FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 7 years after [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Black Hole
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nigdziebądź

PostWysłany: Nie 17:00, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Jacobie Black, jeżeli jeszcze raz tkniesz moją córkę przed ślubem, to następnego dnia nie będziesz miał czym jej tknąć! Rozumiesz?!

Teraz Cię kocham. Pochłonęłam to w kilka chwil i naprawdę niecierpliwie czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna_Rose
Wilkołak



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Nie 17:08, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Jest bez bety, więc nie wytykam błędów, chociaż parę rzuciło mi się w oczy.

Ja wolę opowiadania, w których więcej jest opisów odczuć i innych subtelności, niż wciąż niekończące się dialogi, ale to moje fanaberie Wink.
Zobaczymy, jak to rozkręcisz, Oczami Rosalie mi się podobało, tutaj nie jestem w stanie jeszcze wygłosić opinii.
Na razie to takie luźne, relaksujące opowiadanko Wink.
Ale jestem na tak :P.

Jacobie Black, jeżeli jeszcze raz tkniesz moją córkę przed ślubem, to następnego dnia nie będziesz miał czym jej tknąć! Rozumiesz?!

Oklepane, ale zawsze śmieszy :D.

Pozdrawiam,
A.Rose


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna_Rose dnia Nie 17:09, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Nie 21:08, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Mi tam się podoba, jedna rzecz do poprawy to data z 15.01 na 15.02, wiem że to nic ale dla mnie ta data jest bardzo ważna.

Wracając do tematu, ta Rosalia chyba nie rozumie miłości jeżeli Renesme kocha tego"psa" to niech z nim będzie, teraz bynajmniej on nie ugania się za Bellą, a Edward dałby już spokój, każda z nas wie co mu tam po głowie chodzi.

Pisz dalej zobaczymy co tam wymyślisz nowego, pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Nie 21:17, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Połknęłam ten rozdział za szybko :D
więc wróciłam do niego jeszcze raz, i następny.
I nie bij, ale po czwartym razie (dopiero Wink) zauważyłam kilka literówek, popełnionych pewnie w pośpiechu Wink

ogólnie jest genialnie, dowcipnie, z charakterkiem.
Okej, może masz rację, taki Emmett jest świetny.
Po prostu przyzwyczaiłam się do wizji Emmetta z mojego ff ^^
takie małe zboczenie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 21:20, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Szkoda, że pisząc z perspektywy Rosalie skupiasz się na Nessie. Sama rujnujesz swój pomysł.
Przypadłoby się więcej opisów.
Pomysły masz fajne, ale musisz jeszcze trochę popracować :)

Czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:40, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Bardzo mi się podoba:) Fajnie się czyta, pomysł jest dobry, Jacob jest głupi (jak zawsze), a ja uśmiechnięta:P
Czekam jak się rozwinie akcja:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Black Hole
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nigdziebądź

PostWysłany: Pon 14:31, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Tylko jedno pytanie... Czy tytuł nie powinien brzmieć '7 years later'?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:18, 16 Lut 2009 Powrót do góry

albo moze "after 7 years"
hałewa
mi sie rowniez pooba, mimo ze nie przepadam za Rose, brakuje mi jej tutaj. jest tylko wspomniana jej wiez z Emmettem.

i najwazniejsze !
NIE WIERZE, ZE EDEK TAK LATWO SIE PODDAL,

chetnie poczytam o nowym miejscu.

Ave Wena


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 16:23, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Mi się podoba, fajny pomysł, ciekawie pisane xD
Proszę o więcej, więcej xD

Weny życzę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KAT
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław / Londyn

PostWysłany: Wto 19:00, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Magdolińska napisał:

- Już o tym rozmawiałyśmy. Jakieś... milion razy? Jest przystojny, dowcipny, uroczy i po prostu go kocham. A on kocha mnie. Po co w kółko wałkujesz ten temat?


Jestem ogromną fanką pary Jacob x Nessie <3333

Uwielbiam Twój styl, uwielbiam to co piszesz! I jak dla mnie może być jeszcze WIĘCEJ Reenesme :)!

Pisz dalej, życzę duuużo WENY!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mells
Zły wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:22, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Ja ogólnie bardzo lubię Twoje opowiadania, Twój styl. A że lubię Rose to jeszcze lepiej mi się czyta.
Co mi przeszkadza? Duży wątek Jacob&Nessie. Jestem totalnie im przeciwna bo to jakiś żart jest.
Mimo tego FF bardzo mi się podoba Wink
Vena życzę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pruuu
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Olkusz

PostWysłany: Wto 22:55, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Rewelacyjne:)!!!!!!!!!!!!!!!!
Dopiero co przeczytałam, muszę stwierdzić że Rosalie wypada bardzo barwnie.
Podoba mi sie i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Magdolińska
Wilkołak



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią 13:26, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Wykorzystując gorączkę, napisałam odcinek 4. Życzę miłego czytu-czytu.

***
BETA: Anyanka

Po podjęciu decyzji o przeprowadzce wszyscy mieliśmy multum spraw na głowie. Przede wszystkim Alice, która zgłosiła się na ochotnika do zorganizowania w ekspresowym tempie ślubu Renesmee i Jacoba, pracowała dzień i noc, bez przerwy. Ja jakoś nie mogłam przemóc się i jej pomóc. Nie dotarło do mnie jeszcze, że Nessie wychodzi za tego kundla, a już na pewno nie miałam ochoty współpracować przy organizowaniu tej farsy. Nawet Emmett dał się wciągnąć do pomocy, ale ja pozostałam nieugięta. Kochałam Nessie jak własną córkę, ale nie potrafiłam patrzeć na to, jak cieszy się z tego, że będzie jego żoną.
Tego dnia nie wytrzymałam przy dobieraniu serwetek do obrusów i dywanu do koloru kwiatów. Gdyby chodziło o mój ślub - bawiłoby mnie to, ale teraz jakoś nie potrafiłam się cieszyć. Nigdy nie byłam altruistką, cieszenie się cudzym szczęściem nie przychodziło mi łatwo. Wyszłam z domu, żeby na to wszystko nie patrzeć. Przez chwilę biegałam po lesie, nie mogąc sobie znaleźć miejsca, aż wreszcie trafiłam na brzeg małego, górskiego strumyczka. Byłam tu już wiele razy, nietrudno było w tym miejscu odciąć się od rzeczywistości.
Zdjęłam buty i usiadłam na trawie, stopy wkładając do wody. Siedziałam tak kilka minut, wpatrując się w zieleń drzew, kiedy usłyszałam głos Jaspera:
- Hej, Rose. - powiedział, siadając obok mnie. Spojrzałam na niego, uśmiechnął się do mnie.
- Hej. Ty też zwiałeś? - spytałam, ochlapując go wodą. Czasem wszyscy lubiliśmy zachowywać się jak dzieci. Emmett na przykład, uwielbiał przeskakiwać nad pękniętymi płytami chodnikowymi. Alice z kolei zawsze musiała postawić na swoim, a jeśli jej się to nie udawało, siadała w kącie z bardzo naburmuszoną miną i rękami założonymi na piersi .
- Musiałem. Alice chciała, żebym pomógł jej w wybieraniu muzyki. Każdej pojedynczej piosenki. Powiedziałem, że mam do ciebie sprawę i muszę cię znaleźć, a moją kochaną wariatkę nasłałem na Edwarda. A ty dlaczego zwiałaś?
- Skapitulowałam przy serwetkach. Mam dosyć tego wszystkiego. Powinniśmy zająć się przeprowadzką, ale wszyscy dostali małpiego rozumu na punkcie tego ślubu. Zastanawiam się, czy nie pojechać już do Horseshoe Bay, pomogłabym Esme przy remoncie domu, zorientowałabym się, jak zagospodarować ten stary magazyn, który Alice kupiła w przypływie euforii. Trzeba w niego będzie włożyć trochę pracy, tak mi się przynajmniej wydaje.
- Zapewne. Alice nigdy nie idzie na łatwiznę. Wiesz, Rosalie, powinniśmy założyć jakiś mini-klubik opuszczonych. Nie wiem, kiedy ostatnio rozmawiałem z Alice. Mówi, że ma strasznie mało czasu na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik. Nawet Ema wciągnęła do zabawy. A jaka szczęśliwa przy tym...
Spojrzałam na niego, uśmiechając się pocieszająco i oparłam policzek o jego ramię. Jeśli miałabym wybrać, którego brata wolę, Jaspera czy Edwarda, bez zastanowienia wskazałabym Jazza. Wielokrotnie pomógł mi, uspokoić się, kiedy byłam o krok od niszczenia ścian i wybijania okien. Zawsze wiedział, co czuję, i dzięki temu wiedział, jak mi pomóc. I, co najważniejsze, chciał mi pomóc.
- Czemu nie, możemy założyć. Na szczęście, już niewiele , za dwa tygodnie będzie wreszcie ten ślub. Jak się żyje tyle lat, dwa tygodnie to jak mrugnięcie.
- Może dla Volturi. Zresztą, oni nie muszą żyć wśród koronek. Koronki spowalniają upływ czasu. - stwierdził, powodując u nas obojga wybuch śmiechu. - Ale ty jesteś trochę hipokrytka. - stwierdził, gdy już przestał się śmiać.
- Niby czemu? - obruszyłam się, delikatnie odsuwając się od niego.
- Bo jak wy bierzecie z Emmettem kolejne śluby, to też zaprzęgasz wszystkich do roboty. I lepiej przed tobą uciekać.
- Może i masz rację. Ale jakoś nie mogę patrzeć na tą dziecinną radość Nessie.
- Rozumiem, co masz na myśli. Wracamy do domu?
Pokręciłam przecząco głową. Jasper tylko uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Teraz razem patrzyliśmy na drzewa. Cisza, która panowała dookoła, w niczym nam nie przeszkadzała. Przez kilkadziesiąt lat warto powiedzieć sobie wszystko, żeby potem móc wspólnie milczeć.

Nie miałam ochoty iść na ten ślub. Nawet kiedy Emmett pomagał mi zawiązać gorset mojej przepięknej, błękitnej sukni, zastanawiałam się, jak tu uciec. Nie uciekłam jednak, mając na uwadze to, że sprawiłabym przykrość Nessie. Mimo, że nie przepadałam za jej przyszłym mężem (prawdę mówiąc "nie przepadałam", to bardzo łagodne określenie, bardziej adekwatne byłoby "dostawałam mdłości na sam jego widok"), ją kochałam nad życie. Po prostu nie mogłoby mnie tam nie być.
Emmett odprowadził mnie do fortepianu. Alice zaprzęgła mnie do zapewnienia oprawy muzycznej. Miałam ochotę odmówić, ale cały czas powtarzałam sobie, że to dla Renesmee.
- Zostać z tobą? - spytał Em, z troską przypatrując się moim zaciśniętym szczękom.
- Nie, idź na dół. Edward może cię potrzebować. Tylko przynieś mi najpierw walkie-talkie od Alice, żebym wiedziała, kiedy zacząć. Nie wiem, po co jej to, skoro i tak bym ją usłyszała, ale chyba stwierdziła, że z walkie-talkie będzie wyglądała profesjonalniej.
- Ok. - pochylił się i pocałował mnie we włosy. - Zaraz wracam.
Zostałam sama. Podeszłam do barierki i spojrzałam na dół. Goście, głównie wampiry i wilkołaki, siadali już na miejscach. Widziałam Edwarda, nerwowo miażdżącego oparcie jednego z krzeseł i Alice, miotającą się wśród gości w wampirzym tempie.Po chwili wrócił Emmett z walkie-talkie. Podał mi je i pocałował w policzek.
- Powodzenia. - szepnął mi do ucha i zszedł na dół. Obserwowałam, jak odciąga Edwarda na bok, jak po chwili dołącza do nich Jasper. Patrzyłabym dalej, gdybym nie usłyszała komunikatu od Alice.
- Rose, za dziesięć sekund. Dziesięć! - wykrzyknęła.
- Ok, przyjęłam do wiadomości. - odpowiedziałam i usiadłam przy fortepianie. Nie potrzebowałam nut, utwór znałam na pamięć. Uderzyłam w klawisze, wygrywając pierwsze nuty "Barcarolle" Mendelssona. Słyszałam stukot obcasów Nessie, przyspieszone bicie jej serca i już wiedziałam, że gdyby mnie tu nie było, bardzo bym żałowała.
Gdy skończyłam grać, podeszłam do barierki. Zobaczyłam Nessie, w przepięknej sukni, która idealnie podkreślała jej kobiece kształty, i Jacoba, w smokingu. Tanya uniosła głowę do góry. Nasze spojrzenia na chwilę się spotkały. Tanya delikatnie przekrzywiła głowę w bok, a ja kiwnęłam znacząco. Nasza przyjaciółka z Denali grała równie dobrze co ja i chyba wyczuła, że chcę być na dole, z rodziną. Po chwili była już obok mnie. Cmoknęłam ją w policzek i szepnęłam:
- Dzięki.
- Drobiazg.
- Nuty leżą na tej półeczce obok drzwi. Dzięki.
Mrugnęła tylko, dając mi znak, żebym zeszła. Natychmiast znalazłam się na miejscu przyjaciółki. Mrugnęłam porozumiewawczo do Jaspera. Uśmiechnął się do mnie. Trafiłam akurat na przysięgę.
- Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Renesmee Cullen i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe. - powiedział Jacob. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że po jego policzkach płyną łzy. Nessie energicznie mrugała, zapewne powstrzymując się od płaczu, uśmiechała się przy tym delikatnie. Ja też się uśmiechałam, byłam dziwnie szczęśliwa. I nie stał za tym Jazz, tego byłam pewna.
- Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Jacobem Blackiem i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe. - wyszeptała Ness tak cicho, że prawie nie było jej słychać.
Usłyszałam za to, jak Charlie głośno wydmuchuje nos. Spojrzałam za siebie. Ojciec Belli, cały zapłakany, siedział obok ojca Jacoba, który poklepywał go po plecach i szeptał coś o tym, żeby się nie rozklejać, chociaż sam miał wilgotne oczy.
- Chciałem, żeby moja córka wyszła za twojego syna, nie wnuczka. - chlipnął Charlie.
- Ważne, że się kochają. - odszepnął Billy. - Weź się w garść, Charlie!
Odwróciłam głowę, spoglądając na całujących się Jacoba i Nessie. Widziałam, jak w oczach Ness szklą się łzy. Gdy oderwali się od siebie, przez chwilę stali bez ruchu, wpatrując się w siebie nawzajem z nieukrywaną czułością.
Nie zauważyłam nawet, kiedy obok mnie pojawił się Emmett. Objął mnie ramieniem i delikatnie wystukiwał jakąś sobie tylko znaną melodię na moim sztywnym gorsecie.
- Widziałem, że zamieniłaś się z Tanyą. Nie wytrzymałaś tam na górze, prawda?
- Musiałam tu być. - odpowiedziałam. Emmett ujął moją dłoń wolną ręką.
- Ciekawe, jak im się spodoba prezent ślubny. Sam bym się chętnie wybrał na Bahamy.
- Możemy się wybrać za jakiś czas. Na razie czas na wesele. - zarządziłam, wyciągając go za rękę do ogrodu.
- No, postaraliście się. - stwierdziłam z uznaniem na widok dekoracji. Setki, jak nie tysiące błękitnych i białych balonów, gigantyczny namiot, cały z błękitnej satyny, był opleciony białymi różami, pod nim stały stoły, przykryte białymi obrusami, każdy z nich był zastawiony dla sześciu osób, a na środku stały bukiety z białych i błękitnych drobnych różyczek. W głębi ogrodu ustawiony był parkiet do tańca, a na podeście obok niego ustawione były instrumenty dla całego zespołu. Wszędzie, w całym ogrodzie, poustawiane były bukiety róż i wysokie świece o przyjemnym, różanym zapachu.
- Całą noc to robiliśmy. - pochwalił się Em, wypinając dumnie pierś - Wszystko musiało być PER-FEK-CYJ-NIE. - powiedział, niezwykle udatnie naśladując Alice. - Ale warto było. Nessie jest szczęśliwa, a ty przestałaś marudzić. Cel osiągnięty. Popatrz, Rose, oni naprawdę ładnie razem wyglądają. - wskazał na Renesmee i Jacoba, którzy tańczyli swój pierwszy taniec. Nessie miała półprzymknięte oczy, uśmiechała się, trochę z ulgą, trochę z radością, policzek miała wtulony w ramię Jacoba.
I jakby dotarło do mnie to, co nie chciało dotrzeć przez te wszystkie lata: Oni się kochają. W walce z Jacobem, którą, jak mi się wydawało, toczyłam, byłam na z góry przegranej pozycji. I on o tym wiedział, starał się tylko za wszelką cenę mi dopiec. Bardzo łatwo dałam się podpuścić i wciągnąć w te słowne utarczki. Okręcił mnie sobie wokół palca. To odkrycie tam nie zdenerwowało, że aż tupnęłam nogą.
- Rosalie, słoneczko, wszystko w porządku? - spytał Emmett, wpatrujący się we mnie z wyraźną troską.
- Tak. - powiedziałam, lekko nieobecnym głosem. - Oni się kochają, prawda? - wpatrzyłam się w niego uważnie, jakby licząc na to, że usłyszę jego myśli. - On nie udaje, naprawdę ją kocha, tak jak ty mnie, mam rację?
Przytaknął tylko, obejmując mnie mocniej.
- Chodź do Edwarda. Chyba nas potrzebuje. Rozkleił się zaraz po tym, jak odprowadził Nessie do Jacoba. Bella musiała go wyprowadzić. Tam siedzi. - wskazał na przeciwległy koniec ogrodu. Edward siedział na krześle i tępo wpatrywał się w przestrzeń. Jego mina wyrażała skrajne zrezygnowanie. Bella stała obok niego i rozmawiała z Alice.
Podeszliśmy do niego szybko.
- Edward, on ją kocha. - powiedziałam, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Wiem. - odparł mój brat, nie patrząc na mnie. - Ale to, bądź co bądź, moje dziecko. I nagle usiłuje mi udowodnić, że już nie jest dzieckiem. Trudno to przetrawić.
- Rozumiem. Chcesz być sam? - spytałam.
Kiwnął głową.
- Jesteś moją siostrą, Rose, ale jeżeli będziesz w pobliżu, to zamiast się uspokoić, rozszarpię Jacoba na kawałki, a wolałbym tego uniknąć. Wybacz.
Wyglądał tak żałośnie, że nie miałam sumienia się na niego obrazić. Poklepałam go tylko po ramieniu. Z całego serca chciałam, żeby się z tą całą sytuacją oswoił. Zależało mi w imieniu Nessie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Magdolińska dnia Sob 22:56, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:44, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Super! Baardzo mi się podoba!
Najfajniejszy jest Edward z tą swoją manią dotyczącą osoby Jacoba. Szkoda, że go nie zabije:)
No i postwa Rose: porafi zrozumieć Nessi, mimo że nie akceptujej jej wybranka:)
Czekam na więcej :smile:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lila.
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:20, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Rose nie chcąca wydłubać Jacobowi oczu, a rozumiejąca go? no, nie wierze xD
biedny Edzio, swoją drogą xd

czekam na następne! ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Pią 15:22, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Ja na miejscu Rose chybabym zwariowała.
Zawsze byłam przeciwna tej parze. Konkretniej Jacobowi. Jakoś nie mogę tego przeboleć.
Napisane super.
WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anyanka
VIP Grafik



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 362 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop

PostWysłany: Pią 15:38, 20 Lut 2009 Powrót do góry

No i rozkręciłaś akcję :)
Czyżby Rosalie odpuszczała? Zaczynała lubić J.? Znaczy nie lubić, tolerować?
Nie umiem znaleźć słowa, ale na pewno wiesz o co chodzi Wink
Jeszcze raz się powtórzę, ale to opowiadanie oczami Rosalie bardzo mi się podoba Wink
czekam na więcej :)
i już niedługo będę miała znowu czas więc mogę betować :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pią 16:56, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Dlaczego Edward nie cieszy się szczęściem Nessie? Trochę mnie to martwi.
Dobrze, że w końcu pojawiły się głębsze opisy uczuć Rose. Mam nadzieję, że teraz już koniec z historią Jacoba i Renesmee i na poważnie zajmiesz się narratorką^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Pią 20:40, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Po prawdzie rozumiem Edzia, w końcu jego córka to teoretycznie jeszcze dzieciak Wink.
Pozytywne zaskoczenie, jeśli chodzi o Rose. Czasem zdarza jej się nie być egoistką.

świetna część, żądam kolejnych Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Loona
Wilkołak



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko

PostWysłany: Pią 21:46, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Ja chcę więcej! :D
Bardzo mi się podoba Twój ff z punktu widzenia Rose.
Ciekawi mnie jak będzie wyglądać to nowe miasto, do którego się przeprowadzą.
Mam tylko pytanie: Charlie wie, że Bells jest wampirem? Bo chyba się skapnął, że oni się w ogóle nie starzeją?
Wielkiego wena życzę i czekam na ciąg dalszy. :*
pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin