FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 My Mother's Boyfriend [T][Z] Epilog + outtakes - 12.10 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
AnnEdward
Człowiek



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 21:24, 12 Wrz 2009 Powrót do góry

o matko ! Dzień lądowania w łóżku !
Najpierw czytałam w Porywaczce a teraz tutaj , woohoo xD
Rozdzialik świetny a ten deszcz zaa oknem był taki jakiś bardzo pasujący do sytuacji. Pioruny i grzmoty , ach i och.
Bella to potrafi walnąć teksta , pojechała po prostu xD
Ich pierwszy raz taki idealny i fantastyczny czyli cud miód!
Tłumaczenie jak zwykle bombowe :D
Czekam na wiecej :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Nie 12:57, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Kurde! Wkurzyłam się!
Czytam to opowiadanie od początku. Za każdym razem, kiedy pojawia się nowy rozdział, jestem wniebowzięta. Dosłownie skaczę na krześle i piszczę jak idiota.
Byłam pewna, że jest to opowiadanie, w którym ważna jest fabuła, to, co dzieje sie z bohaterami, ich odczuciami, ich problemami. A od kilku rozdziałów robi się z tego zwykły, idiotyczny tekst, w którym tego, co wymieniłam na górze nie ma! Nie dość, że rozdział polegał na uprawianiu seksu to był masakrycznie nierealistyczny. No bo powiedzmy sobie szczerze: jaki facet w TYM momencie mówił: UWAGA! Wchodzę Bello. Najlepiej, jeśli wcześniej weźmiesz pyralginę! Albo w ogóle cię znarkotyzujmy. Z kolei tekst tej NIEŚMIAŁEJ Belli - jaki on wielki! Po prostu nie spodziewałam się tego po tym opowiadaniu. Oczywiście nie mówię, że sceny seksu są złe. Sama czytam opowiadanie takie jak The Office, The Red Line itp. ale też w pewnym stopniu dzielę opowiadania na trzy rodzaje. Pierwszy to są takie opowiadania jak to: dobrze napisane, z fabułą, które kończą się szczęśliwie, w niskim stylu, ale miło je poczytać, drugi to opowiadania, które wymuszają myślenie, a do czytania ich trzeba mieć dzień i trzecie w stylu tłumaczeń, które zostały z tej strony usunięte. Powiem tak. Do pierwszej grupy nie pasuje tyle tego!
Nic tu nie ma do komentowania nawet! No bo od kilku rozdziałów oni nic tylko się całują... rozumiem jeden rozdział, ale nie tyle!
Jakby co, są to zarzuty kierowane do autorki, nie do tłumaczek, które za dużo do powiedzenia nie mają, a odwalają kawał dobrej roboty.

p,
mloda


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Majcia_
Człowiek



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:16, 14 Wrz 2009 Powrót do góry

aaaaaaaa! ten rozdział był najlepszy ze wszystkich chyba :D cały rozdział miodzio. i do tego tłumaczenie super, że aż chciało się czytać i czytać.
baaardzo romantycznie było Wink Edzio się spisał. ogólnie cud miód. oby takich chapów było więcej.
pozdrawiam. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
blondexD
Człowiek



Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D

PostWysłany: Śro 18:08, 16 Wrz 2009 Powrót do góry

Rozdział tak świetny, że brak mi słów xD
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
A co do treści.......dobrze że w końcu się na to zdecydowali :D
Kocham te opowiadanie :P

Pozdrawiam Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Czw 20:34, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

mizuki, ale ja nie mam czego wybaczać, nie wszystkim musi się podobać to samo. :) I mimo wszystko mi się w dalszym ciągu wydaje, że wtedy ten fick polegałby głównie na seksie. Wink No bo wiadomo, że zagraniczne opowiadania kierują się swoimi prawami, a nie spotkałam się jeszcze z żadną historią zza oceanu, która byłaby właśnie taka, jak napisałaś (chociaż może to po prostu kwestia tego, że w swoim życiu nie przeczytałam zbyt wielu fanfiction).

Rozdział jest też na [link widoczny dla zalogowanych]. Wink

Dziękuję wszystkim za komentarze, które naprawdę wiele dla mnie znaczą, bo dzięki Wam wiem, co sądzicie o tym ficku i że mam go dla kogo tłumaczyć. ;*** No i informuję, że zbliżamy się już do końca, bo został jeszcze tylko jeden rozdział i epilog. Wink Kontynuacja jednak nie powstała, bo autorka usunęła pierwszy rozdział, a prolog zamieniła w outtakes (który oczywiście przetłumaczę na sam koniec jako dodatek do tej historii Wink).

____________________________________

Autorka: Peachylicious
Tłumaczyła: Alice_415
Beta: marta_potorsia i iga_s, kocham Was, dziewczyny. love

Rozdział 20 - Wszedłeś w to


EDWARD

Obudziłem się z samego rana i nieustannie się uśmiechałem. Ukryta dusza nastolatka mieszkająca w ciele każdego mężczyzny szczerzyła się i skandowała: „Właśnie zaliczyłem!”, ale dorosła część mnie, którą zazwyczaj ukazywałem całemu światu, była spokojna i nonszalancka.
Spojrzałem w dół na śpiącą piękność, która położyła głowę na moim torsie w miejscu, gdzie biło serce. Jednym ze swoich ramion leniwie oplatała mnie w pasie, a drugie umieściła pod pierwszym. Czułem jej kłykcie na podbródku.
Białe prześcieradło leżało w okolicy naszych talii, ukazując górne połowy ciał. Nie żebym się na to skarżył, bo widok był całkiem przyjemny.
Jej włosy były w komicznym nieładzie, potargane na wszystkie strony, a było to wynikiem tego, co robiliśmy zeszłej nocy. Nie sprawiało to jednak, że wyglądała mniej atrakcyjnie. Tak naprawdę to tylko jeszcze bardziej pobudzało napalonego nastolatka, który tkwił wewnątrz mojego ciała.
Bella ścisnęła mnie, a ja odetchnęłam głęboko, podczas gdy jej oczy cały czas były zamknięte. Niedługo powinna się obudzić. Delikatnie wplotłem palce w jej włosy, kiedy zaczęła się ruszać. Podniosła powieki i mocniej mnie przytuliła. Milczała przez moment, wyglądając na pogrążoną w myślach. Najprawdopodobniej przypominała sobie wydarzenia, które miały miejsce wczorajszego wieczoru.
Uśmiechnąłem się szeroko na wspomnienie o nich. Nie miałem pojęcia, że tak mi się poszczęści tamtej nocy. Dosłownie. Przecież przez ostatni miesiąc tylko się droczyliśmy, chociaż tak właściwie to ona bardziej mi dokuczała, kiedy ja próbowałem doprowadzić nasz związek do kolejnego poziomu. Cierpliwie czekałem na to, aż będzie gotowa. Kiedy wczoraj po nią pojechałem, spodziewałem się kolejnej gorącej sesji całowania, może nawet dojścia do drugiej bazy, ale na pewno nie przejścia z pierwszej do trzeciej.
Wiedziałem, że chciała, abyśmy poczekali i całkowicie to akceptowałem. No, może mały Eddie nie mógł się z tym pogodzić, ale mój rozum tak. Każdej nocy biedaczek był zostawiany w rozdzierającym bólu, kiedy Bella przerywała całowanie, potem schodziła z łóżka i życzyła mi dobrej nocy.
Wczoraj wieczorem zaskoczyła mnie, prosząc, żebym się z nią kochał. Przez chwilę myślałem, że się przesłyszałem, a to było pobożne życzenie. Ale nie, spojrzenie w jej oczy potwierdziło, że wypowiedziała te słowa. Musiałem się pohamować, żeby nie wziąć jej właśnie w tym momencie. Przypomniałem sobie, że powinienem być wolny i delikatny, bo ona nigdy wcześniej tego nie robiła. Miałem zamiar spędzić więcej czasu na jej ciele, ale zaczynała się niecierpliwić i popędzała mnie, więc nieco wszystko przyspieszyliśmy.
Mały Eddie został zaspokojony zeszłej nocy... dwa razy.
Kochanie się z nią... to coś niesamowitego. Nigdy nie byłem jednym z tych mężczyzn, którzy fantazjowali o rozdziewiczeniu dziewczyny. Z dziewicami trzeba postępować ostrożnie i delikatnie. Trzeba się powstrzymywać. Uwielbiałem każdą tego minutę, ale mogłem sobie tylko wyobrazić, jak wspaniały byłby seks, gdyby ona już to robiła.
Bella podniosła głowę, a jej spojrzenie napotkało moje. Uśmiechnąłem się szerzej, a ona z zakłopotaniem to odwzajemniła. Rumieniec pojawił się na jej policzkach i wiedziałem, że była zawstydzona. Objąłem ją ramionami i zatrzymałem, więc jej głowa unosiła się nad moją.
- Dzień dobry – powiedziałem z uśmiechem.
Przygryzła dolną wargę i zaczerwieniła się. Była tak niewinna i cholernie zachwycająca.
- Dzień dobry – wyszeptała.
Pogładziłem dłonią jej policzek, a po chwili pochyliłem się, aby złożyć delikatny pocałunek na jej wargach. Odwzajemniła go z równą delikatnością, zanim przycisnąłem jej głowę bliżej mojej. Otworzyłem usta szerzej i pogłębiłem pocałunek.
Wymamrotała coś prosto w nie, więc odsunąłem się i popatrzyłem na nią pytająco.
- Co mówiłaś?
- Która godzina? – powtórzyła.
Zmarszczyłem brwi. To był poranek po tym, jak skonsumowaliśmy nasz związek i przywitałem ją wstrząsającym ziemią pocałunkiem, a pierwszą rzeczą, o której pomyślała, było pytanie o godzinę?
Zauważyła wyraz mojej twarzy i wywróciła oczami.
- Wiem, o czym myślisz. Cieszyłam się wczorajszym wieczorem, ale nie jestem gwiazdką porno, więc nie oczekuj, że zacznę wspominać twojego pulsującego członka.
Zaśmiałem się.
- Mojego pulsującego członka?
Swobodnie wzruszyła ramionami.
- Powinnam już wstawać. Muszę wrócić do domu, wziąć prysznic i iść do sklepu. Kończy się nam jedzenie.
- Albo – zacząłem – możesz zostać w łóżku cały dzień i przypominać mi o tym, co zdarzyło się zeszłej nocy.
- Pod warunkiem, że chcesz, abym umarła z głodu – odpowiedziała, robiąc duże oczy łani, które zmiękczały moje serce.
- Ten dom jest w pełni zaopatrzony dzięki olbrzymowi, do którego sypialni można dojść, idąc wzdłuż korytarza – powiedziałem. – Przeżyjesz, obiecuję.
- Edward – zajęczała z grymasem na twarzy.
Westchnąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Okej, w porządku, ale możesz wziąć prysznic tutaj, a ja przygotuję dla ciebie jakieś ciuchy.
Oczekiwałem, że się odsunie, abym mógł wstać, ale wtedy spojrzałem na nią, a ona zamarła w miejscu z przykutymi do dolnej połowy mego ciała oczami. Prześcieradło zsunęło się wystarczająco nisko, żeby wyeksponować małego Eddiego, którym wydawała się zniewolona.
- Bello? – zapytałem, chichocząc.
Popatrzyła mi w oczy. Jej były przepełnione pożądaniem.
- Edwardzie – powiedziała łagodnie.
- Hm?
Przygryzła dolną wargę i odwróciła nieśmiało wzrok.
- Ile, um, prezerwatywcizostało?
Uniosłem brew.
- Jak brzmiała ostatnia część?
Westchnęła, a szkarłat zabarwił jej blade policzki.
- Zapytałam, ile – Jej głos ściszył się do szeptu – prezerwatyw ci zostało?
Nastoletni Edward zrobił przewrót w tył i zaczął w kółko skandować: „Znowu zaliczę!”.
- Wystarczająco dużo – zapewniłem.
- Miałbyś coś przeciwko, gdybyś pozbył się jeszcze jednej?
- Nie istnieje żadna rzecz, która mogłaby mi to uniemożliwić – powiedziałem, besztając się wcześniej w duchu. Z całą pewnością była to zasługa Emmetta, który właśnie przewracał się na łóżku w swoim pokoju.
Na szczęście po chwili spotkałem się tylko z ciszą i bardzo chętną Bellą. Byłem zadowolony, kiedy odchyliła się do tyłu i zaprosiła mnie do środka.

***

Bella wzięła szybki prysznic i ubrała się w moją ciemnoniebieską koszulkę, która na mnie leżała całkiem dobrze, ale dla niej była zbyt szeroka. Włożyła także swoje spodnie od piżamy, w których przyjechała.
Nie zabrałem jej od razu do domu, tylko najpierw do sklepu. Weszliśmy do niego razem, trzymając się za ręce. Wziąłem wózek i pchnąłem go wzdłuż półek, a ona wsadzała do niego różne artykuły. To było dosyć dziwne i sprawiło, że zacząłem myśleć o naszej potencjalnej przyszłości.
Mogłem sobie wyobrazić, jak zakupy stają się naszą codzienną czynnością, możliwe, że z kilkoma maluchami biegającymi dookoła, łapiącymi przypadkowe rzeczy z półek i wrzucającymi je do koszyka, kiedy tego nie widzimy…
Mimo że było zbyt wcześnie, aby zacząć myśleć o małżeństwie i dzieciach, to wydało mi się to całkiem przyjemną myślą. Naprawdę nie potrafiłem wyobrazić sobie siebie z kimś innym oprócz Belli. Nie po tym wszystkim, co razem przeszliśmy, zanim nareszcie staliśmy się parą. Znalezienie się w sytuacji, w której teraz jesteśmy, kosztowało wiele wysiłku, a teraz, kiedy ją miałem, nie zamierzałem jej od siebie uwolnić.
Możemy napotkać na swojej drodze problemy i bardzo możliwe, że mogłaby chcieć ze mną kiedyś zerwać, ale jeśli wszystko potoczy się tak, jakbym tego chciał, ostatecznie weźmiemy ślub.
Po naszej wycieczce pojechaliśmy do domu Belli, żeby wypakować torby z zakupami. Po długich namowach pozwoliła mi za wszystko zapłacić. Nie chciałem, żeby wydała sto dolarów na jedzenie. Nie kiedy nadal musiała opłacać szkołę, samochód i miała również inne wydatki.
Wybraliśmy składniki na manicotti, które jest jednym z ulubionych dań Belli, więc mogliśmy je przyrządzić dzisiejszego wieczoru. Kiedy zapłaciłem za wszystko, obiecała, że zostanie u mnie przez resztę dnia, aby przyrządzić danie. Z całego serca to popierałem, odkąd robienie wspólnego obiadu nie miało nic wspólnego z pieniędzmi i stało się całkowicie realne.
Kiedy weszliśmy do salonu, usłyszałem głosy pochodzące z jadalni. Poszliśmy tam z Bellą, jednak wcześniej udaliśmy się do kuchni, żeby położyć na blacie plastikowe torby. Ujrzeliśmy siedzących przy stole Alice, Jaspera i Renee.
Ta ostatnia spojrzała na nas i od razu zdałem sobie sprawę, że doskonale wiedziała, iż jej córka spędziła u mnie noc, a ponieważ miała na sobie mój podkoszulek, prawdopodobnie domyśliła się, że robiliśmy coś więcej niż tylko leżenie w łóżku. Posłała nam niewielki uśmiech, po czym wstała i powiedziała, że musi się przygotować do pracy.
Bella poszła na górę za mamą, a Alice i Jasper zaoferowali mi pomoc w rozpakowywaniu zakupów. Jasper zachowywał się całkowicie normalnie w moim towarzystwie, nie rzucał mi żadnych złowrogich spojrzeń ani ostrzeżeń, abym trzymał się z daleka od jego przyjaciółki, za co byłem mu wdzięczny. Wyglądało na to, że zrozumiał, że nasz związek ruszył naprzód. A to była fantastyczna wiadomość.
Kiedy skończyliśmy, Renee z Bellą nadal były na górze. Czułem, że Bella mówi jej o naszej ostatniej nocy. Miałem nadzieję, że opuszcza szczegóły. Nie czułbym się zbyt komfortowo, gdyby rozmawiały o tym, jak się spisałem.
Wróciliśmy do jadalni i usiedliśmy, a one zeszły ze schodów i razem weszły do kuchni. Minutę później do nas dołączyły. Bella trzymała w ręce butelkę z zimną wodą, a Renee uśmiechała się z wyższością.
Z całą pewnością wiedziała.
Wstałem, żeby stanąć obok Belli i zapytać, co dokładnie powiedziała Renee, jednak mama przerwała wykonanie mojego planu, mówiąc: „Lepiej, żebyście się zabezpieczali”. Posłała nam znaczące spojrzenie, po czym opuściła jadalnię i wyszła z domu.
Alice zaczęła wiercić się na swoim krześle. Jej twarz skrzywiła się ze zdezorientowania, kiedy obserwowała to mnie, to Bellę. Nagle jej oczy się poszerzyły, a szeroki uśmiech przeszył jej twarz.
- Uprawialiście seks! – wyskoczyła.
Bella zakasłała i zaczęła krztusić się wodą. Obróciłem się do niej i klepnąłem ją w plecy.
- Wszystko w porządku? – spytałem.
Skinęła głową, nie odpowiadając, a jej wzrok powędrował w stronę Jaspera.
Jasper gapił się… nie, piorunował nas wzrokiem. Zacisnął szczękę i ręce w pięści. Alice obróciła głowę w jego stronę, ale nie zwracał na nią uwagi, bo skupił się na Belli.
W odpowiedzi na to stanąłem przed nią, mierząc Jaspera ostrzegawczym wzrokiem. Dając do zrozumienia pojedynczym spojrzeniem, żeby lepiej się odpieprzył, niż niszczył jej dzień.
Miałem dosyć tego, że ciągle psuł jej humor. Przeze mnie porzucił ją na miesiąc, sprawiając, że była smutna i ponura. Nie pozwoliłbym mu tego powtórzyć. Wyjaśniłem mu to ostatnim razem, gdy go odwiedziłem, zanim zaczął zachowywać się jak mężczyzna.
Wstał z krzesła i podszedł do mnie niczym drapieżnik gotowy do rzucenia się na swoją ofiarę. Stałem twardo i skrzyżowałem ręce na piersi. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, a mowa jego ciała odzwierciedlała jego pogardę wobec mnie.
- Idziesz za mną – rozkazał. – Musimy porozmawiać i wyjaśnić sobie kilka rzeczy. – Obrócił głowę, aby spojrzeć na Alice. – Wybaczcie nam, drogie panie – powiedział, nie racząc zerknąć w stronę Belli. – Eddie i ja mamy coś ważnego do przedyskutowania.
Uniosłem brew. Skinął w kierunku przejścia, dając mi do zrozumienia, że chciał, abym wyszedł z jadalni. Obróciłem się do Belli, żeby pocałować ją w policzek, po czym się oddaliłem.
Zanim wyszedłem, Bella złapała Jaspera za ramię i skarciła go.
- Lepiej, żebyś był miły, bo przysięgam, że powiem Alice o Irinie.
Alice wyglądała na zaintrygowaną.
- Kim jest Irina?
Bella zmierzyła Jaspera wzrokiem, a on westchnął.
- Nawet o tym nie myśl – wyszeptał do niej.
- Więc umowa stoi? – spytała.
Przytaknął.
- Obiecuję, że nie zadźgam twojego chłopaka.
Uniosła brew, a on ponownie westchnął.
- Okej. Obiecuję, że nie wyrządzę mu żadnej krzywdy.
- Tak lepiej – odpowiedziała. Odwróciła się do mnie i wyszeptała mi do ucha. – Jeśli zacznie sprawiać kłopoty, wspomnij o Irinie, to będzie się grzecznie zachowywać.
Uśmiechnąłem się do niej i pochyliłem głowę, aby pocałować ją w usta.
Jasper mnie klepnął.
- Ruszaj się – rozkazał.
Wyszedłem z jadalni, przeszedłem przez korytarz i poszedłem na patio znajdujące się przed domem.
- Jeśli masz zamiar wypytywać mnie o spanie z moją dziewczyną...
- Przestań – przerwał mi. – Już odbyliśmy zbyt wiele rozmów dotyczących moich uczuć względem ciebie i Belli.
Oparłem się o ogrodzenie i skrzyżowałem ręce na piersi.
- Więc dlaczego kazałeś mi tu przyjść?
- Żeby ostatni raz przypomnieć ci, że skopię twój pieprzony tyłek, jeśli ją skrzywdzisz.
- Dotarło to do mnie – odpowiedziałem.
- A także – powiedział, chowając ręce do kieszeni – że jeśli ją zaciążysz...
Wywróciłem oczami, kiedy kontynuował:
- Jeśli ją zaciążysz – powtórzył – oczekuję, że wtedy zobaczę na jej palcu pierścionek z diamentem.
- Współczesne społeczeństwo już nie dba o to, czy ciężarne kobiety są niezamężne – powiedziałem.
- Nie obchodzi mnie to – odrzekł. – Jeśli przez ciebie zajdzie w ciążę, zmienisz jej nazwisko. – Zamilkł na moment. – A ja będę drużbą.
- Jestem pewny, że Emmett będzie walczył z tobą o to stanowisko.
- Wybierzesz mnie na drużbę, a ja przestanę nękać cię z powodu Belli.
Przez chwilę wyglądałem na zamyślonego.
- Możemy zawrzeć taką umowę.
- To dobrze – powiedział i spojrzał w kierunku ulicy, gdzie małe dzieci jeździły na rowerkach. – Wiem, że ją kochasz, więc naprawdę nie mam zamiaru cię przez to dręczyć.
- Twoja wcześniejsza reakcja temu zaprzeczyła – odparłem.
Wzruszył ramionami.
- Nazwij to „odruchowym działaniem”.
- Jak często mogę się spodziewać takich odruchów?
- Prawdopodobnie przez resztę jej życia – przyznał. – Mój instynkt nakazuje mi ją chronić.
- Ale ja nie jestem kimś, przed kim musisz ją chronić.
Przez chwilkę się nie odzywał.
- Wiem – wyszeptał.
Staliśmy na dworze jeszcze przez kilka minut. Kiedy chciałem wrócić do środka, odwrócił się do mnie i powiedział: - Edward.
Spojrzałem na niego. – Tak?
- Wszedłeś w to.
Nie byłem do końca pewny, co miał na myśli. Przypuszczałem, że w końcu mnie zaakceptował. Skinąłem głową, po czym skierowałem się do domu. Szedł za mną i weszliśmy do jadalni, aby przywitać się z dziewczynami.
Alice spojrzała na Jaspera i uśmiechnęła się szeroko.
- Kolczyk w sutku, poważnie?
Jasper warknął i spiorunował przyjaciółkę wzrokiem.
- Obiecałaś!
Bella wzruszyła niewinnie ramionami.
- O Irinie nie powiedziałam ani słowa. Tylko o jej fetyszu, który tak bardzo lubiłeś.

***

Kilka godzin później Alice chciała pokazać Belli, jak według jej unikalnego przepisu robi się manicotti. Jasper już wyszedł, bo mówił coś o odwiedzinach z mamą u jej męża, który został zwolniony warunkowo. Odmówiła zostawienia go, więc wykombinowali coś razem. Zdecydowali się żyć osobno, a ona mogła go odwiedzać w towarzystwie Jaspera. On wlókł się z tyłu, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Ojczym obiecał, że się zmieni, więc stale widują się coraz dłużej, do czasu, aż będą pewni, że może pozbyć się ze swojego życia przemocy.
Moja komórka zabrzęczała, powiadamiając mnie o nowej wiadomości. Alice i Bella kontynuowały skakanie wokół kuchni, wyciągając z szafek oraz lodówki różne rzeczy i kładąc je na blacie. Otworzyłem klapkę telefonu i jęknąłem w duchu, kiedy zobaczyłem, kto do mnie napisał. Chciałem odrzucić telefon bez przeczytania. Dlaczego, do cholery, ona ciągle próbowała się ze mną skontaktować? Postępując sprzecznie z moimi poglądami, zdecydowałem się jednak to zrobić.

Proszę, nie ignoruj tego. Naprawdę potrzebuję twojej pomocy. Odpisz, proszę. Błagam cię. Proszę. Tanya.

Pokręciłem głową Nieważne, czy potrzebowała pomocy. Nie dostanie jej. Nasz związek jest skończony. Zniszczyła go. Nacisnąłem „odpowiedz” i wpisałem jedno zdanie.

Niby dlaczego miałbym ci pomagać?

Zatrzasnąłem telefon i dołączyłem do dziewczyn. Alice wyjaśniała, co będą robić, a Bella uważnie jej słuchała. Stanąłem za nią i objąłem ramionami w talii. Odchyliła się w moją stronę i nadal była zaabsorbowana instrukcją Alice.
Mój telefon ponownie zabrzęczał, więc odciągnąłem swoją rękę i otworzyłem go.

Strasznie przepraszam za wszystko, co ci zrobiłam, Edwardzie. Proszę, spotkaj się ze mną. To bardzo ważne.

Zacisnąłem szczękę i wcisnąłem „odpowiedz”.

To już nie mój problem, Tanyo.

Wsadziłem telefon do kieszeni i ponownie oplotłem moją dziewczynę ramieniem, kiedy ugiąłem kolana i pochyliłem głowę, aż mój policzek spoczął na jej ramieniu. Podmuch pachnącego szamponu, którego użyła, zaatakował moje nozdrza. Zacieśniłem wokół niej swój uścisk i delikatnie przycisnąłem wargi do szyi Belli.
- Twoje włosy ładnie pachną – skomentowałem.
- Pachną jak ty – zachichotała. – To twój szampon.
- To dlatego tak bardzo go lubię – wyszeptałem do jej ucha. – To co moje, jest też twoje.
Bella przekręciła się w moich ramionach, więc teraz była skierowana twarzą do mnie i zawiesiła mi ręce na szyi.
- Wiesz, jak bardzo cię kocham? – spytała.
Pokręciłem głową.
- Nie mam pojęcia. Dlaczego mi tego nie pokażesz?
Uśmiechnęła się i pochyliła, żeby mnie pocałować. Rozdzieliłem swoje wargi i pogłębiłem pocałunek. Zatracaliśmy się w tym, kiedy w tej samej chwili Alice odchrząknęła, a mój telefon zabrzęczał. Cholerne dziewczyny.
Westchnąłem ciężko, odsuwając się od Belli. Przycisnąłem usta do jej czoła, gdy Alice próbowała znowu odzyskać jej uwagę. Owinęła rękę wokół nadgarstka mojej ukochanej i pociągnęła ją w stronę kuchenki.
- Hej! – krzyknąłem. – Ostrożnie z nią. Nie chcę, żebyś ją połamała. Jeśli pozwolisz, to wolałbym, żeby Bella była w nienaruszonym stanie.
Alice obróciła się, żeby na mnie spojrzeć i wywrócić oczami, po czym zaczęła coś mówić o wstępnym podgrzewaniu piekarnika.
Ponieważ dziewczyny były zajęte, otworzyłem telefon, żeby przeczytać nową wiadomość.

Edwardzie, proszę. Jestem bliska tego, aby zakończyć moje życie. Nie wiesz, jak wszystko mi się popieprzyło.

Moje serce się zacisnęło, kiedy przeczytałem drugie zdanie. Ona nie mówiła o samobójstwie. Wiedziałem, że mogła tak napisać, aby przykuć moją uwagę, jednak nie podjąłem tego ryzyka i nie zignorowałem jej. Mogła mówić prawdę, a ja nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś zrobiła, podczas gdy ja o tym wiedziałem i mógłbym ją przed tym powstrzymać. Więc odpisałem, próbując uzyskać odpowiedź, żeby lepiej poznać sytuację.

Tanya, co się dzieje?

Cierpliwie czekałem, aż odpisze, w chwili kiedy obserwowałem biorącą swoją lekcję gotowania Bellę. Minutę później mój telefon zabrzęczał.

Mógłbyś się ze mną spotkać, żebyśmy porozmawiali? Lepiej zrobić to w cztery oczy.

Westchnąłem. Naprawdę nie chciałem jej ponownie widzieć, ale musiałem się upewnić, że nie zrobi niczego głupiego. Nie tylko przez wzgląd na nią, ale także z powodu jej dziecka. Nie było moje, ale to nie znaczyło, że gdyby chciała się zabić, to pozwolę jej je skrzywdzić. Skrzywiłem się, kiedy wysyłałem wiadomość.

Kiedy i gdzie?

Uniosłem głowę, aby spojrzeć na dziewczyny, których śmiech wypełniał cały pokój. Uśmiechnąłem się do drobnej brunetki, gdy mój telefon zabrzęczał.

Teraz, w lodziarni koło twojego domu.

Cholera. Mogłem się zgodzić, aby się z nią teraz spotkać albo mogłem nie przyjąć zaproszenia i zostać z Bellą. Odniosłem wrażenie, że musiałem wybierać między nimi dwiema, co nie miało żadnego sensu. Nie planowałem rozstania i powrotu do Tanyi. Ona chciała tylko porozmawiać. I to wszystko. Mimo to nie potrafiłem pozbyć się poczucia winy. Gdybym musiał którąś z nich wybrać, z całą pewnością byłaby to Bella. Nie miałem cienia wątpliwości, że to właśnie z nią wolę być. Ale nie muszę podejmować tego wyboru. Wszystko, co muszę zrobić, to spotkać się z Tanyą i z nią porozmawiać.
Po zadręczeniu się tą sytuacją, w końcu podszedłem do swojej dziewczyny i przyciągnąłem ją w swoje ramiona.
- Muszę wyjść na godzinę, ale wrócę – powiedziałem do niej.
Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Coś się stało?
Pokręciłem głową.
- Nie, po prostu muszę naprawdę szybko coś załatwić.
Przytaknęła.
- Okej. Wróć szybko.
Pochyliłem się, aby złapać jej wargi w dziesięciosekundowym pocałunku, zanim się od niej oddaliłem. Uśmiechnęła się do mnie i ponownie odwróciła w stronę Alice, a ja otworzyłem swój telefon.

Już jadę.

Wyszedłem z domu Belli i zmierzałem w stronę lodziarni, o której wspomniała Tanya. Kiedy przyjechałem, natychmiast ją zauważyłem. Siedziała w środku przy jednym z okien. Na stole miała postawiony koktajl truskawkowy, który był już prawie cały wypity. Rzeczą, która najbardziej przykuła moją uwagę, była ogromna wypukłość, którą miała na brzuchu. Bardzo urosła od czasu, gdy widziałem ją ostatni raz. Właściwie nie było go wtedy wcale widać, mimo dziewiątego tygodnia ciąży. Zbliżyłem się do stolika, a ona uniosła głowę i posłała mi smutny uśmiech. Mogłem zobaczyć ból wymalowany w jej oczach. Były czerwone i podpuchnięte, jakby przed chwilą płakała. Cieszyłem się, że podjąłem dobrą decyzję, decydując się na spotkanie z nią. Oceniając jej wygląd, ta sprawa przedstawiała się całkiem poważnie.
Wstała i objęła mnie. Zesztywniałem, ale odwzajemniłem uścisk. Czułem, jak płakała w moje ramię, więc uspokajająco ją odchyliłem.
- Co się stało? – spytałem.
Odsunęła się i wskazała mi ręką, żebym usiadł. Zająłem miejsce naprzeciw niej. Po tym, gdy ona także to zrobiła, zaczęła mówić:
- Pamiętasz Feliksa, co nie? – zapytała.
- Nie, nigdy go nie spotkałem. Ale pamiętam, jak mówiłaś mi, że to ten facet, z którym spałaś za moimi plecami – odpowiedziałem szorstko.
Zmarszczyła brwi, a jej oczy wypełniły się jeszcze większą ilością łez.
- Przepraszam – wyszeptała.
- Nie przyszedłem tu, aby rozmawiać o przeszłości, Tanyo. Powiedz mi, dlaczego wysłałaś mi wiadomość, w której napisałaś, że chcesz się zabić.
Westchnęła.
- Może wyolbrzymiłam tę część – przyznała.
Pokręciłem głową, szykując się do wstania z krzesła. To był pieprzony podstęp.
- Czekaj! – wrzasnęła. – Nie wychodź. Nie zabiję się, ale mogę zginąć na ulicy.
Zesztywniałem na krześle i gapiłem się z nią ze zmarszczonymi brwiami.
Przełknęła, po czym zaczęła wyjaśniać:
- Feliks i ja mieszkaliśmy razem, ale wczorajszego wieczoru wybuchła między nami naprawdę poważna kłótnia i zerwaliśmy. Zostawił mnie, Edwardzie. Wyrzucił z domu, a teraz nie mam gdzie pójść. Moi rodzice są nadal na Alasce, a wiesz, jak bardzo chora jest moja mama. – Rozpłakała się, po czym otarła serwetką oczy. – Przeprowadziłam się tu z tobą, Edwardzie. Przeprowadziłam się tu wiedząc, że nie znam absolutnie nikogo i zostałam z powodu Feliksa. Ale teraz znowu jestem samotna i nikogo nie mam.
Westchnąłem i przetarłem twarz dłońmi.
- Potrzebuję miejsca, w którym mogłabym się zatrzymać. Tylko na chwilę – błagała. – Obiecuję, że nie będę ciężarem. Mam pracę i wyprowadzę się, gdy tylko zaoszczędzę wystarczającą ilość pieniędzy. Edwardzie, proszę, mogę z tobą zostać? Ona się niedługo urodzi. Nie chcę, żeby przyszła na świat na ulicy. Obiecuję, że wyprowadzę się tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. – Łzy spłynęły po jej twarzy, przykuwając wzrok siedzących koło nas ludzi.
Zamknąłem mocno oczy. Nie byłem bezduszną osobą. Nie potrafiłbym pozwolić ciężarnej kobiecie żyć na ulicy. Mimo że jestem pewny, iż do tego prawdopodobnie by nie doszło, bo były inne miejsca, do których mogłaby pójść, nie chciałem skazywać jej na więcej stresu. Nie kiedy była w tak zaawansowanej ciąży.
Odchrząknąłem i otworzyłem oczy.
- Musimy ustalić jakieś ogólne zasady – powiedziałem, a jej twarz rozpromieniała i uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję – wyszeptała.
- Nie skończyłem – powiedziałem. – Pierwszą rzeczą, z której powinnaś zdawać sobie sprawę, jest to, że mam dziewczynę i jestem z nią idealnie szczęśliwy. Nie zapominaj o tym, jeśli przygotowałaś jakieś podstępy, abyśmy znowu byli razem. Kocham ją i zamierzam z nią zostać. Ona prawdopodobnie często będzie w domu i nie chcę, żebyś sprawiała jej jakieś problemy. Mówię ci, że ona jest dla mnie na pierwszym miejscu. Jeśli między wami będą jakieś komplikacje, to ty będziesz tą osobą, która będzie musiała odejść, nie ona. Rozumiesz?
Tanya skinęła głową.
- Obiecuję, że to nie jest podstęp, Edwardzie.
- To dobrze – powiedziałem. – Możesz zostać tak długo, jak potrzebujesz, pod warunkiem, że będziesz się dobrze zachowywać.
Uśmiechnęła się do mnie przez łzy.
- Bardzo ci dziękuję, Edwardzie.
Złożyłem ręce na stole i pochyliłem głowę. Jak ja to wyjaśnię Belli?


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Pią 16:39, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Czw 20:55, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Dawno nie było nowego rozdziału, co sprawiło, że z przyjemnością po takiej przerwie czytało się(:

No cóż fakt faktem, iż Bella nie powinna pytać się o godzinę po tym co zaszło, ale ona ma czasem takie swoje wyskoki, za co ją lubię(:
Tanya jak zwykle w ff mąci, ale trzeba przyznać, że bez niej było by nudno i monotonnie.
Już jakiś czas temu zajrzałam do oryginału i zorientowałam się że pomału zbliżamy się do końca, szkoda bo ostatnio wszystkie moje ulubione ff się kończą. . .

Tłumaczenie jak zwykle bardzo dobre,
Chyba Ci nie dziękowałam jeszcze za to, że tłumaczysz, więc BARDZO DZIĘKUJE:*
za przyjemność czytania w naszym języku tego świetnego ff(:

Weny, czasu, chęci i wytrwałości w tłumaczeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chochlica1
Gość






PostWysłany: Czw 21:50, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Ja już się wypowiadałam, co do zachowania Edwarda, gdyż niezmiernie mnie ono wkurzyło.

Rozumiem, dobre serce, miękkość (jest miękki, Martuś nie spieraj się!) i kobieta w potrzebie, ale na Boga! Nie przesadzajmy! Zdradziła go i powinna sama sobie radzić, a nie wracać z podkulonym ogonem, bo może jej łaskawy były znów ją przyjmie, gdy zrozumiała, że popełniła błąd.

W takim wypadku niczego się nie nauczy, a powinna, bo jest z niej totalna sucz i współczuję temu biednemu dziecku! Byle się w matkę nie wdało ;D

Za pewne w ostatnim rozdziale wszystko się skomplikuje i na koniec wyjaśni, ale co tam Wink I tak kocham ten ff i nie przestanę! Martuś, big hug and kiss za tłumaczenie ;D Wiesz, że cię kocham, bo nawet tutaj ci to pisałam :)

Czekam na ostatni rozdział i epilog i jednak szkoda, że nie ma kontynuacji. No, ale może byłoby to i zmęczenie materiału? Nie wiem, wiem jednak, że sama pewnie bym się na to nie odważyła.
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Czw 22:07, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

To i ja si wypowiem ;P

Rozdział przetłumaczony świetnie Wink Czytałam daaaaaawno po ang, więc może dlatego Tanya mnie teraz nie rusza;p Nie wiem;p W każdym razie będąc na miejscu Bells, nie wiem co bym zrobiła... Na początku na pewno ciśnienie by się podniosło...a potem?:p Co do Eda... Dobra, wiem co będzie dalej, ale cii;p Może nie postąpił za dobrze, ale zrobił to co uważał za słuszne. Tak, mam do niego słabość;p i będę go troszkę bronić;p Są ludzie twardzi, nieustępliwi, ale i wrażliwi. Cullen to chyba mieszanka ich wszystkich i czasami dostaje za to kopa w tyłek;p Ale ma dobre serduszko i mimo wszystko, chciał pomóc ciężarnej:P A wiecie, że jak odmówi się kobiecie w ciąży to potem myszy Wam ciuchy pogryzą? Twisted Evil sprawdza się niestety Może Ed nie chciał wymieniać garderoby na nową :D
Mniejsza:P Mi się tam rozdział podobał i tyle;P

Weny i czasu życzę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 7:15, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

No nie. Nie wybaczę ci tego, moja droga! Jak mogłaś mi wczoraj nie napisać, że wstawiłać 20 rozdział?! Laughing Ja niczego nieświadoma dopiero dzisiaj przejrzałam Kącik Pisarza i o! Laughing No ale do rzeczy.
Tłumaczenie jak zwykle wspaniałe, nie ma nic do zarzucenia, żadnych zgrzytów, wszystko ładnie, pięknie i w ogóle.
Dostrzegłam tylko dwie małe literówki.
Pamiętam, że jak czytałam ten rozdział w oryginale strasznie się emocjonowałam :D Bo jak on mógł jej pomóc? Jej?! Ona go zdradziła! No ale teraz nie targało mną tyle emocji, bo wiem jak się wszystko skończy. Nie mniej jednak dobrze jest przeczytać te rozdziały w języku ojczystym i niecierpliwie czekam na przekład ostatniego rozdziału i epilogu.
Czasu, czasu, czasu. ;***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 15:48, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Ładnie się dzieje, ładnie. Chociaż miałam cichą nadzieję, że Jazz zrobi jakąś aferę, bądź pobiję się z Edwardem... No szkoda, ale cóż.
Tanya mnie zaskoczyła, nie taka zdzira silna jak ją malują... Nie spodziewałam się jej powrotu, ale chyba już nic nie namiesza. Nie zanosi się... Chyba.
Brak mi wujka Em. On i jego dowcipy czy sposób bycia... Mrrrau! :P
Alice jest niesamowita i za to ją ubóstwiam. :D

Droga Alice_415, szkoda, że Twoja praca nad "My Mother's Boyfriend" dobiega końca. Naprawdę miło czytało się Twoje tłumaczenie. Nie miało zgrzytów i w ogóle. Mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazje mieć do czynienia z Twoim tłumaczeniem, bądź tekstem własnym. Póki co jednak - czekam na ostatni rozdział, epilog i dodatek.

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pią 16:13, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Jeej, jak dawno nie było nowego rozdziału. Ale w końcu jest :D

Myślałam, ze Jasper pokłóci się z Edwardem, dojdzie do jakiejś większej sprzeczki, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Dobrze, że Jasper w koncu naprawdę zrozumiał, że Edward jest dla Belli ważny i da im w końcu normalnie być ze sobą. Tyko Tayna... Mnie się wydaje, że to podstęp. Naprawdę. Okej, niby jest w ciaży, niby nie ma, gdzie mieszkać, ale... Nie powiem, że to jest dziwne, bo w sumie nie jest - Ed jest jedyną osobą, do której mogła się zwrócić o pomoc, ale myślę, że i tak bedzie chciała rozbić związek B. i E. Na 99%.

Cholera, szkoda, że został jeszcze tylko jeden rozdział :( Ta historia naprawdę mnie wciągnęla. Szkoda, że jest taka krótka. Według mnie Edward mógłby pobyć trochę dłużej z Renee. Ale gdyby tak długo był z jedną, a kochal drugą, nie wiadomo czy Bella chciałaby z nim teraz być.

Pozdrawiam i życzę czasu w tłumaczeniu, mam nadzieję, że ostatni rozdział szybko się pojawi Wink

Rathole

Cytat:
Pokręciłem głową Nieważne, czy potrzebowała pomocy.

Zgubiłaś kropeczkę Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Pią 16:31, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

dotviline napisał:
Mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazje mieć do czynienia z Twoim tłumaczeniem, bądź tekstem własnym.


Będziesz miała. :D Ale nie z własnym tekstem, tylko z kolejnymi tłumaczeniami. :) Za jakiś miesiąc na forum powinien pojawić się pierwszy rozdział STAY, który tłumaczę razem z Kristenhn i Amaranthine, a w niedalekiej przyszłości pewnie znajdę sobie coś jeszcze. Wink

A jeśli ktoś nie zrozumiał, dlaczego Edward zgodził się, aby Tanya z nim została, pozwolę sobie wstawić przetłumaczoną notkę autorską Peachylicious, w której to wyjaśnia: :P

Peachylicious napisał:
Powody, dla których Edward nie poszukał innego rozwiązania, kiedy Tanya zapytała go, czy może z nim zostać:

1. Nie wynajął jej pokoju w hotelu, ponieważ była w ósmym miesiącu ciąży i wszystko mogło się jej przydarzyć – co, jeśli miałaby wypadek (na przykład poślizgnęła się pod prysznicem lub zaczęła rodzić) i w pobliżu nie byłoby nikogo, kto mógłby jej pomóc? Nie powinna być sama. Potrzebowała kogoś, kto byłby przy niej. Zbyt wiele wypadków mogłoby mieć miejsce. I nie chodzi tylko o Tanyę. Ona nosi w sobie niewinne dziecko. Tanya zdradziła Edwarda i złamała mu serce, ale nie można się było za to mścić na dziecku. On robił to dla niego, nie dla niej. Jeśli nie byłaby w ciąży, odmówiłby i dałby pieniądze, aby zatrzymała się gdzieś indziej. Edward jest miłym facetem i wierzy, że robi godną podziwu rzecz.

2. Nie odesłał jej na Alaskę, bo była w ósmym miesiącu. Kobietom w tak zaawansowanej ciąży zazwyczaj radzi się, aby nie latały samolotem. Nie może podróżować, ponieważ to mogłoby doprowadzić do różnych komplikacji. Została w Seattle i, jak już powiedziałam, nie powinna być sama. Wydaje mi się, że gdybym była w jej sytuacji, poszłabym do pierwszej osoby, której ufam, do kogoś, kto jest miły i pełny współczucia. Dla niej taką osobą był Edward.


EDIT:

Ekscentryczna. napisał:
Szczerze? Zaczynałam się martwić, iż postanowiłaś zawiesić te tłumaczenie. Ale nie zrobiłaś tego i bardzo ci za to dziękuję.


Zawiesić? Mowy nie ma! :D Po prostu nie sądziłam, że życie licealne tak bardzo da mi w kość. Mój wolny został ograniczony do minimum, poza tym od prawie dwóch tygodni jestem przeziębiona, a to mi także tłumaczenia nie ułatwia, bo nie mogę się na niczym skupić. Ale obiecuję, że na kolejny rozdział nie trzeba będzie tyle czekać. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Pią 18:34, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:36, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Szczerze? Zaczynałam się martwić, iż postanowiłaś zawiesić te tłumaczenie. Ale nie zrobiłaś tego i bardzo ci za to dziękuję.
Rozdział był.. Cóż, świetny. Z początku sądziłam, iż Jazz chciał odbyć z Edwardem rozmowę, podczas którego zrobiłby mu 'test najlepszego przyjaciela', jak to mówił Belli w pierwszych rozdziałach. A co do Tanyi.. Ciekawe, ciekawe. Intryguje mnie fakt, jak zniesie to Bella. Mam nadzieję, że da mu wyjaśnić, acz jestem niemal pewna, że będzie zazdrosna i.. zła. Zła, iż kobieta, która zdradziła jego ukochanego ma czelność teraz błagać go o pomoc. Dużo czasu i chęci życzę. (;
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Pią 22:10, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Rozdział mi się podobał. Dzięki bogu, nie było już tak dokładnych opisów :):):)
Boże,.. znowu Tanya, zawsze, ale to zawsze gdy ona sie pojawia wróży to kłopoty ... Ponieważ zostało już tak mało to końca, a pojawiła sie, ta zmora to jeżeli to opowiadanie nie skończy sie dobże, to poprostu zrobię komuś krzywdę Wink
Ave vena.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Pią 22:17, 25 Wrz 2009 Powrót do góry

Nie wiem czemu w każdym FF Tanya jest jakąś su*ką itp. Mam nadzieję, że tu tak nie będzie. Nawet mi jej żal. Ok, zdradzała Edwarda, ale tamten koleś ją porzucił w ciąży. I nawet jeśli w tym FF Tanya okaże się wiedźmą to będzie to wina Edwarda. Sorry, ale są domy samotnej matki itp. mógł tam ja wysłać. Ciekawe jak wyjaśni Belli, że mieszka z nim jego była dziewczyna, w dodatku w ciąży. Ja bym się nieźle zdenerwowała i nie zdziwię się jeśli zacznie się między nimi psuć.
Czekam na kolejny rozdział.
Życzę weny.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovee
Człowiek



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 14:05, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

no cóż....
MMB czytam od samego początku, ale zazwyczaj nie wypowiadam się w trakcie opowiadania. wolę podsumowa całość ;p

jednakże jesteśmy już prawie przy końcu postanowiłam zmienić swoje reguły.
MMB to jedno z moich ulubionych opowiadań. jestem pod wielkim wrażeniem samego pomysłu na ten ff. pomimo, że bohaterowie nie odbiegają zbytnio charakterami od swoich pierwowzorów- akcja jest ciekawa i wciąga.
oczywiście moją ulubioną postacią jest Emmet. uwielbiam go, jako tego "dowcipnisia" który zawsze palnie coś nieprzyzwoitego, ale jakże trafnego ;p

jeśli chodzi o tłumaczenie- nie można się do niczego przyczepić. wszystko jest opisane ładnie i zgrabnie. az chce się czytać.
mam nadzieję, że jeśli skończysz ten ff, znów znajdziesz coś ciekawego, co będziesz mogła przetłumaczyć dla tych, którzy tak jak ja zupełnie nie umiemy angielskiego ;p

z niecierpliwością czekam na ostatni rozdział
pozdrawiam
lovee


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnnEdward
Człowiek



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 21:41, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Cieszę się że w końcu pojawił się nowy rozdzialik :D

Co za dupa z Edwarda, Tanya go zdradziła , miała go gdzieś robiąc sobie dziecko z innym a on tak bez wahania przyjmuje ją pod swój dach.
oj coś czuje że ona coś namiesza Mad
Bella jest dobra , po ich upojnej nocy pytać się o godzinę , tylko ona tak potrafi xD
Szkoda że zbliżamy się do końca bo ff jest świetny mimo że wydaje się być strasznie cukierkowy choć na początku wydawało mi się że będzie to zabawna historia , ale cuż.
Czekam na więcej ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Sob 13:11, 03 Paź 2009 Powrót do góry

No i dodaję właśnie 21 rozdział. Wink Przed nami jeszcze tylko epilog (obiecuję, że będzie trochę dłuższy niż ten rozdział) i outtakes, czyli taki jakby dodatek, który miał być prologiem kontynuacji, z której autorka ostatecznie zrezygnowała. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze i przepraszam, że teraz dodaję nowe części w woliejszym tempie niż na początku, ale szkoła robi swoje... Już nie przeciągam i zapraszam do czytania. :) (i komentowania oczywiście :D)



Autorka: Peachylicious
Tłumaczyła: Alice_415
Beta: kochana, cudowna i niezastąpiona iga_s

Rozdział 21 – Z końca do początku

BELLA

Edward, zgodnie z obietnicą, wrócił do domu po upływie godziny. Wszedł do kuchni i obserwował, jak Alice i ja kończymy przygotowywać obiad. Kilka minut później odciągnął mnie na bok i spytał, czy możemy porozmawiać na zewnątrz. Zgodziłam się i niepewnie za nim ruszyłam.
Kiedy stanęliśmy naprzeciwko drzwi, przycisnął moje plecy do swojej klatki piersiowej i objął mnie ramionami w talii. Złapałam jego ręce i odchyliłam się do tyłu, napawając się poczuciem jego bliskości.
- Bello – wyszeptał delikatnie w mój policzek.
- Hm? – odpowiedziałam.
- Zostań ze mną – poprosił.
- Zostać z tobą? – powtórzyłam. – O co chodzi? Żebym z tobą nie zrywała?
- Nie – odrzekł, wzmacniając uścisk. – Wprowadź się do mnie. Jeśli wolisz, to możesz to zrobić tylko na jakiś czas.
No cóż, trochę mnie ta propozycja zaskoczyła.
- Chcesz, żebym się do ciebie wprowadziła?
Poczułam, że kiwnął głową.
- Chcę zasypiać przy tobie każdego wieczoru, a rano budzić się tuż obok ciebie.
Zaczęłam przesuwać ręce wzdłuż jego przedramienia.
- Jesteś pewny? – zapytałam cicho.
- Tak – odpowiedział, składając pocałunek na boku mojej twarzy. – Tylko że… - Przez moment się zawahał. – Będę z tobą szczery. Proszę, nie złość się na mnie, ale w pewnym sensie… nabyłem nowego współlokatora i nie chcę, żebyś źle to zinterpretowała. Pragnę, byś była ze mną na co dzień, abyś mogła przekonać się, że nie mam zamiaru cię zdradzić lub zranić.
Moje dłonie przestały się poruszać.
- Jaki masz cel w poinformowaniu mnie o twoim nowym współlokatorze? I dlaczego niby miałabym podejrzewać cię o romans? – Kiedy to pytanie wydobyło się z moich ust, od razu przyszła mi do głowy odpowiedź. Musiałam powstrzymać się przed gwałtownym nabraniem powietrza do płuc. – To jakaś dziewczyna, prawda?
Edward westchnął.
- Bardzo… ciężarna dziewczyna, do której nic nie czuję. Cholera, nawet nie za bardzo ją lubię. A dziecko oczywiście nie jest moje.
- Chwila, chwila, chwila – powiedziałam i zwróciłam się twarzą do niego. – Możesz wyjaśnić mi to od początku?
- Najpierw pozwól mi powiedzieć, że nie mam zamiaru zostawać w tym domu, gdy ciebie tam nie będzie. Kiedy pójdziesz do pracy lub szkoły, ja udam się do restauracji. Jeśli nie chcesz ze mną zamieszkać, zostanę tu z tobą albo… no nie wiem… możemy wynająć razem mieszkanie. To zależy od ciebie.
Zmarszczyłam czoło.
- Wynająłbyś mieszkanie, mimo że masz własny dom… tylko po to, żeby uciec od ciężarnej dziewczyny?
- Naprawdę jej nie lubię – odparł nieco dziecinnym tonem. – Ale znam ją od bardzo dawna i chociaż to ostatnia osoba, z którą chciałbym mieszkać, nie jestem okrutnym człowiekiem. Ona też nie. Kiedyś mnie zraniła, ale w ostatecznym rozrachunku uznałbym ją za całkiem miłą.
- Okej – powiedziałam powoli, odchylając się od niego delikatnie. – Wydaje mi się, że teraz nadeszła pora na jakieś wyjaśnienia.
- W porządku. – Złapał mnie za rękę i poprowadził do jednego z krzeseł znajdujących się na patio. Usiadł i posadził mnie na swoich kolanach. – Kocham cię, ale proszę, nie mów niczego, dopóki nie skończę.
Przekrzywiłam brew.
- Proszę? – powiedział przymilnie.
- Dobrze – zgodziłam się. – Zaczynaj.
- Tanya – zaczął, na co cała zesztywniałam. Znałam to imię. Wspominał je wcześniej. Przed poznaniem Renee przez długi czas spotykał się z tą dziewczyną. – Moja była – kontynuował – jest gdzieś w ósmym miesiącu ciąży ze swoim chłopakiem, ale, jak widać, kazał jej się wynosić. Ta dziewczyna ma wiele wad: jest złośliwa, ma skłonności do zasypywania ludzi złośliwymi komentarzami, ale na pewno nie potrafi mówić nieprawdy. Nigdy nie złapałem jej na jakimś poważnym kłamstwie, a po każdym mniejszym się do tego przyznawała. Kiedy zrobi coś złego, odczuwa wyrzuty sumienia. Ma też trudności z oszukiwaniem. Nawet po tym, jak mnie zdradziła, zwierzyła mi się ze wszystkiego. Gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, powiedziała mi, że istnieje prawdopodobieństwo, iż to nie moje dziecko. Nie skłamała ani nie próbowała mnie wrobić w ojcostwo, nie próbowała nawet błagać o to, żebym z nią został. Kiedy zorientowaliśmy się, w którym jest tygodniu, potwierdziło się, że to nie moje dziecko, bo byłem za granicą, gdy się ono poczęło. Nie próbowała się zemścić za to, że ją rzuciłem. Zaakceptowała to i powiedziała temu facetowi, że jest z nim w ciąży. Wtedy dzieliłem mieszkanie z Tanyą i niedługo przed naszym rozstaniem przeprowadziliśmy się do Seattle. Mieszkaliśmy jeszcze razem przez tydzień, aż zdecydowaliśmy się rozejść. Żadne z nas nie napotykało problemów, bo mogliśmy siebie unikać. Wprowadziła się do tego gościa, bo on zrozumiał, jaka ciąży na nim odpowiedzialność, a kiedy to zrobiła, ja przeprowadziłem się do domu, w którym obecnie mieszkam. A teraz muszę ci powiedzieć, że Tanya i ja mieszkaliśmy razem przez wiele, wiele lat na Alasce. Znamy się od dziecka i dorastaliśmy razem. Kiedy byliśmy w ósmej klasie, jej mama zachorowała, nie fizycznie, ale psychicznie. Przerażała Tanyę, a ja często zabierałem ją do siebie, żeby mogła się ukryć. Nawet moi rodzice też to robili. Mama, która była szefem kuchni we własnej restauracji, i tata, który był chirurgiem, również wychowywali inne dzieci. Jestem ich biologicznym dzieckiem, jednak Emmett został adoptowany. I nadal jest moim bratem, mimo że nie jesteśmy spokrewnieni. W każdym razie chodzi o to, że znam Tanyę przez większą część mojego życia i nie jest ona złą osobą. Nadal jej nie lubię z powodu tego wszystkiego, przez co przeszedłem, ale jestem dorosły. Nie mogę się na nią ciągle za to gniewać. Przyszła do mnie, bo mi ufa. Przed przeprowadzką do tego innego faceta, powiedziałem jej, że jeśli będzie potrzebowała pomocy, zawsze może na mnie polegać. Ale nigdy się ze mną nie skontaktowała, aż do dzisiaj. Nie oczekiwałem, że się jeszcze kiedyś odezwie. Początkowo nie chciałem jej pomóc, bo odkąd się rozstaliśmy, moje życie się zmieniło. Byłem sam i spodziewałem się, że tak już zostanie. Tak jak tobie było mi ciężko znaleźć kogoś, z kim chciałbym być. Ale potem poznałem twoją mamę, a następnie ciebie. Z całkowitą szczerością mogę ci powiedzieć, że nigdy nie kochałem Tanyi w sposób, w jaki kocham ciebie. To uczucie nawet nie było bliskie tego, którym ciebie darzę. Spytałem o to, czy przeprowadzisz się do mnie nie dlatego, że nie ufam Tanyi i boję się, że zrobi coś, przez coś zaczniesz sądzić, że jestem ci niewierny, ale dlatego, że naprawdę chcę z tobą być. Wiem, że spotykamy się tylko od miesiąca, ale znamy się dłużej i zakochałem się w tobie niedługo po tym, jak cię spotkałem. Rozumiem, jeśli jesteś zła, że pozwoliłem jej zostać u siebie w domu, ale, tak jak powiedziałem wcześniej, ja nie chcę tam zostać. Zostanę tu z tobą, oczywiście jeśli chcesz. Ale ona będzie u mnie w domu. Wolałbym, żeby nie zostawała sama, a Emmett nie ma pracy i w ciągu dnia zawsze tam przebywa. Będzie w pobliżu, gdyby coś się jej stało. Przepraszam, jeśli jesteś zła, ale nie chcę, aby jej albo jej dziecku stało się coś złego. Znasz mnie i kochasz, ale taki już jestem. Nie potrafię się od nikogo odwrócić. I już jej wyjaśniłem, że mam dziewczynę i nie będę tolerował żadnych gierek. Zrozumiała to i jestem pewny, że nie będzie cię niczym niepokoić.
Po długiej przemowie spojrzał na mnie wyczekująco, dając mi okazję do wypowiedzenia się.
- Edwardzie… – zaczęłam niepewnie. – Okej, przyznaję, że nie jestem zachwycona myślą o tym, że twoja eksdziewczyna będzie z tobą mieszkać, a na dodatek to, że cię zdradziła, nie sprawia, że znajduje się wysoko na liście osób, z którymi chciałabym się zaprzyjaźnić. Ale masz rację, znam cię i kocham. Prawdę mówiąc, gdybyś powiedział mi, że ona będzie z tobą mieszkać, ale nie zaproponowałbyś, abym się do ciebie przeprowadziła i zostalibyście tylko we dwoje... no właściwie to jeszcze z Emmettem... byłabym wkurzona. Bardzo wkurzona. Pozwalanie byłym partnerom ze sobą mieszkać nie jest dobrym pomysłem. Część mnie naprawdę ma ochotę się zezłościć, że ona się u ciebie zatrzyma, tak jakby wewnętrzny głos podpowiadał mi, żebym była przez to zła, ale jednak nie potrafię się tak czuć. Nie po tym, co powiedziałeś. Ale skoro jest w ósmym miesiącu ciąży, prawdopodobnie mogłabym sobie darować bycie wściekłą. Poza tym powiedziałeś, że jest dobrą osobą, więc ci zaufam. Ale zanim całkowicie to zaakceptuję, muszę się z nią zobaczyć. Wierzę we wszystko, co powiedziałeś, ale moja intuicja zazwyczaj podpowiada mi dosyć dobrze. Jeśli wyczuję od niej jakąkolwiek wrogość, wolałabym, żebyś wprowadził się do mnie.
Westchnął z ulgą i przycisnął swoje usta do moich, jednak zaraz się od niego odsunęłam.
- Mam pytanie – powiedziałam. – Kiedy wyszedłeś, czemu nie powiedziałeś mi, że jedziesz się z nią spotkać?
Oparł się o krzesło i potarł koniuszkami palców moją dłoń.
- Wysłała mi wiadomość, w której groziła, że się zabije i spytała, czy spotkam się z nią, żeby porozmawiać o jej problemach. Powinienem ci o tym powiedzieć, ale wtedy sądziłem, że zobaczymy się, pogadamy, a potem znowu się rozejdziemy. Nie chciałem cię martwić, więc zachowałem to dla siebie, ale obiecałem sobie, że opowiem ci o wszystkim, kiedy wrócę. Po prostu martwiłem się, że będziesz wariować przez tę dramatyczną wiadomość i uprzesz się, by mi towarzyszyć, ale ja nie miałem pojęcia o zdrowiu psychicznym Tanyi i nie chciałem narażać cię na niebezpieczeństwo.
Przez moment byłam tym pochłonięta.
- Czekaj... Ona groziła, że się zabije? Dlaczego?
Westchnąłem.
- Kiedy tam przyjechałem, powiedziała, że trochę przesadziła.
- Ale mówiłeś, że nie kłamie…
- Mówiłem, że nigdy nie złapałem jej na jakimś poważnym kłamstwie, a zawsze, kiedy kłamała, to potem się do tego przyznawała. I to właśnie w tym przypadku zrobiła.
- Naprawdę myślisz, że nie jest tobą zainteresowana? – zapytałam.
- Nie podobam się innym kobietom tak bardzo jak tobie – zachichotał w odpowiedzi. – Jestem przekonany, że nie czuje do mnie tego co kiedyś. Właśnie dlatego mnie zdradziła. Nie byłem dla niej już ważny i, prawdę mówiąc, ja też przestałem ją kochać. Ale byliśmy razem, bo tworzyliśmy zespół. Zawsze się wspieraliśmy. Znalazła faceta, który wypełnił zostawioną przez mnie pustkę i jedna rzecz pociągnęła za sobą kolejne. To, co zrobiła, było złe i mnie zraniło, ale nie tak bardzo, jak mogłoby boleć, gdybyś to ty mnie zdradziła. Kiedy mnie zostawiła, cierpiałem, ale niezbyt długo. Jakoś to przebolałem, ale w przypadku ciebie… jeśli kiedyś zerwiemy… nie sądzę, że tak łatwo się z tym pogodzę.
- To idiotka – wymamrotałam.
- Dlaczego? – spytał.
- Zdradziła cię. Jak, do cholery, ktoś mógłby to zrobić? Jesteś... niesamowity. Nawet jeśli większość dziewczyn udusiłaby swoich chłopaków tylko dlatego, że pozwolili on wprowadzić się do własnego domu swoim eks, udowodniłeś, jak bardzo jesteś opiekuńczy. Poszedłeś trochę na łatwiznę, ale nadal pozostajesz bardzo troskliwy i słodki. Nie wiem jak to możliwe, ale wydaje mi się, że przez to kocham cię nawet jeszcze mocniej. Nie dlatego, że powiedziałeś mi wszystko i pozwoliłeś się o tym dowiedzieć, a także spytałeś mnie, czy z tobą zamieszkam, ale dlatego, że jesteś bardzo szczery, niesamowity i cudowny. – Położyłam głowę na jego ramieniu i spojrzałam na niego. – Ale masz tendencję do ukrywania swoich uczuć i zatrzymywania ich dla siebie, więc lepiej nie zamykaj się w sobie, kiedy zaczniesz coś do niej czuć.
Otworzył usta, żeby zaprotestować, ale uciszyłam go, przykładając palce do jego warg. Zamiast próbować się odezwać, pocałował je.
- Gdzie ona teraz jest? – spytałam.
- Podrzuciłem ją do domu, do Emmetta. Wszystko mu wyjaśniliśmy i na początku podchodził do tego sceptycznie, ale zna ją tak długo jak ja. Przed jej zdradą byli w przyjacielskich stosunkach. Wydaje mi się, że ponownie się one ociepliły. Rozmawiali o pójściu do Feliksa po resztę rzeczy, więc przypuszczam, że właśnie teraz to robią.
- Mm – odpowiedziałam. – No cóż, obiad jest już gotowy, więc może zjemy go i pojedziemy do ciebie?
Przytaknął i postawił nas oboje na ziemi. Weszliśmy do domu, trzymając się za ręce i wiedziałam, że niedługo spotkam się z jego byłą.

***

Razem z Edwardem weszliśmy do wielkiego domu I znaleźliśmy Emmetta siedzącego na kanapie z paczką chipsów na kolanach i nogami położonymi na stoliku do kawy. Spojrzał na nas i przywitał się słowami:
- Jak leci?
Uśmiechnęłam się do niego, kiedy Edward powiedział:
- Gdzie Tanya?
- Na górze – odparł Emmett. – Wypakowuje swoje pierdoły.
- Jest w pokoju gościnnym? – zapytał Edward. Jego brat wywrócił oczami.
- Nie, zmusiłem ją, by spała z twoim łóżku.
Zaśmiałam się, gdy zobaczyłam wyraz twarzy Edwarda.
- Cóż – odezwałam się – chyba zadałeś pytanie, na które odpowiedź jest oczywista.
Westchnął i obrócił się w kierunku schodów, ciągnąc mnie ze sobą.
- Poznasz ją, ocenisz jej intencje i powiesz mi, co o tym sądzisz.
Skinęłam głową.
- Więc jeśli nie będzie miała w zanadrzu żadnego zacnego planu, wprowadzisz się do mnie?
Szybko cmoknęłam go w policzek, kiedy wchodziliśmy po schodach.
- Tak.
Obrócił głowę i przykrył moje usta swoimi. Stanęliśmy w pobliżu szczytu schodów i całowaliśmy się przez jedną lub dwie minuty. Odsunęłam się, aby złapać oddech.
- Możesz w to uwierzyć, że nadal zachowujemy się w swoim towarzystwie jak napalone nastolatki?
Uśmiechnął się do mnie z wyższością.
- To dobrze. Dziś wieczorem mam zamiar pokazać ci, jak wiele z napalonego nastolatka w sobie mam.
Uwodzicielsko przygryzłam dolną wargę.
- Wiesz – powiedziałam dokuczliwie – wydaje mi się, że zaczynasz owijać mnie sobie wokół palca. Chyba muszę położyć temu kres.
- Nie możesz tego zrobić, nawet gdybyś próbowała – odpowiedział arogancko.
- Tak, mog... – Podszedł bliżej mnie i zsunął ręce wzdłuż tyłu moim dżinsów i przyciągnął mnie do siebie. Burknęłam. – Okej, może jednak nie mogę – przyznałam.
Od razu oddaliliśmy się od siebie, kiedy drzwi na piętrze się otworzyły i światło wpadło na korytarz. Bardzo piękna i bardzo... ciężarna kobieta wyszła i uśmiechnęła się do nas.
- Część, Edward i... Bella?
Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się niepewnie. Nie wykryłam w niej jeszcze żadnej złośliwości, ale nadal stałyśmy kilka metrów od siebie.
- Już się rozpakowałaś? – spytał Edward.
Skinęła głową, kiedy stawialiśmy jeszcze kilka kroków i podchodziliśmy do niej.
- Tanyo – powiedział Edward – to Bella, moja dziewczyna i miłość mojego życia. – Wywróciłam oczami na to, co próbował właśnie zrobić. – Bello, to jest Tanya, moja tymczasowa współlokatorka.
- Miło cię poznać – powiedziała z uśmiechem.
- Ciebie też – odparłam cicho.
Niezręczne napięcie wypełniło powietrze, a my wpatrywaliśmy się w siebie.
- Więc… Um… – zaczęła Tanya, patrząc na mnie. – Chcesz wejść? – Wskazała w stronę swojej sypialni. – Chciałabym porozmawiać z tobą o tej sytuacji.
Zerknęłam na Edwarda, a on kiwnął aprobująco głową.
- Będę u siebie. Przyjdź do mnie, kiedy skończycie – poprosił i mrugnął do mnie.
Kolejny raz wywróciłam oczami. Poszłam za Tanyą do jej nowego pokoju, a ona zamknęła za nami drzwi. Na łóżku leżała sterta ubrań. Wszystkie były pogniecione i zebrane w jedną kupkę.
- Przepraszam za bałagan – powiedziała – ale spieszyłam się, żeby wszystko wziąć, więc łapałam ubrania i wrzucałam je do toreb.
- W porządku – odparłam nieśmiało.
Podeszła do łóżka i zaczęła składać jedną z koszul.
- Dziękuję, że nie wściekasz się z tego powodu. Wiem, że gdybym znalazła się na twoim miejscu, prawdopodobnie wpadłabym w furię… Tak właściwie to w pewnym sensie byłam na twoim miejscu, jeśli chodzi o Feliksa i ja straciłam nad sobą panowanie. I to tak jakby powód, dla którego teraz tu jestem – powiedziała bardzo szybko.
- Pomóc ci z tym? – Wskazałam na stertę ciuchów.
- Jeśli nie masz nic przeciwko – odparła z uśmiechem.
Podeszłam do łóżka i pomogłam jej składać ubrania. Jak dotąd nie wydawała się taka zła. Ale wiedziałam, że muszę spędzić z nią więcej czasu, żeby się upewnić.
- Więc co wydarzyło się między tobą a twoim chłopakiem? – zapytałam. To prawdopodobnie było niegrzeczne pytanie, ale narzuciła się mojemu chłopakowi i chciałam się dowiedzieć, co tak strasznego się stało, że sama nie mogła sobie z tym poradzić.
- Pokłóciliśmy się o jego żonę – powiedziała, a moje ręce przypadkowo poluzowały się wokół kołnierzyka koszuli, którą składałam, przez co upadła ona na łóżko.
Dziewczyna spuściła głowę i wyglądała na zażenowaną.
- Tak, wiem. Pewnie myślisz, że jestem dziwką. Zdradziłam Edwarda i zostawiłam go dla innego mężczyzny, który był żonaty. Ale na plus jest to, że byli w separacji, kiedy go poznałam. Feliks zapijał smutki w barze, do którego poszłam, gdy Edward wyjechał do Włoch. Dołączyłam do niego i też zatapiałam własne smutki. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. O naszym życiu, o naszej słabnącej miłości... i wtedy coś kliknęło. W każdym razie, wracając do tematu, jego żona niedawno zadzwoniła i poprosiła, żeby jakoś rozwiązali swoje problemy. Ten dupek się zgodził i byłam strasznie wkurzona. Wściekałam się na niego. I wtedy straciłam kontrolę.
Zaoferowałam jej mały uśmiech.
- No więc – odezwała się niepewnie – jak długo widujesz się z Edwardem?
- Niezbyt długo – przyznałam. – Ale na początku byliśmy... przyjaciółmi.
- To nie brzmi zbyt przekonująco – zachichotała.
- Och – westchnęłam, kiedy klapnęłam na łóżko obok niej i kontynuowałam pomaganie jej z ciuchami. – To bardzo długa i skomplikowana historia.
Wzruszyła ramionami.
- Jestem gotowa, aby ją wysłuchać, jeśli ty jesteś w nastroju do rozmów.
Nerwowo przygryzłam dolną wargę.
- No cóż, poznałam Edwarda pewnego wieczoru, kiedy przyszedł do mojego domu, żeby wziąć moją mamę na randkę.
Jej oczy znacznie się powiększyły.
- Co?! – zaśmiała się. – Och, muszę to usłyszeć. Mów dalej.
Także się zaśmiałam i pokręciłam głową.
- Wiesz, nigdy nikomu tego nie wyjaśniałam, więc jestem pewna, że to będzie najdziwniejsza historia, jaką kiedykolwiek opowiedziałam. Może zacznę od początku. Renee, moja mama, jest randkoholiczką i wszystko zaczęło się od tego, kiedy szukała swoich kluczy, żeby mogła zobaczyć się ze swoim nowym chłopakiem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Majcia_
Człowiek



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:38, 03 Paź 2009 Powrót do góry

wielkie dzięki za nowy rozdział Wink świetne tłumaczenie jak zawsze. jednak smutno mi, bo to już ostatni rozdział. został tylko epilog, i będzie koniec tej cudownej historii.
Ed o wielkim sercu, musiał przygarnąć Tanye, no ale zdziwiła mnie reakcja Belli, bo myślałam, że zareaguje bardziej nerwowo Wink jednak, chyba Bella z Tanya się dobrze dogadają :D

- No cóż, poznałam Edwarda pewnego wieczoru, kiedy przyszedł do mojego domu, żeby wziąć moją mamę na randkę.
Jej oczy znacznie się powiększyły.
- Co?! – zaśmiała się. – Och, muszę to usłyszeć. Mów dalej.
Także się zaśmiałam i pokręciłam głową.
- Wiesz, nigdy nikomu tego nie wyjaśniałam, więc jestem pewna, że to będzie najdziwniejsza historia, jaką kiedykolwiek opowiedziałam.

ogółem ostatnie zdanie tak jakby podsumowuje tą całą historię :D bo jest ona szalona i no cóż, trochę dziwna, ale jednak piękna.

dziękuje jeszcze raz. :*
i czekam na epilog. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Sob 13:39, 03 Paź 2009 Powrót do góry

Nareszcie :)
Szczerze mówiąc to zachowanie Belli mne zdziwiło, ale cieszę się, że nie pokłuciła się o Edwarda. Wydaje mi się, iż intencje Tanyi są szczere i wątpię żeby się to zmieniło, ponieważ został tylko epilog. Strasznie jestem ciekawa jakie będzie zakończenie.
Wszystkie moje ulubione opowiadanie dobiegają końca, a depresja, na którą cierpię z tego powodu pogłębia się. Obiecuję, że dam dłgugi i konstruktywny komentarz jak tylko przywyknę do zakończenia MMB. Wiem, że takie tłumaczenie zasługuje na dużo więcej niż mój dzisiejszy chaotyczny komentarz.
Przechodząc do błęów to wyłapałam jedną małą literówkę, ale już nawet nie wiem, w którym miejscu i w jakim słowie. To i tak nieważne.
Czekam na epilog.
Życzę weny i czasu.


Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin