FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wybieram piekło [Z][+16] roz. VIII + epilog 12.11 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Wto 6:50, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Witam, powróciłam z czymś nowym. Zrodziło się to w mojej chorej głowie i stwierdziłam, że się z wami podzielę. FF z typu OOC, są osadzone w trochę innych niż zwykle realiach xD Cóż, nie będę pierdzielić ale życzę miłej lektury Wink


Beta: nieznana - dziękuję Ci bardzo Wink

Image


Rozdział I


Jestem tu. Zamknięta w podświadomości, ukryta przed ludzkim wzrokiem, na zawsze pochłonięta w wyimaginowanym świecie wyobrażeń. Jestem tu i przywołuję cię bracie lub siostro: do pomszczenia, do zemsty, do uwolnienia. Błagam cię o ukojenie, spoczynek, który tylko w snach objawia się, jako spokojna dusza spacerująca wśród greckich Pół Elizejskich.
Spokój mego serca zależy od ciebie. W twoich rękach spoczywa moje istnienie. Znajdź mnie. Jestem tu. Usłyszysz mój śpiew, ujrzysz mój strach, doznasz tego, co ja, gdy ciemność zamknęła na mnie swe mocne ramiona. Ujrzysz i nigdy więcej nie zapomnisz bólu rozrywającego moje trzewia, poczujesz cierpienia miliona żywotów i będziesz zbawiony.


Obudziła się w środku nocy, pamiętając słowa kobiety ze snu. Widziała ją jakby stała tuż obok, w zwiewnej białej sukience, otoczona jasnym światłem. Piękność z dawnych epok. Była czymś więcej niż wytworem wyobraźni. Prowadziła przez mroczne ścieżki, wskazując właściwą drogę. Jej rady sprawdzały się za każdym razem, gdy Bella była w niebezpieczeństwie. Dziewczyna mimo woli, szła śladem słów, nie wiedząc dokładnie czy dobrze robi.
Zlana potem, podniosła się powoli z łóżka, próbując złapać oddech. Wszystko wokół niej wirowało, tworząc mgłę przed oczami. Noc była parna, a księżyc niewiarygodnie mocno świecił, nadając ciemnemu pokojowi łagodniejszy wyraz.
Odetchnęła głęboko, pocierając dłonią gorące czoło. Rozejrzała się po pomieszczeniu jakby sprawdzając, czy jest w nim sama.
Gdy serce przestało trzepotać w piersi, ułożyła się w łóżku z zamiarem ponownego zaśnięcia.
Za oknem było cicho, niewiarygodnie cicho.

***

Poruszał się niczym tygrys, czekający na zdobycz. Powoli i leniwie stawiał kroki w stronę dobiegających odgłosów. W myślach widział zdziwione twarze na jego widok. Uśmiechnął się lekko, pokonując ostatnie metry. Jego ciemne włosy mieniły się, a czarny płaszcz dokładnie opinał wysportowane ciało. Już zapomniał jak to jest być w piekle, wśród swoich pobratymców. Dawno tu nie zaglądał. Zbyt dobrze żyło mu się na ziemi, niszcząc wszystko, czego się dotknął. To był dla niego raj, jego odpowiednik nieba, gdzie on był bogiem ubóstwianym przez śmiertelników.
Sprawianie im cierpienia, to jego ulubiona rozrywka, którą uprawiał od paruset lat i nigdy mu się nie znudziła.
- Ruszaj się szybciej albo przerobię cię na miazgę! – usłyszał ostry głos Emmetta, który batem popędzał skutego mężczyznę do szybszej roboty. – Nigdy się nie nauczysz, że jesteś w piekle do cholery!
- Daj spokój Em, oni są bezmyślni – powiedział Edward, uśmiechając się lekko do brata.
- Ed? Co ty tutaj robisz? Byłem pewny, że zabawiasz się na Ziemi! - Śmiech wampira rozniósł się echem po spalonej polanie.
- Tak, wpadłem tylko na chwilę. Mam pewne informacje, które na pewno zainteresują Ara. Niebo za bardzo szarżuję.
Bat świsnął tuż obok ucha przestraszonego człowieka, który skulił się z przestrachem, obgryzając paznokcie. Jego brudne, chude ciało stwarzało wrażenie, że nie zniesie już więcej ciosów.
- Szarżuję?! Cholera, jak zwykle to samo. Czego oni jeszcze chcą?
- Nie wiem… Jeszcze. – Rzucił ostatnie spojrzenie na mężczyznę i jednym sprawnym ruchem podciął mu gardło, by zgasić trawiące go pragnienie.

***

- Alice, rozumiem wiele, ale to zwierzątko, które trzymasz w szafie, to szczyt! – krzyczała rozłoszczona Rosalie, obserwując jak wystraszone i zapłakane dziecko rzuca się w objęcia jej siostry. Dziewczynka zaciskała nerwowo palce, rzucając szybkie spojrzenie w stronę Rosalie, po czym przymknęła oczy w obawie najgorszego.
- Daj spokój, to tylko dziecko! Wiesz, że takie lubię. Słodkie, niewinne.
- Wiem, aż za dobrze. Wrócimy do tego później, teraz czeka nas coś pilniejszego. Wrócił Edward i ma ważne informacje nam do przekazania – rzuciła wściekle na widok Alice, głaszczącej potargane włosy dziecka. – Zostaw tego… człowieka – wycedziła z obrzydzeniem. – Zbieraj się.
- Dlaczego?! Chcę się z nią pobawić... – odparła, a jej usta wykrzywiły się w podkówkę.
- Dlatego, że jesteś, do cholery, członkiem Rady! Diabeł wie, kto cię wybrał! – Wepchnęła dziecko do szafy i zaciągnęła Alice w stronę komnaty, w której już większość Rady dawno oczekiwała na ostatnich członków.

***

- W dużym streszczeniu: Niebo znalazło sposób na nasze unicestwienie. Są bardzo blisko urzeczywistnieniu swojego planu. Innymi słowy, jeśli czegoś nie zrobimy, przestaniemy istnieć. Proste. – Głos Edwarda rozniósł się po sali, mrożąc wszystkich do szpiku kości. Nikt nie spodziewał się, że ten dzień nadejdzie, że cokolwiek może zburzyć ich piekielny spokój, który budowali od tak dawna.
- Czy to możliwe? Czy naprawdę znaleźli sposób? – Rosalie kurczowo trzymała się Emmetta, starając się ze wszystkich sił nie pokazać strachu, który coraz szybciej rozprzestrzeniał się w niej.
- Znaleźli. Wiem to z wiarygodnych źródeł. To jednak nie koniec. Ma to nastąpić w osiemnaste urodziny jakiejś śmiertelniczki i tu właśnie jest problem. Nie wiemy, do kurwy nędzy, kto to!
Zapanowała cisza. Nikt nie śmiał oddychać, próbując przetrawić usłyszane przed chwilą sensację. Jedno było pewne. Ogarnął ich strach, na długo, przed tym jak zrozumieli to uczucie. Ich egzystencja zostało zagrożona, na co nie byli przygotowani.
Aro siedział zamyślony, rozpatrując, jakie mieli wyjścia. Skinął na Edwarda.
- Tobie ufam. Musisz ją odnaleźć, inaczej będziemy straceni. To musisz być ty, Edwardzie.
Wampir skinął głową na znak zgody, odwrócił się na pięcie i skierował w stronę wyjścia, zostawiając za sobą wystraszonych pobratymców. Jego jedynym celem było odnalezienie owej dziewczyny i zlikwidowanie zagrożenia. Nic więcej się nie liczyło.

***

- Jestem tu. Spokój mego serca zależy od ciebie… - recytowała z pamięci, starając się odkryć w tym jakieś przesłanie, sens, którego wcześniej nie dostrzegła, jednak nic nie wpadło jej do głowy. W głębi serca czuła, że to jest ważne, może nawet ważniejsze niż wszystko inne. Te kilka zdań wypowiedzianych przez kobietę, zapadło jej głęboko w pamięć, zostawiając ślad, który nigdy nie zniknie.
- Bello! Śniadanie! – usłyszała z dołu podenerwowany głos matki. Szybko zebrała rzeczy i zbiegła na dół, łapiąc w locie drugie śniadanie.
- Przepraszam mamo, ale muszę lecieć. Do zobaczenia! – rzuciła na odchodnym, zamykając za sobą drzwi.
Jej długie, brązowe włosy falowały na wietrze, tworząc aureolę wokół twarzy. Było zimno. Narzuciła na szyję długi, wełniany szal i opatuliła się nim szczelnie, zakrywając każdą część ciała narażoną na chłodny powiew wiatru.
Wsiadając do samochodu, poczuła, że coś się zbliża, coś mrocznego, coś, co miało jej zagrozić. Nagle wszystko znikło a przed oczami stanął obraz spotkania z mężczyzną. Wysoki, drapieżny, o dziwnym, hipnotyzującym wzroku, który bacznie obserwował jej poczynania. Nie mogła ruszyć palcem, czuła dziwne otępienia całego ciała. Wzrok utkwiła w jego oczach. Dopiero po chwili zrozumiała, co w nich było dziwnego. Pustka… Bezdenna, wręcz namacalna pustka bijąca od niego, porwała ją w ciemność. Ocknęła się z krzykiem. Serce o mało nie wypadło z piersi.
- To nic Bell, to nic – powtarzała sobie jak mantrę.
Czym prędzej odpaliła silnik, by zostawić to wspomnienie daleko za sobą.



W ciemności schodzi moja dusza,
W ciemności toń bezdenną,
Pól elizejskich już nie widzi,
Zawisła nad Gehenną

W górze nad losem mojej duszy
Boleje anioł biały,
A tutaj szyki potępieńców
Szyderczo się zaśmiały.

Szydzą z mej duszy potępieńce,
Że cząstka jasnej mocy,
Co rodzi słońca, nie ma władzy,
By złamać berło nocy.


Kasprowicz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Czw 23:06, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 12 razy
Zobacz profil autora
Bohema
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:13, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Bardzo mi się podobało. Jest mrocznie ale mi to nie przeszkadza. Lekko się czyta.Trafnie dobrałaś wiersz, moim zdaniem dopełnił, dodając odrobinę dreszczyku.
Bardzo chętnie przeczytam drugi rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiria
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:46, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Zaintrygowałaś mnie!
Przeczytałam już dużo ff, ale czegoś tak mrocznego chyba jeszcze nie było :)
Będę więc z niecierpliwością oczekiwać dalszych części. Mam nadzieję że Esme i Carlise również będą w tym opowiadaniu.
Tymczasem życzę WENY i czasu na tworzenie.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 10:18, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Naprawde świetne.Bardzo lekko i przyjemnie się czytało.Wiersze zostały dobrane wręcz idealnie.Hihi^^
Bad Edwar -diablo -wampir.Zaitrygowało mnie.Ed-pewny Siebie.
Bella z wizjiami.x]
Likwidacja piekła.
Same ciekawe wytwory wyobraźni.Baaardzo mnie wciągneło.
Na podstawie tak,krótkiego tekstu nie moge już nic dodać.
Błędów nie wyłapała,bo wcale nie szukałam.^^
Czekam na ciąg dalszy.
Weny i Czasu.!!!!
pzdr.;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 15:47, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Mi się też bardzo dobrze czytało, świetny styl, który lekko wprowadził czytenika w twój wymyślony świat. Świat bardzo mroczny, groźny i brutalny - takiego BadEdwarda lubię! Lubię gdy jest brutalny i groźny, taki grrrr:)
Masz bardzo ciekawy pomysł na swój ff, realizacja też bardzo dobra. Czekam na kolejne mroczne rozdziały :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Monrazeta
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:20, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Pomysł świetny i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, w 100 % zgadzam się z przedmówczynią. Ciekawe czy Edward gdy pozna bellę będzie taki bezwzględny jak mówi. Zamiast się domyślać poczekam na następną część. Weny życzyć chyba nie muszę czekam na nastepny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Wto 22:11, 11 Sie 2009 Powrót do góry

O kurczę, zatkało mnie.
Twój FF jest świetny Uwaga
Wampiry żyjące w piekle , Bella jako "zagłada" siły zła ? Wow tego się nie spodziewałam Wink
Tytuł brzmi " Wybrałam piekło " czyli jest nadzieja, że Edward nie zgładzi Belli tylko ona przejdzie na stronę zła. Jest też możliwość, iż to Edward przejdzie na stronę dobra Wink
Jestem bardzo ciekawa dalszych część tego FF :D
Czekam na kolejna część.
Życzę WENY :!!
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Śro 8:23, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Cieszy mnie wasze podejście. Pomysł zrodził się nie wiem kiedy, dla mnie też było to coś innego. A że lubię takie klimaty to same wiecie xD Nie odpuszczę i zaskoczę was jeszcze parę razy :)

Pozdrawiam serdeczie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lennie Cullen
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.

PostWysłany: Śro 9:23, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Ja tam nie mam nic przeciwko zaskakiwaniu Laughing

Świetny początek. No mnie też ciekawi jak to bedzie z Edim i Bellą, ale bardziej mnie ciekawi gdzie jest Jasper, Carlisle i Esme. Czyżby w niebie ? No tak to do nich by pasowało. Grzeczni jak aniołki innocent
A człowiek w szafie mnie rozbroił.
Czekam na więcej rozdziałów z nadzieją, że będą tak wspaniałe jak ten.
Pozdrawiam love
Lennie Cullen


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lennie Cullen dnia Śro 9:25, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Śro 16:56, 12 Sie 2009 Powrót do góry

o Boże.. jeżeli będziesz utrzymywać to dalej w takim klimacie tekst będzie świetny... początek znakomity... pomysł świetny, ale martwi mnie banalne "w osiemnaste urodziny".... pojechało mi tanim chwytem kiepskich filmowców...

pozdr.
S.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Czw 21:56, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Nadszedł czas na część drugą :) Życzę miłej zabawy i mam nadzieję, że utrzymałam klimat Wink


[link widoczny dla zalogowanych] piosenka do tego rozdziału

Beta: madam butterfly - dziękuję ci słońce me :*


Rozdział II


Kiedyś, dawno temu, kiedy Ziemia jeszcze nie miała dokładnego kształtu, niebiosa wybrały kobietę narodzoną w wieku brutalności i mordu, wieku szaleństwa i chciwości, gdzie nie liczyło się nic, prócz własnej satysfakcji. Jako jedyna miała być czysta i niewinna. Postawiono przed nią najtrudniejsze z zadań. Swoją postawą miała zniszczyć piekło.
Tak mówią legendy. Jednak czy ktoś w nie wierzy? Moja odpowiedź brzmi: tak. Ja wierzę. Wierzę w ciebie. Idź za głosem serca, poprowadzi cię tam, gdzie powinno. I bądź silna. Odnajdziesz nas.


- To wszystko, co mogliśmy zrobić. Teraz nie zostało nam nic, prócz czekania.
Stali na oświetlonej przez słońce polanie. Wiatr delikatnie muskał gałęzie. Dwie dostojne postacie, ubrane w białe szaty. Patrzyli w dal, zastanawiając się nad losem swoim i innych.
- Nie mogę pozwolić na złapanie jej. Jest zbyt cenna. Dobrze o tym wiesz, Nathanielu.
- Wiem o wielu rzeczach, o których wiedzieć bym nie chciał. Stało się. Miejmy nadzieję, że będzie roztropna. – Podrapał się po czole w geście zmartwienia. Jego oblicze jaśniało łagodnością i dobrocią, jednak serce przepełnione było smutkiem. Nie mógł przewidzieć przyszłości, która teraz pogrążała się w ciemności. – Idź, Urielu. Obserwuj. I bądź czujny.
Ten odwrócił się na pięcie i skierował w stronę zachodzącego słońca. Przez ramię rzucił ostatnie spojrzenie na swój dom. Bał się, że to może być ostatnie wspomnienie z nieba. Ostatnia deska ratunku została rzucona w paszczę lwa.

***

- Nie wierzę, że tak mówisz, Jess. Z nim na pewno jest wszystko w porządku. – Bella bacznie przyglądała się, jak Jacob przemierza metry dzielące go od kolejki do obiadu.
Była przerwa. Uczniowie wybiegli z klas w pogoni za jedzeniem. Bella jak zwykle usiadła razem z Jessicą, Angelą i Mike’m, stałym gronem przyjaciół.
- Spójrz na niego. Coś się z nim dzieje… A te jego oczy! Przeraża mnie. – Jess skubnęła kawałek bułki, nie mogąc oderwać oczu od Indianina. To, że zawsze miała pokręcony gust, tutaj nie grało żadnej roli. Liczyło się to, że jeśli ona była przestraszona, to wszyscy wokół też powinni.
- Masz omamy – skwitowała Bella, powracając do jedzenia. Rzucała jednak spojrzenia w stronę Jacoba, starając się znaleźć w nim coś dziwnego, innego. Nie mogła. Dopiero, gdy odwrócił się tak, że mogła dostrzec jego twarz, ujrzała to, co powinna dostrzec już wcześniej. Światło, bijące z jego oczu, oślepiało nienaturalnym blaskiem. Zastanawiała się, czy ktoś inny też to zobaczył.
Kiedy spojrzał wprost na nią, nie mogła oddychać. Poczuła się tak, jakby spłynęło na nią coś cennego, coś, co powinna odkryć już dawno temu. Otoczył ją spokój, którego nie mogła znaleźć od dawna.
Mimowolnie uśmiechnęła się w podzięce. Jacob skinął głową i ruszył w stronę wyjścia.
- Zdecydowanie jest normalny. – Zakończył całą sprawę Mike, pochłaniając resztki obiadu. – Jesteś głodna? – Bella pokręciła przeczącą głową i podsunęła mu swoją tacę.
- Dobra, mam inne wiadomości. – Jess powróciła do swojej paplaniny. – W mieście pojawił się nowy chłopak. Z tego, co opowiadała mi Erica, wiecie ta z trzeciej klasy. – Spojrzeli na nią zdezorientowani, nie wiedząc w czym rzecz. – To ona poddała się aborcji w tamtym roku – szepnęła, aby tylko oni mogli ją usłyszeć. – W każdym razie widziała go. Jest diabelnie przystojny – tak go określiła. Jestem niesamowicie ciekawa! – zakończyła podekscytowana.
- Musisz w końcu z tym skończyć Jess! Inaczej, przysięgam, zacznę myśleć o tobie w kategoriach seksistowiskich! Tobie tylko jedno w głowie, prawda?
- Może tak, może nie, przynajmniej nie jestem cnotką-niewydymką! – oburzyła się.
- Mieszanie z błotem na mnie nie działa. Powinnaś o tym wiedzieć. Przepraszam was. – Bella odeszła od stołu, zostawiając za sobą zapach wiśni.

***

Wybiła dwudziesta pierwsza. Bella pozbierała swoje rzeczy i czym prędzej opuściła bibliotekę. Parking był pusty. Szybko przemierzyła metry dzielące ją od samochodu, gnana przez coś niewidzialnego. Dopiero będąc w środku, poczuła jak opuszcza ją napięcie, a na jego miejscu pojawia się spokój. Odetchnęła kilka razy, nim włączyła silnik. Już miała wycofywać, gdy zobaczyła postać stojącą tuż przed maską samochodu. Naprężyła się, by dostrzec, kto to jest.
Nieznajomy uśmiechnął się i w mgnieniu oka stanął tuż obok niej. Spoglądał jej głęboko w oczy, szukając odpowiedzi na jakieś pytanie.
- Jesteś wyższa, niż myślałem. – Jego głos był twardy i melodyjny za razem. – Wysiądź.
Nie mogła się sobie nadziwić, że tak szybko mu uległa. Stanęła naprzeciwko, obserwując jego ruchy. Było w nim coś drapieżnego, nieuchwytnego i bardzo pociągającego. Nie był do siebie podobny.
- Jake, zwariowałeś?
- Nie jestem Jacobem. Nazywam się Uriel.
Bella poczuła się tak, jakby spadł na nią beton. Zaniemówiła i dalej wpatrywała się w twarz Jacoba.
- Teraz mnie przerażasz. Jess miała rację. Z tobą jest coś nie tak.
Pokręcił przecząco głową.
- Jestem całkiem zdrowy Bello. Przybyłem cię chronić.
Parsknęła śmiechem i oparła ręce na biodrach. Zastanawiała się, skąd on brał te bzdury, a co jeszcze dziwniejsze, czemu w głębi serca mu wierzyła. Nie mogła tego zrozumieć.
Ciemność była teraz bardziej przerażająca niż zwykle. Rozejrzała się po pustym parkingu, przeczuwając, że to jeszcze nie koniec wrażeń na jeden dzień.
- Udowodnij. – Miała nadzieję, że tym jednym słowem zbije go z tropu, że teraz nie będzie miał żadnej karty przetargowej, aby mogła uwierzyć w jego słowa.
Wziął jej dłoń w swoje duże ręce. Palcem namalował jej znak krzyża na liniach papilarnych. Po chwili znak zaczął jaśnieć na tyle mocno, że mogła chodzić z nim jak z latarką.
Odetchnęła głęboko, przyglądając się temu małemu cudowi.
- Ale… to jest niemożliwe.
Uśmiechnął się lekko. Jego twarz przez chwilę wydawała się bardziej ludzka.
- Wszystko jest możliwe. A teraz, nie mamy chwili do stracenia. Musisz udać się do domu, jak najszybciej. Czuję w powietrzu, że coś się zbliża. Jednego jestem pewny – nie jesteś na to gotowa.
Kiwnęła lekko głową. Wsiadła szybko do samochodu, by wykonać jego polecenie. Jednak i tym razem nie było jej dane odjechać.
Zobaczyła jak przez parking kroczy ubrany na czarno mężczyzna. Uśmiechał się, ukazując rząd równych, białych zębów. Długi płaszcz dokładnie przylegał do ciała, uwypuklając jego mięśnie.
Czuła jak serce zaczyna mocniej bić. Był najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziała. Zbudowany niczym atleta, wysoki brunet o nieziemsko mrocznym spojrzeniu.
Gdy stanął naprzeciwko Jacoba, zobaczyła różnice między nimi.
Niebo i piekło. Jasność i ciemność. Dobro i zło.
- Edward – wycedził Jacob, plując na ziemie.
- Dobrze cię widzieć, Urielu. Ładne wdzianko.
Bella nie mogła powstrzymać westchnienia na dźwięk jego głosu. Głęboki i drapieżny. Tak jak on.
Złapała się za usta, by nie mogli jej usłyszeć.
- Nie masz tutaj żadnej władzy. Odejdź, a nie stanie ci się krzywda.
Edward parsknął śmiechem. Przeczesał palcami bujne, ciemne włosy i spojrzał na Jacoba.
- Jesteś tylko pionkiem. Zdmuchnę cię niczym świeczkę, byś mógł wrócić do swojego domku.
Nie mogła na to patrzeć. Czuła jak coś dziwnego dzieje się w jej głowie. Po chwili osunęła się w ciemność, która nie była tak straszna jak przedtem.

Wygrasz. Ta bitwa jest twoja. Lecz wyniki wojny są jeszcze nieznane. Patrz uważnie. Obserwuj. Droga, którą kroczysz jest trudna i bolesna. Jednak finał będzie twój.
Zsyłam ci siłę i wiarę. A gdy nadejdzie odpowiednia chwila – usłyszysz mnie tuż przy sobie.


Bóg Twój przekazał moc Swoim Aniołom
by strzegli Cię na wszystkich Twych drogach.
Schronisz się w ich skrzydłach,
w piórach ich ukryjesz.
Ich wierność Twoją tarczą,
ocalą przed smokiem złym.
Oni na rękach swych poniosą Ciebie,
by kamień nie poranił Twych stóp.
Nie ulękniesz się mroku,
nie porazi cię strach,
Gdy mnie wzywać będziesz
ja wyzwolę Cię


Psalm 91


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zakonnica25
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:21, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Wow! Wiem mało ambitne, ale to pierwsza myśl, która mi się nasunęła. A teraz na poważnie, to naprawdę podoba mi się twój pomysł. Jest bardzo oryginalny i taki mega mroczny. Czegoś takiego mi potrzeba. Wielkie dzięki, czekam na dalszy rozwój wypadków. A najbardziej interesuje mnie czy Edward i Bella się zejdą, czy jednak nie. No nic pożyjemy zobaczymy. Powodzenia... :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zakonnica25 dnia Czw 22:22, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Czw 22:30, 13 Sie 2009 Powrót do góry

WOW! Strasznie mi się spodobał drugi rozdział. Jest naprawdę świetny. Jak przeczytałam go, to zaniemówiłam. Jestem zaszczycona, że mogłam betować pierwszy rozdział, choć tylko w zastępstwie, to i tak mi miło :) Już po pierwszym rozdziale napisałam Ci, że opowiadanie jest świetne i ma oryginalny pomysł. Wykonanie też jest bardzo dobre i dobierane do tego wiersz, psalmy, świetnie wpasowują się w klimat rozdziału jak i całego opowiadania :D Od samego początku zostałam Twoją fanką i chyba mogę się pochwalić, że byłam pierwsza Wink

WENY

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 22:40, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Cornelie jak zwykle FENOMENALNE.
Brak mi słów żeby to określic.
Piekło i niebo-świetnie
Diabełek Edward czy ktoś,a sorry wampirek!
Aniołek Jacb a raczej Uriel.
Hihi^^
Możesz mi nie uwieżyć ale jak to czytałam to...Przezła mnie taka dziwna iskra.Dreszcz.
O zgrrrozo^^
Nie wiem co tu moge jeszcze napisac,wiedz że BRAK mi SŁÓW.
To jest czadowe i odlotowe.

Charaktery bohaterów są świetne.Edward pewny siebie.Bella taka inna
Ogl. wszyscy są BoooSscy!
Uwież mi!Wiem co mówie.

Błędów raczej nie ma.
Akcja,to wciąga.

Weny,Weny i czasu.

P.S Kiedy planjesz ciąg dalszy?

pzdr;*x]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiria
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:01, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Łał , to za mało na opisanie moich odczuć ,po przeczytaniu tego rozdziału!
To było wprost fantastyczne!
Bardzo podoba mi się , iż włączyłaś tutaj wątek archaniołów:) i do tego ubrałaś Uriela w skórę Jacoba.Pomysł super :)
Co mi się natomiast nie podoba to to,że rozdział jest niezbyt długi :(
Teraz znowu będę czekać z nutką niedosytu.
Pozdrawiam weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wampiria dnia Czw 23:02, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Souris
Gość






PostWysłany: Czw 23:07, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Wspaniałe. Naprawdę wspaniałe. Jacob jako anioł? (no dobrze, Uriel, ale mimo wszystko...)
Uch... zaczęłam dość chaotycznie. To może jeszcze raz :) pomysł ciekawy i z pewnością oryginalny. Co prawda w niektórych opowiadaniach pojawiało się już piekło i niebo, ale nie w ten sposób przedstawione. Sam opis snu Belli zaciekawił mnie niesamowicie i nie pozwolił przerwać lektury. Musiałam doczytać do końca. To dopiero dwa rozdziały, a już uzależniłam się od Twojego ff. love

Cornelie napisał:
- Alice, rozumiem wiele, ale to zwierzątko, które trzymasz w szafie, to szczyt! – krzyczała rozłoszczona Rosalie, obserwując jak wystraszone i zapłakane dziecko rzuca się w objęcia jej siostry.

Alice traktująca dziecko jako 'zwierzątko'? Na mą duszę! Tak przywykłam do All jako 'chudej, małej i obecnej niemal w kilku miejscach na raz zakupoholiczki', że teraz trudno mi przyzwyczaić się do niej jako... sadystki? Wybacz mi to słowo, ale to ono przyszło mi na myśl po przeczytaniu tego fragmentu. Wyobraziłam sobie tę wampirzycę 'bawiącą' się z dziewczynką. I nie będzie to raczej wesoła rozgrywka w chińczyka lub kolorowanki. Confused

Jacob/Uriel czyli anioł. Postać o której trudno mi jeszcze coś powiedzieć.
Cornelie napisał:
Stanęła naprzeciwko, obserwując jego ruchy. Było w nim coś drapieżnego, nieuchwytnego i bardzo pociągającego.

Tymi słowami po raz drugi łamiesz stereotyp, czy może moje przyzwyczajenie do aniołów, jako postaci... hmm... o delikatnych rysach twarzy, łagodnych, błękitnych oczętach i długich, lśniących złotem włosach. No jakby nie było, nasz Indianin nie mieści się w ten kanon. A ta wspomniana 'drapieżność'? Nie ma w tym oczywiście nic złego :) tylko różni się to od słodkich, skrzydlatych janiołków Twisted Evil
No i ostatnie
Cornelie napisał:
Bóg Twój przekazał moc Swoim Aniołom
by strzegli Cię na wszystkich Twych drogach.
Schronisz się w ich skrzydłach,
w piórach ich ukryjesz.
Ich wierność Twoją tarczą,
ocalą przed smokiem złym.
Oni na rękach swych poniosą Ciebie,
by kamień nie poranił Twych stóp.
Nie ulękniesz się mroku,
nie porazi cię strach,
Gdy mnie wzywać będziesz
ja wyzwolę Cię

Uwiodłaś mnie tym zupełnie i zostaniesz w moim serduchu na długo. Psalm 91 jest moim ulubionym i idelanie pasuje do tego rozdziału. Pięknie dopasowany (a może najpierw wybrałaś cytat i 'na jego podstawie' napisałaś rozdział? mi samej często zdarza się coś takiego Wink )
Pozdrawiam,
S.

Edit: ech, te literówki...


Ostatnio zmieniony przez Souris dnia Pią 14:02, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 4 razy
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 12:12, 14 Sie 2009 Powrót do góry

FF fenomenalny. Stowrzyłaś takie arcydzieło Wink Bardzo mi się podoba, atmosfera tajemniczości, magii, walki dobra ze złem no i Edward pokazany jako ten zły! Ech zaniemówiłam z wrażenia.
Rozdział bardzo mi się podobał, unosiła się w nim taka aura tajemniczości, nieznanego. Umiejscowiłaś Bellę pośrodku walki dobra i zła, stworzyłaś z niej cel, to takie intrygujące. Bardzo mnie ciekawi dalszy ciąg twojego ff. Stałam się twoją wierną czytelniczką, a to za sprawą twojego bardzo dobrego stylu pisarskiego, którym mnie porwałaś w świat swojego ff :)
Czekam na kolejny rozdział i życzę Ci weny:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Crazy Lady
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy snów.....

PostWysłany: Pią 12:38, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Po pierwsze gratuluje pomysłu.
po drugie Bella jakoistota mogąca zniszczyć zło ,wampiry coś nowego i ciekawego.
po trzeciete jej sny strasznie ciekawe są i jak Edward ją odnalazł on przecież nie wiedział kim ona jest ?
A więc WENY! Czekam na kolejny rozdział!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Pią 14:13, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział.
Bardzo mi się podoba twój FF. Jest taki tajemniczy, może trochę mroczny, idealny :)
Oho, dobro i zło się spotkało, ciekawe co z tego wyniknie Wink
Cholera ja za tym Edwardem, tak "boskim" ( wiem, że to głupio brzmi w końcu jest z piekła Twisted Evil ) poszłabym do tego przeklętego piekła :D
Czekam na następy rozdział.
Dużo weny i czasu do pisania Wink
Pozdrawiam Uwaga


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pią 21:09, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Jestem mile zaskoczona waszymi komentarzami :)

Souris - łamanie stereotypów jest fajne, naprawdę, tym bardziej, że niektóre z nich są strasznie dziwne. Na przykład anioły Wink A Alice nie może być wiecznie śmieszną, małą osóbką. Coś trzeba tu zmienić.

W każdym razie obiecuję wam, że niedługo pojawi się rozdział trzeci. Nie będę was długo trzymać w niepewności.
Co do dobra i zła - to zawsze mi się podobała, taka rozgrywka gigantów rozgrywającą się między mrówkami - ludźmi. To jest bardziej niż fascynujące Wink)

Pozdrawiam serdecznie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin