Życie i śmierć

Nie wiem gdzie to dać
[link widoczny dla zalogowanych]

Czyżby nikogo to nie interesowało?

Mnie tam interesuje... Ale ciekawa byłam, faktycznie czy nie zostanie gdzieś temat przeniesiony...

Miałam już wcześniej pisać, ale też myślałam, że przeniosą temat. Cóż, nie czytałam i raczej nie przeczytam. Dla mnie jest jasne, że Meyer chciała jeszcze coś wycisnąć z lukratywnej historii, jak wyszło niech ocenią Ci którzy czytali. Żałuje, że nie skończyła pisać MS, ale po pojawieniu się tylu fanowskich kontynuacji wcale jej się nie dziwię.

A ja jeszcze nie wiem, co by nie było do lutego jeszcze trochę czasu...
Faktycznie to trochę tak, jak by SM, odcięła Edkowi jajka i przyszyła je gdzie indziej, mimo to, ciekawa jestem końcówki...
Przecież wiadomo, że Bella w męskim wydaniu nie zajdzie w ciąże, więc końcówka musi mieć ciut inny finał...
Swoją drogą tak bardzo żałuję, że projekt MS nie doszedł do skutku... z ogromną chęcią przeczytała bym punkt widzenia E, a przecież tu by było dużo pola do popisu, momenty gdy nie był z Bellą... co słyszał gdy mówiła przez sen, co robił w KwN, i Nie mówiąc o Zaćmieniu, i O tym, jak się czół gdy Dziecko, niszczyło Bellę... Jackob miał swoją księgę, szkoda że E nie miał...
No ale miałyśmy tu pisać o czym innym, tak więc ja mam mieszane uczucia, do tej części, ale jestem jej ciekawa.

To ta książka jeszcze nie wyszła? Cóż mój błąd, wydawało mi się, że gdzieś czytałam komentarz do niej kogoś kto już ją czytał. Chyba, że znowu jest w sieci tak jak MS? Punkt widzenia Edka mógłby być nawet lepszy niż Belli pod warunkiem, że nie zadręczałby się tak na każdej stronie, czytanie czegoś takiego jest męczące.
Co do nowej książki to jaki by nie był koniec to dla wampirzej Beli będzie zły. Albo Ona umrze albo będzie już zawsze sama, ewentualnie może zabić Edwarda ale to chyba jeszcze gorzej;p

Być może poszły recenzje od tych, co czytali po angielsku, bo to tłumaczenie ma wyjsc w lutym... Jak wiadomo my praktycznie prawie zawsze jesteśmy w tyle.

Nie wydaje mi się, by koniec miał być tragiczny... SM nie jest mściwa... Inaczej dopuściła by do Bitwy i Aro obrócił by się w proch....

Liszka napisał:

Co do nowej książki to jaki by nie był koniec to dla wampirzej Beli będzie zły. Albo Ona umrze albo będzie już zawsze sama, ewentualnie może zabić Edwarda ale to chyba jeszcze gorzej;p

Wydaje mi się, że na końcu wampirza Bella (czyli Edythe) przemieni ludzkiego Edwarda (czyli Beau) w wampira, ot całe zakończenie ;p A cała książka to tak jakby przepisanie "Zmierzchu" tyle że ze zmianą ról, więc nie spodziewałabym się jakiegoś wielkiego zaskoczenia co do zmian w ogólnej fabule Wink

A co by było gdyby ona zakończyła inaczej tą historię...
Równie dobrze Bellowatego Edwarda mógł by / mogła by zaatakować James, będący Victorią ( Bo czemu by nie? Jak zmieniać płcie, to na całego :P ) i Edwardowa Bella mogła by nie wyssać jadu na czas, tylko być przy swojej miłości, kiedy ta przechodzi przeminę...
Tak naprawdę na razie to tylko gdybamy, raczej żadna z nas nie miała książki/ ebooka przed oczami.

fragmenty znalezione na eska.pl

Pierwsze chwile w szkole:

Łysiejący mężczyzna podniósł głowę: Pomóc ci?
- Jestem Beau Swan - przedstawiłem się i zobaczyłem błysk rozpoznania w jego oczach. Czekano na mnie, już plotkowano. Syn szefa policji, ten od niezrównoważonej matki, w końcu wrócił do domu.
- Jasne - odpowiedział. Pogrzebał w przewalającej się na biurku stercie papierów, aż znalazł te potrzebne. Mam tu dla ciebie plan zajęć, Beaufort, i plan szkoły - położył kilka kartek na ladzie.
- Hmmm - wolę imię Beau
- Jasne Beau"

I pierwsze spojrzenie na Edythe:
jak dla mnie najpiękniejsza wśród nich była drobna dziewczyna o brązowych włosach (...) Była po prostu idealna. To była niepokojąca, dziwna perfekcja. Aż coś mnie ścisnęło w brzuchu. (...) nagle spojrzała na nas, ta idealna. Zerknęła przez sekundę na mojego sąsiada, a później jej ciemne oczy spotkały się z moimi. Podłużne oczy, lekko uniesione w kącikach, gęste rzęsy. (...) Poczułem, że się rumienię.
- Jak się nazywa ta z kasztanowymi włosami? - zapytałem
- To Edith. Niezła, ale nie marnuj czasu. Z nikim się nie umawia. Widocznie żadnen facet nie jest wystarczająco dobry dla niej.

Są jednak ważne zmiany - Julie nie podkochuje sie w Beau, więc Edythe nie będzie chorobliwie zazdrosna, a zakończenie książki jest zupełnie inne.

To znaczy jak to - Julja/ Jackob, nie lgnie do Edwardowej Belli?
Mp i Jak z Pani Cope zrobili faceta, to penie biologii będzie uczyć pani Banner...
Ciekawa jestem tego a z resztą w ogóle jestem ciekawa.

Hmm szkoda że z Chariego nie zrobili Charlen :) szefowa policji, byłoby nieco feministycznie :D
czytałam kiedyś wywiad z SM i mówiła, że po Zaćmieniu pokochała Jackoba i że tylko ze względu na czytelników Edward wrócił i akcja się potoczyła tak a nie inaczej. I z tego powodu byla księga Jacka, żeby mu to "wynagrodzić" :)
Ale tak serio czy ona nie może napisać czegoś nowego nie związanego ze Zmierzchem? To jak klątwa, odniosła mega sukces ale nie moze iść dalej i stworzyć czegoś nowego.
Mam wrażenie że Intruz był wypadkiem przy pracy :) albo ktoś inny jej go napisał.

A jak myślicie czy teraz naszych Wampirków też pozmieniali? np, że Teraz to żeński Odpowiednik Carlislea, będzie głową rodu, albo że Rose, będzie sukowatym Wampirem - gościem, a Emmett, rozchichotana trzpiotka?

A mnie NAPRAWDĘ zastanawia, to co Aurora napisała o Intruzie. Kurde, ta książka wygląda jakby Meyer miała podwójną osobowość czy co... W każdym razie jakbym przeczytała Intruza i Zmierzch w życiu bym nie powiedziała, że to ta sama autorka.
No a tej nowej historii to nawet nie będę komentować. Wierzę, że Steph ma jakieś ważne powody, aby tą historię światu pokazać Laughing

Ta książka jest bardzo, bardzo śmieszna. Poczynając od kretyńskich imion postaci (no, ale wiadomo, bez Pięknego Łabędzia w roli narratora nie ma tłajlajta), przez dziwaczny zamysł (Meyer, dlaczego uznałaś, że którakolwiek z twoich wdychających do Warda fanek będzie chciała czytać fanfika do twojej własnej twórczości, w której kompletnie nieinteresujący licealista podrywa seksowną, nadzianą niunię?) na fakcie, że 95% treści powstało na zasadzie kopiuj-wklej kończąc.

Swoją drogą, nieodmiennie zdumiewa mnie fakt, jak dziecinna jest Stefa w swej chęci ukarania fanów i upartym odmawianiu im Midnight Sun. No, ale w zamian dostaliście Zmierzch z zamienionymi zaimkami osobowymi, więc...dobry interes?

BellaMarie13- Ostre słowa... Nie mówie, że nie prawdziwe, ale ostre.
Co do MS z tym się w 100 % zgadzam. Żałuję, ze ten projekt nie doczekał się końca, aczkolwiek, gdyby SM chodziło tylko o odgrzewanie starego kotleta, skrobnęła coś w stylu... " Po stu latach dorosła Nessie jest w niebezpieczeństwie i w końcu dochodzi do bitwy z volturi... Bo tak sobie myślę, że SM, specjalnie nie dopuściła do "ostatecznej" bitwy, nie tyle ze względu na wiarę w pokojowe rozwiązania, o ile by mieć w razie czego jeszcze jedną furtkę...
Z drugiej strony, pisząc Zmierzch od nowa jak by chce wypełnić niszę, dla tych fanek ( bo podejrzewam że tu płeć żeńska zdecydowanie przeważa) które wolą by kobieca postać była mocniejsza... Masz rację, że to taki trochę ff, ale z drugiej strony, były ff-y które okazały się prawdziwymi perełkami.

valentin napisał:

Z drugiej strony, pisząc Zmierzch od nowa jak by chce wypełnić niszę, dla tych fanek ( bo podejrzewam że tu płeć żeńska zdecydowanie przeważa) które wolą by kobieca postać była mocniejsza...

No i fajnie, tylko czy fanka pragnąca silnej postaci kobiecej naprawdę chce siedzieć w głowie nastolatka o osobowości ścierki do podłogi? Bella przynajmniej była dla nich self-insertem; nie mam bladego pojęcia, dlaczego jakakolwiek dziewczyna chciałaby non-stop słuchać wiecznie kwękającego Beau.

Swoją drogą, cała ta zamiana płci jest tylko kolejnym failem i dowodem na to, że Stefa ma w rzyci własny kanon. Owszem, sam pomysł na postać kobiecą, która dla odmiany gra księcia na białym koniu jest bardzo ciekawy - cóż, kiedy na przeszkodzie staje wykonanie...

Wampiry są "zamrożone" psychicznie w okresie, w którym zostały przemienione - czyż nie tak, Stefa? Cóż, w takim razie muszę cię ze smutkiem poinformować, że urwanie Edwardowi jaj i założenie peruki na łeb nie załatwi sprawy. Na początku XX wieku (Wardo został przemieniony w 1917) role społeczne mężczyzny i kobiety BARDZO się od siebie różniły. Edytka powinna być skromną, poukładaną panienką z dobrego domu, która grzecznie drobi za panem narzeczonym/mężem i nie w głowie jej stalkowanie lubego.

No, ale czego ja wymagam, skoro u żadnego z Cullenów nigdy nie było widać jakiegokolwiek wpływu czasów, w którym przyszło im żyć na sposób myślenia czy zachowania.