FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Lśnienie jej oczu, Nawiedzony [M] (13.02) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Nut
Wilkołak



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn

PostWysłany: Nie 19:08, 18 Sty 2009 Powrót do góry

Geniusz w najczystszej postaci...
I mówisz że ci nie wychodzi ?! Toż to dopracowane jest w każdym nawet najmniejszym calu.Każde słowo, wszystko dosłownie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 21:13, 18 Sty 2009 Powrót do góry

Dżizes, dziewczyny, przesadzacie 0.o! Rumienię sie cała, czytając o sobie jako "geniuszu"! *szok*
Ja NAPRAWDĘ nie jestem za bardzo zadowolona, bo wszystkie moje skromne pomysły widzę w głowie jak film:
zamykam oczy i czuję to wszystko - emocje, zapachy, kolory, muzykę...
A później nie potrafię tego oddać samymi słowami.
Dlatego też często posiłkuję się muzyką, którą przy moich *wizjach* "słyszałam", żebyście mogły lepiej się wczuć, a to i tak za mało :(.
Ech, chcę być Asnykiem, który pisał cudnie... Ech...
Dziękuję Wam za ciepłe słowa i życzcie mi olśnienia, żeby wychodziło jak trzeba ;D!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Nie 21:13, 18 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anna_Rose
Wilkołak



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Pon 20:44, 19 Sty 2009 Powrót do góry

Wiem, że prosiłaś o opinię... ale brak mi słów. Już wiem, dlaczego poprosiłam Cię o pomoc - znasz się na tym, co robisz i pięknie piszesz.
Nie kończ! nic więcej nie umiem powiedzieć.

A.Rose


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 23:16, 19 Sty 2009 Powrót do góry

Mizuki to jest niesamowite. Jeśli uważasz, że to Ci nie wyszło tak jak byś chciała to aż boję się pomyśleć co sie stanie aż Twoim zdaniem zacznie Ci wychodzić. Wtedy chyba po prosu zejdę. Pisz dalej!
Gość







PostWysłany: Wto 16:24, 20 Sty 2009 Powrót do góry

to naprawde jest genialne... jak to czytalam to az mi dech zabralo... uwielbiam czytac wlansie o uczuciach dziejacych sie w srodku czlowieka... pisz dalej chetnie przeczytam co sie potem dzialo:D
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Wto 17:44, 20 Sty 2009 Powrót do góry

mizuki, zrobiła mizu-mizu?:D (taka ulepszona wersja piekielnego miziu-miziu w Twoim wydaniu :D)

Jesteś wspaniała.
Wszystko mam zobrazowane w głowie.
Cudowne.

Więcej, więcej :)
p,
Snopy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 20:22, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Piosenka do części finałowej: [link widoczny dla zalogowanych]

Wrzucam to na ciepło, bez sprawdzania. Miałam chwilkę wolnego i postanowiłam dokończyć tę miniaturkę, korzystając z okazji. Jak zwykle proszę o wytknięcie błedów i szczere opinie! Z tą częścią miałam jeszcze więcej problemów i wątpliwości, niż z poprzednimi dwoma XD...

Wyobraź sobie, drogi czytelniku, las otulony zewsząd delikatną mgłą. Ogromne korony wiekowych drzew górują nad dwoma bladymi postaciami, pogrążając je w półmroku. Młody mężczyzna o płowych włosach pochyla się nad filigranowym ciałem kobiety. Jej płomiennie rude loki wiją się wśród ciemnej zieleni mchów. Szepty młodzieńca wirują wśród wszechobecnej ciszy, niknąc w niej zapomniane.
„Béatrice… Najdroższa Béatrice…”
Różane wargi rudowłosej rozchylają się nieznacznie. Cichuteńki jęk wydostaje się z jej gardła.
Młodzieniec drży.

***

Byłem bardzo młody. I głupi, pozwalając sobie na to szaleńcze uczucie, które zakiełkowało w moim martwym sercu. Jej ogniste loki zawładnęły moim umysłem. Patrząc w jej jadowicie zielone oczy, traciłem resztki rozsądku. Była piękną kobietą.
Za nieziemską urodę przyszło jej zapłacić wysoką cenę.

***

Opierałam głowę na jego ramieniu, wdychając słodki zapach jego ciała. Leniwie muskałam opuszkami palców blizny pokrywające jego tors. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jasper… - zaczęłam cicho, nie wiedząc jak sformułować pytanie – Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
- Mmm. – mruknął twierdząco, gładząc moje włosy – Pamiętam.
- Czy… Czy powiesz mi, co się wtedy stało? Znalazłam cię w strasznym stanie… – mój głos cichł z każdym wypowiadanym słowem. Mocniej wtuliłam twarz w jego ciepłe ramie.
Poczułam drżenie. Chociaż jego dotyk nie stracił swojej delikatności, wiedziałam, że napina mięśnie. Gdy zerknęłam niepewnie na jego twarz, zobaczyłam zaciśnięte wargi i nieobecny wzrok. Cierpiał.
Długą chwilę milczał, wciąż zatapiając palce w moich włosach, bawiąc się nimi.
- To był dzień mojej klęski, a zarazem początku nowego życia i szczęścia. – mówił powoli, starannie dobierając słowa. Po raz kolejny zadrżał silnie, poczym westchnął, mocniej mnie obejmując.

***

Czułem niesamowite mrowienie, szarpiące całym moim zimnym ciałem. Patrzyła na mnie z pasją, ukrytą wewnątrz zielonych tęczówek. Zarzuciła ramiona na moją szyję, przyciągając mnie silnie. Mogłem policzyć blade piegi, ozdabiające jej jasna skórę. Rude fale jej włosów, wirowały wokół mnie, otulając mnie kuszącym zapachem.
Doprowadzała mnie do stanu wrzenia. Umierałem, dźgany prosto w serce jej piekielnym powabem, który budził we mnie obłęd. Nie byłem w stanie myśleć rozsądnie; dałem ponieść się emocjom, które rozrywały moje ciało na milion kawałków.
Była tylko ona.
Jej ramiona na mojej szyi.
Jej blade ciało tuż przy moim.
Jej czerwona sukienka.
Jej blada pierś, unosząca sie w szybkim, urywanym oddechu, odbijającym sie w mojej głowie po tysiąckroć zwielokrotnionym echem.
Jej różane wargi.
Jej oczy, wwiercające sie w mój umysł swoją jadowicie soczystą zielenią.
Jedyne, co pamiętam, to bliskość jej miękkich warg, układających się w moje imię, szeptane tuż przy moim uchu. Pamiętam drżenie jej oddechu, łączące się z moim. Pamiętam, z pasją oddawane przeze mnie pocałunki.
Powtarzałem bez tchu jej imię.
Béatrice.
Potem nastała złowroga ciemność, a z moich płuc wydobył się dziki wrzask. Wszystko wokół stało sie niewyraźne, rozmazane. Jedyne, co widziałem, to krew pulsująca w jej bladym, wiotkim ciele. Zatonąłem w purpurowej mgle, tracąc rozum. Jakby z oddali słyszałem jej krzyk. Czułem, że się szamocze, delikatna jak ptak, uwięziony w klatce.
Po chwili jej głos ucichł. Nie widziałem już nic. Była tylko dzika satysfakcja.

***

Wyobraź sobie, drogi czytelniku, ciemny las.
W tym właśnie lesie, na ciemnych mchu, śliczna Francuzeczka umiera w ramionach młodzieńca o włosach jasnych jak łan zboża i oczach czarnych jak noc.

***

Poczułem bolesny skurcz. Nienawidziłem swojej natury. To zdarzenie sprzed wielu, wielu lat było świadectwem mojej klęski. Byłem potworem i nic tego nie mogło zmienić.
Tamtego dnia umarłem, by narodzić się na nowo dzięki…
Spojrzałem na czarną główkę Alice, która wciąż wtulała się w moje ramiona. W jej złocistych oczach widziałem współczucie i zrozumienie. Nie powiedziała jednak nic. Dotknęła tylko mojego policzka i podnosząc się delikatnie, musnęła wargami moją skroń.
„Już dobrze.” Usłyszałem, a potem utonąłem w jej pełnych miłości ramionach. Moim jedynym schronieniu.

***
Morderca znalazł ukojenie. Na wieczność.
Tylko czasem, w mroczne dni, gdy nikt nie widzi, zanosi się on suchym szlochem na myśl o lśnieniu zielonych oczu, które zgasił.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Pon 22:41, 26 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Pon 20:28, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Aaa!
Czy Ty właśnie wepchnęłaś jakąś rudą zołzę przed Alice?! xD

Piękne.
Ale nie będę się powtarzać :D

Czekam na więcej.
p,
S.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pruuu
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Olkusz

PostWysłany: Pon 20:34, 26 Sty 2009 Powrót do góry

czytałam jednym tchem słuchając do tego piosenki "broken" ( amy lee i seether`a) i przyznaje ze sie wzruszyłam.. załuje ze tak krótkie sa twoje opowiadania ale sciskają serce.
dziewczyno masz ogromny talent potrafiąc przelać na papier takie uczucia..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 20:37, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Tak, wepchałam ;P. Tak mi się wyobraziło, że Jasper wcale nie był taki do końca grzeczny dawniej Wink. W ff chyba nie udało mi się tego jasno przekazać, więc wyjaśniam:
1. To nie była miłość, tylko pasja, która doprowadziła do tragedii, a Jasper wspomina jej oczy nie dlatego, że ją kochał, tylko dlatego, że cierpi, bo ZABIŁ.
2. Pomiędzy Jasperem a Beatrice NIC nie zaszło (nie zdążyło nawet)
3. Alice jest jego pierwszą, prawdziwą i jedyną miłoscią.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Pon 20:46, 26 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Pon 20:47, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Ach, Mizuki, dawno nie czytałam Twoich tekstów...
Niedawno się zastanawiałam, gdzie żeś zaginęłam mi Cool

Kochana, jak zwykle piękne i pełne fantazji... No, po prostu brawa Cool
I Jasper zabijający dziewczynę podczas miłosnego uniesienia... Ach...
Niesamowite...

Częściej dawaj o sobie znać, kochana Wink

Ave Vena Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dians
Zły wampir



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.

PostWysłany: Pon 20:53, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Rany. Nigdy więcej nic nie wrzucam na to forum.
Przy tak genialnych tekstach jak Twoje, ScaryMary i innych odczuwam wszystkie emocje tak żywo. A moje ff. To masakra przy waszych
Płaczę i w ogóle.
Ehh piękne ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
meg
Człowiek



Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:13, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Przy pierwszym tekście się popłakałam(a nie zdarza mi się to często). Drugi tekst to mistrzostwo, perfekcyjnie oddziałujesz na czytalnika. Poprostu piękne. Pisz jak najwięcej, bo to chyba najlepsze, co czyatłam na tym forum. Mogłabym życzyc weny, ale tej Ci chyba nie brakuje.
Gorąco pozdrawiam Meg.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karolć__Edward<3
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wwy ;)

PostWysłany: Pon 21:48, 26 Sty 2009 Powrót do góry

kurcze to jest takie no nie do opisania ^^ te slowa zdania sa piekne, az cos w srodku tak lapie i lzy naplywaja do oczu.
Mizuki poklon dla Ciebie :**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
weam
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:08, 26 Sty 2009 Powrót do góry

łał! To jest rewelacyjne! Jak zaczęłam czytać trzecią część pogubiłam się,
nie wiedząc dlaczego Alice ma rude włosy, ale po przeczytaniu całości uważam, że świetnie to wymyśliłaś! Brawo! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 23:20, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Bo to nie Alice, tylko Beatrice ;P. Kobitka, ktorą Jasper zabił. Dopiero później spotkał Alice Wink. Ale zakręciłam 0.o


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
weam
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:23, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Wiem, wiem, właśnie po dokończeniu tekstu to załapałam xd
I tego się tyczyło: "świetnie to wymyśliłaś" :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 21:59, 27 Sty 2009 Powrót do góry

Dziękuję ślicznie za wszystkie ciepłe słowa i zachęty do dalszego pisania :).
Cieszę się, że nie zamotałam tego ff za bardzo i Wam się podoba Wink.
Teraz jak zdam egzaminy - mam nadzieję - to zabieram się za pisanie cosik innego ;P (wiecie co, nie? ;P)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
illusion
Człowiek



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: MaZuRy :)

PostWysłany: Czw 18:14, 12 Lut 2009 Powrót do góry

Rany!! mizuki!! Od dziś mogę się nazwać Twoją zagorzałą fanką :)
Twoje teksty są rewelacyjne, pełne pasji, a te podkłady muzyczne dopełniają dzieła i oddają nastrój opowiadań :D
Bij, zabij, ale czekam na więcej!! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 18:50, 13 Lut 2009 Powrót do góry

Od kilku(nastu XD) dni chodzi za mną coś, co próbuję właśnie spisać na „kartkę”. Sama nie wiem, co mi tam w głowie siedzi… Jak zwykle nawiedzają mnie krótkie, urywane sceny (jak stopklatki w filmie), muzyka, zapachy… Ogarnia mnie bajkowy nastrój. Problem w tym, że nie potrafię tego ubrać w słowa tak, aby oddać klimat tego, co widzę w głowie. Powtarzam się, ale tak jest. Błagam, włączcie ten utwór Deine Lakaien (swoją drogą, polecam ich twórczość – coś wspaniałego *o*!!!), wtedy poczujecie choć w części tę ulotność chwil, ich feeryczny charakter, piękno, a może i Was chwyci to wszystko za serce. Ja, słuchając tego utworu – odpływam. I widzę to, co próbuję opisać niżej ;].
http://www.youtube.com/watch?v=du8tRp-2Zlg
Dodaję tę miniaturkę w tym temacie, ponieważ jest kompatybilna, że tak powiem XD, z „Lśnieniem jej oczu”. To jest ta sama historia Jaspera, tylko inny motyw – dopowiedzenie? Sama nie wiem, jak to nazwać. W każdym razie morderstwo w lesie miało miejsce, Alice znalazła go takim, jak przedstawiłam go w „Lśnieniu…” itede.
A teraz z innej beczki. Jestem świadoma patetyczności moich miniaturek i ich niedoskonałości. Jestem świadoma, że są do siebie podobne i być może na dłuższą metę po prostu NUDNE. Jestem świadoma, że czasem stosuję dziwaczne określenia, bo nie lubię oczywistości. Jestem świadoma, że na forum są o niebo lepsze ff-y, ale… Ja zwyczajnie lubię czasem coś nadziobać. A skoro i tak to robię, to pozwalam sobie je wrzucać do oceny publicznej, licząc na szczere opinie. Jak komuś kompletnie się tekst nie podoba, to też chciałabym się o tym dowiedzieć – najlepiej z uzasadnieniem, żebym wiedziała nad czym pracować ;).
Po przydługim wstępie zapraszam do czytania :D!
Aha! Jeszcze jedno. Co prawda w książce czasy młodości Jaspera są w miarę dokładnie określone, ale ja w swoich miniaturkach rezygnuje z tego. Opisuje wydarzenia, które miały miejsce dawno, ale w bliżej nie określonym czasie. Stąd ewentualne nieścisłości.

CAŁOŚĆ DEDYKUJĘ DAHRTI. W PREZENCIE ;].



NAWIEDZONY

Wiele lat temu wszystko było inne. Świat był inny. Ludzie byli inni. Inny byłem ja. Teraz, z perspektywy całego czasu, który zdążył upłynąć od tych wydarzeń, mogę powiedzieć jedno: byłem słabym, egoistycznym głupcem.
Głupcem, który został przez, nieodgadniony w swych wyrokach, los oszczędzony i uratowany przed samozagładą. Przed zrujnowaniem swojej egzystencji, przed zapomnieniem o wszystkim, co miało jakieś znaczenie.
Byłem złym rycerzykiem w tej bajce.
Potem przyszła miłość.
Bez zapowiedzi.

***

Gdy trafiłam do miasteczka na skraju starego lasu, zewsząd otoczył mnie jego starodawny urok. Czułam wirujący wokół siebie kurz dawnych lat, zalegający tam od bardzo długiego czasu. Górujące nad budynkami korony starych drzew wzbudzały w moim sercu dziwne impulsy, wzruszenie. Miały w sobie piękno, które zostało zapomniane tam, skąd przybywałam. Tajemniczy, ciemny las przyciągał mnie w niezrozumiały sposób. Raz jeszcze obrzuciłam rozmarzonym spojrzeniem dachy domów, odbijające ostatnie blaski zachodzącego słońca.
Było to miasteczko gdzieś daleko od galopującej naprzód technologii, daleko od rozwijających się myśli politycznych, powstań, walk i ewoluującej mentalności społecznej. Była to mieścinka tak daleka od wielkich, rozwijających się w każdej dziedzinie miast, że urzeczona, postanowiłam spędzić tam kilka dni, poszukując przy okazji mężczyzny, który pojawiał się w moich wizjach.
Nawiedzały mnie bardzo często. Były intensywne, pełne emocji i kolorów. Pozostawiały mnie bez sił, trzęsącą się i pozbawioną oddechu. Nieodmiennie widywałam w nich parę złotych oczu, które nie pozwalały mi się uspokoić. Moje serce zadrżało na samo wspomnienie płynnego złota, które przelewało się w nich, błyszcząc. Doprowadzając mnie do drżenia!
Czasem widziałam zarys sylwetki ich właściciela. Nie mogłam dojrzeć szczegółów, prócz jasnych włosów i tych wspaniałych oczu. W jakiś irracjonalny sposób czułam, że ów młodzieniec potrzebuje mnie. W każdym razie jedno było pewne… Potrzebowałam go ja.

***

Przytłoczona ogromnym ładunkiem rozszalałych emocji, upadłam na kolana. Podparłam się rękoma, wzdychając. To znowu on…
Przed oczami zatańczyła mi kolejna wizja. Biel i błękit pląsały nieznośnie, rozmywając obraz. Widziałam wśród rozbrykanej mgiełki kolorów, dobrze już znaną mi postać. Otoczony jasnym puchem, wirował wśród zieleni. Nie widziałam go dobrze, ale uchwyciłam kolejne szczegóły. Był wysoki i szczupły. Piękny.
W pewnym momencie wizja zmieniła się diametralnie, wywołując w moim ciele gwałtowne reakcje. Przygarbiłam ramiona. Wszystko zatonęło w czerwieni. A z purpury wyłaniał się on, drażniąc moją ciekawość. Wolno odgarnął niesforne kosmyki z twarzy. Patrzył na mnie. Trzęsłam się silnie. Nigdy nie miałam tak realistycznego widzenia. Przeszywając mnie swoim spojrzeniem, szepnął: „Czekam…”. A potem jego różowe wargi rozciągnęły się w uśmiechu, który odebrał mi resztki rozsądku. Po chwili zaczął niknąć w pulsującej czerwieni. Zdążyłam ujrzeć, jak kąciki jego ust drgnęły silniej, odsłaniając kły. Zobaczyłam blizny, pokrywające szczękę.
Pyk! Wszystko znikło.
Odtąd wiedziałam, że jest niebezpieczny.

***

Jej usta doprowadzały mnie do szaleństwa! Wywoływały w moim ciele emocje bliskie opętaniu. Miękkie, różane wargi odnajdywały z zapałem moje. Zawsze. Sprawiając, że zwykły świat przestawał istnieć, zmieniając się w pasmo rozedrganej cudowności.
Jej dotyk, delikatny, pełen uczucia, którym mnie obdarzyła, był nagrodą, na którą w żadnym calu nie zasługiwałem. Był moim maleńkim, wspaniałym schronieniem, w którym dawne wydarzenia nie miały znaczenia. Byłem w nim wolny, otoczony czymś na kształt słodkiej opieki. Smakowałem jej uczucie w sposób wcześniej niedostępny, niemożliwy. Poznawałem świat na nowo, w innych kolorach. Poznawałem, czym jest miłość.
Jej cichutki jęk uzmysłowił mi, jakim wariackim uczuciem ja darzyłem ją. W takich chwilach nic nie miało znaczenia. Była ona. I mój maleńki, słodki świat, wypełniony jej oddechem.
Poczułem jej drobną dłoń na karku. Chichocząc, przyciągnęła mnie bliżej.

***

Właściwie nigdy nie pytała mnie o przeszłość. Tylko czasem zadawała jakieś pytanie, chcąc zrozumieć mnie i motywy mojego postępowania. Choć wiedziałem, że bywa moimi odpowiedziami zaskoczona, albo ogarnia ją mgiełka złości, nigdy mnie nie odtrąciła. Zawsze była przy mnie. I dla mnie.
Miałem na sumieniu ogrom przelanej krwi. Byłem złą istotą, która kalała dawny świat samym faktem, że po nim chodziła.
Mordowałem, czerpiąc z tego przyjemność. Próbowałem być inny, odnajdując jedynie zawód i ból.
Wiele złego uczyniłem w tej bajce.

***

Pozostałam w tej mieścinie jakiś czas, chłonąc każdy szczegół tego niezwykłego miejsca.. Nie odnalazłam tam mężczyzny, nawiedzającego mnie w wizjach.
Jednak wiedziałam już, gdzie go znajdę…

***

Mówiono, że las jest nawiedzony.
Mówiono, że mieszka w nim demon, przywdziewający ludzką skórę. Widywano tam młodego mężczyznę o pięknej twarzy i skórze bladej, jak mgła, z której się wyłaniał.
Mówiono, że młodzieniec, kusząc urodą, porywa młode kobiety, aby potem zabrać im duszę, a ich zimne ciała porzucić wśród upiornych drzew starego lasu.
Mówiono, że czasem słychać jego zawodzenie, świdrujące wśród drzew. Przerażało najodważniejszych. Ci, którzy zapuścili się w tamte rejony, opowiadali potem, że widzieli białą zjawę, która z łatwością rozszarpywała gardła zwierząt. Czasem snuła się wśród drzew. Niewielu z tych, którzy ją ujrzeli pozostało przy zdrowych zmysłach. Spod jasnej czupryny demona wyłaniały się oczy pełne bólu. Z piersi wyrywał się przeraźliwy krzyk.
Mówili, że mordował, choć nie chciał. Mówili, że to kara za grzeszne życie.

***
Niebo zasnute było gęstą kurtyną chmur. Pamiętam zapach wilgotnego powietrza i mgłę ścielącą się wokół. Pamiętam, że spoglądałam na majestatyczne sylwetki drzew w oddali, czując narastającą radość i strach. Niecierpliwiłam się. Ciemny las, zatopiony we mgle, wiszącej tuż nad ziemią, przywoływał mnie od samego rana.

***

Nie wiem, jak długo siedziałem na skraju lasu. Straciłem poczucie czasu. Przestałem istnieć. Tkwiłem tam ciałem. Byłem skorupą człowieka. Wewnątrz szalał potwór, targany bólem.
Po wielu godzinach niebycia, poczułem ciepło. Otoczyły mnie drobne ramiona. Poczułem, że ktoś przytula mnie mocno, a wokół wiruje zapach lawendy. Upajałem się długą chwilę tym doznaniem, zanim zrozumiałem, że to nie jest wytwór mojej oszalałej wyobraźni.
Drgnąłem silnie. Odsunąłem się od tajemniczej istoty, za strachem spoglądając w jej twarz.
Ujrzałem parę najpiękniejszych oczu, jakie kiedykolwiek dane było mi ujrzeć. Otoczone wianuszkiem czarnych rzęs, świdrowały mnie intensywnym spojrzeniem. Widziałem w nich współczucie i błyski, których nie rozumiałem. Przez jedną chwilę zaszły mgłą, jakby ich właścicielka widziała coś za mną, a potem na nowo rozbłysły, iskrząc.
Spomiędzy różowych warg wydarł się chichot podobny do brzęku dzwoneczków. A potem usłyszałem swoje imię: „Witaj, Jasper.”
Mógłbym przysiąc, że moje serce zabiło.

***

Już wiedziałam jakie imię nosi moje przeznaczenie.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Sob 17:32, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin