FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Przebudzenie[M] 18.08. Pragnienie[M] 15.02. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:46, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Przeczytałam "Przebudzenie". Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie na miniaturka. I to bardzo. Z takim pomysłem się jeszcze nie spotkałam.
Bella chora na schizofrenię. Masakra... Było mi jej tak strasznie żal. Nawet teraz coś ściska mnie za gardło. Gdy w końcu wyszła ze szpitala, wróciła do domu, a potem pojechała do Forks, by zobaczyć się z Edwardem i resztą Cullenów... A ich tam nie było... Naprawdę zachciało mi się płakać. Ledwo się powstrzymywałam... To było bardzo smutne. Popełniła samobójstwo, by być znów z ukochanym.
Podejrzewam jak straszne musiało być dla niej to, że nikt jej nie wierzył w to, że Edward i reszta jego rodziny istnieje itd. Dla niej to było prawdziwie, wierzyła w to wszystko, a oni uważali inaczej. To straszne, gdy rodzina nie wspiera w takich sytuacjach. Rozumiem, chcieli dla niej dobrze, chcieli by wyzdrowiała. Jednak ja jak zwykle w takich sytuacji stoję po stronie Belli... Żal mi jej niesamowicie.
Błędów jakiś strasznych nie zauważyłam. Mignęły mi jakieś powtórzenia, ale nie przeszkadzały one w odbiorze. Napisałaś to naprawdę bardzo ładnie, stworzyłaś niesamowity klimat :) bardzo smutna, przygnębiająca, wzbudzająca wiele emocji miniaturka :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Wto 20:17, 18 Sie 2009 Powrót do góry

napisane delikatnie... leciutko i bardzo przystępnie- wszystko do siebie pasuje jak ulał
atmosfera wspaniała :) choć przyznam, że koniec mnie zasmucił ( w dobrym tego słowa znaczeniu )... kiedy potrafisz wydobyć z ludzi uczucia to chyba największy komplement :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 20:53, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Bardzo, bardzo mi się podobało. Na początku muszę przyznać, że taki pomysł też chodził mi po głowie - żeby tak zakończyć jakieś ff. Ale przyznam, że teraz będę się obawiała bo Twoja miniaturka była tak niesamowita, że chyba nie da się tego pobić Wink
Pomysł jest innowacyjny, więc to duży plus. Pięknie wszystko ubrałaś w słowa. Można się wczuć w sytuację Belli. W pewnych momentach myślałam, że może Edward zrobił to specjalnie chcąc uwolnić Bellę od siebie. Jak czytałam opis drogi do Forks miałam jeszcze nadzieję, że Cullenowie będą tam na nią czekać i że wszystko okaże się jakimś snem. Wielkie pokłony w Twoją stronę za takie realistyczne przekazanie uczuć ostatnio rzadko mi się zdarza czytać jakiekolwiek ff, które by mnie zachwyciły. Większość mnie bawi, interesuje, wciąga, ale mało mnie zachwyca. W zasadzie to chyba trzeci tekst na tym forum, który zrobił na mnie duże wrażenie, więc pozostaje mi tylko podziękować za taką miniaturkę. Plus za doskonały dobór piosenek Wink
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje pomysły
niobe


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lirru
Człowiek



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nieba spadłam:)

PostWysłany: Pią 2:41, 21 Sie 2009 Powrót do góry

boże. Dawno już się nie wzruszyłam czytając jakieś opowiadanie, a tu mi się łezka zakręciła w oku... to zakończenie było piękne i w gruncie rzeczy nie tyle mnie zasmuciło, co wzruszyło...
właściwie to na koniec myślałam, że on wpadnie do ich salonu, zobaczy Bellę z podciętymi żyłami zdoła ją uratować, a potem będzie wielki happy end, ale tak jest chyba lepiej...
Tylko na koniec Bella troszkę za szybko odpłynęła. Mogłaś jeszcze bardziej się poznęcać nad jej uczuciami, chociaż teraz jestem wredna i się czepiam :)

Napisz coś więcej :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 14:36, 24 Sie 2009 Powrót do góry

Przed chwilą przeczytałam twoja miniaturkę przebudzenie i nie wiem co napisać.
Chciałabym napisać coś naprawdę konstruktywnego, ale czuje że nie dam rady.
Nigdy nie spotkałam się z takim pomysłem. Tez myślałam, że Edward ją zamieni. Myślałam, że to przebudzenie będzie po przemianie a tu taki obrót spraw.
Te linki które dodałaś do słuchania w trakcie czytania podziałały na mnie i po policzku spłynęły mi łzy. Wczułam się i to bardzo. Nigdy jeszcze żadna miniaturka tak na mnie nie wpłynęła. Nigdy.
Dziękuję Ci za to :*

Pozdrawiam
twoja Leah :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DarkSide OC
Dobry wampir



Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from your dream...

PostWysłany: Pon 18:40, 24 Sie 2009 Powrót do góry

No więc powiem, że całkiem całkiem.
Nie wiedziałam, że w końcu wykorzystałaś ten pomysł.
Jedyne co mi się nie podobało to to, że wszystko było za szybko.
Owszem ma klimat i jest wzruszające ale patrząc na całość za szybko po wyjściu ze szpitala się zabiła. Można bardziej było to rozwinąć. Jak sobie w życiu codziennym radziła, co czuła, jak się zachowywali jej rodzice itp.
Ale ogólnie nice...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anyanka
VIP Grafik



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 362 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop

PostWysłany: Pon 12:42, 15 Lut 2010 Powrót do góry

W związku z tym, że do pojedynku nie mogłam dać piosenki, daję ją teraz. Była dla mnie inspiracją, a niech dla was będzie nastrojem :)
The Rasmus feat Anette Olzon - October & April

Pragnienie

Las nocą jest zawsze piękny. Pomimo deszczowej pogody, gdzieniegdzie gwiazdy wyglądają zza chmur. Cienie drzew tańczą. Gałęzie kołyszą się od wiatru, który roznosi zapachy dookoła. Ludzie nie doceniają tego piękna. Gdzieś w oddali słychać było szelest liści pod czyimiś stopami. Kto przechadza się tak późną porą? Ludzie zazwyczaj nie zapuszczają się tak daleko.
Podążyłem za tym dźwiękiem. Już z oddali widziałem sunącą pośród drzew sylwetkę kobiety. Dziewczyny. Jej ciemne włosy spływały delikatnie na ramiona. Mogłem dostrzec czekoladowy odcień fal. Przysiadła na zwalonym pniu drzewa i oparła głowę o wystającą z niego gałąź. Zamknęła oczy. Słyszałem jej powolny oddech, rytmiczne bicie serca. Tum tum, tum tum. Ale jej myśli milczały. Wiatr owiał jej twarz; podniosła głowę, biorąc głęboki wdech. Jakby potrzebowała powietrza bardziej niż ktokolwiek. I wtedy wiatr przywiał jej zapach do mnie. W moich żyłach krew zaczęła szaleć, zahuczało mi w głowie, a jad napłynął do ust. Była słodka niczym świeże kwiaty, świeże owoce. Wszystko na raz. Nigdy nie czułem tak wspaniałej woni. Ze wszystkich sił starałem się opanować swoją wampirze naturę. Ale wiedziałem, że nie dam rady. Była niczym syrena, która wabiła statki na mieliznę. Jej krew śpiewała dla mnie najpiękniejszą z melodii. Melodii życia. Była wszystkim, czego teraz pragnąłem. Była światłem w tej ciemnej otchłani, w której się znajdowałem. W pewnym momencie zorientowałem się, że nieświadomie podszedłem bliżej. Z tej odległości mogłem już widzieć jej rumiane, pełne życia policzki, odcinające się od bladej twarzy. W jednej chwili znalazłem się tuż przed nią. Nie słyszała mnie, nie wiedziała, że tam jestem, bo miała zamknięte oczy. Jej usta rozchyliły się lekko, aby zaczerpnąć powietrza. Ich kolor, kształt sprawiały, że chciałem ich posmakować. Odchyliła głowę do tyłu, nieświadoma tego, że właśnie podaje mi się jak na tacy. Pożądanie pulsowało w mojej głowie. Ale wraz z nim pojawiło się coś nowego. Pragnąłem zasmakować jej też w inny sposób. Te usta, ta szyja, ten puls pod nią. To wszystko było zbyt przytłaczające.
- Nie boisz się sama spacerować o tej porze? – szepnąłem.
Błyskawicznie otworzyła oczy. Jej oddech przyśpieszył, serce zaczęło bić szybciej. Bała się. I miała czego. Spojrzała na mnie głębokimi, brązowymi oczami.
- Nie musisz się bać – powiedziałem szybko i usiadłem obok niej. Jak najbliżej, aby jak najlepiej czuć jej zapach. Milczała. Jej myśli także. Była przerażona, a jednak o niczym nie myślała.
- Kim jesteś? – spytała w końcu. Kim byłem? Czym? Sam nie umiałem sobie odpowiedzieć na to pytanie, więc co miałem powiedzieć jej? Popatrzyłem w niebo. Gwiazdy schowały się za warstwą chmur, zrobiło się ciemniej.
- Nocą – odpowiedziałem cicho mając nadzieję, że nie usłyszy.
- Nocą… - powtórzyła po mnie i zaczęła rozmyślać. Tak przynajmniej sądziłem. Dlaczego jej nie słyszałem? Czy mnie to obchodziło? Cisza była zbawieniem.
- A tym kim jesteś?
- Nie wiem… - Popatrzyła na mnie niepewnie. Wciąż się bała. Czułem to. Ten strach jeszcze bardziej podsycał moje pragnienie.
- Bella.
- Isabello, co robisz tu o tej porze?
- Bella. Proszę mów mi "Bella".
- Dobrze. A więc, Bello, co tu robisz o takiej porze?
- Rozmyślam.
A jej myśli milczały. Coraz bardziej mnie intrygowała, ale pożądanie było silniejsze. Nachyliłem się ku jej szyi i wziąłem głęboki wdech. Byłem jak narkoman, nie panowałem nad sobą, a ona stała się moim narkotykiem. Nawet się nie odsunęła. Zamarła w miejscu. Przestała oddychać. Jak cudownie byłoby jej skosztować. Podniosłem głowę i spojrzałem jej w oczy. Widziałem w nich ciekawość. Rytm serca był przyśpieszył, ale wiedziałem, że już się nie bała. Dlaczego? Ponownie nachyliłem się, tym razem ku jej ustom. Nie zaprotestowała. Uległa. Kiedy moje wargi dotknęły jej, czułem się wspaniale. Jad napłynął mi do ust. Nie mogłem dłużej tego znieść. Usłyszałem cichy jęk w momencie kiedy moje kły przebiły skórę jej delikatnej wargi. Ale nie przerwała pocałunku. Krew zaczęła spływać po jej brodzie. Odsunąłem się od niej, zlizując pozostałości czerwonej cieczy z moich warg. W jej oczach wciąż nie pojawiał się strach. Czy to nie było dostatecznie przerażające? Czy mogłem ją mieć dobrowolnie? Starła krew z brody i popatrzyła na rękę. Nareszcie się bała. Jej strach przyciągał mnie do niej. Był równie silny jak jej zapach.
- Dlaczego? – spytała szeptem. – Dlaczego ja?
- Bo masz życzenie śmierci, moja droga – Nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki tego nie powiedziałem na głos. To było w jej krwi. Życzenie śmierci. Pytanie brzmiało: „dlaczego?”. Nie bez powodu przyszła tu nocą. Miała nadzieję… umrzeć. Kolejny powiew wiatru przywiał do mnie jej zapach. Tym razem jeszcze silniejszy. Kuszący. Pragnęła tego. Dlaczego miałbym tego nie zrobić? Spełnić jej życzenie? Nie zdążyłem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Moje kły już tkwiły w jej szyi. Bez problemu przebiły jej delikatną skórę. Nikt jej nie dorównywał. Była najlepsza. Moje usta wypełniał jej niebiański smak. Słodki i pikantny jednocześnie. Idealny. Bardziej ją do siebie przyciągnąłem. Ta bliskość była cudowna. Jej serce pędziło; zacisnęła ręce w pięści, ale nie próbowała mnie odepchnąć, nie próbowała walczyć. Czy tak miał wyglądać jej koniec? W moich rękach? Nie. Mogłem temu zaradzić. Ale do moich ust wciąż sączyła się krew. Nie mogłem przestać, było za późno. Słodki nektar wypełniał moje ciało. Czułem energię Belli w sobie. Po jej policzku spłynęła łza. Nie chciałem, aby cierpiała. Już słabła w moich ramionach, kiedy przestałem. Nie wiem jak. Spojrzała na mnie półprzytomna. Ledwo łapała oddech. Jej serce zwalniało. Patrzyłem na nią, opadającą w moich rękach, i poczułem wyrzuty sumienia. Nie byłem Bogiem, żeby odbierać komuś życie. A jednak to zrobiłem. Chociaż... Jeszcze nie. Jeszcze nie była martwa. Mój jad rozprzestrzeniał się w jej żyłach. Była dla niej nadzieja. Mogła mieć życie wieczne… ze mną. Ta myśl była bardzo kusząca. Ale musiałem dać jej wybór. Nie mogłem zdecydować za nią.
- Bello? Słyszysz mnie?
Resztkami sił spojrzała na mnie i kiwnęła głową.
- Czy naprawdę chcesz umrzeć?
Znów kiwnęła.
- Ale mam ci do zaoferowania całą wieczność… ze mną u boku…
Popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Jeszcze nie jest za późno, możesz podjąć decyzję – dodałem.
Wtuliła głowę w moją szyję. Wzięła głęboki oddech. Rozluźniła pięści i objęła mnie.
- Chciałabym, Edwardzie…
Chciała tego. Ale... Skąd znała moje imię? Popatrzyłem na nią. Na jej bladej twarzy pojawił się uśmiech.
- Obiecałeś mi, że wyrwiesz mnie od mojego okropnego życia. Nie miałeś na myśli śmierci… teraz to wiem.
Ale zanim zdążyła powiedzieć coś jeszcze, usłyszałem, jak jej serce staje. Stanęło. Przestało być. Odeszła? Zamarłem w miejscu i czekałem. Czekałem, aż zacznie się przemiana. Sekundy ciszy były nie do zniesienia. Powoli traciłem nadzieję. Co ja zrobiłem? Co ja sobie myślałem? I wtedy przypomniałem sobie słowa Alice: „Wszystko dzieje się w jakimś celu”. Teraz zrozumiałem tego sens. Wiedziała. Usłyszałem, jak krew znów zaczyna krążyć w jej żyłach. Przemiana się zaczęła.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin