FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 La brilla sangre [M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Alisasi
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 18:45, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Zastanawiałam się czy podkleić to pod "Torreadora" ale nie jest to bardzo powiązane. Jeżeli uda mi się napisać coś jeszcze w tym kierunku oficjalnie przysięgam moderacji i administracji forum że zrobie kopiuj wklej, wwalę na chomika i zamieszczę w Kąciku Pisarza w formie dłuższego, logicznego opowiadania. Ale że na razie moja wena znów zwiała na drzewo i czekam na jej nawrót to ostatnia oddzielna miniatura. Przy trzeciej wyjdzie już odcinkowe opowiadanie.
Coś napisze. Obiecuje.
Dziekuje za przychyle komentarze co do pierwszego FF.
Koniec z gadaniem czas na konkrety. Słuchałam "Death and all of his friends" - Coldplay, Coldplay, Coldplay... polecam przy czytaniu na wczucie w klimat.http://www.youtube.com/watch?v=I_wcRxGbqdU
http://www.youtube.com/watch?v=dvgZkm1xWPE&feature=related
Nigdy nie byłam w Sewilli ale mam nadzieję, że aż tak zła nie jest :)
Chwała mojej Becie - Sam Cameron! Utrzymuje mnie przy życiu i śledzi moje pokręcone myśli!


“No I don't wanna battle from beginning to end;
I don't wanna cycle or recycle revenge;
I don't wanna follow death and all his friends”


Czasami zdarza się, że ludzie, których kochamy odchodzą. Czasami zdarza się, że sami jesteśmy tego powodem.
Ale „czasami” nie oznacza „zawsze”.

Wędrowałam ciemną nocą poprzez uliczki Sewilli patrząc na księżyc w pełni, na góry, na ludzi wracających z pubów. Patrzyłam na wszechobecne pijaństwo, wściekłość i agresję. Zastanawiałam się, czy dojdzie do nieszczęścia. Czy ja je spowoduje? Moja głupota? Tylko ja tak dobrze znałam to miasto, moje miasto, każdy kamień, drzewo, budynek, większość ludzi. Mężczyznę z tatuażem w kształcie szabli na policzku, który mnie potrącił… Zginie innego dnia.
Dar czy przekleństwo? Dobro czy zło?
Zapach krwi zaburzył wszystko. Woń, która mnie rozproszyła zarazem rozbudziła zmysły. Odezwała się bólem w podbrzuszu, głowie, gardle… Zapłonęła… Zawołała… Biegłam najszybciej jak mogłam, kierowana instynktem. Ludzie widząc mnie odwracali wzrok, zakrywali twarze. „Demonica”, szeptali „wcielone zło”. Nie wchodzić jej w drogę. Wolniej niż wampirzyca, szybciej niż człowiek – biegłam…

Kierowana instynktem wpadłam w brudną, nieoświetloną uliczkę i zobaczyłam coś, czego nigdy bym się nie spodziewała ujrzeć: na bruku, w kałuży krwi leżało płaczące, nieszczęśliwe dziecko. Oczy dziewczynki w kolorze bzu patrzyły na mnie błagalnie, unosiła rączkę jakby chcąc mnie dotknąć pomimo bólu. Włosy, czarne jak noc, kręcone, sklejone były krwią. Moje pragnienie ustało. Za wszelką cenę chciałam ją ratować. Nie wiem, czemu. Tak po prostu. Nie powiedziała ani słowa, tylko patrzyła błagalnie i wyciągała rękę. Jej ciało było posiniaczone, poranione, twarz pocięta nożem, dłonie i nogi też.
– Co ci się stało, dziecko…
Biegłam z nią w ramionach…

*
- Cara! Cara, cholera jasna! Cara, potrzebuję cię!
Wampirzyca o wyglądzie babci zbiegła po schodach. Za „babcię” się obrażała. Wyglądała bardziej jak Madonna po bardzo dużej ilości botoksu albo Jane Fonda w reklamie kremu przeciwzmarszczkowego. Tylko jej białe jak arktyczny śnieg włosy wskazywały na zakładany i oficjalny wiek. Oficjalny – 60 lat. Nieoficjalny – 460. Około. Zapach krwi zadziałał i na nią.
– Co to? Obiad na wynos? – spytała, a cień przebiegł po jej twarzy.
– Nie czas na żarty! Trzeba ją ratować, cholera, trzeba!
Coś w moich oczach powiedziało jej, że mam rację.
– Trzeba – odparła i wgryzła się w jej szyję.

Złamałyśmy zasadę. Złamałyśmy prawo. Nie wiedziałam, w jakim stopniu. Jednak musiałam o nią walczyć. Musiałam! Nie było innej możliwości!
Zmieniała się szybko. Jej skóra powoli bladła. Dłonie i nogi wydłużały się. Siedziałam obok niej i patrzyłam. Słyszałam jej krzyk. Nieartykułowany, bezsensowny krzyk.

Czwartego dnia otworzyła oczy. Nie czując zapachu krwi zdołała opanować pragnienie, ale i tak pierwszym jej odruchem było złapanie się za gardło. Milczała.
- Obudziłaś się. Cieszę się z tego. Mam na imię Sophia, znalazłam cię i uratowałam. A ty? Jak masz na imię?
Cisza.
- Nie rozumiesz mnie? – spróbowałam po angielsku, francusku, portugalsku.
Dalej nic. Westchnęłam, wciąż bacznie ją obserwując. Milczała i patrzyła w moją stronę. Nagle zrozumiała i błagalnie wyciągnęła rękę w moją stronę. Chwyciłam ją i objęłam.
- Już dobrze, kochanie, już dobrze…

Zabrałam ją na polowanie na byki, najsłynniejsze w tym regionie i w całej Hiszpanii. Krew zwierzęca jej nie zadowalała, ale przynajmniej dawała ulgę. A ona wciąż milczała.
Minął miesiąc, a ja zaczęłam poważnie się martwić.

- Cara, wyjeżdżam do Włoch. Zabieram ze sobą Envidię – nie chciała powiedzieć jak ma na imię, ale uśmiechała się, kiedy ją tak nazywałam. Zazdrosna o wszystko: o zdobycz, o mój wzrok. Zazdrosna…
Dostałam list od Fineasa. W wielkim skrócie chodziło o nową zdobycz Mecenasów. O młodą wampirzycę. Tak młodą jak moja.

*

– Dlaczego uważasz, Przyjaciółko – zaczął Marek – że dziecko to powinniśmy zostawić przy życiu? Jest bardzo młoda, ile ma lat? Rozumiem, że chciałaś ją ratować, doceniam to, ale to wbrew prawu.
– Przyjacielu, znasz mnie i kolor moich oczu. Wiesz, jakie jest moje wychowanie i jak ja sama wychowuje – Aro zachichotał. Gdyby mógł przeszedłby mnie dreszcz.
– Znam – skwitował krótko – wiem, co potrafisz. Szkoda…
– Niczego mi nie szkoda – rzekłam i odwróciłam się od niego – Mecenasi!
Słyszałam plotki, mam potwierdzone informacje, wiem. Wiem o Jane.
Ta wyszła z szeregu i spojrzała na mnie złośliwie.
– Stój malutka – szybko szepnął Marek – z nią nie…
W ten sposób wygrałam. Jane była dużo młodsza od Envidii.
– Wracaj skąd przybyłaś… z nią. Jesteś wolna – podsumował Aro i otworzył mi drzwi.
Malutka zrozumiała, co się stało i po raz pierwszy się uśmiechnęła.

W drodze do domu opowiadałam jej historyjki o wampirach, o naszej „diecie”, o bykach i o tym, czemu unikamy wilków. Historie o zebraniach wampirów, polowaniach, Dzieciach Księżyca, półwampirach, wampirzych dzieciach. O wszystkim.
Cara ucieszyła się na nasz widok. Nie lubiła być sama. Przytuliła Envidię, ale ta szybko odsunęła się od niej. Nie lubiła być dotykana. Za to odwróciła się do mnie…
– Mamá…

Wzięłyśmy mój kabriolet, zachodziło słońce. Weszłyśmy do Katedry Świętej Marii dziękować za życie. Pokazałam jej sklepienie i cudowne witraże. Figury ludzi, ołtarz. Wybiegłyśmy na plac przed nią i śmiałyśmy się razem.
– Nie mam na imię Envidia – zaczęła śpiewnym sopranem – ale podoba mi się to imię.
– Więc jak naprawdę masz na imię?
– Agnes. Moi rodzice zmarli jak byłam malutka. Mieszkałam u ciotki, ale ona… – zamilkła.
– Nie musisz bać się niczego. Jeśli ktoś chciałby cię znów skrzywdzić… jesteśmy silne, prawda?
– Ona miała kochanka. Złego. Wracał pijany do domu. Miał taki tatuaż na policzku…
Z szablą, mogłam się o to założyć.
– Wtedy wrócił inny… z kolegami… powiedział, że czas żebym zaczęła na siebie zarabiać, na moje utrzymanie. Moją ciocią zajął się wcześniej. Kiedy mnie wywlekli za dom już się nie ruszała…
Gdybym mogła płakać… Objęłam ją tylko i powiedziałam:
– Nigdy więcej. Nigdy. A teraz chodź.
I poszłyśmy obie w stronę pałacu Alkazar, patrzyłyśmy na słońce i różowe niebo. Ludzie oglądali się za nami.
Mężczyzna z szablą na twarzy nie dożył świtu.
Zmarł na zawał.
Oficjalnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alisasi dnia Pon 18:48, 18 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 23:11, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Niezłe, choć za bardzo ulotnie opisane. Brak mi tu jakiegoś ciała, porządnych opisów. Tak, by się można było w tekst wgryźć, najlepiej ze smakiem. Mówiąc krótko - miałam wrażenie, że lecę, a nie czytam. I to lecę za szybko. Wolałabym płynąć, ale mimo wszystko odczuwać fale, jeśli wiesz, o co mi chodzi.
Troszkę też to jest za słodkie. Jak mała wampirzyca powiedziała "mama", to mi lukrem pojechało.

Z drugiej strony tekst jest ciekawy. I, nie wiem, czy taki był twój zamiar, ale otworzyłaś nowe drzwi. Czy dzieci-wampiry pozostają na zawsze mentalnymi dziećmi? Jane, podejrzewam, swoje lata już miała, ale zachowywała się czasem jak dzieciuch, który nie dostał ulubionej zabawki. I teraz się zastanawiam, jak by to u ciebie wyglądało. Wieczne dziecię? Czy syndrom Claudii?

Było kilka błędów, ale niewiele. Głównie przecinki, ale jest już późno. Może jutro wyedytuję i wyklepię wszystkie.
O, jeden pamiętam:
Cytat:
– Stój malutka

Brak przecinka.
Ach, i takie coś.
Cytat:
– Przyjacielu, znasz mnie i kolor moich oczu. Wiesz, jakie jest moje wychowanie i jak ja sama wychowuje – Aro zachichotał.

1. wychowuję
2. powinna być tam kropka.
I gdzieś jeszcze była "Przyjaciółka", zupełnie nie wiem, czemu z dużej litery.

Podsumowując tekst ma w sobie coś, przyznaję. Trzy ostatnie linijki mi się bardzo spodobały. Szczególnie ostatnia - podsumowująca. Można by nad nim jeszcze ciut posiedzieć i popracować i wtedy zapewne wyszła by z tego perełka.
Zabiorę się za Torreadora w najbliższym czasie, bo nie zapoznałam się z tym tekstem.

Pozdrawiam i życzę weny,
jędza thin


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bubble
Wilkołak



Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości

PostWysłany: Wto 12:54, 19 Maj 2009 Powrót do góry

Jeżeli chodzi o treść i pomysł to bardzo mi się podobało. W zasadzie mogłoby z tego wyjść fajne, dłuższe opowiadania. Po przeczytaniu nasuwają mi się od razu pytania o dalsze losy bohaterów. Trochę akcja zbyt szybka. Brakuje mi w niektórych miejscach opisów (niekoniecznie długich).Nie wyłapałam błędów, ale to chyba dlatego, że bardziej skupiłam się na treści. Nie wiem tylko dlaczego "Przyjaciółka" napisałaś z dużej litery. To mi się tak jedyne rzuciło w oczy.
Podsumowując jest to dobra miniaturka, chociaż mogłaś ją jeszcze dopieścić.
Weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alisasi
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 13:12, 19 Maj 2009 Powrót do góry

Apropo już widze pytania o Przyjaciółkę.
Poniewaz w trakcie przyszedł mi do głowy pewien pomysł - to akurat zostało świadomie napisane w taki sposób dla podkreślenia pewnej ironii... Jakiej? Zobaczycie ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Wto 18:14, 19 Maj 2009 Powrót do góry

O ile jest to przydomek Cary - może zostać duża litera, ale w innym przypadku - nie. Nie jest to list, gdzie takie coś mogłoby zostać EWENTUALNIE uznane, nie jest to także, o ile mi wiadomo, nazwisko bohaterki. Jeśli chcesz podkreślić "przyjaciółkę", masz od tego takie coś jak np. "położył szczególny nacisk na tym słowie".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Wto 18:19, 19 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Margarett Juliett
Gość






PostWysłany: Pon 15:43, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Pomysł bardzo mi się podoba. Czytałam twoją poprzednią miniaturkę i jestem po wrażeniem. Uważam, że całość może wyjść bardzo... interesująco. Mam nadzieję, że wena szybko przyjdzie do ciebie i napiszesz w końcu dłuższe opowiadanie. Pozdrowienia.
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Pią 23:23, 05 Cze 2009 Powrót do góry

Bardzo dynamiczna ta miniaturka. Tekst pochłonęłam niemal na jednym w(y)dechu. Ale to wampirze (czyt. szybkie;)) tempo akurat mi sie spodobało. Zwykle brak rozbudowanych opisów sprawia, że tekst jest ubogi a tym samym nie dokońca zrozumiały. Tobie udało się wszystko ładnie posklejać i ta oszczędność nie zepsuła efektu. Powinnaś być z siebie zadowolona, bo nie każdy potrafi w tak krótkim tekście skoncentrować tyle akcji;) Myślę, że świetnie poradziłabyś sobie z drabble, na które będę czekała:>. Powodzenia!:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:29, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Zaskoczyłaś mnie trochę. Nie podobał mi się fragment z porównywaniem "babci". Nie pasował trochę do całego tekstu. Dziecko - wydawało mi się, że mówimy o kilkuletniej dziewczynce, która nawet może nie mówi z powodów biologicznych, ale z czasem wszystko zaczęło się wyjaśniać. Szczególnie zachwycił mnie koniec.

Alisasi napisał:

Oficjalnie.


Piękna historia. Naprawdę podoba mi się. Życzę Ci żebyś dalej rozwijała swój talent, który w Tobie tkwi. Dużo, dużo weny na przyszłe prace.
Pozdrawiam,
Kalliyan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin