FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 miniaturki Rossbell - cisza[M] i skalpel[M] 2.05 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
anetta_94
Wilkołak



Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:03, 02 Maj 2010 Powrót do góry

zapraszam na te miniaturki serdecznie, bo dziewczyna ma talent do robienia obrazków i najwyraźniej też do pisania:)

w związku z tym, że autorka nie posiada tutaj konta, to zezwoliła na to, bym ja zamieściła jej pracę.


Autor - Rossbell
Beta - Ja:)

zgoda na zamieszczenie miniaturek jest

dla chętnych oto jest [link widoczny dla zalogowanych]


***************
CISZA

Radość przepełniała moje ciało. Chciałam skakać, śpiewać i tańczyć. A najlepiej wszystko naraz. Dopiero teraz zrozumiałam, że miłość to centrum świata i że to na niej powinno opierać się całe życie. Wybiegłam z domu na podjazd. Przed domem czekał już on. Mój Alec. Z entuzjazmem rzuciłam mu się w ramiona. To dzięki niemu żyłam. To dzięki niemu moja egzystencja ma sens. Gdyby nie pojawił się nagle na polanie, od dawna byłabym tylko kupką popiołu. Złapał mnie w locie i złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku. Wyrażał on więcej niż tysiąc słów. Oderwaliśmy się od siebie i czule spojrzeliśmy w oczy. Moje usta rozszerzyły się w szerokim uśmiechu, gdy zobaczyłam w nich miłość. Pierwszy raz, gdy ujrzałam go na polanie, myślałam, że chce mnie zabić. Jego oczy wyglądały jak dwie bryły lodu. Dopiero, gdy zasłonił mnie swoim ciałem wiedziałam, że jego lodowate spojrzenie nie było przeznaczone dla mnie. Sprzeciwił się woli własnej siostry oraz wszystkich Volturi. Narażał swoje życie dla mnie – Bree Tanner.

Miłość kpi sobie z rozsądku. I w tym jej urok i piękno.
- Andrzej Sapkowski „Pani Jeziora”

Bez słowa ruszyliśmy w stronę lasu. Wiedziałam, że chwili, które spędzę z nim sam na sam, nigdy nie zapomnę. Znaleźliśmy się między drzewami i zmierzaliśmy w stronę polany, na której wszystko się zaczęło. Mimo że wydarzenia, które miały tam miejsce, były makabryczne, nie chcieliśmy o nich zapomnieć. To właśnie tam w bólu narodziła się nasza miłość. Alec pokazał mi jak żyć. Byłam młodym wampirem i mogę śmiało stwierdzić, że moje prawdziwe życie zaczęło się od chwili, gdy ten wampir mnie uratował.

Czasem prawdziwa miłość ujawnia się dopiero wtedy, gdy nie wszystko do końca się rozumie.
- Janusz Leon Wiśniewski

Drzewa zaczęły się rozrzedzać, a światło stawało się coraz ostrzejsze. W końcu doszliśmy do celu. Usiedliśmy pod drzewem tak, by widzieć całą polankę. Wtuliłam się w ramię ukochanego i położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej. Jego ręka przyciągnęła mnie jeszcze bliżej. Czułam się kochana i szczęśliwa.

Jest tylko jedno szczęście w życiu, kochać i być kochanym.
- Aurore Dudevant (George Sand)

Trwaliśmy tak przez jakiś czas. Rozkoszowaliśmy się ciszą. W końcu znaleźliśmy naszą prywatną Idyllę. Chwilę później wszystko runęło jak domek z kart. Niespodziewanie otoczyła nas chorda wampirów – Volturii w końcu nas znaleźli. Zerwaliśmy się z miejsca. Złapałam rękę Aleca w swoją. Uścisnął ją pocieszająco, jednak nie spojrzał na mnie. Jego wzrok skierowany był w stronę czwórki wampirów. Aro, Marek, Kajusz i Jane – siostra mojego ukochanego, powoli zbliżali się w naszą stronę. Wyraz tryumfu przyozdobił ich twarze. Znaleźliśmy się w pułapce.

Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
- Alfred Hitchcock

Nikt nie zagłuszył ciszy, która nadal ogarniała polanę. Wszystko potoczyło się szybko. Zdążyłam tylko spojrzeć w oczy ukochanego, które były przepełnione miłością i cierpieniem. Nie było w nich strachu. To była ostatnia rzecz jaką zobaczyłam. Potem wszystko się skończyło tam, gdzie się zaczęło.

Największą tajemnicą życia jest jego koniec.
-Ursula K. Le Guin

Ciemność, która znikąd mnie otoczyła została przerwana. Pasmo święcącej łuny rozlegało się na ziemi. Podeszłam bliżej. Światłość biła spod potężnych drewnianych drzwi. Bez zastanowienia chwyciłam za mosiężną klamkę. Z łatwością ustąpiła i wrota stanęły przede mną otworem. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę niewiadomego.

Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać.
-Andrzej Sapkowski „Wieża Jaskółki”

Znalazłam się na polanie. Właśnie na tej, na której swój początek i koniec miało moje życie. Pośrodku stał ON. Znowu podbiegłam do niego i rzuciłam się mu w ramiona. Poczułam się tak, jakbym miała efekt deja vu. Ciszę przerwał mój drżący z emocji głos:
- Czy to jest właśnie niebo?
A on z uśmiechem na ustach, jak niby nigdy nic, odpowiedział:
- Tak. To jest nasze prywatne małe niebo.

Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.
-Wisława Szymborska


***************

od razu drugą wam podaje na tacy, abyście mieli, co komentować:)

***************
SKALPEL

Kolejny nudny dzień i następna lekcja biologii. Totalna porażka. Jeśli miałabym wykonać listę pięciu rzeczy, których nienawidzę, ta właśnie godzina znalazłaby się na pierwszym miejscu. Może nie sam przedmiot, bo co złego może być w nauce o roślinkach, ale sam nauczyciel prowadzący go – Pan Collins, łysiejący mężczyzna w sile wieku o oczach koloru wody w klozecie. Podwójna porażka. Weszłam do klasy i zajęłam moje stałe miejsce na samym końcu. Pan Klozet, bo tak nazywało go ¾ szkoły, siedział już na swoim krześle przy biurku pogrążony w jakiejś książce. Wyglądał spokojnie, ale niestety to tylko pozory. Gdy tylko ostatni uczeń wchodzi do klasy, on pokazuje swoją prawdziwą twarz. Wyjęłam kartkę i zaczęłam na niej bazgrać, byleby tylko oderwać swoje myśli od obrzydliwego nauczyciela. Chwilę później zadzwonił dzwonek. Otworzyłam szeroko usta, a z mojego gardła wydarło się głębokie ziewnięcie. Wiedziałam, że oglądanie przez całą noc doktora House’a, da mi się we znaki, ale jakoś nie mogłam przestać. O zostaniu w domu mogłam tylko pomarzyć. Wolałam siedzieć zaspana w szkole niż słuchać płaczu i krzyku mojego rocznego brata. Klozet zaczął coś gadać, ale jak zwykle wszyscy go ignorowali. Położyłam głowę na ławce i zamknęłam oczy, fantazjując o tym, jak Collins zostaje wywalony ze szkoły. Nawet nie wiem, kiedy tak naprawdę odpłynęłam.
Klozet gadał i gadał. Popatrzyłam na niego nienawistnym wzrokiem. Głowa mnie bolała z niewyspania, a on zaczął bazgrać coś po tablicy. Nieprzyjemny odgłos kredy rozległ się po klasie. Każdy się skrzywił. Nauczyciel robił to specjalnie. Korzystał z tego, że jest przygłuchawy i w każdy możliwy sposób zamieniał lekcje w horror. Rozniósł po klasie martwe żaby i każdemu wręczył do ręki skalpel. Mieliśmy parami dokonać sekcji. Chciałam zaprotestować, ale on kazał mi się zamknąć i udał się na początek klasy. Wściekłość ogarnęła moje ciało. Chwyciłam skalpel do ręki i z wrzaskiem ruszyłam na przód klasy. Nauczyciel z drwiącym uśmiechem obserwował moje poczynania. Myślał, że nie stać mnie na to, by zrobić mu krzywdę. Od zawsze wychodziłam z założenia, że myślenie najwidoczniej mu szkodzi. Nim zdążył choćby mrugnąć, a wbiłam mu skalpel prosto w serce. Z triumfem przyglądałam się metalowemu drążkowi wystającemu z ciała mężczyzny. Dopiero po chwili myśli dogoniły czyny. Moje ciało się spięło i rozejrzałam się po klasie. Uczniowie przyglądali mi się z wyrazem przerażenia na twarzach. Moje oczy z powrotem padły na nauczyciela. Krew zaczęła cieknąć mu z gardła i zaczął się trząść. Konwulsje były tak mocne, że krew poleciała prosto na moją białą bluzkę i ręce. Padł na kolana, dalej się trzęsąc. Załzawionymi oczami popatrzył prosto na mnie. Ogarnęły mnie wyrzuty sumienia. Pomyślałam o jego żonie i dzieciach. Pani Collins stanowiła całkowite przeciwieństwo swojego męża. Była miłą i ciepłą osobą i w każdą niedzielę przychodziła do mojej mamy z porcją domowych ciasteczek dla mnie. Pamiętam, że gdy kiedyś zapytałam ją, jak może żyć z kimś takim jak pan Collins, odpowiedziała tylko:
- Miłość sprawia, że człowiek jest ślepy, droga dziecino. Jest potężnym uczuciem, które łączy, a zarazem niszczy, co wcale nie oznacza, że zamieniłabym mojego męża na kogoś innego.
Jakby zareagowała na wieść, że zabiłam jej męża z zimną krwią? Zaczęłam się trząść ze strachu. Nim wybiegłam z klasy, dostrzegłam, że pan Collins upadł na twarz i przestał się ruszać. Mokra od krwi bluzka przykleiła mi się do ciała. Zakrwawione ręce trzęsły się niemiłosiernie. Wybiegłam ze szkoły i zaczęłam biec przed siebie. Moich uszu dobiegł dźwięk syreny. Ktoś wezwał policję i pogotowie. Zerknęłam przez ramię i dostrzegłam pana Grangera, dyrektora szkoły, który zaczął biec za mną. Przyśpieszyłam, aż poczułam skurcz w nogach. Nie miałam kondycji, więc po chwili bolały mnie wszystkie mięśnie i dyszałam jak parowóz. Znowu zerknęłam przez ramię. Granger był coraz bliżej. Przez moją chwilę nieuwagi potknęłam się o korzeń wystający z ziemi. Nie miałam siły się podnieść. Moich uszu dobiegł głos dyrektora.
- Panno Tanner!
Był coraz głośniejszy. Dobiegł do mnie i potrząsną moim ramieniem. Zamknęłam oczy.
- Bree Tanner, obudź się!
Otworzyłam oczy i zobaczyłam blat ławki. Uniosłam delikatnie głowę i podskoczyłam na krześle, gdy zobaczyłam pomarszczoną twarz dyrektora, pochylającego się nade mną.
-Ja nie chciałam go zabić!
Krzyknęłam, a serce tłukło mi się w piersiach. Moich uszu dobiegł irytujący głos, którego tak bardzo nienawidziłam.
- Zabić? Widzi pan, panie Granger, nie dość, że, panna Bree Tanner, zasypia sobie na moich lekcjach, to jeszcze stroi sobie żarty!
Oniemiała zerknęłam za pana Grangera i rękoma przetarłam oczy. Myślałam, że mam zwidy, ale jednak nie! Klozet naprawdę tam stał i żył! Uśmiech przyozdobił moją twarz. Nie obchodziła mnie nawet kara tygodniowej kozy, jaką nałożył na mnie dyrektor. Przyrzekłam sobie, że już nigdy więcej nie będę oglądać doktora House’a przed spaniem.

***************

Proszę o komentarze! Mogą być pochwały i też nagany, to dzięki nim Kasia będzie wiedzieć, co poprawić:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anetta_94 dnia Wto 14:50, 04 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin