FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Jadowite pragnienie \ Venomous desire [NZ] Rozdział 2 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pią 20:54, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

No więc (nie zaczyna się zdania od "no więc" :P)

Pragnę wam przedstawić drugi już wymysł mojej chorej wyobraźni ( xP ). Akcja dzieje się 100 lat po Twilight, mimo, że miłość Belli i Edwarda nigdy się nie zdarzyła. Ot co :P Nie mogę wyjawić więcej, gdyż dosłownie każde słowo będzie spoilerem :P

Chcę poznać wasze opinie :)

Folder na chomiku :)

[link widoczny dla zalogowanych]



Beta: AguśWink


Muzyka (budująca nastrój oczywiście x)) [link widoczny dla zalogowanych]


Prolog

Wiatr z każdym podmuchem pieścił jego miedziane włosy, a deszczowe chmury przyglądały się niewidzącym oczom. Nastał zmierzch. Jakaś niewidzialna iskra bólu pojawiła się w jego tęczówkach i ścisnął mocniej marmurową balustradę balkonu. Wyglądało na to, że chciał skoczyć nim zdał sobie sprawę, że jest to bezcelowe. Odwrócił głowę od nieba i zamknął oczy, jakby sam jego widok był dla niego bolesny, a kiedy je znowu otworzył wyglądały na martwe.
Nagle ciszę przerwał mrożący krew w żyłach dźwięk syreny alarmowej. Mężczyzna w nieludzkim tempie znalazł się przy frontowych drzwiach i chwycił za klamkę. Zawahał się i westchnął, jednak wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się po ulicy. Światło sprawiało, że wszystko wokół wydawało się szare. A może po prostu takie było. Wyniszczone i opuszczone budynki nadawały całej alejce nastrój jak z całkiem dobrego horroru. W oddali słychać było pojedyncze jęki i krzyki, jednak mężczyzna szedł niewzruszony. Znalazł się na alei prowadzącej do kościoła. Wzdrygnął się lekko i popatrzył z nienawiścią na widniejący przed nim zniszczony krzyż. Odwrócił wzrok i podążył inną drogą zaciskając zęby ze złości.

Na ulicach nie było ludzi.

W domach nie było ludzi.

Nie było ludzi także na świecie.

A przynajmniej było ich niewielu.

Co więc tu robił, skoro świat się skończył?

„Musimy przejść bezpiecznie. To się musi udać. A co jeśli… NIE! NIE! Na pewno się uda! Musi się udać! On jest taki chory… Taki chory!” Słyszał czyjeś niespójne myśli, ale nie zdążył zareagować. Gdy szedł po brukowanym chodniku, zza rogu wpadła na niego mizernie wyglądająca kobieta z kilkuletnim dzieckiem u boku. Spojrzała na niego z przerażeniem i zasłoniła bardzo bladego chłopca własnym ciałem. Wargi jej zadrżały.
- Proszę, proszę, błagam! Zostaw nas, proszę! – Zaczęła jęczeć ściskając swoje brudne i podarte ubranie. – O-on jest ch-chory. Ba-bardz-dzo chory – łkała coraz głośniej. – Weź mnie, p-proszę! Został jego, a w-weź mnie! – krzyczała po chwili z desperacją, rzucając się na kolana. Mężczyzna spojrzał na nią smutnymi oczami. Złapał ją za ramiona i pomógł wstać.
- W tym kościele jest lekarz – Gdy przemówił, jego głos wydawał się równie martwy, co oczy. Nie było w nim ani odrobiny melodyjności. – Zaprowadź tam małego, ale nie włócz się więcej po nocy. Następnym razem możesz nie mieć takiego szczęścia – zakończył wzdychając. Kobieta spojrzała na niego z niedowierzaniem. Otworzyła tylko usta, lecz po chwili złapała małego i pobiegła w ciemną uliczkę, jakby w obawie, że nieznajomy zmieni zdanie.
Mężczyzna szedł dalej, aż w końcu osiągnął cel podróży. Zatrzymał się przed ogromną rezydencją i zmierzył ją wzrokiem. Czy była taka ponura, czy to przez światło? Z okropnym grymasem na twarzy wspiął się po schodach i wszedł, nie pukając, przez frontowe drzwi. Wewnątrz było zupełnie pusto, a przynajmniej tak się mu wydawało. Gdy znalazł się przy schodach prowadzących na piętro, ciszę przeszył niski głos.
- Pan Iris czeka w głównej sali. Życzy sobie, by każdego gościa skierować właśnie tam. – Miedziano włosy bez słowa ruszył do bogato zdobionych, drewnianych drzwi. Gdy je otworzył zobaczył przed sobą wiele oślepiająco pięknych osób. Nie zwrócili uwagi na to, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Ubrani byli bardzo bogato, rozmawiali, śmiali się i pili szkarłatny napój z kieliszków.
- Ach, kogo my tu mamy – powiedział spokojnie, choć z grymasem na twarzy białowłosy mężczyzna, siedzący na skórzanym fotelu.
- Kajuszu, daj spokój - Blondyn podniósł rękę, w uciszającym geście. Na jego ustach błądził uśmiech. – Przecież nie przyszliśmy tu, by walczyć między sobą. – zaśmiał się perliście – poza tym, z tego, co pamiętam wszyscy obecni na tej sali są po jednej stronie barykady. Czyż nie? – dodał ostro. Kilka strojących bliżej osób wzdrygnęło się i pokiwało gorliwie głowami. Miedziano włosy przemówił.
- Wzywałeś mnie, Evanie? – Blondyn spojrzał na niego zaskoczony, jednak po chwili powiedział.
- Ach, tak, wzywałem. Mam dla Ciebie kilka dokumentów. Zostawiłem je u Sally. Liczyłem jednak, że zostaniesz na kolacji. – Uśmiechnął się serdecznie.
- Niestety, nie dzisiaj. – Odwrócił wzrok.
„Znowu mi odmawia. Co tym razem go napadło? Ach… czyż nie jest to rocznica…”
- Gdzie mam się skierować, Evanie? – Rzekł ostro mężczyzna, by zagłuszyć myśli blondyna.
- Do mojego gabinetu. Sally powinna tam być. – Evan Iris przyglądał mu się badawczo. Miedzianowłosy odszedł bez słowa. Dotarł do holu, a później wszedł na samą górę krętymi schodami. Zapukał kołatką do jedynych drzwi i usłyszał wysoki głos.
- Przedstaw się i podaj cel wizyty. – Mężczyzna westchnął znudzony.
- Evan Iris coś dla mnie zostawił. Nazywam się Edward… Edward Cullen.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kame dnia Czw 11:23, 02 Lip 2009, w całości zmieniany 9 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pią 21:05, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Kolejne opowiadanie i kolejny sukces jak dla mnie:D no ciekawe co będzie się dalej dziać...Pojawi się Bella? A reszta Cullenów? No sporo czasu mineło z tego co napisałac wiele zmian zaszło na świecie. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdzaiłu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:09, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Zapowiada się ciekawie. Co prawda niewiele można powiedzieć o fabule, nie mam pojęcia o czym dokładniej będzie traktował ff, ale po prologu zdecydowanie chcę więcej! Był bardzo interesujący i mroczny. Błędów specjalnie nie zauważyłam, gdyż skupiałam się na treści, ale niektóre zdania zgrzytają. Nie było ich dużo, ale kilka na pewno. Zauważyłam też chyba jeden przecinek brakujący. Zatem przydałaby się beta, bo to i tak wymóg Wink
Chętnie przeczytam kolejną wstawkę :D
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Pią 21:15, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Hmmm... Trudno skomentować to wszystko, ponieważ mamy do czynienia z tylko jednym rozdziałem. Spodobało mi się. Już mi się nudziły opowiadania, w których wydarzenia również dzieją się po BD, ale Bella i Edward są razem. Plus dla ciebie. :) Zaintrygowałaś mnie, może nie jest to szczyt marzeń do czytania, ale nie jest złe. :P No ale więcej powiem, jak przeczytam kolejne części.
Już myślałam, że nie doszukałam się błędów, a jednak nie. Zacznę od zdania:
"-W tym kościele, jest lekarz..." <------ Wydaje mi się, że tutaj powinno być bez przecinka, ponieważ nie ma orzeczenia. :) Ale reszta dobrze ani powtórzeń, ani błędów interpunkcyjnych. :D Masz lekki styl i czyta się bardzo dobrze.
I druga sprawa to dialogi. Piszemy je tak:
- Masz świetny pomysł - powiedziałam z uśmiechem. <----- Komentarz po myślniku bezpośrednio dotyczy wypowiedzi, więc bez kropki i po nim z małej słowo. :) Tak samo jest z wykrzyknikami i znakami zapytania. Po myślniku i tak z małej. :P
- Ciekawe jak rozwinie się akcja. - Potarłam kark. <----- Tutaj komentarz nie dotyczy wypowiedzi, więc z kropką i po myślniku z dużej. To są tylko podstawowe zasady, ale lepiej je przyswoić. :)
Życzę weny, pozdrawiam. :*


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 21:17, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Trochę krótko :P
Ale za to wciągająco i intrygująco, wspaniała muzyka ^^
Bardzo jestem ciekawa co nam zaprezentujesz w kolejnych rozdziałach. Zastanawiam się czy całkowicie zrezygnowałaś z postaci Belli no i oczywiście co doprowadziło do tego, że jest niewiele ludzi? Czyżby sobie wampirki pobalowały :D ?
Błędów nie zauważyłam, styl mi się podoba, lekko się czyta, poza tym budujesz trochę taki mroczny nastrój - duży plus za to.
Pozdrawiam i czekam z ciekawością na ciąg dalszy :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Pią 21:18, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pią 21:22, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Oj przepraszm za wszelkie niedopatrzenia ale jestem początkująca więc mam nadzieje, że mnie nie pogryziecie jak przepusczę za duzo błędów:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Souris
Gość






PostWysłany: Pią 21:23, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Interesujące. Prolog taki jak być powinien. Ujawnia rąbek tajemnicy, jednak pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Po tym fragmencie odnoszę wrażenie, że ludzie dowiedzieli się o wampirach, jednak tylko tych "złych". Nie wiedzą nic o wegetarianinach (nie wiem czy dobrze odmieniłam). I jeszcze jedno:
„Znowu mi odmawia. Co tym razem go napadło? Ach… czyż nie jest to rocznica…”
Rocznica czego? To pytanie nie da mi spokoju. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na ciąg dalszy i życzyć Weny.
Souris.

PS. Piosenka idealna. Faktycznie buduje nastrój :)
Lennie Cullen
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.

PostWysłany: Pią 21:26, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

" Nazywam się Edward… Edward Cullen."

A nie powinno byc czasem : "Nazywam się Cullen...Edward Cullen"
Jak dla mnie bardziej pasuje:-)
Nieźle sie zaczyna
Pisz dalej
Życze Veny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
esmeethecakeeater
Wilkołak



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Jeleniej Góry.

PostWysłany: Pią 23:05, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Na sam początek - dodaj oznaczenia, żeby uniknąć nieprzyjemności (regulamin).

Cytat:
-Proszę, proszę, błagam! Zostaw nas, proszę! – Zaczęła jęczeć ściskając swoje brudne i podarte ubranie.

Cytat:
– O..on jest ch…chory. Ba..bardz…dzo chory – Łkała coraz głośniej.

Cytat:
- Weź mnie, p…proszę! Został jego, a w…weź mnie! – Krzyczała po chwili z desperacją, rzucając się na kolana.

1. W pierwszym cytacie odstęp po myślniku.
2. Zastanawiają mnie wypowiedzi z użyciem wielokropków. Poprawnie powinny składać się z trzech kropek z następującym po nich odstępem. Możliwe, że chciałaś zaakcentować jąkanie się kobiety, wtedy wyglądałoby to tak:
- Weź mnie, p-proszę!
Może się mylę...
3. "Zaczęła jęczeć", "Łkała" oraz "Krzyczała" z małej litery, gdyż mówią one o sposobie wypowiedzi.

Cytat:
-W tym kościele jest lekarz

Odstęp po myślniku.

Cytat:
Następnym razem możesz nie mieć takiego szczęścia. – zakończył wzdychając

1. Bez kropki po "szczęścia".
2. Kropka po "wzdychając" (zakończenie zdania).

Cytat:
Z okropnym grymasem na twarzy wspiął się po schodach i wszedł nie pukając przez frontowe drzwi.

"Nie pukając" jest wtrąceniem, więc powinnaś zastosować przecinki:
Z okropnym grymasem na twarzy wspiął się po schodach i wszedł, nie pukając, przez frontowe drzwi.

Cytat:
-Ach, kogo my tu mamy

Odstęp po myślniku.

Cytat:
-Ach, tak, wzywałem.

Odstęp po myślniku.

Cytat:
-Niestety, nie dzisiaj.

Odstęp po myślniku.

Cytat:
-Przedstaw się i podaj cel wizyty.

Odstęp po myślniku.

Miałam jeszcze wątpliwości odnośnie kilku zdań w dialogach (chodzi mi o sposoby wypowiedzi, wydarzenia następujące po nich i wielkie litery, kropki w związku z nimi), ale wolę się nie wychylać.


Lennie Cullen napisał:
" Nazywam się Edward… Edward Cullen."

A nie powinno byc czasem : "Nazywam się Cullen...Edward Cullen"
Jak dla mnie bardziej pasuje:-)

Wydaje mi się, że nie, w końcu to nie Bond ; ).


Prolog to za mało by stwierdzić czy opowiadanie jest interesujące, czy kipi nudą, ale muszę powiedzieć, że póki co, nie podoba mi się. Zawiniła tematyka. Nie lubię post-apokaliptycznych wizji, czy to w książkach czy w filmach - przeraża mnie to. Może błędnie oceniam Twojego ff-a, ale na taki tok myślenia naprowadził mnie ten fragment:
Cytat:
Wyniszczone i opuszczone budynki nadawały całej alejce nastrój jak z całkiem dobrego horroru. W oddali słychać było pojedyncze jęki i krzyki, jednak mężczyzna szedł niewzruszony. Znalazł się na alei prowadzącej do kościoła. Wzdrygnął się lekko i popatrzył z nienawiścią na widniejący przed nim zniszczony krzyż. Odwrócił wzrok i podążył inną drogą zaciskając zęby ze złości.

Na ulicach nie było ludzi.

W domach nie było ludzi.

Nie było ludzi także na świecie.

A przynajmniej było ich niewielu.

Co więc tu robił, skoro świat się skończył?

Dodając do tego przedmowę, w której napisałaś, że akcja toczy się sto lat po Twilight... Wymiękłam. Istnieje prawdopodobieństwo, że się mylę, więc poczekam na rozdział. Weny.
Pozdrawiam,
esmee.

[edit] Jak zwykle pomyłki!


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez esmeethecakeeater dnia Pią 23:09, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
moonynight
Wilkołak



Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia

PostWysłany: Sob 10:01, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

Na moim ryju pojawił się przerażająco szeroki uśmiech. Czemu? Kame dodała nowe opowiadanie!
Kame, jak ja Cię uwielbiam. I Ty o tym dobrze wiesz. Co mogę powiedzieć o tym opowiadaniu? Cudowne, intrygujące, ciekawe, bla, bla, bla, bla. Zanudziłabym Cię ilością tylu przymiotników.
Mam jedno pytanie.
ROCZNICA CZEGO??
Ale ja się teraz będę niecierpliwić. Kurczę.
Pozdrawiam,
wyszczerzona m.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
s.mapet
Zły wampir



Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.

PostWysłany: Sob 12:53, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

Och Kame to jest absolutnie fantastyczne.
W mojej głowie formuje się w tej chwili jedne wielkie pytanie: "ALE O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI?". Tyle niewiadomych, a znając twoje zapędy, będzie ich jeszcze więcej :P. Wiesz jak zaciekawić czytelnika- to ci trzeba przyznać i ten czytelnik na pewno tu jeszcze wróci.
WENY!

p,
s.mapet


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Melody__
Człowiek



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 14:39, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

Kame moja droga jestem pod ogromnym wrażeniem.
Troszkę za mało jak dla mnie ,ale to tylko prolog i do tego bardzo ciekawy. :D
Mam nadzieje że to będzie jedno z lepszych ff, biorąc pod uwagę autora.
Także czekam na kolejne rozdziały. :)

Ave Vena.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Melody__ dnia Sob 14:40, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
illiss
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:08, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

Nutka tajemniczości... jestem pod wrażeniemm jeśli kolejne części będą podobne to będziesz skazana na moją osobę, już nawet nie muszą być dłuższe tylko żeby były tak świetne.

I myślę i nic wymyślić nie mogę, zastanawiam się czy to będzie głównie romnas, czy też całkowicie coś innego, czy pojawi się Bella? (Nie toleruję opowiadań z zastąpieniem jej osoby na inną i nigdy nie zrobię wyjątku, ale nawet jeśli będzie to historia bez udziału Belli to zamierzam to czytać. :D)

Pierwszy raz prolog mnie tak zainteresował o.O.

Czekam na kolejną część, z nadzieją, że będzie równie genialna. Mam nadzieję, że mnie zadowolisz, powodzenia. ^^

Yo ho!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madi
Zły wampir



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: A tam gdzieś jakoś ;)

PostWysłany: Sob 18:22, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

A ja coś wieeeeem :P Ale nie powiem. Za to ocenię to, co już jest.

Powtórzę to, co napisałam Ci osobiście- kocham Cię za ten prolog. Piszesz świetnie. Tak bardzo, że aż boli Wink

Co do treści. Zaciekawiła mnie masakrycznie. Powiedzmy, że NIKT nie wiedział, że to Edward, a tu taki szok! :P
Ciekawa jestem jak rozwiniesz akcję. Mogę domyślać się szczegółów akcji, ale, jak to zwykle bywa, pewność będę miała dopiero, kiedy przeczytam.
Są błędy interpunkcyjne, jak to zwykle bywa *coś o tym wiesz, prawda Wink* Zawsze coś tam się zdarzy, także nie przejmuj się ani Ty, ani Twoja beta (Aguś- i tak szacun, wprawisz się)

Hah, nie jestem pewna, czy będzie Bella. A wręcz zdziwiłabym się bardzo, gdyby była. Ale zobaczymy Wink

A, nie zgadzam się z Tobą illiss. Rozdziały MAJĄ być dłuższe. To zalecenie bardzo mocno podparte emocjami Wink

Czasem się cieszę, że znam troszkę szczegółów. Chociaż, znając Ciebie to i tak połowę zmienisz :P

Niemniej ogólna ocena 15/10. Albo i więcej. Jesteś boska, Kame, po prostu boska.

Czekam na rozdział. Czyli masz problem, bo nie dam Ci spokoju już Wink

Haaa <wredny>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ivette
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z punktu A do punktu B

PostWysłany: Sob 20:43, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

I już mnie kupiłaś samym prologiem! Jest mrocznie, niepokojąco, intrygujaco... tak jak lubię. Bardziej konstruktywnie postaram się po rozdziale. Na pewno będę czytać, bo masz świetny styl i ciekawe pomysły. Mam nadzieję, że niezależnie od tego opowiadania, bedziesz pisała Lunar Eclipse, które absolutnie kocham i czekam na kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Sob 23:40, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

Baardzo mi się podobało. jest kilka błędów, ale te zostały już wskazane. :)
Trochę za krótko jak dla mnie, mam nadzieję, że dalsze rozdziały będę dłuższe.
Twoje ff, a właściwie prolog, jest wciągający i taki tajemniczy, co tylko dodało plusów :)

Życzę weny

Pozdrawiam
darysia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 14:13, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

1. Muzyka Wink [link widoczny dla zalogowanych]
2. Prosim bardzo. Komentujcie ;P



Rozdział 1

Wieczność



Rozejrzał się ze znudzeniem po uliczce i westchnął. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru rzucił okiem na trzymane w dłoni dokumenty. Widniało tam zdjęcie bladego i wychudzonego chłopca o czekoladowych oczach. Nie miał więcej niż szesnaście lat. Pod zdjęciem napisane zostało jego imię i nazwisko oraz dane o jego „nadzwyczajnych darach od losu”. „Chyba raczej o jego największej klątwie” – pomyślał Edward ze złością, przyglądając się wielkim oczom młodzieńca. Właśnie tego chłopca miał czekać los najgorszy z możliwych. Zamiana w wampira lub, bez wątpienia, śmierć. Miedzianowłosy zgniótł wściekły papiery i zacisnął mocno zęby. Dobrze wiedział kim był. Potworem. Okropną kreaturą, przeznaczoną do zabijania. Spojrzał na swoje odbicie w rozbitej witrynie. Czerwień jego oczu prawie zniknęła, ale nie wstręt, jaki do siebie czuł. Przed każdą wizytą u Irisa pił odrobinę ludzkiej krwi, by przez kilka godzin jego oczy przybrały szkarłatny kolor. Jedynym pierwiastkiem, który sprawiał, że wciąż mógł nazywać siebie Cullenem było dalsze odżywianie się zwierzęcą krwią. Mimo śmierci Carlisle’a.

„…Ach tak… przecież to rocznica”

Wspomnienie tych myśli uderzyło w niego z wielkim impetem. Zacisnął powieki, z trudem łapiąc oddech.

To już sto lat. Sto lat.

Spojrzał na jej ciało z niedowierzaniem. Leżała na jego rękach bez życia. Zrobił to, zabił ją. „Nie, to nie możliwe. Jak do tego doszło? NIE! To nie może być prawda!” – myślał gorączkowo i dotknął ust w poszukiwaniu dowodu swojej zbrodni. Strużka ciepłej i niesamowicie pachnącej krwi spływała mu po brodzie. Odwrócił wzrok od jej bezwładnego ciała i jego spojrzenie napotkało lustro. Jego oczy miały odcień szkarłatu. Wyszeptał sam do siebie.
- Dlaczego tak cierpię... Bello. – Wargi mu drżały. – Przecież to nie mogło się skończyć inaczej.
Wyszedł szybko z domu i biegł przez las, nie zważając na niczyje myśli. Czuł, jakby wyrwano mu serce. Gałązki lekko chłostały go po twarzy. „Co ja zrobiłem? – myślał gorączkowo.” Nie wiedział, że to jeszcze nie koniec.

Paleniska. Wielkie, płonące stosy, a w nich wszyscy, których kochał. Tego dnia skończył się świat jaki znali ludzie. Świat jaki znał Edward.
- Jego też powinniśmy zabić! – krzyczał jeden z kilkunastu wampirów, gdy miedzianowłosy patrzył z niedowierzaniem w ogień.
- On ma rację, to w końcu jeden z Cullenów. Mamy rozkaz zgładzić wszystkich pijących zwierzęcą krew i… - Drugi wojownik zamilkł nagle, uciszony najprawdopodobniej przez przywódcę.
- Widziałeś jego oczy, Rus? Mają odcień szkarłatu. Nie jest już jednym z nich. – Edward wzdrygnął się ze złości i rzucił się na grupę wampirów. Wiedział, że nie zwycięży, ale chciał zginąć. Pragnął tego.
- Waleczny jesteś – zaśmiał się ten, nazywany Rus’em. – Przydasz się panu Irisowi teraz, gdy rządy Volturi się skończyły. – Dwóch wojowników przygwoździło Edwarda do ziemi.
-Skończyły się? Co masz na myśli?! – Wycedził Edward przez zęby, próbując się wyrwać. Przywódca zaśmiał się.
- Aro i Marek nie żyją, a Kajusz… No cóż. Chyba nie był zbyt oddany swoim „braciom krwi” – grupka wybuchnęła śmiechem. – A osóbka, której krew wypiłeś, powinna ci być wdzięczna – rzekł przywódca przekrzykując śmiechy swoich towarzyszy. Miedzianowłosy znów przypomniał sobie bezwładne ciało Belli Swan. Czuł jakby jego wnętrzności pokrył lód.
- Co masz na myśli? – wyszeptał z trudem, po raz kolejny doprowadzając wampirów do śmiechu.
- I tak by zginęła prędzej, czy później – odpowiedział wampir, nazywany Rus’em. – Za niepełny kwadrans wampiry wyjdą z cienia i zapanują nad rasą ludzką. – Na jego twarzy wykwitł obrzydliwy uśmiech. Umysł Edwarda nie pracował normalnie. Słowa wampira do niego nie docierały, a nawet jeśli, to nie potrafił zrozumieć ich sensu. Przedstawiciele jego gatunku ukrywali się od zawsze, a Volturi pilnowali porządku. To, o czym mówili napastnicy wydawało mu się niemożliwe.
„Aro i Marek nie żyją. Nie żyją. Nie żyją” – myślał gorączkowo.
-Nic już nie możesz zrobić, Edwardzie. – Wyszeptała kobieta, opierająca się o najbliższe drzewo. Wyraz jej twarzy wskazywał na to, że spotkał ją taki sam los, co Edwarda. Jeśli nie gorszy. Dwójka wampirów, trzymająca miedzianowłosego, złapała go za ramiona i pomogła wstać.
„Co by powiedział Carlisle?” – Zastanawiał się Edward. Wspomnienie jego ojca było zaskakująco bolesne. Zacisnął powieki i westchnął z goryczą. Znał odpowiedź na swoje pytanie, ale nie chciał się do niego dostosować. To było dla niego zbyt trudne, zbyt bolesne.
- Chodź z nami. Tak będzie lepiej. – Przywódca wyciągnął do niego rękę. Miedzianowłosy zawahał się i z obrzydzeniem podał mu dłoń. Musiał dalej egzystować. Chronić ludzi na tyle, na ile to będzie możliwe.




Edward westchnął, wyrwany z zamyślenia. Teraz, po tych stu latach, był na siebie wściekły. Ludzie praktycznie wyginęli. Pozostało ich dosłownie kilka tysięcy. Kilka tysięcy ludzi z sześciu miliardów. Miedzianowłosy zacisnął pięści. Byli więc ludzie, były wampiry, były też wilkołaki. No i łowcy, polujący na krwiopijców. Tych ostatnich było nawet mniej niż ludzi, gdyż łowcą mógł zostać tylko ktoś o nadzwyczajnych zdolnościach. Takich jak chłopiec o czekoladowych oczach, którego zdjęcie wraz z dokumentacją leżało pogniecione w dłoni Edwarda. Rzucił na nie jeszcze raz okiem i przeczytał.

„Zdolności: silnie rozwinięte umiejętności telekinetyczne”

Miedzianowłosy prychnął z pogardą. „Niesamowita siła umysłu. Zdecydowanie tego szukał Iris”. Znów przypomniała mu się Bella Swan, nie pozwalająca mu wejrzeć w swoje myśli. „Czy skończyłabyś tak, jak ten dzieciak, Bello?”. Jego gardło nagle zapłonęło, na wspomnienie zapachu jej krwi. „Oczywiście, że nie. Nikt nie zdołałby Cię przemienić. Nikt by się nie powstrzymał.” Rozejrzał się po uliczce, by odgonić od siebie myśli o dziewczynie. Spostrzegł, że jest już u celu. Skierował się do jedynego prawie nienaruszonego budynku na całej alejce. Zastukał kołatką w drewniane drzwi. W ułamku sekundy otworzyły się, a w przejściu stanął szkarłatnooki wampir.
- Cullen- powiedział szorstko. – Czego chcesz tym razem? – Edward nie zwrócił uwagi na jego brak uprzejmości.
- Alexander Connor – odpowiedział krótko, wręczając zdjęcie krwiopijcy. Ten kiwnął tylko głową, a Edward oddalił się bez pożegnania.
Noc była bezksiężycowa. Nów. Początek czegoś nowego. Mężczyzna zaśmiał się na samą myśl. Dla świata panował wieczny mrok, bez względu na fazę księżyca.
W końcu dotarł do swojego mieszkania. Wszedł do środka i rozejrzał się. Nic się nie zmieniło, od jego wyjścia. Panowała kompletna ciemność, mimo to Edward widział każdy szczegół wnętrza. Nie było w nim kompletnie nic. Żadnych pokoi, czy nawet mebli. Nie potrzebował wygód, a w szczególności takich, które posiadał Evan Iris. Ściany były obdrapane, a okna zasłonięte. Zdecydowanie można było uznać to pomieszczenie za kryjówkę potwora, żywiącego się krwią. Miedzianowłosy wyszedł na balkon i rozglądał się po ulicach. Nie zauważył żadnego człowieka, tylko kilka wampirów. Szczególnie wampirze pary uwielbiały nocne przechadzki. Patrzył z obrzydzeniem na śmiejące się zakochane pary. Dobrze się bawili, podczas gdy w budynkach dookoła nich skrywali się ludzie, błagający, żeby wampiry ich nie wykryły.


Dzień nastał niespodziewanie, a może po prostu tak wydawało się Cullenowi. Spojrzał jeszcze raz na zniszczone alejki i odwrócił się, by wyjść.
Wtedy to poczuł. Zapach krwi.
- Cholera – zaklął pod nosem i wyskoczył przez barierkę. Podążał błyskawicznie w kierunku zapachu. Jeśli się nie pospieszy, to zraniona osoba będzie pożywieniem dla krwiopijców. Skręcił w alejkę. Wiedział, był już blisko.
Zobaczył krwawiącą dziewczynę, stojącą na przeciwko wampira. Nie płakała, ani nie błagała o życie, tylko patrzyła ze złością na swojego napastnika. Zrozumiał w jednej chwili. Łowca. Ujrzał tą scenę i ledwo zdążył się zatrzymać. Skrył się za budynkiem - walka z łowczynią nie była szczytem jego marzeń. Dziewczyna zaklęła pod nosem. Wampir rzucił się w jej stronę. Pod wpływem impulsu wyskoczył zza muru i ruszył w ich kierunku. Łowczyni wymierzyła bronią w czoło wampira i strzeliła. Napastnik spłonął w jednej chwili. Dziewczyna po raz kolejny zaklęła i osunęła się na ziemię.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Kame dnia Pon 16:31, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 14:17, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

No nareszcie doczekałam się 2 rozdziału i widzę, że uchyliłaś rąbka tajemnicy, jestem ciekawa jakie losy wymyśliłaś dla Edwarda, jak dla mnie lepiej,że nie ma Belli bo osobiści nie lubiałam jej za bardzo. Przyjemny język, ciekawa fabuła, coś innego ale jak widać mam wiele pomysłów. Mam jednak nadzieję,że nie zaprzestasz pisania tamtego ff. Dużo weny życzę. P.S muzyka super:d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madi
Zły wampir



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: A tam gdzieś jakoś ;)

PostWysłany: Pon 15:56, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Jahaaaaaa. Dziewczyno, to jest fajne. Wiem, przerażająco skomplikowana wypowiedź, ale naprawdę dobre to jest. Srsly.

Całkiem inna koncepcja świata- to mi się podoba. Znam już ogólne zamierzenia, a teraz czekam na ich rozwinięcia. Znając Ciebie- będą super.

Twoja beta poczyniła naprawdę duże postępy, dziewczyno. Gratulacje dla Was obu. Gdzieś jakiś błąd wynalazłam, ale go zgubiłam :P Poza tym większość ludzi skupia się na treści, a nie na interpunkcji. Jeśli nie ma rażących błędów- przetrwam :P

Czyli teraz czekamy na kolejny rozdział. Podtrzymuj napięcie i nie zdradzaj wszystkich sekretów na początku. Chyba że imię Łowczyni :P

Oby tak dalej. I dłużej.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:20, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Cytat:
„Oczywiście, że nie. Nikt nie zdołałby Ci przemienić. Nikt by się nie powstrzymał.”


błędy ? Cię?
Gdzieś mignął mi jakiś interpunkcyjny i stylistyczny jeszcze, ale głównie skupiłam się na fabule.
Twój ff zapowiada się naprawdę świetnie. Rozdział trochę wyjaśnił choć nadal jest tajemniczo - cudownie :)
Ciekawi mnie czy okaże się, że Bella żyje. Może będzie wampirem łowcą jak Blade Wink
Czekam na kolejny rozdział.
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin