FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Rozdrapane rany bolą najbardziej V Rozdział [NZ] (26.06) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Milenkaa
Człowiek



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Edbertowa.

PostWysłany: Pią 16:12, 12 Cze 2009 Powrót do góry

ciekawi mnie to samo co moją przedmówczynię...kto to ta ruda? też jestem ciekawa czy jest z Edziem...Ale jajca. Ciekawe czemu one tu przyjechały, przecież mogli je rozpoznać...ahh. masz pisać kolejene rozdziały, bo jak ich nie przeczytam to coś rozwale...
weny;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 16:51, 12 Cze 2009 Powrót do góry

No właśnie, podobnie jak przedmówczynie nie wytrzymuję już nerwowo, czekając na kolejny rozdział...
Kim do jasnej... ciasnej (xD) jest ta ruda? Victoria (też mi przyszła do głowy, ale wg mnie ciężko byłoby ją tu wpleść biorąc pod uwagę... A nie, James nie żyje... Hmm :P Dobra - nie było problemu xD) czy też Tanya? Ahh... Ty lubisz trzymać ludzi w napięciu!
Dlaczego one tu przyjechały? Po pierwsze Alice powinna wiedzieć, że się spotkają, a może raczej Bella ich zobaczy i zacznie uciekać/ biec do nich (w sumie nie wiemy gdzie biegła, wiemy - a raczej jesteśmy prawie pewne - że skończy się to upadkiem :P)- niepotrzebne skreślić... Po drugie ktoś mógłby je rozpoznać. Co jak co, ale tak piękne osoby nie rosną na drzewach a poza tym, zapadają w pamięć! Wątpie czy udałoby im się wcisnąć bajeczkę pt. wzięłaś za dużo leków, albo: Alice to moja mama... Jestem ciekawa jak to wyjaśnisz xD No bo na pewno nie przyjechały, bo w Port Angeles były ich ulubione sklepy... Przecież miały do dyspozycji Paryż, Londyn, Nowy Jork, albo chociażby Seattle!
Baardzo niecierpliwie czekam na kolejną część!
(Ponownie) weny!

PS. A może ten mały chochlik zaplanował to spotkanie?
Ale wtedy chyba nie byłaby taka zdziwiona... Poza tym czemu dopiero teraz... Czemu z tą rudą?!


Twoja wierna czytelniczka xD
Swan


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Pią 16:53, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pauline
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-cie.

PostWysłany: Czw 14:40, 25 Cze 2009 Powrót do góry

Wspaniałe! Czekam na kolejne...

Jeśli chodzi o tą rudą od razu pomyślałam tylko i wyłącznie o Esme.
Blondi - wiadomo, Rosalie.
Brunetka z nastraszonymi włosami, no, Alice.

Nie mogę się doczekać, proszę o jak najszybsze umieszczenie rozdziału piątego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Czw 16:56, 25 Cze 2009 Powrót do góry

Dziewczyno masz ogromny talent!!! Potrafisz naprawdę dobrze pisać. Zajrzałam tu dopiero dzisiaj i przeczytałam wszystkie części na raz i się rozpłakałam. A teraz kiedy pojawiły się (jak przypuszczam Rose i Alice, i ktoś jeszcze) zaskoczyłaś mnie! Czekam na kolejne części , nie mogę się doczekać co się stanie dalej i spotka Edwarda???

Kiedy można się spodziewać następnej części???

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Czw 16:57, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 19:58, 25 Cze 2009 Powrót do góry

V rozdział cały czas się pisze. Zaczynam go od nowa, od nowa i tak cały czas. Chciałabym was nie rozczarować, a teraz piszę naprawdę przełomowy rozdział. Jednak myślę, że już niedługo wkleję go ostatecznie.
Cieszę się, że ten ff wzbudza w was takie emocje.Naprawdę mi mił :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
unintended.
Wilkołak



Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 22:59, 25 Cze 2009 Powrót do góry

Cholera jasna.! W takim momencie.?!
Ale opowiadania jak najbardziej meeega xD
pisz dalej

\/ peace


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pauline
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-cie.

PostWysłany: Pią 10:52, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Swallow napisał:
V rozdział cały czas się pisze. Zaczynam go od nowa, od nowa i tak cały czas. Chciałabym was nie rozczarować, a teraz piszę naprawdę przełomowy rozdział. Jednak myślę, że już niedługo wkleję go ostatecznie.
Cieszę się, że ten ff wzbudza w was takie emocje.Naprawdę mi mił :)


Czekam niecierpliwie. Zaglądam tu codziennie aby dostrzec czy napisałaś nowy rozdział. Wzbudza emocje i to wielkie, ale jeszcze większa jest ciekawośćWink Życzę weny.
P, Pauline


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 18:46, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Nowy rozdział. W końcu coœ wymyśliłam, nie wiem czy wam się spodoba.
Zbetowała: Mille. Dziękuję ;*



Rodział piąty.


- Bello, nie bój się - usłyszałam głos mojej mamy. Zadrżałam na samą myśl o nowej szkole. Przeprowadziłam się tu dwa tygodnie temu i oto nadeszła ta chwila. Znów przeszły mnie dreszcze. Nienawidziłam tego uczucia, ale tak właśnie mnie skonstruowano: samo wspomnienie o zmianie otoczenia i poznawaniu nowych osób napawało mnie lękiem. To była moja fobia, której starałam się pozbyć.
Wysiadłam w końcu z samochodu. Poprawiłam poszarzałą bluzkę i rozprostowałam spódnicę. Jeden oddech, drugi... Zaczęłam iść przed siebie.
Zdawałam sobie sprawę, że już wszyscy wiedzą o mnie. Bella Swan, córka komendanta, który zszedł się z żoną.
Ciekawskie spojrzenia natychmiast przykleiły się do mnie. Zaczęłam iść coraz szybciej, by ich uniknąć. Weszłam w końcu do szkoły. Spuściłam głowę i starałam się nie wyróżniać z tłumu. Na próżno.
- To ty jesteś ta nowa? - ktoś zapytał. Spojrzałam na osobę, która to powiedziała. Średniego wzrostu, ciemna blondynka o pełnych kształtach. Wyglądała na „typową” Amerykankę. Uśmiechnęłam się do niej.
- Tak - wyjąkałam wstydliwie.- Jestem Bella Swan.
Wyciągnęłam w jej kierunku rękę, ale nie odwzajemniła gestu.
- Wiem jak się nazywasz. Jestem Jessica Stanley. Lepiej nie wchodź mi w drogę. Pewnie myślisz, że jak jesteś z Phoenix, to jesteś lepsza. Mylisz się.
Zostawiła mnie w okropnym osłupieniu. Musiałam wyglądać jak nienormalna, stojąc na środku korytarza. Usłyszałam śmiech i przytłumione głosy. Wydawało mi się, że mówili o mnie. Serce biło mi jak oszalałe, w płucach zabrakło powietrza. Zaczęłam iść przyspieszonym krokiem, szukajšc łazienki, w której mogłabym się schować.
Doszłam do celu, czym prędzej kierując się ku umywalce. Ochlapałam twarz kilkakrotnie wodą.
Bello, uspokój się! W tej chwili!
- Ofiara - usłyszałam. W drzwiach stała Jessica i kilka jej koleżanek. Próba opanowania się nic nie dała, znów dopadała mnie histeria.
Wyszłam z łazienki. Zaczęłam szlochać. Biegłam przed siebie, nie wiedzšc dokąd zmierzam.
Zatrzymałam się na opustoszałym korytarzu. Kucnęłam przy ścianie i złapałam się za głowę. Nadal czułam się okropnie, zbierało mi się na wymioty. Było gorzej niż myślałam.
I wtedy obok mnie pojawił się On - piękny, jakby zesłany z nieba.
- Nic ci się nie stało? - zapytał. Oczy miałam wilgotne, z gardła nie chciał się wydobyć żaden dźwięk. Chyba to zrozumiał, bo kucnął przy mnie.
- Ty pewnie jesteś Bella Swan - powiedział, obdarzając mnie uśmiechem. Kiwnęłam głową w odpowiedzi. - Nazywam się Edward Cullen.

Zachód słońca. Kochałam go obserwować, gdy spacerowałam z Edwardem przy boku. Potrafiliœmy rozmawiać godzinami.
- Twoja największa tajemnica? - zapytał. Przez chwilę milczałam, patrzšc na morze. Port Angeles w takich chwilach wyglšdało magicznie.
- To idiotyczne. Wstydzę się.
Edward wybuchnął œmiechem i objął mnie ramieniem. Jego dotyk był zimny i sprawił, że przeszły mnie dreszcze. Miłe uczucie.
- Nie wygłupiaj się.
Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam mu w oczy.
- Mam fobię. Boję się spotkań z nowymi ludźmi. Dostaję wtedy histerii i zaczynam tracić oddech. Trudno mi z tym funkcjonować.
Edward uśmiechnął się zawadiacko.
- A nie mówiłam! - Wyrwałam się z jego objęć, chichocząc.
- No coś ty, nie obrażaj się. Zauważyłem, że masz z tym problem już pierwszego dnia. Nie przeszkadza mi to. Ten fakt sprawia, że jeszcze bardziej chcę się tobš opiekować.
Miło było słyszeć taką odpowiedź.
- Teraz twoja największa tajemnica! - krzyknęłam ze śmiechem.
- Ona jest trochę dziwniejsza i... bardziej przerażająca od twojej.
- Nie martw się, lubię horrory - zapewniłam.
Westchnął głęboko. Jego blada skóra wyglądała niesamowicie w świetle ostatnich promieni zachodzącego słońca. Był po prostu idealny.
- To dziwnie zabrzmi - odparł. - Nie jestem człowiekiem.
Zaczęłam się śmiać jak szalona. Edward nie był człowiekiem? To niby kim?
- Nie śmiej się! - Szturchnął mnie w bok.
- Dobrze, nie będę - obiecałam.
Miał poważnš minę. Moje ciało instynktownie lekko się spięło.
- Jestem... wampirem – powiedział cicho.
Zamurowało mnie. Wampirem? To niemożliwe. Głupi żart. Znów ogarnął mnie histeryczny śmiech.
Ale on do mnie nie dołączył. Nadal był poważny, jeszcze bardziej niż przedtem.
W końcu się uspokoiłam.
- Nie mówisz serio?
- Chciałbym, Bello.
Pewnie poczuł, że zesztywniałam w jego objęciach. Wampir? Edward był inny niż jego rówieśnicy, ale zawsze myślałam, że to kwestia wychowania i upodobań. Ale.. wampirem? To niemożliwe. Znałam go od paru tygodni i nigdy bym nie podejrzewała, że może być kimś innym. Kimś takim.
- Bello, nie bój się - poprosił. Starałam się rozluźnić. - Nigdy nie zrobię ci krzywdy.
- Edward, no co ty! Jak się wkurzysz to zamienisz się w nietoperza i odlecisz. A ja nie ma będę miała jak wrócić, bo jesteśmy twoim samochodem.
Tym razem to Edward wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Oj, Bello. Kocham twoje poczucie humoru. I wiesz, chyba kocham ciebie...

**********

Isabella otworzyła gwałtownie oczy. Leżała na opustoszałej plaży w miejscu, gdzie usiadła po swojej ucieczce. Czemu mi się to œniło? Cholera, czemu œniły mi się prawdziwe rzeczy? - zastanawiała się przez chwilę. Rozejrzała się dookoła. Deszcz nadal kropił, słońce nawet nie wychylało się zza chmur. Nie mogło być póŸno, poznałaby.
Teraz zauważyła, że jest cała w piasku.
- Cholera! - wysyczała. Wstała powoli i zaczęła się otrzepywać, ale piach był zbyt wilgotny i nie dało się go w całości usunąć. Świetnie – pomyślała - wyglądam jak idiotka.
Wyczyściła ubranie w miarę możliwości i zaczęła iść przed siebie. Nagle raptownie przystanęła.
W jej kierunku szedł najgorszy koszmar jej życia. To chyba sen – pomyślała - Bóg sobie ze mnie kpi.
Odwróciła się i zaczęła znów biec, wykorzystując resztki energii zgromadzonej w jej starzejącym się ciele. Wbiegła na małe molo. On szedł w jej kierunku. Była w pułapce, w którą sama się wpakowała.
Nie wiedziała co robić i zanim sobie zdała z tego sprawę, wskoczyła do wody.
Najpierw poczuła przenikające zimno. Nie wzięła głębokiego oddechu, więc długo nie wytrzymałaby pod wodą. Miała nadzieję, że on odejdzie w tym czasie.
Kiedy cały zapas powietrza się wyczerpał, nie zostało jej nic innego jak się wynurzyć. Zrobiła to, po czym otworzyła szeroko oczy.
Wcišż tam był. Stał na molo i patrzył się na nią z rozbawieniem. Czy on nie ma wstydu, pomyślała - jakiegokolwiek? Cholerny wampir, który chce znów wszystko zepsuć.
Wyciągnął dłoń, oferując Isabelli pomoc. Zignorowała ten gest i zaczęła płynšć do brzegu. Czasem chodziła jeszcze na pływalnię, dzięki czemu od razu nie opadła na dno - co w jej mniemaniu - nie byłoby takim głupim pomysłem.
Dopłynęła w końcu do brzegu. Gdy wyszła z wody, poczuła przeszywający chłód. Była cała mokra i musiała wyglądać okropnie. Pomyślała, że musi wrócić jak najszybciej do Winony, bo ta pewnie się martwi.
Wtedy mężczyzna pojawił się u jej boku. Odwróciła się w drugą stronę, a on razem z nią. Wywołało to u niej jeszcze większą wściekłość.
- Bello... - zaczšł.
- P i e r d o l s i ę! - wrzasnęła, przerywając mu. - Daj mi spokój!
Szła coraz szybciej, jednak nie sprawiało mu to żadnego problemu. Był szybki i zwinny. A podobno był starszy od niej samej. Przynajmniej teoretycznie.
- Posłuchaj mnie...
- Dlaczego miałabym cię słuchać, powiedz mi?! K u r w a m a ć, pojawiasz się po tylu latach i co? Myślisz, że rzucę się w twoje ramiona? Mylisz się, Edwardzie. Jestem starą kobietš, lata świetności mam za sobą.
Zaczęła oddychać coraz szybciej.
- Jak najbardziej nie masz powodu by mi wybaczyć. Pozwól mi tylko wytłumaczyć...
Isabella była zniecierpliwiona.
- Nie, nie dam ci się wytłumaczyć. Gdybyś wrócił po dziesięciu latach, to może... Pomyślałabym po piętnastu... Ale minęło ponad trzydzieści. T r z y d z i e ś c i cholernych lat!
Edward zamilkł. Patrzył na jej profil uważnie. Wzdrygnęła się na myśl o swoim wyglądzie. Zmokła kura.
- Bello... kocham cię.
Isabella wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Po chwili przestała i złapała się za serce. Usiadła na piasku. Brała coraz głębsze oddechy.
- Nic ci nie jest? To twoja fobia? - Edward się przestraszył.
Prychnęła, mimo braku sił.
- Fobii... nie mam... od.... od dwudziestu pięciu... lat... Nie znasz mnie...
Znów nabrała łapczywie powietrza w płuca. Poczuła promieniujšcy ból w klatce piersiowej.
- Co ci jest, Bello? Powiedz.
- Cholera jasna! - wrzasnęła, czym tylko pogorszyła swój stan. - Mam prawie pięćdziesiąt lat. Nie rozumiesz? Jestem bardziej chorowita, niż wtedy, gdy byłam młoda.
Spojrzał na niš czule, co jeszcze bardziej ją rozjuszyło.
- Czego chcesz? - wysapała.
- Alice powiedziała mi, że tu jesteś. A że byłem w pobliżu, to przyjechałem.
- Ach, rozumiem - zakpiła Isabella.- Akurat byłeś w pobliżu, a przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie byłeś? Nie rób ze mnie idiotki, Edwardzie.
Mężczyzna zamyślił się na chwilę.
- Wiesz, zastanawiam się, czemu nie byłaś zdziwiona, gdy mnie zobaczyłaś.
- Domyśliłam się, że jak jest tu Alice, Rosalie i jeszcze jakaś ruda, to cię ściągną. Jak w cholernej telenoweli. Szkoda tylko, że nie rzuciłam ci się w ramiona. Ale prędzej zwymiotowałabym na twoje buty niż bym to zrobiła.
Uśmiechnął się w odpowiedzi na jej słowa.
- Ta ruda jest nowym członkiem naszej rodziny. Nazywa się Condence i...
- Nie obchodzi mnie to, więc daruj sobie - przerwała mu.
- Możesz mnie wysłuchać?
- Nie. Źle się czuję, mam dreszcze i pozwól, że cię opuszczę.
Isabella wstała i zaczęła iść przed siebie. Rzuciła jeszcze do niego:
- Nie pojawiaj się już nigdy więcej w moim życiu. Nie spieprz mi go kolejny raz!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Pią 21:45, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Pią 19:08, 26 Cze 2009 Powrót do góry

po pierwsze chyba zmieniłaś czcionkę na inną, i dla tego tekst wygląda jak wygląda, a wyglada tragicznie.
po drugie, podoba mi się.
po trzecie też mi się podoba, super przeprowadziłaś tę akcję. było bardzo realne to wszystko, jeśli oczywiście bycie wampirem moze być realne :d ,
po czwarte, życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Pią 19:09, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Nie wiem co napisać. Nie mogłam się skupić do końca na tym co czytam bo co jakiś czas widzę kwadraciki. Nie wiem czy coś jest nie tak z moim komputerem (inne rozdziały twojego ff widzę normalnie) czy to ty coś porobiłaś. Mam nadzieję, że naprawisz błąd i w trakcie czytania nie trafi mnie szlag. Tym bardziej, iż strasznie lubię twoje opowiadanie. I zawsze z utęsknieniem czekam na rozdiząły a tu taki numer... Serce mi zaraz peknie.
Co do treści pomysł świetny, charakter Belli też. Jak naprawisz ten błąd (o ile to twoja wina. Jak nie to przepraszam.) zrobie edit i napisze coś bardziej konstruktywnego, bo teraz naprawdę jestem bliska śmierci z rozpaczy :)

pozdrawiam,
yeans-girl

edit:
U mnie nadal się nic nie zminiło :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yeans-girl dnia Pią 19:13, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pią 19:11, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Condence i... ?? No nie mogę;p Bardzo ciekawy rozwój akcji, czekam na kolejne rozdziały. Takiego opowiadania jeszcze nie spotkała. Jestem ciekawa jak to się zakończy Happy Endem czy może raczej nie...
Może uchylisz rąbka tajemnicy??:)
DOŻO WENY


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ana1991
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:31, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Cos mi sie wydaje,że ta ruda to żona Edwarda;/;/
chciaż mam nadzieje,że sie myle;p
pisz dalej i szybko dodaj nowy rozdzial:D
pozdrawiam;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pauline
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-cie.

PostWysłany: Pią 20:07, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Super opowiadanie, lecz nie pojawiają mi się poszczególne litery polskiego alfabetu , takie jak np. "ą" . Musiałaś zmienić czcionkę lub coś bo z poprzednimi opowiadaniami jest ok. Oczekuję na następny rozdział, bo tak jakoś mało teraz napisałaśWink
Chciałabym się przyznać do pomyłki;) Myślałam, że rudą jest Esme, a tu ktoś nowy..:P
Życzę weny;)
P, Pauline


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
iga_s
Wilkołak



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:15, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Czekałam, czekałam i się wreszcie doczekałam. :)
Na początku trochę się pogubiłam, jak było to wspomnienie, ale to chyba tylko ja taka dziwna jestem... :D Tych kwadracików i innych znaczków też się nie czepiam, tylko zrób coś z tym, bo w w pewnym momencie nie mogłam rozszyfrować niektórych słów.
Co do rozdziału: bardzo mi się podoba, ale nie spodziewałam się, że tak szybko się z Edwardem spotkają. I on nadal ją kocha... :) A ta Condence... Hmm... Kto to może być? Wyżej padła propozycja, że żona Edwarda, ale mi to jakoś nie pasuje... Cóż, pożyjemy i zobaczymy, jak to poprowadzisz.
Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny na kolejne części. :)

EDIT: Te dziwne znaczki w tekście to rzeczywiście nie Twoja wina, w paru innych postach też są.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez iga_s dnia Pią 22:14, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 21:47, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Teraz to już ostatecznie jest poprawione. Może coś ominęłam, ale czytać się da.
Bardzo cieszę, że wzbudza to w was takie emocje. Nowy rozdział powinien pojawić się w początkowych dniach lipca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Pią 22:00, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Nadal są kwadraciki i te fajeczki;p Ale zauważyłam je jeszcze w kilku postach dodanych dziś wieczorem, więc nie wiem czy to faktycznie twoja wina, czy cos sie... hm psuje;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nessie
Zły wampir



Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 12:09, 27 Cze 2009 Powrót do góry

ciekawy pomysł...
Zaczytałam się, nawet. xD
Szczerze to mi się nawet podoba postawa Belli, to, że jest zgorzkniałą kobietą.
Ten William to coś jakby przyjaciel Beli czy może mąż?
Bella jako macocha mi pasuję. To takie stereotypowe wyobrażnie macochy, że mimo iż cię kocha, mówi że cię kocha, jest dla ciebie mniej kochająca niż dla własnych dzieci...
w tym przypadku Bells nie ma dzieci - na szczęście.
Zastanawiam się czy Edward nie przemieni Belli...
Ile będzie rozdziałów?
Często bedziesz je dodawać? - Aby, tak.!
No i mam nadzieję, że go nie porzucisz...

Weny
Renia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:14, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Nie wiem co Ci napisać. Ja chcę kolejny rozdział :)
Zmartwiło mnie to, że Bella ma 50 lat. Gdyby miała 40 to jeszcze coś by się dało wskórać... A teraz? I intryguje mnie ta ruda. Po co ją wzięli do rodziny?
Napalony Mike. Zawsze wyobrażałam go sobie jako przystojnego mężczyznę z żoną i dwójką dzieci. Pasował mi na bardziej ułożonego. A nie na takiego, który kupuje pisma erotyczne i to jeszcze w sklepie Belli. I czemu Edward nagle przyszedł do Belli, bo ona jest w pobliżu? Przez te trzydzieści lat mógł ją znaleźć a teraz co? O nie nie nie. Niech spada. Bella jest za stara.
Podoba mi się bardzo Twoja historia. Ach:P Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały:* Ave vena.
Pozdrawiam,
Kalliyan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AndziulaW
Człowiek



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Sob 14:37, 27 Cze 2009 Powrót do góry

O MATKO zatkało mnie ja również nie mam pojęcia co tu napisać ;/ Ogólnie rozdział był spoko tylko hmm jakby to napisać wcześniejsze rozdziały były takie . . . takie hm no na poważnie ten ból i tak dalej a ten ostatni to był taki jakiś inny no nie wiem jak to ująć. Ten jej "sen" / wspomnienie z lat szkolnych był w miare ok ale nie spodobał mi się sposób w jaki przekazał jej ze jest wampirem. Tak o prosto z mostu. A ta ruda hmm nadal nie wiemy kim dokładnie jest no ale chyba nie jest związana z Edwardem skoro on kocha Belle. Kurcze ale to mnie wkurzyło trochę wraca po 30 latach i mówi że ją kocha nie mógł się streścić jakoś z e swoim przybyciem. :D

Pozdrawiam Ana


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nessie
Zły wampir



Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 14:39, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Cytat:
Belli. I czemu Edward nagle przyszedł do Belli, bo ona jest w pobliżu? Przez te trzydzieści lat mógł ją znaleźć a teraz co? O nie nie nie. Niech spada. Bella jest za stara.


Osobiście uważam, ze Edward sprawował pieczę nad Bellą.
Isabela tak była zaabsorbowana nienawiścią do mężczyzn, że tego nie odkryła.
Tym bardziej iz wampir potrafi skradać sie bezszelestnie.
Edward kocha Bellę i nie mógł by zostawić jej bez opieki n atak długo. Skoro nie potrafił zostawić jej na weekend w Eclipse?
Zgorzkniałość i zranione serce doprowadziły do tego iż Bells jest taka jaka jest.
Po prostu zawiodła się na tym, którego kochała, ufała, i powierzyła własne życie.

Ja to tak widzę...
Weny - Ness


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin