oczy. Wydobywał się z nich blask, niebieskie światło, w którym powoli tonęła.
Jedną dłonią trzymał jej smukłą rękę, zaś drugą położył na czole Belli.
- Tehe niszmato crura bicror ha-chajim(תהא נשמתו צרורה בצרור החיים). *
Spod palców, które trzymał na czole dziewczyny, wystrzeliły złote iskry. Bella zaczęła krzyczeć, gdyż jej ciało owładnął ostry ból, jakby przeszywało je tysiąc igieł. Nie mogła się skupić na niczym innym, tylko tym, że fala przechodziła od głowy do stóp, pozostawiając rany.
- Tehe niszmato crura bicror ha-chajim! – Uriel powtórzył po hebrajsku, po czym popatrzył na dziewczynę.
Z jej lekko przymkniętych powiek spływały łzy, a z nadgarstków sączyła się krew. Mocniej ścisnęła jego dłonie.
Po kolejnej, bezkresnej chwili, wszystko zniknęło. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła tylko ciemność. Uriel zniknął, ból się ulotnił, krew przestała cieknąć. Dokoła panował mrok.

***

Edward siedział na ławce w parku, czekając na jakiś znak. Skupił się na odnalezieniu Belli, jednak wyczuwał tylko pustkę. Sądził, że po tym, co zrobił, to niemożliwe. Bezradność doprowadzała go do szewskiej pasji. Począł się zastanawiać nad tym, co dalej. To, że musiał dostać ją w swoje ręce, było oczywiste, nie wiedział jednak, jak to zrobi. Przeczuwał, że to sprawka Uriela, że ukrył ją w jakimś niedostępnym dla niego miejscu.
Uśmiechnął się szeroko do swoich myśli.
No tak! Przecież wie, gdzie ona jest. Wystarczyło rozgryźć, jak ją stamtąd zabrać, jak się tam dostać i nie odkryć swojej tożsamości zbyt wcześnie. Póki będzie miał ją w garści, wszystko będzie dobrze.
Na samą myśl poczuł się straszliwie głodny. Rozejrzał się dokładnie wokoło, poszukując przekąski.
- Tego szukasz? – Usłyszał słodki, kobiecy głos tuż za sobą.
Po chwili dotarł do niego zapach człowieka, jego wzywającej krwi, która błagała go o wypicie.
- Alice, jesteś niepoprawna, wiesz o tym?
Dziewczyna zaśmiała się cicho, rzucając mu nieprzytomną kobietę.
- Skąd ją wytrzasnęłaś?
- Nie chciała się ze mną bawić. – Zrobiła naburmuszoną minkę, niczym zbity psiak.
Edward zaśmiał się i wbił kły w szyję śmiertelnika, pochłaniając krew. Czuł, jak rozpływa się po ciele, torując sobie drogę przez każdy narząd. Czuł, jak powracają mu siły, jak ten odżywczy napój dodaje mu życia. Pił, póki nie poczuł sytości. Gdy to nastąpiło, odrzucił dziewczynę, która odbiła się od drzewa i niczym szmaciana lalka opadła na ziemię.
- Czemu tu jesteś?
W łożyła palce w swoje długie włosy.
- No wiesz, zaczęło mi się nudzić w piekle. Rosalie trzyma tylko z Emmettem, sam wiesz. A Jazz…Cóż, Jazz jest nieinteresujący. To przy tobie czuję się jak prawdziwy wampir. – Uśmiech rozpromienił jej twarz.

***

Nadchodzi chwila zwycięstwa. Jednej stronie ześle szczęście, drugiej smutek. Nie podnoś głowy, póki słońce nie zajdzie. Nie podnoś ręki, póki nie będziesz miała jej gdzie oprzeć.
Nie unoś głosu, póki nie będziesz miała na kogo.
Twoja dusza dryfuje w zaświatach, szukając swojego miejsca. Dzisiaj rozstrzygniesz kwestię.
Jeśli zawiedziesz, słońca nie będzie. Jeśli polegniesz, polegnie milion. Bądź czujnym wojownikiem. Wojna jest tuż za rogiem. Słyszysz te głosy? Słyszysz wołania? Błagania?
Ich moc doda ci siły. Rosną modlitwy unoszone wiatrem.
Ty – nadzieją przyszłych i przeszłych, nadzieją na zbawienie lub potępienie. Wyrwać możesz spomiędzy światów. Poświęcenie jest twoją największą siłą. Czekamy.

Otworzyła oczy, by ujrzeć zieloną polanę oblaną słońcem. Widok był tak nieziemski, tak piękny, że westchnęła głośno, a po policzku popłynęła pojedyncza łza.
Nigdy nie sądziła, że może ujrzeć coś takiego - coś co zapiera dech w piersiach. Uśmiechnęła się lekko, patrząc na horyzont.
Choć na chwilę chciała oderwać się od tego wszystkiego, co zaczęło być jej życiem. Na chwilę umknąć w świat wyimaginowany, czysty, w którym nie było nic prócz szczęścia. I właśnie to robiła.
Było to wspaniałe, obezwładniające każdą komórkę ciała uczucie, które chciała zachować w sobie. To jedna z tych chwil, które zostają w tobie na zawsze, drążąc gdzieś w środku, przypominając o sobie w najgorszym koszmarze, by rozproszyć mrok.
Zastanawiała się, gdzie jest Uriel, gdzie zniknął po tym, jak ją tu zostawił. Jednak było coś, co interesowało ją jeszcze bardziej.
Czy umarła? Dlatego jest w tym pięknym miejscu? Czy nie ma już powrotu do normalnego życia?
Westchnęła głośno, wplatając drżące palce we włosy.
- Nie umarłaś. – Usłyszała za sobą mocny, melodyjny, męski głos. Odwróciła się i zobaczyła przed sobą najpiękniejszą istotę, jaką kiedykolwiek widziała. Jego pofalowane włosy delikatnie opadały na ramiona. Zielone, głębokie oczy uważnie spoglądały w jej twarz, a na ustach błąkał się uśmiech. – Jestem Rafael. Uriel prosił mnie, żebym się tobą zaopiekował pod jego nieobecność.
Skinęła lekko głową, zapraszając go na ziemię.
- Skoro nie umarłam, to jak się tu znalazłam?
- To stara, anielska magia, używana przez anioła tylko raz. Bardzo osłabia to jego siły. Nie martw się. Uriel jest … silny, bardzo silny.
Przełknęła głośno ślinę.
- Dziękuję. – Uśmiechnęła się do niego. – Więc to jest niebo?
- Zadziwiające, prawda? Idealne dzieło, bez skazy, bez rysy, perfekcyjne w swojej doskonałości.
- Fakt, doskonałe to dobre słowo. Dużo ludzi… po śmierci, dostaje się tutaj?
Zmarszczył lekko czoło, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Bello, ci dobrzy zawsze znajdą tu dla siebie miejsce… Inni... – przerwał wymownie i nie dokończył zdania.
Bella jednak wiedziała, co chciał powiedzieć. Reszta trafiała do królestwa Edwarda, ponurego, ciemnego miejsca, gdzie byli torturowani po wieczność, bez nadziei, bez wiary.
- Czemu ja, Rafaelu? Nikt nie potrafi odpowiedzieć mi na to pytanie.
- I ja nie odpowiem. To jest bardziej złożone, niż mogłoby ci się wydawać. Wybraniec musi posiadać pewne cechy. Musi być czysty, nieskalany, zdolny do poświęceń. Musi mieć w sobie siłę, niewidoczną dla innych, ukrytą w głębi jego samego. Dlaczego ty? Przyjdzie chwila, kiedy będziesz mogła odpowiedzieć na swoje pytanie. – Jego uśmiech był szczery i przyjazny na tyle, że przez chwilę rozpromieniał mrok, który rozdzierał Bellę od środka.
Zapatrzyła się na polanę. Do jej uszu zaczęła docierać melodia, piękna melodia, jakby z zamierzchłych czasów, wzywająca ją.
- Słyszysz to? – spytała Rafaela. Ten pokręcił przecząco głową, patrząc na nią z zainteresowaniem.
- Uśpieni… - szepnęła cicho.
Gdy tylko to wypowiedziała, poczuła jak jej ciało zaczyna wirować, zmieniać kształty. Zielona polana i Rafael gdzieś zniknęli, zniknęło niebo, szczęście. Dryfowała pomiędzy światami, nie wiedząc, na którą stronę przechyli się szala. Złapała szybko talizman w dłoń, trzymając go kurczowo, jakby był ostatnią deską ratunku, jakby miał ją uratować. Spadała. Leciała. Spadała. Czuła tylko ciemność nad głową.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Nie 22:19, 25 Paź 2009 Powrót do góry

Ale o co chodzi ?
Tak, wiem inteligentne.
No więc zabiję cię. Słyszysz? ZABIJĘ! Zabiję, poćwiartuję, zakopię, odkopię, spalę, zabiję jeszcze raz i znowu zakopie, jeśli Bella pozostanie w niebie Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil No dobra, dobra, żartuję :)
Ale nie, no proszę cię. Ja już nic nie rozumiem. A zwłaszcza końcówka.
Ona spada do piekła ??? Prawda, prawda, prawda ? -Tak.
:)
Wtedy, to gdy w poprzednim rozdziale powiedziano Belli, że muszą ją zabrać do nieba, myślałam że umrę. Ale okazało sie że moją ostatnią nadzieją jest tytuł. Wybieram piekło. Mam nadzieję iż Bella wybierze to wyjście.
Ale koniec końców, tak czy siak Bella znalazła sie z niebie.
I nagle znowu ...buch.
Jacyś uśpieni, jakiś upadek, jakaś ciemność. Plissss, powiedz mi, że Bella juz nie długo będzie w piekle !!!
A teraz na poważne.!
PAMIĘTAJ !
Jeśli nie chcesz mieć mnie na sumieniu, to Bella ma zostać mroczną królową piekła przy boku Eduarda Twisted Evil
Nio.
A więc, tylko formalność rozdział:
Fenomenalny
Genialny
Rewelacyjny
...
Zachwycający
....
itp...
itd..
zresztą, jak każdy :P

P.S Nie przejmuj sie moimi mrocznymi grożbami Twisted Evil Gdy jestem: zła... nie gdy jestem zachwycona nie mysle racjonalnie i piszę jakieś głupoty. Zreszta gdy bym Cie zabiła, kto by mi pasał tak wspaniałe FF'y ?
Nio.
P.S2 Nie lubie Jake'a. Ale szkoda mi go, straci część duszy. To smutne.
P.S3 Piosenka <333 Super sie wpasowała.
Pozdrawiam, Ave vena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Nie 22:41, 25 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:43, 25 Paź 2009 Powrót do góry

Cotnelie droga... cóż Ty czynisz, hm?

Rozdział... perełka. Od samego początku utrzymujesz wciąż ten sam dobry, tajemniczy klimat.

Historia zakręcona jak ruski słoik Wink To znaczy, jest tak tajemniczo, intrygująco, że w żaden sposób nie można przewidzieć kolejnych wydarzeń. I to wielki plus tego opowiadania :)

W sumie, mogłabym podpiąć się pod posta Mai Wink Ja także liczę, że Bella wybierze Piekło - choć może to trochę nie "po drodze" dla przeciętnego człowieka Wink
Piekło jest pociągające, kuszące - w teorii, bo jak jest naprawdę, tego nie wie nikt Wink Ale założyć można, że tam się nie nudzą Laughing
Niebo zaś... chyba nudne trochę jest, co nie? Sam Rafael powiedział, że żadnej rysy nie ma - więc co? Nudy, panie, nudy - wcześniej czy później :P

Jak zwykle, czekam na kolejny rozdział! Weny Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 23:52, 25 Paź 2009 Powrót do góry

Witam serdecznie!
Mam nadzieję, że mnie nie poćwiartujesz za wytknięcie błędów Cornelie... W każdym bądź razie weź pod uwagę, że chciałam dobrze... :P
Znalazłam dwa:
Cytat:
(...)utrudniało jej poskładanie całej układanki w całość.

Błagam o litość! "Zrobić masło maślane?" Moja Droga, wystarczy jeden wyraz: "całość" lub "całej" Wink

Cytat:
W łożyła palce w swoje długie włosy.

Przerwa pomiędzy "w", a "łożyła" lekko nie pasuje... Wink

To tyle o błędach. Nic więcej w oczy mi się nie rzuciło.

Przechodząc do treści...
Jak dla mnie ten rozdział był karygodnie wręcz za krótki! Zaczęłam czytać, a chwilę później byłam już po. Tak niemożna, no!
Fragment który całkowicie położył mnie na łopatki:
Cytat:
A Jazz…Cóż, Jazz jest nieinteresujący. To przy tobie czuję się jak prawdziwy wampir. – Uśmiech rozpromienił jej twarz.

Jazz nie interesujący? Chyba to piekiełko poprzewracało im w główeczkach Rolling Eyes Cornelie podziwiam Cię za ten fragment.
Całokształt bardzo mi się podobał i nieodwołalnie czekam na więcej!

Weny życzę,
pozdrawia dot.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
blondexD
Człowiek



Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D

PostWysłany: Pon 14:20, 26 Paź 2009 Powrót do góry

Ale to nie tak miało być!! xD
Ona ma iść do piekła :D
Ten twój tajemniczy styl, doprowadza mnie kurczę do szaleństwa :P
Wszystkie moje teorie poszły do kosza :D
Ogólnie nawiązując do opowiadania :P
Jak zwykle:
perfekcyjne
tajemnicze
doprowadzające mnie do szaleństwa
dobrze się czytające
rozdziały xD

Musiałam przeczytać tego ff kilka razy żeby coś zrozumieć xD
I mój tok myślenia wygląda tak:
Bella poszła se do tego nieba
A Edward z Alice znaleźli jakiś sposób, żeby ją ściągnąć z powrotem na ziemię.
I coś chcą zrobić
I spadanie na koniec to(wg. mojego pokręconego toku myślenia) to było jak ten upadek Uriela.
Powrót duszy z powrotem xD

Zapewne i tak wszystkie moje teorie są nieprawdziwe, bo ja jestem zbyt przewidywalna.
Ty za to umiesz ludziom zaamieszać w głowach :D

Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rodział
Ave Wena xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 20:57, 26 Paź 2009 Powrót do góry

No co mogę wam powiedzieć? xD Moim zamierzeniem było trzymać klimat właśnie taki i nie mam zamiaru go zmieniać xD
Każda tajemnica w końcu wyjdzie na jaw, nie martwcie się. A że trochę motam - no ten typ tak ma Wink
Obięcuję poprawę xD

Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam was serdecznie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pon 21:20, 26 Paź 2009 Powrót do góry

hehe... no łądne kwiatki - zgubiłam ten ff... nie wiem jak i dlaczego, ale mi umknął, nadrobiałam jednak zaległości...

pirewsze skojarzenie z geniuszem Marii Lidii Kossakowskiej...
drugiego skojarzenia już nie miałam...

wrażenia niesamowite... Edward zły - kraina piekieł i wogóle... postać Uriela, Tanity - takie uwypuklone, realne...
idealne opisy... magia... jest... nierealnie, że tak pięknie
pomysł super :)
nawet nie wiem jak to opisać, bo brakuje mi słów...

podziwiam przygotowanie, bo to widac na pierwszy rzut oka, że to nie tekst, który siadasz i klikasz, ale w pełni przemyślana historia :)

pozdrawia
kirke
która będzie wpadać, żeby się pozapowietrzać


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 21:25, 26 Paź 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział, taki tajemniczy, magiczny. Takie ff uwielbiam. Napisany świetnym stylem, który wręcz oczarowywuje czytelnika.
Zaintrygowałaś mnie swoją końcówką, czy ja dobrze kombinuję, że to Edward stoi za zmianą miejsca pobytu Belli, poprzez uśpionych chcę ją sprowadzić do swojego królestwa? Siedzę zaciekawiona w oczekiwaniu na kolejny rozdział! Mam nadzieję że nie każesz mi zbyt długo czekać?!

p/s
Twoja Alice jest fenomenalna, stowrzyłaś potwora, bezwzględnego, takiego na maksa wampirzego a przy tym słodkiego :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Pon 21:36, 26 Paź 2009 Powrót do góry

*spogląda zakochanymi oczyma*

Takiego Edwarda to ja lubię *diabelski śmiech*
Taki Edward wzbudza we mnie uczucia które są przeważnie uśpione.

Zły.Niebezpieczny.Seksowny.

Właśnie ajaczek kombinuje jak ja , mam wrażenie że ta bezdenna ciemność w którą spada Bella jest sprawką złego , zabójczo seksownego Edwarda *ślini się*

Autorka chyba ma już gotowy plan , po prostu uwielbia pastwić się nad biednymi czytelnikami , tym tymi ... szalonymi tajemnicami , pokrętnymi wątkami i oczywiście zapewne w chwili gdy przyjdzie do rozwiązania tajemnic , będę szukała mojej szczęki po całym pokoju.

Pozdrawiam , U.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:56, 27 Paź 2009 Powrót do góry

* zduszony jęk *
Chyba nigdy nie dojdę do tego, skąd bierzesz tyle pomysłów. Rozdział, jak zawsze, wspaniały. Napisany niemal po mistrzowsku, intrygujący, wciągający. Czytało się szybko, naprawdę. Zazwyczaj gdy jest wiele opisów czytanie idzie mi wolniej, tym razem tak nie było. Uwielbiam twój styl. ; d Co do końcówki rozdziału.. Sądzę, że wiem, co się dzieje. ^ ^ Czyżby Edward znalazł sposób na wyciągnięcie Bells z nieba, przez co ona, jak to Uriel mówił w poprzednich rozdziałach, "spadała"? Zapewne. A przez te świadomość jedynie bardziej nie mogę doczekać się rozdziału VII.
Chęci, weny, czasu.
Pozdrawiam,
E.

PS.
Małe przeoczenie; jest gwiazdka, a nie ma wytłumaczenia, słów:
Cytat:
- Tehe niszmato crura bicror ha-chajim(תהא נשמתו צרורה בצרור החיים). *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekscentryczna. dnia Wto 20:39, 27 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Sob 1:04, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Przepraszam, moje przeoczenie :)

Niech dusza jego będzie związana w węźle życia*

A teraz smutna wiadomość dla tych, którzy czytają Wybieram Piekło Wink
Moja praca przy tym ff dobiega końca, rozdział VII jest już napisany, obecnie zabrałam się za VIII i epilog. Tak więc zbliżamy się do końca.

To tyle jeśli chodzi o ogłoszenia parafialne Wink

Następny rozdział powinien ukazać się na dniach.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
blondexD
Człowiek



Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D

PostWysłany: Sob 13:07, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Nie możesz nam tego zrobić! xD
Dlaczego jeszcze tylko 2 rozdziały?? :D
Umieram..........
No ale z drugiej strony rozumiem cię.. Wink
Nie jesteś studnią pomysłów i musiałaś już wcześniej mieć jakiś zaplanowany schemat tego ff :P
Więc z jednej strony ubolewam, z drugiej nie xD
Ale i tak czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Nie 14:35, 08 Lis 2009 Powrót do góry

No więc dobiegamy do końca. Oddaję w wasze dłonie przedostatni rozdział. Za to obiecuję, że kolejny rozdział i epilog będą dłuższe Wink Tymczasem już nie biadolę xD Miłego czytania.

Betowała Rathole, której dziękuję z całego serca :*

[link widoczny dla zalogowanych]

Rozdział VII

Powoli podniosła się z ziemi. Ból w okamgnieniu rozprzestrzenił się po całym ciele, zostawiając po sobie palący ślad. Jęknęła cicho. Podniosła oczy ku niebu, jakby chciała powiedzieć, że wraca, że to wszystko jest ponad jej siły.
- Gdzie jestem?! – krzyknęła w przestworza, choć w głębi serca wiedziała, że nie otrzyma odpowiedzi. Bezsilnie uderzyła dłonią w najbliższe drzewo. Rozejrzała się dookoła. Z każdej strony otaczały ją potężne dęby. W powietrzu unosił się zapach lasu. Było to dla niej bardzo przyjemne. Oparła się o pień i głośno oddychała, próbując zebrać siły. Nie wiedziała, co się dzieje i dlaczego właśnie tutaj znalazła się podczas rozmowy z aniołem. To wszystko zaczynało ją przerastać, a świat zaczął wydawać się całkiem inny niż kiedyś.
Sytuacja, w jaką się wplątała, w niczym nie przypominała mrocznych filmów grozy, które oglądała niegdyś z wypiekami na policzkach, zastanawiając się, jakie okaże się zakończenie. Kiedyś nie wierzyła w istnienie istot innych od ludzi. Teraz jej świadomość działała na zwiększonych obrotach, a strach stał się bardziej realny. Nie mogła myśleć racjonalnie, wiedząc, że to się nie skończy. To był dopiero początek.
Westchnęła głośno. Gdy poczuła się pewniej, skierowała się w głąb lasu.
- W końcu po coś się tutaj znalazłam – mruknęła pod nosem, pokonując kolejne metry. Do jej uszu nie dochodziły żadne dźwięki. Zdziwiło ją to. Zazwyczaj słychać było choćby ptaki, a teraz zapanowała absolutna cisza.
- Coś jest nie tak – pomyślała. Zatrzymała się i rozejrzała na wszystkie strony w poszukiwaniu czegokolwiek.
Poczuła się mała i opuszczona. Siły, które wcześniej zebrała, ulotniły się w okamgnieniu, pozostawiając dręczącą pustkę.

Poświęcenie jest twoją siłą…(…) Usłyszysz ich melodię…(…)


W głowie zadźwięczały jej słowa kobiety ze snu. I nagle, w chwili, gdy myślała, że nic nie rozumie, zrozumiała wszystko.
Nadeszła ta chwila. Dzisiaj, spadając z Nieba, zostawiając za sobą normalne życie, miała za zadanie obudzić Uśpionych.
- Urielu!! – krzyknęła w przestworza. – Dlaczego nie ma cię wtedy, kiedy jesteś potrzebny?
Zaśmiała się cicho, choć sytuacja wcale do tego nie nastrajała.
- No dobrze… - szepnęła do siebie. – Więc co mam robić?
Nie wiedziała. Choć chciała, nie mogła dojść do tego, co powinna teraz zrobić. Jak ma dokonać rzeczy niemożliwe? Przecież jest zwykłą nastolatką, bez jakichkolwiek nadprzyrodzonych zdolności. Potrafiła przypalić nawet wodę, co samo za siebie mówi wiele. Jednak nie chciała rezygnować.
Nadeszła chwila, dzięki której mogła udowodnić sobie, że nie jest nieudacznikiem i potrafi coś zrobić, i zrobić to dobrze. Wzięła kilka głębokich wdechów.
Nagle poczuła, jak coś na jej szyi wibruje. Sięgnęła ręką po talizman, który jarzył się teraz blaskiem. Uśmiechnęła się do siebie. Ściskając w ręku najważniejszy w tej chwili przedmiot, myślała o Uśpionych. Marzyła o tym, aby w końcu byli wolni, a im więcej się nad tym zastanawiała, tym talizman mocniej świecił. Był to znak, aby nie przestawała.
- Powstańcie… - szepnęła. – Powstańcie i bądźcie wolni.
Poczuła, jak powietrze wokół niej gęstnieje. Rozglądała się gorączkowo po lesie, jednak nic nie zapowiadało większych wydarzeń. Dopiero po chwili zauważyła, że ziemia pod jej stopami drży, a niebo zasnuło się mgłą.
Strach ponownie ogarnął jej ciało. Stanęła w miejscu jak wmurowana, nie mogąc zrobić ani jednego kroku. To, co widziała przed sobą, wcale nie poprawiało jej humoru.
Drzewa powoli rozstępowały się, robiąc miejsce czemuś lub komuś od nich ważniejszemu. Z ziemi buchały gorące opary, a cisza, która wcześniej tak ją niepokoiła, została brutalnie przerwana przez krzyki i jęki. Były to na tyle przejmujące odgłosy, że złapała się za głowę, próbując je stłumić.
Jednak coś kazało jej mieć otwarte oczy.
Po kilku minutach, które dla Belli wydawały się wiecznością, z ziemi zaczęły wyłaniać się postacie. Było ich czworo: dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Każde z nich urodziwe, ubrane w białe szaty. Mimo ciemności, jakie zapanowały nad lasem, z ich ciał wydobywał się jasny blask, który oślepił Bellę.
Dziewczyna kątem oka zauważyła, że ziemia przestała się rozstępować, mgła odsłoniła niebo, a drzewa wróciły na swoje miejsca.
- Ach… Więc to ty? – odezwała się jednak z kobiet. Jej długie blond włosy falowały na delikatnym wietrze. – Ciebie wybrali?
Bella zdołała jedynie skinąć głową. Nie mogła wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Może nie przez to, co widziała - sprawił to raczej ich wygląd. Zdawało się, że są z innej bajki, że ktoś dla żartu wysłał ich do współczesności. Byli dostojni niczym rodzina królewska.
- Dziecko?! Ma nas poprowadzić dziecko?! – Mocny, tubalny głos rozniósł się echem po lesie.
Bella skuliła się jeszcze bardziej.
- Zamknij się, Artreosie! Nie widzisz, że dziewczyna i bez twoich uwag jest wystraszona jak jagnię?
- I powinna! Aniołowie mieli nas zostawić w spokoju!
Blondynka prychnęła, przenosząc spojrzenie z Artreosa na drugiego mężczyznę.
- Damnos? Nie masz nic do powiedzenia? Mnie się wydaję, że jednak dobrze zrobili. Na pewno mają problemy z wampirami. Sami wiecie, że potrafią być… niestrudzeni.
Wszyscy pokiwali głowami na znak zgody.
- Ale to nie powód, by przerywać naszą egzystencję! – W końcu druga kobieta zabrała głos. – I na dodatek wysłali dziecko. Rachelo! Dziecko. Widzieli, że przeciwko niewinności nie wystąpimy.
Bella przysłuchiwała się ich rozmowie, ale była jakby nieobecna. Przyglądała się im kątem oka i zawstydzona odwracała wzrok. Nie mogła uwierzyć, że jest tego częścią, że to ona wezwała te istoty i rozpoczęła ich ponowne życie na ziemi.
- Wstań, dziecko. Jak się nazywasz? – Blondynka gestem dłoni kazała jej wstać. Dziewczyna znalazła się teraz w środku kręgu, które utworzyli.
- Bel-la – wyjąkała z trudem. Dopiero teraz zauważyła, jacy są nienaturalnie wysocy. Każde z nich przewyższało ją o co najmniej cztery głowy, musiała więc spoglądać w górę, gdy do nich mówiła.
- Jaki mamy rok?
Zdumiało ją to pytanie.
- 2009.
Cała czwórka nienaturalnie westchnęła.
- 2009… Przespaliśmy tysiąc lat! Damnos, wiesz co robić, prawda? – Blondynka kiwnęła głową do reszty.
Złapali się za dłonie, wymawiając słowa w dziwnym języku. Belli zakręciło się w głowie.

***
- Urielu… Naprawdę ich obudziłam? – spytała, gdy w końcu go ujrzała.
Znajdowali się w przestrzeni wypełnionej blaskiem. Nie było horyzontu, drzew, nie było niczego, prócz nich dryfujących.
- Tak. Udało ci się.
Uśmiechnęła się lekko.
- Czyli to koniec, tak?
Pokiwał przecząco głową.
- Nie, to dopiero początek, ale do tego dojdziemy. – Wziął ją za rękę. – Teraz najważniejsze jest to, że Edward nie ma szans.
Spoglądała na niego, wierząc, że to, co mówi, to prawda. Miała nadzieję, że Uśpieni poradzą sobie z Piekłem i żaden z wampirów nigdy więcej nie odważy się przeciwstawić panującemu porządkowi.
- Co się teraz stanie?
- Teraz będzie nicość.
- Nicość?
- Tak. – Na jego ustach zagościł delikatny uśmiech. – Nie bój się, Bello. Świat istnieje dalej. Nic się nie zmieniło. Nicość będzie panowała jedynie przez krótką chwilę.
- Czy ktoś ją wyczuje?
- Tak, niewielu. Tylko ci, którzy są obdarzeni pewnymi zdolnościami.
Kiwnęła głową. Jego dłoń była tak ciepła, że przestała się bać. Wiedziała, że Uriel uratuje ją przed każdym czyhającym złem. Bezpieczeństwo. Właśnie to odczuwała, będąc blisko niego.
- Co się stanie z Edwardem i całą resztą?
- Znikną…
- Nie będzie Piekła?
- Bello, zadajesz za dużo pytań.
Uśmiechnął się do niej, nadal trzymając jej dłoń. Jasność, która przed chwilą ich otaczała, zaczynała blednąć, póki nie zniknęła.
- Co się dzieje? – spytała, ale Uriela już nie było. Została sama w ciemności, która ją przytłaczała. Na dłoni nadal czuła dotyk jego ręki. Osunęła się w mrok.

***

- Widzisz, Damnosie? Widziałeś to, prawda? – mruknęła blondynka w stronę wysokiego, przystojnego mężczyzny, który pokiwał głową.
Bella zauważyła, że znowu znalazła się w tajemniczym kręgu.
- Co… Co się dzieję?
W końcu zwrócili na nią uwagę. Cztery pary oczu spojrzały na jej wystraszoną twarz.
- Jeszcze nic. To się dopiero wydarzy.
Nic z tego nie rozumiała i zaczynała dochodzić do wniosków, że wcale nie chce. Wolała pozostać w słodkiej niewiedzy. Już na zawsze. Chciała zapomnieć o wszystkim, jednak świadomość tego, że to nigdy nie nastąpi, powoli zaczęła ją przytłaczać.
- Dlaczego ja?
Druga kobieta pokiwała bezradnie głową.
- Dlaczego? Zawsze pytania. Wy, śmiertelnicy, jesteście bardzo ciekawi. Dlaczego nie zadasz innego? Już dawno postanowiono o twoim losie. Nie miałaś na niego wpływu.
- Przestań, Drahyto. Twoje gadki o losie robią się męczące. – Damnos spojrzał na niebo. – Zaraz będzie zaćmienie. To jest właśnie ta chwila.
Zacieśnili okrąg, jakby czekali na jakiś znak. Można by przypuszczać, że zrobili to też po to, by chronić Bellę. Ale przed czym?
- Wiedziałem, że to się tak skończy! – Zza drzew wyłonił się Edward.
Bella zauważyła go kątem oka. Ubrany na czarno, poruszał się bezszelestnie w asyście innych. Jego twardy wzrok przesunął się po zebranych i zatrzymał na niej, bezradnej dziewczynie(bez przecinka) zamkniętej pomiędzy czterema dziwnymi postaciami.
- A więc ją macie, tak? Cóż… Ja zawsze dostaję to, czego chcę.
Na jego ustach pojawił się uśmiech. Dopiero teraz Bella zauważyła, że najprawdopodobniej całe Piekło wynurzyło się z podziemi, aby przystąpić do walki. Było ich dużo, za dużo jak na jej oko.
- Alice, Jasper!
Po obu stronach Edwarda stanęła dwójka urodziwych wampirów. Dziewczyna leniwie oblizała wargi, jakby tylko czekała na okrzyk bojowy, który miał niebawem nastąpić. Chłopak zaś wyglądał, jakby nic sobie z tego nie robił, jakby cała sytuacja była zabawna.
- Reszta na pozycje.
Uśpieni zaklęli cicho, gdy zauważyli, że są otoczeni.
- Cholera… - szepnęła Bella.
- Damnos, dlaczego tego nie przewidziałeś? – Blondynka rozjarzonymi oczami spoglądała na wszystkich, którzy zebrali się na tym skrawku ziemi. – Czas zacząć bitwę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin