FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Claire (niobe i Fresh) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią 16:13, 18 Cze 2010 Powrót do góry

Runda druga
Pojedynkują się: niobe i Fresh
Opisywana postać: Claire


KONIEC GŁOSOWANIA: 24 czerwca 2010, godzina 23:59:59

Uprasza się o dokładną lekturę zasad oceniania (UWAGA! To nie ten sam schemat, którego używamy w normalnym pojedynkach ani ten, którego używaliśmy w pierwszej edycji TPP!) oraz Regulaminu turnieju.





Tekst A

Wiesz, co się liczy...



Uwielbiała jego subtelny zapach. Kojarzył jej się z oceanem i orzeźwiającą, delikatnie oplatającą nozdrza bryzą. Dotyk ciepłej dłoni na chłodnym ramieniu i muśnięcie wilgotnych warg. Ulotne spojrzenie pełne dobra i miłości.
Ból rozstania.
Słodycz powitań.
Od kiedy pamiętała – był przy niej na dobre i na złe, bez względu na wszystko. Podtrzymywał, kiedy po raz pierwszy wsiadła na rower. Otarł zadrapane kolano… Pocieszył, gdy otrzymała słabą ocenę. Na każde skinięcie pojawiał się w pobliżu i chronił – przed światem, innymi i przed nią samą. Jego myśli nie wykraczały poza wątłą osobę Claire, a ona nie oponowała, zadowolona z posiadania tak oddanego przyjaciela. Kiedy po raz pierwszy wyznał jej miłość – milczała, a on odebrał to jako dobry znak. Coraz czulej przytulał na pożegnanie i częściej dotykał spragnioną dłonią zarumienionego policzka. Widział w niej dojrzałą, piękną kobietę, ale ona nadal traktowała go jak przyjaciela. Postanowiła przeczekać ten okres, dając i biorąc jak najmniej. Prześladowcza myśl, że kiedyś go zrani, powracała z każdym porankiem i unosiła się w powietrzu niczym mgiełka, aby opaść w końcu na trawę.
- Zawsze mówiłeś, że mam wybór – mówiła donośnym, płaczliwym głosem, coraz bardziej przypominającym krzyk – że mogę decydować o swoim życiu i zmieniać przeznaczenie.
Chłopak zagryzł dolną wargę w oczekiwaniu na dalsze słowa ukochanej. Spojrzał w jej czekoladowe oczy, ale nie znalazł tam dawnej radości, a jedynie emanujący chłód.
- Od dziecka słyszałam o wielkich perspektywach, jakie otworzą się naszej dwójce. Nie było mnie i ciebie. – Claire spuściła nieznacznie wzrok i zaczęła skubać skrawek bawełnianej koszulki. – My. Tylko my się liczyliśmy… Przepraszam, ale skoro mam wybór... Przepraszam – dopowiedziała już szeptem.
Niewidzialny, zardzewiały nóż przebił pierś Quila i przekręcił dwukrotnie wokół własnej osi. Otwarta rana zdawała się pogłębiać z każdym słowem młodej kobiety i zaprzepaszczać szansę na ukojenie.
- Wiesz, że nie chcę cię zranić. - Położyła dłoń na potężnym ramieniu. - Zawsze byłeś i będziesz moim przyjacielem. Nie potrafię cię kochać w inny sposób.
Claire spojrzała w niebo i próbując zagłuszyć wyrzuty sumienia, przyglądała się rozsianym dokoła gwiazdom. Wiatr smagał zimne policzki i wprawiał w nieznaczny ruch liście drzew, których szelest wypełniał niezręczną ciszę.
- Ja... muszę to zrobić jeszcze raz – powiedział słabym głosem i pocałował delikatną dłoń. - Wyjdziesz za mnie?
- Nie, Quil, nie...
- Ale przecież… Potrzebujesz czasu? – zapytał, chwytając się każdej, nawet najmniej prawdopodobnej możliwości. – Przecież już ze sobą jesteśmy. Jeśli nie chcesz ślubu, możemy zaczekać. Po co nam jakiś tam kwitek?
Twarz mężczyzny otulił blady, wymuszony uśmiech, a dłonie powędrowały ku szyi najmilszej.
- Przepraszam za to, że cię zwodziłam.
Dotknęła srebrnego, delikatnie oplatającego szyję łańcuszka i ujęła księżycowy wisiorek, po czym stanowczo zerwała, rzucając pod nogi przyjaciela.
Bez słowa odwróciła się i zaczęła biec na północ, w głąb lasu w rezerwacie.
Nie ruszył się z miejsca, a z ust wypłynął tylko cichy jęk:
- Będę czekał.

***

Claire energicznie przebierała nogami, wywołując szelest odpychanych gałązek, które jak sprężyna uginały się, po czym powracały do pierwotnego stanu. Wiatr delikatnie oplatał ciało dziewczyny i rozwiewał rozpuszczone włosy. Wówczas czas dla niej nie istniał. Była tylko ona i wszechobecna ciemność. Ani śladu światełka w tunelu.
Płuca domagały się życiodajnego tlenu, a oddech stawał się coraz płytszy, lecz Claire nie chciała zwolnić tempa. Dzikie instynkty nakazywały biec dalej i nie zatrzymywać się, póki nie padnie ze zmęczenia. Mięśnie nóg na przemian napinały się i rozluźniały w absurdalnym rytmie. Dziewczyna nie przejmowała się narastającym chłodem nocy, będąc rozgrzaną długotrwałym wysiłkiem.
Nagle Claire zawadziła stopą o wystający kamień i upadła na twardą ściółkę. Dopiero wtedy ocknęła się z transu. Z trudem podniosła się i dowlokła do wielkiego, przewalonego konaru. Usiadłszy na nim, poczęła oglądać poranioną nogę, ale na szczęście upadek nie uszkodził tętnicy i pojawiła się tylko cienka smużka krwi. Dziewczyna zacisnęła zęby i zerwała z nachylonego drzewa parę liści. Przetarła nimi ranę i syknęła z bólu, gdy zimna powierzchnia musnęła skórę. Otarła rękawem spływające po policzkach łzy i spoglądając w niebo, krzyknęła:
- Dlaczego?!
Zupełnie nie spodziewała się odpowiedzi, więc dobiegający z tyłu męski głos okazał się dla niej niemałym zaskoczeniem.
- Dlaczego zaraz zginiesz, kotku? – zapytał niewysoki, barczysty brunet. – Takie są prawa natury, a z nimi nie wygrasz…
Zanim Claire zdążyła zareagować, poczuła na ramieniu chłodny uścisk i delikatny pocałunek na odsłoniętym skrawku szyi. Kiedy chciała obrócić głowę, mężczyzna położył zimną dłoń na jej policzku i uniemożliwił ten manewr. Napływająca do krwi adrenalina pospieszyła bicie serca, a na plecach pojawiły się pierwsze kropelki zimnego potu.
- Kim jesteś? - szepnęła trwożliwie.
- Twoim najgorszym koszmarem – zadrwił i zaśmiał się.
Niski baryton sprawiał wrażenie dziwnie znajomego, choć brzmiała w nim też pewna nutka tajemniczości.
- Wiesz... Zazwyczaj nie bawię się jedzeniem, ale w tej chwili nie jestem strasznie głodny, więc mogę sobie na to pozwolić.
Zanim dziewczyna zdążyła mrugnąć powiekami, wampir już przed nią stał i uśmiechał się zawadiacko. Przyłożył do warg palec, błyskawicznie reagując na głośny krzyk przyszłej ofiary. Kiedy Claire nie przestawała, nachylił się nad nią i gwałtownym ruchem zepchnął z konara. Rzucił się na leżącą dziewczynę i zbliżając twarz do jej szyi, rozkoszował się słodkim zapachem. Poczuł jej bijące serce i płynącą krew. Najchętniej od razu zanurzyłby się w czerwonej cieczy, ale zabawa miała przysporzyć mu na więcej przyjemności.
- Nie będziesz krzyczeć, kotku.
To bynajmniej nie było pytanie. Wampir ujął delikatną brodę Claire i przekręcił jej głowę na bok. Czując pod sobą rytmiczne dreszcze rozpaczy, musnął opaloną skórę i dotknął pasmo czekoladowych włosów. Przez chwilę zachwycał się młodym ciałem, z trudem powstrzymując narastające pragnienie. Kolejny powiew chłodnego wiatru przywiódł orzeźwienie. Wampir wstał, podnosząc dziewczynę za bluzkę i z powrotem rzucił ją na ziemię. Claire zaczęła cicho łkać i dławić się łzami. Podniosła się i kulejąc, ruszyła w zakazanym kierunku wolności. Zaczęła panicznie nawoływać Quila, ale nie była pewna, czy ten ją usłyszy. Nadzieja powoli umierała.

Claire nie miała pojęcia, że młody Ateara krążył w skórze wilka w znacznym od niej oddaleniu. Gdy pierwszy raz usłyszał stłumione wołanie, nasłuchiwał. Już przy kolejnym krzyku wyczuł w jej głosie błaganie i rozpacz. Wilcze zmysły wytężyły się w poszukiwaniu kierunku źródła dźwięku. Po chwili Quil ruszył w stronę ukochanej, stawiając długie kroki. Coraz wyraźniej słyszał błaganie Claire. Po chwili woń lasu przyćmił odrażający swąd wampira, wprawiając Atearę w osłupienie. Przyspieszył.

Wampir podniósł zmęczone ciało kobiety i rzucił nim w drzewo. Claire opadła bezsilnie na wystające, potężne korzenie i poczęła gwałtownie nabierać powietrze. Powoli zaczynała wierzyć, że koniec jest już bliski i walka na nic się nie zda. Krwiopijca podszedł do bezwładnego ciała i przykucnąwszy, rozerwał na strzępy turkusową bluzkę. Ujął delikatną dłoń i zbliżył do swojej twarzy. Napływający jad spłynął z kącika ust i opadł na policzek. Wampir ugryzł opaloną skórę dziewczyny, wprawiając ją w trans bólu. Dobrze wiedział, co czuła, bo sam kiedyś to przeżywał. Nagle poczuł nadchodzącego wilkołaka i oderwał się od picia krwi. Odwrócił się, rozglądając uważnie na boki i wyczekując czyhającego wroga.

Quil jednym skokiem rzucił się na krwiopijcę, który skrzywdził jego ukochaną. Szarpnął spory kawałek ramienia i oderwał go od reszty ciała. Wampir przeraźliwie wrzasnął, po czym zwalił wilkołaka z pleców. Quil nieco się oddalił i stanął przed Claire, chroniąc ją przed zagrożeniem. Napastnik wpatrywał się w zielone oczy przeciwnika i obmyślał strategię. Może gdyby wiedział, że w pobliżu czają się te paskudne stworzenia, nie zacząłby kręcić się wokół tej dziewczyny – kolację miał już za sobą. Ale wszystkie ścieżki odwrotu zostały zamknięte.

Claire wiła się z bólu i krzyczała, a Quil mógł tylko się przypatrywać. Czuł nieprzyjemny ucisk w okolicach mostka, lecz równocześnie cierpienie ukochanej dodawało mu sił do walki. Wielokrotnie wzywał chłopaków ze sfory, ale większość z nich była zbyt daleko, aby pojawić się na czas. Wilk okrążał napastnika, warcząc i szczerząc złowrogo zęby. Kiedy zauważył opóźnioną reakcję wroga, skoczył na niego i odgryzł kawałek potylicy, odrzucając ze wstrętem. Nagle Quil usłyszał w swojej głowie nowy głos. Paul właśnie przemienił się w wilka i był niedaleko. Wilkołak chciał grać na zwłokę, ale wampir rzucił się nań i szarpnął włochatą łapę. Quil upadł na ściółkę i próbując się podnieść, zerkał na Claire. Jego ból nie był już tak ważny. Trzymaj się, usłyszał w swojej głowie, jestem już blisko.
- Myślę, że chciałbyś wiedzieć, kto cię zabił – warknął wampir, ostrząc pazury. – Sir Antone de Villa, do usług.
Ostatnie słowo zakończył przeraźliwym rykiem, który brutalnie przeciął powietrze. Nagle na jego plecy skoczył inny wilkołak i odgryzł całe przedramię. Quil wstał i doskoczył do krwiopijcy, pomagając Paulowi. Kolejne strzępki wampirzego ciała lądowały na ziemi, gdy przybył Sam. Alfa skinął do Quila, aby ten poszedł do Claire. Ateara gwałtownie odskoczył od wroga i ustał na konarze. Zmierzając w stronę ukochanej, przemienił się w człowieka. Całkowicie nagi, podszedł do wijącej się z bólu dziewczyny.
- Wszystko będzie dobrze – powiedział, ująwszy w dłonie jej drżącą głowę.
Zanurzył twarz w brązowych lokach, a po chwili odsunął się ze wstrętem. Na jego twarzy malował się cień zdruzgotania. Quil wpatrywał się w cierpiące ciało dziewczyny, kiedy poczuł na ramieniu gorącą dłoń przyjaciela.
- Czy to znaczy, że ona…?

***

Claire nigdy nie darowała sobie dawnej decyzji, która kosztowała ją tyle wyrzeczeń. Żałowała, że będąc niedojrzałą do prawdziwego uczucia, brutalnie z niego zrezygnowała.
Zakazana miłość… Lgną do niej wszyscy, którzy jej nie znają.
Ból powitań.
Słodycz rozstania.


Tekst B

Trzy oblicza miłości


Claire zawsze uciekała, kiedy nadchodził czas czesania. Gdy tylko w jej pobliżu pojawiła się szczotka, chowała się pod łóżko, albo wybiegała z domu. Nienawidziła jak ktoś, ciągnął ją za włosy. Ponadto mama zawsze kazała jej, siedzieć nieruchomo, a to było niezwykle nudne. Istniała tylko jedna osoba, której czterolatka pozwalała robić fryzury, a był nią Quil. On zgadzał się, aby przeglądała książeczkę i mogła ruszać głową, dodatkowo nigdy nie bolało ją rozczesywanie. Jedyna rzecz, która martwiła brunetkę to fakt, że podchodząc do rosłego Indianina z różowymi gumkami i spinkami wywoływała dziki rechot jego przyjaciół. Jednak on zawsze ich ignorował i szedł z nią. Dziewczynka uwielbiała wspólnie spędzony czas, zawsze robił to, na co miała ochotę i bawił się w sposób, jaki chciała, poza tym nigdy nie narzekał ani nie był zmęczony, w przeciwieństwie do cioci Emily czy wujka Sama. Dodatkowo Quil zawsze ją zaskakiwał. Tak samo było dziś rano - przyszedł i zaproponował wycieczkę do lasu. Dziewczynka z początku podchodziła sceptycznie do jego propozycji, ale kiedy doszli na polankę pełną kwiatów, stwierdziła, że miejsce jest idealne do zabawy. Niestety opiekun obiecał mamie, że najpierw uczesze jej włosy. Dziewczynka chcąc zabić czas oglądała latające motyle. W pewnym momencie zaczęła się nerwowo kręcić, tak bardzo chciała je już złapać.
- Dlugo jesce? – zapytała ze zniecierpliwieniem
- Już kończę – odpowiedział chłopak, zapinając jej ostatnią spinkę, z wahaniem oglądnął swoje dzieło, po czym uśmiechnął się z dumą. – Gotowe.
Brunetka szybko zerwała się na nogi i pobiegła za wielkim motylem z granatowymi skrzydłami. Promienie słońca łagodnie mieniły się w jej włosach, wywołując uśmiech na twarzy Indianina. Quil uwielbiał patrzeć na Claire w czasie zabawy, wydawała się wtedy taka radosna i beztroska. Bardziej jednak cenił momenty, kiedy robili coś razem, śmiech pełny zadowolenia był najwspanialszym prezentem, jaki mógł otrzymać.
Nagle dziewczynka zatrzymała się i wykrzywiła usta w podkówkę.
- Qwiil! Nie mogę go złapać – powiedziała płaczliwym tonem.
Chłopak szybko podniósł się z koca i zanim Claire zdołała zobaczyć stał przed nią trzymając coś pomiędzy dłońmi. Brunetka zerknęła w dziury pomiędzy jego palcami, po czym pisnęła z zachwytem i zaklaskała w ręce.
- Daj mi go, daj!
Indianin roześmiał się i powiedział.
- Złącz łapki i nadgarstki, a kciuki odchyl w dół. Tak jak ja. – Czterolatka dokładnie spełniła jego prośbę. – Doskonale. Teraz uważaj.
Klęknął przed nią i odgiął lekko palce tak, żeby motyl wleciał między dłonie Claire. Dziewczynka zachichotała.
- Gilgoce!
- Wypuść go to przestanie – zaśmiał się Quil.
- Nie chcę, żeby odleciał! Wolę, żeby został. Na zawse!
- Jak nie pozwolisz mu odejść to będzie smutny z dala od swoich przyjaciół i rodziców –wyjaśnił cierpliwie chłopak.
Claire przygryzła lekko wargę.
- A jak nie wróci? – zapytała płaczliwym tonem.
- To znajdziemy następnego – obiecał Indianin.
- Pzyzekas?
- Tak.
Dziewczynka zamknęła oczy i szybko przyciągnęła do siebie ręce. Powoli zaczęło zbierać się jej na płacz, jednak w tym momencie poczuła delikatne muśnięcie na twarzy. Uchyliła powieki i zobaczyła granatowego motyla siedzącego na czubku jej noska. Zaśmiała się, w wyniku, czego owad odleciał. Czterolatka znowu zaczęła za nimi biec, jednak gwałtownie się zatrzymała i obróciła się w kierunku przyjaciela.
- Qwil? Ty też mnie kiedyś opuścis?
Indianin uniósł wysoko brwi, a po sekundzie znalazł się obok brunetki i objął jej drobne dłonie.
- Oczywiście, że nie! – odrzekł gorliwie. – Będę przy tobie zawsze, jeśli tego chcesz.
Dziewczynka stanęła na palcach i objęła rączkami jego szyję.
- Zawse!*

***

Claire siedziała z nogami podciągniętymi pod brodę i spoglądała na dokumenty, porozrzucane przed sobą. Lampka wina stała obok do połowy opróżnionej butelki. Kobieta miała nadzieję, że alkohol pomoże jej kreatywności, jednak na razie tylko rozbolała ją głowa, a pomysły i tak nie przychodziły. Za kilkanaście godzin będzie miała spotkanie z naczelnym, a jedyne, o czym mogłaby, teraz napisać to dziura na ulicy, przy której mieszkała. To się raczej nie nadawało. Brunetka westchnęła, tak naprawdę to nie mogła skupić się na pracy, bo jej myśli krążyły wokół Quila – pojechał na trzydniowe szkolenie i miał wrócić dopiero jutro rano. Mimo że Claire starała się nie dać tego po sobie poznać, bardzo tęskniła, gdy nie było go w pobliżu. Nie chodziło o żadną głupią wilczą magię, ale o zwykłe ludzkie przywiązanie i tęsknotę. Poza tym, mimo wszystko, wolała jak znajdował się w pobliżu. Z cichym westchnięciem wstała z podłogi i przeszła do kuchni, żeby nalać sobie wody. Przyłożyła szklankę do ust, kiedy usłyszała skrzypienie zamka. Szybko odłożyła naczynie, po czym pognała w stronę wejścia. Drzwi otworzyły się, a sekundę później wpadła w ramiona ukochanego.
- Witaj w domu – powiedziała mocno go tuląc. - Miałeś wrócić dopiero jutro rano.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziona. – Zaśmiał się mężczyzna.
- Och, może trochę. – Claire wysunęła się z jego objęć i ruszyła w kierunku sypialni. – Poczekaj chwilę w salonie, tylko wyproszę swojego kochanka.
Posłała mu przepraszający uśmiech i lekko wzruszyła ramionami.
- Claire – powiedział ostrzegawczo Quil i ruszył za kobietą wyciągając ku niej ręce.
Brunetka pisnęła cicho, gdy ukochany uszczypnął ją w bok, po chwili jednak roześmiała się głośno.
- Tak naprawdę – zaczęła. – To cały weekend spędziłam nad papierami. Jutro widzę się z naczelnym, niestety dalej nie mam żadnego pomysłu.
- Zawsze możesz przeprowadzić wywiad ze mną – zaproponował Quil szczerząc się.
Brunetka prychnęła.
- Chyba nie jesteś najlepszym tematem na artykuł, ale nie martw się, mam dla ciebie lepsze zajęcie.
Indianin uniósł lekko brwi.
- Naprawdę? Jakie?
- Musimy sprawdzić, co się dzieje w sypialni. Było tam nienaturalnie spokojnie przez ostatnie dwa dni, chyba coś się stało.
Claire udała zamyślenie, a Quil zacisnął mocno usta, żeby się nie roześmiać.
- Masz rację, to bardzo poważna sprawa.
Mężczyzna złapał ukochaną za dłoń, po czym pociągnął ją w kierunku sąsiedniego pomieszczenia. Gdy przekraczali próg pokoju, telefon, znajdujący się w kieszeni Quila, zadzwonił. Indianin skrzywił się lekko, kiedy usłyszał sygnał. Wiedział, że to ktoś ze sfory i mimo że bardzo tego pragnął, nie mógł go zignorować. Popatrzył z wahaniem na Claire. Dziewczyna westchnęła cicho, ale kiwnęła głową.
- Tylko się pospiesz, poczekam tutaj. Naga. – Spojrzała zalotnie na mężczyznę i zaczęła rozpinać bluzkę.
Ateara przełknął ślinę niemal zapominając o telefonie, w końcu jednak westchnął i wyszedł z pomieszczenia.
Claire powoli zsunęła z siebie ubrania i położyła się na łóżku. Wiedziała, że Sam, ani nikt inny ze sfory, nie dzwoniłby bez powodu. Kobieta zmarszczyła brwi, miała nadzieję, że to nic poważnego. Wsłuchała się w głos ukochanego.
- Co się stało? – Indianin westchnął cicho. – Tak, zaraz będziemy.
Brunetka poczuła rodzące się w niej rozczarowanie. Ledwo Quil do niej wrócił, a znowu musiał wyjeżdżać, w takich momentach jak ten, przeklinała jego piętno. Jednak z drugiej strony, gdyby nie jego natura, nigdy nie byliby razem. Żaden normalny mężczyzna nie czekałby na nią czternastu lat. Uśmiechnęła się pod nosem. Gdy zaczęła dorastać, bardzo przeszkadzał jej fakt, że obiekt jej westchnień, widział ją wcześniej nago. Podobno, gdy była mała i chodziła na basen, kostium kąpielowy zawsze jej przeszkadzał i ściągała go przy pierwszej nadarzającej się okazji. Mają trzynaście lat czuła się bardzo zażenowana tym faktem, co oczywiście ogromnie bawiło jej rodzinę. Quil szybko wszedł do pokoju i stanął przy łóżku.
- Sam nas wzywa, musimy jechać.
Kobieta zmarszczyła brwi.
- Nas?
- Powiedział, że to bardzo ważne i powinniśmy być oboje.
Claire kiwnęła głową i ruszyła w stronę garderoby.
- Już, tylko się ubiorę.
Nie zdążyła zrobić kroku, gdy poczuła uścisk na nadgarstku, a zaraz potem rozpalone usta na swoich. Pocałunek był krótki i bardzo zachłanny, gdy tylko się od siebie oderwali, Quil oparł się o czoło Claire i powiedział.
- Obiecuję, że po powrocie dokończymy. – Odsunął się od niej i przeszedł przez pokój.- Poczekam w samochodzie.
Brunetka uśmiechnęła się pod nosem i szybko wciągnęła na siebie ubrania. Błyskawicznie wybiegła z mieszkania, po czym wsiadła do samochodu. Zazwyczaj droga do La Push zajmowała im około dwóch godzin, jednak teraz dojechali w ciągu niecałej jednej. Quil przez cały czas był dziwnie milczący, ale dziewczyna wiedziała, że jak tylko będzie gotów wszystko jej powie. Zawsze tak robił. Samochód zaparkowali pod domem Sama i Emily, w drzwiach powitała ich czterdziestoletnia kobieta, która wyglądała na bardzo zmartwioną.
- Witaj ciociu. – Claire pocałowała jej policzek.
- Wchodźcie, wchodźcie – powiedziała Emily unikając spojrzenia siostrzenicy.
W schludnym saloniku zebrali się już wszyscy członkowie sfory. Gdy usiedli na sofie, Sam zabrał głos.
- W La Push znowu pojawiły się wampiry. – Claire zmarszczyła brwi, od dawna nie było już na terenie rezerwatu, żadnych zimnych. - Nie wiemy ilu ich jest – powiedział wypranym z uczuć głosem Alfa. – Zabili już trójkę turystów.
Brunetka wciągnęła gwałtownie powietrze do ust.
- Nie rozumiem, co takiego znajduje się w Forks, że przyciąga wszystkie pijawki w obrębie całego stanu – rzucił z ironią Jared.
- Powinniśmy ich zaatakować – stwierdziła Leah. – Nie możemy czekać, aż napadną następnych.
Sam wyglądał na zamyślonego, Claire posłała przerażone spojrzenie Quilowi. Jej ukochany wpatrywał się z wyczekiwaniem w Alfę. Po krótkiej chwili ciszy Uley ponownie zabrał głos.
- Leah ma rację powinniśmy natychmiast wyruszyć.
Wszyscy zaczęli wstawać
- Nie idź – wyszeptała Claire łamiącym się głosem.
Quil westchnął.
- Muszę, to jest mój obowiązek. Nie proś mnie, żebym zostawił braci. – Po chwili dodał – Przyrzekam ci, że wrócę.
Kobieta poczuła rosnącą w gardle gulę, oczywiście rozumiała jego decyzję, jednak w tym momencie chciała go błagać, zrobić wszystko, żeby został. Już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, gdy Quil złożył na jej ustach długi pocałunek. Zanim zdążyła go powstrzymać wyszedł z domu. Kobieta patrzyła na oddalającą się sylwetkę, im jego postać stawała się mniejsza tym bardziej strach i niepewność wzrastały w sercu kobiety. Po kilku minutach Emily stanęła przed nią i zaproponowała nocleg do czasu powrotu sfory.
Mimo towarzystwa, czas w La Push mijał jej bardzo wolno. Jej ciotka starała się stwarzać pozory opanowania. Cały czas szukała im zajęć, jednak Claire nie mogła się na niczym skupić. Po dwóch dniach zaczęła odczuwać rodzącą się panikę. Mijające godziny przynosiły jej coraz więcej niepokoju i strachu. W nocy męczyły ją koszmary. Śniła o czerwonookich wampirach, stojących nad nieruchomymi ciałami wilków.
Po kilku dniach strach był jedynym uczuciem, jakie odczuwała. Każda sekunda spędzona z dala od ukochanego, zabijała jej nadzieję. Przy zdrowych zmysłach trzymała ją jeszcze obietnica Quila, że wróci – on zawsze dotrzymywał słowa. Tak bardzo starała się w to wierzyć i wyrzucić z głowy wszystkie złe myśli.
Leżała właśnie na łóżku, próbując odzyskać siły, po całym popołudniu przekopywania grządek, gdy usłyszała dochodzące z dołu męskie głosy. Szybko zerwała się na nogi i pobiegła do salonu. Kiedy weszła do pomieszczenia zobaczyła wszystkich członków sfory, Sam obejmował zapłakaną Emily, Jared tulił Kim, Seth z Paulem pomagali Lei położyć się na łóżku. Kobieta szukała wzrokiem Quila, ale nigdzie go nie było. Po chwili Sam odsunął się od żony i podszedł do brunetki.
- Było ich dwa razy więcej niż nas. Większość była nowonarodzona, więc dawaliśmy sobie radę, prawie ich pokonaliśmy, gdy przyszli następni, Quil chciał mi pomóc. Jeden z nich go ugryzł. – Uley zrobił pauzę, po czym z wahaniem dodał – Claire, tak mi przykro.
Kobieta poczuła jak świat wokół niej zaczyna się rozmazywać, nie mogła złapać oddechu, tak jakby nagle coś wyssało z pomieszczenia całe powietrze. Widziała jeszcze zamgloną twarz Sama, zanim osunęła się na ziemię i pogrążyła w ciemności.

***

Sześćdziesięcioletnia Claire siedziała na werandzie wpatrując się w przestrzeń. Od dawna właśnie tak spędzała większość dni. Czas przestał mieć już dla niej znaczenie. Wszystko zblakło, gdy odszedł Quil. W dniu jego śmierci odebrano jej serce oraz duszę. Była pusta, ograbiona ze wszystkiego, co ludzkie. Nie umiała już nawet płakać.
Mówiono, że to wilkołak po śmierci swojego wpojenia przestaje mieć powód do życia. Nikt jednak nie wspomniał o samych kobietach. Strata ukochanego odbiła się na całym jej życiu. Żaden mężczyzna nie mógł się z nim równać. Cierpienia Claire nie można było nazwać słowami, nie dało się go ogarnąć ani zważyć, mimo to było nierozerwalną częścią egzystencji.
Mówiono, że to wilkołak, po spotkaniu wybranki zostaje naznaczony i że nagle całe jego życie zaczyna kręcić się wokół jednej istoty. Nie wspomniano jednak, że po pierwszym spotkaniu ich losy łączą się, życie dwojga ludzi splata ze sobą, a kobieta także zostaje naznaczona.
Mówiono, że wpojenie jest magią, dzięki której wilkołak poznaje prawdziwy sens swojego życia. Jednak teraz została szara rzeczywistość i ból. Claire uważała, że wpojenie było klątwą, ogłupiającą zmysły i odbierającą zdrowy rozsądek. Miłość, która kiedyś wypełniała każdą komórkę jej ciała, przestała istnieć. Teraz pozostała tylko tęsknota.
*Błędy zamierzone, mają na celu upozorować mowę dziecka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Pią 16:38, 18 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Sob 10:33, 19 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A:2
B:1
– wykonanie (3 pkt.)
A:1,5
B:1,5

Uzasadnienie: Jeżeli chodzi o wykonanie, to miałam ogromny problem, bo oba opowiadania są napisane swietnie. Co do oryginalności, byłam już w stanie punkty rozdzielić. Fajnie, ze nikt nie umarł. Jeżeli zamiany w wampira nie liczyć jako śmierć. Właśnie ze wzglądu na ten watek, uznałam tekst A za bardziej oryginalny. Podobało mi się to, co wymysliła autorka. Tekst można uznać, za zaskakujący.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A:2,5
B:0,5
– plastyczność (2 pkt.)
A:1
B:1
– kunsztowność (4 pkt.)
A:2
B:2

Uzasadnienie: Oprócz pierwszego podpunktu, w każdej kategori musiałam dac po równo. Po prostu musiałam. Oba teksty są napisane bardzo dobrze. Natomiast pojawia się problem związany z literówkami i interpunkcją. W A zwróciłam uwagę na jeden malutki błąd, wplótł się w słowa jakiś zaimek, czy inna część mowy. Kurcze. To był wyraz „na”, który nie był potrzebna. W tej chwili już nie przypomnę sobie, jaka to część mowy. W B natomiast takich literówek, czy braku interpunkcji było bardzo duzo.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A:2
B:3
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A:2
B:3
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A:2
B:1

Uzasadnienie: Punkty tutaj rozdzielone są prawie po równo. Obie autorki świetnie sobie radzą z tworzeniem atmosfery między bohaterami. Właściwie tutaj nie mogłam kierować się tym, co wyszło lepiej, a co gorzej, a tym, co mi się po prostu bardziej podobało, co przyciągnęło moją uwagę.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A:2
B:1
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A:1
B:1

Uzasadnienie: W zasadzie to ja się nie dziwię, że clarie z Tekstu A nie mogła pokochać Quila. Ona od zawsze wwidziała w nim przyjaciela, nikt nie nakierował ją na to, żeby spojrzała na niego, jak na mężczyznę. To wezmę pod uwagę w „autentyczności”. I fakt faktem, przemiana wampira sprawiła, ze tekst nie był szablonowy.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A:0
B:1
– dialogi (1 pkt.)
A:0
B:1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A:1
B:0
– słownictwo (1 pkt.)
A:1
B:0
– autentyczność (1 pkt.)
A:1
B:0

Razem
A:22
B:17


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Sob 17:51, 19 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A:1
B:2
– wykonanie (3 pkt.)
A:1
B:2

Uzasadnienie:
Cóż, tekst A był trochę przewidywalny. Czytając kolejne linijki czułam, co się wydarzy, a to nie było na plus tekstu. Za to B całkowicie mnie zaskoczył swoją czasowością. Fajny pomysł i nawet orginalny jak na walory pojedynku :)

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A:1
B:2
– plastyczność (2 pkt.)
A:1
B:2
– kunsztowność (4 pkt.)
A:1
B:2

Uzasadnienie:
Tekst B czytało mi się lepiej. Po pierwsze miał ładniej rozbudowane opisy, które żyły. Czytając można sobie było wyobrazić wszystko. Nie znalazłam błędów, słownictwo było bogate i ciekawe.
Tekst A był przy B trochę bardziej nudnamy, a tekst "Jestem twoim najgorszym koszmarem" wydał mi się całkowicie nie na miejscu. Opisy były trochę niemrawo napisane, jakby autorka nie miała na to pomysłu.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A:1
B:2
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A:2
B:1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A:1.5
B:1.5

Uzasadnienie:
Cóż, Clarie z tekstu B bardziej mnie do siebie przekonuję, jest bardziej autentyczna, bardziej realna i żywa. To zapewne zasługa opisów i całego konsztu, ale jednak. Jesli chodzi o postacie drugoplanowe to bardziej zaciekawiły mnie te z A, mimo że zostały opisane powierzchownie. Co do relacji - daję po równo bo i w jednym, i w drugim można było je znaleźć.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A:1
B:2
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A:1
B:1

Uzasadnienie:
Cóż, tekst B jest bardziej nieszablonowy. Cały czas odnosze się do tego czasu, ale ja właśnie to lubię. Początek, jak jest mała i czesze włosy, później dorosła, a na końcu stara. Całe żcie. I to mi się podoba.
Jednak odbieram obydwa teksty pozytywnie. Obydwie autorki się napracowały, więc daję punkty po równo.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A:0
B:1
– dialogi (1 pkt.)
A:1
B:0
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A:0
B:1
– słownictwo (1 pkt.)
A:0
B:1
– autentyczność (1 pkt.)
A:0
B:1

Razem
A:12.5
B:21.5

Gratuluję autorce tekstu B.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Sob 19:37, 19 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– wykonanie (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:

Przeczytałam już wczoraj, ale odłożyłam sobie ocenę tego pojedynku na dziś z dwóch powodów. Po pierwsze musiałam się gruntownie i bardzo dokładnie zastanowić nad oceną, gdyż obydwa teksty mi się podobały i pierwsze wrażenie mogło mnie trochę zwieść. Po drugie, chciałam przeczytać raz jeszcze, w spokoju, wiedząc już czego mam oczekiwać.
Na samym początku tekst A wydał mi się oryginalniejszy ze względu na zaskakującą końcówkę, ale po ponownym przyjrzeniu się temu tekstowi, dostrzegłam niestety tylko tę oryginalność. Całość jako taka mnie nie zaskoczyła. Kolejna, choć ciekawie napisana miniatura, o tym jak to niekoniecznie wybranki wpojonych w nich wilków, ulegają magii wpojenia jak dorosną. Czytałam podobne teksty o Nessie i Jacobie. I choć tekst, jako taki nadrabia w dużej mierze nad wyraz świeżym i zaskakującym zakończeniem, to już jako całość nie wydaje się tak bardzo oryginalny.
W tekście B mamy ciekawie ujętą historię Claire w trzech odsłonach, za co duży plus. Mała dziewczynka, dorosła dziewczyna i starsza kobieta. Trzy spojrzenia na miłość, na ukochaną osobę. I choć nie przepadam za wpojeniem jako takim, uważając go za zniewolenie, w tej historii gotowa jestem uwierzyć, że taka magia czasami bywa piękna, jeśli idzie w parze z prawdziwą miłością i przeznaczeniem. Tekst B być może nie zaskakuje aż tak bardzo jak A, ale moim zdaniem pomysł autorki jest bardziej przemyślany i spójny. A przy tym wcale nie traci na oryginalności. Bardzo spodobał mi się motyw dorosłych Claire i Quila, mieszkających poza La Push, prowadzących w miarę normalne, zwykłe życie. Niestety przynależność do watahy zobowiązuje nawet wówczas.
W przypadku wykonania obydwu tekstów nadmieniłam już wcześniej, że B jest dla mnie opowieścią spójną, zamkniętą całością. W A mi trochę tego zabrakło, jak również pewnych wyjaśnień postępowania bohaterów, ale to już opiszę poniżej.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– plastyczność (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 1
B: 3

Uzasadnienie:

W tekście A raziły mnie troszkę zbyt potoczne zwroty, chociażby „zwalił wilkołaka z pleców” oraz zbyt oklepane zwroty, typu „zazwyczaj nie bawię się jedzeniem”. Te ostatnie sprawiły, że przed oczami cały czas miałam Bellę i Laurenta. W tekście B nic mi nie zazgrzytało, czytało mi się ten tekst z niezwykłą lekkością i aż żałowałam, że jest taki krótki, choć zdaję sobie sprawę z ograniczeń turniejowych. W zasadzie co do plastyczności opisów mam te same uwagi. Dodam jeszcze, że początek A mi się podoba. Opisy są plastyczne, wiarygodne, napisane ładnym, ciekawym stylem. W zasadzie dopiero w sytuacji walki pomiędzy wampirem a wilkołakami autorka zaczęła używać, jak dla mnie zbyt potocznych sformułowań. Troszkę szkoda, bo całość czyta się z zapartym tchem.
Te same wrażenia dotyczą kategorii określanej szumnie jako kunsztowność. Opisy w B czytałam z dużą przyjemnością, chłonąc je całą sobą, a już w samej końcówce obawiałam się o reakcję moich spojówek na emocje płynące z tekstu. W A przeszkadzały mi niektóre zwroty, na tyle że niestety zwróciłam na nie uwagę i mi zaburzyły nieco przyjemność czytania.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 2
B: 3
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5

Uzasadnienie:

Główna bohaterka wydaje mi się lepiej wykreowana w B. Chociażby przez ciekawe połączenie jej trzech etapów życia. Otrzymujemy pełny obraz Claire, obiektu wpojenia wilkołaka. Dodatkowo rewelacyjnie autorka opisała bohaterkę w ostatniej części. Bez zbędnego patosu, niepotrzebnej egzaltacji w tej części dostajemy prawdziwie wzruszający i skłaniający do myślenia portret Claire.
W tekście A zabrakło mi emocji dziewczyny, nie do końca jestem w stanie uwierzyć w jej decyzję odejścia od Quila, nie rozumiem jej zachowania, tej ucieczki do lasu. Zabrakło mi jakiegoś wyjaśnienia uczuć, które towarzyszyły Claire.
Natomiast w przypadku postaci drugoplanowych w obydwu tekstach muszę pochwalić obydwie autorki. Quil świetnie skonstruowany, prawdziwy, wzruszający zarówno w tekście A, jak i B. Dodatkowo w A mamy Pana wampira, który już troszkę mniej przypadł mi do gustu, bo był jak dla mnie odwzorowaniem Laurenta z sagi. Tak samo relacje pomiędzy bohaterami podobają mi się w zasadzie na równi w obydwu tekstach. Zupełnie inne emocje wywołują, ale i w A, i w B są ciekawie ujęte.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1
B: 1

Uzasadnienie:

Ogólne wrażenie, które pierwsze przychodzi mi do głowy, jest takie, że obydwa teksty są dobre i zasługują zdecydowanie bardziej na pochwały, niż na krytykę. Czytałam Wasze prace z dużą przyjemnością, odnajdując w każdej z nich coś magicznego. Jednak jako zamknięta całość, troszeczkę bardziej przemawia do mnie tekst B. Dlatego taka punktacja.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– dialogi (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– autentyczność (1 pkt.)
A: 0
B: 1

Razem
A: 11
B: 24

Gratuluję!
Edit: Przepraszam autorki za pomyłkę w podsumowaniu i błędnie przypisanych punktach


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Sob 20:24, 19 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Sob 21:25, 19 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł
– oryginalność (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– wykonanie (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
W pierwszym wypadku daję po równo, ponieważ postać Claire pozostawiała duże pole do popisu i dowolność, niewiele w końcu o niej wiadomo. Oba pomysły były na swój sposób ciekawe, w pierwszym Claire przemieniająca się w wampira, a w drugim śmierć jej ukochanego. Co prawda tekst B mnie nie zaskoczył tym rozwiązaniem, jak tylko zrobiło się zebranie u Sama to przypuszczałam, że cokolwiek się dzieje, to Quil tego nie przeżyje, ale samo wykonanie wydało mi się bardziej dopracowane i przemyślane niż w tekście A.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 2
B: 2

Uzasadnienie:
W tekście A praktycznie nie zauważyłam żadnego błędu ani zdań, w których coś by mi nie grało, więc nie mam zastrzeżeń co do stylu, jeśli chodzi o pierwszy tekst. Zdania były ładnie zbudowane, tekst czytało się płynnie, słowa dobrane w sam raz.
W tekście B już na początku rzuciło mi się w oczy kilka błędów interpunkcyjnych. Poza tym denerwował mnie trochę fakt, że dwa razy pod rząd do opisu Claire zostało użyte słowo „brunetka”, ponieważ bez trudy można by było użyć zamienników, ale oprócz tych dwóch kwestii nie mam zastrzeżeń. Ten tekst także czytało mi się płynnie i lekko, słownictwo także było bogate.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 2
B: 3
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
Co do głównej bohaterki – bardziej podoba mi się przedstawienie Claire w tekście B, poznajemy ją niejako na trzech różnych etapach jej życia, przez co dużo o niej wiadomo. Miałam też nadzieję, że będzie w którymś tekście pokazana jako dziecko i się nie zawiodłam. W tekście A w sumie niewiele o niej wiadomo, a jej postępowanie nie jest dostatecznie wyjaśnione, krótko mówiąc: trochę za mało było samej Claire jako osoby, a ona powinna być najważniejsza. W jednym i drugim przypadku Quil mi się podobał, z różnych względów: w tekście A przypadł mi do gustu opis, jak to nie chciał przyjąć do wiadomości, że Claire go zostawia, a w tekście B urzekło mnie jego zachowanie na polanie, przy łapaniu motyli.
Co do relacji między bohaterami, to wydawały mi się one pełniejsze i lepiej przedstawione w tekście B niż w A, zwłaszcza od strony Claire.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5

Uzasadnienie:
Jak już pisałam wcześniej, oba teksty były ciekawe, przyjemnie się je czytało, chociaż tekst B czytało mi się mimo wszystko przyjemniej. Podobał mi się zwłaszcza podział tekstu na te trzy okresy życia Claire i zakończenie, tzn. punkt widzenia kobiety wplątanej w związek z wilkołakiem. W tekście A głównie była akcja, walka o życie, ale zabrakło trochę postaci samych w sobie, ich uczuć, pobudek. I takie to wydawało mi się trochę naciągane, tu się młodzi kłócą i od razu się wampir napatacza, w dodatku bawiący się ofiara na tyle długo, żeby pomoc nadeszła. I poza tym nie powinien być zdziwiony obecnością wilków – już po powąchaniu Claire powinien chyba poczuć od niej ten „psi zapach”...

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– dialogi (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– autentyczność (1 pkt.)
A: 0
B: 1

Razem
A: 13,5
B: 21,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gelida
Zły wampir



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znienacka

PostWysłany: Pon 22:57, 21 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– wykonanie (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
Oba pomysły mi się podobały. W A było ukazane co by się stało, gdyby Claire nie pokochała Quila, co z kolei nie było zbyt oryginalne, bo sama się nad tym nie raz zastanawiałam. Za to koniec mi się podoba, bo pozostawia pytania. Nie wiadomo, co zrobi Quil, gdy się okaże, że jego wpojenie jest wampirem. To stawia całą sprawę w całkiem nowej sytuacji i jestem strasznie ciekawa, jakby to potoczyło się dalej. Niestety to tylko miniatura, więc rozwinąć tego za bardzo nie ma gdzie. Tekst B na początku opisuje sielankowe życie Quila i Claire, ale tak na szczęście do końca nie było. Spodobał mi się kontrast tej sielanki ze smutnym zakończeniem. Mimo to śmierć Quila była do przewidzenia. Jeśli chodzi o wykonanie, bardziej spodobało mi się ukazanie trzech etapów życia Claire. To daje taki rozległy obraz na całą historię. W A jakoś żaden specjalny pomysł na wykonanie się nie wybija.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 2,5
B: 0,5
– plastyczność (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 2
B: 2

Uzasadnienie:
Tekst A był poprawnie napisany, nie znalazłam żadnych błędów, a jeśli jakieś były, to mi się nie rzuciły w oczy. Natomiast jeśli chodzi o operowanie słowem, że tak to ujmę, na początku było bardzo dobrze, jednak potem się to popsuło. Cóż, jeśli chodzi o opisywanie uczuć bohaterów, jest dobrze, gorzej jednak ze scenami walki. Tu już jest trochę pisane na siłę, a teksty wampira brzmią trochę dziwnie. B ma duuużo błędów, głównie interpunkcyjnych. Często zmieniłabym szyk zdania, niektóre poskracała, a przecinki pousuwałabym i powrzucałabym je w inne miejsca. No i ugryzło mnie słowo "oglądnął". "Obejrzał" brzmi lepiej. Z drugiej strony sam styl jest bardziej swobodny niż w A. Czytało mi się lekko, wszystko było bardzo naturalne i wiarygodne.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 2
B: 3
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:
Osobiście ciężko mi ocenić postacie, porównać je, jak się zaprezentowały w obu tekstach, bo zostały ukazane na bardzo różny sposób. Claire z tekstu B była dla mnie pełniejszą postacią, jej tok myślenia skonstruowany bardzo dokładnie. Mamy młodość, dorosłość i starość. Mi najbardziej przypadła do gustu stara Claire, taka, która ma w sobie nostalgię i dość gorzką opinię o życiu. Claire z A też jest dobrze skonstruowana, jej uczucia i tok myślenia, jednak jest odrobinę mniej ciekawa niż Claire B. Quil z pierwszego tekstu mi się podobał, był lepiej zarysowany niż w B. Jego poczucie beznadziejności, gdy Claire go odrzuca, a potem bohaterska obrona. Natomiast nie spodobała mi się postać wampira, jakiś taki dziwny był...

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1
B: 1

Uzasadnienie:
Oba teksty traktowałam z dziwną rezerwą, o dziwo, a zazwyczaj wczuwam się w postaci. Tu jakoś miałam opory w obu tekstach, może dlatego, że rzadko czytam teksty o sforze. Po prostu czytało mi się dobrze, ale się skończyło. Jeśli chodzi o nieszablonowość, to troszkę więcej dla B, bo w A cały tok akcji wydał mi się za szybki. W B akcja toczy się wolno i naturalnie.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– dialogi (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– słownictwo (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– autentyczność (1 pkt.)
A: 0
B: 1

Razem
A: 17
B: 18


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 14:42, 24 Cze 2010 Powrót do góry

cóż... ja wiedziałam, ze tak będzie...

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– wykonanie (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:
Przyznam się szczerze, że zostałam bardzo mile zaskoczona... spodziewałam się wielu rzeczy, ale nie tak dobrych obu tekstów... kompletnie różnych, ale jednak ujmujących...
generalnie autorka A za kompletne zszokowanie czytelnika dostaje dodatkowy punkt za oryginalność... podobnie za wykonanie, które jest dla mnie bez zarzutu... przepłynęłam... tak jak dawno nie unosiłam się wśród słów i to było bardzo przyjemne...
jeśli chodzi o tekst B, to początek trochę zawiódł moje oczekiwania... zbyt niejednoznacznie poprowadzony tekst... niesie w sobie za wiele zamętu - gdyby skupić się tylko na jednej z części, czy dwóch byłoby o wiele lepiej...
ale całość rekompensują ostatnie linijki... a raczej ostatnia część...


Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 2,5
B: 0,5
– plastyczność (2 pkt.)
A: 2
B: 0
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 3
B: 1

Uzasadnienie:
Niestety ze względu na naprawdę dobry tekst A muszę potraktować autorkę B po macoszemu... to nie jest tak, że B jest złe, ale przyćmione zostało kompletnie tekstem A
już wcześniej zastanawiałam sie jak rozegra się ten pojedynek, bo znam sposoby pisania obu pań i już wiem, że w pełni sprawiedliwa być nie mogę, bo bardziej do mnie przemawia niedopowiedzenie w A niż podane na tacy B
Autorka A dużo lepiej radzi sobie z językiem, a słowa układają się w bardzo przyjemną dla ucha melodie
w B mamy przykład dobrego opisania sytuacji, ale brakuje trochę emocjonalnosci... calość nie jest tak plastyczna jak zdarzenia opisane w A


Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 3
B: 2
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:
Nie cierpię uzasadniać czegoś, co oceniam instynktownie... ale już takie życie...
nie mam nic do zarzucenia kreacjom głównej bohaterki, prócz tego, że w A dokonuje śmiałego wyboru podyktowanego mlodością... jest odrobinę bardziej uksztaltowana emocjonalnie...
co do relacji - choć w A tego nie wspomniano, na pewno skomplikowały się po przemianie Claire i chyba to najbardziej mnie przyciąga... trudno było już wcześniej, a po ugryzieniu jablko, które ktoś postawił przed nosem Jareda odrobinę zgniło... (marna metafora, ale mam nadzieje, że wiadomo o co kaman :) )
w B mamy z goła inną sytuację - prosty związek... oparty nie tylko na wpojeniu, ale i wzajemnej miłośći po prostu... czuć, że jest tu coś więcej niż magia, a może po prostu to prawdziwa magia... Jared ginie i Claire zostaje do śmierci sama... jest jej trudno... ale jest tą wierną Penelopą, która wziąć czeka na swojego Odysa i to jest piękne... mnie na pewno ujęło za serducho i trzyma do teraz...


Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A:1,5
B:1,5
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A:1
B:1

Uzasadnienie:
Nie mogę postąpić inaczej, bo oba teksty tak przyjemnie się czytało i oba jednoczesnie są tak wspaniale różne od tego z czym zapoznałam się już wcześniej Wink


Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 1
B:0
– dialogi (1 pkt.)
A:0
B:1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A:1
B:0
– słownictwo (1 pkt.)
A:1
B:0
– autentyczność (1 pkt.)
A:1
B:0

Razem
A:24
B:11


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Czw 23:16, 24 Cze 2010 Powrót do góry

Niestety nie mogę uznać dwóch pierwszych ocen, ponieważ punkty są źle przyznane. Zatem:
Głosowały 4 osoby, co daje 140 pkt. do podziału, a ten wygląda następująco:

Tekst A: 65,5 pkt.
Tekst B: 74,5 pkt.

Zwycięzcą zostaje niobe!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin