FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 W Fangtasii-[+16][M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Rikki
Dobry wampir



Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ezoteryczny Poznań

PostWysłany: Sob 11:55, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Pisałam te mini przedwczoraj pomiędzy 23:00 a 00:00 w celu rozładowania napięcia spowodowanym złością na głupotę ludzką, moje myśli bezwiednie podążyły do okolic baru Erica i tak palce same zaczęły wystukiwać treść. Potem pomyślałam, że może by ją wstawić na forum a ponieważ mój umysł był zamroczony zdecydowałam, że wstawię. Nie tam konkretnej fabuły jak się zaraz przekonacie tylko krótki opis nocy spędzonej przez naszą bohaterkę, w Fangtasii, cóż zazdrosze jej xD Jeśli coś jest chaotycznie napisane, wybaczcie była zmęczona pisząc ten tekst a, gdy skończyła tylko go przejrzałam i wysłałam do bety. Chya nie muszę pisać w jakim fandomie xD Ale dla niezorientowanych pomysł na podstawie serialu True Blood.
Dziękuję Viviaan mojej cudownej becie :*
Piszcie co myślicie.

***

Nadeszła kolejna ciepła noc w stanie Nowy Orlean. Centrum handlowe w Shreveport, już dawno było zamknięte, a wszystkie światła pogaszone. Tylko z jednego z wynajmowanych lokali dochodziły odgłosy głośnej muzyki i rozmów. Bar „Fangtasia” był jak zwykle zatłoczony, pełen ludzi szukających rozrywki w wolny od pracy dzień, chcących zabawić się w miejscu pełnym wampirów rządnych ich krwi. Rzadko zdarzało się by ktokolwiek wychodził z niego bez śladów ugryzień na szyi czy nawet udach. Znaczną ilość stanowiły ludzkie kobiety, które usłyszawszy o tym jak wampiry dobre są w łóżku, postanowiły niezwłocznie sprawdzić to w praktyce. Nieumarli przychodzili do baru w celu integrowania się z sobą nawzajem, ale i z nadzieją poznania nowych smaków, gdyż do lokalu przychodziło dużo ludzi, a przecież każda krew ma inny smak. Tiffany Clare nie była wyjątkiem. O „Fangtasii” dowiedziała się przez przypadek, ze strzępów rozmowy młodych mężczyzn, których zdaniem był to najbardziej znany i najczęściej odwiedzany przez wampiry lokal. Tiffany lubiła te nocne istoty, zawsze bardzo ją fascynowały i dzisiaj poczuła w sobie chęć poznania jednego z nich. Zapachy słodkiej woni dolatywały do niej ze wszystkich stron pomieszczenia, jedne były aromatyczne, kwiatowe a inne lekko słonawe i mające cięższy zapach. Nigdy nie pomyślałaby, że nadejdzie taki czas, kiedy wampiry wyjdą z ukrycia a ludzie (może nie wszyscy, ale większość) zacznie im ufać i zechce bawić się i współżyć z nimi jak to robią miłośnicy kłów. I pomyśleć, że wszystko dzięki Japończykom, których nigdy nie lubiła, a którzy wspaniałomyślnie stworzyli syntetyczną krew, dzięki której wampiry mogły wyjść z trumien i żyć w ludzkiej społeczności. W barze było bardzo głośno, światła oświetlały parkiet, na którym tańczyli ludzie i nieumarli. Na wysokich postumentach wiły się półnagie tancerki na rurach, które miały służyć jako atrakcja wieczoru. Był to naprawdę zaskakujący widok. Wcześniej Tiffany myślała, że tylko ona była człowiekiem, którego pasjonują wampiry jednak teraz patrząc na tę sporą grupkę śmiertelników jej wyobrażenie, ten cudowny czar prysł jak bańka mydlana.
- Hej, co podać? - Piękna wampirzyca o blond włosach, stojąca przy barze, patrzyła na nią z zaciekawieniem. Miała na sobie długą czarną suknię, która idealnie podkreślała jej szczupłą talię. Po lewej stronie miała przypiętą plakietkę z imieniem „Pam”. W czasie, gdy Tiffany dokonywała oględzin, barmanka lekko się zniecierpliwiła i ponownie zadała swoje pytanie. - A więc, co podać? Dziewczyna potrząsnęła głową i zastanowiła się przez sekundę.
– Poproszę burbona z colą.
- Już się robi, może się nieco wyluzujesz i dasz porwać w rytm zabawy - odparła ironicznie Pam, przyglądając się jej z pożądaniem.
A więc Tiff osiągnęła swój cel, chciała wyglądać seksownie i ponętnie, tak by każdy wampir ślinił się na jej widok, miała dzisiaj ochotę na ostrą zabawę. Ubrała się w czerwoną sukienkę z głębokim dekoltem, ale nie taką, w której wyglądałaby jak dz***a, włosy opadały jej falami na ramiona, twarz pokryta była matującym pudrem a oczy lekko podkreślone czarną kreską.
Sącząc powoli drinka, kobieta obserwowała całą salę. Omiotła ją wzrokiem w prawo i w lewo i nie dostrzegając niczego nadzwyczajnego odwróciła się w kierunku baru z zamiarem dalszej konwersacji z Pam. Jednak nagle znieruchomiała i rozdziawiła usta jak przedszkolak na widok ślicznego szczeniaczka. Tyle, że ona wcale nie zareagowała tak na widok psa, jej wzrok zatrzymał się na mężczyźnie siedzącym na wielkim, ozdobnym tronie postawionym przy końcu sali. Od razu rozpoznała, że nie jest człowiekiem. Wampir wyglądał na bardzo wpływowego i lekko znudzonego życiem, przynajmniej w tej chwili na pewno wyglądał jakby się nudził. Emanowała od niego władza, mądrość i ogromna siła, której dowodem były umięśnione ramiona. Jego niebieskie oczy śledziły ruchy zgrabnej tancerki i nie zwracał uwagi na ludzi, którzy podchodzili do niego i klękali w celu dobrowolnego ofiarowania się potężnemu wampirowi. Tiffany domyślała się, że również większość wampirów na sali marzyła aby chodź zamienić z nim parę słów lub podejść na tyle blisko by dokładnie podziwiać jego nadnaturalne piękno. Tiff również musiała to przyznać, ten osobnik był naprawdę piękny. Miał krótkie, zaczesane do tyłu ciemne blond włosy, a w głębi jego oczu można by utonąć. Skóra była gładka i blada jak u większości krwiopijców tyle, że jego wydawała się taka…bardziej przejrzysta.
- Em, Pam?- zagadnęła nieśmiało.
- Tak? - Barmanka przypatrywała się jej wyczekująco. - Kto to jest? - dyskretnie odwróciła głowę w kierunku intrygującego wampira. Pam uśmiechnęła się do niej trochę zwlekając z odpowiedzią, po czym zbliżyła twarz do Tiffany i powiedziała - To Eric. Jest właścicielem tego baru i szeryfem strefy 4. Jest również - tutaj zawahała się nie pewna czy powinna mówić dalej, ale po chwili namysłu zdecydowała, że jednak może, ponieważ dodała - Moim stwórcą.
Kobieta patrzyła na nią z zaciekawianiem, a więc znała Erica osobiście i mogłaby ją zapoznać z...zaraz,zaraz, o czym ona myśli? Przecież taki wampir nawet nie zechce na nią spojrzeć! Ale może warto zaryzykować? Dostrzegła, jak niektóre wampiry na sali patrzą na nią z pożądaniem w oczach, wliczając w to również Pam. Eric był taki przystojny, tajemniczy, warto zaryzykować i spróbować czegoś innego, mała odmiana nikomu przecież nie zaszkodzi.
- Ile Eric ma lat? - Pam spojrzała na nią wymownie, po czym zerknęła z ukosa na wampira, o którym rozmawiały, Tiffany również odwróciła głowę w jego kierunku. Patrzył na nią, nieprzeniknionym wzrokiem a ona odpowiedziała mu wyzywającym spojrzeniem by pokazać mu, że ma do czynienia z silną kobietą, która wie czego pragnie. Eric zmrużył oczy i uśmiechnął się pod nosem, machnął ręką do tancerki, która zrobiła naburmuszoną minę i odeszła by zabawiać innych gości.
- Chyba zaraz cię wezwie - szepnęła cicho Pam, zainteresowana rozgrywającą się sytuacją.
Po ciele Tiffany przebiegł dreszcz, lecz starała się zachować swoją pewną minę.
Eric wykonał ruch palcami, który oznaczał by do niego podeszła.
- Ja nie mogę! - Pam była wyraźnie oniemiała - No dziewczyno, nieźle, a to ja miałam na ciebie ochotę - dodała z nutką rozżalenia w głosie.
Tiffany dopiła burbona i wstała z krzesła, starając się wyglądać na pewną siebie, seksowną kobietę. Idąc do obiektu swego pożądania, czuła jak jej nogi stają się coraz bardziej galaretowate. Tak, wampir z bliska był o wiele bardziej przystojny niż myślała. Wskazał jej pufę obok siebie i przez moment przyglądał się jej zaintrygowany.
- Witaj - powiedział cicho, po czym przybliżył się do niej i zaczął wąchać jej skórę. - Masz w sobie krew wróżek? - spytał po chwili namysłu.
- Tak, jestem krewną Sookie Steckhouse – odpowiedziała wiedząc, że Eric zna jej kuzynkę.
Wampir drgnął i na moment zamknął oczy, Tiffany nie wiedziała czy wampir wie, że Sookie wyszła za Billa i mieszkają razem w kaliforni.
- Jesteś od niej ładniejsza - powiedział Eric, chwytając końcówki jej włosów w palce i przyglądając się jej z ciekawością.
Tiffany uśmiechnęła się do niego i niepewna czy może to zrobić dotknęła jego policzka. Eric zmrużył oczy.
- Chcesz mi się ofiarować?
- Po to, tu przyszłam.
- Chcesz się ze mną kochać?
Bezpośredniość tego pytania na moment ją zmroziła, ale potem powiedziała sobie: Czemu nie?
Nareszcie miała szanse zrobić coś głupiego, nieprzemyślanego i szalonego, nareszcie mogła odciąć się od wizerunku grzecznej dziewczynki i pieprzyć się z wampirem, a co jej tam.
Zbliżyła wargi do jego ucha i szepnęła, jak jej się wydawało, z pasją
- Nawet tu i teraz.
Ericowi nie trzeba było dwa razy powtarzać, chwycił ją w ramiona i zaniósł na zaplecze, do jego gabinetu, następnie przeszedł przez ukryte drzwi i znaleźli się w wielkim pokoju, pośrodku którego stało ogromne łoże.
Eric rzucił ją na miękki materac i zaczął rozrywać jej sukienkę, rozbierając przy tym również siebie.
Tiffany pomyślała, że w całym swoim życiu nie widziała niczego równie pięknego jak nagi tors Erica Northmana, gapiła się na niego wciąż i wciąż.
Jego ręce przesuwały się po jej ciele i dotykały miejsca, które rzadko, kto dotykał. Poczuła lekką obawę ale potem pozwoliła mu na wszystko.
Gdy nadszedł moment, w którym Eric pochylił się do jej szyi była w stanie wyjęczeć tylko:
- Błagam, zrób to.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Wbił kły w jej delikatną szyję aż poczuła ekscytujący ból i to jak pije z niej krew, odniosła wrażenie, że otworzyła się dla niego w pełni.
Potem zajął się jeszcze innymi ekscytującymi sprawami.
***
Gdy po paru godzinach wyszli wreszcie z sypialni, Tiffany dostrzegła, że w barze jest o połowę mniej gości niż było przed ich wyjściem. Nie wiedziała czy to fakt, że zniknął Eric czy dlatego, że zostały już tylko 2 godziny do świtu. Pam stała pośrodku sali i przyglądała się im spod zmrużonych powiek.
- Co tak długo? – narzekała, wpatrzona w Erica - Już chciałam tam do was wejść, za chwilę świt a ja nie mam zamiaru sprzątać tego syfu sama.
- Jest bardzo leniwa, chociaż lojalna - szepnął Eric, ni to do siebie ni to do Tiffany.
Dziewczyna miała na sobie za dużą, czerwoną koszulkę z logo baru i krótkie spodenki, ponieważ jej sukienka nadawała się chyba tylko do wycierania stolików.
Eric odwrócił się do niej, po czym pocałował ją w usta i szepnął:
- Do zobaczenia następnej nocy.
Tiffany odwróciła się i niczym we śnie, wychodziła z lokalu ze świadomością, że teraz stała się jedną ze stałych bywalczyń „Fangtasii”.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:12, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Rikki Smile

Siedzę sobie wygodnie, popijając schłodzoną zieloną herbatę i rozmyślam na temat tego, co przed chwilą przeczytałam. Wiem, że lubisz True Blood. Ja też lubię. Ba, wręcz uwielbiam. Zarówno książki, jak i serial. Ucieszyłam się więc, gdy zobaczyłam, że ktoś wziął się za napisanie czegoś w tym fandomie. I to miniaturkę, co pozwoliło mi bez wyrzutów sumienia zabrać się za tekst i nie myśleć o tym, że dopiszę do swojej listy kolejne opowiadanie, które będę musiała śledzić Wink A i tak dużo ich już mam i często nie nadążam z komentowaniem.
Ale mniejsza o to.

Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to, co za chwilę napiszę, ale chcę być z Tobą szczera. Odniosłam bowiem wrażenie, że napisałaś to tak po prostu, zbytnio nie zastanawiając się nad treścią i nie zagłębiając się za bardzo w budowę klimatu, postaci, czy fabuły.
No bo co tutaj mamy? Dziewczynę, która idzie do Fangtasii, by się zabawić. Po chwili zagaduje do niej Pam, potem Eric ją woła, idą razem do łóżka, pije jej krew i czule się żegnają. Nie ma drugiego dna, ani ciekawej historii. Mamy po prostu obrazek, jak tysiące innych. Odnoszę wrażenie, że napisałaś to, żeby powzdychać nad pięknem Erica. Ja to rozumiem, bo sama nad nim wzdycham, ale niestety to nie wszystko.
Po prostu nie kupuję tego.
Starałaś się pokazać nam tą fajną, zadziorną Pam i jej boskie teksty, ale nie do końca Ci to wyszło.
Eric nie do końca przypominał Erica. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że po takiej akcji z dziewczyną, pożegnałby się z nią tak czule i jeszcze dał jej do zrozumienia, że ma nadzieję na spotkanie kolejnej nocy. To takie nieericowe.
Sama Tiffany też nie miała co zaoferować. Skojarzyła mi się z takim naiwnym, trochę głupiutkim dziewczęciem, które uważa, że może zawojować cały świat.

Co do stylu. Widać, że piszesz od niedawna. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie po przeczytaniu tego tekstu. Niektóre zdania zgrzytały mi niesamowicie. Niektóre były za długie, ciągnące się niemiłosiernie. Jeszcze inne stylistycznie były nie za bardzo udane.
No i zdarzyło się kilka błędów. Przecinki, złe końcówki, literówki. Np. napisałaś Steckhouse, zamiast Stackhouse. A i jeszcze wystąpił błąd taki, że zapisałaś cyfrę liczbowo, a nie literowo. A tak się właśnie zapisuje. Wyjątkiem jest rok. A tutaj pod koniec jest 2 godziny. Inne też się zdarzyły, ale nie mam sił wypisywać, wybacz.

Wydaje mi się też, że niepotrzebnie opisywałaś zaistniałą sytuację. No wiesz, tą odnośnie picia syntetycznej krwi, tego, że wymyślili ją Japończycy, że wampiry wyszły z cienia itd. Dla osoby, która zna się na TB jest to niepotrzebne, a inni raczej po to nie sięgną. Przynajmniej tak mi się wydaje. W tym momencie fragment ten jest trochę zbędny i nużący. Mogłaś to zastąpić wydłużeniem opisu baru albo zachowania ludzi i wampirów, którzy się tam znajdują. Poćwiczyłabyś przy okazji opisy, które jak na razie są u Ciebie mało przekonujące i plastyczne. A tak miałabyś szansę to rozwinąć i sprawić, że lepiej wczulibyśmy się w całą sytuację i klimat. Nawet uczucia Tiffany mogłaś bardziej rozwinąć. Potraktowałaś tę sferę po macoszemu. Przynajmniej moim skromnym zdaniem.

Nie obrażaj się na mnie i nie złość. Po prostu nie przekonują mnie takie historie, które tak naprawdę pozbawione są fabuły. Miałam nadzieję, że to tylko pozory i że na końcu zrobisz jakieś bum, że stanie się coś zaskakującego albo coś, co wbije mnie w krzesło. A tak...

Średnio, Rikki. Spodziewałam się czegoś lepszego i ciekawszego. A tak nic mnie nie zainteresowało, nic nie spodobało. Nic poza wyborem fandomu.

Nie zrażaj się jednak i pisz jak najwięcej, by się wyćwiczyć i rozpisać. Zobaczysz, niedługo będziesz śmigać najlepiej ze wszystkich na forum Wink

Mam nadzieję, że przeczytam coś jeszcze Twojego autorstwa i nie obrazisz się za ten komentarz, który piszę już od trzydziestu minut Wink
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rikki
Dobry wampir



Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ezoteryczny Poznań

PostWysłany: Sob 19:43, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Sus muszę odpowiedźieć.
Nie obraziłam się i nie jest mi przykro, spodziewałam się tego, ponieważ jak pisałam na początku tekst nie był przemyślany i nie ma fabuły, opisałam zwykły wieczór w Fangtasii, nie miało to mieć drugiego dna, taki lekki dla odprężenia etc.
Hmm jak tak sobie myślą to rzeczywiście takie nieericowe to jego zachowanie.
Ale piszę coraz więcej staram się rozwijać w tym kierunku, staram się rozwijać w każdym kierunku grafice, pisaniu itd.
Teraz piszę opowiadanie, które niedługo wstawię, kto wie może ci się bardziej spodoba :d
Bardzo ci dziękuję za twój komentarz, takie komentazre są potrzebne.
I liczę na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin