FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Portsmouth [Z] Roz. 24+ EPILOG [15.08] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Sob 15:09, 15 Sie 2009 Powrót do góry

Czemu tak? :( Jakie to było smutne, aż szczerze mówiąc popłakałam się jak wariatka.
Widze, że nie wypowidałam się tutaj, więc teraz to zrobie. Portsmouth nie czytałam od samego początku, jak się pojawił, tylko jakoś tak w połowie. Myślałam najpierw, że to nie będzie nic nadzwyczajnego, ale w niedługim czasie stał się jednym z moich ulubionych FF. Postacie są takie naturalnie - pokochałam Polly, jak tylko się pojawiła, chętnie przeczytałabym sobie jej dalsze losy.
Edward i Bella tutaj jako para bardzo mi się podobała. Najpierw bezsensowne kłótnie, potem brak odwagi, by wszystko naprawić. Przyjaźn, która powoli zamienia się w miłość. Nie ma nic na siłę.
Sam Edward, na początku denerwujący, potem zmienia się, pod wpływem Belli, tak samo, jak ona zmienia się dla niego.
Nie podobał mi się Carlisle, ale przecież nie zawsze musi być pozytywnie przedstawiony.
Zakończenie przypomina mi Dirty Dancing 2, tak jakoś. Choć kocham smutne zakończenia, tak tutaj się tego nie spodziewałam i trochę mi smutno :(
Mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz, bo to opowiadanie jest w mojej dziesiątce najlepszych i napewno jeszcze raz przeczytam, bo już mi szkoda, że się skończyło.
Dziękuje za piękne opowiadanie i czekam na kolejne, równie dobre :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 15:13, 15 Sie 2009 Powrót do góry

Powiem na samym początku, że jestem na Ciebie zła lovee. Miałam już pewne zaległości w Twoim ff, ale jakoś nie mogłam się do niego zabrać. Aż nadeszło to piękne sobotnie popołudnie i wtedy pomyślałam, że to idealna pora. Znając Twoje opowiadanie liczyłam na szczęśliwe zakończenie. Muszę, ze wstydem, przyznać, że Cię nie doceniałam. Wyszłam z założenia, że zaserwujesz mi słodkie, przyjemne zakończenie i tym samym Twoje ff stanie się tylko miłym uprzyjemnieniem mojej wakacyjnej nudy. Lekkie, przyjemne i nie wymagające zbytnich przemyśleń. Lubię takie ff bo mogę się przy nich odprężyć. I właśnie na to się przygotowywałam zaczynając czytać ostatnie rozdziały. A tutaj rozstanie.

Ehh nie byłam dziś emocjonalnie przygotowana to czegoś takiego. Ale skoro już tyle czytałam Twoje opowiadanie to sądzę, że z przyzwoitości powinnam zostawić komentarz.

Zacznę od tego co mi się nie podobało. Na pierwszy rzut Carlisle. Wydaje mi się, że nie przemyślałaś tej postaci. Z jednej strony ukazuje nam się jako miły, choć nieco szorstki człowiek, a na koniec coś takiego? Nie wyjaśniłaś nam samej sytuacji między nim a Esme co się stało, że postanowił wrócić do kraju. Nie powinnaś tak tego zostawiać. W tej postaci występuje zbyt wielki kontrast.
Tak samo brak walki Edwarda o zostanie. Pokłócił się z Carlislem po czym w następnym rozdziale z podkulonym ogonem wsiada do autobusu. Można odnieść wrażenie, że zechciałaś szybko skończyć ff i mieć już spokój. Tak samo brakuje mi reakcji przyjaciół Edwarda na jego odjazd.
Nie przypadła mi do gustu też specjalnie scena zbliżenia Edwarda i Belli. Momentami była urocza i niewinna ale coś mi zgrzytało... Niektóre określenia. Ale to tylko moja opinia, większość się pewnie ze mną nie zgodzi.

A teraz przejdę do przyjemniejszej części. Nie będę się już rozwodzić nad samymi ostatnimi rozdziałami tylko pochwalę całość. Ujęło mnie Twoje ff. Płakałam przy nim ze śmiechu, przy epilogu nawet zakręciła mi się łezka z żalu, wczuwałam się w sytuację postaci śmiałam się z nich i z nim. Dziękuję za Twoją Polly. To chyba moja ulubiona postać. Twoje opowiadanie umiliło mi wiele popołudni i trochę mi będzie żal, że już nie mam na co czekać. Ale mam nadzieję, że zabierzesz się za coś nowego. Dziękuję za piękne i dość niewinne opisanie uczucia głównej pary. Brakowało mi ff w którym tak będzie. Dziękuję za wszystko piosenki, które dzięki Tobie polubiłam, a przyznam, że było ich dość dużo^^
I ostatecznie dziękuję za epilog. Wyszedł Ci pięknie i mimo moich niektórych zastrzeżeń bardzo mi się podobał. Widać w Twoim całym ff zmianę Eda, to bohater dynamiczny, więc to musiało być widoczne, ale epilog naprawdę pokazał jak wielka była ta zmiana. Ślicznie ubrałaś to w słowa i jak to czytam to naprawdę walczę ze łzami, które na siłę starają sie wydostać z moich oczu. Podoba mi się to bo zgadzam się z Edwardem.
Cytat:
miłość jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem.


Ostatnio chyba mam słabość do długich komentarzy, mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam. Pozostaje mi tylko powiedzieć, że pozostawiłaś mnie z pragnieniem przeczytania innych Twoich ff.
Pozdrawiam i życzę weny przy nowych opowiadaniach.
niobe


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marta_potorsia
Wilkołak



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda

PostWysłany: Sob 16:22, 15 Sie 2009 Powrót do góry

Zdecydowanie nie spodziewałam się, że tak szybko i niespodziewanie zakończysz to opowiadanie. Ale to dobrze - nie wyszła z tego żadna telenowela. Stawiałam raczej na Happy End, ale wcale się nie rozczarowałam Twoim zakończeniem...
Cytat:
Zastanawiam się do czego potrzebna jest większa dojrzałość: do miłości, czy do rozstania. Bo jeśli do miłości - jestem starcem , jeśli do rozstania - jestem dzieckiem.

Zapewne teraz mówicie „to nie była miłość. Inaczej walczylibyście o siebie”. Pewna kobieta powiedziała kiedyś, że prawdziwa miłość jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem. Żal za miłością, to wciąż miłość... A jeżeli nie ma już miłości, nie ma i żalu za miłością.

Te dwa akapity - po prostu pięknie napisane (powiedziane). Wzruszyłam się.
Ciekawi mnie, dlaczego Bella przestała odpowiadać - pewnie po prostu straciła nadzieję na życie z nim. A szkoda.
Zabrakło mi słów.
To pozostanie jednym z moich ulubionych ff. Życzę Ci weny i ciekawego pomysłu na inne takie arcydzieła.

Pozdrawiam, Marta.

PS. Carlisle to świnia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LaFleur
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Oahu

PostWysłany: Sob 17:13, 15 Sie 2009 Powrót do góry

No to teraz mój komentarz. Musi się tu pojawić, gdyż opowiadanie zostało mi, że tak powiem, dedykowane. Kocham cię za to M;D Praca z tobą (nawet, jeżeli jest się betą od pomysłów, co dotychczas chyba nie było dość obleganym zajęciem), to sama przyjemność.

Teraz treść.

Nie zwróciłam wcześniej zbytniej uwagi na postać Carlisla, bo koncentrowałam się na Edwardelli, ale teraz muszę przyznać rację niobe. Czytając to po raz drugi zauważyłam, że nie podałaś konkretnego powodu wyprowadzki Cullenów.

Ostatnia (i pierwsza, tak właściwie) noc Eda i Belli była moim zdaniem bardzo udana. Pomysł z salą muzyczną, czyli "tu, gdzie wszystko się zaczęło", był bardzo trafiony. Pożegnanie na lotnisku, moim zdaniem było idealne. Bez zbędnych słów.

Kreacja Polly oczywiście była zachwycająca. Zwłaszcza podobały mi się fragmenty z naszych prywatnych przeżyć, jak, przykładowo, polana, oraz niektóre z moich tekstów. Czarna sukienka, chusta i trampki także;D Poczułam się, jakbym czytała o sobie;D Dziękuję, dziękuję, dziękuję;D

A teraz zakończenie.
BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE SKOŃCZYŁO SIĘ NIEPOMYŚLNIE. To otwiera wiele drzwi. Przykładowo do kontynuacji. Zastanów się, lovee;D

Pisz i miej złamane serce, bo to ci służy. Kocham cię.

PS. Też chciałabym ukończyć jakiekolwiek z moich licznych opowiadań ;D

Namaste!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LaFleur dnia Sob 17:46, 15 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Sob 18:18, 15 Sie 2009 Powrót do góry

Jestem zawiedziona. Oczekiwałam wprawdzie bomby w postaci niewiarygodnego zakończenia, ale to przeszło moje pojęcie. To zakończyło się zbyt brutalnie. Koniec historii ma pozostawiać pewien niedosyt, ale bez przesady. Ja nie wiem co i jak. Powtórzę za jedną z moich poprzedniczek. Zostawiłaś nam (i sobie) wiele drzwi i nie wiem, które mam otworzyć. Mam gulę w gardle. I powiem to szczerze. Liczę na kontynuację, bo może to ukoi me serce.
Historia zaczęła się banalnie. Od nienawiści, przez przyjaźń do miłości. Były radości i smutki. Bohaterowie mieli swoje osobiste rozterki i musieli radzić sobie z problemami. Chciałam w tym miejscu zwrócić uwagę na bardzo dobrą, wg mnie, kreację bohaterów. Cała masa różnych charakterów wszelakiego usposobienia. Mieliśmy postacie, które kochamy i które nienawidzimy od pierwszej chwili.
Koniec historii... Powiem tak, w mojej głowie kołacze się wiele pomysłów... i nie wiem co z tym zrobić. Nie znoszę nieszczęśliwych zakończeń i liczyłam, że po tych ich zmaganiach nadejdzie happy end. Nie znamy powodów wyjazdu, powodu dla którego Bella przestała pisać.. Jestem taka zawiedziona, bo ich nie znam. Mimo że nie byłam wierną komentatorką tego opowiadania czytałam go z przyjemnością. Przepraszam, że ten komentarz jest taki chaotyczny, ale zbiłaś mnie z pantałyku tym epilogiem. Nie mówię, że jest źle napisany, że nie jest ujmujący i ciekawy, że jest niefortunny, ale... ja tak liczyłam na happy end. Może jakaś alternatywna wersja? Najlepiej kontynuacja.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AndziulaW
Człowiek



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Sob 18:27, 15 Sie 2009 Powrót do góry

No po prostu nie wiem co mam napisać, zabrakło mi słów. Teraz sobie siedzę i płaczę. Wiem, to głupie ale ja jestem dość wrażliwa. Naprawde świetnie to opisałaś!! Matko jaka ja jestem dziecinna!! Żeby ryczeć z takiego powodu !! I na dodatek włączyłam sobie tą piosenkę Kings of leon jak czytałam to wtedy już w ogóle się rozbeczałam na całość:D:D Nieźle nas wszystkich zaskoczyłaś, nigdy nie przypuszczałam, że to się tak skończy :) no ale i tak mi się podobało. Gratuluję świetnego fan ficka, którego w napięciu trzymałaś aż do końca!! Mam nadzieję że dane mi będzie przeczytanie kolejnych twoich dzieł i że nie poryczę się jak bachor przy następnym twoim zakończeniu. Hmmm najmocniej Cię przepraszam, że moja wypowiedź jest tak chaotyczna ale pisałam ją od razu po przeczytaniu, więc . . . wybacz !!!

Pozdrawiam !! Ana


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Sob 21:20, 15 Sie 2009 Powrót do góry

Kurczee. ;c
Prawdę powiedziawszy spodziewałam się innego zakończenia. Happy Endu, mimo że takie są non stop i przeważnie są podobne. Do końca epilogu miałam nadzieję, że jednak coś się stanie, że będą razem i wszystko będzie w porządku, a tutaj psikus! i szczęśliwego zakończenia nie ma. Jestem jednak zachwycona całym fanfiction, formą, pomysłem, wykonaniem.
W ciągu tego czasu zdążyłam pokochać całą historię Edwarda i Belli. Ich miłość, która na miłość się nie zapowiadała. Najpierw była nienawiść, potem przyjaźń i na końcu miłość. Wszystko niby tak zwyczajnie, ale zakończenie było inne, totalnie mnie zdziwiło.
Jestem zaskoczona zachowaniem Carlisle'a. Tym, że nie pozwolił Edwardowi zostać w szkole, rozumiem, że nie chciał mieć nic wspólnego z Esme i jej szkołą, ale tym wyjazdem zrujnował życie swojego dziecka.
Apropos Esme. Czuję lekki niedosyt z powodu jej związku z Carlislem. Najpierw są razem, wszystko jest okej, a potem nagle się rozstają. Trochę się tym zawiodłam.

Bardzo spodobały mi się ostatni rozdział i epilog. Wszystko było tak ładnie i delikatnie opisane, że aż chciało się czytać. Zresztą, całe 'Postmouth' tak było napisane. (: Dobrze wymyśliłaś pożegnanie główej pary bohaterów, mimo że dalej jest mi przykro z powodu wyjazdu Edwarda.
Cytat:
Zapewne teraz mówicie „to nie była miłość. Inaczej walczylibyście o siebie”. Pewna kobieta powiedziała kiedyś, że prawdziwa miłość jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem. Żal za miłością, to wciąż miłość... A jeżeli nie ma już miłości, nie ma i żalu za miłością.
I wiecie co? Ja jej wierzę. Od teraz, dla mnie miłość to tęsknota za wiecznym zjednoczeniem z drugą osobą. Tęsknota za Bellą.

Aż mi się łezka w oku zakręciła. A jest to zasługa między innymi, tego fragmentu.

Dziękuję za wszystkie rozdziały, które pomogły mi zwalczyć nudę, poprawić humor albo po prostu pozwoliły czytać dobrze napisane opowiadanie. Mam nadzieję, że napiszesz jakąś kontynuację, albo będziemy mieli okazję przeczytać coś zupełnie nowego. (;

p,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
p. Cullen
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere

PostWysłany: Nie 9:43, 16 Sie 2009 Powrót do góry

nie spodziewałam się takiego zakończenia :( prawdę mówiąc zaskoczyłaś nas wszystkich takim obrotem sprawy. Zastanawiam się, co się stało, że Carlisle podjął taką decyzję o powróceniu do L.A skoro chciał się tutaj przeprowadzić i szukał domu:o

kiedy czytałam epilog nie mogłam już się powstrzymać i łzy lały mi się ciurkiem ;(
jaka się wrażliwa ostatnio zrobiłam :o


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lennie Cullen
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.

PostWysłany: Nie 18:54, 16 Sie 2009 Powrót do góry

Jak mogłaś ? Uwaga
No jak?!
Rycze przez ciebie Uwaga
Pięć minut temu weszłam do biblioteki żeby sobie cos poczytać i patrze, a tu twoje opowiadanie. ZAKOŃCZONE. Już mi łzy w oczach staneły.
Przeczytałam epilog i rozwyłam sie na cały dom. Dobrze, że byłam sama....
Jak mogłaś?!
Taka piękną i pokręcona miłośc zakończyć tak smutno.
Sad end!
I za to cię kocham.
Bo je lubię smutne zakończenia i kocham ryczeć.
Ale teraz mnie dobiłaś.


Cytat:
Może tak jest lepiej. Może dzięki temu, nam wszystkim będzie łatwiej to przetrwać.
Wiem, że nigdy ich nie zapomnę. Polly, Alice, Rosalie, Emmetta, Jaspera, John’ego i Bellę…
Dzięki nim stałem tu, w tym miejscu. Dzięki nim, odlazłem drogę do samego siebie. Do przezwyciężenia swych słabości i lęków. Dzięki nim, dojrzałem.

Zastanawiam się do czego potrzebna jest większa dojrzałość: do miłości, czy do rozstania. Bo jeśli do miłości - jestem starcem , jeśli do rozstania - jestem dzieckiem.

Zapewne teraz mówicie „to nie była miłość. Inaczej walczylibyście o siebie”. Pewna kobieta powiedziała kiedyś, że prawdziwa miłość jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem. Żal za miłością, to wciąż miłość... A jeżeli nie ma już miłości, nie ma i żalu za miłością.
I wiecie co? Ja jej wierzę. Od teraz, dla mnie miłość to tęsknota za wiecznym zjednoczeniem z drugą osobą. Tęsknota za Bellą.


Dziękuję za tak piękne zakończenie.
Chociaż liczyłam na happy end.
Jeśli coś zrozumiałaś z tego gryzmolenia to dobrze.
Pozdrawiam i czekam na więcej twoich opowiadań
Lennie Cullen. :(

P.S. Troche dramy zrobiłam. Teraz czas na prawdziwą ocene. To było zaje****e! Laughing
Portsmouth rządzi!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 9:08, 17 Sie 2009 Powrót do góry

chlip, chlip Crying or Very sad
kurna i coś ty zrobiła?
popłakałam się przez ciebie... Jedno z najbardziej wzruszających ff jakie czytałam. Niech szlag trafi tych ochroniarzy i carlisle'a.
Ale to przecież tylko opowiadanie trzeba wziąć się do kupy.
Jeszcze jedno. Do czytania epilogu proponowałabym słuchanie piosenki Pin-u ,, Bo to co dla mnie" . Świetnie się nadaję :)
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Wto 0:18, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Na początku czytania zdał mi się płytki , czyli E&B się nienawidzą , pałają do siebie miłością później a w ostateczności żyją długo i szczęśliwie , ale ja nie jestem lekkim zawodnikiem i nie odpadłam po kilku rozdziałach, czytając i brnąc w to dalej.

Oczywiście się nie zawiodłam, koniec był powalający i smutny.


Nie dziwiłabym się gdyby to kontynuowano w stylu "spotkanie po latach" na początku wydawało mi się że to dobry pomysł, w żalu za zakończonym ff ale to by było naginanie i naciąganie ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Frozen
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 12:54, 18 Sie 2009 Powrót do góry

tak jak większość czytelniczek tego ff prawie sie popłakałam... nieprzeszkadza mi to że tak smutno skończyła sie ta historia, bo w końcu nie wszystko kończy się szczęśliwie... choć przyznam że to dla mnie wielkie zaskoczenie!
tak jak w przypadku "moulin rogue" wielka miłość i wielka strata ukochanej osoby...
Moim skromnym zdaniem było jedno z tych opowiadań które czytało się lekko a obroty o 180 stopni jeszcze bardziej zachęcały mnie do obserwowania tej historii :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Larissa
Wilkołak



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z dwóch miast: Piaseczno [PL] i Zohor [SK]

PostWysłany: Wto 14:26, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Całe opowiadanie przeczytałam w 5 godzin.
Bardzo mi się podobało. Lubię smutne zakończenia.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś napiszesz.
:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DaDaDa
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:26, 20 Sie 2009 Powrót do góry

jak wcześniej pałałam do ciebie wielką sympatią, tak teraz najnormalniej w świecie nie lubię cię.
porpostu ryczę przez ciebie od 20 minut.
nie dość, ze zakończyłas jedno z moich ulubionych opowiadań
to jeszcze zakończyłaś ich miłość.
na świecie jest na tyle dużo zła i niesprawiedliwości, że naprawde nie musiałaś dodawać go jeszcze do swojego opowiadania.
no. to tyle.


możesz odpokutować, pisząc nowe opowiadanie! o ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
samilp
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Środa Wielkopolska

PostWysłany: Pią 23:06, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Po pierwsze: Bardzo, Bardzo, bardzo Cię przepraszam, że nie zaczęłam czytać tego wcześniej... cry Być może to ma związek z tym, ze nie lubię czekać na kolejne rozdziały, ale chyba dla tego ff-u bym poczekała :D

Temat jak prawie wszędzie, gdzie widzę. Nienawidzą się, potem kochają, potem kłócą i znów kochają. Jednak u Ciebie niby było tak samo, a niby inaczej. :D Już myślałam, że Ed będzie "miał w du*ie te bilety", a jednak pojechał do L.A.
Nie podałaś powodu ich wyprowadzki i to mnie cały czas prześladuje. :D

Mam ochotę na kontynuację, ale byłoby to naciągane... :) A szkoda.

Nie piszesz ładnie. Piszesz pięknie, prześlicznie, zaje*iście, masakrycznie dobrze :D Oddałaś temu ff-ie wiele emocji, które razem z Tobą przeżywałam. Wszystko tak opisywałaś, że z łatwością mogłam to sobie wyobrazić. itp.

Nie lubię się rozpisywać, więc więcej nie piszę, tylko:
Dziękuję, dziękuję, dziękuję :*

Edit: Jednak chyba mogłaby być kolejna część. :) Nie mogę przestać myśleć o tym ff-ie :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez samilp dnia Sob 18:34, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
whatever94
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ZG

PostWysłany: Nie 19:31, 23 Sie 2009 Powrót do góry

No nie wierze! Przecież mogli być razem. Przecież się tak kochali! Mogliby się odnaleźć po latach, albo coś. A tak teraz przez ciebie płacze. Bo ogólnie nie lubię jak się smutno kończy ;/ Ale muszę powiedzieć, że na prawdę masz talent.


Pozdrawiam i dziękuje ;*, W

P.S: Ktoś coś mówił o kontynuacji? ;p


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez whatever94 dnia Nie 19:32, 23 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Immortal933
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: MoonxD

PostWysłany: Pon 15:22, 24 Sie 2009 Powrót do góry

strzanie podobł mi sie ten ff... Wink

podobały mi sie ich pierwsze spotkania bo wole jak sie droczą i kłócą niż od razu jak są razem...
Bella pokazała pazurek ale Edward też nie pozostawał jej dłużny....
początek mi sie strasznie podobał głównie przez te kłótnie :D

jak Edward pojechał Belli na ulicy przy wszystkich to myślałam że nie wyrobie, byłam zła cholernie zła bo jak on tak mógł.....

co do przeprosin no to były piękne ale myślałam że Bella nie wybaczy mu tak szybko...
najpierw powinna mu dać w twarz po tym co zrobił....
ale ogólnie mi sie podobało...
prtzeczytałam już dużo ff ale ten był jakiś inny....
niby podobny a jednak inny..:D

co do zakończenia to mam wiele pytań...
dlaczego wyjechali spowrotem do L.A???
dlaczego Bella urwała kontakt z Edwardem????
i co sie działo dalej z nimi???

Pozdrawiam Imm:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Pon 20:08, 24 Sie 2009 Powrót do góry

Nie lubię Carlisla, bo kazał Edwardowi wracać do LA!
Nie lubię Esme, bo nic nie zrobiła!
Nie lubię Belli, bo zapomniała o Edwardzie, i kurna nie powiedziała mu w końcu, że go kocha!
Ale... KOCHAM CIĘ! Mimo, iż bardzo mocno boli mnie serduszko, ściska, boli, płacze, to i tak cię uwielbiam. Bo nie zrobiłaś kolejnego ff z zakończeniem 'I żyli długo i szczęśliwie' Wiedziałam, że coś się spieprzy! To ich pożegnanie, achh prawie się popłakałam. Ale no strasznie czuję niedosyt, ponieważ Bella nie powiedziała mu, że go kocha. Ani razu. A ja tak na to czekałam. Czekałam cierpliwie i się nie doczekałam. Echh, powiedz ty mi droga lovee czemu? No czemu? Ale widocznie tak to miało wyglądać. Bella to jedna, głupia menda, bo zerwała kontakt z Edwardem. No nie mogłam, kurde. To było zueee. Szczerze mówiąc, to liczyłabym na jakąś kontynuacje Rolling Eyes Takie małe opowiadanko o tym jak spotykają się polatach? Proszę? Laughing Mimo wszystko jestem zadowolona z obrotu spraw, bo to zakończenie wyróżnia ten ff spośród wielu innych. Jest ok!
Pozdrawiam ciepło, Mirelle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:19, 24 Sie 2009 Powrót do góry

FF był fajny. Czytało się go gładko i z chęcią. Nie podobało mi się zakończenie i absolutnie nie chodzi mi o to, że nie lubię złych zakończeń. Po prostu moim zdaniem takie zakończenie tu nie pasuje. Wyjaśniłoby taki obrót spraw tylko to, gdybyś chciała pisać sequel ale jeśli nie to jest to bez sensu. Za dużo przeszli żeby tak postąpić IMHO.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emilka:)
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:37, 25 Sie 2009 Powrót do góry

No nie... Kiedy na samym początku przeczytałam tylko kilka zdań twojego ff, tak tylko żeby przekonać się czy warto czytać, wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz. I miałam rację!
Piosenki do, których dodawałaś linki, były śliczne.
Chociaż wiedziałam jakie będzie zakończenie, bo KTOŚ (nie będę tutaj pisała nicku ^^) mnie wtajemniczył, to i tak się rozbeczałam. I to nie na samym końcu. O nie, nie! Rozbeczałam się już wtedy, kiedy Edi z Bells weszli do apartamentu Carlisla!
Trochę mi smutno, że nie było szczęśliwego zakończenia, ale tak chyba jest lepiej... bardziej pasuje.
Ok... powiedziałam już o smutnych rzeczach, to teraz w czym się zakochałam!
Więc...
Po pierwsze, kocham Ciebie! ~za to, że stworzyłaś ten ff.
Kocham Emmetta. ~ za ten jego humor, i za to, że boi się jaszczurki! xd to było bezcenne!
Kocham Edzia ~ nie powiem Ci za co, bo sama tego nie wiem ^^
Kocham Palete! ~ bo jest takim nauczycielem jakich brakuje na całym świecie!
Kocham rozdział 20!! ~ jest naaajlepszy! To mój ulubiony, po prostu w nim przeszłaś samą siebie!
Kocham Polly~ za to, że jest taką dobrą przyjaciółką.
I jeszcze raz... kocham ciebie! ;d
Dobraa... starczy ;p
Ach! I jeszcze jedno!
Taka mała, malutka krytyka....
Błagam nie pisz 'Emmet'! Pisze się EMMETT.
Przez dwa 't' na końcu.
Przepraszam, ale musiałam Cię poprawić, po prostu jestem uczulona na to!
Pozdrawiam Emilka :**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin