FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Anioły i Demony [Z] +18 roz. XXVI + epilog (8 X) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
veuna
Wilkołak



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Pią 17:13, 09 Paź 2009 Powrót do góry

O fakin' szit! To było dobre, naprawdę dobre...hm uzyłabym innego epitetu, ale dostała bym osta za to jak się wyrażam...

Uwierzysz, że ja skrycie liczyłam, że Julka w końcu przejdzie "na ciemną stronę mocy"? Nie zawiodłaś mnie, jesteś boska. Świetnie to rozegrałaś,do samego końca nie byłam pewna zakończenia. Pierwszy zonk - szpital, wtedy nawet mruknęłam z uznaniem, a drugi zonk końcówka! Mruczałam wtedy o wiele dłużej :D Yeah! Bye Bye Nico ]:->
Przyznam szczerze, że przeczytałabym dalsze dzieje panny Julii pełne zmysłowości i uniesień w piekle :> Już nic nawet nie chcę wspominać na temat mojego wyobrażenia "złego"...mraf!

Brawo i jeszcze raz brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:33, 09 Paź 2009 Powrót do góry

Masquerade. napisał:
Moderatorom: mistletoe i Susan za pomoc w dodawaniu kolejnych rozdziałów opowiadania. Niby się nie udzielały, ale bez nich nie wiedziałybyście, że jest nowy rozdział. Dziękuję również za to, że jesteście miłe i uczynne, do czego nie przywykłam na tym forum Smile




Ojej :) nawet nie wiesz jak miło mi się zrobiło :) aż się zarumieniłam normalnie. Serio! Dziękuję za te słowa i przepraszam, że jeszcze nie przeczytałam Twojego opowiadania. Jest na mojej liście ff, które muszę poznać. Na pewno kiedyś się za nie wezmę. I pamiętaj - jak co jestem zawsze chętna i gotowa do pomocy Wink Pomagałam Ci z wielką przyjemnością co już powtarzałam Ci wiele razy :) Jak co - zawsze do usług.
Gratuluję zakończenia opowiadania. Mam nadzieję, że i ja kiedyś dokończę moje wypociny Wink
Pozdrawiam bardzo serdecznie :* :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Pią 17:39, 09 Paź 2009 Powrót do góry

Dziś jest mi chyba jeszcze trudniej napisać ten komentarz niż wczoraj. Miało być rano, ale nie dałam rady. Nie gniewaj się  Obiecałam, że będę to jestem. Nie śmiałabym się w ogóle nie odezwać.

Tak na początek, Masquerade, po tym rozdziale nic na to nie poradzę - też cię kocham! CoCo, Rath? Wybaczycie? Ale to nie moja wina, to przez nią, to ona taka jest! Ciebie nie da się nie uwielbiać. I za to opowiadanie i za samą siebie. Dziękuję ci z całego serca za podziękowania dla mnie, chociaż ani trochę mi się nie należały. Dobrze wiesz, kiedy wzięłam się za czytanie i teraz jest mi głupio i sama sobie pluję w brodę, że nie śledziłam tego wcześniej albo najlepiej od początku. Żałuj, że nie widziałaś, jaką miałam minę, kiedy zobaczyłam swój nick wśród grona "zaszczyconych". Mogłabym przysiąc, że minimum trzy razy sprawdzałam czy mi się nie przywidziało. Jeszcze raz dziękuję :* Obiecuję, przysięgam, ślubuję, że od tej pory będę twoją kolejną wierną czytelniczką. Bo jest co czytać...

To, że tak jak Rath się popłakałam, już wiesz. Naprawdę muszę powiedzieć, że już dawno nie czytałam niczego z takim przejęciem. Zazwyczaj u mnie każda książka czy ff lecą oby jak najszybciej, z pominięciem co drugiego słowa, ale za to rekordem prędkości. Za to tu starałam się chłonąć każde słowo. Tutaj, w tym rozdziale, z jednej strony chciałam jak najszybciej skończyć, dowiedzieć się w końcu zakończenia, ale z drugiej - celebrowałam każde zdanie. Czasami czytałam je dwa razy, żeby dobrze zapadło mi w pamięć. Nie chciałam kończyć. Wiedziałam, że koniec rozdziału to koniec wszystkiego. A ja i tak zaczęłam to za późno, żeby tak szybko się z tym rozstawać. W jednej chwili włączył mi się wentylator w laptopie, a ja myślałam, że trzasnę nim o ścianę, bo przeszkadzał mi w czytaniu. Ale to byłby zły pomysł, bo nie miałabym gdzie dokończyć, więc się powstrzymałam. Wieczorem przeczytałam wszystko drugi raz. Z takim samym zaciekawieniem jak wcześniej. Nie szłam na skróty, nie pominęłam ani jednego fragmentu, kolejny raz skupiałam się na każdym zdaniu, chcąc je dokładnie zrozumieć. Ok, pomińmy fakt, że dziś rano, zamiast kawy, przy śniadaniu towarzyszył mi laptop i... tak, tak, przeczytałam to trzy razy. Ale zawsze, kiedy dochodziłam do sceny w szpitalu, pojawiały mi się łzy w oczach. Za każdym razem ten fragment działał na mnie tak samo i wywoływał takie same emocje.

Ale teraz o treści. Wspominałam już, że pamiętam, jak mówiłaś mi, że masz problem z napisaniem ostatniego rozdziału. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, co planujesz. Nigdy bym nie przypuszczała, że to będzie coś tak... pięknego. Kiedy już wszystko przeczytałam, też myślałam, że szykujesz jakiś pojedynek z Demonami. Nie spodziewałam się, że to wszystko zostanie załatwione "pokojowo". Nie dojdzie do żadnej walki wręcz, zabijania. Ot, po prostu, zwykłe spotkanie i rozmowa. I z jednej strony coś zwyczajnego, ale z drugiej... zupełnie nieprawdopodobnego i wspaniałego. Zgadzam się, że tworzysz świetne opisy. Wszystko było tak dokładnie przedstawione, że całą tę scenę można było sobie wyobrazić. Nawet moja – z reguły leniwa – wyobraźnia w tym momencie zadziałała i bez trudu to wszystko „widziałam”. Piękne było to, jak Julia (grr... kojarzy mi się ze Star Wars i przejściem na złą stronę mocy xd) tak zwyczajnie poczuła swoje powołanie i... odeszła. Zostawiła swojego ukochanego i poszła tam, gdzie było jej przeznaczone. To była pierwsza chwila, kiedy zakręciła mi się łza w oku. Tyle o niego walczyła, tyle przeszli, niedawno znowu się zeszli i nagle znowu czeka ich rozstanie. Ale na szczęście niebolesne. Taki był ich los i tak się musiało stać. Chociaż i to było już trochę smutne. A to dopiero sam początek. Potem zgromadzenie wszystkich aniołów. To nadało całemu rozdziałowi tej niesamowitej wyjątkowości. Całe zajście, to jak przedstawiłaś po kolei wszystkie postaci, jakie pełniły role... brakuje mi słów. Mogłabym się powtarzać: piękne, wspaniałe, niesamowite, wyjątkowe, ale takie właśnie to wszystko było. Naprawdę zachwyciłaś mnie tym. Dzięki temu poczułam się, jakbym nie czytała jednego z wielu ff’ów, ale jakąś świetną książkę z nieprzewidywalną fabułą. Potem, kiedy pojawił się Lucyfer, przeszedł mnie dreszcz. W zwykłe opowiadanie – bo takim miało być, takie to są – wplotłaś takie postaci, że nawet nie mam pojęcia, jak mogłaś wpaść na pomysł umieszczenia ich tutaj. Wampiry, romans, a tu nagle taki ciężki temat.- konfrontacja Dobra ze Złem, przedstawicieli Nieba z przedstawicielami Piekła. To, kiedy Lucyfer zabrał Julię – myślałam, że właśnie wtedy dojdzie do jakiejś walki, że Nico tego nie wytrzyma, ale nie. Znowu czymś mnie zaskoczyłaś. Tak po prostu zezwolił na to, a dlaczego – można było zrozumieć dopiero później. I Julia trafiła do Piekła. Razem z mężczyzną idealnym. Mogę tu dodać, że chyba zgodziłabym się z tą teorią. Zło nigdy nie przedstawia się nam jako to „brzydkie”, zawsze próbuje nas do siebie zachęcić, wykorzystując do tego różne podstępy, dzięki którym nas do siebie przyciąga. Ale... to nie miejsce na moje wywody. Skończyłam na... A tak, Julia nie dała się Złemu. Wcześniej przedstawiałaś ją w różnym świetle, ale w tym momencie dała przykład najlepszego zachowania z możliwych. To, że dokonała takiego, a nie innego wyboru „oczyszcza” jej postać ze wszystkich innych przewinień. Kiedy nagle trafiła znowu na polanę, pomyślałam: „Co? Koniec w takim momencie? I żyli długo i szczęśliwie?”. Ale nie, udało ci się mnie zaskoczyć. „Nagroda”, którą otrzymała... W tym momencie – zatkało mnie. Naprawdę uwierzyłam, że jej się to tylko śniło, że do niczego takiego nigdy nie doszło, a przez te lata żyła w swoim świecie. Potem, gdy wszedł Nico, już myślałam, że wszystko wróciło do normy, że będą żyć razem, ale w inny realiach, z dala od wampirów, aniołów i wszystkich innych dziwnych rzeczy. W normalnym świecie. I to można by nazwać prawdziwą nagrodą. Ale kiedy Nico wspomniał: „żona”, przeżyłam kolejny szok. Kolejna rzecz, która nagle obróciła akcję. I ta chwila, ten moment, kiedy Julka dowiaduje się, że to wszystko nieprawda przeważył nad moimi emocjami. Rozpłakałam się na dobre.
Na koniec – epilog. To było... straszne. Znowu nie przypuszczałabym, że ona to zrobi. Chociaż, na jej miejscu, ciężko byłoby zacząć życie od nowa. Przyjmując, że niczego takiego nie było, nagle zapomnieć o czymś, czym się żyło i gdzie się żyło i nauczyć się żyć od nowa. Ona przecież była wampirem. Trafiła do ciała człowieka, do swojego ciała sprzed przemiany. Gdyby samobójcy zabijali się z takich powodów, nie wiem, czy bym ich nie rozumiała. Zabiła się. Koniec. A jednak nie. To już mnie zupełnie zdezorientowało. Nigdy, przenigdy nie przypuszczałabym, że jeszcze w ostatnich linijkach zafundujesz coś takiego. Jednak, pierwsza próba w porównaniu z tą ostatnią były nie do porównania. Nie przetrwała, nie udało jej się. A była tak blisko. On był tak blisko. Kto wie, może gdyby się domyśliła albo nawet pogodziła z nowym życiem, byłaby razem ze swoim Aniołem? Z jednej strony oczekiwałabym szczęśliwego zakończenia, bo miło kończyć książkę czy opowiadanie z uśmiechem na ustach, a nie łzami w oczach, ale z drugiej, byłby zwyczajny. Wszystko by się ułożyło. A czy na tym polega życie? Jestem zachwycona tym, co zafundowałaś nam na koniec, ale zawsze chce się tego dobrego, szczęśliwego. A tu – szczególnie ostatni akapit – jest przerażający.
Najlepszy wyraz, jakim można by określić cały ten rozdział i epilog to – nieprzewidywalny. Wprowadziłaś takie zwroty akcji, że gdybym czytała tak jak zawsze, z pominięciem co trzeciej linijki, mogłabym się nie połapać. Ale to właśnie nadało temu tej niepewności – mimo że kilka razy wydawało się, że koniec jest już przesądzony, to do ostatnich linijek nie wiadomo było, co się stanie. A chyba takie zakończenia są najlepsze, najcenniejsze.


Znalazłam kilka błędów:
Cytat:
Spojrzałam pytająco na ukochanego, a on tylko przymknął oczy w odpowiedzi. Pozostało tylko wyczekiwanie.
Powtórzenie.
Cytat:
Uśmiechnął się do mnie, ukazując równe śnieżnobiałe zęby i wtedy zrozumiałam z kim mam do czynienia.
Przecinek po „zrozumiałam”.
Cytat:
Jego oczy nie były złote tylko zielone.
Przecinek przed „tylko”.
Cytat:
Idealna okazja, do sprawdzenia się.
Bez przecinka.

O szlag! Jeszcze nigdy w życiu się tak nie rozpisałam.
Mogę jeszcze coś dodać? Opowiadanie, jako całość, komentowałam w poprzednim komentarzu. Chyba tak wysiliłam swój mózg na napisanie tego, co do tej pory, że chyba na tym już skończę.

Mogę ci tylko pogratulować (jeszcze raz?) pomysłu, wykonania, zakończenia, tego, jak wszystko było przemyślane, bo to właśnie widoczne jest w ostatnim rozdziale. Nie da rady na odwal, na szybkiego napisać czegoś takiego. Widać, ile czasu na to poświęciłaś, ile włożyłaś w to serca i pracy. Doceniam, doceniam, ogromnie to doceniam. I mam nadzieję, że ty też to dostrzegasz. Naprawdę, mało która historia doprowadza mnie do łez. I tak jak w tym wypadku - niejednokrotnie. Mogę się powtórzyć? To było wspaniałe, piękne, wyjątkowe, zaskakujące, pełne emocji i napięcia, uczuć... wszystkiego, co w dobrej historii najważniejsze.


PS
Właśnie skończyłam czytać ten rozdział czwarty raz. Nie, nie mam obsesji. Ok, wydrukowałam sobie epilog, ale zakochałam się w nim. Nic na to nie poradzę, że lubię tragiczne zakończenia.
I przepraszam za wszystkie zdania nieskładne/niezrozumiałe/powtórzone, ale ciężko mi ogarnąć tyle linijek :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Pią 18:07, 09 Paź 2009 Powrót do góry

mTwil, tak mi nasłodziłaś, że się wzruszyłam. Mój Wen staje teraz na rzęsach, klaszcze uszami i kręci na ogonie hula hopem. Jestem naprawdę zaskoczona, że ten rozdział wywołał u kogoś łzy. Mnie samą coś tknęło, kiedy pisałam ten rozdział, ale wiadomo - żegnałam się już z tym opowiadaniem, postaciami itd... Ale dziękuję, naprawdę :*

Ciasteczko dla Ciebie, moja droga:

          Image


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Pią 18:08, 09 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Paramox22
Zły wampir



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD

PostWysłany: Pią 18:25, 09 Paź 2009 Powrót do góry

moja szczena jest nadal na podlodze... podnosze ja i zaczynam od poczatku :D

Uwielbiam ksiazki z aniolami. Moze nawet bardziej niz wampiry, wiec ciesze sie ogromnie ze julia byla aniolem i dzieki Masquerade. za wyjasnienie w komentarzu. Jesli jest co lepsze od aniolow, to z pewnoscia ich milosc.
I stalo sie, wielka misja, na ktora czekalam. Od pierwszych chwili na lace, moja szczeka poznala dotyk ziemi (a raczej lozka :P ), te imiona aniolow, ich opisy, wszystko po prostu cudowne
Misja julii to cos, na co dlugo czekalam. Scena na lace jest chyba jedna z najlepszych twojego opowiadania. Wreszcie zrozumialam tytul twojego opwiadania, a bynajmniej mam nadziej, ze to rozumiem. Na lace byly
demony, jestem z siebie dumna, ze do tego doszlam :P. Dar julii jest niesamowity, te cale kontrolowanie zywiolow. Przystojne anioly to to, co tygryski lubia najbardziej. Te testy byly niesamowite. na pierwszym naprawde mi
zaimponowala. Malo kto nie chcialby takiego zycia i wrocilby do ukochanego. Podziwiam ta postac z pewnoscia za jej oddanie dla nico. Wmurowalo mnie w fotel to, ze julia znala ich imiona i ta milosc do stworcy.
Ciesze sie strasznie, ze nico probowal jej bronic, bo to dowodzi o jego milosci.
Scena w szpitalu jest straszna. Juz myslalam, ze to jej sie przysnilo, ale jednak. Zrobilo mi sie smutno, ze nico jej nie pamieta i ma zone :) . Kolejna proba bylo bardzo zadziwiajaca. Julia jako masochistka to to, czego sie
nie spodziewalam. Aniol potepiony... Brak mi slow. Pociesza mnie fakt, ze nico nadal bedzie ja kochac, ich milosc jest wielka.

Podsumowujac, cale opowiadanie: swietna robota, gratuluje wam calego opowiadania. Ostatni rozdzial i epilog sa bardzo zaskakujace i nieobliczalne.
Przepraszam CoCo, za anonimowa bete, mozg mi nie pracowal normalnie i bylam zmeczona. Nie wyobrazalam sobie wczesniej innego zakonczenia niz happy end, ale jednak sie mylilam. Ten ff zakonczony jest naprawde cudownie.
Nie wszystko moze konczyc sie dobrze. Odwalilyscie kawal dobrej roboty.
Gratuluje jeszcze raz i zmykam, :)
pozdrawiam,
paramox22


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sierotek
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:22, 25 Sty 2010 Powrót do góry

O ŻESZ KURCZE
Pffffff.................
JA NIE MOGĘ
Pffffff.................
MAMUŚKU KOCHANA
Pffffff.................

Ja chyba umarłam.
A, nie, serducho mi wali - żyje.
Tyle razy wstrzymywałam oddech, że to naprawdę wyczyn, że się nie udusiłam. Nauczka na przyszłość - nigdy nie czytać Twoich tekstów za jednym zamachem. To zapamiętam na pewno.

A teraz do rzeczy.
Julia jest wspaniała. Wszystko co o niej napisałaś sprawiało, że czułam się jakbym ciągle była obok niej, a nie wpatrywała się zawzięcie w monitor, TYLKO czytając o jej życiu. Każde uczucie opisałaś tak dokładnie, że odczuwałam je właściwie na własnej skórze. Dlatego tak zdołowała mnie ostatnia próba. Kiedy wyobraziłam sobie, że po tylu przeżyciach budze się i powoli dociera do mnie, że całe moje życie w poprzednich latach było tylko wyobrażeniem, to aż mi się zrobiło słabo.

W tym momencie zdobyłaś wieeeeeeeeelką fankę, która zarwie każdą noc, żeby przeczytać każde Twoje opowiadanie i za każdym razem będzie z tego powodu baaaaaaaardzo szczęśliwa.

Pozdrawiam i życzę weny,
wierna do grobowej deski
Sierotek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
żaklinka
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:44, 26 Sty 2010 Powrót do góry

NIESAMOWITE........

Kobieto jesteś genialna.....

Najbardziej podobał mi koniec, czasem potrzebny jest nie happy end!

Julia jest idealna, jej problemy i spostrzeżenia są tak naturalne, aż prawdziwe.....

Dziękuje za tak cudna lekturę!

Zastanawiam się czy jeszcze coś wypłynęło spod twojego pióra

Laughing

Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dona
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:23, 02 Lut 2010 Powrót do góry

Wybacz mi ale dalej juz nie przebrnę jak do rozdziału 6 - wszystko było super napiecie, zagadki, straszna historia no moze przesadziłam z tą staszna historią, dziewczyna jest samowystarczalną feministką, nie potrzebuje żadnych facetów a ty wyskakujesz z miłościa do jakiegoś anioła, który był jej urojeniem. przpraszam ale nie kupuje tego


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Perunia
Człowiek



Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 19:58, 13 Maj 2010 Powrót do góry

Czy ktoś zna tytuły jeszcze innych opowiadn tej autorki, bo to naprawdę było super i pochłonelam je jednym tchem Smile
Gratuluje takiej weny i wyobraźni, bo często mnie zaskakiwałaś.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Czw 20:32, 13 Maj 2010 Powrót do góry

Nie wiedziałam, że ktoś to jeszcze czyta w ogóle :D Cieszę się, że Ci się podobało. Pisałam jeszcze jedno opowiadanie, ale miało być osadzone w normalnym świecie. Niestety wena mi przepadła, a format pożarł większą część opowiadania, toteż nie pisałam dalej. Może jeszcze kiedyś dam radę Wink Ale raczej nie będę tworzyła już w fandomie, a będę pisała coś swojego.

Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Courtney
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 21:49, 14 Cze 2010 Powrót do góry

Pierwszoplanowa, najważniejsza rzecz w każdym opowiadaniu - pojawiła się Rosalie. Courtney lubi ! =P Miała aż cztery kwestie ;P
No dobra, do rzeczy. Szczerze mówiąc, to na początku myślałam, że ten głos, nazywany przez Julię Rozsądkiem, to Bóg. Chociaż Anioł, czy Bóg? Niewiele się pomyliłam ;p Problematyka jest dość trudna. W dość dziwny sposób poruszyłaś ten temat. Spodziewałam się, że jako osoba wierząca będziesz pałać nadzieją na życie wieczne. Ty jednak postanowiłaś podważyć istnienie Najwyższego. Odniosłam wrażenie, że zrobiłaś to specjalnie. Zauważyłam bowiem, że gdy przeczytałam fragment "Aniołów ...", nagle zapragnęłam bronić swojej religii. Chyba właśnie taki efekt miałaś zamiar wywołać. Jeśli nie zrobiłaś tego świadomie, to i tak świetnie Ci to wyszło.
Moja przygoda z "Aniołami ..." trwała zaledwie jeden dzień. Tylko tyle trwała moja droga. Spowodowane to było zapewne tym, że lektura niezwykle mnie wciągnęła, a napięcie nie spadało ani na moment. Zakończenie? Tutaj chyba nikt się nie zawiódł. Sięgając po zapierające dech w piesiach "Anioły ..." oddałam się we władanie Twojej wyobraźni, Masq.
Moja ulubiona kwestia, oczywiście oprócz wszystkich czterech kwestii wypowiadanych prze Rosalie ;P " - Każdy zasługuje na drugą szansę". Świetne.
Dość kontrowersyjną postacią wydawał mi się być Nico. Raz go uwielbiałam, a raz nienawidziłam. Tak, jakby był dwoma osobami naraz, aniołem i demonem. Kusił i chronił. Bardzo polubiłam Julię. Trochę bawiła mnie jej przemiana z żelaznej dziewicy w już nie powiem co ciągle robiącego wampa ;P
W tym opowiadaniu jest coś anielskiego i diabelskiego Wink Udało Ci się to Masq Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wood18
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 21:57, 08 Lip 2010 Powrót do góry

Komentuję odrazu cały FF:
Jest świetny!!!!! Tylko szkoda, że na koniec Julia oblewa test i trafia w ręce Lucyfera. Może dało by się zrobić hapy end??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Czw 22:18, 08 Lip 2010 Powrót do góry

Jeżeli tą jedną linijką skomentowałaś/łeś cały mój tekst, to szczerze mówiąc wolałabym, żebyś się od tego wstrzymał/a bo czuję się naprawdę dotknięta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wood18
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 12:17, 12 Lip 2010 Powrót do góry

Nigdy nie byłam zbyt wylewną pisarką. Embarassed Co do FF to naprawdę bardzo ale to bardzo mi się podoba. Moją ulubioną postacią jest chyba Nico. A ponieważ jestem niepoprawną romantyczką to moją ulubioną sceną są zaręczyny Nico i Julli. Very Happy Co do poprzedniego komentarza to przepraszam jeśli Cię uraziłam lub zasmuciłam. Poprostuczasami źle dobiorę słowa i sens zdania nie jest taki jaki chciałam. Lubię heppy end'y bo do nich przywykłam, a twoje zakończenie jest niespodziewane i przyznam szczerze, że podoba mi się bardziej niż te "żyli długo i szczęśliwie".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I_want_to_be_Vampire
Człowiek



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 20:45, 20 Lip 2010 Powrót do góry

Droga Msq.!!!
Nie skomentuje człowiek mojej wdzięczności za świetne ff.!!! Jesteś na mojej liście najlepszych ff.!!! Tylko jestem na cb zła...! ponieważ nie zrobłaś * napisałaś happy endu jak można mogła żyć wieki z Nickiem, mogła....
A tak poza tym nie wykryłam wielkich błędów fleksyjnych i składniowych, nawet ortograficznych, z moją duszą humanistki... Więc jest dobrze co ja gadam jest świetnie, życze jeszcze wielu wspaniałych ff, książek i wiele innych...!
Jestem pewna, że napiszesz kiedyś bestseller.!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stronka94
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Kwi 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 3:48, 09 Lut 2012 Powrót do góry

Ja niestety zawiodłam się na tym ff. ;(
Ogólnie bardzo mi się podobało, świetnie rozwinęłaś akcję i w ogóle. Co prawda początek faktycznie był trochę przesłodzony, to z perspektywy całego tekstu widzę, że taki właśnie musiał być. Ale zakończenia nie mogę ci wybaczyć. I to wcale nie chodzi o to, że nie było happy endu. Bardziej o to, dlaczego Julia została potępiona. Zdaję sobie sprawę, że samobójstwo jest grzechem śmiertelnym, ale dla mnie bardzo liczy się to, czemu to zrobiła. Rozumiem ją świetnie, bo sama nie pragnę niczego więcej, niż kochać, być kochaną i móc uszczęśliwiać tą ukochaną osobę. A kiedy się obudziła i stwierdziła, że miłość, której (jak się jej przed poznaniem Nico zdawało) nie potrzebowała, to tylko sen, że wspomnienie tych wszystkich lat miłości to tylko złudzenie, a mężczyzna, którego kocha ma żonę, nie potrafiła z tym żyć. Ze świadomością, że miłość, której zaznała, i która mimo wszystko była prawdziwa i wciąż żywa w jej sercu, jest niechciana, że ONA jest niechciana, nie potrafiła wrócić do tego, co było przed Nico.
Nie potrafię przejść do porządku dziennego z myślą, że jest potępiona, bo pragnęła miłości, bo nie potrafiła bez niej żyć! A przecież Bóg jest miłością, chce, abyśmy kochali. Jej za jednym zamachem odebrali jedyną i największą możliwą dla człowieka miłość i rodziną, prawdziwą rodzinę, która ją akceptowała i kochała taką, jak była. Doprowadziłaś mnie tym do łez, a wierz mi, niewiele z tego co czytam i oglądam jest w stanie sprawić, że zapłaczę.
Zrobiłaś dla mnie rzecz najgorszą z możliwych; sprawiłaś, że Julia straciła to, w co wierzyła i czego za wszelką cenę broniła. Nie chcę dopisywać innego zakończenia, ale mogłaś sprawić, że po prostu zginęła broniąc swoich przekonań, czy na polu walki.
Przepraszam, bardzo przepraszam za ten zapewne mało konstruktywny, krytykujący komentarz. Mimo iż opowiadanie niezmiernie mi się podobało, przeczytałam je za jednym zamachem, nie mogę zdzierżyć tego zakończenia. Jest pesymistyczne i działa na mnie bardzo depresyjnie. Miałaś świetny pomysł i znakomite wykonanie, gratuluję! :)

Jeszcze raz przepraszam za tak niewdzięczną wypowiedź, tym bardziej, że opowiadanie bardzo się wszystkim podoba. Tylko ja jestem jakaś dziwna. W każdym razie pozdrawiam serdecznie! :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Czw 9:49, 09 Lut 2012 Powrót do góry

Nie sądziłam, że jeszcze ktokolwiek kiedykolwiek to przeczyta, więc już za samo to - dziękuję :) Ja mam tendencje do tragicznych, pesymistycznych zakończeń. Happy endy są zbyt przewidywalne i oczywiste, a kiedy powstało to opowiadanie, na TS było miliard słodkich ff z cudnym zakończeniem. Powiedzmy, że to miał być taki element zaskoczenia Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin