FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Nigdy więcej [Z][+18] 5.11 rozdział 15 + epilog + zapowiedź Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
zgredek
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa

PostWysłany: Czw 22:38, 16 Lip 2009 Powrót do góry

Wszystko dookoła spowiła ciemność. Z ogromnym trudem starałam się nie krzyczeć. Wiedziałam, że nie mogę. To by mnie zdradziło. Tak bardzo pragnęłam, aby to był sen. Jednak to nie mroczne złudzenia, z których mogłabym otrząsnąć się o brzasku. Nogi drżały, ale ruchem rąk starałam się nad nimi zapanować. Ruszyłam do przodu. Próbowałam przejść w mniej widoczne miejsce. Potknęłam się i w tym momencie wpadłam w panikę. Co, jeśli mnie znajdą? Czy im się uda? Jeżeli tak, to który z nich?
Nagle usłyszałam w oddali zbliżające się kroki. Jakieś szepty. W kieszeni zaczęła wibrować komórka. Sięgnęłam po nią, a na wyświetlaczu ujrzałam numer Edwarda. Nie zdążyłam odebrać, ponieważ za mną stanęła jakaś postać. Odwróciłam się i spojrzałam w znajomą twarz.
- A więc tu jesteś. – Z przerażenia krzyknęłam.

Podkreślone pytanie wykreśliłabym, bo jest powtórzeniem poprzedniego. W tym momencie nie jest tam potrzebne. Generalnie nie zachęcił mnie ten wstęp do czytania dalej, ale jak już zaczęłam to skończę...


new life napisał:
Chapter 1.

A cóż to za piekielny stwór ten chapter? Zapewne przybyl z krainy zUa, czyli z Ju Es A!

W życiu wszystko powinno przebiegać perfekcyjnie i zgodnie z planem, inaczej nie miałoby to sensu.
Jakie 'to' nie miałoby sensu? Shocked

W tym momencie snułam inne możliwości, co w moim życiu może się jeszcze schrzanić, jednak nie musiałam wiele rozumować na ten temat.
od kiedy to się snuje możliwości... napisane po chińskiemu Confused

Z pewnością jestem już blisko celu, bo przecież droga nie mogła ciągnąć się w nieskończoność.
niekonsekwencja czasu

Mój mózg rozpoczął pracę w dopiero w momencie, gdy obce łabska zaczęły dotykać mojego ubrania, a po chwili ciała.
łabsko... to dopiero potwór!

Pod siedzeniem pasażera były butelki po piwie, te puste jak i pełne. Widocznie wypili już trochę, bo zapach był ohydny.
'te puste jak i pełne' no w tym zdaniu to brzmi nie ten teges... jakoś 'Pod siedzeniem pasażera znajdowały się zarówno puste, jak i pełne butelki piwa.', zaś zapch mógł się unosić, można go było czuć, nie należy się ograniczać do jednego tylko czasownika...

Szarpałam się coraz bardziej, a jeden z mężczyzn nie dawał sobie ze mną rady.
To zdanie brzmi całkiem do bani. Zmień spójnik.

Dodatkowy, mocny kop nogami spowodowały, że odskoczył.

To była jedyna szansa na ucieczkę. Wiedziałam, że marnując ją, zgwałcą mnie, lub zabiją.
Wiedziałam, że jeśli ją zmarnuję, to mnie zgwałcą, bo wychodzi na to, że jeśli ONI zmarnują tę szansę to zgwałcą ją lub zabiją. I tam wykasować przecineczek przed 'lub'. Generalnie przecinkowo się beta nie spisała (może to wina jej zmęczenia, ale tak to z mojej perspektywy wygląda)

najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałam.
masło maślane

Odwróciłam się, ponieważ wiedziałam, że pokusa jest bardzo duża.
Starasz się pisać coś poważnego, a to zdanie brzmi jak z innej bajki - trochę ironicznie. Masz skłonność do używania słowa 'ponieważ', a ono zazwyczaj mi nie pasuje do narracji pierwszoosobowej, bo rzadko się go używa na codzień - jest zbyt długie.

Z powrotem ułożyłam się odpowiednio na łóżku, w celu udawania snu.
kolejny raz brzmi to zbyt nienaturalnie...

Chciałam uciekać, lecz uniemożliwiły mi to odgłosy nadchodzących kroków. Z powrotem ułożyłam się odpowiednio na łóżku, w celu udawania snu. Drzwi się otworzyły i ktoś wszedł do środka. Nie byłam już sama w pokoju. Zamknęłam oczy i zaczęłam modlić się, by nikt mnie nie nakrył. Usłyszałam głośne kroki i starałam się zachowywać bardzo cicho.
Nie wiem, jak u Was, ale jak ktoś do mnie wejdzie do pokoju, to zazwyczaj przestaję być sama Rolling Eyes

Postępowanie bohaterki to dla mnie totalna enigma o.O Najperw chciala dotknąć tego gostka, potem się go bała, a potem zaraz się uspokoiła.

- Jakbyś mnie wołała, to mam na imię Edward.
- A jakbym nie wołała?

Jednak jedynym łóżkiem było to, na którym spałam. Ufałam mu, co do tego nie miałam najmniejszych wątpliwości, ale czy zgodziłby się spać obok mnie? Musiałam zaryzykować i zapytać.
- A może położyłbyś się razem ze mną na tym łóżku? Jest wystarczająco dużo miejsca na dwie osoby – zapytałam cicho. Zauważyłam, że przestał zajmować się kocem, gdy usłyszał moje pytanie.

Za bardzo wierzę w ludzki rozsądek, dlatego tutaj po prostu się roześmiałam. Niedawno prawie ją zgwałcili, a ona co? Od razu zgadza się, by obcy facet z nią spał. Halo, nie ma głupich.


Dobra, idę dalej, do następnego rozdziału, a tu co mnie czeka...
new life napisał:
Chapter 2.

Łaaaaaaa!!!! Do grobu Babcię wpędzicie!!!


Skąd się wziął James? No jest na bannerku, to prawda, ale nic o nim nie pisałaś. Nie było go, a tu bach! i jest. UFO czy kukułcze jajo? (to jest ta zagadka kryminalna, która ma być?)
Błędów od groma, żeby wypisać wszystkie nie mam siły. Styl nie zachwyca. Zbytnio przyspieszasz akcję; mnie seks nie przeszkadza (broń Boże!), ale tak ni z gruszki, ni z pietruszki to za nim w opowiadaniach nie przepadam. Emocji większych ten ff we mnie nie budził, raczej skupiałam się na błędach.
Nie opisałaś uczuć dziewczyny prawie że zgwałconej wiarygodnie, z takiego czegoś nie wychodzi się raczej z uśmiechem - częściej konieczne są wizyty u psychologa, występują problemy ze sobą, z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, czy też fobie. Takim kobietom ciężko zaufać mężczyźnie - i co, Bella zrobiła to tylko dlatego, że Edward miał miły głos i dobrze mu z oczu patrzyło? Nie należy opisywać czegoś tylko dlatego, że to ładnie wygląda na papierze. Lubię realizm w takich historyjkach, a tutaj go nie ma. Tak i realizmu, jak i logiki.

Całość sprawia wrażenie nieprzemyślanej i napisanej byle jak. Chciałabym dostrzec w tym jakąś wartość, ale nie widzę. Przed Tobą, autorko, długa droga Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zgredek dnia Czw 22:39, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
vanja89
Wilkołak



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy

PostWysłany: Czw 23:27, 16 Lip 2009 Powrót do góry

ja już komentowałam pierwszą część, ale nie ma mojego postu... trudno... a teraz moja opinia...
otóż zdziwiłam się nagłym wspomnieniem Jamesa... jakoś tak pojawił sie jak "Filip z konopii", więc naparwdę było to niezrozumiałe. A potem nagle Bella idzie się spakować. Przecież ona miała wrócić do siebie chyba wcześniej co nie? A tu nagle mieszka z nim, w każdym bądź razie ja to tak zrozumiałam... Tak samo potem ten seks też jakoś tak za szybko się pojawił. Nie mam nic przeciwko takim scenom, ale jednak w wolniejszym tempie. Póki co ogólnie opowiadanie mi się podoba i nie wprawia mnie w stan depresji ani furi, więc przeżyjesz Wink A poza tym co do styllu i techniki - praktyka czyni mistrza Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 23:51, 16 Lip 2009 Powrót do góry

vanja89 napisał:
ja już komentowałam pierwszą część, ale nie ma mojego postu... trudno... a teraz moja opinia...
otóż zdziwiłam się nagłym wspomnieniem Jamesa... jakoś tak pojawił sie jak "Filip z konopii", więc naparwdę było to niezrozumiałe. A potem nagle Bella idzie się spakować. Przecież ona miała wrócić do siebie chyba wcześniej co nie? A tu nagle mieszka z nim, w każdym bądź razie ja to tak zrozumiałam... Tak samo potem ten seks też jakoś tak za szybko się pojawił. Nie mam nic przeciwko takim scenom, ale jednak w wolniejszym tempie. Póki co ogólnie opowiadanie mi się podoba i nie wprawia mnie w stan depresji ani furi, więc przeżyjesz Wink A poza tym co do styllu i techniki - praktyka czyni mistrza Wink


kurde twoja opinia jest dla mnie naprawde ważna i ty o tym dobrze wiesz Wink zawsze wypominasz mi błędy prawdziwe i nie masz żadnych ukrytych intencji. Wiem że jak ci się podoba to juz jest naprawde dobrze Wink a propo, to ja się z twoim komentarzem zgadzam Wink
Nie wiem co się stało z twoim komentarzem na początku Rolling Eyes mam nadzieje ze to juz sie nie powtorzy tutaj jak i w innych tematach.
Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 0:47, 17 Lip 2009 Powrót do góry

no wiec i ja wróciłem, przeczytałem, napisałem :D
patrząc na inne opowiadania naprawde widać różnicę, bo ty piszesz inaczej. Czasem jest szybko, coś nagle wyskoczy lub odwrotnie. Taki twój styl i już go nie zmienisz.
zaczniemy od tego magicznego słowa "chapter". Zauważyłem jedną osobe u której to się nie spodobało. No dobra! ale czy to coś złego hmm jakieś reguły są czy coś wiec jak tak to z miła chęcią je poznam.
Cytat:
Generalnie nie zachęcił mnie ten wstęp do czytania dalej, ale jak już zaczęłam to skończę...

no w tym przypadku to albo czytałas w stanie albo nie wiem bo wstęp jest dobry i tam nie trzeba nic zmieniać.
Cytat:
W tym momencie snułam inne możliwości, co w moim życiu może się jeszcze schrzanić, jednak nie musiałam wiele rozumować na ten temat.
od kiedy to się snuje możliwości... napisane po chińskiemu

hmm wyraźnie widzę język polski ale mogę się mylic. wystarczy wpisać w Google "snuć marzenia" a pojawi nam się kilkaset chińskich stron.
Nie wiem czy dobrze wnioskuję ale:
mocny kop - spowodował
mocne kopy - spowodowały
trzeba się zdecydować Rolling Eyes
te zdanie: To była jedyna szansa na ucieczkę. Wiedziałam, że marnując ją, zgwałcą mnie, lub zabiją.
zostało zamnienione na: Wiedziałam, że jeśli ją zmarnuję, to mnie zgwałcą, bo wychodzi na to, że jeśli ONI zmarnują tę szansę to zgwałcą ją lub zabiją.
to zdanie inny ma sens w zalezności jak się go napisze. I tutaj nie ma żadnego błędu.
Cytat:
najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałam. - masło maślane
yhym no to całe forum i prawie wszystkie opowiadania to tzw masło maslane
Cytat:
Masz skłonność do używania słowa 'ponieważ', a ono zazwyczaj mi nie pasuje do narracji pierwszoosobowej, bo rzadko się go używa na codzień - jest zbyt długie.

ponieważ jest prawidłowym słowem które powinno się używać w tzw. życiu codziennym. Mi jednak do narracji pierwszoosobowej pasuje.
Cytat:
- Jakbyś mnie wołała, to mam na imię Edward.- A jakbym nie wołała?

no tutaj mój śmiech nie miał granic.
Cytat:
Łaaaaaaa!!!! Do grobu Babcię wpędzicie!!!
Rolling Eyes
Cytat:
Całość sprawia wrażenie nieprzemyślanej i napisanej byle jak. Chciałabym dostrzec w tym jakąś wartość, ale nie widzę. Przed Tobą, autorko, długa droga
stwierdzenie mocno przesadzone.
dalej....
sex za szybko ? szczerze to nie wiem czy chciałbym czytać przez cały rozdział o sexie. wydaje mi sie ze zostało to zgrabnie opisane i tyle.
Czekam na ten rozdział 5 w którym pojawi się James i na to, co niby potem mamy cię znienawidzieć. Mam świadomość że to będzie coś brutalnego, bo szczerze, gdyby to była taka sielanka nie byłoby to interesujące. Nadal nie podobobają mi się sceny brutalne ale nigdy nie trafie na ideał. Piszesz własny tekst i to wymaga wysiłku. Popracujesz jeszcze troche i będzie dobrze.
ktoś napisał krytykę? i dobrze, czasem trzeba
Ogólnie to mi sie podobał rozdział i czekam na więcej. Aro.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 1:01, 17 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
zgredek
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa

PostWysłany: Pią 1:41, 17 Lip 2009 Powrót do góry

arek1985 napisał:
no wiec i ja wróciłem, przeczytałem, napisałem :D
patrząc na inne opowiadania naprawde widać różnicę, bo ty piszesz inaczej. Czasem jest szybko, coś nagle wyskoczy lub odwrotnie. Taki twój styl i już go nie zmienisz.

Ale styl się wyrabia, więc należy pracować dalej...


Arek1985 napisał:
zaczniemy od tego magicznego słowa "chapter". Zauważyłem jedną osobe u której to się nie spodobało. No dobra! ale czy to coś złego hmm jakieś reguły są czy coś wiec jak tak to z miła chęcią je poznam.

Zasady są takie, że mieszkamy w Polsce i piszemy po polsku, a skoro słowo 'chapter' można przetłumaczyć, to po co go używać?


Arek1985 napisał:
Cytat:
Generalnie nie zachęcił mnie ten wstęp do czytania dalej, ale jak już zaczęłam to skończę...

no w tym przypadku to albo czytałas w stanie albo nie wiem bo wstęp jest dobry i tam nie trzeba nic zmieniać.

I tutaj połowa mojej wsi, połowa miasta, połowa mojej szkoły i cała rodzina wybuchnęła śmiechem...
Mi się nawet boją takie coś proponować, a samej pić (itp.) się nie chce :P
Serio, wstęp jest całkiem poprawny, ale nie ma w nim niczego, co zaskakiwałoby i wciskało w fotel, zmuszając do wyczekiwania z niecierpliwością kolejnych rozdziałów... Jest, po prostu, przeciętny.


Arek1985 napisał:
Cytat:
W tym momencie snułam inne możliwości, co w moim życiu może się jeszcze schrzanić, jednak nie musiałam wiele rozumować na ten temat.
od kiedy to się snuje możliwości... napisane po chińskiemu

hmm wyraźnie widzę język polski ale mogę się mylic. wystarczy wpisać w Google "snuć marzenia" a pojawi nam się kilkaset chińskich stron.

No widzisz, i o co tu się kłócić^^
btw. przeczytałeś ten tekst? Tam nie ma nic o snuciu marzeń, ale o snuciu możliwości. Możliwości się nie snuje Rolling Eyes


Arek1985 napisał:
te zdanie: To była jedyna szansa na ucieczkę. Wiedziałam, że marnując ją, zgwałcą mnie, lub zabiją.
zostało zamnienione na: Wiedziałam, że jeśli ją zmarnuję, to mnie zgwałcą, bo wychodzi na to, że jeśli ONI zmarnują tę szansę to zgwałcą ją lub zabiją.
to zdanie inny ma sens w zalezności jak się go napisze. I tutaj nie ma żadnego błędu.
Cytat:

Skoro ma inny sens, to znaczy, że jest błąd...


[quote="Arek1985]
Cytat:
najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałam. - masło maślane
yhym no to całe forum i prawie wszystkie opowiadania to tzw masło maslane

Ja nie piszę, że opowiadanie to jest masło maślane, tylko że w zdaniu jest powtórzenie, które należy poprawić.


Arek1985 napisał:
Cytat:
Masz skłonność do używania słowa 'ponieważ', a ono zazwyczaj mi nie pasuje do narracji pierwszoosobowej, bo rzadko się go używa na codzień - jest zbyt długie.

ponieważ jest prawidłowym słowem które powinno się używać w tzw. życiu codziennym. Mi jednak do narracji pierwszoosobowej pasuje.

Wyraziłam swoje zdanie, ponieważ miałam taką zachciankę.


Arek1985 napisał:
Cytat:
Łaaaaaaa!!!! Do grobu Babcię wpędzicie!!!
Rolling Eyes

Tak, tak, przez to wszystko dopadła mnie chapterowa fobia :(


Arek1985 napisał:
sex za szybko ? szczerze to nie wiem czy chciałbym czytać przez cały rozdział o sexie. wydaje mi sie ze zostało to zgrabnie opisane i tyle.

Tutaj to ewidentnie nie zrozumiałeś, o co chodzi. Chodzi o to, że seks pojawił się już w drugim rozdziale, a my nie znamy bohaterów i ich uczuć. Nie mam pojęcia, skąd to się miedzy nimi wzięło. Po prostu autorka poszła na łatwiznę, nie zagłębiając się w emocje i charaktery bohaterów. Wymyślenie samej fabuły nie wystarczy. Ważne jest także, żeby postaci były wiarygodne.


I po raz kolejny napiszę (bo mają mnie tutaj za wstręciucha, który nic tylko wpędza w traumę biedne dzieci*, bez umiaru nabijając się z ich twórczości), że nie chcę nikogo pognębić, tylko wyrazić swoją opinię. Tak jak pisałam, styl się wyrabia i należy nad nim pracować, a łatwiej to robić, jeśli znamy swoje słabości.


*dzieci nie odnosiło się do wieku autorki tekstu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 7:17, 17 Lip 2009 Powrót do góry

no no widze że dwie osoby napisały niezłe komentarze ...
zacznę od tego że z tym Chapterem zgredek może i masz racje, cóż tak dostałam od bety i myślałam, że jest dobrze. Nie znalałam w u innych takiego przypadku, ale z kolei w regulaminie też nie ma nic o tym, z wyjątkiem tytułu. Ha ha stwierdzenie że jestem "pisarką" jest grubo przesadzone i normalnie Laughing
widze że sobie nie podpadliście do gustu wiec jak chcecie sobie cos napisac to prosze ale nie tutaj, ułatwi to sprawe Wink
Rozumiem że nie wszystkim podpasuje z moim tekstem ale stwierdzenie "całość sprawia wrażenie nieprzemyślanej i napisanej byle jak" itp itd uznaje ze grubo przesadzonej.
Pisanie własnego tekstu wiadomo, że jest trudne. Jestem już na 10 rozdziale i mimo że wam nie podoba sie to jak pisze to nie mam zamiaru tam nic zmieniać. Pisze dla wszystkich i jednym sie to podoba, a drugim nie. Wam nie, no to trudno. Dobrze że skrytykowaliscie bo ja sama uważam że to nie jest super tekst, co juz pisalam wczesniej i zdania nie zmienie.
No to chyba na tyle Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zgredek
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa

PostWysłany: Pią 10:51, 17 Lip 2009 Powrót do góry

new life napisał:
Rozumiem że nie wszystkim podpasuje z moim tekstem ale stwierdzenie "całość sprawia wrażenie nieprzemyślanej i napisanej byle jak" itp itd uznaje ze grubo przesadzonej.

To wcale nie jest grubo przesadzone... Rolling Eyes

new life napisał:
Pisanie własnego tekstu wiadomo, że jest trudne. Jestem już na 10 rozdziale i mimo że wam nie podoba sie to jak pisze to nie mam zamiaru tam nic zmieniać. Pisze dla wszystkich i jednym sie to podoba, a drugim nie. Wam nie, no to trudno. Dobrze że skrytykowaliscie bo ja sama uważam że to nie jest super tekst, co juz pisalam wczesniej i zdania nie zmienie.

Nie namawiam nikogo, żeby kasował swoje wypociny, a jedynie do tego, by nad nimi przysiadł. Tutaj sprzydałaby się także druga beta. I to nawet bardzo by się sprzydała. Błędy w tekście to nie jest kwestia tego, że 'Ty masz taki styl'. To kwestia niedopatrzenia i należy to poprawić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lana6
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:21, 17 Lip 2009 Powrót do góry

No prosze a cóż to tu za wojna???!!!! Dajcie sobie spokój bo po co to i na co.
A więc. Kochana moja ten rozdzialik bardzo króciutki :( a wiesz że ja chce więcej.
Sorry że to napisze ale dla wszystkich ciekawskich - wszystko się wyjaśni juz niedługo wiec spoko. Wiesz że ja to twój najwiekszy fan więc pisz dalej tak jak jest a jak sie komus nie podoba to po prostu niech tu nie zagląda.
weny życzę buzioleeeeeeeee


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
szalona70
Człowiek



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 20:22, 19 Lip 2009 Powrót do góry

Pomysł fajny wszystko trzyma w napięci .Gratuluje również dobrego pomysł . A błędy mogą przytrafić się każdemu i myślę że z czasem będzie lepiej :) wszystko wyrabia się wraz z praktykom :) A ja oczywiście życzę weny i czekam na więcej :)


Myślę że kolejny rozdział pojawi się szybko bo chce wiedzieć co dalej Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez szalona70 dnia Nie 20:24, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Czw 12:49, 23 Lip 2009 Powrót do góry

Ychh komentowałam już jakiś czas temu i coś się nie dodało ;/ W sumie to mi się podoba. Motyw z porywaczami, Edward wybawiciel. Fajnie. Tylko strasznie z akcją goniłaś, doszło do sexu już w drugim rozdziale Wink No ale to jest twój wybór, ty masz opracowaną fabułę, a to jak rozwiniesz związek Belli i Edwarda to twoja sprawa. Mi się podoba. Nie dziwię się Belli, że się wkurzała, jak w miejscach publicznych Edward traktował ją jak swoją własność, a tak to jedynie ledwo dotykał, ychh. Ale uważam, że wszytko jest jak na razie fajnie. Podoba mi się twój Edward. A rodzice Belli jacyś tacy strasznie opiekuńczy, hmmm. Rolling Eyes Wink
I na pewno nie zaprzestawaj pisania, bo myślę, że dużo osób chętnie poczyta :) W tym ja.
Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały i życzę veny!
pozdrawiam,M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:42, 23 Lip 2009 Powrót do góry

new life, mi osobiście spodobał się twój ff. Jest taki inny... Oczywiście według mnie:) To przeskakiwanie z teraźniejszości do przeszłości spodobało mi się. Trzeba się chwilę nagłowić, aby wymyślić jak to było kiedyś, co jest teraz, a o czym będzie później. Sama piszę opowiadanie i nie wiem co się stanie za dwa rozdziały, a ty najwidoczniej to przemyślałaś:) Nic się nie wyjaśniło, a jeszcze bardziej pogmatwało i to mnie urzekło w tym opowiadaniu i dlatego zamierzam przeczytać kolejny rozdział i go skomentować:) Pokręciłaś już wszystko w pierwszym rozdziale, a w innych ff to dopiero pod koniec to występuje i dlatego mi się spodobał:) Krytyka mobilizuje, ale ja nie zamierzam tego robić, bo mnie urzekło w tym opowiadaniu wszystko, nawet ta pochylona czcionka:P Nie potrafię napisać czegokolwiek o twoich postaciach, ponieważ jeszcze nie pozwoliłaś nam ich poznać. Ciekawa jestem kto porwał Bellę i czy jeszcze kiedyś wróci? Kim jest James, dlaczego opowiada jej o gołąbkach i czemu ojciec Belli chce, aby zadawała się z nim? Dlaczego Bella mieszka z Edwardem i czemu powiedział, iż "przeprasza, ze zachowania się tak w przyszłości"? new life nie poddawaj się pisz szybko i udowodnij nam wszystkim, że potrafisz wciągnąć i zachęcić do czytania twojego opowiadania. pozdrawiam Maris:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 13:51, 23 Lip 2009 Powrót do góry

dziś już skończyłam 3 rozdział tzn napisałam właśnie 5 stron ale teraz siedze nad tym i poprawiam, bo niestety jestem po 12 godzinach pracy i jestem zmęczona. Wieczorem wyśle już do bety. Mam nadzieje że zrozumiecie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Śro 19:20, 29 Lip 2009 Powrót do góry

Stęskniłam się za Twoim brakiem na moim opowiadaniem, ale rozumiem brak czasu i wszystkie inne czynniki etc :) Ubolewałam jedynie nad brakiem Twej opinii ( bo była dla mnie ważna ) i tym , że nic nie wiedziałam o Twoim opowiadaniu! Dalej patrzę z niedowierzaniem, że tyle czasu ono jest na forum, a ja dopiero dzisiaj tutaj zaglądnęłam.
Co do opinii osób, że : "całość sprawia wrażenie nieprzemyślanej i napisanej byle jak" nie zgadzam się. To, że ktoś się nie łapie w tekście to się zdarza, ale bez przesady. Ja wszystko zrozumiałam i nie powiem, po części mnie zaintrygowałaś. Nie wiadomo w jakim momencie jest teraz związek E&B, ale dzięki retrospekcji widzimy jak się poznają i jak po kilku miesiącach, tygodnia (?) to co ich łączy zmienia postać. Strasznie jestem ciekawa dalszych części. James, hm, postać jak na razie ukazana dość tajemniczo i do tego jeszcze ze stwierdzeniem, że tatuś nie przepada za Edwardem, ale do Jamesa nic nie ma - jeżeli dobrze to zrozumiałam. Ale nie jestem pewna, bo dzisiaj leczę cały dzień kaca, więc mogłam przekręcić coś. Wybacz mi to uchybienie :P
Zaczęłaś nietypowo, bo zamiast wolnego wprowadzenia w życie bohaterki rzuciłaś nas na 'głęboką wodę' wspomnieniem o niedoszłym gwałcie. Spodobało mi się i jestem całkowitą zwolenniczką twojego opowiadania :) Z cierpliwością czekam na kolejny rozdział, bo jak mniemam w najbliższych dniach powinien się pokazać :)
Pozdrawiam^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 23:02, 31 Lip 2009 Powrót do góry

w końcu CoCo znalazła dla mnie czas ( przestała robic to co robiła tzn palic Wink) i sprawdziła rozdział.
Mam nadzieje, że nie będziecie zawiedzeni, chociaż wiem że dla niektórych w pewnych momentach bedzie za szybko. Ale z drugiej strony ja tak pisze, inaczej nie umiem. Dobra wiadomość dla niektórych to taka, że od teraz będzie już wolniej, bo wszystko co chciałam napisać PRZED już zostało napisane. Naprawde nie mam pojecia kiedy pojawi sie nowy rozdział, tzn. jest juz napisany ale bede musiala do niego zajrzeć. Teraz naprawde mam bardzo mało czasu, bo bardzo duzo mam zmian. a zmiana trwa 12 godzin.
Chciałabym pozdrowic moje dziewczyny z TWT. Basiek, Olek i Monisiek, bez was dziewczyny już dawno bym się załamała.

beta: kochana CoCo
(teraz nie zapomniałam napisac)

3.

Nigdy potem nie zastanawiałam się nad słowami „… i jaki prawdopodobnie będę…”. Ludzie Jamesa, a nawet on sam, coraz częściej stawali na mojej drodze. Nie zawsze miałam przy sobie obrońcę. Musiałam więc liczyć na siebie. Dostałam kilka lekcji samoobrony od Charliego i o dziwo, od Edwarda również. To właśnie od tego drugiego najwięcej się nauczyłam. W moim życiu wiele się zmieniło. Mogłam się bronić, co czasem dawało zaskakujące rezultaty. Jednak ciągła walka i napięcie są strasznie wyczerpujące. Po pewnym czasie nie miałam już sił. Nie mogłam myśleć o tym, czy ktoś mnie obserwuje, lub knuje coś za plecami. Miałam dość. Jedyne, co by mnie uratowało, to opuszczenie tego miejsca. Bezpieczna czułabym się z Edwardem przy sobie, ale wiem, że to jest niemożliwe. Mając dziewiętnaście lat nie mogłam dużo zdziałać. Wiele dziewczyn w moim wieku było zamężnych, a wiedziałam, iż ukochany nawet by o tym nie pomyślał. To sprawiało, że czułam przygnębienie. Gdy mnie pytano co się dzieje, odpowiadałam, że nic. Właściwie nie kłamałam. Nadal te same kłopoty, mama histeryczka, ojciec, bojący się własnego cienia, pomimo tego, iż uczył mnie samoobrony i Edward, który może i jest przy mnie, ale ja nie czuję jego obecności. Coraz więcej czasu spędzaliśmy osobno. W dzień widzieliśmy się może kilka godzin, a jeżeli chodzi o noce to… cóż, nic na to nie mogłam poradzić.

***

I tak oto pewnego wieczora wracałam od niego sama, chociaż bardzo chciał mnie odprowadzić, ale ja wiedząc, że ostatnio się od siebie oddaliliśmy, nie miałam na nic ochoty. Moje serce cierpiało, bo mimo, iż widział co się ze mną dzieje, nic nie robił. Wychodząc z lasu, zauważyłam palące się światło w salonie. Wóz stał na swoim miejscu, zaś furtka, zazwyczaj zamknięta, dziś została otwarta specjalnie dla mnie. Schodziłam już z górki, gdy czyjeś silne ręce złapały mnie w pasie. Poczułam zapach alkoholu, gdy zaczął do mnie mówić jakiś głos.
- Gdzie tak pędzisz, kochaniutka?- zapytał z uśmiechem nieznajomy i poznałam, że jest to Laurent.
- Do domu, puść mnie!- Rozkazałam, na co tylko się roześmiał.
- A co ty taka pyskata się zrobiłaś, co?- zapytał.- Jak cię ten twój dotyka, to nie protestujesz. Z kolei tutaj są inne reguły. Wiesz dobrze, że wszystko należy do Jamesa, więc ty również.
- Nie jestem niczyją własnością! - krzyknęłam, co ponownie sprawiło, że się zaśmiał.
- Oj, widzę, że jeszcze nic nie wiesz. A może to i dobrze. Niedługo nie będziesz miała nic do gadania. Jak James postanowi to będziesz jego, a że jestem bliskim pracownikiem, to także i do mnie. Może i w małym stopniu, ale jednak cos tam mi się należy. Właśnie sobie pomyślałem, że możesz teraz poćwiczyć. Co ty na to? Trochę się zabawimy i nic nikomu nie powiemy.
- Chyba żartujesz! Wynocha stąd!- Starałam się go odepchnąć, jednak był zbyt silny.
-Oj, nie wyrzuca się mnie z posiadłości, bo to może się źle skończyć dla gospodarza, a ty nie chcesz, żeby ojczulkowi coś się stało, prawda? Dlatego też bądź cicho, a będę delikatny.
Zostałam gwałtownie pchnięta do tyłu i upadłam na maskę samochodu, który był ukryty pomiędzy drzewami. Moje krzyki stawały coraz głośniejsze, ale wiedziałam, że nikt mi nie pomoże. Znajdowałam się zbyt daleko, mimo iż widziałam dom z tej odległości. Zaczęliśmy się szarpać. Co chwilę słyszałam trzask rozrywanego materiału. Jednak nie czułam się osłabiona, a mój umysł nie był już tak bezbronny. Przypomniałam sobie kilka chwytów i przy dobrej okazji, skorzystałam z nich. Silny kop w krocze trochę sparaliżował oprawcę, do tego uderzyłam go w twarz, przez co odsunął się nieznacznie. Szybko stanęłam na twardym gruncie i rozpoczęłam ucieczkę. Nie zrobiłam nawet trzech kroków, kiedy ponownie zostałam schwytana. W oddali ryk silnika zagłuszył naszą szarpaninę, a nadjeżdżający samochód zahamował z piskiem opon, ale nie zwracałam na to uwagi. Poczułam dłonie na swojej szyi i naprawdę się przeraziłam. Stopy nie dotykały już ziemi, a ja szamotałam się, starając uwolnić się od uścisku.
- I co teraz zrobisz, suko? Gdzie twój kochaś?
Miałam trudności z oddychaniem, a coś ciężkiego uderzyło Laurenta, przez co moje ciało bezwładnie uderzyło o podłoże. Powieki opadały coraz niżej. Mogłam zobaczyć leżącego napastnika, brutalnie kopanego przez Edwarda. Gdy oczy prawie się zamknęły, zauważyłam wybawcę, zmierzającego w moją stronę. Na granicy świadomości poczułam, że podnosi mnie i bierze na ręce, a gdy ruszyliśmy w innym kierunku, niż planowałam, zabrzmiał jego głos:
- Przepraszam, kochanie. Naprawdę przepraszam - wyszeptał, gdy traciłam resztki sił.

***


Kiedy odzyskałam wystarczająco dużo energii, aby zdać wszystkie egzaminy na studiach, wyjechaliśmy z Forks. Musiałam odpocząć i Edward doskonale o tym wiedział. Mając szkołę z głowy, ruszyliśmy przed siebie. Staraliśmy się, aby wszystko wróciło do normy. Nawet nam się to udawało. Ponownie uśmiechałam się, rozmawiałam, myślałam o wspólnej przyszłości. Dwa tygodnie przed planowanym powrotem, Edward oświadczył mi się. Dużo o tym dyskutowaliśmy. Po powrocie do domu znów byłabym narażona na ataki, ale obecność ukochanego ratowała mnie przed nimi, dlatego takie, a nie inne wyjście z sytuacji było konieczne. Mogłabym mieszkać nawet w jego małym domku, ale pragnęłam być obok niego. Sama jego obecność uspokajała mnie, sprawiała że czułam się bezpieczniej. Nie było romantycznych oświadczyn, czy też kolacji przy świecach. Zamiast tego rozmowy, plany i chociaż tego nie okazywał, wiedziałam, że również się cieszył.

***

Po powrocie zdjęłam i powiesiłam płaszcz na wieszaku. Będąc nadal w szpilkach, podeszłam do okna. Słońce już zachodziło, rzucając ostatni promień na miasto. Kolejny dzień dobiega końca, jego miejsce zajmie noc, a powrót do rodzinnego miasteczka zbliża się wielkimi krokami. Ten moment był nieunikniony, tak samo jak fakt ponownego spotkania demonów przeszłości. Po odsunięciu firanki, otworzyłam drzwi balkonowe i wyszłam na zewnątrz. W oddali zauważyłam bawiące się w chowanego dzieci, które wcześniej, czy później zostaną znalezione. Czy można ukryć się tak, aby jedni wiedzieli, natomiast inni nie mieli pojęcia, gdzie się znajdujesz? A także, czy osoby te byłyby bezpieczne? Już na samą myśl dostałam gęsiej skórki. Mocno zaczerpnęłam powietrza, pragnąc uwolnić umysł. Po chwili usłyszałam cichy odgłos zamykanych drzwi wejściowych, szelest firanki. Wystarczyło delikatne pieszczenie szyi, a powietrze nie było mi potrzebne. Wystarczył on i jego dotyk.
- Jest strasznie zimno, chodź, wejdziemy do środka.
- Poczekaj, zobacz. - Ręką wskazałam mu zachód słońca. - Czyż on nie jest piękny? - zapytałam. - Tak delikatny, nawet bezbronny, a w rzeczywistości nieosiągalny. Ile trzeba przejść, aby coś dostać? Co trzeba zrobić, by na coś zasłużyć? - Gdy ostatnie promienie słońca znikały za horyzontem, dodałam: - Jak mam uciec od jednych, jednocześnie widzieć się z drugimi? Czy znasz odpowiedź choćby na jedno pytanie?
- Niestety nie wiem. Rola, którą pełnię, nie polega na tym, żebym odpowiadał. Moim zadaniem jest robienie tych wszystkich rzeczy. Abyś widziała się z tymi, których kochasz i unikała tych, których nienawidzisz. Po powrocie będziemy razem. Uczę się na błędach i nie pozwolę ci być samej. Nawet jak się pokłócimy to będziesz w pobliżu, abym wiedział, że jesteś bezpieczna.
- Tak samo mogę być z rodzicami, oni będą się mną zajmować - odparłam, mimo że podobała mi się jego wypowiedź.
- Czy mówisz o tych rodzicach, którym nie podoba się, że jesteś ze mną? Czy masz na myśli matkę, nie umiejącą zaopiekować się własnym dzieckiem i mimo że cię bardzo kocha, czasem jej leki blokują logiczne myślenie? A może Charlie! Czy tak powinien zachowywać się opiekuńczy ojciec, który najlepiej połączyłby cię z Jamesem, tak aby miał święty spokój? Dziwię się, że jeszcze tego nie zrobił. - Na wspomnienie tego imienia zamknęłam oczy, starając się odegnać złe myśli. – Przepraszam, nie powinienem tak mówić, ale musisz zrozumieć, że nie możesz tam sama wrócić. Będę cię bronił przed wszystkimi i zawsze znajdziesz mnie obok. - Kiedy przybliżył usta do mojego ucha, wyszeptał tylko dwa słowa. -Już zawsze.
W momencie, gdy jego nos wędrował wzdłuż mojej szyi, powoli otworzyłam oczy.
- Co masz na myśli mówiąc „już zawsze”? Nie możesz być wszędzie tam, gdzie jestem. Tak samo jak ty, ja też mam swój dom. - Rękami otoczyłam jego szyję, przysuwając się nieznacznie. – Poza tym nie chodzi o to, iż tego nie chcę, tylko że jest to nierealne.
- Oczywiście, że jest. Potrzebuję tylko twojej zgody i załatwimy to tu, w tym mieście.
- Ale co ty chcesz załatwiać?- zapytałam, mimo że zdawałam sobie sprawę co ma na myśli, nie chciałam mu okazywać jak bardzo się cieszę.
- Jeżeli Ty, Bello Swan, zechcesz zostać moją żoną, obiecuję bronić cię przed wszystkim i wszędzie. Potrzebuję tylko twojej zgody, aby nikt nas nie rozdzielił. - Oparłam głowę na jego ramieniu i milczałam, a łzy szczęścia, których nie zauważył, spływały po moim policzku. – Proszę, odpowiedz mi - wyszeptał, gdy nadal nie otrzymał odpowiedzi.
- Edwardzie, oczywiście, że się zgadzam. Nie wiem dlaczego masz jakieś wątpliwości. A! Głuptasie, co robisz?- Gwałtownie wziął mnie na ręce i skierował się do drzwi.
- Pytasz się co robię? Otóż właśnie moje oświadczyny zostały przyjęte!- wykrzyczał trochę za głośno w momencie, kiedy wchodziliśmy do pokoju.
Znajdując się w środku, zostałam delikatnie rzucona na łóżko. Obserwowałam jak mój ukochany w szybkim tempie zdejmuje z siebie ubranie i kieruje się w moją stronę.
- Gdy już z tobą skończę, pójdziemy na zakupy. Na wielkie zakupy.


***

Gdy wróciliśmy do Forks Edward zaskoczył mnie tym, że nie zajechaliśmy do jego domu, tylko do innego, naszego. Był on za duży i niepotrzebny, ale wiedziałam, że to miała być niespodzianka dla mnie, więc się cieszyłam. Mieliśmy też służbę, a jedyną osobą, za którą nie przepadałam, była Jane, spędzająca bardzo dużo czasu z moim mężem.

***

Podjeżdżaliśmy do jego domu. Zaczynałam już rozpinać pasy, gdy niespodziewanie złapał mnie za ręce, abym przestała. Zauważyłam, że nie skręciliśmy tam, gdzie powinniśmy.
- Kochanie, gdzie jedziemy? – zapytałam zmartwionym głosem.
- Nie powiem ci – odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Ale dlaczego? – dopytywałam.
- To niespodzianka. Nie denerwuj się, zaufaj mi, dobrze?
- Dobrze - odpowiedziałam grzecznie, mając świadomość, że niczego nie osiągnę.
Chociaż byłam bardzo ciekawa, milczałam. Po około pięciu minutach znów się odezwał.
- Zakryj oczy. – Spojrzałam na niego groźnie. – Proszę?
- Niech ci będzie. – Uśmiechnęłam się i posłusznie zamknęłam powieki.
Samochód zatrzymał się. Edward otworzył swoje drzwi i okrążył auto, po chwili poczułam jego dłoń, pomagającą mi iść po nierównej powierzchni. Przystanęliśmy. Nie czułam już ręki na swoich oczach i zaczęłam się bać, przez co opuściłam głowę.
- Bello, otwórz oczy.
Wdech… wydech… wdech… Rozchyliłam powieki. Zauważyłam pod nogami ładne, niebieskie pudełko.
- I jak? - zapytał.
- Śliczne – odparłam. - Dobrze wiesz, że lubię niebieski kolor.
- Kochanie, to coś znajduję się trochę wyżej. Podnieś głowę.
Powoli, nie spiesząc się, podniosłam ją. Moim oczom ukazał się piękny dom, może i pałac. Ogromny , chociaż zbyt duży jak na dwie osoby. Wiedziałam, iż ukochany zrobił to po to, żebym czuła się lepiej, ale przecież samo bycie z nim było cudowne. Nie potrzebowaliśmy niczego więcej.
- Och, on jest naprawdę śliczny. Skąd wziąłeś na to pieniądze?- zapytałam podejrzliwie.
- Kochanie, nie martw się. Zaoszczędziłem trochę. Chcę, żeby to był nasz wspólny dom.
Czy to ma być trochę, pomyślałam. Rozejrzałam się dookoła. Podjazd był na około pięciu samochodów, ogrodzenie bardzo wysokie i wyglądało jak pancerne. Nie znałam się na tym, więc nic nie mówiłam. Rozmyślenia na ten temat przerwał Edward, który wziął mnie na ręce bardzo szybko, czego się nie spodziewałam i aż krzyknęłam.
- Co robisz, wariacie? Przecież umiem chodzić! – Zaczęłam się śmiać.
- Jak to co? – zapytał zdziwiony. – Żonę należy przenieść przez próg, a ty, jak dobrze pamiętam, jesteś moją żoną. – Też się uśmiechał.
- Tak, dobrze pamiętasz, ale uważaj przy przejściu. – Pogroziłam mu palcem.
- Wiem, kochanie. Teraz uwaga, przechodzimy i… witaj w domu, kochanie. – Obdarował mnie niesamowitym pocałunkiem, który wróżył szczęśliwe życie w nowym miejscu.


***

Nasze stosunki były bardzo dobre, choć nie spędzaliśmy dużo czasu razem, czuliśmy się szczęśliwi. Zawsze rozmawialiśmy o wszystkim i podejmowaliśmy wspólne decyzje. Podczas, gdy on pracował, ja zajmowałam się domem i pomimo służby, padałam czasami ze zmęczenia. Momentami chciałam zatrzymać czas, bo czułam się tak cudownie... Często wyjeżdżaliśmy razem na zakupy, kolacje lub do znajomych. I tak właśnie było tym razem.

***

Po powrocie do domu poszliśmy do kuchni. Gdy zastanawiałam się co możemy zjeść, Edward podszedł do mnie i objął.
- Kochanie, co zjemy na kolację? - zapytałam.
- A musimy? – Drażnił palcami moje sutki przez materiał bluzki.
- Jestem trochę głodna, więc myślę że tak. - Z trudem wyjąkałam.
- Na pewno? – Uklęknął delikatnie.
- Hm... o co pytałeś?
- Czy na pewno jesteś głodna, bo może przestałaś być? Więc jak?
Z westchnieniem wymówiłam jego imię.
- Edward?
- Tak?
- Wiesz, chyba mi przeszedł głód. Możemy zjeść później.
- Ależ nie musimy, po prostu ktoś inny będzie moim posiłkiem.
Gwałtownie położył mnie na zimny blat, podciągnął koszulkę, zerwał biustonosz i rozchylił nogi. Poczułam jego język między udami. Szedł wyżej, ale jakie było moje rozczarowanie, kiedy minął TO miejsce. Jęknęłam, aby pokazać mu swoje niezadowolenie. Podczas gdy ręce ściskały moje pośladki, jego język przesuwał się w kierunku piersi. Drażnił je jedno po drugim, a następnie wracał do poprzedniego. Jeszcze kilka takich rund, a doszłabym tutaj, bez udziału jego penisa. Zamknęłam oczy. Przerwał ssanie sutków i przybliżył się do mojego ucha.
- Spokojnie, tamto miejsce zostawiam sobie na deser.
Zaczął gryźć małżowinę uszną. Starałam się nie być bierna i rozpinałam jego koszulę. Z powodu zamkniętych oczu i jego zabawy, moimi częściami ciała, miałam problem z rozpięciem ostatniego guzika. Oderwałam go. Nie myślałam o tym czy Edward będzie na mnie zły. To była jego ulubiona rzecz.
- Trzeba było mi powiedzieć, na pewno bym ci pomógł –wyszeptał. Wyczułam na jego twarzy uśmiech.
- Nie potrzebuję twojej pomocy. Dokończ to, co zacząłeś robić.
W odpowiedzi wgryzł mi się w szyję. Może w innej sytuacji bolał by mnie to, ale teraz uważam, że jest to bardzo podniecające i muszę przyznać, iż podziałało. Ściągnęłam koszulę i pieściłam jego plecy. Gdy wbiłam w nie paznokcie, ukochany jęknął do mojego ucha. W momencie kiedy moje plecy wygięły się w łuk, stanął przede mną. Silne ręce ściskały piersi, a gdy spojrzałam Na Edwarda, miał on zamknięte przymknięte oczy. Zamglonym wzrokiem patrzył na mnie i wiedziałam już, że to jest coś lepszego, niż kolacja. Moje nogi, które opadały z blatu, zostały podniesione pod kątem dziewięćdziesięciu stopni. Ściągnął bieliznę, znajdującą się na moim ciele i rzucił za siebie. Miał idealny widok na pośladki. Gdy myślałam, że opuści stopy, zaczął je lizać i pieścić palce. Zjeżdżał coraz niżej, wzdłuż moich ud. Rozchylił je trochę i jego język był już we mnie. Przestałam myśleć, oddając się namiętności.


***

Wspomnienia tych wszystkich cudownych chwil należały do nielicznych, które chciałam zatrzymać w pamięci. Po pewnym czasie, gdy mój ukochany musiał robić interesy z Jamesem, stał się spięty i już nie był tym „starym Edwardem”. Bywało, że wieczorem zamiast oglądania wspólnie telewizji, wychodziłam z pokoju i szukałam rożnych rzeczy do roboty. Zdarzył się również taki moment, że nie rozmawialiśmy ze sobą. Czekałam, aż przyjdzie do mnie, przytuli… Niestety moje marzenia się nie spełniały. Nie rozumiałam go. Dostawałam kwiaty, lecz to nie było to samo co kiedyś. Mogłam się tylko domyślić, że całe zło, które mnie spotkało i jeszcze spotka jest winą jednej osoby. A tą osoba był James.*

*wszystko co dobre kiedyś się kończy Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pią 23:23, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Sob 13:15, 01 Sie 2009 Powrót do góry

Weszłam sobie szukając fajnego ff i go znalazłam :) Podoba mi się, lekko i fajnie mi się czytało te opublikowane rozdziały. Ciekawi mnie postać Jamesa. Wiem, że na pewno jeszcze sporo namiesza :) Czekam tylko na to. Jestem ciekawa czym trudni się Edward. Chyba nie było o tym słowa, gdzie pracuje?? Bo jakoś nie zauważyłam :P Ale to możliwe, że przez moje gapiostwo. Czekam na następny rozdział i życzę weny :)

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
CoCo
Zły wampir



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.

PostWysłany: Nie 10:09, 02 Sie 2009 Powrót do góry

Mi się podoba styl new life i nie mam do niego zastrzeżeń. Pisze tak jak pisze i to jej własny, oryginalny styl :)
W każdym razie chapter mi się podoba (już widzę ten wielki BUM jak pewna osoba spada z krzesła na dźwięk tego słowa). New life po prostu pokazuje nam wszystko to, co działo się przed rozpoczęciem właściwiej akcji. Chodziło o wprowadzenie, żebyśmy wiedzieli co i jak, skąd to się wszystko wzięło.
Cytat:
Jestem ciekawa czym trudni się Edward. Chyba nie było o tym słowa, gdzie pracuje?? Bo jakoś nie zauważyłam

Haha, nie, nie było o tym wspomniane, ale to część tajemnicy, która rozwiąże się zapewne pod koniec opowieści :)
Muszę powiedzieć, że uwielbiam te retrospekcje Belli. Ci ludzie Jamesa ciągle coś chcą od Swan, ale to też się zapewne wyjaśni niedługo (gwarantuję :)). Podarowanie domu, poproszenie o rękę i w ogóle. Bez zbędnych szczegółów, bo przecież ten ff nie opiera się na tym temacie :> (za to czyjś ff się opiera, prawda Olu ? :P)
No, to tyle ode mnie w wielkim skrócie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lana6
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:30, 02 Sie 2009 Powrót do góry

no prosze :) superrrrrr ja to bym juz chciała przeczytać całość bo nie moge sie juz doczekac końca. Trzymasz w napięciu i az piszcze do nastepnego rozdziału bo nie wiem czy wiesz ale skrupulatnie odsuwam od siebie to co mi wysłałaś bo gdybym wszystko ogarnęła na raz to potem bym czekała na nastepne które możliwe że jeszcze nie istnieją??
Ogólnie fajny chapik

Cytat:
- Bello, otwórz oczy.
Wdech… wydech… wdech… Rozchyliłam powieki. Zauważyłam pod nogami ładne, niebieskie pudełko.
- I jak? - zapytał.
- Śliczne – odparłam. - Dobrze wiesz, że lubię niebieski kolor.
- Kochanie, to coś znajduję się trochę wyżej. Podnieś głowę.


normalnie rozwaliło mnie to. Super pomysł. Pisz dalej kochanie.
Życze weny

Twoja wierna fanka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:52, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Widziałam, że dodałaś kilka dni temu rozdział, ale nie miałam za bardzo czasu przeczytać, więc zrobiłam to dopiero teraz...

Mam mieszane uczucia szczerze mówiąc. Czekałam cierpliwie na nowy rozdział, oczekując czegoś nowego, a tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Tzn. tak, mieliśmy zaręczyny Belli i Edwarda, Bellę prawie zgwałcił Laurent. Ale próbę gwałtu już mieliśmy w Twoim opowiadaniu, a zaręczyny i wszystko z nimi związane były potraktowane tak... powierzchownie? Za mało uczuć w opisie tych spraw według mnie. Jakoś nie ucieszyłam się na ich ślub, a gdy zawsze czytam w innych ff albo w samej sadze o tym, to rozpiera mnie radość. Może robisz to specjalnie... Nie wiem... Za dużo dla mnie seksu, a za mało uczuć. Może taki miałaś zamiar... Nie wiem... Każdy pisze inaczej - widocznie taki masz zamysł na swoje opowiadanie :)
Zastanawia mnie wspólne robienie interesów Edwarda i Jamesa. I zmiany w zachowaniu Edwarda też mnie fascynują. Zobaczymy jak sytuacja rozwinie się w następnych rozdziałach, które oczywiście z przyjemnością przeczytam. Bo pomimo tego co napisałam wcześniej - lubię Twoje opowiadanie i miło mi się je czyta :) no i przede wszystkim jestem ciekawa co będzie się działo dalej :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MonsterCookie
Gość






PostWysłany: Pon 14:41, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Strasznie podoba mi się to opowiadanie; masz bardzo fajny styl i dobrze się czyta. Poza tym piszesz ciekawie, jednak najlepsze są te wspomnienia - retrospekcje Belli. Oczywiście ciekawi mnie czym zajmuje się Edward, oraz szkoda, że rozwiąże się to pod koniec. Nie wiem czy doczekam ;D

Weny.
MonsterCokie. :)
szalona70
Człowiek



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 16:09, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Mi się podobało lecz za mało szczegółów :) w szczególność czekam na 5 rozdział bo pisałaś ze ma się wydarzyć coś ciekawego :) lecz 4 też mnie interesuje i coraz bardziej zastanawia mnie Jams kim on jest i jakie interesy ma z Edwardem :) czekam na więcej i życzę weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin