FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Felix (Dilena i `Coco chanel .) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Czw 14:23, 03 Cze 2010 Powrót do góry

Runda pierwsza
Pojedynkują się: Dilena i `Coco chanel .
Opisywana postać: Felix


KONIEC GŁOSOWANIA: 9 czerwca 2010, godzina 23:59:59

Uprasza się o dokładną lekturę zasad oceniania (UWAGA! To nie ten sam schemat, którego używamy w normalnym pojedynkach ani ten, którego używaliśmy w pierwszej edycji TPP!) oraz Regulaminu turnieju.





Tekst A

Męczyło mnie już życie


Męczyło mnie już życie.

Toskania była cudowną i piękną krainą. Mało tak obfitych w plony, słoneczną pogodę i wspaniały krajobraz, terenów można znaleźć wśród zasiedlonych i cywilizowanych miejsc. Mimo tego ja, wampir, czułem się źle. W nocy zabijałem i wypełniałem rozkazy, za dnia ukrywałem się przed ludźmi. Czasami schronienie dawały mi zimne mury zamku w Volterze. Trzech przywódców całego wampirzego świata wybrało mnie na ich osobistego żołnierza, obrońcę. Wielu z moich pobratymców, którzy znaleźli się w dokładnie takiej samej sytuacji, uważało to za dar z niebios, które nawet niekoniecznie istnieją. Nie mogłem narzekać i powiedzieć, że u Volturi traktowano mnie źle, o nie. Byłem zdecydowanym ulubieńcem Marka. Nigdy mi nie odmawiał, nigdy nie krytykował moich pomysłów, zawsze stawał za mną murem, nawet poniżając przy tym powabną Heidi czy oczko w głowie Aro – Jane. Jeśli już mowa o nim, trzeba napomknąć, że nigdy wcześniej nie spotkałem wampira, który z człowieka przeobraził się w aż tak autentycznego, mentalnego potwora. Oczywiście był ode mnie o wiele starszy, ale słyszałem opowiastki na temat jego zmian, dokonywanych na przestrzeni długich, nużących lat. Co innego Kajusz.
Kajusza nienawidziłem, bo był taki od zawsze. Wyglądał młodziej ode mnie, a w jego spojrzeniu dostrzegałem nadal charakterystyczne iskry głupio zakochanego młodzieńca. Szydził z nas. Z każdego z nas, nawet z Marka i Aro. Nie miałem pojęcia dlaczego ci dwaj pewnego pięknego dnia po prostu nie unicestwili tego bydlaka. Zdawał się chełpić każdą chwilą, w której mógł udowadniać wszystkim wkoło, że jest od nich potężniejszy. Co gorsza miał rację. Od wielu, wielu lat wydawać się mogło, że pomimo pozornego podziału władzy, wszystko i wszystkich w garści trzyma Aro. Jakże błędnym był ten wniosek! Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że Kajusz po prostu zaczarował wszystkich w Volterze i to nie wampirzym, specjalnym talentem – po prostu wrodzonym wdziękiem. Rozmawiałem na ten temat z Carlislem Cullenem, kiedy jeszcze przebywał we Włoszech. Wtedy trudno było mi porównać tę żałosną, ale i żenującą sytuację do czegokolwiek. Na szczęście na przestrzeni wieków sztuka bardzo posunęła się do przodu, także ta filmowa. Powstało pewne dzieło, którego niejednokrotnie bali się ludzie. Nosiło tytuł „Omen”. Kajusz jak dla mnie symbolizował małego chłopca, w którego ciele skrywał się zwykły szatan. Koncertowo, dosłownie jak z nut, owinął sobie wampiry wokół palca. Kto wie, może nawet podsunął scenarzystom ten pomysł?
Kopnąłem z całej siły w potężny głaz, rozwalając go idealnie na dwie części, a z tych w ułamku sekundy powstały maleńkie drobinki, tworzące obłok pyłu. Poczułem się dziwnie. Byłem przepełniony żalem i zmęczeniem. Złością i furią. Wszechogarniającą paniką i niezrozumiałym lękiem. Nie chciałem spędzić całej wieczności w towarzystwie zakochanych w sobie potworów. Co prawda wśród nich znajdowali się moi przyjaciele, to zrozumiałe – sam stałem się jednym z tych kreatur. Nie miałem wyboru, ale czy ktokolwiek z nas go miał? Jakiż wspaniałomyślny bywał Aro pozostawiając decyzję ofierze… Tak, a który z ludzi w obliczu śmierci odmówi przemiany? Żaden. Absolutnie. Człowiek za bardzo boi się kresu swojego życia, bo ono przecież jest wszystkim co ma. Sprzeczności targające moim umysłem czasami pokonywały wszystkie inne uczucia, pomału doprowadzając mnie do obłędu. Jakaś dziwna, niezrozumiała i niewytłumaczalna moc kazała mi pozostać posłusznym Volturi, z drugiej zaś strony wszystko we mnie się buntowało i zachęcało, aby się sprzeciwić. Nie miałem pojęcia, że na moją decyzję wpłynie akurat mała Jane. Anielskie oblicze z iście szatańskim planem zagłady.
Westchnąłem wtedy głośno, bo choć nie musiałem, oddychanie przynosiło mi ulgę. Biłem się sam ze sobą i nawet nie zauważyłem jej obecności. Poczułem dopiero drobną dłoń na swoim ramieniu. Zachichotała prawie niesłyszalnie, jak to miała w zwyczaju. Jane nie należała do tych osób, z którymi chętnie przebywałem i zdziwiła mnie jej obecność. W zasadzie unikaliśmy się oboje, po prostu staraliśmy się nie wchodzić sobie w drogę. Ulubienica Aro i ja – pupilek Marka.
- Myślę, że razem możemy zdziałać tu wiele – powiedziała swoim wdzięcznym głosem.
- O czym mówisz? – spytałem, nie odwracając wzroku. Nie chciałem, aby pomyślała, że mnie zaintrygowała, choć w rzeczywistości właśnie to zrobiła.
- Nienawidzę Kajusza, ty też… - otworzyłem usta, żeby przerwać tę zmierzającą w złym kierunku rozmowę. – Daj spokój – rzekła. – To widać.
Wstałem i wyprostowałem się. W takiej pozycji byłem prawie jak dwie Jane. Dziewczynka, wyglądająca na około dwanaście lat, z blond włosami i sielskim wyrazem twarzy spoglądała na mnie badawczo. Tak, jakby już podjęła decyzję za mnie.
Gestem ręki zachęciłem ją do kontynuowania. Uśmiechnęła się władczo.
- Marek jest przeklętym nudziarzem, a Aro to stary głupiec – skończyła. Ameryki nie odkryła, o tym wszystkim wiedziałem od dawna.
- Zapominasz o jednym – wspomniałem, bo o tej kwestii sam doskonale pamiętałem, przeklinając ją każdego dnia. – Są od nas o stokroć potężniejsi.
Wyglądała jakby się zamyśliła. Obserwując naprawdę mikroskopijne zmiany w mimice jej twarzy zauważyłem coś, co przywiodło mi na myśl bardzo prawdopodobną rzecz.
- Wystawiasz mnie, prawda? – ze stoickim spokojem, spytałem, nie zmieniając miejsca.
- Felix, Felix… Zawsze byłeś nieufny – zaśmiała się. – Nie twierdzę, że to wada, wręcz przeciwnie.
Nieufność jest przymiotem przywódców, mała Jane.
- Alec się zgadza.
Wciąż trwałem w osłupieniu. Jeśli chciała, żebym pomógł jej uciec czy co gorsza zdetronizować wielką trójkę, Alec chciał ego samego. Niestety, jak wolała wystawić mnie Volturi na pożarcie, poparcie Aleca także było stuprocentowe.
- Heidi – usłyszałem.
- Ona?
Wzburzyłem się. Jeśli ktoś mógłby zdradzić i sprzedać innych dla własnego, wątpliwego pożytku to właśnie Heidi. Wiedzieliśmy o tym wszyscy: ja, Jane, Alec, Demetri, Chelsea i pozostali.
- Nic z tego – odrzekłem.
- Kiedyś to się stanie. Prędzej czy później. Nie są tak potężni, żeby nie można było ich pokonać. Jeśli nie my, ktoś inny to zrobi. – Nie słuchałem.
Minąłem małą dziewczynkę, by udać się do komnaty wielkiego zamku w Volterze. Musiałem sprawdzić czy nie padłem ofiarą prowokacji. Przemierzyłem wiele korytarzy i zamków, ale gdy znalazłem się bliżej celu, zwolniłem kroku Otwarłem drzwi i przydziałem na twarz maskę niewzruszonego i przesiąkniętego rządzą mordu wampira. Udałem, że przechadzam się tylko ot ta, od niechcenia. Nie minęło kilka sekund, a już byłem pewien, że Jane naprawdę pragnęła unicestwienia swojego pana. Popadłem w zachwyt nad jej zdolnościami aktorskimi. Potrafiła oszukać nas wszystkich, włącznie z tym podłym potworem, Kajuszem.
Nie chciałem spędzić w Volterze ani minuty dłużej. Obdarzyłem Marka uśmiechem, na który oczywiście nijak nie zareagował. Spokojnie przemierzałem kolejne metry aż znalazłem się na świeżym powietrzu.
Tam puściłem się pędem przed siebie, nie myśląc o celu swojej wędrówki. Chciałem po prostu pobyć sam, jak najdalej od miejsca, które właśnie zostawiłem za sobą. Rozważałem popełnienie samobójstwa, ale w zasadzie zdawało się to być niewykonalnym. Sam nie mogłem tego dokonać. Jeśli to wielkość wyboru, zostawionego mi przez Aro, to ja pieprzę taką wielkość. Przystanąłem i spojrzałem przed siebie. Toskania w rzeczy samej była cudowną krainą. Przez moment poczułem się wolny, ale powróciła do mnie jak echem odbita myśl:
Wrócisz do nich.
Kolejny raz i kolejny. Inaczej nie umiałem.

Tak, męczyło mnie już życie.


Tekst B

„PAKT SPLAMIONY KRWIĄ”


Olbrzymie, żelazne drzwi rozwarły się, a pieszczący ucho dźwięk owiał swym echem komnatę. Legendą stał się ten odgłos, budzący strach w więźniach. Tak było i tego dnia. Dżdżysta pełnia księżyca, przerywana miarowymi hukami piorunów, przepowiadała przekleństwo i wieczne potępienie, albowiem wielkim ryzykiem było igrać ze stworzeniami wyłaniającymi się z najgłębszej otchłani mroku. Jaśniejący na niebie księżyc rzucał delikatną, srebrną poświatę na kamienne oblicza władców. Ich piękne, nieśmiertelne twarze wykrzywiał grymas odrazy i znużenia. Huk pioruna rozdarł ciszę, potwierdzając jedynie przekleństwo owej nocy. Dwoje dostojników wkroczyło do komnaty, podtrzymując szarpiącego się więźnia. Nawał uczuć targał nim, dając upust tygodniom milczenia i bólu. Strach przed nieznanym, nienawiść za minione dni, tygodnie, lata… Cierpienie po utracie lubej, roztapiającej lód jego serca, chęć zemsty… Te uczucia opiewały go, nie dając chwili wytchnienia. Z jego oczu dało się wyczytać wszystko. Czarne, bezdenne tęczówki emanowały złością i chęcią mordu. Rozszarpana koszula eksponowała napięte do czerwoności mięśnie, gotowe do ataku. Rozjuszony do granic wytrzymałości, nie był w stanie nad sobą zapanować. Na jego zębach pojawiły się krople śmiertelnego jadu, a źrenice rozszerzyły się. Jednym, szybkim ruchem szarpnął się, chcąc dosięgnąć tych, którzy wyrządzili mu tyle zła. Tych, którzy sprawili, że jego życie zasnuły na powrót czarne chmury, uśmierzające każdą, nawet najmniejszą, iskierkę nadziei. Wszystko jednak na nic. Uścisk mężczyzn jedynie pogłębił się, nie pozwalając na ucieczkę. Cichy, złośliwy śmiech niósł się echem po komnacie, odbijając się o kosztowne i idealne w każdym calu witraże. Wykrzywiona w bólu twarz Jezusowa nadawała tym zdarzeniom wyraz głębokiej profanacji. Nieprzyjemny odgłos sprawiał, iż po plecach więźnia przeszedł dreszcz, podsycając jego złość. Kolejne szarpnięcie. Żadnej poprawy.
- To na nic – powiedział Caius, prychając z pogardą. Jego blond włosy i, na pozór, delikatne rysy twarzy przywodziły na myśl cherubinka. Jakże mylny był ów obraz… Władca ten stanowił całkowite przeciwieństwo anioła – symbolu miłości, zaufania i dobroci. Wielu już poniosło zgubę, wiodąc się na niewinny wygląd Caiusa. – Nie widzisz, że jesteś całkowicie bezsilny?
I znowu śmiech… Tak gardzący, kpiący i mrożący krew w żyłach. Władca szydził z szamotającego się i skrzywdzonego więźnia. Nie dane mu było kochać, ani nienawidzić. Za życia wyrządzono mu wiele krzywdy, a teraz on, mszcząc się za tych, którzy nie pozwolili mu czuć, kochać i pragnąć, nie czuł wyrzutów sumienia. Wyzuty z uczuć gardził innymi, bo tak kiedyś traktowano i jego. Zemsta. Pragnął jedynie jej. Tak nieuchwytnej, ulotnej i silnej. Przez setki lat marzył jedynie o tym, by zemścić się za to, co kiedyś mu wyrządzono. A teraz, spoglądając z pogardą na skazańca, jego uczucia powróciły. Nie wiedział czym zawinił mężczyzna. Liczyło się tylko to, iż może go ukarać, wypełniając swe martwe serce uczuciem. Znowu się roześmiał. Tym razem nutka bólu owionęła twarz więźnia. On, w swej bezdennej nienawiści, rzucał się na wszystkie strony, próbując pomścić swą ukochaną.
Aro, dotąd milczący, obserwował całe zajście. Owe sceny były dla niego chlebem powszednim. Nie radował się, ani nie smucił. Po prostu istniał. Duży, bogaty pierścień na jego dłoni odbijał refleksy światła księżycowego, niosąc ze sobą pieśń nocy. Bo to po zmroku odbywały się egzekucje, bankiety, bale… Pełnia czyniła ową noc wyjątkową, inną od pozostałych.
Aro, podnosząc wysoko podbródek, chełbiąc się swą władzą, zaklaskał wzniośle. W odpowiedzi na jego przywołanie, z mroku wyłoniła się zakapturzona postać. Wzniosła rękę do góry, tworząc niewidzialną sieć, stąpaną milionem wspomnień. Po każdym spotkaniu, jej moc wzrastała, a sieć robiła się mocniejsza i wytrwalsza. Podczas pełni zyskiwała niewyobrażalną moc, a żadna kreatura dotąd jej nie zerwała. Dzisiaj był taki dzień. Blask księżyca dodawał jej siły i okrutności. Aro skinął głową, a strażnicy, jak na komendę, puścili więźnia. Ten, wykorzystując sytuację, szarpnął się. Coś jednak powstrzymało go. Nie mógł zrozumieć, jak mogło do tego dojść. Zamknął powieki, wytężając wszystkie zmysły. Słyszał monotonny odgłos kropelek deszczu odbijających się od framugi. Czuł powiew wiatru na swojej zimnej skórze. Uspokoił się, starając się racjonalnie myśleć. Wszystkie dźwięki, szmery i uczucia kumulowały się w jego umyśle. Zmysły wytężyły się, pozwalając wyczuć niemożliwe, usłyszeć bezszelestne, napawać się zapachem zapomnienia. Otworzył powieki. Dojrzał, uprzednio niewidzialną dla jego oczu, sieć. Lśniła tysiącami malutkich diamencików – tak subtelna i urocza. Czarnowłosemu wydała się być krucha i delikatna. Jedno pociągnięcie i połączenie znika. Uprzednio sądził, że powstrzymuje go niezwyciężona i potężna siła. A teraz już wiedział, jak się uwolnić, jak pomścić, jak zabić… Chciał jednak, by władcy przejęli, przynajmniej w ich mniemaniu, kontrolę nad więźniem. Padł na kolana, szarpiąc się. Przywołał na twarz pozorny smutek i nienawiść. Pozwolił, by targające nim przed paroma chwilami uczucia powróciły. Znowu poczuł miłość, smutek i żal. Marcus zastukał w zniecierpliwieniu palcami. Cała ta sceneria nudziła go. Lubował się w wartkich i bezproblemowych rozwiązaniach. Odchrząknął znacząco, przerywając grobową ciszę.
- Twa godność? – spytał bezbarwnym głosem.
- Felix Graziano – odparł ciemnowłosy przez zaciśnięte zęby. Te procedury wzbudzały falę irytacji, która rozlewała się w nim stopniowo. Nie zatracił się jednak w gniewie, wolał zachować trzeźwość umysłu, aniżeli błądzić po omacku, jak ślepiec po zmroku.
- Dobrze więc, Felixie, znalazłeś się tu, gdyż popełniłeś poważne wykroczenie. – Majestatyczny głos Ara rozniósł się po sali. Słone łzy, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego kumulowały się, niosąc ze sobą wspomnienia, których pamięć przetrwa na wieki. – Pozwól, że zajrzę w najodleglejsze czeluście twego umysłu, poznając prawdę.
Graziano zacisnął szczękę, a jego martwe serce płonęło nienawiścią tak czystą i głęboką, iż niemal namacalną. Chciał zachować swe uczucia i myśli tylko dla siebie. Nie chciał się dzielić z nikim tym, co mu zostało – wspomnieniami. Były dla niego cenniejsze niż cokolwiek innego, pieścił je i pielęgnował, niekiedy próbował zapomnieć… Często sprawiały niewysłowiony ból, innym razem tęsknotę i miłość. A teraz, ten jegomość okrutny i bezwzględny miał mu wszystko odebrać. Zacisnął dłonie w pięści, wiedząc, że to jest nieuniknione. Aro podszedł do Felixa, wyciągając w jego kierunku bladą i niezniszczalną dłoń. Opuszkiem palca dotknął dłoni ciemnowłosego, zaglądając w głąb jego duszy i umysłu. Miliony uczuć i wspomnień mieszały się ze sobą, miażdżąc i przygniatając. Ich siła przytłaczała, zabijała, oddalała…

Złotowłosa piękność o licu gładkim i rumianym, uśmiechała się uroczo, stąpając delikatnie i wdzięcznie po uliczkach Florencji. Jej radosny śmiech przypominał anielskie dzwoneczki, poruszane podmuchami wiatru, tak delikatne i dźwięczące. W ręku niosła koszyk, wypełniony frezjami i rumiankiem, roztaczając wokół siebie aurę spokoju i miłości. Podążała do swego lubego, jedynego i ukochanego, pragnąc mu sprawić niespodziankę, która ociepliłaby jego duszę. Rzuciła się w ramiona Felixa, składając delikatny pocałunek na jego policzku. Uczucie, którym do siebie pałali było czyste i niewinne, potrafiące przetrwać wszystko. Młodzian wyjawił jej swą najgłębszą tajemnicę, niechybnie zsyłając na nią śmierć. Nie chciał, nie wiedział, nie myślał. Bezdenna rozpacz zawładnęła nim, patrząc na blade i nieruchome ciało kochanki. Płakałby, gdyby mógł. Zemściłby się, gdyby potrafił. Przestałby kochać, gdyby był do tego zdolny…

Aro przerwał połączenie, poruszając dostojnie swą drogocenną szatą. Poczuł delikatne ukłucie, tak dziwne i ulotne, iż mogłoby się wydać złudzeniem. Przez chwilę na powrót mógł współczuć i poczuć się winnym. Trwało to ni mniej, ni więcej, pół sekundy. Po raz pierwszy od setek lat obudziły się w nim uczucia. Ekstaza zawładnęła nim, a rysy twarzy złagodniały. Trwało to jednak tak krótko, tak nieświadomie, tak nierealnie… I znów powrócił Aro – ten bezwzględny i okrutny. Nie było miejsca na uczucia ani litość.
- Ach, więc kobieta – powiedział z nutką sarkazmu w swym dostojnym głosie. – Zawsze po ich stronie leży wina. – W jego czarnych tęczówkach odbijał się księżyc, nadając mu srogości. Odwrócił się, podnoszą ręce ku sklepieniu niebieskiemu. – Słyszeliście, moi drodzy? – zwrócił się do swych braci. – Kobieta… Sprawczyni całego zamieszania. To było do przewidzenia, Caiusie, co o tym myślisz? Czyż nie jest to wielce zabawne? – Ironia w jego głosie elektryzowała i napawała złością. Felix, korzystając z nieuwagi władcy, prześledził wzrokiem tajemniczą cieć. U jej źródła zauważył zakapturzoną postać, stojącą za wzniosłymi tronami. Poruszała delikatnie opuszkami placów, kontrolując cienkie niteczki życia. Felix wiedział jak się uwolnić, gdzie zaatakować… Wystarczyło jedynie trochę rozumu i inteligencji, by oszukać los, okrutne fatum krążące nad ludzkimi głowami, szydzące z nich i opiewające falą niepowodzeń, lęku i miłości. Nie chciał atakować teraz. Czekał na tą jedną jedyną chwilę, która może wszystko zmienić. Wiedział, że los podarował mu tylko parę sekund, by uwolnić się i pomścić. Wszystko spoczywało w jego rękach. Nie wiedział czy podoła, czy nie zawiedzie…
Marcus przypatrywał się wszystkiemu z boku. Nie stracił czujności, ani sprytu. Zauważył, iż więzień knuje niecny plan, na który on nie mógł pozwolić. Wstał, przywdziewając na twarz szeroki uśmiech.
- Aro, bracie. Masz całkowitą rację. – Podszedł do niego, ocierając się niezauważalnie swym ramieniem o sukmany władcy.

On coś knuje. A ty za często tracisz czujność. Spójrz na niego – ten skupiony wzrok, śledzący nicość, zacięty wyraz twarzy, brak zdecydowania… Przyjrzyj się mu.

Aro wykonał zamaszysty ruch ręką, na powrót odwracając się ku więźniu.
- Nie chciałbyś zobaczyć jej złotych loków, roześmianych, błękitnych oczu, ciepłego dotyku… Nie pragniesz tego? – kusił, mówiąc przekonująco. Myśli Marcusa sprawiły, iż rozsądek na powrót ogarnął go. W spojrzeniu Felixa coś się zmieniło. Wspomnienie ukochanej rozdarło ranę, która z biegiem czasu zasklepiała się. – Nie chcesz porozmawiać z nią, pocałować jej lico? – kontynuował Aro, przechadzając się po sali bankietowej. Księżyc rzucał delikatną poświatę na całą jego posturę, a echo niosące każde jego słowo, przekonywało. Wiedział jak mówić, by przerazić, namówić i zbliżyć. – Nie pragniesz znów usłyszeć jej melodyjnego śmiechu, twojego imienia wymawianego w jej ustach? Chcesz się tego wyrzec? – Przerwał na chwilkę, gestykulując wzniośle dłonią dla groteskowego efektu. – A wystarczy jedno słowo. Jeden podpis, a mogę ci dać czego pragniesz.
Felix poczuł, jak mur, który powstał w jego sercu, pęka. Dwie skrajności walczyły w nim, ubiegając się o prym. Miłość, tęsknota i pragnienie, a po drugiej stronie ból, nienawiść i chęć zemsty… Przed jego oczyma pojawiła się smukła postać, o złotych włosach. Patrzyła na niego z miłością i zaufaniem, wyciągając wolno rękę w jego stronę. Felix zaniemówił… Czy to było możliwe? Ostre ukłucie rozlało się po jego ciele. Czy ta chwila była prawdziwa? Tak piękna, czysta i ulotna. Jego drżąca dłoń powoli zbliżała się w stronę dziewczyny. Uczucia, które nim targały były zbyt silne, zbyt rzeczywiste… A jednak to była tylko iluzja, ułuda. Dziewczyna zniknęła, pozostawiając po sobie pustkę. Serce więźnia rozszarpało się na milion kawałków. Znowu. To przeważyło szalę. Podjął decyzję, która była już nieodwracalna.
- Czego pragniesz? – spytał, zaciskając szczękę. Twarz Ara wykrzywiła się w zadowoleniu. Wiedział, że wygrał.
- Wiecznej, lojalnej służby, w zamian za przywrócenie do życia twej lubej. – Kłamał. To było oczywiste, jednak nie dla Felixa. Zaślepiony miłością i tęsknotą nie myślał o niczym innym oprócz szczęścia swego i kochanki. Jednym, sprawnym i szybkim ruchem złożył podpis na kawałku pergaminu, pieczętując dożywotne oddanie. Nie było już odwrotu. Wkroczył w wieczną krainę mroku, żalu i służby. W oddali huknął piorun, jakby na potwierdzenie demonicznego paktu. Nikt nie zauważył, jak po Jezusowym policzku spływa pojedyncza łza, okalana bólem i cierpieniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Śro 23:04, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Cecyli
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zza twojego okna

PostWysłany: Czw 15:57, 03 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł
– oryginalność (3 pkt.)
A:1,5
B:1,5
– wykonanie (3 pkt.)
A:1
B:2


Uzasadnienie:

Oba pomysły były bardzo oryginalne.
Tekst A pokazuje nam spojrzenie na Volterrę - zmęczone, odrobinę zirytowane spojrzenie. Myślałam, że straż przyboczna ma inne podejście do świata i że będzie wielbić swoich władców. Zostałam mile zaskoczona, nie powiem. Lubię teksty trzymające w napięciu, a tutaj za bardzo go nie było. Myślę, że z tego tekstu można by było wycisnąć jeszcze więcej, ale nie za bardzo się to autorce udało.
Tekst B, za to, pokazuje kompletnie inną scenę i inny punkt widzenia. Nie przepadam za takimi scenami - tj za scenami pokazującymi jakiś... nowy rozdział w życiu moment przełomowy itp, ale ten tekst bardzo przypadł mi do gustu. Autorkę wielbię za to, że pięknie zbudowała nastrój na samym początku tekstu. I chociaż w tekście A też go nie brakowało, to oceniłam to tak, a nie inaczej, gdyż nie mogłam się wczuć w tekst. Jakoś mi to nie pasowało.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A:1.5
B:1.5
– plastyczność (2 pkt.)
A:0
B:2
– kunsztowność (4 pkt.)
A:1
B:3


Uzasadnienie:

Myślę, że tutaj nie ma za bardzo, nic do mówienia. Oba teksty były poprawne i nic mi nie zazgrzytało, dlatego też taka, a nie inna punktacja. Inaczej jest z plastycznością. Tu na pewno wygrywa tekst B. Tekst jest piękny, wypełniony opisami uczuć i wspomnieniami. Osobiście nie lubię opisów przyrody, chyba że takich naprawdę ciekawych, które dają czytelnikowi nieco magiczne spojrzenia na świat. Takie opisy właśnie były w tekście B. Ja to słyszałam. Śmiech, huk błyskawic. Piękne, plastyczne opisy nadały temu tekstowi (B) magii i uważam tą miniaturkę, za magiczną. Ma swój klimat i nastrój, pod którego wpływem jestem do teraz. Jestem pełna podziwu również, za zakończenie - zaskakujące, zadziwiające. Po prostu piękne. Tekst A też nie jest zły. Podobał mi się, ale brakowało mi w nim tego nastroju, jakiegoś puntu zwrotnego. Po prostu jest, bo ma być. Początkowe opisy dały mi jakiś zarys tej historii, ale... czegoś brakuje. Czegoś istotnego. Jakiegoś zatrzymania i rozejrzenia się wokoło, o ile rozumiecie o co mi chodzi. A chodzi mi o taką pauzę. Tutaj tego nie ma. Tekst - owszem - czytało mi się pięknie i łatwo, ale słowa wlatywały mi jednym uchem, a drugim wylatywały, i nie chodzi mi o, że nie byłam skupiona. Owszem, byłam. Coś jest w tym tekście nie tak i myślę, że autorka po głębszym zastanowieniu się nad tym tekstem dojdzie do takiego samego wniosku.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A:3
B:2
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A:2
B:0
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A:2
B:1


Uzasadnienie:

Jedyną rzeczą jaka mi się w tekście B nie spodobała, było nie wyróżnienie, który bohater jest bohaterem pobocznym, a który nie odgrywa tu, aż tak istotnej roli. Wydaje mi się, że autorka trochę przesadziła z opisywaniem bohaterów pobocznych i przez to, nie ukazała nam wnętrza głównego bohatera. Dla mnie Aro i Felix są sobie równi, a nie powinno tak być. Myślę, że można by było trochę bardziej rozpisać się o wspomnianym wyżej Felixie, niż wgłębiać się w psychikę pobocznych bohaterów, do których Aro przecież należy.
W tekście A mamy za to piękny opis uczuć Felixa, chociaż sam początek nie powala. Potem dopiero autorka dostałą wiatru w skrzydła i przepłynęła przez tekst. I chociaż sama opowieść nie za bardzo wbiła mnie w fotel, to z czystym sercem mogę tak ocenić tak, a nie inaczej. Co do relacji to w tekście A, autorka przekazała je w sposób niewymuszony. Pokazała, co naprawdę czuje Felix, a nie bezwartościowa kukiełka, którą stał się przez Ara, Marak i Kajusza. Tutaj wygrywa tekst A ponieważ w tekście B nie było ich niemal wcale. Chyba oprócz jego stosunku z lubą i nienawiścią do władców, ni było tam nic na ten temat.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A:1
B:2
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A:0
B:2


Uzasadnienie:

W tekście A nie mogłam wczuć się w nastrój jakim przepełniona była ta mini. Zaczynałam go dwa razy, bo za pierwszym nie mogłam się skupić. Dziwne jest to, że pamiętam tylko początek, a resztę okrywa mgła. Mam tak, że kiedy jakaś mini wbije mnie w fotel to pamiętam słowa, które powracają do mnie. Tym razem tak nie było. Pamiętam tylko słowa Felixa z początku mini ("Męczyło mnie już życie.") i nic jakoś mi w głowie nie zostało. Możecie mi mówić, że skoro tak piszę, to co tu robię, ale taka jest prawda - mini mi się spodobała, ale nie ma szału. Opowieść była trochę szablonowa, chociaż ucieszyło mnie zachowanie Jane. Ale, mimo to, mini zachowuje poziom.
Tekst B czytałam od pierwszego do ostatniego słowa, z uśmiechem na twarzy. Od początku pochylałam się nad ekranem i sunęłam wzrokiem po tekście, chłonąc jego treść. Ten tekst jest świetny. Naprawdę zajmie wysokie miejsce w moim osobistym rankingu i na pewno kiedyś do niego wrócę. Co do nieszablonowości to jest bardzo oryginalny, a samo zakończenie powala. Po prostu cały czas słyszę te słowa w głowie: Nikt nie zauważył, jak po Jezusowym policzku spływa pojedyncza łza, okalana bólem i cierpieniem. Piękne. Niesamowite.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A:0
B:1
– dialogi (1 pkt.)
A:1
B:0
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A:0
B:1
– słownictwo (1 pkt.)
A:0
B:1
– autentyczność (1 pkt.)
A:0
B:1


Razem
A:14
B:21


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cecyli dnia Czw 19:04, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
EsteBella;*
Człowiek



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hmm.. A już wiem... Wampirowo;]

PostWysłany: Sob 13:00, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł
- Oryginalność: (3 pkt)
A: 1,5
B: 1,5


Tekst A zarówno jak Tekst B zachwyca swą oryginalnością.
Wiem, że nie brzmi to zbyt mądrze, ale taka właśnie jest moja opinia.

- Wykonanie: (3 pkt)
A: 2
B: 1


Tekst A ma w sobie coś ciekawego. Taka mała Jane namawia do zdrady.
I nie ma zbyt wiele błędów.
Tekst B jest dużo bardziej poważny lecz równiez znalazłam błędy. Jednak w tekście A jest ich mniej.

Sty
- Poprawność językowa: (3pkt)
A: 1,5
B:1,5


Oba teksty są poprawnie napisane itp. więc nie ma powodu aby oceniać któryś wyżej dlatego dałam po połowie.

- Plastyczność: (2pkt)
A:0
B:2

Tekst B ma w sobi takie opisy, że czytelnik widzi i słyszy to co bohater, a tekst a tak jak wspomniano wyżej jest bo ma być. Jakby pisany od niechcenia...NIe obrażam autora ani nic to po protu moje zdanie.

- Kunsztowność (4 pkt)
A: 1
B:3


Tekst B jest o wiele bardziej emocjonalny i jest najlepszą miniaturką jaką czytałam. Tekst A też jest dobry, ale nie tak jak B

Postacie:
- kreacja głównego bohatera( 5pkt)
A: 4
B:1


W Tekście A główny bohater jest wyróżniony, a w tekście B jakoś tak się gubi ...

- postacie drugoplanowe(2 pkt)
A:2
B:0


Tekstowi B nie przyznałam punktu bo postacie drugoplanowe jakoś nie przypadły mi do gustu, a w Tekście A były wyrażne, a jednak pozostawały w cieniu

- Relacje między bohaterami (3 pkt)
A: 2
B:1


Lepiej są wyróżnione w tekście A przynajmniej moim zdaniem a Tekst B pod tym względem ma trochę namieszane.

Ogólne wrażenie
- nieszablonowość tekstu(3 pkt)
A:1
B:2


Nie można wczuć się w oba teksty, ale tekst B jest porażający pod względem nastroju. Poważny, melancholijny....

- przyjemny odbiór( 2pkt)
A:1
B:1

Oba teksty są przyjemne w czytaniu, więc należy im się taka sama liczba punktów.
Rozdzielamy punkty
- opisy (1pkt)
A:0
B:1

- dialogi (1pkt)
A:1
B:0

- estetyka zapisu (1pkt)
A:0
B:1

- słownictwo:
A:0
B;1

_ Autentyczność
A: 1
B: 0


Razem:
A:18
B:17


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Larissa
Wilkołak



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z dwóch miast: Piaseczno [PL] i Zohor [SK]

PostWysłany: Sob 14:00, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

- oryginalność (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
- wykonanie (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
Oba teksty były oryginalne. I mówię tak dlatego, że sama za nic w świecie nie wymyśliłabym tekstów podobnych do tych. tekst A pokazał nam zmęczenie Feliksa wampirzym, nudnym życiem. Podobało mi się to, że straż wcale nie była tak bardzo oddana swym władcom.
W B natomiast przeczytałam o wcieleniu Feliksa w szeregi Volturi, nie do końca z własnej woli. Mile zaskoczyła mnie również miłość Feliksa do ludzkiej kobiety - o czymś takim jeszcze nie czytałam.
Jeśli chodzi o wykonanie, więcej punktów przyznałam tekstowi B, ponieważ lepiej mi się go czytało. Wolę narrację trzecioosobową.

Styl
- poprawność językowa (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
- plastyczność (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5
- kunsztowność (4 pkt.)
A: 2
B: 2

Uzasadnienie:
Poprawność językowa w obu tekstach była dobra, więc nie mam się czego czepiać.
Plastyczność... Zarówno tekst A jak i tekst były plastyczne, jednak bardziej plastyczny wydawał mi się B. A co do kunsztowności... Obydwa teksty były kunsztowne, według mnie tak samo, więc w tym wypadku przyznaję po tyle samo punktów.

Postacie
- kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 2
B: 3
- postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
- relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
W obu tekstach nie zawiodłam się postacią Feliksa. W B jednak miał on w sobie... to "coś". Zakochany wampir, zrobiłby wszystko, by odzyskać ukochaną... W A był jakiś... Nie specjalnie "Feliksowy". Nie tak waleczny, jaki moim zdaniem powinien być. Co do drugoplanowych... Jane w tekście A podobała mi się. Zwłaszcza ta jej nienawiść do trzech braci. Nigdy bym się czegoś takiego po niej nie spodziewała. A w B natomiast Aro, Marcus i Caius to świetne, złe wampiry. Naprawdę ładnie zostali opisani. Co do relacji - tekstowi B przyznałam więcej punktów z racji pojawienia się tutaj ukochanej Feliksa. A jego nienawiść do trzech braci można było aż odczuć. W A relacje międzypostaciowe były inne - mniej mi się podobały.

Ogólne wrażenie
- nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
- przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1
B: 1

Uzasadnienie:
Teksty były przyjemne w odbiorze, obydwa bardzo szybko i lekko mi się czytało. Dlatego w tej kategorii przydzieliłam punkty po równo.

Rozdzielamy punkty
- opisy (1 pkt.)
A: 0,5
B: 0,5
- dialogi (1 pkt.)
A: 0,5
B: 0,5
- estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0,5
B: 0,5
- słownictwo (1 pkt.)
A: 0
B: 1
- autentyczność (1 pkt.)
A: 0,5
B: 0,5

Razem
A: 15
B:20


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Sob 20:43, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł

– oryginalność (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– wykonanie (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:

Za oryginalność pomysłu daję po równo, dlatego, że obydwa teksty są naprawdę świeże i oryginalne. Historie w nich opowiedziane są ciekawe, opisane z dość niecodziennego punktu widzenia. Nie wiedziałam, że tak interesującą postacią może być Felix, dopóki nie przeczytałam Waszych prac. Moje wyobrażenie o nim jest zgoła sztampowe, ot, typowy osiłek w szeregach Volturi, taki „zły” Emmett, choć Emmetta bardzo lubię.
W waszych opowiadaniach dostrzegam naprawdę duży potencjał inspirującej wyobraźni, która w tym przypadku bardzo mi się podoba.
Za wykonanie samego pomysłu jeden punkt więcej biegnie do tekstu A, choć długo się nad tym zastanawiałam i początkowo chciałam ponownie przyznać remis. Jednak miniatura A jest „czytelniejsza”, troszkę, ale tylko ociupinkę, lepiej jak dla mnie przemyślana i dopracowana w kategorii pomysł.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 3
B: 1

Uzasadnienie:

W tej kategorii prawie wszędzie remis, choć starałam się i myślałam, że może uda mi się docenić bardziej jeden tekst, ale po przemyśleniach doszłam do wniosku, że skrzywdziłabym ten drugi.
Poprawność językowa – błędy typu głównie literówki pojawiły się w obydwu tekstach, choć chyba ciut lepiej wypada w tym względzie tekst B. Pomimo to w tekście A zgrzytów stylistycznych nie zauważyłam, a w B jakiś się trafił. W tekście B zachwyciło mnie na plus jedno zdanie: Aro po prostu istniał. Cudne.
Plastyczność – tutaj również remis, bo opisy podobały mi się zarówno w tekście A, jaki i B. Ładne, ciekawe, gdzieniegdzie wyważone, gdzieniegdzie pełne buzujących emocji.
W kategorii kunsztowność o jeden punkt więcej wędruje do tekstu A. W B męczyło mnie troszkę używane przez autorkę, zbyt przesadzone słownictwo. Było za bogato. Tekst A jest napisany prostym, ale rozbudowanym wedle potrzeb stylem, który bardziej mi się spodobał pomimo narracji w pierwszej osobie, za czym nie przepadam.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 2,5
B: 2,5
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 2
B: 1

Uzasadnienie:

Obydwie autorki mnie zauroczyły kreacją głównego bohatera. Zmagający się sam ze sobą, pałający nienawiścią do Kajusza, Felix jest bardzo oryginalną, nietuzinkową postacią. Osiłek, główny, najsilniejszy wojownik Volturi zastanawiający się nad sensem swojego istnienia, zmęczony życiem – to jest to, co mnie w nim ujęło najbardziej. Brawa dla autorki tekstu A za tak nie schematyczne podejście do tej postaci.
Zakochany Felix będący więźniem Volturi też daje do myślenia, choć autorka użyła dość powszechnego triku związanego z wielkim uczuciem do wykreowania swojej postaci. Pomimo to ta postać jest dobrze napisana, autentyczna i całkowicie wiarygodna, choć zakochany Felix to dla mnie zdecydowane zaskoczenie.
W tekście A mamy do czynienia w zasadzie z jedną, no na siłę z dwoma postaciami drugoplanowymi, które niestety jakoś mnie nie do końca przekonują. Jane jako kusicielka do złego, namawiająca do zdrady jest całkowicie okej. Jednak jest jej troszkę za mało, bym mogła uznać ją za bardziej wiarygodną.
W tekście B z postaci drugoplanowych na pierwszy plan wybija się Kajusz i Aro, choć niestety żaden z nich do mnie nie przemawia w sposób znaczący. Podobała mi się natomiast scena z tą rozprzestrzenioną siecią, która przytrzymywała Felixa. Dlatego i tutaj remis.
W odniesieniu do relacji pomiędzy bohaterami wybija się tekst A. Bardzo ciekawie opisane są w ogóle relacje panujące wśród Volturi, kto kogo nienawidzi, kto jest czyim ulubieńcem i co z tego wynika. Brawa raz jeszcze dla autorki tego tekstu, ciekawy pomysł na nijakich Volturi.
W tekście B najbardziej spodobała mi się miłość jaką darzył Felix swoją wybrankę i ile był w stanie jej poświącić. Ale już relacje pomiędzy Aro, Kajuszem, Markiem i resztą są nieco standardowe, nie wnoszą nic zaskakującego w opowiadanie.


Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 2
B: 1
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1
B: 1

Uzasadnienie:

Nie chcę skrzywdzić tekstu B, bo naprawdę mi się podobał. Głównie przez ciekawą historię, bardzo fajnie skonstruowaną postać Felixa, zapadające w pamięć opisy. Jednak jako bardziej nieszablonowy uznaje tekst A. Za całokształt. Bardziej spójny i stabilny tekst. Napisany prosto, ale trafiający do serca. Dylemat Felixa zapamiętam na pewno na długo.
Natomiast obydwa teksty są bardzo przyjemne w odbiorze. Przeczytałam je z niemałym zaciekawieniem i autentycznym zainteresowaniem. I jeszcze jedno, to dwa najbardziej oryginalne teksty w turnieju, jakie do tej pory oceniłam.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– dialogi (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– autentyczność (1 pkt.)
A: 1
B: 0

Razem
A: 19,5
B: 15,5


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Sob 21:08, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Wto 18:16, 08 Cze 2010 Powrót do góry

Pomysł
– oryginalność (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– wykonanie (3 pkt.)
A: 1
B: 2

Uzasadnienie:
Co do tekstu A: na pewno pomysł, że Jane chciałaby zdetronizować Volturi jest ciekawy, ale po pierwsze to mało prawdopodobny scenariusz, po drugie gdyby chciała, to mogłaby to zrobić z samym Aleciem, niekoniecznie prosząc Felixa, a po trzecie co, probuje zdetronizować Aro, rozpowiada o tym, a Aro ze swoim darem co, nie dowie się? Widzę tu ciekawy początek, niespodziewane rozwinięcie, ale zakończenie wydaje mi się być trochę nijakie...
Co do tekstu B: jeśli dobrze rozumie, Felix wampir miał kochankę człowieka, tak? Pomysł w ujęciu ogólnym może nie jest oryginalny, ale jeśli chodzi o osobę Felixa, to to jednak zmienia postać rzeczy. Na pewno wykonanie pomysłu bardziej mi tu odpowiada, akcja jedzie jednym torem, nie ma niepotrzebnych udziwnień.

Styl
– poprawność językowa (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– plastyczność (2 pkt.)
A: 1
B: 1
– kunsztowność (4 pkt.)
A: 1,5
B: 2,5

Uzasadnienie:
Słownictwo w tekście A było bardzo bogate, co rzecz jasna oceniam na korzyść. Niekiedy miałam tylko wrażenie, że aby uczynić zdania wielowarstwowymi i nietuzinkowymi następowało pewne zagmatwanie, zwłaszcza w dwóch zdaniach mi trochę zazgrzytało; jeśli chodzi o błędy, to była jedna zgubiona literka, brak kropki w jednym miejscu, ale to są drobniutkie błędziki.
W tekście B styl także był bardzo bogaty, słownictwo było kunsztowne, całość świetnie napisana. Autorka umiejętnie potrafi władać słowem i ładnie opisywać historię.
Co do błędów, to zauważyłam tylko parę literówek, np. z sieci zrobiła się „cieć”.

Postacie
– kreacja głównego bohatera (5 pkt.)
A: 3
B: 2
– postacie drugoplanowe (2 pkt.)
A: 0,5
B: 1,5
– relacje między bohaterami (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5

Uzasadnienie:
O Felixie w sumie niewiele wiadomo, więc było duże pole do popisu. W tekście A Felix był przedstawiony dość ciekawie, tzn jako wampir zmęczony wiecznym życiem, ale jednocześnie bardzo inteligentny, potrafiący znaleźć swoje miejsce na dworze i uważnie obserwować otoczenie. Podobało mi się to, ze ta postać była przedstawiona wielowymiarowo, natomiast w tekście B mamy tylko Felixa opętanego złością i chęcią zemsty po stracie ukochanej, a to jednostronne podejście do głównej postaci nie bardzo mi odpowiada.
Przedstawienie relacji między bohaterami podobało mi się w sumie w obu miniaturkach, były prawdopodobne. Natomiast co do kreacji postaci drugoplanowych: w tekście A według mnie niewypałem była Jane i w ogóle wątek z nią. Nie wierzę, że mogłaby chcieć zdetronizować Aro w tak nieprzemyślany i ryzykowny sposób. Przecież jego dar umożliwia poznanie wszystkich myśli, więc naprawdę tego typu postępowanie nie trzyma się kupy za bardzo... Szkoda, że tak wyszło z Jane, bo przedstawienie reszty postaci było dobre i autentyczne, ale Jane zważyła na całości. W tekście B budowa postaci drugoplanowych mi się spodobała, zwłaszcza Ara i Kajusza – chodzi mi o ten moment, kiedy Kajusz widzi, że Felix coś kombinuje i daje Arowi poznać swe myśli, a przy okazji mi, czytelnicy też je poznajemy. Bardzo fajne zagranie.

Ogólne wrażenie
– nieszablonowość tekstu (3 pkt.)
A: 1,5
B: 1,5
– przyjemny odbiór (2 pkt.)
A: 1
B: 1

Uzasadnienie:
Wątek z tekście A, tzn. że Felix jest zmęczony życiem był niezły, ale moim zdaniem przesadzony był pomysł na kuszenie go przez Jane do zniszczenia wielkiej trójki, co zepsuło całość. W tekście B fabuła była lepsza, ale trochę głupio, że Felix tak łatwo dał się nabrać na bajeczki Aro. Nie umiem się zdecydować, który tekst mi się lepiej odebrało, więc remis.

Rozdzielamy punkty
– opisy (1 pkt.)
A: 1
B: 0
– dialogi (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– estetyka zapisu (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– słownictwo (1 pkt.)
A: 0
B: 1
– autentyczność (1 pkt.)
A: 1
B: 0

Razem
A: 16
B: 19


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Śro 23:04, 09 Cze 2010 Powrót do góry

Pojedynek został zamknięty, wybiła północ, a to oznacza: rozstrzygnięcie pierwszej rundy!

Tekst A: 82,5 pkt.
Tekst B: 92,5 pkt.

Zwycięża tekst B, a jego autorką jest...















`Coco chanel .! Hurra Hurra Hurra

I to ona przechodzi do II rundy TPP!
Gratulacje!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin