FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Szept [NZ] 21.09 cz.8 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
marta_potorsia
Wilkołak



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda

PostWysłany: Sob 20:28, 01 Sie 2009 Powrót do góry

ehh, życie jest piękne.. Wczoraj zaczęłam czytać to ff, a dziś już nowy rozdział - i to jaki! Mówiąc krótko, zwięźle i treściwie - rewelacja.
Jak przeczytałam o tym, że Tylera coś rozszarpało, od razu zaczęłam się zastanawiać - czy będą inne ofiary? Mam nadzieję, że tak Twisted Evil Nie przeliczyłam się. Jednak sądzę, że Belli, jako głównej bohaterce, nic się nie stanie. Ktoś pewnie w ostatnim momencie ją uratuje.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.

Pozdrawiam,
Marta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiria
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:50, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Ła... czemu skończyłaś rozdział w takim momencie???
Teraz będę myślała nad ciągiem dalszym przez całą noc :(
Coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie. Jestem ciekawa czy Belli lekarz to ten Jesper wampir??? Czy ten głos to Edward???
No cóż to się pewnie okaże w dalszych rozdziałach, na które czekam z niecierpliwością.
Weny życze pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 20:58, 01 Sie 2009 Powrót do góry

No to Bella ma problem...
Mi, naprawdę ten rozdział jest zadziwiający. Nie mogę się doczekać kontynuacji, bo mam mnóstwo pytań... Mam nadzieję, że wyjaśnisz kilka spraw w kolejnym rozdziale, bo boję się, że zaginę w akcji... :D Ale przyznaję, ubóstwiam historie owiane tajemnicą.
Tym razem dość mało Jaspera, ale za to akcja miała przyspieszone tempo. Ciekawa historia z tym gasnącym światłem. Jak w thrillerach i horrorach. Miodzio! :D
A ten sms od Jess mnie zszokował. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Podziwiam Cię za to Mi. Rozwalasz mnie tą nieprzewidywalnością...
Piękny rozdział. Znakomicie napisany.

Już czekam na kolejny...

Pozdrawiam bardzo serdecznie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Magal
Człowiek



Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:00, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Nie spodziewałam się tak szybko nowego rozdziału i tym właśnie zaskoczyłaś mnie prawie śmiertelnie. Tak bardzo się tym ucieszyłam, że jak kończyłam czytać to miałam wrażenie że właśnie zabiłaś mnie śmiertelnie! Zadam standardowe pytanie, które zawsze się pisze w takich momentach, a więc JAK MOGŁAŚ?!?!
Zamordowałaś mnie w brutalny sposób, kończąc w takim momencie... i nie wiem czy będę Ci w stanie to wybaczyć Wink
Co do rozdziału:
- Zdziwiło mnie spekulacje Mike. Nie wiedząc dlaczego, tylko on jakoś tak inteligentniej przyjrzał się całej sytuacji. Zawszę uważałam go za kretyna, a tu proszę co za zaskoczenie!
-Truskawki- Uh... nie przepadam za truskawkami, ale gdy tylko przeczytałam tą pierwszą wzmiankę o nich pomyślałam, nie ma co to Edward. Koniec kropka.
Ale gdy tylko pojawiło się to "Mały człowieku" to się zdziwiłam po raz wtóry w ciągu tych kilku minut i wpadłam na pomysł, że naprawdę dobrze to rozegrałaś i pojawił się ktoś złej elity wampirów. Jeśli moja druga myśl to prawdą, to się ciesze!! Bo nie chciałabym abyś teraz wlepiła tu Edwarda. Zbyt dobrze się to wygląda bez niego.
A i popieram poprzedniczkę co do następnych ofiar. Proszę uśmierć kogoś (czy wymagam z byt wiele?)
No nic... życzę weny i waruje na forum by przeczytać kolejny rozdział twojego dobrego ff!!
Weny!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mi
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 21:20, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Dziękuję ślicznie, rumienię się i płonę ze wstydu :D

Nie będę zdradzać szczegółów, bo wyjdzie później, że jestem kłamczuchą, ale lęgnie się mi w głowie parę pomysłów i oczywiście:
- Bella przeżyje
- Edwarda na razie nie zobaczymy (mam nadzieję, że nie stracę teraz wszystkich czytelników, ale tak jak mówi Magal - nie w sos mi on tutaj)
- pojawią się trupy, różnokolorowe, sztywne, zimne i z całą pewnością martwe


Nowy rozdział już wkrótce. Nie wiem jak u Was, ale u mnie całe dnie pada. Marna namiastka Forks. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Magal
Człowiek



Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:38, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Ooo Mi i teraz Ci wybaczyłam że mnie zabiłaś!!
Wiadomość o braku Edwarda podniosła mnie na duchu i wiem że przeczekam na następny rozdział choćby i miesiąc albo dwa (mam nadzieje że jednak pojawi się szybciej).
Jeeeeeee.... Trupy!!! Cudownie, mimo iż nie jestem zagorzałym fanem śmierci, to ciesze się że zabijesz parę osób (oczywiście w swoim ff xD) !!!
Na moje nieszczęścio- szczęście u mnie jest bezchmurnie i cieeeepło (niestety nie potrafię ocenić to ani na złe warunki ani na te dobre), ale mam nadzieję że twoja warunki pogodowe wprowadzają cie w klimat miejsca akcji twojego ff i jakimś cudem dodają weny do pisania :)
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
whisper.
Gość






PostWysłany: Sob 21:39, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Ja cię nie mogę, zaraz tu wykituję. Nie chcę być nieuprzejma, ale jak żesz kurtka na wacie możesz zakończyć w tym miejscu?
Chyba nie tylko ja na widok ostatnich linijek zaliczyłam zgon. Laughing
Żeby nie wyszło, że jestem beznadziejnie wychowana na szczęście nie nazwę cię sadystyczną istotą. Tak po głębszym zastanowieniu, to chyba dobrze zrobiłaś, kończąc w tym momencie, bo masz gwarancję, że ja [i na pewno nie tylko] z zapartym tchem będę czekać na kolejny rozdział.
Tyle, co do treści.
Trochę inaczej ma się sprawa z bykami. Nie żebym jakoś chciała zlinczować twoją betę, o nie, nie, nic z tych rzeczy, ale interpunkcja delikatnie mówiąc nie zachwyca.
Starałam się wychwycić większość błędów, co do niektórych nie jestem pewna, ale na wszelki wypadek ci je wypiszę:
Cytat:
Na stoliku obok łóżka nadal paliła się lampka, choć blask, jaki dawała częściowo ginął w jasności poranka. Czułam się, jakby od wczorajszego dnia minęły długie tygodnie.
przecinki po 'blask', 'się', choć zaznaczam, że nie jestem tego do końca pewna. Wink

Cytat:
Od dawna jestem zwolenniczką artystycznego nieładu, a moje przekonanie nabiera mocy szczególnie wtedy, kiedy jestem mocno zmęczona.
przecinek po 'wtedy'.

Cytat:
Gdy zadzwonił telefon, byłam w trakcie szorowania zębów.
przecinek po 'telefon'.

Cytat:
Powiedział to, jakby mówił o najbardziej oczywistej rzeczy na świecie.
przecinek po 'to', choć tego też nie jestem do końca pewna.^^

Cytat:
Nie rozumiem, skąd u ciebie ta zdolność do przesady. Żeby podjąć jakąkolwiek decyzję, musiałem najpierw sprawdzić, jak reagujesz na ciemność.
przecinek po 'rozumiem' i 'sprawdzić'.

Cytat:
Jessica pisała do mnie tylko wtedy, gdy chciała się czymś pochwalić, lub by podzielić się ciężarem jakiejś nowej tajemnicy. Tym razem chodziło jednak o coś innego. Musiałam przeczytać treść dwukrotnie by upewnić się, że dobrze zrozumiałam sens kilku zdań.
przecinek po 'wtedy', 'lub' i 'dwukrotnie'. I zdaje mi się, że nie powinno być przecinka przed 'lub'.

Cytat:
Zadzwoń do mnie od razu, kiedy się czegoś dowiesz.
przecinek po 'razu'.

Cytat:
Samochód stał tam, gdzie mówił Jasper.
przecinek po 'tam'.

Cytat:
Charlie siedział na kanapie, w pozycji, w jakiej miał zwyczaj oglądać popołudniowe mecze.
przecinek po 'pozycji'.

Cytat:
Ubrany w popielaty, miejscami obłocony, policyjny mundur, z brodą podpartą na jednej ręce i czapką w drugiej, wyglądał na bardziej zmęczonego, niż zwykle.
przecinek po 'zmęczonego'.

Cytat:
Przez chwilę patrzył na mnie nieprzytomnie, zanim wyprostował się i zaczął poprawiać wystającą koszulę.
przecinek po 'nieprzytomnie'.

Cytat:
Nigdy nie widziałam go w bardziej podłym nastroju, niż dzisiaj.
przecinek po nastroju, ale znowu, po raz kolejny nie jestem tego pewna. Wydaje mi się jednak, że powinien tam być. Confused

Cytat:
- W naszych lasach nie ma niedźwiedzi, a nawet gdyby były, to proszę mi powiedzieć, jakie istnieje prawdopodobieństwo, że wchodząc między drzewa padnie się ofiarą ataku takiej wygłodniałej bestii.
przecinek po 'były'.

Cytat:
Od lat żyją w rezerwacie i z tego, co mówią tamtejsi, nie wychodzą poza jego granicę.
przecinek po 'tego'.

Cytat:
- Co do tego, jestem akurat stuprocentowo pewny. Podsłuchałem rozmowę komendanta Swana z miejscowym lekarzem. Ten drugi był wyraźnie zszokowany stanem badanego ciała. Co więcej, na podstawie tego, co otrzymał nie mógł stwierdzić, co było przyczyną śmierci. Nie mamy więc pewności, czy Tylor nie został na przykład zadźgany.
przecinek po 'tego', po raz kolejny 'tego', 'stwierdzić' i 'pewności'.

Cytat:
Nie znałam Tylora wystarczająco dobrze, by wiedzieć, czy prowadził życie grzecznego chłopca, czy być może pakował się w towarzystwo i sytuacje, które w pewnym momencie go przerosły. Podobnymi myślami wspomogłam początkującą migrenę i tak, po zajęciach z profesorem Bannerem, czułam, jakby w mojej głowie rozgrywała się wyjątkowo paskudna operetka.
przecinek po 'dobrze' i 'czułam'.

Cytat:
Antypoślizgowe maty, naklejone na prośbę woźnego, tłumiły wszelkie odgłosy, jakie mogłyby tylko wydawać buty.
przecinek po 'odgłosy'.

Cytat:
Nie wiedziałam, na czym się skupić.
przecinek po 'wiedziałam'.

Cytat:
Zimna pełznącego od nadgarstków, wzdłuż moich rąk, ciepła, które z podwójna siłą uderzało w skroniach, gęstości otaczającego mnie powietrza i fobii, schodzącej nagle na dalszy plan przed czymś, co mogłabym nazwać chęcią przetrwania.
- Hm? - Musiałby mieć noktowizor, by to zarejestrować.
przecinek po 'czymś' i 'noktowizor'.

Cytat:
On jednak zaśmiał się cicho w sposób, którego nie potrafię opisać. Trudno jest nadać nazwę czemuś, z czym spotyka się po raz pierwszy w życiu.
przecinek po 'czemuś'.

Cytat:
Zemdlałam, zanim w pełni dotarł do mnie sens jego słów.
przecinek po 'zemdlałam'.

Uff, to by było na tyle. W każdym razie życzę ci jak najwięcej chęci do kontynouwania tego fanfiction. No, i oczywiście weny. Wink
amen.
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 21:51, 01 Sie 2009 Powrót do góry

W takim momencie?! Stanowczo niedopuszczalne.
Cieszę się, że będzie trochę dreszczyku emocji. Czyt. morderstw:p
Przynajmniej nie będzie mdło. Jestem ciekawa z kim będzie Bella, o ile w ogóle z kimś będzie. Fajnie by było, żeby była z Jasperem;) Jest taki słodki.
Hmm... a kim jest ten tajemniczy zbrodniarz?
Tego dowiem się w następnym odcinku:P
Bynajmniej mam taką nadzieję:p

Pozdrawiam, Sonea.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 11:29, 02 Sie 2009 Powrót do góry

Dobry Boże w Himmel! Z jednej strony jestem ogromnie zdenerwowana, że przerwałaś w tym akurat momencie, jednak zaś z drugiej dochodzę do wniosku, iż było to mistrzowskie posuniecie. To napięcie, dreszczyk emocji związany z oczekiwaniem na kontynuację... Bezcenne. Moim skromnym zdaniem mistrzowskim posunięciem jest także niewprowadzanie (jak na razie albo w ogóle) postaci Edwarda do fabuły.
Może już się trochę w tym pogubiłam, ale czy T. został zabity przez wampira? I czy wyżej wymieniony wampir nie czyha teraz na Belle? Czy może to dwie zupełnie różne postaci?
Zostało mi tylko życzyć weny.
Invisse
Zły wampir



Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:07, 02 Sie 2009 Powrót do góry

O Boże, wbijasz w podłogę. Jak mogłaś nam to zrobić i skończyć w takim momencie?! W mojej głowie narodziły się pewne podejrzenia... Czy tym napastnikiem był Edward? Bo on tak zawsze zwracał uwagę na truskawkowy zapach włosów Bells itp. Boże (na szczudłach pomykający), mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się, zanim zejdę z tego świata z podekscytowania Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 23:47, 02 Sie 2009 Powrót do góry

Osz...
Po pierwsze: zastanawiam się dlaczego Tyler obserwował Bellę? No i dlaczego ona twierdzi, że to on ją obserwował?
Po drugie: Dlaczego ona o tym nikomu nie powiedziała?
Cieszę się, że Jazz dobrze wykorzystuje swoje umiejętności :) Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się reszta Cullenów :D
Kim jest ten napastnik?! James ;>?
No i ostatnie, najważniejsze: JAK MOGŁAŚ TRZYMAĆ TO W SZUFLADZIE?!
xD
Weny :)


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
amika
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: myślenice

PostWysłany: Pon 10:25, 17 Sie 2009 Powrót do góry

Czemu!? Czemu!? Chyba chcesz żebym zwariowała!!! W takim momencie kończyć!!! I jak mogłaś trzymać to w szufladzie!!!
(wdech, wdech)
Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału. To jest superrr!!!
WENY!!!

Pozdrawiam
amika


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dark_Melody
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:58, 03 Wrz 2009 Powrót do góry

Swan napisał:
Kim jest ten napastnik?! James ;>?

Też tak myślę ;))
No, ale zobaczymy.

Miałaś bardzo fajny pomysł a propos obsadzenia Jaspera w roli psychologa:) Nigdy nie spotkałam się z takim fan fickiem. Bardzo ciekawy i naprawdę wciąga.
A ja się zapytam Ciebie (zresztą jak wszyscy) na spokojnie: W szufladzie?!
Takie super opowiadanie? Nie rozumiem Cię :P
I proszę o jeszcze jedno: częściej wrzucaj nowe chaperki<prosi>.

Pozdrawiam,
Melody


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mi
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 23:36, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Przepraszam za taki koszmarny zastój, ale byłam w rozjazdach i kontynuacja zeszła mi nagle na dalszy plan. Jestem już jednak na prostej, więc można liczyć na coś więcej i częściej. Tymczasem, życzę miłego czytania Wink




Rozdział 8






Najpierw poczułam mrowienie. Tak jakby stado maleńkich robaczków maszerowało wzdłuż mojego ciała, od kostek po czubek głowy.
Następnie zobaczyłam barwy. Kolorowe plamy tańczyły mi przed oczami, zmieniając swoje owalne kształty, pojawiając się i ginąc w ułamku sekundy.
Na samym końcu dotarł do mnie dźwięk.
- Przytrzymaj jej nogi. - Powiedziała kobieta, o niskim, tubalnym wręcz głosie.
Uchyliłam powieki. Przed oczami stanął mi dość prosty obraz, na który składała się lekko przybrudzona biel łazienkowego sufitu. Leżałam na podłodze. Ktoś trzymał mnie za łydki.
Barbarzyńskie metody.
- Obudziła się, możesz ją puścić. - Usłyszałam gdzieś znad siebie.
Wsparłam się na łokciach i ponownie zawirowało mi przed oczami. Moja szyja miała problem z utrzymaniem głowy.
- Jak się czujesz? - Pulchna kobieta w stroju szkolnej pielęgniarki, pojawiła się po mojej lewej stronie.
Wymamrotałam coś niezrozumiałego i sprowadziłam na siebie kolejne czujne spojrzenie.
Mam nadzieję, że nie podejrzewała mnie o narkomanię czy pijaństwo.
- Jak się nazywasz? - Spytała, świecąc mi małym, lekarskim gadżetem po oczach.
Skrzywiłam się nieznacznie.
- Bella Swan. Co się stało?
- Zemdlałaś. Znalazła cię Katie - wskazała ręką na stojącą w kącie, lekko zarumienioną dziewczynkę. Widziałam ją po raz pierwszy w życiu, co nie przeszkodziło mi stwierdzić, że ma góra dwanaście lat. - Zaraz zadzwonię do twoich rodziców.
- To nie będzie konieczne. - Wstałam powoli, otrzepując spodnie.
- Bez dyskusji. - Pielęgniarka pogroziła mi palcem i podała szklankę z wodą. - Często ci się to zdarza, panno Swan?
- To był pierwszy raz.
- Mam nadzieję, że się nie odchudzasz. - Omiotła krytycznym spojrzeniem moją sylwetkę. - Te dzisiejsze dziewczyny, naoglądają się zdjęć z gazet i myślą, że odmawiając sobie śniadania zdobędą tytuł miss....
Zaczął się ciąg narzekań, tak bardzo charakterystyczny dla ludzi z małych miasteczek. Słyszałam ten ton wiele razy, u listonosza, woźnego, sklepikarza, a nawet mojego własnego ojca, któremu jak widać, po siedemnastu latach, udzielił się nastrój panujący w Forks.
Oparłam się plecami o ścianę. Przebłysk wspomnienia rozjaśnił na chwilę moje myśli.
- Gdzie on jest?
- Kto, kochana?
Zebrałam się w sobie próbując przywołać więcej szczegółów.
- Ten kto zgasił światło. - Odpowiedziałam po chwili.
Pielęgniarka zmarszczyła brwi i spojrzała w kierunku Katie.
- Widziałaś kogoś?
Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
- Zostawił mnie. - Wyszeptałam do siebie.
Poczułam uścisk silnej dłoni na łokciu.
- Coś mi mówi, że nie czujesz się najlepiej. - Powiedziała pokrzepiająco kobieta, ciągnąc mnie jednocześnie w stronę drzwi. - Posiedzisz w moim gabinecie zanim przyjadą po ciebie rodzice. Porozmawiamy sobie.
Świetnie. Jeszcze jedno moje słowo i miejsce newsa tygodnia, zaraz po śmierci Tylora, zajmie wiadomość, że córka komendanta Swana ma schizofrenię.
Nie czułam się zachęcona do zwierzeń, ani teraz, ani wtedy gdy prowadzący samochód Charlie, co chwilę rzucał w moją stronę, krótkie, badawcze spojrzenia. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, nie powodując u niego wybuchu ojcowskiej paniki.
- Tato - zaryzykowałam. - Gdyby... gdyby ktoś chciał wejść do szkoły. Ktoś obcy.
- Ktoś obcy, pojawiający się nagle w szkole? - Powtórzył znad kierownicy.
- Tak. Mógłby zdewastować na przykład łazienkę i tak po prostu wyjść? - Moja składania wołała o pomstę do nieba.
- Głupie pytanie, Bello. - Skarcił mnie wyraźnie. - Po co ktoś miałby niszczyć mienie szkoły...
- Masz rację. Po co. - Postanowiłam uciąć temat. To do niczego nie doprowadzi.
Charlie odezwał się dopiero po dziesięciu minutach, dając jednocześnie do zrozumienia, że cały czas myślał nad moim problemem.
- Zostałby przecież nagrany przez kamery. - Prychnął pod wąsem.
- Dokładnie! - Krzyknęłam entuzjastycznie. - Kamery!
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tato! - Odwróciłam się w jego stronę. - Muszę obejrzeć nagrania ze szkolnych kamer! Jakiś facet wszedł dzisiaj za mną do łazienki....
Charlie gwałtownie zahamował, zatrzymując się dokładnie kilka centymetrów przed drzwiami do garażu.
- Zgasił światło i przygniótł mnie do ściany, i zaczął mnie dusić! - Mówiłam, gestykulując gorączkowo.
Szok malujący się na twarzy mojego ojca rósł z każdym kolejnym słowem. Kiedy skończyłam, powoli sięgnął dłonią do stacyjki i wyjął kluczyki.
- Jesteś pewna?
- Jak mogę nie być pewna tego, że ktoś mnie zaatakował? - Krzyczałam, nieco głośniej niż było to konieczne.
- Jak wyglądał?
- Nie wiem... było ciemno. Zgasił światło, mówiłam ci.
- Spokojnie, Bello. Idź się położyć, a ja wrócę do twojej szkoły. Zadzwonię, gdy będę mieć dostęp do taśm.
Odetchnęłam głęboko i wytarłam w spodnie, mokre od potu dłonie.
- Dziękuję Charlie.
Odjechał z piskiem opon, pozostawiając mnie na przed domowym trawniku.
Przez kolejne cztery godziny siedziałam przy oknie, czekając na odgłos warczącego silnika.




- Powtarzam ci to po raz dziesiąty...
Uderzył złożoną gazetą o blat kuchennego stołu.
- Charlie, to niemożliwe... - Nie rozumiałam.
Chwycił mnie za ramiona i spojrzał prosto w oczy. Sama nie wiedziałam, które z nas było bliższe łez.
- Bello, znam te nagrania na pamięć! Dzwonek. - Potrząsnął mną. - Ludzie wychodzą z klas. Korytarz pustoszeje. Wchodzisz do łazienki. Kwadrans później przychodzi Katie. Katie wybiega. Po minucie wraca z pielęgniarką. Cała wasza trójka opuszcza łazienkę. Nic więcej.
Trzęsła mi się broda.
- A jeśli on przyszedł dużo wcześniej? Może schował się tam na poprzedniej przerwie?
Charlie wywrócił oczami.
- Obejrzeliśmy taśmy z całego dnia! - Krzyknął. - Zaciągnąłem do tego trójkę innych policjantów. Godzina po godzinie. Bello, na Boga! Byłaś tam sama!
Rozpłakałam się na dobre.
- On tam był, tato. Przysięgam.
Charlie gwałtownie wyrzucił ręce w powietrze i odwrócił się do mnie plecami.
- Uwierz mi! - Szłam za nim, gdy długimi krokami przecinał salon, przeczesując nerwowo włosy. - Miał głęboki, niski głos i strasznie zimne dłonie. I pachniał lasem. - Łkałam, dławiąc się łzami. - Cholernym lasem, Charlie! Czułam to!
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w podobnym stanie, ale jestem pewna, że ojciec widzi mnie taką po raz pierwszy.
Zapadła cisza, przerywana co chwilę moimi stłumionymi siorbnięciami.
- Idź na górę, Bello. - Powiedział w końcu, patrząc na jakiś punkt, zawieszony gdzieś nade mną. Stałam w miejscu, ze spuszczoną głową. Nie miałam zamiaru się ruszać. Charlie usiadł na kanapie.
- To nie jest normalne - zaczął po chwili. - Nie jest normalnym, Bello, że widzisz i słyszysz rzeczy, których nie ma. To są... - miał wyraźny problem, żeby to wydusić. - Omamy!
Chlipałam co raz głośniej.
- Musisz porozmawiać z doktorem Halem. Zaraz do niego zadzwonię. Idź proszę do góry. Połóż się.
Nie miałam siły go dalej przekonywać. Podjął decyzję, a kiedy był czegoś pewien, nigdy nie zmieniał zdania. Nawet wtedy, gdy chodziło o jego córkę.
Ukryłam się więc pod kołdrą, wystawiając jedynie twarz, by móc obserwować drgający nerwowo drucik wolframowy, w żarówce mojej nieśmiertelnej lampki nocnej.
Nie pamiętam kiedy zasnęłam. Pamiętam natomiast moment, w którym się obudziłam.
Podmuch powietrza, zbyt nierzeczywisty dla zamkniętych pomieszczeń, owionął moją twarz. Otworzyłam oczy,
Przez otwarte na oścież okno wlatywał chłodny, nocny wiatr, targając po drodze białą firankę. Nie przypominałam sobie bym wietrzyła przed snem pokój i właśnie ta myśl, którą naiwnie zignorowałam, powinna świadczyć o tym, że coś jest nie tak.
Zegarek w kształcie świnki wskazywał drugą trzydzieści. Drzwi od łazienki zaskrzypiały, poruszając się nieznacznie. Skuliłam się w sobie, szczelnie opatulając kołdrą.
- Jeśli jest ci zimno, mogę zamknąć okno.
W myślach krzyczałam długo i histerycznie, budząc Charliego, który nie tracąc czasu, pędził po schodach żeby mi pomóc.
W rzeczywistości odwróciłam powoli głowę, natrafiając na parę lekko zszarganych jeansów. Nie podniosłam wzroku, to mi wystarczyło. Stał przy regale z książkami.
Wydawało mi się, że jestem szybka, tak naprawdę nie zdążyłam nawet chwycić klamki. Jedno szarpnięcie sprowadziło mnie z powrotem na łóżko. Poruszony lampion zakołysał się delikatnie, powodując migotanie światła.
Wzięłam głęboki oddech.
- Postarajmy się nie hałasować. Nie chcemy, zakłócać snu pozostałym domownikom, prawda? - Mówił wolno i niezwykle dźwięcznie.
Omiotłam spojrzeniem jego sylwetkę.
Poprzecierane miejscami, jasne jeansy, błyszcząca, kwadratowa klamra paska, ginącego pod połami skórzanej kurtki, biały t-shirt. Wysoki.
Usta wykrzywione w ironicznym półuśmiechu, dolna warga pełniejsza, górna zaznaczona wyraźnym, półokrągłym wcięciem. Prosty nos, z lekko rozchylonymi nozdrzami. Przymrużone oczy, których barwy nie byłam w stanie rozpoznać, osadzone pod idealnie symetrycznymi, łukami brwiowymi. Włosy koloru słomy.
Czułam jak powoli rosnąca gula, zaczyna przemieszczać się od mojego przełyku ku żołądkowi.
W tym momencie, podejrzenia Charliego wydawały mi się kompletnie nieuzasadnione. Stojący przede mną mężczyzna z całą pewnością był rzeczywisty i choć na temat schizofrenii wiedziałam niewiele, mocno wątpiłam żeby mój umysł był w stanie wymyślić coś równie idealnego. Widziałam przecież najmniejsze zgięcie na jego jeansach, brązową plamę w dolnym rogu białej koszulki, mrugnięcie oczu. Świadomość, że obcy nie jest wytworem mojej wyobraźni napełniła mnie ponownie skrajnym przerażeniem.
- Zabijesz mnie? - Spytałam łamiącym się głosem.
Przekrzywił głowę, unosząc lekko kąciki ust.
- Tak.
Skupiłam całą uwagę na jego dotychczas pustych dłoniach, modląc się w duchu by w połach skórzanej kurtki nie krył się dwudziestocentymetrowy nóż myśliwski. Jeśli będzie próbował zamordować mnie gołymi rękami, mam jakąś szansę.
Podszedł bliżej mojego łóżka i przesunął palcem po drewnianej ramie.
- Twój ojciec myśli, że jesteś szalona, prawda? Nie sądziłem, że to może być aż tak zabawne.
Kiedy usiadł na brzegu materaca, starałam się odsunąć w stronę przeciwległego kąta łóżka. Przez chwilę wydawał się nad czymś intensywnie myśleć.
- Powiedz Bello, jeśli będę uderzać twoją głową o lustro do momentu, w którym odłamki poranią ci twarz i stracisz przytomność, komendant Swan uwierzy, że w środku nocy, w twoim pokoju napadł cię wymyślony nieznajomy, czy od razu odeśle do szpitala psychiatrycznego?
Poczułam suchość w ustach.
- Wiesz, jeszcze nikt przeze mnie nie oszalał. Może dlatego, że nie dawałem innym szansy... - Nachylił się lekko w moją stronę. - Jest taka niepisana zasada, że ludzie nie wychodzą żywi ze spotkania ze mną.
Nie wiem jak to zrobił, ale chwilę później wisiałam pół metra nad ziemią, wierzgając nogami, a jego dłoń skutecznie blokowała moje usta. Kiedy stanęliśmy po środku jasnej, kremowej łazienki siłą rzeczy spojrzałam w lustro. Rozczochrana, z nienaturalnie rozszerzonymi oczami, w piżamie z dużym nadrukiem żółtej kaczuszki na przodzie, wyglądałam komicznie. Przemknęło mi przez myśl, że nie chcę umierać we własnym domu, w tej śmiesznej koszulce, z ojcem śpiącym smacznie piętro niżej. Gdyby dał mi szansę, spróbowałabym mu pewnie o tym powiedzieć.
- Czas się zabawić. - Szepnął posyłając swojemu odbiciu uśmiech pełen zadowolenia i pogładził mnie wolną ręką po głowie, zatrzymując się palcami na wysokości karku.
Pierwsze uderzenie bolało jak diabli. Miałam wrażenie, że mózg obija się o wnętrze czaszki. Pękające szkło wydało z siebie wysoki, trzeszczący dźwięk. Kiedy szarpnął mną jeszcze raz, odłamki wypadły z ramy, roztrzaskując się głośno o wnętrze umywalki. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa i osunęłam się wzdłuż ściany. Kucnął obok, chwytając mnie za nadgarstek
- Podekscytowana?
Poczułam chłodny dotyk ostrej krawędzi po wewnętrznej strony dłoni. Zanim odpłynęłam, wydawało mi się, że słyszę odgłos kroków na korytarzu.


Post został pochwalony 3 razy
Zobacz profil autora
Fanka Twilight
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 6:49, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

ALe długo czekałam na ten odcinek! Nic się nie wyjaśniło, więc mam nadzieję, że niedługo wstawisz kolejną część. Wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam, że już dodałaś? Błędów nie znalazłam. Chociaż nie było Jaspera, a przecież Charlie miał po niego zadzwonić. Dobrze, że to nie on ją prześladuje. To by do niego nie pasowało. Chociaż... Cóż, decyzje pozostawiam mądrzejszym ode mnie.
Pozdrawiam
F.T.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pon 9:54, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Eee... Coś jest nie tak! Byłam święcie przekonana, że już wystawiłam komentarz pod tym dziełem! A tu przeglądam wszystkie strony raz, drugi, a tu niema i niema!!

Co do rozdziału to świetny! I wielkie dzięki za powiadomienie :D
Ten koleś to na pewno wampir! Tylko wampir mógłby mieć tak idealną twarz, zimny dotyk i tylko on mógłby wyjść niezauważony z łazienki i nieprzyłapany przez kamery! Albo teraz z jej łazienki! Mam nadzieję, że Jasper jej uwierzy i pomoże! Ach, i cieszę się, że rozdziały będą częściej dodawane! Oraz, że ich długość będzie lepsza
:D

WENY

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 10:07, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Mi do jasnej ciasnej! To powinno być karalne... ;/
Tak się wczytałam, że jak doszłam do końca to prawie wrzasnęłam ze złości... Normalnie zarąbisty odcinek. Oczu oderwać nie mogłam. Ten osobnik to James - mam rację? Tylko czy on ściga ją jak w kanonie, z powodu zapachu krwi? No kurka wodna... Ja nie wiem, jak ja wytrzymam... Czy doczekam się kolejnego rozdziału, czy nie zacznę przypadkiem pisać niekonstruktywnych komentarzy... No dobra, nie będę. Twój "Szept" to dla mnie świętość, nie będę zaśmiecać Ci tematu Mi :)
Chciałam jeszcze tylko napomknąć, że nie mogę się doczekać Rosalie, Alice i Edwarda, i cały czas mam wątpliwości - Jasper jest wampirem czy nie? Mam nadzieję, że szybko dowiem się prawdy.
Przerwa była długa, to prawda, ale co tam! Ważne, że już jesteś i że mogę się cieszyć rozdziałem 8 :D Egoistycznie egotystyczna megalomanka to ja... No cóż.
Mi, czekam na kolejny wspaniały fragment Twojego opowiadania niecierpliwie i z masą pochwał, bo Tobie jak najbardziej się należą.
A więc (przepraszam, za zły początek...) - weny, chęci i czasu.
Pozdrawia dotviline!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Magal
Człowiek



Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:05, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

O no nareszcie! Już myślałam że nie doczekam się tej części. Za tak długą przerwę powinnaś dodać następny rozdział szybciej Wink
Co do rozdziału. Jest on krótki, naprawdę czytanie go zajęło mi coś koło dwóch minut.
Bardzo spodobał mi się pomysł z wampirem (mniemam że James?), który doprowadzi Belle do szaleństwa! Proszę Cię, wykorzystaj w 100% ten pomysł bo jest on dobry.
Rozczarował mnie natomiast początek. Po zakończeniu rozdziału siódmego spodziewałam się czegoś mocniejszego.
Co do Komendanta Swana mam mieszane uczucia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Czw 0:50, 22 Paź 2009 Powrót do góry

O mój słodki jezu.
To jest świetne. Rewelacyjne. Genialne.
Bardzo podoba mi sie sam pomysł.
Boże, rola Jaspera ... <333
hmm, ciekawa jestem kiedy nasz doktorek się o wszystkim dowie, o ile sie dowie, a mysle, że tak, czy Bella powie mu prawdę i ogólnie :) Czy domyśli, sie że Belle nęka jakiś vampir^^
To, że Cullenowie kiedyś chodzili do szkoły, do Froks też zarombiste.
Bella oszalała xD Ma omamy. Nie, no kocham <3
Pozdrawiam i veny życzę. A nowego rozdziału, potrzebuję, jak powietrza Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:00, 22 Paź 2009 Powrót do góry

WTF?! OMG!

Teraz już wiem, że kiedyś to czytałam. Ale zapomniałam :P

To opowiadanie jest zarąbiście fantastyczne! Czemu, dlaczego nie ma nowego rozdziału? No jakżeż można przerywać w takim momencie? No jak?!

Skoro Bella nie zginie, ciekawa bardzo jestem, jak potoczy się akcja.

Na chwilę obecną mój scenariusz jest taki: Bella zostaje odesłana do Jaspera, bo Charlie będzie obawiał się kłopotów z psychiką. Między nią a Jazzem nawiąże się więź/przyjaźń/whatever i Jasper zdradzi swoją tajemnicę. Ponieważ Bella opowie mu o zajściu w łazience, Jasper i reszta Cullenów nie będą mieli wyjścia i zaczną polować na Jamesa (bo to on zaatakował, prawda?) Wink

Mam nadzieję, że trochę zgadłam Laughing Laughing Laughing

CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ, halo!!! Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin