FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 bez tytułu/Banshee (Marsi i transfuzja.) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 22:30, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Pojedynkują się:
Marsi i transfuzja.

Forma: miniatura
Długość: 1-3 strony Worda, czcionka: 12 TNR
Tytuł: dowolny lub bez.
Chcemy: Alice jako małe dziecko, jej rodziców, kłótni, piosenki.
Nie chcemy: wampirów, wilkołaków, miłej mamy, lizaków.
Beta: bez
Czas: dwa tygodnie. (do 13 stycznia 2010)

Termin zakończenia: 25 stycznia.

UWAGA! Przypominam, że oceniamy pojedynki wg nowego schematu!
Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.

Punkty przyznawane wg starego schematu nie będą uznawane.



TEKST A

Mimo sporych rozmiarów pokój wydawał się przytulny. Ściany pomalowano na przyjemny, żółty kolor. Niskie fotele miały skórzane obicie – kiedy się na nie patrzyło, myślało się tylko o opadnięciu na siedziska i zdrzemnięciu się choć na chwilę. Na jasnej meblościance stały bibeloty. Ale nie były to byle jakie, nudne ozdóbki. Rosyjskie matrioszki, figurki czarnoskórych niewolników, mały posążek Buddy, subtelne laleczki-gejsze… Wszystkie pochodziły z różnych stron świata i wszystkie miały swoją niepowtarzalną historię.

Słońce wpadające przez uchylone okno oświetlało obraz wiszący na ścianie. Spienione, ciemne fale omywały burtę statku, a ludzie krzątali się pieczołowicie po pokładzie.

Powietrze drżało od niskiego głosu mężczyzny, który czysto śpiewał:

- Hej, policz który tam,
Jaki znowu zmyło kram.

Pełne śledzia i sardynki,
Kosze krabów, beczkę sera,
Kalesony oficera,
Sieć jeżowców, jedną żabę,
Kapitańską zmyło babę,
Małej Alice nam nie zwiało -
PÓŁ ZAŁOGI JĄ TRZYMAŁO!* - zakrzyknął głośno na koniec i zaczął łaskotać siedzącą obok siebie dziewczynkę.



Mała piszczała głośno z uciechy.

- Tato! Tato, nie! Tato!



Lecz jedyną reakcją ojca na te protesty było wybuchnięcie śmiechem. Kotłowali się przez chwilę, po czym opadli zmęczeni na kanapę, chichocząc. Nagle do pokoju wkroczyła kobieta. Wraz z jej przyjściem jakby powiało chłodem. Dziewczynka natychmiast się uspokoiła i usiadła sztywno wyprostowana, prędko poprawiając swoje zmierzwione włoski. Wyglądała na cztero- lub pięciolatkę. Czarne loki skręcały się w pierścionki wokół jej drobnej twarzyczki o zgrabnym nosku oraz wąskich, stalowych oczach i spływały po ramionach.



- Bardzo przepraszam, że zakłócam waszą zabawę – zaczęła kobieta, lecz ton jej głosu świadczył o czymś zupełnie przeciwnym. Patrzyła surowo na mężczyznę i dziecko. – Trzeba jednak posprzątać dziś całe mieszkanie, bo wieczorem przychodzą Grey’owie, a obawiam się, że sama nie dam rady. Alice, musisz przerwać te dziki harce, które, swoją drogą, są bardzo nieodpowiednie dla dziewczynki, i mi pomóc.

- Ginny, daj spokój… Przecież ona jest jeszcze za mała na sprzątanie. No i za to płacimy gosposi, prawda? – mężczyzna próbował załagodzić sytuację.

- Luke, sądzisz, że jesteś odpowiednią osobą do wydawania opinii na temat tego, co Ally może, a czego nie? Gdybyś był w domu, to co innego. Ale nie, ty wyjeżdżasz w te swoje podróże i zostawiasz ją na mojej głowie… - matka dziewczynki teatralnie zwiesiła głos.

- Gin, uspokój się! – powiedział mężczyzna, ledwo nad sobą panując. – Mogę tu zostać, znaleźć pracę w mieście… Ale ostrzegam, że nie będzie nas wtedy stać na twoje przyjęcia, suknie i biżuterię… I myślisz, że ja odpoczywam? Ja tam ciężko haruję, do cholery!

- No tak, teraz jeszcze na mnie krzycz… Wspaniały przykład wychowawczy!

- O czym ty mówisz?

- Taaak, teraz udawaj, że nie wiesz o co chodzi… Jak zwykle… - rozpłakała się kobieta.

Luke spojrzał na nią ze złością i wyszedł szybko z pokoju. Po chwili rozległ się trzask drzwi wyjściowych. Ginny Brandon natychmiast się uspokoiła, a po jej łzach nie było już ani śladu.



- Chodź! – warknęła na dziewczynkę.

- Ale, mamo…

- Bez dyskusji! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz, młoda damo? Że ja zajmę się wszystkim, kiedy ty całe godziny spędzisz na zabawie?

- Mamusiu, przecież to tylko raz… A wcześniej uporządkowałam zabawki, tak jak mi kazałaś… A tatusia nie było już tak długo w domu… - głos Alice niebezpiecznie zadrżał, a na jej policzkach pojawiły się plamy, świadczące o zbliżającym się płaczu.

- Uspokój się! - szarpnęła za ramię córki i posadziła ją na wysokim stołku przed lustrem w łazience. – Nie ruszaj się stąd!



Kobieta odeszła od krzesła i zaczęła czegoś szukać na półce, której odbicie Alice mogła obserwować w lustrzanej tafli. Rozległ się metaliczny dźwięk i szybko wróciła do córki. Trzymała coś w ręce.



Dziewczynka zastygła. Strasznie bolały ją nogi, które, za krótkie na tak wysoki taboret, zwisały w powietrzu. Ale wiedziała, że lepiej nie mówić o tym mamie, bo będzie zła. Nagle spostrzegła, co Ginny trzyma w zaciśniętej dłoni. Nie mogła zapanować na łzami, które wydostawały się spod jej zaciśniętych powiek.



Ginewra stanęła za plecami córeczki i dotknęła jednego z długich pukli dziewczynki.



- Ojciec lubi twoje włosy, prawda? – wpatrywała się w lustro i, jakby bezwiednie, gładziła córkę po głowie. – Byłby bardzo niezadowolony, gdybyś je straciła… Odpowiedz!

- T-tak, mamo – odparła Alice. Jej cienki głosik zadrżał.

- Dziś byłaś niegrzeczna. I musisz zostać ukarana, żebyś wiedziała, jak powinno zachowywać się dobre dziecko.

- Ale… ja się poprawię. Naprawdę, mamo!



Kobieta nie zareagowała. Unosiła do góry kosmyki włosów córki i obcinała je nierówno zardzewiałymi nożyczkami. Ally patrzyła na to bez słowa, tylko jej oczy otwierały się coraz szerzej i słone krople powoli spływały po jej policzku. Pukiel po puklu opadał na podłodze, a łza po łzie kapała z czubka nosa dziecka. Wydawało się, że Ginewra nie tylko skraca włosy dziewczynki – skracała także jej dzieciństwo i to w zastraszającym tempie.



- Zachowujesz się jak chłopak, więc teraz tak wyglądasz – syknęła matka, kiedy skończyła. – Teraz tu posprzątaj i idź do swojego pokoju. Nie dostaniesz dziś kolacji – rzuciła jeszcze i opuściła łazienkę.



Kiedy tylko kobieta wyszła z pomieszczenia, Alice zsunęła się ze stołka i usiadła wśród swoich włosów na podłodze. Drobnymi rączkami zbierała je na kupkę, jednak wiedziała, że nie uda się już ich doczepić. Tak jak niemożliwe było zwrócenie jej tej beztroski, którą miała w sobie jeszcze kilka minut wcześniej.



_____________________

*Mechanicy Shanty

Pacyfik



TEKST B

„Banshee”

Twinkle, twinkle, little star,
how I wonder what you are?
Looking at your magic light,
watching over us tonight.
Twinkle, twinkle, little star…

Kołysanka urwała się w nieoczekiwanym miejscu. Leżący obok ukochanej córki John Brandon zamarł podczas śpiewania piosenki na dobranoc. Poczuł silny ból w klatce piersiowej, który piekł i wywoływał duszności. Chciał jak najszybciej opuścić pokój dziecka, jednak lęk i panika przed śmiercią unieruchomiły jego ciało.
- Alice… Dzwoń… Zadzwoń, kochanie, po… - Nie dokończył. Odpłynął w nicość, a słabe potrząsania dziewczynki i wielkie łzy spływające z ciemnych oczu na niewiele się zdały.
- Tatusiu… Nie, proszę…
Rezolutna Alice wyskoczyła z różowej pościeli i czym prędzej popędziła z ulubionym misiem w stronę telefonu, który znajdował się na korytarzu. Dziesięciolatka znała numer do matki na pamięć, jednak to nie do niej zadzwoniła. Bała się. Nadal czuła palący ślad na policzku, który rodzicielka zostawiła jej nad ranem.
Inne dzieci dostają cukierki – pomyślała – a ja? Kolejne uderzenie za to, że ją zobaczyłam…
***
- Mamusiu? – spytała grzecznie, gdyż wiedziała, czym grozi denerwowane zmęczonej kobiety.
- Czego znowu chcesz?! – Migrena spotęgowała agresję w oczach Lynette Brandon. Chorowała ona na zaburzenia psychiczne, które przechodziły w jej rodzinie z matki na córkę. Tak bardzo pragnęła mieć syna… Zamknęłaby wtedy na zawsze krąg, który powodował tę okropną skazę oddalającą dzieci od rodziców. Niestety, urodziła dziewczynkę, która już w wieku pięciu lat mówiła ciągle o jakiejś zjawie w postaci kobiety, ubranej w białe szaty i z jasnymi włosami.
- Nie… Już nic… - Speszona Alice cofnęła się przed nienawistnym spojrzeniem matki.
- Mów, do cholery! Znowu te twoje urojenia?!
- Mamusiu, mówiłam ci już, że to prawda. Jednak dzisiaj po raz pierwszy się odezwała i…
- I co niby powiedziała? – przerwała brutalnie Lynette. – Że jestem zła?! Jeśli coś ci się nie podoba, to bierz swojego brudnego ojca i wynoście się z mojego domu! – syknęła. Nagle uświadomiła sobie, co powiedziała do córki. – O Boże… Alice, nie chciałam… - Krokodyla łza spłynęła po umalowanej do perfekcji twarzy. – Przepraszam.
- Nie, nie przepraszaj. – Delikatny uśmiech ozdobił małą twarz dziewczynki.
- No więc co, kochanie, powiedziała ci twoja przyjaciółka? – Pomimo usilnych starań kobiety, z ostatniego słowa bił sarkazm i ironia.
- Banshee powiedziała, że… ktoś dzisiaj umrze. – Świst przeciął powietrze, a dłoń Lynette uderzyła w policzek córki.
- Jak śmiesz tak mówić?! W tej chwili znikaj do swojego pokoju! – Rozjuszona kobieta opadła na kanapę, otuliła się kocem i zaczęła płakać rzewnymi łzami.
***
9 lat później

Kruczowłosa nastolatka leżała na łóżku, robiąc notatki w pamiętniku. Od śmierci ojca codziennie poświęcała kilkanaście minut na zapisanie przeżyć z minionego dnia. Najwięcej miejsca zajmowały w nim dokładne opisy przeczuć, które nawiedzały ją, odkąd tylko pamiętała.
Z dołu dobiegały dziwne dźwięki. Wiedziała, co się święci, więc spokojnie wykonywała wcześniejszą czynność. Pogodziła się z losem i nie miała za złe matce, że jej nie kocha i chce ją oddać do szpitala psychiatrycznego. Nikt nigdy nie uwierzył, że to nie schizofrenia, a prawdziwe wizje. Martwiła się tylko o swoją siostrę Cynthię, która była tylko trzyletnim dzieckiem. Żywiła nadzieję, że mała wytrzyma te kilkanaście lat, użerając się z chorą psychicznie mamą.
Drzwi huknęły, a do pokoju weszło dwóch umięśnionych mężczyzn ubranych w białe skafandry, a za nimi rozpłakana Lynette. Alice nawet nie próbowała pokazać oznak zdziwienia, czy przerażenia. Wdzięcznym krokiem podeszła do pracowników szpitala, a oni – skołowani postawą dziewczyny – lekkim szarpnięciem zapięli ją w jasny kaftan.
- Alice, wybacz. To dla twojego dobra – chlipała matka. Poczuła dziwną ulgę, kiedy zdała sobie sprawę, że jej córka otrzyma w końcu należytą opiekę. – Wiesz, że musiałam to zrobić. Przez twoje urojenia zginął ojciec! Gdybyś nie zwlekała, pogotowie szybciej by przyjechało i ocaliliby go! Musi się ktoś tobą zająć… – Alice nie wytrzymała.
- Ciągle to samo! Nie pomyślałaś, że to przez ciebie miał zawał?! Ile razy dostał od ciebie w twarz?! Ile razy wypominałaś mu najdrobniejsze rzeczy?! Bał się kolejnego dnia, myśląc, że coś sobie zrobisz! - Myśli, które kumulowały się przez ostatnie lata, uszły z niej niczym powietrze z balona. - Żegnaj, matko – powiedziała zrezygnowanym tonem, jakby już nigdy więcej miały się nie spotkać. Czyżby zalążek kolejnej wizji? A może czeka na nią nowe – lepsze - życie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Pon 23:18, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 23:11, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Jeśli chodzi o obydwie miniaturki, tekst A miał zdecydowanie lepszy pomysł, bardziej życiowy, taki na czasie. Przemówił do mnie. W tekście B nie podobała mi się postawa matki. Znaczy tak jak i w tekście A, ale w B było to takie... denerwujące.

Styl:
Tekst A - 4
Tekst B - 3

Tekst A był zdecydowanie lepiej napisany. Zdania były dość dźwięczne, czytało się przyjemnie, bez jakichś większych zgrzytów. Choć moim zdaniem można było to bardziej rozwinąć, znaczy się sytuację. Tekst B mnie nużył. Nie, żeby był źle napisany, choć tutaj słowa nie przelewały mi się przez palce, a szkoda.

Spełnienie warunków:
Tekst A - 2
Tekst B - 1

Cóż, dlaczego tak? Kłótnia, rodzice, mała Alice, wszystko niby było. Ale w tekście B osobiście zdenerwował mnie tak szybki przeskok do 9 lat naprzód. Nie poczułam tej małej dziewczynki, małej Alice. Nie poczułam, żeby było z nią coś nie tak. Moim zdaniem autorka mogła bardziej się skupić na właśnie tym małym, zagubionym dziecku, które straciło ojca, a nie na pójściu do wariatkowa. Ale to moje zdanie Wink

Postacie:
Tekst A - 4
Tekst B - 1

Cóż, w tekście A zdecydowanie bardziej podobają mi się rodzice Alice. Życiowe postacie. Życiowy scenariusz. Wszystko w sumie było takie realistycznie, nie pisane na siłę, by dać postaciom zarys. Cóż, nie jest fenomenalnie, bo zawsze można coś zrobić lepiej, ale tutaj, w tym tekście można te postacie poczuć. Przykładowa wredna matka Alice, która obcina jej piękne pukle. Trochę mnie to zabolało. Ale cóż, i takie hetery się zdarzają. Czułam tą jej wredność. Czułam jej niechęć. Postacie z tekstu B nie poruszyły mnie.

Ogólne wrażenie:
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Tekst A czytało się lepiej, budziło więcej emocji, w jakiś sposób wpływało na czytelnika. W tekście B czegoś takiego nie czułam. Niestety, trochę to było płytkie, trochę przesadzone, trochę przekolorowane. Ale miało też swoje zalety. Przykładowo Banshe :)

Podsumowując:
Tekst A - 16
Tekst B - 9

Gratuluję obydwu autorkom :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Wto 0:19, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Oba teksty są nie do końca dopracowane, jednakże coś w nich jest.

Pomysł

No to tak - gdy kobieta ścinała córce włosy, marszczyłam brwi naprawdę bardzo mocno. Ciśnienie mi się podniosło i niesamowicie wczułam się w tekst. Tak jakbym tam była obserwatorem i wyrażała dezaprobatę (lekko mówiąc) wobec czynu matki. Drugi pomysł też był nawet-nawet, ale to już nie to. Uczucia zostały troszeczkę gorzej przedstawione - przyćmiły je te z tekstu A.

Tekst A: 3,5
Tekst B: 1,5

Styl

Zdzieliłabym obie panie po głowie szmatką, gdybym mogła. Jakieś takie malutkie wpadki się pojawiły, denerwowało mnie też nadużywanie wielokropków w tekście A i niespójność dialogów - nierzeczywiste były, no. W drugim tekście jest też jakoś tak dziwnie - nie umiem określić czy gorzej, ale zdecydowanie to też objawienie nie jest. Ogólnie teksty są za krótkie i nie potrafię dobrze się wczuć. Miniaturka A byłaby naprawdę wspaniałym tekstem - wręcz wzruszającym do łez - gdyby tylko autorka bardziej się postarała.

Tekst A: 3,5
Tekst B: 3,5

Dałam remis, bo błędy są w obu miniaturkach, niespójności dialogowe także dają się we znaki, wiele niedociągnięć i żaden ze stylów jakiś super nie jest.

Spełnienie warunków:

Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5

Postacie:

W tekście A poruszyła mnie matka - po prostu te ścinanie włosów... Naprawdę, aż do teraz czuję się z tym źle. Gdybym mogła, rozszarpałabym tę kobietę. Zdecydowanie postać odbieram negatywnie, jednakże emocje, jakie pojawiły się dzięki niej są niewyobrażalnie ogromne i muszę przyznać, że nigdy mnie tak jakaś postać totalnie nie wkurzyła.
W tekście B są troszeczkę blade - znaczy tekst prócz niedociągnięć stylistycznej i braku auto-bety (można ten brak zauważyć i w A), ma niewyraźne postacie, które co prawda są żywe, ale nie oddychają. Zachowanie Alice na końcu mnie zdziwiło - powinna wyjść z gracją i nie wybuchnąć przed matką, a nawet jeśli zadaniem autorki jest zrobić to tak, aby wyglądało to realistycznie. Nie przekonało mnie to i rozszerzenie wygląda tak, jak wygląda:

Tekst A: 3,5
Tekst B: 1,5

Ogólne wrażenie:

Zdecydowanie lepsze wrażenie zrobił na mnie tekst A. Nie dostanie jednak on przeważającej liczby punktów w tej kategorii, ponieważ ogólne wrażenie psuje estetyka - te wielokropki i dialog rodziców - cała ta kłótnia - jest może niesłaby, acz niedopracowany i pokuśtyka, wyczuwam tam pewną sztuczność. W tekście B podobała mi się Banshee i też pomysł na pisanie pamiętnika, po czym wyjście z domu do szpitalu psychiatrycznego z gracją. Co prawda gdy dziewczyna wybuchła, to znów stwierdziłam, że jest coś nie tak - zwłaszcza, że autorce się nie chciało dobrze słów namalować.
Po prostu obydwie na pracach macie kleksy, a to nie jest abstrakcja - to ma być życie, kolor, opis uczuć. Zabrakło mi tego, a jedyne co mną wstrząsnęło to te obcinanie włosów - naprawdę świetny pomysł, ponieważ pomimo średniego wykonania tego wątku, doszczętnie mną poruszył.

Tekst A: 3
Tekst B: 2

Ogólna punktacja:

Tekst A: 15
Tekst B: 10

Nie napiszę, że dwa teksty są wspaniała, a autorki pokazały poziom - spodziewałam się czegoś lepszego i na waszym miejscu troszeczkę wstydziłabym się tych tekstów.
No jedynie autorka tekstu A może być dumna na myśl o pomyśle o włosach.
Tyle od weli, trzymajcie się, mam nadzieję, że następnym razem wysilicie się mocniej. :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wela dnia Wto 0:25, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:00, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:

A 1
B 4

Zwykłe kłotnie w rodzinie - no dobra, nie takie zwykłe, ale nie na tyle niezwykłe, żeby ich nie znać z codzienności to nic takiego pomysłowego. Uważam wręcz, że nie powinno się o nich pisać w tym kanonie i tyle.
Tekst B poniekąd ukazuje nam chwilę przed zamknięciem Alice w szpitalu dla chorych psychicznie i jeszcze to wyjaśnia. Podoba mi sie.

Styl:

A 4
B 3

Mała przewaga tekstu A. Byłaby większa, gdyby autorka uraczyła nas większą ilością opisów. Mimo to dialogi spełniły swoją rolę - uwierzyłam, że mogły by być prawdziwe.
Tekst B jest napisany nieźle, choć ciut gorzej stylistycznie od pierwszego.

Spełnienie warunków:

A 1,5
B 1,5

W tekście A była bardziej kłótnia, ale w B bardziej piosenka, przynajmniej jak dla mnie, dlatego po równo.

Postacie:

A 2
B 3

Typowa matka na salony, dziecko żyjące w strachu i kochający tatuś - rozumiem.
Jednak zdystansowana, spokojna Mary Alice z tekstu B naprawdę do mnie przemówiła.

Ogóle wrażenie:

A 2
B 3

Wydaje mi się, że tekstu B szybko nie zapomnę.
A nie jest zły, ale jakoś słabiej do mnie trafił.

Razem:

A 10,5
B 14,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Wto 17:36, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:
A-3
B-2
tekst A jakoś bardziej przypadł mi do gustu, niby taki prosty, opierający się na rzeczywistości, a jednak było w nim coś interesującego.

Styl:
A-4
B-3
jeżeli chodzi o styl pisania, to oba teksty były dobra, ale pierwszy czytało mi się bardziej płynnie.

Spełnienie warunków:
A-1,5
B-1,5
Tutaj zawsze tak samo:)

Postacie:
A-1
B-4
Mała podmianka. Jeżeli chodzi o ten podpunkt, to zdecydowanie moim faworytem jest tekst B. Przede wszystkim za cudowna Alice, która już jako mała dziewczynka posiadała namiastkę swojego daru i dobrze sobie z nim radziła. Potem jako nastolatka gotowa była pogodzić się z losem i nie buntowała się przeciw światu, jak to często bywa.

Ogólne wrażenie:
A-3
B-2
Czytając fragment piosenki z tekstu A zaczęłam nucić sobie jakąś melodię do słów, a teraz nie mogę się jej pozbyć i obawiam się, że będzie mnie prześladować, aż do wieczora.:) Oba teksty są naprawdę dobre, ale bardziej pod pasował mi pierwszy.

Razem:
A-12,5
B-11,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Seanice
Człowiek



Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:09, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Suhak napisał:
Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.


Pomysł:
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Podczas czytania pierwszego tekstu budziło się we mnie więcej emocji. Pomysł z pozoru prosty, zwyczajne kłótnie rodzinne. To prawda, często zdarzają się w życiu codziennym, lecz opisanie chociażby jednej z nich, często nie wychodzi. Czytając ten tekst czułam się tak, jakbym to ja była świadkiem tej kłótni pomiędzy matką a ojcem Alice. W tekście B, pomysł także nie był najgorszy. Nie wzbudził we mnie jednak zbyt wielu uczuć. Ten okres, zanim Alice zabrali do szpitala psychiatrycznego, można było bardziej rozwinąć.

Styl:

Tekst A - 3,5
Tekst B - 3,5

Tekst A czytało mi się płynniej. Był ładnie napisany, zdania nie były bezsensowne. Daję po równo, ponieważ tekst B także był dobrze napisany, nie licząc malutkich błędów, których nie zabrakło także w tekście A.

Spełnienie warunków:

Tekst A - 1,5
Tekst B - 1,5

Obie miniaturki spełniają wszystkie warunki.

Postacie:

Tekst A - 4
Tekst B - 1

W tekście A postacie były bardziej realistyczne. Poruszyło mnie zachowanie matki. Alice, to dziecko, które dużo przeszło, miało w domu trudną sytuację, większość czasu spędzało z jednym rodzicem. Nie jest to najprościej wykreowana postać, jednak, moim zdaniem, autorka testu A poradziła sobie z tym. Podczas czytania tekstu B postacie wydawały mi się bezbarwne. Nie przemawiały do mnie, nie budziły dużej ilości uczuć.

Ogólne wrażenie:

Tekst A - 3
Tekst B - 2

Tekst A bardziej mnie zaciekawił, rozbudził więcej emocji. Był zgrabniej napisany i płynniej mi się go czytało. W tekście B było parę dobrych momentów, jednak reakcje bohaterów i dialogi psuły trochę efekt.

Podsumowanie:

Tekst A - 15
Tekst B - 10

Autorkom serdecznie gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mysterious
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto

PostWysłany: Wto 19:55, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:

A- 2
B- 3


Oba pomysły niejako mi się spodobały, lecz ten z tekstu B bardziej przypadł mi do gustu. Z jednej strony bardzo podobała mi się scena ukarania Alice przez jej matkę w tekście A, ale w drugiej miniaturce poruszyło mnie to jak mała Alice musi cierpieć- nie tylko nękana przez matkę, ale i swoją chorobę oraz stratę ojca. Ta wersja wydarzeń jest niezwykle ciekawa, tłumaczy pobyt dziewczyny w szpitalu psychiatrycznym oraz staje się nieco bliższa Sadze i dlatego bardziej do mnie przemawia.


Styl:

A- 4
B- 3

W tekście A są nieco bardziej rozbudowane opisy i lepiej poprowadzone dialogi, choć troszkę sztucznie w niektórych momentach. Obie miniaturki zostały poprawnie spisane, choć nie obyło się bez drobnych błędów.


Spełnienie warunków:

A- 1,5
B- 1,5


W obu tekstach zostały spełnione warunki pojedynku.

Postacie:

A- 1
B- 4

Postacie, wykreowane w tekście B bardziej do mnie przemówiły.
Zła matka- w miniaturce A była wredna wiedźma, która wszystko ma, a chciałaby więcej- temat często wałkowany (przypomina mi typową baśniową macochę). Zaś w drugiej- kobieta zraniona życiem, przez co nieszczęśliwa, w dodatku po śmierci męża, próbująca rozładować cały stres na swojej biednej córce- wydaje mi się bardziej realna, autentyczna, bardziej „zła”.
Ojciec- w obu tekstach pojawia się na początku, kocha swą córkę, po czym znika. Mąż, który ma dość swojej żony, zapomina o Alice i wychodzi. W miniaturce A, przedstawiono mężczyznę uciekającego od problemów- to mi się nie spodobało. W drugim tekście ojciec umiera- to wpływa na uczucia bohaterek- plus.
Alice- w obu tekstach mała, bezbronna wobec matki, zraniona. Mimo że w Benshee bohaterka szybko dorasta (fragment 9 lat później) i mało jest opisu kilkuletniej dziewczynki, ale jest jednak bardziej doświadczona życiem- śmierć ojca, patologia- i przez te wydarzenia godzi się na wszystko, jest bierna, nie buntuje się, to prawdziwy obraz dziecka, które musi szybko dorosnąć ze względu na to, co je w życiu spotyka. W dodatku podoba mi się nawiązanie do przyszłego daru- nie boi się tego ukrywać, że jest inna, chociaż wie, że przez to cierpi. Staje się to dla niej rodzajem fatum. Ciekawe podejście do postaci.


Ogólne wrażenie:

A- 1
B- 4

A to przez lepsze wykreowanie postaci- argumenty powyżej :)



Podsumowanie:


A- 9,5
B- 15,5

Gratuluję obu autorkom wspaniałych talentów! :)

Pozdrawiam,
Mys.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mysterious dnia Wto 19:56, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Wto 21:24, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:
A 3
B 2


Uważam, że pomysł na tekst A był bardziej dosadny, brutalny uczuciowo i smutniejszy, a o to tu chyba chodziło. W tekście B nie spodobało mi się zamknięcie Alice w szpitalu psychiatrycznym, jak i okoliczności śmierci jej ojca.

Styl:

A 4
B 3


Bardzo spodobały mi się dialogi w tekście A, tekst B napisany jest poprawnie, ładnie, jednak lepiej czyta mi się tekst A.

Spełnienie warunków:

A 1,5
B 1,5


Warunki spełnione w obu tekstach. To, czego trochę brakuje tekstowi A, znajduje się w tekście B, a to czego brakuje tekstowi B, znajduję się w tekście A Wink - tu np. piosenka, kłótnia.

Postacie:

A 3
B 2


Hmm, bardziej podobała mi się mała Alice z tekstu A, bardziej mnie urzekła.

Ogóle wrażenie:

A 3
B 2


Tekst A trafił do mnie bardziej, bardziej mnie wzruszył. Tekst B jest dla mnie nieco dziwny, nie trafia do mnie tak, jak tekst A.

Razem:

A: 14,5
B: 10,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Invisse
Zły wampir



Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:55, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Tekst czytałam rano, a teraz zbyt jestem zmęczona by to powtarzać, jedynie przejrzałam fragmenty. Cała moja ocena będzie więc "na chłodno" Wink

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A: 2
Tekst B: 3
A - niezwykle oryginalnie, znów chodzi o kasę. Sam pomysł, by czteroletnia dziewczynka sprzątała dom wydaje się dosyć... wyrwany z rzeczywistości. Potem ścięcie włosów. Nie wiem, czy autorka czytała Emilkę ze Srebrnego Nowiu LMM, ale przez cały czas stawała mi przed oczami. No i sam fakt, jak Alice się zachowała - dziecko, które płacze, bo mu się włosy ścięło. Trochę narcystyczne.
W tekście B urzekła mnie zjawa... jak jej tam, ta na B. Wink, która nie pozwoliła Alice zadzwonić do szpitala. Zabrakło mi jednak wyjaśnienia i... więcej o zjawie. Dużo wydarzeń umieściłaś w krótkim tekście.

Styl: 7 pkt.
Tekst A: 4
Tekst B: 3
Oba świetnie, choć inaczej napisane. W dialogach B było parę zgrzytów, ale i w A się jeden znalazł. "Przykłady wychowawcze". Wyrażenie totalnie sztuczne, jak z wikipedii. Teraz nikt by tak nie mówił, nie patrząc już nawet na to, że akcja dzieje się sto lat temu.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5
W obu tekstach były wszystkie spełnione.

Postacie: 5 pkt.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5
Mama tekstu A była... jednokolorowa. Dobra, coś tam czytałam niedawno o czarno - białych postaciach i teraz zawsze zwracam na to uwagę. Także Alice mi się mniej spodobała. Nie wiem, gdyby którejś mojej młodszej kuzynce - to znaczy, 4 - 5 letniej ścięto włosy, wątpię, czy by rozpaczała. A trochę kuzynostwa mam Wink
Mama B była całkiem prawdziwa. Brakowało jej cierpliwości do dziecka, ale starała się.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A: 2
Tekst B: 3
Uzasadnienie jest wyżej. Oba były świetne, nawet, jeśli nie potrafiłam tego oddać w punktach.

Tekst A: 11
Tekst B: 14
Gratuluję obu autorkom Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:25, 14 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
A - 3
B - 2
A dostaje punkcik więcej, gdyż niesamowicie wzruszyła mnie scena obcinania włosów. Aż łezka zakręciła mi się w oku, serio. Fajny pomysł. B też było ciekawe. Ten wątek z zakładem, ale coś mi w nim zazgrzytało. Ale o tym później.

Styl: 7 pkt.
A - 3
B - 4
W obu tekstach były potknięcia i dałabym nawet po równo, ale... No właśnie "ale". Myślałam, że mnie przekręci, gdy zobaczyłam w A te odstępy Rolling Eyes Wkurza mnie takie rozdzielanie tekstu, męczy mnie wręcz. Nie wiem po co to, naprawdę Nie wiem czy da się to podpiąć pod styl, ale cóż. Powiem, że utrudniało mi to w jakimś sensie czytanie.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A - 2
B - 1
Dla mnie w tekście B było za mało tej malutkiej Alice. Na dodatek wkurzył mnie ten przeskok o dziewięć lat. Nagle mieliśmy dziewiętnastoletnią Alice, którą matka wysyła do zakładu psychiatrycznego. Coś mi tu zazgrzytało. Dlatego A dostaje więcej punktów.

Postacie: 5 pkt.
A - 2.5
B - 2.5
W A podobała mi się kreacja wrednej matki Alice, za to w drugim sama Alice. Dlatego daję po równo. Ojcowie byli jakby postaciami drugoplanowymi, więc ich nie komentuję. Po równo punkciki Smile

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A - 3
B - 2
A jest napisany ładnie, pomysł z obcinanymi włosami mnie wzruszył, postać matki Alice spodobała. Wkurzały mnie jednak te większe odstępy. Nie lubię, gdy ktoś to robi i już.
B również miło się czytało. Wątek ze szpitalem był ciekawy, choć przez to trochę ucierpiał główny temat miniaturki - dzieciństwo Alice. Myślę, że za mało czasu autorka poświęciła temu wątkowi.
Dlatego też daję o jeden punkt więcej A.

Podsumowanie:
A - 13.5
B - 11.5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 22:07, 14 Sty 2010 Powrót do góry

hm, jestem dziwnie pewna swoich ocen - zaczynają mi już drżeć ręce - to chyba starość...

pomysł
A: 1
B: 4

Duża dysproporcja ze względu na kompletne zaskoczenie z mojej strony co do zakończenia tekstu B. Autorka zrobiła dodatkowe nawiązanie do sagi, co jak wiemy (lub nie wiemy) - kirke lubi najbardziej. Tekst A w dłuższej formie zainteresowałby mnie bardziej, ale jako miniatura nie odpowiada mi tematyką.

styl
A: 3
B: 4

Hm, może wytłumaczę, że z zasady jestem lekko ślepym zwolennikiem enterów, jednak ich nadmiar jest niemal tak przytłaczający jak, pożal się Boże, moje trójkropkowe wypowiedzi. Tekst B wydawał mi się dużo bardziej czytelny i przede wszystkim dopracowany.

spełnienie warunków
A; 1,5
B: 1,5

Pomimo usilnych starań, nie doszukałam się w żadnym z tekstów ani odrobimy lizaka - a ja uwielbiam lizaki. Nie wiem kto wymyślił ten warunek, ale boli.
Poważnie, obie autorki dopilnowały warunków, choć w A ta piosenka wydawała się wymuszona. Niezbyt pasująca do całości.

Postacie
A: 2
B: 3

B otrzymuje laur zwycięstwa za kreację matki (niezbyt stabilnej emocjonalnie) i Alice (targanej wizjami i lekko buntowniczej). A niestety zabrakło odrobinę niegodzenia się z losem. Złośliwość ze strony Pani Brandon była dość specyficzna, ale Alice była stłamszona (wiem, że słusznie, ale nie przepadam za takimi postawami).

Wrażenie ogólne
A: 1
B: 4

Choć tekst A bronił się obcinaniem włosów (sama takie przeżyłam - złośliwość ludzka nie zna granic) i dość ciekawą kłótnią, to tekst B przyćmił wszystko nawiązaniem do sagi. Kiedy podczas czytania sagi zastanawiałam się jak musieli wyglądać rodzice Alice doszłam do wniosku, że któraś połowa jej genów musi nieść ze sobą niestabilność. Matka w tekście B jest odpowiedzią - odpowiedzią dla mnie. Ktoś czytał mi w myślach - mam się bać? Smile

podsumowując
A: 8,5
B: 16,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pią 15:49, 15 Sty 2010 Powrót do góry

Mam takie jedno zasadnicze pytanie… Czy drogie autorki mogą mi wyjaśnić kim jest dziewczynka imieniem Alice? Bo ja w kanonie takiej nie widziałam. Ta postać nazywa się Mary Brandon!!!

Pomysł
A: 4
B: 1


Początkowo nie byłam w stanie przekonać się do pierwszego pomysłu. Jakoś nie potrafiłam przetrawić tej władczej matki, ale kiedy chwyciła za nożyczki, moje serce zostało sprzedane. Z każdym puklem pozwalałam sobie na odrywanie cząstki małej Alice (ough, nie wierzę, że mi to imię przechodzi przez palce) i chowanie do koszyka pod łóżkiem. Nie chcę jej oddawać. Poza tym samo zarysowanie różnicy między matką a ojcem jest wyraźniejsze i subtelniejsze niż w tekście B. Nawet kołysanka została lepiej dopasowana do charakteru ojca (ale przyznam szczerze, że jak zobaczyłam Twinkle, twinkle little star… to myślałam, że ten tekst wygra, bo kocham tę piosenkę i sama kiedyś używałam jej słów w jakimś tekście). Chociaż nie potrafię określić, jak zachowuje się drugi tata, gdyż oprócz tego, że umarł nic o nim nie wiem. I ta śmierć w B mnie odstrasza, bo mam wrażenie, że jest naciągana. Tu oczywiście wiele zależy od wykonania, ale nie potrafię się pogodzić z faktem, że zostało to tak po macoszemu potraktowane. Limit wynosił trzy strony Worda, więc miejsce było, ale widać autorka pisała na ostatnią chwilę, bo ewidentnie brakuje tu wielu rzeczy.

Styl
A: 2
B: 5


O ile wiele rzeczy przeważa na korzyść A, o tyle punkty za styl zdecydowanie przypadają w udziale B. Nie jest on może mistrzowski i wymaga wiele pracy, ale jeżeli trzeba by porównywać, no cóż… Porównania nie ma. Rzeczą, która przyprawiła mnie o ból brzucha ze śmiechu jest:

autorka tekstu A napisał:
ludzie krzątali się pieczołowicie po pokładzie


Bardzo zastanawiało mnie to, jak wygląda pieczołowite krzątanie się. Po prostu nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Nie wspomnę o tym, że już pierwsze zdanie prosi się o przecinek.
B nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, jest po prostu porządnie.

Spełnianie warunków
A: 1,5
B: 1,5


Brak zastrzeżeń.

Postacie
A: 4
B: 1


W A były one o wiele bardziej namacalne. Słodka Alice dała się polubić, a na samą świadomość tego, co zrobiła jej matka ciarki przechodzą po plecach. Jednak nie jest to wydumane i podciągnięte pod wydarzenia, które znamy. Mamy świadomość, że one kiedyś mogą nastąpić, jednak to coś świeżego. Poza tym ojciec przypominający o służce kupił mnie całkowicie. Dzięki takim detalom mogę zwrócić uwagę na to, że autorka nie pisze o współczesności. W B ten parapet i pamiętnik można równie dobrze wsadzić w XXI wiek.
W B brakuje mi wielu rzeczy. Po pierwsze, o czym już mówiłam, nie ma tu w ogóle ojca, a aż się prosi, żeby wejść. Wali drzwiami i oknami, a Ty go tak brutalnie karzesz. Matka jest wręcz przesiąknięta złymi wibracjami i tu nie chodzi o to, czy ją lubię czy nie. Nie od tego są bohaterowie, żeby się w nich zakochiwać, jednak mam wrażenie, że jej zachowanie jest mocno przesadzone. Nawet Alice mówiąca o Banhsee jakoś nieszczególnie do mnie trafia. Po prostu jest. Wiem, mogę iść dalej i mam świadomość, że jak mi mignie jeszcze raz, to mogę jej nie poznać.

Ogólne wrażenie
A: 2
B: 3


Dlaczego tekst A nie dostał więcej punktów, skoro przoduje w większości kategorii? Bo to, jak został rozbity tekst jest dla mnie prześmieszne. Widziałam już wiele rzeczy na tym forum: rozdzielanie akapitów, pojedynczych zdań, dialogów… Ale jeszcze nikt nie rozstrzelił ich trzema enterami. Wbiło mnie to w fotel. Już pomijając fakt, że ani to praktyczne, ani estetyczne… najzwyczajniej w świecie utrudnia czytanie. Dlatego, pomimo tego, że tekst podobał mi się bardziej, nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia.

Razem
A: 13,5
B: 12,5


Pozdrawiam,
R.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Pią 23:25, 22 Sty 2010 Powrót do góry

Dwa zupełnie różne teksty, jeden o śmierci, drugi bardziej realny, można nawet powiedzieć z życia wzięty.

Pomysł
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Teoretycznie obydwa pomysły były dobre i powinny dostać po tyle samo punktów, jednak spodobał mi się pomysł z wykorzystaniem banshee, czyli zwiastuna śmierci w rodzinie, który pochodzi bodajże z irlandzkich wierzeń, jeśli mnie pamięć nie myli.
W jednym i drugim tekście pojawiły się piosenki, które znam. W pierwszym piosnka marynarska, której muszę przyznać już dawno nie słyszałam, a tu proszę. Oraz druga - kołysanka, która wprawiła mnie w nastrój dzieciństwa, ponieważ czytając jej słowa przypomniałam sobie siebie samą, słuchającą tej piosenki.

Styl
Tekst A: 3
Tekst B: 4

Styl obydwu pań przypadł mi do gustu, jednak w pierwszym tekście dopatrzyłam się kilku potknięć, może małych, ale jednak musiałam wziąć to pod uwagę, ponieważ w drugim tekście ich nie zauważyłam. Czyli jednym słowem musiałam jakoś wszystko rozróżnić.

Spełnienie warunków
Tekst A: 1.5
Tekst B: 1.5

Tutaj nie ma, co wielce gadać. Warunki zostały spełnione.

Postacie
Tekst A: 4
Tekst B: 1

W pierwszym opowiadaniu postacie były wyraźniejsze i bardziej kontrastowe. Czuły ojciec, którego wiecznie nie ma, ale za to bardzo kocha swoją małą córeczkę. W opozycji nieznośna, gburowata i wiecznie niezadowolona matka, która ma swoje pomysły, jak ukarać córkę.
W drugim tekście jest ojciec, ale nie poznajemy go dokładniej, a matka jakoś się też nie wyróżnia.

Ogólne wrażenie
Tekst A: 2.5
Tekst B: 2.5

Pierwszy tekst ma jakąś taką lekkość oraz szokujące jest zajście z włosami oraz swego rodzaju myśl, którą autorka zawarła w tym ścinaniu loków. Ale z drugiej strony jest tekst B, który różni się diametralnie i ma w sobie to coś.
Trudno rozstrzygnąć, więc po równo.

Razem
Tekst A: 13
Tekst B: 12

A jednak tekst A, czyli wszystko jasne. Gratuluję autorką, bo wybór był naprawdę trudny, a miniaturki ładne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cicha
Człowiek



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:31, 25 Sty 2010 Powrót do góry

Mam nadzieję, że zdążę jeszcze ocenić przed zakończeniem ;)
Tak więc, by nie przeciągać...

Pomysł: 5 pkt.
A: 3
B: 2

Chciałabym od razu zaznaczyć, że obie koncepcje małej Alice bardzo mi się podobały, jednak pomysł ścięcia jej włosów był o wiele bardzie zaskakujący niż wizje dziewczynki, które przecież znamy z kanonu.

Styl: 7 pkt.
A: 3,5
B: 3,5

Oceniając styl obu teksów, nie miałam żadnego faworyta, więc zdecydowałam się rozdzielić punkty po równo. Zarówno tekst A, jak i B był przede wszystkim spójny, czytelny i zaprezentowany w ciekawy sposób. Obie autorki pokazały słowami dwa piękne i jednocześnie zupełnie różne obrazki, a ja nie porafię ocenić, która z nich sprawniej włada pędzlem.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A: 2
B: 1

Na pierwszy rzut oka wszystkie warunki pojedynku zostały spełnione, jednak w tekście B dziwny był ten przeskok o 9 lat. Zabrakło mi w nim małej Alice, a także mama była mniej miła w A.

Postacie: 5 pkt.
A: 2,5
B: 2,5

W tej sytuacji nie mogę postąpić inaczej, jak dać po równo. W tekście A zachwyciła mnie postać chłodnej i stanowczej matki, a także typowego kochającego tatusia, dla którego jedyna córeczka jest najpilniej strzżonym skarbem świata. Natomiast na korzyść tekstu B wpływa opanowanie i spokój Alice - tej starszej, chociaż jako mała dziewczynka również zachwyca.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A: 3
B: 2

W tym punkcie małam wyjątkowo ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ oba teksty wydają mi się tak samo dobre. Szalę na korzyść tekstu A przechyliło ścinanie włosów małej dziewczynce, na które po prostu nie potrafię pozostać obojętna.

Razem:
A: 14
B: 11

Chciałabym serdecznie pogratulować autorkom, ponieważ oba zaprezentowane teksty są świetne, jednakże skala oceniania jest wlaśnie taka...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 23:26, 25 Sty 2010 Powrót do góry

Chciałabym strasznie wszystkich przeprosić. Machnęłam się podczas liczenia! Shocked Nie wiem jak to możliwe, ponieważ liczyłam z kalkulatorem, ale jestem zmęczona i wyszło jak wyszło. Poprawny wynik:

Tekst A: 166,5
Tekst B: 158,5

Oficjalnie ogłaszam, że tak naprawdę zwycięzcą zostaje... TRANSFUZJA!
Gratuluję obu autorkom!


Przepraszam Was strasznie, ale to przez pośpiech, stres i zmęczenie... :>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Pon 23:26, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin