FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zapomnienie [M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
=DiAnKa=
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 21:55, 20 Gru 2009 Powrót do góry

BETA : .WYMYŚLONA. której chciałam podziękować Wink


Gdyby ktoś zapytał, jak znalazłam się w tym miejscu, odpowiedziałabym, że nie wiem. Nie pamiętam ani przebytej drogi, ani żadnej z chwil, które minęły od tej pamiętnej rozmowy. Może to bez znaczenia, ale kiedy człowiek nie potrafi sobie czegoś przypomnieć, czuje się nieswój. Każdy jest bezpieczny w swojej pamięci i swojej głowie. Chociaż to niedorzeczne, kiedy nie pamiętamy jakiejś chwili, mamy wrażenie, że jesteśmy zagrożeni. Pojawiają się różne pytania: "co się ze mną działo?", "co robiłam?", "z kim byłam?".
Jednak szczerze mówiąc, w tym momencie nic mnie to nie obchodziło. Nie interesowało mnie nic poza tym, żeby znaleźć się jak najdalej od miejsc, które tak bardzo kojarzyły mi się z bólem, zdradą i odrzuceniem.
Zadziwiające jak łatwo jest zranić drugą osobę… Można to zrobić czynem, słowem, a nawet nic nieznaczącym spojrzeniem. A najbardziej boli, kiedy raniąca cię osoba jest ci bliska, kiedy ją kochasz. Wtedy ten ból odczuwasz dwa razy mocniej, dwa razy bardziej intensywnie. Masz wrażenie, jakby twoje ciało przestało funkcjonować.
Przecież ja mu ufałam! Oddałam wszystko, całą siebie! Byłam zupełnie bezinteresowna, nie chciałam niczego. Pragnęłam tylko kochać i być kochaną. Cóż, na początku tak było. Tylko, że z czasem mu się znudziłam. Jakbym była zabawką, a nie żywym człowiekiem.
Najgorsze jest to, że chociaż tak bardzo pragnę o tym zapomnieć, to nie potrafię. Cały czas w mojej głowie pojawia się jedno krótkie zdanie: On już mnie nie chce. Przecież miało nam być tak cudownie! Kochaliśmy się... ja go kochałam. Czego mógł chcieć więcej? Byłam mu wierna i oddana, zawsze stawiałam go na pierwszym miejscu. Więc dlaczego? Nie umiałam sobie odpowiedzieć na to pytanie, ale i tak ciągle je zadawałam.

Siedziałam na ławce w parku i nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Kiedy pakowałam swoje rzeczy i opuszczałam to przeklęte miasteczko, nie miałam żadnego planu, żadnego pomysłu na to, co dalej zrobię ze swoim życiem. Teraz znajdowałam się w zupełnie obcym mieście, kompletnie sama, zdana tylko na siebie. Rozglądając się dookoła, widziałam tylu szczęśliwych ludzi. Wszyscy się uśmiechali, a w każdym uśmiechu dostrzegałam mnóstwo miłości różnego rodzaju. Inaczej uśmiechało się dziecko do swoich rodziców, inaczej koleżanka do kolegi i inaczej chłopak do swojej dziewczyny. Na tych ostatnich skupiłam swoją uwagę dłużej niż na wszystkich innych. Siedzieli naprzeciwko siebie, trzymając się za ręce. Ona patrzyła na niego z taką samą czułością w oczach, co on na nią i już tylko po tym spojrzeniu można było zauważyć ich miłość.
On nigdy nie patrzył na mnie z takim uznaniem, szacunkiem i uczuciem. Tylko dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Może to wszystko skończyło się, zanim się w ogóle zaczęło? Może on nigdy tak naprawdę mnie nie kochał? Nigdy nie byłam dla niego ważna. Zawsze się gdzieś śpieszył, spóźniał na nasze spotkania, nie słuchał tego, co mówiłam. Nie było go wtedy, kiedy był mi potrzebny, nie pocieszał mnie, kiedy płakałam i nie mogłam na nim polegać, gdy miałam jakiś problem. Tylko dlaczego wcześniej nie zwracałam na to uwagi?
Byłam w niego zapatrzona jak w książkę, która mi się spodobała. Widziałam tylko okładkę, treść nie miała już znaczenia. Wierzyłam w to, że się zmieni, ponieważ go kochałam. Chciałam wierzyć, że zrobi to dla mnie, ale jemu zależało tylko na jednym: mając mnie przy sobie, mógł chwalić się swoją zdobyczą. W końcu jestem Rosalie Hale. Piękna blondynka z dobrego domu.
Ale ja mu uwierzyłam, zaufałam! Na początku tak pięknie mówił, był taki szarmancki, romantyczny i wydawał się uczciwy. Tak wiele mi obiecywał, tak długo mnie adorował, że któregoś dnia zgodziłam się zostać jego dziewczyną. Byłam wtedy taka szczęśliwa!
Problem w tym, że z czasem przestało mu zależeć, a ja, naiwna, sądziłam, że to tylko czasowe, że wkrótce znów wszystko będzie jak dawniej...
W końcu zaręczyłam się z Roycem Kingiem II. Przygotowania do ślubu całkiem mnie pochłonęły - w końcu zawsze marzyłam o dniu, kiedy stanę na ślubnym kobiercu w białej sukni i z ukochaną osobą przy boku. Zawsze śniłam o posiadaniu męża i dzieci, o szczęśliwej rodzinie. Wyobrażałam sobie naszą wspólną przyszłość i wydawała mi się ona taka wspaniała. Sądziłam, że to cud, iż taki mężczyzna chce mnie za żonę. Tylko że on okazał się zwykłym oszustem. Nie dość, że mnie okłamywał, to jeszcze zdradzał.
Kiedy zobaczyłam go z dziewczyną, którą uważałam za najlepszą przyjaciółkę, cała ta piękna otoczka zniknęła. Poczułam się wtedy jak nic nieznaczący śmieć. Co on sobie myślał? Że nie mam uczuć?!Myślał, że to nie zaboli, że jego nędzne wytłumaczenie coś pomoże? Nie jestem laleczką, która tylko ładnie wygląda. Nie można się mną pobawić, a później wyrzucić. Kiedy zapytałam się go, czemu mi to zrobił, powiedział, że jest tylko facetem i musi czasami doświadczyć czegoś nowego. Wtedy poczułam, że to dla mnie za wiele, że nie dam sobie z tym rady. Cały mój świat się załamał. Zerwałam zaręczyny, spakowałam się i jestem tu, gdzie jestem.
Zmarnowałam na niego cztery lata. Czas, którego już nigdy nie odzyskam. A mogłam przecież tak wiele zrobić, podróżować, spełniać swoje plany, realizować marzenia. Zamiast tego byłam ze zwykłym nieodpowiedzialnym gówniarzem, bo inaczej nie da się go nazwać. Zależało mu tylko na tym, żeby się dobrze bawić.
Nawet nie wiem, kiedy po policzkach zaczęły płynąć mi łzy. Nie płakałam dlatego, że za nim tęskniłam. Płakałam, bo zdałam sobie sprawę z tego, ile pięknych chwil mnie ominęło. Płakałam, bo wspomnienia nadal bolały zupełnie jak niezagojona rana. Ale wierzę w to, że z czasem wszystko się ułoży i uda mi się zapomnieć. Jeszcze spotkam w życiu osobę, która będzie mnie warta i pokocha mnie za to, kim jestem. Osobę, z którą spędzę resztę życia.
Szkoda tylko, że zapomnienie tak szybko nie przychodzi, a droga do niego bywa trudna i ciężka. I chociaż chce się, żeby przyszło do nas jak najszybciej, ono jakby specjalnie zwleka.
- Dlaczego taka ładna dziewczyna siedzi tu sama i to na dodatek cała zapłakana? – usłyszałam jakiś męski głos. Kiedy podniosłam głowę, zobaczyłam wysokiego, dobrze zbudowanego chłopaka o ciemnych lokach i dołeczkach w polikach. Miał piękne oczy. Tak dużo można było zobaczyć w nich ciepła...
- Dlatego, że życie jest gówniane – odparłam, wycierając łzy.
- A to dlaczego? Nie potrafisz cieszyć się tym, co masz? - zapytał, siadając obok mnie na ławce.
- Problem w tym, że ja już niczego nie mam. Wszystko straciłam. Kiedyś może i byłam szczęśliwa, ale teraz wiem, że to tylko złudzenie. Zresztą... Większość rzeczy, które nas spotkają w życiu, to tylko pozory - wymamrotałam, obserwując chłopaka. Nie rozumiałam, dlaczego tak bardzo interesował się tym, że płaczę. Przecież wcale mnie nie znał. Byłam dla niego obcą osobą. Nikogo innego nie ciekawiło, dlaczego siedzę na ławce zalana łzami.
- Chyba nie jest aż tak źle? - zadał kolejne pytanie, podając mi chusteczkę.
- Jestem w całkiem obcym mieście, nikogo tu nie znam, nie wiem, co ze sobą zrobić, a osoba, którą kochałam, wykorzystała mnie, zdradziła i traktowała tylko jak ładny dodatek. Może być jeszcze gorzej? - wyrzuciłam z siebie na jednym wydechu, a potem odwróciłam wzrok.
- Uwierz mi, może. Twoje problemy da się rozwiązać. Przykro mi, że chłopak cię zdradził i nie traktował tak, jak powinien, ale najwidoczniej na ciebie nie zasługiwał. Wiem, że nie jest ci teraz łatwo, ale to z czasem przejdzie. Mówisz, że nie znasz miasta? Całkiem szybko możesz je poznać. Chętnie cię oprowadzę. No i znasz już mnie. Nazywam się Emmett McCarty - powiedział, podając mi rękę i uśmiechając się najcudowniej na świecie. Tak szczerym i ciepłym uśmiechem, jakiego nigdy w życiu nie widziałam.
- Rosalie Hale. Miło mi – uścisnęłam jego rękę i nieśmiało odwzajemniłam uśmiech. W tak krótkim czasie zdążyłam już go polubić. Był tak otwarty i przyjacielski, że nie mogłam sobie wyobrazić, żeby ktoś nie darzył go sympatią.
- To jak z tą naszą wycieczką, Rose? - Jeszcze nikt nigdy nie powiedział do mnie Rose, ale bardzo mi się to spodobało. Poczułam się, jakbym przez to była mu bliska, jakby mu zależało na tym, co się ze mną stanie.
- Z miłą chęcią się przejdę - zgodziłam się i wstałam z ławki.
I tak poszliśmy razem. Zostawiając za sobą bolesną przeszłość i ruszając we wspólną przyszłość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Klaudi
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Gru 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 11:22, 21 Gru 2009 Powrót do góry

Twój tekst od samego początku do samego końca jest przemyślany i do tego pięknie napisany. W tak krótkiej miniaturce zawarłaś bardzo wiele. Wywołujesz nią na czytelniku wiele emocji. Począwszy od smutku, przez łzę spływającą po policzku, a kończąc na radosnym uśmiechu. Niewiele tekstów wywołuje aż tyle emocji, dlatego też należą ci się ogromne gratulacje.
Przyznam szczerze, że najbardziej zauroczył mnie pierwszy akapit. Trafnie opisuje mój stan i uczucia mną targające.
Cała reszta nie jest gorsza. Wręcz przeciwnie - tworzy wraz z pierwszym akapitem zgrabną całość.
Także strasznie podobała mi się końcówka.
I tak poszliśmy razem. Zostawiając za sobą bolesną przeszłość i ruszając we wspólną przyszłość. - to zdanie chyba na zawsze zostanie mi w pamięci. Daje po prostu nadzieję, której tak wiele trzeba mieć w codziennym życiu.

Pozdrawiam,
Klaudi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pon 14:46, 21 Gru 2009 Powrót do góry

hm, to ja może mniej pozytywnie... z góry przepraszam, ale jedynym plusem jest chyba dość osobisty wywód na samym początku...

nie wiem dlaczego, ale gdyby nie to, że zawsze, gdy zaczynam czytać to też do końca dążę to pewnie nie przebrnęłabym... było... nudno... ale nie od samego początku - bo wtedy nie wiedziałam o kim, co, gdzie...
nie wiedziałam gdzie to przyporządkować... od razu przypomniał mi się fragment z sagi, ale już po chwili nic nie pasowało... zgubiłam się...

przyznam, że styl jak najbardziej, ale dla mnie jakoś 'niesiadło' ...

mam nadzieje, że przeczytam jeszcze coś twojego autorstwa

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Twillen
Człowiek



Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: California Dream=)

PostWysłany: Pon 19:02, 21 Gru 2009 Powrót do góry

A mnie się nawet podobało. Najbardziej rzucilo mi się w oczy dbałość o szczegóły (zamierzona, czy nie?). Ta miniaturka ma po prostu ręce i nogi, zaczyna się, rozwija i kończy. Jak dla mnie troszkę za dużo przemyśleń, ale to już tylko ja=) No i udało ci się mnie zmylić (to juz chyba było zamierzone?), bo myslałam, że chodzi tu o Bellę, a tu nagle Rosalie jak zza węgła wyskakuje.
Masz bardzo fajny styl, dobre słownictwo. Jedna rzecz tylko przykuła moją uwagę, nie wiem czy to jest jakiś konkretny błąd, ale napisałaś w którymś momencie: "Zapytałam się go[...]". Skoro zapytała "się"(czyli siebie), to skąd tu jeszcze "on"?
Na pewno jeszcze do Ciebie zajrzę.

Peace (and chocolate) for everyone!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
=DiAnKa=
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 16:45, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze ;)
Ciesze się że tekst się podoba.
Oczywiście każdy komentarz jest dla mnie sugestią nad czym powinnam jeszcze popracować. ;)
Twillen - Masz rację to zmylenie podczas czytania było zamierzone chciałam, żeby na początku wyglądało to tak jakby chodziło o Bellę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez =DiAnKa= dnia Wto 16:51, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin