FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Golden Moon [T] [NZ] r. XXXI Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 9:56, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Tak, zdecydowanie było warto poczekać sobie na takie dwa rozdzialiki :) Tłumaczonko pierwsza klasa. Czekam na kolejne rozdziały zadowolona z pojawienia się juz Jaspera! Mam nadzieję że przez to Bella nie zaprzyjaźni się za bardzo z Jacobem?! I czy on wogóle tu się pojawi??
Czekam z niecierpliwością:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glowka
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Środa

PostWysłany: Czw 14:07, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo zaciekawiło mnie to FF. Zdziwiłam się, że Bella przyjęła ak gładko zarwanie z Edwardem. W kiążce było jej o wilele trudniej... No i dziwne, że bała się Jaspera. Bella, którą znamy z ksiązek jest inna ... ale każdy ma prawo robić co chce z wymysłami swojej wyobrażni.
Bardzo podziwiam osoby, które same sensownie coś naskrobią, jednak uważam, że tobie też naleza się gratulacje... Każdy może próbować coś przetlumaczyć jesli tylko zna jezyk, ale przetlumaczyć tak, aby lekko i przyjemnie się czytało to sztuka :) Nie czytałam jeszcze oryginalu i razcej nie będe, poniewaz Twoje tlumaczenie mnie w pelni satysfakcjonuje :)
Pozdrawiam
Główka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ivette
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z punktu A do punktu B

PostWysłany: Czw 16:53, 28 Maj 2009 Powrót do góry

No i dałam się całkowicie uwieść temu ff. Jest świetne. Jak już poprzednio pisałam bardzo, ale to bardzo podoba mi się taka Bella. Paring B&J nadal wydaje mi się nieco egzotycznym pomysłem, ale tym większa jest moja ciekawość, jak to wszystko będzie się rozwijać. I na pewno będę z niecierpliwością czekać na kolejne części, bom jest już kupiona. Wink
Jeśli chodzi o tłumaczenie, to podarowałam sobie porównywanie z oryginałem, bo po prologu i pierwszym rozdziale mam 100% zaufanie do madam butterfly, która wykonuje naprawdę świetną robotę. Czyta się płynnie, lekko, sprawnie. A że tłumaczenie nie jest dosłowne, to tylko z korzyścią dla tekstu. Gdybym już koniecznie miała się do czegoś przyczepić, to troszeczkę zazgrzytało mi tu: „Dowód mojej rozpaczy odcisnął się na mojej twarzy – moje oczy...”. Powtórzone zaimki, taki tam drobiazg.
Czekam, czekam, czekam na więcej i pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annique
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krotoszyn

PostWysłany: Czw 17:20, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Muszę przyznać, że z wyborem tego opowiadania trafiłaś w mój gust - jestem jak najbardziej za połączeniem Belli z Jasperem. Ta para jest wyjątkowa :)

Tłumaczenie idzie całkiem zgrabnie, zabrałam się właśnie za czytanie oryginału. Początek bardzo obiecujący, mam nadzieję, że reszta będzie równie udana. Jakoś nie razi mnie to, że Bella wykazała tyle siły, by powstrzymać pogrążenie się w rozpaczy po wyjeździe Edwarda. Moim zdaniem to ma sens. Zresztą, w "Zmierzchu" Bella pokazała siłę - była przecież gotowa oddać swoje życie za życie matki. Ona wcale nie jest taka słaba Wink Cieszę się, że tutaj naprawdę ma charakter, nie poddała się.

W oczekiwaniu na ciąg dalszy, życzę powodzenia w tłumaczeniu i ściskam.

Annique


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nel
Człowiek



Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:05, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Zakochałam się w tym opowiadaniu od pierwszego rozdziału (brak Edwarda). Nigdy wcześniej nie pomyślałabym o poważnej historii z Bellą i Jasperem w roli głównej. Teraz nie dość, że nie wyobrażam sobie bardziej zgranej pary od tej, to napadła mnie straszna ochota na opowiadania z samym Jasperem - czytać, pisać, tłumaczyć.
Cieszę się, Madam Butterfly, że podjęłaś się tłumaczenia właśnie tego ffa i pomijając całą moją euforię związaną z dojrzeniem tematu "Golden Moon" - tłumaczysz świetnie. "Świetnie" według mnie oznacza przede wszystkim lekkość i płynność (bo nie posiadam ani wystarczającej znajomości języka, żeby przeanalizować czy dobrze rozszyfrowałaś potrójne dno jakiegoś zwrotu, nie zmieniając przy tym znaczenia pół-zdania, ani tyle czasu, ani jakiejś sadystycznej przyjemności :D ). Dla mnie tłumaczenie pierwsza klasa. Jeszcze raz gratuluję i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Pozdrawiam

Nel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nel dnia Czw 22:07, 28 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Pią 6:55, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Nie zdążyłam przepisać tego wczoraj, więc wstawiam dziś, ryzykując spóźnienie do szkoły Wink.

Dziękuję za tak miłe słowa, to dla mnie naprawdę bardzo ważne.

Jak zwykle, bez bety. Na razie na nic nie narzekacie.

Enjoy Twisted Evil


Rozdział IV
Manekin



Przeszliśmy do salonu i zauważyłam, że miałam rację co do tylnej ściany – była przesłonięta grubymi zasłonami. Nikt nie mógłby przypuszczać, że ktoś tu mieszka. Pokój oświetlał delikatny blask pojedynczej lampy, co, dla kogoś z idealnym wzrokiem Jaspera, wystarczało w zupełności.

- Usiądź, proszę – powiedział, wskazując na kanapę. Podążyłam w tamtą stronę, podczas gdy on zajął miejsce w fotelu po drugiej stronie pokoju.
-Bello – zaczął. – Chcę, abyś wiedziała, jak bardzo mi przykro za to, co wydarzyło się na twoim przyjęciu. Ilość czasu, jaką spędziliśmy blisko siebie przez ostatnie miesiące sprawiła, że pozwoliłem sobie na nieostrożność. Byłem pewien, że potrafię opanować swoje pragnienie i przestałem się pilnować. Powinienem był zapolować tamtego dnia, ale nie miałem na to czasu. Sądziłem, że zdołam powstrzymać mój głód. Tak bardzo się myliłem!

- Jasper… - przerwałam, ale uniósł rękę, prosząc o milczenie.
-Proszę, pozwól mi skończyć. Muszę to powiedzieć. Gdyby skończyło się na zacięciu papierem, byłbym w stanie powstrzymać żądzę, ale kiedy Edward próbował cię chronić przede mną i upadłaś, a krew zaczęła płynąć z rany na twojej ręce, całkowicie straciłem kontrolę. Mogłem cię zabić, Bello. Zrobiłbym to, gdyby Emmett i Edward mnie nie powstrzymali. Już zawsze będę wdzięczny za to, że tam byli.

Nie wydawało mi się, że skończył, więc wpatrywanie się w niego było wszystkim, co mogłam teraz zrobić. Tak bardzo cierpiał.

- Wiem, że nigdy mi nie wybaczysz, Bello. To, co zrobiłem, spowodowało lawinę zdarzeń, które zmieniły na zawsze nasze życia. Ale, nawet bez twojego przebaczenia, musiałem ci to wszystko powiedzieć, zapewnić cię, że coś takiego nie wydarzy się nigdy więcej. Od teraz będę codziennie polował, jeśli zajdzie taka potrzeba. Upewnię się, że moje pragnienie nie będzie stanowiło zagrożenia ani dla ciebie, ani dla innych ludzi.

Odwrócił ode mnie twarz, podczas gdy ja wciąż się w niego wpatrywałam. Wiedziałam, jak trudne było to dla niego. Jasper nienawidził samego siebie za tę słabość. Przyznanie się publicznie, w dodatku człowiekowi, musiało być co najmniej poniżające.

-Jasper, wybaczyłam ci tamtej nocy. Czy Alice nic ci nie powiedziała?

No tak, nawet jeśli mu powiedziała, prawdopodobnie pomyślał, że kłamie, by poczuł się lepiej. Powinnam była nalegać na przekazanie mu tego osobiście. Mogłam oszczędzić mu wielu niepotrzebnych cierpień.

- Proszę, przestań się obwiniać. Polowanie na ludzi leży w twojej naturze. Przez tyle lat tak dobrze się kontrolowałeś. To ja powinnam być bardziej ostrożna. Nie miałam prawa stawiać cię w takiej sytuacji, w twoim własnym domu! To wszystko moja wina. Byłam głupia, jeśli myślałam, że mogę być z kimś takim jak Edward. Każdego dnia sprowadzałam na ciebie ryzyko złamania przyrzeczenia, by nie zabijać ludzi. Miałam nadzieję, że Edward wkrótce ulegnie i zmieni mnie w jedną z was, ale teraz widzę, że nigdy nie chciał zostać ze mną na zawsze.

Jasper spojrzał na mnie zaskoczony.

- Bello – powiedział cicho. – Edward cię kocha.
-Może kiedyś tak było. Wiem, że wiele dla mnie ryzykował, więc musiał mnie kochać, ale nie na tyle mocno, by spędzić ze mną wieczność. W końcu okazało się, że mnie nie chce.

Patrzył na mnie tak, jak gdybym mówiła w obcym języku.
- O czym ty mówisz, Bello?

Wyglądał na zdezorientowanego, więc postanowiłam wyjaśnić, co miałam na myśli. Powiedziałam mu o wszystkim, co wydarzyło się dwa dni temu, gdy Edward poinformował mnie o ich planach. Wspomnienie wciąż było świeże, więc mogłam bez problemu powtórzyć słowo w słowo jego wyjaśnienia. To było bolesne, ale w jakiś sposób oczyszczające. Przez ostatnie dwa dni żyłam ostrożne skonstruowanym kłamstwem i ulżyło mi, gdy mogłam wyjawić całą prawdę.

W trakcie mojej wypowiedzi twarz Jaspera stawała się coraz mniej wyraźna, pusta. Gdy skończyłam, odwrócił wzrok i nie wypowiedział ani słowa. Moja początkowa ulga, spowodowana możliwością szczerej rozmowy, zniknęła wraz z pojawieniem się niezręcznej ciszy. Wciąż siedział w fotelu, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Miał otwarte oczy, ale myślami błądził daleko stąd.

Sekundy zamieniły się w minuty. Kwadrans minął bez żadnego słowa, żadnego dźwięku prócz mojego oddechu. Zaczęłam czuć się tak, jakbym dzieliła pokój z manekinem. Zaczęłam wiercić się na kanapie. Byłam skrępowana i zażenowana. Minęła kolejna minuta i przekroczyłam limit. Wstałam, pragnąc zakończyć tę dziwną sytuację.

- Proszę, Bello, nie odchodź. – Jego głos mnie zaskoczył. – Przepraszam, jeśli poczułaś się przeze mnie skrępowana. Kolejny raz zachowuję się nieodpowiednio – powiedział, ale wciąż się nie poruszył ani na mnie nie spojrzał. Manekin przeistoczył się w robota.

W końcu zwrócił się w moją stronę i jego wzrok skrzyżował się z moim. Nie mogłam oderwać od niego oczu. Nie mogłam nawet mrugnąć. Jego topazowe oczy, tak bardzo przypominające Edwarda, całkowicie mną zawładnęły.

- Starałem się zrozumieć wszystko, co mi powiedziałaś. Próbowałem to porównać z tym, co Edward nam przekazał. Chciałem zrozumieć, o czym myślał.
- Dlaczego? – Mój głos zabrzmiał jak zachrypnięty rechot mojego wysuszonego gardła. Przełknęłam ślinę i spróbowałam jeszcze raz:
-Dlaczego musiałeś to porównywać? Czym różniło się to, co powiedział wam od tego, co powiedział mi?
Jasper westchnął.

- Byłoby wielce nieodpowiednim, gdybym powiedział ci, co przekazał nam Edward. Wystarczy informacja, że opuszczenie Forks bez kontaktowania się z tobą leżało w twoim najlepszym interesie. Bazując na tym, co mi opowiedziałaś, musiała zajść jakaś pomyłka.

Jego słowa niczego nie wyjaśniły, a mimo to świadomość, że wyjazd bez pożegnania był błędem, stała się dziwnie pocieszająca.

- Edward jest skomplikowany – kontynuował. – Chyba najbardziej z nas wszystkich, pomijając Carlisle’a. Nie mogę udawać, że rozumiem dlaczego zrobił to, co zrobił, albo dlaczego powiedział ci to, co ci powiedział. Przez te wszystkie lata… Odkąd go znam, wykazywał niewiele rodzajów emocji. Zanim poznał ciebie. Kiedy cię spotkał, otwarły się jego emocjonalne wrota i od tamtej pory miewał huśtawki nastrojów. W wielu sprawach był jak nastolatek w okresie dojrzewania. Pojawiło się zbyt wiele rzeczy, których nie znał. Zdezorientowanie było dla niego gorsze, ponieważ zawsze miał wszystko pod kontrolą. Najwyraźniej nie myślał jasno i wszystkie nowe uczucia doprowadziły go do zrobienia i powiedzenia rzeczy, które nigdy nie przyszłyby mu do głowy. Ale, Bello, jestem całkowicie przekonany, że on naprawdę cię kocha, bardziej niż kogokolwiek wcześniej.

Powstrzymałam szloch. Wiedziałam, że Jasper chciał dobrze i prawdopodobnie wierzył w każde słowo, które wypowiedział, ale jeśli myślał, że ktoś, kto mnie kochał, mógł zrobić to, co Edward parę dni temu, to jego definicja miłości diametralnie różniła się od mojej. Edward mnie nie kocha. Mógł być mną zafascynowany, zaintrygowany swoją niemożnością czytania mi w myślach. Mógł nawet cieszyć się wszystkimi nowymi uczuciami, które spowodowałam. Ale, podsumowując, sprawiałam za dużo kłopotu. Nie byłam wystarczająco dobra.

Mój natłok emocji sprawił, że stałam się histeryczna. Po chwili poczułam falę spokoju. Jasper!

- Proszę, nie – poprosiłam cicho. – Nie chcę być manipulowana. – Zauważyłam, że opuścił mnie spokój, ale histeria nie wróciła. Chyba wciąż miałam trochę własnej samokontroli.

Przesunął się na brzeg fotela. Pochylił klatkę piersiową nad nogami i oparł łokcie o kolana, złożył ręce i splótł palce. Wyraz jego twarzy był bardzo poważny i przejęty.

- Widzę, że cię nie przekonałem, Bello, więc pozwól mi powiedzieć coś innego. Nawet, jeśli Edward nie jest zdolny emocjonalnie, by utrzymać wasz związek, nawet jeśli naprawdę wierzy, że powinniście być rozdzieleni, to nie ma nic wspólnego z tobą. Jak już powiedziałem ci w Phoenix, jesteś wystarczająco dobra, warta ogromnego zachodu. Masz wielką wartość jako człowiek. Jesteś piękną, ciepłą, mądrą, dobrą i wrażliwą młodą kobietą. Ludzie lgną do ciebie – musiałaś przecież to zauważyć. Zasługujesz na szczęście i miłość w swoim życiu, a jeśli Edward nie chce lub nie może ci tego dać, będzie ci lepiej bez niego.

Łzy pojawiły się w kącikach oczu i popłynęły po moich policzkach. To, co powiedział, było piękne i powinno poprawić mój nastrój, ale mogłam tylko myśleć o tym, że nie jestem wystarczająco dobra. Nieważne, co myślą inni, nie byłam dobra na tyle, by przekonać Edwarda do zostania ze mną.

Jasper wstał. Widziałam, jak toczy walkę z pragnieniem pocieszenia mnie i przymusem utrzymania dystansu. Ponownie sprawiałam mu kłopoty. Wierzchem dłoni starłam łzy.

- Dzięki, Jasper – powiedziałam szczerze. Jego pocieszenie pomogło mi się częściowo uspokoić. – Lepiej już pójdę. – Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku drzwi.
- Wrócisz? – zapytał.
Zatrzymałam się i zwróciłam w jego stronę.
- A chcesz, żebym wróciła? - byłam bardzo zaskoczona. To spotkanie nie mogło być ani trochę milsze dla niego, niż było dla mnie, biorąc pod uwagę fizyczny dyskomfort, jaki czuł będąc blisko mnie. I nie przypominam sobie, że Jasper chciał ze mną wcześniej spędzać czas.

- Nikt inny nie wie, że tu jestem. Nie mam nic przeciwko samotności, dlatego tutaj zostałem, ale byłoby miło, gdybym mógł od czasu do czasu z kimś porozmawiać. Może raz w tygodniu? To wystarczy.

Przemyślałam to. Mogłam dokładnie zrozumieć chęć rozmowy co jakiś czas, ale czy nie mógł zadzwonić do Alice, Emmetta, lub któregokolwiek członka rodziny? Ale może to nie było wyjście? Może okłamywał mnie tak, jak ja okłamywałam wszystkich moich przyjaciół, a odizolowanie wcale nie było jego wyborem. Czy to możliwe, że Cullenowie byli na niego tak źli, że nie pozwolili mu pojechać z nimi? Naprawdę nie chciałam sobie wyobrażać, że są zdolni do wymierzenia takiej kary, ale z drugiej strony nie chciałam myśleć, że byli w stanie opuścić mnie bez pożegnania, więc jak dobrze znałam Cullenów?

Poczułam się okropnie. Jedno głupie zacięcie papierem spowodowało cały ten ból i straty. Gdybym tylko uważała bardziej podczas otwierania tego prezentu… Zmusiłam się do zatrzymania tej nawałnicy myśli. Jasper patrzył na mnie, wciąż czekając na odpowiedź.

Czy mogę wrócić, by z nim porozmawiać? Co powiem Charliemu? Muszę tu przyjechać po szkole, zanim Charlie wróci do domu, w dzień, kiedy nie będę pracować. Stosując te wytyczne, prawdopodobnie nie mogłabym zaoferować więcej niż jednej wizyty tygodniowo, nawet gdybym chciała. A przebywanie tutaj kilka godzin w tygodniu, cóż, nie było na szczycie mojej listy życzeń, ale to przecież mnie nie zabije. A jeśli zabije? Ostatnia myśl wkradła się do mojego umysłu i przypomniała mi o moim ostatnim spotkaniu z Jasperem. Nie, nie zrobiłby tego. Powiedział, że się kontroluje i nie zrani mnie. Jest teraz znacznie ostrożniejszy. Zapoluje, zanim przyjadę i utrzymamy bezpieczną odległość między nami. Wszystko będzie dobrze. To tylko rozmowa. Jak odwiedziny w szpitalu lub domu opieki. Uśmiechnęłam się na ostatnią myśl. Biorąc pod uwagę różnicę naszego prawdziwego wieku, to będzie zupełnie jak wizyta w domu opieki. Mogłam na to spojrzeć jak na rodzaj prac społecznych – opieka nad starszymi ludźmi. To nie brzmiało zbyt groźnie, więc podjęłam decyzję.

- Dobrze, Jasper. Mogę przyjechać w przyszły czwartek.
- Dziękuję ci. Twoja uprzejmość jest wielce doceniona.

Właśnie. Nawet mówił jak dziadek. Wszystko było takie formalne.

- Jasne. Teraz naprawdę muszę iść. – Ponownie zwróciłam się w stronę drzwi, ale zamarłam po paru krokach. Charlie z pewnością będzie w domu, myśląc, że pojechałam do Port Angeles, a ja nawet nie wyjechałam z Forks. Co, do jasnej Anielki, miałam mu powiedzieć? Nie chciałam kłamać, ale nie mogłam powiedzieć prawdy. Och! Jak za każdym razem udaje mi się tak namieszać?

- Co się stało, Bello? – zapytał.

Westchnęłam i powiedziałam mu o notatce, którą zostawiłam Charliemu i że nie mam zamiaru ciągle kłamać. Byłam tragicznym kłamcą, dużo gorszym w kontaktach osobistych niż na papierze.

- Zaraz wrócę – odpowiedział. Chłodny wiatr za moimi plecami dał mi znać, że opuścił pokój z nadludzką prędkością. Wrócił, stając przede mną, zanim zdążyłam się odwrócić. W rękach trzymał torbę na zakupy z centrum handlowego Port Angeles.

- Alice kupiła je, ale nigdy ich nie włożyła – odparł. – Wciąż mają metki, więc powinny potwierdzić twoją historię.

Wzięłam torbę i spojrzałam do środka. Dwie bluzki, które zobaczyłam, miały odcień błękitu, który lubił Edward i z pewnością nie były w rozmiarze Alice. Przełknęłam głośno ślinę. Miałam przeczucie, że metki zostały na tych rzeczach, bo bluzki nigdy nie były przeznaczone dla Alice.

- Dzięki, Jasper – powiedziałam cicho. – Zobaczymy się w czwartek po szkole.

Otworzył przede mną drzwi i przycisnął się do ściany, gdy przechodziłam.

- Do zobaczenia – szepnął.

Wróciłam do furgonetki, rzuciłam torbę na siedzenie pasażera i odpaliłam silnik. Jasper stał przy drzwiach i obserwował mnie, otoczony delikatną poświatą lampy z salonu. Wiedziałam, że nie chciał mnie skrzywdzić, ale gdy stał tam, wysoki i szczupły, coś w nim krzyczało, że jest drapieżnikiem.
Zadrżałam mimowolnie. Wyjechałam furgonetką na drogę i skierowałam się w stronę domu.

No, tyle. Mam nadzieję, że nie zawiodłam oczekiwań.
Ave, Mami B.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Sob 20:13, 30 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 8:08, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Mami, ja chce więcej! Wink
Ten rozdział był świetny. Niby nic się nie dzieje, niby tylko rozmowa z Jasperem, ale czytałam rozemocjonowana. Jazz potrzebuje kontaktu, będą mieli cotygodniowe "sesje poznawcze". Jestem za.
Najbardziej ciekawi mnie to, czy Edward wróci, czy będzie Volterra i jak zareaguje Ed na znajomość/ przyjaźń/ romans (jakkolwiek losy się potoczą) B&J. Nawet nie tak bardzo interesuje mnie reakcja Alice, bardziej intrygujące jest to, dlaczego Jasper zacznie się interesować Bellą tak jak nie powinien.
Wiem, nie mogę cię popędzać, ale wiedz, że nie mogę się doczekać kolejnej części.
Co do tłumaczenia, to nie mogę się niczego uczepić. W końcu jesteś moją betą, kto jak nie Ty, ma mieć wszystko dobrze napisane. Twój język mnie po prostu zaślepia, nie widzę, żadnych zgrzytów, błędów. Czytam i delektuję się.
Brawo! :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 11:20, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Ja też chcę więcej, zaczarował mnie ten rozdział. Piękne tłumaczenie rozdziału, w którym niby nic się nie dzieje jednak dostarcza dużo emocji, ta rozmowa Belli z Jasperem, taka szczera, otwarta - zastanawiające, bo wcześniej nie było pomiędzy nimi takiej zażyłości ?! Czekam na kolejne rozdziały!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niesmaczne.
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:50, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo ładne tłumaczenie, jednak wyłapałam [być może] błąd, który mi trochę tu zgrzyta: Twisted Evil
Cytat:
Wyjechałam furgonetką na drogę i skierowałam się w stronę domu.
Wróciłam do furgonetki, rzuciłam torbę na siedzenie pasażera i odpaliłam silnik. Jasper stał przy drzwiach i obserwował mnie, otoczony delikatną poświatą lampy z salonu.
to Bella w końcu wyjechała na drogę, czy jeszcze znajdowała się na terenie posiadłości Cullenów?

Więcej błędów nie ma, winszuję. Nawet Bety nie potrzebujesz Madam Butterfly. Wink

jak zwykle, życzę chęci do tłumaczenia.
pozdrawiam - niesmaczne, że o żesz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niesmaczne. dnia Pią 12:51, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ivette
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z punktu A do punktu B

PostWysłany: Pią 15:48, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Mami B., jak ja się strasznie cieszę, że tłumaczysz tego ff. Po pierwszym rozdziale, który bardzo mi się spodobał, trochę się bałam, że dalej będzie coraz gorzej. Błąd! Jest coraz lepiej. Tak jak pisały dziewczyny wyżej, niby nic się nie dzieje, ale jednocześnie jest tak niesamowicie dużo emocji, że chce się więcej i więcej, i więcej. Jasper nigdy nie był moim ulubieńcem, a teraz zaczynam go lubić – jest w nim coś pociągającego. Tłumaczenie jak zwykle bez zarzutu. Tradycyjnie pozdrawiam i czekam na kolejne części :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glowka
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Środa

PostWysłany: Pią 17:39, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Swietne!!!
Wcześniej myślałam, że poprzednie części są super, ale w porównaniu z tymi to nic :). Wreszcie coś się zaczęło dziać. Mam nadzieję, że miedzy Bellą a Jasperem zawiąże się przyjażń i że Jasper jej pomoże przeżyć trudne chwile bez Edwarda.
Świetnie tłumaczysz ! Bardzo dobrze się czyta, o błedach nie mówię, bo się na tym nie znam ( betą raczezj nie zostanę :D ). Bez problemu wczułam się w rolę zarówno Jaspera jak i Belli. Dziwi mnie tylko, że uwierzono jej w tą bajeczkę o wyjeżdzie Cullenów. W końcu była niby fatalną aktorką... No ale to nie Twój FF i nie będę się takich rzeczy czepiać :)
Życzę Weny
Pozdrawiam
Główka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez glowka dnia Pią 17:40, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 14:06, 30 Maj 2009 Powrót do góry

A już się bałam, że ten tekst został porzucony i nie dowiem się, co skłoniło Jaspera do zmiany obiektu swoich uczuć. Na szczęście tłumaczka wróciła i wynagrodziła czytelnikom nieobecność, za co ze swojej strony serdecznie dziękuję.

Co do samego tekstu, to cieszy mnie odważna postawa Belli - smutek nie złamał jej. Dziewczyna nie umartwia się, nie słyszy głosów, nie popada w odrętwienie. Przezywa to bardziej sensownie.

Jasper zachowuje się inaczej, dziwnie, ale intrygująco i w zasadzie na razie tyle mogę o nim napisać. Zastawnawia mnie to, co powiedział o słowach Edwarda, który ma wahania nastrojów... W zasadzie autorka podkreśliła najbardziej denerwujące mnie zachowanie boskiego Edzia i chętnie zobaczę co jest dalej.

Językowo tłumaczenie wydaje się bez zarzutu. Dobrze robisz, tłumacząc zamiast dosłownie, to na język polski - poprawny język polski, dodajmy. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 20:30, 30 Maj 2009 Powrót do góry

niesmaczne., już tłumaczę Wink. Gdy przepisywałam tłumaczenie na komputer, musiałam coś gdzieś przycisnąć i słowa, które powinny być na końcu, wpisały się w inny akapit. Już poprawiłam i dziękuję za zwrócenie mi na to uwagi Wink

Dziękuję za wasze słowa, jak już mówiłam, nie ma lepszej nagrody dla "tłumacza" ( o ile takowym mogę się nazwać) niż cudowne komentarze, które sprawiają, że moje serce nadyma się jak balonik (czy jakoś tak, nie pamiętam dosłownie, a nie chcę szperać po KwN w poszukiwaniu tego zwrotu Wink). Właśnie zabrałam się za piąty rozdział, ale pojawi się dopiero jutro, bo chciałabym wcielić w życie mój nowy pomysł, który, mam nadzieję, przypadnie wam do gustu. Nie wymyśliłam jeszcze tytułu, ale szukajcie mojego pseudonimu, a znajdziecie nowe ff. O ile dziś je zamieszczę.

Dla tych, które nie czytają oryginału GM: Jeśli chcecie jeszcze trochę pocieszyć się Jasperem i Bellą, nie czytajcie, bo możecie się zawieść. Kilka ostatnich rozdziałów nie spełnia moich oczekiwań, ale nie wszystko może być happily ever after.
Więcej nie powiem, przekonacie się za jakieś czterdzieści rozdziałów ^^

Ave wam, uniżona Mami B.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Nie 10:33, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Mami B. przepraszam że nie komentowałam, ale ostatnio jakaś zakręcona jestem ;p Oczywiście od razu przeczytałam nowe rozdziały i nie zawiodłam się.
Zachowanie Jaspera jak najbardziej na miejscu. Nie ma jakiegoś nagłego rzucania się w ramiona i miłości od pierwszego wejrzenia - ale skoro zabrałaś się za tłumaczenie tzn. że fabuła jest good.
Jeśli chodzi o samo tłumaczenie to nie miałam czasu zaglądnąć do oryginału, ale wierzę że dajesz z siebie wszystko ;D Z resztą dobrze się czyta, a iż jestem zbyt leniwa to nie będę szperać po angielskiej wersji;p
Za chwilę poszukam tego Twojego nowego ff ;D Mam nadzieję, że to jeden z Twoich pomysłów o których niegdyś mi wspominałaś :) *skaczenastołku* już się nie mogę doczekać ;D
Dobra, lecę bo mam jeszcze trochę kaca po wczoraj :P
Pozdrawiam^^

PS: Ucałuj Papę, Twój pierworodny znów przychodzi do Belzebuba ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Pon 14:19, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Nawet nie wiesz, jak bardzooo ciesze się, że tłumaczysz ten tekst (JAK NARAZIE MOJE ZDOLNOŚCI JĘZYKOWE NIE POZWOLIŁYBY MI GO PRZECZYTAĆ PŁYNNIE, BEZ PATRZENIA W SŁOWNIK ) Ale do rzeczy! Nie gadamy tutaj o moich pedyspozycja tylko tymże ff-ie. Co do Twojego tłumaczenia - b, dobre, świetnie sie czyta:) Fabuła (jak narazie) ciekawa. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem, Jasper&Bella:D

Pozdrawiam, Niunia:*

PS - Chcę więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Renee
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gdańska

PostWysłany: Pon 15:13, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Bardzo dobre tłumaczenie i strasznie się cieszę, że w ogóle się go podjęłaś. Jak przetłumaczysz to do końca, będę wielbić Cię na wieki. Mogłabym przeczytać w oryginale, jednak wolę nasz ojczysty język. Tekst czyta się lekko i przyjemnie, błędów nie znalazłam...
Bardzo lubię Jaspera, więc będę czytać dalej, a w tym FF jest on bardzo intrygującą postacią, tak myślę.
To by było na tyle tego komentarza. Kłaniam się nisko raz jeszcze.
*kłania się nisko*

Pozdrawiam, R.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
unintended.
Wilkołak



Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 6:55, 05 Cze 2009 Powrót do góry

I znów odkrywamy białą stronę Jaspera i dobrze.! Pomysł dobry jak narazie, bo nie wiem jak akcja potoczy się dalej. W każdym bądź razie życzę dalszego tłumaczenia bez żadnych komplikacji.! Laughing

\/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_Lesceene_
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 13:14, 06 Cze 2009 Powrót do góry

Świetne opowiadanie, jak i tłumaczenie. Chciałabym powiedzieć, że wyczekuję na kolejny rozdział z niecierpliwością, ale niestety nie mogę, z pewnej prostej przyczyny. Przeczytałam już wszystko po angielsku ;P.
W każdym razie, szacuneczek, bo mi by nie chciało się tyle tłumaczyć...
Ale ja leń jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Sob 15:52, 06 Cze 2009 Powrót do góry

cudne tłumaczenie :) Ciesze się, że przynajmniej ta Bella cierpi w środku a nie obnosi się ze swoimi uczuciami i nie robi z siebie cięrpiętnicy. Dzięki temu jej ból jest prawdziwszy jak dla mnie.
Ciekawa jestem (i to bardzo!) czemu tak naprawdę Jasper został. I co mu powiedział Edward? To wszystko jest chyba bardziej skomplikowane niż się początkowo wydaje :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 23:41, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Przeczytałam jednym tchem. Nie czytam zbyt wielu ff, ale ten mnie oczarował. Jestem bardzo ciekawa kolejnej części, więc mam nadzieję, że pojawienie się jej nastąpi na dniach.
Zauważyłam parę brakujących przecinków, ale one ani nie przeszkadzają w czytaniu, ani nie są jakieś znaczące.
Ta Bella bardzo mi się podoba. Przeżywa rozstanie, ale nie tak jak nasza kanoniczna. A połączenie B i J czytam pierwszy raz, więc jestem bardzo ciekawa.

Czekam z niecierpliwością.

Swallow


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Nie 23:42, 07 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin