FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Rosalie&Royce [M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
silver-vampire
Dobry wampir



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubin

PostWysłany: Nie 17:27, 08 Lut 2009 Powrót do góry

Miałam dzisiaj wenę i napisałam FF. ;] Cool To jest opis 'zemsty' Rosalie i nie tylko - zaczyna się, kiedy ją przemienili. Wink Enjoy, w każdym razie. :)

Rosalie&Royce


W uszach dźwięczał mi miękki głos Royce'a: „Będę musiał nauczyć się samokontroli.” Zdradzona. Zraniona. Te słowa nie oddawały w pełni tego jak się czułam. Dominował we mnie ból, a pod jego cienką warstwą czułam ogromny gniew. Gniew na samą siebie, na mojego byłego narzeczonego i jego bandę. W głowie układałam już plan zemsty, mimo że ogień palił mi członki.
Kilka dni później czułam się już jak nowonarodzona i w istocie nią byłam. Moje tęczówki były szkarłatne, ale nie przeszkadzało mi to prawie w ogóle – kiedy pierwszy raz stanęłam w lustrze zachłysnęłam się swoją nową urodą – to jaka byłam wcześniej, to było nic w porównaniu z moim obecnym jestestwem. Byłam więcej niż piękna.
Moja nowa rodzina również była taka jak ja. Niezniszczalna i o zniewalającej urodzie. Ale zauważyłam, że... ja wyróżniałam się najbardziej urodą. Najpiękniejsza... Zaraz, nie mogę o tym myśleć. Edward, mój nowy przyrodni brat, potrafi czytać w myślach. Sama chciałabym mieć jakieś, yhm, moce specjalne, ale czy bycie wampirem nie było wystarczające? Wracając do rodziny – byli to: Edward, Esme i Carlisle. Ci dwoje byli parą, ale pierwszy był wolny. 'Punkt dla ciebie, Rosalie.' - usłyszałam z jego ust. Nie mogłam się nie śmiać, ale wiedziałam, że on tylko próbuje odwrócić moją uwagę od ważniejszych planów.
Carlisle po długiej rozmowie zgodził się na moją zemstę. 'To sprawa pomiędzy tobą, a nim. Ale, czy jesteś tego pewna...?' Teraz trzeba było tylko znaleźć moją wymarzona suknię ślubną. Cóż z tego, że ślub cofnięto? Nadarzała się właśnie jedyna okazja(tak sądziłam), żeby ją założyć, a ja nie miałam zamiaru jej zmarnować.
***
Stałam przed budynkiem, w którym ukrywał się mój, ach, 'ukochany'. Nie mogłam się doczekać. Wyglądałam przepięknie, jak to określiła Esme. Miło słyszeć fakty. Tak więc, przedstawienie czas zacząć.
Podeszłam bliżej i moim oczom ukazał się jakże miły widok. Obiadek, podpowiadał mój wewnętrzny potwór. Kazałam mu się zamknąć i przywołałam podrywaczkę. Oczywiście, strażnicy Royce'a byli mną zauroczeni, jakie to przewidywalne. Widziałam po ich minach intencje. Ale pomyliłam się – jeden miał minę całkiem obojętną. Rozgniewało mnie to na tyle, że przestałam bawić się swoimi ofiarami i bez skrupułów zabiłam ich. Tak zwana kropla w czarze goryczy.
Zapomniałam dodać, że budynek był obskurny. Właśnie widzę, do czego zdolni są ludzie ze strachu. No cóż, przyznaje się, to nie był pierwszy raz, kiedy przetransportowałam kogoś na tamten świat. Wszyscy byli jego wspólnikami, więc żadna strata. A on, kiedy tylko usłyszał o okrutnych morderstwach, postanowił zabawić się ze mną w kotka i myszkę.
Wracając do rzeczywistości: kiedy już załatwiłam strażników, miałam wolną drogę. Jak nietrudno się domyślić, Royce ukrywał się w najmniejszym pokoiku bez okien.
- Witaj, kochanie. - mój uwodzicielski głos sprawił, że się wzdrygnął.- Tęskniłam za tobą. Jak ci się podobam?
- Ach, Rose. Nie możesz mnie po prostu zabić? Wiesz, że nie chciałem.
- Widocznie masz pecha, kotku. - mój głos wręcz ociekał słodyczą. - To co wolisz? Jak mam cię zabić?
On tylko siarczyście zaklął. 'Uspokój się Rosalie.'
- Miałem nadzieję, że mi wybaczysz i będziemy razem.
- Przeliczyłeś się. W każdym razie... żegnaj, Royce.
Podeszłam do niego wolnym krokiem, żeby mógł napatrzeć się na mnie przed śmiercią. To powinno mu wynagrodzić tą powolną mękę.
***
Z budynku wyszłam wzburzona. Kiedy już pozbyłam się tego...'Nie trzeba nic dodawać, idealne określenie.', wyszłam na spotkanie mojej rodzinie. Chichotali. 'Zabiję cię, Edward!'
- Ach, jak milutko, że podzieliłeś się ze wszystkimi moimi myślami,a za razem powodem mojego zdenerwowania.
- Mam dla ciebie miłą wiadomość, Rosalie. On był gejem.
Chodziło mu o tego obojętnego strażnika. Ach, jak dobrze.
- Idziemy? - spytałam, tym razem w o wiele lepszym humorze. Zaśmiali się raz jeszcze.
- Swoją drogą, jestem ciekaw, jak to zrobiłaś, że ich nie spróbowałaś? Ani kapki?
- Ani mililitra, Carlisle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez silver-vampire dnia Nie 17:30, 08 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ScaryMary
Dobry wampir



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.

PostWysłany: Nie 19:23, 08 Lut 2009 Powrót do góry

Omg. Zły dział, to po pierwsze. Po drugie... Nie podobało mi się. Skopałaś dobry pomysł. Opisałaś to w jakiś taki... Bezpłciowy sposób. Zdecydowanie mało uczuć Rosalie. No i nie rozumiem... Zero zaskoczenia ze stroony Royce'a? błagam, przecież Rose była wampirzycą! Nie spytał nawet dlaczego jej oczy są czerwone? Poza tym zdziwił mnie fakt, że Carlisle wiedział o tym, że nie wypiła ani kropli krwi. oO Wszystko potoczyło się zdecydowanie za szybko. No i, wtf, jak można, po zabiciu kogoś, wyjść rozpromienionym?! Dobra, rozumiem, oni byli wampirami, ale żadnych słów pociechy w stosunku do Rosalie od reszty rodziny? Dziwne. Nie podobało mi się, może inne opowiadania wyjdą Ci lepiej. W co wątpię.

Mary.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mistletoe
Moderator



Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 20:35, 08 Lut 2009 Powrót do góry

A ja znów dziś się powtórzę. Zgadzam się w pełni z opinią ScaryMary
Royce powinien byc zaskoczony. Rozumiem, Rose jest piękna, ale jako wampir dość sie zmieniła. Powinien to zauważyć. Napisałaś to... dziwnie. Momentami nagle coś dzieję się szybciej, a cos za wolno. Troszkę zgrzytów było. I najgorsze, czego nie mogę ci wybaczyć: Carlisle mówiący :
Cytat:
Ani kapki?

No zlituj się, proszę! Myślałam, że umrę jak to przyczytałam. I to wcale nie ze śmiechu. Popracuj jeszcze nad tym.
b,
mistletoe


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mistletoe dnia Nie 20:48, 08 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dione
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:30, 09 Lut 2009 Powrót do góry

To jest miniaturka? Czy będzie ciąg dalszy? Tak czy siak, wybrałaś zły dział. Dodaj oznaczenie w tytule ([M] lub [NZ]).

edit.
Dobra, nie odpowiedziałaś, więc sama oznaczyłam ten temat jako miniaturkę i przeniosłam do odpowiedniego działu.
skargi/wnioski/zażalenia na PW.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dione dnia Czw 20:18, 12 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
xehtia
Zły wampir



Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 11:29, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Cóż, to było krótko mówiąc (i delikatnie) - rozczarowujące.
Spodziewałam się czegoś innego, bardziej dopracowanego, jej bólu, gniewu i zrażenia do Edwarda.

Jestem zdecydowanie na nie i w stu procentach popieram ScaryMary i mistletoe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin