FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Coffee Shop [M] [T] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Czw 17:49, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Moje pierwsze tłumaczenie:) Podziękowania dla wspaniałej bety:*
Poproszę o komentarze, co do jakości tłumaczenia oraz samej miniaturki. Zgodę autorki posiadam;)

***
Tytuł: Coffee Shop
Autor: Blind.illusion
Tłumaczenie: Mille
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
Beta: Frill

***

Coffee Shop


Codziennie zjawiała się w Coffee Shop, stale o tej samej porze, nigdy się nie spóźniając. Zawsze miała na twarzy uśmiech, który kochałem i o którym śniłem. Odkąd zobaczyłem ją pierwszy raz, wiedziałem, że znalazłem coś niezwykłego. Jednakże ona nie zdawała sobie sprawy z mojego istnienia, ani z tego, że walczyłem z nieśmiałością, aby z nią porozmawiać, podczas przyjmowania zamówienia.
- Raz cappuccino i czekoladowa mufinka.
Zawsze prosiła o ten sam zestaw i zawsze właśnie ja przynosiłem jej kawę i babeczkę. Niestety nigdy nie odważyłem się do niej zagadać. Po prostu uśmiechałem się uprzejmie zza dzielącej nas lady. Przez pierwszych kilka dni myślałem, że będę ją widywał tylko w Coffee Shop, ale kiedy rozpoczęły się zajęcia w koledżu, okazało się, że mieliśmy razem kilka lekcji. Zazwyczaj siadała z przodu, aby lepiej słyszeć profesora, a ja zajmowałem miejsce na końcu, skupiając więcej uwagi na jej ruchach niż na temacie wykładu. Starałem się nie rzucać w oczy, gdy obserwowałem, jak podnosi swoją drobną rękę, chcąc odpowiedzieć na pytanie albo wyrazić swoje zdanie. Uwielbiałem jej głos; gdy zaczynała mówić, w klasie zapadała cisza, wszyscy z zaciekawieniem czekali na to, co zamierza powiedzieć. Posiadała pewnego rodzaju władzę nad ludźmi, choć zdawała się o tym nie wiedzieć.
Trwało to przez jakiś czas, aż któregoś dnia wpadłem na nią, rozsypując jej książki na podłodze. Początkowo mnie nie zauważyła, gdyż rozmawiała przez telefon i dopiero po kilku sekundach przeprosiła za nieostrożność. Oddałem dziewczynie pozbierane materiały, a ona uśmiechnęła się, dziękując. W tamtym momencie słowa utknęły mi w gardle, a czas się zatrzymał. Ten zwyczajny gest uszczęśliwiał mnie przez resztę dnia, a właściwie do końca tygodnia. Zrozumiałem wtedy, że sympatia do niej nie była zwykłym zauroczeniem. Uczucia stawały się silniejsze za każdym razem, gdy nasze spojrzenia się spotykały, a ona obdarowywała mnie szczerym uśmiechem.
Aż do pewnego deszczowego dnia, który wywrócił moje życie do góry nogami. Usiadła przy stoliku, z dala od miejsca, w którym stałem. Taka odległość była nie do zniesienia i zapragnąłem znaleźć się bliżej, tylko po to, by poczuć bicie jej serca obok mojego. O tej porze do Coffee Shop nie przychodziło zbyt wiele osób, więc w spokoju obserwowałem, jak utkwiła nieobecny wzrok na posadzce, mrużąc oczy. Wodziła opuszkiem palca po krawędzi filiżanki, a czarna ciecz w środku robiła się chłodniejsza z sekundy na sekundę.
Wpatrywałem się w nią, gdy westchnęła ciężko i zmieniła pozycję, krzyżując nogi oraz przeczesując ręką włosy. Podniosła naczynie i upiła łyk, oblizując wargi z pozostałości kawy, która ciągle się na nich znajdowała.
Pragnąłem zamienić się w język, który kosztuje te usta. W dłoń, która dotyka jej skóry. Chciałem się do niej zbliżyć, od chwili, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz. Wszystko, o czym marzyłem - to być z nią. Brzmiało to zapewne naiwnie, przecież znałem jedynie imię brunetki. Nigdy tak naprawdę nie rozmawiałem z tą kobietą, ale czułem między nami silną więź. W przeszłości chodziłem z paroma dziewczynami, ale odkąd ją ujrzałem, wszystkie wcześniejsze emocje okazały się zaledwie namiastkami prawdziwego uczucia.
Twarz zwróciła w kierunku szyby, po której spływały krople deszczu. Oparła podbródek o dłonie i przekrzywiła głowę na bok, przymykając delikatnie powieki. Obserwowała ludzi na zewnątrz, próbujących uciec przed ulewą. Wyglądała na zmartwioną. Od razu zainteresowałem się tym i ogarnęła mnie złość, że coś lub ktoś ją niepokoi.
Powiedziałem koledze, że idę zrobić sobie przerwę i pod wpływem impulsu ruszyłem w stronę ostatniego stolika w Coffee Shop, przy którym siedział mój anioł.
- Przepraszam – zacząłem i w jednej chwili słowa same wydobyły się z moich ust, a ona spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami. - Przepraszam, że pytam, ale czy wszystko w porządku?
Czekałem, aż powie, żebym zostawił ją w spokoju, bo nie rozmawia z nieznajomymi. Jednak tak się nie stało. Zamiast tego, uśmiechnęła się, choć jakby słabiej niż zwykle. Podejrzewałem, że rozbawił dziewczynę własny żart. Następnie odpowiedziała na pytanie, a jej cudowny głos wypełnił moje uszy.
- Nie, ale... niedługo będzie.
- Och. - Spojrzałem na nią, gdy znowu się zaśmiała. Uświadomiłem sobie, że nie mam nic więcej do powiedzenia, więc odwróciłem się i zacząłem odchodzić, kiedy usłyszałem, jak woła.
- Hej, może usiądziesz?
Poczułem szaleńczą radość i podszedłem, siadając naprzeciwko wybranki.
Położyła przedramiona ze splecionymi palcami na stole. Wzrok utkwiła we mnie, a kiedy złapała moje spojrzenie, wykrzywiła wargi w małym uśmiechu. Czekała, aż coś powiem, więc zrobiłem to:
- Dlaczego powiedziałaś, że „będzie w porządku”? - zapytałem, ale najwyraźniej nie był to dobry pomysł, bo posmutniała. Spanikowałem, podejrzewając, że poruszyłem zły temat. Próbując to naprawić, wyjąkałem:
- Chodziło mi o... po prostu... jeśli nie chcesz... to znaczy... nie musisz odpowiadać...
Podniosła rękę, przerywając i westchnęła:
- Okej. - Obdarzyła mnie kolejnym bladym uśmiechem i spuściła wzrok na stolik. - Właśnie rozstałam się z chłopakiem, z którym spotykałam się dość długo.
Na dźwięk tych słów, moje serce zamarło. Chłopak. Oczywiście, że miała kogoś - była piękna, inteligentna, mądra, zabawa. Idealna. Zrobiłem z siebie kretyna, nie sprawdzając czy jest zajęta. Teraz oznajmiła, że z nim zerwała, więc istniała nadzieja, dzięki której mogłem czekać na nią przez te wszystkie kolejne dni.
- Przykro mi – odparłem zgodnie z prawdą. Nie chciałem, żeby się martwiła. Zasługiwała na szczęście i na powody do radości. A ja zasługiwałem na jej uśmiech.
- W porządku - kiwnęła i spojrzała mi prosto w oczy. - Nie smucę się przez to, że z nim zerwałam, ale dlatego, że nie zrobiłam tego wcześniej.
Niepewność pojawiła się na mojej twarzy, zmarszczyłem brwi.
- Co takiego?
Zaśmiała się i wywróciła oczami.
- To porządny mężczyzna, ale nie kocham go - wytłumaczyła, wzruszając ramionami. - Natomiast cała rodzina, owszem.
- Nie rozumiem. Skoro nie darzyłaś go głębszym uczuciem, to dlaczego spotykałaś się z nim tak długo? - zapytałem, naprawdę zaintrygowany. - Jak można być z kimś, kogo się nie kocha?
Przeczesała ręką włosy.
- Znamy się od dziecka, dorastaliśmy razem i wszyscy wokół wmawiali nam, że będziemy idealną parą i w to uwierzyłam. Zaczęliśmy się widywać na poważnie w szkole średniej, aż do teraz, gdy zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nic do niego nie czuję.
- Co sprawiło, że to sobie uświadomiłaś? - Położyłem przedramiona na stole, aby być choć trochę bliżej niej. Kiedy usłyszała to pytanie, zachichotała i rozejrzała się dookoła.
- Ta kawiarnia.
- Coffee Shop? - Zmarszczyłem czoło.
- Taak. - Zaśmiała się. Uwielbiałem ten dźwięk. - Za każdym razem, kiedy tu przychodziłam, byłam coraz bardziej pewna, że miłość do niego była jak miłość do ludożerców. - Zachichotała. - Nie istniała.
- Co masz na myśli, mówiąc: za każdym razem, jak tu przychodziłaś? - Bardzo mnie to zaciekawiło.
Otworzyła szeroko oczy, a usta lekko rozchyliła w przypływie niepewności, ale po chwili się uspokoiła.
- Wyglądasz znajomo - nagle zmieniła temat, unosząc brew. - Czy my się znamy? Jesteś tym uroczym strażakiem, który w tamtym tygodniu uratował kota siedzącego na drzewie?
Uśmiechnąłem się, bo właśnie obdarzyła mnie komplementem.
- Nie - odpowiedziałem, przysuwając się. - Ale, istotnie, znamy się.
- Naprawdę? - spytała, zdezorientowana. - Skąd?
- Poza serwowaniem ci każdego dnia cappuccino i czekoladowych babeczek – zacząłem z uśmieszkiem - Mamy razem zajęcia.
Patrzyła, zaskoczona lub rozbawiona faktem, że pamiętałem skład jej stałego zestawu. Nie potrafiłem nic odczytać z wyrazu jej twarzy. Oczy brunetki przejrzały na wylot moją duszę. Zastanawiałem się, czy dostrzegła, jak bardzo ją lubiłem i jak, za każdym razem, gdy wchodziła do Coffee Shop, pragnąłem poczuć nasze ciała blisko siebie.
Skrzyżowała ramiona na piersiach.
- Zamierzasz mi zdradzić swoje imię, „chłopcze-od-kawy”?
- Powiem ci – drażniłem się, a ona ponownie uniosła brew. – Przy kolacji.
- Kolacji? - odpowiedziała i kąciki ust uniosły się w uśmiechu. - Co z ciebie za mężczyzna, że zapraszasz na randkę osobę, która właśnie rozstała się z chłopakiem?
- Mężczyzna, który czekał za długo – odrzekłem z powagą. Wydawało mi się, że się nad czymś zastanawiała, ale nie wyglądała na zaskoczoną, kiedy powiedziałem, że zwlekałem, by zaprosić ją na randkę. Prawdę mówiąc, zaryzykowałbym stwierdzenie, że była zadowolona. Podobał mi się ten widok.
- Dobrze, zjem z tobą kolację – zgodziła się po długiej przerwie. Chciałem skakać z radości. - Ale nie mogę nazywać cię do tego czasu „chłopakiem-od-kawy”.
- Możesz mówić na mnie jak tylko zechcesz – zaproponowałem szczerze.
Na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Zatem będę zwracała się do ciebie Jasper.
Zrobiłem zaskoczoną minę, kiedy usłyszałem, jak wymawia moje imię. Nie miałem pojęcia, skąd je znała. Myślałem, że byłem dla niej niewidzialny - po prostu zwykły chłopak, który serwował codziennie kawę i jednocześnie jeden ze szkolnych kolegów. Wypowiedziała to słowo w bardzo przyjemny sposób. Siedziałem speszony, a ona zauważyła lekkie napięcie między nami, zachichotała i przysunęła się do mnie jeszcze bliżej, tak że jej usta dzieliły zaledwie centymetry od moich.
- Chyba nie sądziłeś, że przychodziłam tu każdego dnia tylko po to, by napić się kawy?
Zaśmiałem się i dotknąłem gładkiego policzka towarzyszki.
- Cóż, chyba nie, Alice.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mille dnia Sob 10:17, 04 Lip 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
transfuzja.
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.

PostWysłany: Czw 20:32, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Podoba mi się. Bardzo.
Zgrabna, urocza, ciekawa miniatura. Bez podtekstów seksualnych etc. Płynnie przetłumaczona. Wielki plus. Wink

Zauważyłam chyba tylko jeden błąd, brak przecinka, ale nawet nie wiem, gdzie. Nie przeszkodził w czytaniu. Brawo dla bety. Wink

Najbardziej podobało mi się zakończenie. Genialne.

Więcej takich tekstów, proszę. ;D

Chylę czoła,
trans


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:53, 02 Lip 2009 Powrót do góry

oo, podoba mi się to. Miniaturka zupełnie jak czekoladowa babeczka do kawy Wink Tekst lekki i przyjemny, a do tego całkiem ciekawy.
Gratuluję tłumaczce- spora jest Twoja zasługa w tym, że mi się to podoba, bo nawet genialny tekst można zeszpecić tłumaczeniem tak, iż nie da się przez niego przebrnąć.
Nie pamiętam już wszystkich ff, z którymi się zapoznałam na tym forum, ale, jeśli chodzi o tłumaczenia, to będzie to jedno z lepszych, jeżeli nie z najlepszych. Zdania są łatwe do zrozumienia, a nie zagmatwane i poplątane jak to się czasami zdarza. Jedyne, do czego się mogę trochę przyczepić, to pierwsze zdanie. Ja bym ten "Coffee Shop" jakoś spolszczyła.
Pochwała należy się także becie- chwalę cię, kobieto Wink- nie wyłapałam żadnego błędu.
Podsumowując: brawo, dziewczyny. Oby więcej takich tłumaczeń powstawało, bo aż przyjemnie się coś takiego czyta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lilczur
Wilkołak



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Pią 13:17, 03 Lip 2009 Powrót do góry

Ależ urocze i wzruszające! Baaaadzo mi się podobało. Stylistycznie płynie i w klimatycznie, z błędów jedna drobinka, więc ogromne brawa dla bety albo dla samej tłumaczki, której, być może, nie trzeba było poprawiać. Nie wnikając - wykonałyście Mille oraz Frill kawał dobrej roboty!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lennie Cullen
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.

PostWysłany: Sob 20:16, 04 Lip 2009 Powrót do góry

Och, to było urocze.
Aż mam teraz na twarzy lekki uśmiech.
Naprawde podobała mi się ta miniaturka. A tłumaczenie swietne.

Pozdrawiam
Walnięta Lennie Cullen


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Wto 0:53, 07 Lip 2009 Powrót do góry

ojej, szkoda że tak mało postów bo bardzo mi się podobała ta miniaturka .

czuję się jak mała czekoladowa muffinka ;D
albo właściwie Alice jest taką muffinką, to było niezwykle słodkie i urocze. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:21, 07 Lip 2009 Powrót do góry

Długo zabierałam się za przeczytanie tej miniaturki. I od razu powiem, że bardzo, ale to bardzo mi się spodobała :)
Jest delikatna, sympatyczna i jakby to powiedzieć... urocza? To chyba przez tego uroczego strażaka xD
Muszę również przyznać, że to chyba pierwsza miniaturka... ba! Pierwsza praca w ogóle jaką przeczytałam, w której Alice i Jasper grają główne role.
Bardzo ładnie to przetłumaczyłaś. Wielkie ukłony za to :)
Przemyślenia, obserwacje i uczucia Jaspera bardzo mi się podobały :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Susan dnia Wto 9:22, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:30, 07 Lip 2009 Powrót do góry

Szczerze mówiąc podobnie jak Susan kilka razy zabierałam się do przeczytania tej miniatury... Dopiero dzisiaj w przypływie czasu, a i kiedy zobaczyłam, że moje Wilcze Siostry ( T., S. :** ) w końcu skomentowały ten utwór nie mogłam się oprzeć.
I nie zawiodłam się. Świetna miniaturka, delikatny styl, ładnie opisane uczucia. No i nie jest jak zwykle o Belli i Edzie, choć - przy takiej historii nie przeszkadzałoby mi to. Mogłaby być równie dobrze o Emme i Rose, albo Jake'u i Nessie Wink
Jak dla mnie takie miniatury są kwintesencją fan fiction. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 15:51, 07 Lip 2009 Powrót do góry

Ta miniaturka jest bardzo... smaczna? Tak mogę to nazwać, bo czytając ją, delektowałam się nastrojem. Był naprawdę świetny.
Gdzieś w połowie zorientowałam się, że to nie Bella. Potem podejrzewałam, że Alice. Ale Jasper mi nie przyszedł do głowy.
Na koniec powiem, że tekst naprawdę uroczy i (jak mówiłam) smaczny.

Swallow


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Wto 15:51, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Śro 16:08, 08 Lip 2009 Powrót do góry

Miło mi, że miniaturka przypadła Wam do gustu:) Choć ja tu tylko tłumaczęWink Wybrałam ją z dwóch powodów: po 1 była dość prosta do przetłumaczenia, co nie jest bez znaczenia dla mnie:) Poza tym w oryginale też wydała mi się lekka i przyjemna. Wielkie brawa dla bety, która dzielnie walczyła z powtórzeniami. Nie będę słodzić, ale naprawdę to dzięki niej ten tekst jest taki jaki jest:) . Frill:*

Przy okazji: autorka tej miniaturki bardzo się ucieszyła, że tekst będzie przetłumaczony na całkiem obcy dla niej język:)

Być moze niedługo przetłumaczę coś jeszcze, na razie jestem na etapie poszukiwań. Jeszcze raz dzięki za komentarze:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Monika W
Wilkołak



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 17:26, 28 Wrz 2009 Powrót do góry

Miłe, słodkie, urocze.
Bradzo mi się podobało.
Tak domyślałam się, że historai będzie o Jasperze i ALice. Pasowało to do nich. :)
Życze powodzenia w dalszej twórczości. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin