FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Best friends forever rozdział VI 01.05 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Sob 23:38, 14 Mar 2009 Powrót do góry

Również nie czytałam oryginału, wiec co do zgodności nie mogę się wypowiadać, ale muszę przyznać, że bardzo ładnie wyszło Ci to tłumaczenie. Tekst jest spójny, uporządkowany oraz logiczny, lekko się czyta...

... a co do samego ff to muszę przyznać, że autorka miała bardzo oryginalny pomysł - być zakochanym w osobie której boi się to powiedzieć, aby jej nie stracić, Edek woli mieć Bells jako przyjaciółkę, niż wcale jej nie mieć (w sumie to go nawet rozumiem, ale cóż, do odważnych świat należy) Bella jeszcze sama nie wie, że zależy jej na Edwardzie (ale sen i złość na Jess mówią same za siebie) ;D

Pozdrawiam i życzę dużo czasu i chęci na tłumaczenie..
... no i oczywiście za betowanie też należą sie pokłony (mi osobiście nic nie zgrzytało) ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
grenouillle
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: byydzia ;D

PostWysłany: Sob 23:55, 14 Mar 2009 Powrót do góry

Jestem pod wrażeniem, że podjęłaś się tłumaczenia, naprawdę!
Ja bym sobie z jednym zdaniem nie poradziła xD

Sam FF oczywiście ciekawy i oryginalny.

gratuluję, no! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
simcha
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Nie 0:51, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Bardzo fajny ff :D Swietnie wychodzi Ci jego tlumaczenie i niewatpliwie wciagnelo mnie to opowiadanie i z przyjemnoscia przeczytam kolejne rozdzialy :D
Czekam z niecierpliwoscia na nowy rozdzial i zycze oczywiscie duzo, duzo WENY w tlumaczeniu :D

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zakrecona01
Człowiek



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:13, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Bardzo przepraszam, że dopiero teraz. Mam nadzieję, że będzie się podobało javascript:emoticon(':D')
beta: Bellafryga

Edward
Po powrocie do domu chciałem jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju, jednak moja matka adopcyjna, Esme, wezwała mnie i moją siostrę do siebie, by dowiedzieć się jak minął nam dzień. Świetnie się trzymałem dopóki moja mama nie powiedziała pięciu słów, których tak bardzo się bałem:
- A co tam u Belli?
- Ona… ma się dobrze - mój głos zaczął się łamać, a wyraz mojej twarzy sprawił, że oczy Esme się powiększyły. Rzuciła zaniepokojone spojrzenie Alice, jednak ona, chcąc uniknąć rozmowy, szybko uciekła z pokoju. Mojej mamie nie pozostało nic innego jak zapytać mnie wprost:
- Edwardzie! Coś nie tak? Pokłóciliście się? - Mówiąc to, przytuliła mnie mocno.
- Nie do końca - mój głos co chwilę się łamał. Ja i moja rodzina nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Każdy mówił to, co mu leżało na sercu, wiec i o mojej obsesji widzieli wszyscy. Twierdzili nawet, że widać to z daleka. Wydawało się, że jedyną osobą, która tego nie wie o moim uczuciu jest Bella.
- Może pójdziesz odpocząć, kochanie? - Esme pogłaskała mnie delikatnie po włosach.
- Pójdę do swojego pokoju.
- Dobrze - powiedziała po raz kolejny przeczesując mi włosy i uśmiechając się do mnie.
Po schodach wchodziłem nienaturalnie szybko, bo chciałem jak najszybciej znaleźć się u siebie. Wiedziałem, że długo nie wytrzymam, że zaraz wybuchnę.
Będąc już w pokoju szybko zasłoniłem rolety w oknach, tak, że całe pomieszczenie pogrążyło się w ciemności. Czułem, że łzy napływają mi do oczu. Położyłem się na łóżku i czekałem. Wiedziałem, że przede mną nieuniknione: powolne konanie w mękach. Gdy zamknąłem oczy zobaczyłem piękny uśmiech Belli. Zacząłem płakać. Nie płakałem dlatego, że Bella mnie nie zauważała. Nie płakałem dlatego, że nie mogłem znieść Jacoba, ani dlatego, że nie było najmniejszej szansy, by dziewczyna z moich snów zwróciła na mnie uwagę. Nie były to łzy smutku. Każda kropla zawierała niewyobrażalny ból. Emocje, których istnienia nawet nie podejrzewałem, ogarnęły całe moje ciało. Choć moje uczucie trwało przeszło rok, wciąż nie mogłem pogodzić się z tym wszystkim. Co więcej, dalej miałem nadzieję, że wszystko się jeszcze ułoży. Płakałem przez długie godziny, wciąż mając przed oczami twarz Belli. Jej ciepłe czekoladowe oczy wpatrywały się we mnie z uwagą, jej uśmiech delikatnie rozświetlał jej doskonałą twarz. Leżałem tak w swoich marzeniach przez dłuższą chwilę. W końcu poczułem w sobie wystarczającą siłę, by usiąść i głęboko odetchnąć. Po pewnym czasie usłyszałem cichutkie pukanie do swojego pokoju
- Edward… - Alice zaczęła niepewnie wchodzić do mojego pokoju.
- Tak? - Mój głos był lekko zachrypnięty od płaczu
- Mogę wejść? - Spytała bardzo delikatnym głosem.
- Jasne, wchodź - chciałem żeby mój głos brzmiał naturalnie, choć wiedziałem, że nie oszukam mojej siostry.
- Esme chciała wiedzieć czy będziesz jadł obiad - Alice stanęła na środku pokoju, delikatnie stukając nogą w łóżko.
Musiałem chwilę pomyśleć. Choć nie byłem głodny, wiedziałem, że Esme z Carlisle martwiliby się, gdybym nie przyszedł.
- Oczywiście, że zjem.
- Rozumiem - w jej głosie dało się słyszeć zmartwienie
- Co się stało Alice?
- Wszystko z tobą w porządku?- Zapytała z troską.
- Wszystko w jak najlepszym porządku - odpowiedziałem szybko.
- Edwardzie, wcale nie jest dobrze! Nigdy nie słyszałam żebyś tak straszliwie cierpiał. Słysząc twój płacz, ja… mnie samej chciało się płakać…
- Posłuchaj mnie Alice, dobrze? Obiecuję ci, że to był ostatni raz - skrzyżowałem swoje ręce na klatce piersiowej – tylko nie mów nic Belli.
- Dlaczego nie? Ona jest również moją najlepszą przyjaciółką. Wiem, że nie chcesz jej stracić, ale pomyśl: ranisz nie tylko siebie, ale wszystkich wkoło
- Nie jestem jeszcze gotowy - Na co miałem liczyć? Na to, że Bella usłyszawszy ode mnie „kocham cię” rzuci mi się w ramiona? Niedoczekanie.
- Jeżeli nie teraz, to kiedy? - Moja siostra nie ustępowała. - Wszyscy się o ciebie strasznie martwimy. Esme z Carlislem odchodzą od zmysłów, bo nie wiedzą jak ci pomóc. Pomyśl o tym. Bo inaczej ja pomyślę za ciebie…
- Alice…
- Masz miesiąc - jej oczy zajaśniały, a usta wygięły się w uśmiechu. - Obiad będzie za dziesięć minut, więc się ogarnij.
Popatrzyłem na nią ze wściekłością, ale ona tego nie zauważyła - wychodziła właśnie tanecznym krokiem z mojego pokoju. Chcą nie chcąc wiedziałem, że muszę się zebrać w sobie i zejść na dół. Szybko poszedłem do łazienki i opłukałem twarz. Spojrzałem w lustro - wyglądałem strasznie. Moje oczy były podkrążone, a cała twarz czerwona. Szybko doprowadziłem się do jako-takiego wyglądu i zszedłem na dół. Cała moja rodzina siedziała przy stole i zajadała spaghetti. Gdy pojawiłem się w jadalni wszyscy spojrzeli w moją stronę. Carlisle posłał mi uśmiech.
- Jak się masz? - W jego głosie dostrzegłem smutek. Był on coraz bardziej odczuwalny, jak za każdym razem, gdy coś takiego działo się ze mną.
- Jakoś sobie radzę – powiedziałem, siadając do stołu. Uśmiechnąłem się do wszystkich.
- Dobrze to słyszeć – rzekła Esme, gładząc moją dłoń.
Obiad przebiegał w absolutnej ciszy, nie licząc paru krótkich, standardowych pytań. Skończywszy jeść, popędziłem pomóc Esme w sprzątaniu – czułem, że to pomoże mi zapomnieć o Tej sprawie. Alice cały czas mnie obserwowała, a ja, nie wiedząc czemu, bałem się tego spojrzenia. Może to głupie, ale czułem, że patrząc mi w oczy, przeczyta moje myśli. A tego bardzo nie chciałem.
Po zrobieniu wszystkiego chciałem wrócić do siebie i położyć się. Jednak w tym momencie zadzwonił telefon.
- Odbiorę! - Krzyknąłem i szybko podniosłem słuchawkę. - Halo?
- Edward!
Poczułem jak moje serce zaczęło fikać koziołki. Sposób, w jaki Bella mówiła moje imię był najcudowniejszy na świecie.
- Co jest? - Zapytałem, martwiąc się czy mój głos brzmi naturalnie i choć w połowie tak entuzjastycznie jak jej.
- Gdzie jesteś? Nie wiem czy pamiętasz, ale twoje Volvo dalej stoi u mnie na podjeździe. Kiedy po nie…
Cieszyłem się, że Bella nie dzwoni by po raz kolejny zwierzać mi się jak cudowny jest Jacob. Jednak perspektywa spotkania z nią przerażała mnie.
- Przepraszam, Bello. Jutro rano pojadę z Alice. A po samochód przyjadę po południu. Może tak być?
-Nie – jęknęła - Przecież zawsze jeździmy do szkoły razem.
- Nie jutro. Przepraszam jeszcze raz- wiedziałem, że ją ranię, ale nie potrafiłem zrobić nic innego. Może dzięki unikaniu jej łatwiej będzie mi pogodzić się z tym, że Bella nigdy nie będzie moja. W końcu do zakończenia roku zostało tylko dziewięć miesięcy - dałbym radę…
- Edwardzie…- moje rozmyślania przerwała Bella. Jej głos brzmiał jakby miała się rozpłakać.
- Zobaczymy się jutro, dobrze? - Wiedziałem, że musze przerwać tę rozmowę jak najszybciej.
- Dobrze - powiedziała niechętnie.
Zanim sie pożegnaliśmy, chciałem wykrzyczeć jej wszystko - to, co czuję i myślę o niej. Powstrzymywało mnie jedno - wiedziałem, że byłby to koniec naszej przyjaźni. Poza tym krzyknięte w słuchawkę „kocham cię” nie wyraziłoby wszystkiego, co czuję. Po odłożeniu słuchawki wiedziałem, że dłużej tak nie wytrzymam. Musiałem coś z tym zrobić. Niech będzie tak jak mówiła Alice - jeden miesiąc.
- Edward? - Alice wyrwała mnie z zamyślenia. Domyślałem sie, że słyszała moją rozmowę z Bellą. - Pamiętasz, co mówiłam? - Podniosła znacząco brew.
- Aż za dobrze, Alice…
- Dobrze. Bo widzisz, przed chwilą twój głos brzmiał jakbyś chciał jej powiedzieć. No, ale jak mówiłam - masz miesiąc. Inaczej ja powiem Belli - uśmiechnęła się szeroko do mnie.
- Proszę, pozwól mi to zrobić po mojemu, Alice.
- Masz miesiąc - powtórzyła po raz kolejny zanim wyszła swoim tanecznym krokiem z kuchni, zostawiając mnie z misją nie do wykonania.


:D :D :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
gosik
Wilkołak



Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:35, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Chciałabym być ostrożna we wszelkich osądach...ale nie mogę zniść jednego Mój głos był lekko zachrypnięty od płaczu Naprawdę E taki płaczący i użalający się nad sobą to trochę....yyy przykre i absolutnie nie atrakcyjne.Opowidanie mogłoby być niezłe gdyby autorka nie zrobiła z niego...( z wyrazami szacunku dla tlumaczki:)) przychodzi mi jedno słowo do głowy looser kontrastuje to z tymi wyrobionymi podobno mięśniami, bardzo lubię wrażliwość E, ale nie do przesady. To tak na początek trochę użalania, waham się nad przeczytaniem orginału ale chyba pozostanę na twoim tłumaczeniu, będzie na co czekać i będę mić nadzieję na rozwinięcie akcji:)
A co do tłumaczenia (przeczytałam kawałek orginału dla porównania) jest niezłe. Trzymam kciuki i życzę Veny:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 22:19, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Mój umysł nie może przetworzyć obrazu płaczącego Edwarda.
Nie da się po prostu. A naprawdę się starałam, jednak jedyna moja reakcja to paniczny wybuch śmiechu.
Pierwsze rozdziały mnie wciągnęły na tyle, że zaczęłam czytać orginał. Ale chyba trzeba było spokojnie czekać na tłumaczenie bo nie było się do czego spieszyć. Ja po prostu nie kupuję takiego Edwarda i takiej Belli. Ja rozumiem, że postacie mogą być niekanoniczne bo taki urok ff ale gdy podobieństwo ogranicza się tylko do imienia i wyglądu... Naprawdę tego nie pojmuję. A ten Edward naprawdę mnie dobija.
Jedynym plusem tego rozdziału była Alice. Urocza jak zwykle ;]
Ale co do tłumaczenia to bardzo dobre;) w pełni oddaje orginalną wersję i w niczym jej nie ustępuje;]
Pozrdawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zakrecona01
Człowiek



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 22:30, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Szczerze mówiąc mi też nie podoba się taki Edward- jest taki mało... Edwardowy:) No ale cóż zrobić- taki był zamysł autorki i nie można się jemu sprzeciwiać... Bardzo dziękuję za wszystkie słowa co do mojego tłumaczenia-naprawdę miło mi słyszeć, że się podoba :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Pią 22:42, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Edward płacze...?? Eeee... to nie jest fajne. Tak myślę. Mam nadzieje, że autorka tekstu już nie będzie nam fundować takich rewelacji. Wrażliwy może być, ale płacz to jak dla mnie już za dużo.
O ludzie, Alice jest świetna !! Miesiąc? HAHAHA !! Jak ona męczy tego swojego braciszka. Biedaczek... Ja na jego miejscu już bym się gotowała ze złości na siostrzyczkę. Hihiihi. Alice nie chce żeby Edek się zadręczał, ale takie warunki... ??:D Ale i tak ją kocham. Za całokształt bycia. I ten taneczny krok ;D

Edward jaką taktykę obrał. Chce ją odstawić (Belle). Hahahah. Myśli, że to coś pomoże. Jeżeli ją tak mocno kocha to będzie tak jakby na "głodzie bellowym". Jak będzie jej okazywał mniej uczuć to może Bells nareszcie zrozumie swoje uczucia. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Co do tłumaczenia: Przed chwilką zajrzałam na stronkę z oryginałem i kawałek przeczytałam. Muszę przyznać, że jest dobre ;D Jednak wolę czytać w języku polskim. Zdecydowanie!! Lepsze wrażenia itp. Jestem pełna podziwu, że podjęłaś się takiego wyzwania. Sama kiedyś próbowałam, ale zdecydowałam się tego nikomu nie pokazywać, gdyż wiedziałam, że w życiu nie dokończę. <hahah> Tak już ze mną jest... Czy tylko mi się wydaje, że doba ma coraz mniej godzin? Heh.

W takim razie życzę bardzo dużo weny na tłumaczenie ;D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez darkeyeslady dnia Pią 22:45, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Pią 23:01, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Ponoć facet to też człowiek, ale Ed płaczący...? Jakoś ciapowato brzmi.
Dobrze, że Alice postanowiła trochę "pomóc" bratu.Gdyby nie to, Ed za Chiny nie odważyłby się powiedzieć Belli.
Tylko tak głupio wyjdzie. Ed wyznaje jej miłość, a ona świata nie widzi poza Jakiem.
No chyba, że tu się coś zmieni...
CZASU!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:22, 20 Mar 2009 Powrót do góry

A ja cofnę się trochę w czasie...

Bee. napisał:

Cytat:
W Chicago Edward bardzo się zmienił, a ja nie do końca wiedziałam dlaczego

Po "wiedziałam" przecinek. -> tego szczerze mówiąc nie byłabym taka pewna.

Cytat:
Może to właśnie dlatego mi się śnił-po prostu martwiłam się o niego?

Po "właśnie" przecinek. -> tu już jestem pewna, że Zakrecona01 napisała prawidłowo


Cytat:
Zwinęłam się więc w kłębek i rozmyślałam

Po "się" przecinek. -> wcale nie, w tym przypadku nie może być przecinka przed "więc" (Gdyby zdanie brzmiało: Zwinęłam się w kłębek, więc coś tam coś tam - wtedy byłby przecinek)



Z całym szacunkiem do Bee, po prostu musiałam to napisać ;P

Co do tłumaczenia -> dobra robota.

Co do FF -> interesujące i fajnie się czyta :)

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 23:24, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Czw 11:00, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Płaczący Edward... To z pewnością coś nowego :) Widocznie autorka chciała pokazać nam inne oblicze "doskonałego księcia", sprawić, żeby był zwykłym nastolatkiem ze zwykłymi problemami z dziewczyną... Czekam na dalsze części opowiadania.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zakrecona01
Człowiek



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 18:11, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Kolejna część- mam nadzieję, że się spodoba :)
beta: Bellafryga


Bella
Gapiłam się sie jak głupia na telefon próbując zrozumieć, co Edward właśnie do mnie powiedział. Jego słowa powoli do mnie docierały. O co mu chodziło? Zanim naprawdę zaczęłam sie zastanawiać nad tym, co się stało, moja komórka zaczęła dzwonić. Nie patrząc na wyświetlacz nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo? - Naprawdę nie wiedziałam, kto to może być. Jedynymi osobami, z którymi rozmawiałam przez komórkę byli Cullenowie. A po tym, co wydarzyło się dzisiaj, nie sądziłam, że usłyszę jeszcze jego głos. Chyba, że… Miałam nadzieję, że to on. Wiedziałam, że rozmowa z nim pomogłaby mi zrozumieć, o co chodzi.
- Eee… Bella? - Powiedział nieznany mi głos.
- Tak, to ja - odpowiedziałam, choć nie miałam ochoty rozmawiać. W każdym razie na pewno nie z kimś innym niż z Edwardem.
- Cześć Bella, tu Jacob.
Nagle zapomniałam jak się mówi. Wszystkie moje problem wyparowały. Już nie było mi tak smutno, że to nie Edward. W końcu dzwonił do mnie mój ideał. Skąd miał mój numer? Czy mu go dałam? Zresztą teraz nie było to ważne. Jedyne, co się liczyło, to fakt, że mogę z nim porozmawiać.
- Bella? Jesteś tam jeszcze?
- Taak… - Pięknie! Była to sytuacja, która w mojej głowie zdarzyła się wiele razy, a teraz jedyne, co potrafiłam powiedzieć to głupie “tak”.
- Hej!
- Cześć!
- Właśnie się zastanawiałem, co porabiasz w piątek wieczór?
- W sumie to jeszcze o tym nie myślałam… - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie mogłam uwierzyć, że rozmawiam z nim tak swobodnie. Tłumaczyłam to sobie tym, że go nie widzę - przynajmniej jego wygląd mnie nie rozpraszał.
- Super! Musisz przyjść zobaczyć jak gram - powiedział z wyraźnym zadowoleniem.
- Grasz?
- Ej, Bella, gram w football, pamiętasz? - Mogłam niemal usłyszeć jak mruży oczy ze zdziwienia. - Po meczu wybieram się z paroma kumplami na imprezę. Mam nadzieję, że pójdziesz ze mną…
Po raz drugi tego wieczora zapomniałam jak się mówi. Nie można mnie nazwać fanką sportów, ale z drugiej strony możliwość spędzenia wieczoru w towarzystwie Jacoba… Tak, zdecydowanie podobała mi się ta perspektywa.
- Oczywiście nie musisz ze mną iść, jeśli nie masz ochoty. - Z moich rozmyślań wyrwał mnie Jacob. - Myślałem, że będzie miło…
- Nie, nie, Jacobie! Brzmi to naprawdę fajnie. Kiedy zaczyna się mecz? - Ze szczęścia miałam ochotę klaskać i tańczyć. Umówiłam się na prawie-randkę z Jacobem Blackiem! Gwiazdą piłki nożnej i jednym z najprzystojniejszych facetów w szkole!
- Naprawdę będziesz? Super! Mecz zaczyna sie o siódmej. Dziękuję ci bardzo! Bałem się, że będę jedynym chłopakiem bez dziewczyny. Naprawdę ratujesz mi życie!
Hej! Chwilkę! Dziewczyna?[/]
- Tak, naprawdę super - zgodziłam się.
- Widzimy się jutro w szkole?
- Jasne - przytaknęłam.
- Świetnie. Pogadamy później, Bells!
- Pa…
Jego głos dalej brzęczał mi w uszach. Coś podpowiadało mi, że to nie koniec niespodzianek w tym tygodniu.

.....................

Nie mogłam zasnąć przez dwóch facetów, którzy cały czas kłębili mi się w głowie. Jednym z nich był Edward. Naprawdę nie wiedziałam, co zrobiłam nie tak. Starałam się przypomnieć sobie każde słowo z naszych dzisiejszych rozmów. Nic z tego nie rozumiałam. Wiedziałam tylko tyle, że Edward był na mnie zły. Bałam się o naszą przyjaźń - nie chciałam, by tak się zakończyła. Drugim mężczyzną był Jacob. Co zamierzam z tym zrobić? Czy naprawdę chciałam być jego dziewczyną? Jak dla mnie było zbyt wiele pytań bez odpowiedzi. Jedyna rzeczą, która mnie pocieszała, to fakt, że spotkam jutro swoich przyjaciół. Miałam nadzieję, że pomogą mi zrozumieć, o co w tym wszystkim chodziło.
Obudziłam się jak zwykle wcześniej niż musiałam. Widziałam, że Charlie jest już w pracy, a Emmett dalej smacznie śpi. Po ubraniu się, poczłapałam do jego sypialni by obudzić brata. Gdy udało mi się wreszcie zwlec go z łóżka, poszłam do kuchni przygotować śniadanie. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Moje zdumienie było nie do opisania, gdy zobaczyłam Edwarda uśmiechającego się delikatnie do mnie.
- Witaj, Bello - Edward wszedł i usiadł przy kuchennym stole. Nagle przestało mi się chcieć już jeść.
- Edward? Co ty tu robisz? Miałeś jechać dziś z Alice - nie mogąc ukryć ulgi i zadowolenia z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Miałam nadzieję, że czarne chmury całkowicie zniknęły, że będzie tak jak dawniej.
- Miałem. Ale nie miałem serca do złamania naszej rutyny, Bello. Jeżdżenie z tobą jest zbyt przyjemne, bym mógł z tego zrezygnować - powiedział, bacznie mi się przyglądając.
Czułam, jakby to był zupełnie inny Edward niż wczoraj. Był o wiele radośniejszy i milszy. To był właśnie [i]mój
Edward.
- Super! Wiec podejrzewam, że chcesz dzisiaj prowadzić – powiedziałam.
- I jutro też - zgodził się ze mną.
- Nawet nie masz o tym co marzyć! - Starałam się mieć jak najbardziej poważny głos.
- Niech ci będzie. Ale masz dług do spłacenia.
- Mniejsza z tym. Daj mi dziesięć minut i możemy lecieć.
Uśmiechnęłam się do niego i popędziłam na górę. Szybko umyłam zęby i wrzuciłam książki do torby. Schodząc postanowiłam zapytać się Edwarda, o co chodziło mu wczoraj. Miałam nadzieję, że nie było to spowodowane Jacobem. Chciałam mieć ich dwóch obok siebie - nie wyobrażałam sobie życia bez przyjaźni z Edwardem i istnienia bez Jacoba… Po prostu ich potrzebowałam.
W drodze do szkoły jak zwykle słuchaliśmy muzyki. Ja, bawiąc się pokrętłem, co chwile ściszałam radio, by móc posłuchać pięknego głosu Edwarda.
- Coś nie tak, Bello?- Zapytał mnie z ciekawością.
- Nie, wszystko ok. Ale zastanawiałam się, czy jeśli zadam ci pytanie, to otrzymam szczerą odpowiedź?
- No dalej, Bello. Jesteśmy przecież przyjaciółmi - powiedział z grymasem. - Dlaczego miałbym cię okłamywać?
- Bo wiem, że będziesz się wymigiwał na wszystkie możliwe sposoby od odpowiedzi - powiedziałam krzyżując ręce. Wiedziałam, że jeżeli kiedykolwiek miał być czas na zadanie tego pytania, nadszedł on właśnie w tym momencie. - Edwardzie, czy zrobiłam cokolwiek źle i nie chcesz już być moim przyjacielem?
- Bello… - widziałam wahanie w jego oczach. - Dlaczego w ogóle tak pomyślałaś?
- Nie wiem. Tak jakoś po prostu pomyślałam…
- To przez wczorajszy dzień, prawda?
Edward zamknął oczy i wziął trzy głębokie wdechy.
- Przepraszam, zachowałem się jak idiota. Miałem problemy w domu. Ale już jest wszystko dobrze. Przepraszam, że cię zraniłem. Wybaczysz mi?
Nie mogłam uwierzyć, że prosi mnie o wybaczenie. Przecież to nie była jego wina! Czy on naprawdę zawsze brał wszystko na siebie? Do końca drogi żadne z nas się nie odezwało. W jego oczach malował się smutek. Gdy podjechaliśmy pod szkołę od razu przy samochodzie dostrzegłam Alice z Jasperem - oboje nienaturalnie szeroko się uśmiechali.
- Przygotuj się na najgorsze - mruknęłam do Edwarda, gdy ten parkował swoje Volvo przy aucie Rosalie. Zachichotał, ale brzmiało to straszliwie sztucznie. Czułam się dziwnie - Edward jeszcze nigdy nic przeze mną nie udawał.
- Cześć! - śpiewny głos Alice dotarł do mnie w momencie, gdy wysiadałam z auta. Pocałowała mnie w policzek i spojrzała znacząco na Edwarda, który tylko wywrócił oczami. Wiedziałam, że oboje myślą o czymś ważnym, ale nie miałam pojęcia, o co chodzi. Jedyne, czego się domyślałam to to, że miało to związek z Edwardem. A kto wie, czy i nie ze mną?
- Bella, jak się dziś czujesz? - Powiedziała do mnie Alice, jak gdyby jej niema rozmowa z Edwardem w ogóle nie miała miejsca albo gdybym ja nie była dość spostrzegawcza by ją dostrzec.
- Ja… Dobrze - Naprawdę z trudem mogłam opanować chęć spytania się, co to przed chwilą było.
- Super! Tak sobie właśnie myślałam…
O nie. Wiedziałam, co nadchodzi i doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie ma przede mną ratunku. Alice za bardzo kochała zakupy, by pozwolić mi się wywinąć od nich. Jednak miałam jeden argument, którego nawet ona nie była w stanie odeprzeć.
- Niestety, w piątek nie mogę, mam randkę.
Nagle poczułam jak wszyscy się na mnie gapią - zaczynając na Emmecie, a kończąc na Tylerze, który właśnie obok nas przechodził.
- Co? - Szepnęłam, trochę wystraszona tym nagłym zainteresowaniem moją osobą
Jednak nikt się nie poruszył. Nikt nic nie powiedział. Zaczęłam nawet wątpić czy jeszcze oddychają. Pomimo hałasu docierającego do nas od innych uczniów, cisza, jaka zapanowała była nie do zniesienia. Nagle Edward się poruszył i nic nie mówią odszedł.
- Co go ugryzło? - Starałam się, żeby zabrzmiało to jak żart, ale chyba coś mi nie wyszło. Istnieją takie momenty, w których lepiej nic nie mówić. Dopiero po chwili doszło do mnie, że jeden z takich momentów właśnie nadszedł. Teraz jedyne, co do mnie docierało to złowrogie spojrzenie Alice.
- Wiesz co, Bella? A zresztą zapomnij. Wiem, że miałam dać wam to załatwić po swojemu. Wiem, że dałam Edwardowi miesiąc. I postaram się dotrzymać słowa. Ale nie będę patrzyła z założonymi rekami na to, co robisz. Ja już tak nie umiem. I nie próbuj przepraszać - ja jakoś tego nie kupuję. Kiedy wreszcie obudzisz się i zobaczysz, co jest grane, daj mi znać - mówiąc to odwróciła się na pięcie i podążyła w stronę szkoły.
Próbowałam ją zatrzymać, ale nic to nie dawało - po raz pierwszy czułam jakbym została zupełnie sama. Jeszcze nigdy Alice na mnie tak nie krzyczała. Zawsze była tą najcichszą z nas wszystkich. Aż do teraz. Za Alice szybko ulotnili się pozostali, zostawiając mnie samiutką.
Super. Niespodzianka numer trzy: Straciłam wszystkich przyjaciół. I wiecie co? Nawet nie wiedziałam, dlaczego…

.................................
Niestety pojawił się pewien problem- moja beta będzie aktualnie zajęta, więc jeżeli ktoś będzie chciał podjąć się poprawiania moich błędów byłabym bardzo wdzięczna :)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Wto 18:59, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Ale się narobiło... Ojojojjj. :P Podoba mi się. Ale ona ślepa, kurczę. To nawet ja bardziej spostrzegawcza jestem. :P Jedynie pociesza mnie prolog, który jest dość obiecujący. :D Błędów nie wyłapałam. :D Mam nadzieję, że w końcu się ocknie. :) To jest takie romantyczne. :D
Życzę weny i pozdrawiam. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaulinaK
Człowiek



Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:10, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie kupuję tych postaci, po prostu nie. Bella jest jeszcze gorsza niż ta meyerowa a płaczący Edward - eeeee? wtf? Do pełnego obrazu takiego Edka - dupy wołowej/ofiary losu - zabrakło mi jeszcze tylko tekstu: "Nienawidzę was, nienawidzę całego świata! Nikt mnie nie rozumie! Chcę umrzeć!". Rolling Eyes Rozumiem, taki pomysł autorki i powiem szczerze, że ogólnie sytuacja jest naprawdę ciekawa - Bella wzdychająca do Jacoba, traktująca Edwarda jak przyjaciela, choć z kolei on by chciał czegoś więcej - ale moim zdaniem ich zachowanie jest za dziecinne, nawet jak na te naście lat. Na pewno łatwo jest krytykować z pozycji obserwatora, ale ja na miejscu Edka naprawdę wolałabym oczyścić atmosferę niż dusić w sobie wszystkie uczucia, dążąc tym samym do powolnej samodestrukcji. Wink

A jeśli chodzi o tłumaczenie, to czyta się lekko, szybko, więc mimo mojej dość nieprzychylnej opinii na temat postaci Mazgaja-Edwarda, gratuluję, dobra robota. :) Przypuszczam, że wejdę tu znowu, wraz z pojawieniem się kolejnego przetłumaczonego rozdziału. Jestem ciekawa, ile zajmie "domyślnej" Belli wydumanie, o co w tym wszystkim chodzi. :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Wto 21:45, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Jezu! Ale mnie Bella wk**wia!!!
Nie może poświęcić kilku sekund na zauważenie, kiedy między nią a Edem zaczęło się psuć?
Nie może skojarzyć faktów?
Jak w następnym chapiku nadal będzie pełna niewiedzy i Alice jej nie uświadomi...
Muszę się uspokoić... 1... 2... 3... Już lepiej.
Bardzo dobrze idzie ci tłumaczenie, więc mam nadzieję, że kiedyś potłumaczysz coś innego, lepszego.
Na razie życzę czasu i weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Wto 21:50, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Wreszcie nowy rozdzialik.
Zgadzam się z Anabells, Bella jest nienormalna.
Wydaje mi się, że pójdzie na tę imprezę, a tam Jacob będzie
chciał wykorzystać okazję i zacznie się do niej dobierać.
Pewnie Edward wybawi ją z opresji, ona sobie uświadomi jaka była głupia
i będzie Happy End :)

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Wto 22:26, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

ALE ONA GŁUPIA!!! ALE ONA GŁUPIA!!! ALE ONA GŁUPIA!!!
No kurde, mam ochotę jej nakopać, i to porządnie.
Szlag jasny mnie trafia jak myślę sobie co ona narobiła. Jest w stanie dostrzec zwykłą 'rozmowę wzrokową' dwójki swoich przyjaciół, a nie widzi ogromnego uczucia jakim została obdarzona przez osobę znajdującą się tak blisko niej. No nie mogę normalnie. Ale jestem wściekła. Dobra, koniec pastwienia się nad Bellą, bo jeszcze mojemu komputerkowi (a raczej klawiaturze) krzywdę zrobię.

Tłumaczenie, jak zwykle zresztą, bardzo dobre. Wszystko płynnie, nic mi się nie rzuciło w oczy.

Mam nadzieję, że jakaś beta zaopiekuje się kolejnymi częściami, bo brak bety oznacza brak kolejnych części, a na to to ja nie wyrażam zgody.
Uwierz mi, ja bym bardzo chętnie spróbowała swoich sił jako beta, ale ni w cholerę czasu nie mam.

I jeszcze zakończę ten mój wywód mega odkryciem: ALE ONA GŁUPIA!!! hahaha

Pozdrawiam i czasu życzę Wink
D.

EDIT:
Cytat:
Pewnie Edward wybawi ją z opresji, ona sobie uświadomi jaka była głupia
i będzie Happy End

Hmmm... Happy End w szóstym rozdziale? To chyba troszkę zbyt by przyśpieszyło ;D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez darkeyeslady dnia Wto 22:29, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pon 22:09, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

zakrecona01 wiem, że to irytujące pytanie ale może mogłabyś nam napisać, czy i kiedy wstawisz następny rozdzialik? Bo ja juz się stęskniłam za płaczącym Edwardem :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zakrecona01
Człowiek



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 21:00, 29 Kwi 2009 Powrót do góry

co do nowego rozdziału:
chodzi o to, że moja beta jest aktualnie zajęta i jako że nie mam zastępczej cierpliwie czekam. Rozdział jest już przetłumaczony, czeka tylko na betę


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Czw 20:04, 30 Kwi 2009 Powrót do góry

Ogółem mi się podoba. Tylko ten Edziu taki trochę za bardzo przerysowany. Mogłabym rzec, że jest ciotą do potęgi. Z drugiej strony, nie wiem czemu wszyscy tak jadą po Jake'u cry Takiego palanta autorka z niego zrobiła :( a ja go tak lubięęę...
No ale dosyć o mnie.
Tłumaczysz bardzo ładnie, ale Frugusek mógłby się trochę przyłożyć do betowania. Są literówki i w oczy rzuca mi się brak przecinków.
Przeczytałam jednym tchem i czekam na ciąg dalszy, bo wciągło mnie :)
No i ta Alice... Jaka stanowcza :D
Pozdrawiam i Veny,
M.
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin