FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Nigdy więcej [Z][+18] 5.11 rozdział 15 + epilog + zapowiedź Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
marta_potorsia
Wilkołak



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda

PostWysłany: Pon 17:02, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Przeczytałam Twoje "wypociny" i szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia. Twoi bohaterowie są troszeczkę dziwaczni... Z tego co zrozumiałam, to James jest szefem miejscowej mafii, czy czegoś takiego, tak? Edward - mam wrażenie, że on też należy lub będzie należał do tej bandy. Zdecydowanie dziwny jest.. Bella.. krótko mówiąc, dziewczyna ma przewalone.
W jakich czasach to się dzieje? Trudno mi sobie wyobrazić, żeby wiele dziewiętnastoletnich dziewczyn wychodziło już za mąż. Trochę to niezgodne z teraźniejszością.
Zastanawia mnie, do czego odnosi się tytuł Twojego ff. Pewnie wyjdzie to w późniejszych rozdziałach.
Troszkę błędów było, ale nie jest źle.
Myślę, że jak troszeczkę popiszesz, to Twoje teksty staną się naprawdę niezłe. Z całego serca życzę Ci tego. Będę śledzić Twoje postępy.

Pozdrawiam, Marta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 22:23, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Opowiadanie bardzo fajne.
Przypadło mi do gustu.
Ławo się czyta.
CZekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 21:45, 06 Sie 2009 Powrót do góry

Ten rozdział dedykuje Lana6 i Leah. Pozostałe dziewczyny z TWT też kocham ale nasz Olek Laughing jest poza światem, a jak wróci to to przeczyta :D Leah, ostatnio sprawy się skomplikowały ale mam nadzieje, że będzie wszystko ok :)
mam nadzieje że będzie się podobać Wink miłego czytania
beta: CoCo


4.

Poranek, śniadanie wyjątkowo we dwoje. Obiad na mieście. Po drodze małe zakupy i mój ulubiony sklep z butami. Edward jak zwykle nie narzekał. Po pewnym czasie wszystko wracało do normy. Było inaczej. Wyobraźcie sobie takiego partnera. Sex, śniadanie do łóżka, kwiaty, droga biżuteria. Czasem myślałam, że próbuje mnie kupić, bo tak się czułam. Jednak cieszyłam się z tego co mam, a mam wiele. Postanowiłam nie wracać do tego co było. Gdy jest szansa na lepsze życie, chwytamy wszystkich możliwości, aby takie ono było.
Idealny widok. Ukochany mężczyzna biega po sypialni w poszukiwaniu skarpetek, w międzyczasie próbuje zapiąć koszulę, idealnie opinającą klatkę piersiową. Mogłabym patrzeć na niego godzinami, ale wiedziałam, że do tego czasu rozerwałby tę odzież, gdyż zapięte guziki wyglądały podejrzanie krzywo. W momencie, gdy przebiegał koło mnie, złapałam go za ramię.
- Poczekaj, pomogę. Szkoda mi koszuli, którą tak męczysz. – Puściłam mu oczko, w odpowiedzi otrzymałam śliczny uśmiech. Boże, dla tego uśmiechu mogłabym zrobić wszystko. To był cud, kiedy rozpinałam i zapinałam guziki, że nie rzuciłam sie na ukochanego. Ogólnie to zostałabym w domu. Nienawidziłam Jamesa i Edward o tym wiedział, dlatego zdziwieniem moim było, kiedy powiedział, że idziemy do niego na „luźną imprezę”.
- A co to za okazja, że idziemy do Jamesa? – zapytałam trochę przerażonym głosem, aby wiedział, że ten pomysł mi sie nie podoba.
- To jest zwykły wieczór, na którym prawdopodobnie spotkasz sie z Angelą i innymi koleżankami, gdzie będziecie mogły sobie poplotkować o paznokciach i sukieneczkach, które tak lubicie kupować – odparł poważnie, mimo że jego usta starały się ukryć uśmiech.
- Kochanie, ja ich nie kupuję tylko ty, jako mój mąż masz taki obowiązek. - Uderzyłam go lekko w ramię, uśmiechając się przy tym.
- A ty jako żona masz obowiązek mnie bić? - Zaczął pocierać bolące miejsce, robiąc przy tym minę cierpiącej osoby.
- Kochanie, gdybym cię nie wychowała po swojemu, nie rozmawialibyśmy ze sobą tak jak teraz – odparłam.- A przy tym mogę cię czasem lekko uderzyć, ale ty nie może mnie bić, pamiętaj! - Pogroziłam palcem. - I nie pocieraj tak tego ramienia, bo mnie tym nie wzruszysz.
Odeszłam w kierunku toaletki, żeby zabrać torebkę, ale nie udało mi się to. Aktualnie znajdowała się jakiś metr nade mną, w rękach mojego męża, który uśmiechał się przy tym bardzo szeroko.
- Oddawaj! - krzyknęłam.
- Proszę bardzo. - Zniżył rękę do poziomu moich oczu, ale gdy chciałam po nią sięgnąć, ponownie zniknęła.
- Oddawaj! - powtórzyłam.
- Oj, kochanie, słabo u ciebie z refleksem. Musisz się bardziej postarać. A teraz proszę, możesz dalej próbować - odparł ze złośliwym uśmiechem.
Gdy w końcu udało mi się odebrać torbę, znajome ramiona otoczyły mnie w pasie. Czyjś nos pocierał szyję, a pożądanie ogarniało ciało. I mimo tego, że znamy się długo, nasze uczucia nie maleją. Przynajmniej moje. Jego usta pocałowały szyję i to wystarczyło, abym została pokonana.
Z domu wyszliśmy pół godziny później. Nie cierpiałam zbytnio z tego powodu, wręcz przeciwnie. Czułam się szczęśliwa i miałam nadzieję, że Edward również jest zadowolony. Rozmowa podczas jazdy była naprawdę miła. Może z wyjątkiem jednej sytuacji, gdy szukałam po kanałach dobrej stacji przez co najmniej pięć minut. Nawet słyszałam jak Edward mruczy coś po nosem, ale ja w odpowiedzi tylko sie uśmiechnęłam.
Wszystko było zbyt piękne, żeby mogło trwać wiecznie. Gdy dojeżdżaliśmy do domu Jamesa dostałam gęsiej skórki, a dreszcze spowodowane zimnem lub strachem rozchodziły się po moim ciele.
Jak ten śmieć odważył się zapraszać mnie do swojego domu po tym, co próbowali zrobić jego ludzie, a dzięki samoobronie nauczonej przez Charliego, nie udało im się tego dokonać?
Postanowiłam, że gdy będziemy na miejscu i spojrzę Jamesowi w oczy, to nie pokażę mu strachu. Niech wie, że nie jestem taką słabą osobą za jaką wszyscy mnie uważają.
Dojechaliśmy. Od momentu pojawienia się parkanu posiadłości Jamesa, Edward stał się jakiś spięty. Można pomyśleć, że nie przyjechał na, jak on to nazwał “zwykły wieczór”, tylko jakieś ważne spotkanie. Gdy weszliśmy do salonu, od razu podeszliśmy do znajomych. Była tam Angela z mężem Ericem, a także Monic z Samem. W oddali zauważyłam przystojnego Paula ze swoją narzeczoną Leah, która, widząc po oczach, była w nim bardzo zakochana. Nasi partnerzy nie wytrzymali z nami długo, gdyż po paru minutach odeszli od nas w nieznanym kierunku.
Rozmowa z Angelą jak i z Leah należała do przyjemnych. Dowiedziałam sie nowych ploteczek z naszego miasteczka, które co prawda mnie nie interesowały, ale poprawiały humor. Miły nastrój panował do czasu przyjścia gospodarza. Nie odwróciłam się, żeby go powitać. Gdyby nawet podskakiwał, nie spowodowałby to, żebym zaszczyciła go spojrzeniem, ale widocznie jego ukradkowe zerknięcia w moją stronę były jednoznaczne.
- Witaj, Bello. – Usłyszałam najbardziej znienawidzony głos na świecie.
- Witaj James. – Nie drgnęły mi nawet powieki. On wyglądał na takiego… zadowolonego. To wkurzało mnie jeszcze bardziej. Jego wzrok mnie zastanowił i poczułam się jak ofiara na polowaniu. Co tym razem knujesz?
- Dawno się nie widzieliśmy. – Zrobił smutną minę.
- Chyba nie myślisz, że byłam z tego powodu przygnębiona? Na pewno masz lepsze rzeczy do roboty, więc zostaw mnie w spokoju – powiedziałam podwyższonym tonem.
- Nie ma się co denerwować. Złość piękności szkodzi, chociaż ty nawet z taką miną wyglądasz olśniewająco. Pamiętaj, że możesz przyjść, żeby mnie odwiedzić kiedy tylko zechcesz.
- Nie spodziewaj się mojej wizyty. Od tego masz swoje przyjaciółki. – Rzuciłam mu groźne spojrzenie, aby więcej nie drążył tego tematu przy świadkach. O dziwo posłuchał.
- Mam nadzieję, że dobrze się bawisz. Jakbyś czegoś potrzebowała to służę pomocą. – Drugi sens tego zdania spowodował dreszcze na moim ciele.
Nie możesz mu pokazać, że sie boisz. Nie wolno ci, rozkazałam sobie.
- Wszystko mam, dziękuję, ale wybaczysz mi, że wrócę do rozmowy z Angelą?
- Tak. Angela, ciebie również miło widzieć. – Uśmiechnął się do niej niewinnie. – Jak skończycie to może napijemy sie razem drinka?
- Nie, dziękujemy –odpowiedziałam zanim przyjaciółka zdążyła się zgodzić. W tym momencie podniosłam kieliszek szampana do ust. – Aktualnie mam milsze towarzystwo do rozmów i picia trunków.
Zauważyłam Edwarda na drugim końcu salonu. Pogrążony w rozmowie z Samem, Paulem i Ericem, spoglądał ukradkiem w moja stronę, ale dlaczego do mnie nie podszedł? Gdzie jest to wsparcie? Tak bardzo go teraz potrzebowałam, ale nie byłam już tym tak zraniona. W końcu musiałam się przyzwyczaić. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Uniósł kieliszek w moją stronę. Odpowiedziałam mu tym samym. Nie uszło to uwadze Jamesa.
- Jest i twój mąż – odparł sarkastycznie. – Powiedz mi, Bella, dlaczego wybrałaś takiego faceta?
- Może dlatego, że jest facetem – wymamrotałam z uśmiechem.
- Bello, jesteś niemiła. Powinnaś uważać, bo kiedyś możesz zostać za to ukarana. – Jego oczy spoglądały prosto w moje. – A teraz wybaczcie drogie panie, ale zagram z waszymi mężczyznami w pokera.
Odszedł. Nie śledziłam drogi, którą podążał, myśli i spojrzenia szukały ukochanego.
- Skąd znasz Jamesa? – zapytała nagle Angela.
Gdybyś tylko wiedziała co próbował zrobić, już dawno byś stąd uciekła, pomyślałam.
- Jak to skąd? Przecież wszyscy w mieście go znają. Z resztą nie jestem szczęśliwa z tego powodu.
- Chyba jak każdy. On tak na ciebie patrzy, ten wzrok… drapieżny. Dlatego pytam się skąd go znasz. Nie przypominam sobie, żeby James sam podchodził do kobiet i się witał. Do ciebie przyleciał od razu, a na mnie nie spojrzał dopóki mu o tym nie przypomniałaś. Mówię ci Bello, uważaj na niego. James jest niebezpieczny i jeżeli będzie coś chciał, to na pewno dostanie, więc trzymaj się swojego męża. Widać po jego oczach, że nie będzie dobrze. Pamiętaj moje słowa - powiedziała, patrząc się prosto na mnie - i bądź blisko Edwarda, bo widać jak cię kocha.
Kocha mnie? Gdyby tu nie było tak wielu osób to zaczęłabym się śmiać. Och, Angela, ilu ty rzeczy nie wiesz i ilu się pewnie nigdy nie dowiesz.
Wróciłyśmy z powrotem na miejsce. Angela opowiadała coś o najnowszej kolekcji, ale zbytnio jej nie słuchałam, ponieważ moja uwaga skupiła się na innym zjawisku. Do stołu dosiedli się James, Eric i Edward. Grali już od dłuższego czasu. Niestety, Edward był odwrócony plecami do mnie, więc nie mogłam zobaczyć jak mu idzie. W tym czasie rozmówczyni zmieniła temat z ubrań na małżeństwo. Pragnęłam powiedzieć jej coś ciekawego, żeby nie dać odczuć jej swojej nieuwagi. Starałam się uśmiechnąć i chyba zrobiłam to w odpowiednim momencie, gdyż Angela również się rozchmurzyła.
- Mówię ci, nigdy tego nie zapomnę. Eric wygłupił się, ale to było takie słodkie.
O czym ona mówi, pomyślałam.
- Tak, masz całkowitą rację. Jak ja ci zazdroszczę. – Westchnęłam załamana.
- Ty chyba nie powinnaś narzekać. – Spojrzała na mnie z ukosa. – Kochanie, na Edwarda było wiele chętnych kobiet. Nie powiem, wybrał najlepiej, a ty wydajesz się przy nim jeszcze piękniejsza. W takiej sytuacji ja powinnam ci zazdrościć. Słyszałam, że twój mąż bardzo często wysyła ci kwiaty. Mój Eric przy nim to drobnostka.
- Oj, nie przesadzaj. Twój Eric też jest miły. Edward również, więc podsumowując: tak jak każdy mężczyzna.
Roześmiałyśmy się. To na jakiś czas spowodowało, że odprężyłam się i poczułam normalnie. Powiedziałyśmy sobie jeszcze wiele ciekawych, śmiesznych rzeczy. Zaczynały mnie boleć policzki od ciągłego śmiania.
W pewnej chwili to poczułam. Ciało dawało znak, że zbliża się niebezpieczeństwo. Gwałtownie sie odwróciłam. Twarz nadal była uśmiechnięta, ale podświadomie czułam, że coś jest nie tak. Tak jak przypuszczałam, w moim kierunku zmierzał James. Jego oczy pochłaniały moją osobę. W tyle widziałam jak Edward rzuca karty na stół i rusza zdenerwowany w moim kierunku. Zanim wstał także Laurent, prawa ręka Jamesa. Nie wiem co się stało, ale w jednej chwili usłyszałam jak czyjeś ciało uderza o podłogę. Dlaczego Laurent uderzył mojego ukochanego?! Leżał tak kilka sekund zanim wstał ponownie. James podszedł do mnie z uśmiechem na ustach, czego mu nie odwzajemniłam. Edward w końcu podniósł się i do nas dołączył. Czułam, że coś jest nie tak. Tylko co? Czego chciał James? Nie udało mi się ukryć strachu. Każdy mógł czytać ze mnie jak z otwartej księgi. Bałam się i miałam racje, że coś złego się stało.
http://www.youtube.com/watch?v=7TSpT_JN_x0
Po chwili James odwrócił się do Edwarda i zapytał:
- Pozwolisz, że zaproszę was do pewnego pokoju?
Co jest grane? Przecież na piętrze załatwiane są tylko interesy, więc po co mam tam iść?
Działo się coś niepokojącego. Spojrzenie w oczy Edwarda utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Tylko nie wiedziałam, że będzie aż tak źle.

~~~~
Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez new life dnia Czw 21:49, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 22:37, 06 Sie 2009 Powrót do góry

No nie!W takim momencie?!
Czekam na ciąg dalszy.
Rozdiał świetny.Tajemniczy.
weny..
Czekam na ciąg dalszy!


_________________________
[link widoczny dla zalogowanych]
Bad Angel-FanFiction


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Czw 22:58, 06 Sie 2009 Powrót do góry

Oj, coś mi tu śmierdzi... tylko nie wiem jeszcze co, bo skończyłaś w najmniej odpowiednim momencie, w jakim mogłaś to zrobić! Ty nas katujesz, dziewczyno!! Nie to taki żarcik...xD Rozdział świetny, zaimponowała mi Bella, była odważna i nie złamałą się przy Jamesie. Co mnie ogromnie cieszy :) Tak naprawdę, to wszystkie myśli Belli krążyły wokół jednej osoby w tym rozdziale, a mianowicie Jamesa, więc dużo nowości nie było, bo jak już miała rozwinąć się akcja, to ją zakończyłaś Oczywiście czekam na następną część i życzę weny :)

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Czw 22:59, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Czw 23:16, 06 Sie 2009 Powrót do góry

"W oddali zauważyłam przystojnego Paula ze swoją narzeczoną Leah, która, widząc po oczach, była w nim bardzo zakochana. :

"sądząc", zamiast "widząc". Myślę, że lepiej by brzmiało.

Poza tym zaczyna robić się coraz ciekawiej. Domyślam się, że Edward przegrał... Bellę? Bez jaj xD Jak mógł o nią grać? Debil -.- Ale James nie może mu jej odebrać! Przecież to jego żona!!! A może o dom? Nie... Jamesowi chodziło o Bellę...
Normalnie zacznam się bać co będzie dalej.
Cieszę się, że Bella zachowywała się odważnie w stosunku do Jamesa. Ale to może się źle skończyć.
Czekam na kolejny rozdział niecierpliwie!
Weny :)


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Pią 8:44, 07 Sie 2009 Powrót do góry

Oj, jak ja się cieszę, że skleroza nie boli. Byłam przekonana w 100%, że skomentowałam ostatni rozdział, a tutaj niemiła niespodzianka. Wybacz, moje gapiostwo :P
Strasznie intryguje mnie postać Jamesa, zapewne dlatego, że tak niewiele informacji o nim nam dajesz. On jest w mafii? Narkotyki? Handel kobietami? Nie wiem, różne rzeczy przychodzą mi do głowy. A jak się okaże, że handluje kobietami i właśnie Edward przegrał Belle w pokera to Cię zleje po tyłku:D Mam nadzieję, że to tylko mój chory umysł pisze taki scenariusz i nie będzie tak źle w tym pokoju. I dalej nie kapuje o co chodzi z tym , że Charlie wolałaby, aby B znalazła się przy boku Jamesa. Czyżby ten ostatni sprawiał mu za dużo kłopotów??
Edward... taa Edwarda odkrywamy w każdym rozdziale, jakby z innej perspektywy. Dlaczego Bella zakpiła z słów Angeli o miłości E? Czyżby nie układało im się tak, jak to wygląda? I dziwne wydaje się to, iż wszyscy spotykają się u Jamesa, ale mało kto go zna- taki mój wniosek po tym rozdziale.
Czuję, że kolejny chapter przyniesie nam wiele niespodziewanych akcji i emocji, miejmy jedynie nadzieję, że Jamesa nie postąpi okrutnie etc.
Swoją drogą, masz zamiar kontynuować pisanie retrospekcji? One dużo wyjaśniały, a ja bym chciała wiedzieć o wiele więcej o przeszłości Belli.
Pozdrawiam, Kith^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Pią 9:44, 07 Sie 2009 Powrót do góry

Kurcze, skończyć w takim momencie ;(
Twój FF jest świetny! Szybko i przyjemnie się go czyta.
Ciekawe cóż to James wymyślił. Mam nadzieję, że Edward nie grał w karty o Belle. Jednak myślę, że musiało mieć to coś wspólnego z Bellom. Kurczę, ale jestem ciekawa. Edward musiał coś narozrabiać. Uh, cóż za mąż. Jak zagrał o nią w pokera to przestanę go lubić Wink
Czekam na następny rozdział i życzę weny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shantibella
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)

PostWysłany: Pią 10:15, 07 Sie 2009 Powrót do góry

Zaserwowałam sobie Twojego FF do porannej bułeczki w pracy. I taka pomieszana się czuję. Bo z jednej strony nie znosze jak Iza z Edłardem chodzą wokół siebie przez tysiąć pińcset rozdziałów i nie mogą się zejść, z drugiej strony tutaj jakoś tak za szybko to pognalo. Z dwojga złego wybrałabym trzecie i trochę ich zastopowała ale to twoja pisakownica i Twoje zabawki :)
Plus za dozę tajemniczości, liczę na jakis tłist akcji, w którym Edłardo okaże się draniem na usługach mafii np :P Ale o złotym sercu, złotym bo jakoś tak... no tak musi być :)
Weny życzę i pisz dalej a czytać będe :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez shantibella dnia Pią 10:15, 07 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 19:31, 15 Sie 2009 Powrót do góry

Znalazłam troche czasu na napisanie posta Wink

dziekuje za komentarze :D dzieki nim wiem że ktoś to czyta i mam motywacjie do dalszego pisania :) co do nastepnego rozdziału to nie wiem kiedy sie pojawi, gdyż we wtorek wyjeżdżam nad morze, a aktualnie pracuje codziennie po 12 godzin, aby dostać urlop na wyjazd. Wyśle rozdział jutro do CoCo zeby mi go zbetowała i jak uda się jej sprawdzić do poniedziałku wieczorem to jeszcze wstawie przed wyjazdem. Chyba ze sama wstawi w moim imieniu :D

szczerze to troche boje się wstawić ten rozdział bo jedna osoba ktora juz go czytała, powiedziała że mnie zabije jak tego nie zmienie, a ja nie zmieniłam :D cóż, jak coś to zostane uduszona Wink
Cytat:
Rozdział świetny, zaimponowała mi Bella, była odważna i nie złamałą się przy Jamesie.

Bella bedzie odważna do końca tego ff-a Wink na pewno pokaże nam jeszcze bardzo dużo rzeczy :D
Cytat:
Jamesowi chodziło o Bellę...
Normalnie zacznam się bać co będzie dalej.

ogólnie jak była jeszcze Latomeri mod to pokazałam jej rozdział 5, czy moge go opublikować. Ona natomiast pisała do Iskry. Dostałam pozwolenie ale proszono mnie, żebym umiesciła ostrzeżenie przed rozdziałem 5 bo będzie troche brutalny, ale tylko troche Wink
Cytat:
Swoją drogą, masz zamiar kontynuować pisanie retrospekcji? One dużo wyjaśniały, a ja bym chciała wiedzieć o wiele więcej o przeszłości Belli.

tak, bedzie wiecej. Szczerze, to sa moje ulubione elementy w tym opowiadaniu, dlatego zawsze jakieś się pojawią. Na pewno wyjaśnie w nich, dlaczego Bella powinna być z Jamesem, a także dlaczego tyle osób gromadzi się u Jamesa.
Cytat:

Plus za dozę tajemniczości, liczę na jakis tłist akcji, w którym Edłardo okaże się draniem na usługach mafii np Razz Ale o złotym sercu, złotym bo jakoś tak... no tak musi być

ciepło, bardzo ciepło Wink

pozdrawiam :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vanja89
Wilkołak



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy

PostWysłany: Sob 12:01, 22 Sie 2009 Powrót do góry

new life napisał:
Cytat:

Plus za dozę tajemniczości, liczę na jakis tłist akcji, w którym Edłardo okaże się draniem na usługach mafii np Razz Ale o złotym sercu, złotym bo jakoś tak... no tak musi być

ciepło, bardzo ciepło Wink

pozdrawiam :P


a może nei na usłgach mafii tylko po stronie prawa, co??
wsyztsko jest możłiwe ;]
Ty wiesz, ze mi się podoba Twoje opowiadanie no i oczywiście zrobiło się niepokojąco. Po prostu adrenalina rośnie ;] Nie moge doczekac sie kolejnej części :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 21:44, 22 Sie 2009 Powrót do góry

A więc wypowiem się. Tak, to będzie dobry pomysł zważywszy, iż wstyd mi za moje lenistwo. Pewnie powinnam jeszcze raz przeczytać te cztery odcinki, a dopiero potem po odświeżeniu wiadomości komentować. Jednak jak wypowiedziałam się powyżej, nie jest łatwo wyzbyć się wrodzonego lenia. (Jestem w niedzielę urodzona, mam wymówkę :D).

Jestem nieprzyzwyczajona do tego, aby akcja przebiegała w takim szybkim tempie. Jednak nie przeszkadza mi to, gdyż tego opowiadania nie pasowałyby dłuższe orędzia. Chyba. No nieważne, jest dobra tak jak jest i się nie czepiam. Całe szczęście nie pojawia tu się od razu, jaka wielka nieskończona miłość ‘na dobre i na złe’, a postacie nie latają za sobą i co chwila nie wyznają sobie miłości. Zamiast tego jest w małym miasteczku jest mawia, a jej szef niesamowicie pożąda córki miejscowego policjanta-pierdoły.
Tak w ogóle, to w reakcji na charakter Edwarda siedziałam niemal tak:
Image
To był dla mnie po prostu szok. Odbiegał on charakterem niemal od wszystkich Edwardów, o jakich czytałam, chodź nie wiem czy pozytywnie. Jakoś mnie on do siebie nie przekonuje. Nie mówię, że jest zły, ale jak na mój gusty zbyt… uch, nawet określenia nie mam. Po prostu go nie loffciam i już. ;D

Samo opowiadanie bardzo mi się podoba. Jest po prostu takie inne, orzeźwiające. Jak już wspominałam, nie przewleka się w nim, co chwilę mowa o wielkiej, kurna, słitaśnej miłości. I tak jest dobrze! Bez tych takich mdlących mnie wątków.
No bo ja oczywiście uwielbiam kpić z romansów i udawać, że ich nienawidzę, a i tak nałogowo je czytam. Ale ćsiii, nikt ma nie wiedzieć.

Pozdrawiam i weny. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Verderben dnia Sob 21:46, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 23:18, 24 Sie 2009 Powrót do góry

Po dłuższej nieobecności wstawiam nowy rozdział. Jest on nieco brutalny więc OSTRZEGAM, bo mnie o to proszono. Jestem ciekawa waszych komentarzy. Zapraszam do czytania :D
beta: CoCo

Image

5.

Bella

Jedno

Drugie

Trzecie


Przestałam już liczyć. Tylko jedna łza. Więcej nie było, dlaczego? Zresztą czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Już nic mi nie pomoże. Moją uwagę przykuły złote oczy, których właściciel trzymał moje nadgarstki. Będę miała jutro ślady. Nogi się uginają. Gdyby nie stół, leżałabym. Zrobiło się duszno. Właściciel blond włosów zaczyna już jęczeć. Męki niedługo się skończą. Co ja tu robię?! Głowa pęka... Nic nie pamiętam, jedynie przebłyski. Impreza. Zakład. Alkohol. I ON. Złote oczy. A teraz jestem tu, w pokoju na drugim piętrze, na imprezie u dilera. Na stole z dwoma facetami, gdzie jeden pieprzy mnie od tyłu, a drugi trzyma za nadgarstki z takim wzrokiem... No właśnie, ten wzrok! W normalnych warunkach to byłoby pożądanie, a teraz? Ból, strach …cierpienie. Nie wiem o co mu chodzi, przecież sam o to prosił. Czy to nie wystarcza? Czy kobieta nie może się jeszcze bardziej poniżyć niż zostać przegraną w zakładzie? O czym to świadczy? Sprzedałam się jak tania dz***a. Tak nisko upadłam... I to przez co! Miłość… On nie potrafi kochać, a ja… naiwna… Jak mogłam, ku***, wierzyć w cuda? One istnieją tylko w filmach. Czy musi być taki…?!

***

Siedziałam przy stole dość długo, w niewygodnej pozycji. Chciałabym teraz bawić się lalkami w moim pokoju. Nie zdążyłam założyć im sukienek, a dziś były moje urodziny. Ogarnął mnie smutek, gdy mama weszła do pokoju z zapłakanymi oczami. Dziś jest mój dzień, czy nie powinna się cieszyć? Gdy zeszliśmy do salonu, rodzicielka posadziła mnie na krześle i kazała czekać na jakiegoś ważnego gościa. Nie wiedziałam o kogo chodzi, ale liczyłam na jakiś dodatkowy prezent. Mijały minuty, a ja zaczynałam się nudzić. Nie mogłam nawet wygodnie usiąść, bo zaraz ktoś zwracał uwagę. Rozpoczęłam zabawę lokami, które po pewnym czasie wyglądały trochę dziwacznie. Mama, gdy to zauważyła, zezłościła się i krzyknęła. Szybko podeszła do mnie, aby je poprawić.
- Siedź prosto, Bello! - Przeciągnęła szczotką po włosach, a ja, zacisnąwszy zęby, stłumiłam chęć ucieczki do innego pokoju. - Będziesz śliczna. Przecież chcesz być dzisiaj piękna, prawda?
Nie było to dla mnie najważniejsze. Nie wtedy, gdy kolce kaleczyły skórę na głowie, a nowa, różowa sukienka była tak wykrochmalona, że aż drapała. Dalej kręciłam się na stołku, kiedy to mama próbowała związać wstążką moje niesforne loki.
- Powiedziałam, siedź spokojnie.
Pisnęłam, gdy zawadziła szczotką o ucho..
- Nikt nie lubi brudnych, potarganych dziewczynek. – Nie miałam potrzeby, żeby aż tyle się stroić, ale wiedziałam, że nie należy tego mówić.
- Nie jestem brudna - odparłam – i nie lubię kiedy mam tak mocno związane włosy, to mnie boli.
- Żeby być pięknym, trzeba cierpieć, kochanie. - Mama w końcu się do mnie uśmiechnęła.
- Ale dlaczego akurat ja mam cierpieć?- zapytałam, korzystając z chwili dobrego humoru rodzicielki.
- Bo jesteś piękną kobietą i będziesz miała powodzenie u chłopców, już ja się o to postaram.
- Ale mnie nie interesują chłopcy - wymamrotałam.
- Teraz może i nie, ale w przyszłości na pewno, a w szczególności to oni będą się tobą interesować.
- Dlaczego?
- Kochanie, chłopcy interesują się dziewczynkami takimi jak ty i na odwrót. Właśnie dziś spotkasz jednego. Mam nadzieje, że się polubicie.
Gdy usłyszałam pukanie do głównych drzwi, mama dalej kontynuowała:
- I widzę, że nie będziesz musiała długo czekać.
Szybko wstałam z krzesełka i ręka w rękę ruszyłyśmy do drzwi.
- Pamiętaj co ci mówiłam. Masz być miła dla tego młodzieńca, zrób to dla tatusia jak i mamusi, to bardzo ważne. Nie zawiedź nas, dobrze? - zapytała, gdy byłyśmy już przy drzwiach.
- Dobrze, mamo – odpowiedziałam w momencie, gdy przez próg przeszedł chłopiec o złotych włosach, ze wzrokiem skierowanym na mnie.
Od tamtej pory zawiodłam moją mamę wiele razy.


***

Uch…

W końcu to poczułam… napięcie, jęki za plecami i w końcu wolność. Nie wytrzymał i musiał mnie jeszcze ścisnąć za pośladki. Ręce, trzymające nadgarstki, zrobiły się trochę luźniejsze. Opuściłam głowę, by go nie widzieć. W końcu wolność. Gdyby to było chociaż przyjemne.. ale jego penis był rozmiarów małej łyżeczki, co ledwo sięgał do moich głębi. Nawet w filmach porno nie mógłby grać. Jego mini sprzęt nie zawojuje świata. Jedyne, co ma dobrego, to twarz i drapieżne oczy.
Skrzypnięcie drzwi. Nareszcie sami. Chciałabym, żeby to, co się stało, było tylko złym snem. Cholernym koszmarem, których mam ostatnio aż za wiele. Nie wiedziałam, w którym momencie moje ręce zostały uwolnione. Nie zauważyłam jak właściciel złotych oczu zniknął z pola widzenia. Nie spostrzegłam, kiedy okrążył stół i stanął za mną. Co zamierza teraz robić? Dokończyć dzieło „kumpla”? Wypożyczać swoją dziwkę do pieprzenia przez takie gówniane zakłady, a potem samemu pieprzyć? Dosyć! Ja mam tego, ku***, powyżej uszu. Moje myśli krążyły wokół czynności jakie miałabym wykonać na obronę, ale zdziwiłam się, gdy on okazał się taki… delikatny. Jego ręka krążąca po moim udzie, pośladki masowane przez dużą dłoń… Delikatna koronka unosiła się w górę, na swoje miejsce. Spódniczka zapięta, bluzka wygładzona. Powoli wracałam do rzeczywistości. Byłam świadoma tego, co się tu stało. Powinnam zażyć jakieś tabletki… Dlaczego nic nie brałam? Przynajmniej byłabym nieprzytomna. Ten pokój... Nie wytrzymam ani chwili dłużej, ale jak mam wrócić do domu…
- Skończyliśmy już? – Dziwię się, że mój głos był taki spokojny. W tym momencie miałabym ochotę rzucić się z tego okna i przerwać życie. Jedna zdzira więcej czy mniej, co za różnica…
- Tak, chodźmy na dół. Pewnie na nas czekają. – Smutek emanował z jego głosu. Naprawdę było mu przykro! Widocznie ma trochę uczuć… Może jednak cuda istnieją i świat nie jest tak popieprzony jak mi się wydawało?
- Zawieź mnie do domu, a jak nie, to zamów mi taksówkę. - Jestem z siebie dumna. W naszym „związku” nigdy nie odważyłam się być stanowcza, ale teraz... To wszystko zakończy się jak tylko dojedziemy do domu. Naszego domu…

[link widoczny dla zalogowanych]

Edward był bardzo milczący. Jedyne, na co zwracał uwagę, to droga. Czy on musi tak szybko jechać? Wie, że tego nie lubię. Wie, że mój ojciec przestrzega prawa, a Edward przekraczał dozwoloną prędkość o sześćdziesiąt... W końcu o czym ja myślę... Przecież jadę z największą gnidą w Forks. Tak, gnidą. Po tym, co dziś się stało, ten człowiek stracił u mnie pozostałości szacunku jakie kiedykolwiek miał. Trzy kilometry… co mam powiedzieć jak dojedziemy? Będzie zły? Dwa kilometry… Ponownie mnie uderzy? Chociaż nie, zawsze bił jak znajdował się w towarzystwie... A może pójdzie do innej dziwki? Tej nieoficjalnej… Jeden kilometr… Znów każe mi się przyłączyć... Przy nim nauczyłam się różnych rzeczy, zarówno tych gorszych jak i lepszych. Czym byłam, jestem i przy nim będę? Dziwką na każde jego skinienie, czy uroczą damą na spotkaniach? Dziękuję mu tylko za nie zmuszanie mnie do brania narkotyków. Jedyny plus w tym toksycznym „związku”. Daje mi to szansę na lepsze funkcjonowanie.
Dojechaliśmy. Nasza brama jak zwykle rozsuwała się. Dom wyglądał, jakby czekał na swych gospodarzy. Drzwi zostały otwarte, aby minąć ich próg. Zamek gotowy, by więzić i niszczyć.
Zatrzymaliśmy się przed wejściem. Jak zwykle mój uroczy mąż pomógł wysiąść swej żonie z samochodu. Jego ręka była zimna. Podniosłam głowę, by natknąć się na wzrok, ale zdziwiło mnie, gdy złote oczy uciekały od moich. Okrył mi plecy marynarką, chociaż mieliśmy do domu ze trzydzieści metrów. W końcu nadszedł ten moment, w którym kobieta wchodzi do swego mieszkania i słyszy przekręcany klucz w zamku, po czym zostaje więziona, niszczona…
Poczułam zapach kwiatów. Co miesiąc przynosił te same. Każda kwiaciarka musiała myśleć o tym jak mąż kocha swoją żonę, skoro raczy ją co dzień takim prezentem. Tak, prawda. Tym razem muszę się zgodzić. Markowe ubrania, droga biżuteria i te pachnące dowody miłości. Czy tak nie powinien zachowywać się przykładny mąż? Ile bym dała, aby jego czyny się zmieniły. Oddałabym wszystko, żeby usłyszeć choćby kilka słów sugerujących, że mnie kocha, czy współczuje. A tak, stoję tu, pośrodku salonu, całkowicie osamotniona. Edward pewnie jest w swoim gabinecie, do którego nie mam wstępu ani ja, ani służba. Czy nie mam prawa go kontrolować i nie powinnam przygotowywać kolacji, robić masaże po ciężkim dniu? Może inne żony tak robią, ponieważ mają takie możliwości. A ja? Kilka szmat i błyskotek. ..
Schody. Musi być ich tak wiele? Mój ból i tak jest silny. Jedyne, o czym marzę, to prysznic. Gorący i relaksujący. Buty leżą w kącie, a zimna podłoga jest jak lek dla moich stóp. Ubrania gdzieś rzucone. Temperatura dwudziestu stopni i zasunięta kabina prysznicowa. Unosząca para powoduje, że zaczynam się dusić... To byłoby takie łatwe, zostać tu i nie oddychać. Zbyt proste.
Cień. Jakiś głos. Czy to nie przypadkiem nie rozpinanie spodni, zdejmowanego paska? Rozsuwanie się kabiny… Czy to nie są dłonie ukochanego, oplatające moje biodra? Jego kojący dotyk był jednym z powodów, dla których zgodziłam się pozostać w tym domu, ale teraz to nie miało znaczenia... Decyzja została podjęta. Nawet dłonie na piersiach, a także twarda męskość na moim pośladku nie sprawią, że zmienię zdanie. Potrzebuję tylko trochę czasu, przestrzeni…
- Przepraszam. - Czy ja się przesłyszałam? Właśnie mnie przeprosił. To niemożliwe, chyba jednak jestem pod wpływem jakichś narkotyków.
- Nie trzeba… - Co ja mówię?! Niech wie, że przesadził. Niech wie, że nie będę jego dziwką. – Nie trzeba – powtórzyłam. - Już za późno - dodałam. Jakoś udało mi się to powiedzieć. Coraz ciężej oddychałam. Czyżby temperatura się podwyższyła? A może to przez ten wzmocniony uścisk? Czułam się tak dobrze... W tym momencie uświadomiłam sobie, że nadal go kocham, mimo iż on mnie nie. Ta miłość zawsze była jednostronna. Tak jak dawanie siebie drugiej osobie. W żadnym wypadku to nie jest mój mąż. W żadnym…
- Ach… – Sutki dotknęły zaparowanej szyby, nogi zostały rozchylone, biodra podniesione, a kobiecość dogłębnie wypełniona. Teraz można było porównać wielkości ich męskości. ku***, ale tu nie ma czego porównywać! On chociaż ma się czym pochwalić. Jego penis był jak Kilimandżaro. Trudno będzie mi o tym zapomnieć…
Nie bądź głupia, Bello! Jak ty chcesz go zostawić, skoro kochasz się z nim pieprzyć? Jak masz zamiar opuścić właściciela złotych oczu, jeśli widzisz je we śnie i na jawie?! Ciesz się, że nie bierzesz żadnych narkotyków, skoro on jest wystarczający. Prywatna heroina.
Wędrówka jego rąk rozpoczęła się. Wiem, że to uwielbiał. Zawsze zamykał oczy, ale nie wiem dlaczego… Może mu się podobało, a może myślał o innej kobiecie?
Kiedyś słyszałam, że miał owocny romans z jedną z lepszych dziwek w mieście. Jak ona się nazywała? Jass, Jess… Jessica! Tak, chyba tak, ale z tego co wiem, zostawiła go dla innego bogatego frajera. Niestety mój musiał zadowolić się mną… Zresztą nieważne. W tym momencie czułam się dobrze i tylko to się liczyło.
Jego język palił skórę. Zęby przygryzały ucho, a penis wypełniał wnętrze... Można pomyśleć, że jest dla mnie idealny. Niektórzy mogliby powiedzieć, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Aż się uśmiechnęłam. Każdy mógłby mieć takie zdanie, ale nie ja.

Oddalasz się ode mnie z każdą chwilą,
A czas narasta jak biegnąca fala,
Która porywa gdzieś tę naszą miłość,
Już i miłość się oddala.


Edward

Byłem skończonym skurwielem. To było jak gwóźdź do trumny. Dlaczego akurat mnie to spotkało i muszę obracać się w tym świecie? Dlaczego czuję do niej to, co czuję?! Jest taka piękna… Wiem, że to już koniec. Nigdy mi tego nie wybaczy, ale jak mam jej powiedzieć, że to co ją dziś spotkało to nic, w porównaniu z tym, co miałaby, gdyby się z nim związała? I co z tego, że nie chciała… Wystarczy, iż on tego pragnie. Wszystko potoczyło się inaczej niż powinno. Tyle pytań, a to dlatego, że ona była tak piękna, a ja miałem chujowe zadanie. Cierpienie, spowodowane przeze mnie, postaram się zmniejszyć. Za to co James jej zrobił, pójdzie na wiele lat za kratki. Nie, odsiadka będzie dla niego nagrodą. Wymyślę coś lepszego. To, co on mi zrobił. Nie daruję tego, tak jak nie daruję mu zabicia mojej rodziny….

***

Zapowiadał się normalny wieczór. Normalny pod względem obserwacji, zawierania nowych znajomości i uzyskania jak największej liczby informacji. Góra mówiła, że jeszcze trochę i będziemy go mieli, ale co się stanie jak coś pójdzie nie tak? Ciągle uważałem na Bellę, aby nie wpadła w jakieś niemiłe towarzystwo. To tylko zwykły poker... Miałem wystarczająco kasy, żeby grać o wysokie stawki. Mogłem zapomnieć o oszustwie. Oczy Laurenta widzą wszystko. Gdybym posłuchał głosu rozsądku, nie zgodziłbym się na dalszą grę. Powinienem był domyślić się, że gdy James nie chciał pieniędzy, tylko inne wartościowe „rzeczy”, to chodziło mu o osobę, a w tym wypadku o moją kobietę. Bellę.

Wink


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pon 23:34, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Wto 0:14, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Co za kretyn! Drań! Dupek! Skończony idiota! Sukinsyn! Pieprzony sukinsyn! Jak on śmiał?! Jak on mógł?! Co to do cholery było! Co on sobie myślał! Jak mógł przegrać własną żonę i trzymać ją za ręce, jak ten drugi pieprzył ją od tyłu?! Jak mógł tak ją upokorzyć?! Jakbym ch*** dorwała, to nie wiem, co bym mu zrobiła. Wykastrowała, torturowała i zabiła jak psa!!! Nie!! Nie jak psa, pies zasługuje na godną śmierć, a on NIE!! Pies nikomu nic nie zrobił, to niewinne zwierze, które nie do końca rozumie, co się wokół niego dzieje, ale ten drań, dupek, idiota, ch*j wie, co robi! Jest świadomym i rozumnym człowiekiem, choć na podstawie jego ostatniego zachowania zaczynam w to wątpić! Jak ten dupek mógł przegrać Bellę?! Nie, normalnie nie mogę! To nie na moje nerwy!

Albo Bella, dziewczyno uciekaj od niego, spakuj się i wyjeżdżaj jak najdalej, gdzie nikt Cię nie znajdzie, na drugi koniec stanów albo do Wielkiej Brytanii! Uciekaj, weź rozwód i kopnij tego dupka w jego dupę!!!!!! Niech go zostawi, ucieknie z tego przeklętego miejsca raz na zawszę i pogoni jednego wraz z drugim!! A on ma czelność jeszcze przychodzić do niej i przepraszać? To się prosi o komentarz! No skurwiel jeden! Takiego to tylko... Nawet nie wiem co... Wrr... Zabić... Zamordować... Zakopać w lesie... Jak Bella będzie potrzebowała w tym pomocy, to śmiało może prosić o moją pomoc, chętnie zabiłabym tego gnojka...

Ach, emocje mnie poniosły, ale tak się wnerwiłam na Edwarda, że brak mi słów!!! Sorki za te wulgaryzmy, ale nie mogłam się elokwentnie wypowiedzieć i przedstawić swoje wzburzenie bez nich

Proszę, weź temu kutasowi coś zrób, no nie wiem. Może po drodze do sklepu napadnie na niego wilk i mu pokiereszkuje kości albo napadnie na niego jakiś psychopatyczny idiota i wykastruję?? No sama już nie wiem, która opcja lepsza, bardziej bym się skłaniała do tego drugiej :D Ale sama wybierz xD Mam nadzieję, że nie ujdzie draniowi to płazem! Bo tego bym nie zniosła!

WENY

Czekam na kolejny rozdzialik Wink Mam nadzieję, że długo czekać nie będę :D

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Wto 0:15, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 0:55, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Pff, i gdzie tu agresja? Ja większą agresję okazuję grając w "Herosi Hellady" niż to, co było z tym odcinku. ("Herosi Hellady" to taka gra komputerowa, w której musisz łączyć ze sobą minimum trzy klocki o takim samym kolorze, albo gdy są takie monetki, albo takie niby bomby, to już trzech takich samych kolorów nie trzeba, bo te monetki albo bomby je zastępują. Ale ja jestem nerwowa i się denerwuje, gdy zamiast najpierw spokojnie wziąć te od góry, to biorę te od dołu i mi się te od góry rozwalają. Albo strasznie zła jestem, gdy pojawiają się takie czerwone kamienie- które blokują ruch tych klocków- i nie mogę znaleźć złotych klocków, które usunę te kamienie, bo dzięki tym złotych klockom dostaje się taki bonus i jakiś tam bóg je skasuje). To był taki delikates, że HO HO.

No i oczywiści nie ma to jak dramatyczny koniec związków w łazience. Zamiast w ryj, to pożegnalny seksik pod prysznicem. A gdzie "Sajonara, bejbe! Czekaj na papiery rozwodowe?". No w końcu, to nie było jakieś tam małe przewinienie, np: zapomniał kupić 30 tulipanów, a zamiast tego kupił 10 tulipanów, bo tylko tyle było w kwiaciarni, ale to co, on zawsze kupował 30 tych tulipanów, to czemu teraz nie. Ja wiem, to skomplikowane, ale cóż... A no i powracając do tematu. Jak Bella mogła się tak łatwo udobruchać. Co prawda, coś tam MYŚLAŁA, ale jej czyny nie były zbyt sugestywne, co do planów. No i jak wspominałam, to co zrobił nie było byle czym. On ją PRZEGRAŁ w grze w pokera, a potem TRZYMAŁ JEJ RĘCE, gdy ZNIENAWIDZONY przez nią facet, ją GWAŁCIŁ.


I muszę się pożalić: troszeczkę się zawiodłam.
Oczywiście moja nie-sympatia, to tutejszego Edwarda wzrosła jeszcze bardziej. Co z tego, że ktoś mu zabił rodzinę? On teraz duchowo zabija swoją żoną. Pieprzy o jakiś uczuciach, a nie daje tego odczuć własnej kobiecie. A przynajmniej nie w jakiś taki czuły sposób. Błyskotki przyćmią, ale nie zaślepią. O nie! Nie ma tak.
A Bella... wyszła na taką cholernie nieporadną i zależną od Edwarda. Jakby sama sobie taksówki nie potrafiła wezwać. Od razu po wejściu do domu powinna spakować swoja manatki i zwiewać z tego popapranego miasteczka. Zamiast tego ona postała chwilkę osamotniona w... salonie, czy co to tam było i po schodkach poszła się wykąpać. Ok, chciała zmyć brudy, ale na litość boską. Nie powinna być taka uległa wobec Edwarda. Powinna go zdzielić, zwyzywać i wyjechać. Albo nie. Zostać i urządzić mu istne piekło, na jakie sobie zasłużył.

I według mnie obrzydliwe było porównanie penisa do Kilimandżaro. Fuuu! Normalnie protest, bulwers i w ogóle. (Ja wiem, że mnie tu nie powinno być. W końcu jest +18 :D). Od razu było napisać, że miał fujarę wielką jak góra lodowa, o którą rozbił się Titanic.

Z pewnością, w ogóle, to nie wiem, czy chce mi się dalej cokolwiek pisać, dlatego idę sobie.

Pozdrawiam. :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Verderben dnia Wto 1:14, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Wto 8:32, 25 Sie 2009 Powrót do góry

O fuck, jestem zdziwiona... moja szczęka zwisa nad podłogą...
będę teraz rozmyślała nad tym ff pewnie z kilka godzin.

Coś konstruktywnego:
gratuluje ci pomysłu, sposobu w jaki rozgrywasz akcję. Jest on powalający. Wszystkiego mogłam się spodziewać, ale nie gry w pokera o Bellę. Edward zachował się jak żałosna świnia... taka moja opinia.

Czekam na więcej, z pewnością tutaj jescze wrócę
Prudence


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shantibella
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)

PostWysłany: Wto 9:31, 25 Sie 2009 Powrót do góry

O żesz w morde. Co za skurwiel. Sori, musiałam. Jestem w takim szoku że nie mam sił na konstruktywny komentarz ale chyba pierwszy raz w życiu mam nadzieję że pojawi się jakiś Jacob i zabierze Bellę w cholerę od tego psychopaty.
I że Bella potem nie da się namówić na żadne romantyczne pitu pitu.
Weny na zemstę na popaprańcu życzę, i nie mówię tu wcale o Jamesie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:07, 25 Sie 2009 Powrót do góry

O mój Ericu...
Jestem w lekkim szoku... Chyba lekkim to mało powiedziane. Jestem w dużym szoku.
Co ten Edward wyprawia? Dlaczego Bella na to pozwala? Masakra...
Tzn. zachowanie Belli nawet jestem w stanie zrozumieć. Czasami człowiek nie potrafi odejść od bliskiej osoby, nawet jak ta ją mocno krzywdzi.
Zastanawia mnie pierwsza retrospekcja. Co się działo w rodzinie Belli...
Retrospekcja Edwarda również mnie zaczęła zastanawiać.
Sagowego Edwarda uwielbiam, jednak tutaj bardzo mocno stracił w moich oczach. Wcześniej go lubiłam w Twoim opowiadaniu, ale teraz... jak o nim pomyślę to aż mnie ciarki przechodzą... Brrr...
Rozdział obfitujący w sceny erotyczne. Ale aż jakiejś wielkiej brutalności nie zauważyłam. Sama scena na początku była okropna, ale nie opisałaś tego jakoś brutalnie.
Jestem bardzo ciekawa co się będzie działo dalej i mam nadzieję, że nie będziemy musiały czekać długo na kolejny rozdział :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Wto 10:16, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Boże, ale z niego sku*****n Uwaga Uwaga Jak on mógł jej to zrobić Uwaga
Gdybym była nią obaj już dawno by nie żyli. Bez jaj, jej ojciec jest szeryfem policji spluwę ma, a jak nie sama to ma tyle kasy, że na zabójcę też ją stać Uwaga Na pewno nie powinna dłużej trwać w tym związku. A ona co robi ? Pie**rzy się z nim pod prysznicem Uwaga Jej mąż przegrywa o nią w karty, dzięki czemu jest gwałcona, na dodatek przy tym swoim popier***m mężu, a ona w zamian daje mu szybki numerek pod prysznicem. Normalnie szok Uwaga W pierwszym fragmencie tego rozdziału było mi jej żal, ale po przeczytaniu zakończenia już mi nie jest.
A Edward ? Co on sobie myśli, że jak mu rodzinkę zabili, to może wszystko ? No tak po co zona ? Chyba tylko żeby dalej przeprowadzać tą swoją zemstę. Walić ich, nie tylko go, ale również ją Uwaga
Czekam na kolejny rozdział Uwaga
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Wto 12:17, 25 Sie 2009 Powrót do góry

O fuck!!
Jeszcze chyba nigdy nie komentowałam twojego ff, ale po przeczytaniu tego rozdziału jestem wręcz zmuszona.
Przyznam Ci się, że początkowo nie zachwycił mnie, był dziwny i tajemniczy, wręcz chwilami nie rozumiałam o co kaman i to mnie wkurzało.
Po przeczytaniu 2rozdzaiłu myślałam że ominęłam jeden, tak jakoś za szybko się wszystko potoczyło. Później było sielankowo aczkolwiek nadal niektórych rzeczy nie kumałam. Po tym rozdziale rozjaśniło mi się w mojej małej główce i notowania twojego ff poszły u mnie w górę(:


A teraz przejdę do 5rozdziału:
Szok to mało powiedziane w tym przypadku, jestem wręcz wstrząśnięta i trochę przerażona tym jak rozegrałaś TO.
Twój Edward od początku wydawał mi się dziwny, ale wydawało mi się, że ją kocha, no właśnie wydawało mi się.
Bo tak nie postępuje człowiek, który kocha, nawet jak ją przegrał w tym pieprzonym pokerze to nie powinien, nie mógł pozwolić żeby była zgwałcona i do tego on trzymał jej ręce, żeby przypadkiem nie uciekła! No paranoja!! Weźcie mnie trzymajcie bo zaraz skopie mu tyłek, zabije, zakopie!!!

Mój szacunek do niego zmalał do -500190!! Mam nadzieję, że jakoś go za to ukarzesz tak jak już tu ktoś proponował, ale najlepsze było by gdyby już nigdy nie zobaczył Belli, skoro coś tam pieprzył że jest jego kobietą to to będzie wystarczające cierpienie.
Tak współczuje Belli, że szok, biedna i do tego go kocha. . . Niech jak najszybciej ucieknie, to chyba jedyne racjonalne rozwiązanie dla niej.
To chyba pierwszy ff w którym nie chcę, aby B&E byli razem. . .

Piosenka boska, idealnie pasowała i teraz cały czas jej słucham(:
Czekam na następny rozdział i życzę weny, czasu i chęci w tworzeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin