FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Teatr nieśmiertelności/ O dorastaniu... (kirke i Dilena)[Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Śro 17:13, 07 Kwi 2010 Powrót do góry

Pojedynkują się: Dilena i kirke


Forma: mini
Długość: 3-5 stron Worda TNR 12 interlinia pojedyncza
Tytuł: Dowolny
Chcemy: Scenki z kontynuacji BD, opisów, zarysowujących obecną sytuację bohaterów, Emmetta, Nessie, kogokolwiek innego - nie ma ograniczeń co do ilości bohaterów.
Nie chcemy: Wnikania w życie osobiste, intymne, erotyczne, emocjonalne Belli i Edwarda,
Termin: 2 tygodnie, 6 kwietnia
Beta: Nie

UWAGA!


Jedna z pojedynkujących się Pań napisała za krótki tekst, tzn nie wypełniła warunku długości. Ode mnie będzie kara: od każdej oceny 1 punkt na konto przeciwniczki, a od Was? To od Was zależy, jak to potraktujecie.

Ad. Jedna z pojedynkowiczek wysłała zły plik. Przeciwniczka zgodziła się, by uzupełnić braki, ale kara utrzymana, bo się należy! Twisted Evil

Koniec oceniania: 21.04

Oceniamy według schematu:

Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Punkty przyznawane w innej punktacji nie będą liczone.

Jeśli nigdy nie oceniałaś/ -eś, zapoznaj się z zasadami. ← klik!

TEKST A:


Teatr Nieśmiertelności


Ciosami świateł ciemności rozciął
Blask stutysięczny, nożowy zamach,
I noc, podźgana elektrycznością,
W oślepiających stanęła ranach.*


Słońce zaszło za chmurami, a wampirom zrobiło się z tego powodu bardzo przykro. Wszystko dlatego, że przez ostatnie lata promienie, oświetlające wcześniej Ziemię, teraz gościły na niej niezwykle rzadko. Od czasu do czasu w powietrzu unosił się tylko gęsty, czerwony dym o dziwnej, niespotykanej niegdyś woni. Na betonowej ławce, w miejscu, w którym kiedyś znajdował się park, siedziały trzy nieśmiertelne, wyraźne postaci: kobieta i dwóch mężczyzn. Obserwowali swoje otoczenie tak przenikliwie, jakby chcieli zauważyć w nim coś, co poprzednio pominęli. Wszyscy jednak zdawali sobie sprawę, że nawet swoim wyostrzonym, doskonałym wzrokiem, czy talentami nie mogą tchnąć w to miejsce życia.
Życia na nowo. Ani w to miejsce, ani w żadne inne.

Drobna, śliczna kobietka kręciła głową w tę i z powrotem, jednak nie przypominała w tym obłąkanej, bo każdy milimetr ruchu emanował nieskończoną gracją. Zdawać by się mogło, że Renesmee znajduje się w teatrze i doskonale wiernie odgrywa jakąś rolę.
Gaji, Minewry, Demeter.
To, co po chwili zobaczyła wprawiło ją w osłupienie i sprawiło, że zachłannie zachłysnęła się powietrzem.
Do parku zmierzali ludzie – mała dziewczynka, najprawdopodobniej ze swoimi rodzicami. Matka wyglądała przeciętnie, ale z wyrazu jej twarzy wyraźnie biła nieskończona miłość do dziecka, która upiększała zwyczajną, śmiertelną postać. Tata małej za to z pewnością wyróżniał się spośród innych. Mężczyzna był wysoki, dobrze zbudowany, nadzwyczaj przystojny. Idealnie symetryczna twarz, pociągające kości policzkowe i niezdrowo błyszczące oczy nadawały mu jakiegoś boskiego wyrazu.
Renesmee w swoim życiu często widywała piękne istoty, ale zawsze były to postacie nieśmiertelne. Ten tata z pewnością należał do gatunku ludzkiego.
Mała dziewczynka wskoczyła wprost w jego ramiona, a mama zbliżyła się i pocałowała swoje dziecko w pulchny policzek. Zmierzali w stronę huśtawki.
Pół-wampirzyca powoli i spazmatycznie wciągnęła powietrze. Na ułamek sekundy zamknęła oczy. Otworzyła je i ujrzała znajomą sylwetkę, ukochaną głowę, a na niej kasztanowe włosy.
- Tato? – wyszeptała.

Zorzo zbrodnicza, tęczo pożarna,
O, fajerwerku bożka Philipsa!
Jakich objawień pali się barwna
Amerykańska apokalipsa?


Czerwony dym uniósł się na wysokość oczu trójki nieśmiertelnych. Wszechobecna szarość i wszędobylski pył ustąpiły dziwnej karmazynowej powłoce. Wszystko to razem tworzyło chory obraz doskonałości. Chory, bo jak żywcem wyciągnięty z najstraszniejszego horroru. Przesiąknięty bólem, żalem, cierpieniem i śmiercią.
Nigdzie wokół nie było widać szczęśliwej rodziny, bo ta powstała tylko w głowie Nessie Cullen. Na prawo od ławki można było zobaczyć część spróchniałego i zgniłego konaru drzewa. To, że uchował się, aż do tamtego czasu, graniczyło z cudem. Musiał mieć silną motywację albo ogromną wolę walki. Kto wie, może inspirował wampiry? Za to na lewo jak na złość, rozpościerały się pola, w niczym nie przypominające tych Elizejskich, bo brudne, szare, suche i puste. Tylko czerwień czasami dodawała im wyrazu.

Widoczne jeszcze promienie słoneczne, jakby od niechcenia rzuciły swój blask na twarz barczystego wampira. Nie wsiąknęły w skórę, opalając, jak w przypadku każdego człowieka. Odbiły się od Emmetta, niczym od kryształowej powłoki diamentu. Efekt był piorunujący – mężczyzna wyglądał jeszcze wspanialej i dostojniej niż zwykle, a to na co dzień zdawało się być niemożliwe. Jakby do pary ze swoją siostrzenicą grał w teatrze.
Może Narcyza, Parysa albo Romeo.
Wampir przez ostatnie lata trwał w jednej pozycji niczym kamienny posąg. Nic nie było w stanie go poruszyć. Już nie. Nieprzytomnym wzrokiem lustrował przestrzeń przed sobą. Robił to podświadomie, bo bardzo pragnął, aby w tym krajobrazie coś się zmieniło. Zwykły śmiertelnik dawno już by zwariował, inni uznaliby, że nie ma dla niego szansy na powrót do normalności. Będąc wampirem, wszystko odczuwało się mocniej: szepty Rosalie podniecały bardziej, pocałunki oddziaływały ze zwielokrotnioną siłą, wyznania miłosne łechtały każdą komórkę ciała osobno i powoli. Niestety i ból był większy. Żal nie do zniesienia, niemożność popadnięcia w chorobę psychiczną i coś na kształt łez dopiero dało Emmettowi poznać wampirzą egzystencję. Nie ruszał się i nie istniał ze strachu. Bał się, że jeśli zrobi jeden najmniejszy krok, wypowie nawet nic nie znaczące słowo, to wszystko co tak skrzętnie ukrywał, chował i dusił w sobie, mogłoby wybuchnąć. Nie pamiętał o otaczających go postaciach, jedyną powracającą myślą była Rosalie.
Jednak Romeo – tragiczny kochanek.

Kto idzie? Bokser. W kułakach - ołów,
Zęby na wierzchu: zbawiciel nowy.
I chwali Pana wrzask apostołów
Z krwawo rozdartych szczęk kwadratowych.


Słońce nieśmiało już chowało się za chmurą szarości. Rozpacz tego ciała niebieskiego była niemal namacalna. Tyle razy, ile mogło pokazywało się trójce ocalałych i pomimo że oni nie wiedzieli, to słońce wiedziało. Dawało im nadzieję, a teraz musiało zniknąć.
Nessie nie dojrzy taty, Emmett nie zabłyśnie, a czerwień nie będzie mieniła się karmazynem. Zmiesza się z popielatą szarością, nadając planecie jeszcze bardziej tragicznego wyrazu. Ni stąd, ni zowąd lekki podmuch wiatru, dał o sobie znać właśnie w tej chwili. Czerwony dym zakrył już wampiry od stóp do głów. Nic tylko oni i on. Mogli wstać i przemierzać świat, mogli szukać innych, mogli spróbować żyć normalnie. Nie mieli pewność, że pozostali też padli ofiarami końca świata. Gdyby tylko zechcieli wypowiedzieć choć jedno słowo, zrobić jeden mały krok do przodu, przekonaliby się, że klan Volturi czeka na nich z otwartymi ramionami. Dzielące ich od Europy tysiące mil wód, uratowały inne kontynenty.

Tylko Jasper w minimalnym stopniu, ale jednak – jeszcze żył. Zapewne, gdyby nie jego nadzwyczajny dar empaty dawno przestałby odczuwać cokolwiek i z całych sił nie chciał wiedzieć, że Renesmee jest zrozpaczona do granic możliwości, a Emmett, gdyby tylko się poruszył spróbowałby sam rozszarpać się na strzępy. Potrzebnych było dziesiątki lat ćwiczeń, żeby nie zwariować. Cóż za paradoks… To właśnie Jaspera można by usprawiedliwiać, gdyby zrobiłby cokolwiek nieodpowiedzialnego, złego i szalonego, ale on ochłapami własnych sił próbował w niemy sposób pomóc pozostałym. Dopełniał ich osobowości doskonale, bo przecież obok cierpiącej kobiety i tragicznego kochanka, musiał pojawić się bohater.
Hektor, Spartacus albo Żołnierz z Westerplatte.
Jasper spojrzał przed siebie gotowy wziąć głęboki oddech, gotowy, by podać rękę swoim towarzyszom. Kiedy stanął przed nimi, oboje pierwszy raz od bardzo dawna zareagowali. Błyskiem w oku, czy niemym otwarciem ust, ale jednak. Już chciał powiedzieć, że dalej nie mogą tak egzystować i już lepiej skończyć ze sobą albo ruszyć dalej. Bez Belli, Edwarda, Rosalie i – imię tej kobiety najtrudniej było mu wspominać – Alice. Już chciał to zrobić, ale ktoś stanął mu na drodze. Z czerwonego obłoku wyłoniły się wrogie postacie. Wszystkie odziane w zbroje, których nie używało się już przez wieki. W wampirze obudził się młody dowódca Whitlock. Rzucił się do przodu bez namysłu i zaczął likwidować obcych jednego po drugim. Wszyscy okazali się ludźmi, więc nie miał problemu, nawet z całą jednostką. Niektórym rozrywał gardła, innym łamał karki. W amoku zapomniał o rozdzierającym go od dawna potężnym bólu. Po prostu zabijał, to dało mu ukojenie. Pierwszy raz od śmierci Cullenów, poczuł się lekko. Zdawało mu się, że szybuje nad tym wszystkim – nad bronią biologiczną, która wyniszczyła jego kraj, nad nieobecną ukochaną, nad uczuciami Renesmee i Emmetta…
- Jazz. Jazz.
Mała zgrabna ręka spoczęła na ramieniu bohatera.
- Dosyć. Musimy z tym skończyć.

Trudno jest być wampirem.
Pragnienie zawsze stało na pierwszym miejscu w ich życiu. O ile córka Cullenów, potrafiła wytrzymać bez krwi, to Jasper i Emmett nie. Od czasu, gdy wszyscy ludzie zginęli w wyniku ataku terrorystycznego na kraj, żadne z tej trójki się nie pożywiło. Próbowali, ale z jeszcze ciepłych, ale już przegnitych i zniszczonych chorobą ciał, nie można było wykrzesać zdrowej krwi. Szybko więc zrezygnowali z tego sposobu.
W dniu, w którym wydarzyła się tragedia, Nessie pokłóciła się ze swoim ojcem. Zarzuciła mu, że jest obsesyjnie nadopiekuńczy, a ona przecież już dawno wydoroślała. Edward, choć był, nawet jak na wampira, nadzwyczaj inteligentny i błyskotliwy, nie chciał pozwolić córce na wyrwanie się spod jego opieki. O dziwo, wspierała go w tym Rosalie. Podczas tamtego popołudnia, pierwszy raz odkąd związali się ze sobą, Emmett sprzeciwił się ukochanej. Stanął po stronie siostrzenicy, z którą od dłuższego czasu łączyły go wyjątkowo silne relacje. To wujkowi mała Cullenówna bez ogródek opowiadała o pierwszych randkach z Jacobem, o listach od Nahuela czy złości, kiedy własny ojciec z premedytacją wsłuchiwał się w jej myśli. Teraz, z perspektywy czasu, oboje nie mogli sobie tego wybaczyć. Nieważne już była nadopiekuńczość Edwarda czy zaborczość Rose. Mogliby trwać bez skargi na te cechy do końca wieczności, gdyby tylko jakimś cudem udało się przywrócić im życie.
Los chciał, że właśnie ta trójka wybrała się na polowanie razem. Jasper miał tylko wpłynąć na emocje pozostałej dwójki, zazwyczaj on i Alice trzymali się na uboczu w rodzinnych sporach.
Wyruszyli w daleki głąb Kanady, zostawiając Forks daleko za sobą. Pech chciał, że terroryści uderzyli w Waszyngton. Cullenowie byli za blisko. Nie zginęli od wybuchu ani w wyniku choroby popromiennej jak wszyscy ludzie. Pozabijali się nawzajem. Zwariowali. Widok z tamtego dnia prześladował ocalałych w każdej sekundzie życia. Rozszarpane gardło Belli, która sądząc po rozmiarach zadrapań, padła ofiarą Alice. Zmiażdżona, drobna głowa tej drugiej, pewnie przyjęła cios od Edwarda, a tego z kolei musieli dopaść Carlisle i Esme. Żaden z wampirów nie został spalony, ale też nie pozbierał się do życia, choć Nessie, Emmett i Jasper usilnie próbowali ich do tego zmusić. Jak potężna była broń człowieka, że doprowadziła istoty nadprzyrodzone do takiego stanu?
Jasper zadumał się nad ostatnimi chwilami swojego życia. Przed jego oczami ukazały się ruiny potężnego poligonu wojskowego. Poczuł na swojej dłoni ciepło ciała Renesmee. Dziewczyna pozostała między swoimi wampirzymi towarzyszami do końca.
- Dobrze robimy – szepnęła z nadzieją w głosie.
- Dobrze – odparł jej powiernik i przyjaciel.
Żołnierz Whitlock tylko pokiwał głową z powagą. Ostatni raz spojrzeli na swoje zmęczone, trupie twarze i równym krokiem weszli w strefę największego skażenia.
Trójka ocalonych, aktorzy Teatru Nieśmiertelności, uwikłani i wykpieni przez los, nareszcie po wielkiej burzy mieli zaznać spokoju, po nocy światła dnia.


*Julian Tuwim Apokalipsa


TEKST B:

O dorastaniu słów kilka


Na oko szesnastoletnia dziewczyna z wypiekami na twarzy krzyczała na ogromnego mężczyznę, który właśnie otwierał przed nią drzwiczki do czerwonego ferrari. Nucił sobie pod nosem, nie zwracając na rudowłosą kobietę najmniejszej uwagi. Nie cofnął się nawet o krok, gdy próbowała mu przyłożyć zielonkawą torebką, jedynie jego palce zaczęły wystukiwać rytm nuconego, dawno zapomnianego przeboju. W końcu widząc, że nic nie zdziała, dziewczyna wsiadła i zaplotła ręce na piersi.
- Mama będzie wściekła – mruknęła, gdy mężczyzna zasiadł za kierownicą i odpalił silnik.
- Nie jest już nowonarodzoną – uśmiechnął się i powrócił do wybijania rytmu.
Dziewczyna odwróciła głowę i uparcie wpatrywała się w mijane domy. Pomimo ogromnej prędkości, z jaką jechali, obraz nie rozmazywał się jej w bliżej nieokreślone plamy. Widziała każdą rabatkę kwiatową, nie domalowaną sztachetkę w płotku ogródka, dzieci rzucające kolorową piłką. Westchnęła zrezygnowana i przymknęła oczy. Po chwili nieświadomie zaczęła wybijać ten sam rytm.
Wściekła na własną dłoń, oderwała ją od jasnobrązowej tapicerki i dotknęła mężczyzny. Obraz, który mu przesłała, był jasny w przekazie.
Zobaczył siebie w dżinsach i bluzie z kapturem założonym na głowę. Postawnego Indianina, którego oczy śmiały się same i serce biło bardzo głośno, gdy dziewczęca dłoń masowała mu kark. Nagle obraz zmienił się i Emmett już wiedział, że to moment, gdy zarzucił sobie zaskoczoną Ness na ramie i podążył w stronę samochodu nie zważając na jej protesty. Zmiennokształtny warknął, ale wampir od razu go uspokoił, mówiąc, że to nie jego pomysł, a zlecenie dostał z samej góry.
- Ness, nic nie widzę – powiedział w końcu, a półwampirzyca przerwała seans. - Ja cię rozumiem, ale to niczego nie zmienia.
Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem i znów odwróciła się w stronę szyby. Wciąż była obrażona, ale on nie mógł na razie nic na to poradzić. Spróbował się zrelaksować, udając, że nie zauważa jej gniewnych spojrzeń, które mu ukradkowo rzucała. Cisza zaczęła go już męczyć.
Mężczyzna zaczął podśpiewywać na głos, nie zwracając uwagi na pasażerkę.
- In the cool, cool, cool of the evening
Tell 'em I'll be there
In the cool, cool, cool of the evening
Save your pappy a chair
*
Dziewczyna niemal od razu podskoczyła na siedzeniu i otworzyła szeroko oczy.
- Jeśli zamierzasz śpiewać całą drogę, to włączę radio – powiedziała dobitnie.
- Ness, nie denerwuj się tak – zaśmiał się przerywając piosenkę. – To nie był mój pomysł.
Znowu odwróciła głowę w stronę okna i tym razem obserwowała las. Kolejne drzewa migały jej przed oczami, była zbyt wściekła, by skupić się choć na jednym z nich. Chwilę potem twarz Nessie rozjaśnił uśmiech. Pochyliła się w jego stronę i spojrzała na niego spode łba.
- Wujku, kto zlecił porwanie? – zapytała konspiracyjnym tonem i popatrzyła mu głęboko w oczy.
- Tak mnie, słonko, nie podejdziesz – zaśmiał się. – Ciocia Rose rozwaliłaby mi głowę, gdybym się wygadał – dodał.
Popatrzył na dziewczynę jeszcze raz i dojrzał w jej oczach wesołe ogniki.
Jasna cholera – pomyślał. Rose mnie zabije.
Już miał otworzyć usta, żeby coś dodać, gdy rudowłosa zaczęła nastawiać stację w radiu. Jej palce szybko wędrowały po jasnej skórze obicia.
- Przestań, wiesz, że tego nie lubię – mruknął i próbował odsunąć jej dłoń od urządzenia.
- Emmett, nie denerwuj się tak – mruknęła przedrzeźniając go.
- Taaa… teraz Emmett. A jak coś chcesz to wujku, jakie to typowe – parsknął niezadowolony.
- Jestem kobietą – powiedziała i prawie tupnęła.
- Skarbie, nikt tego nie kwestionuje – odpowiedział niemal od razu. – A ja nie jestem od mokrej roboty – dodał.
- Ucieknijmy, nikt nas nie rozumie – zaproponowała.
Zaśmiał się swoim głębokim głosem i pochylił do przodu. Mała od zawsze bawiła go swoimi pomysłami o teoriami na temat życia. Nigdy nie wiedział, co nowego od niej usłyszy, ale bardzo podobała mu się ta świeżość. Żyjąc tyle lat z tymi samymi wampirami, nudził się potwornie. Wszyscy byli tacy stateczni i opanowani. Gdyby miał wymienić trzy najpiękniejsze dni swojego życia, wiązałyby się one z trzema kobieta, które zmieniły je nie do poznania.
Pierwsza była oczywiście Rose, chyba jedyna osoba (prócz Jaspera, choć on oszukiwał, bo używał daru), która potrafiła go uspokoić i opanować. Trudno mu było nadążyć za zmiennością jej humorów i nastroju, ale przypominało mu to ciągłe polowanie. Uczucie zagrożenia zawsze wpisane było w jego ludzkie życie i, gdyby go ktoś spytał, był bardzo zadowolony, że teraz, choć niezniszczalny – wciąż musiał mieć się na baczności.
Po kilku latach, gdy wydawało mu się, że ogień pomiędzy nim i Rose ustabilizował się, i raczej w nim nie spłonie (choć pewności wciąż nie miał), pojawiła się Bella. Uwielbiał jej dogryzać i wykorzystywać to, że wciąż była człowiekiem. Przyniosła ze sobą powiew świeżości i dużą dozę adrenaliny – nigdy nie był pewien, czy akurat dziś nie skaleczy się lub wręcz nie utoczy zbyt wiele własnej krwi. Kiedy i ona została wampirem poczuł, że pewien etap w jego życiu się zakończył bezpowrotnie.
Wtedy nadeszła era Nessie. Doprawdy zastanawiał się wielokrotnie po kim odziedziczyła energię i żywiołowość. Edward i Bella nigdy nie przejawiali takich cech i czasami miał ochotę dogryźć im, że ktoś im Ness podmienił.
Rude włosy i lekko podniesiony do góry nos doskonale odzwierciedlał jej zadziorny charakterek. Wybujałą wyobraźnię i tendencję do figli zauważył dość wcześnie, a wtedy skupili się głównie na denerwowaniu Jacoba. Teraz pluł sobie w brodę, że nie zapanował nad nią, gdy miał taką możliwość. Jej pomysły niebezpiecznie zaczęły skłaniać się przeciw niemu i nigdy nie był pewien, co z tego wyniknie.
- Pomyśl wujku, nikt nas nie znajdzie – kusiła słodko.
- Wujku? - mruknął. - Nie minęło pięć minut, a znów coś chcesz. Przewrotna baba – dodał i pokręcił nosem, udając, że go to irytuje.
- A tam, od razu baba – sarknęła. - Po prostu myślę logicznie...
- Boję się twojej logiki – odparł niemal od razu, przerywając jej wywód.
- Ale teraz to logiczna logika – obruszyła się.
Zaśmiał się ponownie i ostro skręcił kierownicą, mijając kilka saren.
Jeszcze tego brakowało, żeby sprzątnął jedzenie po drodze – pomyślał.
- Dobra, nie obrażaj się tak – powiedział i pacnął ją w ramię, gdy znów jechał po prostej. - Co to za 'logiczna logika'?
- Jeśli dobrze myślę, to ciocia Alice jest na zakupach z mamą i ciocią Rose – urwała i spojrzała na Emmetta. Kiwnął głową na potwierdzenie. - Babcia urządza dom mamy i taty – znowu poczekała, aż przytaknął. - Dziadek, wujek i tata są na polowaniu i wrócą dopiero wieczorem.
Emmett przytaknął ponownie i zmarszczył brwi. Wyczuwał, że Mała coś wykombinowała.
- Nie owijaj w bawełnę, co ci chodzi po głowie – powiedział lekko.
- Nic nowego – urwała. - Tylko, że jak uciekniemy dziś to nikt nas długo nie będzie szukał. Ciocia Alice podłączyła się pewnie pod przyszłość Lagerfelda**, więc do wieczora jesteśmy bezpieczni, a babcia siedzi w sklepie z meblami i nie wróci dopóki nie zamknął ostatniego – dodała. - Syberia stoi przed nami otworem.
- Zapomniałaś o jednym – powiedział spokojnie i spojrzał do przodu.
Ness posłała mu pytające spojrzenie.
- Wyśledzą nas; twój tata, twoja mama, a co najgorsze moja żona i zrobią takie dymy, że staną się przysłowiowe – stwierdził nie bez racji. - Plan do kitu, na Syberii Carlisle też ma wtyki. Zanim tam dotrzemy, bilety powrotne będą na nas czekać.
Nessie odwróciła głowę w stronę lasu i ponownie zamilkła.
- Po co tata pozwolił Jake'owi mieszkać w naszym starym domu w Forks, skoro nie mogę się z nim spotykać? - zapytała i zaczęła bawić się kosmykiem włosów.
- Teraz zaczynamy rozsądnie? - odpowiedział pytaniem. - Bo się kochacie... - odpowiedział.
- Kochać się możemy, ale spotykać już nie?
- Nie powiedziałem, że twój ojciec się z tym pogodził. Ja się nie pogodziłem.
- Co do tego ma ciocia Rose? Myślałam, że mnie wspiera – urwała.
- Rosalie? Rosalie pamięta, co się wyrabia w waszym wieku – powiedział. - Ja zresztą też – dodał już ciszej i parsknął śmiechem.
Ponownie skupił się na drodze przed nimi. Już dojeżdżali, kilka metrów dalej rozwidlenie prowadziło wprost na leśny trakt. Emmett zwolnił i zredukował bieg, samochód powoli wjechał na nieasfaltową drogę. Krajobraz nie zmienił się, wciąż soczysta zieleń koiła wzrok, a promienie słońca nie przedostawały się przez grubą warstwę chmur i gałęzi.
W końcu znaleźli się na podjeździe i Ness niemal od razu wybiegła z samochodu. Trzasnęła drzwiczkami i ruszyła w stronę domu. Spojrzała przez oszklone ściany i zostawiła odbicie swojej dłoni na wypolerowanej tafli. Emmett spojrzał na nią pytająco, gdy zaparkował samochód.
- Na pewno nie uciekniemy? - zapytała, gdy podszedł bliżej.
- Nigdy nie odpuszczasz?
- Na pewno? - zignorowała jego komentarz. - Nawet jeśli się ładnie uśmiechnę?
- Kto cię nauczył wyłudzania? - zapytał z ciekawością.
- Ciocia Rose – odparła.
Mogłem się domyśleć – pomyślał, widząc jak Ness mruga długimi rzęsami.
- A jak ze mną nie uciekniesz, to ciocia nauczy mnie jak poluje się na niedźwiedzie – dodała przekornie.
- Ładny wybór mi dajesz. Albo poniewierka, albo sponiewieranie... - zawiesił głos.
Podszedł do niej jeszcze bliżej i zarzucił sobie na plecy. Próbowała trochę wierzgać, ale był zbyt silny, a ona nie była całkiem wampirzycą.
- Wujku puść mnie, przecież nie ucieknę – zaćwierkała słodko.
- Ciocia Alice dzwoniła, gdy parkowałem – uciął dyskusje. - Jasne, że nie uciekniesz... Tak samo jak Jacob nie jechał za nami od samego Forks.

* Bing Crosby – In the cool, cool, cool of the evening (lata 50. ubiegłego wieku)
** Karl lagerfeld – niemiecki dyktator mody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pernix dnia Pią 12:53, 23 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Śro 21:24, 07 Kwi 2010 Powrót do góry

Dil mnie zaciągnęła xD Ale sama bym przecież skomentowała moje dwie, ukochane pisarki, prawda? xD

Pomysł:
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Muszę przyznać, że tekst A mnie totalnie zaskoczył. Motyw z "apokalipsą", śmiercią najbliższych i tym, że zostali tylko oni, to coś, z czym ja się jeszcze nie zetknęłam. I szczerze mówiąc takie rozwiązanie mi się podoba. Ale o tym trochę później.
I w tekście B mamy coś rozluźniającego, lekkiego i dobrze strawnego po takiej dozie dramatu jaką mamy w tekście A. Jednak jedynka przoduje.

Styl:
Tekst A - 3
Tekst B - 4

Trochę nie wiedziałam sama jak to zrobić na dobrą sprawę. Bo błędy były i tu, i tu, jednak rozluźniające i zabawne słownictwo w B przemówiło w sumie na jego korzyść. W A było dużo opisów, co się chwali, i ładnie wpleciony wiersz, jednakże B czytało mi się szybciej i płynniej.

Spełnienie warunków:
Tekst A - 1.5
Tekst B - 1.5

No wiadomo czemu xD

Postacie:
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Tutaj tez niejako problem miałam. Tekst A ukazuje nam świat post apokaliptyczny, gdzie nic nie jest takie, jakie być powinno. Podoba mi się to, bo to jest coś świeżego, coś nowego. Nie sądziłam, że z takimi warunkami można stworzyć coś takiego, a można xD W każdym razie Nessie - sierota, samotne dziecko, bez rodziców, jedynie z Emmettem i Jasperem, którzy również cierpią na chroniczny brak ukochanej osoby. Podoba mi się to, jak autorka ich przedstawia, jak przedstawia ich ból i to, że w końcu decydują się na ostateczny krok unicestwienia siebie, by nie być samotnym.
Tekst B jest rozluźniająco przyjemny, nadmienię to raz jeszcze. Jest wesoły, zabawny i ciepły. Całkowicie inny od A. Co nie oznacza, że gorszy. Em jako dobry wujek i Nessie wiecznie zadająca pytanie. Para fajna i śmieszna. Jednakże bardziej podoba mi się post apokalipsa xD

Ogólne wrażenie:
Tekst A - 2.5
Tekst B - 2.5

Obydwa teksty zasługują na uwagę, bo różnią się od siebie diametralnie. Jednych urzeknie cierpienie i samotność tekstu A, innych radość i miłość tekstu B. Ja należę do tych pierwszych, ale doceniam obydwie prace.
Dobra robota Wink

Podsumowując:
Tekst A - 13
Tekst B - 12

Gratuluję autorce A Wink Mój faworyt xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PinkMiracle
Dobry wampir



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 62 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TARDIS

PostWysłany: Czw 13:02, 08 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.

A: 2,5 pkt.
B: 2,5 pkt.


Oba teksty były bardzo ciekawe. Pomysł ze śmiercią członków rodziny i pozostawienie tylko trzech bohaterów zaskoczył mnie, aczkolwiek nie spodziewałam się czegoś takiego. Opisanie ich uczuć i resztki wspomnień, miło czytać coś takiego. Do tego autorka wplotła wiersz, który ładnie tam pasował. Drugi pomysł był również ciekawy. Porwanie Nessie. Jej prośby i wykorzystywanie innych. Nucenie przeboju z lat pięćdziesiątych bardzo mi się podobał.

Styl: 7 pkt.

A: 3 pkt.
B: 4 pkt.


W obu tekstach znalazłam parę błędów i niedociągnięć. W tekście A podobały mi się odczucia bohaterów. Autorka ładnie to opisała. Mogłam sobie wyobrazić wszystko, było dużo opisów za co plus. W drugim tekście powaliło mnie słownictwo. Było takie 'nasze'. Gdy czytałam miałam szeroki uśmiech na twarzy, a w niektórych momentach nawet się zaśmiałam pod nosem. Za co też plus. Śmiech to zdrowie Wink . Dlatego obstawiam przy tekście B, ponieważ jak wspomniałam rozbawiły mnie niektóre fragmenty.

Spełnienie warunków: 3 pkt.

A: 1,5 pkt.
B: 1,5 pkt.


Jak już wspomniała opiekunka autorka któregoś z tekstów nie spełniła warunków, aczkolwiek szkoda byłoby dawać zera, bo teksty są naprawdę dobre.

Postacie: 5 pkt.

A: 2,5 pkt
B: 2,5 pkt.


Postacie w tekście A były ciekawe. Autorka pokazała ich odczucia i emocje. Emmett i Jasper tęskniący do swych miłości. Nessie zrozpaczona po śmierci rodziców. Jasper był ciekawą postacią, był takim życiem pozostałych bohaterów. Pomagał im za co plus. W tekście B postacie były zabawne. Nessie była bardzo urocza. Podobało mi się kusiła Emmetta wycieczką na Syberię.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.

A: 2,5 pkt.
B: 2,5 pkt.


Oba teksty wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Wszystko było ładnie dopełnione. Różniły się od siebie i były zaskakujące i za to duży plus.

Podsumowując

A: 12 pkt.
B: 13 pkt.

Gratuluję obu autorką i życzę dużo weny Laughing .

Pozdrawiam, Pink.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Czw 14:06, 08 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A - 4
Tekst B - 1
Pomysł w tekście A naprawdę mnie zaskoczył, jest bardzo oryginalny. Pokazuje drugie oblicze nieśmiertelności - że może wiązać się ona z okropnym cierpieniem po utracie bliskich i koniecznością obserwowania zniszczonego świata, czego chyba nikt nie chciałby doświadczyć. Zupełnie nie widzę nic ciekawego w tekście B jeśli chodzi o pomysł, dlaczego Emmett zabrał Nessie, skąd u niej się wziął pomysł o ucieczce, nie ma to dla mnie sensu.

Styl: 7 pkt.
Tekst A - 3,5
Tekst B - 3,5
Oba style były poprawne, nie mogę zdecydować, który jest gorszy/lepszy. Tekst A był chwilami trochę zakręcony, ale za to podoba mi się wplecenie wiersza, więc te dwa elementy się wyrównują. Zarówno w tekście A jak i w tekście B występują ciekawe opisy, oba teksty są starannie napisane.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A - 1,5
Tekst B - 1,5
Spełnione.

Postacie: 5 pkt.
Tekst A - 2
Tekst B - 3
Bardziej dopracowane wydały mi się postacie z tesktu B, ich osobowość jest mocno zarysowane, można się o nich dużo dowiedzieć. Zwłaszcza Emmentt jest bardzo "emmettowaty". Postaciom z tekstu A nie mam nic do zarzucenia (tzn. ich budowie, opisom ich uczuć), ale bardziej przypadły mi do gustu te z B.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 3,5
Tekst B - 1,5
W tekście A podobało mi się praktycznie wszystko, począwszy od pomysłu, poprzez budowę postaci, ich porównania do słynnych osób (odgrywanie ról) oraz zakończenie. Bardzo przekonywująco jest przedstawiona ich apatia i obraz zniszczenia, refleksje dotyczące mocy ludzkiej broni nad nieśmiertelnymi. W tekście B plusem było przedstawienie postaci, ich wzjamenych stosunków, ale poza tym nic mnie w tym tekście nie urzekło.

Podsumowując:
Tekst A - 14,5
Tekst B - 10,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Czw 23:06, 08 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A: 4
Tekst B: 1

Sam temat jakoś średnio do mnie przemawiał, ale wyobraźnia autorek zrobiła swoje i z przyjemnością przeczytałam obydwa teksty, a w szczególności tekst A. Dawno nie czytała w pojedynkach takiego tekstu, który by mnie wciągnął na tyle, że z zapartym tchem czytałam każdą linijkę. Za sam pomysł – autorko tekstu A – chylę czoła. Nasza wyobraźnia jest tym, dla autora, wg mnie, co mamy najcenniejsze. Poprawnego pisania, opisów, dialogów, konstruowania postaci – tego wszystkiego można się wyuczyć. Tak samo, jak można dopracować styl, ale bogactwa fantazji nie jesteśmy w stanie przyswoić w zwykłej nauce. To dar, który albo się ma, albo nie. I chyba to wyróżnia autorkę tekstu A. Jej niezwykła, bujna wyobraźnia w której zrodził się tak fantastyczny pomysł.
Tekst B natomiast niestety w tym momencie gaśnie przy A. Zgrabna, fajnie napisana mini, ale zbyt zwykła w porównaniu z A. Przepraszam, ale mam takie wrażenie, że zabrakło w niej polotu, lub tej niesamowitej wyobraźni.

Styl: 7 pkt.
Tekst A: 4
Tekst B: 3
W tekście A wszystko mi się podobało. W B, jak na mój gust było zbyt wiele dialogów, tekst był „przegadany”

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5
Spełnione.

Postacie: 5 pkt.
Tekst A: 3,5
Tekst B: 1,5

W A cała trójka: Renesmee, Jasper i Emmett są opisani świetnie. Chyba najbardziej urzekł mnie Jasper, który ‘resztkami sił’ usiłuje podtrzymywać na duchu swoich towarzyszy i łagodzi ich emocje do końca. Jasper-wojownik, który dostrzegając absurd otaczającego świata, mimo wszystko jest gotów stanąć do walki i jest na tyle odważny by poprowadzić resztkę swoich bliskich w „strefę zero”. Postać Emmetta opisanego jako zastygły w swej bezradności i smutku głaz, zapadła mi również głęboko w pamięć. Nawet nie wiem, co napisać, ale w swej bezradności i pustce, która od niego bije, jest wielki. Renesmee, mimo że najmniej, to jednak również mi się spodobała. Ta jej wizja-majaki szczęśliwej rodziny, to było coś.
W tekście B natomiast Renesmee mnie denerwowała swoim sposobem życia, co w sumie jest na plus tej postaci, bo wywołuje jakieś emocje, a nie jest tylko papierową, obojętną laleczką. Wuj Emmett ze swoimi przemyśleniami i analizowaniem „swoich” kobiet, mających na niego wpływ, też tego nie kupuję. Być może nie znalazłam w tym jakiejś głębi, którą pragnęłam znaleźć w tekście.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A: 4
Tekst B: 1

Zdecydowanie tekst A jest moim faworytem. Urzekł mnie mroczny, ginący w karmazynowych oparach świat po wybuchu nuklearnym, który nawet dla wampirów okazał się zgubnym końcem świata. Dobrze nakreślone postacie, wiarygodne w swoim zagubieniu, poszukiwaniu samego siebie w nowej rzeczywistości i w podejmowaniu ostatecznej decyzji odnośnie swojej egzystencji, lub tego co z niej pozostało.
Tekst B jest lekki i przyjemny w odbiorze, ale nie odkryłam w nim nic takiego, co poruszyłoby mnie lub zmusiło do przemyśleń. Tekst natomiast A pozostanie na długo w mojej pamięci.

Podsumowanie:
Tekst A: 17
Tekst B: 8

Gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:09, 11 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
A - 4
B - 1
Pomysł w miniaturce A z końcem świata, poważna atmosfera w niej panująca, wspomnienia, śmierć - zaskoczyło mnie to i dość mocno na mnie podziałało. Nie spodziewałam się czegoś takiego przy wyznaczonych warunkach. I dobrze. Pomysł jest interesujący, dobrze poprowadzony.
Za to w mini B. No pomysł nie był dla mnie ani zaskakujący, ani ciekawy. Tak naprawdę wydawało mi się, że autorka może i miała jakiś pomysł na swój tekst, ale nie doprowadziła go to końca i nie za dobrze go poprowadziła. Nie za bardzo widzę płynność i sens tej miniaturki.

Styl: 7 pkt.
A - 4
B - 3
Obie miniaturki czytało się dobrze. Jednak w A mamy ładniejsze i bogatsze słownictwo. No i ten wiersz wpleciony w tekst - bardzo trafnie dobrany.
B czytało się dobrze, ale wypada gorzej przy A. Jest taki... zwykły? Nic go nie wyróżnia. Na dodatek zauważyłam tutaj błędy. Oczywiście, tekst lekki i przyjemny w odbiorze, ale jednak daję punkt więcej mini A.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A - 1.5
B - 1.5
Spełnione.

Postacie: 5 pkt.
A - 3
B - 2
W miniaturce A spodobało mi się to, jak autorka zarysowała swoich bohaterów. Nessie, Jasper i Emmett. Ciekawa trójka. Niespotykane zestawienie. Ich uczucia, rozmyślania mnie urzekły. Zresztą cała ta sytuacja mnie po prostu zaskoczyła i jak widać wpłynęła na bohaterów.
W tekście B mamy Nessie i Emmetta. Ich rozmowy są dość zabawne, ale nie do końca mnie to przekonuje. Nie pokazują nic nowego. Widzimy to, co już znamy. Nic więcej.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A - 4
B - 1
Jak już wcześniej wspomniałam. Tekst B niczym mnie nie zaskoczył, niczym nie oczarował. Czasami było dość zabawnie i tekst czytało się płynnie, ale na tym koniec. Pomysł nie został dobrze rozwinięty i poprowadzony. Błędów trochę zauważyłam.
Autorka miniaturki A wpadła na ciekawy pomysł. Zrealizowała go dobrze, wykorzystała do tego wiersz. Bohaterowie mnie urzekli. Klimat tego tekstu również bardzo mi się spodobał. No i tytuł. Bardzo trafny.

Podsumowanie:
A - 16.5
B - 8.5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Nie 22:32, 11 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
A:4
B:1

Uwielbiam takie beznadziejnie wizje apokalipsy w stylu Fallout`a. Dlatego bardziej przypadł mi do gustu tekst pierwszy. Wizja która się z niego wyłania przyprawia mnie o niemiłe dreszcze, jednakże coś w tym pomyśle jest. Przyciąga , ta cała negatywna otoczka bezsilności i ogarniającej beznadziei i może dlatego propozycja druga wypadła nieco bladziej w porównaniu do "Teatru Nieśmiertelności" który ma nawet świetny tytuł. Tekst drugi jest dobrze napisany, ale jednak przegrywa z pomysłowością i oryginalnością tekstu pierwszego, pachnie mi nudą i czymś co znamy i kochamy... problemy z hormonami Nessie.

Styl: 7 pkt.
A:5
B:2

Teksty czytało się przyjemnie, aczkolwiek jest się do czego przyczepić. W pierwszym przypadku jest plastycznie do granic, tekst jest spójny i przemyślany nie do końca klarowny w odbiorze ale ta wizja śmierci mnie pociąga. Lubię negatywne emocje oraz sytuacje, lubię zło w każdej formie ;D Tekst drugi wypada blado bo wizja z tekstu pierwszego totalnie mnie przesiąknęła bez ochoty na jakikolwiek śmiech.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A:1,5
B:1,5

Zostały spełnione.

Postacie: 5 pkt.
A:4
B:1

Tekst B jest taki sielankowy a toczona rozmowa nie ma żadnego konkretnego punktu kulminacyjnego. Dlatego nie zostałam praktycznie przekonana co do wydarzeń oraz do zarysowanej sytuacji. Wieje mi troszkę nudą? W tekście pierwszym cierpienie bohaterów jest wręcz boleśnie namacalne. To taki niekonwencjonalny pomysł : Emmett , Nessie i Jasper. W życiu bym o tym nie pomyślała , oraz powód ich żalu : śmierć ukochanych, śmierć z... szaleństwa.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A:3
B:2

Dosyć ostro oceniłam te miniaturki , ale to idealna pora jak dla mnie. Obraz który się wyłania z tekstu pierwszego nadal pozostaje w pamięci po przeczytaniu propozycji drugiej, zaś kiedy skończyłam czytać tekst B właściwie nie umiałam dojść do wniosku o czyym ten tekst jest. Takie cosiowe nic. Przepraszam, za takie drastyczne użycie słów ale dokładnie tak myślę. To co ukazała autorka w pierwszej miniaturce jest zaskakujące i bolesne. To historia o miłości , miłości do ukochanej , do rodziców oraz do dawnego świata. Przepięknie.

Razem:
A:17,5
B:7,5

Pozdrawiam, Uskrzydlona


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Nie 22:48, 11 Kwi 2010 Powrót do góry

Przeczytałam jakoś w południe, ale nie wiedziałam w ogóle jak ocenić tej pojedynek.

Pomysł: 5 pkt.

A: 3
B: 2

Oba teksty są ciekawe, jednak wizja końca świata, nawet dla wampirów jakoś bardziej mnie przekonuje. Szczególnie, że zginęły też wampiry, a pozostali muszę dalej żyć w cierpieniu i poczuciu winy. I ten koniec, bardzo zaskakujący. W tekście B wszystko już można powiedzieć, że było. Troszkę oklepane.

Styl: 7 pkt.

A: 3,5
B: 3,5
W obu tekstach coś mi nie gra. W tekście B jest dużo opisów, jednak czasami jest to przesadzone. Staje się przez to trochę niezrozumiały, chaotyczny. W tekście B było kilka literówek. Dlatego daję po równo.

Spełnienie warunków: 3 pkt.

A: 1,5
B: 1,5
Spełnione

Postacie: 5 pkt.

A: 2
B: 3

Postacie w tekście A są dla mnie trochę przerysowane. Zbyt teatralne gesty. Emmett, który się boi ruszyć, bo myśli, że sam się zabije, ta Nessie, która ciągle rozpacza. Jakoś nie uwierzyłam w nie. W tekście B może nie ma nic szczególnego, ale postacie są normalne, takie zwyczajne. Nessie zachowuje się jak normalna nastolatka, dąsa się, buntuje. Jest zakochana. A Emmett jest Emmettowy Very Happy Zabawny, wielki miś, o dobrym sercu. I to mi jakoś bardziej przypasowało.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.

A: 2
B: 3

Pomimo tego, co pisałam na samym początku, że tekst A jest bardziej oryginalny, to bardziej spodobała mi się druga miniaturka. Tekst A czytała mi się bardzo trudno, jest w pewnych momentach niezrozumiały. Przynajmniej dla mnie. I te postacie trochę karykaturalne. Chociaż zakończenie bardzo mi się podobało. Przejmujące. Tekst B jest o takim przykładowym "sratata", jednak czyta się go przyjemnie, lekko. Czasami takie opowieści o niczym bardziej mnie zauraczają niż jakieś epickie historie. I tak było w tym przypadku. Podoba mi się ta przekomarzanka pomiędzy Emem i Nessie. I powyżej ktoś napisał, że nie ma zakończenia. Właśnie jest, bardzo fajne.

Razem:

A: 12
B: 13


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:24, 12 Kwi 2010 Powrót do góry

Zostałam poproszona o ocenę, więc oto i ona:

Pomysł:
Tekst A: 4
Tekst B: 1

Pomysł na drugi tekst właściwie nie wydaje się wnosić do fandomu niczego nowego. Zagłada, wojna, wirus - to tematy aktualne, bliskie temu, co może się wydarzyć naprawdę w każdej chwili. Technologia rozwija się coraz szybciej, coraz bardziej zagrażając nam i całej Ziemi. Nie mogłam ocenić inaczej. Jeden punkt za chęci i cztery za ideę, która zmusza do refleksji.

Styl:
Tekst A: 3,5
Tekst B: 3,5

W tej kategorii po równo, ponieważ tekst B miał po prostu błędy, za to tekst A był rozepchnięty, przerośnięty opisami. Coś tak ciężkiego trzeba moim zdaniem zrównoważyć. W takiej formie pierwsza miniatura wydaje mi się zachwiana, za to druga jest lekka i oddycha. Nie umiałam ocenić obiektywnie, więc podzieliłam punkty w taki sposób, żeby autorki nie poczuły się skrzywdzone.

Spełnienie warunków:
Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5

Przyjrzałam się warunkom dokładnie i uważam za spełnione w obu przypadkach.

Postacie:
Tekst A: 1
Tekst B: 4

Tu długo zastanawiałam się, co jest dla mnie bardziej istotne i uznałam, że jednak lekkość postaci, możliwość zrozumienia ich poczynań, choć bohaterowie tekstu A są na pewno lepiej przemyślani, to jednak nie widzę dla nas wspólnej drogi.

Ogólne wrażenie:
Tekst A: 3
Tekst B: 2

Tekst A wygrywa pomysłem, niekoniecznie wykonaniem. W obecnej sytuacji łaknę czegoś lekkiego, co mnie nie dobije. I nie mam na myśli żałoby, tylko akurat swoje prywatne sprawy. Tekst B dodał mi otuchy, chociaż zgrzyta mi końcówka. Alice nie ma wizji na temat zmiennokształtnych, a ostatni dialog nie precyzuje tego dokłanie, ale wierzę w obie panie, więc przymykam na to oko. Ostatecznie to bardzo wyrównany pojedynek, mimo skrajnie różnego ujęcia tematu.

SUMA:
Tekst A: 13
Tekst B: 12


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 17:49, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł:

A: 4
B: 1

Na pewno pomysł A jest bardziej niezwykły, choć wizje końca świata już były w tym fandomie. Niemniej dwa szczegóły zasługują wybitnie na uznanie - koncept z nieruchomym trwaniem oraz pomysł z wzajemnym pozabijaniem się wampirów w wyniku szaleństwa.
Tekst b jest fajnym, zabawnym pomysłem, jednak niewątpliwie w tej kategorii wygrywa A.

Styl:


A: 3
B: 4
Tu po równo, bo bardzo dużo rzeczy "zgrzytało" mi stylistycznie w tekście A, a i tekst B nie był wolny od niechlujstwa przecinkowego i literówek.
Jeden punkt więcej dla tekstu B, bo wydaje mi się bardziej spójny, lepiej poprowadzony w swojej humorystycznej konwencji.

Spełnienie warunków:

A: 1,5
B: 1,5

Spełnione.

Postacie:

A: 2,5
B: 2,5

Tekst A miał trzy interesujące postacie, wszystkie ciekawie przedstawione, natomiast tekst b ma niesamowicie wyrazistą i sympatyczną postać Emmetta, która równoważy tamte trzy.

Ogólne wrażenie:

A: 3
B: 2

Na początku zachłysnęłam się tekstem A bo wydał mi się intrygujący. Ale w miarę czytania troszeczkę się rozczarowałam. Myślałam że autorka zachowa do końca atmosferę nieoczywistości, tajemnicy. I tak jak urzekły mnie opisy Ziemi oraz emocji bohaterów, porównania do znanych z mitologii postaci, cytaty z wiersza i wyjaśnienie śmierci pozostałych, tak nieszczęsna moim zdaniem jest hipoteza z Volturi i te ludzkie postacie, które wylazły nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co i które pozabijał Jasper. Niepotrzebny wątek, psujący atmosferę opowiadania.
W opowiadaniu B podobała mi się relacja Ema i Nessie i lekkość, jednak naiwność tej ostatniej już mniej.

Suma:


A: 14
B: 11


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gelida
Zły wampir



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znienacka

PostWysłany: Śro 16:31, 21 Kwi 2010 Powrót do góry

1.Pomysł:
A: 4
B: 1

Tekst A zrobił na mnie duże wrażenie. Ukazuje ciemniejsze strony nieśmiertelności, a także ludzkiej natury. Szaleństwo wampirów? Bardzo ciekawy motyw. I to ich znieruchomienie było takie... przejmujące. Pomysł B jest taki... rozluźniający. Niestety wypadł dość zwyczajnie przy A. Nie wciągnął, nie miał w sobie "tego czegoś".

2.Styl:
A: 4
B: 3

Tekst B miał, jak na mój gust, zbyt mało opisów, które przekładam ponad dialogi. I to dlatego więcej punktów daję mini A. Choć, prawdę mówiąc, styl B pasuje do opisywanej sytuacji i nie wyobrażałabym sobie tam jakichś porównań homeryckich i opisów każdego szczegółu. I plus za wplecenie wiersza w A, przez co tekst jeszcze bardziej mnie chwycił za serce.

3.Spełnienie warunków:
A: 1,5
B: 1,5

Skoro już Pernix dała karę za długość, to ja nie będę w to wnikać. Pozostałe warunki są spełnione.

4.Postacie:
A: 3
B: 2

Postaci z A są takie... statyczne. Co wcale nie znaczy, że nudne. Motywy ich poczynań i historia Cullenów są niezmiernie ciekawe. Każdemu z ocalałych bohaterów coś zabrano, przez co stali się bardziej prawdziwi niż sielankowe postaci, jakie mamy w sadze. Urzekła mnie osoba Jaspera, który sobie przypomniał swoje ludzkie życie, gdy był żołnierzem. Postacie z tekstu B sprawiają, że się uśmiecham, czytając ich rozmowę. Są takie naturalne, sympatyczne. Nessie może trochę roztrzepana, jednak to Emmett ma w sobie coś, co każe zatrzymać się nad tą postacią na dłużej.

5.Ogólne wrażenie:
A: 3,5
B: 1,5

Ciężko mi było ocenić obie miniaturki obiektywnie, gdyż bardzo się od siebie różniły. Teraz mogę sobie pozwolić na pomarudzenie, co mi się podoba, a co nie. Jestem fanatyczką nieszczęśliwych zakończeń, lubię w opowiadaniach apokaliptyczne wizje (choć w przypadku rzeczywistości jest inaczej Wink ), najbardziej mnie urzekają postacie, które dochodzą do ciekawych wniosków na temat świata. I to wszystko znalazłam w A. Tekst B w zasadzie był o niczym, ale miło się czytało. Nie zapamiętam go jednak na dłużej, tak jak tekst A.

Podsumowując:
A: 16

B: 9


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 12:50, 23 Kwi 2010 Powrót do góry

Pula: 250 pkt.

Tekst A: 145,5 pkt.
Tekst B: 104,5 pkt.


Zwyciężyła:
Dilena Hurra


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin