FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wspomnienie/Ucieczka (Susan i Invisse) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Wto 22:54, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Pojedynkują się: Susan i Invisse
Forma: miniatura
Długość: dowolna, TNR 12, interlinia pojedyncza
Tytuł: dowolny
Chcemy: Edwarda i Belli jako głównych bohaterów, Cullenów, Nessie, Jacoba, Charliego - można o nich wspomnieć, ale mogą też wystąpić w miniaturce, domu Cullenów, tęsknoty, nocy, Edward ma słuchać muzyki
Nie chcemy: parodii
Beta: bez


DATA ZAKOŃCZENIA - 26 stycznia

Pojedynki oceniamy według schematu:
Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Punkty przyznawane w innej punktacji nie będą liczone.
Ponadto proszę oceniających o zapoznanie się z warunkami oceniania. Te parę minut nikogo nie zbawi, a mi ułatwi pracę.




Tekst A

Ucieczka

Nie chciałam zostawiać Renesmee nawet na moment, ale musiałam w końcu zapolować. I tak odkładałam to do granic moich możliwości.
W pełni wykorzystywałam każdą chwilę, chcąc wrócić jak najprędzej. Wystarczyło kilka minut, bym zaczęła tęsknić za moją córeczką. Nessie wciąż była dla mnie maleństwem. Nawet, gdy urosła na tyle, by chodzić po wszystkich kątach i nieustannie zagadywać Charliego, który ostatnio często do nas wpadał. Od czasu, kiedy zostałam wampirem, rozmawiałam z nim więcej niż w czasie, kiedy mieszkaliśmy pod jednym dachem.
Las nocą był piękny i, ku mojej radości, nic nie psuło idealnej ciszy. Korony drzew odznaczały się na tle nieba ciemnym cieniem, księżyc wyglądał tak, że gdybym była wilkołakiem - takim, w którego wierzyłam jeszcze w Phoenix - miałabym ochotę zawyć na jego cześć.
Czarującą chwilę przerwał, niemal niedosłyszalny, szelest. Błyskawiczny ruch i mój napastnik leżał, przygnieciony dłonią. Wciąż byłam silną nowonarodzoną.
- To ja, Bello - powiedział z uśmiechem mój ukochany, wstając i otrzepując się. Na powitanie objęłam go ramionami i złożyłam delikatny całus na jego ustach. Od przemiany w wampira o wiele chętniej okazywałam uczucia. - Przepraszam, że przerywam ci polowanie. Alice miała wizję.
- Tak?
- Sfora ma zamiar dziś zaatakować. Nas, a dokładniej - Nessie.
Spodziewałam się tego momentu. Bałam się o Renesmee dniami i nocami, czuwając przy niej, nawet gdy wiedziałam, że nic jej nie grozi. Nie udało się zawrzeć sojuszu - od chwili narodzin naszej córki Alice nawiedzały przepowiednie spotkania ze sforą. Nie życzyli sobie tutaj kolejnych wampirów, a tym bardziej mieszańców. Wciąż żyłam nadzieją, że się rozmyślą, lub ktoś przekona ich, że nie mają racji. Jak na razie, wciąż byli chętni do walki, jednak cały czas zmieniali zdanie, co do wyboru momentu zaatakowania.
- Kiedy?
To nie może być zbyt szybko. Uley na pewno nie pozwoli im napaść na nas bez dokładnego planu. To niemożliwe… prawda?
- Już wyruszyli.
Wpadłam w panikę.
- Co z Renesmee? Musimy ją gdzieś zabrać! Jest bezpieczna, w domu, z Esme?
- Właściwie, to przyprowadziłem ją ze sobą.
Kilkuletnia z wyglądu dziewczynka stała kilka kroków za Edwardem. Nie zauważyłam jej wcześniej, gdyż stojąc o dwa kroki za sylwetką mojego ukochanego, zakamuflowała także swój zapach. Natychmiast podbiegłam do niej i wzięłam ją w ręce. Przesłała mi wspomnienie sprzed pół godziny. Ciocia Alice przychodzi do taty, który znów słuchał tej cudownej piosenki. Mówi coś, na co Ness nie zwróciła uwagi, a wtedy tatuś wstaje i zaczyna kręcić się po pokoju. Wreszcie zabiera Renesmee i wybiega.
- Nie bój się, kochanie - ukołysałam ją w ramionach. - Wszystko będzie dobrze.
Posłała mi pokrzepiający uśmiech. Obie potrzebowałyśmy wsparcia.
- Pomyślałem, że z nami nic jej nie grozi i będziemy mogli, natychmiast po znalezieniu ciebie, uciec. Musimy iść, natychmiast. Myślę, że w domu Charliego Nessie będzie bezpieczna - a przynajmniej, dopóki nie znajdziemy innego rozwiązania.
Skinęłam głową i ruszyłam przed siebie. Edward biegł za mną, widocznie chciał nas ubezpieczać z tyłu. Zdążyłam znaleźć się pomiędzy pierwszymi drzewami, kiedy oboje usłyszeliśmy szorstki, głęboki głos.
- Nigdzie nie pójdziesz, Cullen! - Ciarki mnie przeszły, gdy usłyszałam nasze nazwisko wypowiadane z taką pogardą. Nie podeszłam bliżej, łudząc się, że mnie nie widzieli. - Gdzie jest ten potwór?
- Jacobie, musimy porozmawiać - powiedział mój ukochany stanowczym, a jednocześnie spokojnym tonem.
- Nie wydaje mi się - odpowiedział wilkołak. - Czuję zapach Belli i tego… czegoś. Są gdzieś w pobliżu. - Ruszył do przodu, za nim posunęła się cała sfora - wszyscy oprócz niego i Uleya byli pod postacią wilków. Nagle Edward zawołał:
- Uciekaj!
Ruszyłam przed siebie tak szybko, jak mogłam. Momentalnie dogonił mnie mój ukochany. Złapał za rękę, pomagając biec. Nessie, obejmująca moją szyję krótkimi rączkami, była już dość ciężka i znacznie spowalniała moje ruchy.
Przesłała mi obraz jednego z wilków, biegnących za nami - po kolorze futra rozpoznałam, że chodzi o Sama. Szczególną uwagę poświęciła paszczy pełnej ostrych kłów.
- Wszystko będzie dobrze, kochanie. Zobaczysz. Ci źli ludzie nie zrobią ci krzywdy.
- Musimy dotrzeć do Jaspera, on ich uspokoi - szeptał urywanymi słowami Edward. - Inaczej nas zabiją. Wystarczy, że będziemy odpowiednio blisko reszty Cullenów; nie odważą się zaatakować tylu wampirów na raz.
Poczułam się tak, jakbym znalazła się na karuzeli. Drzewa migały mi przed oczami tak szybko, że niemal się rozmazywały. Słyszałam świst powietrza w uszach, ale też… zdyszane sapanie sfory. Byli blisko.
Dziękowałam Stwórcy, że polowałam tak niedaleko. Jeszcze moment i… jest. Rezydencja Cullenów. Nasze schronienie. Już ją widziałam, dzieliło mnie od niej może pół mili, może nawet nie.
Nagle poczułam mocne szarpnięcie. Biegłam naprawdę szybko i siła hamowania sprawiła, że zarzuciło mnie to tyłu, a Renesmee wypadła mi z rąk. Nie zdążyłam jednak do niej podbiec - jeden z wilkołaków powalił mnie na ziemię, wbijając kły w ramię. Widziałam, jak o krok dalej dwóch członków sfory przytrzymuje Edwarda.
Jacob i Leah, znów pod postacią ludzi, podeszli do Nessie. Moja córka głośno płakała, leżąc bezwładnie na ziemi. Spróbowałam się wyrwać.
- Seth, proszę, wypuść mnie - szepnęłam do przytrzymującego mnie wilka, ale on, unikając mojego wzroku, zignorował prośbę.
Jake spojrzał wprost na Renesmee i wtedy na jego twarzy odmalowały się uczucia, których z początku nie rozpoznałam. Miłość…? Uwielbienie…? Wreszcie… zachwyt?
W lot zrozumiałam, czego byłam świadkiem.
- Wpoiłeś się w nieodpowiednią osobę - powiedziała brutalnie Leah, łapiąc moją córkę za włosy i podnosząc ją do góry. - Jesteś kretynem, Black.
Jacob chciał coś powiedzieć, powstrzymać Leę, ale w momencie, gdy do niej podszedł, usłyszeliśmy trzask. Z przerażeniem wpatrywałam się w bezwładne, małe ciałko.
- Możecie iść - zwróciła się do nas wilczyca. Edward i Jacob wyglądali… na zdruzgotanych. Zmiażdżonych grubą podeszwą buta dziewczyny. Nie podjęli już walki, ale ja nie mogłam tego tak po prostu zostawić. W momencie, gdy Seth mnie wypuścił, rzuciłam się na nią. Zabiję cię lub zginę, próbując…




Tekst B

Wspomnienie




Mój dom spłonął
I nic już
Nie zasłania mi księżyca.




Blade światło księżyca padało na las oraz dom, stojący pośrodku niego. Pomimo późnej pory żaden z domowników nie spał. Właściwie to Cullenowie w ogóle nie mają w zwyczaju sypiać. Przecież są wampirami.
Esme układała kwiaty w przepiękne kompozycje, a Carlisle studiował z zainteresowaniem jakąś książkę. Nie mógł jednak oprzeć się pokusie i co pewien czas zerkał z uśmiechem na swoją żonę. Jasper grał z Alice w szachy, choć oboje doskonale wiedzieli kto zwycięży tę partię dzięki wizji dziewczyny. Natomiast Rosalie i Emmett wybrali się na długie polowanie.
Jedynie Edward przebywał samotnie w pokoju na piętrze. Od jakiegoś czasu wolał trzymać się na uboczu. Ciągłe rozmowy z rodziną, ich ukradkowe spojrzenia oraz myśli, których był zmuszony wysłuchiwać, doprowadzały go do szału. Nie chciał by ktokolwiek mu współczuł.
Teraz siedział na dużym, zdobionym łóżku w zupełnych ciemnościach. Jednak dzięki wyostrzonemu, wampirzemu wzrokowi widział wszystko. Spoglądał właśnie przez okno w stronę lasu. Z głośników wydobywała się przygnębiająca muzyka Requiem Mozarta, wypełniając swoimi dźwiękami całe pomieszczenie.
Chłopak usłyszał nagle głos, który rozpoznałby nawet w największym hałasie, a ten z pewnością przyprawiłby go o szybsze bicie serca - rzecz jasna, jeśli jego serce w ogóle by biło.
- Edward?
Najpiękniejsza istota jaką kiedykolwiek poznał, stała w najciemniejszym kącie pokoju, lecz on bez problemu dostrzegał nawet najmniejsze szczegóły jej wyglądu. Lśniące, brązowe włosy opadały na delikatne, blade ramiona, okalając smukłą szyję. Biała, skromna sukienka na ramiączkach okrywała jej drobne, młode ciało. Uśmiechała się, lecz jej oczy wydawały się smutne.
- Bella – szepnął wampir. – Gdzie ty tak długo byłaś? Martwiłem się.
- Przepraszam – odparła i usiadła na drugim końcu łóżka. – Nie złość się na mnie.
- Nie potrafię się na ciebie gniewać.
Dziewczyna popatrzyła na niego uważnie i zamyśliła się na chwilę. Edward odniósł wrażenie, że zawędrowała swoimi myślami gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie on nie ma wstępu.
- Wiesz, że rozmawiałam z tatą?
- Naprawdę? Co u niego?
- Po staremu. Na szczęście w końcu przestało go łupać w krzyżu. Znów może wędkować z kolegami. Kazał cię pozdrowić. Dziwne, nie? Zawsze sprzeciwiał się naszemu związkowi, a teraz...
Wampir nie mógł oderwać wzroku od ukochanej. Wyglądała tak cudownie, wręcz nieziemsko. Zastanawiał się nawet czy nie zrobiła się jeszcze piękniejsza od ich ostatniego spotkania. Pragnął porwać ją w ramiona i już nigdy nie wypuścić.
- Widziałam się też z Jacobem – oświadczyła zdenerwowanym głosem. Obawiała się, że Edward zaraz wpadnie w gniew. Obserwowała jak napina mięśnie, a jego szczęki się zaciskają.
Fala niechęci Cullena do Blacka minęła już dość dawno temu, ale zazdrość o Bellę chyba nigdy nie zniknie. Nie mógł znieść myśli, że spędzają razem czas. Sami, bez jego obecności.
- Tak? I co? Dalej ugania się z chłopakami po lesie? – zakpił, nie mogąc się opanować.
- Przestań – odparła dziewczyna. – Myślałam, że już odpuściłeś sobie te złośliwości.
Bella zaczęła okręcać pasmo swoich włosów wokół palca. Zawsze to robiła, gdy się denerwowała. Edward uważał ten widok za niezwykle uroczy. Tak samo to, jak się rumieniła. Wydawała się wtedy taka niewinna i ludzka.
- Gdyby nie Jake, nie dałabym rady. Dzięki niemu się nie boję. Rozwesela mnie, wygłupia się. Jest tak jak kiedyś... Niedługo ponownie się zobaczymy – powiedziała Bella.
- Znów?
- Tak. Przecież pozwoliłeś mi się z nim spotykać. Rozmawialiśmy o tym tysiące razy. Bez niego czułabym się strasznie samotna.
- A co ze mną?
- Ty nie możesz być ze mną cały czas.
Edward usłyszał nagle jakąś plątaninę cudzych myśli w swojej głowie. Był jednak zbyt skupiony na Belli by się tym przejmować.
- A jeśli kiedyś się nie zjawisz? – zapytał.
- Będziesz musiał się z tym wtedy pogodzić.
Dziewczyna spuściła głowę by Edward nie ujrzał jak w jej oczach tworzą się łzy, a następnie spływają po bladych policzkach. Wampir jednak doskonale znał swoją ukochaną. Odchrząknął wymownie, żeby na niego spojrzała. Tak też zrobiła. Chłopak doszedł do wniosku, że jej łzy wyglądają jak małe diamenciki. Nie mógł sobie wybaczyć, że nie zapobiegł jej smutkowi, a wręcz sam go spowodował.
- Nie płacz, błagam – powiedział, pragnąć jakoś naprawić to co zniszczył.
- Tęsknię za tobą – szepnęła i wyciągnęła ku niemu rękę.
Cullen już chciał jej dotknąć, gdy jego głowę przeszył okropny ból, spowodowany krzykiem pewnej dobrze znanej mu osoby, której niezrozumiałe myśli próbowały się wcześniej wedrzeć do jego umysłu.
Spojrzał na Alice. Stała z przerażoną miną w drzwiach i zakrywała dłonią usta. Odwrócił od niej wzrok by odezwać się do Belli, lecz ona zniknęła. Rozpłynęła się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Kochał swoją siostrę, lecz w obecnej chwili był na nią tak wściekły, jak jeszcze nigdy. Dlaczego musiała im przerwać? Dlaczego?
Alice obserwowała go już od jakiegoś czasu, lecz on nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Niestety w pewnym momencie nie mogła już spokojnie przyglądać się zaistniałej sytuacji i wrzasnęła by to przerwać.
- Co się z tobą dzieje? – spytała zmartwionym głosem.
Edward nawet na nią nie zerknął. Wciąż pustym wzrokiem wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno siedziała Bella.
- Ona nie wróci... Doskonale o tym wiesz. Spędziliście ze sobą cudowne chwile, ale jej czas dobiegł końca. Pomyśl choć przez o rodzinie. O nas. O Nessie. Przecież nie zostałeś sam na tym świecie. Przecież mi też jest ciężko. Kochałam ją jak siostrę, ale odeszła wiele lat temu i musimy się w końcu z tego otrząsnąć. Ona nie żyje, Edwardzie.
Alice nie musiała mu tego przypominać. Doskonale o tym wiedział. Ciągle wypominał sobie, że pozwolił Belli urodzić dziecko, które ją potem zabiło. Poród okazał się śmiertelny, a on nie potrafił jej pomóc. Pomimo litrów wampirzego jadu, które w nią wpompował, nie przemieniła się. Zmarła na jego oczach. Nigdy nie zapomni widoku jej zakrwawionego, bezwładnego, pozbawionego życia ciała.
Minęło kilkadziesiąt lat odkąd jego ukochana spoczęła na cmentarzu w Forks. Jakiś czas po niej odszedł Charlie, którego pochowano w tym samym grobowcu. Jake zmarł na zawał serca w wieku siedemdziesięciu lat. Nessie nie mogła pogodzić się ze śmiercią swojego męża, więc wyjechała. Edward kochał córkę, choć to przez nią Bella straciła życie, mimo to nie potrafił jej nienawidzić. Była cudowną istotą oraz owocem ich miłości.
Od pewnego czasu wydawało mu się, że widzi ukochaną i z nią rozmawia. Może rzeczywiście miał do czynienia z duchem? A może zwariował? Było mu wszystko jedno. Cieszył się, że może ją znów oglądać. Młodą, piękną i kochającą.
- Musisz się z tym pogodzić. – Alice nie dawała za wygraną.
- Zamknij się – szepnął Edward.
- Że co? – zdziwiła się dziewczyna, mając nadzieję, że się przesłyszała.
- Zamknij się w końcu i idź stąd! – Cullen stracił cierpliwość. Podniósł się i warknął na siostrę. Czuł, że jeśli zaraz nie zniknie z jego pola widzenia to rzuci się na nią i rozszarpie jej drobne ciało. Ona jednak spojrzała na niego z wyrzutem, a po chwili jej nie było.
Nie miał zamiaru przepraszać. Jak śmiała porównywać swoją „siostrzaną” miłość do Belli z tą którą on darzył swoją ukochaną?! To jakby porównywać muzykę Beethovena do tego współczesnego jazgotu.
Podszedł do drzwi i z hukiem je zatrzasnął. Zdziwił się, że nie rozpadły się w drobny mak. Miał jednak nadzieję, że dzięki temu inni zrozumieją, że mają mu nie przeszkadzać.
Muzyka Mozarta nadal wypełniała pokój. Edward pomyślał, że mógłby umrzeć przy akompaniamencie tej kompozycji. Jego życie skończyło się już dwa razy. Najpierw gdy zachorował na hiszpankę, a potem gdy zmarła Bella. Sądził, że przemiana w wampira była bolesna. Okazało się jednak, że istnieje coś gorszego. Wraz z odejściem ukochanej wszystko straciło sens. Od jej śmierci czuł jakby płonął... Tak długo aż nic nie pozostało z dawnego Edwarda. Nie zastanawiał się nad przyszłością. Wolał wciąż żyć tym, co było. Wspomnienia bolały, ale nie mógł pozwolić im zniknąć czy też się zatrzeć.
Odwrócił się od drzwi i już chciał wrócić do łóżka, gdy zauważył, że wcale nie jest sam. Bella siedziała tam, gdzie wcześniej, ale już nie płakała tylko uśmiechała się ciepło do niego. Następnie powiedziała kojącym, spokojnym głosem, który wzbudził w nim iskierkę nadziei:
- Edwardzie, ja zawsze będę do ciebie wracać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Pią 8:39, 29 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Śro 0:21, 13 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:
Pomysł w tekście B zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu, z prostego powodu - był bardziej przemyślany. Tekst A miał zalążek pomysłu na dobry tekst (np. moment wpojenia w chwili walki), niestety nie wykiełkowało z niego coś, co by mnie zainteresowało.
A: 2
B: 3


Styl:
W obu tekstach były błędy, głównie interpunkcyjne, przy czym w A - o ile się nie mylę - był nadmiar przecinków, a w B trochę ich zabrakłoWink
Oba teksty czytało się przyjemnie i nie przypominam sobie, żeby coś mi zgrzytało, nie licząc braku jednego słowa. Nie zauważyłam większych różnic w samym stylu (powiedzmy, że od strony technicznej...Wink ), natomiast w tekście A było zdecydowanie za mało emocji, jak na taką akcję i tego mi bardzo brakowało, a treść stała się bez tego mniej wiarygodna. W tekście B dużo łatwiej było mi wczuć się w sytuację Edwarda, w jego uczucia i za to duży plus.
A: 3
B: 4

Spełnienie warunków:
Pierwszy raz mam zastrzeżenia co do tego punktu.
W tekście A: zdecydowanie za mało tęsknoty i muzyki...
A: 1
B: 2

Postacie:
Niestety w tekście A postacie były mało wyraźne, jak dla mnie odrobinę bez smaku. W tekście B cierpienie Edward, a tym samym jego romantyczna kreacja wypadła dużo lepiej.
A: 1
B: 4


Ogóle wrażenia:
W tekście A przede wszystkim zgrzytały mnie niedociągnięcia merytoryczne. Nie mam nic przeciwko niekanonicznym kreacjom wampirów, jednak zaburzenie zmysłów nie jest dobrym pomysłem (Bella powinna dużo wcześniej wyczuć obecność Edwarda, nie mówiąc już o tym, że Nessie spowalniała jej ucieczkę...). Zamiast skupić się na treści, potykałam się o kolejne niedociągnięcia... niestety.
W tekście B plus za skromny, ale jakże wymowny cytat, który pokochałam. Dobry początek (=piersze wrażenie) to połowa sukcesu. Poza tym wizje Edwarda i zmiany w jego osobowości pod wpływem czasu i cierpienia bardzo mi się spodobały. Brawo!
A: 2
B: 3

A: 9
B: 16

Autorce Wspomnienia gratuluję, a drugiej Pani życzę powodzenia, bo tekst na pewno nie był zły, po prostu popadł na mocnego przeciwnika;)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Śro 0:39, 13 Sty 2010 Powrót do góry

Uśmiechnę się do was :)

Pomysł:
Cóż, odezwała się moja romantyczna dusza, i po przeczytaniu tekstu B nie mam żadnych wątpliwości. Pomysł ze śmiercią Belli i jej powracaniem do Edwarda - bezcenny. Ja kocham takie sceny. Na korzyść tekstu A przemawia pogoń sfory, przemawia też nagłe wpojenie Jake, jednak trochę to zostało przyćmione.

Tekst A - 2
Tekst B - 3

Styl:
W tekście A znalazłam trochę więcej błędów niż w tekście B. Poza tym przez drugi tekst lawirowałam jak chciałam, nie zatrzymywałam się, płynęłam, brnęłam w niego i nawet było mi trochę szkoda, że już się skończył. Zdecydowanie lepiej się czytało.

Tekst A - 3
Tekst B - 4

Spełnienie warunków:
Obydwa teksty warunki spełniły.

Tekst A - 1.5
Tekst B - 1.5

Postacie:
No i tak, tutaj miałam malutki orzeszek, którego nie mogłam rozgryźć. Jeśli chodzi o tekst A - podoba mi się determinacja Belli. Zresztą wcale jej się nie dziwie, postąpiłabym na jej miejscu tak samo. Podoba mi się to, jak razem z Edwardem chronią córkę i byli bardzo blisko urzeczywistnieniu tego zamierzenia. Podoba mi się, jak zostali przedstawieni jako rodzice.
Jednak w tekście B postać zgorzkniałego, opuszczonego i samotnego Edwarda bardziej dotknęła moje serce. Utracił miłość swojego życia i wiecznie będzie po niej rozpaczać. Poczułam jego rozpacz.

Tekst A - 2
Tekst B - 3

Ogólne wrażenie:
Dziewczyny, poradziłyście sobie, naprawdę. Jednakże - tu znowu odzywa się moja romantyczna dusza - tekst B zostawił po sobie palący ślad. Czuję go nadal, czuję tę tęsknotę.

Tekst A - 2
Tekst B - 3

Podsumowując:
Tekst A - 10.5
Tekst B - 14.5

Gratuluję obu autorkom!


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Śro 15:49, 13 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:
A-3
B-2
Więcej punktów dla tekstu A, bo maił w sobie więcej akcji i był pomysłowy. Nowe scenariusze dla wydarzeń w Przed Świtem( chodzi mi o wpojenie).

Styl:
A-5
B-2
Oba teksty czytało się płynnie, ale w drugim zauważyłam brak kilku przecinków. Może było też coś w tekście A, ale mi najwidoczniej umknęło, dlatego taka punktacja.

Spełnienie warunków:
A-1
B-2
Jak już ktoś wcześniej wspomniał w teksie A jest za mało muzyki.

Postacie:
A-1
B-4
Urzekł mnie poprostu Edward, który oszalał z tęsknoty. To, jak widział Bellę było bardzo piękne. A tekst A stracił punkt za wizje Alice: ona przecież nie widzi wilkołaków.

Ogólne wrażenie:
A-2
B-3
Oba teksty bardzo mi się podobały, ale B bardziej mnie zainteresował i pozostanie w mojej pamięci na dłużej.

Razem:
A-12
B-13

Gratuluje obu autorkom:)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 21:34, 14 Sty 2010 Powrót do góry

cóż... mam mieszane uczucia - mam nadzieje, że zdołam wyjaśnić poniżej dlaczego...

pomysł:
A: 2.5
B: 2,5

Oba teksty zaskoczyły mnie w równym stopniu swoją tematyką. Nie spotkałam się z żadną wizją wcześniej, właściwie coś takiego nawet nie przemknęło mi przez myśl. Nie miałam wyboru - musiałam podzielić tak punkty.

styl
A: 3
B: 4

Uzasadnienie zacznę od tego, że potrafię bardzo szybko czytać. Przyjemnie czyta mi się tylko teksty, których zdania nie nastręczają trudności w zrozumieniu. Kilkukrotnie złożone zdania na różnych zasadach są dla mnie zmorą, choć przyznam, że sama takie tworzę (dlatego staram się siebie nie czytać za często). Stąd też tekst A czytało mi się dość topornie i, choć nie zauważyłam błędów (co nie znaczy, że ich tam nie ma Smile ) postawiłam punkt mniej.
Tekst B to głos w mojej głowie, który obwieszcza kolejne słowa (może to początek choroby psychicznej, ale jakoś się tym nie przejmuję). Bardzo przyjemny, lekki, idealny do czytania.

spełnienie warunków
A: 1,5
B: 1,5

Po równo - zasady są znane. Choć przyznam, że i z tym miałam problem, bo nie uściślono czy Edward ma słuchać muzyki przez całość miniatury, czy ma być to tylko napomknięcie o tym.

postacie
A: 2
B: 3

Będę stronnicza. Nie podoba mi się przedstawianie Jacoba w złym świetle i niezrozumienie postawy Lei (błagam, żeby to była dobra forma). Właściwie o Cullenach/ Edwardzie/ Belli nie dowiadujemy się nic w A.
Natomiast B. To jest to. Ukazanie miłości, która potrafi przetrwać tak wiele. Romantyzm Edwarda (no, ja bym to podciągnęła pod jakieś omamy po psycho grzybkach), ale też pokazuje nam Alice z mojej ulubionej opiekuńczej strony. Dużo więcej dowiadujemy się o stanie psychicznym Edwarda (ta jego strona interesowała mnie najbardziej po Midnight Sun).

Wrażenie ogólne
A: 1,5
B: 3,5

B, kategorycznie B jest lekiem na nudny wieczór. Tajemniczy, romantyczny tekst. Początkowo zastanawiamy się dlaczego Bella odchodzi i wraca, a Edward boi się, czy zawsze tak będzie. Dowiadujemy się dalszej części (a raczej o przeszłości), ściska nam się serce, a na sam koniec odczuwamy ulgę - będzie wracać zawsze. Duża gama emocji, które są bardzo pożądane. Dobrze jest je wzbudzać w czytelniku, więc dobra robota autorko.
Tekst A zaskakuje. Wprawia w drżenie, ale też trochę rozczarowuje. Jacob się wpaja, Leah zabija i zostawiają Bellę i Edwarda przy życiu. A co ze złamanym paktem? Skoro Jake jest antyNess to znaczy, że nie pozwolił wampirom na naruszenie postanowień traktatu. Dlaczego więc ich nie zabiją? Sytuacja wyglądała na sztuczną.


Podsumowanie:
A: 10,5
B: 14,5


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 21:56, 18 Sty 2010 Powrót do góry

Pozwoliłam sobie podkraść kolorkowy pomysł Robasia. Copyright Robaczek 2010

Na wstępie powiem, że obydwa teksty były dziwnie nierówne. Oczywiście powiem o szczegółach w dalszych podpunktach, przydałoby się jednak jakoś wprowadzić czytających i ocenianych do mojej oceny, dlatego powiem parę słów o moich pierwszych wrażeniach, zanim jeszcze dobrnęłam do końca każdego z nich.
Pierwsze, co pomyślałam, gdy zaczęłam czytać tekst A, to: To Susan. Nie spotykałam się zbyt często z jej twórczością, jednakowoż spodziewałam się po niej właśnie takiego poziomu stylistycznie. Zaskoczył mnie jednak Jacob i sposób jego przedstawienia, więc doszłam do wniosku: Nie, to nie może być Susan. Gdy za to czytałam początek B, pierwsze, co mi wpadło do mojej biednej suszastej głowy to to, że dwa pierwsze akapity wyglądają jak wyjęte z wypracowania gimnazjalistki. Prosta budowa zdań, banalne określenia, nierozwinięte opisy; tak jakby stworzone po to, by spełnić te głupie podpunkty z wymagań. Nie zakładam oczywiście, że Autorka wciskała ten fragment na siłę - jedynie mówię, co czuję. Tekst B też był zdecydowanie baaaardzo nierówny.
Mimo wszystko, mimo niedociągnięć czy minusów obydwu stron - ten pojedynek jest moim zdaniem wart dokładnego przeanalizowania, więc postaram się dać z siebie jak najwięcej.


Pomysł: 5 pkt.
Cóż, dziwna kategoria. Co oznacza "pomysł"? Sam pomysł, czy też jego realizacja i wykorzystanie jego potencjału? Chodzi o oryginalność i niespotykane rozwiązania czy też porządną, przemyślaną, dopieszczoną koncepcję? Te kategorie są nieokreślone, każdy interpretuje je sobie jak chce, dlatego moje wytłumaczenie sobie, a punktacja sobie.
Tekst A był ciekawy. Zaskoczyła mnie końcówka, chociaż przyznam szczerze, że mimo iż zazwyczaj podczas czytania obstawiam możliwe scenariusze, to czytając tę miniaturkę miałam w głowie pustkę. Biegłam razem z tekstem, razem z Bellą, uciekałam razem z nimi przed sforą, a gdy dobiegłam do wstrząsającej, niespodziewanej końcówki, oczywiście zszokowałam się nieco. Dwa razy musiałam przeczytać ostatnie kilka akapitów, by upewnić się, czy dobrze rozumiem (chyba jednak za szybko przebiegłam przez ten tekst). Dopiero po chwili dotarło do mnie, że tak, że małej Nessie zmiażdżono kark, brutalnie, po prostacku, bez większych czułości, bez odwlekania, bez charakterystycznych dla czarnych charakterów planujących coś złego długich przemów, które są tylko okazjami do odwrócenia jego uwagi i próby ratunku. Nie, Leah po prostu ją złapała i zabiła, tak zwyczajnie, jakby to było coś normalnego i codziennego, że zabija się małą dziewczynkę. Zszokowała mnie jednak postawa Belli - zamiast krzyknąć, przeżyć szok, zaniemówić, przestać myśleć i zauważać, co się dzieje wokół niej, zamiast rzucić się w stronę córeczki, ona... spojrzała na reakcję Edwarda i Jacoba. Odnoszę wrażenie, jakby Autorka nie chciała już się bawić w uczuciowanie i po prostu przeszła do zakończenia. Bella nie rozpacza, jedynie postanawia zemstę. Że niby co? Zdruzgotana matka wrzeszczy, błaga, szlocha, modli się, aby to nie była prawda, a nie wstaje i już wie, że się zemści. Ale tak czy inaczej - tekst był ciekawy, ciekawie napisany. Pomysł całkiem niezły. Plusik za zamordowanie Reni, ja tam za nią nie płaczę.
B? B miał niesamowity potencjał. Można było z tego zrobić coś naprawdę niesamowitego. Coś, co chwyciło by mnie za serce, ścisnęło, zmiażdżyło, a potem jeszcze rozerwało. Ale niestety - Autorka schrzaniła wykonanie. 70% tekstu czytałam z miną -,-, co chwilę wynajdując ciekawsze zajęcia, takie jak spam w HP, drapanie się po nosie i niezwykle przejmujące przeciąganie. Czułam się, jakbym czytała blogaskowe opowiadanie z dialogami rodem od Szmejerki, a warto wspomnieć, że ja takich mam naprawdę po dziurki w nosie. Był to po prostu zbitek zmiędlonych w 1000 fan fickach wypowiedzi, przetrawionych ponownie i uwędzonych na kiełbasę. Taka trochę kaszan(k)a. Kiedy jednak zrozumiałam, do czego dążyła autorka, uderzyło we mnie wszystko ze zdwojoną siłą. Przyznam ze wstydem, że mimowolnie otworzyła mi się buzia i nie chciała zamknąć. W ogóle. Mimo to jest wiele rzeczy, które bym wywaliła, jeszcze więcej, które bym dopracowała i parę, które dodała, ale o tym przy stylu... Ale ogólnie - po końcówce zrozumiałam cukierkowość dialogów i sielankowość sytuacji, jestem więc w stanie wybaczyć autorce słód.
Mimo to - czym jest ten pomysł? Samym pomysłem, czy także jego rywalizacją? Pomysł lepszy był w B. Jego realizacja w A. Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak...

A: 2,5
B: 2,5


Styl: 7 pkt.

Cóż, stylistyka nie będzie trudną kategorią do rozstrzygnięcia. Jak dla mnie sprawa jest prosta - A był bardziej dopracowany, jakby Autorka pisała od jakiegoś czasu i znała wartość swojego pióra. (Nie wiem gdzie, ale gdzieś ostatnio słyszałam to sformułowanie - nie jest chyba moje) B za to czytało mi się jak wypracowanie koleżanki, która jest trochę słabsza z polskiego. Dodatkowo przecinkownia leży, robi słodkie oczka i błaga o litość. Do takiego ciekawego pomysłu, który mnie naprawdę zachwycił, przydałby się jakiś ciekawy zabieg stylistyczny, a tego tu brak, to po prostu tekst, pisany tak o, bez pomysłu na zebranie wszystkich zdań do kupy, by tworzyły nierozerwalną całość; czegoś, co sprawiłoby, że upadłabym do nóżek i wycałowała każdy palec z osobna. Niestety, czegoś takiego nie było. Dlatego w tej kategorii wygrywa tekst A, który jest po prostu lepszy.

A: 4,5
B: 2,5


Spełnienie warunków: 3 pkt.

Cóż, nic mi nie zazgrzytało poza faktem, że w tekście A słuchanie muzyki zdawało mi się wepchnięte na siłę, a w B takie same odczucia miałam co do Cullenów. Mimo to nie mogę odjąć za to punktów, bo przecież są. Poza tym nawet jakbym mogła, to bym tego nie zrobiła :P

A: 1,5
B: 1,5


Postacie: 5 pkt.

Cóż, w obydwóch tekstach nie znalazłam Postaci przez duże P. Nie było nikogo, nad kim by się jakoś długo pochylić, kto zostałby w głowie i nie chciał z niej wyjść. Jedynka w tej kategorii do bólu trzyma się kanonu. Postacie są bezpłciowe i przezroczyste. Bez jakiejś głębszej osobowości, punktu zaczepienia, czegokolwiek. Leah przypomina mi za to jedną z bohaterek dramatu, który omawiam aktualnie na polskim: "Niemców" Leona Kruczkowskiego, a zachowuje się tam podobnie, jak Liesel. Jest bezwzględna, nieco wyprana z uczuć, zaślepiona zgorzkniałością, jaka ją przepełnia. Ale jeśli chodzi o A - to tyle w kategorii Ciekawe Postaci.
W B za to dosyć interesujący jest Edward. Na początku wydał mi się denny, gdy jednak dotarłam do końcówki, mój mózg zbombardował grad różnych przemyśleń. Chociaż z pozoru nudny, to ma to swoje wytłumaczenie. Chłopak zachowuje się jak w amoku - wciąż i wciąż wspomina to samo, powraca, nie dociera do niego rzeczywistość - poza paroma momentami, oczywiście. Jest to jednak takie puste, mam na myśli tą świadomość o śmierci Belli - on to wie, ale nie bierze pod uwagę. Słyszy, ale nie słucha. Widzi, ale nie zauważa. Ciągle z nią rozmawia i wiecznie do niej powraca, tak jak i ona do niego, ślepy na wszystko. Ten Edward... kurczę, im dłużej o nim myślę, tym bardziej mi się podoba. Gdy go sobie wyobrażam, to widzę go z takimi zamglonymi oczami, oczami szaleńca. Pusty wzrok, dziwna mimika i gesty, ciarki na plecach, taaaaaaaaaaak...

A: 1,5
B: 3,5


Ogólne wrażenie: 5 pkt.

Ja nie wiem. O ile tekst A miał po prostu parę niedociągnięć, o tyle B był nierówny. Tak ubolewam, bo dwójeczkę można było dopracować, tak, tak, to by była uczta! Ale niestety, Autorka schrzaniła wykonanie, mimo że to o tym tekście bez przerwy myślę. Nie wiem, po prostu z tej dwójki to on ścisnął mnie za serce, ale nie mogę przecież doceniać czegoś, czego nie było, a mogło być...
Przepraszam, że w ostatnim podpunkcie tak mało, ale całą resztę napisałam wcześniej. Nie pozostaje mi nic innego jak...

A: 3
B: 2




A: 13
B: 12



Gratuluję obu stronom!


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:08, 18 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:

A - 1
B - 4

Daję tekstowi A jeden punkt, tylko dlatego, że JAKIŚ pomysł jest. Do połowy miniatury czytało mi się dobrze i pomyślałam: O, to chyba cś nowego. Jake nie wpoił się w Ness. Ale gdy doszłam do końca, nie ukrywam, że się rozczarowałam - tekst, początkowo mnie przekonał do siebie, prawie kupił, ale nie w całości.
Natomiast pomysł na Tekst B jest naprawdę nowatorski - może nawet fajnie byłoby go przeczytać w dłuższej wersji, np. cyklu miniatur? :)

Styl:

A - 3
B - 4

Zastanawiałam się dłuższą chwilę jak rozłożyć tutaj punkty. Początkowo chciałam dać na odwrót, ale szala przechyliła się na korzyść tekst B, bo autorka A najpierw ładnie wprowadzała nas w sytuację - nawet jakieś wspomnienia były - a sama scena kulminacyjna jest mocno pominieta.
W tekście B jest parę zgrzytów, ale autorka tak pomalowała słowem, że poczułam tego Edwarda.

Warunki:

A - 1,5
B - 1,5

Wiadomo.

Postacie:

A - 2
B - 3

W tekście A postacie leżą. No, jest w tym aspekcie jeden mocny punkt - Edward. Zachował się jak odpowiedzialny ojciec i mąż - to się chwali. Natomiast reszta zupełnie do mnie nie dotarła; ani Bella, ani Nessie, a już na pewno nie Leah czy Jake.
W tekście B kupiłam tego Edwarda - to już mowiłam, jednak urzekła mnie też Alice. Jest taka Alicowata :)

Ogólne wrażenie:

A - 1,5
B - 3,5

Zastanawiałam się jak ocenić, żeby było sprawiedliwie, według mojego gustu. Tekst A mnie niemal porwał - niemal póki nie doczytałam do konca. naprawdę jestem zawiedziona takim rozwojem akcji i mam za złe autorce, to co zrobiła. Ten tekst miał jakąś swoją epickość, która niestety szybko uleciała. Poza tym muszę powiedzieć, że kilka rzeczy mi nie pasuje:

- Bella nie czuła Nessie? Co z tego, że był tam tatuś, powinna wiedzieć i tak.
- Wilki dogoniły nowonarodzonego wampira? Też tego nie kupuję.
- Największy zawód jak dla mnie: Leah zabijajaca Nessie, w momencie gdy już wiedziała, że Jake się w nią wpoił.
- Jacob i Edward stoją spokojnie? Znając wybuchowość Blacka i porywczość Cullena, Bella nie zdążyła by się rozprawić z wilkołączycą Wink

Uważam, że tekst B jest bardziej przemyślany, ale może dlatego, że nie ma miejsca na takie niedopatrzenia... Hmm, chociaż to też kontynuacja BD, więc równie dobrze mogły się pojawić.
Urzekł mnie cytat na początku miniatury i zastanawiam się, kto jest jego autorem, mam nadzieje się dowiedzieć po zakończonym pojedynku :)

Razem:

A 9
B 16


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Czw 20:00, 21 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:
A - 1
B - 4


Czytając tekst A cieszyłam się, że będzie coś nowego, coś w stylu Jacob zabija Reneesme. A tu - wpaja się w nią, no typowe.
Dlatego też tekst A dostaje tylko ten 1pkt, ponieważ pomysł nie zaskoczył mnie niczym. Natomiast tekst B jest zupełnie inny, zgodzę się z Dileną, że nowatorski, wyodrębniony, pomysł świetny!

Styl:
A - 3,5
B - 3,5


Postanowiłam dać po równo, ponieważ ogólnie oby dwa teksty są napisane ładnie, przyjemnie się czyta, a gdy jednemu czegoś brak, odrabia czym innym i na odwrót z drugim. Także po równo tutaj.

Warunki:
A - 1,5
B - 1,5


Również po tyle samo, warunki spełnione w obu miniaturach.

Postacie:
A - 2
B - 3


W tekście A postacie są takie, jakie są mi znane, nie zaskakują, choć Edward, trzeba przyznać jest w nim przedstawiony jakoś odpowiedzialny, poważny mąż, głowa rodziny, co mi się spodobało.
W tekście B natomiast kupuję Alice, która jest prawdziwą Alice; ) jak i również stęsknionego i cierpiącego do granic wytrzymałości Eda.


Ogólne wrażenie:
A - 1,5
B - 3,5


Hmm, w tekście A zastanawiały mnie takie rzeczy jak to, że wilki dogoniły Bellę (czy ona nie była nowonarodzonym, mega szybkim wampem?), Nessie, która jej 'ciążyła' i Edward, który nie dostrzegł, że sfora dogania Bellę. Kiepsko.
Tekst B jest bardzo spokojny, uczuciowy jak dla mnie. Te wizje Belli i ostatnie jej słowa, które wypowiada Edwardowi - urzekło mnie.


Razem:
A - 9,5
B - 15,5


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 16:32, 22 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł:

Jedną pracę czytałam wczoraj, a drugą dziś. Pierwsza w ogóle nie zapadła mi w pamięć - musiałam zerknąć i jeszcze raz "przebiec" po tekście. Pamiętam jednak, wrażenie podczas czytania. Dla mnie to był istny chaos. Nie rozumiałam zachowania sfory, Jacob chyba nie wpoił się w Ness od razu, lecz dopiero gdy ta znalazła się w szponach Lei. Dziwi mnie również to, że skoro bohaterka bała się o córkę, to nic nie zrobiła w jej obronie. Nie było żadnego planu jak ją chronić, a przecież siedmioro wampirów miałoby szansę przeciw wilkom. No i dlaczego zostali w Forks skoro tam tak niebezpiecznie. Chyba bez powodu... nie, był powód - warunkiem było ukazanie domu Cullenów. Podsumowując pomysł jakiś był, ale kompletnie pomieszany i kiepsko w moim mniemaniu zrealizowany. W B było lepiej, też nie do końca mi się podobało, ale to coś innego, alternatywna wersja wydarzeń. No i lepsza realizacja.

A: 1
B: 4

Styl:

Och, nad stylem nie mam ochoty wiele dywagować. Ostatnio ocenianie idzie mi jak po grudzie, więc wybaczcie ogólniki. Obu tekstom czegoś brakuje, ale dało się przez nie przebrnąć w miarę bezboleśnie. W A pamiętam, że znalazłam jakieś powtórzenie, dialogi mi się nie podobały- były troszkę drewnianie, sztuczne. W B falstart był na samym początku. Po co zdanie, że u Cullenów mimo późnej pory nikt nie spał, a później pisanie o tym, że przecież wiadomo, iż wampiry nie śpią? Nie rozumiem. Na szczęście po tej wpadce dalej nie było tak źle. Pod względem stylistycznym lepiej niż w tekście A, dlatego mała przewaga.

A: 3
B: 4

Spełnienie warunków

Obie Panie umieściły, co trzeba, ale obie niektóre warunki potraktowały po macoszemu. W A Edward słuchający muzyki był wciśnięty na siłę, a dom Cullenów pojawił się tylko z nazwy, bo musiał. Właściwa akcja miała miejsce gdzie indziej. W B natomiast Bella, choć Edward prowadził z nią urojony dialog, nie była główną bohaterką. Ona stanowiła bolesne wspomnienie Cullena, a to coś dla mnie zupełnie innego. Dam po równo, po po obu odsłonach miałam niedosyt.

A:1,5
B:1,5

Postacie

Znacznie ciekawsze postacie znalazłam w drugiej miniaturce. Mimo mrożącej krew w żyłach sytuacji w tekście A, bohaterowie zachowują się spokojnie, brakuje emocji towarzyszących ucieczce. Są ledwo zaznaczone. Poza tym wdarły się pewne nielogiczne wątki: Alice, która widzi zagrożenie ze strony sfory (a w kanonie nie ma takich zdolności) i Bella, której ciąży mała dziewczynka (przecież wampiry są super silne). W B jest mniej rzeczy, których mogłabym się czepiać. Edzio idealizuje swoją Bellę, co mnie nie dziwi, dziwi mnie natomiast, że po upływie tylu lat mieszka nadal w Forks i że nie postanowił ze sobą skończyć. Niby ma Ness, ale ta wyjechała. A rodzina, no cóż - oni mają swoje połówki. Czepiam się, wiem. Jednakowoż bardziej podobały mi się Twoje kreacje postaci, Autorko tekst B. :)

A: 2
B: 3


Ogólne wrażenie:

Skłaniam się ku dwójce, ponieważ tekst jest równy, nie ma w nim niejasności. Ciekawy pomysł. W miarę dobrze zrealizowany. W A brakowało mi wiele, przede wszytkim emocji. Śmierć dziecka na końcu nie szokowała, choć powinna, bo stało się tam wszystko tak szybko. Z takimi wątkami trzeba uważać, trzeba je ładnie zobrazować, żeby czytelnik kupił daną wizję. Mnie nie przekonałaś tym, że wampy nie potrafiły ochronić Ness. Dlatego skłaniam się ku przeciwniczce, mimo iż postawiła na brak akcji na rzecz lirycznego obrazka. Bardziej mnie tym kupiła.

A: 2
B: 3


Suma:

A: 9,5
B: 15,5


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Paramox22
Zły wampir



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD

PostWysłany: Pią 16:39, 22 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Kiedy przeczytałam pierwszy tekst, byłam oczarowana. Zachwycił mnie i wciągnął, że nie miałam później ochoty na czytanie drugiej miniaturki. Jednak się myliłam. Bardziej go gustu przypadł mi drugi pomysł. W pierwszym tekście zdziwiła mnie wizja Alice, przecież ona nie widzi wilkołaków.
A: 1
B: 4

Styl: 7 pkt.
Nie miałam problemu podczas czytania miniaturek. Jednak w oby dwóch znałazłam błędy, zdecydowanie więcej w tekście B.
A: 4
B: 3

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Warunki zostały spełnione.
A: 1.5
B: 1.5

Postacie: 5 pkt.
Edward z testu B poruszył moje serce. Jego emocje były bardzo trafne i dobrze opisane. Za to w tekście A spodobał mi się Jacob i Leah. Ten pierwszy rozpaczał po śmierci obiektu wpojenia, a Leah strasznie pasuje mi do tej z książki.
A: 3
B: 2

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Jak wspomniałam wcześniej obydwa teksty wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Jeśli jednak miałabym wybrać ten, który mi się bardziej spodobał - to będzie tekst B. Poruszyły mnie opisy stanu Edwarda, a pomysł z halucynacjami był dobrze przemyślany.
A: 2
B: 3

RAZEM:
A:11,5
B:13,5
Teksty są świetne i pragnę pogratulować obydwóm autorkom.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Lonely
Wilkołak



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: droga mleczna

PostWysłany: Pią 18:21, 22 Sty 2010 Powrót do góry

Pomysl:
A: 1
B: 4
Duza roznica, ale tak jest najsprawiedliwiej, biorac pod uwage moje odczucia. Na samym poczatku, gdy czytalam tekst A mialam nadzieje, ze wszystko skonczy sie inaczej. A jednak - Jacob wpoil sie w Nessie. W sumie w calosci zaskoczyla mnie jedynie smierc Nessie. Gdy czytalam slowa o wpojeniu sadzilam, ze wszystko skonczy sie happy endem. Ale nie. Nessie zostala zabila przez Lee. I to bylo tym, co mnie zaskoczylo. Reszta byla dosc przewidywalna. Ale mimo wszystko - jakis tam pomysl byl, tylko wykonanie ciut gorsze.
Co do B... podobalo mi sie. Postac teskniacego Edwarda, Alice, ktora chcialaby, by wszystko bylo tak jak dawniej, a mimo to takze wewnetrznie cierpi. Watek z duchem/halucynacja Belli - swietny. Na samym poczatku bylam troche zagubiona slowami Belli, bo dopiero w polowie zorientowalam sie, ze musi nie zyc. Ale to dobrze. Jedyne co w paru miejscach troche mi przeszkadzalo, to delikatny nadmiar cukru. Ale bywalo gorzej, wiec nie jest tak zle.

Styl:

A: 2,5
B: 4,5
Nie mam zamiaru skupiac sie na bledach, bo nie jestem ich pewna, ale bardziej na moich odczuciach podczas czytania. Musze przyznac, ze ciezko czytalo mi sie pierwsza miniaturke. Styl mnie nie porwal, byl momentami suchy i autorka za malo skupila sie na emocjach Belli. To przeciez jej jedyna corka i grozi jej smiertelne niebezpieczenstwo. Rowniez sposob w jaki Edward poinformowal o tym Bells, wydal mi sie troche dziwny. Byl za spokojny. Przy B bylo lepiej. O wiele. Urzekl mnie smutny klimat tej miniaturki i zarazem szeroka paleta emocji. Szczegolnie koncowe slowa sa pieknie dobrane, przywracaja nadzieje, sile do zycia, bo przeciez zawsze bede wracac.

Spelnienie warunkow:
A: 1
B: 2
Za malo tesknoty i muzyki w A. Wiecej pisac chyba nie trzeba.

Postacie:
A:1,5
B: 3,5
Gdzie jest w A, matka w Bells? Nie chodzi mi o poczatek, ale o moment smierc Nessie. Gdzie jest wscieklosc, bol, rozpacz? Mialam wrazenie, jakby Nessie byla jej obojetna. Tak nie zachowalaby sie matka, gdyby widziala na wlasne oczy smierc swojego dziecka. Nie pomyslalaby nie moge tego tak zostawiac. To w tym fragmencie najbardziej brakowalo mi emocji. Edward...
Cytat:
- To ja, Bello - powiedział z uśmiechem mój ukochany, wstając i otrzepując się. Na powitanie objęłam go ramionami i złożyłam delikatny całus na jego ustach. Od przemiany w wampira o wiele chętniej okazywałam uczucia. - Przepraszam, że przerywam ci polowanie. Alice miała wizję.
- Tak?
- Sfora ma zamiar dziś zaatakować. Nas, a dokładniej - Nessie.


I to na tyle. Kto mowil by to z takim spokojem?
Pozostale postacie sa ledwo zarysowane, wiec raczej trudno cos o nich powiedziec.

W B jest cierpiacy i teskniacy Edward, ale czy po tylu latach nie powinnien przynajmniej troche wziazc sie w garsc? Taka sytuacja wydaje mi sie bardziej realistyczna w pierwszych latach. Chociaz, nie bede sie czepiac. Edward mial sklonnosci do cierpienia i dramatyzowania, a smierc zony wcale nie jest latwym przezyciem. Alice... Alice mi sie spodobala. Lubie czytac teksty, gdzie jest kims wiecej niz slodkim chochlikiem, ktory sieje spustoszenie w sklepach odziezowych. Tu byla pokazana jej druga polowka, ktora martwi sie o rodzine i chcialaby, by wszystko bylo tak jak wczesniej. Pomysl z Bella i ogolnie jej postac - swietny. Szybko tego nie zapomne.

Ogólne wrażenie:
A: 1,5
B: 3,5
Bardziej podobalo mi sie B, chociaz A tragiczne nie bylo. Momentami mialam jednak wrazenie, ze zostalo pisane na szybko. Niekiedy troche chaotycznie i sucho, chociaz to tylko moje odczucia. W B bylo momentami troche zbyt slodko, ale co zrobic, taki temat. Jednak zaczarowala mnie mimo wszystko.

Podsumowanie:

A: 7,5
B: 17,5

Gratuluje! Wink


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Pią 20:14, 22 Sty 2010 Powrót do góry

Obydwa teksty miały jakieś plusy i jakieś minusy. Nie były takie wypieszczone.

Pomysł
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Autorka A musi mi wybaczyć, ale nie przepadam za Nessie, a w opowiadaniu było jej za dużo. Pomysł owszem niczego sobie, ponieważ muszę przyznać, że końcówka mnie zaszokowała. Czytając sądziłam, że na końcu Jacob przejdzie wpojenie i koniec z zagrożenia, a tu proszę, myliłam się.
Uwielbiam ckliwe i wręcz nierealne historię, czyli dokładnie coś takiego jak tekst B, ponieważ jestem romantyczką. Sam pomysł dobry, z jednej strony naiwny, a z drugiej uroczy. Opis prawdziwej miłości, tak to mogę podsumować.

Styl
Tekst A: 3
Tekst B: 4

Style wydawałyby się, że są na równi, ale autorka drugiego ma pewniejsze "pióro", a to widać, kiedy się czyta dany tekst. Tekst B czytało mi się płynniej, a do tego opis Belli, niby prosty i zwyczajny, a jednak dopasowany do całej koncepcji.
W pierwszym tekście zabrakło mi właśnie opisów.

Spełnienie warunków
Tekst A: 1
Tekst B: 2

Dziwne, prawda? Ale już tłumaczę. Wydawać by się mogło, że w obydwu przypadkach warunki zostały spełnione. Jednak z tego, co przeczytałam na początku to Bella i Edward mieli być głównymi bohaterami, a w pierwszym tekście miałam dziwne odczucie, jakby to Nessie była tym najważniejszym punktem.

Postacie
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Teoretycznie autorki powinny dostać po tyle samo punktów, ale w przypadku B, urzekło mnie przedstawienie postaci Belli, w iście romantyczny sposób. Oj podobało mi się to.

Ogólne wrażenie
Tekst A: 1
Tekst B: 4

Niestety lepsze wrażenie wywarł na mnie drugi tekst, bo jak już wspomniałam jestem romantyczką, a do tego uwielbiam zjawiska nadprzyrodzone, czyli duchy.

Razem
Tekst A: 9
Tekst B: 16


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:07, 22 Sty 2010 Powrót do góry

Będę bardzo, bardzo szczera i prawdopodobnie nieco krytyczna - uprzedzam i z góry proszę o wybaczenie, jeśli będzie co wybaczać.

Pomysł:
Tekst A? Śmierć Nessie z rąk Leah... Cóż, to było dość oryginalne, jednakże nie zmienia faktu, iż cała miniatura jest dla mnie trochę naciągana. Nie wiem dokładnie dlaczego. Może gdyby wykonanie było inne, to i zmieniłoby się moje podejście do tego pomysłu, ale jest, jakie jest i nie ma co gdybać.
Tekst B? Kiedy indziej może i by mnie zaskoczył, ale dziś już czytałam coś, co niby było zupełnie inne, ale jednocześnie bardzo podobne, więc podchodzę do tej miniaturki ze swoistym sceptycyzmem - bo jak wiadomo dwa grzyby w barszcz to już za wiele. :P Ale jakbym do tego nie podchodziła - ze sceptycyzmem upchanym w kieszeni czy siedzącym na ramieniu i szepczącym do ucha - ten pomysł uważam za ciekawszy, znacznie ciekawszy, i bardziej realistyczny. (Czy ja właśnie przyznałam, że duchy są dla mnie normalne? Matko...)
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5

Styl:
Najpierw krótko, potem długo:
"Wspomnienie" idealne nie było, zgrzytało mi, ale nie będę się nad tym rozwodzić, bo już i tak godzinę piszę jeden komentarz.
Autorka "Ucieczki" ma jakby jeszcze niewyrobiony styl i na tym polega problem tego tekstu - przynajmniej mi się tak wydaje. Inne wytłumaczenie jest takie, że jej po prostu nie wyszło albo nadepnęła wenowi na ogon (ponoć on jak kot jest, więc tę część ciała musi posiadać), w skutek czego się obraził, jednak skłaniam się ku tej pierwszej wersji.
Nie wiedzieć czemu, trochę mi się przy obmyślaniu punktów sumienie szarpie, ale decyzji mojej zmienić nie może:
Tekst A: 2 punkty
Tekst B: 5 punktów

Spełnienie warunków:
Wszystko było. W mniejszej lub większej ilości, ale było.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5

Postacie:
To jest ciężka kategoria, ale bardzo ciekawa. Chylę czoła w kierunku osoby, która ją wymyśliła. ; )
Ech... Bohaterowie pierwszej miniatury wydają mi się niedojrzali, nastąpiło jakieś spłaszczenie/spłycenie emocji, charakterów... Ubolewam nad tym. Najbardziej ludzka jest dla mnie z nich wszystkich Nessie i - z nie znanych mi przyczyn - Seth.
Nie znaczy to jednak, że tekst B wygra walkowerem - jego bohaterowie jakoś do mnie przemówili, ale trochę zbyt cicho. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że przemawialiby do mnie głośniej i wyraźniej, gdyby miniatura była w narracji pierwszoosobowej, jednakże pewności co do tego nie mam. (Czy to nie paradoks? Wszyscy wkoło wołają o trzecioosobówki, a ja marudzę, że nie ma pierwszo... ) Ale Edward, który (tak jakby) postradał zmysły, spodobał mi się, a i Bella-duch nie była najgorsza.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5

Ogólne wrażenie:
Było nieźle, ale nie wspaniale, nie wyjątkowo... Może po prostu gadam bzdury, bo strasznie chce mi się spać, nie wiem. Po przeczytaniu tych dwóch miniatur doszłam do wniosku, że
Autorka tekstu A musi poćwiczyć, znaleźć własny styl, nauczyć się ukazywać ludziom emocje i przedstawiać swój zamysł w jak najbarwniejszy, najciekawszy, a zarazem zrozumiały dla czytelnika sposób.
Autorka tekstu B chyba wie już, w którą stronę iść, ale mam wrażenie, iż błąka się po jakichś lasach, polanach i innych miejscach w poszukiwaniu swojej ścieżki.
Wiem, że to dziwny opis "ogólnego wrażenia", ale takie właśnie ono u mnie jest.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5

Podsumowując:
Tekst A: 8 punktów
Tekst B: 17 punktów

Życzę powodzenia w dalszym pisaniu, dziewczyny. Wink


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez wymyślona dnia Sob 22:05, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:12, 27 Sty 2010 Powrót do góry

Informuję, że ocenianie zostało zakończone i żadne z głosów po moim poście nie zostaną wzięte pod uwagę przy liczeniu.

Wynik niedługo, gdy pojawi się opiekunka Rudaa. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pią 8:39, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Na wstępie chciałam bardzo przeprosić za opóźnienia, ale miałam problemy z dostępem do Internetu i teraz również nie siedzę przy swoim komputerze, chociaż mam nadzieję, że dzisiaj już wszystko wróci do normy.




Głosowało 12 osób, co daje 300 punktów do podziału, a ten wygląda następująco:

Tekst A: 119 pkt.

Tekst B: 181 pkt.

Zwycięzcą zostaje
Susan!


Gratuluję!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin