FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 W pętli nieśmiertelności - [NZ] rozdział osiemnasty 27.05 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
dredzio
Wilkołak



Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:37, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Nawet w najśmielszych snach nie myślałam, że uda mi się dorwać do Internetu przed poniedziałkiem. A jednak. :D

Rozdział dwunasty

Beta: Sunrisempire

To było takie… dziwne.
Znać wszystkie sekrety mojej matki, każdą myśl siostry i wiedzieć dokładnie, jak wyglądało życie brata. Byłam obecna przy ich śmierci, i to ja ich przemieniałam. Wspierałam Esme, Rosalie i Emmetta w czasie przemiany. Pozwalałam by ich myśli krążyły swobodnie, jak najdalej od bólu. Aby moi najbliżsi, mogli zapomnieć o cierpieniu. Nigdy wcześniej nie robiłam czegoś takiego i kiedy za pierwszym razem okazało się, że jest to skuteczne, postanowiłam już zawsze pomagać im w ten sposób.
Wieki temu, kiedy Edward mnie przemienił, razem z Carlisle’m postanowili spróbować uśmierzyć ból przemiany, przez podanie mi morfiny. Nie przyniosło to jednak pożądanego efektu. Potem dowiedziałam się, że w przeszłości Carlisle eksperymentował już z zimnymi okładami i innymi lekami. Nie chciał pozwolić, żeby ktokolwiek cierpiał z jego winy. Przecież to on przemienił niemal wszystkich członków rodziny. Zdesperowany, szukał ratunku nawet w medycynie zachodu. Jednak nic nie pomagało i po mojej przemianie Carlisle nie szukał dalej. Bo stracił już wszelką nadzieję - był przekonany, że nie ma takiej rzeczy, która mogłaby pomóc. Był również pewien, że nasza rodzina już się nie powiększy. Jednak to działo się w innym życiu, a mianowicie pierwszym, o ile w ogóle takie istniało.
Nikomu nawet nie przyszło na myśl, żeby spróbować zająć czymś uwagę cierpiącej osoby. Postarać się odciągnąć myśli od palącego bólu. Żaden z wampirów nie podejrzewał, że remedium na ogień trawiący ciało, to prosta rozmowa, dzięki której można było o nim zapomnieć. Prosta i nieinwazyjna metoda okazała się najskuteczniejsza.
Po raz kolejny cieszyłam się z tego, że mam taki dar. Dzięki niemu nie musiałam patrzeć na cierpienie mojej rodziny. Ale moja moc miała też swoje wady. Sama możliwość czytania w czyichś myślach jest mankamentem tego daru. Nienawidziłam naruszania cudzej prywatności. W czasie przemiany moja matka i rodzeństwo desperacko chwytali się każdej chwili bez bólu. Opowiadali mi o tym, o czym przysięgli sobie nigdy nie myśleć; zapomnieć. Nieświadomie pokazywali mi więcej niż chcieli, ale nie mogli przestać. Za cenę ulgi w bólu bez wahania oddawali mi całych siebie. To było moje przekleństwo. Brzemię, z którym musiałam egzystować. Mój dar, to jednocześnie największe błogosławieństwo, jak i największe przekleństwo.
Z Emmettem było mi najłatwiej. Jego myśli były czyste, niewinne. Przed nikim nie miał tajemnic. Tak jak powiedział kiedyś Edward, nie było rzeczy, której nie powiedziałby na głos, lub nie sprawił, że stała się rzeczywistością. Mój wielki brat był jak przejrzyste jezioro, wolne od tajemnic.

Emmett…

Zimą, 1935 roku przenieśliśmy się do miasteczka Gatlinburg, w stanie Tennessee. Uprzedziliśmy z Carlisle’m, Esme i Rose, że nie zabawimy tu długo. Miało to być nasze ostatnie miasto po drodze na Alaskę. Chcieliśmy w końcu osiąść się gdzieś na dłużej i stąd nasza decyzja o zamieszkaniu właśnie tam. Planowaliśmy niedługo dołączyć do Tanyi i jej sióstr.
W Gatlinburg nawet nie próbowaliśmy zawierać znajomości z mieszkańcami, bo mieliśmy zostać tu zaledwie pół roku – aż do lata. Tak naprawdę przyjechaliśmy tu tylko dla Emmetta, ale po części też dla Rosalie. Carlisle i ja chcieliśmy dla niej przede wszystkim szczęścia. Bo tylko my wiedzieliśmy ile kiedyś wycierpiała i przez co przechodziła. Jak źle znosiła egzystencję wampira, bez Emmetta. Chcieliśmy jej to wynagrodzić, nawet jeśli tego nie pamiętała. I tak oto przeprowadziliśmy się tutaj, do miasteczka, choć początkowo mieliśmy zamieszkać w jego okolicy.

Zazwyczaj była tu pochmurna pogoda, a słońce pojawiało się rzadko, dlatego mogłam chodzić na częste spacery z moją siostrą. Wspólnie też polowałyśmy i spędzałyśmy każdą wolną chwilę – zupełnie jak za jej życia. To był dobry układ. Nasi przybrani rodzice mieli w końcu czas dla siebie, którym mogli się cieszyć bez wyrzutów sumienia, bo w końcu nie byłam sama. Miałam teraz bratnią duszę, zawsze blisko siebie. Cieszyłam się szczęściem moich bliskich i tym, że wszystko było inne niż kiedyś. Przede wszystkim Rosalie.
Wtedy, była zgorzkniała i zarozumiała. Myślała wyłącznie o swojej urodzie - jedynej swojej zalecie. Ale teraz była inna. Głównie dlatego, że miałyśmy czas poznać się lepiej, jeszcze za jej życia. Właśnie wtedy się zaprzyjaźniłyśmy. Miałam okazję poznać jej inne cechy i zalety. Wpłynąć na nią chociaż trochę. Rosalie, którą znałam wcześniej, w ogóle nie przypominała tej, którą znałam teraz. Cieszyła się o wiele bardziej z naszego towarzystwa i nie żałowała tego, że jest wampirem. Właściwie to teraz bardziej lubiła siebie jako wampira, i życie, czy naszą egzystencję. Rose podobało się to jak wiele czasu mamy dla siebie, i to jak oglądali się za nami mężczyźni. Uwielbiała stroić się godzinami.
Polowania także sprawiały nam przyjemność. Uwielbiałyśmy biegać. Czuć ten pęd, i wiatr we włosach. Byłyśmy wtedy wolne, szczęśliwe i z uśmiechem patrzyłyśmy w przyszłość. Rzadko kiedy rywalizowałyśmy. Moja siostra nie była tym typem wampira.
Rosalie często mówiła w żartach, że jesteśmy boginiami. Piękne, o nadprzyrodzonej sile, nieśmiertelne. Boginie, władczynie ludzi.
Nie lubiłam tego określenia, ale tolerowałam je, ponieważ to były tylko żarty. Rose nie myślała tak naprawdę.
Myślę, że przez częste i długie rozmowy wszyscy przejęli mój punkt widzenia. Nikt nie żałował tego, czym jest i jakie jest jego życie. Kochałam egzystencję wampira. Wszyscy ją kochaliśmy. W chwilach, w których nie zamartwiałam się przyszłością, cieszyłam się moim niby-życiem. Podchodziłam z entuzjazmem do wszystkiego i zawsze chętnie podejmowałam nowe wyzwania. Pewnego dnia, kiedy miałam wyjątkowo dobry humor, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy prawie przez całą dobę, Carlisle wspomniał, że mogłabym konkurować z Alice. To ona zawsze była najbardziej rozentuzjazmowanym wampirem w domu. To stwierdzenie oczywiście od razu zniszczyło mój dobry humor, który zniknął niby pękająca bańka mydlana. Bo to przywróciło wspomnienia o naszej dużej, szczęśliwej rodzinie. Chciałam by była taka już teraz.

To był wyjątkowo słoneczny i ciepły, letni dzień – idealny na polowanie.
Wszyscy widzieli, że byłam dziś jakaś nieswoja. Ale nie pytali. Już nie pierwszy raz tak było, dlatego wiedzieli jak się zachować. Jednak wciąż nie znali powodu mojego zamyślenia – poza Carlisle’m. Tylko my wiedzieliśmy, co się dziś wydarzy.
Jak zwykle wybiegliśmy poza granice miasteczka około stu mil. Rosalie i ja wyszłyśmy naprzód, niczym niecierpliwe dzieci. Tak naprawdę nigdzie nam się nie spieszyło. Przecież miałyśmy na wszystko całą wieczność, prawda? Po prostu znów chciałyśmy poczuć ten pęd, i naszą ukochaną wolność. Z początku nawet nie zauważyłyśmy, kiedy znalazłyśmy się w miejscu, w którym dotąd nie byłyśmy. Zaciekawione zwolniłyśmy i postanowiłyśmy rozejrzeć się w okolicy. Może będą tu jakieś niedźwiedzie? W tych lasach bardzo często można było spotkać jelenie, które były mało sycące. Nie chciałam znów zabijać kilku z nich. Poza tym, smakowały okropnie. Jeden niedźwiedź wystarczał mi zamiast kilku jeleni.
Czułam jak Carlisle i Esme podążają za nami.
Z początku nic nie usłyszałam, ale wiedziona złym przeczuciem sprawdziłam czy jakieś myśli znajdują się w okolicy. Zamknęłam oczy i skupiłam się na znajdujących się w pobliżu umysłach. Zobaczyłam trzy duże, jasne, pulsujące punkty… i jeden malutki, blaknący…
Mój krzyk zaalarmował bliskich i sprawił, że ptaki z pobliskich drzew zerwały się z krzykiem. Wszyscy w jednej chwili znaleźli się koło mnie.
- Tam ktoś jest – szepnęłam. – I umiera –nadal szepcząc spojrzałam w oczy Carlisle’a, który tylko skinął głową. Od razu zerwałam się do biegu, a za mną podążała reszta. Kiedy byliśmy coraz bliżej każde z nas to poczuło – zapach ludzkiej krwi. Przyspieszyłam, bojąc się, że będzie za późno. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że mogłabym nie zdążyć uratować Emmetta.
Na miejscu zobaczyłam zmasakrowane ciało brata. Ale nie zwątpiłam nawet przez chwilę, słyszałam ciche bicie jego serca.
Esme i Rosalie musiały zostać z tyłu. Nie polowały już od ponad dwóch tygodni i mogły ulec pokusie.
- Idźcie dokończyć polowanie – powiedział do nich spokojnie Carlisle. – My się nim zajmiemy.
Moja matka wraz z siostrą, na początku nie chciały nas słuchać. Pragnęły zostać z nami i zobaczyć co stanie się ze znalezionym chłopakiem. Szczególnie Rose miała co do tego mieszane odczucia. Chciała jednocześnie tu być, przy chłopaku, o którego się martwiła, jak również chciała być jak najdalej stąd, w obawie, że go zabije. Dla niej, krew Emmetta pachniała wyjątkowo pięknie. Jednak wkrótce pragnienie stało się dla nich nieznośne. Odeszły niechętnie, chcąc być tu z nami. Jednak wiedziały, że poinformuję je o bieżącej sytuacji.

Razem z Carlisle’m sprawnie rozprowadziliśmy jad po ciele Emmetta. Najpierw skupiając się na ranach, później na sercu. Staraliśmy się przelać w niego jak najwięcej jadu, aby przemiana trwała jak najkrócej. W końcu skończyliśmy, a Em nadal był nieprzytomny. Nie martwiłam się o niego, ponieważ słyszałam jego serce. Biło cicho i słabo, ale nadal biło. Emmett żył, czy raczej powoli umierał, w sposób przez nas kontrolowany.
Przenieśliśmy go w miejsce, z którego nie docierał zapach jego krwi. Nadal znajdowaliśmy się w lesie, z dala od miasteczka. Zawołałam Esme i Rosalie. Obie cieszyły się, że udało nam się go uratować. Teraz one miały z nim zostać, ponieważ ja i Carlisle wciąż nie polowaliśmy. Mimo, iż nie odczuwaliśmy pragnienia w normalny sposób, to wciąż musieliśmy polować – inaczej słabliśmy. Załatwiliśmy to szybko, zabijając przypadkowe zwierzęta. Nie minęło pół godziny, a już wracaliśmy do Gatlinburg z nowym członkiem rodziny.
Na polowanie wybraliśmy się późnym popołudniem, dlatego kiedy wróciliśmy, już dawno zapadł zmrok. Ułatwiło nam to powrót do domu i uniknięcie późniejszych pytań zadawanych przez sąsiadów. W domu wszyscy od razu próbowali się czymkolwiek zająć, byleby nie myśleniem o nieprzytomnym Emmecie. Carlisle od czasu do czasu sprawdzał jego stan, który się nie zmieniał. Za którymś razem chłopak ocknął się. Natychmiast nawiązałam połączenie z jego umysłem, aby mu wszystko wytłumaczyć. Gdy tylko usłyszałam jego myśli, mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Carlisle – zwróciłam się do ojca. – On myśli, że jesteś Bogiem. Modli się.
Mój ojciec westchnął, znał tę historię. W pierwszym życiu, Emmett kiedyś opowiedział mi, że podczas przemiany myślał, że trafił do piekła. Potem ocknął się i zobaczył Carlisle’a. Wtedy on wydał mu się Bogiem. Najwyraźniej historia lubi się powtarzać, pomyślałam z przekąsem. Na wzmiance o Bogu, Rosalie wstała i podeszła do Emmetta. Domyślałam się, że chciała zostać jego boginią. Uśmiechnęłam się do siebie i dołączyłam do nich, żeby wesprzeć Emmetta i wytłumaczyć mu wszystko.

Teraz już na pewno wiedziałam, że Rose pokochała go tak, jak powinna. Już prawie tworzyliśmy całą rodzinę.
Brakuje jeszcze tylko dwojga, a będziemy tworzyć pełną rodzinę – powiedziałam do Carlisle’a.
Trojga – poprawił mnie spokojnie, ale go zignorowałam. Nie chciałam sobie robić nadziei na to, że spotkam kiedyś Edwarda.


następny rozdział


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dredzio dnia Pon 15:18, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 20:18, 13 Cze 2009 Powrót do góry

OMG!!!
Wcisnęło mnie w fotel, jak zwykle kiedy czytam twoje ff! Chyba powinnam do tego przywyknąć Wink Rozdzialik jak zwykle pierwsza klasa, super styl. Zaskoczyłaś mnie trochę tą zażyłością Belli z Rose ale jak napisałaś zaprzyjaźniły się już przed przemianą więc ok. Powoli zbliżamy się do Edwarda!!! Wiem że po drodze jeszcze Alice i JAsper ale czekam na Edwarda :)
Weny, czasu i mniej problemów z internetem!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yunaa
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraina marzeń

PostWysłany: Sob 20:29, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Cudne;)) pomysł naprawdę bardzo interesujący.. i oryginalny;) bardzo fajnie się czyta i szybko.. masz dobry styl itd..
Rozdział cudowny tak jak poprzednie ale pewnie już to wiesz:P
Podoba mi się to, że Bells i Rosalie są przyjaciółkami.. Nie przepadałam za Rose w sadze SM ale teraz ją polubiłam..
Życzę weny i cierpliwości podczas pisania i mam nadzieję, że nie karzesz mi/nam długo czekać na kolejną część..
Pozdrawiam, :**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mrówka
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:42, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Na takie cudeńka jak kolejny rozdział Twojego opowiadania to można nawet i pół roku czekać, noo może troche przesadziałam ;P Jestem Ci bardzo wdzięczna za polepszenie relacji Belli i Rosali, jakoś mam dosyć, ze Rose prawie wszedzie jest pokazana jako wredna piekność, a u Ciebie suprise :) Może sie to wydawać cukierkowe, ze wszystko dobrze sie układa, ale ja az sie boje jaką niespodzianke nam przyszykujesz. I tak sie zastanawiam czy usmiercisz jeszcze raz Belle, bo chodzi mi oczywiście o Renesme, chyba, ze nie planujesz jej w swoim ff, no i zastanawia mnie dlaczego Bella w ogóle nie wspomina swojej córeczki, mysli o każdym członku rodziny tylko nie o Renesme, w ogóle nie tęskini, już pogodzila sie z jej stratą... No i oczywiście jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa co z Edwardem, jak go wprowadzisz w to opowiadanie?
Oj dużo pytań kotłuje mi sie w głowie, ale nic, teraz trzeba cierpliwie czekac na kolejny rozdzialik, mam nadzieje, ze cos sie wyjaśni.

Pozdrawiam
mróweczka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dredzio
Wilkołak



Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:57, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Renesmee – temat dla mnie dosyć trudny. Oczko w głowie Belli. Masz rację, ona nie mogła zapomnieć o swoim dziecku. O ile dobrze pamiętam (ha, ha. Nawet już nie wiem, co ja tam powypisywałam… ^^”) w pierwszych rozdziałach Bella jeszcze coś o niej wspominała. Potem, pogodziła się już ze swoim losem, i z tym, że nie udaje jej się przeżyć więcej, niż siedemnaście lat. Potem urodziła się zamiast Edwarda, i wtedy już wiedziała, że jedyną drogą była przemiana w wampira i życie z Cullenami. Wiedziała, że decydując się na zostanie wampirem, nie będzie miała szansy na dziecko. Pogodziła się z tym, że Renesmee nie będzie w jej życiu i stara się o niej nie myśleć.
Co do Edwarda - nie zdradzam szczegółów WPN. Wink Nie wiadomo nawet, czy on w ogóle się pojawi... ^^"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dredzio dnia Sob 21:02, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mrówka
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:09, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Właśnie wszystko rozumiem, tylko jednak odrobinke, tak tyci tyci brakuje mi wzmianki o niej, sama nie wiem dlaczego sie tak tego czepiłam, może dlatego, ze polubiłam Belle jako mame a Renesme jako jej córeczke... Trzymam kciuki za twoją veny, żeby sie ciebie trzymała i nie puszczała no i żeby żadne chochliki nie psociły w komputerze :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mrs. Moon
Gość






PostWysłany: Sob 22:23, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Skończyłam, uff. Aż musiałam przywdziać okulary. :) A teraz przejdziemy do konkretów. Bardzo podoba mi się motyw tego opowiadania (pętla) ponieważ jeszcze się z takim nie spotkałam. Co do Bells, no cóż jest troszkę niekanoniczna. Od tego umierania zrobiła się zgorzkniałam. W sumie po czterech śmierciach chyba każdy by był taki. Masz lekki i klarowny styl pisania, a to bardzo się chwali! Czytając Twoje opowiadanie nie odczuwa się 'niedosytu-opisowego'. Masz lekkie pióro i swobodę przelewania myśli na papier. Oby tak dalej. Pozdrawiam.
AVE VENA :)
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 22:45, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Rozdział świetny :)
Jak zwykle wciągnął i przyjemnie się go czytało :D
Bałam się, że z powodu tego, że to nie Rose uratowała Emmetta, nie pokocha go tak jak kiedyś. Na szczęście niepotrzebnie xD
W ogóle, na szczęście, mało się zmieniło :) Zastanawiam się, kiedy wprowadzisz Alice i Jaspera :P Akcja, gdy ten mały chochlik wybiera pokój musi być powalająca xD
No i czekam na Edzia...
Niecierpliwie się oczekując na kolejny rozdział...
Weny!!!

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cardmire
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 11:19, 14 Cze 2009 Powrót do góry

Spróbuję napisać coś konstruktywnego i... nie wychodzi mi niestety. Akcje rozwijasz w ciekawy sposób, ja tylko dodałabym gdzieniegdzie coś, co rozbawiłoby czytelnika, ale nawet przy tym rozdziale miałam uśmiech na twarzy ;]. Emmett, jak to Emmett jest super. Podoba mi się jak opisujesz przemiany - bez drastycznych opisów, wszystko ładnie i zgrabnie.

Nie mam pojęcia za co cię skrytykować. Ech nie chcesz dostarczyć mi żadnej rozrywki... Wink.

Cóż mogę życzyć wena i mieć nadzieję na tak samo "fajne" rozdziały

cardmire

Och, jeszcze EDIT: błagam wprowadzając Alice i Jaspera, nie pisz, że dziewczyna to CHOCHLIK. Proszę, proszę, proszę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez cardmire dnia Nie 11:21, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Nie 12:18, 14 Cze 2009 Powrót do góry

Pomysł po prostu genialny... oryginalny... :D Mam nadzieję, że akcja zwolni trochę po skompletowaniu rodziny, tzn. jak dołączy Alice i Jasper

W sumie cieszyła bym się bardziej jak by było trochę ich życia w dni normalne, opis co robili jak na przykład, jakiś dzień w szkole nie tylko te wybrane dni przemian ale to twoje ff.... i tak bardzo mi się podoba :D trzymaj tak dalej...

Życzę DUŻEJ WENY

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Nie 12:49, 14 Cze 2009 Powrót do góry

Jestem absolutnie zauroczona.
Nie pisałam wcześniej, chociaż czytam i obserwuję to ff od samego początku, ale nie zostawiasz mi wyboru - coś takiego nie może przejść bez echa na mojej klawiaturze.

Uwielbiam twój styl pisania. Doskonale przelewasz na ekran komputera wszystkie swoje pomysły, które, notabene, powalają mnie na kolana. Po każdym rozdziale jestem coraz mocniej zaintrygowana i zaciekawiona, co więcej, nie umiem doczekać się nowych części. Widzisz, co ze mną robisz? Nieładnie tak, nieładnie.

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci tej wspaniałej weny, towarzyszącej Ci do tej pory. Więcej takich opowiadań i nasze forum naprawdę zacznie błyszczeć. Wink

A jeśli znalazłam jakieś minusy, to tak jak powiedziała szanowna koleżanka powyżej, lecisz za szybko. Czasem dobrze jest przystopować i opisać dokładnie coś zupełnie nieistotnego, bo takie wydarzenia też są częścią życia - nawet wampirzego.

Możesz mnie zaliczyć do ścisłego grona fanów Twojego talentu.

Pozdrawiam ślicznie,
uniżona Madam B.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Nie 12:51, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
dredzio
Wilkołak



Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:59, 14 Cze 2009 Powrót do góry

Zenon i ja dziękujemy wszystkim za komentarze i sugestie. :D

Cadmire, nie martw się. Wink Nie wybaczyłabym sobie i Zenonowi, gdyby Alice została opisana jako... Uh, nie lubię tego określenia. ^^ Zapewniam Cię, że żaden chochlik nie pojawi się w WPN. Wink

No i mam w planach opisanie tej sielanki z rodzinką w pełnym składzie, ale zobaczę jeszcze jak mi to wyjdzie. Wink

edit: Wiem, że pędzę z akcją i na początku robiłam to dlatego, bo bałam się, że Zenon i ochota na pisanie mnie opuści. Zaczynałam już kiedyś pisać, dobrze mi szło i miałam przy tym dobrą zabawę. I pewnego dnia stwierdzałam, że nie chce mi się dalej pisać. Tak kończyły wszystkie moje opowiadania. Ale myślę, że zwalczyłam już w sobie to lenistwo, i obiecuję, że od następnego rozdziału akcja zwalnia. :) I, że choćby nie wiem co, nie opuszczę WPN, aż do końca! :)
xd"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dredzio dnia Nie 13:14, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kali.
Wilkołak



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 6:38, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Świetne.!
Szczerze pisząc to nie wiem co mam wystukać na klawiaturze, a to wszystko przez ciebie.! :D
Zauroczyłaś mnie tym opowiadaniem i normalnie,normalnie tylko o nim teraz myślę...powinnaś dołączać tam mały druczek i napisać o skutkach ubocznych..=D
A tak to bardzo,bardzo mi się podoba, jest świetne.. Wink
Ja generalnie nie pisałam żadnego FF więc hmm...:
Tekst jest przejrzysty, lekko się go czyta no i jet zrozumiały...co mam tu jeszcze napisać..? Wink
Ja jakoś nie dostałam weny do tego komentarza..
:D
Życzę Ci weny..!

Ave Wena ( chyli czoło ) :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pon 10:29, 15 Cze 2009 Powrót do góry

To świetnie, że zwalnia... na to czekałam co prawda nie mogę doczekać się następnego rozdziału ale myślę, że wytrzymam...

Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa ich "normalnego" życia i dołączenia Alice z Jasperem, i do tego czy Edward zastąpi miejsce Belli.

Dziękuje, że nie masz zamiaru nazwać Alice CHOCHLIKIEM, kiedy czytam na innych ff o tym, aż niedobrze się robi, że nie którzy nie mają pomysłu na opisanie jej w inny, oryginalny sposób... czekam na Twój!! :D

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Pon 10:29, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:31, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Ciesze sie ze nie porzorzucisz zdesperowanych fanek.Pomysł miałaś przedni i ja nie uważam żebyś jakoś pędziła. Dla mnie jest w sam raz. Tylko boję się jedynie braku Edwarda(o ile miałoby go zabraknąć), bo wtedy wszystko straci dla mnie sens.
No i zgadzam się chochlik wywołuje odruch wymiotny. Dzięki że go nie będzie.:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glowka
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Środa

PostWysłany: Wto 16:08, 16 Cze 2009 Powrót do góry

Ten rozdział wyszedł Ci bardzo ciekawie.
W prawdzie domyślałąm się, że po Rosalie pojawi się Emmett, ael ostatnie sdanie dało mi do myślenia. Ciekawe, czy pojawi się Edward.. NIe mogę się doczekać.
Błagam Cie, nie zostawiaj uzależnionych fanek.. KOntynuuj to FF, tak jak masz zamiar.
Życzę Weny
POzdrawiam
Główka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxkasia29xx
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 10:51, 17 Cze 2009 Powrót do góry

Kolejny wspaniały rozdział. Ale po Tobie nie można się było innego spodziewać...
No dobra dosyć tego słodzenia. :)
Eee... No i mam problem. Bo jeśli nie słodzić lub chwalić, to co mam napisać ?...
Błędów nie zauważyłam żadnych. Niezrozumiałych kwestii też nie ma...
I to by było na tyle... :)
Strasznie wciągnęło mnie Twoje opowiadanie.
Niecierpliwie czekam na pojawienie sie Edwarda. Nadal wierzę, że się pojawi i nic tego nie zmieni... :)
Pozdrawiam i życzę weny
Kasia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ela_;]
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z pod ekranu monitora..;dd

PostWysłany: Nie 16:25, 21 Cze 2009 Powrót do góry

strasznie ciekawy ten twój ff...
Mam nadzieje że Edward się pojawi
Ciesze się niezmiernie że opowiadanie zwolni...
I.. Oczywiście nie moge się doczekac następnego rozdziału..
POzdrawiam i zycze duużo wenyy
Ela

P.S Kiedy następna część ? ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cocolatte.
Wilkołak



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 42 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:47, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Trzymam za słowo, że nie opuścisz WPN :D
Szkoda by było.

Dobrze, że opowiadanie zwolni. Teraz to tak strasznie pędzi, pierwsze życie, śmierć, drugie życie, śmierć... Trudno się połapać Wink
Mam nadzieję, że jednak będzie Edward. Tyle, że skoro Bella jest wampirzycą, to raczej nie będzie Renesmee... No nic, przeżyję :)

Strasznie jestem ciekawa, jak twoje opowiadanie się skończy. No, ale jednocześnie mam nadzieję, że zbyt szybko się nie dowiem. Nie kończ tego zbyt szybko :)

Czekam na kolejną część.
Pozdro :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dredzio
Wilkołak



Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:57, 24 Cze 2009 Powrót do góry

Dobra, żeby nie trzymać Was w niepewności. Rozdział trzynasty pojawi się za dwa tygodnie... ==" I właśnie dlatego nie lubię wakacji. Trzeba gdzieś jechać, gdzie Internetu nie ma. xd" Przepraszam, rozdział miał być dzisiaj, ale nie wyrobiłam się...
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin