FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 My Mother's Boyfriend [T][Z] Epilog + outtakes - 12.10 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
xxpaolaxx
Wilkołak



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sob 19:51, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Kurde to coraz bardziej robi się pikantne. Akcja rozwija się super. Tłumaczysz wporządku. Nie widziałam większych zgrzytów. Jednak czasem bym coś zmieniła. Nie mam czasu, aby czytać w orginale tak, jak pisałam poprzednio, więc czekam aż ty coś przetłumaczysz.
Weny^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jagienka
Wilkołak



Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miasto Królów Polskich

PostWysłany: Sob 21:51, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Droga Alice_415
dziękuje, dziękuje. Znalazłaś świetny FF i świetnie go przetłumaczylaś.
Niestety nie znam aż tak dobrze angielskiego by przeczytać dalej w oryginale, więc będę czekać na twoje tłumaczenie.

Cytat:
W końcu przełknął ślinę i wyszeptał tak cicho, że ledwie go usłyszałam:
- Chciałbym spotkać cię pierwszą.

Kopara zleciała mi na dół. Zaczyna się robić ciekawie.
Pozdrawiam
HM

P.S Weny przy tłumaczeniu DUŻO Weny ! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Nie 11:46, 28 Cze 2009 Powrót do góry

Konwencja tego opowiadania jest co najmniej ciekawa, ale to już isałam chyba kiedyś.
Bella stara sie byc szczera sama ze sobą - Edward niezaprzeczalnie i bezwarunkowo jej się podoba. I wzajemnie.
Jestem ciekawa co powie na to Renee? I jak się zachowa?
Podoba mi się w jaki sposób tłumaczysz. Dobrze się czytało, a to chyba najważniejsze, prawda?
Chęci do tłumaczenia i mnóstwa wolnego czasu!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Pon 11:46, 29 Cze 2009 Powrót do góry

Ubustwaim cię! Jakbys nie wzięłam się do tłumaczenia tego ff nie wiedziała bym o nim. Ciekawa para Edward + Renee. Bella zakochana w chłopaku swojej matki w dodatku z wzajemnością. Znając zycie Edwaed będzie jeszcze z Bellą. Zastanawiaja mnie tlyko to jakie będą dalsze stosunki córki i matki. Co do tłumaczenia, tłumaczysz szybko, lekko i co najważniejsze ciekawie, a rozdziały sa długie. Oby tak dalej! Życzę weny i z utęsknieniem czekam na kolejne rozdziały.

pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Śro 19:05, 01 Lip 2009 Powrót do góry

Rozdział czwarty jest już przetłumaczony. :)
Możecie go znaleźć też na [link widoczny dla zalogowanych].

Enjoy! :)
____________________________________

Autorka: Peachylicious
Tłumaczyła: Alice_415
Beta: iga_s


Rozdział 4 – Interwencja najlepszego przyjaciela

BELLA

- Zatem wracając do twoich odpowiedzi… – odezwał się Jasper po drugiej stronie telefonu. – Szukasz faceta z miedziano-brązowymi włosami i zielonymi oczami, który ma około stu osiemdziesięciu centymetrów wzrostu, jest szczupły, ale jednocześnie trochę umięśniony... i interesuje się powieściami o wampirach… bla, bla, bla. Nie sądzisz, że to zbyt precyzyjne wymagania?
Czy naprawdę podałam mu takie informacje? Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że opisywałam Edwarda… Po prostu zadawał po jednym pytaniu, a ja całkowicie podświadomie na nie odpowiadałam.
- Cóż… Jest ktoś, kto pasuje do tego opisu... – powiedziałam.
- Edward? – dokończył.
- Tak – szepnęłam.
- Właśnie o to chodzi, Bello.
- O co?
- Nigdy więcej Edwarda.
- Co masz na myśli, mówiąc: „nigdy więcej Edwarda”?
- Nie możesz pozwolić na to, żebyś kiedykolwiek go jeszcze zobaczyła.
- No cóż, tatusiu – odparłam surowo. – Skończyłam już dwadzieścia lat i sądzę, że mam prawo decydować o tym, kogo chcę, a kogo nie chcę widywać.
- Czy ty celowo próbujesz zniszczyć swoje relacje z Renee? Ona jest twoją matką. – Jasper chyba zaczynał robić mi jakiś moralizujący wykład… – Bella, co z tobą? Rozbijesz waszą rodzinę, jeśli z tym nie skończysz, więc posłuchaj mnie, okej?
Mruknęłam z niezadowoleniem.
- Bello?
- Słucham.
Wziął głęboki oddech.
- Znam cię już cholernie długo i wkurzasz mnie tak, jakbyś była moją rodzoną siostrą.
Wywróciłam oczami.
- Pięknie się zaczyna ta wzruszająca przemowa, Jasper…
- Cicho – syknął. – Znam cię jak własną kieszeń. Widziałem twój śmiech, zanim nie zaczęłaś płakać i widziałem twój płacz, zanim nie zaczęłaś się śmiać, wiem o każdej ważnej i drobnej rzeczy, której doświadczyłaś, byłem z tobą w chwili, kiedy oficjalnie odkryłaś, że jesteś zdolną do prokreacji kobietą. A jaki wniosek można z tego wyciągnąć? Znam cię lepiej niż ktokolwiek inny! Oczywiście poza Renee. Ona i ja jesteśmy jedynymi osobami na całym świecie, które mogą napisać obszerną i dokładną biografię Isabelli Marie Swan…
Westchnęłam i zamknęłam oczy, słuchając jego ględzenia, ale musiałam przyznać mu rację. Tylko przy nim i Renee zachowuję się w pełni swobodnie. W towarzystwie innych ludzi czuję się spięta i trzymam dystans. Z wyjątkiem Edwarda. Przy nim jestem całkowicie otwarta i szczera, oczywiście nie tak jak przy Jasperze, ale to już coś. Podczas jednej rozmowy pozwoliłam, żeby poznał moje osobiste myśli, a zazwyczaj chronię je przed prawie całym światem.
- Nigdy cię nie porzucę – kontynuował Jasper. – Nie będę jednak stać z boku i przyglądać się, jak bezmyślnie niszczysz swoje relacje z Renee. Powstrzymam cię przed uganianiem się za jej chłopakiem, a zrobię to, ponieważ jesteś moją przyjaciółką i martwię się o ciebie. Przyjaciele nie pozwalają swoim przyjaciołom sypiać z kochankami ich rodziców.
- Jasper, a jeśli to ja powinnam spotykać się z Edwardem…? – powiedziałam nagle.
- Co masz na myśli? – spytał. – Ty nie wierzysz w przeznaczenie, dobrze o tym wiem. Sądzisz, że człowiek sam podejmuje decyzje, a to, co mu się przytrafia, jest skutkiem wyłącznie jego wyborów.
Zirytowana spojrzałam na ścianę, wyobrażając sobie, że jest ona Jasperem. Dlaczego on tak cholernie dobrze mnie zna? Przecież jedynie głośno myślałam…
- Nie wymądrzaj się, tylko lepiej zastanów się nad tym chociaż przez minutę. Renee nigdy nie umawiała się z tak młodymi facetami, ale coś ich do siebie przyciągnęło. A jeśli oni naprawdę spotkali się tylko po to, żeby on mógł poznać mnie?
- Oglądasz za dużo filmów – skwitował rzeczowo Jasper. – Po prostu się sobie spodobali, Bello. Najwidoczniej jest między nimi jakaś chemia i się lubią. Twoja matka z całą pewnością nie chciała go tylko przetestować, a potem z radością oddać tobie.
- Przestaniesz wreszcie mówić sensowne rzeczy i zaczniesz mnie pocieszać? Proszę, powiedz, jak ogromnie niesprawiedliwe jest to, że to akurat Renee wyrwała wspaniałego faceta, z którym ja chcę być…
- Nie, Bello – stwierdził zdecydowanym tonem. – Czy kiedykolwiek w ciągu tych czternastu lat naszej znajomości owijałem w bawełnę? Jestem szczery. Właśnie dlatego tak bardzo mnie kochasz i prosisz o radę. Powiem ci coś.
- W tej chwili nie zajmujesz zbyt wysokiej pozycji na mojej miłosnej liście – mruknęłam.
- Jestem twoim mężczyzną numer jeden. Nie zaprzeczysz temu.
- Nieważne, co jeszcze powiesz, ale jestem strasznie zmęczona – powiedziałam i ziewnęłam. – Mogę iść teraz spać?
- Nie, Bello, nie powinnaś iść spać. – Wydaje mi się, że usłyszałam w jego głosie sarkazm, ale jestem zbyt nieprzytomna, by zwracać na to uwagę.
- Hę?
- Dlaczego pytasz mnie, czy możesz iść spać? Jezu, kobieto, idź spać! Nie potrzebujesz mojego pozwolenia.
Znowu ziewnęłam.
- Dobranoc.
- Dzień dobry – poprawił mnie.
- Jasne. Pogadamy później. Pa. – Odłożyłam słuchawkę, zanim zdążył odpowiedzieć.
Brak snu porządnie daje mi się już we znaki, a musiałam spędzić czas na tej niewiarygodnie trudnej rozmowie z Jasperem. Na szczęście już się skończyła, a ja w tej chwili chcę po prostu zasnąć.
Odpłynięcie w niebyt nie zajęło mi zbyt dużo czasu.

**************************************

Nagle zaczęłam się trząść, a łóżko podskakiwać. Szybko otworzyłam oczy, ale zobaczyłam tylko rozmazany sufit.
- Trzęsienie ziemi!
- Nie – usłyszałam męski głos. – Trzęsienie Jaspera!
Zaczęłam widzieć wyraźniej i przekręciłam się na bok. Chłopak siedział na kolanach na moim łóżku i gwałtownie nim trząsł.
- Co robisz? Dlaczego nie pozwalasz mi w spokoju się wyspać?
- Spałaś już przez sześć godzin, wystarczy. Czas wstawać!
Jęknęłam.
- Dlaczego?
- Bo ja tak mówię. – Przyciągnął do siebie koc i próbował zepchnąć mnie z łóżka, ale jakoś wyrwałam się z jego uścisku.
- Jasper! A jeśli byłabym naga?!
- Pewnie bym oślepł.
Zmrużyłam oczy i na niego spojrzałam.
- Nie wierzę, że nie jesteś ciekawy…
- Bello, widziałem cię w bikini więcej razy niż mogę zliczyć – powiedział.
- To nie to samo.
- Nie chcę cię widzieć nago, Bello.
- Więc po co mnie obudziłeś?
- Wieczorem masz randkę.
To natychmiast mnie otrzeźwiło i usiadłam na łóżku.
- Co?! Z kim? Jak? Kiedy?
- Mówiłem ci, że zarejestrowałem cię na portalu randkowym.
- Nie wiedziałam, że to zadziała tak szybko! – jęknęłam.
- Naprawdę, Bello. – Kiwnął na mnie głową. – Nie potrzeba trzech miesięcy, żeby założyć profil i zwrócić uwagę napalonych mężczyzn z Seattle.
- O mój Boże... Jasper, przysięgam, że jeśli zalogowałeś mnie na jakiejś seks-stronie... Będę baaardzo niezadowolona i zbiję cię pałką!
Spojrzał z niedowierzaniem w moją stronę.
- Przecież mnie znasz. Nigdy nie zarejestrowałbym cię na żadnej z tego typu stron. A tak w ogóle to faceci, z którymi chciałbyś się przespać, wcześniej muszą zostać przeze mnie sprawdzeni.
- Czyżby?
- Oczywiście. Jeśli kiedykolwiek będziesz w nastroju do seksu, to najpierw przyprowadzisz tego gościa do mnie. Wiesz, upewnię się, czy jest w porządku, czy nie ma dziur w prezerwatywach… Te najważniejsze sprawy.
- Dobrze wiedzieć, że tak bardzo interesujesz się moim życiem seksualnym.
- Ty nie masz życia seksualnego – przypomniał mi. – Przynajmniej na razie, ale jeśli kiedykolwiek poczujesz to silne pragnienie, daj znać.
- Jasne. Zdecydowanie tego nie zrobię.
- Tylko się o ciebie troszczę, siostrzyczko – powiedział z ironicznym uśmieszkiem na ustach.
Skuliłam się.
- Właśnie pogorszyłeś sprawę, nazywając mnie swoją siostrą…
- Bracia tak robią! – nalegał.
- Nie szukają dziur w prezerwatywach chłopaków swoich sióstr!
- Ale mogą.
- Nie robią tego.
- Skąd wiesz? – zapytał. – Przecież nie masz brata.
- Tak… No cóż, gdybym jednak go miała, to na pewno nie prosiłby mnie o to, żebym do niego zadzwoniła, gdy będę swawolić z jakimś facetem.
Jasper zadrżał.
- No co? – spytałam.
- Wyobraziłem sobie tę rozmowę – powiedział i znowu się wzdrygnął.
- Straszna, co?
- Bardzo – zgodził się.
- Tak. Czy zatem masz coś przeciwko odwołaniu planu o nazwie: „Zanim dam się przelecieć, zadzwonię do Jaspera”? – zapytałam.
- Nie tak do końca – powiedział i spojrzał na mnie w ten sposób, jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał. – Jeśli wasz związek będzie zapowiadał się na coś poważniejszego, gość będzie musiał przejść mój „test najlepszego przyjaciela”, okej?
- Umowa stoi – powiedziałam szybko. – Ale tego wieczoru raczej nie będziesz musiał się wysilać.
- Dlaczego nie? Przecież nawet nie wiesz, z kim wychodzisz.
Westchnęłam.
- Z kim wychodzę?
- Ma na imię Eric. No, może to nie Edward, ale jest niezły.
Wywróciłam oczami.
- Będziesz poruszać temat mojego zauroczenia Edwardem przez wiele lat, prawda?
- No pewnie. Już nawet zmieniłem swoje przemówienie na twoje przyszłe wesele.

- W najbliższym czasie dzwony weselne raczej dla mnie nie zabiją…
- Ale kiedyś na pewno – powiedział stanowczo. – I wtedy twój narzeczony dowie się wszystkiego na temat uczucia, jakim kiedyś obdarzyłaś chłopka własnej matki...
Zwlekłam się z łóżka i zepchnęłam Jaspera na podłogę, a następnie popchnęłam go w kierunku drzwi.
- Idę spać. Moja randka jest dopiero wieczorem, więc zostaw mnie samą.
Jasper pokiwał palcem.
- Nie wydaje mi się, panno Swan.
Skrzyżowałam ramiona na piersi.
- Czego chcesz, Whitlock?
- Obiecałem Renee, że dołączymy do niej na lunchu.
Wywróciłam oczami.
- Odwołaj to. Albo mam lepszy pomysł: idź do niej już teraz, ale beze mnie.
- Edward tam będzie.
Moje oczy się powiększyły.
Jasper wzruszył ramionami i obrócił się do mnie bokiem.
- No cóż, skoro nie chcesz iść, to chyba będę musiał spotkać Edwarda bez ciebie. I nie omieszkam opowiedzieć mu upokarzających historii, dzięki którym na pewno nigdy nie pomyśli o tobie jako o ponętnej kobiecie...
Pokręciłam gwałtownie głową.
- Nie zrobiłbyś tego!
Rzucił mi niewinne spojrzenie.
- Jeśli nikt nie spróbuje mnie powstrzymać... – Ponownie wzruszył ramionami i wyszedł na korytarz.
Pobiegłam za nim i z powrotem zaciągnęłam do mojego pokoju.
- Pozwól mi tylko wziąć szybki prysznic. Będę gotowa za dwadzieścia minut.
Uśmiechnął się triumfalnie.
- Może być zabawnie.
Wskazałam na niego palcem.
- Nie waż się wprawić mnie w zakłopotanie, Jasperze Whitlocku. Mówię poważnie! Odbiorę ci tytuł najlepszego przyjaciela, jeśli wyskoczysz z czymś głupim.
Uniósł ręce w obronnym geście.
- Nie musisz się o nic martwić. Ale mam zamiar obserwować cię niczym jastrząb, więc nawet nie próbuj podrywać chłopaka swojej mamy.
- Czy przestaniesz mówić o nim jako o chłopaku mojej mamy?! To sprawia, że czuję do siebie obrzydzenie…
- Podkochiwanie się w chłopaku własnej mamy jest obrzydliwe.
Spiorunowałam go wzrokiem i podeszłam do mojej szafy, aby zabrać z niej potrzebne rzeczy. Potem skierowałam się do łazienki. Stojąc tuż przed jej drzwiami, syknęłam głośno, żeby zwrócić uwagę Jaspera. Wystawił głowę z sypialni i czekał na to, co miałam mu do powiedzenia.
- On nadal tu jest? – szepnęłam.
Jasper pokręcił głową.
- Jeszcze go nie widziałem. Renee powiedziała, że przyjedzie za kilka minut.
Kiwnęłam głową, po czym zatrzasnęłam drzwi i wskoczyłam pod prysznic.

**************************************

Jakieś dwadzieścia minut później moje włosy były wysuszone, a ja ubrana. Przeszłam z łazienki do sypialni, gdzie zastałam Jaspera leżącego w poprzek łóżka. Bawił się jakimś żółtym, dziewczęcym przedmiotem, który trzymał w dłoniach.
- Jestem gotowa – zakomunikowałam, aby przykuć jego uwagę.
Usiadł i popatrzył na mnie.
- Dlaczego już tego nie nosisz?
- Czego? – zapytałam.
Podniósł wyżej ten tajemniczy, kanarkowy przedmiot, który okazał się błyszczącą klamerką do włosów z motylkiem, wręcz idealną dla małych dziewczynek.
- Bo nie mam ośmiu lat – odpowiedziałam.
- Podoba mi się – powiedział i spojrzał na nią. – Jest taka słodka. Powinnaś ją założyć.
Uniosłam brew.
- Myślę, że jakoś bez niej przeżyję.
- Daj spokój, Bello. – Wstał z łóżka i podszedł do mnie. – Załóż ją. Będziesz ładnie wyglądać.
- Jasper, naprawdę zaczynasz mnie wkurzać…
Nagle w moim umyśle pojawiło się pewne wspomnienie. Kiedy Jasper i ja mieliśmy siedem lat, poszliśmy odwiedzić jego pracującą w domu spokojnej starości mamę. Miała właśnie przerwę obiadową, a my, jak to dzieci, najpierw biegaliśmy jak szaleni na dworze, a potem zaczęliśmy się bawić w chowanego. Gdy szłam wzdłuż korytarza w poszukiwaniu dobrego miejsca na kryjówkę, a Jasper liczył do trzydziestu, napotkałam lekko uchylone drzwi do sypialni jednego z pensjonariuszy i wślizgnęłam się do środka. Staruszkowie pozwalali nam na swobodne wchodzenie do ich pokojów, jeśli tylko nie były zamknięte, bo cieszyli się naszą obecnością. Nie miałam więc żadnego problemu z ukryciem się w tamtym pomieszczeniu.
Uśmiechnęłam się do kobiety, która siedziała na krześle i oglądała telewizję. W pokoju nie świeciły się żadne lampy, ale promienie słońca wpadały przez okno. Babcia spojrzała w moją stronę i mi pomachała. Wyszeptałam, że ukrywam się przed przyjacielem, a ona się uśmiechnęła.
Schowałam się pod łóżkiem i prawie zachichotałam, kiedy zobaczyłam buty Jaspera chodzącego po pokoju. Po kilku minutach wyszłam z ukrycia i zdecydowałam się za nim pobiec, bo już nie miałam ochoty się bawić. Wtedy moja klamerka do włosów upadła na podłogę, a ja zapomniałam ją podnieść.
Gdy tylko wyszłam na korytarz, kobieta podążyła za mną, trzymając w dłoniach tę żółtą spinkę. Posłała mi bezzębny uśmiech i próbowała z powrotem wpiąć mi ją we włosy, ale powiedziałam jej, żeby po prostu mi ją oddała, bo nie chcę jej teraz zakładać. Tak naprawdę nie chciałam, żeby ta staruszka dotykała moich włosów. Przerażała mnie.
Ale ona nalegała, mówiąc, że będę ładniej wyglądać, jeśli założy mi tę klamerkę. Jasper w końcu zauważył całą scenę i podbiegł do nas. Próbowałam odejść, ale kobieta za mną szła i ciągle powtarzała, jak ładnie będę wyglądać z tą spinką we włosach...
Tamtej nocy miałam koszmar. Przyśniła mi się jakaś pani wyglądająca jak zombie, która, dotykając mojej głowy, ugryzła mnie w nos, a potem chciała zjeść resztę. Ciągle powtarzała, jak ładnie klamerka wyglądałaby w moich włosach…
Popełniłam błąd, zwierzając się Jasperowi, bo kiedy byliśmy mali, cały czas dokuczał mi z powodu tego koszmaru. Najwidoczniej nadal o nim pamiętał.
- Jasper, trzymaj to z daleka ode mnie! – ostrzegłam chłopaka, wracając do teraźniejszości.
Uśmiechnął się ponuro i osaczył mnie.
- Daj spokój, Bello. Będziesz tak ładnie wyglądać. Pozwól mi to założyć. – Pochylił głowę, więc jego usta niebezpiecznie zbliżyły się do mojego nosa…
- Nie ma mowy! – krzyknęłam. Z jednej strony przestraszył mnie, a z drugiej ta sytuacja wydała mi się tak komiczna, że prawie zachichotałam…
Odepchnęłam go i wybiegłam z pokoju, a on podążył za mną.
- Chcę tylko wpiąć tę klamerkę w twoje włosy. Pozwól mi to zrobić…
Zbiegłam po schodach, a Jasper deptał mi po piętach.
- Mamo! – zawołałam. – Ratuj mnie!
Śmialiśmy się jak idioci, ale nagle zatrzymałam się i popatrzyłam przed siebie. Jasper wpadł na mnie, bo nie spodziewał się, że przestanę uciekać bez ostrzeżenia.
Przy frontowych drzwiach zobaczyłam Edwarda, który zerknął w naszą stronę. Zakładał właśnie marynarkę, ale kiedy zobaczył, że schodziliśmy po schodach, niespodziewanie zamarł i na ułamek sekundy spojrzał mi prosto w oczy. Po chwili jednak wrócił do ubierania się.
Renee wyszła z kuchni i uśmiechnęła się do nas.
- Właśnie miałam was zawołać. – Spojrzała na Edwarda. – Edward, już poznałeś Bellę, a ten młody, torturujący ją mężczyzna to Jasper.
Mój przyjaciel uśmiechnął się.
- Wiesz, że nie potrafię wytrzymać dłużej niż dwadzieścia cztery godziny bez próby wywołania u Belli ataku serca.
- Nie byłbyś Jasperem, którego znam i uwielbiam, gdybyś tego nie robił – odparła mama z uśmiechem. – O co chodzi tym razem?
- Przypominam jej o klamerkowej pani.
Renee zamilkła na kilka sekund, a potem wybuchła śmiechem.
- Ach, tak, pamiętam. Moje biedne dziecko nie mogło po tym koszmarze przez tydzień zasnąć bez zapalonego światła.
Poczułam, jak na moją twarz wstępuje palący rumieniec wstydu. Czy oni naprawdę nie widzą greckiego boga stojącego naprzeciw nich? Potarłam nerwowo czoło i zerknęłam na Jaspera, który uśmiechał się z wyższością. Palant.
- Och, nie masz się czym martwić – powiedział. – Zawsze jestem w pobliżu, aby potem uspokoić moją żoneczkę.
Żoneczkę?! Co on do cholery bredzi…? No tak, Edward jest w pokoju. Pewnie chce, żeby wyglądało to tak, jakbym była już zajęta. Ale ja mam inny plan.
- To kazirodztwo, Jazz – odezwałam się.
- Kazirodztwo? – zapytał.
- Jesteś przecież jak mój brat – wyjaśniłam i uśmiechnęłam się do niego. – Kilka minut temu nazwałeś mnie swoją siostrą, pamiętasz?
- No cóż. – Obrócił się do Renee. - Powinniśmy się już zbierać. Nie chcę, żeby Bella spóźniła się na randkę, którą ma dziś wieczorem.
Nienawidzę go! Naprawdę go nienawidzę…
- Randkę? – spytała Renee. Pomijam fakt, że jej głos był o oktawę wyższy i przepełniony nadzieją…
- To nic wielkiego, mamo – powiedziałam szybko, modląc się w duchu, żeby odpuściła.
- Oczywiście, że tak! Powiedz mi o nim wszystko! Gdzie go spotkałaś? Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? – zadawała mi pytanie po pytaniu.
Spiorunowałam Jaspera wzrokiem, a on tylko wzruszył ramionami, udając, że nie zwraca najmniejszej uwagi na moją niekomfortową sytuację.
- Oni jeszcze się nie spotkali – odpowiedział za mnie. – To randka w ciemno.
Edward w końcu zabrał głos.
- To bezpieczne?
Cała nasza trójka popatrzyła na niego.
- Nic się jej nie stanie – odparł Jasper, może troszkę zbyt ostro.
- Idziesz z nią? – spytał Edward.
- Nie. To duża dziewczynka. Poradzi sobie.
Edward uniósł brwi.
- Według mnie to trochę niebezpieczne. W dzisiejszych czasach nikomu nie można ufać.
- Byłam na wystarczająco wielu randkach w ciemno i żaden mężczyzna nie próbował mnie zaatakować – wtrąciła się Renee. – Bella jest bardzo mądrą dziewczyną i jeśli wyczuje, że coś jest nie tak, natychmiast wróci do domu.
Edward nie wyglądał na zadowolonego tą odpowiedzią.
- Nadal uważam, że ktoś powinien jej towarzyszyć.
Jasper podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu.
- Będę w pobliżu, gdyby tego potrzebowała. Nie chcę jej przeszkadzać. Oni mogą się polubić i boję się, że mój biedny żołądek nie będzie w stanie znieść tych wszystkich spojrzeń Belli, kiedy już napali się na tego faceta…
Ukryłam twarz w dłoniach i jęknęłam. Zabiję Jaspera…
- Możemy już iść? – spytałam. Mój głos przytłumiły ręce, które nadal trzymałam na głowie.
- W porządku – powiedziała Renee. – Wszyscy gotowi?
Jasne…
Wyszliśmy za Edwardem na zewnątrz, a on zaprowadził nas do swojego Volvo. Zasiadł za kierownicą, a Renee zajęła przednie miejsce pasażera, więc mnie i Jasperowi pozostały tylnie siedzenia. Siedziałam za mamą i łatwo mogłam gapić się na Edwarda. Boże, on jest po prostu idealny…
Jasper odchrząknął i rzucił mi znaczące spojrzenie. Wywróciłam oczami i wyciągnęłam moją komórkę, udając, że do kogoś piszę.
Po kilku minutach zauważyłam z przodu jakiś ruch. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam, że Renee dotknęła dłonią Edwarda, a jego ręka, którą jeszcze przed chwilą trzymał na udzie, natychmiast znalazła się pod jej palcami. Zdumiewające…
Chłopak odwrócił swoją dłoń i ścisnął rękę mamy… Poczułam bolesne ukłucie zazdrości i musiałam odwrócić wzrok. Nawet go nie znam, więc dlaczego mnie to tak obchodzi? Dlaczego pozwalam temu mężczyźnie zajmować moje myśli?!
Jasper zauważył, że czuję się niezręcznie, ale zamiast mnie skarcić, uspokajająco potarł mi dłoń. Może czasami jest osłem, ale doskonale wie, w jak trudnej znajduję się teraz sytuacji i stara się być prawdziwym przyjacielem. Westchnęłam i oparłam się o jego ramię, on położył swoją głowę na mojej.
Znowu rzuciłam okiem na przód samochodu i zauważyłam w lusterku, że Edward patrzył prosto na mnie. Zdenerwowałam się, ale zanim zdążyłam mrugnąć, już odwrócił wzrok. To takie niezręczne…
Przeniosłam spojrzenie na okno i zaczęłam wpatrywać się w niebo. Z pewnością będzie dzisiaj padać, ale to żadna niespodzianka. Bo kiedy niby nie padało?
Popatrzyłam na budynki, które mijaliśmy i próbowałam wyrzucić Edwarda z mojego umysłu. Siedzi w swoim samochodzie naprzeciwko mnie, trzymając Renee za rękę. Jeśli to nie jest wystarczający dowód, że on nigdy nie będzie mój, to naprawdę się łudzę…
Niespełna dziesięć minut później Edward wjechał na parking koło restauracji i wszyscy wyszliśmy pospiesznie z auta. Szłam koło Jaspera, tak blisko, że nasze ręce ocierały się o siebie. Potrzebowałam go dla spokoju. Zwłaszcza, kiedy zobaczyłam Edwarda, który obejmował Renee w talii, a ona robiła to samo…
Jęknęłam cicho, a Jasper pocałował mnie w czubek głowy.
- Będzie dobrze – obiecał. – Ale musisz to oglądać. Zgaduję, że nigdy nie widziałaś ich tak blisko. Wyobraź sobie, co się dzieje, gdy są na osobności…
Szczęka mi opadła i spojrzałam na niego.
- Uch! Ty mi wcale nie pomagasz!
- Tak, pomagam – zaprotestował. – Nigdy go sobie nie odpuścisz, jeśli nie zobaczysz ich razem... i tego, co robią, kiedy ciebie nie ma.
Wyrwałam mu się, ale złapał mnie z powrotem.
- Tylko wszystko pogarszasz – powiedziałam z wyrzutem.
- Dasz radę, Bells.
Dotarliśmy do drzwi, a Edward otworzył je przed nami niczym dżentelmen. Posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił. Jasper dźgnął mnie łokciem.
- Ała! – Popatrzyłam się na niego.
- Przestań flirtować – wyszeptał tak, żeby Edward nie mógł tego usłyszeć.
- Nie flirtuję! – odparłam cicho. – Po prostu jestem grzeczna.
Podeszliśmy do jakiejś hostessy, która zaprowadziła nas do stolika na środku sali. Po złożeniu zamówienia postanowiłam udać się do toalety. Oczywiście po drodze potknęłam się, po czym wpadłam na kelnerkę niosącą tacę z napojami i zostałam oblana truskawkowym daiquiri…
To wszystko skończy się jakąś wielką katastrofą. Po prostu to wiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Wto 9:13, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
ih8it
Dobry wampir



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:37, 01 Lip 2009 Powrót do góry

świetne :D
czyżby Jasper uważał że metoda wstrząsowa jest najlepszą metodą na zapomnienie o chłopaku? xD
nie wiem czy to błąd czy nie zrozumiałam tekstu, ale czy tutaj:
Cytat:
Nie chcę się jej przeszkadzać.

nie powinno być:
Nie chce jej przeszkadzać.
jeżeli nie to przepraszam Wink
ten ff mnie coraz bardziej wciąga :D
życze cierpliwości :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Śro 19:50, 01 Lip 2009 Powrót do góry

ih8it - to był błąd. Wink
A czytałam ten rozdział przed wstawieniem na forum, ale nie zauważyłam go. :P W każdym razie już poprawiłam. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Śro 19:56, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Śro 20:12, 01 Lip 2009 Powrót do góry

Ktoś napisał na chomiku, że to opowiadanie jest niesmaczne i obrzydliwe. No cóż, ja tak nie uważam, bo nie ma w nim gorszących scen.
Troszeczkę irytuje mnie Jasper, pewnie dlatego, że nie akceptuje Eda w życiu Belli. A może on jest zazdrosny, bo zabujał się w niej?
Rozdział świetnie przetłumaczony, błędów nie zauważyłam.
Czekam na ciąg dalszy.

Pozdrawiam.E/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 20:14, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wasilina
Człowiek



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ŁDZ

PostWysłany: Śro 20:48, 01 Lip 2009 Powrót do góry

Ale Bella ma zawsze takie pozytywne nastawienie widać ,ze jest
optymistką :D (sarkazm) Jasper jest świetny w roli przyszywanego brata.
Może wyciągnie ją z tego amoku, ale tylko na chwilę, bo ona Edzia sobie
tak łatwo nie odpuści. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wasilina dnia Śro 20:50, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Blairanoid
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:19, 01 Lip 2009 Powrót do góry

Zawsze kochałam Jaspera, ale tego darzę już chyba chorym uwielbieniem. Wink Ma strasznie zabawne teksty, inteligentne odpowiedzi i jest... słodki. Aż sobie wyobrażam ten uśmiech Jacksona. Wink
Szczerze, w niektórych momentach mi to opowiadanie też zdaje się obrzydliwe, mimo że nie ma w nim drastycznych scen. To jest po prostu takie niesmaczne, chociażby całować się z byłym swojej matki, wiedząc, że ją też całował - a z całowaniem to dość łagodny przykład. Jeżeli Bella pokona jakieś takie obrzydzenie i będzie z Edwardem, to będę mogła ją oficjalnie, niezwykle ynteligentnie, nazwać hardcorem. Laughing
Ciekawi mnie strasznie punkt widzenia Edwarda, ciekawa jestem, czy będzie ich więcej, bo jeden już chyba był. No i te jego słowa...
Cytat:
- Chciałbym spotkać cię pierwszą.

Aż mi się smutno zrobiło, bo na chwilę się w niego wczułam. Jemu też musi być trudno. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Miłego tłumaczenia! :)

A tak tylko dodam poza tematem - wasilina, nie mogę przestać gapić się na animację w twoim podpisie, jak Kirsten wkłada Robowi palec do ucha. xD Przepraszam. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blairanoid dnia Śro 21:20, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Twilightomanka
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Daleka xd

PostWysłany: Śro 21:52, 01 Lip 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział, na prawdę. Nawet nie wiem co napisac, bo zawsze po przeczytaniu takich tekstów jak ten, nie mam języka w gębie, że tak powiem. Jak dotąd, jest to mój ulubiony rozdział ^^. Swoją drogą, nie dziwię się Belli, jak przeżywała całą sytuację z babcią od klamerek, pewnie zachowałabym się tak samo xD. Już czytając ten moment, sama miałam ciary na plecach (wiem, że to dziwne xD). Może mi się zdaje, ale czy Edward nie zaczyna byc zazdrosny? A Jaspera po prostu uwielbiam xD.
Najlepszy tekst z dzisiejszej części:
Alice_415 napisał:
- Trzęsienie ziemi!
- Nie – usłyszałam męski głos. – Trzęsienie Jaspera!

Tłumaczenie także jest genialne. Mimo iż nie czytałam oryginału, wierzę, że sens na pewno zachowny ^^. Bardzo przyjemnie się czyta to FF.
Błędów żadnych nie zauważyłam, ponadto zdania są ładnie ułożone pod względem stylistycznym :). Cóż mogę więcej powiedziec? Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejną częśc.
Pozdro


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Twilightomanka dnia Śro 21:54, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Czw 7:56, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Mówiłam już, że cię ubustwiam? Od tamtego czasu nic się nie zminiło :) Dziękuję za to tłumaczenie. FF strasznie wciąga i jest tajemniczy. Ciekawi mnie dlaczego Jasper nie tloeruje Edwarda. Jest zazdrosny? Czy tylko "troszczy" się o dobro Belli? Nie będę się rozpisywać na temat postadi i twojego stylu tłumaczenia bo o ile się nie mylę jużo tym pisałam. Dodam tylko, że całe szczęście szybko dodajesz kolejne rozdziały to moje cierpienie związane z oczekiwaniem na następne jest mniejsze :) weny zyczę i pozdrawiam ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Witness
Wilkołak



Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 9:28, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Robi się coraz ciekawiej :D :D
Bardzo ładnie i szybko się czyta. Sens oddany jak dla mnie, w pełni.
Życzę powodzenia w dalszej pracy i mam nadzieję, że będzie jeszcze bardziej owocna :D
Akcje z Jasperem - ubóstwiam, jest świetny w roli przyjaciela :D
Edward i akcja z wyjście na randkę-- bezcenne :D
Przygoda w restauracji zapowiada sięnieźle


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 9:36, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Super rozdział, utrzymany w takim sympatycznym, lekkim stylu, przesyconym poczuciem humoru. Mimo że porusza drażliwego tematu, zauroczenia córki chłopakiem swojej matki to zostało to dość lekko opisane. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba:) Tłumaczenie idealnie oddawało nastrój. Chylę czoła w podziwie dla Was dziewczyny!
A tak odnośnie bohaterów:
Bella jest super, taka pewna siebie ze specyficznym poczuciem humoru,
Jasper jako fantastyczny, oddany przyjaciel,
Edwarda jako chłopak matki Belli jest taki nieosiągalny i cholernie pociągający.
Ciekawi mnie co z tego wyniknie i jak zostanie rozwiązany związek Renne z Edwardem? Bo chyba Bella będzie z Edwardem???
Kolejnego rozdziału sobie życzę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Czw 12:04, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Jazz jest boski :D Uwielbiam go tym wydaniu :D Zabawny, kochany i opiekuńczy :D Bells zakochana i przez to nie dopuszcza do siebie myśli, co może Ed z Renee robić , gdy są sami :) Pierwsza miłość boli... W dodatku ta scena kiedy Jazz chce wpiąć Belli tą żółtą spinkę we włosy :D:D Uśmiałam się przy niej nieźle :D a potem tekst z żoneczką XD Zabójczy :D

Tłumaczenie świetne :) Bardzo mi się podoba :) Oby tak dalej Wink

Weny życz e :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Czw 14:42, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Jasper w roli przyjaciela- super, super, super :D Taki opiekuńczy i wgl.. słodko. Szkoda, że ja nie mam takiego przyjaciela, chłopaka.
Ogólnie to pomysł oryginalny, podoba mi się. Ale jak sobie pomyślę, co Renee robi z Edwardem.. to robi mi się niedobrze! fu, fu, fu!
Tłumaczenie jest naprawdę dobre, płynnie się czyta Wink
Bardzo mi się podoba i czekam niecierpliwie na dalsze części.
veny!
p,Mirell


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Pią 17:08, 03 Lip 2009 Powrót do góry

Nessie - to fragment z następnego rozdziału. Wink

Dziewczyny, dziękuję za komentarze. :) Dzięki Wam mam motywację, żeby dalej tłumaczyć. :) I jestem szczerze zaskoczona tym, że tyle osób polubiło ten fick. :)

A jeśli chodzi o następny rozdział to strasznie Was przepraszam, ale nie miałam ostatnio zbyt dużo czasu na tłumaczenie, więc nie wiem, kiedy dokładnie się pojawi. :( Postaram się, żeby też był około środy, ale to też zależy od tego, czy Iga będzie miała tyle czasu, żeby go do środy-czwartku zbetować.

Pzdr, Marta


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Pią 17:48, 03 Lip 2009 Powrót do góry

Polubiłam to opowiadanie. Jest wciągajace, autorka miała bardzo dobry pomysł, a tłumaczka świetnie się spisała.
Jasper w roli przyjaciela Bells spisuje się znakomicie. Też chcę takiego!
Cytat:
- Jasper! A jeśli byłabym naga?!
- Pewnie bym oślepł.
Cytat:
- Jeśli kiedykolwiek będziesz w nastroju do seksu, to najpierw przyprowadzisz tego gościa do mnie. Wiesz, upewnię się, czy jest w porządku, czy nie ma dziur w prezerwatywach… Te najważniejsze sprawy.
- Dobrze wiedzieć, że tak bardzo interesujesz się moim życiem seksualnym.
- Ty nie masz życia seksualnego – przypomniał mi. – Przynajmniej na razie, ale jeśli kiedykolwiek poczujesz to silne pragnienie, daj znać.

Cudowne. Lubię takie humorystyczne opowiadania, które łatwo sie czyta, a można się pośmiac przy okazji i "zaliczyc" jakieś Love story.
Cóż, licze na happy end i szybkie dodanie nowego rodziału.

Chęci na tłumaczenie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Nie 12:01, 05 Lip 2009 Powrót do góry

Bardzo mi się podoba to opowiadania, zarówno jak i tłumczanie. Brawo:) Nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam już większość oryginału, ale do tego tłumaczenie na pewno wrócę, bo nie siedziałam ze słownikiem;)
Podoba mi sama fabuła, jak i poszczególne drobne elementy przemycone z Twilight'u, cieszę się też, że część postaci jest kreowana inaczej - np. Jasper jako najlepszy przyjaciel, a nie Jackob jak w większości ff.

no i mój ulubiony text:
spoiler;):
Jasepr:“I might’ve been unconscious, but the rest of my body still works and responds like any normal healthy 20 year mans.” (...)
“Stop rubbing up against me, woman!”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ellentari
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:40, 06 Lip 2009 Powrót do góry

UWIELBIAM TO OPOWIADANIE!

W oryginale czytałam już go parę razy i za każdym razem pękam ze śmiechu, cieszę się że je ono tłumaczone, bo naprawdę warto przeczytać tą historie, a nie każdy jest w stanie czytać w j.angielskim :)
Kocham Jaspera w tym wydaniu, naprawdę.
W ogóle pamiętam jak pierwszy raz się zetknęłam z opisem samego opowiadania i sobie myślę OMG, kto też mógł coś takiego wymyślić, no żeby Renee i Edward bleeee.
No ale człowiek jest tylko człowiekiem, nieznane mimo wszystko go pociąga więc w końcu dobrałam się do tego tekstu i z pewnością nie żałuje....
Wystawiam 5+ za fakt że po tłumaczeniu tekst nadal mnie śmieszy i jest on w 100% lekki i przyswajalny!
Congratulation :)

Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin