FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Lykaina - [Z][OOC] X Amor vincit omnia/X 2.06 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3

PostWysłany: Czw 15:20, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Jeszcze się pytasz co myślimy? Moim zdaniem to jest świetne, kochana Pernix.
Bardzo innowatorski pomysł. ^^
Zaczynałam się wciągać, a tu nagle bah i koniec :)
Rozdziały trochę za krótkie jak dla mnie. Ale i tak ff znakomity.
Życzę czasu i chęci.

Pozdrawiam,

`W` ; ***


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
BellaSwan
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Czw 17:06, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

WIELKI TALENT!
To jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam na tym forum, bardzo wciąga no i jest oryginalne :)
Fajnie by było gdyby Bells pogodziła się z tym kim się stała, powróciła do Edwarda i zaczęła sobie radzić z przebywaniem wśród wampirów...
Ale ten tekst z suczką mnie powalił XD zresztą cała rozmowa B z J była cudowna

Pernix napisał:
- Wilczego przekleństwa? Wypraszam sobie, to zaszczyt. Słyszałem, że jesteś piękną śnieżnobiałą suczką.
- Jacobie Black, od kiedy stałeś się taki wulgarny? Chyba nie chcesz mieć mnie za swojego wroga, potrafię teraz nieźle kąsać. (...)


Czekam na kolejne części


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez BellaSwan dnia Czw 17:07, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Czw 21:10, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Chciałabym skomentować Ci to w miarę sensownie, ale biorąc pod uwagę stan, w jakim się znajduję, może mi nie wyjść. Pochwała należy mi się za same chęci.

Musze tylko uważać, żeby broń Boże nie spojlerować, bo zabijesz mnie, kiedym po pijaku i każą mi jeszcze płacić za kostnicę.

1. Jasper - gdzie, do jasnej ciasnej cholerki, jest Jasper? No gdzie, ja się pytam?

2. Dziękować za pozdrowienia - cóż, narcyzm wywodzi się od Narcyza, a Narcyz to z mitologii, a skoro my jesteśmy antyczne, to i tak wszystko zostaje w rodzinie. A mówiłam już, że nie jestem do końca trzeźwa? Wink

3. A teraz już tak na poważnie. Historia Lykainy, tudzież Julianne Dominique. Wiem, dobrze wiem, że nie mogłaś jej rozpisać trochę bardziej, ale czuję cholerny niedosyt. Chciałabym dowiedzieć się o niej czegoś więcej, ale temat Lykainy to temat rzeka, z tego co widzę i spokojnie nadaje się na oddzielne ff, więc muszę zadowolić się tym, co jest. Lykaina miała, przepraszam za kolokwializm, zrytą przeszłość, to wiedziałam, ale nie spodziewałam się aż takich drastycznych wydarzeń. I mówcie co chcecie, ale wyrwanie ukochanemu serca wydało mi się cholernie... symboliczne. No pomyśl, ze wszystkich organów wyrwała mu serce. Tak, jakby mimo wszystko chciała zatrzymać je przy sobie. Cholera, mam mokro w oczach.

4. Jake. Stary, dobry Jacob. Zrobił się sprośny, to prawda, ale podoba mi się taki Jake. Wprawdzie niektóre teksty nadawałyby się do listy "10 rzeczy, których nie powinieneś mówić kobiecie", ale mimo wszystko... ^^ Czuję w moich starych kościach, że Jake nie spuści z tonu i jego teksty będą jeszcze odważniejsze, ale to już zostawiam Twojej wenie. Żałuję jedynie, że nie pojawił się żaden żałosny sposób na podryw, typu:
- Bardzo bolało?
- Ale co?
- Wyobrażam sobie, że musiało boleć, gdy spadałaś z nieba.

Motylek kocha Pernixowego Jake'a.

I, znów, nawiążę sobie do lektur, mogę? Kiedy Jake nazwał Edwarda Rudym, przed oczyma stanął mi Rudy z 'Kamieni na Szaniec', chociaż nie wiem, co ma piernik do wiatraka. Po prostu chwalę się, że pamiętam lektury z podstawówki, taka jestem kul.

Komentarz krótszy i bardziej chaotyczny niż zazwyczaj (to się tak da?) składam na karb Adama, który mnie niecnie upił. Wszystkie skargi proszę wysyłać do niego, ja przyjmuję tylko kiślowate pochwały na dzień dzisiejszy. Amen.

Z poważaniem i dygnięciem,
Matka B.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Czw 21:36, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Tak, ja również lubię to opowiadanie. A im dalej w las, tym bardziej. Zaczęło się dość niepozornie, ale inaczej niż wszystkie inne, więc zostałam wiernie. I czytam. Ostatni odcinek był szczególny.

Po pierwsze dobry pomysł na układ (nie domyśliłabym się go, zapewne dlatego, że sobie dałam na luz i nie główkowałam już więcej). Urzekł mnie motyw, że Bella ma jakiś wybór.
Po drugie szkatułka - znów historia w historii. Lubię ten zabieg, mam do niego przedziwną słabość.
Po trzecie pojawił się Jake i jego teksty. Pasują do niego jak ulał. Mały epizodzik, a cieszy.

No i najważniejsze. Lubię to opowiadanie, bo nie powielasz tej samej historii. Edward i Bella też gdzieś tu są, ale ich motyw plącze się po kątach, jest na obrzeżach, a nie w centrum akcji. Główna treść jest inna, dzięki czemu wątek miłosny (jakkolwiek go poprowadzisz) staje się interesującym dodatkiem.

Myślę, że teraz nie masz już wątpliwości, dlaczego akurat w ciebie i twoją twórczość wierzę. :)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Czw 21:43, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

hmmm, nom .. fajnie xD
Boże, tak się bałam że Bella będzie tym czymś, strażnikiem jakimś, że boże .... nie tego bym nie przeżyła, albo że była by z Jacobem. O nie, nie, nie.
Ale szczerze, jesli chodzi o to że Bells przez jakiś czas będzie wilkiem, to mi się podoba. Mam nadzieję iż jednak wszystko skończy się dobrze i będzie miała zimną wieczność z Edwardem. Bardzo podobał mi się fragment kąpieli Belli w jeziorze, czy co to tam było i przyjście Jacoba. To byo takie urocze ? Sympatyczne ? Mniej-więcej. Dobra, czas spać, bo coś czuję że już ... no.
Ciekawie piszesz, czybko mi sie czytało.
Pozdrawiam i Ave Vena.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Nie 16:40, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 11:17, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Muszę przyznać, że ten rozdział chyba podobał mi się najbardziej. Sam fakt, że Bella ma jakiś wybór, może spróbować odwrócić swoją przemianę. Już lubię Jake'a. Jego rozmowa z Bellą była bardzo urocza ^^ Wilcze przekleństwo i suczka to moi faworyci. Edward zachował się jak Edward. Stara się pomóc Belli mimo że nie może przy niej być. Choć ten tekst "Na wieki Twój" niezbyt mi się spodobał. Wiem, że to takie Edwardowe, ale nie lubię tej strony jego osobowości :P Spotkanie z Lykainą było ślicznie opisane, a jej historia świetna - smutna, ale bardzo mi się spodobała. Bardzo mnie ciekawi jak będzie wyglądała podróż Jacoba i Belli, z tego co wyczytałam między wierszami nie tylko ona pociąga jego, ale także on ją... Ten korzenny zapach ;] Ale mam nadzieję, że obejdzie się bez skoków w bok.
Jeśli idzie o samo wykonanie to zauważyłam różnicę między tym rozdziałem, a pozostałymi. Jakoś odbieram wrażenie, że do tego włożyłaś więcej serca. Nie żeby poprzednie były gorsze - co to to nie, po prostu ten jest wyjątkowo dobry.
Mam nadzieję, że nas jeszcze zaskoczysz i czekam z niecierpliwością na resztę
pozdraiwam
niobe


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Pią 11:19, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Violet
Wilkołak



Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:35, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Pernix kochanie, pora na mój komentarz :)

Rozdział bardzo mi sie podoba, jestem pełna podziwu dla Twojej wyobraźni. Piszesz bardzo płynniem, i podoba mi sie to :)

Historia Lykainy jest bardzo smutna, ale dobrze ze pozostawiła Belli możliwość wyboru, mimo ze sama jej nie posiadała
Jestem ciekawa jej podróży z Jacobem do Niemiec :) (Oj chyba już sie tam na dobre zadomowiłaś Wink )

Pozdrawiam, C.

(Ps. przepraszam jeżeli są jakies literówki, ale młody gdzieś mi wywlukł okulary i nic nie widze :-/ )


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
MonsterCookie
Gość






PostWysłany: Pią 16:46, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Mój kolejny ulubiony rozdział twego ff.
Zacznę od tego, że niemoge się doczekac podrózy do Niemiec, ponieważ to wiąże się z ciekawymi przygodami, więc uważam że musisz pobic swój rekord i wstawić 3 rozdział w miesiacu :D
Muszę to powiedzieć: uwielbiam twojego Jacoba. Te jego teksty był wprost zabójcze, pzypomina mi trochę Emmetat, więc juz go lubie :D
Poza tym Edwrard, kochany przezorny Edzio wyposażył Jacoba we wszystko co potrzebuje Bella i ten wyciskający łzy list ^^
No i ta rozmowa z Lykainą, zastanawiam się czy Bella w końcu nie wybierze swojego przeznaczenia i czy nie zostanie jej następczynią, ale znając życie to okaże się na pewno pod koniec opowiadania. Nie pozostaje mi nic innego jak śledzić dalsze odcinki.

Pozdrawiam,
MonsterCookie Wink


Ostatnio zmieniony przez MonsterCookie dnia Pią 16:47, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 19:33, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Komentuję!
Oryginalny pomysł, świetne wykonanie, bardzo dobry styl pisania, który wprowadza w twój wymyslony świat. A fantazję to Ty masz ogromną! W życiu bym nie wymyśliła takiej legendy i wcieliła ją w życie Belli - namotałaś i to nieźle! Bardzo mi się podobało to że dałaś Belli możliwość wyboru, że nie zostało jej nic narzucone, bo to byłoby dużym problemem jak połączyć ją z Edwardem?! Edward jak zwykle szarmancki i gotowy na poświecenia dla Belli, urzekł mnie swoją postawą, że poprosił Jacoba o pomoc... Mhhh a właśnie twój Jacob jest świetny, ma specyficzne poczucie humoru, które mnie urzekło! Proszę o więcej!
Czekam na kolejne rozdziały twojego świetnego ff, tylko zawrzyj w nich jak najwięcej Jacoba ze swoim specyficznym poczuciem humoru!
pozdrawiam
ajaczek


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 20:07, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Ja ten rozdział lubię szczególnie. Głównie dlatego, że wybitnie maczałam w nim palce.

Widać wyraźnie, że autorka się rozwija z części na część, a i ja sporo się na betowaniu Lykainy uczę, więc tylko się cieszyć i czekać na siódmą część. Pomysł jest, realizujesz go konsekwentnie. Nie narzucasz wątku Edwarda i Belli, a w zamian mamy pannę Swan, która nie histeryzuje, nie wzdycha i nie umiera na każdym kroku, chociaż nadal ściąga na siebie wszelkie nieszczęścia, czy też błogosławieństwa, jak kto woli i dostajemy Jacoba. Jake'a pełnego animuszu, bezczelnego, ale wciąż uroczego i intrygującego. Nie mogę się doczekać tej wycieczki po niemieckich lasach i puszczach. Wink I teraz pora na małą złośliwość: ja to przeczytam wcześniej, niż wy, przywileje bety. [BUAHAHA! - mroczny śmiech]

W tym miejscu należałoby wspomnieć o samej Lykainie - szkoda, że jej historia jest skrócona. Wiem, że tak miało być i szanuję autorski zamysł, ale jednak czuję pewien niedosyt. Zdrową, czytelniczą ciekawość, która napędza wyobraźnię. Dobrze ujęty motyw tego, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Każdy kij ma dwa końce, a wielka moc to wielka odpowiedzialność, jak mawiał Pająk Wszechczasów i ukłon w stronę Fortuny, że Bella ma wybór.

Więcej napisać nie mogę, żeby nie spoilerować.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:13, 29 Wrz 2009 Powrót do góry

Moja droga Pernix, obiecałam skomentować, więc jestem i piszę. Powiem Ci, że pierwszy raz mam ochotę wkleić notatki, które robiłam w trakcie czytania, bo są naprawdę przezabawne :) Jednak nie zrobię tego, bo Twoja praca zasługuje na coś więcej. Od początku:
Bella zgubiła się w lesie, tzn nie pamiętała co się z nią działo. Nie mogła się dodzwonić na 911? Podejrzane jak dla mnie. Chodzi mi o to czy numery alarmowe nie mają wszędzie zasięgu? Już od początku opowiadania jedna rzecz przykuła moją uwagę: tworzysz bardzo ładne porównania. Momentami czytając miałam też wrażenie, że charakter Lykainy przerysowujesz na niemal psychodeliczny, aż chce się obgryzać paznokcie - serio, przez Ciebie znowu będę musiała zapuszczać Wink Bardzo mi się podoba, że wyraźnie określasz emocje bohaterów, oczywiście w szczególności Belli. Czytając nie dochodzi się do złudnych, błędnych wniosków, ale nie chodzi mi o to, że jesteś przewidywalna, bo tak nie jest :) Wszystkie rozdziały emanują tajemniczością, a napięcie wzrasta z każdym wersem. To co mnie zniesmaczyło, dosłownie, to ser od kozy :D
Idźmy dalej. Popraw mnie jeśli się mylę, ale Lykaina to zdecydowanie ff dla dojrzałych czytelników. Nie ma tu niczego cukierkowatego i przynajmniej jak na razie jest smutno. Pomysły masz super - wielkie brawa za Harry'ego syna Kinga - aż zaparło mi dech w piersiach jak wysłuchiwałam opowieści Veroniki i doszłam do tego momentu. A! W pewnym momencie pomyślałam, że koza Veroniki to ta od Zeusa :D
Charakter utworu określiłabym jako podniosły, a sam pomysł na tą historię dostojny. Dobrze pomyślane - nawiąznie do Billa i Sookie bardzo mi się podobało. Ogromy plus za Billa Wuthers’a - śliczna jest ta piosenka.
Plus za Bellę, która jest normalna i Edwarda nie napalonego, obsesyjnego zbawcę świata. Jazz też niczego sobie, kochany przyszły szwagier jak dla mnie, zachował się na poziomie. Jacob jak Jacob - jest wspaniały.
Po drodze trafiłam na kilka literówek i powtórzeń, wybacz, ale nie zapisałam ich, w każdym razie nie było tego dużo. Bardzo wzruszyłaś mnie historią Lykainy, piękny moment, wręcz liryczny. Na koniec chcę zacytować jeden fragment, który szczególnie przypadł mi do gustu:
Cytat:
Lew wcale nie zakochał się w owcy. Zakochał się w leopardzie. Współżycie z wrogiem jest trudne, szczególnie, gdy darzy się go uczuciem.

Kwintesencja smaku.

Mam nadzieję, że coś z tego zrozumiałaś i przepraszam jeśli byłam chaotyczna. :D
Weny, Pernix, weny!!! Dil Wink


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Wto 14:15, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Agness91
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turów

PostWysłany: Śro 16:55, 30 Wrz 2009 Powrót do góry

Prosiłaś o komentarze więc dostaniesz, nie wiem wprawdzie co z tego wyjdzie, bo mi się mózg od nadmiaru nauki lasuje, ale postaram się napisać coś konstruktywnego xD

A więc (jak pięknie zaczęłam), najlepszy rozdział z całego opowiadania Wink
Najlepszy Jacob, te jego teksty są po prostu zabójcze ;D na miejscu Belli bym mu przywaliła devil
Najlepsza historia ;D po prostu całe to nienormalne życie Lykainy(bo przecież nie jest normalne?? prawda?? xD) mnie rozbroiło, zwłaszcza to o porodzie, o jej szale, wyrwanym sercu, a już przy tym że pochowała swojego męża i syna to miałam łzy w oczach :(
No i najlepszy Edward, nie jakiś tam rycerski piękny i wielce doskonały Edward, tylko Edward starający się ratować swoją ukochaną, poświęca się nawet i posyła Jacoba żeby chronił Bellę :) pięknie Wink

No i fajnie że Bella ma wybór i że nie zostawiła Lykainy tylko stara się jej pomóc Wink

Podsumowując rozdział najlepszy ze wszystkich które dotąd napisałaś, widać, że włożyłyście w niego wiele pracy :) Nie wiem czy mój bełkot jest zrozumiały, ale starałam się jak mogłam Wink

Życzę Weny i Czasu ;D
Agness91


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Agness91 dnia Śro 17:00, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Bella*swan*cullen
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:10, 01 Paź 2009 Powrót do góry

Muszę powiedzieć, że nazwa tematu jakos do mnie nie przemawiała, ale dzisiaj się przemogłam i przeczytałam :)...

Jestem bardzo mile zaskoczona, że Bella nie jest wampirem tylko wilkiem... Jako wampir była już troche nudnawa, ale twój pomysł jest świetny... :)... Pierwszy raz się spotykam z takim opowiadaniem i bardzo, ale to bardzo mi przypadł do gustu, a nawet bardzo go polubiłam i już nie moge się doczekać następnego rozdziału.... :D


Weny życze i czekam na następny rozdział


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Czw 22:39, 08 Paź 2009 Powrót do góry

Witaj, Julio.
Wiesz, jest jeszcze jeden powód, dla którego wstyd było przyznać mi się do mojego wieku. A mianowicie - jestem na straconej pozycji. Zamierzam właśnie bardzo konkretnie zjechać ten tekst, a w takim wypadku moja metryka wydawać się może śmieszna. Mam nadzieję, że zignorujesz różnicę między nami i przyjmiesz krytykę z honorem.
Na wstępie powiem, że ciężko mi będzie wyrazić swoją opinię, bo zazwyczaj zwyczajnie nie mam jaj, by kogoś zjechać. No ale teraz będę musiała się zmusić. Sprawę pogarsza fakt, że się poznałyśmy - ale mimo to mam nadzieję, że nie zmieni to jako-takiego stosunku między nami.
Chciałabym powiedzieć, że jest chociaż dobrze. Ale nie jest. Jest źle, bardzo źle. Mam tu na myśli inną skalę. Nie jest to oczywiście najgorszy FF, jaki czytałam, co to, to nie - do najgorszego dużo mu brakuje - ale z pewnością nie jest dobry. Jest... niedopracowany. Z całym szacunkiem do bet - wiecie, dziewczyny, że Was lubię, ale w tej chwili nie ma to znaczenia - nie wiem, co robiłyście podczas betowania, ale obydwie chyba spałyście. Przecinki są w stanie złym, stylistyka opłakanym, fabuła... dziwna. Mam niezwykle mieszane uczucia, dlatego się plączę, nie mogąc wyskrobać nic porządnego.
Czytając ten Fan Fick, miałam momentami wrażenie, że to blogaskowe opowiadanie. Wybacz mi, Julio, to porównanie, ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. Poznałaś kiedyś Mary Sue? To taka piękna, inteligentna, zabawna, cudowna, uwielbiana przez wszystkich, intrygująca dziewczyna o długich, błyszczących włosach, traumie z przeszłości i misją ocalenia świata/kraju/wszechświata/miasta/ludzkości/etc. Oczywiście jest wiele typów Maryśki Sue. Doskonale rozumiem, że możesz wiedzieć, czym ona jest, ale wolę się upewnić, że będziesz wiedziała, o czym mówię. Dlatego: [link widoczny dla zalogowanych] to lektura do zbawienia koniecznie potrzebna, jeśli Mary Sue brzmi Ci bardziej jak hollywoodzka aktorka albo wysokoprocentowy trunek. :)
Wracając do Mary Sue... Jest ich bardzo dużo w Twoim tekście, a właściwie jest jedna, a jej części umieściłaś a to w Belli, a to w Veronice, a to w Lykainie/Julianne. Nieszczęśliwe miłości, traumy, misja zbawienia świata... Moje oczy widziały wiele tekstów - lepszych i gorszych - ale tak właśnie wyglądał schemat blogaskowego opowiadania, nad którym chciało się płakać. Z tą różnicą, że oprócz upadków, zdarzają Ci się także wzloty. Co Ci idzie fatalnie? Przede wszystkim narracja. Nie to, żebym była szczególnie zrażona do pierwszoosobówki, w sumie jak ktoś potrafi, to dobrze napisze i to, i to. Bardziej chodzi mi o styl. Jest zbyt ciągły, stawiasz kropki (czyli po prostu kończysz zdania) w złych miejscach, przez co tekst zdaje się brzmieć dziecinnie. Czuję się w obowiązku przytoczyć kilka przykładów:
Cytat:
O dziwo, już po chwili poczułam się lepiej, staruszka przyniosła mi miskę gulaszu wraz z solidną pajdą własnoręcznie wypiekanego chleba.

Cytat:
Spojrzałam na ranę, była opatrzona wyjałowioną gazą, przymocowaną plastrami.

Cytat:
- Nie wiem, jak ci to wyjaśnić dziecko, po pierwsze jesteś dalej niż ci się wydaje, obojętnie z jakiego miejsca przybyłaś.

Cytat:
- Mike, mógłbyś dołożyć drwa do ogniska, nie chcemy przecież, żeby ta noc się tak szybko skończyła

To tylko kilka przykładów. Co według mnie zgrzyta? A czy nie lepiej byłoby (och, jak ja nienawidzę tego zwrotu!): O dziwo, już po chwili poczułam się lepiej. Staruszka przyniosła mi... lub Spojrzałam na ranę. Była opatrzona... albo inny przykład: Nie wiem, jak ci to wyjaśnić, dziecko. Po pierwsze... oraz: Mike, mógłbyś dołożyć drwa do ogniska? Nie chcemy przecież.... Wiem, wiem, ostatnio bardzo tępi się wyrażenia: Czy nie lepiej brzmiałoby... albo Moim zdaniem lepiej byłoby..., ale tutaj po prostu pękam. Nie mogę tego nie nadmienić, ponieważ na dłuższą metę doprowadzało mnie to do szewskiej pasji. Strasznie denerwowało mnie to niepotrzebne robienie z dwóch wypowiedzeń, które mogłyby istnieć oddzielnie, jednego zdania. W mojej opinii brzmi to dziecinnie i nieprofesjonalnie. Blogaskowo.
Drugą sprawą jest interpunkcja. Było tyle zgrzytów, że zwątpiłam. Wiem, że Twoją przecinkową betą jest thingrodiel, dlatego zastanawia mnie, czy to ja zgłupiałam, czy świat oszalał. Wiem, że zażądacie ode mnie dowodów, i chociaż tego nienawidzę, zrobię to dla świętego spokoju.
Cytat:
Jej oczy wyglądały, jak gdyby w małych źrenicach zgromadziło się tysiące gromów, zdolnych do wystrzału już za kilka sekund.

Zdolnych do wystrzału... nie jest imiesłowem przymiotnikowym, a więc stawianie przecinka nie jest wyborem, a koniecznością! Jest to przydawka rozwinięta. Jakby był "Zdolny grom" postawiłabyś przecinek? Nie, prawda? Przy awersji także nie. Zdolny określa tysiące gromów, a więc przecinek jest zbędny i strasznie przeszkadza w czytaniu.
Cytat:
Wtedy ta, w mgnieniu oka zmieniła swój wyraz twarzy.

A ten tu co?
Cholera, poprzytaczałabym jeszcze kilka przykładów, ale jest późno, a ja chcę się uwinąć z komentarzem przed 24, bo jutro muszę wstać rano. Dlatego dokładniejszą analizą tego tekstu zajmę się jak tylko znajdę chwilkę czasu, ale powiem tylko, że zgrzytnięć było bardzo dużo. Szkoda, że nie zapisałam ich podczas czytania, teraz nie mam siły przeglądać na nowo całego tekstu.
Dodatkowo czasy. Mylisz je. Tak, tak, wiem - to jest narracja pierwszoosobowa, masz prawo lawirować między teraźniejszym a przeszłym, ale czasami to aż boli, gdy widzę stąd zamiast stamtąd, teraz zamiast wtedy albo wygląda zamiast wyglądał. Zostałam nauczona przez moje bety, że jak tylko się da, trzymajmy się czasów, więc i ja wymagam tego przestrzegać.

Ogólnie zawiodłam się. Pomysł ciekawy, ale trochę go spieprzyłaś. Jednak do tego przejdę za chwilkę, najpierw Twoje mocne strony.
Przede wszystkim - opisy. O ile dialogi brzmiały sztucznie, o ile opisy uczuć były przerysowane, o tyle opisywanie fauny i flory idzie Ci świetnie. Były momenty, kiedy czytałam dany akapit po dwa razy, bo tak bardzo mi się podobał. Kiedy czytam coś takiego w twoim tekście, przestaję widzieć literki, ale dosłownie przed oczami mam powstające przedmioty, drzewa, rośliny. Niemalże czułam zapach lasu, a już na pewno wyobrażałam sobie temperaturę, jaka tam panowała, świeżość powietrza. To Ci ewidentnie wychodzi. Cały las, staruszka, to wszystko sprawia, że atmosfera jest... ciekawa. Chociaż spieprzona momentami sztucznymi przemyśleniami Belli, jest ciekawa, a jakbyś ją umroczniła... ale, cholera, o tym zaraz!
Drugą Twoją mocną stroną jest słownictwo. O ile budowanie zdań i styl wychodzi Ci źle, o tyle słownictwo jest bardzo dobre. Zróżnicowane, dojrzałe. Mało powtórzeń, ciekawe określenia, różnorodność języka. To z pewnością Twoje dwie mocne strony i powinnaś je rozwinąć.

Podsumowując - jest źle z fabułą i postaciami, oprócz tego trzeba dopracować interpunkcję i stylistykę, ale słownictwo i opisy przyrody - cacko!

Ale nie piszę tego wszystkiego po to, by Cię załamać, zasmucić, zabrać motywację, wręcz przeciwnie. Czytelnik, a już w szczególności taki wymagający, jest po to, by pokazać ścieżkę, którą powinien podążać Autor. Wskazać złe i dobre. Mogłabym oczywiście skłamać albo przemilczeć minusy, ale pomyślałam, że to takie kłamstwo byłoby gorsze od prawdy. Chciałabym, byś dopracowała to, co niedopracowane i wzmocniła i wyróżniła swoje mocne strony. Z tego opowiadania naprawdę może być coś świetnego. Co musisz zrobić? Spraw, by atmosfera stała się gęstsza. Jednym z Twoich błędów było opowiedzenie "ot, tak" historii staruszki. Dlaczego z tym nie poczekałaś? Dlaczego nie zrobiłaś z niej zgorzkniałej, tajemniczej, podejrzanej starszej kobiety, która ewidentnie ukrywa jakiś uraz z przeszłości? Dlaczego Lykaina tak szybko opowiedziała nam to, co przeżyła? Dlaczego nie wahała się? Dlaczego tak szybko dowiadujemy się, co się dzieje? Dlaczego od razu po przemianie wiemy, że to przemiana? Kiedy Bella rzuca się na Edwarda, mogłaś to tak przeprowadzić, by Czytelnik - tak jak i Bella - nie miał pojęcia, co się dzieje. Mogłaś napaść na Edwarda, nie sugerując przemiany w wilka, zaprowadzić Bellę do lasu, gdzie uświadomiłaby sobie dopiero - a i my byśmy dowiedzieli się, co się stało - kim jest. Spraw, by zrobiło się mrocznie. Gdyby staruszka była bardziej stanowcza, momentami wręcz każąca Belli, by stała się Lykainą, ba, grożąca jej, wtedy byłoby świetnie. Gdyby Bella naprawdę, naprawdę się bała nadchodzącej przyszłości, zbliżającej się metamorfozy, gdyby w jej sercu było więcej wahania, bólu, strachu, wściekłości, żalu, nienawiści, obrzydzenia - gdyby widać było te wszystkie targające nią uczucia, od razu byłoby lepiej. Gdyby zdarzało się, że w pewnym momencie straciłaby zwyczajnie siłę, by sobie z tym wszystkim radzić, gdyby po prostu upadła na kolana gdzieś na środku puszczy i płakała nad swoim losem, nad ciężarem, który spoczął na jej barkach - wtedy uwierzyłabym, że ona nie chce. A tak - czuję się, jakby chciała, ale nie chciała się przyznać. Jakby w sumie nie do końca obchodziło ją, co się stanie. Jakby nie interesował ją Edward, jakby nie bała się, że sobie nie poradzi, jakby nie obawiała się, że zawiedzie. A to właśnie powinna czuć.
Słownictwo masz świetne. To już mówiłam. Jak tylko możesz - rozdzielaj zdania wielokrotnie złożone, ale też nie przesadzaj. Jeżeli między jednym wypowiedzeniem w zdaniu a drugim nie ma konkretnej zależności, nie bój się ich rozdzielić. Styl nabierze elegancji i wdzięku, o który wręcz prosi, bo wstyd mu przy Twoim zaawansowanym słownictwie, które pręży się dumnie i błyszczy niczym... Edward w słońcu, o. Chcę więcej opisów fauny i flory. Chcę, byś uczyniła miejsca, które będzie odwiedzać, bardziej mroczne, chcę, by Bella bała się lasu, bała się siebie i swojej drugiej, wilczej osobowości. Chcę czuć razem z nią, że igraszki z lasem to nie zabawa. Że jest przerażający, silniejszy od czegokolwiek innego, niebezpieczny i łagodny jednocześnie. Chcę, by jej misja nie była tylko misją Indiany Jonesa po jakiś stary artefakt, ale wyprawą, która czegoś ją nauczy. Chcę, by przeżyła coś, co zmieniłoby jej osobowość, oswoiła z samą sobą, pokazało, że nie musi bać się siebie. Że faktycznie będzie dobrze.

Nakazuję Ci popracować nad tym wszystkim, co wymieniłam. Będę starała się komentować na tyle często, ile pozwoli mi na to mój wolny czas i wena na komentarze. Ale nie myśl sobie, że nie będę sprawdzać postępów. Liczę, że weźmiesz do serca moje słowa i będziesz pracować nad sobą. Liczę, że zachwycę się poziomem następnego rozdziału, że mnie zaczarujesz. Poprzeczka jest wysoko i masz ją przeskoczyć. I basta.

Na koniec jeszcze raz - umrocznij, zagęstnij, zaczaruj.

Z uściskami -
Suszak, który jeszcze nigdy nie wypocił tak długiego posta.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 16:09, 09 Paź 2009 Powrót do góry

Miałam zamiar nie odpowiadać na komentarze pod rozdziałem, aby były pod nim same opinie czytelników, a nie mój odautorski bełkot, jak bardzo cieszę się, że Wam się podoba. Dzięki wielkie za duży odzew, wszystkie sprawiłyście mi wielką radość swoimi wrażeniami, ale aby nikogo nie wyróżniać, nie odpowiadać tylko na krytykę, odniosę się pokrótce do wszystkich wypowiedzi:

Prudence Tak właśnie planowałam ukazać postać Jacoba, ma tryskać humorem, być pewnym siebie, swojej wartości i flirtować z Bellą. Wiemy, że Jake kochał się w Belli, ale mało o nią walczył, w moim opowiadaniu dodaję mu odwagi. Cieszę się, że uznajesz koncept za wart czytania, mam nadzieję, że wrócisz jako czytelnik i komentator w jednym.

`Wapmirzyca` ; **** – Na początek, kłopotliwy nick sobie wybrałaś Wink Podoba się? To świetnie, takie komentarze dodają otuchy. Pomysł? Tak, jest inny, nie ma chyba nic podobnego tu na forum. Dobrze, że się przyjął. ^^

BellaSwan Schlebiasz mi, naprawdę. Wiecie, zawsze dzielę posty na pół, jeśli ktoś mnie okrzykuje wielkim talentem i w jego mniemaniu opowiadanie jest najlepsze lube jedne z lepszych, myślę sobie: udało mi się, podoba się. Jeśli entuzjazm jest mniejszy, ale czytelnik wyraża zainteresowanie i czeka na kolejną część: jest nieźle. Jeśli coś komuś się nie podoba, bieg akcji, pewien wątek, ale ogólnie jest na tak: myślę, no niestety , wszystkich nie zadowolisz, może akurat przypadnie mu do gustu kolejna część, jeśli ktoś konstruktywnie krytykuje, do czego przejdę na samym końcu: zastanawiam się, jestem taka zła? Ja dobrze, że opinie są różne, teraz przynajmniej nie obrastam w piórka, a wy będziecie wiedzieć, że się postaram... choć ja zawsze się staram. Wink

madam butterfly Moja droga, wiem, że nie jesteś w pełni obiektywna w swoich opiniach, nigdy mnie nie zjechałaś, a zapewne mi się należało. Wiesz, że dzięki Tobie i Twoim pochlebstwom rosnę, karmisz tę upośledzoną wenę i jesteś jedną z tych, które sprawią, że opowiadanie przedostanie się do Biblioteki. :) Odpowiadam: Jaspera nie ma, bo być go nie mogło, niestety jego rola nie jest na tyle znacząca, bym mogła go wcisnąć gdzieś między bajki. Za to gdzie indziej Jasper wykąpie się w sławie, więc można mi wybaczyć pobieżne potraktowanie naszej ulubionej postaci. Wink Niedosyt po historii Lykainy? Całkowicie zamierzony, nie mogłam się rozpisać, do opowiadanie, nie książka, gdzie mogłabym poświęcić przeszłości strażniczki cały, długi kilkudziesięciostronicowy rozdział. :D Sposób podrywu Jake'a na gwiazdę z nieba, jaki zaprezentowałaś, to całkiem fajny pomysł, żałuję, że nie wykorzystam, ale gwarantuje, iż Jake nie spuści z tonu. Rudy z „Kamieni na szaniec” :D Ty to masz skojarzenia, dla Ciebie specjalnie w kolejnym rozdziale przemycę zagadkę lekturową, co byś wytężyła mózgownicę i mogła pochwalić się lekturowym oczytaniem Wink

thingrodielTwój komentarz jest oszczędny w chwaleniu, co powinnam wziąć za sygnał, że mogło być lepiej, przecież wiem, iż potrafisz zachwycać się konceptem i autorem. Cieszę się, że mimo to według Ciebie jest okej. Bardzo sobie chwalę opinie moich bet, ponieważ ich twórczość zaliczam do czołówki pisarskich prób na tws. Liczę zawsze na Waszą szczerość do bólu i jeszcze raz w tym miejscu dziękuję za poświęcony mi czas.

Maya Dzięki za ślad po sobie i pozdrowienia, również pozdrawiam <macha> Wkraczamy w sferę życzeń czytelniczych... Wink Zobaczysz, jak będzie i mam nadzieję, będziesz zadowolona.

niobe Cóż mogę powiedzieć... miło mi, że widzisz u mnie jakieś postępy. W szóstkę włożyłam niemniej serca, niż w piątkę, ale widocznie widać, że ta część bardziej do Ciebie trafiła. Sama wiesz, jak to jest z gustami. Ty jesteś zadowolona z tego, czytelnik krytykuje, a jak myślisz, że coś Ci nie wyszło, wszyscy się zachwycają. ^^

Cara Twój komentarz również zagrzał ciepłe miejsce w moim serduszku, bo pamiętam, że na początku Lykaina nie podbiła Twego serca. To chyba najmilsze co może się mi przytrafić, że ktoś mimo wszystko się do tej historii przekonuje.

MonsterCookie Moja kochana, wierna czytelniczka, podbijasz samą siebie ^^ Wiem, że teraz czeka mnie wyzwanie, oczekujecie czegoś po podróży do Niemiec, no ja mam nadzieję, że uda mi się to Wam dać. Ostatnimi czasy nie miałam nawet minuty, by usiąść nad Lykainą, przy becie popularnego ff autorstwa naszej niobe, spadła w rankingu ważności, ale już niedługo, już niedługo do niej wrócę z, mam nadzieję, nową siłą. Nie udałoby mi się we wrześniu napisać trzeciego rozdziału, bo właśnie szykował mi się wyjazd, a wiedziałam, że tu, gdzie jestem, nie będę miała chwili, by zasiąść spokojnie do pisania. Liczę, że cierpliwie poczekacie. Dziękuję i również pozdrawiam.

ajaczek Może właśnie w tym tkwi cały sęk i może dlatego tak nisko mnie oceniono. Dlatego, że polegam całkowicie na swojej fantazji. Cieszę się, że do Ciebie to trafia, mogę obiecać, że będę wierna temu, co wymyśliłam, nie będę nic koloryzować. Dla Ciebie także pozdrowienia, hihi, piszę takiego długiego posta, jakbym się z Wami żegnała, jakby opowiadanie właśnie się skończyło. Wink

AngelsDream Wybitnie maczałaś palce? To zabrzmiało tak, jakbyś napisała lub skorygowała połowę treści. Wink Nie, żartuję. Oczywiście, jak zawsze, pomogłaś mi bardzo. Dziękuję Ci za wszystkie rozmowy, szczególnie za wczorajszą, w chwili zwątpienia. Nigdy nie twierdziłam, że jestem idealna. Jak już wspominałam, historia Lykainy musiała być krótka, chodziło o to, aby wytłumaczyć, dlaczego strażniczka chce odejść, dlaczego samotność jej doskwiera. Pewnie jeszcze się odniosę do tego wątku w odpowiedzi dla Suhaka, do tego przecież cały ten post dąży, aby zmierzyć się w szranki z ostrą krytyką. Nie chcę jednak zapominać o tych, którym się podoba i którym chciało się wyskrobać kilka słów do mnie. Dziękuję za wszystkie komentarze, rady i betę. Za to że wspierasz.

Dilena Bardzo ucieszyłam się, że zainteresowałaś się tym tworem. Jak napisałaś do mnie na PW, nie mogłam się doczekać komentarza. :) Z tym 911 nie chciałam już bałaganu robić, tak napisałam, popełniłam logiczne przestępstwo i niech to pozostanie jako dowód, że było gorzej, a jest lepiej. Wink Twoje zdanie jest sprzeczne ze zdaniem Suhaka, jej brakuje emocji w moich postaciach, odbiorę to za normalną różnicę zdań, która jest całkiem normalna i uzasadniona. Nie jesteśmy tacy sami i odmiennie odbieramy moc czy słabość komunikatu. Wiem, jestem świadoma, że jest kilka uchybień: literówek i powtórzeń. Sama na kilka natrafiłam, jak wysyłałam koleżance to opowiadanie i zaczęłam czytać na nowo, razem z nią. Na pewno jeszcze raz na wszystko spojrzę tuż przed końcem, kiedy będę wklejać ostatnią część, żeby wyglądało wszystko znośniej. Dzięki za wołanie o wenę, przyda się, przyda. :)

Agness91 Dziękuje za wysłuchanie odautorskiej prośby i odzew, to niezwykle ważne. Głos czytelników pozwala osobie piszącej pracować nad sobą, zwrócić uwagę na to, nad czym trzeba przysiąść, a rozprzestrzeniać to, co dobre. To, co piszesz nie jest bełkotem. Jeden potrafi wskazać błędy i sugerować lepsze rozwiązania, drugi umie ocenić i skrytykować tekst, wskazać mocne i słabe strony utworu, a trzeci mówi wprost o treści – co mu się podobało, a co nie. Dla mnie to tak samo cenne uwagi, dzięki nim, wiem na przykład, jaki bohater wyszedł mi na pewno, czemu poświęciłam za mało miejsca. Dzięki, i mam nadzieję, że wrócisz.

Bella*swan*cullen No tak, nazwa tematu może zniechęcać, może być niezrozumiała, ale cieszę się, że przełamałaś opory i przeczytałaś, a tym bardziej, że miło Cię zaskoczyłam. Postaram się jak najszybciej napisać.

Suhaku, kochany Suhaku, a raczej Magdaleno, skoro Ty mi po imieniu, to ja też sobie pozwolę. Kiedy powiedziałaś, że zabrałaś się za Lykainę, ucieszyło mnie to bardzo. Zawsze podziwiam to, ile potrafisz z siebie wykrzesać w komentarzach, może czasami owijasz w bawełnę, ale w każdym poście dojrzale i rzeczowo odpowiadasz autorowi, jakie są jego dobre i złe strony. Należysz do tych, którzy wypowiadają się o stylu, dajesz rady, wytykasz. To bardzo potrzebne i za to sobie cenię Twoje komentarze. Nie wiedziałam, że spotka mnie taka dotkliwa opinia, ale nie martw się, podniosę się po tym upadku. Na początku chciałam powiedzieć, że zawiodłam się na Tobie! Tak, zawiodłam się, że nie traktujesz mnie jako adresata wiadomości, który posiadł już pewien stopień inteligencji i potrafi sam sobie wygooglować nieznajome określenia. Pomijając już sam fakt, że nie wpadłaś na to, że mogę być zaznajomiona z postacią Mary Sue i marysuizmem, szczególnie zważywszy, że poznałaś mój wiek. Wink No dobrze, ktoś tam w moim wieku może nie wiedzieć, kim jest owa Pani, ale należę do tych uświadomionych. Zaraz pozwolę się powalczyć z tym stwierdzeniem, bo nie zgadzam się z taką opinią. Druga rzecz, po której totalnie się załamałam to, to że określiłaś Lykainę mianem blogaskowego opowiadania. To sztylet prosto w serce. W życiu bym się o to nie podejrzewała i nadal nie śmiem tak nazwać tego tworu. Dla mnie blogaskowe opowiadanie to twór powstały na kilku stronach zeszytu, napisany przez nudzącą się wiecznie nastolatkę, która pod wpływem ulubionej książki lub swojej wybujałej fantazji dotyczącej ulubionego zespołu Tokio Hotel zapisała z licznymi błędami coś na kształt historii. Obsadziła w głównej roli siebie, przydając sobie znane imię i spełnia swoje najskrytsze, wydumane, dziecinne marzenia, jakby to ona mogła przytulić się do tego Billa czy Edwarda. Niektóre z tych tworów zawierają wątki erotyczne, niepełny obraz pożycia, skrzywiony przez Internet i telewizję, a nie oparty na empirycznych doznaniach, oderwany od rzeczywistości. Blogaskowe opowiadanie zawsze spuentowane jest odautorskim komentarzem: I jak podobało się, piszcie komcie i popadajcie w zachwyt, bo jestem wSpaNiał@.
Inny typ opowiadania blogaskowego porusza temat ciągle upadającej i zdemaralizowanej bohaterki, która ma samobójcze myśli lub też wpada w narkotykowy trans. Następnie dźwiga się z niego przy pomocy idealnego, seksownego Anioła – Gary'ego Sue. Niestety nie widzę tego stylu i schematu w moim opowiadaniu. Fakt, to pierwsze, co napisałam po latach, pierwsze nieodtwórcze, bo napisałam multum referatów, ocen, recenzji, prac rocznych, analiz problemów poruszanych w literaturze, podjęłam się opisania podróżnictwa na przełomie niespełna trzech wieków w obszernej pracy, którą obroniłam przed komisją egzaminacyjną. Nikt nie narzekał nigdy na mój styl, doprawdy nie wiem, jak mogłam się przemienić w niedoświadczoną i nieświadomą blogaskową ałtoreczkę. Fakt, jeszcze raz podkreślam, to opowiadanie wyszło z mojej głowy, pewnie w jakimś stopniu zionie naiwnością. Zgodzę się, że nie dopracowałam portretów psychologicznych bohaterów, że opis całego świata przedstawionego jest trudny do wyobrażenia – właśnie nie w szczególe, a w całości. Przyczyn jest wiele, a jedną z nich to, czy się sprawdzę, czy zainteresuje y kogoś, czy potrafię utrzymać napięcie, czy uda się mi się zaskoczyć czytelnika. Wydaje mi się, że po części osiągnęłam własne zamierzenia. Powiadasz, że styl mam fatalny?
A owszem, zapewne wiele mi brakuje i wiele muszę się nauczyć, no cóż nie mogę się wymawiać tym, że dawno, a może nawet wcale nie ćwiczyłam się w pisaniu własnych tekstów. Zdania są dla Ciebie za długie, nieodpowiednio zakończone kropką. Hmm, staram się nie wydłużać zdań, nie czerpać z Wergiliusza czy Homera, którzy potrafili walnąć jedno zdanie na stronę (porównanie nie jest może stosowne, nie powinnam uderzać tak wysoko, nie chodzi w nim o ukazanie podobieństw do wspomnianych autorów, a tylko do ich maniery literackiej, którą dostrzegasz u mnie), staram się wypośrodkować to, co mi osobiście nie przeszkadza i uwierz. Sama stawiam po kolejnej lekturze więcej kropek i bety też czasem kropkują mi tekst. Czy to jest nieprofesjonalne, może, nie nazwałabym się profesjonalistką, książki nie napisałam i nie opublikowałam.
Interpunkcja, tutaj na wszystko się zgadzam, to znaczy potwierdzam moje braki i słabości w tek kwestii.
Mylenie czasów, na to zwróciła mi już uwagę beta AngelsDream, w jej mniemaniu, poczyniłam postępy, przyjmuję zarzut i obiecuję poprawę. Czasami wydaje mi się użycie innego czasu stosowne, ale oczywiście macie rację, nie powinnam. Zwrócę na to uwagę.
Wrócę jeszcze do Mary Sue, obraz jaki przedstawiasz i jaki znany jest pod definicją tego określenia nie znajduje odpowiednika u moich postaci. Istotnie, nie rozbudowałam bohaterów, w których widzisz Mary. Moja Bella nie jest piękna jak gwiazda High School i szefowa cheerleaderek, nie wszystko też jej się udaje. Nie boi się tego, co z nią się dzieje, nie płacze, jest mało wrażliwa, gdyż żyje wśród osób o super mocach. Zawsze sama chciała taką posiadać i mimowolnie otrzymała ją. Bella zmaga się w sobie, wiem tu zawaliłam, za mało nakreśliłam jej odczucia względem Edwarda. Kocha go, jej poprzednie „ja” tęskni za nim, ale nowe wcielenie całkowicie ją zmieniło, uśpiło tęsknotę i miłość, nie wzdycha i nie lamentuje, kiedy Edwarda nie ma przy niej. Skupia się na tym, jak pozbyć się niechcianego przeznaczenia, które na wiele lat skazałoby ją na życie w pojedynkę. Veronika – starsza kobieta po przejściach, została sama na świecie, jest poczciwa i kochana, taka miała być, nie miała popychać Belli do bycia Lykainą, chciała po pierwsze by Bella sama poznała siebie, odkryła, kim jest i dlaczego się zmienia. To Bella miała wybrać swoją drogę. Babcia cieszyła się, że ma kogoś, do kogo może otworzyć usta, czerpała siłę od Belli, chciała się kimś opiekować.
Lykaina- no cóż, nie mogłam poświęcić jej więcej miejsca, nie wiem, co ona ma z Mary Sue? To, że była piękna? To, że się zakochała? Może, ale została za to ukarana, straciła dziecko, zabiła kochanka i cierpi latami. Cierpi, ale pełni swoje stanowisko, stoi na straży lasu. Przedstawienie życia i Lykainy, i Veroniki po pierwsze służy temu, żeby Bella wiedziała, jakiego ma dokonać wyboru, a po drugie tłumaczy, kim są owe kobiety. To opowiadanie można nazwać słabym dlatego, że skupia się wokół Belli,a pobieżnie traktuje o innych osobach, ale takim był plan. To Bella gra tu główne skrzypce.
Nie może być mroczniej, bardziej tajemniczo, to nie horror. Bella nie jest ofiarą, nie użala się nad sobą.
Dlaczego nie miałam sugerować przemiany w wilka, dlaczego miała spostrzec, że jest wilkiem dwa akapity dalej? Nie widziałam powodu. Bella przybiła Edwarda do ziemi białą łapą, byłoby trochę dziwne, gdyby nie zauważyła, że nie ma już dłoni, prawda?
Już troszkę się pogubiłam w tym wszystkim, co mi zarzuciłaś i nie wiem, o czym jeszcze nie wspomniałam.
Posumuje to, co napisałaś w kilku słowach.
Blogaskowość – nie, boli, cios poniżej pasa, nie zgodzę się, nie mogę. Gdybym się zgodziła, nie powinnam była tego kończyć. Bo, stety niestety historii nie zmienię, bo po pierwsze już trochę za późno, a po drugie zrobiłabym to wbrew sobie.
Marysuizm – nie, nie, nie. Naiwność być może, ale myślę, że nie stworzyłam białych i przewidywalnych postaci, jeszcze nie skończyłam, z tym osądem poczekajmy do końca.
Interpunkcja – tak, tak. Mogło się zdarzyć u mnie, na pewno, jeśli bety czegoś nie wypatrzyły, to nie ich wina. Jak już mówiłam kiedyś, po każdej becie coś można znaleźć. Ja bety szanuje i dziękuję za włożoną w to opowiadanie pracę. Pod koniec postaram się sama jeszcze raz zbetować swój tekst...
Fabuła – nie mnie oceniać, liczę się z tym, że się nie spodoba. Dla mnie pisanie było ćwiczeniem, ale też zabawą. Nie popełniłam Lykainą dzieła życia, co to, to nie. Wink
Słownictwo- miło mi, że znalazłaś coś, co jest mocną stroną tego tworu. Jest to małe pocieszenie dla mnie, ponieważ, no cóż, nie jestem nastolatką, miałam więc czas poszerzyć zasób słów. Ale mimo to dziękuję, oczywiście nie byłabym uczciwa, gdybym nie powiedziała, że pewne powtórzenia, czy zwroty podsunęły bety, ale nie będę nieskromna jeśli powiem, iż sama również o to dbam i mam z czego korzystać.
Opisy przyrody – cieszy mnie to ogromnie, że dostrzegłaś jaśniejący promyk, że wczułaś się w klimat lasu, jaki próbuję stworzyć. Dziękuję, postaram się choć z tym Cię nie zawieść, żebyś zawsze mogła wyszukać jakąś zaletę.
Coś jeszcze? Tak, na koniec... Mam nadzieję, że nie potraktujesz mojej odpowiedzi jako żale zdruzgotanej dwudziestokilkulatki, która nie potrafi się zgodzić z opinią młodszej koleżanki. Po prostu bronię się i bronię mojego pierwszego tekstu. Wiem, że nie jest on perełką, ale wiem też , że nie jest blogaskowym opowiadaniem. Jestem Ci przeogromnie wdzięczna za krytykę! Czytając post, nie mogłam uwierzyć w to, co piszesz. Jesteś pierwszą osobą, która pokusiła się o analizę całości i wynalezienie słabych stron, jesteś niczym katharis. Rozdmuchałaś tę puszystą, słodką chmurkę, w której radośnie się taplam, sądząc, że jest dobrze. Dzięki Tobie spadłam na ziemie, stłukłam kolano i zawyłam z bólu, widząc sączącą się z rany krew. Postanowiłam dzielnie opatrzyć zadrapania. Postaram się zwrócić baczną uwagę na budowę. Jeśli chodzi o treść: będziesz musiała się pogodzić z moją wizją, nie mogę jej zmienić. ^^ Dzięki!


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią 17:04, 09 Paź 2009 Powrót do góry

Przybywam z odzewem.

Cytat:
Wrócę jeszcze do Mary Sue, obraz jaki przedstawiasz i jaki znany jest pod definicją tego określenia nie znajduje odpowiednika u moich postaci. Istotnie, nie rozbudowałam bohaterów, w których widzisz Mary. Moja Bella nie jest piękna jak gwiazda High School i szefowa cheerleaderek, nie wszystko też jej się udaje. Nie boi się tego, co z nią się dzieje, nie płacze, jest mało wrażliwa, gdyż żyje wśród osób o super mocach. Zawsze sama chciała taką posiadać i mimowolnie otrzymała ją. Bella zmaga się w sobie, wiem tu zawaliłam, za mało nakreśliłam jej odczucia względem Edwarda. Kocha go, jej poprzednie „ja” tęskni za nim, ale nowe wcielenie całkowicie ją zmieniło, uśpiło tęsknotę i miłość, nie wzdycha i nie lamentuje, kiedy Edwarda nie ma przy niej. Skupia się na tym, jak pozbyć się niechcianego przeznaczenia, które na wiele lat skazałoby ją na życie w pojedynkę. Veronika – starsza kobieta po przejściach, została sama na świecie, jest poczciwa i kochana, taka miała być, nie miała popychać Belli do bycia Lykainą, chciała po pierwsze by Bella sama poznała siebie, odkryła, kim jest i dlaczego się zmienia. To Bella miała wybrać swoją drogę. Babcia cieszyła się, że ma kogoś, do kogo może otworzyć usta, czerpała siłę od Belli, chciała się kimś opiekować.

Tak? Więc pokaż mi to. Chcę to zobaczyć. Chcę to poczuć. chcę poczuć, że te postacie mają uczucia, że tęsknią, płaczą, wątpią, kochają, nienawidzą, boją się, załamują, bo one są tak przezroczyste, że aż mnie to boli. Pokaż mi je. Pokaż mi ich dusze, a nie tylko zachowanie i myśli. Chcę to poczuć, a nie przeczytać. Chcę zobaczyć je w takim stopniu, w jakim widzę przyrodę, którą opisujesz. Twoja Bella, Twoja Veronika, Twoja Lykaina, Twój Edward, Twój Jasper - oni wszyscy nie mają duszy, to tylko zbieranina słów, gestów, myśli i czynów, nic więcej! Przypominają pustą, niezamieszkaną willę. Co z tego, skoro to luksus, skoro w środku nie ma życia? TEGO wymagam od Autorów. Jesteś dojrzałą, inteligentną kobietą, dlatego chcę widzieć dojrzałych, rozbudowanych bohaterów. Porównałam Twój tekst do blogaskowego opowiadania, ponieważ jest tak samo suchy. To tylko zbitek wydarzeń i komentarzy do nich, nic poza mieszaniną rozmów, zachowań i reakcji, a nie tego wymagam od tekstów. Ja chcę widzieć dusze zamiast postaci, więc pokaż mi je, udowodnij, że potrafisz!
Marysuizm? Jak na moje oko trafiony. Bo ileż razy nie było schematu zwykłej dziewczyny, którą przecież uwielbiają wszyscy chłopcy, aż tu nagle spada na nią brzemię misji ratowania świata (czy też w Twoim przypadku lasu), a zostało tu ustanowione przez Przeznaczenie przez duże P? Tyle razy czytałam podobne teksty, że zwyczajnie doprowadzają mnie do szału. Jeżeli chodzi o marysuizm, to tutaj mimo to się korzę, owszem, trochę mnie poniosło, ale wciąż uważam, że Bella - chociaż nie potrafię przytoczyć na to konkretnych powodów - jest taką Mary Sue, chociaż w małym stopniu, a już z pewnością jest płytka. Dlaczego? Nie, nie mam na myśli, że jest głupia jak stereotypowa blondynka, ale bardziej to, że nic nie siedzi w jej środku. Nie ma osobowości. Jest po prostu zlepkiem... czekaj, chyba już to mówiłam ^^' no w każdym razie ja chcę znać jej UCZUCIA, to, co ona CZUJE, a nie MYŚLI czy ROBI. To, co ona robi lub myśli, nie jest ważne. Najważniejsze w bohaterach nie są ich uczynki, ale ich odczucia, zawsze, bo nic nie jest czarne albo białe, zły bohater też bywa dobry a dobry - zły, a Twoja Bella jest po prostu przezroczysta i bez osobowości, co nadaje Fan Fickowi blogaskowej atmosfery. TO miałam na myśli mówiąc o blogaskowym opowiadaniu, a nie o słynnym Czekam na komcie czy pisaniu na kolanie, kiedy się nudzi. Mam wrażenie, jakby ten Fan Fick nie miał duszy, chociaż wiem, że wkładasz w niego mnóstwo serca. Ale musisz w niego tchnąć życie, musisz dodać te uczucia, które w moim mniemaniu głównie składają się na bohatera. Wszyscy Twoi bohaterowie zachowują się, jakby popadli w beznadzieję, pogodzili się ze swoim losem i nie chcieli walczyć! A wiadomo, że każdy walczy, bo każdy chce wieść szczęśliwe życie, i skoro mogłam jeszcze zrozumieć tę beznadzieję w zachowaniu Veroniki i Lykainy, to zachowanie i obojętność Belli jest nie do przetrawienia. Nie przeze mnie. Nawet, jeżeli ona chce po trochu zostać tym wilkiem, to mi to pokaż, bo tak ja jedynie wiem, że ona nie nie chce. A to różnica! Popracuj nad nią, koniecznie, bo jest narratorką. A zresztą - to Twój tekst, rób więc z nim, co chcesz.
Nie chcę Ci wmówić, że ten tekst jest totalnie do dupy. Ale wiedz, że wymagam wiele. Gdyby było to TYPOWE blogaskowe opowiadanie, to zaufaj mi - nie otrzymałabyś poważnego posta pod tekstem, myślę, że bardziej zrobiłabym sobie niewinne jaja, nie chcąc marnować nerwów na krytykę. Opowiadanie jest całkiem zjadliwe, ale zależy też, do czego dążysz. Do tego, by podobało się na forum i było po prostu fajnym opowiadaniem, które można sobie poczytać, czy do tego, by być dobrą w te klocki i rozwijać swoje umiejętności? Jeśli do tego pierwszego - nie musisz nic poprawiać. Jest, powiedziałabym, sympatycznie dobrze. Ale jeżeli patrzysz na to bardziej na poważnie, to szlifuj warsztat, to jest droga do perfekcji. Czasami trzeba iść pod górkę, by potem mieć z górki. Czasami trzeba popłakać, by potem być silniejszą i inaczej patrzeć na krytykę (nie mówię, że źle ją przyjęłaś, wręcz przeciwnie). Czasami nasz tekst musi zostać zjechany, by wziąć się w garść i powiedzieć sobie: teraz dam z siebie jeszcze więcej, nawet jeśli uważałam, że to niemożliwe. Czasami trzeba stracić Wena, by odpoczął, by w końcu wrócił ze zdwojoną siłą.

Wierzę w Ciebie i w Lykainę i ufam, że nawet jeśli fabuła nie pójdzie po mojej myśli, to mnie miło zaskoczysz. Wiem, że potrafisz.

Z uściskami -
Suszak.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ciemnooka
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Sob 20:38, 10 Paź 2009 Powrót do góry

Hmm, ciekawe opowiadanko. Bardzo miło się czyta.
Bella jako biały wilk? To trzeba mieć wyobraźnię nie z tej ziemi. Zazdroszcze.
I proszę o jedno, jakby się dało to więcej Edwarda i kochanej wampirzej rodzinki. :D To tak przez wgląd na mój sentyment na te osoby.
Rudy?? Edward?? No nie powiedziałabym, zawsze jak myślę, o nim to mam przed oczami cudownego Roba, a On jest raczej ciemnym blondynem.Heh.
Ale ogólnie to oceniam na plus. I te opisy przyrody.
Życzę weny.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
lilczur
Wilkołak



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Wto 19:55, 27 Paź 2009 Powrót do góry

Droga Pernix, pozwól, że nie będę Ci "juliowała", bo nie lubię zwracania się do osób z forum ich imionami. Są nicki, więc posługuję się właśnie nimi. Jakbyś miała być Julią na forum, to byś miała nick Julia. Tak to sobie wymyśliłam, a co!
Przyłożyłam się do lektury Twojego opowiadania. Przeczytałam nawet wszystkie komentarze. I szczęka mi opadła przy wypowiedzi Suhaka. Nie chodzi o to, czy się z nią zgadzam, czy nie (a się nie zgadzam, ale o tym później). Nie ruszyła mnie nawet krytyka, bo o gustach się nie dyskutuje, każdy lubi to, co lubi. Szlag mnie jednak trafił przez jeden wyraz: "Nakazuję". NAKAZUJĘ?! Do jasnej cholery, niektórym się już w dupach przewraca! Nikt nikomu nie ma prawa czegokolwiek nakazywać na tym forum, a na pewno nie narzucać wyboru stylu pisania. Kim jesteś, Suhaku, żeby dać sobie prawo do nakazywania czegokolwiek? Jesteś tak doskonałą pisarką? Jeśli tak, to gratuluję, ale nawet gdyby tak było (nie wiem, nic Twojego nie czytałam), to nie masz prawa wymuszać na kimkolwiek dopasowywania stylu pisania do Twoich upodobań. Nie podoba Ci się to opowiadanie - nie czytaj. Nikt Cię chyba nie sadza na siłę przed komputerem? Nie odpowiada Ci styl, temat, prowadzenie akcji - Twoje prawo. Ale nie pomyślałaś, że ktoś inny może mieć odmienne zdanie? Że komuś się może podobać w takiej wersji, w jakiej stworzyła to Pernix, a nie w takiej, w jakiej Ty chciałabyś, aby było? Twój gust jest najlepszy?
Czuję się obrażona przez Ciebie, Suhaku. Tak, obrażona. Pisząc, że to opowiadanie trąci marysuizmem, dałaś jasno do zrozumienia, że czytelnicy, którym się to opowiadanie podoba, preferują właśnie taki głupkowaty styl początkującego pisarstwa. A ja się za głupią nie uważam.
Chciałaś wyrazić swoje zdanie i chwała Ci za to. Ale dlaczego obrażasz innych? Wypowiadając się o betach: "[...] nie wiem, co robiłyście podczas betowania, ale obydwie chyba spałyście[...]", dałaś popis chamstwa. I brak poszanowania dla cudzej pracy. Tym bardziej, że wskazanych przez Ciebie błędów nie było. Przecinki źle rozmieszczone? Gdzie? Bo te dwa marne przykłady mnie nie przekonują - ot zwykłe przeoczenia, a nie brak wiedzy. Ty jesteś zapewne nieomylna, prawda? Za długie zdania? Oj, chyba mało w życiu czytasz, nie widziałaś długich zdań.
Przypomniała mi się taka anegdotka o profesorze Stanisławie Gajdzie z Uniwersytetu Opolskiego (filolog, znawca polskiej stylistyki). Razu pewnego został przełożony wykład z nim. Napisał więc do studentów (polonistyki oczywiście) kartkę: "Wykład, co miał się odbyć w tej sali, został przełożony". Dumni studenci od razu wypatrzyli błąd: "co miał się odbyć"? Przecież powinno być: "który miał się odbyć"! I poprawili. Następnego dnia na kartce pod poprawką studentów było tylko jedno zdanie: "Panno Święta, CO jasnej bronisz Częstochowy". Konkluzja: sami nie wiecie, a się mądrzycie. I tak jest też w tym przypadku. Domyślam się, Suhaku, że prof. Gajda do pięt Ci nie dorasta, czyż nie? Bo Ty wiesz lepiej...
Każdy ma prawo do swoich poglądów, swoich upodobań i zainteresowań. Ja Ci nie piszę, że jesteś głupia, że się nie znasz, że masz badziewny gust i w ogóle to tępa z Ciebie strzała. Nie piszę, bo tak nie uważam, to po pierwsze, a po drugie: to Twój gust. Nikt Ci nie narzuca swojego, nie rób więc z siebie jedynej, najmądrzejszej znawczyni pisania opowiadań. Bo nią nie jesteś, po prostu. Nikt nie jest. Trochę pokory...
[I jeszcze Magdalena! Pernix, nie dostałaś tików nerwowych jak się przedstawiłam?]
Dobra, koniec pieśni, teraz przejdźmy do opowiadania.

Pernix, bardzo Cię lubię. Nie znam Cię, co prawda, osobiście, ale krótka wymiana zdań na PW pozwoliła mi w delikatnym stopniu wyrobić sobie stosunek do Twojej osoby. Ale to, że Cię lubię, nie ma żadnego wpływu na moją ocenę Twojej twórczości. Chcę, żebyś to wiedziała. Będzie zupełnie obiektywnie (na ile subiektywizm tej sytuacji pozwala).

To bardzo dobre opowiadanie. Bardzo. Nie jest, jak dla mnie, najlepsze (tu króluje AngelsDream z "Uwikłanymi" - sorki za prywatę), ale w pierwszej piątce na pewno by się znalazło.
Dlaczego? Ano:
1. Stworzyłaś "plastyczne" postaci. Wyraziste.
2. Świetnie prowadzisz akcję. Nic się nie dłuży, nie pędzisz też za szybko, pozwalasz wejść w stworzony przez siebie świat, zagłębić się w nim, przyjrzeć się niespiesznie wszystkiemu. Potrafisz też trzymać niesamowicie w napięciu. Cieszę się, że przeczytałam dopiero teraz wszystkie 6 rozdziałów, bo jakbym miała od maja czekać na kolejne części, zeżarłabym doszczętnie moje, i tak już nadwątlone, paznokcie. Sprawiasz, że z zapartym tchem czyta się kolejne części.
3. Tak jak napisała w swoim komentarzu thin - stworzyłaś coś w rodzaju baśni. Uwielbiam taki klimat. Jest w Twoim opowiadaniu jakaś magia, coś nieuchwytnego. Czytając je jestem chwilami trochę przestraszona, innym razem rozmarzona, zawsze bardzo zaciekawiona, permanentnie zaintrygowana i totalnie zaczarowana.
4. Miałaś oryginalny, trochę szokujący (Bella - wilkołak?!) pomysł. W morzu FF-ów to wielki wyczyn. Nie można pomyśleć o nim: "Czytałam już coś podobnego".
5. Tworzysz doskonałe opisy. Nie czytałam o babulinym lesie - ja w nim byłam. Widziałam jego zieleń, czułam jego zapach, obserwowałam grę słońca na liściach drzew.
6. Twoje dialogi są całkowicie naturalne, nie ma w nich ani grama sztuczności, patosu, głupawych odzywek nie na miejscu.
7. Stylistyka, gramatyka i logika są bez zarzutu. Jestem widocznie ślepa, głupia i w ogóle tłuk ze mnie, bo błędów nie widziałam. Ukończona przeze mnie filologia polska ze specjalizacją lingwistyka stępiła mi mózg.

Ktoś napisał Ci w komentarzu, że jesteś czarodziejką słów. Podpisuję się pod tym rękami i nogami, czyli ręcyma i nogyma.:D

Jedna rzecz mi się nie podobała: linki do utworów. To taki mój mały fiś. Ostatnio wszyscy się w tym lubują. A ja wolę sama dobierać sobie muzykę do czytanego fragmentu. Ale to moja mała fanaberia, nie przejmuj się mną. Po prostu nie słucham.

Na twilightff (nie wyrzucą mnie za reklamę innego forum?) jest ranking FF-ów. Zasiadłam wczoraj do jego tworzenia, ale pomyślałam sobie, że wstrzymam się do czasu przeczytania Twojego opowiadania. I dobrze zrobiłam, bo na pewno znajdzie miejsce w kilku kategoriach.:)

Chciałabym jeszcze mnóstwo rzeczy Ci napisać, ale nie mam siły, palce mnie już bolą. Na pewno dam głos przy kolejnym rozdziale.Wink


Post został pochwalony 4 razy

Ostatnio zmieniony przez lilczur dnia Wto 22:26, 27 Paź 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Wto 22:55, 27 Paź 2009 Powrót do góry

lilczur napisał:
Droga Pernix, pozwól, że nie będę Ci "juliowała", bo nie lubię zwracania się do osób z forum ich imionami. Są nicki, więc posługuję się właśnie nimi. Jakbyś miała być Julią na forum, to byś miała nick Julia. Tak to sobie wymyśliłam, a co!
Przyłożyłam się do lektury Twojego opowiadania. Przeczytałam nawet wszystkie komentarze. I szczęka mi opadła przy wypowiedzi Suhaka. Nie chodzi o to, czy się z nią zgadzam, czy nie (a się nie zgadzam, ale o tym później). Nie ruszyła mnie nawet krytyka, bo o gustach się nie dyskutuje, każdy lubi to, co lubi. Szlag mnie jednak trafił przez jeden wyraz: "Nakazuję". NAKAZUJĘ?! Do jasnej cholery, niektórym się już w dupach przewraca! Nikt nikomu nie ma prawa czegokolwiek nakazywać na tym forum, a na pewno nie narzucać wyboru stylu pisania. Kim jesteś, Suhaku, żeby dać sobie prawo do nakazywania czegokolwiek? Jesteś tak doskonałą pisarką? Jeśli tak, to gratuluję, ale nawet gdyby tak było (nie wiem, nic Twojego nie czytałam), to nie masz prawa wymuszać na kimkolwiek dopasowywania stylu pisania do Twoich upodobań. Nie podoba Ci się to opowiadanie - nie czytaj. Nikt Cię chyba nie sadza na siłę przed komputerem? Nie odpowiada Ci styl, temat, prowadzenie akcji - Twoje prawo. Ale nie pomyślałaś, że ktoś inny może mieć odmienne zdanie? Że komuś się może podobać w takiej wersji, w jakiej stworzyła to Pernix, a nie w takiej, w jakiej Ty chciałabyś, aby było? Twój gust jest najlepszy?
Czuję się obrażona przez Ciebie, Suhaku. Tak, obrażona. Pisząc, że to opowiadanie trąci marysuizmem, dałaś jasno do zrozumienia, że czytelnicy, którym się to opowiadanie podoba, preferują właśnie taki głupkowaty styl początkującego pisarstwa. A ja się za głupią nie uważam.
Chciałaś wyrazić swoje zdanie i chwała Ci za to. Ale dlaczego obrażasz innych? Wypowiadając się o betach: "[...] nie wiem, co robiłyście podczas betowania, ale obydwie chyba spałyście[...]", dałaś popis chamstwa. I brak poszanowania dla cudzej pracy. Tym bardziej, że wskazanych przez Ciebie błędów nie było. Przecinki źle rozmieszczone? Gdzie? Bo te dwa marne przykłady mnie nie przekonują - ot zwykłe przeoczenia, a nie brak wiedzy. Ty jesteś zapewne nieomylna, prawda? Za długie zdania? Oj, chyba mało w życiu czytasz, nie widziałaś długich zdań.
Przypomniała mi się taka anegdotka o profesorze Stanisławie Gajdzie z Uniwersytetu Opolskiego (filolog, znawca polskiej stylistyki). Razu pewnego został przełożony wykład z nim. Napisał więc do studentów (polonistyki oczywiście) kartkę: "Wykład, co miał się odbyć w tej sali, został przełożony". Dumni studenci od razu wypatrzyli błąd: "co miał się odbyć"? Przecież powinno być: "który miał się odbyć"! I poprawili. Następnego dnia na kartce pod poprawką studentów było tylko jedno zdanie: "Panno Święta, CO jasnej bronisz Częstochowy". Konkluzja: sami nie wiecie, a się mądrzycie. I tak jest też w tym przypadku. Domyślam się, Suhaku, że prof. Gajda do pięt Ci nie dorasta, czyż nie? Bo Ty wiesz lepiej...
Każdy ma prawo do swoich poglądów, swoich upodobań i zainteresowań. Ja Ci nie piszę, że jesteś głupia, że się nie znasz, że masz badziewny gust i w ogóle to tępa z Ciebie strzała. Nie piszę, bo tak nie uważam, to po pierwsze, a po drugie: to Twój gust. Nikt Ci nie narzuca swojego, nie rób więc z siebie jedynej, najmądrzejszej znawczyni pisania opowiadań. Bo nią nie jesteś, po prostu. Nikt nie jest. Trochę pokory...
[I jeszcze Magdalena! Pernix, nie dostałaś tików nerwowych jak się przedstawiłam?]

Droga lilczur,
czuję się w obowiązku odpisać na Twą reprymendę dotyczącą mojej wypowiedzi. Szczerze mówiąc zszokowała mnie Twoja reakcja, bo nie sądziłam, że moje nakazy mogą rzeczywiście zostać odebrane jako nakazy, ale jak widać - nie zawsze wiadomo, co Autor ma na myśli. Dlatego postaram się wytłumaczyć na tyle, na ile będę w stanie, chociaż wątpię, byś chciałaprzyjąć moje usprawiedliwienia, bo ewidentnie jesteś już do mnie negatywnie nastawiona i co bym nie powiedziała, to uznasz moje wymówki za bezsensowne czy nieodpowiednie.
Przykro mi, że odebrałaś moje rady i wskazówki (choćby i one brzmiały jako nakazy czy zakazy) jako wywyższanie się. Przykro mi, że Cię obraziłam i przykro mi, że nie wyraziłam się jaśniej. Na przyszły raz będę pamiętać, by wyrażać tylko pozytywne opinie albo nie wyrażać ich w ogóle...
Od zawsze uważałam, że najważniejsze jest przedstawienie swojego punktu widzenia. Chciałam pomóc Pernix/Julii (tak nawiasem mówiąc, to widzę musiałaś skrytykować we mnie nawet chęć zwracania się do ludzi po imieniu? NAPRAWDĘ musiałaś?), więc uznałam za słuszne powiedzieć jej prawdę. Jeśli czytałaś mój komentarz uważnie, to wiesz, że podkreślałam, że to, czy opowiadanie jest dobre czy nie, zależy od tego, czego Pernix wymaga od siebie. Oczywiście, można mnie łapać za słówka - a róbta co chceta. Od dzisiaj mnie to nie interesuje.
Wy, ludzie z twilightseries, jesteście tak niewdzięczni, że po prostu demotywujecie bardziej niż całe 700 stron demotywatorów na głównej. Mam tego chamstwa dosyć. Chciałam dobrze - wyszłam na jędzę, tak? Świetnie. Ktoś jeszcze chętny do łapania mnie za słówka? Co jeszcze ciekawego napisałam? Ależ nie krępujcie się. Walcie z grubej rury. Bo przecież słowo nakazałam oznaczało, że jak tego nie zrobi, to ją zabiję... Laughing A czy może Wam nie przyszło do głowy, że trzeba to potraktować jako przenośnię lub motywację? Nie, chyba nie... Ale czego się spodziewać. Na przyszły raz będę pamiętać, że negatywne komentarze nigdy nie są mile widziane, ale przecież nikt nie pomyśli, że nie pisze się ich, by komuś dowalić, a pomóc. Sama dostałam takich wiele razy i skończyło się tym, że chciałam być coraz lepsza i lepsza, (nie ważne z jakim skutkiem, nie omawiamy teraz moich zdolności pisarskich). Kubeł zimnej wody pomaga. Nie od razu, nie jest to też łatwe ani przyjemne, ale pomaga bardziej niż wymienienie dobrych stron. Autor oprócz swoich dobrych stron powinien znać też te złe. Każdy je ma. Ja, Ty, Pernix, S. Meyer czy Mickiewicz. Czasami te dobre strony są bardziej lub mniej widoczne, bardziej lub mniej denerwujące, ale są. Żaden Autor nie jest doskonały i negatywne opinie służą temu, by wiedział, nad czym popracować. Przykro mi, że zrobiłaś ze mnie jędzę, nie zastanawiając się nad tym, dlaczego to zrobiłam. Bo potraktowałaś mnie jak jakiegoś chama, który przyszedł, zjechał, wyśmiał i wyszedł, pierdząc na odchodne. Wyraziłam swoją opinię, a że była bolesna... miałam przemilczeć swoje odczucia?
Co do łapania za słówka - proszę bardzo. Chylę czoło ku Pernix za godne przyjęcie krytyki i życzę jej Wena, a Tobie, lilczur...

...życzę tego, byś kiedyś potrafiła przyjmować krytykę tak jak ona.

Z uściskami -
Suszak.

PS: Gratuluję. Dzięki Tobie straciłam w wiarę w komentowanie, więc już nie musisz się martwić - więcej mojej opinii pod tym Fan Fickiem nie zobaczysz... Ludzie jak widać chcą czytać tylko to, co chcą, by im powiedziano. I nie chcę, by Pernix pomyślała, że nie wierzę, że się poprawi - bo w to ja nie wątpię - ale więcej nikomu na tym forum nie pomogę. Na przyszły raz będę trzymać buzię na kłódkę, bo tak jest łatwiej...

PPS: ...Albo po prostu zostanę jędzą na pełny etat. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lilczur
Wilkołak



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Wto 23:28, 27 Paź 2009 Powrót do góry

Suhak, Słońce Moje, napisałaś piękne zdanie:
Cytat:
nie zawsze wiadomo, co Autor ma na myśli


I widać, że Ty mnie również w ogóle nie zrozumiałaś. Czytałaś dokładnie, co napisałam? Przez pół wypowiedzi powtarzałam: każdy ma prawo do swojego zdania i opinii. Ty również. I dodałam, że w ogóle mnie nie ruszyła Twoja krytyka, bo sama uważam, że kadzenie, wieczne chwalenie nie rozwija, a potrafi cofać w rozwoju. Chwała Tobie i innym za umiejętność wytknięcia błędów. ALE NIE W TAKIEJ FORMIE. Gdybyś napisała tylko, co Ci się nie podoba, bo przecież nie musi Ci się cokolwiek podobać, to nawet bym okiem nie mrugnęła. Ale szlag mnie trafił na to wywyższanie, na ton "wiem lepiej", "zrób tak, jak ja Ci proponuję". To mnie ruszyło, bo to nie konstruktywna krytyka, a narzucanie swojego widzimisię.
Widzisz różnicę? Rozumiesz, o co mi chodzi?
Nie uważam Cię za jędzę i nie chciałam Cię w ten sposób przedstawić. Przepraszam, jeśli tak to odebrałaś. Zbyt impulsywnie i emocjonalnie podeszłaś do sprawy. Niestety, to Ty wykazałaś się właśnie nieumiejętnością przyjęcia nawet najdrobniejszej krytyki.
Czy ja Cię czymś obraziłam, wyzwałam Cię, napisałam, żeś pusta i durna? Nie. Więc o co ten krzyk? Nie rozumiem Cię. To Ty w swojej buńczuczności i ogólnym przekonaniu, że jesteś nieomylna, najmądrzejsza i pokrzywdzona moim komentarzem obraziłaś po kolei wszystkich.
Cytat:
Wy, ludzie z twilightseries


znaczy co? Gorsza kategoria?

Cytat:
PS: Gratuluję. Dzięki Tobie straciłam w wiarę w komentowanie, więc już nie musisz się martwić - więcej mojej opinii pod tym Fan Fickiem nie zobaczysz... Ludzie jak widać chcą czytać tylko to, co chcą, by im powiedziano. I nie chcę, by Pernix pomyślała, że nie wierzę, że się poprawi - bo w to ja nie wątpię - ale więcej nikomu na tym forum nie pomogę. Na przyszły raz będę trzymać buzię na kłódkę, bo tak jest łatwiej...


O w mordę, to jest permanentny foch. No nie wierzę. Laughing

Cytat:
Bo potraktowałaś mnie jak jakiegoś chama, który przyszedł, zjechał, wyśmiał i wyszedł, pierdząc na odchodne.

Jeśli tak się poczułaś, to przepraszam, nie chciałam tak tego przedstawić.

Dziecko, ile masz lat? Bo swoim komentarzem pokazałaś się jako pobudzona nastolatka z burzą hormonów, na którą uwziął się światek twilightseries. Wyluzuj! Laughing

A co do Pernix vel Julii. Nie wytknęłam Ci tego, że tak się do niej zwróciłaś. Napisałam coś takiego? Stwierdziłam tylko, że JA TAK NIE ZROBIĘ, BO NIE LUBIĘ. Wyraziłam tylko swoją opinię, czyli coś, o co tak zażarcie walczysz. Tobie wolno, a mi nie?

Nie chcesz, nie pisz komentarzy, mnie jest to zupełnie obojętne. Tylko nie zrzucaj na mnie odpowiedzialności za to, że przeszkodziłam Ci w misji niesienia pomocy forumowiczom (wyczuwam nutkę Mary Sue). Przykro mi, że nie spróbowałaś nawet zrozumieć, co takiego chciałam wyrazić swoim komentarzem i że tak osobiście do tego podeszłaś.
Dziękuję za odpowiedź. Nawiązując do początku Twojej wypowiedzi, nie uważam, że powinnaś mi się z czegokolwiek usprawiedliwiać, tak samo jak ja Tobie. I nie nastawiłam się do Ciebie negatywnie, bo i dlaczego? Nic mi złego nie zrobiłaś, nie zamordowałaś połowy rodziny i nie utopiłaś psa. Ot, mamy odmienne zdania na ten sam temat. Czy to powód do nienawiści? Widać, według Ciebie tak. Ja jestem trochę mniej impulsywna, bo i zapewne trochę starsza, więc z przyjemnością przeczytam kolejne Twoje komentarze pod jakimkolwiek fanfickiem.Smile
Więcej pokory, mniej nerwów i dużo uśmiechu życzę.Smile


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez lilczur dnia Wto 23:42, 27 Paź 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin