FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Gdy zgasną światła [Z] [+18] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Czw 22:36, 05 Mar 2009 Powrót do góry

Głupi James!
Głupi, głupi James!

I zaczynają się kłopoty, poważne kłopoty.
Ciekawi mnie tylko jedno. Edward zobaczył Liz po czy przed wizytą u Volturi?
I co będzie potem?

Kobieto, jesteś zła, naprawdę.
Mam ochotę jechać do Ciebie i ugryźć Cię w tyłek Wink
Ale rozumiem, że odpłacasz pięknym za nadobne i specjalnie kończysz w takim momencie Wink

Okej, jestem cierpliwa, jak się postaram.
Tak więc czekam na nową część i to jak najszybciej Wink
Pozdrawiam, M.B.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Sob 0:59, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Motyw z widzeniem Liz wyjaśni się w kolejnym rozdziale xD
Proszę o cierpliwość Wink)

Gryźć nie musisz, wystarczy, że będziesz betować a ja będę już szczęśliwa xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 1:29, 08 Mar 2009 Powrót do góry

to jest cudowne !!!!
dziś przeczytałam całość i jestem pod wrażeniem
po pierwszym rozdziale nie spodziewałam się że to tak się potoczy a tu coś takiego
ten dar Liz jest jeszcze trochę zagadka jak dla mnie czekam na kontynuację
no i ta relacja między Edwardem i Liz też mnie bardzo ciekawi
świetnie napisane i świetna fabuła:)
po prostu gratulacje pomysłu :)
czekam na następny rozdział
życzę weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Wto 17:45, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Uff, nie mogłam się zabrać. Jednak mam nadzieję, że się spodoba :)

beta: madam butterfly
Rozdział IX

Rzeczywistość a fikcja



Podążyłem za nimi posłusznie. Gdzieś w głębi wiedziałem, że muszę tak zrobić. I to nie przez fakt, że groźnie się prezentowali. Ani też przez ich pochodzenie. Sam zorientowałem się, że lepiej dla mnie będzie nie sprzeciwiać się tym dwóm mężczyznom. Tak więc, w mgnieniu oka wprowadzili mnie do wysokiego korytarza. Było tu ciemno i ponuro. Z naprzeciwka nadeszła jakaś dziewczyna.
- Aro już się niecierpliwi. – Warknęła i wyminęła nas, kierując się do pierwszych drzwi po lewej stronie. Rozglądałem się po pomieszczeniu, zastanawiając się, czego ode mnie chcą. Wszystko wokół było nierealnie wysokie i puste. Przytłaczało mnie. Czułem się, jakby wprowadzili mnie do klatki, jakbym nie miał żadnego wyjścia.
Otworzyli na oścież mocne, dębowe drzwi, które prowadziły do sali. To najprawdopodobniej tam czekał Aro. Z jednej strony bałem się tego spotkania. Do czego miało prowadzić?
Z drugiej myślałem o Liz. Zastanawiałem się, gdzie jest, czy jest bezpieczna, czy Alice i reszta ją znaleźli. Wszystkie myśli przepływały przeze mnie, natychmiast znikając.
Ogrom sali był nie do opisania. Marmurowa podłoga i kamienne ściany sprawiły, że czułem się bohaterem średniowiecznej batalii.
- Nareszcie. – Powiedział najwyższy ze zgromadzonych i powstał. Kiwnął na mnie rękę, delikatnie się przy tym uśmiechając. Wszyscy wokół przyglądali mi się ze zdziwieniem. Ich myśli dryfowały w moją stronę, przechodziły przez głowę.
Starałem się skupić. Powoli podszedłem do, jak mniemam, Ara. Stanąłem naprzeciwko i intensywnie wpatrywałem się w wampira. Zgromadzeni spoglądali na mnie wyczekująco.
W końcu Demetri zareagował i kopnął mnie w kolano. Ukląkłem.
- Nie tak ostro. – Warknął Aro, dając mi sygnał do wstania. – Edward jest naszym gościem, nieprawdaż? – Zwrócił się do mnie.
Kiwnąłem mu głową, rozglądając się jednocześnie po komnacie. Przy ścianach ustawione były loże, w których zasiadały wampiry. Wszyscy wyglądali dostojnie i niewyobrażalnie obco.
- Usiądź. – Wskazał mi miejsce obok siebie i sam legł na swoje krzesło.
Czułem na sobie ich wzrok. Najwyraźniej na coś czekali. Można to było wyczuć w atmosferze.
Do komnaty weszła niska brunetka o kręconych włosach. Prześledziła salę wzrokiem i skierowała swoje kroki w naszą stronę.
Ukłoniła się lekko przed Arem.
- Już są. – Oświadczyła, po czym wycofała się do drzwi.
Już są? -Zastanawiałem się.
- Niebawem się dowiesz. – Głos Ara był melodyjny. – Cieszy mnie, że raczyłeś nas odwiedzić.
Uśmiechnął się i wyciągnął w moją stronę swoją dłoń. Gdy jego długie palce zetknęły się ze mną, poczułem jakby zewsząd atakowały mnie prądy elektryczne.


***

Mgła, która mnie otaczała, była nieprzenikniona. Ktoś uniósł mnie na rękach. Ach, tak, to on. Myślami wędrowałam daleko w przeszłość, w swoje ludzkie życie. Wtedy ostatni raz czułam czyjąś bliskość tak mocno, jak teraz. Ale od tamtego czasu minęło wiele lat. Prawie zapomniałam, jak to jest.
Na szczęście mój bohater wyciągnął mnie z tej pustki i pokazał światło. Oparłam mu głowę na ramieniu i zanurzyłam się w jego zapachu.
Edwardzie -pomyślałam, bardziej wtulając się w poły czarnego płaszcza. Ciemność, która nas otaczała, była zdecydowanie mniej groźna, gdy byłam z nim. Uśmiechnęłam się pod nosem.
W najśmielszych marzeniach, nie myślałam, że będę cieszyć się jak dziecko, gdy weźmie mnie w ramiona. A jednak, rzeczywistość potrafi płatać figle.
Trzymał mnie kurczowo, prowadząc w ciemność miasta. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie mnie prowadzi. Było mi to jednak obojętne.
Chciałam tylko, by był ze mną. Nic więcej się nie liczyło. Pomyślałam, że mimo koszmaru, który mnie dzisiaj spotkał, potrafię czerpać z życia przyjemności.
Rana w duszy nie zagoi się nigdy. Miałam jednak nadzieję, że Edward będzie potrafił ją zatrzeć, sprawić, by była niewidoczna.
Nie myślałam już o Jamesie, o jego planach i celach. Ani o Victorii, która zapewne pluje sobie teraz w brodę.
Liczyła się ta chwila.
Zerknęłam zza jego płaszcza na drogę. Otworzył jakieś drewniane drzwi i wprowadził mnie do wąskiego korytarza.
- Umyj ją i przebierz. Zaraz musi być gotowa. – Powiedział do kobiety, która wychyliła się zza rogu.
Postawił mnie na ziemi. Przyjrzałam mu się dokładniej. Wyglądał jak Edward, nawet pachniał jak on. Jednak coś w mojej głowie zasygnalizowało mi, że to nie on.
- Kim jesteś? – Szepnęłam cicho, przysuwając się do ściany. Uśmiechnął się lekko i oparł rękę obok mojej głowy.
- Edward. – Zaśmiał się głośno i po chwili twarz ukochanego zniknęła. W jej miejscu pojawiła się inna. Ciemne loki, okalające twarz, uwydatniały jego mocno zarysowaną szczękę. W jego oczach nie było nic, prócz złości i nienawiści.
Głupia, głupia -wypominałam sobie w myślach. Jego wzrok prześlizgiwał się po mojej sylwetce.
- Mrr, gdyby nie Aro – zaczął cicho, przybliżając się do mnie. – To nie byłabyś tak niewinna. – Dokończył.
Odgarnął moje włosy za ucho i przejechał palcem po policzku. Wzdrygnęłam się.
- Zostaw mnie. – Syknęłam wściekle.
- Chodź, mała. – Głowa kobiety wychyliła się w najlepszym momencie. Szybko umknęłam za drzwi.


***


- Moi drodzy. Skoro jesteśmy już razem, witam was serdecznie. – Aro podniósł kieliszek z krwią do ust i upił łyk. – Mamy dzisiaj wśród nas wielu szanownych gości. – Spojrzał przy tym na mnie i uśmiechnął się szeroko.
- Swoją obecnością zaszczycił nas Edward Cullen, podopieczny Carlisla. Chyba wszyscy go pamiętamy – dodał, przechadzając się po sali.
Wszyscy patrzyli na niego z szacunkiem, nawet nie drgając.
- Ale oprócz tak zacnego gościa, jest z nami ktoś inny. Wprowadźcie go – skinął ręką na dryblasów, którzy stali przy drzwiach.
Po chwili wszedł przez nie James, z szyderczym uśmiechem przyklejonym do ust.
- Co do…? – Zacząłem, jednak Demetri uciszył mnie ręką.
- Jednak to nie koniec emocji. – Zaczął ponownie Aro, gdy przywitał się z Jamesem, który zasiadł po jego lewicy.
Spoglądałem na niego z nienawiścią. Co się dzieje? -Zastanawiałem się. Po co ta cała farsa?
Miałem nadzieję, że ktoś mi na te pytania odpowie.
- W naszych skromnych progach gości dzisiaj pewna młoda wampirzyca, którą obserwuję od dawna. Niektórzy z was na pewno ją znają.
Kolejny raz drzwi otworzyły się na oścież. W progu stała Liz! Poderwałem się z miejsca, jednak Aro pokręcił głową i spojrzeniem zmusił mnie do powrotu na miejsce.
Wyglądała cudownie. Włosy spływały jej na plecy. Ubrana byłą w zwiewną białą sukienkę.
- Więc czas zacząć zabawę – szepnął Aro, puszczając do mnie oko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Wto 17:46, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Wto 20:45, 10 Mar 2009 Powrót do góry

oooooo co tez oni maja zamiar z nimi zrobic?! jakis sad czy co?! naprawde nie mam pojecia o co kaman. licze na jakas akcje. ten James po stronie Ara na pewno nie wrozy nic dobrego. przebiegly wampir z niego.
coz ja moge jeszcze powiedziec oprocz tego, ze ten ff jest wspanialy. moze Ed naprawde sie zakocha w Lizz a Bella pojdzie w odstawke. hmm, juz nie moge sie doczekac nastepnej czesci bo twoja tworczosc mnie naprawde wciagnela.
Wenki


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Wto 21:12, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Trudno mi go było napisać xD I to bardzo. Przykładałam się parę razy, za którymś samo poszło xD
Także dziękuję za miłe słowo xDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Justine
Wilkołak



Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:16, 10 Mar 2009 Powrót do góry

no, no, no, bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa jak rozwiniesz dalszą akcję, bo w takim momencie nieładnie kończyć, dlatego też dodawaj jak najszybciej kolejną część!! :)

Rozdział jak zwykle ładnie i zgrabnie napisany. Lubię twój styl :)

Nurtuje mnie, cóż takiego wymyśliłaś odnośnie Liz i jej daru - chyba nie będzie zmuszona użyć go na Edwardzie? It would be soooo bad :P

Życzę weny,
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnaBell
Człowiek



Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:24, 12 Mar 2009 Powrót do góry

No nie. Ale zakręciłas. Haha, a ja glupia naprawde nabrałam sie ze to Edzio ją niesie:)
I już wyobrażalam sobie w glowie te mizianie i najpiękniejsze na świecie słowa.
Haha za dużo romansideł. Za dużo!!!
No i oczywiście nie wiem jak cie zmobilizowac do tego abyż jak najszybciej wrzuciła nastepny rozdział... bo kończąc w taki momencie podsycasz tylko ciekawość.
Więc nie każ nam kobieto za długo czekac.
Ps. No własnie, co oni sie tak uwzieli zeby Liz wykorzystywała swoj power na innych.
No i jak napisała Justine nie bedą chyba jej zmuszać aby użyła swojej mocy na Edku?
Chociaż..... może troche należałoby mu się za to jak ja trakował( wiem, wiem suka ze mnie:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AnaBell dnia Pią 15:47, 13 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 22:23, 12 Mar 2009 Powrót do góry

co to takie krótkie co???
oki wybaczam ale liczęe na to że w zamian dostaniemy szybko kolejny rozdział
jak to się wszystko zagmatwało i mam wrażenie że to jeszcze nie koniec ale to dobrze
fabuła ma u mnie jak na razie 10/10
styl pisania tez niczego sobie
jestem ciekawa co Aro chce od Liz i Edka
i musisz się pozbyć tego Jamesa jej jak on mnie wkurza o ja nawet sobie nie wyobrażasz :P
świetnie napisane !!!
czekam na więcej :)
weny życzę :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 22:32, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Moje drogie, dzisiaj zakańczamy tą przygodę :)) Ostatni rozdział oddaję w wasze ręce :)) Nie bijcie, jeszcze kiedyś się spotkamy w tym dziale Wink))
Buziaki! :)


beta: madam butterfly - dziękuję za to, że ze mną byłaś cały czas Wink
Rozdział X

Konkurencja

Nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć. Bałam się ruszyć, oddychać. Wszystko w mojej głowie krzyczało, że to, co się tutaj rozegra, nie będzie przyjemne ani dla mnie, ani dla Edwarda. Mój biedny ukochany. Uśmiechnęłam się do niego, aby w minimalny sposób dodać mu otuchy. Spojrzałam w stronę Jamesa, który rozpostarł się na fotelu i co chwilę kiwał głową w moją stronę, jakby chciał powiedzieć, że wygrał batalię.
Nie mogłam na to pozwolić. To nie może się tak skończyć. Postanowiłam, że za wszelką cenę nie dopuszczę do tego, żeby to on wyszedł z tego cało, bez żadnego przysłowiowego zadrapania. Za dużo przeszłam, aby teraz, na mecie, poddać się jemu i całej reszcie zebranych wampirów.
Wkroczyłam dostojnym krokiem do wielkiej komnaty, zerkając na twarze zebranych. Nie wyrażały szczególnych uczuć, prócz nikłego zainteresowania.
-Podejdź, moja droga – Aro wyciągnął rękę w moją stronę. Skinęłam delikatnie głową, ponieważ wiedziałam już, że jemu nie można się sprzeciwić. Moje serce jednak krzyczało. Tak bardzo chciałam usiąść koło Edwarda, powiedzieć, że już niedługo wszystko się skończy.
Stanęłam naprzeciwko Ara. Uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
-Dzisiaj, ta o to wampirzyca, będzie w centrum zainteresowania. Przygotujcie salę! – rzekł do dwóch barczystych mężczyzn, stojących po naszej prawicy.
- Co się dzieje? – szepnęłam wystraszona, patrząc w jego piękną twarz. Przez chwilę nic nie mówił. Zastanawiałam się, czy w ogóle usłyszał pytanie.
- Dawno nie mieliśmy rozrywki. Sama zrozum… Hm… – odparł po chwili. – Będą konkurować. O ciebie. Jeden wygrywa, drugi przegrywa i ginie – uśmiechnął się szyderczo. – Usiądź moja droga. Podejrzewam, że to chwilę potrwa.
Zaniemówiłam. Ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Nie chciałam patrzeć, co się wydarzy już za chwilę, na środku sali. Bałam się o Edwarda, bo dobrze wiedziałam, do czego jest zdolny James.
- Edwardzie… - szepnęłam cicho, rzucając mu błagalne spojrzenie. Uśmiechnął się delikatnie.
Nie martw się, poruszył wargami tak, że mogłam odczytać co mówi. Jednak nie mogłam się nie martwić, przecież był dla mnie wszystkim. Gdybym go straciła, nie wiem czy dałabym radę wrócić do Forks i żyć dalej, normalnie. Scena przed moimi oczami powoli się formowała. Przełknęłam głośno ślinę.
- Musicie to robić??!! Nie macie za grosz przyzwoitości. – wytknęłam wampirowi, który siedział tuż obok. Zaśmiał się.
- Nie ty tutaj decydujesz. Głos ludu, moja miła.
Spojrzałam na niego wściekle, obmyślając, co mogłabym zrobić, aby uwolnić stąd siebie i jego.
Jednak żaden dobry plan nie chciał mi się objawić, czekałam więc z zapartym tchem na to, co ma się wydarzyć.


***


- Wstawaj, będziesz walczyć. – Jeden z wampirów popchnął mnie w stronę środka sali.
Walczyć? Byłem zdezorientowany. Rzuciłem szybkie spojrzenie na Liz, która pogrążona była w zażartej dyskusji z Aro.
Miałem to zrobić dla niej. Mógłbym nawet wskoczyć w ogień, byle mogła stąd jak najszybciej umknąć. Perspektywa bitwy z Jamesem nie napawała mnie strachem. Wręcz przeciwnie. Bolało mnie jedynie to, że Liz będzie zmuszona to oglądać. Nie chciałem, by widziała coś takiego.
Wciągnąłem głęboko powietrze i stanąłem na środku, oczekując mojego przeciwnika.
- Edi, mówiłem, że spotkamy się jeszcze! – uśmiechnął się złowieszczo. – Śliczna jest, prawda? – skinął głową w stronę Liz. – Jeszcze dzisiaj wyjdzie stąd, ale ze mną, nie z tobą.
- To się okaże. – odparłem, mierząc go wzrokiem.
Czułem, że na mnie patrzy, że dokładnie obserwuje każdy mój krok. James rzucił się na mnie przewracając nas na podłogę. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął zadawać szybkie ciosy w twarz. Próbowałem go z siebie zrzucić.
Usłyszałem jej cichy okrzyk. Zmobilizowało mnie to do działania. Jednym ruchem rzuciłem Jamesa na drugi koniec sali. Wstał i otrzepał niewidzialny kurz.
- Tylko tyle?
Podbiegłem do niego i kopnąłem go w brzuch. Zgiął się wpół. Złapałem jego włosy i uderzyłem jego twarzą o swoje kolano, po czym odrzuciłem na środek.
- Brawo, Edwardzie! – Aro uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Wstawaj! – James powoli podniósł się z ziemi.
- Ed, rozczarowujesz mnie.
- To jeszcze nie koniec.
Tym razem to on był szybszy. Zakręcił mną i rzucił o ścianę. Poczułem chłód na plecach, kiedy osuwałem się na dół.
Strużka krwi spływała mi po wardze. Splunąłem nią.
Liz zasłoniła twarz dłońmi. Nie mogłem patrzeć na nią, gdy była w takim stanie.
Już miałem zamiar rzucić się na niego, kiedy drzwi do komnaty otworzyły się na oścież i pojawiła się w nich moja rodzina.
Poczułem ogromną ulgę, która rozeszła się po całym ciele.
Alice podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.
- Nic ci nie jest? Na pewno? Myślałam, że nie zdążymy. – szeptała, wpatrując się we mnie.
Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Spokojnie Alice, jestem cały.
- Witaj, Aro. – Carlisle skłonił się przed wampirem i spojrzał na Liz. – Mógłbyś mi wyjaśnić, co się tutaj dzieje?
- Drogi Carlisle! Dawno cię tu nie było. Nasze obyczaje troszkę się zmieniły. Potrzebna nam rozrywka.
- I dlatego mój syn ma być mięsem armatnim? – jego rozgniewany ton rozniósł się wśród zebranych.
- Cóż, miałem nadzieję, że załatwi Jamesa, który i tak stwarza nam wiele kłopotów. –Rzucił wściekłe spojrzenie w kierunku blondyna. James milczał, kuląc się pod ścianą.
Esme skinęła na Liz, która szybko podbiegła do niej i wtuliła się w matczyne ramiona.
- Już dobrze – szeptała. – Jesteś bezpieczna.
- Wybacz, ale to są wasze kłopoty. Czy mogę zabrać swoją rodzinę? – Carlisle spytał grzecznie, mierząc wzrokiem Ara.
Ten rozejrzał się po sali i zastanawiał się chwilę nad odpowiedzią.
- Stawiam jeden warunek. Zabijcie Jamesa. – szepnął i zaśmiał się. – I będziecie wolni.
Pamiętam jeszcze, jak Alice wraz z Jasperem i Emmettem pozbyli się Jamesa i mogliśmy spokojnie wrócić do domu.


***


Wydarzenia tamtej nocy na długo zapadły mi w pamięć. Przez pewien czas nie mogłam się otrząsnąć. Wiedziałam, że James już nigdy mi nie zagrozi, że jestem bezpieczna w domu, w którym jestem kochana.
Jednak małe ziarnko niepewności cały czas we mnie kiełkowało i rosło z każdym dniem.
Gdy wróciliśmy do domu unikałam wszystkich, chowając w sobie ból, który odżywał na wspomnienie dziecka, które zabiłam. Nie mogłam z nikim o tym rozmawiać, snułam się więc jak cień.
Widziałam też, że Edward wiele razy próbował ze mną porozmawiać, jednak już na wstępie rezygnował i oddalał się.
W szkole zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy w ogóle się nie znali. Zaprzyjaźnił się z Bellą. Cieszyło mnie, że miał kogoś, z kim mógł pogadać.
Poszłam do lasu, aby odetchnąć i pobyć w samotności, a to było wymarzone miejsce.
Usiadłam pod wielkim drzewem i oparłam głowę o pień. Słyszałam śpiew ptaków, który koił moje rozszarpane nerwy.

I'm not a perfect person
As many things I wish I didn't do
But I continue learning
I never meant to do those things to you
And so I have to say before I go
That I just want you to know
*

Nuciłam cicho, wpatrując się przed siebie.
- Ładnie -usłyszałam za sobą jego głos. Jego cudowny, kojący głos. Wbrew sobie uśmiechnęłam się delikatnie.
- Nie przestawaj… – poprosił i usiadł obok mnie. Spojrzałam na niego i stwierdziłam, że zmienię repertuar.

Hold, hold me for a while
I know this won't last forever
So hold, hold me tonight
Before the morning takes you away
**

Zakończyłam I czekałam na jego reakcję. Złapał mnie za dłoń, a drugą ręką odwrócił twarz w swoją stronę.
- Jeśli tak sobie życzysz. – przytulił mnie delikatnie, głaskając po głowie.
Czułam, jak ogarnia mnie błogość. Nie mogłam nic wykrztusić. Tak długo na to czekałam, a teraz, gdy to nastąpiło, nie wiedziałam co robić.
- Edwardzie, ja... – uciszył mnie ręką.
- Wiem. Ja też. – uśmiechnął się delikatnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

Od tamtej pory byliśmy nierozłączni, a wspomnienia z roku na rok stawały się coraz mniej bolesne.
Po pewnym czasie odważyłam się opowiedzieć mu o morderstwie, jakiego dokonałam.
Zrozumiał. A ja byłam najszczęśliwszą wampirzycą pod słońcem.


THE END xD

* The Hoobastank - The Reason
** Rednex - Hold me for a while


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Pon 22:39, 16 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Pon 22:35, 16 Mar 2009 Powrót do góry

No byłam, byłam, bo cóż miałam robić? ^^ Zostałam przykuta do kaloryfera xd

Nie, żartuję, to była dla mnie prawdziwa przyjemność.
A, jeśli chodzi o zakończenie, to trochę inaczej to sobie wyobrażałam. Myślałam, że Edward pozbędzie się Jamesa, wiesz, taki bohaterski czyn na miarę romantyka wszech czasów Wink

Ale tak jest nawet lepiej, ciekawiej.
I cholernie dobrze, że wszystko tak się skończyło. Olać Bellę, ważne, że Liz ma to, na co zasłużyła.

Mówiłam już, że Cię kocham?
Jak nie, to mówię.
Kocham ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Pon 23:16, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Ehh czekałam na ten rozdział:) w prawdzie myślałam, że zrobisz z tego dłuższy ff, ale nie zawiodłam się. Zakończyłaś piękną sceną :) tak jak powinno być :) Happy end and big love:) Spodobało mi się wprowadzenie całej rodziny Cullenów, nie spodziewałam się :) Dziękuję Ci za to piękne opowiadanie, którym raczyłaś nas obdarzać. Życzę by wena Cie nie opuściła i żebyś stworzyła dla nas coś równie wartościowego, a może nawet i bardziej :)
Pozdrawiam^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 8:43, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Ekhm....
Że jak to niby koniec????????
nie...
to taki żart prawda zaraz wrzucisz nowy rozdział i powiesz że chciałaś sprawdzić ile to czyta osób albo coś tak...???????]
ale jeśli naprawdę to jest koniec to szkoda Liz była fajne
muszę też zaznaczyć że pozostało wiele niedopowiedzeń i mam trochę wrażenie że na siłę zakończyłaś ten ff jakoś tak ta akcja w ostatnim rozdziale za szybko się potoczyła
szkoda
ale liczę na to że przeczytam za jakiś czas twój nowy ff
może to będzie jakaś kontynuacja tego??
życzę weny !!1111111


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mylover
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:00, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Czemu tak szybko zakończyłaś to opowiadanie? Odniosłam wrażenie, że lecisz szybko słowo po słowie, byleby tylko zobaczyć napis "The end". Nie podoba mi się rozłożenie akcji. Główny moment napięcia to sytuacja, kiedy Bella dowiaduje się, że Edward i James muszą o nią walczyć, a potem nagle jest taki spadek tego napięcia. Wszystko zbyt łatwo się rozwiązuje, przez do nie ma płynnego przejścia od punktu kulminacyjnego do ostatecznego końca. Jednak należy Ci się pochwała za styl i bogactwo języka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Śro 20:32, 25 Mar 2009 Powrót do góry

piekny happy end, Edward i Lizz sa razem juz na zawsze. zero konkurencji, zero Belli, zero problemow. love and peace wymarzony koniec. szkoda tylko, ze rodzina cullenow tak szybko zainterweniowala. liczylam na porachunek czystko meski od poczatku do konca. ale coz tak tez jest dobrze, w koncu rodzina powinna sie razem trzymac i sobie pomagac.
podsumowujac ten ff musze powiedziec, ze bardzo mi sie spodobal i wciagnal od pierwszego rozdzialu, troche rozpaczam nad tym, ze tak szybko sie skonczyl. ale jak to sie mowi, to co dobre szybko sie konczy.
zycze powodzenia i watrwalosci w dalszym pisaniu.
pamietaj! praktyka czyni mistrza;] a do niego juz Ci duzo nie brakuje


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
elles'appellemadeleine
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:38, 09 Sie 2009 Powrót do góry

Bardzo mnie zaciekawiło Twoje opowiadanie.
Przechodząc do trzeciego rozdziału miałam podekscytowany uśmiech na twarzy, jednak uśmiech szybko zmienił się w rozczarowanie... :(
Miałaś świetny, boski pomysł, ale ostatni rozdział brzmi jak streszczenie. Gdyby przedłużyła akcję, podbudowała napięcie... James mógł dłużej torturować Bellę , bo ten pomysł był oryginalny (wiem, mam takie mordercze zapędy :D), mogli dłużej walczyć i... no wogóle!

ehh szkoda, że nie skończyłam na drugim, bo wtedy bym zapamiętała Twoje opowiadanko bardzo pozytywnie, a teraz pozostaje rozczarowanie, że tak krótko

Coś mi się tu nie zgadza: Bella nie chciała swojego daru i go z powrotem 'wyzwoliła' na tych torturach, dobrze zrozumiałam? To dlaczego, w takim razie, nie mogła z niego skorzystać u Volturi?

Trochę mi się nie podobało, że narracja tak skacze z osoby na osobę... czasami potrzebowałam chwilę, by się w tym połapać...

Wątek Belli był po to, aby pokazać zazdrość, Elizabeth? Mam do tego mieszane uczucia.

Tak czy inaczej masz świetny styl i jeśli najdzie Cię jakiś pomysł na dłuższe (!) opoowiadanie to ja z wieeeelką chęcią przeczytam Wink


EDIT: omg, ale się rozpisałam! to mój 15 post i jak narazie chyba najdłuższy xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elles'appellemadeleine dnia Nie 21:42, 09 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pon 15:22, 10 Sie 2009 Powrót do góry

Och, bardzo spodobał mi się ten ff. Naprawdę udał Ci się, świetnie napisany, lekko się czytało i akcja była zaskakująca. Nie podejrzewałam takiego obrotu, w końcówkę była zamieszana Voltiera. Naprawdę mi się to spodobało :) I zakończyło się Happy Endem, które tak uwielbiam :)

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Czw 9:00, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Może zacznę od tego, co mi się spodobało. Niezły i ciekawy początek z James'em w roli głównej. Myślałam, że już się nie pojawią Cullenowie, ale się pomyliłam i nie przeszkadzało mi to zbytnio. Do gustu przypadło mi także ukazanie James'a, we fragmentach pisanych z jego perspektywy, jako egoistę, okrutnika oraz pana i władcę wszystkiego i wszystkich. Same negatywne cechy i emocje.
Zaciekawiło mnie to wahanie się Edwarda między Liz a Bellą, chociaż ta pierwsza wygrała chyba już na samym początku i spodobał mi się taki obrót sprawy, bo nie było po raz kolejny wielkiego romansu między Bellą a Edwardem. Więc bardzo ucieszyłam się na zakończenie, bo chyba to się należało Liz.
Wszystko było poukładane i widać, że przemyślane. Było napięcie i tajemnica. Zadziwiłaś mnie pomysłem na dar dla Liz. Jestem w szoku tylko, że Volturi tak szybko ich wypuścili prawie bez żadnych problemów.
Jednak jak dla mnie pojawiły się dwie nieścisłości. Na samym początku był fragment, gdzie Liz była kilka dni po przemianie, a ty napisałaś, że James był od niej silniejszy, a czy jako nowonarodzona nie powinna mieć większej siły? Tak tylko się zastanawiam, bo może coś przeoczyłam, ale ja się mylę. A druga sprawa to taki drobiazg, jeśli dobrze pamiętam w jakimś dialogu(chyba) napisałaś, że Edward jest brunetem. Nie wiem czy to nie było w lesie przy pierwszym spotkaniu lub troszkę dalej.
Ale po za tym wszystko jest idealne i nie mam zastrzeżeń.
O.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Pią 19:24, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Olcia, też mnie zastanawiało czemu Liz jako nowonarodzona jest słabsza od Jamesa , no ale tutaj prawa "wampirów" należą do autora i jego wyobraźni.

Zdziwiło mnie takie pomieszanie / zamieszanie Bells , Edwarda i Liz. Jak tylko do całej sytuacji doszła Bella , miałam ułożony scenariusz w głowie. B + E = love czyli boring! Są ff gdzie Bells i Edi tworzą niezwykłe związki, ale kolejny ff gdzie poznają się w szkole to już przesada. Podoba mi się ta cała Liz , jej dar będzie przydatny. Też , chciałabym rozkazywać Edwardowi ;> Plusem opowiadania jest James , brakuje mi go.. lubię tę postać. Niezły z niego dominator , jeszcze tylko wepchnąć Liz kulke do buzi, kajdanki i pejczyk. Victoria, jako nimfomanka? Bardzo urocze , Laurent troskliwy też. Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Pią 19:24, 21 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin