FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Kurtyzana [NZ][+16] 5.11 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pią 0:01, 12 Lis 2010 Powrót do góry

Padłam. Dosłownie i w przenośni.
To był cudowny rozdział. Tyle nieoczekiwanych zdarzeń. Zaskoczyłaś mnie całą swoją inwencją twórczą, ponieważ spodziewałam się, iż ten bal przebiegnie... inaczej. Może z jakąś sprzeczką między głównymi bohaterami? Lub lekką ''niezgodnością charakterów''. Dyskusją przyciągającą widownię? Sceną? Sama nie wiem, ale Twoja wersja pobiła wszystkie moje.
Spotkanie z gejszą było interesujące i podoba mi się to, że tak subtelnie wprowadzasz nowe postacie. Trzeba pogratulować inwencji, bo nie sądzę, aby każdy wpadł na pomysł wprowadzenia tak szczególnej osoby w wątek wampiryczny, a do tego późniejszą przemianę gejszy w jednego z nich. Co jeszcze... Bella trochę mnie wkurzyła/zdenerwowała z tym swoim wściubianiem nosa w rozmowy między ''tymi z góry''. Postąpiła lekkomyślnie i chyba zapomniała, że mogła nie wyjść z tego cało. Urzekła mnie lekkość rozdziału, bardzo żałowałam, kiedy dojechałam do ostatniego wersu. I tu już zaczyna się mój bulwers, ponieważ pojawienie się Jamesa zaburzyło mój stoicki spokój. To jest wprost niewybaczalne pisać coś takiego, a potem oczekiwać, że będziemy w spokoju czekać ileś tam dni/tygodni na ciąg dalszy. Absolutnie nie spodziewałam się, że zagrasz tą kartą. Żywię nadzieję, że Edwarda uratuje Bellę, zanim James na dobre ją osuszy, ponieważ, chociaż to wooooolno im idzie, wierzę, że tych dwoje połączy pozytywne uczucie.
Modlę się o wenę dla Ciebie, naprawdę. Bez tego połowa czytelników zejdzie na zawał. Rolling Eyes I nie mów że jej nie masz, bo nie sądzę, aby tak było. A nawet jeśli - od czego są motywujące komentarze?
Kurtyzana to bezapelacyjnie numer jeden, jeśli chodzi o autorskie opowiadania ff w sieci. Nie sądzę, aby coś ją pobiło bo ma w sobie wszystko to, co pociąga czytelnika - świetną fabułę, świetny pomysł i genialne wykonanie. Pozdrawiam gorąco i jestem absolutnie zachwycona nowym rozdziałem!

I jeszcze dodam, że piosenka idealnie dopasowana do treści:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 0:04, 12 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Pią 11:55, 12 Lis 2010 Powrót do góry

Kochana niobe, zakonczyłas ten rozdział po mistrzowsku.
Cały czas czytalam ten tekst mając w głowie " Wszystko zacznie się dzisiaj". I chłonelam oczami cały wątek przyjęcia, zastanawiając się, kiedy się wszystko zacznie.
Aż poczulam niemile ukłucie rozczarowania, kiedy Cullen poinformował Bellę, ze wracają do domu.
No bo gdzie to "wszystko"?Takiego obrotu spraw bym się nie spodziewała.
Potrafisz zaskoczyć.
Juz prędzej pomyslałabym sobie, ze to Victoria będzie szaleć, a tu taka niespodzianka. Powrócił James. I mam nadzieje, ze zrobi coś więcej niż tylko słowa, ze ją zabije.
Oby namieszał, porządnie namieszał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 17:09, 12 Lis 2010 Powrót do góry

Umarłam...
Długość rozdziału bardziej niż zadowalająca i oczywiście "odkupiłaś" swoją długą przerwę... ;d
A treść? Normalnie napięcie rośnie, a mi ciśnienie skacze... Już nie mogę wytrzymać, ta relacja między Edwardem a Bells jest niesamowita - magiczna wręcz.
Posunięcie z ponownym pojawieniem się Jamesa jest perełką Twojej gry. Szach mat dla czytelnika - nie pozwalasz mi się nudzić :D
Ale dziwne jest, że Edzio wyczuł tylko Vicky...? Podejrzane jak dla mnie. Jestem jednak pewna, że nie da zabić Bells i będzie naprawdę ciekawie Wink
Rozbawiłaś mnie - Morgan jako sympatyczna osóbka? Aż skojarzyłam ją z Jess.
Kocham Kurtkę (cytując Promyczka). To moim zdaniem jedno z najlepszych opowiadań na TeSie :)
Weny Niobuś, weny! Już się nie mogę doczekać... :*

Ciao,
dot.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 19:00, 12 Lis 2010 Powrót do góry

No niobasku, zastosowałaś najokrutniejsze z możliwych zawieszenie akcji. Gdybym nie miała tych spojlerków, które czasem uda mi się od Ciebie wyrwać (tak, moi drodzy, wykorzystuję przywileje bycia betą Twisted Evil), to bym urządzała protesty pod Twoim oknem, nie pozwalając Ci zasnąć, dopóki nie napiszesz kolejnego rozdziału.

Nie tego spodziewałam się po balu, ale jestem usatysfakcjonowana przebiegiem wydarzeń. Nie potrafiłabym powiedzieć, czego chciałam, ale to co dostałam, też było do zjedzenia! Fajny wątek z gejszą da Belli do myślenia, że wampiry tak jak ludzie dzielą się na tych złych i dobrych, i nie trzeba ich mierzyć jedną miarą nienawiści.

Podoba mi się zmiana w Edwardzie. Nie jest już nadętą, wypraną z emocji marionetką w rękach Volturi, a przebudza się w końcu za sprawą Belli. Zawsze zależało mu na bezpieczeństwie rodziny i dlatego współpracował z Volturi, ale teraz może będzie czuł jakiś impuls do działania, połączenia sił w walce przeciwko złym wampirom.
Tak samo jak reszta czytelników zastanawiam się, jak rozwiążesz sytuację z Jamesem. W tej sprawie nie mam zielonego pojęcia, co planujesz, więc mogę pozgadywać.

Edward nie wyczuł Jamesa przez jakiś podstęp tej dwójki (James, Victoria), ale szybko się zorientuje, pogna do pokoju Belli i otworzy drzwi kopniakiem. Wink Reszta, wiadomo, uratuje ją. Wink

No to czekam na więcej!


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Sob 13:13, 13 Lis 2010 Powrót do góry

Niobe! Kurna no! Ty musisz kończyć w takich momentach, prawda? Musisz i zabijasz tym samym czytelnika! Nie lubię cię, naprawdę w tej chwili cię nie lubię za to, co zrobiłaś i tyle. Nie lubię.
Bo jak ja mogę czekać na dalszy ciąg, co? No jak? Chcesz żeby mi serce z piersi wypadło, czy co? James z Bellą w jednym pokoju. Fuck it xD

Dobra, ale ja nie o tym, ale fakt, że końcówką mnie zaskoczyłaś jest prawdziwy. W każdym razie muszę Ci powiedzieć, że to chyba bedzie twoje najlepsze dziecko do tej pory. I jestem z ciebie dumna - boru, ostatnio mówię to dużej ilości ludzi, ale jestem. Plastycznie wszystko jest opisane, dajesz czytelnikowi obrazy, które przewijają się przed oczami.
Niesamowicie podobał mi się wątek z gejszami. Nie dość, że je lubię to tak ładnie to wplotłaś w całość, że mrau xD
Morgan - jak ja jej nienawidzę, to szkoda gadać. Ona wielu rzeczy nie rozumie, ale cóż, tak byś musi xD
Edward jest coraz lepszy, mniej sztuczny, to mi się podoba. I dobrze, że takowa zmiana w nim zaszła. Na wszystko przychodzi właściwy czas, prawda?
A i ja tak jak Pernix myślę, że odegra on nam rolę rycerza w zbroi, co nie? xD

Do następnego rozdziału bejbe ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Nie 13:52, 14 Lis 2010 Powrót do góry

Dotarłam w końcu do Kurtyzany. Niobuś przeczytałam już wczoraj wieczorkiem, ale później poszłam oglądać zaległe odcinki VD i niestety wsiąkłam w Damona.
Wracając do Twojego opowiadania – pozwolisz, że zacznę od ostatniej sceny, która wywołała we mnie lekki paraliż i pozostawiła z jednym wielkim znakiem zapytania do następnego rozdziału. Spektakularny powrót Jamesa, zresztą bardzo fajnie opisany. Jakoś nie przyszło mi na myśl czemu Edward go nie wyczuł. Dopiero zwróciłam na to uwagę po komentarzach dziewczyn. Mi zupełnie to nie przeszkadza, zresztą pewnie dowiemy się dlaczego tak się stało. W każdym razie ostatnia scena sprawiła, że miałam dreszcze.
Jeśli chodzi o sam opis balu/imprezy charytatywnej na którą tak wszystkie czekałyśmy od poprzedniego rozdziału, to powiem Ci szczerze wyobrażałam ją sobie nieco inaczej. Właśnie jako bal z barwnymi sukniami, tańcami itp. pierdółkami. I jak przeczytałam Twoją wizję tej imprezy w pierwszym momencie miałam trochę niedosyt. Ale potem zastanowiłam się nad tym chwilę i doszłam do wniosku, że opisując w taki sposób to spotkanie towarzyskie, to Twoja wizja jest bardziej autentyczna i prawdziwa. Takie imprezy są raczej pompatyczne i sztywne, a nie radosne i roztańczone. Na tego typu oficjalnych spotkaniach nadal omawia się interesy, negocjuje warunki, załatwia różne „ciemne” sprawki. I Twój opis takiego balu charytatywnego w pełni oddaje tego typu okoliczności.
Podoba mi się w Kurtyzanie to, jak opisujesz powoli rodzącą się więź (uczucie?) pomiędzy Bellą a Edwardem Choć Cullen nadal w większości scen jest oschły i nakłada maskę obojętności, to przemycasz w tekście drobne niuansiki, takie małe „smaczki”, które powodują żywsze bicie mojego serca.
Twoja Bella coraz bardziej mi imponuje. Przede wszystkim odwagą, determinacją ale też inteligencją. Jej spotkanie z Megan na balu, po raz kolejny pokazało, że dziewczyna nie jest nieopierzoną gąską, tylko całkiem niezłym graczem. Tak trzymać. Taka Bella jak Twoja ma u mnie same plusy (no może oprócz jednego minusa, że znowu skrzywdzi Jake’a).
Przedstawiciele naszego ulubionego klanu Volturich jak zawsze u Ciebie pokazani są w świetny (przerażający) sposób. Ciekawa jestem tylko czy pojawi się Demetri, a jeśli tak, to w jaki sposób jego opiszesz.
No cóż, pozostaje mi czekać na rozwój dalszych wypadków.
Pisz, kochana, bo zostawiłaś nas w takim momencie…
Buziaki, Bajka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
emily522
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 6:59, 19 Lis 2010 Powrót do góry

Niobe! Przeczytałam wczoraj jednym tchem twoje opowiadanie i postanowiłam coś o nim napisać.
Osobiście bardzo mi się podoba. Spójny tekst, prawie żadnych błędów, ciekawy temat.. no po prostu super!!! Wink

Naprawdę to jedno z lepszych opowiadań, które przeczytałam.
Nietypowy pomysł na ujawnienie wampirów.
Jestem ciekawa co będzie z tym Edwardem, bo w ostatnich rozdziałach zaczął rozmiękać...
A Bella? Kto by przypuszczał, że zostanie taką właśnie kurtyzaną...

Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
Pozdr dla mojej ulubionej pisarki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marguerite
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lis 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:15, 21 Lis 2010 Powrót do góry

niobe, cudo, cudo. Chociaż nie... "cudo" to za mało, żeby opisać wrażenia po tym rozdziale. Spójnie, bez błędów. Jak ja mogłam wcześniej tego nie skomentować. Czekam na kolejny rozdział :)
WENY!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 20:15, 11 Gru 2010 Powrót do góry

Drodzy czytelnicy, wiem, że jestem okropna, że zakończyłam rozdział w takim miejscu i zmuszam Was do tak długiego oczekiwania. Kolejna część ma już sześć stron, niestety moja wena umarła, gdyż mam trochę problemów w życiu prywatnym. To w kwestii wyjaśnienia Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Pon 19:40, 27 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jane13
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Volterra

PostWysłany: Pon 18:25, 13 Gru 2010 Powrót do góry

Dopiero niedawno "odkryłam" ten świetny ff jakim jest Kurtyzana. Bardzo podoba mi się pomysł wplecenia do świata Twilightu elementów z True Blood (obecnie należącego do mojej serialowej czołówki Very Happy).

Twój styl pisania jest bardzo przyjemny. Piszesz tak, że czytelnik nie ma problemu z rozszyfrowaniem tekstu i tego co pragniesz przekazać...

No ale, żeby nie było, że przez te wszystkie dobre komentarze osiądziesz na laurach i zaniedbasz czytelników (tak.. mówię tutaj o sobie... Cool), chciała bym zwrócić Ci uwagę na to, że (moim skromnym zdaniem) nadużywasz słów takich jak "brunetka". "blondynka" itp.... Po prostu czasem muszę dwa razy przeczytać jakiś fragment żeby zrozumieć o kim teraz piszesz, np. o Alice czy o Belli, bo obydwie nazywasz w kółko brunetkami (a przecież możesz ożyć tak wielu synonimów Smile...).

Dobra może kk to z tego nie wyszedł do moja forma ostatnio znacznie spadła.. no ale... co mi tam!

Na koniec życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział Very Happy

Pozdrawiam Jane13


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 19:37, 27 Gru 2010 Powrót do góry

Proszę bardzo nowy rozdział ^^ Mam nadzieję, że Wam się spodoba, wybaczcie długą przerwę, ale miałam bardzo dużo na głowie, a poza tym moja wena nieco podupada i w związku z tym proszę o komentarze, to po pierwsze ^^ a po drugie może macie jakieś pytania dotyczące opowiadania czy bohaterów? Chętnie odpowiem, a przy okazji może odnajdzie się mój entuzjazm do pisania, bo ostatnio się zawieruszył. Od razu: nie powiem nic co będzie spoilerować, albo w jakikolwiek sposób sugerować dalszy przebieg ff :P

Miłego czytania!

betowała: Pernix

a i wyjątkowo bez piosenki


ROZDZIAŁ 18


Edward wszedł do domu i zamknął za sobą drzwi. Gdy tylko to zrobił, doszła do niego woń Jamesa. Chciał rzucić się na piętro, jednak w tym momencie Victoria zastąpiła mu drogę.
Obawiam się, że już jej nie pomożesz.
Cullen spojrzał na schody, szukając jakiegokolwiek przejścia. Strach odebrał mu oddech, bał się o to, co James zdąży zrobić Belli, zanim on do niej dotrze. Rudowłosa uśmiechnęła się ironicznie i wykorzystując nieuwagę Edwarda, popchnęła go mocno, sprawiając, że wylądował na przeciwległej ścianie, robiąc w niej wielkie wgłębienie. Wampir szybko podniósł się na nogi i rzucił w stronę kobiety, ta zrobiła błyskawiczny unik, a następnie stanęła po drugiej stronie pokoju, śmiejąc się.
- Tylko na tyle cię stać?
Cullen zacisnął pięści i był gotów znowu zaatakować, gdy usłyszał dochodzący z góry krzyk Belli. Zaraz po nim nastąpiło głuche uderzenie o ścianę. Mężczyzna zamarł w bezruchu, chwilę potem obudziła się w nim zwierzęca wściekłość. Warknął przeciągle, myśląc jedynie o tym, żeby zmiażdżyć stojącego przed nim wroga i pognać na piętro. W tej chwili nie liczyło się nic innego, tylko bezpieczeństwo kurtyzany. Błyskawicznie skoczył w stronę Victorii. Przez moment zobaczył w jej głowie swoje odbicie i strach malujący się na twarzy. Odepchnął kobietę tak mocno, że przeleciała przez drzwi. Cullen odwrócił się i pognał po schodach – słyszał za sobą kroki Victorii i jej desperackie wołanie w myślach.
Nie, nie! Nie możesz tam wejść.
Edward wpadł do pokoju Belli i zobaczył jej bezwładne ciało leżące u nóg łóżka. Nad nią nachylał się James. Edward poczuł wybuch wściekłości, bez zastanowienia skoczył na Jamesa. Siła, z jaką uderzył, była tak mocna, że oboje wypadli przez okno.
Spadając, Cullen chwycił blondyna za gardło, wampir wyrywał się, próbując zablokować ręce przeciwnika. Jednak, kiedy uderzyli w ziemię, krzyknął głośno i znieruchomiał. Edward zmarszczył brwi i spojrzał przed siebie. Naprzeciwko stała Jane, na jej twarzy odbiło się zaskoczenie.
Rudowłosy, nie czekając na nic więcej, odwrócił się i pognał w kierunku pokoju kurtyzany. Musiał się upewnić, że nic jej nie grozi, że Victoria jej nie zaatakowała. Czuł niepokój obejmujący całe jego ciało. W myślach nieustannie powtarzał sobie, że nic nie mogło się stać, że wszystko jest w porządku.
Ból to jedyne doznanie, jakie odczuwała Bella. Chciała krzyczeć, ale z ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Miała wrażenie, jakby całe ciało się paliło, a przez żyły przepływała żrąca lawa. Spanikowała, gdy uświadomiła sobie, co to oznacza, nagle przez jej myśli przewinęły się tysiące obrazów. Czy to możliwe, że zostanie wampirem? To byłaby najgorsza rzecz, jaka mogłaby ją spotkać. Wtedy wszystko, co miała, zniknęłoby w jednym momencie, wszyscy, którzy ją kochali, odeszliby. I wtedy mogłaby liczyć jedynie na wieczność w samotności. Wolałaby już śmierć.
Pragnęła przypomnieć sobie moment, kiedy James ja ugryzł, ale nie mogła. Nagle poczuła na rękach chłodny dotyk, który przyniósł jej niesamowitą ulgę. Powoli ogarniał ją spokój.
Edward nerwowo zaczął szukać jakiegokolwiek śladu po ugryzieniu. Gdy nic nie znalazł, zamknął oczy i w myślach zaczął dziękować wszystkim bogom. Ogarniający go szał minął, gdy tylko upewnił się, że dziewczyna jest bezpieczna. Wiedział, że Volturi zgotują Jamesowi o wiele większą karę, niż on byłby w stanie. Choć w głębi umysłu czaiło się pragnienie, aby obserwować cierpienie Jamesa, widzieć godziny, w których wije się w męczarniach pod wpływem Jane.
Bella otworzyła oczy i pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła, była spięta twarz Cullena.
- Nic pani nie jest? – usłyszała jakby zza ściany jego łagodny głos. Kobieta uchyliła lekko usta i chciała coś powiedzieć, gdy poczuła otaczające ją zimne ramiona. Wampir położył ją na łóżku. Gdy do Belli dotarły wspomnienia sprzed utraty przytomności, podniosła się szybko na rekach, nie zważając na ból.
- Gdzie on jest?
- James jest już nieszkodliwy. Moi przełożeni się nim zajęli – powiedział zimnym, wyparnym z emocji głosem Edward.
Kobieta odetchnęła głośno.
- Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla sytuacji, która miała miejsce i jest mi niezwykle przykro, że naraziłem panią, mimo że nieświadomie, na niebezpieczeństwo.
- Uratował mi pan życie – bardziej zapytała niż stwierdziła Bella, nie do końca wierząc w wypowiedziane słowa. To nie było możliwe, że jakikolwiek krwiopijca, mógł ją ocalić. Mimo to jedynym uczuciem, jakie obecnie jej towarzyszyło była wdzięczność.
- Powinienem spodziewać się, że James nie zostawi pani w spokoju.
- Proszę się nie obwiniać, w końcu nie czyta pan w myślach. – Edward niemal się uśmiechnął, gdyby nie obecne okoliczności, to może poczułby się rozbawiony takim stwierdzeniem.
- Całkowicie zrozumiem, jeśli zechciałaby pani opuścić mój dom.
- Teraz już nie ma niebezpieczeństwa. - Kurtyzana nieśmiało uniosła wzrok i cicho dodała: – Uważam, że może mi pan mówić po imieniu, w końcu uratował mi pan życie.
Edward uśmiechnął się lekko.
- Skoro takie jest twoje życzenie. Powinienem wezwać lekarza.
- Nie – zaprzeczyła szybko kurtyzana. – Nic mi nie jest, a nie za bardzo przepadam za badaniami.
- Jednak uderzenie wydaje się poważne.
- Będę miała ogromnego guza, ale poza tym nic mi nie będzie.
Edward wydawał się nieprzekonany. Z wahaniem dotknął czoła kobiety. Bella przymknęła mimowolnie oczy pod wpływem przyjemnego chłodu. Wampir delikatnie zbadał jej głowę. Z tyłu rósł obrzęk, ale skóra nawet nie była przecięta. Edward niemal prychnął, gdyby była, poczułby to nawet z odległości kilkuset metrów i sam nie mógł mieć pewności, czy zdołałby się opanować.
- Wszystko wydaje się w porządku. Przyniosę z dołu jakieś środki przeciwbólowe.
Bella błyskawicznie uniosła powieki.
- Ale pan wróci?
Wampir uśmiechnął się.
- Oczywiście.
Rudowłosy wstał z łóżka i powoli ruszył w kierunku wyjścia, będąc przy drzwiach, odwrócił się i zerknął na kurtyzanę.
- Bello, możesz mi mówić po imieniu, w końcu ocaliłem ci życie.
Kobieta uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
Senator szybko zbiegł na dół i stanął przed Aleckiem i Jane.
Blondynka patrzyła z odrazą na wijącego się pod jej nogami Jamesa.
- My się nim zajmiemy - powiedział sługa Volturi.
- Co z Victorią? – zapytał Edward, odwracając wzrok.
- Uciekła. Demetri już ją śledzi – poinformował go chłopiec. – Skontaktowałem się z Aro, uważa, że najlepiej będzie, jak wywieziesz dziewczynę na czas poszukiwań, to zajmie góra tydzień, a teraz i tak jest przerwa w senacie. Nie chcemy niepotrzebnego rozgłosu.
W tej chwili przed rezydencją z piskiem opon zatrzymał się samochód, nie minęła sekunda, a w wejściu pojawiła się Alice, a tuż za nią Jasper. Brunetka zatrzymała się gwałtownie, gdy tylko jej spojrzenie padło na Jane.
- I jest moja ulubiona pani Cullen – powiedziała z sadystycznym uśmiechem blondynka. Jasper stanął przed żoną, zakrywając ją własnym ciałem.
Jane roześmiała się głośno.
- Jaka rycerskość, to zdecydowanie rodzinna cecha.
- Czy to już wszystko? – zapytał z naciskiem Edward, patrząc na Aleca.
Chłopak kiwnął głową i odwrócił się w kierunku wyjścia. Jane, nawet nie patrząc na Jamesa, powiedziała:
- Chodź, śmieciu, muszę znaleźć lepsze miejsce na zabawę z tobą.
Gdy wampir nie ruszył się, ulubienica Aro spojrzała na niego z pogardą, chwilę później pokój wypełnił krzyk. Alice zakryła twarz ręką, po czym mocno przytuliła się do męża.
Blondyn zaczął czołgać się w kierunku wyjścia. Jane przeszła po plecach Jamesa, zatrzymała się jednak przy wyjściu i spojrzała na Edwarda.
Możesz być pewny, że on już nie będzie ci groził. Zawsze chciałam sprawdzić, czy da się doprowadzić wampira do utraty zmysłów.
Gdy wyszli, spojrzenie Edwarda padło na jego rodzeństwo.
- Co tu robicie?
Alice trzęsła się w ramionach Jaspera, jednak, gdy tylko usłyszała głos brata, spojrzała na niego intensywnie. Pokazała mu wizję, którą widziała.
Wampir zmarszczył brwi.
- O co chodzi, Alice?
- Myślałam, że ty będziesz wiedział. Dlatego przyjechaliśmy.
- Co się stało? – odezwał się ze złością Jasper. – Co tutaj robili Jane i Alec? I co zrobił James?
- On… zaatakował Bellę – powiedział polityk, unikając wzroku siostry.
Brunetka wyrwała się z objęć męża i podeszła do Edwarda.
- Nic jej nie jest – wyszeptał Cullen na pytanie zadane w myślach przez siostrę. – Odpoczywa w swoim pokoju, właśnie szedłem po jakieś środki przeciwbólowe.
- Zajmę się nią – stwierdziła wampirzyca i zanim brat zdążył ją powstrzymać, poszła do kuchni, po kilku sekundach minęła go, niosąc w rękach szklankę wody i tabletki.
- Alice – zawołał Edward, rzucając jej ostrzegawcze spojrzenie.
Wiem, mam się z nią nie zaprzyjaźniać.
Ciemnowłosa wywróciła oczami i po chwili zniknęła na piętrze.
Edward poprowadził Jaspera w kierunku salonu. Blondyn przyglądał się badawczo bratu, a po chwili na jego twarzy zaczął pojawiać się uśmiech.
Martwisz się o nią.
- To chyba nie jest odkrycie, że martwię się o własną siostrę. Może udawać, ile chce, ale na pewno spotkanie z Jane nie zadziałało na nią dobrze – rzucił z niechęcią Cullen.
Miałem na myśli dziewczynę – Bellę.
- Nie chciałem, żeby zabili kogoś pod moim dachem – wyjaśnił wymijająco.
Widzę różnice pomiędzy strachem o osobę, a niepokojem o własną wygodę, ale jak chcesz, to oszukuj się dalej.
- Skończyłeś? – zapytał ostro senator.
Tak - przyznał z uśmiechem Jasper, Edward czuł ogromną irytację, widząc wyraz jego twarzy, dlatego szybko się odwrócił. Ciężko padł na kanapę i odetchnął głośno. To zdecydowanie był wieczór pełen emocji. Nie spodziewał się ataku Jamesa, w zasadzie przez wszystkie wydarzenia związane z ustawą niemal wyrzucił z pamięci jego zachowanie. Nie wierzył, że dał się tak podejść. Zastanawiało go tylko, jak to się stało, że wyczuł tylko zapach Victorii. Może on wszedł z drugiej strony domu. Teraz to nie było ważne, zastanawiało go, co oznaczała wizja Alice. Nie wyglądała tak jak zwykle. Bardziej odnosił wrażenie, że ktoś się włamał do jej wizji i ją ostrzegł, ale czy to w ogóle było możliwe?
- Nie podoba mi się to, co zobaczyła – zaczął Edward.
- Z tego co mówiła, to nie wyglądało na zwykłą wizję. Mnie też się to nie podoba, myślisz, że to może być sprawa Volturi?
- Nie – powiedział stanowczo Edward, wstając. – Jestem dokładnie informowany o ich poczynaniach i Alice już ich nie interesuje.
- Oczywiście, zapomniałem, że dla nich pracujesz – zauważył cierpko Jasper.
- Powinniśmy już iść. – Alice weszła do salonu i stanęła przed mężem.
Blondyn bez słowa wyszedł z pomieszczenia.
Chciałabym móc się normalnie z tobą spotykać. – Alice spojrzała ze smutkiem na brata. – Czemu im nie powiesz? Moglibyśmy z nimi walczyć, w głębi serca wiesz, że Volturi nie są szczerzy.
- Nie mamy, o czym rozmawiać, Alice – powiedział zdenerwowanym głosem Edward, odwracając się tyłem do siostry.
Wampir usłyszał jej ciche westchnięcie i kroki w kierunku wyjścia. Gdy ich samochód odjechał, mężczyzna usiadł na sofie, po czym ukrył twarz dłoniach.
Nie chciał myśleć o słowach siostry. Nigdy nie ufał do końca Aro, ale ten złożył mu obietnicę, a w momencie, gdy to robił, był szczery. Poza tym walka z Volturi nie miała sensu, byli zbyt potężni, szczególnie teraz. Co on mógł zrobić?
Wampir wstał i skierował się do pokoju Belli, stanął w korytarzu i z wahaniem wszedł do środka. Dziewczyna leżała już w łóżku przebrana w satynową koszulkę.
- Dobrze się czujesz?
Na twarzy kurtyzany pojawił się niewielki uśmiech, gdy tylko spostrzegła na Cullena.
- Tak, dziękuję.
Wampir spojrzał na kurtyzanę, czerwona pidżama, z koronkowymi szelkami eksponowała jej szyję, wyglądała w niej bardzo… ponętnie. Niewinny wyraz twarzy kontrastował z odważnym strojem, wywołując w Edwardzie chęć, aby się do niej zbliżyć na każdy z możliwych sposobów. Chcąc odgonić wszystkie niechciane myśli, które nagle zaatakowały jego głowę, zadał pierwsze pytanie, które przyszło mu na myśl.
- Moja siostra przyniosła ci wszystkie potrzebne rzeczy?
Bella przygryzła wargę. Trudno było jej teraz darzyć nienawiścią Edwarda. Mimowolnie zaczęła czuć w stosunku do niego jakieś cieplejsze uczucia. To była przede wszystkim wdzięczność, jednak musiała też niechętnie przyznać, że zaczynała odczuwać do niego sympatię. Podciągnęła nogi i wpiła pięty w łóżko, po czym odpowiedziała na pytanie mężczyzny.
- Tak, była bardzo miła.
Edward westchnął ciężko, Bella spojrzała na niego pytająco.
- Alice czasami jest zbyt miła, co powoduje, że niektórzy czują się przytłoczeni w jej towarzystwie.
Swan roześmiała się cicho.
- Nie w moim przypadku.
Edward odwzajemnił uśmiech Belli, przez chwilę zapatrzył się w jej oczy i poczuł ciepło rodzące się w okolicach serca. Przez krótką chwilę zapomniał o tym, co się dziś stało i o wszystkich problemach. Liczyła się tylko istota, która się przed nim znajdowała. W tym momencie czuł przede wszystkim spokój. Bella odwróciła wzrok.
Wampir zmarszczył lekko brwi, wiedział, że takie uczucia były nie na miejscu. Odwrócił się gotowy, żeby odejść z pomieszczenia, kiedy Bella go zawołała.
- Edwardzie. – Senator spojrzał na nią ostrożnie, kurtyzana miała wrażenie, ze jego wzrok przypominał spłoszone zwierzę, które pozwoliło na chwilę do siebie podejść i ma właśnie zamiar uciec jak najdalej od intruza. – Wiem, że moja prośba jest nie na miejscu, ale czy mógłbyś posiedzieć chwilę ze mną, dopóki nie usnę? Przy tobie czuję się bezpiecznie.
Wampir kiwnął głową i usiadł w fotelu przy ścianie naprzeciwko łóżka.
- Dziękuję – wyszeptała kobieta, kładąc się na bok.
Cullen w odpowiedzi tylko kiwnął głową. W ciągu kilkunastu minut oddech kurtyzany zaczął robić się coraz bardziej miarowy, a bicie jej serca zwalniało. Edward oparł się na krześle i odruchowo poluzował muszkę. Wbił spojrzenie w plecy Belli w nadziei, że dostrzeże cokolwiek, co pomogłoby mu rozwikłać dziewczynę. Z jednej strony pojawiała się w miejscach, w których nie powinna, w najmniej odpowiednim momencie, co oznacza, że albo miała takiego pecha, albo doskonale wiedziała, co robi i to było niebezpieczne dla niego oraz jego rodziny. Jednak z drugiej strony w jej towarzystwie czuł się tak… ludzko, z wielu względów ten stan był zły, ale dopiero teraz Edward zdał sobie sprawę, jak bardzo mu tego brakowało.
Najgorszy zdawał się fakt, że nie wiedział, jak postępować dalej. Zaskoczyły go uczucia, które się w nim zrodziły, gdy James ją zaatakował. Nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek tak się o kogoś bał. Z drugiej strony nigdy nie dbał o żadnego człowieka, a oni z natury byli bardziej wątli.
Zdrowy rozsądek podpowiadał, żeby zachować jeszcze większy dystans do dziewczyny w związku z tym, że tak na niego działa, jednak w głębi serca chciał ją bliżej poznać, dowiedzieć się, co tak naprawdę czuje.
Czy powinien walczyć ze swoimi uczuciami? Własne człowieczeństwo ukrył bardzo dawno temu za murem chłodu i opanowania. To było najlepsze wyjście, nie kochając, nie narażał nikogo na niebezpieczeństwo. Dbał z odległości tylko o rodzinę i to ona była najważniejsza. Ochranianie ich było jego odkupieniem za dawne przewinienia. Wiedział, że i tak nie będzie w stanie wymazać swoich grzechów i poczucie winy nie opuści go aż do śmierci, ale to była jedyna rzecz, która mogła pomóc w uciszeniu swojego sumienia. Nigdy nie wybaczy sobie, że jedna jego decyzja wywołała takie katastrofalne skutki. Śmierć Carlisle’a i Tanyi oraz morderstwa z jego ręki. Prawdą był fakt, że odgradzał się od ludzi i wampirów na wszystkie możliwe sposoby, bo podświadomie wiedział, iż każdy, kto się do niego zbliży, w końcu zginie albo ucierpi w jakiś inny sposób.
Jeszcze raz spojrzał na delikatnie zarysowaną pod prześcieradłem sylwetkę Belli. Nie miał prawa narażać jej na niebezpieczeństwo. Zaraz po wprowadzeniu ustawy odprawi dziewczynę i upewni się, że jej już nigdy więcej nie zobaczy, dla jej własnego bezpieczeństwa. A do tego czasu ma zamiar trzymać ją na dystans. Jak wszystkich, na których mu zależy.


Post został pochwalony 3 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Pon 20:31, 27 Gru 2010 Powrót do góry

Niobuś,
Bardzo się cieszę, że dodałaś kolejny rozdział, od razu przeczytałam „ z duszą na ramieniu”, pamiętając, że ostatnio na scenę wkroczył na scenę James i jestem zauroczona.
Świetne tempo, akcja, nie mówiąc o zachowaniu bohaterów. Przeczytałam na jednym wdechu i komentuję „na gorąco”, więc jak coś będzie nieskładnie – to wybacz.
Po pierwsze Edward. Tak, tak… Edward Cullen jest zdecydowanie postacią, za którą należą Ci się duże brawa. Ja, zagorzała miłośniczka Jacoba, uważam, że wykreowałaś tego wampira z niezwykłym wyczuciem i dbałością o szczegóły. To postać niemal tragiczna, uwikłana, niesamowicie przejmująca, a przy tym bardziej wampirza niż kanoniczny Cullen. Przynajmniej ja takie odnoszę wrażenie. Będąc na miejscu Belli zapewne uległabym i zakochała się w swoim nota bene wrogu.
James – jak zawsze drapieżny, brutalny, wygłodniały i bezwzględny. Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam sobie w jaki sposób opisałaś walkę jego z Edwardem – nie żebym była jakąś okrutną miłośniczką przemocy – ale ta scena pokazała, ile Bella znaczy dla Cullena oraz rewelacyjnie odzwierciedla obsesję Jamesa.
Bałam się przez jeden krótki moment, że zdążył ją ukąsić, ale całe szczęście Edward zdążył na czas. Nie wiem czy byłabym na tyle silna na miejscu Edwarda, by zostawić Jamesa na pastwę Volturi. I powiem Ci szczerze, że boję się że nie zajmą się nim należycie, ale użyją go do własnych celów i jeszcze nie raz wykorzystają przeciwko Cullenom, manipulując.
Uśmiechnęłam się od ucha do ucha jak przeczytałam, że Demetri już ściga Victorię. Przynajmniej Ruda im też nie uciknie – pomyślałam sobie od razu.
Kurcze, Niobe… emocjonująco było nie tylko ze względu na walkę, ale chyba też, a może przede wszystkim na relacje pomiędzy Edwardem a Bellą. Ich wzajemne przyciąganie, którego chyba jeszcze żadne z nich nie uświadamia sobie tak do końca. Piękne i ekscytujące. Jak w przypadku kiedy się zakochujemy, ale jeszcze sobie tego nie uzmysłowiliśmy a już czujemy się tak strasznie dziwnie w obecności tej drugiej osoby. Świetnie to ujęłaś.
Wycofanie się Edwarda na samym końcu też jest zrozumiałe. Przemawia przez niego altruizm i chęć chronienia za wszelką cenę tych, na których mu zależy. Nawet za cenę swojego szczęścia. Nawet za cenę poświęcenia swojego honoru, miłości i zaufania rodziny.
Niobuś, niech wena Cię nie opuszcza. Pisz, pisz dalej, bo domyślam się, że to tak naprawdę początek ważnych wydarzeń w życiu kurtyzany – Belli i jej zleceniodawcy – Edwarda.
Ściskam, Baja.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pon 21:22, 27 Gru 2010 Powrót do góry

Droga Niobe.
Wręcz obsesyjnie wyczekiwałam na ''osiemnastkę'', ponieważ końcówka poprzedniego rozdziału bardzo mnie rozczarowała (frustrująca ostatnia akcja). Byłam pewna, że James jednak ukąsił dziewczynę, zmyliły mnie jej odczucia na napaść wampira. Spodziewałam się rycerskiego wysysania trucizny z jej organizmu, a skończyło się tylko na oględnym badaniu głowy. Czy jestem zawiedziona? Chyba nie, w końcu to nie byłby dobry sprawdzian dla wytrzymałości Cullena, pomijając jego słabość do Belli.
Ten rozdział... był za krótki w moim mniemaniu, jednak to zapewne z faktu, iż takiego opowiadania nigdy dość, chciałoby się je czytać non stop z nadzieją, że nigdy się nie skończy. To niesamowite, co stworzyłaś, wciąż zaskakujesz swoimi pomysłami, obrazując emocje bohaterów niczym współczesny Picasso. A jeśli chodzi o pomysły: wyjazd we dwoje mnie zadziwił, zwłaszcza tym, że ta propozycja wyszła od Volturi. Nie tego się spodziewałam, a już na pewno nie pozytywnego nastawienia Belli do Edwarda i przejście na ''ty''. Czasami panna Swan zachowuje się jakby miała rozdwojenie jaźni - raz go nie lubi, gardzi nim, jego rasą i wszystkim, co ma związek z Cullenem, a po chwili proponuje mu porzucenie oficjalnego zwracania się do siebie. Takie spoufalenie nadeszło bardzo szybko i niespodziewanie, długo na to czekałam, ale czy to aby nie jest zbyt niespodziewany zwrot akcji? A może to chwilowe ze względu na atak Jamesa? Chciałabym prędko się o tym przekonać, ale to już zależy od Ciebie.
Jeśli już jest na taśmie temat pytań, to mam jedno: czy poznamy szczegóły śmierci Carlisle'a? Nie ukrywam, że to bardzo ciekawe i interesujące, ponieważ Edward stał się tym, kim jest teraz, a więc chciałabym poznać, dlaczego stara się być przeciwieństwem ojca. I jeszcze chciałam dodać, że żałuję, iż Edward jest wobec siebie taki surowy, nie pozwala sobie pomóc i odpycha każdego, kto pragnie go wesprzeć. Przydałoby się trochę pozytywnego myślenia, a także chęci, aby wpuścić do swojego serca odrobinę nadziei. Bardzo tego potrzebuje.

Niobe, w 2011 roku życzę Ci weny, weny, weny, abyś częściej raczyła nas swoim cudeńkiem. Pozdrawiam i czekam na dziewiętnastkę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 21:26, 27 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Pon 22:37, 27 Gru 2010 Powrót do góry

NIOBE,
nie możesz utracic weny, zabraniam Ci i mam nadzieję, że każdy kto przeczyta rozdział przyłączy się do moich słów
jesteś genialna w tym co robisz i cóż czekamy na więcej
każdy Twoj rozdział jest inny, powoduje uśmiech na twarzy i jest zaskoczeniem
nie myślałam, że James i Vikcia będą chcieli zaatakować,
a mysli, emocje Edwarda zaskoczyły mnie, widac, że się zmienia na lepsze, ale żeby tylko tego nie zapomniał
czekam na następny
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Wto 11:24, 28 Gru 2010 Powrót do góry

No i dlaczego on jej nie ugryzł? Dlaczego?!
Marzy mi się scena, kiedy Edward poddaje się swoim pragnieniom...

Dobra, teraz do rzeczy.
Uśmiech na mojej twarzy się ukazał, gdy zobaczyła pomaranćzowy znaczek przy kurtyzanie. Tak, jakby mi ulżyło...
A sam rozdział? Akcja działa się bardzo szybko- z takiej walki do spokoju.
I cały czas zastanawiam sie, czemu belli wydawało się, że ją ugryzł James, skoro tak nie było.
Dobra, whatever.
Jestem bardzo szczęśliwa, że nie zostawiłaś tego FF. czytelnikom na nim bardzo zależy, i był by bardzo przykro gdyby wszystko stanęło.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
k8ella
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod spojrzenia towarzysza Belikova

PostWysłany: Wto 21:28, 28 Gru 2010 Powrót do góry

Kochana.
Wiem, że nienależycie często się odzywam, ale ostatnio bardzo się wzbraniałam przed jakimikolwiek komentarzami. Jednak ten rozdział wręcz krzyczy, by go skomentować. Zatem stawiłam swoje cztery litery i jestem.
Poezja dla mych uszu, czy miód dla podniebienia nie wystarczą, by opisać to, co przeżyłam. Adrenalina górą, obgryzanie paznokci i walące serce...
Podoba mi się, że wreszcie Edek wyszedł ze swojej skorupki i dał ujście emocjom. Co prawda sytuacja była całkowicie podbramkowa, ale mógł i wtedy nie zareagować. Uratował damę z opresji, pozwolił sobie na chwilę niepohamowanej agresji w słusznej sprawie. Co prawda fakt, że na końcu znowu do tej skorupki wlazł, nie bardzo mnie cieszy, to i tak klaskałam w dłonie. Lubię, gdy mężczyźni w odpowiednich sytuacjach zachowują się po męsku. I to właśnie była taka sytuacja. Dziękuję, że nie zrobiłaś z senatora Cullena damskich gaci Wink .
Mam nadzieję, że wreszcie Bella zrozumie, co naprawdę znaczy dla niej Edward...
Co przyciąga do Twej opowieści, to fakt, że w każdym rozdziale odsłaniasz jakiś fragment łamigłówki. Ciekawe, co tez ujrzała Alice.
Pisz dalej, bo umiesz to robić doskonale.
Twoi bohaterowie żyją swoim życiem, nie są jakimiś papierowymi postaciami. Mają swoje wzloty i upadki, jak każdy z nas.
Nie dołuj się zatem, tylko pióro w dłoń i walcz.
Życzę weny...
Kejt


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
belongs_to_cullens
Wilkołak



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:25, 29 Gru 2010 Powrót do góry

Podoba mi się chemia rodząca się między Bellą i Edwardem. Podoba mi się decyzja Edwarda o tym, aby trzymać Bellę na dystans, ponieważ oznacza to walkę z własnymi uczuciami, a to z kolei oznacza dramatyzm, który lubię.

Pomyślałam przez pewien moment, że Bella zostanie przemieniona, to byłoby zupełnie niespodziewane, no i znacząco utrudniłoby jej misję. Ale tak się nie stało, więc ciekawa jestem, co dla nich wymyśliłaś, bo w końcu szykuje im się wyjazd we dwójkę, prawda? A to idealna sceneria dla rozterek..

Czekam niecierpliwie i wiernie na ciąg dalszy:)
PS. Dziękuję za niezmienny dreszczyk podekscytowania, gdy widzę aktualizację "Kurtyzany".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rita
Człowiek



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 19:20, 05 Sty 2011 Powrót do góry

Podoba mi się pomysł. Ciekawie napisane, lekko się czyta.
Edward jak zazwyczaj: zimny drań, który ukrywa swoje emocje. Odrobinę mnie to drażni, ale to pewnie przez to, że wszędzie czytamy o takim Edwardzie.
Bella z misją do spełnienia, przeciwniczka wampirów, która powoli zaczyna coś czuć do wampira? To mi się jak najbardziej podoba Very Happy Fajny był moment, kiedy opisywałaś czego uczyli ją na tym "kursie", chętnie poczytałabym jeszcze trochę z tych rzeczy. Przyjemnie byłoby wyłapywac niektóre z tych rzeczy, gdy stosuje je na Edwardzie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiromaniaczka
Wilkołak



Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Sob 18:53, 15 Sty 2011 Powrót do góry

Ale pyszny chapik mi się trafił! Cholewcia, czyta się Ciebie jak...Dana Browna! Nie żartuję.
Bella i Jacob-NIE. Bella i Edward- TAK. Przeciwieństwa się przyciągają. Cudnie wykreowany senator, przejawia bardziej dzikie, wręcz mroczne żądze niż w Twilight, a jeszcze lepiej stara się je maskować. Jest tak doskonale obojętny, niedostępny i niewylewny,że miałabym ochotę go schrupać, gdybym nie została posądzona o zamiary Megan, której ( nawiasem mówiąc) lubić nie sposób.
Bella wreszcie nie przewraca się o własne nogi , ma misję do wykonania i daj Bóg, aby przynajmniej pozytywnie rozczarowała się Edwardem. Nie umiem zgadnąć, co kombinujesz, ale ten świat wampirów , polityki i biznesu bardzo mnie wciągnął, zwyczajnie go chłonę. Masz absolutną władzę nad czytelnikiem, robisz z nim, co zechcesz. W jaki sposób chcesz tę śmiertelniczkę przeprowadzić bez uszczerbku dla jej życia, skoro samych Volturi trzymasz wokół niej? Jeśli już chcesz zakończyć jej ludzką egzystencję, proszę- niech to nie będzie cholerny James ani Jane, czy Aro, tylko Edward! Nie wierzę, że podupada Twoja wena! Do dzieła!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wampiromaniaczka dnia Sob 18:54, 15 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KW
Zły wampir



Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ~ z krainy, gdzie jestem tylko ja i moi mężowie ~

PostWysłany: Pią 1:25, 21 Sty 2011 Powrót do góry

Jestem na razie w rozdziale 10 i muszę zakończyć czytanie, bo choć to nie jest aż tak późna pora, to spanie w ferie po kilka godzin, bo czyta się ciągle po nocach ff, daje we znaki i padam.
Rano zobaczę i dokończe.
A ta historia? Bardzo ciekawa, choć trochę zbyt pogmatwana,ale tylko chwilami. Nie wiem, co się wydarzy (na razie) po 10 rozdziale, jednak na razie powoli się rozkręca akcja Bella-Edward. Jestem ciekawa, jak nawiążą znajomość mimo niechęci, jednak pożądania Eda, a misją Bells. Ona nie może zaatakować go i pytać o interesy, a on nie moze jej rzucić na łóżko i oddać się przyjemnościom(obu stron ;dd). Ale, ale - to na razie. Wszystko w swoim czasie. Tak mi się wydaje :)
Jestem ciekawa jaksię rozwinie ta misja Belli. No i jak chcą przeciwstawić się Volturi, skoro są potęgą? Nie widzę happy endu. Po pierwsze Bella ma Jacoba - lubię go jako przyjaciela Belli a nie ukochanego. Po drugie, własnie Volturi...
Czy Bella się zakocha??
Czy Edward otworzy się na Bellę?
Czy wyjdą na jaw spiski Volturi i uda się Cullenom zemścić?
Czy Bella bedzie z Edem?
Tyle pytań, czekam z niecierpliwością na nowe rozdziały w których będą odpowiedzi.

Teraz o formie pisania ; nie byłam początkowo przekonana do narracji w trzeciej osobie, jednak teraz uważam że tak jest lepiej.
Lekko, płynnie się czyta, choć za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Kojarzy mi się to z powiedzonkiem "jeden krok do przodu, dwa do tyłu" Jedna odpowiedz, dwa pytania.
Chwilami, krótkimi robi się ciężko. Jednak, tu chyba jest przyczyną późna pora, bo mój umysł przestał funkcjonować i rozumieć najprostsze zdania typu 'Kali mieć krowa' ;d
Zaciekawiło mnie też to, że Ed był z Tanyją co nie ukrywam wzbudziło we mnie ciekawość, i niechęć do tej postaci. Tanya - fee. ;d
Teraz nie wiem, o co chodzi z forks, jak Bella poznała Jake'a.
Mam nadzieję, że jak dojdę do 18 rozdziału to się trochę dowiem. Oczywiście wtedy napiszę nju coment xd
Miło się czyta, czekam na więcej.
Aha, to czego mi brakuje - humoru Emmeta. Zawsze uwielbiałam jego inteligentny niewyparzony jęzor i migo brakuje. Wiem, że tu sytuacja jest trochę inna, i stosunki całej rodziny są dość napięte, jednak mogłabyś od czasu do czasu niestosowny żarcik mojego Ema. Bardzo cię proszę :D
Co się dłużej będę rozpisywać, skończę bo jeszcze sobie coś przypomnę i będzie masło maślane, bo dalej będę wychwalać Twoje dzieło ;p
Pozdrawiam, dużo WENY!!
...i Emmecika :* Chociaż raz!

fanka a raczej niewolnica twoich słów
KochającaWampira


edit :


Niobe!
Tak jak obiecałam - dokończyłam czytanie, i jestem bardzo bardzo zadowolona całym pomysłem, fabułą, postaciami.
Jednak twoje opowiadanie wzbudza u mnie też inne uczucia;
-zniecierpliwienie :
*po pierwsze - wiadomo trzeba utrzymać wszystko w napięciu, itd, jednak normalnie, taka ugh jestem (zła;dd) że tak się wolno ciągnie, jednak z drugiej strony jestem z tego zadowolona. Jak zwykle, jestem pełna sprzeczności. Wink
*po drugie - rozdziały (kilka ostatnich) było za krótkich, w porównaniu z poprzednimi - wiem, że to przez brak weny, jednak pamiętaj, że ja i każdy kto wcześniej skomentował twoje opowiadanie, nieważne czy dobrze czy źle, to chce dowiedzieć się co dalej z Bi i Edim ! ;d
Pamiętaj, że ja od tej chwili jestem fanką twojego ff i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg. Więc życzę ci, abyś miała tyle weny ile my mamy ochoty na czytanie całego ff. Czyli mnóstwo!
To tyle, jeśli chodzi o negatywne cechy ff, choć jednak słusznie zawarte... ehh ;d
Teraz kilka moich sugestii, rozmyślań i pytań.
Jestem ciekawa jak rozwinie się relacja B&E, a raczej co spowoduje w nich cieplejsze uczucia. Czy Bella się przekona, co do Edwarda? Co się stanie z Jacobem jeśli Bella wybierze Eda? Czy zawrą sojusz i wspólnie ubiją Volturich? Czy Bella stanie się wampirem?
Nie musisz odpowiadać wprost - czekam na chapiki nasycone nowymi wiadomościami rozwiązującymi zagadkowe pytania.
Było wspomniane, że Jake nie wpoił się w Bellę - więc może kiedy ona tenteges (przepraszam za wyrażenie - musiałam ;d) z Edem to on wpoi się w kogoś??
Chociaż jestem przekonana że Vanessa miała coś wspólnego z Renesmee, mogę nie mieć pewności.
Mam nadzieje, że nie zostawisz Jake aby zatopił się w smutkach, i dasz mu kogoś, chyba że wymagasz czegoś innego od tego bohatera, aby rozwinąć dalsze sytuacje i zapoczątkować nowe zdarzenia. Lubię go, odbieram go jako kolegę, którego lubię jednak mnie wkurza. A denerwuje mnie on kiedy jest w zbyt bliskich stosunkach z Bellą. Fłe. Bella jest dla Edwarda. Edward dla Belli.
Dżisas, jestem taaaaaaka niecierpliwa! Daj nowy rozdział!! Jeśli masz mało weny, rozwiń troszkę akcje, nadaj jej tempo. Nie musisz się mnie słuchać, jednak musiałam to powiedzieć. ;D Wink


Nie będę dalej zaśmiecać moimi zachwytami i domysłami mojej wypowiedzi, i kończę.

Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz nowy rozdział. Coś między nimi iskrzy, powolusieńku, jednak iskrzy.

Veny x 1000000! i razy mój zachwyt i innych czytających - z taką mocą możesz napisać całą sagę, jednak zostańmy przy następnym rozdziale. ;d

Niecierpliwa
KochającaWampira.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KW dnia Pią 22:11, 21 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin