FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Nowe życie [Z], Cienie majestatu [NZ] (+16) Zawieszone! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Pon 17:30, 09 Lut 2009 Powrót do góry

Dziś miałam troszeczkę czasu, żeby przeczytać twoje "stare", chociaż bardzo piękne opowiadanie, które na początku nie za bardzo mi się spodobało, jednak potrafisz trzymać napięcie i wciągnąć czytelnika czego nie mam Ci za złe. Koniec był zaskakujący i zarazem bardzo piękny, za co dziękuje.

Co do twojego nowego dzieła, postarał się czytać je regularnie ponieważ prolog bardzo mi się spodobał, życzę Ci dużo veny i z niecierpliwością czekam na więcej

Pozdrawiam M(<:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 17:31, 09 Lut 2009 Powrót do góry

Mnie też niezmiernie się ten tekst podobał, a miałam przyjemność go betować (takie tam co najwyżej zabiegi kosmetycznene ;P). Zapowiada się ciekawie.
I uwielbiam cytat na początku *o*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Pon 17:42, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pon 17:44, 09 Lut 2009 Powrót do góry

Dziękuję za miłe słowa, bo przyznam się bez bicia,że przestraszyłam się iż opowiadanie się nie przyjęło na forum i wyszło koszmarnie. Już chciałam rzucić kontynuację, ale jeśli tak to biorę się do roboty.

Mizuki - mogę ponownie liczyć na Twoją pomoc przy betowaniu? Ariana jest zajęta więc liczę na umiejętności najlepszych:)


Co do cytatu - znalazłam go na pewnym blogu o wampirach. Autorka umieszcza jeszcze kilka innych cytatów wziętych z Biblii które na upartego można podciągnąć pod wampiry - np. w księdze psalmów jest mowa o pijawkach...czyżby alegoria do wampira?^^
Nie wiem czy mogę tutaj podawać linka do tego bloga. Dla bezpieczeństwa- jeśli ktoś będzie zainteresowany udzielę informacji na PW.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dians
Zły wampir



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.

PostWysłany: Pon 19:50, 09 Lut 2009 Powrót do góry

Piękne.
Słów mi brakuje ...
Uwielbiam historie Volturi, zaintrygowali mnie, a Meyer jakoś ich pominęła....

Życzę Ci ogromnej weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
endorphines
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 10:01, 13 Lut 2009 Powrót do góry

a co dalej?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pią 11:53, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Endo pisałam Ci wczoraj:D Juz napisane^^ Teraz tylko zabiegi kosmetyczne i oddaję do bety. To od niej zależy czy wstawię dziś czy tez jutro. Wieczorem idę na koncert więc pewnie jutro.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 12:15, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Arabello, służę pomocą :). Aha, i poproszę adresik tego bloga na PW, jak będziesz miała chwilkę Wink. I jeszcze raz powtórzę - bardzo podoba mi się Twój tworek :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aletheia
Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta

PostWysłany: Pią 14:05, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Super! Volturi są ciekawym tematem, na który mało ff a w książce SM jest naprawdę ogólnikowo. Cieszy mnie temat twojego FF. Na razie powiem tylko, że fajnie się zaczyna, dość ciekawie. Styl masz świetny. Czekam na następne części.
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
endorphines
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 14:31, 13 Lut 2009 Powrót do góry

ale miałam mieć to rano na komputrze :P byle dziś :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pią 16:19, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Rozdział pierwszy

Do komnaty, w której przebywali bracia prowadził długi, oświetlony blaskiem świec korytarz. Echo moich stóp odbijało się od kamiennych ścian pokrytych złotymi kinkietami i obrazami w zabytkowych ramach. Wszystkie namalowane były w mdłej, sielankowej tematyce. Cóż, nie posądzałbym Kajusza o wysublimowany zmysł artystyczny. To moja skromna domena. Patrząc na te śliczne, chłopskie chatki, zapierające dech w piersiach krajobrazy oraz rolników uprawiających swą ziemię z wyrazem miłości na twarzy sprawiało, że miałem torsje. Starałem się więc nie skupiać wzroku na otoczeniu, tylko na zbliżających się z każdym krokiem drzwiach.

Według moich braci, obrazy namalowane przeze mnie, nie nadają się do pokazania w tak publicznym miejscu. Są podobno zbyt pesymistyczne i mroczne. Niepotrzebnie podkreślałyby powagę tego miejsca. Zdaniem Kajusza i tak dostatecznie przygnębiam gości przybieraną przeze mnie postawą i nie muszę katować ich dodatkowo swoimi dziełami. Zresztą, nieważne. Maluję nie tyle dla przyjemności, co w zasadzie z konieczności. Setki lat temu odkryłem, że dzięki sztuce mogę w sposób ekspresywny, i co najważniejsze skuteczny, pozbywać się nagromadzonych we mnie emocji. I tylko to się dla mnie liczy.

Gdy znalazłem się u celu, energicznie chwyciłem za żelazną klamkę. Całym ciałem pchnąłem jedno ze skrzydeł antycznych drzwi, które otworzyły się z impetem. Niekiedy jestem skłonny do dramatyzmu i przepychu, a także pozwalam sobie często na drobne złośliwości.

Swoim niecodziennym zachowaniem zbiłem z tropu postacie przebywające w pokoju. Spojrzały na mnie zaskoczone, przerywając prowadzoną wcześniej rozmowę.

- Witaj Marku. Co za iście teatralne wejście! – Aro uśmiechnął się serdecznie. – Usiądź proszę. Potrzebujemy twojej rady.

Zająłem miejsce na rokokowej kanapie obok Aro. Naprzeciwko nas, w pięknym fotelu z tej samej epoki, siedział Kajusz. Jego szkarłatne tęczówki silnie kontrastowały z bladością cery i jasnymi, blond włosami sięgającymi ramion. Nasze spojrzenia spotkały się na milisekundę

Prawda jest taka, że często między mną i Kajuszem dochodzi do małych spięć. Jedynie Aro jest w stanie zapanować nad naszymi gorącymi temperamentami. Wszyscy mamy silne, niezależne osobowości, lecz to Aro jest swoistym liderem stada, z którego wolą należy się liczyć. Zaakceptowaliśmy jego przywódczą postawę, gdyż ma z nas wszystkich największa charyzmę i umiejętności mediacyjne - a w naszym świecie to podstawa utrzymania porządku. Nie chciałem dominować, rządzić, ani zajmować się drobnostkami, więc przystałem na proponowany mi stan rzeczy. Mój dar, a właściwie moje przekleństwo, wykluczało możliwość stania na czele Volturi. Wiem jednak, że Kajusz chyba nigdy do końca nie pogodził się z niższą pozycją w grupie. Jest zbyt ambitny, by odgrywać drugorzędną rolę w naszym spektaklu. Zazdrości Aro władzy i szacunku, jakim się go darzy. Ten natomiast na pewno zdaje sobie sprawę z uczuć targających bratem, jednak nie okazuje na zewnątrz własnych myśli na ten temat. Jego pozycja jest niezachwiana i dopóki taka pozostanie, nie grozi nam rebelia.

Pierwszy spuściłem wzrok.

- Poprosiłem was moi drodzy o spotkanie, by omówić pewne drażliwe i niecierpiące zwłoki kwestie – przemówił swym melodyjnym głosem Aro. – Dziś rano doszły mnie słuchy, jakoby rodzina Cullenów powiększyła się o kolejnego członka. Zapewne pamiętacie Isabellę Swan, tę śmiertelniczkę - ukochaną syna Carlisle’a. Swoją drogą dziwię się, iż wcześniej jej nie zagryzł. Rzeczywiście pachniała wybornie – zaśmiał się rubasznie, a Kajusz głośno mu zawtórował. - Jestem tym niezmiernie zaniepokojony. Z przykrością muszę stwierdzić, że twój czarny scenariusz sprawdził się w całości, Kajuszu . Niestety, gdyż podejmując decyzję przed kilkoma miesiącami, nie przypuszczałem, że Cullenom się uda. – Aro podniósł się z kanapy i zaczął nerwowym krokiem przemierzać pokój. – Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

- Rodzina Carlisle’a jest drugą co do wielkości, stałą grupą wampirów na świecie – pierwszy zabrał głos Kajusz – Zaraz po nas. – dodał – Moim zdaniem powinniśmy rozprawić się z nimi tak, jak postąpiliśmy z klanem Stefana i Władymira. Mamy znaczną..

- Chyba postradałeś zmysły, Kajuszu. – Byłem oburzony tym, co przed chwilą usłyszałem. - Ty naprawdę oszalałeś, jeśli myślisz, że z dnia na dzień możemy znieść z powierzchni ziemi Cullenów. Wiesz jakie będą tego konsekwencje? Pomyślałeś choć trochę o krwawej wojnie, która niewątpliwie będzie skutkiem takich decyzji? Poza tym, nie mamy jawnych podstaw, by sądzić, że Carlisle i jego najbliżsi stanowią dla nas jakiekolwiek zagrożenie. – Ton mojego głosu podnosił się z każdym kolejnym wypowiadanym słowem.

Poczułem delikatne ręce Aro zaciskające się w mocnym uścisku na moich ramionach.

- Bez wybuchów emocji. – rzekł cicho. – Proszę.

Odetchnąłem kilkakrotnie pełną piersią. Pozwoliło mi to choć trochę uspokoić nerwy. Wyczuwałem, że Kajusz nieźle się bawił, widząc mój atak złości. Byłem wściekły na ten mój wybuch. Opanowałem się, by nie dawać mu więcej satysfakcji.

- Niestety, Kajusz ma poniekąd rację, Marku. Zechciej zauważyć, że oprócz faktu, iż stanowią liczną grupę, to na dodatek bardzo utalentowaną. Dziś rano Demetrii doniósł mi, jakoby nowa pani Cullen była kolejną wybitną osobistością w tej rodzinie. Już jako śmiertelniczka zachwycała barierą, która ją otaczała, a po przemianie jej talent wzmógł się jeszcze bardziej. Demetriemu i Jane udało się dowieść, iż Isabella prawdopodobnie potrafi przekazywać… – zrobił krótką pauzę – A dokładniej nakładać swój dar na inne osoby.

- Niebywałe! – wykrzyknął Kajusz – Tym bardziej powinniśmy szybko przedsięwziąć jakieś środki. Musimy przemienić ich wszystkich w stertę szarego pyłu.

- Kajuszu… – Aro popatrzył na brata karcącym wzrokiem – Prosiłem, bez nadmiernej ekscytacji. – Kajusz zapadł się w obiciu fotela. Widziałem jak błyszczały mu z podniecenia oczy. Był jakby nieobecny, zamyślony. Zapewne w swojej imaginacji dokonywał już aktu zbrodni na nieposłusznych i krnąbrnych.

Co za ogarnięty manią prześladowczą okrutnik. – pomyślałem.

Aro ponownie rozpoczął przechadzkę po pokoju. Przez kilka dobrych minut w sali koronacyjnej panowała grobowa cisza. Żaden z nas nie odezwał się ani jednym słowem, rozważając całą tę sytuację we własnych myślach. Przyjrzałem się dokładniej Aro. Coś mnie niepokoiło w jego zachowaniu. Emanował spokojem, dostojeństwem i ...

- Ty już podjąłeś decyzję. - szepnąłem, nie patrząc w jego kierunku.

Aro zwrócił natomiast spojrzenie na mnie. Znał mnie doskonale, tak więc nie zdziwiło go moje stwierdzenie.

- Muszę przyznać, że właściwie zadecydowałem dziś rano. Jestem całkowicie pewien, że przyznacie mi rację.

- Jesteś ... pewien?

- Marku, braciszku, zaufaj mi choć troszkę. – uśmiechnął się dobrotliwie – Znam się na tych sprawach lepiej od ciebie, więc powinieneś pokładać we mnie więcej nadziei i zaufania.

Milczałem.

- Przyznaję, obydwaj macie rację. Z jednej strony należy działać przeciwko Cullenom. Z drugiej natomiast musimy pamiętać o tym, iż jawnie wypowiadając im wojnę, ściągniemy na siebie gniew innych klanów. Nieroztropne z naszej strony byłoby działanie przy świadkach, na otwartym polu. Proponuję więc zabawę w kotka i myszkę.

Kajusz z entuzjazmem klasną w dłonie.

Spojrzałem na niego zniesmaczony.

- Aro, co masz na myśli? Zaintrygowałeś mnie tą propozycją.

- Powiem to w ten sposób. Dajmy im rok. – zapał Kajusza wyraźnie zmalał, gdy usłyszał datę zbrodni – Przez ten czas będziemy trzymać rękę na pulsie. Gdyby Carlisle w ciągu tego roku podjął jakieś decyzje niekorzystne naszym interesom, od razu zainterweniujemy. Jeśli jednak tak się nie stanie, to w pewną sierpniową noc damy mu dosadnie do zrozumienia, aby nie ważył się nigdy podnosić na nas ręki.

- Na mą utraconą duszę, Aro, co ty zamierzasz uczynić? – spytałem wstrząśnięty.

- Zamierzam uderzyć w jego najczulszy punkt. – spojrzał mi prosto w oczy – W Edwarda.

- Jestem pod wrażeniem, bracie. – Kajusz zerwał się na równe nogi, podchodząc do Ara – Genialny plan. A co powiesz na pewną modernizację taktyki?

- Zamieniam się w słuch, Kajuszu. - Aro zajął jego poprzednie miejsce w fotelu.

- Skoro nie powinniśmy zostawiać po sobie śladów, to wykonać zadanie powinien ktoś nie związany osobiście z nami. Nikt wtedy nie ośmieliłby się głośno posądzić nas o to zabójstwo.

- Brawo, Kajuszu. Brawo! Myślałem o tym samym, ale brutalnie przerwałeś mi mój arcyciekawy wywód. – odpowiedział z uśmiechem Aro – W takim razie kogo proponujesz?

Kajusz bez zastanowienia odpowiedział.

- Harald byłby idealny.

- Wspaniale! – ucieszył się Aro – Tak, masz rację. On jest do tej misji idealny. To dzięki tobie żyje, ma więc wobec nas dług wdzięczności. Ponadto nie łączą go przyjazne stosunki z Cullenami, a w szczególności nie z Edwardem. Nie po tym, co stało się w Sacramento.

- Masz na myśli ten zatarg sprzed kilkudziesięciu lat? Przecież poszło o głupstwo. – odezwałem się pierwszy raz od dłuższego czasu.

Nie pamiętam, co dokładnie zaszło między Haraldem a młodym Cullenem. Wiem jedynie, że obydwaj posprzeczali się dosyć mocno o ojca Edwarda. Harald nie przepadał za nim, uważając go za odszczepieńca i zdrajcę wampirzego gatunku. Edward był wtedy młodym wampirem, nie panującym dostatecznie nad swoimi uczuciami. Usłyszawszy, jakim mianem Harald określa jego ojca, rzucił mu się do gardła. Nie doszło do najgorszego tylko dlatego, że w porę pobratymcy Haralda rozdzielili walczących. Carlisle zapewne pomściłby śmierć syna, a do tego nie chcieli dopuścić. Po całym tym zajściu, zarówno Edward, jak i Harald nie darzą siebie sympatią. Tyle dowiedziałem się dawno temu od Aro.

- Oczywiście, że tak. – odpowiedział mi Kajusz – Przez tyle lat nic nie zmieniło się w podejściu Haralda, co do nawyków żywieniowych Cullenów. Ponadto pragnie zemsty na Edwardzie za utratę honoru i czci. Harald, to wampir starej epoki. Sam wiesz, co to znaczy.

Zignorowałem jego ostatnie zdanie. Udałem, że nie doszukałem się w jego treści sarkazmu.

- Dobrze, a co dalej? Jak Harald wytropi Edwarda? Przecież razem z nimi jest wampirzyca widząca przyszłość. Nie uda się wam zaskoczyć Cullenów.

- Doprawdy, wielki z ciebie pesymista, Marku. Powinieneś częściej doszukiwać się jasnych stron bycia wampirem. Inaczej popadniesz nam w obłęd. – odparował Aro. Na tę uwagę zamknąłem się w sobie jeszcze bardziej. Moje trwanie w opozycji co do tego pomysłu i tak jest skazane na porażkę. Decyzja już zapadła. – O tym wszystkim również pomyślałem. Nie wypuścimy przecież Haralda samego. Narobi jeszcze jakiś głupstw, a drugiej szansy nie będziemy mieli. Musi się nam udać przy pierwszym podejściu. Razem z nim udadzą się Demetrii i Alec. Znam Edwarda na tyle dobrze, że jestem w zasadzie w zupełności pewien, iż zabierze żonę w jakieś ustronne miejsce w dniu ich rocznicy.

- Nie wierze własnym uszom! Ty chcesz ich zabić w dniu rocznicy ślubu? – wykrzyknąłem wstrząśnięty.

- To przecież będzie takie dramatyczne. Zupełnie w twoim stylu. – zaśmiał się Kajusz. Poderwałem się z miejsca. Czułem jak emocje biorą nade mną górę. Szykowałem się już do skoku, gdy Aro zastąpił mi drogę.

- Spokój! – wykrzyknął - Do diabła, co wy wyprawiacie?! Ile razy muszę wam uświadamiać, że tylko razem, zgodni, stanowimy siłę? A wy zachowujecie się jak nowonarodzeni. – karcił nas Aro.

Po chwili milczenia, gdy w miarę doszedłem do równowagi, kiwnąłem głową w kierunku Aro, dając tym samym znak, by kontynuował.

- Dziękuję. – powiedział sarkastycznie – Tak będzie najlepiej. Tego dnia nie będą spodziewać się napaści. Idealna sytuacja, aby ich zaskoczyć.

- A jaką rolę przewidujesz dla Demetriego i Aleca w tej zabawie? – spytał Kajusz.

- Alec postara się przytępić zmysły Alice Cullen kilka dni wcześniej, tak by nie docierały do niej żadne wizje. Natomiast Demetrii namierzy ofiarę i wskaże to miejsce Haraldowi i jego towarzyszom, zostawiając im brudną robotę. Po całej akcji pozbędzie się świadków.

- Przepraszam, czy ja dobrze usłyszałem? – spytałem zaskoczony – Ofiarę? Czyżbyś zamierzał zachować przy życiu Bellę?

Aro roześmiał się krótko. Patrzyłem wstrząśnięty na jego drgające w konwulsjach radości plecy, niezdolny, by rzec choć jedno słowo. Kajusz, chyba też był zbity z tropu zachowaniem Aro, a przede wszystkim jego decyzją o ocaleniu Belli, spoglądał zdziwionym wzrokiem to na mnie, to na brata.

Ten, gdy pierwszy wybuch niekontrolowanego śmiechu minął, podszedł do nas ciągle chichocząc. Położył nam swoje wypielęgnowane dłonie na ramionach.

- Moi kochani… Przepraszam, ale rozbroiliście mnie swoimi minami. Tak. Chcę, pragnę, żądam, by Isabella przeżyła.

- Ale po co, Aro? Nie rozumiem tej części planu. – przemówił cicho Kajusz.

- Mam w stosunku do Belli Cullen pewne plany. Przed wami nie będę kłamał, ani was zwodził wymijającymi słówkami. Powiem wprost - ona mnie pociąga jako kobieta. Gdy z jej życia w tragiczny sposób zniknie Edward, jak myślicie co uczyni?

Żaden z nas nie odezwał się ani jednym słowem. Widząc to, Aro sam odpowiedział na postawione przez siebie pytanie.

- Zachowa się dokładnie tak samo, jak Edward przed kilkoma miesiącami. Będzie chciała odebrać sobie życie z nasza pomocą. A ja wtedy postaram się ją przekonać, że warto żyć przy moim boku.

- Śmiesz żartować, prawda? – Kajusz nie mógł widocznie pogodzić się z tą kwestią – Aro, zastanów się! To nierozważne z twojej strony. Skąd będziesz miał pewność, że w ogóle się zgodzi? Że nie będzie kolaborowała, szpiegowała przeciwko nam? Możesz mieć każdą wampirzycę, ale ty oczywiście musisz mieć tę najmniej odpowiednią.

Twarz Aro ozdobił szeroki uśmiech.

- Bo ja nie zadowalam się byle czym. Chcę jej i będę ją miał przy okazji rozprawy z Carlisle’em. Jest pewne znane przysłowie, które idealnie określi mój plan. Upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. – roześmiał się ponownie.

- Jesteś szalony. – usiadłem po raz wtóry na kanapie. Nie mogłem w to uwierzyć. Już bardziej skłonny byłem przystąpić na zabójstwo Edwarda, ale traktowanie Isabelli Cullen jak zabawkę, kartę przetargową w tej rozgrywce, było przeze mnie nie do zaaprobowania. Aro sprowadzi na nas zgubę przez swoją nieopanowaną chuć. Po raz pierwszy w swoim długim życiu, miałem poważne wątpliwości, co do postępowania moich braci.

- Podoba mi się moje szaleństwo, Marku. Zobaczycie, nie minie dłużej jak tydzień, a Isabella pojawi się w Volterze.

- A mnie się w żadnym wypadku to nie podoba. Mówię ci, to się źle dla nas skończy. Przez tę kobietę utracimy wszystko to, na co pracowaliśmy stulecia.

Nie spodziewałem się tak brutalnego ataku ze strony Aro.

- Marku, zechciej sobie przypomnieć, jak blisko byliśmy upadku przez twoją Charlottę. Dobrze, że przez ciebie w porę opuściła padół ziemski. Inaczej nie byłoby nas teraz w tym miejscu. Nie masz prawa krytykować ani mnie, ani mojej decyzji. – jego słowa były przepełnione jadem.

Gwałtownie zerwałem się na równe nogi. Czułem jak wściekłość, agresja i żal odbierają mi zdolność kontrolowania swoich zachowań. Wpadłem w zgubne ramiona mojego demona – nieokiełznanej furii. Postawiłem kilka kroków w kierunku braci. Aro cofnął się nieznacznie, wiedząc, że jeden mały błąd, a zupełnie stracę nad sobą panowanie.

Czerwona mgła pulsowała mi przed oczyma. Powracały koszmarne wizje z przeszłości, o których próbuję od setek lat zapomnieć. Bezskutecznie.

Jej oczy, uśmiech, kasztanowe włosy, a później krzyk, ból, krew. Pełno krwi. Obrazy pojawiały się w mojej głowie w przyspieszonym tempie.

Ostatkami sił rzuciłem się do ucieczki.

Biegnąc korytarzem usłyszałem jeszcze skrawki rozmowy braci.

- Nie powinieneś przypominać mu o niej.

- Nie powinienem...

Wpadłem do własnych prywatnych apartamentów. W salonie siedziała moja przyjaciółka, wampirzyca Maria, którą przemieniłem blisko trzysta lat temu, by nie czuć się taki samotny.

Podbiegłem do niej. Ta widząc mnie, od razu zerwała się na równe nogi. Złapałem za materiał jej satynowej bluzki i szarpnąłem z całej siły. Bluzka, a raczej jej resztki opadły na podłogę. Przytuliłem się do jej nagich piersi.

- Mario, proszę. Spraw, bym zapomniał o tym co było i co będzie. Spraw bym zapomniał...Błagam.

Wampirzyca objęła mnie ramionami. Spleceni w namiętnym uścisku udaliśmy się do mojej sypialni.


Nie udało mi się zapomnieć. Ani na chwilę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Nie 13:16, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
endorphines
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 16:34, 13 Lut 2009 Powrót do góry

wow2 great! kiedy dalej?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez endorphines dnia Pią 16:35, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 18:52, 13 Lut 2009 Powrót do góry

"- Mario, proszę. Spraw bym zapomniał o tym co było i co będzie. Spraw bym zapomniał...Błagam.
Wampirzyca objęła mnie ramionami. Spleceni w namiętnym uścisku udaliśmy się do mojej sypialni.
Nie udało mi się zapomnieć. Ani na chwilę."


Nie bardzo wiem tak naprawdę, co napisać. Pomysł - świetny, uzupełnienie i wyjasnienie wątków opowiadania - doskonałe.

Trochę mi brakuje... no właśnie czego... może opisów? Chyba specyfiką tego rozdziału była właśnie ta rozmowa. Tylko w tej rozmowie Kasjusz jest zbyt radosny. Ja go sobie zawsze wyobrażałam jako takie prawie psychopatę, okrutnika, rozkoszującego się bólem innych, owszem, ale nie tak radośnie, Jak Aro. Tak, to chyba był właśnie dla mnie ten jeden, malutki zgrzyt.

Aro - super. Mógłby jeszcze trochę pochichotać. Taki nic tylko kopnąć między nogi. Tu nasze wyobrażenia pokrywają się całkowicie.

Marek - genialny. Ja go sobie wyobrażałam zupełnie inaczej. Ale tym razem to chylę czoło przed Twoją interpretacją. Wydobyłaś z postaci, o której praktycznie nic po sadze nie wiadomo, bardzo ciekawą i złożoną osobowość. Widać trudną przeszłość, bolesne wspomnienia, moralność... a mimo to przecież tam siedzi z braćmi! Wszystko mu jedno? Lubi siebie karać? Nie wiem. Ale zdecydowanie jest moim numerem jeden w tym opowiadaniu. Może właśnie dlatego, że jest Twój, a nie pani Meyer czy mój.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pią 19:04, 13 Lut 2009 Powrót do góry

W moim wyobrażeniu Kajusz jest sadystą - ale nie pesymistą. Taki bardziej przykład z życia wzięty - dziecko lubiące znęcać się nad zwierzątkami i słabszymi. u Szmeyer tylko Aro był żywotny, Kajusz pesymista a Marka w ogóle nie było widać.

Marek jest specyficzny. Odczuwa silną empatie, widać, że nie radzi sobie z własnym darem. Moim zdaniem a propos wampirzych talentów to jest tak - wampir nie ma wpływu na swój dar -Aro czy Edward zawsze będą słyszeć innych. Alice nie uda się uciec od wizji a Bella nie pobędzie się trwałej tarczy - pomijam przypadek z beznadziejnego BD.
marek ma tak samo. On nie panuje nad darem. To talent wyznacza mu granice. Chciałam pokazać, że Marek jest w wielkiej trójcy, bo jeśli rządzisz od tysiącleci, to tak łatwo nie zrzekniesz się swojej dominującej pozycji. Dlatego ciągle przy nich trwa, lecz często ma inne zdanie. Jednak to Aro i Kajusz maja silniejszą pozycję. Marek jest nad wyraz uwrażliwiony, ma teatralne gesty, reakcje - konsekwencje daru. Nie wiem czy spodoba się wam takie odbiegnięcie od kanonu, pozwoliłam sobie na mała nadinterpretację.

Wiesz zastanowiło mnie twoje stwierdzenie - za mało opisów. Masz na myśli opis tego co dzieje się np w pomieszczeniu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:31, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Szczerze?
Zaskoczyłaś mnie. Jak czytałam prolog nawet przez sekundę nie pomyślałam, że będzie to ta sama historia tylko od strony Volturi.
Chyba naprawdę robię sie jakaś otępiała przez tą szkołę xD
Podoba mi się, jak zwykle. Twój styl pisania jest zachwycający.

Ave Vena


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 19:36, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Ja już Ci pisałam, że mi sie strasznie podoba, ale powtórzę się: opowiadanie jest świetne! Świetny styl i dobry pomysł. Uwielbiam Twojego Aro!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 20:36, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Czyli jednak wrażenie mnie nie myliło: inaczej widzimy Kajusza i tyle. Co nie jest broń Boże zarzutem, po prostu stwierdzeniem faktu Wink

Opisy... jak już pisałam, to chyba specyfika tego rozdziału po prostu. Bardziej podobał mi się jego początek niż środek. Ja to jestem człowiek z ubogą wyobraźnią, lubię jak dialog jest uzupełniany o opis. Niekoniecznie introspekcję czy psychoanalizę postaci - czasem nawet lepiej zostawić coś niedopowiedzianego. (Albo tak jak na rewelacyjnym końcu - dosłownie zdanie komentarza. Mocne, ale nie tkliwe, patetyczne i tak dalej.) Po prostu dla mnie taki długi dialog bez przerwy sprawia, że zaczynam "ślizgać się" po tekście. Czytam treść wypowiedzi postaci, ale wzrok automatycznie przeskakuje nad mimiką, gestami etc. Przez co przestaje "widzieć" scenę w mojej głowie. Krótka nawet przerwa, jakieś zwolnienie, wgląd w myśli Marka, może jego rozkojarzenie się, umieszczenie opisu obrazów gdzieś w trakcie... nie wiem, czy wszyscy tak mają, czy to tylko moje. Może inną osobę właśnie taki "przerywnik" by denerwował. Ale wolę dialogi z "tłem".

Zeby nie było wątpliwości: TWOJE OPOWIADANIE PODOBA MI SIĘ. I, jak to mówili w jakimś szoł, jestem na tak. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KinGa
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 16:05, 14 Lut 2009 Powrót do góry

. Shocked
Jesteś wspaniała.!
"Nowe życie" Przeczytałam płacząc. To jak opisałaś sposób myślenia Belli, było wspaniałe.! Normalnie padam Ci do stóp.! Napisałaś to tak genialnie, że niewiem jak określić moje szczęście, że są taki osoby, które potrafią coś takiego napisać.!

"Cienie majestatu" też były wspaniałe.! Po raz 1 przeczytałam coś z punktu widzenia Volturi, i muszę przyznać, że też było genialne.! Z niecierpliwością na cd.!

Kocham tego ff.! I Ciebie też.!

Veny.!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Sob 16:34, 14 Lut 2009 Powrót do góry

Dziękuję. Jestem przeszczęśliwa, że podobają się wam moje pomysły. Dodaje mi to skrzydeł!

Ciągle się uczę pisać. Następny rozdział postaram się uplastycznić, ubarwić opisami by lepiej się wam czytało. Opowiadania w całości już siedzi w mojej głowie, więc tylko potrzebuję odpowiedniego bodźca by z pasja przelać to na papier.
Moje postaci opierają się w jakiś sposób na kanonie Meyer, ale tak jak wspomniałam wcześniej pozwoliłam siebie na spora nadinterpretację. Dahrti postaram się przekonać się co do mojego Kajusza^^

Mercy. Postanowiłam że nie będzie to do końca retrospekcja, ale coś jeszcze. Chce pokazać historię śmierci Edwarda i Belli ( jak to strasznie brzmi. ja chyba naprawdę oszalałam uśmiercając głównych bohaterów książki i fanfickow) oraz wmieszać w to obraz Volturi. - namalowany przeze mnie.

Wczoraj spieszyłam się i w poprzednim komentarzu nie ujęłam wszystkiego co chciałam przekazać, ale może to i dobrze. Poznacie o co mi chodziło w następnych rozdziałach.

Pozdrawiam
A


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Pon 18:14, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dropout
Wilkołak



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:17, 14 Lut 2009 Powrót do góry

Skończyłam wszystko... To jest piękne... Dziewczyno, jaki Ty masz styl! Po prostu chcę zobaczyć całe Cienie majestatu i inne Twe ff Wink
I już nie takie smutne. Bo rzeczywiście dziwnie uśmiercać głównych bohaterów.
Ale uśmierciłaś ich w bardzo ładny sposób. Jeżeli śmierć jest ładna. Chyba wiadomo o co mi chodzi? Żeby nie było, że jestem jakaś nienormalna ;D
Volturi u Ciebie są bardziej obrazowi i mają charakterek. Podobają mi się bardziej Wink
Nie wiem co pisać. To jest piękne...
Wena Wink
Pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
In_love
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:33, 03 Mar 2009 Powrót do góry

Wiesz co? wiesz co?
Wstydź się!
Dlaczego nie ma nowych części? Dlaczego mi to robisz? Chociaż na Peemkę. Proszę. Pisz!!

WENY -bo chyba tego potrzebujesz!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin