FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Różne jak dwie krople wody [NZ] ROZDZIAŁ 7,CZ.2 - 21.03.! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Poll :: Czy powinnam dalej to 'coś' pisać?

Tak, zaciekawiłaś mnie. Chętnie dowiem się co dalej.
69%
 69%  [ 38 ]
NIE! Tylko zaśmiecasz forum...
9%
 9%  [ 5 ]
Obojętne mi to. I tak nie będę tego czytać
21%
 21%  [ 12 ]
Wszystkich Głosów : 55


Autor Wiadomość
Annie_lullabell
Zły wampir



Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 19:54, 23 Paź 2009 Powrót do góry

Oo, no to ja czekam na to coś o Belli.
Kochana, zacznę od tego, że troszeczkę nie podobały mi sie te nagłe przeskoki akcji.. Za szybko troszeńkę leciałaś od akapitu do akapitu, że ciężko było to skleić w całość, ale mi się w miarę udało.
Ponadto teraz o tym, co było git. Bardzo mi sie podobała całość :D Opis uczuć Kim jest taki....rzeczywisty i nie teatralny, jak to czasami w ff bywa. Ona jest po prostu zwykłą nastolatką z trochę przerastającymi ją problemami..
Intryguje mnie niesamowicie kwestia jej snów.. kurcze, no.. I jak jeszcze dodałaś te spoilery, to wgl :D
No dobra, koncze to swoje gadanie, jest świetnie, ja cię wygwizdywać nie będę i życzę ci weny, takiej, co byś musiała ją, aż powsztrzymywać, przed całkowitym zajęciem ci wolnego czasu.
Pozdrawiam, Annie ;**


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie_lullabell dnia Pią 19:55, 23 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pią 22:35, 23 Paź 2009 Powrót do góry

Niuniu... rozgorączkowana byłam, bo chora... :D i rozgorączkowana jestem, bo było fajnie...

te koszmary coraz więcej mi spędzają snu z powiek...
bardzo lubię ostatnio tę bezsenność - to tylko oznacza, że odpowiednie ff'y czytam...
ten jest świetny... zobaczymy jak rozwinie się jeszcze sytuacja...

to mam jeszcze życzenie rozdzielania poszczególnych części enterem :P (to może całkiem nie oślepnę do końca roku :D )

pozdrawia
i dziękuje
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
goshak
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:40, 24 Paź 2009 Powrót do góry

no nareszcie kolejny rozdzialik:) mnie osobiście nie nasycił.... bo trudno nasyć skoro bym chciała czytać i czytać i czytać tylko ff i jestem zawsze wpieniona ,że rozdzialik się tak szybko kończy, i że będę musiała czekać na następny rozdział, a ja do cierpliwych nie należę...
i jeszcze ten spoilerek no normalnie tak mnie ciekawi ten nowy chlopak:D

życzę weny i czasu:)
z pozdrowieniami, goshak;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Sob 20:38, 21 Lis 2009 Powrót do góry

Pozwolę sobie odpowiedzieć na Wasze komentarze.

Annie_lullabell - cóż. Skoki. Skoki były mi porzebne xd. Nie wigwizdasz mnie - jestem happy ;) A co do uczuć Kim. Ona jest przecież taka jak każda z nas. Sorry, ale ja się nie czuję SuperHero xD TO pewnie dlatego. Ale skoro podobało się to mi wyszło xD

kirke - mam nadzieję, że nie jesteś chora. Naprawdę miałaś rumieńce i byłas rozgorączkowana z (nie tylko choroby, lecz w większości właśnie wspomnianej zarazy) powodu mojego FF? Wzbudziłam [i]takie
emocje? Jej..Cierpisz na bezsenność? Koszmary? Dogadasz się z Kim :D, ona wie coś o tym, a tym, że ona rozumie, to się dopiero przekonasz... Co nie tak z enterami? Mam jakos więcej ich sadzić, czy coś?

goshak, spokojnie. Jak widzę takie komentarze, to od razu chce mi sie fabułę FF dopracowywać. I pewniebym to teraz robiła, ale muszę nauczyć na matmę i cyrylice wykoć, więc bardzo mi przykro (nawet nie wiem jak bardzo... Pisanie jest przyjemniejsze od kuciaa!) A tego chłopaczka to już znacie w pewnym sensie. No, ale nie mogę zdradzićc więcej.

Jak zwykle nie będę zbyt szczęśliwa, jeśli będę musiała robić edita, ale co tam. Tak mnie naszło do odpowiedzi na te skromne komentarze z powodu ruskiego. Trochę mi przykro, że tak skąpo, ale co tam. Życie, to życie, a life is brutal.
Pozdrawiam,
eN.

Musiałam posta edytować, stety, czy niestety - nieważne.
Rozdział był nie tak znowu dawno, ale... Obecnie piszę z nieswojego kompa - padł mi system. ;( A miałam 5 stronowy rozdział... Ale myślę, że uda się go odzyskać. Nie wiem jak, ale będę próbować. Najwyżej spróbuje odtworzyć ;/
Nie wiem, czy kogoś to obchodzi, ale... No, bo rozdział pojawiłby się w ten weekend, a tak... Nie wiem kiedy. To się tyczy oczywiście także mojego drugiego opowiadania "Tajemnicy...", w której notabene sprawa prostrza jest, bo ok. ponad połowę pisałam na kartkach z zeszytu, które jeszcze mam. Mam nadzieję, że nie bĘdę zmuszona zawieszać tematu, bo szybko coś się z tym zrobi...

Ściskam
Wasza Nel. (czy muszę mówić, że wolałabym nie musieć edytować posta...? :oops: )
;**

DO MODERACJI:
PROSZĘ NIE KASOWAĆ TEMATU! JA TU WRÓCĘ. NIE WIEM KIEDY... ALE WRÓCĘ ;)


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Pią 16:16, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Śro 10:31, 25 Lis 2009 Powrót do góry

hm, Niuniu, szkoda kompa... przykro mi...
no dobra... koniec dwulicowości... wcale nie jest mi żal jakiejś maszyny... ja egoistycznie chcę następne rozdziały Sad

z enterami chodzi mi o to, żebyś oddzielała jakoś fragmenty tekstu, bo (nie wiem jak inni), ale ja czytam głównie nocami i czasem po prostu zlewają mi się kolejne linijki... ciut trudne to... ale daję radę 'ku chwale Edwarda'... Smile

to czekam grzecznie na następny rozdział...

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Sob 13:47, 20 Mar 2010 Powrót do góry

Witam ponownie. Nawaliłam - przepraszam. Ale ostatnio brak mi weny... :( Będę się starać pisywać częściej, ale przybywa mi obowiążków, a czasu? Niestety nie... Ale zapraszam do czytania.! Ostrzegam: pisane na bezweniu, więc wiecie... Musiałam się wysilić nieźle... A tamten rozdział był taki krótki i już. Zmieniłam to. To jest nowy i kolejny part :>

beta: Silphia <3

Rozdział 7 – Przyjaciół poznaje się w biedzie

Nie, nie, nie! To nie może być prawda… Błagam niech to będzie sen… Czy raczej: koszmar… Dlaczego wszystko, co mogło, poszło źle…? Ten trening nie miał tak wyglądać! Miało być pięknie, kolorowo, lecz przede wszystkim: wesoło! Więc dlaczego tak nie mogło być?! Dlaczego?! To nie musiało tak wyglądać… Czy jestem jakimś nieudacznikiem? Teraz z pewnością ma mnie za jakąś głupią histeryczkę!

Poczułam jak ciepłe łzy zostawiają słone ślady na moim policzku. Dlaczego Ana mnie nie rozumie? Albo nie chce zrozumieć… Jak mogła mi to powiedzieć?

- Ana! – Kim już nie płakała, ale było widać ślady łez.
- Boże! Kim, co ci się stało? – zapytała zaniepokojona Ana. – Kto cię tak urządził…?
- J-ja… Taki… J-jared… - wybuchnęła płaczem. – Ja wszystko zepsułam! On… On JUŻ mnie nienawidzi!
Ana patrzyła oniemiała na siostrę. W jednej chwili wyraz jej twarzy diametralnie się zmienił. Malowała się na niej widoczna pogarda, a nie współczucie.
- I z takiego powodu beczysz?!
- Jezu, Dians…
- Nie nazywaj mnie tak! – wrzasnęła Ana.
Przez chwilę Kim nie mogła wydobyć z siebie głosu. Siostra nigdy tak do niej nie mówiła. Nie TYM tonem, nie z pogardą i odrazą.
- C-co c-ci się st-tało? – szepnęła po chwili z trudem wstrząśnięta Kim.
- Mi? – zaśmiała się Ana. – Raczej tobie! To z tobą ZAWSZE – brutalnie podkreśliła to słowo – było coś nie tak!
- Nieprawda! – załkała Kim. – Kłamiesz!
Ana spojrzała na siostrę przez palce.
- Zawsze byłaś inna, dziwna… - mówiła dobitnie każde słowo, a Kim miała nadzieję, że to jakiś koszmar, że zaraz się obudzi… Ale nie było jej to dane. Bliźniacza siostra bezlitośnie ciągnęła swój wywód. Nie wiedziała czemu dokładniej to ma służyć, po co to robi. To co zobaczyła w oczach Kim nakręcało ją jeszcze bardziej. – Matka zawsze ciebie faworyzowała! Wiesz czemu? Bo JESTEŚ NIENORMALNA! WSTYDZĘ SIĘ CIEBIE! – Ana już nie mówiła. Wrzeszczała. Po chwili zaczęła znowu spokojniejszym głosem: - Ale…
Kim już nie patrzyła na siostrę. Chowając twarz w dłoniach, wybiegła z lasu. W stronę domu. Do swojego pokoju. Tak bardzo chciała teraz umrzeć, zniknąć, cokolwiek...


Tępy ból w piersi nie pozwalał mi zasnąć. Uciec z własnego ciała, którego byłam teraz więźniem. Zawsze mnie nienawidziła? Przez te wszystkie lata? Prawie dwie dekady? Nie, nie mogę w to uwierzyć. Ja nie chcę w to wierzyć... W ciszy i mroku nocy, słyszałam tylko jedno pytanie w umyśle. Dlaczego?

* ~ * ~ *

- Dryyyń! Dryyyń! – Budzik. Poranek. Szkoła. O, nie…

Z ciężkim westchnieniem zwlokłam się z łóżka. Czy muszę wspominać, że unikamy się z Aną? Nie sądzę… Mam nadzieję, że nie zajęła łazienki… Jeśli zajęła, to na bank się spóźnię.

Może to szczęście, może przypadek, ale łazienka była wolna. W szybszym niż zwykle tempie wykonałam wszystkie czynności związane z toaletą. Przed wyjściem przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze. Duże intensywnie zielone i nieco zaczerwienione oczy patrzyły na mnie smutno. Moje oczy. Dziewczyna z lustra miała delikatne rumieńce na policzkach, zapewne od snu. Jej cera miała dziwny jak dla siebie odcień. Coś pomiędzy opalenizną Phoenix a trupią bladością Cullenów. Tak, coś w ten deseń... Zapewne od braku słońca. A usta były blade i popękane. Wyglądam, tak jak się czuję… Okropnie.
Chciałabym, żeby ten dzień już się skończył. Może udam, że jestem chora? Nie, nie dam Anie tej satysfakcji... Pójdę jak normalna i zwykła nastolatka do szkoły.

Zeszłam na dół, do kuchni. Mojej siostry jeszcze nie było. I właśnie zdałam sobie z czegoś sprawę. Przecież czeka mnie jeszcze droga do szkoły w jej towarzystwie… Może jednak udać chorą? Powiedzieć, że się źle czuję? Ciotka by to zrozumiała. Nie, już zdecydowałam! Muszę być silna… BINGO! Angela! Ona… Ona jest inna od Any. Zrozumie. Wierzę w to. Muszę wierzyć, pomyślałam smutno.

Szybko wyjęłam telefon i wystukałam sms-a do Ang:

Mogę się z Tobą zabrać…?

I czekałam w napięciu na odpowiedź. Jeśli odmówi? Jeśli jest chora? Jeśli rzeczywiście jestem nienormalna i będzie się wstydzić pokazać ze mną? A jeśli... - powodów, żeby po mnie nie podjechała było miliony, przynajmniej dla mnie. Serce biło mi szybko i nierówno, w uszach szumiało. Dlaczego? Chyba od tego nie zależy całe moje życie? Chociaż… Kto wie? Po chwili poczułam wibracje w kieszeni. Przyszła odpowiedź…

Jasne. Czekaj na mnie za jakieś 15 min. Przed domem.

Wzięłam głęboki oddech. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że wstrzymywałam go. Ulżyło mi. Czy zachowuję się jak histeryczka? A może Ana miała rację – jestem jakaś taka dziwna?
Zadowolona z obrotu sprawy odpisałam i zajęłam się swoim śniadaniem. Marnie mi szło. Jakoś nie miałam apetytu. Ciotka w mig to podchwyciła.

- Kim, czemu nie jesz? – zapytała zaniepokojona.
- Dzień dobry – odpowiedziałam wymijająco. Jeszcze się nie witałyśmy.
- Dzień dobry – mruknęła jakoś tak niemrawo. – A więc?
- Nie mam apetytu. – Zdecydowałam się na grę w odkryte karty.
- Och – westchnęła. – Dobrze się czujesz? Jesteś chora? Dasz radę pójść do szkoły? – strzelała pytaniami jak z karabinu maszynowego.
- Nie, nie. Wszystko jest w porządku – skłamałam. No, dobra prawie… - Wiesz, umówiłam się z Angelą i muszę się już zbierać.
- Ach, rozumiem – powiedziała z dziwnym błyskiem w oku. – A Ana? Nie jedziecie razem?
- Nie. – No, nareszcie. Najlepiej mówić krótko. Wtedy jest większa szansa, że się nie pogubisz w „zeznaniach”.
- Och, doprawdy? Nic mi o tym niewiadomo. – Nowy, zimny i pogardliwy w stosunku do mnie ton Any. Aż podskoczyłam z wrażenia na jej słowa. Nawet nie zauważyłam, kiedy zeszła.
- Nic ci do tego - warknęłam.
- A i owszem. Wszystko mi do tego.
- O, czyli zamierzasz się do mnie przyznawać? – odparowałam. I ze złośliwym uśmieszkiem wyszłam z kuchni ignorując ciotkę i samą Anę, która – delikatnie mówiąc – kipiała ze złości.

Weszłam po schodach do swojego pokoju. Nawet tutaj było słychać krzyki Any. Całkowicie zagłuszała ciotkę, która – choć podniosła głos – nie krzyczała. Spojrzałam na zegarek. Jeszcze niecałe dziesięć minut. Ale jej ciotka urządzi piekło, pomyślałam z satysfakcją. Z satysfakcją? Czy ja też zaczynam ją nienawidzić? Podkładać jej kłody pod nogi? Nie, muszę przestać! To moja siostra! Ale potraktowała cię podle!, szepnął głosik w mojej głowie. I miał racje. O, cholera. Jakiś samochód wjeżdżał w uliczkę. Konkretnie samochód Angeli…

Zbiegłam po schodach. Ciotka i Ana kilkakrotnie wykrzyczały moje imię, ale ja nic sobie z tego nie robiłam. I prawidłowo, pisnął wojowniczo głosik. Nigdy nie będziesz taka jak ona, ale nie musisz być gorsza..., szepnął jeszcze cichutko. Tak, mogę być lepsza. Mogę, ale czy potrafię? Ubrałam adidasy i kurtkę przeciwdeszczową, bo jak się już przekonałam – w Forks można się zawsze spodziewać deszczu. Aż mi ulżyło, gdy wyszłam z domu. Torba na ramieniu obijała się o biodro. Podbiegłam do samochodu i zajęłam miejsce koło kierowcy.

- Dzień dobry, śpiochu – roześmiała się Angela. Nie była na mnie zła. To miło.
- Nie taki dobry... - wyznałam szczerze. – Hej.
- Co się stało? – Zaczęła przyglądać mi się badawczo. – Oczywiście jeśli nie chcesz, nie mów...

Tak. Zdecydowanie za to cenię Angelę. Jest zupełnie inna od Jessiki, czy Lauren. Nie wtyka nosa w cudze życie, problemy. Na chwilę zapadła cisza. Dziewczyna skupiła się na prowadzeniu pojazdu. Wiedziałam, że nie będzie naciskać.

- Co ty! Myślę, że tobie – podkreśliłam to słowo – mogę zaufać. Tylko proszę nie rozpowiadaj tego… Ups… - Gafa. Zajebiście. - Przepraszam, ty zawsze jesteś dyskretna! – poprawiłam się zakłopotana. Pewnie znowu się lekko zarumieniłam. Jak zwykle coś palnę…
- Spoko – uśmiechnęła się. – A więc? Co się stało?
- No więc… - miałam ochotę się rozpłakać. – A-ana… Ona mnie nienawidzi… Wszystko… ja… J-ja wszystko spieprzyłam! Na treningu t-też! – rzucałam urywki zdań jak jakaś popaprana histeryczka. – Och, nieważne – zmieniłam szybko temat. Jakoś tak nie mam ochoty opowiadać jaka to ze mnie sierota…

Silence, weź się garść!, wrzasnął ostrzegawczo głosik. Miałaś być lepsza, nie gorsza! Och, zamknij się! Nie rozumiesz sytuacji? Zresztą: NIC nie obiecywałam! Ale robisz to dla siebie, tak czy nie? Ugh. Wiedział jak mnie podejść. No dobrze, już dobrze…

Boże, ja gadam sama do siebie... Jak na pannę Weber przystało – zachowała się porządku. Nic więcej nie powiedziała, nie pytała. Bo czuła, że pocieszenia są zbędne. I za to, to ja ją normalnie kocham. To wyczucie. W odległości mniej więcej pół kilometra od nas dostrzegłam szkołę. Dzisiaj będzie ciężko, jęknęłam w myślach.

Dziewczyny to tylko kawałek rozdziału ;/ Całego wkleić nie mogę. Ktoś musi coś napisać, żebym mogła wkleić 2 część. inaczej sie nie da. ;[ Bo próbowałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Sob 13:52, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
natzal
Człowiek



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:38, 20 Mar 2010 Powrót do góry

Yaooo <33
Bardzo mi się podoba.
Pierwszy rozdział wydawał się trochę banalny,
a w tym się nieco pogubiłam!

Opowiadanie ciekawe. Nawet bardzo.
Ale nie rozumiem jednego. Czemu się nie da wkleić drugiej części? xD
Ciao! ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez natzal dnia Sob 22:39, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Sob 23:25, 20 Mar 2010 Powrót do góry

Dzięki za komcia, natzal ;* Cieszę się, że przypadło Ci to opo do gustu. Co do dziwności chapu, to przez to, że na bezweniu pisany. Następny rozdział postaram się by był nieco mniej chaotyczny. A i Belk Wam dam! No nic skoro si podobało, mogę bezczelnie zareklamować inne moje dzieUa. xD Co tej 2 części... Taki error wyskakuje, że post jest rzekomo zbyt długi. A ten rozdział miał jakieś 4 strony w Wordzie, czyli dość krótki. Wcześniej wklejałam po 10 str i było ok. Ale veuna ma chyba też z tym czasem problem. W każdym razie, ten error, to nie z mojej winy, więc chyba nie będziecie się gniewać...? Tutaj macie końcówkę! :*

beta: nadal Silphia ;***

Ten dzień nie był taki zły. Naprawdę. Nie licząc, że Ana skutecznie zmieniała go w koszmar. Razem z Laurem. Alice Cullen nie odezwała się do mnie w dalszym ciągu. A Rosalie? Ostatnio podobnie jak wszyscy z jej rodziny – ignoruje mnie. Co nie zmienia faktu, że mnie przeraża.

Gdy nareszcie byłam w swoim pokoju, nie wytrzymałam. Przekręciłam klucz w zamku, a także zapobiegawczo dopchałam watą, by nikt mnie teraz nie słyszał. Zasłoniłam zasłony, rzuciłam się na łóżko. Trudno mi powiedzieć, kiedy zaczęłam wsadzać sobie pięści do ust, by jakoś stłumić szloch. Nie podziałało jakoś specjalnie, za to nieźle się poraniłam. Dźwięk wiadomości wyrwał mnie z zadumy. Nieśpiesznie odszukałam telefon i odczytałam ją.

Co u Ciebie?


Evelyn. Evelyn i jej wyczucie. Nawet się nie pofatygowałam, by odpisać.

Wiem, że tam jesteś. Odezwij się!

Jest szybka. Wiem, że chce dobrze, ale... Ja już właściwie nic nie wiem!

KIM ! Odezwij się albo inaczej pogadamy.

Skrzywiłam się. Przecież znała mój adres! Skubana... Przetarłam oczy, gdybym miała lepszy humor, pewnie bym się pośmiała z tych wiadomości. Ale teraz...

Sama tego chciałaś!

Kolejny raz, czwarty chyba w przeciągu tych pięciu minut – usłyszałam sygnał sms-a... A po chwili dźwięk dzwonka do drzwi... Zaraz: DO DRZWI?! Desperacko wystukałam krótką odpowiedź:

NIE!!!

Nawet dałam trzy wykrzykniki... Chociaż uważam to za głupie, bo po jaką cholerę je stawiać? Wiadomość nie będzie ważniejsza lub mniej ważna, bo ktoś zamiast jednego dał trzy.

Za późno! Wink

Niemal widzę jak się szczerzy w tej chwili... Cóż, Eve osiągnęła swój cel – zmusiła mnie wstania z łóżka, ba! Nawet na sms-a jej odpisałam!

Przepraszam, że Belli nie było. Ona potem będzie. I chłopak miał być, ale stwierdziłam, że trochę niech się Kim posmuci. Przegięłam, ale cóż. Przepraszam. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej... I ja pier... Jak to debilnie wygląda, że taki króciutkie! Następny odcinek dłuższy, żeby jeśli bd musiała dzielić, to by wyglądał schludnie.
Buziaki, Nel :*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Sob 23:26, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
natzal
Człowiek



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:52, 21 Mar 2010 Powrót do góry

Ekhm...
Za krótki, za dziwny, za chaotyczny...
Liczę na to, że następne będą nieco lepiej dopracowane i ukazane w całości.
Kim jest Evelyn???


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez natzal dnia Nie 17:52, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Nie 18:58, 21 Mar 2010 Powrót do góry

natzal napisał:
Ekhm...
Za krótki, za dziwny, za chaotyczny...
Liczę na to, że następne będą nieco lepiej dopracowane i ukazane w całości.
Kim jest Evelyn???


Wiem, wiem... :(
Mówiłam, bezwenie, to bezwenie. Ale nie mogłam juz zwlekać. A to była końców tamtego, 7 rozdziału, bo nie chciała wejść za jednym zamachem. Evelyn była w 6 rozdziale, na końcówce. xD Ale miałam o niej cały rozdział... I się odwidziało, i wgl tego dzieję są długie, nudne i dobijające. ;x

- Heej! – Ucieszyła się na mój widok wysoka i szczupła blondynka – Evelyn.
- Cześć – powiedziałam nieśmiało. Nie spodziewałam się takiego entuzjazmu na moją osobę. – Jak leci? Mogę się dołączyć? - zapytałam, mimo że znałam odpowiedź.
- Oczywiście, że tak! Dawaj, tylko się przebierz. Luz, stara się ucieszy. – Wyciągnęła rękę, żeby przybić piątkę. Oczywiście, że przybiłam. Evelyn była świetna, szkoda, że nie chodziła do mojego liceum.


Taki fragmencik był. Trudno skojarzyć - wierzę, wiem, rozumiem. Postaram się bardziej na następny raz. I zrobię dłuższy, że jeśli musiałabym dzielić, to będą 2 przyzwoitej długości części. Skończę pracę na angielski i spróbuję coś naskrobać... Nie wiem kiedy c.d, ale mam nadzieję, że uda mi się go wypocić w najbliższej przyszłości. Postaram się go też wzbogacić opisami, i jakimiś sensownymi uczuciami, relacjami. :>

Dzięki za komentarz Wink

Pozdrawiam, Nelcia która zamiast pisać gnioty, powinna leczyć się na głowę... ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pon 15:15, 22 Mar 2010 Powrót do góry

hm, cóż... to ja może tak - mam fatalny problem z tym ffem w tej chwili, bo nie czytałam go od dobrych kilku miesięcy i szczerze powiedziawszy zdążyłam się nieźle pogubić... muszę znaleźć kilka chwil, żeby zacząć od nowa... i poukładać całość... coś tam pamiętam, ale to naprawdę niewiele...
jestem pewna kilku rzeczy; nie wiem kim jest Evelyn ... i jeśli pojawiła się wcześniej to chwała - jednak po takich 'sms'a' obie powinny mieć raczej bliski do siebie stosunek - skoro wie coś o postępowaniu (o zwyczajach) Kim, przynajmniej tak to rozumiem...

rozdział mi się nie podobał - zbyt chaotyczny... zbyt przerysowany emocjami... ale wszystko jest do poprawy :P

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Renee
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gdańska

PostWysłany: Śro 21:45, 24 Mar 2010 Powrót do góry

Na początek wypada się przywitać, więc mówię grzecznie "Dobry wieczór". Po bardzo długiej nieobecności na forum postanowiłam powrócić i zapragnęłam skomentować jakiegoś fika. Tak się złożyło, że Twój znalazłam na pierwszej stronie i tytuł wydał mi się dziwnie znajomy. Jak się potem okazało, rzeczywiście kiedyś coś tu komentowałam, ale wtedy nie było za bardzo o czym mówić (Kiedy opuściłam forum, były tu chyba dopiero ze dwa rozdziały). W każdym razie niespodziewanie naszła mnie ochota na Edwarda i całą resztę jego rodzinki, a że nie mam czasu czytać od nowa "Zmierzchu", przyszło mi do głowy, żeby wpaść na twilightseries.
Uff... Na tym zakończę przynudzanie na temat mojego skomplikowanego procesu myślowego (O ile w ogóle takowy posiadam. Czasem zdarza mi się myśleć, ale nie dzisiaj) i przejdę wreszcie do konkretów.
Po pierwsze, jestem naprawdę zaskoczona i to w pozytywnym sensie. Przez ten długi czas od momentu opublikowania pierwszego rozdziału bardzo się rozwinęłaś. Twój styl pisania jest o wiele lepszy, a całe opowiadanie bardziej przemyślane. Przyznam, że w pewnych momentach trochę się gubię, jednakże chodzi tu o fabułę, której nadal do końca nie rozumiem.
Po drugie, chyba zmieniłaś betę, prawda? Jeśli nie, to przepraszam, ale wydawało mi się, że na początku był ktoś inny. Tak czy inaczej, chciałam powiedzieć, że beta się sprawdza, bo nie wyłapałam zbyt dużo błędów, które w pierwszych częściach strasznie mnie raziły, co zresztą widać po tamtych komentarzach.

Coś tam jednak wynalazłam. A raczej tylko to zdążyłam sobie zapisać. Był to szósty rozdział, bodajże.

Cytat:
Gdyby drzewa nagle w niewyjaśniony sposób zniknęłyby, a wraz z nimi ta cudowna zieleń, aura spokoju, zwariowałabym.


Cząsteczka "by" jest tam zbędna.


Dobra, skoro było po pierwsze i po drugie, musi być też po trzecie.
Po trzecie, pisz dalej! Jestem pewna, że będzie coraz lepiej, chociaż już teraz jest w porządku.
Życzę weny i dużo pomysłów, których najwyraźniej wcale Ci nie brakuje, a na koniec dodam, że pewnie jeszcze tu wpadnę.

Pozdrawiam, R.

P.S. Tak to jest, człowiek chce napisać krótki i w miarę porządny komentarz, a wychodzi z tego bredzenie nie na temat...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin