FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Demetri (Fresh i kirke) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Czw 8:51, 03 Cze 2010 Powrót do góry

Runda pierwsza
Pojedynkują się: Fresh i kirke
Opisywana postać: Demetri


KONIEC GŁOSOWANIA: 9 czerwca 2010, godzina 23:59:59

Uprasza się o dokładną lekturę zasad oceniania (UWAGA! To nie ten sam schemat, którego używamy w normalnym pojedynkach ani ten, którego używaliśmy w pierwszej edycji TPP!) oraz Regulaminu turnieju.





UWAGA! Tekst autorki A przekracza limit o pół strony, dlatego punkty za estetykę zapisu automatycznie idą do tekstu B.





Tekst A

Bez pożegnania



Tajemnica od zarania dziejów dominowała nad prawdą, która niepostrzeżenie kryła się w kątach i ciemnych zaułkach - pełna sprzeczności, uległa... Mało kto próbował dociec wiarygodności, lękając się nieznanego, które wraz z nią mogłoby przybyć. Zdecydowanie prostszym sposobem okazało się życie płynące z prądem kłamstw i niedopowiedzeń. Ludzie bali się sięgać głębiej, po odpowiedzi, które już dawno przykryła gruba warstwa kurzu, a jednocześnie nieśli ze sobą nowe sekrety, nieświadomie zataczając błędne koło. Zakłamanie rozprzestrzeniło się w powietrzu. Prawdziwy chaos powstał jednak, gdy do ludzkich tajemnic przyłączyły się te nadzwyczajne, trudniejsze do wytłumaczenia i posiadające większe znaczenie. Pojedyncze jednostki próbowały poznać prawdę o istotach, które z niesłychaną precyzją odbierały im życie, lecz złowieszcze istoty pozostawały w ukryciu. Ujawniając się pod osłoną nocy, grzebały ludzkie nadzieje na rozwiązanie tej zagadki. W końcu pragnienie zniszczenia rodu drapieżców przerodziło się w nieustanną ucieczkę przed nieznanym, ucieczkę przed śmiercią…

Florencja, rok 1874

Przenikliwe zimno wtargnęło do ogrzanego pokoju i omotało postać mężczyzny, który przelotnie zerknął w kierunku otwieranych drzwi. Nie zobaczywszy nikogo, kogo nie mógłby się spodziewać, szybko opuścił głowę i bez cienia zainteresowania zanurzył się w pracy. Margarett weszła długim, tanecznym krokiem do gabinetu, zatrzymała przed szerokim biurkiem i chrząknęła znacząco. Demetri, wbrew wcześniejszemu zachowaniu, podniósł oczy znad wysokiego stosu kartek i ze zdziwieniem zlustrował przyjaciółkę, jednocześnie nerwowo przebierając nogami. Wysoka, szczupła kobieta bawiła się kosmykiem rudych włosów i zalotnie spoglądała w stronę młodego Perotty. Strzepnęła niewidzialny pyłek z szarego płaszcza i oparła się o drewniany blat.
- Nie możesz tyle pracować, bo się zamęczysz – zaczęła dźwięcznym głosem, ale nie doczekała się reakcji. - Czy ty mnie w ogóle słyszysz?
- Tak, słyszę, i nie, nie zamęczę się - odwarknął stanowczo brunet, zirytowany zachowaniem Margarett.
Kobieta prychnęła, równocześnie uśmiechając się z dezaprobatą, gdy Demetri, powiedziawszy nieprzyjemne słowa, zignorował ją i powrócił do swoich spraw. Szybko wertował kartki w poszukiwaniu jednej, konkretnej liczby.
- Dobrze, pójdę sobie, ale nie siedź tu za długo – powiedziała z troską i odwróciła się w stronę wyjścia. Zanim przeszła przez próg, spojrzała na przyjaciela i szepnęła: - Czasem zadziwia mnie to, że traktuję cię jak syna.
Mężczyzna nie podniósł głowy nawet wtedy, gdy wychodziła, lecz kiedy pogłos zamykanych drzwi już się rozproszył, spojrzał na dębowe sęki i zamyślił nad ostatnimi słowami dwudziestoparoletniej piękności. Doskonale wiedział, że ostatnimi czasy zaniedbywał przyjaciół, ale wiele spraw wymagało zakończenia jeszcze przed nadchodzącym rokiem, który zapowiadał się niezbyt dobrze.
Perotta zgarnął z biurka wszystkie dokumenty, wyrównał ich brzegi i odłożył na stałe miejsce. Potarł dłonie o szorstkie, beżowe spodnie, po czym wyjął plik kartek z najniższej półki. Z niesłychaną czcią położył papiery na blacie i zaczął czytać pierwszą stronę. Pogrubiony i podkreślony podwójną linią nagłówek głosił tajemniczo: Tragiczny wypadek. Demetri niemal na pamięć znał wszystkie notatki w tej pozycji i nie dochodząc nawet do punktu kulminacyjnego, przełożył kilka kartek. Zabójstwo? to rozdział, który okazywał się póki co najbardziej prawdopodobny, choć pierwsza opcja była nieporównywalnie bardziej kusząca. Fakty świadczące o jednym i drugim widniały wyszczególnione w długiej tabeli. Podsumowanie wskazywało, że śmierć jego matki nie należała do normalnych. Po chwili przerzucił kilka kolejnych kartek i zatrzymał wzrok na wielkim, czerwonym napisie ZIMNI LUDZIE. Materiały zebrane z podań i legend, o dziwo, okazywały się tylko mało znaczącą częścią całego zbioru, na którego składały się również wspomnienia ludzi, którzy w jakikolwiek sposób spotkali się z tą przedziwną rasą. Młody Perotta spędzał wiele godzin rozmyślając o słabym punkcie wampirów, ale nic możliwego nie przychodziło mu do głowy. Te przedziwne stworzenia były wręcz nietykalne, na pewno niebezpieczne, a spotkanie z nimi mogło zakończyć się śmiercią.
Kiedy ponad rok temu zamordowano matkę Demetriego, choć powszechnie twierdzono, że to śmierć naturalna, Perotta po jednym zerknięciu na ciało, postawił diagnozę. Spotkał się już dwukrotnie z tym dziwnym przypadkiem, jakim był brak krwi w ciele zmarłego. Za każdym razem wychłeptano czerwoną ciecz do ostatniej kropli. To nie mógł być zwykły przypadek. Skrawki kartek, wzmianek, wspomnień... To w głównej mierze skrywała prowizoryczna teczka.
Melodyjny odgłos dzwoneczka umieszczonego nad wejściowymi drzwiami wybudził mężczyznę z transu. Perotta podniósł głowę, tym razem wyraźnie zaciekawiony przybyszem. Tajemniczy blondyn w długiej, czarnej szacie z impetem zamknął drzwi, które trzasnęły przy zetknięciu z framugą. Kajusz ustał przed biurkiem, wpatrując się prosto w oczy Demetriego. Obaj mężczyźni poczuli niezwykłą aurę tej sytuacji, lecz tylko jeden z nich wiedział, czym było to spowodowane.
Wysłannik klanu Volturi stał przed Demetrim i świadom celu swojego pobytu we Florencji, jawnie pogrywał na zmysłach człowieka. Nieustannie wypatrując odruchów śmiertelnika, oblizał językiem suche wargi i bezgłośnie przyklasnął dłońmi. Perottę zadziwiła, a jednocześnie zachwyciła wyniosłość przybysza.
- W czym mogę pomóc? - zapytał, doszedłszy do siebie. Zdecydowanie nie powinien przyjmować klientów o tak późnej porze...
- Przepraszam, że akurat teraz do pana przychodzę, ale moja sprawa jest niecierpiąca zwłoki. Wierzyciele znowu dali o sobie znać, darując mi jeden dzień na zdobycie pieniędzy - mówił bez mrugnięcia okiem - i właśnie o wschodzie słońca wybija termin...
- Nie udzielamy pożyczek na spłatę długów, a tak w ogó...
- Mam coś w zastaw - przerwał mu Kajusz. - Dom, a właściwie rezydencję.
Demetri spojrzał przenikliwie na rozmówcę, szacując jego prawdomówność, lecz nie wyłapał żadnych odruchów wskazujących, że kłamie. Głos nie zawahał się ani razu, dłonie nie trzęsły się ze zdenerwowania, a twarz przybrała obojętny wyraz. Wprawne oko finansisty zaklasyfikowało go do grona zacnych ludzi spłacających długi. Dom był zabezpieczeniem...
- Kajusz Volt.
Parettę zadziwiło nazwisko o angielskim brzmieniu w połączeniu z nieskalanie włoskim akcentem klienta.
- Myślę, że dzisiaj nic nie możemy zrobić. Trzeba obejrzeć posiadłość...
- Więc idźmy - zaproponował wampir. - Proszę, jutro mogę już nie żyć.
Po chwili namysłu Demetri odpowiedział:
- Dobrze, więc idźmy.

***

Kajusz spojrzał do tyłu na stojącego tuż za nim, trzęsącego się z zimna Demetriego. Posiadłość, na której teren właśnie wchodzili, należała do rodu Volturi od zarania dziejów i można powiedzieć, że była ludzką ostoją bezwzględnych potworów. Choć klucz wszedł do zamka od razu, wampir udawał, że ma z czymś problem, gdyż chciał ułożyć pokrótce plan działania. Przemieni go dopiero w budynku, gdzie każdy krzyk będzie tłumiony w murach rezydencji. Naiwny człowieczek, myślał Kajusz, nawet nie wie, co go czeka. Jeden trzask i brama lekko się uchyliła. Perotta podążył za swoim towarzyszem i rozglądając się uważnie na boki, kalkulował wartość tak wystawnej inwestycji. Jednak nic nie przykuło jego uwagi tak bardzo, jak sam stojący w centrum działki dom. Wysoki na co najmniej trzy piętra, na werandzie marmurowe kolumny podtrzymywały ryzalit, który wysuwał się z centralnej części budynku. Fasada ozdobiona wieloma sztukateriami zachwyciła Demetriego, który na chwilę wstrzymał oddech. Ujrzawszy osobliwy herb, przekręcił lekko głowę, próbując przypomnieć sobie, skąd kojarzy ten znak. Chłodny powiew przyniósł ze sobą odpowiedź - teczka! W jednej chwili przed oczyma ukazała się pożółkła kartka, na której pospiesznie naszkicowano ten symbol. Wampiry, myślał, jeśli to one, to po co mnie tu zwabiają? Nie czuł strachu - przygotowywał się do tego spotkania - może jedynie lekką irytację chytrym podstępem krwiopijców. Jego umysł mozolnie przetwarzał informacje, choć Demetri chciał wymyślić jak najlepsze rozwiązanie.
- Zapraszam do środka - szepnął Kajusz z uśmiechem na ustach.
Salon okazał się dość obszernym pomieszczeniem wielkości około sześciu wiejskich chat. Marmurowe ściany pozostawały nieskazitelnie białe, jakby zaledwie poprzedniego dnia je wybudowano - bez śladów użytkowania. Ciemniejsze sęki drewnianej podłogi finezyjnie rozchodziły się na boki, a sufit zachwycał freskami. Dookoła znajdowało się wiele portretów, z których spoglądały na Perottę blade postacie z sińcami pod oczyma, ubrane w czarne peleryny z kapturami - niemal jak Kajusz. Szkarłatne tęczówki doskonale pasowały do wściekle czerwonych ust. Demetri uświadomił sobie, jak prawda o wampirach różniła się od przekonań pragnącego zemsty człowieka.
W jednej chwili Perotta poczuł wzbierającą złość, która powolnie rozchodziła się po całym ciele, adrenalinę, która uderzyła do głowy.
- Wiem, kim jesteś – szepnął trwożliwie, delikatnie unosząc kąciki ust.
- To dobrze, tak będzie prościej – monotonny głos wampira zmienił się momentalnie w ton pasjonata.
Demetri zagryzł dolną wargę i zacisnął pięści – a więc się nie mylił, znalazły go istoty, które sam chciał znaleźć.
Tak ułatwiły i jednocześnie skomplikowały sprawę.
- Co chcesz ze mną zrobić?
- Przemienić w istotę młodą, silną, szybką i nieśmiertelną. Czy nie brzmi to kusząco?
- W potwora - podsumował Demetri.
- Tak, w potwora - przytaknął Kajusz z entuzjazmem. - Ale my tego tak nie nazywamy.
- Nie?! To wy zabiliście mi matkę - wyliczał Perotta, uderzając wampira w stalowy brzuch - zniszczyliście mi życie, zabraliście resztki JEJ młodości. Czy to nie kwalifikuje was do miana potwora?!
Kajusz momentalnie ujął nadgarstki człowieka i wykręcił je, sprawiając, że Demetri stał do niego tyłem. Przysunął się do przyszłej ofiary, aż poczuł opór w postaci pleców, i szepnął do ucha:
- Twoja matka wiła się z bólu, krzyczała, wołała cię, a ty ją zawiodłeś. Zabijanie jest moją naturą, ale jej śmierć to twoja wina. Gdybyś z nią był, nie przyszedłbym do was. Nie byłem aż tak głodny...
Bez słowa ostrzeżenia ugryzł szyję śmiertelnika, kosztując słodką krew, która śpiewała, aby wypił ją całą. Jednak po chwili przemógł się i oderwał twarz od wijącego się z bólu Demetriego. Przerzucił go przez ramię i wyszedł z salonu na korytarz. Tam otworzył czarne drzwi i wrzucił Perottę do ciemnej piwnicy, gdzie miała dokonać się pełna przemiana.

Volterra, rok 1876

Droga Margarett!
Przepraszam, że tak długo czekałaś na znak ode mnie, ale musiałem wszystko przemyśleć. Życie poświęciłem pracy i odkryciu prawdy. Nocami próbowałem dowieść, że śmierć mojej matki nie była naturalna. Teraz ja jestem zabójcą, który nie jest wart, by Ciebie kochać. Tak, kochać, zrozumiałem to dopiero wtedy, gdy Ciebie straciłem. Pomimo różnicy wieku zawsze byłaś mi bliska. Teraz wiem, że to nie przyjaźń, ale miłość. Pamiętasz ostatni raz, gdy się widzieliśmy? Byłem taki oschły... Przepraszam. Przepraszam za przeszłość i za przyszłość, w której nie dane nam być razem.
Ten list będzie pierwszym i ostatnim. Nie przejmuj się, że mnie nie ma, nie rozpaczaj, bo nie jestem godzien Twoich łez. Mam nadzieję, że nigdy mnie już nie zobaczysz.
Twój Demetri.



Wampir zerknął ponownie na kartkę papieru, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nie powinien tego czynić. Margarett już go pochowała i nie warto robić jej nadziei. Na pewno próbowałaby go odszukać, a to już nie mogło skończyć się dobrze.
Pod wpływem impulsu zgniótł zapisany papier w kulkę i wrzucił w piekielny ogień kominka, który przeobraziły kartkę w popiół. Demetri spalił nadzieję.

Florencja, rok 1877

Demetri przejechał dłonią po zakurzonej, grobowej płycie i przysiadł na brzegu. Nie czuł zimnego powiewu wiatru, który smagał czarną, długą szatę. Sowa pohukiwała w pobliskim lesie, co przyprawiłoby normalnego człowieka o ciarki... ale Volturi nie był normalny. Wampir uparcie wpatrywał się w napis na płycie.

Margarett Carto
ur. 1847 zm. 1876
Odeszła z rozpaczy
nad utraconą miłością...


Demetri wyobraził sobie, jak ją przytula, a nozdrza wypełniają się słodkim zapachem poranka. Gładzi dłonią długie, miękkie włosy i delikatnie muska szyję. W jego imaginacji nie jest potworem, który musi pilnować, aby przypadkiem nie skrzywdzić ukochanej... Gdy wybudza się z transu, jest przekonany, że oddałby swoją egzystencję za jedno słowo najdroższej.
- Boże, kiedyś w ciebie wierzyłem! Gdzie jesteś?! - krzyknął, zwracając do góry twarz i podnosząc ręce w błagalnym geście.
Jakby w odpowiedzi, zaczął padać deszcz. Demetri zrozumiał aluzję. Wiedział, że nie zasługuje na Margarett i nigdy tak nie było. Zrozumiał natomiast, że to, czym się stał, skazywało go na potępienie. Nie mógł już odkupić win ani uzyskać rozgrzeszenia - za późno. Nagle wiejący wiatr zmienił kierunek i mimo pory roku, ocieplił się, zataczając koła w pobliżu Demetriego.
- Margarett, to ty?
Gdyby mógł, z jego oczu poleciałyby łzy.





Tekst B

Wracając



Demetri poprawił czarny płaszcz, którego poły powiewały na zbyt silnym wietrze. Morska bryza nigdy nie kojarzyła mu się z niczym przyjemnym, a fatalna zatęchła woń ryb, która niesiona podmuchem dotarła do jego wrażliwych nozdrzy, potwierdziła jego przypuszczenia, że nigdy nie polubi tych stron. Wpatrywał się usilnie w przestrzeń przykrytą ciemnym całunem nocy i przeklinał sam siebie. Wyprowadzono go w pole po raz kolejny tego dnia. Zauważył to teraz, gdy powietrze przyniosło ze sobą wszystko prócz zapachu Sebastiana, którego miał odnaleźć.
- Zwiódł nas – rzekł do pozostałych, którzy stali za nim i podobnie jak on wpatrywali się w ciemność.
- Chciałeś powiedzieć, ciebie – odpowiedział uszczypliwie Felix, ale widząc minę Demetriego zamilkł.
U podnóża wzniesienia, na który stali, rozpościerało się nadmorskie miasteczko. Mieszkańcy spokojnie odpoczywali w domostwach, nie będąc nawet świadomymi niebezpieczeństwa, która właśnie ich ominęło.

***

Grupa odzianych w czerń mężczyzn przemierzała ulice Voltery. Roztaczali wokół siebie dziwną aurę, którą ludzie jak i zwierzęta wyczuwali czysto instynktownie, i nawet w biały dzień ustępowali im miejsca na zatłoczonych ulicach. Tłum rozstępował się w ciszy i ponownie zlewał w jedną różnokolorową masę zaraz po tym jak odchodzili. Mury tego miasta mogłyby opowiedzieć niejedną historię – jednak wolały milczeć.
Demetri ukrył twarz głębiej w kapturze, gdy wchodzili w jeden z korytarzy podziemnych zamku. Od zawsze odpowiadał mu mrok, choć wilgoć, która panowała w lochach drażniła jego wyostrzone zmysły. Zaklął jeszcze raz w duchu i ścisnął mocniej dłonie w pięści.
- Wróciliście – usłyszał z głębi zamiast powitania. – Mam nadzieję, że niesiecie dobre wieści – dodał Aro, gdy przystanęli na środku sali.
Demetri w końcu odrzucił kaptur i wyprostował się dumnie. W myślach odliczał próbując uspokoić rozkołatane nerwy. Nigdy dotąd nie poniósł porażki, a jej cierpki smak przyprawiał go o mdłości. Gorycz dławiła go odkąd wrócili z San Nicola, a teraz przyjdzie mu zdać relację z nieudanej wyprawy, której przyczyną były jego ambicje.
- Pozwól – powiedział Aro, wyciągając do niego dłoń.
Demetri niemal natychmiast podał mu swoją i zamknął oczy w oczekiwaniu na najgorsze. Wampir zamruczał coś niezrozumiale i puścił rękę tropiciela.
- Nie tego się spodziewałem – rzekł tylko krótko i obrócił się na pięcie.
- Znajdę go, Panie – zaczął Demetri, ale przerwało mu prychnięcie Felixa.
- Jestem tego pewny – dobiegło od strony trzech tronów.
- Jesteśmy tego pewni – poprawił go Kajusz niemal natychmiast.

***

Demetri błąkał się ulicami Voltery już trzecią noc. Woń Sebastiana atakowała go z każdej strony doprowadzając do szaleństwa. Nie mógł polować, bo rozpraszało go samo wspomnienie młodego wampira, który z jego polecenia został przyjęty w poczet straży Volturi. Wygłodniały i niemal opadnięty z sił przemierzał w wzdłuż i wszerz ulice małego włoskiego miasteczka w poszukiwaniu choć cienia zapachu, który mógłby naprowadzić go na prawdziwy trop.
Sebastian nie był głupcem. To musiał mu przyznać i chyba to najbardziej go ubodło. Nauczył młodego wampira wszystkiego – łącznie z tym jak oszukać jego dar. Sebastian kluczył zatem tysiące razy zanim na dobre opuścił miasto i udał się do San Nicola, ale nigdy tam nie dotarł i zagadką pozostawało dla Demetriego, jak zapach młodego wampira znikł na wzgórzu nad wioską.
Zmarszczył brwi, a kilka zmarszczek przecięło idealnie gładkie czoło. Alabastrowa cera nabrała niezdrowo bladego odcieniu, odkąd przestał polować. Cienie pod oczami pogłębiły się i teraz czerwień oczu – odrobinę bardziej pastelowa niż zwykle, wyzierała z ciemnych otchłani oczodołu.
Sebastian był jego jedyny uczniem. Młody i zdolny, ale i niezależny. Demetri spotkał go kilka dni po przemianie i od razu dostrzegł ten błysk daru. Zaczątek talentu, któremu pozwolił na pełne rozwinięcie. Sebastian wyglądem przypominał samego tropiciela Volturich. Smukła sylwetka i podłużna twarz z wyraźnie zaznaczonymi kościami policzkowymi przyciągała uwagę niewielu. Obaj uwielbiali czerń, która oblekała ich od stóp do głów także za ludzkich lat. Obaj byli synami kupców, ale dzieliło ich dwieście lat.
Po raz kolejny tej nocy Demetri usiadł na kamiennej ławeczce przed fontanną i wpatrywał się w wodę spływającą kaskadą po rzeźbie kobiety. Krople rozpryskiwały się wokół, a w powietrzu unosiła się mgiełka, która zazwyczaj przyjemna dla oka, jego tylko drażniła.
- Gdzie jesteś? – zapytał sam siebie i mocniej wciągnął powietrze w płuca.
Znów uderzył go znajomy zapach, ale tym razem nie pozwolił sobie na to, by emocje wzięły górę.
- Gdybym miał oszukać swego mistrza, co bym zrobił? – rzucił ponownie w przestrzeń.
Otworzył szerzej oczy, gdy tęczówki błysnęły krwistą czerwienią. Niesiony jedną myślą w tempie błyskawicy wybiegł za miasto.

***

Kluczył dość długo, zastanawiając się, z której strony ma podejść. Potem skradał się, badając teren wokół. Co jakiś czas wciągał mocniej powietrze do płuc i delektował się zwycięstwem, które niosło z sobą.
Obwinął się mocniej płaszczem i zszedł w dół do jaskini. Miała tylko jedno wyjście i tylko jeden z niego skorzysta. Bezgłośnie zbliżył się do wampira, który siedział na drewnianym pieńku.
- Długo kazałeś na siebie czekać – usłyszał.
Zmilczał uwagę i z rozpędu uderzył przeciwnika w twarz. Zaskoczony wampir podniósł się z ziemi i wyprostował.
- Nie musisz tego robić – zaczął Sebastian melodyjnym głosem. – Jeśli wyprowadziłem w pole ciebie, oni nigdy nas nie znajdą – dodał spokojniej.
- Nas? – wyrwało się Demetriemu.
- Będziemy wolni – zaszeptał i podszedł bliżej.
Demetri wykorzystując jego rozkojarzenie ponownie uderzył go w twarz. Sebastian tym razem z trudem wstał i oparł się o kamienną ścianę.
- Czym jest wolność? – zapytał Demetri i doskoczył do przeciwnika.
Sprawnie podciął go i przyparł do ziemi. Zawahał się tylko na krótką chwilę, widząc, że ten nie broni się, ale ponownie uderzył z twarz byłego ucznia. Wściekłość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem i Demetri niesiony emocjami nie zamierzał przestać nawet na chwilę. Kolejne ciosy spadały na obezwładnionego wampira, który przyparty ciężarem mężczyzny nie mógł nawet drgnąć.
- Dałem ci wszystko – zasyczał wściekle po raz kolejny.
Kolejne ciosy padały jeden za drugim kalecząc i raniąc. W końcu zabrakło mu sił i Sebastian w odepchnął go, ale tylko na chwilę uwolnił się od pięści i kłów wampira.
- Nic nie rozumiesz – spróbował ponownie, ale przygwożdżony do ściany zamilkł.
– To ty nic nie rozumiesz – usłyszał tuż przy uchu.
Demetri wgryzł się w ciało wampira upajając się zwycięstwem.
- Nie musisz tego robić – wyszeptał Sebastian.
- Wiem – odpowiedział. – Ale chcę – dodał i rozczłonkował sponiewierane ciało.
Potem w nocnej ciszy przyglądał się płomieniom, które lizały ciemne niebo. Nikt nigdy nie dowie się, że oszukać Demetriego można wracając po własnych śladach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Śro 23:13, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Czw 17:59, 03 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– wykonanie (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:

Cóż… Powiem wprost, troszeczkę się zawiodłam w tej kategorii na obydwu tekstach. Choć, być może moje oczekiwania względem akurat tej postaci były bardzo wygórowane. Demetri to bardzo ciekawa, pełna sprzeczności, inspirująca postać, obdarzona niezwykłym darem. W pomysłach na opowieść o nim zabrakło mi właśnie tej nieuchwytnej aury tajemniczości, która towarzyszy temu bohaterowi.
W przypadku oryginalności samego pomysłu postanowiłam przyznać punkty po równo. W tekście A zaciekawiła mnie historia poszukiwania wampirów przez Demetriego, będącego jeszcze człowiekiem. Wątek z jego matką, która zginęła z rąk Kajusza, całkiem nieźle wyjaśnił nietypowe zainteresowania Demetriego. Ładnie został zarysowany w tej miniaturze również wątek Margaret. Natomiast zabrakło mi w tym pomyśle pewnej dzikości, nieokiełznania Demetriego, a także jego daru.
Tekst B przedstawia dość oryginalne spojrzenie na tego Volturi. Niepokonany tropiciel ponosi porażkę. Takie ujęcie tematu zdecydowanie mi się spodobało. Powiało pewną świeżością. Natomiast troszkę szkoda, że ten w sumie oryginalny punkt widzenia, został moim zdaniem spłaszczony poprzez wyjaśnienie całej sytuacji. Uczeń przerastający nauczyciela, to niestety dość ograny temat.
Wykonanie samego pomysłu zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu w tekście A. Tekst jest bardziej spójny jako całość. Autorka ładnie wprowadza nas w swoją historię, rozwija akcję, zaskakuje i kończy swoją opowieść.
W tekście B brakuje mi niestety pewnego dopracowania historii opowiadanej przez autorkę. Są w niej pewne luki, brakuje mi pewnego wprowadzenia w całość. Dlatego o jeden punkt mniej

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 3
B: 1

Uzasadnienie:

Biorąc pod uwagę poprawność językową w tekście A nie dostrzegłam nic, co by mnie zraziło. W tekście B natomiast widoczne są powtórzenia i literówki. Nie jest to zastraszająca ilość, ale są.
W kategorii plastyczność tekstu daję po równo. Obydwa teksty czytało mi się lekko, przyjemnie i dość zachłannie, bo chciałam się dowiedzieć co autorki wymyśliły o moim ulubionym wampirze z Voltery.
Zarówno budowa zdań, jak i dialogi bardziej spodobały mi się w tekście A. Dialogi w A są bardziej prawdziwe, naturalne. Również opisy postaci, zdarzeń są bardzo wiarygodne, czasami wywołujące dreszcz emocji. W tekście B niestety nie znalazłam aż takiej kunsztowności, a niektóre wyrażenie mnie wręcz raziły, np. głosy dobiegające od strony trzech tronów.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 2,5
B: 2,5
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1,5
B: 0,5
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:

W kategorii kreacja głównego bohatera ponownie rozdałam punkty po równo. Inaczej nie mogę, ponieważ nie byłabym sprawiedliwa względem samej siebie. Niestety, z przykrością powiem, że żaden obraz Demetriego mnie nie zachwycił. Być może kłania się ponownie moje wygórowane wyobrażenie tej postaci, ale zarówno w portrecie Demetriego w tekście A, jak i w B zabrakło mi tego czegoś, pewnej nieuchwytnej drapieżności, skrytej za woalem obojętności; lekkości tej postaci połączonej z magnetyzmem przyciągania. Zabrakło mi drapieżnika. Prawdziwego tropiciela. I o ile w tekście A mogę sobie „dopisać” ciąg dalszy, że dar jego ujawnił się po jakimś czasie, tak w tekście B ten drapieżnik, to takie troszkę „ciepłe kluchy”, dopiero w zakończeniu, w zasadzie w ostatnim akapicie widać rys osobowości Demetriego.
W tekście A Demetri jest ujmujący, taki trochę romantyczny bohater, który przemienił się w potwora, ale pozostały w nim ludzkie uczucia. To dość tragiczny obraz Demetriego, ale pomimo braku jego tajemniczości, w zasadzie kupuję taki portret tego bohatera. Ciekawy, zupełnie inny niż mój, punkt widzenia na tę postać.
W tekście B Demetri to tropiciel ze skazą, co też na samym początku mi się spodobało. Jednak zabrakło mi w opisie tej postaci w tym przypadku pewnej głębi, emocji, soczystości…
Dlatego mimo wszystko po równo.
Postacie drugoplanowe – tu zdecydowanie bardziej rozbudowane i ciekawie nakreślone są w tekście A. Przede wszystkim Margaret. Fajnie zarysowana postać kobieca, bardzo autentycznie autorka poprowadziła jej wątek. I ten powiew ciepłego wiatru na koniec – magiczny. Drugą postacią, w zasadzie chyba najlepiej zbudowaną w całej mini jest Kajusz. Budził we mnie dużo większy dreszcz i lęk niż w sadze. Świetnie nakreślony portret wampira oszusta, manipulanta, bezwzględnego zabójcy. Klasyka.
W tekście B jedyną postacią drugoplanową, która zwróciła moją uwagę i wywołała uśmiech rozbawienia na twarzy (ale bardzo pozytywnie) był Felix. Troszkę postać zbudowana na wzór Emmetta, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, a wręcz spodobało mi się.
Relacje między bohaterami… No, cóż. Za dużo w ogóle powiedzieć się nie da na ten temat przy takich krótkich tekstach. Może jest to bardziej zarys relacji, które czytelnik chciałby poznać.
W tekście A jest to fajnie opisany wątek miłości Demetriego i Margaret. Niespełnionej, smutnej z tragicznym finałem. W tak krótkim tekście autorka stanęła na wysokości zadania i opisała w sposób nietuzinkowy związek między tym dwojgiem, rozdzielonych przez przeznaczenie, ludzi (no, później wampira i człowieka).
Równie ciekawie przedstawiła zarys wzajemnych relacji pomiędzy Demetrim i Kajuszem.
W tekście B przykro mi, ale dostrzegam jedynie dość zabawną relację pomiędzy Demetrim a Felisem. W przypadku Sebastiana i Demetriego niestety nie dostrzegłam nic, co mogło by mnie ująć. Zbyt płaskie wydają mi się ich wzajemne stosunki.
Dlatego o jeden punkt więcej otrzymuje tekst A.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1,5
B: 0,5

Uzasadnienie:

Zmęczyłam się już, wiecie?
Tekst A ujął mnie przede wszystkim jako całość. To zgrabnie napisana historia, o tym, że czasami jeśli zbyt bardzo pragniemy rozwiązać jakieś tajemnice, niekoniecznie dobrze to się kończy. Historia o niespełnionym uczuciu, o rozterce, o stawaniu się potworem. Tekst A jest na tyle ciekawie i dobrze napisany, że pomimo moim zdaniem braku pewnego rysu w postaci głównego bohatera, na pewno na długo go zapamiętam. A w dodatku czytałam go z dużą przyjemnością i wywołał we mnie ciekawe emocje.
Tekst B nie jest zły, tylko troszkę za mało rozbudowany. Zbyt wiele w nim niepotrzebnych niuansów, skupienia się na nieistotnych aspektach, a za mało prawdziwych opisów emocji, osobowości, przemyśleń bohaterów. Sama akcja niestety czasami nie wystarczy. Pomimo to, gdyby autorka rozwinęła ten wątek pokonanego Demetriego, chętnie go przeczytam. Bo sam pomysł na porażkę tego wampira jest godzien uwagi.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– dialogi (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: o
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– autentyczność (1 pkt.)
A: 1
B: 0

Razem
A: 23
B: 12

Gratuluję autorce tekstu A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Czw 18:02, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Czw 20:51, 03 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł
– oryginalność (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– wykonanie (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
Jeżeli chodzi o pomysł i jego wykonanie, to zdecydowanie bardziej odpowiada mi tekst B. Pomysł jest intrygujący i tajemniczy, a akcja płynie szybko. Tekst A wydawał mi się trochę nudny, zwłaszcza jeśli chodzi o zrobienie z Demetriego człowieka, żądnego zemsty na wampirach i zarysowanie wątku miłosnego. To dość popularny motyw (tzn. ten pierwszy), że człowiek szuka wampirów czy innych fantastycznych stworzeń, z ciekawości lub właśnie by się zemścić, i źle się to kończy. Ponadto tekst był przewidywalny, ponieważ wiadomo było, że Demetri człowiek stanie się wampirem i nie będzie z tą kobietą, ponieważ Volturi raczej nie uznają związków ludzko – wampirzych w swoim klanie. A w przypadku tekstu B Demetri już był wampirem, a cały rozwój akcji niewiadomą, która rozjasniała się w trakcie czytania.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 2,5
B: 1,5

Uzasadnienie:
Jeżeli chodzi o tekst A, to zgrzytnęło mi kilka razy, mam wrażenie, że pewne słowa zostały niewłaściwie użyte, jak np. w zdaniu: „Dobrze, więć idźmy”. Nie wiem, osobiście bardziej widziałabym tu czasownik „chodźmy”. Jeśli zaś chodzi o kwestie interpunkcji, to nie zauważyłam żadnych błędów, tekst czytało mi się płynnie, słownictwo było bogate i zróżnicowane.
W tekście B zauważyłam kilka niedociągnięć, typu zgubienie literki na końcu wyrazu i literówki, ale poza tym inne błędy nie wpadły mi w oczy, tekst czytało mi się lekko i szybko, choć na pewno jeżeli chodzi o bogactwo użytego słownictwa, to pierwszeństwo należy się tekstowi A.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 1
B: 4
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5

Uzasadnienie:
Postacie z tekstu A nie przypadły mi zbytnio do gustu, zwłaszcza wprowadzenie postaci Kajusza. Jego zachowanie opisane w tekście zupełnie mi do niego nie pasuje, nie wydaje mi się, żeby był to typ, który rusza się z posiadłości aby polować na ludzi i zmieniać ich w wampiry, a już zwłaszcza w XIX wieku. Może wprowadzenie Ara na jego miejsce byłoby lepszym posunięciem... Margarett jest wspomniana zaledwie kilka razy, ale i tak wynikają z tych krótkich wstawek z nią dla mnie same trudności, nie przekonuje mnie ta postać, a już zwłaszcza zbyt szczegółowy i wielotorowy opis jej uczuć i zachowania przy pierwszym pojawieniu się w tekście. Poźniej w relacjach z Demetrim jest trochę lepiej, da się uwierzyć w tą utraconą miłość, za to jest plus. A teraz główna postać – nie kupuję takiego Demetriego, mam wrażenie, że zbyt dużo w tej postaci jest zapożyczone z kanonicznego Carlisa i Edwarda, a mało samego Demetriego, jako ciekawej, świeżej postaci.
W tekście B odnoszę wrażenie, że Demetri jest stuprocentowym Demetrim, trochę porywczym, trochę za bardzo ambitnym, ale pewnym siebie i sprytnym – ponieważ w końcu udało mu się dojść do tego, w jaki sposób Sebastianowi go przechytrzył. Tylko pod sam koniec jego wybuch wściekłości był z początku dal mnie niezrozumiały, ale potem wszystko się wyjaśniło. Kreacja charakteru głównej postaci bardzo mi się tu podoba. Co do postaci drugoplanowych, to choć w większości są o nich zaledwie wzmianki, to i tak dobrze oddają osobowość danych postaci, np. Felixa. Relacje między bohaterami rónież oddane są w sposób wiarygodny, pewne niedociągnięcia czy bardziej luki widzę w kreacji Sebastiana, niewiele o nim wiadomo, ale ogólnie rzecz ujmując i tak postacie drugoplanowe i relacje między bohaterami rysują mi się lepiej w tekście B niż w A.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5

Uzasadnienie:
Jak już zaznaczyłam przy pomyśle, bardzie podoba mi się tekst B, zarówno jeśli chodzi o akcję, budowę postaci jak i o atmosferę. Wczułam się klimat tekstu B, chwilami zagarniała mnie groza sytuacji, natomiast tekst A nie ujął mnie w tym względzie, a powinien, bo przecież Demetri też znajdował się w nim w tarapatach, nawet może większych. W tekście A na pewno podobało mi się użycie zjawisk atmosferycznych w końcowych opisach – najpierw deszczu a potem ciepłego wiatru, mającego kojarzyć się z duchem ukochanej Demetriego. Jednakże to w tekście B więcej rzeczy mi się podobało niż niepodobało (w sumie chyba tylko niedopracowanie postaci Sebastiana). A była i tajemnica, i wartka akcja, i wyjaśnienie tej tajemnicy, a całość nie została zniszczona przez złe postacie czy styl. Ponadto w tekście A odnajdowałam motywy znane mi z innych powieści czy też filmów, co nieco mnie nużyło.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– dialogi (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– autentyczność (1 pkt.)
A: 0
B: 1

Razem
A:13,5
B:21,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pozytywka
Dobry wampir



Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 22:27, 06 Cze 2010 Powrót do góry

No to spróbuję po raz trzeci Wink


Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: - 1
B: - 2
– wykonanie (3 pkt.)
A: - 1,5
B: -1,5

Uzasadnienie: Tekst B zdecydowanie wygrywa wg mnie w kategorii oryginalność. Ogólnie bardziej podobają mi się opowiadania, które nie poruszają samej przemiany bohatera w wampira, ale traktują o jego życiu już w "nowej" skórze. Temat przemiany wydaje mi się zbyt oklepany, łatwiejszy i przewidywalny, natomiast stworzenie ciekawej historii rozgrywającej się już po niej, jest dużo trudniejsze i wymaga sporo pomysłowości i inwencji. Tekst A zaczynał się jak dobry kryminał, ale niestety nie było w nim prawdziwej tajemnicy, bo z góry wiadomo było, że Demetri zostanie wampirem.
Co do wykonania daję remis, bo oba teksty mają podobną formę i oba czytało się dobrze.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: - 1,5
B: - 1,5
– plastyczność (2 pkt.)
A: - 1
B: - 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: - 3
B: - 1

Uzasadnienie: w obu tekstach znalazłam błędy. W tekście A przede wszystkim stylistyczne, w tekście B literówki- dlatego po równo za poprawność językową. Nie rzuca się to mocno w oczy, ale uderzyło mnie np. takie zdanie w tekście A: " Kajusz ustał przed biurkiem, wpatrując się prosto w oczy Demetriego" Nie mógł po prostu się zatrzymać, stanąć...?
Za plastyczność obu tekstom także przyznałam taką samą liczbę punktów. Opisy są bardzo realistyczne, łatwo wyobrazić sobie przedstawione wydarzenia, choć przyznam, że postać Kajusza w miniaturze A troszkę mi zgrzyta - nie takiego chciałabym go widzieć Wink no ale to już bardzo subiektywna ocena.
Na wygraną w ostatniej kategorii tego punktu wg mnie zasługuje autorka tekstu A. Przede wszystkim za piękny wstęp i zakończenie, które niezmiernie mi się podobały. Wstęp wprowadza nastrój tajemniczości, a nawet grozy, natomiast piękne metaforyczne zakończenie jest wynikową wydarzeń wcześniejszych.
Tekst B też jest dobry, chociaż autorka skupiła się na samej osobie Demetriego, ale zrobiła to w taki sposób, że wydarzenia wydają się być bardzo prawdopodobne.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: - 2
B: - 3
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: - 0,5
B: - 1,5
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: - 1,5
B: - 1,5

Uzasadnienie: Zdecydowanie Demetri z miniatury B jest dla mnie ciekawszym bohaterem. Nie do końca kupuję go jako zdruzgotanego śmiercią matki człowieka, a potem "wrażliwego" wampira. Ten z tekstu B jest zbliżony do mojego osobistego wyobrażenia o tej postaci, wobec czego bardzo łatwo jestem w stanie uwierzyć, że mógł w taki sposób odebrać zdradę i zareagować z podobną gwałtownością.
Wśród postaci drugoplanowych w tekście A wyróżnia się Kajusz, ale niestety nie podoba mi się jego osoba. Nie bardzo ma dla mnie sens w ogóle jego obecność ... wydaje się mało prawdopodobne, aby jeden z przywódców Volturich osobiście udawał się do śmiertelnika i prowadził go w zasadzkę. Tym zdaje się powinna się zająć straż... Pół punktu przyznałam za wprowadzenie postaci Margarett, w której Demetri ulokował swoje uczucia, aczkolwiek nie widzę specjalnie głębokiej więzi pomiędzy nimi. Dopiero zakończenie wyjaśnia sytuację, ale to akurat uznaję za plus Wink W przypadku opowiadanie B mamy Aro, który całkowicie spełnia moje oczekiwania, co do tej postaci oraz ucznia Demetriego- Sebastiana, który mnie niestety rozczarował. Albo nie do końca zrozumiałam o co chodziło w ostatniej scenie... Nie bardzo wiem dlaczego siedział i czekał na przybycie Demetriego. Po co więc w ogóle była jego ucieczka? Według mnie autorka powinna troszeczkę wyraźniej zarysować postać Sebastiana, bo tak naprawdę oprócz tego, że był uczniem Demetriego, nic nie wiemy.


Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: - 1
B: - 2
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: - 1
B: - 1

Uzasadnienie: Jak już pisałam oba teksty czytało się dobrze, można się pokusić o określenie, że czytało się z przyjemnością Wink Jednak o ile wstęp i zakończenie miniatury A wydają się mi być lepsze, o tyle cześć zasadnicza tj. główny wątek tekstu B zdecydowanie pobija tekst A. Przede wszystkim podoba mi się sam pomysł i opis poszukiwań zbuntowanego ucznia przez jego "mistrza".

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: - 1
B: - 0
– dialogi (1 pkt.)
A: - 0
B: - 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: - 0
B: - 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: - 1
B: - 0
– autentyczność (1 pkt.)
A: - 0
B: - 1

Razem
A: - 16
B: - 19

i to chyba tyle Wink Obu autorkom życzę powodzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Pon 17:26, 07 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A:1
B:2
– wykonanie (3 pkt.)
A:1,5
B:1,5

Uzasadnienie: Tego, co przeczytałam w tekście A w zasadzie mogłam sie spodziewać. Najpierw jego ludzkie zycie, jakaś miłośc po drodze, potem bycie wampirem. tekst B mnie zaskoczył. To jest jakiś moment z wampirzego zycia, jeden incydent, jeden wątek. A cieszy.
Co do wykonania, to oba są świetne.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A:2
B:1
– plastyczność (2 pkt.)
A:1
B:1
– kunsztowność (4 pkt.)
A:2
B:2

Uzasadnienie: W B trafiły się literówki. Opisy są w obu tekstach bardzo ładne, konkretne, nie nudzą. Jeżeli chodzi o trzeci punkt, to nie mogłam inaczej. Obie autorki są siebie warte. Znaczy, ze mają bardzo ładny styl. Pod tym względem pojedynek jest bardzo wyrównany.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A:1
B:4
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A:1
B:1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A:1
B:2

Uzasadnienie: A co tu duzo pisać? Demetri z B był prawdziwym wampirem. Prawdziwym Volturim. Bez skrupółów, bez wyrzutów sumienia. Maszyna do zabijania. W dodatku wspaniale opisana. W tekscie A było za dużo z jego ludzkiego zycia. Wszystko powinno kręcić się wokół tego wampirzego. Sam Demetri mnie nie przekonał. Ta postać jest mało realistyczna.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A:1,5
B:1,5
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A:1
B:1

Uzasadnienie: Oba teksty czytało się szybko i przyjemnie. Bez jakiś wymyslnych opisów czy trywialnych porównań. Jest konkret.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A:0
B:1
– dialogi (1 pkt.)
A:0
B:1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A:1
B:0
– słownictwo (1 pkt.)
A:1
B:0
– autentyczność (1 pkt.)
A:0
B:1

Razem
A:15
B:20


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prawdziwa dnia Pon 19:27, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nina=)
Wilkołak



Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:21, 08 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

- oryginalność (3 pkt. )
A: 1
B: 2

- wykonanie (3 pkt. )
A: 1,5
B: 1,5


Uzasadnienie
Jeśli chodzi o oryginalność to bardziej spodobał mi się tekst B. Mam trochę dosyć tekstów opowiadających o dobrych ludziach, którzy po przemianie stają się bezwzględnymi wampirami. Autorka tekstu B oszczędziła nam okresu przed przemianą. Nie podobały mi się też rozmyślania o tym, że nie ma duszy i nie zasługuje na Margarett. Było tego dużo w Zmierzchu i trochę mi się to znudziło… Jeśli chodzi o wykonanie to oba teksty były bardzo interesujące.

Styl
- poprawność językowa (3 pkt. )
A: 2
B: 1

- plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1

- kunsztowność (4 pkt. )
A: 3
B: 1

Uzasadnienie:
W tekście A, przynajmniej moim zdanie, nie było żadnych błędów. W tekście B zauważyłam dwie literówki. I jeśli się nie mylę miasto w którym toczy się akcja drugiego opowiadania, Volterra, jest pisane przez dwa ‘r’.

Postacie:

- kreacja głównego bohatera (5 pkt. )
A: 1,5
B: 2,5

- postacie drugoplanowe (2 pkt. )
A: 1,5
B: 0,5

- relację między bohaterami (3 pkt. )
A: 1
B: 2


Uzasadnienie
Tak jak powiedziałam wcześniej znudził mi się wampir, który przed przemianą był dobry i kochający, a po przemianie stał się zimny i bezduszny. Stąd też punktacja w pierwszym podpunkcie. Jeżeli chodzi o postacie drugoplanowe, to przemówiła do mnie bardzie Margarett. Było jej nie wiele, ale jej troska bardzo mnie poruszyła. Przyznałam 0,5 punkta tekstowi B, ponieważ Sebastian to też była interesująca postać. Nie mogłam go zostawić bez punktów.

Ogólne wrażenie
-nieszablonowość tekstu (3 pkt. )
A: 1
B: 2

-przyjemny odbiór
A: 2
B: 0


Uzasadnienie:
W odbiorze przeszkadzały mi literówki, które występowały w tekście B.

Rozdzielamy punkty
-opisy (1 pkt. )
A: 0,5
B: 0,5

- dialogi (1 pkt. )
A: 0
B: 1

-estetyka zapisu (1 pkt. )
A: 0
B: 1

-słownictwo (1 pkt. )
A: 1
B: 0

-autentyczność (1 pkt. )
A: 1
B: 0


Razem
A: 18
B: 17

Gratuluję autorce tekstu A.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
little_freak
Wilkołak



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 22:23, 09 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: 1
B: 2
– wykonanie (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:
Oba pomysły wydają mi się ciekawe,ale oryginalniejszy jest tekst B,w którym Demetri tropi swojego ucznia . W tym tekście nie jest przedstawione, ani nawet wspomniane jak wyglądało życie głównego bohatera przed przemianą w wampira - a szkoda, lubię teksty w których można zauważyć czy po przemianie w wampira ta osoba się zmienia pod względem psychicznym,charakter itp. Bardziej podobało mi się wykonanie tekstu pierwszego .

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 2,5
B: 1,5

Uzasadnienie:
W pierwszym tekście nie zauważyłam błędów,w tekście B było kilka literówek i powtórzeń . Oba teksty czytało się płynnie,bez problemów . Budowa zdań, rozpoczęcie i zakończenie tekstu bardziej przypadło mi do gustu w tekście A .
Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 3
B: 2
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:
Demetri przedstawiony w 1 tekście bardziej mi się podobał, po przemianie w wampira szczególnie się nie zmienił nadal był taki...dobry,wrażliwy, trochę podobny do zmierzchowego Edwarda . W tekście B nie spodziewałam się,że Demetri zabije Sebastiana, nie spodobało mi się to. Myślałam,że zaprowadzi go do Volturi i tamci zajęli by się nim w odpowiedni sposób .

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1
B: 1

Uzasadnienie:
Od razu po przeczytaniu pierwszego tekstu wiedziałam,że ten tekst bardziej będzie mi się podobał i tak też się stało . Tekst B tez był oczywiście świetny Wink oba teksty miło się czytało .

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– dialogi (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– autentyczność (1 pkt.)
A: 1
B: 0

Razem
A: 21,5
B: 13,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Śro 23:03, 09 Cze 2010 Powrót do góry

Głosowało 6 osób, co daje 210 pkt. do podziału, a ten wygląda następująco:

Tekst A: 106 pkt.
Tekst B: 104 pkt.

Zwycięzcą zostaje Fresh!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Śro 23:04, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin