Wypadek [Z]

Ariano, mimo że zakończenie "wypadku" mnie nie zaskoczyło.... gratuluję ci tak wspaniałego opowiadania. W przeciwieństwie do mnie masz kunszt literacki i twoje postacie są tak autentyczne. Wspaniale się czytało.
Z ręką na sercu - jeden z moich ulubionych fandomów ever.
Czekam na kolejne ff.

Arabello, a trzasnąć już czy za chwilkę? Nie mów, że nie masz kunsztu literackiego, bo przecież ci zgrabnie wyszło to twoje opowiadanie. Wiem, że cię na Mirriel ostro potraktowały dziewczyny, ale to zależy od tego, na kogo trafisz. Poza tym, z tego co wiem, "Nowe życie" było twoim pierwszym tekstem, więc jak na debiut to napisałaś bardzo dobrze.
Wiem, że zakończenie nie jest zaskakujące, ale to nie miała być alternatywa tylko coś, co od biedy można wepchnąć gdzieś między KwN i Zaćmienie.

Ariano, ja nie biorę tego do ciebie (mam tutaj na myśli oceny mojego opowiadania na Mirriel) bo zdaję sobie sprawę z pewnych, że tak się wyrażę moich predyspozycji literackich. Jestem zadowolona z tego co napisałam i nie oczekuję nie wiadomo czego:) Znacznie lepiej mi się czyta niż pisze, tak więc stwierdzam z przyjemnością, że twoje opowiadanie należy do moich ulubionych. Powtórzę się, ale czekam na kolejne!

P.S - Zechcesz być dalej moja betą?

ułła ! przeczytalam wszystko jednym tchem. nie wiem jak to sie stalo ze dopiero dzisiaj natrafilam na ten ff.

jestes cudowna.

brakuje mi takich ff.
masz niesamowity talent.

chyba Cie nie zaskocze jak napisze, ze czekam na kolejne dziela utrzymane w tych klimatach :D

cudowne! patytyczny Edward rządzi :D
bylo do przewidzenia, ze sie tak skonczy...
Ariano! jest to jeden z moich najlepszych fanfikow! :D:D
zyczę vena na inne opowiadania :))

Patetyczny Edek był bombowy! Powinien dłużej się jeszcze tłumaczyć. A Bella skoro już postanowiła krzyczeć to jeszcze mogłaby wazonami porzucać. Czemu nie? :)

no po porstu świetne to było! Ten Edward był taki.. edwardowaty ^^ Nie wątpię, ze pewnie tak właśnie by reagował. No i jeszcze świetnie to wszystko tak opisane. Napawrdę miło jest poczytać coś dobrego dla poprawy humoru Wink

Bardzo mi się podobało. Pełne humoru i pozytywnego zakręcenia. Bardzo podobało mi się zakończenie. Nie, nie będę wymieniać perełek, bo jeszcze uznacie to za plagiat, gdyż cały tekst musiałabym wkleić. Ogólnie bardzo na tak.
Mam nadzieje, że masz w planach kolejne opowiadanie. Pozdrawiam o życzę powodzenia i co najważniejsze WENY :D

Świeeetne;P
nie moglam sie oderwac xd:*

cccuuudddooowwwnnneee.....:D

ale się wciągnęłam , super :*

świetny, świetny styl! rzadkość na ff. Mam nadzieję że autorka jeszcze coś napisze. Poza tym ff utrzymany w realiach a Edi jest tako uroczo melodramatyczny:)

Bella silna kobieta nie ma co, potrafi ustawić do pionu:P

Ciekawie opisałaś te wszystkie wydarzenia, kto by pomyślał że wampiry aż tak
reagują na złamania, tylko że ten Edward mógłby tak nie dramatyzować co z niego za wampir:P, oczywiście Twoje opowiadanie bardzo mi się podobała, sama nie wiem dlaczego dopiero teraz je komentuje, ale tak już ze mną jest za dużo na raz tych wszystkich opowiadań i znikają

Żeby nie przedłużać, pisz coś więcej bo Twoje pomysły są naprawdę ciekawe

Mercy

kocham to.... najlepsze było jak Emmett wyrwał Edwardowi rękę!!.

Ariano, piszesz cudownie, zgrabnie, leciutko się to czyta. Aczkolwiek nie podobała mi się końcówka, mimo że (jak wcześniej pisałaś) miało to być coś co można wepchnąć między wiersze. Miałam nadzieję na coś innego, zaskakujący koniec, myślałam że może Ed stanie się człowiekiem, (taa...) albo coś takiego xP Ale niestety Edek-Marmur i Bella-Nic znów się kochaaaają; jakież to romantyczne ^^

Ogólnie jestem na Tak z wielkiej litery.

(Chciałam zacytować kilka fragmentów, ale nie chce mi się teraz szukać =])

Pozdrawiam i Wena życzę
Werr

Opowiadanie jest dość ciekawe (czytałam wszystko naraz i wszystko komentuję).
Niektóre zdania były jakoś dziwnie zbudowane, ale to tylko moja opinia.
Ogónie pomysł świetny i miło się czyta;P
A co najważniejsze WENY oczywiście ;PP

szerze mówiąc to się zawiodłam. pierwszy rozdział zachwycający a reszta... no nuda i tyle. pod koniec zaczęło się robić fajnie stopniowane napięcie i w ogóle ale zakończenie echm jakby skończyły się pomysły. liczyłam na awanturę stulecia no cóż. styl też taki se. w suie pomysły masz ale popracuj nad resztą. pozdrawiam!

bardzo podobał mi się ten tekst.
jest w nim coś, że przyznam wydawał się na początku nieco nudnawy ale później czytałam tak zawzięcie że nie mogłam skończyć.

świetnie dialogi i opisy akcji! :)

bardzo mi się podobało. naprawdę super, choć zdziwił mnie fakt, że można wampirowi złamać kość (wyrwać czy coś takiego -nie znam się na tym). spodziewałam się jednak czegoś więszego na zakończenie. no chociażby że Bella wydrze się na Edwarda...
pozdrawiam, no i czekam na twoje kolejne ff Wink

Świetne!
Szkoda,że to już koniec.;(
Ale i yak dużo zostało napisane.
Ah ten Ed.
Pozdrawiam!
BaaaSsia

Roamntyczna, lekka historia, w której bohaterowie są kanoniczni, nie tylko ze względu na wygląd, ale mają identyczne charaktery jak w książce. Bella, która nie boi się wampirów i nadopiekuńczy Edward, który martwi się o Bellę na okrągło. Opowiadanie napisane ładnym stylem. Długie, treściwe rozdziały, które czyta się z zapartym tchem, a wszystko mija tak szybko.
Edward był strasznie podobny i w sumie te momenty desperacji pasują do niego. Podczas czytania fragmentu ze świeczką pomyślałam, że chłopina w porządną depresję popadł, ale to było tylko chwilowe załamanie nerwowe, więc stałam się spokojniejsza. No ale kto może pojąc co się dzieje w głowie tego wampira i do czego byłby zdolny, gdyby cała sytuacja miała się powtórzyć. Najpierw Włochy, teraz świeczka, nawet ciekawi mnie co by było kolejne.
Spodobał mi się sposób w jaki przedstawiłaś Emmetta. Z początku się obawiałam, że podczas podróży do domu po wypadku ukażesz "prawdziwą" twarz tego bohatera, ale na szczęście pokazałaś, że on też ma serce i darował Edwardowi swoich głupich docinków. Choć wiem ile musiało go to kosztować. Dlatego tu mam ogromną prośbę popraw, zwłaszcza w wcześniejszych rozdziałach, jego imię, które się pisze EMMETT, bo wybacz ale denerwowało mnie to.
Ciekawi mnie co było przyczyną wpadek na drzewa i upadków podczas polowania. Rozumiem mógł być bardzo spragniony, ale żeby drzewa nie zauważyć!? Nawet Belli nie zdarzyło się wpaść na drzewo, a tu proszę. Niezdarność Edwarda na polowaniu też mnie rozśmieszyła, zwłaszcza że podobno potrafił jeść schludnie.
Fragment z polowania zdziwił mnie jedynie dziwnymi tekstami Jaspera kierowanymi do Edwarda. Jakoś to mi nie pasowało do tego spokojnego zazwyczaj osobnika, ale ok nie przeszkadzało mi to, bo spodobał mi się taki wyluzowany.
A fakt, że na chwilę ukazałaś Rose jako wampira z sercem, rozczulił mnie, ponieważ nareszcie nie była tylko zimnym "draniem". Powiedziała bratu wszystko dobitnie i szczerze, bez żadnej ironii. Robiła to, żeby mu pomóc. Urocze.
Ładnie, choć krótko, ale co by można było jeszcze napisać. Jeśli chodzi o epizod wypadku, to raczej już wszystko.
O.
PS. ciekawy pomysł na wyjaśnienie policjantowi dlaczego rzeczy Edwarda są całe we krwi ;p