FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Nic śmiesznego [M] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 11:31, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Witam. Jako, że od jakiegoś czasu, zaniedbałam trochę pisanie moich ff, postanowiłam stworzyć coś mniejszego, by nie wyjść z wprawy.
Jest to miniaturka. Taka trochę nietypowa, ale myślę, że ją zrozumiecie. Mam nadzieję, ze się niektórym spodoba. Czemu taki tytuł? Nie wiem, to pierwsze przyszło mi na myśl po napisaniu.
No to, miłej lektury!




Słońce zaszło, zawiał chłodny wiatr. Dookoła ludzie spieszyli się do domów. Był już wieczór, taki jakich wiele w ciągu trzystu sześćdziesięciu pięciu dni.
Młoda dziewczyna, na oko koło dwudziestki, siedziała na ławce w parku. Długie, brązowe włosy opadały na chude ramiona. Dziewczyna nie była pięknością, choć brzydotą też nie straszyła. Normalna, można rzec.
Jednak, gdyby się lepiej przyjrzeć, zauważyłoby się jej smutne oczy. Wpatrywały się w jakiś odległy punkt. Spojrzawszy w tę samą stronę co ona, zwrócilibyśmy uwagę na to, że nie interesowało ją nic wartego zainteresowania. Drzewo. Zwykłe drzewo. Brązowy konar, zielona korona.
Siedziała już tak długie godziny. Ludzie, przechodzący obok, znali tę dziewczynę.
- Bella Swan-Cullen - szeptali do siebie. Na jej temat krążyły najróżniejsze historie. Edwarda Cullena, jej męża, dawno nie widziano. Najwięksi plotkarze podejrzewali więzienie, bądź ucieczkę przed tutejszą mafią. Inni dodawali, że od dawna podejrzewali go o lewe interesy, bo niby skąd miał mieć tyle aut czy markowych ubrań? Jego ojciec, Carlisle, był lekarzem w miejskim szpitalu. Matka, Esme, nie pracowała. Dodatkowo, Edward miał jeszcze czworo przybranego rodzeństwa. Wszyscy byli adoptowani przez Carlisle'a Cullena i jego żonę.
To nieprawdopodobne, mówiono, jak uchować pięciu nastolatków w takiej prowincji? Skąd na to pieniądze, chęci...?
Dlatego, wszyscy w końcu doszli do wniosku, że za tym kryje się coś nielegalnego. Carlisle jest 'głównym' bossem, a w najbliższej przyszłości 'interes' ma przejąć właśnie Edward. Emmett Cullen, ten osiłkowaty brat, pewnie robił za ochroniarza. Jasper, ostatni z braci, musiał mieć problem z narkotykami. Cały czas wyglądał jakby był na haju, więc pewnie rodzina bala sie, że będzie zużywał cały towar. Były jeszcze dwie siostry, Alice oraz Rosalie. Ta pierwsza, uzależniona na pewno była od zakupów. Widywano ją we wszystkich możliwych butikach w odległości dwustu kilometrów. W ręce, dumnie, wtedy trzymała czarną American Express. Rosalie, najpiękniejsza dziewczyna w mieście, pewnie robiła za reprezentantkę. Chodziła do różnych pubów, zagadywała, flirtowała, potem proponowała towar.
Kiedy Forks dowiedziało się, że Bella Swan, ta miła, cicha, sympatyczna dziewczyna, córka komendanta Swana, ma wziąć ślub z Edwardem, wszyscy byli przerażeni. Nie chcieli, by ta podejrzana rodzina zepsuła Bellę. To, by była najgorsza rzecz na świecie.
Jednak nikt nie zaprotestował. Tak samo jak żadna z osób, nie zgłosiła podejrzeń na policję. Z prostego powodu - tak już było w kilkutysięcznych miasteczkach. Dużo się mówiło - niewiele robiło.

Gregory Smith szedł bardzo powoli. Już nie ten wiek, rozmyślał smutno, już nie te nogi.
Dochodził już do siedemdziesiątej trzeciej wiosny życia i czuł, że jest jedną z jego ostatnich. Serce dawało o sobie znać przynajmniej kilka razy w roku. Problemy z ciśnieniem też nie ułatwiały sprawy, jak i niemal ciągle chore zatoki.
Życie było ciężkie, ale Gregory starał się patrzeć na wszystko bardziej optymistycznie. Spędzał dużo czasu ze swoją wnuczką, Olivią, którą kochał bardzo mocno. Miała już sześć lat i często mu mówiła, że jest jej najlepszym przyjacielem. Rozchodziło się wtedy wokół jego chorego serca niesamowite ciepło. Kochał, i czuł się kochany.
Do tego córka, Jennifer, starała się spędzać z nim wystarczająco dużo czasu. Spacerowali wtedy i miło gawędzili.
Gregory uznał w końcu, że nie musi bać się śmierci. Ona nadejdzie. A jego najprawdopodobniej będzie spokojna. Taka jaka trzeba.
Po półgodzinnej wędrówce, niedaleko swego celu, postanowił odpocząć. Znajdował się właśnie w parku, więc usiadł na najbliższej ławce. Bukiet kwiatów, który trzymał w ręce, położył obok. Z kieszeni koszuli wyciągnął okulary. Wzrok tez miał słaby.
Dopiero teraz zauważył, że siedzi ktoś obok niego. Przyjrzał się kobiecie i rozpoznał młodą Swan. Z jej ojcem, Charliem, czasem rozmawiał podczas zakupów. Podobno wyszła ostatnio za mąż. Za Cullena, tego miejscowego bogacza. Gregory słyszał co nieco o jego niechlubnych interesach, jednak podchodził do tych wieści z dystansem. Ludzie lubią plotkować, to ich sposób na nudę.
- Dzień Dobry - przywitał się grzecznie. Spojrzała na niego zdziwiona, jakby nie zauważyła jego obecności. Poczuł się nieswojo.
- Oo... Pan Smith, dzień dobry, dzień dobry. Przepraszam, zamyśliłam się. - Bella Swan ocknęła się i podarowała mu ciepły uśmiech.
- Nic nie szkodzi. Dobrze, że myślisz. Bałbym się, gdyby było odwrotnie. - powiedział jej. Zaśmiała się przyjaźnie i poprawiła kosmyk włosów.
- Też tak sądzę, chociaż, gdy za dużo myśli się o niektórych rzeczach, można wręcz zwariować. - Wyznała. Gregory pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Coś Cię trapi pewnie.
Swan zawstydziła się nagle, ale po chwili odpowiedziała:
- A owszem. Każdego coś trapi. Nie jestem wyjątkiem.
- Oczywiście, masz rację. Każdy ma problemy, ale jak widać Ty ze swoim nie możesz sobie poradzić.
Trafił celnie. Swan odwróciła zawstydzona wzrok. Gregory zrozumiał, że to było niegrzeczne.
- Przepraszam, nie powinienem wtykać nosa w nie swoje sprawy.
- Nie, nie - pokręciła głową dziewczyna. - Nic się nie stało. Po prostu… ma pan rację, a to najbardziej mnie przytłacza. Chciałabym zaprzeczyć, ale nigdy nie potrafiłam kłamać..
Gregory zamilkł. Nie chciał popełnić kolejnej gafy i znów wyjść na wścibskiego. Jednak Bella Swan sama zaczęła mówić:
- Wszystko się tak pokręciło. Moje życie zmieniło się o 360 stopni i za nim nie nadążam. I jeszcze wszyscy gadają co im przyjdzie na myśl. Nie szanują cudzych problemów. Chcę sama się z tym uporać, a muszę jeszcze martwić się tym, by inni nie wyciągali złych wniosków. To męczące.
- Czemu przejmujesz się tym co mówią? - zapytał Gregory.
- Nie wiem - odpowiedziała Bella, wzruszając ramionami. - Nie mogę znieść tych wszystkich plotek. Są okrutne.
- Te o gangu narkotykowym Cullenów?
- Tak - zachichotała, ale słychać było w jej głosie coś nerwowego. - To totalne bzdury, nie mogę ich znieść. Edward... Edwarda nie ma z bardzo ważnych powodów, a ja... sobie nie radzę. Czemu wszyscy musieli uwziąć się akurat na mnie? Bo nie pokochałam tego, którego trzeba. Ale co mam na to poradzić! Chcę być szczęśliwa, a on mi to ofiarowuje. Nikt nie potrafi tego zrozumieć...
Oczy Belli się zaszkliły, a po chwili na jej twarzy pojawiły się pojedyncze łzy. Gregory poklepał ją współczująco po dłoni.
- Nie zwracaj na nich uwagi. Rób swoje.
- Wiem... wiem, ale to takie trudne. Czuję się samotna. Zamartwiam się.
Znów nastała chwila ciszy.
- Jeju, rozczuliłam się nad sobą. - Szepnęła Bella, próbując się uśmiechnąć, co niezbyt przekonująco wyszło.
- Czasem trzeba. - Pocieszył ją Gregory.
Siedzieli tak jeszcze dłuższą chwilę. W końcu wstał on i powiedział:
- No to już na mnie czas - sięgnął po kwiaty i podał Belli. - Miałem je dać swojej żonie, ale czuję, że Tobie bardziej będą potrzebne.
- Nie, nie mogę. Miał je pan dać komuś innemu. - Zaprotestowała zawstydzona Bella.
- Ależ oczywiście, że możesz. Powiem jej, a ona zrozumie. Na pewno, by chciała, żebym to zrobił.
Przestała więc protestować i przyjęła kwiaty. Podziękowała i obiecała, że się odwdzięczy.
Gregory Smith zaczął iść parkową alejką. Bella Swan-Cullen odprowadzała go wzrokiem, dopóki nie doszedł do pobliskiego cmentarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Sob 17:35, 09 Maj 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
xxpaolaxx
Wilkołak



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw 12:58, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Na początku kilka drobnych błędów:

Swallow napisał:

w ciągu 365 dni.

liczbę powinnaś napisać słownie
Cytat:
więc pewnie rodzina bala sie,

bała się
Cytat:
butikach w odległości 200 kilometrów.

liczbę słownie
Cytat:
można wręcz zwariować. - wyznała. - Jeju, rozczuliłam się nad sobą. - szepnęła Bella,
- Czasem trzeba. - pocieszył ją Gregory.
- Nie, nie mogę. Miał je pan dać komuś innemu. - zaprotestowała zawstydzona Bella.

"wyznała", "szepnęła", "pocieszył", "zaprotestowała" wszystko z dużej litery, bo przed pauzą jest kropka.

Co do treści to bardzo fajne. Miło się czytało. Napisałaś tak, jakbyś sama takie coś przeżyła z takim uczuciem. Tak niestety w życiu jest naprawdę. Ludzie nie potrafią zająć się swoimi sprawami tylko plotkują.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez xxpaolaxx dnia Czw 12:59, 07 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Sam-Cameron
Wilkołak



Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:01, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Hmm... podoba mi się. Ale najpierw zacznę od minusów, czyli błędów: parę gdzieś się tam przyplątało, ale to drobne literówki, czy interpunkcja. Najbardziej rzuciły mi się w oczy powtórzenia:
"Spojrzawszy w tę samą stronę co ona, zwrócilibyśmy uwagę na to, że nie interesowało ją nic wartego uwagi." - powtarza się słówko 'uwaga'
"Spojrzała na niego zdziwiona, jakby nie zauważyła jego obecności. Poczuł się nieswojo, jakby wszedł na niechciany teren. " - a tu 'jakby'
"To, że pokochałam nie tego, którego trzeba?" - tutaj bardziej pasuje, wg mnie, 'Bo pokochałam nie tego, którego trzeba?' lub ' Co z tego, że...' To tak moim zdaniem.
Na inne błędy nie zwracałam większej uwagi, bo nie przeszkadzały mi w czytaniu.
Co do treści - najbardziej zaskakujący był początek. Opis Cullenów jako handlarzy narkotyków rewelacyjny i oryginalny. Oczywiście do mnie, jak zwykle, przemówił opis Jazz'a :
"Jasper, ostatni z braci, musiał mieć problem z narkotykami. Cały czas wyglądał jakby był na haju, więc pewnie rodzina bala sie, że będzie zużywał cały towar. "
Po prostu genialny. Końcówka powaliła mnie na kolana x))
Przyznaję, że z taką miniaturką się jeszcze nie zetknęłam. Choć czuję pewien niedosyt, bo nie wiem, np: z jakiego powodu odszedł Edward i jakoś tak..nie mogę zrozumieć sensu końcowej części. No, ale nic...poczytam jeszcze, to może do mnie przemówi Wink O, no i ostatnie zdanie jest też świetne: "Gregory Smith zaczął iść parkową alejką. Bella Cullen - Swan odprowadzała go wzrokiem, dopóki nie doszedł do pobliskiego cmentarza." - ten cmentarz dobrze tu pasuje, tworzy zabawne zakończenie po smutnych wywodach Belli.
Reasumując: Twoje dzieła zawsze mi się będa podobać. x) Dobra..zajechało wazeliną xDDD Nie no..żartowałam. Uważam, że masz talent i lubię czytać Twoje teksty.
Pozdrawiam i natchnienia życzę! ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sam-Cameron dnia Czw 13:05, 07 Maj 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Czw 13:43, 07 Maj 2009 Powrót do góry

xxpaolaxx napisał:

Cytat:
można wręcz zwariować. - wyznała. - Jeju, rozczuliłam się nad sobą. - szepnęła Bella,
- Czasem trzeba. - pocieszył ją Gregory.
- Nie, nie mogę. Miał je pan dać komuś innemu. - zaprotestowała zawstydzona Bella.

"wyznała", "szepnęła", "pocieszył", "zaprotestowała" wszystko z dużej litery, bo przed pauzą jest kropka.


GRR! http://www.twilightseries.fora.pl/b-kacik-pisarza-b,30/rozdrapane-rany-bola-najbardziej-nz-13-04,3378.html#359825
Czyli bez kropeczki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 13:48, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Dziękuję za wszystkie wytknięte błędy. Poprawiłam je, naturalnie.
Cieszę się, że miniaturka Wam się podoba. Końcówka oznacza coś całkiem innego. Może jak coś potem zdradzę, zobaczę czy ktoś do tego dojdzie.
Jeszcze raz dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivienne Grace
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:46, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo mnie tym tekstem zaintrygowałaś. Tytuł uważam za bardzo udany. Miniaturka rzeczywiście do wesołych nie należy, a mi z przyczyn niewiadomych przez połowę tekstu chciało się śmiać :) Cóż ja na to poradzę, że jestem inna inaczej :D Co do tej końcówki to po całości można wywnioskować, że poprostu poszedł do swojej żony, ale skoro za tym kryje się coś więcej to muszę przyznać, że nie mam zielonego pojęcia co :) To wszystko jest takie tajemnicze. Nie mogłaś troche rozjaśnić? :) No cóż pozostaje mi tylko mieć nadzieje, że za którymś razem mnie olśni :D Za to niech Ciebie jak najczęściej olśniewa takimi fajnymi tekstami Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sandrixlp
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 20:00, 07 Maj 2009 Powrót do góry

jakie miłe 'opowiadanko' , Cullenowie w gangu narkotykowym? ludzie są genialni :D no ale tak serio naprawde mi się podobało , muszę przyznać że dobrze opisujesz przyrodę i sytuacje , no i ten miły starszy pan! był taki słodki dając jej kwiaty! winszuje i czekam na jeszcze parę równie ciekawych miniaturek :D
weny!
pozdrawiam sandrix^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaffa
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:12, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Podobają mi się słowa. Idealnie dobrane. Pasują do reszty. Tak samo jest z postaciami. Literacko opisane.
Tylko ja nie wiem co wnosi końcówka?! Chyba już mózg mi wygasł i nie wiem o co w tym chodzi. Mimo to płakałam, jak bóbr. Bo jak mozna tak postrzegać Edwarda, Cullenów i Bellę?! Przecież oni nic złego Forks nie zrobili!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 21:47, 07 Maj 2009 Powrót do góry

Jestem mile zaskoczona takimi dobrymi opiniami.
Niektórzy sę domyślili końcówki. Gregory Smith dał Belli kwiaty, które chciał położyć na grobie swojej żony na cmentarzu. Dlatego jest 'Na pewno chciałaby, żebyś je dostała'.
Moja koleżanka mi coś w tym stylu kiedyś wysłała i zrobiło to na mnie wrażenie. Za jej zgodą umieściłam ten wątek tutaj.

No to tyle wyjaśnień.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Sob 13:37, 09 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo mi się podobało, ale jest mnóstwo błędów. Nie chciało mi się ich cytować, bo mam potwornego lenia. Część wyłapały dziewczyny, a ja dorzuciłabym do tego jeszcze swoje trzy grosze. Trochę ze składnią jest coś nie tak. No i rzuciło mi się w oczy dwuczłonowe nazwisko Belli. Najpierw jest panieńskie, a potem po mężu. Nie na odwrót!
Fabuła super :) Czekam na kolejne miniaturki.
Pozdrawiam i weny życzę,
M.
zgredek
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa

PostWysłany: Sob 19:06, 09 Maj 2009 Powrót do góry

Nie miałaś bety, tak? To widać. Masa powtórzeń, przecinki w złych miejscach, ogonki, kreseczki pogubione (ja tez gubię, jak zwykle na tej klawiaturze).
Chociażby tutaj (zaznaczyłam tylko powtórzenia, ominęłam błędy innej natury):
Swallow napisał:
Cały czas wyglądał jakby był na haju, więc pewnie rodzina bala sie, że będzie zużywał cały towar. Były jeszcze dwie siostry, Alice oraz Rosalie. Ta pierwsza, uzależniona na pewno była od zakupów. [...]
Kiedy Forks dowiedziało się, że Bella Swan, ta miła, cicha, sympatyczna dziewczyna, córka komendanta Swana, ma wziąć ślub z Edwardem, wszyscy byli przerażeni. Nie chcieli, by ta podejrzana rodzina zepsuła Bellę. To, by była najgorsza rzecz na świecie.


Swallow napisał:
- Dzień Dobry - przywitał się grzecznie. Spojrzała na niego zdziwiona, jakby nie zauważyła jego obecności. Poczuł się nieswojo.
- Oo... Pan Smith, dzień dobry, dzień dobry. Przepraszam, zamyśliłam się. - Bella Swan ocknęła się i podarowała mu ciepły uśmiech.
- Nic nie szkodzi. Dobrze, że myślisz. Bałbym się, gdyby było odwrotnie. - powiedział jej. Zaśmiała się przyjaźnie i poprawiła kosmyk włosów.
- Też tak sądzę, chociaż, gdy za dużo myśli się o niektórych rzeczach, można wręcz zwariować. - Wyznała. Gregory pokiwał ze zrozumieniem głową.

Nie potrzebnie tyle razy na początku tego dialogu wprowadzasz wyrazy, dotyczące wypowiedzi. Gdybyś niektóre z nich wyrzucila, brzmialoby to lepiej. Nie rozumiem też, dlaczego cały czas piszesz o Belli nazywając ją Bella Swan albo Bella Swan-Cullen, zamiast po samym imieniu.

Część zdań jest źle zbudowana, a część po prostu nudna. Opisy surowe i takie zwyczajne, jak dziecka z podstawowki. W zasadzie odniosłam wrażenie, że wymyśliłaś sobie po prostu zakończenie opowiadania, to z bukietem kwiatów, a resztę napisałaś później, tak na odczep się. Te opowieści o Cullenach, o ich szemranych interesach nie są przekonujące ani nawet interesujące. A zakończenie nie powala. Niby dlaczego Belli miał sie sprzydać bukiet kwiatów? Gdyby to była jakaś dziewczyna cierpiąca z powodu tego, że żaden facet jej nie poprosił do tańca, albo po prostu dlatego, ze jakiś ją rzucił, kwiaty byłyby odpowiednie. Ale w takim wypadku nie widzę w tym sensu. Chwyt ze zmarlą osobą, której ktoś chce zanieść kwiaty, ale daje je komuś innemu był przewidywalny i mogłabym przysiąc, że juz gdzieś go widziałam. Rozumiem, że to miniaturka, chociaż wygląda jak początek/część większego opowiadania. W końcu nie dowiedzieliśmy się, dlaczego Edwarda nie ma, a to wydawało się być największym problemem w tym ff, nie bukiet kwiatów. Na Twoim miejscu tak właśnie nazwałabym ten ff - no ale to tylko taki mój mały pomysl.

Jednak chciałam cie pochwalić za to, że wciąż próbujesz. Przeglądałam juz kilka Twoich ff i jestem pod wrażeniem tego, że wciąż chce Ci się pracować. A trening, jak wiadomo, czyni mistrza Wink Jednak zganię Cię za to, że wciąż nie masz bety, a Twoje prace są nieoszlifowane. Oprócz tworzenia nowych rzeczy trzeba sie też rozwijać, a ja nie widzę, żebys stosowała się do rad innych.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 21:34, 09 Maj 2009 Powrót do góry

zgredku, mam właśnie zawsze wątpliwości, jeśli chodzi o wyrazy, dotyczące wypowiedzi. Zawsze często je dodawałam, ale postaram się to zmienić.
Nie wiem, dlaczego raz pisałam Bella, potem Bella Swan. Więc nie mogę się wytłumaczyć.
Co do głównego problemu i chwytu z kwiatami, to po prostu tak miało być. Inaczej sobie tego nie wyobrażałam. Było mówione o samotności, bliskiej śmierci, plotkach. I żadnego z tych problemów nie rozwiązałam. Celowo. Tak to widziałam. Zastanawiałam się również nad tym, by rozwinąć te opowiadanie do dluższego. Było to już po napisaniu, ale zrezygnowałam. Jak na razie. W wakacje postaram się tym zająć, wymyślić ciekawą fabułę. Kiedyś pisałam po prostu i nie zastanawiałam się jakie będzie zakończenie. Teraz muszę to dokładnie wiedzieć.
I to nie jest tak, że nie stosuję się do rad innych. Porównując nowe twory do mojego pierwszego, to naprawdę jest różnica. I mówię to uczciwe.
Naturalnie dziękuję za uwagi i biorę je do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin