FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wierszokletka Mys. [10.04][...trwał wciąż dookoła] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Pon 15:29, 08 Mar 2010 Powrót do góry

Jej, naprawdę mnie to poruszyło... To jak opisałaś swój strach przed śmiercią, to jak się otworzyłaś i przedstawiłaś to wszystkim. wielki szacun.
Chyba każdy boi się śmierci, więc każdy mógłby się wczuć w ten wiersz. A wiesz, co ujęło mnie całkowicie? Końcówka, czyli już sam opis śmierci i to, jak ty do tego wszystkiego podchodzisz i jak na to patrzysz. ten wiersz wydaje mi się tak osobisty, że aż trudno mi go komentować. Wybacz, ale nie będę pisała więcej, bo czuję się tak, jakbym interpretowała Ciebie, a do tego nie mam prawa. Naprawdę, to jest tak osobiste, że cokolwiek napisałabym więcej, to albo bym wszystko zepsuła, albo napisałabym masło maślane, a Ty nic byś z tego nie miała.

Na osłodę, że tak krótko skomentowałam napiszę Ci( zresztą wszystkim napiszę;p) jaką ja mam fobię: panicznie boje się waty. Tak, waty. Na samą myśl, że miałabym ją wziąć w ręce, dotykać paznokciami robi mi się zimno. Brrr, nienawidzę waty. Raz siostra przyłożyła mi ją z zaskoczenia do twarzy, do zaczęłam krzyczeć. Obsesje są dziwne...
tak więc, pozdrów ode mnie dziewczynę, która boi się kury.:D
Nie tylko ona jedna ma dziwne fobie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysterious
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto

PostWysłany: Sob 21:16, 04 Wrz 2010 Powrót do góry

Po naprawdę długiej przerwie- wracam (nie wiem na jak długo, niestety)...

Dziękuję wszystkim za dotychczasowe komentarze, nawet nie wiecie ile dają one piszącemu... :)

Na razie zaprezentuję jeden z krótszych tworów mojej weny :)

____________________________________________________________________

bez przyszłości

boję się
że wątpliwości wezmą górę nad nadzieją
umilknie wycie sumienia zagłuszone
złym podszeptem
wiara odejdzie
przeżegnawszy się nad trumną sprawiedliwości

i zostanie ludzkość
naga bezduszna ślepa głucha
w ramce z dawnych cnót
wrzucona do puszki nieszczęścia na dno
zapomniana u diabła na biurku


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Sob 22:35, 04 Wrz 2010 Powrót do góry

Mys, ilez Cie tu nie byłoo...
Ciesze się jednak, że powróciłaś :) miło widzieć tu kolejny twój twór.
Wiersz krótki, ale konkretny.
Kto z nas tak naprawdę nie boi się tej przyszłości właśnie ze względu na samego siebie...? ja bynajmniej boję się bardzo, właśnie tych wątpliwości, tego, że codzienność zatrzyma mnie za drzwiami, a ja nie będę miała siły by być ponad nią...
Tak. A potem zostanie tylko ta ludzkość, o której piszesz, tylko my, i nasze dawne ja...
Podoba mi się ten wiersz i mam nadzieję, że powróciłaś na dobre, a twoje wiersze będą tutaj komentowane i dodawane.

Pozdrawiam serdecznie :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysterious
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto

PostWysłany: Nie 22:23, 09 Sty 2011 Powrót do góry

Witam...
Teraz przydałoby się napisać esej, phi!, elaborat na temat mojej wielomiesięcznej niebytności na forum, a późniejszym, nagłym pojawieniu się i to tylko w jednym temacie- ale oszczędzę Wam tego Wink

Pojawiam się i znikam, i znikam, i znikam...

A jestem tu z kolejną liryczną probówką, naszpikowaną mieszaniną słów różnej maści. Mogę powiedzieć: trochę dojrzałam, ale wciąż poszukuję swojego stylu- ostatnio próbuję z neologizmami, ale średnio mi to wychodzi Wink

Dla pamiętających mnie jeszcze z zamierzchłych czasów, gdy zaglądałam tutaj o wiele, wiele częściej niż raz na trzy miesiące, powracam z wierszem- nie jakimś specjałem, tylko podrzędną przystawką w obskurnym fast-foodzie.


____________________________________________________________



LIST DO PANA BOGA

pamiętasz?
jak siedzieliśmy nad kałużą Twoich łez
pod drzewem z tabliczką
- Uwaga węże!
maczając pięty w kwaskowatej wodzie

ciszę między nami cięły
spadające ku gwiazdom
myśli wcale nieboskie

chciałam żebyś zrobił mnie
drugą Ewą
zesłał tam skąd wróciła
Mama i Synek

podobno ostrzegałeś o środkach ubocznych
miłostkach i innych zarazach
chyba smutach smuteczkach?
jakimś pokusicielu?
spotkaniu człowiekowatych
i może Adama
tego sapiens sapiens

nie pamiętam!

zrobiłeś ze mnie człowieczkowatą
maluczką wątłą
prostą i łatwą
całkiem niepodobną

nie pamiętam

spotkałam człowieka
z tworzywa sztucznego
szlachetnych kruszców
a Adama
ni śladu

nie pamiętam...

miałam wrócić szybko
najbliższą senną drabiną
jaka się nadarzy

nie wołaj nie dzwoń
nie pisz nie proś
nie wrócę

skazuję Cię na samotność
pod zakazanym drzewem
maczanie pięt
w kwasie i krwi
nienarodzonych

_____________________________________________________________

Pozdrawiam koleżanki po fachu! :*
Weny, wolnego czasu i stanów natchnionych życzę oraz przepraszam, że nie komentuję Waszych wierszy... Kiedyś się do tego przyłożę Wink

Mys.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Czw 8:46, 20 Sty 2011 Powrót do góry

Hmm. Nie wiem co myśleć. Podobało mi się i nie podobało.
Może zacznę od początku.
Jeżeli wiersz o takiej tematyce to musi w nim być coś, aby mi pasował. Akurat taka podnoisło- patetyczno- swoiska przemowa do Boga działa na mnie trochę jak płachta na byka. Staram sie szukać od razu czegoś do czego mogłabym sie przyczepić. Nawet nie wiem, czym jest to spowodowane. Ale od razu piszę, że czytalam wiersze [ także na tym forum] o takiej właśnie tematyce, po ktorych jeszcze przez chwilę nie mogłam dojść do siebie. Czyli nie jest to jakaś reguła.
Ale, fakt, takie wiersze staram się przerobić wnikliwie.

Od całego utworu "zalatuje: nowością. Wspominałaś, że bawisz się neologizmami. I tutaj widzę te neologizmy, chociaż takie jakby bardzo ostrożne. Baaardzo ostrożne. W większośći są to "zwykłe" słowa, do których dodałaś pojedyńcze sylaby.
Ale jednak czuję sie ta wprowadzona innowację między wersy.

Teraz fragmentami:
ciszę między nami cięły
spadające ku gwiazdom
myśli wcale nieboskie


Wcale nieboskie? Wcale nieboskie?! Coś insynuujesz? Twisted Evil
Ten fragment rozpętał w mojej głowie burzę. Zaczęłam się zastanawiać o co Ci chodzi. I zaraz się zorientowałam, że moze wcale nie Tobie, bo przeciez nie musisz utożsamiać się z podmiotem lirycznym. Tak więc schodzę już z Ciebię. Jak ma się dostać to pod. lir. Razz

chciałam żebyś zrobił mnie
drugą Ewą
zesłał tam skąd wróciła
Mama i Synek


A jednak może nie jest tak, jak myślałam na początku. Moze te myśli nieboskie dotyczyły tylko i wyłącznie jej. Pragnęła miłości, a z nią wiąże sie też cielesność i pewnie to było tą nieboską myślą.

A potem następuje szereg oskarżeń. Tak, oskarżeń. Bo te wszystkie " nie pamiętam" są oskarżeniami.
Bo " coś mówiłeś, ale nie pamiętam". Typowa wymówka, kiedy się nie słuchało. No, ale pod. lir. nie zwali winy na siebie. Skutki uboczne miłostki ją dosięgnęły, ale zawsze może tłumaczyć się przed samym sobą, że to nie moja wina. MOżna na kogoś ją zrzucić.

Tak jakby ona miała pretensję, że BOg zrobił ją człowiekiem. Tylko, ze ona tego chciała. Sama prosiła. A teraz kiedy dosięgła ją rzeczywistość, okazało się, ze nie wszystko jest takie proste. Ot, skutki uboczne.

I właśnie w tym momencie następuje chwila zwątpienia. BO nie tak to miało być, nie tak.
I ten moment porównałabym do wygnania z raju, tyle, że pod. lir. sam decyduje się odejść. Urazony, zagniewany juz do raju nie wraca. Zostaje tu, w trudnej rzeczywistości.

A ostatni wers znów staje się dla mnie zagadką.
Podmiot liryczne wydaje mi się nieco zaślepiony swoją domniemaną krzywdą. BO Bóg wcale nie zostanie sam. Przecież wróciła do niego Mama i Synek. To tylko ona myślała, ze uda jej się w jakiś sposób Boga ukarać.
Można by powiedzieć zagadka rozwiązana. Jeszcze nie. Nadal nie wiem, o co chodzi z tym kwasem. Kwaskowata woda w raju? jeszcze wtedy, kiedy ona była z Bogiem? Ale była tylko kwaskowata, więc moze to oznacza tą chęć poznania ziemskiego życia? A jeszcze ściślej- swojego Adama?
Dopiero tutaj, kiedy jest poza rajem, wspomina o kwasie. Nie o kwaskowatym posmaku, ale o czystym kwasie.
Skazuje Boga na maczanie pięt w kwasie, ale tak na prawdę ona to zrobi. Ona będzie cierpieć, ale tylko na własna odpowiedzialność. Bo sama tego chciała. Nikt nie zabronił jej wrócić do raju. Uniesiona honorem, może nieco przerośniętym ego sama skazała się na taki żywot.

A tak w ogóle to nie lubie podmiotu lirycznego. Ale to na pewno już każdy wywnioskował z mojego komentarza.

Cóż, wiersz wywołał u mnie fale emocji. Muszę Ci też podziękować, bo juz dawno nie skupiałam się na jakims wierszu, a już w ogole interpretowałam.
Dzieki temu przypomiałam sobie, jak bardzo to zaniebałam i może najwyższa pora do tego powrocić, bo przynosi mi mnóstwo satysfakcji.

Pozdrawiam, Prawdziwa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysterious
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto

PostWysłany: Czw 20:16, 03 Mar 2011 Powrót do góry

Znów jestem... I znów zniknę...

Serwuję wiersz, powstały na dzień przed moją ostatnią "nastką", erotyk- jak zwykle Wink
Mam nadzieję, że się spodoba...

Na razie na tyle mojej działalności, pozdrawiam wierszopisarki! :D Poczytałam Wasze ostatnie teksty, ale nie komentowałam- przepraszam i proszę o wybaczenie... :(

Oto moje ostatnie wypociny...

____________________________________________________________________



Galeria zewnętrza

wśród światłocienia
w rytm tykania zwiędłego czasu
snują się ekspresje kontemplacji
nad projektem męskiego aktu

to jest oko to łza rozmyta
to policzek to jest rumieniec
to usta
świecące krwią zachodzącego nieba
rozwarte usta
krzyk?
wzdychanie...

to są stopy to nogi
to brzuch to skóra
faktura wilgnąca

to jest ręka to dłoń
to są palce
ciemne palce na tle
rozbielonym
niebieski dotyk
smakuje dreszczem

pocałunek w złocie
i opadające ramiączko
kwietnej sukni
oczy nabiegłe impresją

budzi się madonna w czerwonym berecie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysterious
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto

PostWysłany: Nie 19:06, 10 Kwi 2011 Powrót do góry

Znów wracam z wynikiem kolejnego eksperymentu... Niestety, znów zahaczam o erotyk, wybaczcie... ;-)
I czekam na recenzje Very Happy
Pozdrawiam,
Mys.


______________________________________________________________________


...trwał wciąż dookoła

z plamami krwawymi
od malin na dłoniach ucieka
z chruśniaka ona

dopięła swego
leży bez życia mara
co zachciała więcej

lepka miłość tliła się z ust splamionych
wchłaniana przez duszne powietrze
zabiła się o pajęczynę wplatając
za gwałtownie za mocno za głęboko

nadgryziony owoc sok krew wchłania
wilgotna ziemia jedyny świadek
miłości lepkiej da się nie dać
zaciągnąć do chruśniaka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin