FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dlaczego? [M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Sob 16:23, 02 Lip 2011 Powrót do góry

Nie licząc naszych - moich i Beige - analiz, nie tworzyłam nic już ładny kawał czasu. Postanowiłam sprawdzić, czy nadal mi to wychodzi. Wszystkie uwagi mile widziane Wink



Dlaczego ona?

Stawiasz sobie owo pytanie nie po raz pierwszy, ale wciąż nie znasz na nie odpowiedzi. Oczywiście – zadajesz je po cichu, w głębi duszy, wtedy, gdy jesteś pewien, że na pewno cię nie usłyszy; nie chcesz mu przecież zrobić przykrości.
A z drugiej strony – korci cię, by kiedyś wypowiedzieć swe wątpliwości na głos. Zawsze byłeś pragmatykiem, od życia oczekiwałeś jasnych, klarownych odpowiedzi.

Tak, jakby uczucia dało się zdefiniować, dobrać argumenty za i przeciw.

No dobrze, ale przecież musiał być jakiś powód. Zawsze jest. Świat zaludnia plus minus siedem miliardów przedstawicieli homo sapiens, wliczając w to wampiry. Skoro z całej tej ciżby właśnie ją wybrał na swą towarzyszkę życia, to zdecydowanie musi w niej być coś niezwykłego, coś, co stawia ją ponad resztą kobiet, z jakimi dotychczas się zapoznał.

Tyle, że ty tego nie widzisz.

Nie chodzi o to, że jej nie lubisz. Bez wątpienia ma zalety, zarówno w strefie duchowej, jak i cielesnej. Nie jest brzydka – oczywiście jak na przedstawicielkę swojej rasy; jest skromna i zdolna do poświęceń. A co najważniejsze, naprawdę kocha twojego brata.

Ale to wciąż trochę za mało.

Jeśli chodzi o urodę, naprawdę miał z czego wybierać. Weźmy chociażby wasze przyjaciółki z północy - do dziś nie potrafisz zrozumieć, dlaczego nie chciał tej, która tak wyraźnie okazywała mu swoje zainteresowanie. Być może to ten jego nieznośny romantyzm, pragnienie poznania miłości od pierwszego wejrzenia. W sumie nie masz prawa kpić z tych marzeń – czyż nie to właśnie przytrafiło się reszcie waszej rodziny, w tym i tobie?
Zostawmy zresztą wygląd – wszak i tak wszystko ulegnie zmianie po transformacji. Największy problem masz bowiem z jej charakterem.

A tego nie zmieni żaden jad.

Ponoć miłość zakłada zakochanym na nos różowe okulary. W przypadku twojego brata stawiałbyś jednak raczej na soczewki kontaktowe, przytwierdzone do gałek ocznych gwoździami. Nie chodzi o to, że akceptuje jej wady – on ich najzwyczajniej w świecie nie widzi. Teoretycznie nie ma w tym nic złego; co jednak, jeśli ocknie się już po przemianie, pełen żalu do siebie, a co najgorsze – i do was, zły, że go nie ostrzegliście?

Dramatyzujesz.

Czasem wyrzucasz sobie, że jesteś zwyczajnie uprzedzony. Może gdybyś nie miał tyle problemów z samokontrolą, patrzyłbyś na wszystko inaczej? Studiowałeś psychologię; może to najzwyklejsze przeniesienie negatywnych emocji na obiekt, który powoduje twój dyskomfort.

Emocje emocjami, ale nie jesteś ślepy.

Gdyby ktoś spytał cię, co ci przypomina, odpowiedział byś bez wahania: bluszcz. Roślinę, bezwolną i bezmyślną, która oplata twego brata ze wszystkich stron. Pamiętasz, jak po tamtym tragicznym dniu omawialiście całą rodziną kwestię jej kilkumiesięcznej depresji. Już wtedy poczułeś, że coś jest nie tak. A im dalej w las, tym mocniej umacniałeś się w owym przekonaniu.

To nie miłość, tylko obsesja.

Nie miałbyś nic przeciwko, gdyby jej spotkania z „tym drugim” były swego rodzaju zemstą na twym bracie za to, w jakim stanie ją pozostawił. Odwet i zasada „ząb za ząb” nie są ci obce. Ale ona nie robi tego z wyrachowania; widać to na pierwszy rzut oka. Dlaczego więc dręczy tamtego, podsyca jego płonne nadzieje? Twardy, żołnierski świat wpoił ci zasadę dotrzymywania danego słowa. Być może dlatego nie jesteś w stanie pojąć, jak można się wahać, gdy teoretycznie podjęło się już decyzję.

Co będziecie robić przez całą wieczność?

W dodatku jest – powiedzmy to wprost – raczej nudna. Nie ma sprecyzowanych planów i zainteresowań, poza waszą rodziną i mieszkańcami rezerwatu nie ma nawet przyjaciół. O czym on z nią rozmawia, gdy są sami? O czym będzie rozmawiać za jakieś pięćdziesiąt lat? Czy kiedy nacieszą się swoją fizycznością, nadal będą dla siebie atrakcyjni?

On też nie jest idealny.

Czasem masz wrażenie, że wybrał ją ze względu na uległość. Inna mogłaby nie przełknąć jego huśtawek nastrojów i pragnienia posiadania kontroli nad wszystkimi aspektami życia. Cóż, tu nie ma tego problemu – jest w niego wpatrzona jak w obraz, więc zgadza się na warunki, które on narzuca. Ciekawe, co się stanie, jeśli po przemianie zyska własne zdanie …

To ich życie. Pilnuj własnego nosa.

To właśnie powtarzasz sobie, gdy czujesz przelewającą się w tobie gorycz – jak wtedy, gdy szykowaliście się do walki na śmierć i życie z JEJ powodu. Czy naprawdę jest warta tych wszystkich poświęceń?
Twój „ojciec” zawsze powtarza, że wszystko na świecie ma głęboki sens – zwłaszcza miłość, choćby i najbardziej nielogiczna. Wierzysz w to całym sercem – czy fakt, że znalazłeś rodzinę i ukochaną nie jest tego najlepszym dowodem?
A jednak…

Dlaczego ona?

Dlaczego właśnie Bella, Edwardzie?


THE END


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BellaMarie13 dnia Sob 16:24, 02 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:09, 02 Lip 2011 Powrót do góry

Całkiem nieźle, moja droga Smile. Celne obserwacje odnośnie związku Belli i Edwarda, którego to związku też nie rozumiem. Spojrzenie na sprawę z ciekawej perspektywy. To dosyć wiarygodne, żeby przynajmniej Japser miał jakieś wątpliwości co do tego związku i zastanawiał się, jakie on ma podstawy. W końcu między Belką a Edziem nie ma niczego poza powierzchownym, fizycznym zauroczeniem. Co będzie za kilkadziesiąt lat? Po Alice, Emmecie i Esme nie spodziewałabym się takich rozmyślań, ale ze strony Jaspera, Rosalie, a nawet może i doktorka (przynajmniej po części) to jest prawdopodobne.

Napisane prosto i do rzeczy. Forma dialogu wewnętrznego pasuje do tematu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beige dnia Sob 20:10, 02 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
madziolina1140
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Cze 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:24, 25 Maj 2012 Powrót do góry

przeczytałabym coś takiego z punktu widzenia Rosalie. Do Jaspera pasuje taki wewnętrzny dylemat. Strzela celnie trafnymi uwagami, by następnie je zgasić poczuciem przyzwoitości i lojalności wobec brata. Powodzenia :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin