FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Midnight Desire [+18] / rozdział 22, część II / 15 X 2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 18:22, 10 Wrz 2009 Powrót do góry

Niezłe wyjście z sytuacji ;]. Brzmi dobrze (bez tej "niezręczności"), a jest tak niejednoznaczne, jak być powinno... Zazdroszczę inwencji, bo chyba bym na to nie wpadła - mimo że wydaje się teraz niemal oczywiste ^^"... Czekam z niecierpliwością na dalsze czapiki :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Czw 18:40, 10 Wrz 2009 Powrót do góry

Świetnie wyszło to zdanie, gra słowna zachowana, a brzmi po polsku. :)
Ech tam, Ty się nie masz, czego wstydzić, mnie tak łatwo mówić, bo sobie czytam i wynajdę brak przecinka czy nie tą literkę, a Ty odwaliłaś kawał dobrej, co ja mówię, bardzo dobrej roboty.
Sama wiesz, jakie ja gafy potrafię walnąć, więc głowa do góry! Thin też człowiek. Buziaki :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:22, 11 Wrz 2009 Powrót do góry

Wchodzę na forum i widzę że jest już nowy rozdział MD...przez chwilę cieszę się sama do siebie, ale potem przychodzi myśl czy nowa autorka(czytaj: tłumaczka) podoła zadaniu. Ale po kilku chwilach moje obawy odeszły w siną dal...poradziłaś sobie rewelacyjnie. Normalnie nie czuć zmiany wykonawcy! A chwila kiedy Potwór rozpiął płaszcz i obnażył się przed Bellą mnie zabiła:D
Jestem niezmiernie oczarowana i cieszę się że prace ruszyły dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Czw 19:39, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na trzynasty odcinek. Byłam ciut zalatana, zawalona betami, pracą i innymi takimi. Ale w tzw. międzyczasie dawałam radę tłumaczyć choćby po kawałeczku, po akapicie...
No to jest. Wielbicieli pdf zapraszam na chomika.


Rozdział 13

Kiedy wróciłem do domu, czekało mnie rozczarowanie. Planowałem natychmiast pójść do sypialni, chcąc nieco powspominać i sobie ulżyć. Wreszcie się dowiedziałem, jak to jest trzymać w ręku prawdziwą pierś, a przynajmniej pierś okrytą dwiema warstwami materiału, aczkolwiek cienkimi. Chciałem pociągnąć swoje najnowsze doświadczenie i uświetnić je specjalną sesją z kapiszonem.

Na nieszczęście przekroczyłem próg domu akurat wtedy, kiedy Esme podawała niedzielny obiad; dawno zapomniany zwyczaj w naszym domu. Sapnąłem z frustracji i dołączyłem do rodziny. Potwór kopnął nogę od stołu.

W dodatku wpadłem w konsternację, kiedy moja dziewczyna stała się przedmiotem rozmowy.

- Edwardzie, naprawdę lubię Bellę. Jest taka słodka – powiedziała Esme.

- Tak, też tak myślę – zgodziłem się.

- A do tego taka śliczna – dorzuciła.

- Następnym razem chciałabym spędzić z nią nieco czasu. Nie chowaj jej tylko dla siebie – odezwała się Alice. Po moim pieprzonym trupie...

Emmett trzymał paszczę na kłódkę, ale jego poranna obietnica nie powstrzymywała go przed posyłaniem mi od czasu do czasu znaczących spojrzeń i uśmieszków. Rosalie tylko wywracała oczami, ilekroć ktoś wymawiał imię Belli.

Po kilku minutach dałem radę zmienić temat. Nie podobało mi się, że mój związek stał się pożywką dla rodziny. I naprawdę musiałem przestać o niej myśleć przy rodzinnym stole. Chyba bym umarł ze wstydu, gdybym nie był w stanie wstać po skończonym posiłku.

Podarowałem sobie szarlotkę i zwiałem z obiadu. Miałem własne pomysły jeśli chodzi o deser. Pognałem do swojego pokoju i przygotowałem się do pójścia do łóżka.

Nie czułem już tej palącej potrzeby, która zatruwała mi ostatnio życie, więc dałem sobie trochę czasu, by przedłużyć doznanie. Zacisnąłem dłoń i zacząłem głaskać małego, wspominając trzymanie biustu Belli w dłoniach, odnajdywanie pod materiałem sutków i pobudzanie ich. I te boskie jęki rozkoszy, które z siebie wydawała. Jednym machnięciem magicznej różdżki-męczygruchy sprawiłem, że nasze ubrania zniknęły, a ja pieściłem jej nagie piersi, zaś ona powoli ujeżdżała mojego koguta. Pozwoliłem, by nadawała tempo. To niesamowite uczucie jak wolniutko poruszała się w górę i w dół po całej długości napęczniałego gałgana, zaciskając swoje wnętrze wokół niego. W końcu miała dosyć tego tempa i zaczęła mnie ujeżdżać mocniej i szybciej, łagodnie masując małego. Siła orgazmu wstrząsnęła mną i jęknąłem głośno z rozkoszy. Boże, jak ja kochałem tę kobietę...

Nie mogłem się doczekać, aż zobaczę Bellę o poranku. Przyjechałem kilka minut wcześniej i zaparkowałem na – chwała Bogu! - pustym podjeździe. Zbliżyłem się do drzwi, zamierzając dobrze wykorzystać krótki czas, jaki mieliśmy tylko dla siebie. Potwór ochoczo podążył za mną.

Najwyraźniej Belli to samo było w głowie, bo jak tylko otworzyła, złapała mnie za rękę i wciągnęła do domu. Oparłem ją o ścianę i jak zaczarowany wbiłem wzrok w jej śliczne oczy. Moje ręce przeszły z jej barków na ramiona, nos wpakowałem w szyję dziewczyny i zaciągnąłem się głęboko, przypominając sobie zapach Belli. Objąłem ją w talii i pocałowałem wolno, acz intensywnie, pozwalając dłoniom zawędrować w górę i objąć urzekający biust. Uścisnąłem go delikatnie, podczas gdy językiem badałem jej usta.

Kiedy wypuściłem ją z objęć, wargi dziewczyny drżały w uśmiechu.

- Ja też się cieszę, że cię widzę – wydyszała. Wyszczerzyłem się jak wieśniak.

Olejmy szkołę i pieprzmy się!, wrzasnął potwór.

Z ociąganiem udaliśmy się na zajęcia. Odprowadziłem Bellę aż do klasy i zostawiłem ją tam po długim, znaczącym pocałunku. Nigdy nie przepadałem za publiczną demonstracją uczuć, ale chciałem, by wszyscy wiedzieli, że dziewczyna należy do mnie. Oczywiście wszyscy faceci, bo wielu z nich pożądliwie wlepiało oczy w Bellę.

Jest moja! Tylko moja!, krzyknął potwór.

Spotkaliśmy się znowu w porze lunchu i tak zaczął się zwyczaj siedzenia i jedzenia z moim rodzeństwem. Alice i Bella zbliżyły się do siebie i mnie to pasowało. Wpadło mi do głowy, że skoro się zaprzyjaźniły to... no, dziewczyny lubią piżama party*, no nie? Zadowalało mnie samo siedzenie i, niczym zakochany kundel, gapienie się na nią podczas przerw, pomimo oczywistej pogardy Rosalie.

Nie mogłem się powstrzymać przed nieco bardziej otwartą demonstracją uczuć w czasie biologii. Wciąż uważałem, że Newton to jeden z moich największych rywali, chociaż Bella zapewniała, że nigdy go nie lubiła. To chyba kwestia sposobu, w jaki śledził każdy jej ruch, robiąc przy tym żałosne oczka zbitego cocker spaniela. Zaznaczyłem terytorium najlepiej jak się dało, dotykając Belli z czułością i jak najdłużej przy najmniejszej nawet okazji. Chwilami najzwyczajniej w świecie nie mogłem się powstrzymać, by nie zerkać w jego kierunku i napawać się jego skwaśniałą miną. Potwór, wredny jak zawsze, obsikał jego nogę.

Skoro dotykanie piersi Belli, ilekroć zostawaliśmy sam na sam, było w porządku, uznawałem sezon macania ich za otwarty. No naprawdę, były takie cudowne, takie niesamowite. Nie rozumiałem, jak dziewczyny mogły na nie narzekać. Nie dociera do nich, jakie są niezwykłe? Jak to fajnie się nimi zajmować? Bóg jeden wie, że nie mogłem oderwać rąk od biustu Belli. Zapewne mogłaby się obejść bez noszenia stanika, tak często pchałem na nie łapy.

Po szkole odprowadzałem Bellę do domu i zajmowaliśmy sofę. Na tej kanapie ustanowiliśmy dzienną rutynę sesyjek, ekhm, zapoznawczych. Zazwyczaj byłem na górze, całując jej usta, szyję i każdą odkrytą część ciała, którą mogłem znaleźć. Obiecałem sobie, że nie będę naciskał, że pozwolę Belli ustanowić granice. Znaczy się te oczywiste. Aczkolwiek nie mogłem się powstrzymać przed postępowaniem zgodnie z pewną logiką. Skoro dotykanie jej piersi w ubranku było dozwolone, to z pewnością nie dostanę po łapach, jeśli ustami i zębami będę pieścił jej sutki. A to z kolei oznacza, że głaskanie całego ciała, acz przez ubranie, też jest do zaakceptowania. Sprawdziłem tę ostatnią teorię, kiedy Bella była górą, poruszając swoim ślicznym, krąglutkim tyłeczkiem, kiedy przycisnąłem go do swojego pobudzonego gałgana.

Upewniłem się, że wychodzę, zanim Charlie dotrze do domu, bo pod koniec każdego takiego posiedzenia kapiszon robił się tak wielki i twardy, że mógłbym nim przewracać budynki. A do tego wyglądałem jak chodząca definicja seksualnego niespełnienia – ciężkie dyszenie, czerwona twarz, bałagan na głowie, trzęsące się ręce i dzikie oczy błyszczące z pożądania. Jeśli dobrze wyliczę czas, to zdążę do łazienki zanim pingpongi zmienią kolor na gorsetowy błękit. Potwór jęczał żałośnie przez całą drogę do domu.

Chcąc zachęcić Alice i Bellę do przyjaźni, raz na tydzień zabierałem siostrę ze sobą. Siadaliśmy przy stole i razem odrabialiśmy lekcje, nieraz pomagaliśmy mojej dziewczynie przy gotowaniu obiadu. W takich przypadkach pilnowałem, by Charlie nas zastał, dzięki czemu mógł zobaczyć, jak jego córka i moja siostra się przyjaźnią. Chociaż nie cierpiałem poświęcać chwil z Bellą na tego typu akcje, to jednak wiedziałem, że warto się poświęcić. Za to potwór znienawidził Alice.

Cieszyłem się na piątkowy wieczór – Bella zgodziła się przyjść do nas i oglądać z nami filmy. Razem z rodzeństwem usiadłem w pokoju dziennym, wpatrując się w telewizor. To znaczy oni się wpatrywali, a ja wlepiałem oczy w Bellę i wierciłem się co jakiś czas, żebym nie cierpiał niewygody we własnych dżinsach. Zanim skończył się pierwszy film, miałem dość. Wziąłem moją dziewczynę za rękę i zaprowadziłem do swojej sypialni. Potwór gorliwie wyprzedził nas i niczym odźwierny gestem zaprosił do środka.

Najlepsza cecha mojej rodziny – prywatność jest dla nich sprawą najwyższej wagi i jeśli chodzi o jej respektowanie potrafią nawet zaliczyć ekstremum. Tak więc w moim pokoju można było strzelać z armaty i nikt by nam nie przeszkadzał. Aczkolwiek na wszelki wypadek zamknąłem drzwi na zamek. A potem się zawahałem, bo może jednak popełniałem błąd. Ta myśl zajęła mi całą sekundę. Nim zdołałem usiąść i nie zrobić sobie przy tym krzywdy, Bella chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do łóżka.

Usiadła na brzegu i przycisnęła moją twarz do swojej. Oddając pocałunek badałem rozkoszne kontury jej ciała. Przerwała całowanie, by położyć się na łóżku i wciągnąć mnie na siebie.

Moja pierwsza myśl – mógłbym radośnie spędzić wieczność na samym całowaniu Belli. To znaczy na samym początku. Zaczęliśmy powoli, ale pocałunki stały się intensywniejsze w miarę, jak moja samokontrola słabła. Delikatnie ssąc i skubiąc przeniosłem się z jej małżowiny usznej na szyję. Kiedy usta dotarły do piersi, a zęby zajęły się słodkim czubeczkiem, Bella zaczęła mnie odpychać.

- Zrobiłem coś nie tak? - zapytałem z niepokojem.

- Nie, nic takiego. Na dobrą sprawę doprowadzasz mnie do szaleństwa – przyznała. Na te słowa moja męska duma nieco urosła. Głowa potwora powiększyła się dwukrotnie.

- Teraz moja kolej – powiedziała. Zaczęła rozpinać mi koszulę, pieszcząc każdy nowo odkryty fragment skóry. Oddychałem z trudem.

Kiedy odpięła ostatni guzik, usiadłem i zdjąłem koszulę. Bella spojrzała na mnie tak, jak się patrzy na lody z bitą śmietaną i owocami; nawet oblizała wargi. To był dowód, że pragnie mnie tak samo mocno, jak ja. Zatrzęsło mnie z podniecenia.

Zdejmij jej koszulę!, zakomenderował potwór.

Bella usiadła i zaczęła przesuwać swoje cudowne dłonie po moich barkach i klatce piersiowej, w dół po ramionach. To niesamowite jak cię ktoś tak dotyka. Delikatnie przejechała paznokciem po sutku i syknąłem, gdy niespodziewany dreszcz rozkoszy przepłynął przez moje ciało. Potwór z ciekawością uścisnął własny sutek.

Głęboko oddychałem, kiedy dłonie Belli przestały mnie dotykać, za to zaczęły rozpinać jej koszulę. Jasna cholera! Jasssssna cholera! Zamarłem, z fascynacją gapiąc się, jak odpina każdy guzik, jeden po drugim. Bóg istnieje! Moja dziewczyna zdjęła bluzkę, a teraz siedziała przede mną w tym cholernym niebieskim staniku i patrzyła wyczekująco. Żadna z moich fantazji nie przegotowała mnie na prawdziwy cud tej chwili. Potwór nagrodził Bellę burzą oklasków.

Wyciągnąłem rękę i ostrożnie dotknąłem opuszkami palców koronki, przesuwając rękę z jednej strony na drugą, a dopiero potem zjechałem na dół w kierunku krągłościom jej piersi. Skóra Belli była taka delikatna i gładka. Poza przyspieszonym unoszeniem i opadaniem klatki piersiowej dziewczyna nawet nie drgnęła.

Ująłem jej twarz w dłonie i delikatnie ją pocałowałem. Ręce przesunąłem w dół, na ramiona, zdejmując przy okazji ramiączka stanika. Ustami podążyłem po szyi Belli, całując i kąsając przez całą drogę w dół, aż zadrżała w moich ramionach. Wstrzymując oddech sięgnąłem do zapięcia i z niewielkim wysiłkiem udało mi się go rozpiąć, bez robienia krzywdy któremukolwiek z nas, dzięki Bogu.

Zdjąłem jej stanik i pozwoliłem, by opadł na podłogę. Siedzieliśmy na rogu, więc nie mogłem obejmować Belli tak, jak bym tego pragnął, ale w tej chwili bardziej chciałem patrzeć niż dotykać. Odsunąłem się; wpadłem w taki trans, że nie czułem zażenowania, iż pożerałem ją wzrokiem. Wlepiłem wzrok w jej piersi i – o mój Boże! - to najwspanialszy widok na świecie. Były jasne, pełne, krągłe i zakończone różowymi sutkami, które wpatrywały się we mnie, jakby błagały o uwagę. No to postanowiłem odpowiedzieć na to wołanie.

Wyciągnąłem rękę i objąłem jedną pierś, delikatnie ściskając tę boską wypukłość. Bella odchyliła głowę i przymknęła oczy z rozkoszy. Chciałem więcej.

Wyciągnąłem wolną dłoń, objąłem drugą pierś i zacząłem ugniatać obie trochę mocniej. Wydawało mi się, że z radością mógłbym to robić godzinami, nawet dniami. Ale pozostawała jeszcze jedna rzecz, której chciałem spróbować.

Powoli pochyliłem głowę i otoczyłem ustami jeden z rozkosznych sutków. Ssałem go i otaczałem językiem, a każdy mój ruch wywoływał nowe doznanie. Bella w końcu poruszyła się; położyła dłoń na mojej głowie, wplątując palce we włosy, jakby chciała mnie zatrzymać w tej pozycji na zawsze. Żadne słowa nie powiedziałyby mi więcej o sile jej reakcji, niż ten ruch. Słyszałem, jak jej oddech staje się nierówny, a z ust wydobywają się niezrozumiałe dźwięki rozkoszy.

Kiedy się odsunąłem, dyszałem tak, jakbym wziął udział w gonitwie Kentucky Derby** - z dobrym wynikiem – i byłem przekonany, że mój kapiszon prezentował teraz rozmiar godny ostatniego zwycięzcy.

Właź na nią!, rozkazał potwór.

Z głośnym jękiem przewróciłem Bellę na plecy i nakryłem ją własnym ciałem, upajając się uczuciem, które towarzyszyło zetknięciu jej nagiej skóry z moją. Kolanem rozsunąłem szerzej jej nogi, bym mógł ocierać najbardziej spragnione części naszych ciał o siebie. Rękoma badałem każdy skrawek nagiej skóry, którego mogłem dosięgnąć, gorączkowo poruszając nimi w górę i w dół oraz po bokach, co jakiś czas powracając do jej piersi.

- Boże, Bello – sapnąłem między pocałunkami, liźnięciami i jękami. - Jesteś taka piękna, taka cudowna. - Moja dziewczyna wygięła się gwałtownie w łuk i łagodnie wypowiedziała moje imię, gdy ustami powróciłem do jej sutka. Chęć spełniania potrzeb jej ciała zdumiewała mnie.

Rozsądek wrócił mi w momencie, gdy otworzyłem oczy i zobaczyłem, jak potwór sięga do nocnej szafki i wyciąga z niej kondom, po czym macha nim w moją stronę. Chryste, znowu to zrobiłem. Zupełnie straciłem nad sobą panowanie i totalnie spieprzyłem Plan OSB. Cholera.

Spowolniłem tempo, obsypując twarz, brodę i powieki Belli delikatnymi pocałunkami. Kiedy się odsuwałem, nie mogłem sobie darować przesunięcia po raz ostatni dłonią po jej ciele, ociągając się przez chwilę przy biuście. Spojrzała na mnie roziskrzonymi oczyma i delikatnie pogłaskała mnie po policzku.

Kopnąłem potwora, kiedy bezwstydnie ocierał się o jej skórę.

- Lepiej odwiozę cię do domu, skarbie – powiedziałem niechętnie. Pomysł trzymania Belli na wieki w moim łóżku był bardziej kuszący, niż mógłbym to opisać słowami.

- Tak, czas na mnie – zgodziła się.

Po ostatnim pocałunku z żalem podałem Belli jej ubranie, marząc, by zatrzymać jej stanik jako trofeum. Rzuciłem ostatnie spojrzenie, nim się okryła. Boże, będę tęsknił za jej biustem aż do następnego razu.

Kiedy dotarliśmy do domu Swanów, odprowadziłem moją dziewczynę pod drzwi i tam przytuliłem na chwilę.

- Bella, chciałbym, żebyś wiedziała... Znaczy się, w sumie ci tego nigdy nie powiedziałem... - plątałem się.

- O co chodzi, Edwardzie? - zapytała zaciekawiona.

Odetchnąłem głęboko i wziąłem się w garść.

- Kocham cię, Bello. Teraz jesteś całym moim światem.

- Och, Edwardzie – wyszeptała bez tchu, oplatając ramionami moją szyję. - Czasem wydaje mi się, że to zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.

Na tyle wystarczy. Nie musiałem słyszeć tych słów. Nawet wolałbym, by ich nie mówiła w odpowiedzi na moją deklarację. Ale chciałem, by wiedziała, co czułem i to nie wtedy, gdy ogarniała mnie męka namiętności. Wielu rzeczy nie wiedziałem o dziewczynach, ale byłem przekonany, że nikt nie polecałby mi wyznawania miłości przy jednoczesnych próbach dobrania się do czyichś majtek.

Potwór zamknął oczy i uśmiechnął się z rozmarzeniem.

Po powrocie do domu nadszedł czas na pilne wymiętoszenie gałgana z towarzyszącymi temu zajęciu wizjami nagich piersi w pobliżu mojej twarzy. Niemal wrzasnąłem z ulgi, kiedy spuściłem się na ściankę prysznica. Aczkolwiek rzeczona ulga nie sprawiła, że poczułem się lepiej.

Pomimo moich przekonań sprawy między mną a Bellą szły za szybko. Plan OSB był w strzępach. W takim tempie będziemy uprawiać seks już za tydzień lub dwa, a ja nie byłem na to gotowy bardziej, niż w siedem dni temu.

Dziś w nocy kilka razy zachowałem się jak zwierzę. I nawet jeśli Bella wydawała się nie mieć nic przeciwko, a nawet cieszyć się z takiego obrotu spraw, nie czyniło tego właściwym. Z łatwością mogłem przewidzieć przyszłość, w której uprawiamy seks i wszystko się skończy, nie będzie niczym więcej jak tylko prymitywnym zaspokajaniem potrzeb. W zasadzie właśnie w takim kierunku to wszystko zmierzało. Wzdrygnąłem się z przerażenia. Jakież godne upamiętnienia doświadczenie by to było dla miłości mego życia! I – Jezu – jakie poniżające... Potwór zmarszczył brwi ze współczuciem i troską.

Miałem tu oczywisty dylemat. Musiałem się kontrolować w towarzystwie Belli. Najwyraźniej najłatwiej by było unikać z nią wszelkich – poza tymi naprawdę niewinnymi – kontaktów fizycznych. Z drugiej strony możliwe, że sam się oszukiwałem, ale z całą uczciwością nie widziałem, jak rzeczony brak fizycznego kontaktu miałby mnie nauczyć samokontroli. Jeśli wytrzymam cnotliwe buziaczki przez cały rok, to czy pod koniec będę w lepszym położeniu niż teraz? Być może to jeden z tych przypadków, kiedy musisz stanąć twarzą w twarz ze swoimi lękami, by je pokonać – stać się na nie nieczułym. No wiecie, wskoczyć na konia, z którego się zleciało.

Obiecałem sobie, że jeszcze przez długi czas nie posuniemy się dalej niż dzisiaj. W zasadzie krok wstecz byłby dobrym pomysłem. Rzecz jasna na tym etapie nie spędziliśmy ze sobą jeszcze zbyt wiele czasu, tak więc koniec z obnażaniem klat przez jakiś czas. Odsłonięte piersi były po prostu zbyt wspaniałe, zbyt kuszące, zbyt... oszałamiające. Chryste, znowu mi staje...

Zignorowałem ptaszka i zapadłem w sen. Jakby potwierdzając moją tezę o potrzebie samokontroli, obudziłem się upaćkany zmazem – znowu! ku***! Na szczęście stało się to w dniu, w którym zmienialiśmy pościel, więc nikt się nie zdziwi, że ją zdejmuję.

Po zakończeniu porannej... rutyny zadzwoniłem do Belli. Czekało mnie rozczarowanie, ponieważ zajęta była domowymi obowiązkami i kupowaniem spożywki. To przerażające, naprawdę. Jak Charlie mógł pozwolić, by moja dziewczyna robiła u niego za kucharkę i gospodynię? Bella zasługiwała na znacznie więcej – ktoś powinien się nią opiekować. Na samą myśl, że to ja mógłbym być tym kimś, zalała mnie fala pożądania. Starałem się na powrót skupić na rozmowie.

- Co z dzisiejszym wieczorem? Jesteś wolna?

- Oczywiście – odparła.

- Co byś chciała robić? Może gdzieś wyjść? - zapytałem z nadzieją. Błagam, powiedz, że tak...

- Wolałabym znów posiedzieć u ciebie, jeśli nie masz nic przeciwko – przyznała.

- Cóż, jeśli właśnie tego chcesz... Odbiorę cię o siódmej.

Będzie sprawdzać moją silną wolę, nie miałem co do tego żadnych wątpliwości. Muszę być silny. I naprawdę próbowałem.

Ale jakimś cudem wieczorem wylądowaliśmy w mojej sypialni. Nim zdążyłem powiedzieć „Pieprzyć Plan OSB”, już leżałem na niej, szaleńczo ją całowałem, między jej nogami ocierał się mój twardy gałgan, a ręce nieprzytomnie wędrowały, gdzie tylko się dało. Rozpięła mi koszulę i pozwoliłem na to. Znaczy się dopóki sam jej nie zdjąłem, to nie łamałem żadnych zasad, no nie? Poza tym dziwnym sposobem udało mi się przekonać samego siebie, że, opuszczając trójkątny dekolt bluzki Belli na jej ramiona, tak, bym mógł później odsunąć stanik i niczym wygłodniały człowiek ucztować przy jej sutku, poczyniłem niesamowite postępy od zeszłej nocy. I prawdę mówiąc ani jej, ani moja klata nie były, technicznie rzecz biorąc, całkiem nagie...

Niedzielne popołudnie było jeszcze większym wyzwaniem, ponieważ Bella założyła pod koszulę coś w guście kamizelki z systemem wspomagającym, dzięki czemu nie musiała zakładać stanika. Wdzianko wspierały delikatne tasiemki, które nie utrzymałyby się na jej ramionach, nawet gdyby przykleiła je super klejem. Dlaczego ułatwiała sprawę... to znaczy utrudniała, chciałem powiedzieć? Po raz kolejny spełniałem jedną ze swoich ulubionych fantazji, kiedy to Bella siedziała na mnie okrakiem, ocierając się o mojego twardziela i pochylając nade mną tak, że miałem jej biust przed oczyma. Tylko tym razem kiedy dotykałem, miętosiłem, próbowałem, lizałem i ssałem, jej rozpaczliwe jęki rozkoszy i nacisk na kapiszona były prawdziwe, osłabiając moją samokontrolę jakby nigdy nic. Kiedy odwiozłem Bellę i wróciłem do domu, natychmiast pognałem do łazienki. Nie dobiegłem nawet do prysznica, po prostu zerwałem z siebie koszulkę, by niczego nie mieć na sobie i po kilku mocnych ruchach było już po wszystkim. Kiedy skończyłem przez jakąś chwilę zastanawiałem się, czy sutki Belli są równe obolałe jak mój gałgan.

W niedzielną noc zaś miałem kolejną męską rozmowę z potworem. Musiałem go znów przekonać do Planu OSB. No dobra, przyznaję – robienie kroku wstecz to kiepski pomysł. Nie mogłem wyrzec się jej nagich piersi – były dla mnie najważniejsze na świecie. Rzecz jasna poza Bellą... ehm, całą Bellą, znaczy się. Więc nic takiego się nie stanie. Jednakowoż nie musimy robić kolejnego kroku naprzód. Dam radę! Byłem niemal wdzięczny, że nadchodził poniedziałek i okazje do... poszerzania granic nieco się ograniczą.

Musiałem przyznać, że istnieją gorsze problemy. Mam piękną, kochającą dziewczynę z najdoskonalszym biustem na świecie, w dodatku pozwalała mi go dotykać i całować, kiedy tylko chciałem. Ba! Nawet mnie do tego zachęcała. Więc summa summarum wszystko było zajebiście cudowne.

A przynajmniej tak mi się wydawało. Patrząc wstecz, zastanawiam się, czy niepokój, jaki poczułem tego dnia, był prawdziwy. Wszystko miało się zmienić, wcale nie na lepsze. Siedzieliśmy sobie w porze lunchu, kiedy Alice zadała najniewinniejsze w świecie pytanie.

- Słyszeliście o tym nowym uczniu? Ma na imię James.

c.d.n.

* konkretnie „sleepovers” to taka zabawa dla dzieci, kiedy zaproszone dzieciaki nocują u gospodarzy
** [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Pią 18:38, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Czw 19:55, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Strasznie podoba mi się metafora kapiszon. Nie żaden fallus, penic czy inne popularne badziewie, ale właśnie słowo kapiszon dodaje mi kolejny gram humoru to tego tłumaczenia. Świetny pomysł Thin!

Co do 13 rozdziału. Może nie powinnam o tym tak mówić, ale byłoby to niesprawiedliwe wobec ciebie. Tak wiec prosto z mostu: zajebiście!

Uwielbiam MD, kocham monstera, Eda trochę mniej, o Belli zapomnę.

Raz jeszcze wspomnę, jak bardzo ciesze sie ze przejęłaś po mnie pałeczkę. Widząc efekt Twojej pracy odnoszę wrażenie, że dzięki tobie MD nabrało nowego, czystrzego wymiaru.

Jak zwyle potwór wymiata. Tym razem obsikujący nogę od stołu.

Ave


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 11:02, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

To mój ostatni komentarz przed wyjazdem... Następny w sobotę po południu Wink
No cóż nie mogłam się oprzeć, by nie skomentować mojego ulubionego tłumaczenia. Thin, nie dość, że godnie przejełaś po Arabelli Potwora, to nadałaś mu tyle barw i kolorów. Nie myślałam, że potwór może być jeszcze bardziej pociągający.
Dodatkowo te określenia na męskość Edwarda: kapiszon, gałgan, twardziel - dosłownie turlam się ze śmiechu, są naprawdę dobre, ba, są świetne.

Teksty z tego rozdziały, które wywołały uśmiech na mojej facjacie, musiałaby wynotowywać w długiej kolumnie. Jest za to jeden, który bardzo mi się spodobał:

thingrodiel napisał:
Potwór zmarszczył brwi ze współczuciem i troską.


Nie wiem, być może, to nawet bardzo prawdopodobne - potwór powiedział to z ironią i tylko nabija się z "problemów" Eda, ale i tak uważam, że to słodkie i jest jakąś tam oznaką ewolucji Potworka. Wink

Dopatrzyłam się tylko braku jednego przecinka, normalnie bym nawet o tym nie wspominała, ale wiem, że zależy Ci na struprocentowej poprawności (tzn, tak mniemam):

thingrodiel napisał:
Wstrzymując oddech sięgnąłem do zapięcia i z niewielkim wysiłkiem udało mi się go rozpiąć, bez robienia krzywdy któremukolwiek z nas, dzięki Bogu.


o tu, na pewno już widzisz:
Wstrzymując oddech, sięgnąłem do zapięcia...

Thin, jesteś wielka. I nie mów, że to była duża przerwa. My, czytelnicy, rozumiemy, że człowiek ma też swoje życie. Poza tym angażujesz się w tyle spraw za free, choćby betowanie (osobiście za nie dziękuję), że naprawdę nie masz za co przepraszać.
Nie ujmując nic Arabelli, której tłumaczenie uwielbiam, MD tylko zyskało na zmianie. ^^
Pozdrawiam i jak zwykle życzę weny do tłumaczenia kolejnych rozdziałów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 13:09, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Wow, Thin, idzie Ci naprawdę świetnie - czytam i czuję, że tłumaczy ktoś inny. Inny styl, inne określenia, ale z zachowaniem całego klimatu i poczucia humoru :). Jestem pod wrażeniem, naprawdę! Poza tym jesteś szybka, bo te rozdziały są całkiem długie i myśleć trza nad polskimi synonimami i zasadami. Nie mało pracy.
Jedyną rzeczą, która mi zgrzytnęła, to słowo "kogut"... Oczywiście anglistką nie jestem, dlatego nie upieram się przy swoim, ale z tego, co wiem słowo "cock" ma zabarwienie wulgarne. Oczywiście dosłownie znaczy "kogut" (i używane jest jako określenie tegoż zwierza), ale jako określenie penisa jest idiomem (czy jak to się zwie ^^")i tłumaczy się to zazwyczaj jako "fiut". Tyle marudzenia ;].


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pią 17:11, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

mizuki napisał:
Jedyną rzeczą, która mi zgrzytnęła, to słowo "kogut"... Oczywiście anglistką nie jestem, dlatego nie upieram się przy swoim, ale z tego, co wiem słowo "cock" ma zabarwienie wulgarne. Oczywiście dosłownie znaczy "kogut" (i używane jest jako określenie tegoż zwierza), ale jako określenie penisa jest idiomem (czy jak to się zwie ^^")i tłumaczy się to zazwyczaj jako "fiut". Tyle marudzenia ;].

Ja o tym doskonale wiem, Mizuki. Ale celowo napisałam "kogut". Raz, że już to określenie kilka razy usłyszałam na ulicy i natknęłam się na nie w którymś tekście literackim, a dwa - w oryginale niemal non stop jest "cock" (nawiasem pisząc oznacza również koguta i zdaje się ogół ptasich samców, z całą pewnością papugi). A ja to zmieniam właśnie na kapiszona, gałgana, twardziela etc., ponieważ po angielsku "cock" co drugie zdanie jest zabawne, ale po polsku - wulgarne i niesmaczne. I trzeba szukać nowych, ciekawszych określeń.
Pomijam fakt, że szalenie podobała mi się koszulka jednego faceta, którego widziałam w metrze w Londynie - miał czarny t-shirt z napisem "Stop looking at my cock" i narysowanego pod spodem koguta. Od tego czasu słowo "kogut" kojarzy mi się właśnie z tamtą koszulką.
Jeśli to faktycznie aż tak bardzo zgrzyta, to mogę zmienić, nie ma sprawy, pomyślę nad innym określeniem. Tylko nawet "kapiszon" wam się kiedyś pewnie znudzi, nie chcę go nadużywać.
No, chyba że wszyscy zainteresowani, ekhem, tematyką wypiszą znane sobie, niewulgarne synonimy na sami-wiecie-którą męską część ciała. Mogę zacząć: interes, ptaszek, kogut, kapiszon, gałgan, twardziel, drugi mózg, mały, Pan Najważniejszy.

Edycja: Pernix... *wstydzi się i wali łbem w ścianę* Oczywiście, że chcę mieć jak najbardziej dopracowany tekst! Dziękuję! *leci poprawiać, nakładając na świeżego guza okład z lodu*

Edycja2: Aczkolwiek upewnię się, jak znajdę mój cud-słownik interpunkcyjny, bo tam było coś o budowie zdania i przecinkami w okolicach imiesłowów. Na razie się wstrzymam, ale jeśli to faktycznie błąd, to wymaluję tam magiczną kreseczkę. :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Pią 18:14, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Pią 18:16, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Potwór jest, jak zwykle zresztą, niemożliwy :D Humor autorki mnie poraża, chociaż zaczyna mnie mierzić zachowanie Edwarda i Belli. Staje się zbyt... kanoniczne. Nie chcę tego! Nie! Nie! Nie! Już zaczyna do niej mówić, że jest dla niego wszystkim i inne takie bzdety. Momentami boję się pomyśleć, co dalej. Mam nadzieję, że autorka pójdzie jednak inną drogą Wink

Thin, tłumaczenie jest de best (Laughing). Ładnie i płynnie Ci to wychodzi, nie ma jakichś zgrzytów tragicznych czy temu podobnych rzeczy, aczkolwiek razi mnie nazywanie małego Edwarda "Kapiszonem". Słyszałam już wiele określeń, ale to mi nie pasuje.

I jeszcze jedno:
Cytat:
pierś okrytą dwoma warstwami materiału, aczkolwiek cienkich.


I teraz wypadałoby odpowiedzieć na pytanie: Jakimi warstwami? Cienkimi.

To tyle ode mnie. Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że już go tłumaczysz :D
Pozdrawiam,
M.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 18:40, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Wracając do koguta ;P... Nie, to nie jest jakieś bardzo "be", żeby upierała się przy zmianie. Odbiór pewnie zależy od upodobań. Mnie po prostu w jakiś sposób śmieszy, bo nie mogę sobie wyobrazic nic innego, jak te zwierze... ^^"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Sob 12:05, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

Thin, znalazłam dla ciebie małą podpowiedź w uzywaniu synonimów do słowa członek:) [ nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tyle ich może być!Kwadratowy

przykłady pochodzą z tej oto stronki, do której zmaieszcam link. [ nie wkleję tutaj tego, bo a nóż ktoś pomysli, ze to gorszace i dostanę trzeciego warna, a wtedy żegnaj o cukierkowy tłajlajcie]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Sob 12:07, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
sandra_s
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Sob 21:55, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

ach Thin kocham Cię za to tłumaczenie Wink I nie są to wygórowane słowa, oj nie. Już miałam w zamiarze nękać Cię na chomiku o następny rozdział, a tu taka niespodzianka :) Cudownie przejęłaś pałeczkę po Arabella i czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały z Potworem w roli głównej :D Najlepszy ff jaki czytałam, czytam i zapewne czytać będę Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sandra_s dnia Sob 21:56, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 14:42, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Ten rozdział miał być znacznie wcześniej, ale złapałam tak dziką fazę w pewnym momencie, że nie byłam w stanie siąść na spokojnie i przetłumaczyć. Słowo daję, potwór mnie kiedyś wykończy. Swoją szosą ciekawe, czy was rozbawi ten sam tekst, co mnie.
Dzięki Bogu za urbana, ten słownik jest genialny.
Miłego czytania.


----

Rozdział 14

- No więc ma z nami angielski – zakomunikowała Alice przy stole.

Z początku nie zwróciłem na to zbytniej uwagi. Dopiero odpowiedź Belli sprawiła, że nadstawiłem uszu.

- Po angielskim był na każdej lekcji z mojego porannego grafiku – powiedziała. - Czemu przeniósł się do nowej szkoły w środku roku?

- Słyszałam co nieco. - Brzmiała odpowiedź Alice. - Wygląda na to, że z poprzedniej go wyrzucili i gdyby nie znalazłby nowej, musiałby powtarzać rok. Zdaje się, że jego rodzice są bardzo bogaci i dali radę... przekonać władze Forks, by pozwolono mu się tu uczyć.

- A co on takiego zrobił, że go wywalili? - spytała Rose, jak zwykle gotowa wysłuchać wszelkich brudów.

- Nie mam pojęcia – przyznała Alice. - Domyślam się, że to musiało być coś poważnego, że go tak od razu wydalili. Aczkolwiek nie znam szczegółów.

Moje zainteresowanie spadło. O wiele bardziej fascynujące było według mnie gapienie się na Bellę i śledzenie linii na jej dłoniach, fantazjując o tym, kiedy znów będziemy mogli być sami. Potwór, z pełną nadziei miną, wsuwał i wysuwał palec wskazujący z zaciśniętej pięści.

Zobaczyłem Jamesa, kiedy spotkałem się z Bellą po jej wuefie. Zauważyłem go tylko dlatego, że nie znałem jego twarzy i wydawał się być zbyt zainteresowany sposobem, w jaki kołysały się pośladki Belli, kiedy szła w moją stronę. Rzuciłem mu groźne spojrzenie, zanim złapałem moją dziewczynę i wcisnąłem jej język do gardła. Wyglądała na zaskoczoną, ale po chwili ochoczo odpowiedziała. Potwór obrzucił rywala malinami.

Zainteresowanie Jamesa Bellą ewidentnie wzrastało się przez następnych kilku dni, podczas których spotykałem się z nią przed lunchem. Usiłował zwrócić na siebie jej uwagę, podczas gdy ja czekałem na dziewczynę za drzwiami klasy. Moja irytacja się nasilała. Potwór wściekał się jeszcze bardziej i syczał na Jamesa, gdy ten przechodził obok.

Tymczasem nasze pozaszkolne zwyczaje na sofie w domu Belli trwały w najlepsze. Nie miałem żadnych wątpliwości – uzależniłem się od jej biustu. Dzień bez jej rozkosznych różowiutkich sutków był dniem bez słońca. Przysysałem się do nich silniej niż niemowlę, a w rezultacie jeszcze częściej dawałem popalić kapiszonowi.

W czwartek Alice przyszła z nami do Belli, by odrabiać lekcje. Kiedy Charlie wrócił do domu i pojawił się w kuchni, moja siostra zszokowała mnie na śmierć.

- Panie komendancie, czy miałby pan coś przeciwko, gdyby Bella przyszła do mnie w piątek na piżama party? - zapytała słodko.

Nagle nudny jak flaki z olejem podręcznik od historii wydał mi się najbardziej fascynującą publikacją na świecie. Wiedziałem, że jeśli spojrzę w górę, oczy zdradzą moje podekscytowanie, a nieczyste intencje staną się oczywiste. Potwór zatarł ręce z uciechy i ucałował buta Alice.

Charlie wahał się przez moment.

- Właściwie nie mam nic przeciwko.

- Świetnie! - Alice wyglądała na rozradowaną i to mnie zastanowiło. Być może wcale nie chodziło jej o moje... dobre samopoczucie.

- Bello, może przyniesiesz jutro do szkoły swoje rzeczy? Moglibyśmy od razu pojechać do mnie – powiedziała Alice.

- Brzmi nieźle – przyznała moja dziewczyna.

Moja intryga, by dziewczyny się zaprzyjaźniły, wreszcie wydała owoce – Bella przez całą noc w moim domu. W głowie przesuwały mi się najprzeróżniejsze scenariusze. I wtedy rzeczywistość kopnęła mnie prosto w krocze. Potwór zasłonił swoje prywatne centrum dowodzenia.

Nie zapominaj o Planie Oparcia Się Belli, ty idioto!, zbeształem sam siebie. Na dobrą sprawę może się okazać, że całonocna obecność dziewczyny w moim domu tylko mnie sfrustruje. Nie wiedziałem wtedy, jak poważnym niedomówieniem to się okazało...

W piątek zjawiliśmy się u mnie. Jak tylko dojechaliśmy do domu, Bella zniknęła w pokoju Alice. Gapiąc się w zamknięte za nimi drzwi czułem się samotny. Potwór przysunął się do drzwi, ewidentnie chcąc podsłuchiwać.

Udałem się do sypialni, ale nie wiedziałem, co robić. Normalnie o tej porze zajmowałem się swoim małym, ale nie mogło być o tym mowy, skoro Bella znajdowała się w domu. To mi przypomniało, że minęły już dwa dni, odkąd byliśmy razem sami. Dwa pełne dni, odkąd moje ręce miłośnie obejmowały jej piersi. Czterdzieści osiem pieprzonych godzin od czasu, gdy ostatni raz smakowałem jej sutki... Ręce zaczęły mi się trząść.

Musiałem coś zrobić, więc zszedłem na dół i usiadłem przy fortepianie, decydując się w końcu na najmroczniejszą muzykę, jaką znałem. Grając wyładowywałem z siebie całą frustrację. Esme przyszła z kuchni, rzuciła mi dziwne spojrzenie, a potem pokręciła głową i wróciła tą samą drogą. Chryste, czyżby to było aż tak oczywiste?

Nie zobaczyłem Belli aż do obiadu i nawet wtedy była bez reszty skupiona na Alice; tylko raz czy dwa posłała mi uśmiech. Spoglądałem na nią ponuro. Wiedziałem, że zachowuję się jak smarkacz, ale czułem się opuszczony i nie mogłem się od tego uwolnić. Potwór wyglądał na zupełnie nieszczęśliwego.

Po obiedzie zebraliśmy się na dole, by obejrzeć film. Nareszcie Bella podeszła i usiadła obok mnie w ciemniejącym pokoju. Byłem zdemoralizowany, w związku z tym miałem problem z utrzymaniem rąk przy sobie. Siedziałem, obejmując ramieniem tulącą się do mnie Bellę, zaś druga dłoń wędrowała w górę i w dół po jej udzie, potem ramieniu, by w końcu spocząć na brzuchu. Przysięgam, że piersi tej dziewczyny ze mnie drwiły; jej sutki twardniały, a na skórze pod moim palcami pojawiła się gęsia skórka. Poruszyłem się niespokojnie.

- Wolałabym, byś tego nie robił – wyszeptała mi do ucha. - Oboje nas doprowadzasz tym do szaleństwa.

Wydąłem wargi.

- Stęskniłem się. Nie byliśmy sami od dwóch dni – poskarżyłem się cicho.

- Cóż, jestem gościem Alice. Musimy się zachowywać – upomniała mnie.

Westchnąłem na głos. Wydaje mi się, że potwór pociągnął nosem.

Po filmie Alice złapała Bellę za rękę i zaciągnęła ją do swojego pokoju. Emmett rzucił mi sympatyczne, pełne zrozumienia spojrzenie, zaś Rosalie parsknęła na widok mej posępnej miny. Jasper, za co mu chwała, okazał współczucie.

Wiedząc, że sam na sam w pokoju dostanę świra, obejrzałem z nimi kolejny film. To logiczne, że nie mógłbym winić Alice za to, że chce się zaprzyjaźnić z Bellą. Ale w kwestii emocjonalnej miałem ochotę rozerwać ją na strzępy. Potwór zajmował się wbijaniem szpilek w laleczkę voodoo z ciemnymi, nastroszonymi włosami.

Po filmie poszedłem zniechęcony do sypialni. Byłem zbyt przygnębiony, by sobie ulżyć... tradycyjnie. Włączyłem Adagio for Strings Barbera - najbardziej depresyjną muzykę, jaką znałem. Zrzuciłem ubranie i położyłem się spać, pozwalając, by orkiestra wypełniła moją melancholię. No dobra, zanim zasnąłem, przyznałem sam przed sobą, że przesadzałem z tym dramatyzmem.

Powoli się rozbudziłem, poczuwszy, że coś miłego się do mnie tuli – coś delikatnego i ciepłego... i najwyraźniej nagiego. Albo prawie. Otworzyłem oczy i w świetle budzika rozpoznałem obejmującą mnie Bellę. Kapiszon zareagował natychmiast.

- Ja też za tobą tęskniłam – wyszeptała kusząco.

Z jękiem odszukałem ustami jej wargi i rozwarłem je językiem, chcąc zwiększyć uczucie, które mną owładnęło. Przewróciłem się w swoją stronę i otoczyłem ją ramionami, trzymając dziewczynę tak blisko, jak się tylko dało. Kiedy rękoma wędrowałem po jej ciele, zdałem sobie sprawę, że miała na sobie tylko cienkie, bawełniane szorty. Załkałem, dając wyraz swemu pragnieniu, kiedy jej nogi splotły się z moimi.

- Bello, dobry Boże, Bello – sapnąłem. Przeturlałem się, by być na górze i przytrzymałem głowę dziewczyny, by spenetrować jej usta językiem. Nie mogła się ruszać, bo przygniotłem ją ciężarem swojego ciała; skupiłem się na jej piersiach dotykających mojej skóry. Zatracałem się. Zachowywałem jak zwierzę. I byłem całkowicie pewien, że nie zdołam się zatrzymać. Tak niespodziewanie zbudziła mnie ciepłem swego ponętnego ciała, że wszystkie moje osobiste fortyfikacje obronne legły w gruzach, a w uszach dźwięczał mi triumfalny ryk potwora.

Zabrakło mi tchu, więc przerwałem pocałunek i śledziłem ustami linię jej szyi, kąsałem wrażliwe miejsce przy zgięciu przed ramieniem, ssałem delikatną skórę we wgłębieniu gardła. Przesunąłem się w stronę piersi, przypinając do sutka niczym do koła ratunkowego, okrążając go językiem i drażniąc zębami. Dłoń ugniatała i pieściła miękkie ciało. Bella jęknęła i wyrzuciła biodra do przodu. Dźwięki, które ja wydawałem z siebie, przestały przypominać ludzkie.

Rozsunąłem jej nogi kolanem i przycisnąłem naprężonego małego do jej królestwa. Oddzielały nas tylko cienkie warstwy szortów Belli i moich bokserek, więc uczucie było nieziemskie. Jakimś cudem dotarło do mnie, że już niewiele brakuje, bym zaspokoił swoje żądze, i zatrzymałem się. Na chwilę powstrzymałem nasze ruchy; tuląc ją z całej siły w ramionach usiłowałem zapanować nad oddechem.

- Edwardzie, czemu przerwałeś? - wychrypiała.

Ucałowałem skroń Belli i przejechałem nosem po linii jej szczęki.

- Jeżeli teraz nie przestanę, to w ogóle tego nie zrobię – wyszeptałem przez zęby.

- A co z robieniem kroków naprzód? - zapytała.

Miała rację. Musiałem znaleźć siłę, by rozszerzać granice bez przerywania, ilekroć dotrzemy do brzegu.

- Dobrze – odparłem, wiedząc, że wciąż byłem w niebezpieczeństwie.

- Więc dotknij mnie – poprosiła.

Zamarłem na moment. Przecież ją dotykałem? Dopiero po chwili zaświtało mi, co miała na myśli i wziąłem głęboki oddech. Gałgan związał potwora i kontynuował z uczuciem.

Znów odnalazłem swoimi ustami jej wargi i tym razem dałem radę lepiej się kontrolować – całowałem ją głęboko, lecz w leniwym tempie. Ułożyłem się na boku, uwalniając Bellę ze swojego ciężaru, i wolną ręką pieściłem jej ciało. Delikatna, gładka, aksamitna skóra zajęła wszystkie moje zmysły, a i tak nie byłem przygotowany na dotyk wewnętrznej strony jej uda, kiedy ręką zawędrowałem do nóg Belli.

Palce powoli przesuwały się ku górze, aż natrafiły na kres jej ud, delikatnie gładząc gładką skórę w tym miejscu. Moja ukochana załkała cicho, domagając się więcej. Przeniosłem dłoń na jedwabistą płaszczyznę jej brzucha i wsunąłem palce pod gumkę szortów.

Kiedy poczułem ciepłą wilgoć ciała Belli, zadrżałem z pożądania. Wiedziałem, że mogłem łatwo stracić panowanie nad sobą, ale cud i intymność tej chwili jak nic innego sprawiła, że zwolniłem, by się nią delektować. Pozwoliłem swoim palcom badać i poznawać sekrety jej królestwa, zagłębiając się we wrażliwe miejsce.

Chociaż w marzeniach byłem pieprzonym Don Juanem, teraz czułem się jak rzucony na głęboką wodę. Bella rzecz jasna ekstatycznie w tych fantazjach reagowała, ale jeśli chodzi o to, co w nich robiłem – w tym momencie moje fantazje robiły się bardzo niewyraźne. Jednakże moje... naukowe poszukiwania podrzuciły mi kilka pomysłów.

Wsunąłem w nią palec i nieco poeksperymentowałem. Wnioskując z reakcji Belli ewidentnie jej się to podobało. Rozzuchwaliłem się. Wsunąłem drugi palec i teraz oba wkładałem i wyciągałem, a kciukiem masowałem miejsce, które, z tego co wiedziałem, musiało być wyjątkowo wrażliwe.

- Bello, kochanie, robię to dobrze? - wyszeptałem z ciekawością.

- Uhm. - Krótko skinęła głową. - Szybciej byłoby... mhmm... lepiej.

Przyspieszyłem i w nagrodę usłyszałem jej głośny jęk.

- Och, Edwardzie – wydyszała, motywując mnie jeszcze bardziej. Pochyliłem głowę i zacząłem drażnić jej sutek ustami, dochodząc do wniosku, że dodatkowe wrażenia nie zaszkodzą. Całym sercem chciałem strzelić gola i robiłem wszystko, by mi się udało.

Po jakiejś minucie ciało Belli zesztywniało i zawołała moje imię. Spowolniłem ruchy, podczas gdy ona drżała jeszcze po szczytowaniu. Czułem, jak jej wilgoć spływała na moje palce. Nie było żadnych wątpliwości – doprowadziłem swoją dziewczynę do orgazmu. Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy.

Przewróciłem się na plecy, a Bella opadła na mnie. Pocałowała moją klatkę piersiową i uśmiechnęła się sennie, nim zamknęła oczy. Słyszałem jak wzdycha ze szczęścia. W ciągu minuty jej oddech się wyrównał i najwyraźniej zasnęła. A ja wciąż miałem naprawdę wielki problem.

ku*** mać! Męska duma, która mnie rozpierała, zaczęła stopniowo zanikać, gdy zorientowałem się, że moje potrzeby nie zostały zaspokojone. Przez chwilę myślałem, czy nie wstać, pójść do łazienki i jak zwykle wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie chciałem budzić Belli. Wyglądała tak uroczo spokojnie podczas snu. Potwór tak nie uważał i zaczął ciągnąć ją za włosy.

Podejrzewam, że mógłbym załatwić sprawę, nie ruszając się z miejsca. Nie wydaje mi się, bym czuł zażenowanie, gdyby Bella otworzyła nagle oczy i zobaczyła, co robię. To znaczy byłem tak zdesperowany, że po prostu miałem to gdzieś. Tylko że wobec tego rodziły się dwa problemy. Po pierwsze Bella ułożyła się na moim... ulubionym ramieniu. No dobra, to nie jest przeszkoda nie do pokonania – zawsze mogłem skorzystać z lewej, niezaprawionej w boju ręki i jakoś się zaspokoić. Większym problemem był fakt, że sposób, w jaki dziewczyna leżała, niemal przerzucona przez moją klatę, sprawiał, że twarz miała na linii strzału. Jakkolwiek pomysł, by spuścić się na jej brzuch, piersi czy milion innych części ciała bardzo mi się podobał, tak podejrzewam, że gdyby dostała w oko, nie byłaby szczęśliwa.

Gdyby nie to, że ping pongi zaczynały mnie nieznośnie piec, śmiałbym się z absurdalności swojego położenia. Póki co starałem się ogrzewać w promieniach swojego ostatniego dokonania. Oczywiście brakowało mi doświadczenia, ale nadrabiałem entuzjazmem i determinacją. Kiedy napięcie w końcu zelżało, zaczęła się prawdziwa tortura.

Prawie już zapomniałem, że Bella mówiła przez sen. Natychmiast sobie o tym przypomniałem, gdy usłyszałem, jak wymamrotała: - Och, Edwardzie... weź mnie...

Jasna cholera! Nie zaczynaj znowu!

Odetchnąłem z ulgą, ponieważ nic więcej jej się nie wyrwało. Za to sen najwyraźniej robił się coraz lepszy, ponieważ zaczęła poruszać biodrami i czułem mokrą część szortów, którą o mnie ocierała. Dobry Boże, zabij mnie...

Gdy już dałem radę przetrwać ten koszmar, jej ręka zaczęła błądzić po moim brzuchu. Ze zgrozą patrzyłem, jak powoli się porusza – jak tarantula, tylko bardziej śmiercionośna. Kiedy dosięgła kapiszona i stopniowo zacisnęła się wokół niego, pomyślałem, że mogę już wyć.

Zacząłem wprowadzać myśli w naprawdę niecne czyny. Potwór nalegał, bym nakrył dłoń Belli swoją i przesuwał ją w górę i w dół po całej długości naprężonego gałgana. Położyłem drżącą rękę na jej.

I ostrożnie rozwinąłem jej palce, a potem ułożyłem dłoń Belli wysoko na swej klacie. Wziąłem głęboki, uspokajający oddech - prawdopodobnie kolejny błąd. Moja własna ręka wylądowała w sąsiedztwie twarzy, co zaowocowało kolejnym cierpieniem, ponieważ mogłem się teraz zaciągnąć „eau de pussy”*, docierającym z moich palców. Zrezygnowałem jednak i pogodziłem z tym, że nadchodząca noc będzie dla mnie seksualną agonią, czym więc był jeszcze jeden powód do cierpienia? Miałem tylko nadzieję, że chojrak nie zacznie sam z siebie brykać, przyprawiając w ten sposób koktajl seksualnego zmieszania szczyptą poniżenia.

Muszę przyznać, że miło mi było odkryć, iż jestem silniejszy, niż myślałem. Nabrałem większej pewności, że jednak dam radę się kontrolować. Poza tym - tak zupełnie szczerze - Bella zasługiwała na kogoś, kto ją wielbił, kto da jej rozkosz nie zamieniając się przy tym... w potwora.

I wtedy poczułem, jak Bella się porusza i usłyszałem, jak mruczy: - Kocham cię, Edwardzie.
W tym momencie moje serce zaczęło pulsować do rytmu z przyrodzeniem.

To niesamowite, ale w końcu zasnąłem, zaś zbudziłem do nowych i ciekawych tortur. Razem z Bellą spaliśmy na łyżeczkę i teraz jej fantastyczny tyłeczek przytulał się do mojej boleśnie intensywnej porannej erekcji. Obejmowałem dziewczynę lewym ramieniem i dłonią ściskałem jej prawą pierś. Chryste, żeby nawet przez sen...

Powoli rozluźniłem dłoń i ostrożnie uwolniłem Bellę z objęć, a potem wstałem z łóżka, otuliwszy ją następnie kocem, by nie zmarzła. Poszedłem do łazienki i zamknąłem drzwi na zamek. To przecież nic niezwykłego, że biorę prysznic o poranku. Nie mogłem się, kurna, doczekać, aż tu wejdę... Potwór wskoczył jeszcze przede mną.

Namydliłem się i zacząłem przywoływać wspomnienia z poprzedniej nocy – uczucie, kiedy najintymniejsza część ciała dziewczyny zwilżała moje palce, wyraz jej twarzy, kiedy doszła, jęki rozkoszy, które z siebie wydawała; wybuchnąłem potężnym strumieniem. Mógłbym zostać koronowanym królem męskiego koła robótek ręcznych.**

Twardziel znów był gotów, zanim skończyłem namydlać resztę ciała. Ponownie zabrałem się do roboty, wyobrażając sobie, jak by to było, gdybym zbadał ciasny, wilgotny kanalik Belli chojrakiem, a nie palcami. Tym razem wystarczyło mi tylko kilka ruchów, ale drugi orgazm był równie intensywny co pierwszy. Oparłem się o ścianę, pozwalając, by woda spływała po moim ciele, podczas gdy ja dochodziłem do siebie. Potwór leżał nieprzytomny na kafelkach.

Bella jeszcze spała, kiedy wróciłem do pokoju. Szybko ubrałem się i położyłem na kołdrze obok niej. Zacząłem całować jej szyję i ramiona, by ją rozbudzić. Poruszyła się i przewróciła w moją stronę, zarzucając mi ręce na szyję i wciskając nos w gardło. O poranku była przesłodka. Oddałbym wszystko, by móc się obok niej budzić każdego dnia i na tę myśl dopadła mnie taka tęsknota, że zabrakło mi tchu.

- Czemu nie śpisz? - zapytała w moją klatkę.

- Jest już późno, skarbie. Bałem się, że Alice przyjdzie i mi cię zabierze – wyjaśniłem.

- Która godzina? - dociekała, już nieco bardziej rozbudzona.

- Prawie dziesiąta. Dziwię się, że Alice nie łomotała w drzwi kilka godzin temu. - Będę jej musiał chociaż za to podziękować.

- Edwardzie?

- Tak, skarbie? O co chodzi?

Zawahała się.

- Kocham cię – wyszeptała w moją szyję.

Rozradowany parsknąłem śmiechem i ciaśniej otoczyłem ją ramionami.

- Tak, wiem – odparłem.

Bella odchyliła głowę, by móc na mnie spojrzeć.

- Skąd wiesz? Nigdy ci tego nie powiedziałam.

Pocałowałem ją w czoło.

- Owszem, powiedziałaś – odparłem łagodnie. - Wiesz, że mówisz przez sen?

I najwyraźniej masz bardzo realistyczne fantazje seksualne...

- O nie – jęknęła żałośnie.

- Czemu posmutniałaś? To nieskończenie urocze – zapewniłem.

- To żenujące. Teraz wiesz, że śnisz mi się po nocach – wyznała. Nie mogłem jej powiedzieć, że wiedziałem od czasu, gdy po raz pierwszy przy mnie zasnęła.

- Bello, kochanie, nie masz się czego wstydzić. Gdybym mógł kontrolować swoje sny, wszystkie byłyby o tobie. W zasadzie większość z nich jest.

Bóg jeden wie, że we wszystkich moich snach grasz główną rolę. Nago.

- Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że mi to powiedziałaś, nawet przez sen – a zwłaszcza przez sen, kiedy znikają wszystkie bariery – dodałem, przytulając ją mocniej i całując w delikatne ucho.

- No, skoro usłyszałeś, jak to mówię zarówno przez sen jak i przytomna, wiesz, że to prawda.

- Co planujesz na resztę dnia? - spytałem wesoło.

- Cóż, zamierzam wstać, pójść do domu, posprzątać i skończyć odrabianie lekcji – powiedziała z westchnieniem.

Potwór też westchnął, a potem zawiązał sobie chustkę na głowie i wyjął szczotkę do kurzu.

- A co z wieczorem? - spytałem. - Zobaczymy się? Chcesz coś porobić?

- Jasne, że się zobaczymy. I owszem – chcę coś porobić. Chcę spędzić z tobą więcej czasu niż ostatniej nocy. Nie zrozum mnie źle, dobrze się bawiłam z Alice. - Uniosła dłoń, by pogłaskać mnie po twarzy. - Ale za bardzo za tobą tęskniłam.

Wspomnienia z ostatniej nocy sprawiły, że się uśmiechnąłem.

- Gdzie są twoje ciuchy?

Bella zastanawiała się przez minutę.

- Gdzieś na podłodze powinien być mój top.

Wstała, by go poszukać, a ja otworzyłem szafę w poszukiwaniu płaszcza kąpielowego, który by na siebie narzuciła, zanim wróci do pokoju Alice. Kiedy się obróciłem, zakładała swój top przez głowę. Mentalnie pomachałem jej boskim piersiom na pożegnanie, podczas gdy w rzeczywistości trzymałem płaszcz rozchylony, by mogła go nałożyć. Odwróciłem ją na szybkiego całusa, nim wypuściłem do mojej siostry.

Kiedy odwiozłem Bellę do domu, resztę dnia spędziłem tak, jak ostatnią niedzielę – tęskniąc za swoją dziewczyną, od czasu do czasu zaspokajając się we własnym zakresie i pouczając potwora. Zeszłej nocy dotarliśmy do samego krańca i nie mogłem sobie pozwolić na kolejną utratę samokontroli. Chociaż Bella nie wyglądała na wystraszoną, myślę, że nie zdawała sobie sprawy, jak niewiele brakowało. Nie chciałem jej przerazić lub, co gorsza, w jakikolwiek sposób zranić.

Tak więc jeśli chodzi o fizyczną część – żadnych postępów w najbliższym czasie. Długim najbliższym czasie. Musiałem z tym wszystkim wyhamować. Dotykałem jej zeszłej nocy
i doprowadziłem do niesamowitego orgazmu. I to musiało mi wystarczyć. Narysowałem wyimaginowaną kreskę na piasku i powiedziałem potworowi, by jej nie przekraczał.

I wiecie co? Wydaje mi się, że mogę wytrwać przy tym postanowieniu. Serio. To znaczy poza dwiema sprawami. Kiedy wieczorem pojechałem po Bellę, znów była ubrana w tę białą spódniczkę z froty. I tym razem nie miałem wymówek, by kazać jej się przebrać. Poza tym wyglądała tak cholernie ślicznie, że nie miałem na co narzekać. A potem, nieco później, przyszła i położyła swoją rękę na moich spodniach.

c.d.n.

* Nie zamierzam tego tłumaczyć, ponieważ nie dałabym rady zachować ani pseudofrancuskiej „nazwy”, ani uzyskanego dzięki temu humoru. Bezczelnie zakładam jednak, że wiecie, co po angielsku znaczy słówko "pussy"
** circle jerk - nie wiem, czy istnieje jakiś polski odpowiednik, ale chodzi o sytuację, gdy panowie w grupie zajmują się swoimi małymi; przy czym niedawno natrafiłam na ciekawe określenie męskiej masturbacji - męskie robótki ręczne. Wykorzystałam.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 15:16, 05 Paź 2009 Powrót do góry

1. Wyraźnie widać różnicę w stylu i języku tłumaczenia, co na pewno dobrze świadczy o obu autorkach. I muszę przyznać, że chyba wolałabym cokolwiek bardziej bezpośrednie określenia, niż kapiszon, ale przyzwyczaiłam się i już mi tak nie zgrzyta. Pomijając kwestię określeń męskich narządów płciowych, oba tłumaczenia stały i stoją [Potwór klaszcze i wywija kankana] na wysokim poziomie.

2. Lubię nawiązania do Zmierzchu w MD - jedne subtelne, inne bardzo wprost, ale są i nawet, kiedy nie zna się serii na pamięć widać je wyraźnie. Tak powinno być. Chociaż to AH, jakieś punkty wspólne, poza imionami i nazwiskami, należałoby umieścić, więc tu mały ukłon w stronę autorki. [Potwór gapi się na wypięte pośladki i ślini się, mlaszcząc wymownie].

3. Edward, jak to Edward w MD, po prostu mnie rozczula. Trochę foszków, dramatyzmu, histeryzowania, zazdrości, ale też wiele tego, co każda dziewczyna chciałaby znaleźć w swoim mężczyźnie, czyli zasady i umiejętność wyczuwania i nie przekraczania granic. Uważam kreację tej postaci za zaletę MD i cieszę się, że autorka brnie w to konsekwentnie. [Dlaczego mam wrażenie, że węzeł na mojej arafatce został poluzowany?]

4. Bella - gratulacje dla niej za odwagę, że przyszła do niego i nie robiła ą/ę tylko zachowała się zdecydowanie. Więcej takich pań i świat będzie milszy. Tak prywatnie sądzę.

5. Opowiadanie nie jest szczególnie ambitne, ale ma swój własny, niepowtarzalny klimat - spójny, przemyślany i mimo poruszanej tematyki nieprostacki. Jakby nie patrzeć ociera się o granice PWP, ale jedynie ociera się i może na tym polega cały czar MD? Autorka nie sili się na udawanie, że napisała powieść stulecia, a czytelnicy nie doszukują się w zamian zwrotów fabuły tam, gdzie ich nie ma. Nikt się nie rozczarowuje, wszyscy uwielbiają Potwora i czekają na ciąg dalszy. Cierpliwie bądź nie. Z rękami tu i ówdzie.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:49, 05 Paź 2009 Powrót do góry

OMG....
Ten rozdział wbił mnie w fotel...
Ja natomiast nie widzę wielkich zmian w sposobie tłumaczenia, są to takie niuanse, że gdyby nie to że tak nagłaśniano zmianę tłumaczki to bym się nie połapała. Szacun wielki jak Warszawa:) Teraz coś co zozwaliło mnie na łopatki:
1."Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy."
to mój number one.
2. "Potwór leżał nieprzytomny na kafelkach." Brak mi słów...
3. "Jakkolwiek pomysł, by spuścić się na jej brzuch, piersi czy milion innych części ciała bardzo mi się podobał, tak podejrzewam, że gdyby dostała w oko, nie byłaby szczęśliwa." Tu opadły mi ręce...
i na koniec....
4."Potwór obrzucił rywala malinami". No nie mogę malinami...
Genialnie...warto czekać na kolejne wyczyny Eda i jego przyjaciela
Potwór na prezydenta....Cool
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Pon 18:32, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Cytat:
Potwór już rozdawał autografy.


O... mój... Boże Shocked Padłam Laughing

Kocham absolutnie potwora i to opowiadanie. Edward jest taki słodki, w tej swojej żądzy i wielbieniu Belli :D
A Bella taka mała, niewyżyta dziewuszka.
Te cytaty ze Zmierzchu są idealnie wstawione, że nie drażnią mnie.
Tylko po co ten James? Mi by wystarczyło samo zmaganie Edwarda z potworem Laughing
Edward tak w ogóle przez to ciągłe..hmmm...rozładowywanie, w końcu sobie nadwyręży...coś Mr. Green
Nie umie mądrze i merytorycznie tego opowiadania skomentować, serio.
Ogłaszam się pierwszą, oficjalna fanką Potwora Laughing
I czekam na kontynuację ostatniego zdania devil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agness91
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turów

PostWysłany: Pon 21:02, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Ja chce być drugą ;D
Ten rozdział mnie powalił po prostu ;D

A oto moje perełki:
"Rzuciłem mu groźne spojrzenie, zanim złapałem moją dziewczynę i wcisnąłem jej język do gardła. Wyglądała na zaskoczoną, ale po chwili ochoczo odpowiedziała. Potwór obrzucił rywala malinami." -MEGA xD

"Potwór zatarł ręce z uciechy i ucałował buta Alice."

"Potwór zasłonił swoje prywatne centrum dowodzenia."

"Potwór zajmował się wbijaniem szpilek w laleczkę voodoo z ciemnymi, nastroszonymi włosami. "

"Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy." - tekst roku ;D

I wiele, wiele innych ;D na których wypisywanie naprawdę nie mam już siły ;/
Po prostu teksty z tego rozdziału rządzą ;D
Było cudnie i trzymaj tak dalej xD a teraz idę spać i już przestaje bredzić ;D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agness91 dnia Pon 21:13, 05 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Milenkaa
Człowiek



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Edbertowa.

PostWysłany: Wto 18:57, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Cóż. Dawno nie udzielałam się na forum. W końcu nadszedł czas.

Cytat:
I wtedy rzeczywistość kopnęła mnie prosto w krocze. Potwór zasłonił swoje prywatne centrum dowodzenia.

Mówiłam jak bardzo uwielbiam potwora ?

Cytat:
Potwór zajmował się wbijaniem szpilek w laleczkę voodoo z ciemnymi, nastroszonymi włosami.

Twisted Evil
Cytat:
...przypinając do sutka niczym do koła ratunkowego...

dobre to xD
Cytat:
Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy.

to ja poproszę jeden autograf ; ]

Cytat:
Mógłbym zostać koronowanym królem męskiego koła robótek ręcznych

:D
Cytat:
Potwór też westchnął, a potem zawiązał sobie chustkę na głowie i wyjął szczotkę do kurzu.

zaraz się posikam ze szczęścia i radości.

życze szczęścia w tłumaczeniu i czekam na dalsze rozdziały

M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Śro 13:27, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Muszę, muszę, po prostu muszę zacząć zaległe komentowanie od MD, niech mi droga nam i miłościwie panująca królowa poslkich ff AngelsDream wybaczy... :)
Wróciłam cała obolała po nieprzyjemnym zabiegu depilacji łydek (wiem, powinnam sobie podarować szczegóły, hehe), a MD stał się łagodzącym balsamem. Dawno nie uśmiechałam się w tylu miejscach, co przy czytaniu tego rozdziału. Potwór rozśmiesza, Edward momentami rozczula, jest pięknie.
W przeciwieństwie do Angie nigdy mnie nie drażniły nowe określenia na Edwardowego penisa. Dołączył do nich w tej części chojrak, całkiem fajnie wkomponowany. To parodia, dlatego humorystyczne nazewnictwo jak najbardziej pasuje.
NIe wyobrażam sobie, żeby w poważnym fanficku w scenie erotycznej pisać: "Zbliżył do niej swojego nabrzmiałego gałgana i zanużył w odmętach czeluści" :P Ale parodia innymi prawami się rządzi i stosowanie tych określeń tylko potęguje komizm sytuacyjny. Brawo thin, wychodzi Ci to genialnie.
Nie mogłam wytrzymać kiedy dumny z siebie Edward, triumfujący i ogłaszający się niemal Królem Damskich Orgazmów, załkał skonfundowany, że nie dostał nic w zamian. Natomiast jego postawa wydała mi się dojrzała, kiedy doszedł do wniosków, że nie zawsze musi być wynagradzany za doprowadzenie swej kobiety do szczytów ekstazy. Czasem może zrobić coś całkowicie altruistycznie.
Męskie koło robótek ręcznych wyszło Ci idealnie, masz nosa, co będzie dobre, a co nie.
Nasunął mi się pomysł na tłumaczenie eau de pussy... eau de przyjęło się także u nas, tego nie trzeba ruszać, natomiast pussy nie przetłumaczyłabym dosłownie; ten idiom przełożyłabym tak: eau de Kwiat Belli Wink Wiem, że to trochę idoitycznie brzmi, ale mam wrażenie, że można się domyśleć, o co chodzi, a komizm jest.
Chwaliłaś urbana, o tak, ten słownik bardzo pomaga w tłumaczeniu ff. :)
Co jeszcze...
thingrodiel napisał:
Oddzielały nas tylko cienkie warstwy szortów Belli i moich bokserek, więc uczucie było nieziemskie.

Dobrze jest, ale dałabym po warstwy dwukropek Wink

a, i jeszcze jedno - Pernix leniuchem jest i nie chce jej się zagladać do oryginału, ale to co, podawał Ed Belli po przebudzeniu nazwałaś płaszczem kąpielowym, nie lepiej przetłumaczyć to: szlafrok? Chyba o to chodzi i to pojęcie jest bardziej, że tak powiem, obiegowe w Polsce Wink
Cudnie, już mnie wszystko mniej boli.
Czekam na kolejne odsłony z niecierpliwością i zastanawiam się, jak nam namiesza James... co on takiego zrobił w poprzedniej szkole. Brr
Z pozdrowieniami, fanka Potwora... rani nie wiem, czy byłaś pierwsza :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Śro 14:28, 07 Paź 2009 Powrót do góry

1. Właśnie nie mogłam skomponować czegoś polskiego z "eau de" (bo tego za żadne skarby nie chciałam ruszać, się wie). Pomyślę jeszcze nad "Kwiatem Belli", choć ten "kwiat" za bardzo perfumowo się kojarzy, a tu chodzi o skojarzenia... ekhm, no, sama rozumiesz.
2. Dwukropek nie jest konieczny. Nie ma tam aż takiego rozdzielenia, by trzeba go było wstawiać.
3. Odnośnie szlafroka / płaszcza kąpielowego.
Choć określenia te często są stosowane wymiennie, jednak je rozróżniłam (celowo).
bathrobe - płaszcz kąpielowy
dressing-gown - szlafrok
Nie jest to takie strasznie silne rozróżnienie, jednakowoż szlafrok może być eleganckim wdziankiem, które nakładasz na piżamę, ma szerokie rękawy i jakieś wyszycia ozdobne (i szlafroka w takiej postaci nie używa się jako płaszcza kąpielowego, siłą rzeczy nie nazywa się go też w ten sposób). Płaszcz kąpielowy (często zwany szlafrokiem) to ten ciuch z (najczęściej) froty, który zakładasz idąc do i z kąpieli.
Edwardowi chodziło o ciuch, który jednoznacznie skojarzy się z prysznicem, tak, by nikt się nie domyślił, że Bella nie spała w pokoju Alice. Postanowiłam to zatem rozdzielić.

Dziękować za komentarze. Wen się trochę podkarmił. ^^

Przy okazji napiszę - tak, właśnie przy tekście z autografami zleciałam z krzesła, przerywając tłumaczenie. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin