FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zbiór miniatur poważnych-transowych Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Nie 19:49, 26 Lip 2009 Powrót do góry

hehe.. Edward jest wolny ? nie wiecie czasem, gdzie obecnie mieszka ? ;> może zrobimy mu mała niespodziankę ...

na wszelki wypadek dopiszę, że to tylko żart...

świetne opowiadanko- zachwyca odmiennością... świeżym spojrzeniem na całość i na uczucia, które przecież czasem gasną ..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Sob 1:40, 01 Sie 2009 Powrót do góry

to było jak liść wymierzony na moją co dopiero nakremowaną twarz, aż poczułam efektowne mlaśnięcie. Nie czytałam nigdy takiej perspektywy "po" BD , zawsze w takich "po" główny wątek to Ness z Jake`em a tu taka Bella, samolubna. Prócz tego że Bella by nigdy Edka nie opuściła , to cała reszta była prawdziwą Swan`ką , totalnie. Nawet w ostatnim momencie przejęła cierpienie tego świata na siebie, jak zwykle - Matka Teresa całego Forks , nie nie - całego stanu Waszyngton i Arizony. ;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Invisse
Zły wampir



Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:16, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Co do pierwszej miniatury - jest cudowna. Nowe spojrzenie Belli na świat, powolna zmiana widzenia świata. Świetnie radzisz sobie z oddawaniem uczuć, pokłony ; ) W drugiej miniaturze zabrakło mi czegoś na wstępie - powodu, przez który Jake się zagubił. Może to w nim narastało od pewnego czasu, a śmierć Belli była "katalizatorem"? Pozostawiasz nam tylko domysły, czuję niedosyt! A poza tym, oczywiście, wszystko cudowne. I to nieme zrozumienie Nessie. Wow.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
transfuzja.
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.

PostWysłany: Sob 22:39, 20 Lut 2010 Powrót do góry

Mini pojedynkowa.
Wybaczcie tę dawkę patosu. xDD


Betowała: Cornelie, której bardzo dziękuję. Wink

Na moment, na zawsze

Edwardzie.
Już czas. Czas, żebyś dowiedział się o tym wszystkim. Mam świadomość, że będzie to kolejna wiadomość, której nie odczytasz, ale sądzę, że dzięki temu, co zrobię, poczuję się lepiej. Choć trochę uporam się z chaosem, jaki zapanował w moim życiu. Dziwisz się? Myślałeś, że wszystko przebiegnie łatwo i bezboleśnie? Myliłeś się. O tym właśnie chcę Ci opowiedzieć.

Doskonale pamiętam nasze pierwsze spotkanie. A raczej moment, w którym zobaczyłam Cię po raz pierwszy, bo przecież wtedy nie zamieniliśmy ani słowa. Byłam nowa w szkole, dopiero kilka dni wcześniej przyjechałam do Forks. Siedziałam z Jessicą Stanley w stołówce, a ona opowiadała mi o uczniach z waszego – a właściwie naszego - liceum. Oczywiście, nie zapomniała podzielić się plotkami, jakie krążyły o Twojej rodzinie. Ale ja już jej nie słuchałam; w tej chwili mało obchodziły mnie rzekome kazirodcze związki Twojego rodzeństwa, po prostu patrzyłam na Ciebie, pochłaniałam wzrokiem rude włosy, bursztynowe, złociste oczy, pełne wargi... Aż w końcu pochwyciłeś moje spojrzenie. Przez ten ułamek sekundy czułam się inaczej jak jeszcze nigdy wcześniej. Byłam zmieszana, nieco wystraszona, zaintrygowana… zauroczona. Przez tę jedną chwilę cały mój świat wywrócił się do góry nogami.
Nie wiem, czy już wtedy to się zaczęło. Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, ale najwidoczniej jest to jeden z tych ludzkich paradoksów – przytrafia się nam to, co do tej pory wkładaliśmy między bajki. A może to zaczęło we mnie narastać powoli, jakbyś stopniowo dokładał cegiełkę do muru, budując go z naszych uczuć, z każdym dniem, z każdą rozmową, z każdym zbliżeniem? I wtedy ten mur stawał się coraz silniejszy, zdawałoby się, wytrzymały na wszystko? Nie mam pojęcia. Jestem pewna tylko tego, co czuję w tej chwili – a ogrom mojej miłości jest tak wielki, że niemal mnie zabija. A właściwie tak, robi
to – bo to, co było moje, stało się nasze, straciłam swoją osobę, by odrodzić się w nowej. Zniknęła moja tożsamość, moja odrębność – staliśmy się całością. Ale zaakceptowałam to, nauczyłam się dzielić wszystko z Tobą. I przekonałam się, że to pomaga – pomniejsza smutki, a mnoży radość. Dzięki Tobie wszystko stało się łatwiejsze. Nie ma już tamtej Belli „sprzed Edwarda”, ale wiem, że nigdy nie będę żałowała tej zmiany, bo dzięki Tobie odkryłam rzeczy, o jakich wcześniej nie miałam pojęcia.
Pamiętam wszystkie chwile, jakie razem spędziliśmy. Te ważne – kiedy powiedziałeś mi prawdę o sobie, nasz pierwszy pocałunek, dzień, w którym oficjalnie poznałam Twoją rodzinę. Pamiętasz, jak się wtedy stresowałam? A przecież wszyscy okazali się dla mnie tacy mili. I ten, kiedy walczyłeś z Jamesem – dla mnie… Ale również te mało znaczące, gdy po prostu byłeś przy mnie, gdy zabrałeś mnie na naszą polanę, gdy wślizgiwałeś się do mojej sypialni, gdy patrzyłeś na mnie tak, jak nikt przedtem, gdy całowałeś mnie, aż prawie traciłam przytomność i wyłącznie ta bliskość się liczyła. Aż… Aż w końcu odszedłeś. Tak nagle. I zostawiłeś mnie samą, bezsilną, zagubioną, samotną, bezradną. Nie wyjaśniając niczego, bo nie jestem w stanie przyjąć takiego wytłumaczenia i udaję, że nie słyszałam żadnego z tych słów. Zrobiłeś wszystko, bym o Tobie zapomniała. Zabrałeś każdą z tych rzeczy, która mogłoby mi o Tobie przypominać, przynajmniej tak sądziłeś. Ale byłeś w błędzie. Wspomnień nie jesteś w stanie wymazać, a one są we mnie i nie zbledną, ważniejsze od zdjęć.
Odszedłeś. Nie ma Cię, choć tak bardzo jesteś mi potrzebny. Bez Ciebie wszystko traci sens, a ja rozpadam się na tysiące drobnych kawałeczków. I tylko Ty mógłbyś je złączyć w całość tak, by nie było śladów pęknięcia. Ale Cię tu nie ma. Powtarzam to sobie każdego ranka, ale wieczorem i tak zostawiam otwarte okno w nadziei, że wemkniesz się przez nie swoim zwyczajem, siądziesz obok mnie i weźmiesz w ramiona, całując moje włosy. Czasami zastanawiałam się, czy to możliwe, że czuję do Ciebie aż tak wiele. Myślałam, że rzuciłeś na mnie urok i dlatego nie mogę się od Ciebie uwolnić. Gdyby to naprawdę była magia, nie opuściłbyś mnie. Wszystko stałoby się prostsze. Szczęśliwa uległabym Twojej mocy. Ale wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Utkwiłam w momencie, kiedy byłeś przy mnie po raz ostatni i teraz jestem niepełna, trzymam się kurczowo Twojego obrazu, tkwiąc zawieszona w szarym świecie, który utracił wszystkie swoje kolory, dźwięki i zapachy. Ale mój mur, mur, który sam zbudowałeś z uczuć, nadal stoi, mocny i wspaniały w swej wielkości. Teraz to ja dbam o niego i dokładam kolejne kamyczki do konstrukcji, tak, by nigdy się nie zawalił. Wciąż czekam, aż znowu weźmiesz na siebie tę funkcję.

Jestem gotowa na wszystko. Na najgorsze. Przejdę przez lód i ogień, wytrzymam największy ból, poniżenie… Zrobię wszystko, co sprawi, że znowu będziesz przy mnie. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie i teraz czuję się jak ryba wyjęta z wody. Nie potrafię już normalnie oddychać. Każdym fragmentem ciała tęsknię za Tobą. Odchodząc, zabrałeś moje serce i miejsce po nim ciągle pulsuje bólem. Dlatego błagam: wróć. Wróć do mnie na moment. Na zawsze.

Twoja Bella

PS Kocham Cię.
Bells


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxxvampirexxx
Wilkołak



Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraina Czarów ;)

PostWysłany: Czw 19:42, 04 Mar 2010 Powrót do góry

Kocham pierwsze opowiadanie. Po bajkowych historiach wiecznej miłości Edwarda i Belli, znajduję tutaj miniaturkę o tym, że kiedyś musi się to skończyć.
Nie dziwię się Belli. Ile można fascynować się urodą i mądrością ? Niby wszystkiego nigdy nie jest za mało, ale to potem staje się mdłe.
Co do drugiego wydaje się jakoś mało rozbudowany.
Trzecie to typowe 'załamanie' Belli. Nie lubię tej części, bo potwierdza fakt, jaka słaba była. Nie lubię słabych kobiet ;P
Spodobały mi się opisane uczucia Swan.
Życzę weny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 20:58, 04 Mar 2010 Powrót do góry

ha! pamiętam ten pojedynkowy tekst... miałam zaszczyt wspomóc cię punktami i nie żałuję tego, bo ta porcja słów jest tego warta...
bardzo rozbudowałaś postać Belli - opisałaś pięknie i barwnie jej uczucia... niepokoje... całą jej tęsknotę... nie wiem za bardzo jak to napisać, ale list - jako jedna z najbardziej osobistych form, jest też często tą najtrudniejszą, bo nie każdy potrafi wczuć się w postać... (niektórzy nie potrafią pisać listów jako oni sami - na przykład do mnie :P ) wleźć do czyjejś głowy, czyjegoś serca nie jest łatwo... jestem wciąż pod wrażeniem i mam nadzieję, że kiedyś przeczytam kolejny list twojego autorstwa...

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cullenka.
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze.

PostWysłany: Wto 15:05, 08 Cze 2010 Powrót do góry

Kiedy zapoznałam się z tytułem, pomyślałam o innym rodzaju odejścia, takim "przez drzwi", jak już wcześniej zostało to określone.
Co do samej miniaturki... Jest po prostu świetna.
Wprawdzie nie należę do fanek Jacoba i jego "kumpli" z watahy, ale po przeczytaniu Twojej pracy doszłam do wniosku, że miłość Jacoba i Belli miałaby sens.
Bardzo mi się podobało.
Mogę liczyć na więcej?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiromaniaczka
Wilkołak



Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Pon 12:57, 31 Sty 2011 Powrót do góry

Już któryś raz powtarzam- tylko nie Jacob! Ale........rozumiem, że często pragniemy w życiu tego, czego nie możemy lub początkowo nie chcemy mieć. Po jakimś czasie wszystko się nudzi, bo związek się przekształca, nie można ciągle się kochać do bladego świtu i obdarzać uśmiechami. Ludzkie związki oparte są na zasadzie "raz na wozie, raz pod wozem", "raz słońce, raz deszcz", a wampirze są widocznie zbyt idealne. Tak, miłość Jacoba i Belli byłaby sensowna, gdyby ona sama była w swoim czasie o tym przekonana. Mogła, ale nie chciała. Każda z nas, dziewczyn zna to uczucie; szalona miłość, gdzie ty, tam ja, na zawsze. A potem życie koryguje scenariusze. Jednak to dzieje się POTEM, na zasadzie;"mądry człek po szkodzie". Wcześniej tego sobie często nie uświadamiamy.
Nie rozumiem tylko, czemu Bella postanowiła dokonać aktu samospalenia? To tak, jakby żałowała, że w ogóle się urodziła! Przekreśliła tym wszystkie swoje poprzednie decyzje. Jednak miniaturka ciekawa. Trudno, nie mieć , przynajmniej częściowo, takich myśli, jakie Ty włożyłaś w usta swych bohaterów...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rosalie
Wilkołak



Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:13, 02 Mar 2011 Powrót do góry

Jejku, jak Ty pięknie opisujesz uczucia.. Cudownie piszesz! :D

W pierwszym opowiadaniu jakoś trudno mi trochę było utożsamić tę opisywaną postać z Bellą. Trudno zrozumieć, że uczucie między nią a Edwardem wygasło.. Ale uwielbiam czytać coś z innej perspektywy lub coś, co jest zupełnie nieracjonalne. Nie dopuszczam w ogóle takiej możliwości, żeby Bella odeszła od Edwarda, ale to opowiadanie było świetne i pod koniec wzruszające. Ciekawy pomysł i mega wykonanie :)

Drugiego tekstu - odejścia Jacoba trochę nie rozumiem. Dlaczego odszedł od Renesmee? To nie było wyjaśnione, ale ogólnie mi się podobało, a to na pewno przez ten sposób w jaki piszesz Ya winkles

Trzecie opowiadanie, moim zdaniem najlepsze. Popłakałam się, jak zwykle, kiedy czytam o tym, jak Edward opuścił Bellę i jak się z tym czuła. Świetne było to porównanie uczucia do Edwarda do muru, o którego Bella dba, żeby się nie zawalił. Pisałam już, że okropnie mi się podoba Twoje opisywanie przeżyć? ♥ Chyba tak :D Mam nadzieję, że dodasz kiedyś coś jeszcze Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rosalie dnia Śro 21:17, 02 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin