FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Uwielbienia [M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Brendy
Dobry wampir



Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mielec/Kraków

PostWysłany: Nie 20:53, 18 Sty 2009 Powrót do góry

Ów miniaturkę napisałam pod natchnieniem piosenki A Fine Frenzy-Almost Lover, która być może i wam przypadnie do gustu, w trakcie czytania poniższego fragmentu.
( [link widoczny dla zalogowanych] )

Życzę miłej lektury. Brendy:)


"When you can live forever, what do you live for?"



Kochasz... Gdyby ktokolwiek 100 lat temu powiedział mi te słowa, bez wahania zadrwił bym z niego. Żadne uczucie, a tym bardziej miłość nie jest w stanie znaleźć miejsca w kimś takim ja. W takim okrutnym, złym potworze. Mimo wszystko czułem się podle z myślą, że to nigdy, przenigdy nie nastąpi. Świadomość wiecznego życia wcale mnie nie bawiła, nie napawałem się jej urokami, nie pragnąłem cieszyć się każdą sekundą nieśmiertelności, bo i po co, skoro nie dostrzegałem w niej żadnego celu. Kiedy możesz żyć wiecznie, musisz wiedzieć, dla kogo. Prawdę powiedziawszy sam moment zakochania mnie nie interesował, sam fakt bycia zauroczonym momentami wydawał mi się wręcz odrażający z wielu, zazwyczaj zupełnie niezrozumiałych powodów. Od kilkudziesięciu lat miałem pecha, a może szczęścia, do bycia świadkiem rodzenia się tego uczucia z każdym dniem, wśród mojej wampirzej rodziny, a także śmiertelników, z którymi bytowałem na co dzień. Wszakże nie miało to na mnie żadnego wpływu, do dnia, kiedy mój własny świat zatrząsł się i niespodziewanie, wbrew mnie samemu obrócił o całe sto osiemdziesiąt stopni. Pojęcie miłości zmieniło dla mnie zupełnie sens. Do tej pory traktowałem ją jako uczucie do kogoś, lub czegoś połączone z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny. Regułka, którą najzwyczajniej nauczyło mnie życie.
Dziś pojawia się ona. Kwintesencja miłości. Jej ciepło, pełny uśmiech, który przecież tak uwielbiam. Dostrzegam dołeczki w jej zaróżowionych polikach i jestem pewien, że gdyby moje serce nadal biło, wyrwałoby się z piersi, by tuż przed moimi nogami rzucać się niczym świeżo złowiona ryba. Jeszcze kilkanaście miesięcy wstecz nie chciałem przyznać się do owego faktu, którym było moje zakochanie, uporczywie wmawiając sobie, że to niemożliwe, a piękna kobieta, która zawładnęła moim umysłem jej złem koniecznym. Dziś patrząc na nią stojącą u szczytu schodów, w długiej zwiewnej kreacji karcę się w myślach, za moje ówczesne spostrzeżenia dziękując Bogu, że i ona nie może czytać w myślach a już przede wszystkim moich.
Bella, bo tak miała na imię wybranka mojego martwego serca na obecną chwilę była uosobieniem wszelkich marzeń, które kwitły w mojej głowie, odkąd ujrzałem ją w licealnej stołówce. Wiedząc, że muszę być opanowany, wyciągnąłem do niej rękę, by pomóc jej przy postawieniu ostatnich kroków w niebotycznie wysokich butach. Ciepła, delikatnie aksamitna dłoń oplotła moje palce. Była przerażona, postanowiłem więc ukoić jej nerwy uśmiechem. Wykazałem tym samym pełną gotowość, by służyć jej nim do końca jej życia. Oprócz strachu dostrzegałem w jej oczach błogość, której powód zawsze tłumaczyła moją obecnością. Ciekawiło mnie ile może być w tym prawdy. Mimo wszystko fakt, że nie mogę odczytać jej myśli nie irytował mnie już tak bardzo jak wcześniej. Sprawiała przez to wrażenie tajemniczej, nieodgadnionej nimfy, która z każdym dniem kusiła swym wyglądem i zapachem moje zmysły.
-Tylko mnie nie puszczaj. -wyszeptała. Dopiero teraz zorientowałem się, że od dłuższego czasu bacznie mi się przygląda.
-Och, nie zamierzałem Bello. -uspokoiłem ją, znów posyłając jej uśmiech. Westchnęła, tym razem bez obaw, a pełna spokoju. Od posiadania jej na własność dzieliły mnie tylko minuty. Do tej pory, zgrywając spokojnego i opanowanego, każdego dnia martwiłem się, że w każdej chwili mogę ją stracić. Nie, to nie to, że jej nie ufałem, a ufałem bezgranicznie. Nie wierzyłem jednak w swoje szczęście. Czym więc zasłużyłem sobie na miłość kogoś tak pięknego, zmysłowego, a zarazem uroczo niezdarnego? Byłem potworem, nosiłem na sobie znamię mordercy, a mimo że chęć zabicia tak kuszącej kobiety z dnia na dzień malała, nie mogłem opanować się, by nie upijać się jej obecnością. Każdym słowem, uśmiechem, ruchem. Każdym rumieńcem na jej dziecięcej, okrągłej buzi, każdą sekundą spędzoną u jej boku. Noce które poświęcałem na podziwianie tego wszystkiego, były najpiękniejszymi nocami jakie do tej pory miałem okazje przeżyć. Uwielbienie jakim ją darzyłem nie miało granic. Szczerze wierzyłem, że i ona pragnie mnie równie mocno. Gdybym tylko mógł spać, sen z powiek zapewne spędzałaby mi pewna ''umowa'', którą wraz z Bellą postanowiliśmy między sobą zawrzeć. Jak do tej pory nie myślałem o tym tak często, właściwie, w ogóle o tym nie myślałem, dopóki nie uświadomiłem sobie, że wraz z tym cudownym dniem nadejdzie także czas wypełnienia obietnicy, na której zrealizowaniu tak bardzo jej zależało. Pragnąłem uszczęśliwić Bellę w jak największym stopniu, jednocześnie obawiałem się utraty która zapewne prędzej czy później nastąpi. Bella jako człowiek, choć kompletnie tego nieświadoma, była niezwykle pociągającą i zmysłową kobietą. Moje obawy wzrosły, kiedy uświadomiłem sobie, że po obiecanej przemianie, o różowych policzkach i delikatnej skórze ślad zaginie. Bella jako piękna, zniewalająca... wampirzyca. Stanie się kimś takim jak ja, to był powód numer jeden, dla którego tak uporczywie broniłem jej do tej pory. W tej samej sekundzie już zacząłem tęsknić za kremową skórą i niezdarnością Belli, która teraz odejdzie w niepamięć, będzie przecież szybka i zwinna. Co jeśli po tym wszystkim pójdę w odstawkę? Co jeśli Bella po prostu zechce żyć sama ze swoją przemianą? Mój egoizm wziął górę i jedyne co miałem w tej chwili na celu to, to, żeby moja przyszła żona nie dostrzegła w moich oczach ani krzty zmieszania, czy przerażenia. Przecież starałem się być dla niej jak najbardziej idealny. Z absurdalnych refleksji wybił mnie niski, męski głos.
-...oraz że nie nigdy jej nie opuścisz?-spojrzałem poniekąd zaszokowany na niskiego pastora, którego kołnierzyk z koloratką wżynał się w czerwoną, pulchną szyję. No tak, zupełnie zapomniałem o pomienionej na prośbę Belli kwestii „dopóki śmierć nas nie rozłączy”.
-Tak- opowiedziałem, co w moim mniemaniu zabrzmiało jak najbardziej pewnie, co nie znaczy, iż pewny nie byłem. Małżeństwo z nią zawarte było jak do tej pory moim największym marzeniem. Marzeniem, które właśnie w tej minucie spełniło się. Spojrzałem na Bellę, ona poszła moim śladem. Czułem, jak tonę w jej połyskujących, brązowych oczach. Wiedziałem, że póki co, powinienem cieszyć się każdym jej spojrzeniem, rumieńcem, nawet potknięciem.
Pani Cullen stała tuż przede mną, ja, pan Cullen objąłem ją ramieniem. Pod palcami czułem kropelki potu na jej plecach. Wiem, ile nerwów ją to kosztowało. Miałem ochotę, niczym po ciężkiej, trudnej przygodzie, wyszeptać jej do ucha „Już po wszystkim”. Byłem prawie pewien, że właśnie w takie słowa ubrałaby całą tą sytuacje Bella. Ja za to, pewien trosk, uważałem to za nowy, piękny początek mojego życia i jedyne, co zdołałem powiedzieć, zaciągając się przy tym zapachem jej włosów i gładząc delikatnie jej policzek, to słowa wspomnianej przysięgi:
-...oraz, że nigdy cię nie opuszczę...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brendy dnia Wto 21:54, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Marta_Hale
Człowiek



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Nie 20:58, 18 Sty 2009 Powrót do góry

Ładnie opisane przemyślenia Edwarda. Podoba mi się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Carrie Cullen
Człowiek



Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słubice N/O Poznań.

PostWysłany: Nie 21:23, 18 Sty 2009 Powrót do góry

Brendy !
I z czego tu się śmiać ?
To jest cudne. ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mistletoe
Moderator



Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 11:49, 19 Sty 2009 Powrót do góry

Fajowskie! :D
Bardzo mi się podobało ^^
"Poczułaś" Edzia, znaczy się żę wczułaś się w jego polożenie Laughing
Cudne Wink
b,
mistletoe


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolcia
Zły wampir



Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:17, 20 Sty 2009 Powrót do góry

I co tu dużo mówić ? Bardzo ładnie i zgrabnie napisana miniaturka :) Dużo przeżyć i myśli Edwarda, czyli tego czego brakuje w większości tekstów. Świetnie opisałaś to, co on czuje, te jego rozterki. I ciesze się, że wybrałaś akurat moment ślubu. Zakończone bardzo przyjemnie : oraz, że nigdy cię nie opuszczę... :)
To tak pięknie brzmi. Aż mi się zakręciła łezka w oku.
Jedno zdanie mi zgrzytnęło :
Cytat:
Mimo wszystko czułem się podle z myślą, że to nigdy, przenigdy to nie nastąpi.

2 razy powtarza się "to". Zdanie powinno brzmieć : Mimo wszystko czułem się podle z myślą, że to nigdy, przenigdy nie nastąpi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:52, 20 Sty 2009 Powrót do góry

Brendy napisał:

Wszakże nie miało to na mnie żadnego wpływu, do dnia, kiedy mój własny świat zatrząsł się i niespodziewanie, wbrew mnie samemu obrócił o całe trzysta sześćdziesiąt stopni. Pojęcie miłości zmieniło dla mnie zupełnie sens.


jezeli sie zmienilo to musialo sie obrocic o 180 stopni, bo po 360 wrociloby do poprzedniego stanu :)

poza tym nie mam zadnych zastrzezen.
bardzo mi sie podoba.
kocham niemalze wszystkie ff z rodzaju "widziane oczami Edwarda"
ale ten jest wyjatkowo udany.

licze na inne fragmenty twojego autorstwa[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Brendy
Dobry wampir



Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mielec/Kraków

PostWysłany: Wto 21:56, 20 Sty 2009 Powrót do góry

Drogie Panie, wszelkie błędy poprawione. Dziękuje za ich zauważenie, gdyby nie wy, nadal wyglądałoby to tak... smutno ^^

Cóż, jak na mój pierwszy FF nie spodziewałam się aż tylu miłych słów. Cóż, tylko motywujecie mnie do dalszego działania:)

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:00, 20 Sty 2009 Powrót do góry

nie ma za co :D
zawsze sluze pomoca.

btw. masz na koncie jakies inne swoje publikacje ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DarkSide OC
Dobry wampir



Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from your dream...

PostWysłany: Pią 0:00, 23 Sty 2009 Powrót do góry

Brendy śliczne!!! wszystko tak ładnie opisane i taki nastroik mi się zrobił...
pisz więcej(tylko niektóre krótsze, bo jak zapewne wiesz, mało czasu na kompie marnuję xD)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alalaa
Wilkołak



Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 22:12, 23 Sty 2009 Powrót do góry

Ładne. Hmm.. nie nie. To troszke mało powiedziane. :)
:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wiórek
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D

PostWysłany: Pią 22:15, 23 Sty 2009 Powrót do góry

Ja nie mogę! Totalnie mnie zaskoczyłaś i to w bardzo pozytywny sposób... Nie myślałam, że FF pobrnie w takim kierunku ^^
Mistrzostwo kochana ;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kee
Zły wampir



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:25, 23 Sty 2009 Powrót do góry

Oh, tu mnie masz.
Nie dość, że Edward (jestem świeżo pod obejrzeniu setny raz filmu) to jeszcze tak ładnie opisałaś jego uczucia.
Bardzo dobre Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin