FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zawsze będę tylko twoja - Rozdział 4-5 [NZ] (20.04) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Madness
Wilkołak



Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Z Klausem :-)

PostWysłany: Wto 16:54, 08 Lut 2011 Powrót do góry

Zapraszam na kolejny ff mojego autorstwa.

Beta: Susan

O opowiadaniu: Bella jest wampirzycą ze złamanym sercem. Wraca po 60 latach do Forks - miejsca, gdzie jej życie się zaczęło.Z pomocą przychodzą jej przyjaciele - wilkołaki. Pewnego dnia do Forks przyjeżdża rodzina wampirów, a życie Belli zmienia się o 180 stopni.

P.S Gdy Bella była człowiekiem, jedynym wampirem w Forks był Riley. Dopiero po powrocie Belli jako wampirzyca, pojawi się dobrze wam znana rodzina.


Oto najnowszy wymysł mojej głowy. Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam.

ISC

******************************************************



" Zawsze będę tylko twoja "

Ja jestem Twoja i Ty jesteś mój,
i tak trwamy razem.
Przecież nie może być inaczej.

Johann Wolfgang von Goethe



~~*Rozdział 1*~~

''Powrót"

Nie wystarczy mieć dokąd wrócić,
trzeba mieć jeszcze kogoś,
kto będzie czekał...




http://www.youtube.com/watch?v=_tCoDtqZo14

Jadąc swoim mustangiem, starałam się nie wspominać powodu mojego nagłego wyjazdu.
Jednak nie da się przed tym uciekać w nieskończoność. A myślałam, że bycie nieśmiertelną jest proste, łatwiejsze.
Boże, dlaczego się tak pomyliłam. Powinnam zginąć, a nie błąkać się po świecie bez celu. Riley, jedyna istota, którą do niedawna kochałam i dla której poświęciłam swoje ludzkie życie i zmieniłam na wieczność. Byłam z nim czterdzieści lat. Czterdzieści moich wampirzych lat, ciągle okłamywana. Sądziłam, że mnie kocha. Sam często wpierał mi, że jego miłość jest nieskazitelnie czysta. Teraz wiem, że to gówno prawda. Nigdy mnie nie kochał. Od kiedy pojawiła się tamta wampirzyca, Victoria, mój świat się zawalił. Jezu, a ja mu wierzyłam. Wierzyłam w jego uczucia. W zapewnienia, że mnie nie opuści. A tworzyliśmy wspaniałą parę! Mieliśmy żyć długo i szczęśliwie! Miałam być dla niego księżniczką, a on dla mnie księciem. Ale ja mu nie wystarczałam. Zaczęły piec mnie oczy. Gdybym mogła płakać, łzy zaczęłyby mi cieknąć strugami. Jak deszcz, jak potok górski. Ale już nigdy nie zapłaczę, nie uronię już ani jednej kropelki. Tak mi tego teraz brakuje. Zerknęłam w lusterko. Moje od niedawna złote tęczówki lśniły. Natomiast białka oczne miałam bardzo zaczerwienione. Tak jak człowiek, który płakałby bez przerwy przez długie godziny. Dobrze, że Riley nigdy nie dowie się o moich darach. O tym, że mogliśmy powiększyć swoją rodzinę. Jako jedyna wampirzyca mogłam wydać na świat maleństwo. Skąd o tym wiem? Od Eleazara, wampira, który rozpoznaje dary wampirów. Oprócz tego mogłam rozciągać tarczę. Spojrzałam przez szybę samochodu. Słońce właśnie zachodziło. Dostrzegłam w oddali tablicę zapraszającą do Forks, miejsca, gdzie się wychowałam. Miejsca, gdzie mieszkałam i miejsca, z którego wyjechałam. Do którego nie wróciłam przez sześćdziesiąt lat. Ciekawe czy mój stary dom jeszcze stoi. Czy po śmierci ojca ktoś tam zamieszkał? Ciekawe co u Jacoba? Mojego przyjaciela, jedynego który wiedział, że wyjechałam z miłością mojego życia. Który pogodził się, że nie będę nigdy człowiekiem. Ciekawe czy związał się z Leah, tak jak mu podpowiadałam. I czy w ogóle jest tym moim starym Jacobem. Kiedyś życie było łatwiejsze. Bez wampirów. Jedynymi stworzeniami w okolicy były wilkołaki. Zresztą Jake i Leah też nimi byli. Ciekawe co tam w sforze? Wjeżdżając w dobrze mi znaną uliczkę, w końcu dostrzegłam miejsce, w którym niegdyś żyłam. Myślałam, że będzie zarośnięte bluszczem lub inną roślinnością, a tu niespodzianka. W otaczającym dom ogródku kwitły czerwone róże i bratki, a w powietrzu unosił się zapach placków ziemniaczanych. Wysiadłam powoli z samochodu i wciągnęłam powietrze nosem. Co tu jest? Zapach świerków, smażonych placków, róż w ogrodzie i... zapach psa. Uśmiechnęłam się do siebie. Gdyby moje serce biło, teraz zaczęłoby bić jak oszalałe. Choć na chwilę zapomniałam o dziurze w sercu. Przeskoczyłam ogrodzenie z białego drewna i zapukałam rytmicznie do drzwi.
- Jake, kochanie, otworzysz? Muszę przewinąć Marie - powiedziała kobieta dobrze mi znanym głosem. Leah. Moja kochana Leah. Moja najdroższa przyjaciółka. A jednak się nie pomyliłam. Znalazłam ich.
Po chwili drzwi od ''mojego'' domu się otworzyły.
- W czym mogę pomóc? - zapytał chłopak ochrypłym głosem.
- Jacob, ja cię kręcę! W ogóle się nie zmieniłeś! - krzyknęłam, szeroko się uśmiechając. Obejrzałam go od stóp do głów. Chłopak wpatrywał się we mnie tępo, ale po chwili otworzył oczy najszerzej jak tylko potrafił i zawołał do swojej dziewczyny:
- Leah! Ale numer! Nie uwierzysz jak ci to powiem!
Chwilę później dziewczyna zeszła na dół, trzymając na rękach małą indiańską dziewczynkę.
- Wołałeś mnie?
- Spójrz, kto do nas przybył! - krzyknął chłopak, przytulając mnie. Nic się nie zmienił. Nie przeszkadzało mu też, że śmierdziałam. Gdy wypuścił mnie z objęć zdziwiony zapytał:
- A gdzie Rill ?
- Jego nie ma. - oznajmiłam.
Leah podała dziewczynkę ojcu i bardzo powoli podeszła do mnie. W oczach zaczęły zbierać jej się łzy. Podniosła ręce do góry. Myślałam, że chce mnie uderzyć, ale nie. Rzuciła się na mnie i mocno uściskała, po czym wprowadziła do domu.


~~***~~

- A to bydlę! - wykrzyczała Leah po wysłuchaniu mojej historii. Siedzieliśmy w mojej starej kuchni. Jacob trzymał małą na rękach, a Leah trzymała mnie za rękę pocieszająco. Wzruszyłam ramionami i oznajmiłam.
- Dlatego tu przyjechałam. Muszę znaleźć sobie gdzieś jakieś mieszkanie.
- Przecież możesz tutaj mieszkać. Twój pokój jest w nienaruszonym stanie. Po remoncie jest tutaj więcej miejsca - odpowiedziała moja przyjaciółka. Uśmiechnęłam się do niej szeroko, po czym dodałam:
- Dzięki. Nie spodziewałam się, że was tu spotkam i to takich młodych? Jak wy to robicie?
- Zapomniałaś o naszych legendach? - przypomniał mi Jake.
- Byliśmy w postaci wilka przez prawie pięćdziesiąt lat, a wiesz wtedy się nie starzejemy - powiedziała Leah, przytulając się do mnie.
- To teraz ile macie lat? - zapytałam.
- Ja mam dwadzieścia trzy, a ona dwadzieścia sześć.
- A mała?
- Marie ma półtora roku. Zaadoptowaliśmy ją - oznajmił dumnie Jacob. Zaczął kołysać małą. Gdy dziecina wskazała na mnie rączką, Jake szepnął do niej:
- Marie, to Bella. Twoja nowa ciocia.
Po tych słowach malutka wyciągnęła do mnie rączki. Wzięłam ją i spojrzałam w brązowe oczka maleństwa. Czułam się spełniona i szczęśliwa. Właśnie odnalazłam szczęście. Chyba...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madness dnia Śro 17:08, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
KW
Zły wampir



Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ~ z krainy, gdzie jestem tylko ja i moi mężowie ~

PostWysłany: Wto 19:54, 08 Lut 2011 Powrót do góry

Hmm... Co mogę powiedzieć? Trochę za krótkie, by napisać naprawdę konstruktywny komentarz. Ale co za tym idzie, żeby go napisać, musisz wstawić nowy chap, do czego bardzo cię zachęcam. Dlaczego? Jak dla mnie to coś nowego, rzadko spotykam się z ff w których Bella już jest wampirzycą. Tak najbardziej lubię ludzkich Cullenów. Jednak wiele opowiadań, tak jak to podoba mi się, wydaję się godne uwagi, więc czekam na nowy rozdział.
Leah przyjaciółką. Pierwszy raz się spotykam z tym. Jeju, jak zaczęłam czytać to się trochę boję, że skoro Bella może mieć dziecko, to będzie tak jak z Ness - wszystko okej, tyle, że się boję wpojenia Jacoba. Czy nie ma u ciebie wpojenia? No i sam fakt że Bella może mieć dziecię, jest intrygujący.
Pisz, pisz! Czekam na Cullenów! A szczególnie na miedzianowłosego boga. Very Happy

Weny, chęci, czasu!

KochającaWampira


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Panna Awangardowa_02
Wilkołak



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stamtąd... skąd pochodzą anioły...

PostWysłany: Nie 0:32, 13 Lut 2011 Powrót do góry

Więc... dlaczego Twoje pomysły muszą być tak wciągające, a za razem intrygujące do granic możliwości...
1. Bella wampirzycą- uwilebia opowiadania tego typu... od jakiegoś czasu nażą mnie twory AU/AH... świetnie...
2. Jacob i Leah są parąi jednocześnie są ,,tylko,, Belli przyjaciółmi... tutaj o mało co się nie posikałam z eufori...
3. Akcja rozgrywa się w Forks- bardzo fajnie... masz szerokie pole rozbiegu... możesz tyle pozmieniać, a jednocześnie tyle pozostawić... z wątków książkowych...
4.Serce zabiło mi szybciej... gdy usłyszałam, że Cullenowie zawitają do miasteczka... o jak się cieszę... a najbardziej na ich stosunki z Bellą, a szczególnie na stosunki Edwardelli...
Zachęcam do pisania, życzę wena i wpisuję się na listę czytelniczek oczekujących na kolejny rozdział...
Awangardowa


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
smilinggirll
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Sty 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:13, 20 Lut 2011 Powrót do góry

Właściwie wiele się nie dowiedziałam przeczytaniu tego rozdziału ; D Ale po mimo tego bardzo mi się spodobała twoja fersja... No wiesz, że B. jest wampirem i wogóle ; P Czekam na następny rozdział, może pozna już wtedy Cullenów ; D Pozdrawiam ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Courtney
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 19:28, 25 Lut 2011 Powrót do góry

Dawno nie byłam na forum i od dawna nie pisałam komentaarzy, więc wybacz mi, jeśli zrobię to trochę nieumiejętnie ;P
Bardzo podoba mi się ogólny zamysł. Nie przepadam zarówno za Jakiem jak i Leah, ale jako para mi pasują. Nigdy nie jest tak, że lubi się wszystkich bohaterów. Interesujące jest również to, że Bella może mieć dzieci jako wampirzyca - naprawdę ciekawy pomysł.
Piszesz fajnie, ale Twój styl nie jest absolutnie do końca dopracowany. Wierzę jednak, że z upływem czasu i z pojawieniem się kolejnych rozdziałów wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.
Gratuluję becie, nie znalazłam błędów Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rosalie
Wilkołak



Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:01, 15 Mar 2011 Powrót do góry

Świetny pomysł! Jeszcze nie czytałam nic podobnego :) Jacob i Leah? Tego spodziewałam się w Przed Świtem, zanim dowiedziałam się o wpojeniu Nessie. Ale uważam, że bardzo do siebie pasują. Fajnie, że nie zaczęłaś od razu od szczęśliwej Belli u boku Edwarda. Bella i Riley to również coś nowego Very Happy.
Tekst jest dosyć krótki, ale przyjemnie się czyta i mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy Smile Większych błędów nie zauważyłam, tylko takie drobne, oj tam, czepiam się Rolling Eyes

isabella_swan_cullen napisał:
Zapraszam na kolejny ff mojego autorstawa.


autorstwa, a nie autorstawa

isabella_swan_cullen napisał:
Bella jest wampirzycą ze złamanym sercem. Wraca po 60 latach do Forks - miejsca , gdzie jej życie się zaczęło.Z pomocą przychodzą jej przyjaciele -wilkołaki. Pewnego dnia do Forks przyjeżdża rodzina wampirów, a życie Belli zmienia się o 180 stopni.


niepotrzebna spacja po ''miejsca'', brak spacji przed zdaniem ''Z pomocą'', brak spacji między myślnikiem, a słowem ''wilkołaki''


isabella_swan_cullen napisał:
,, Zawsze będę tylko twoja "


tam raczej powinno być "Zawsze", a nie ,,Zawsze"


isabella_swan_cullen napisał:
,,Powrót"


tutaj to samo

isabella_swan_cullen napisał:
Słońce właśnie zachodziło, a ja właśnie dotarłam do Forks, miejsca, gdzie się wychowałam.


nie jestem pewna, czy tak może być, ale jest powtórzenie: ''właśnie zachodziło, a ja właśnie''

isabella_swan_cullen napisał:
Ciekawe co u Jacoba ?


niepotrzebna spacja przed znakiem zapytania

isabella_swan_cullen napisał:
Zapach świerków, smażonych placków, róż w ogrodzie i .... zapach psa.


powinno być ''w ogrodzie i... zapach psa''

isabella_swan_cullen napisał:
- Jake, kochanie, otworzysz ?


niepotrzebna spacja przed znakiem zapytania

isabella_swan_cullen napisał:
Po chwili drzwi od ,,mojego" domu się otworzyły.


nie pisze się dwóch przecinków zamiast cudzysłowu, powinno być ''mojego''

isabella_swan_cullen napisał:
- A gdzie Rill ?


niepotrzebna spacja przed znakiem zapytania

Jeszcze raz sorki, że się czepiam :p. Bardzo mnie zaciekawiłaś, czekam na następny rozdział i życzę dalszej weny Wink
Pozdrawiam :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IssaBella
Wilkołak



Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:27, 15 Mar 2011 Powrót do góry

Bardzo interesujące :)
Jacob i Leah i dziecko? No fajnie się zapowiada:)
I do tego Bella wampirzycą.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
makeAchange
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: stąd

PostWysłany: Wto 18:33, 22 Mar 2011 Powrót do góry

Na samym początku muszę Cię troszkę zdenerwować moimi delikatnymi uszczypliwościami:Twisted Evil
znalazłam trochę powtórzeń:
isabella_swan_cullen napisał:

Jezu, a ja mu wierzyłam. Wierzyłam w jego uczucia.

isabella_swan_cullen napisał:

Słońce właśnie zachodziło, a ja właśnie dotarłam do Forks, miejsca, gdzie się wychowałam. Miejsca, gdzie mieszkałam i miejsca, z którego wyjechałam.

isabella_swan_cullen napisał:

Gdyby moje serce biło, teraz zaczęłoby bić jak oszalałe. Choć na chwilę zapomniałam o dziurze w sercu.

isabella_swan_cullen napisał:

Jacob trzymał małą na rękach, a Leah trzymała mnie za rękę pocieszająco.


Cóż, nie będę już bardziej smęciła. Uważam, że pomysł dość ciekawy. Prawdę mówiąc nie wiele dowiedziałam się z pierwszej części tego opowiadania, ale wiele nadrobił Twój opis. Znalazło się kilka chaotycznych opisów, ale mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się już wkrótce. Liczę na szybką aktualizację i życzę weny Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Wto 21:12, 22 Mar 2011 Powrót do góry

zapowiada się ciekawie, ale żeby napisać cos więcej to naprawdę trzeba poczekać na więcej tekstu w rozdzialach bądź więcej rozdziałów
fajnie że połączyłaś Leah i Jacoba i że mała jest adoptowana, to może być dosyc ciekawy wątek
życzę weny
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madness
Wilkołak



Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Z Klausem :-)

PostWysłany: Sob 9:50, 02 Kwi 2011 Powrót do góry

Więc oto dzisiaj dodaje dwa kolejne rozdzialy. Z góry przepraszam za niektóre błędy, ale obecnie nie mam bety i jestem w trakcie poszukiwania.
Ale ... Zapraszam do lektury !!! Very Happy



~~*Rozdział 2 *~~

"Pragnienie"

Chcesz umrzeć! Lecz czy było kiedykolwiek więcej nieśmiertelności w pragnieniu śmierci, więcej nieskończoności w idei końca?
Emil Cioran — Brewiarz zwyciężonych


http://www.youtube.com/watch?v=GtVjKts9sGY&feature=related



Nawet nie zauważyłam, jak minęły dwa tygodnie, odkąd powróciłam do mojego starego domu. Dnie spędzałam z Jake’em, Leah i ich malutką. Noce przeznaczałam na czytanie i rozwijanie swojej wiedzy.
Jednak pewnego dnia musiałam uregulować swoje wampirze potrzeby.
- Potrzebuję wyjechać na kilka godzin, muszę zapolować na coś. – Oznajmiłam Leah, siedzącej na moim starym łóżku.
- A gdzie się wybierasz? – Zapytała przeglądając zawartość mojej podręcznej torby.
- Chyba pojadę gdzieś za Seattle. Zapoluję na jakiegoś kocura.
Dziewczyna przytaknęła mi uśmiechając się szeroko, po czym oznajmiła:
- Pamiętasz, jak kiedyś się nienawidziłyśmy? Myślałam, że chcesz skrzywdzić Jacoba. Ale po tym, jak wspierałaś mnie po śmierci mojego ojca uwierzyłam, że jesteś inna.
- Tak. Pamiętam te czasy. Wtedy wszystko było łatwiejsze.
Takie…normalne i ludzkie. – Powiedziałam przeglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Już dawno złote tęczówki ustąpiły głębokiej czerni. Szybkim ruchem zebrałam włosy w kucyk i spięłam klamerką. Pozostawiłam parę wolnym kosmyków, aby letni miejscowy wiatr, mógł tchnąć w nie własne życie.
- Muszę już lecieć. – Powiedziałam.
Cmoknęłam ją w policzek i wyskoczyłam przez okno. Czując pod nogami trawnik spojrzałam na drogę. Lepiej pobiec czy pojechać samochodem? Wybrałam bieg. Wiatr szarpał mnie za włosy, ale nie zwracałam na to uwagi. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu czułam się wolna. Nic mnie nie ograniczało. Byłam tylko ja, moje nogi i ciągle rosnące pragnienie. Znajdywałam się właśnie przy drodze prowadzącej do Seattle, gdy do moich nozdrzy dobiegł przecudowny, jak dla mnie, zapach. Wciągnęłam powietrze. Aromat ciepłej juchy tłoczonej przez serce drapieżnika pobudzał moje kubki smakowe oraz drażnił i tak już ściśnięte gardło. Zakradłam się w zarośla nieopodal mojego posiłku. Puma znęcała się nad swoją ofiarą. Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Rzuciłam się zatapiając zęby, w miejscu gdzie krew przepływała najszybciej. Już po chwili poczułam jak owy, cieplutki pływ powoli zalewa moje ciało, odganiając pragnienie w granice mojej świadomość. Nagle wyczułam w powietrzu słodką woń. Wciągnęłam ponownie powietrze. Oprócz krwi zwierzyny w powietrzu unosił się zapach bardzo słodki, niczym róża lub lawenda. Już ja dobrze wiem co to za zapach. Rzucając zwierzęcym trupem metr od siebie napięłam mięście i zwróciłam się w stronę zbliżającego się ciągle zapachu. Z mojego gardła wydobyło się głośne warknięcie.
- Kto tam jest? – spytał głos, brzmiący jak dzwonki na wietrze.
- Na pewno mnie nie znasz! – Krzyknęłam przez zęby.
Po chwili na polanę weszła para wampirzyc. Jedna z kruczoczarnymi włosami , a druga jasnowłosa blondynka.
- Kim jesteś? – zapytała ta brunetka.
- Nie twój interes!
- Trzeba zawiadomić Carlisle’a. Nie możemy pomijać takich okoliczności. Skoro są tu wampiry … - zaczęła mówić blondynka, ale jej towarzyszka jej przerwała:
- Rose, poczekaj. Nie oceniaj znowu wszystkiego. Wiesz jak Esme szkodzą ciągłe przeprowadzki.
Blondynka założyła ręce na piersi i spojrzała w moją stronę. Spojrzała to mało powiedziane. Gdyby jej wzrok mógł zabijać… Natomiast jej siostra uśmiechnęła się do mnie nieśmiało i przepraszająco oznajmiła:
- Wiem, że się nie znamy, ale nasza rodzina jest tutaj nowa. Nie wiedzieliśmy, że w tym miasteczku żyją jakieś wampiry.
Rozluźniłam się trochę widząc, że są jak najbardziej nieszkodliwe.
- Bo tu ich wcześniej nie było. Od dwóch tygodni jestem tylko ja. – Oznajmiłam otrzepując moje ubranie i doprowadzając się do porządku po polowaniu.
- Dobrze wiedzieć. A tak na marginesie.. Nazywam się Alice Cullen, a to moja siostra Rosalie. Wprowadziliśmy się do domu nad rzeką Calwah. Jak chcesz, możesz wpaść. - paplała dziewczyna o twarzyczce elfa.
- Alice… - syknęła jej siostra. W porównaniu do swojej roztrzepanej partnerki nie bawiła się w grzeczność. Uśmiechnęłam się nieśmiało i wkładając kosmyk włosa za ucho oznajmiłam:
- Niestety, ale nie mogę. Mam dużo spraw do załatwienia.
- Aha. Szkoda. No cóż, może się jeszcze spotkamy… Jak masz na imię?
- Isabella Swan, ale mówią na mnie Bella. – Powiedziałam, na co ona idąc w stronę , z której wcześniej przyszła, oznajmiła na odchodne:
- Mam nadzieje, ż♥e się jeszcze kiedyś spotkamy Bello. Do zobaczenia.
Po ich zniknięciu sama z własnymi myślami ruszyłam w drogę powrotną. Zastanawiałam się czy powiedzieć o tym Jacobowi i Leah, czy też nie. Gdy znalazłam się pod drzwiami mieszkania moim uszom dobiegły krzyki.
- Nigdzie nie pójdziesz, Leah ! Nie będę Cię narażał ! – krzyczał mój przyjaciel.
- Jacobie Black’u ! Pamiętaj kto tutaj rządzi. Bella za chwile wróci, więc zostanie z małą. Nie ma przeciwwskazań, abym nie szła na to zebranie! – darła się dziewczyna. Postanowiłam wkroczyć do akcji, zanim rzuciliby się na siebie. Jeszcze tego by brakowało.
- Już jestem ! – zawołałam na progu. Kłócąca się para spojrzała na mnie, po czym rozdzieliła się. Każdy poszedł w inną stronę. Czyli już wiedzą …








~~* Rozdział 3 *~~

"Alice"

Przyjaciele są jak ciche anioły,
które podnoszą nas, gdy nasze
skrzydła zapomniały jak latać.


http://www.youtube.com/watch?v=qgUL3ut4gyQ&feature=player_embedded

- Co się stało? –Spytałam.
Oboje stali do siebie plecami. Jacob chwycił jakąś gazetę i usiadł w fotelu przy oknie, a Leah zaczęła przygotowywać jedzenie dla malutkiej. Znając wybuchowy charakter i temperament Jacoba tym bardziej, że dochodził po kłótni, postanowiłam na spokojnie pogadać z jego partnerką. Zastałam ją w kuchni, czytającą książkę przy kuchennym stole.
- Leah, o co poszło? – Spytałam kładąc dłoń na jej ramieniu. Dziewczyna podniosła głowę, ale powróciła do lektury.
- O nic. Sam zwołał zebranie, a Jake nie pozwala mi iść. Podobno są jakieś nowe komplikacje, czy coś w tym stylu. – Oznajmiła z nosem w książce.
- Chyba wiem, co jest tymi komplikacjami. – Powiedziałam drapiąc się po głowie. Dziewczyna obrzucając mnie paraliżującym spojrzeniem.
- Skąd możesz o nich wiedzieć?
- No … Jak byłam na polowaniu spotkałam dwie wampirzyce. Nawet miłe były … - oznajmiłam niepewnie. Leah otworzyła szeroko oczy. Zrzuciła książkę ze stołu i szarpiąc mnie za dłoń posadziła naprzeciwko.
- Natychmiast gadaj wszystko, co wiesz! – Rozkazała.


~***~


Opowiedziałam dokładnie wszystko. Opisałam miejsce spotkania i ich wygląd. Moja przyjaciółka słuchała w skupieniu.
- To wszystko? – Zapytała, po tym jak oznajmiłam jej moje przemyślenia i zeznania.
- Tak. To wszystko. Ale, w czym jest problem?
Leah podniosła się gwałtownie i pobiegła do pokoju. Podekscytowana zdała relacje swojemu ukochanemu. Po chwili coś mocno uderzyło w ścianę. Ciekawa weszła do salonu. Jacob właśnie sadzał małą Marie do zielono-żółtego kojca, podczas gdy Leah przesuwała stolik na poprzednie miejsce. A więc to on zrobił tyle hałasu.
- Bello. Zaopiekuj się Marie do czasu naszego powrotu. – Powiedział Jake wychodząc na zewnątrz. Leah ucałowała małą w policzki i przesyłając do mnie całusa wybiegła na podwórze. Przez piętnaście minut w pokoju panowała cisza. Chciałam włączyć małej jakąś bajkę w telewizorze, gdy rozległo się ciche pukanie. W powietrzu ponownie unosił się słodkawy zapach. Pociągnęłam nosem. Do nozdrzy dostała mi się słodka woń lawendy. Zdziwiona podbiegłam do drzwi.
- Alice? Alice Cullen? Co ty tu robisz? – Spytałam. Na zewnątrz zaczął padać rzęsisty deszcz. Końcówki włosów wampirzycy stojącej przede mną sterczały w przeróżnym kierunku. Tak jakby buntowały się właścicielce.
- Nudziłam się w domu. Reszta rodziny doprowadza nasz dom do porządku. Abym im się tam nie pałętała wygnali mnie z domu. Podobno za bardzo się wtrącałam, czy coś … - oznajmiła dziewczyna. Za jej plecami dostrzegłam porsche w kanarkowej barwie.
- Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam?
- Wyczułam Cię po zapachu. Wiesz, jak mi ktoś przypadnie do gustu to łatwiej go identyfikuje. A, że nie miałam, co robić, to postanowiłam wpaść, więc … - przerwała zaglądając mi przez ramie w głąb pokoju. Spojrzałam w tym samym kierunku. Oczy wampirzycy wpatrywały się w malutko postać w rogu pokoju. Przeraziłam się. Co jeśli Alice nie jest na mojej diecie? Zajrzałam w jej oczy. Jej lśniące płynnym złotem tęczówki odegnały wszelkie moje obawy. Nie czekając na zaproszenie i uśmiechając się delikatnie Alice weszła do pokoju. Pomachała do malutkiej, po czym wzięła ją na ręce.
- To twoja? – Zapytała zdziwiona.
- Nie. To córka moich przyjaciół. Wilkołaków. – Odpowiedziałam. Dziewczyna zmarszczyła nos i lekko potrząsając małą oznajmiła:
- To tłumaczy ten zapach? Jak ty to wytrzymujesz?
- Przyzwyczaiłam się.
Wampirzyca usiadła na kanapie sadzając małą Marie na kolanach. Coś jej szepnęła do ucha, po czym zaczęła pleść jej warkoczyki śpiewając jakąś nieznaną mi piosenkę. W tym czasie Marie bawiła się frędzlami przy spódnic jej nowej znajomej. Siedziały tak razem do momentu, gdy do domu wrócili jego gospodarze.
- Co to za smród? – Zapytał, Jake pociągając nosem. Zatrzymałam ich w przedsionku i oznajmiłam, kto mnie odwiedził. Miałam nadzieje, że mnie zrozumie i zachowają się w miarę naturalnie, ale myliłam się. Jacob zaczął się trząść i przeklinać pod nosem. Wpierałam mu, że Alice jest taka jak ja. Neutralna.
- Ja w to nie wierzę! Ona jest śmierdzącą kreaturą. Tfu! Pijawą! – Wydarł się chłopak. Tego było za wiele. Zrozumiałam, że popełniłam błąd mieszkając z nimi. Jake się wcale nie zmienił. Nosił tylko maskę. Nadal był wrogiem klanu wampirów.
- Nie obrażaj jej! Jeśli jeszcze raz powiesz coś o niej, to zobaczysz … - przerwałam. Leah w tym czasie pobiegła do salonu. Po chwili wróciła warcząc na wampirzyce i niosąc malutką. W salonie o ścianę uderzyło skrzydło okna. Alice uciekła.
- Bello, ty wiesz jak traktuje te znajdy! Śmierdzą i zabijają! – Dodał Jacob. Tymi słowami wbił mi sztylet prosto w moje i tak martwe serce. Splunęłam mu pod nogi i bez słowa pobiegłam na górę. Trzasnęłam drzwiami. Spod starego łóżka wyciągnęłam torbę podróżną i zaczęłam wrzucać wszystkie swoje rzeczy. A myślałam … Czułam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak znów się pomyliłam. Popełniam błędy za błędami. Zarzuciłam torbę na ramię i zeszłam na dół. Podeszłam do malutkiej i ucałowałam ją w czółko. Potem spod zmarszczonych brwi spojrzałam na parę wilkołaków.
- Powinniście się wstydzić! To, że wy jesteście do nas uprzedzeni nie znaczy, że Marie, która jest człowiekiem ma nas nienawidzić. Zrozumiałam, że w tym domu nie ma już dla mnie miejsca. Mam nadzieje, że chociaż mała będzie miała szczęśliwe życie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Pragnęłam zapamiętać każdy jego szczegół.
- Bells. Nie zrozum mnie źle. Po prostu byliśmy zaskoczeni … - mówiła Leah, ale przerwałam jej :
- Nie Leah. Nie tłumacz się. Wy jesteście wilkołakami, a ja jestem wampirzycą. Jesteśmy przedstawicielami dwóch innych światów. Nie obwiniaj się, proszę. Tak po prostu już musi być. – Oznajmiłam przytulając ją. Po plecach zaczęły mi spływać łzy dziewczyny. Gdy odsunęłam się od niej po raz ostatni rozejrzałam się, pomachałam malutkim i biorąc z kredensu mój telefon i zniknęłam zamykając drzwi. Spojrzałam na wyświetlacz komórki. Dochodziła dziewiąta. Wokół panował mrok. Miałam już iść w stronę mojego mustanga, gdy na moim ramieniu spoczęła blada dłoń.
- To moja wina. Przykro mi. Nie powinnam przyjeżdżać. – Powiedziała smutno Alice. Pocieszająco poklepałam ją po ręce i oznajmiłam:
- Nic się nie stało. Tak po prostu musiało się stać.
Dopiero teraz rozejrzałam się po podjeździe. Nigdzie nie dopatrzyłam się samochodu wampirzycy.
- Gdzie twoje auto?
- Odprowadziłam do domu. Wyszłam zaraz po tym, jak ta cała Leah zabrała małą. Opowiedziałam o wszystkim w domu. Esme – moja przybrana matka, bardzo się zmartwiła. Poprosiła mnie, abym zaprosiła Cię do nas. Mamy wolny jeden pokój. Obecnie w domu jest tylko Carlisle z Esme, Rosalie no i ja. Emmett i Edward pojechali na polowanie. – powiedziała. Zaskoczyła mnie tym zaproszeniem. Z jednej strony cieszyłam się, że mnie zaprosili. Ale z drugiej czy mogę im się tak odrazy zwalić na głowę ?
- Esme nalega…- popędzała mnie.
Nie miałam innego wyjścia. I tak o tej porze nigdzie bym się nie zatrzymała.
- Ok. Mogę was odwiedzić. Wskakuj do mojego samochodu. – oznajmiłam uśmiechając się do dziewczyny.
- Super! – krzyknęła i zajęła miejsce pasażera.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madness dnia Czw 16:48, 07 Kwi 2011, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Sob 11:33, 02 Kwi 2011 Powrót do góry

i od razu lepiej:D
więcej tekstu i aż chce się czytać
i musze pogratulować bo spodobało mi się, tym bardziej, że szybko wprowadziłaś rodzinkę do akcji, ale chyba za szybko opuszczenie domu przez Belle jest
ale to tylko moje uwagi i myśli, więc nie przejmuj się nimi...
zastanawia mnie tylko jedno czy Jasper jest uwzględniony, czy istnieje juz z Cullenami? bo z rodzinki tylko jego nie wymieniłaś
do następnego
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KW
Zły wampir



Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ~ z krainy, gdzie jestem tylko ja i moi mężowie ~

PostWysłany: Sob 13:00, 02 Kwi 2011 Powrót do góry

Tak naprawdę, to mogłaś złączyć te dwa rozdziały w jeden. Bardzo ciekawie - naprawdę mnie zainteresowałaś i nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
Pomysł, jak już wcześniej wspominałam jest oryginalny;pary Jacob i Leah + Marie, Bella i Riley.
Co do błędów - nie było ich wiele, ale lepiej znajdź Betę. Wink Ach, i pisz dłuższe rozdziały. Wszystko bardzo szybko się dzieje, i chwilami nie wiem, czy aby nie za szybko. No ale zobaczymy.
Weny, czasu, chęci.
Czekam,
KW


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IssaBella
Wilkołak



Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:34, 05 Kwi 2011 Powrót do góry

No już się nie mogłam doczekać następnego ;D
bardzo mnie zaciekawiłaś i na pewno będę czytać dalej;)
Robi się co raz ciekawiej;)
więc nie trzymaj mnie w napięciu za długo

czekam z niecierpliwością IssaBella


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aliss.
Wilkołak



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:25, 07 Kwi 2011 Powrót do góry

Witaj. Na początku zacznę od błędów, potem skomentuję.

Cytat:
Muszę wyjechać na kilka godzin, muszę zapolować na coś.

powtórzenia. proponuję zmienić na "potrzebuję"

Cytat:
- Pamiętasz, jak kiedyś się nienawidziłyśmy?
Myślałam, że chcesz skrzywdzić Jacoba. Ale po tym, jak wspierałaś mnie po śmierci mojego ojca uwierzyłam, że jesteś inna.

myślę, że ten enter jest tu bez potrzeby.

Cytat:
Takie … normalne i ludzkie.

bez spacji pomiędzy wielokropkiem i wyrazem.

Cytat:
Szybkim ruchem zebrałam włosy w kucyk i upięłam klamerką.

uważam, że bardziej by pasowało - "spięłam"

Cytat:
Jeszcze do niedawna złote tęczówki ustąpiły głębokiej czerni

wtf? "jeszcze niedawno" raczej.

Cytat:
Lepiej pobiec czy pojechać samochodem.

znak zapytania, a nie kropka.

Cytat:
ale nie zwracałam na to uwago.

"uwagi".
Cytat:

gdy do moich nozdrzy dobiegł przecudowny, jak dla mnie, zapach.

brak tych przecinków.

Cytat:
moje kubki smakowe i drażnił moje

powtórzenia.

Cytat:
Nagle wyczułam w powietrzu słodką woń. Wciągnęłam ponownie powietrze. Oprócz krwi zwierzyny w powietrzu unosił się zapach bardzo słodki, niczym róża lub lawenda. Już ja dobrze wiem, co to za zapach. Rzucając zwierzęcym trupem metr od siebie, napięłam mięście i zwróciłam się w stronę zbliżającego się ciągle zapachu.

brak przecinków, powtórzenia.

Cytat:
- Kto tam jest ? – spytał głos, brzmiący jak dzwonki na wietrze.
- Na pewno mnie nie znasz !

spacje przed znakami interpunkcyjnymi są niepotrzebne. brak przecinka.
Cytat:

Jedna z kruczoczarnymi włosami , a druga jasnowłosa blondynka.
- Kim jesteś? – zapytała ta brunetka .

niepotrzebne spacje przez znakami interpunkcyjnymi.

Cytat:
Oznajmiłam, otrzepując moje ubranie i doprowadzając się do porządku po polowaniu.

brak przecinka.

Cytat:
- Alice … - syknęła jej siostra. W porównaniu do swojej roztrzepanej partnerki nie bawiła się w grzeczność. Uśmiechnęłam się nieśmiało i wkładając kosmyk włosa za ucho oznajmiłam:
- Niestety, ale nie mogę. Mam dużo spraw do załatwienia.
- Aha. Szkoda. No cóż , może się jeszcze spotkamy … Jak masz na imię?

niepotrzebne spacje przez znakami interpunkcyjnymi.

Cytat:
ze się jeszcze kiedyś spotkamy, Bello.

brak przecinka, "że"

Cytat:
- Nigdzie nie pójdziesz, Leah ! Nie będę Cię narażał ! – krzyczał mój przyjaciel.
- Jacobie Black’u ! Pamiętaj kto tutaj rządzi. Bella za chwile wróci, więc zostanie z małą. Nie ma przeciwwskazań, abym nie szła na to zebranie! – darła się dziewczyna. Postanowiłam wkroczyć do akcji, zanim rzuciliby się na siebie. Jeszcze tego by brakowało.
- Już jestem ! – zawołałam na progu. Kłócąca się para spojrzała na mnie, po czym rozdzieliła się. Każdy poszedł w inną stronę. Czyli już wiedzą …

niepotrzebne spacje przez znakami interpunkcyjnymi.

to pierwszy rozdział. niedokładnie.

ogólnie wypracowanie jest "takie se". nie lubię opowiadań o lekko ponurym nastroju. chciałabym w końcu coś wesołego, gdzie będą się sypać żarty, a ja będę leżeć ze śmiechu.
nie spełniasz moich kryteriów. ale ogólnie jest spoko, nie przejmuj się moją opinią :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aliss. dnia Czw 16:27, 07 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Madness
Wilkołak



Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Z Klausem :-)

PostWysłany: Śro 16:31, 20 Kwi 2011 Powrót do góry

Kolejne rozdziały. Sprawdzała beta z innego forum.

~~* Rozdział 4*~~

Do domu nie wraca się nigdy [...]. Ale tam, gdzie zbiegają się przyjazne drogi, cały świat przez chwilę wydaje się domem.

Hermann Hesse



http://www.youtube.com/watch?v=oqJG9aODv4Q&feature=player_embedded

,, Nowy dom”

- Opowiedz mi o swojej rodzinie. – Powiedziałam, gdy opuściłyśmy ulicę, na której stał mój stary dom. Alice objaśniła mi szybko drogę, prowadzącą do ich domu.
- Hmm. Nasza rodzina jest chyba jedną z tych większych grup uzdolnionych wampirów. Ja przewiduje przyszłość, Jasper - mój partner – steruje emocjami. No wiesz… Może sprawić, że tłum rozwścieczonych ludzi w mgnieniu oka się uspakaja. No i odwrotnie. – Tłumaczyła dziewczyna. Przytaknęłam jej, dając znać, że rozumiem.
- A ta blondynka z polany? – Dopytywałam się. Alice uśmiechnęła się szeroko:
- Rosalie, tak jak jej mąż Emmett jest niesamowicie silna. Do tego jest uparta jak osioł.
- No, a Esme i inni?
- Esme jest ciepła i opiekuńcza. Ma wielkie serce. Carlisle jest obdarzony wielkim współczuciem. Natomiast Edward czyta w myślach.
- Aha. No macie uzdolnioną rodzinę. – Powiedziałam zachwycona. Jeszcze nigdy nie miałam styczności z tyloma uzdolnionymi wampirami.
- Tak. Jesteśmy bardzo ze sobą zżyci. A ty? Masz jakieś ukryte zdolności? – Zapytała Alice. Cieszyłam się, że moja postać tak ją interesuje.
- No cóż… Nie mam takich zdolności jak wy. Sama nic nie wiedziałam, że jakieś posiadam. Gdy miesiąc temu przebywałam na Alasce spotkałam Eleazara i to on powiedział mi o moich darach. Było to na jednym z polowań. Rozmawialiśmy otwarcie i właśnie wtedy powiedział mi, że jestem chodzącą tarczą. No i jestem jedyną płodną wampirzycą na świecie. – Powiedziałam. Starałam się nie wspominać okresy sprzed przyjazdu na Alaskę, aby ponownie nie cierpieć. Alice wybałuszyła oczy. Przejeżdżałyśmy właśnie nad rzeką Calawah. Mijałyśmy ostatnie, coraz okazalsze budowle. Po chwili otaczał nas tylko las.
W samochodzie panowała cisza. Skręciłam w nieutwardzoną drogę. Nie minęło nawet pięć minut., jak wjechałyśmy na wielką polanę. Na jej środku stał zgrabny, foremny budynek o ścianach w kolorze kości słoniowej.
- Ładny dom. Macie dobry gust. – Oznajmiłam parkując w cieniu ogromnej akacji.
- To robota Esme. Ma dobrą rękę do domów i ogrodów. – Powiedziała dziewczyna wysiadając z auta. Podążyłam za nią. W ludzkim tempie idąc przez trawnik, wkrótce znalazłyśmy się przy drzwiach. Miałam już zapukać, ale zanim zdarzyłam podnieść rękę drzwi otworzył mi złotooki blondyn.
- Dobrze, że już jesteś Alice. Rosalie demoluje pokój, bo nie może złożyć zamówienia na jakiejś stronie. – Oznajmił nieznany mi wampir.
- Ok. Zaraz do niej pójdę. Ale najpierw… Carlisle, poznaj Bellę. – Powiedziała moja towarzyszka wspomagając się gestykulacją.
- Miło cię poznać, Bello. Mam nadzieje, że miło spędzisz u nas czas. – Oznajmił mężczyzna podając mi dłoń. Uścisnęłam ją i szeroko się uśmiechnęłam. Po chwili obok mężczyzny pojawiła się jego żona. Gdy tylko mnie dostrzegła mocno przytuliła.
- Dobrze, że jesteście. Jestem Esme, a ty to na pewno Bella. Alice nam powiedziała o wszystkim. Jestem szczęśliwa, że nas odwiedziłaś. – Powitała mnie ciepło Esme. Trzymała mnie nadal w ramionach nawet, gdy usiadłyśmy na kanapie. Nie odstępowała mnie na krok. Przez całe 15 minut pytała mnie o moje życie. Za każdym wspomnieniem czułam ból w klatce piersiowej. Przy każdej odpowiedzi czułam na sobie wzrok moich towarzyszy. Nie mogłam patrzeć im w twarz. Nie chciałam pokazać jak cierpię.

~***~

Mijały kolejne minuty. Cullenowie poznali moją historie, a ja ich. Tylko jedno nie dawało mi spokoju. Dlaczego ta piękna blondynka od mojego przyjścia nie zeszła na dół? Przecież nie zdążyłam zalazłam jej za skórę. Odpowiedzi udzieliła mi Alice.
- Nie gniewaj się na Rosie. Ona po prostu nie lubi naszych pobratymców. Nie może się pogodzić z tym, czym się stało. Jej jest najtrudniej, ale… niech tylko dowie się o twoim darze, to … -zaczęła tłumaczyć zachowanie swojej siostry, ale przerwała jej Rosalie.
- Jaki dar? – Zapytała schodząc po schodach. Chciałam jej udzielić odpowiedzi, ale ubiegła mnie Alice:
- Ona może mieć dzieci!– Mówiła, a raczej śpiewała podrygując w miejscu. Po raz drugi w tym dniu oczy wampirów wwiercały się w moje ciało. Gdybym mogła się czerwienić, chyba spłonęłabym jak burak. Nikt nie przewidział tego momentu, nawet Alice była zaskoczona. A dlaczego??? Rosalie, która jeszcze przed momentem mnie nienawidziła, uśmiechnęła się szeroko i niczym gazela z ogromną gracją zbiegła z piętra, po czym jak mała małpka uczepiła się mojej ręki. Teraz naprawdę czułam się jak w domu. Znalazłam miejsce w świecie, który sprawił mi wielki ból.




~~*Rozdział 5*~~

Zaskoczenie

Gdy jest się młodym, każdy człowiek i każde zdarzenie wydają się wyjątkowe. Z wiekiem uświadamiamy sobie w coraz większym stopniu powtarzalność i podobieństwo tego, co nas spotyka. W rezultacie doznajemy mniej radości i zaskoczeń, ale też i mniej rozczarowań, niż w młodych latach.

http://www.youtube.com/watch?v=tKJkgawDfEk


Spoglądając przez okno w pokoju, który od teraz należał do mnie, podziwiałam piękno otaczającej przyrody. W oddali szumiał strumyk. Ciemność okalająca to miejsce, podkreślała jego romantyczność. Światło księżyca oświetlało podjazd. Nagle na podjazd wjechał wilki, biały jeep. W powietrzu unosił się nowy aromat wampirze woni. W twej samej chwili otworzyły się drzwi od mojego pokoju.
- Bello, wrócili już chłopcy. Chodź ich pozna. - Oznajmiła Alice. Zamknęłam okno, po raz ostatni spoglądając na malowniczy krajobraz.
- Mogę tak iść? - Zapytałam obracając się. Dziewczyna uniosła kciuk do góry, po czym chwytając mnie za dłoń wyciągnęła na korytarz. Wciągałam głęboko powietrze. Zawsze takie sytuacje mnie denerwowały.
- Będzie dobrze. - Pocieszała mnie. Wkroczyłyśmy do salonu. Esme i Carlisle siedzieli na kanapie. Rozmawiali z nieznanym mi jeszcze miedzianowłosym chłopakiem. Przed drzwiami frontowymi stała Rosalie. Rozmawiała z pozostało dwójką. Jeden z nich był wysoki i napakowany - przypominał misia. Natomiast drugi niecko niższy był blondynem, który też imponował swoją budowa ciała. Alice odchrząknęła. Rozmowy ucichły i wszyscy spojrzeli na mnie. Esme podniosła się z kanapy i uśmiechając się podeszłą do mnie, po czy uściskała mnie.
- Więc. Jasper, Emmett i Edward, poznajcie Bellę. Będzie od teraz z nami mieszka. - Powiedziała Alice, mocno mnie ściskając. Chłopcy pod drzwiami spojrzeli po sobie, po czym nie wiem, dlaczego zaczęli się śmiać.
- Nie martw się. Oni już tacy są. Nieogarnięci! - Oznajmiła Rosalie podchodząc do mnie. Wzięła mnie za drugą rękę i zaczęła przedstawiać chłopaków:
- Tak przy wyjściu stoi Emmett, a obok niego Jasper. - Wskazała mi odpowiednich chłopak. Obaj szczerząc zęby pomachali do mnie. Zachichotałam.
- A tam na kanapie siedzi Edward.
- Miło mi was wszystkich poznać. - Odpowiedziałam zakładając kosmyk za ucho. Zawsze tak robiłam, gdy się denerwowałam. Mimo, że byłam wampirzycą poznawanie nowych ludzi strasznie mnie peszyło. Wszyscy uśmiechali się do mnie. No oprócz Edwarda. Postanowiłam nie zawraca sobie nim głowy. Nagle wzbiłam się w powietrze.
- Jest lekka jak piórko! - Krzyknął Emmett. To on porwał mnie i podrzucił do góry.
- Postaw mnie! – Darłam się. Gdy chłopak mnie odstawił, uderzyłam go pięścią w bok. Zaczęliśmy się śmiać. Emmet poczochrał mi włosy. W tym samym momencie Edward siedzący dotychczas na kanapie prychnął i mamrocząc coś pod nosem wyszedł z salonu. Po chwili trzasnęły drzwi na górze.
- Nadwrażliwy … - szepnęła Rosalie
- Rose. Nie mów tak o bracie. Wiesz jak to przechodzi, jest mu ciężko. – Skarcił ją Carlisle. Dziewczyna wzruszyła tylko ramionami.Ciekawe, co też takiego się stało, że Edward mnie tak potraktował… [ /i]

~~***~~

Ponownie dzisiejszego dnia spoglądałam przez okno. Światło księżyca dokładnie oświetlało okolicę. Mogłam w samotności rozmyślać. [i]Ciekawiło mnie, co było słychać, u Jake’a, Lei i ich małej, co słychać u … nie mogę… Nie powinnam się nim interesów, to on mnie opuścił pierwszy.
Westchnęłam i jeszcze bardziej przyjrzałam się tarczy księżyca. Ktoś westchnął. Dopiero wtedy zauważyłam, że nie jestem sama… Dwa okna dalej, wpatrując się w księżyc stał Edward Cullen. On też mnie zauważył. Oczy zapłonęły mu złotem. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz potem potrząsając głową zamknął okno z hukiem. O matko…A myślałam, że problemy mnie już opuszczą.

~~***~~~

Następnego ranka zauważyłam, że jestem sama w tym wielkim domu. Ani jednej żywej duszy.[i] Dziwne…
Zrobiłam obchód całego domu. Pusto. Gdy zeszłam do salonu dostrzegłam malutką kartkę na stoliku.

Bello,
Pojechaliśmy coś załatwi. Nie gniewaj się, ale nie
Mogliśmy Cię ze sobą zabrać..To coś ważnego.
Wybacz. Baw się dobrze, niedługo powrócimy.

Alice”


Westchnęłam składając kartkę starannie, po czym wsunęłam karteczkę do tylnej kieszeni spodni. Ciekawe ci Alice i reszta jej rodziny dla mnie szykuje. To dobrze, że wszyscy mnie akceptują…No nie wszyscy. Nie mając nic do robienia włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach nie widząc, na czym się skupić. Kanał medyczny, z przepisami, biologiczny, o modzie, z serialami. Było ich mnóstwo, jednak nie znalazłam niczego ciekawego. Zgasiłam odbiornik, nie wiedząc, co robi dalej. Rozejrzałam się po pokoju. Bez właścicieli był taki smutny. Wybrałam się na małą wycieczkę po domostwie. Zwiedzając w ciszy i spokoju każdy pokój i zaglądając do sypialni chłonęłam wszystko bardzo szybko. Na koniec pozostała mi tylko sypialnia Edwarda. Z wahaniem nacisnęłam delikatnie klamkę i pchnęłam drzwi. Ciekawość mnie zżerała. Zamarłam. Jedną ze ścian zajmowało ogromne okno, przez które wszystko widać było jak na dłoni. Drugą ze ścian zajmował bardzo długi regał wypełniony po brzegi książkami i płytami z muzyką. Obok regału stał odtwarzacz. Podeszłam powoli do półek i przejechałam palcami po grzbietach książek. Były takie miękkie w dotyku. Nie mogłam się powstrzymać. Nie powinnam tego robić, przecież nie byłam u siebie,…Ale zawsze kochała książki, a po przemianie moja fascynacje tylko się wzmocniła. Włączyłam radio. Z głośników zaczął lecie jakiś fortepianowy utwór. Wróciłam do półki z książkami. Przeleciałam po grzbietach książek, aż natrafiłam na ,, Romeo i Julię.” Zaczęłam czytać zasłuchując się w pieśń. Doszłam do momentu rozmowy przy balkonie, gdy usłyszałam syk. Odwróciłam się zszokowana w stronę drzwi.
- Co ty tu u diabła robisz!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Śro 18:18, 20 Kwi 2011 Powrót do góry

nie trudno się domyślić co kto krzyknął:D
fajny rozdzialik, poznanie rodzinki, ciekawe tylko co takie Edzio przeszedł...
zaskoczona jestem darem Belli, tą drugą częścią no i Rose taka miła po dowiedzeniu się o płodności.
ciekawę co będzie dalej tylko
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KW
Zły wampir



Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ~ z krainy, gdzie jestem tylko ja i moi mężowie ~

PostWysłany: Śro 22:33, 20 Kwi 2011 Powrót do góry

isabella_swan_cullen napisał:
Przez całe 15 minut pytała mnie o moje życie.

Piętnaście.
isabella_swan_cullen napisał:
Za każdym wspomnieniem czułam ból w klatce piersiowej.

"Z"

isabella_swan_cullen napisał:
Nie mogłam [u]patrzeć[/u] im w twarz.

Spojrzeć.


isabella_swan_cullen napisał:
Przecież nie zdążyłam zalazłam jej za skórę.

Zaleźć.


Jest dużo więcej literówek, niepotrzebnych spacji, zła składnia. Cóż, beta nie za dobrze się spisała. Wypisałabym o wiele więcej, ale jestem zmęczona, a czytając to tylko się dobijam. Jest też wiele nie nie potrzebnych " [ /i] " czy czegoś takiego w środku tekstu. Przyjrzyj się, tam wszystko jest. I przeszkadza w czytaniu. Ogólnie nie czepiam się literówek, czy drobnych potknięć, ale to już przesada. Po prostu źle się czyta.
A co do treści; nic nie rozumiem. O co chodzi Edziowi?
Czekam na lepszy rozdział, staranniejszą Betę.
Nie poddawaj się.
KW


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Czw 9:36, 21 Kwi 2011 Powrót do góry

KW nie napisała o najważniejszych bykach, które bardziej rzucają się w oczy niż literówki:

Cytat:
- Opowiedz mi o swojej rodzinie. – Powiedziałam, gdy

Cytat:
No i odwrotnie. – Tłumaczyła dziewczyna.

Cytat:
- A ta blondynka z polany? – Dopytywałam się.


"powiedziałam, tłumaczyła, dopytywała" - to wszystko musi być z małej litery i bez kropki przed myślnikiem. Nie będę wklejać całych zdań, jedynie wypiszę, że "zapytała", "krzyknął", "oznajmiłam", "mówiła", "pocieszała", "skarcił ją" również podlegają tej zasadzie. Jestem cichą czytelniczką, chciałam napisać komentarz trochę później, kiedy będzie więcej rozdziałów, ale jakoś KW mnie natchnęła swoim postem... Wracaj do Susan, bo Twoja beta z innego forum nie ma zielonego pojęcia, jak się pisze dialogi Rolling Eyes (o przecinkach nawet nie wspominam). Pozmieniałabym szyk w niektórych zdaniach, np:

Cytat:
Podeszłam powoli do półek i przejechałam p...

Powoli podeszłam do półek i...

Cytat:
Westchnęłam składając kartkę starannie

Westchnęłam, starannie składając kartkę...

Ogólnie rozdział obfitujący w wydarzenia, ale niedbalstwo od strony technicznej sprawia, że człowiek skupia się na bykach, zamiast na treści. Przejrzyj rozdział raz jeszcze i przede wszystkim nie zamartwiaj się negatywnymi opiniami. To forum chyba jako jedyne wskaże Ci błędy i pokaże co powinnaś zmienić/poprawić. Błędów interpunkcyjnych nie wypiszę, ponieważ jest ich za dużo, a mnie też czas goni Laughing Poszukaj bety tu na forum, jeśli Susan nie będzie mieć czasu. Jest dużo dziewczyn, której znają się na tej robocie. I nie kieruj się sympatią w jej wyborze, tylko zdrowym rozsądkiem.

Pozdrawiam i miłego dnia. Popraw błędy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IssaBella
Wilkołak



Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:30, 21 Kwi 2011 Powrót do góry

fajne rozdziały :)

czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
katedaniels33
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:57, 26 Kwi 2011 Powrót do góry

Czekam na rozdziały z niecierpliwością

Kochane dziewczęta!!!
Przypominam: nie piszemy nic nie wnoszących jednolinijkowców. Pamiętajcie, proszę i dodajcie kilka słów więcej autorce.
BB


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin