FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Szukając i nie znajdując...- cz. I i II [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Pią 14:06, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Czytałam Twoje ff od dłuzszego czasu, ale przyznam szczerze dopiero teraz skusiłam się i zarejestrowałam.
Cieszę się, że przyspieszyłaś ten cały opis ciąży, bo czytanie użalania się Belli mogłoby byc rozlazłe. Zastanawiam się tylko, dlaczego Bella była aż tak niedomyślna, że to James... Ale kobieta w ciąży, wszystko można zrozumiec.
Wytrwałości w pisaniu i weny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady Vampire dnia Pią 14:07, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 21:52, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

A teraz wszyscy ładnie dziękujemy Frill, której udało się zbetować kolejny rozdział dla Was. Ja w każdym bądź razie ładnie dziękuję, a wszystkim życzę wesołych i spokojnych Świąt, no i mały prezencik dla Was od wielkanocnego zajączka - nowy rozdział. :)

Beta: Frill - jeszcze raz dzięki! Wink

Chomik: [link widoczny dla zalogowanych].

Kiedy następny?: jest napisany, ale nie wiadomo, kiedy beta sprawdzi, w końcu ma święta. Wink

II.13. Fatum

(Aerosmith „I don’t want to miss a thing” http://www.youtube.com/watch?v=Vo_0UXRY_rY)

Edward:

Kiedy tylko wsiadłem z resztą załogi do samolotu odlatującego do Kanady, zacząłem odczuwać dziwny niepokój, który towarzyszył mi przez ostatnie siedem miesięcy. Początkowo myślałem, że dotyczył akcji, w której brałem udział, ale w końcu zrozumiałem, że praca nie miała z tym nic wspólnego. Nie mogłem znieść, że rozdzielono mnie z Bellą. Byłem niespokojny, odkąd tylko straciłem z oczu ukochaną. Wiedziałem, że przez te osiem lat zmieniła się i stała o wiele silniejsza. Jednak nie zaprzestałem roztaczać nad nią opieki i dbałem, aby była bezpieczna i szczęśliwa.

A teraz, ja byłem w pieprzonym Quebecu, a ona siedemset kilometrów stąd, w Nowym Jorku – mieście, które nigdy nie śpi, a co za tym idzie, zawsze będzie istniała możliwość zagrożenia. Tak. Zapewne ktoś nazwałby mnie paranoikiem. Martwić się o szefową nowojorskiego wydziału zabójstw? Nonsens. A jednak to dziwne uczucie nigdy mnie nie opuszczało. Tak samo, jak pragnienie bycia z Bellą, której potrzebowałem do życia jak tlen. Niedawno, dopiero co, ją odzyskałem, dopiero co usiłowałem zdobyć jej serce, dopiero co odwzajemniła moją miłość, a teraz? Teraz zostało mi to odebrane. Nigdy wcześniej nie żałowałem wyboru ścieżki zawodowej, ale obecnie niczego tak bardzo nie chciałem, jak być lekarzem, nauczycielem, prawnikiem, ekonomistą, kimkolwiek, byleby nie musieć wyjeżdżać na cholerną, arcyważną misję, w trakcie której nie mogłem utrzymywać kontaktów z rodziną.

(Greg Laswell „And then you” http://www.youtube.com/watch?v=B7Y5tn1i0_k)

Minęło siedem ciężkich i okrutnie długich miesięcy, a ja nie czułem się ani odrobinę lepiej. Moja tęsknota wzrastała proporcjonalnie do upływu każdych kolejnych dwudziestu czterech godzin, tak samo, jak frustracja w związku z tą dziwną sytuacją. Na dodatek, w pracy utkwiliśmy w martwym punkcie i w żaden sposób nie umiałem określić, ile jeszcze czasu będę musiał spędzić w, już znienawidzonej, Kanadzie. Nie potrafiłem dostrzec choćby jednej, jasnej strony tego, co się działo. Chyba życie w końcu postanowiło dać mi nauczkę.

Codziennie, kiedy tylko mogłem, odrywałem się od swoich obowiązków, by zatracać się we wszechogarniającym mnie uczuciu tęsknoty za miłością mojego życia i wpatrywać w nasze zdjęcie z bankietu po pokazie Alice. Wspominałem tamten wieczór. Odtwarzałem w myślach każdy jego szczegół, nasze rozmowy, taniec, pocałunek, strój Belli, to, jak błyszczały jej oczy, kiedy w nie patrzyłem. Powrót pamięcią do tamtych chwil sprawiał mi niewyobrażalny ból. Tak bardzo chciałem do niej wrócić.

Któregoś dnia szefowa tutejszego wydziału FBI, Josephina McLaughin, wezwała mnie do siebie na rozmowę. Zdziwiłem się tym zaproszeniem, gdyż akcja stała w miejscu i naprawdę nie miałem, z czego złożyć raportu. Gdy dotarłem do siedziby agencji i znalazłem się w jej gabinecie, dalej nie dostałem choćby najmniejszej wskazówki dotyczącej tego, o co mogło chodzić. Oblicze Josephiny, surowe dzięki wyraźnie zaznaczonym zmarszczkom mimicznym, pozostawało dla mnie nieodgadnione.

- Edwardzie, wracasz jeszcze dzisiaj do Nowego Jorku – McLaughin zabrała głos.
- Dlaczego? – To było trochę głupie pytanie, zważywszy na to, że o niczym innym, tak naprawdę nie marzyłem od siedmiu, długich miesięcy.
- Twoja rodzina od dawna próbowała się z tobą skontaktować. A teraz przedstawiła szefostwu odpowiednie dokumenty i zostałeś zwolniony z kontraktu. – Wyjaśniła, a ja zacząłem się lekko denerwować. Powody, ku takiemu rozwiązaniu sytuacji, musiały być naprawdę poważne.
- Wiesz może coś więcej na ten temat? – Chciałem poznać jakieś szczegóły, by nieco się uspokoić.
- Niezbyt. W zasadzie jeszcze tylko jedno. Kod czarny. – Rzuciła krótko.

(Nelly Furtado „All good things” http://www.youtube.com/watch?v=8acqUtyT0C4)

Gdy wypowiedziała dwa ostatnie słowa, moje serce zamarło. Dobrze znałem ten szyfr. Zebrałem wszystkie potrzebne mi dokumenty z biura FBI i szybko dostałem się do naszej tajnej kwatery, by zabrać stamtąd moje rzeczy. Odprawa mojego samolotu miała zacząć się za półtorej godziny. Od wyjścia z gabinetu Josephiny nie opuszczało mnie jeszcze jedno uczucie. Strach. Wracałem do Nowego Jorku tak, jak tego pragnąłem. Jednak wolałbym siedzieć tutaj kolejne siedem miesięcy lub więcej, byle nigdy nie usłyszeć z ust szefowej tej przerażającej informacji. Kod czarny. Byłem daleko. Od moich bliskich dzieliła mnie odległość tych pieprzonych siedmiuset kilometrów, a ktoś z nich był właśnie bliski… śmierci.

***

(Ayub Ogada „Kothbiro” http://www.youtube.com/watch?v=5RxI6LoyxZ0)

Bella:

Stałam na plaży. Świeciło słońce, a delikatne, lazurowe fale obmywały moje gołe stopy. Obejrzałam dokładnie swoje ubranie. Miałam na sobie jedwabną, białą i prostą sukienkę. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek ją kupowała. Z pewnością nie należała do mnie. Nie miałam też najmniejszego pomysłu na to, skąd znalazłam się w tym raju. Zewsząd otaczały mnie pastelowe, przyjemne dla oka barwy. Plaża, po stronie przeciwnej do linii brzegowej, kończyła się pasem bogatej zieleni. Spostrzegłam wśród niej piękne, różnokolorowe kwiaty, więc wciągnęłam w płuca powietrze, jednocześnie zaciągając się niezwykłym kwiatowo-morskim zapachem, który mnie otaczał.

Siedziałam na piasku i nie zdawałam sobie sprawy z upływu czasu. Byłam sama w tym bajecznym miejscu i czułam pustkę. Z pewnością było tu pięknie, ale czegoś brakowało. Rozpaczliwe zaczęłam przebierać w myślach w poszukiwaniu wskazówki, ale znalazłam jedynie same rozmazane obrazy. Jacyś ludzie, zdarzenia, tereny. Wszystko bardzo niewyraźne.

Patrzyłam w morską dal. Fale przychodziły i odchodziły. Nagle niebo oraz morze pociemniało i zmieniło kolor na ciemnogranatowy. Zerwał się silny wiatr i rozpoczęła burza. Po wzburzonych bałwanach morskich, wiedziałam, że nadchodził sztorm. W moim sercu wzrastał irracjonalny lęk. Byłam pewna, że działo się coś złego. Z minuty na minutę robiło się coraz ciemniej. Nic już nie widziałam dookoła mnie. Wśród hałasu wichury niespodziewanie usłyszałam inny dźwięk. Płacz dziecka, do którego po chwili dołączył drugi, niby taki sam, a jednak nieco słabszy. Potem, wszystko się rozmazało.

***
Edward:

(Staind „Ephihany” http://www.youtube.com/watch?v=aUjrXO3FDjc)

Wracałem do domu. Cholerne procedury. Dopóki samolot nie wyląduje na płycie lotniska Kennedy’ego, nie mogłem skontaktować się z nikim z rodziny. Ponoć wiedzieli już o moim powrocie i ktoś miał mnie stamtąd odebrać. Bardzo chciałem, żeby tą osobą była Bella. Byłem emocjonalnym wrakiem w tym momencie. Tęsknota, frustracja, niepewność i wściekłość powoli zaczynały mnie wykańczać. Jedyne, co mogłoby mnie uspokoić, to zatopienie się w czekoladowo-brązowych oczach mojej dziewczyny. Nie pamiętałem ani jednej minuty z półtoragodzinnego lotu. Ocknąłem się, gdy lądowaliśmy w Nowym Jorku.

Odprawa była dziwnie długotrwającym koszmarem. Strasznie mnie denerwowała. W końcu znalazłem się w hali przylotów i począłem wypatrywać kogoś z moich bliskich. Przeszukiwałem twarze zgromadzonego wokół mnie tłumu. Nikogo znajomego nie wypatrzyłem. Już miałem zacząć przeklinać i wyciągać telefon komórkowy z kieszeni, gdy poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Obróciłem się błyskawicznie i ujrzałem przed sobą mojego brata. Wymieniliśmy braterskie uściski i przyjrzałem mu się uważnie. Działo się coś tragicznego i byłem o tym przekonany po jednym spojrzeniu na Jaspera. Wyglądał na strasznie zmizerowanego.

- Boże! Mów, co się stało! Nie wytrzymam dłużej tego napięcia! – Warknąłem na niego.
- Spokojnie, jeszcze będziesz miał czas, żeby się denerwować. Chodźmy najpierw do samochodu. – Stwierdził i zaczął iść, ale go zatrzymałem.
- Jasper… - Mój głos brzmiał wrogo.
- Edward, opanuj się. To nie miejsce na taką rozmowę. Chodź. Musimy się spieszyć. – Zakomenderował.

(Mazzy star „Into dust” http://www.youtube.com/watch?v=SiO_7LhPZFM)

Ruszyliśmy przed siebie. Po kolejnych piętnastu minutach siedzieliśmy w Mercedesie Jaspera. Byłem bliski eksplozji. Jeśli minęłaby jeszcze choćby chwila, a ja nie dowiedziałbym się, co, do cholery, działo, to rozpętałbym istne piekło. Nie byłem w stanie dłużej wytrzymać tego napięcia i miałem gdzieś wszystkie szkolenia FBI przygotowujące nas do radzenia sobie z sytuacjami stresowymi. Gówno prawda! Tu chodziło, o kogoś kogo kochałem i musiałem w końcu poznać prawdę.

- Boże, Jasper, mów, ja już dłużej nie dam rady… Mam dość tej pieprzonej niewiedzy! – Krzyknąłem na brata, a on najpierw się zdenerwował, zjeżył brwi i był gotów, by naskoczyć na mnie, ale uspokoił się w trzydzieści sekund. Cały on. Mistrz opanowania.
- Wysłuchaj mnie uważnie do końca. Dobrze? – Upewnił się.
- Będę milczał, aż nie skończysz, ale zacznij w końcu ze mną rozmawiać. – Zapewniłem go.
- Bella zaszła w ciążę tuż przed twoim wyjazdem. To była ciąża bliźniacza.
- Była? – Uchwyciłem się tego słowa, nerwowo przełykając ślinę.
- Miałeś nie przerywać! – Prychnął na mnie, ale za chwilę znowu zaczął mówić. – Od początku, ciąży towarzyszyło zagrożenie. Bella źle ją znosiła. Jak możesz się domyśleć, teraz przypadałby siódmy miesiąc. Wszystko jakoś pewnie by się poukładało, gdyby nie…
- Gdyby nie co? Do cholery, przejdź do rzeczy! Czy Bella żyje? Czy moje dzieci żyją? Co się dzieje? – Zarzuciłem go gradem pytań, nie byłem w stanie dłużej znosić w milczeniu tych wszystkich rewelacji.
- Uspokój się. Będziesz musiał mieć teraz stalowe nerwy. Bellę potrącił samochód. Musieli robić cesarkę, żeby uratować wcześniaki. Cała trójka żyje.
- Bogu dzięki! – Odetchnąłem głęboko i nie hamowałem łez, które czaiły się pod powiekami.
- Bella silnie krwawiła, miała atonię macicy i już nie będzie mogła mieć więcej dzieci. Od przedwczoraj jeszcze się nie obudziła, ale lekarze dla jej dobra utrzymują ją w śpiączce farmakologicznej. Twój syn jest zdrowy, ale córka…
- Moja córeczka? Co z nią? Co z moją maleńką księżniczką? Jasper, powiedz mi wszystko! – Znowu mu przerwałem, ale na wieść, że z jednym z moich maluchów może być coś nie tak, znowu nie potrafiłem się opanować. Instynkt ojcowski pojawił się u mnie samoistnie.
- Ma zespół niedorozwoju lewego serca. Czeka ją szereg operacji. Specjaliści twierdzą, że od początku była słabsza niż brat. – Ukryłem twarz w dłoniach. Było mi strasznie ciężko. - Wszystko będzie dobrze – Jasper próbował mnie pocieszać.
- Czym sobie na to zasłużyliśmy? Dlaczego nas to spotyka? Czy to jakieś fatum?

Na żadne z tych pytań nie znałem odpowiedzi.

--------
Spoiler 14:
- dużo się rozjaśni Wink
-----

I jak? Like it?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 22:07, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Rumbarbari
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 22:29, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Zacznę od podziękowań za kolejny rodział, zarówno autorce jak i becie (mam nadzieję, że jest już zdrowa. Jeśli nie to zdrowia życzę).

Przechodzę do tekstu:
OMG! Jestem w szoku. Tak ładnie opisałaś uczucia Edwarda, że aż mi się płakać chce. I ta jego "księżniczka"... Całkiem mnie to rozwaliło. Zdecydowanie kocham Eda! No i są komplikacje! Szkoda mi tych biednych bohaterów. Tyle się muszą nacierpieć - te choroby, operacje...
I jak tu cię nie kochać? Wink

Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Nie wiem jak zniosę te chwile oczekiwania. Chyba dostanę depresji, skoczę z okna i będą musieli mnie z betonu zdrapywać :D
Pozdrawiam i WESOŁYCH ŚWIĄT życzę!
R.

Ps. Mam takie małe pytanko... Ile jeszcze rodziałów planujesz?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rumbarbari dnia Pią 22:29, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:31, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

I love it xD

To, że nie komentuje, nie znaczy, że nie czytam Wink Szczerze mówiąc przy poprzednim odcinku myślałam, że ataku serca dostanę gdy przeczytałam zakończenie. Ten, mimo iż tak właściwie niewiele się działo, w pełni mnie zadowolił. Dostałam odpowiedzi na pytania, na których najbardziej mi zależało.
Wiesz co Kaffienko? Robisz naprawdę ogromne postępy w pisaniu. Lubiłam pierwszą część tego FF, ale za nic nie umywa się ona do drugiej. Jestem tak zachwycona, że zmusiłam się by wreszcie coś napisać. Normalnie brawa dla Ciebie xD Ale wróćmy do rozdziału: podobał mi się, oczywiście. Bardzo mi się podobał. Uwielbiam punkt widzenia Edwarda, zarówno w tym opowiadaniu, jak i w innych. Zastanawiam się jednak, czy nie za słabo opisałaś tu uczucia Edwarda poczas rozmowy, zadaje pytania, są jakieś pojedyncze myśli, ale brakuje mi tu jeszcze czegoś. Do reszty przyczepić się nie mogę.

Życzę weny, czasu i czekam na kolejne rozdziały.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 22:32, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

tak Edward wrócił :D naprawde sie ciesze. Ciesze sie tez, że Bella żyje i że jej dzieci też. Szkoda, że ich córeczka jest chora ale w końcu jest wcześniakiem i jej mama miała wypadek. Naprawde ten rozdział wyszedł ci super. Podobały mi sie uczucia Edwarda. Sposób wyrażania ich jest inny ale jednocześnie tak samo silny. I po tym jak nazwał swoją córeczkę "księżniczką" to mnie poprostu r o z w a l i ł o ! Ciesze sie, że moje domysły sie nie spełniły i, że już wrócił do domu, do bliskich. Teraz będą razem i na pewno zacznie sie układać. W końcu tyle przeszli, że na to w 100% zasłużyli a ta rozłąka jeszcze bardziej ich wzmocni. Pozostaje mi tylko czekać na nowy rozdział i życzyc VENY Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pią 22:36, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:43, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Rumbarbari: tylko bez skakania z okna, proszę. Historia dobiega końca. Uznałam, że pomysł moja opowieść kończy się i nie ma sensu jej przeciągać. Ogółem część druga będzie miała jakieś 15-16 rozdziałów + epilog. Cieszę się, że Ci się podobało.

Mercy.: Dziękuję za komplementy, to jak muzyka dla moich uszu. :) Ta rozmowa taka była, bo Edward był w szoku. Otrzymał tyle różnych informacji na raz, w większości o ciężkim stanie bliskich mu osób (dziewczyny, córki). Nic chyba dziwnego, że gadał jakoś tak nieskładnie. Wink

New life: Cieszę się, że Tobie również rozdział przypadł do gustu. Fakt. Myślę, że takie sytuacje, których doświadcza się razem, umacniają więzi. Dzięki! Mam nadzieję, że będzie wystarczająco weny, by dobrze zakończyć tą historię. Wink

Mam napisany 14 rozdział i być może nie będzie on tak późno dodany, jak się wam zdaje.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 22:43, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pią 22:43, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Dziękuję, dziękuję, dziękuuuuuuuuje!
Wreszcie rozwiałaś moje wątpliwości. Ale teraz jeszcze bardziej nakręciłam się na kolejne rozdziały! Wiem, że są święta i dlatego życzę Tobie cierpliwości i weny w dalszej pracy a nam - czytelnikom - cierpliwości w oczekiwaniu na kolejne części.
Wesołych Świąt!
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Pią 22:45, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja tam słyszałam, że dziewczynki są bardziej odporne i ogólnie zawsze mają większe szanse na przetrwanie. No, ale wracając do opowiadania - Bóg Ci zapłać Kaffienko za to, że nie uśmierciłaś Bell, ani tych przecudownych maluchów. Mam też ogromne nadzieję, że Twojej dobroci nie zabraknie, podczas szeregu operacji, które przejść będzie musiała malutka dzidzia. Szczerze mówiąc to mnie zdziwiłaś - oczywiście to było miłe zaskoczenie. Tak się bałam, że te dzieciaczki jednak nie zobaczą świata. Na szczęście nie zrobiłaś ze swojego FanFicka melodramatu, za co jeszcze raz bardzo jestem Ci wdzięczna. W sumie to nawet składam Ci gratulacje - "zrobiłaś" pewnego stopnia happy end, którego zupełnie się nie spodziewałam.

Błędy. Pojawiło się jedno, dziwne zdanie. Zgrzytnęło mi trochę, jednakże nie mogę teraz znaleźć tego zdania. No cóż, może je poprawiłaś albo coś.. nie wiem, w każdym razie go nie ma. ;o

Ogólnie wracając do treści chciałabym powiedzieć, że bardzo się cieszę z przybranych przez Ciebie wątków. Przez sytuacje, które teraz się zdarzą relacje Belli i Edwarda mogą się nieco zmienić. Pogorszyć, ale możliwe jest też to, że będą one jeszcze bardziej zażyłe. To zależy, jaką taktykę przyjmiesz. Nie będę tu nic Ci zarzucać czy proponować, bo zapewne masz już ułożony plan w głowie.

Tak więc mam nadzieję, że niedługo go zrealizujesz i dodasz do opowiadania. Życzę weny i dołączam wyrazy szacunku, wela. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:45, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Może wielkanocny Zajączek będzie dla was hojny i dzięki świętom nie naczekacie się tyle na kolejną część. Wink Trzymajcie kciuki za Zajączka! Hihi Laughing A konkretniej za betę, która dostała już kolejny rozdział. :)
simcha
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Pią 22:46, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Coś mnie podkusiło i weszłam jeszcze na forum zobaczyć czy może ktoś dodał coś interesującego Wink
A tu taka niespodzianka!
Z zawrotną prędkością (na ile pozwalał na to mój laptop) włączyłam Twoje opowiadanie i
natychmiast pochłonęło mnie jak zawsze.
Nie wiem co ty takiego robisz, ale przez cały czas gdy je czytałam, nie opuszczało mnie napięcie!
Uwielbiam Cię za to.
Bardzo dobrze, że udało im się ściągnąć Edwarda. Jak czytałam na końcu rozmowę Jaspera i Edwarda i
doszłam do momentu, w którym nazywa swoją córeczkę, księżniczką, to pomimo powagi sytuacji,
musiałam się uśmiechnąć.
Cóż ja mogę jeszcze napisać, ubóstwiam Cię za ten rozdział i za całe opowiadanie i
nie mam pojęcia jak dotrwam do czasu dodania kolejnego rozdziału, ale spróbuje Wink
Będę silna :D

Ja również składam ogromne podziękowania dla FRILL.


Życzę WESOŁYCH ŚWIĄT Wink
i dziękuje za wspaniały prezencik na święta Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Pią 22:47, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Bardzo dziękuję za rozdzialik, oczywiście

Przepraszam, ale to było tak śmiesznie dziwne.
Wiem, ze Edward, dowiaduje się, ze jest ojcem, ale żadnego wstrząsu? Szoku? nic? "Co z moją maleńką księżniczką?" - bardzo szybko się otrząsnął.
Może i agenci FBI są jakoś silniej odporni na wstrząsy psychiczne, ale on dowiedział się, ze jest ojcem do jasnej ciasnej :) No to było by chyba na tyle, jeżeli chodzi o reakcję Edwarda.

Nawiążę jeszcze do poprzednich odcinków;
Cieszę się, że te siedem miesięcy, podczas których Bella i Edward nie byli razem, zostały tak szybko rozegrane, ale czuję taki lekki niedosyt, jakby brakowało mi tych miesięcy, jakby zostały one po kryjomu zjedzone.

Reasumując: Baardzo mi się podoba ten FF i nie będę ukrywać, że nie możesz nam tego zrobić i być kompletnie bez serca. Co my będziemy czytać? Tak, wiem, inne FF, ale ten ma już swoją historię, której nie warto od tak burzyć :) (obalamy: co za dużo to nie zdrowo) Może jednak wena przyjdzie i nas jeszcze uszczęśliwisz :)

Uwielbiam Was

darysia

P.S. wesołych Świąt Wielkanocnych,

duużo Vena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez darysia... dnia Pią 22:53, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:55, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Wela: nie słyszałam o żadnych medycznych badaniach to potwierdzających, za to istnieje kilka wad, które częściej zdarzają się u dziewczyn niż chłopców, ale pełno jest też wad częściej zdarzających się u chłopców. Nie ma generalnej reguły. Wink Co do tego błędu, nic nie poprawiałam w międzyczasie. Wink Plan jest, jak zostanie zrealizowany, to się okaże jak skończę. Również wyrazy szacunku dla Ciebie.

Simcha: Cieszę się, że próba zbudowania przeze mnie napięcia się powiodła i rozdział Ci się spodobał.

Darysia...: Myślę, że dla Edwarda większym szokiem był dla niego fakt, iż córka jest chora i z jego ukochaną nie wiadomo, co się dzieje. Otrząsnął się? Ja bym to nazwała raczej szybkim odnalezieniem instynktu ojcowskiego, ale w sumie nie ma co się dziwić. U kobiety ponoć instynkt macierzyński jest pełny, gdy dowiaduje się, że będzie miała dziecko, a u mężczyzny instynkt rodzicielski w pełni pojawia się ponoć dopiero, gdy dzieci pojawiają się już na świecie. Wesołych Świąt dla Ciebie! :)

WSZYSTKIM dziękuję za komentarze - one są z kolei moim prezentem świątecznym. Wink


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 22:56, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:10, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Kaffienka napisał:
Mercy.: Dziękuję za komplementy, to jak muzyka dla moich uszu. :) Ta rozmowa taka była, bo Edward był w szoku. Otrzymał tyle różnych informacji na raz, w większości o ciężkim stanie bliskich mu osób (dziewczyny, córki). Nic chyba dziwnego, że gadał jakoś tak nieskładnie. Wink


To wiem, tylko, że mi nie chodziło o dialog, ale opis jego uczuć w tamtej chwili Wink Chyba powinien mieć jakąś gonitwę myśli, czy coś... chociaż tak właściwie mógł też po otrzymaniu takiej informacji popaść w chwilowe otępienie. Brakuje mi właśnie opisu tego, o czym w tamtej chwili myślał, co czuł.

Ps. Wiedziałam, że czegoś wcześniej zapomniałam xD Wesołego jajka Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mercy. dnia Sob 0:11, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Sob 6:59, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie dałam rady doczytać spokojnie końcówki o od razu przeskoczyłam do ostatnich zdań, żeby w końcu wiedzieć o co chodzi. Dopiero, kiedy już się wszystko wyjaśniło mogłam wrócić do reszty. Przyprawiłaś mnie o takie nerwy, że teraz upuszczę jajka ze święconki :)
Mam nadzieję, że zajączek się postara i jak najszybciej da nam swój prezencik :)
No i jeszcze z okazji świąt życzę wszystkim, a szczególnie autorce i becie, WESOŁYCH ŚWIĄT!
mTwil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 8:16, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

ufffff....muszę ochłonąć


WRESZCIE!
1. Dodałąś nowy rozdział
2. Przeczytałyśmy punkt widzenia Edwarda
3. Edward wrócił do domu
4. Wiemy co i jak
Ale...
Że też zawsze są jakieś ale :( Biedna Bella, biedny Edward i biedne dzieciaczki (tak przy okazji -czemu to dziewczynka jest słabsza, przecież od dawien dawna wiadomo, że mimo wszelkich mitów, to kobiety zwykle są silniejsze od facetów).
Rozdział oczywiście przypadł mi do gustu. Czytałam w wielkim napięciu i zdenerwowaniu. Kod czarny. Już myślałam, że uśmierciłaś Bellę albo któreś z dzieci. No i w zasadzie postawiłaś nad przepaścią jedno z nich... Oby wszytsko skończyło się dobrze.
Co do KK. Nie pasowało mi jedno stwierdzenie Edwarda, a mianowicie "księżniczka". Nie wiem jak zareagowałby facet, który w ciągu minuty dowiedział się, że jego dziewczyna zaszła z nim w ciążę, w dodatku bliźniaczą, ciąża była zagrożona, potrącił ją samochód, miała cesarkę, ma silnego synka i umierającą córeczkę... Ale nie wiem, czy powiedziałby o niej "księżniczka". Czy faceci są w stanie od razu przejść na taki etap?
Ale mimo to podobało mi się baaardzo. Styl jak zawsze wciągający. Interesująco wszytsko opisane. Poprostu dla mnie bomba :)
Byle tak dalej i czekam na więcej :)
Więc, Frill, skoroś ozdrowiała, to liczymy (a przynajmniej ja liczę), że wnet zbetujesz dla nas tekst :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mysia09
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 8:24, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

przeczytałam wszystko trzy razy. Mam nadzieję, że jeszcze dziś dodasz następny rozdział, bo już doczekać się nie mogę. Piszesz na prawdę bardzo dobrze. Teraz muszę czekać ..... <prosz>

A dla autorki, bety i wszystkich, którzy czytają to forum mam życzenia:
Malutki baranek ma złote różki,
pilnuje pisanek na trawce z rzeżuszki,
gdy nikt nie widzi chorągiewką buja
i cicho beczy wesołego Alleluja.

:D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mysia09 dnia Sob 8:49, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
moonynight
Wilkołak



Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia

PostWysłany: Sob 8:47, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Od wtorku bez przerwy tu siedzę czekając na ten rozdział! I teraz jest! To niemal nierealne! Taaak!
Edward wrócił! Nareszcie! I dowiedział się o bliźniakach! Dziękuję, że ich nie zabiłaś! Dziękuję, że nikogo nie zabiłaś!
Frill, nareszcie wyzdrowiałaś! Ile można chorować?!
Dasz nam przybliżoną datę pojawienia się nowego rozdziału?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Caroline.
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z bębna Kings of Leon.

PostWysłany: Sob 8:51, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Hura! Bliżniaki żyją,Bella żyje,Edward wrócił.
To było dokładnie to ,czego spodziewałam się w opowiadaniu,bałam się,że uśmiercisz Bellę ,a ja już bym chyba nie wytrzymała, bo ostatnio za dużo tych uśmierconych Belli Wink

No, jaki z Edwarda porządny ojciec będzie.Martwi mnie jedynie choroba tej małej.Tylko nie rób z ich synka jedynaka.

Podobał mi sie ten rozdział niesamowicie, ponieważ tak bardzo trzymał w napięciu.I jeszcze ten kod czarny.

Zdrowych i Wesołych Świąt!
Pozdrawiam,
Caroline.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agnes_scorpio
Zły wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 88 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 9:24, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Caroline. napisał:
Hura! Bliżniaki żyją,Bella żyje,Edward wrócił.
To było dokładnie to ,czego spodziewałam się w opowiadaniu,bałam się,że uśmiercisz Bellę ,a ja już bym chyba nie wytrzymała, bo ostatnio za dużo tych uśmierconych Belli Wink


SERIO? Twisted Evil

Kaffienka, Ty i tak na bieżąco wiesz, co ja sądzę i jak odbieram Twoją opowieść :) Ale, skoro zbliżamy się do końca, pozwolę sobie wyrazić swoją opinię na forum.
Twoje opowiadanie ma przede wszystkim pomysł. I to pomysł, konsekwentnie realizowany, od początku, do końca. Akcja rozciągnięta jest w czasie i wszystkie te etapy świetnie się zazębiają. A to oznacza, że autorka wie, co robi i nie idzie w tym tekście "na żywioł", tylko ma jakiś plan, którego się trzyma. A to z kolei sprawia, że akcja jest spójna i pomimo rozciągnięcia w czasie, wcale nie rozwlekła, czy nudna. Poza tym, Twoje przygotowanie merytoryczne, czy co do akcji policyjnych, sformułowań, używanych podczas śledztw, czy też w ostatnim rozdziale, co do aspektów medycznych, sprawia, że chętnie czytam ten ff. Za to wielki szacun, gdyż to oznacza, że autorka musiała uzupełnić swoją wiedzę, poczytać na ten temat, tak, aby opowieść zyskała na wiarygodności. A niewątpliwie zyskała. Poza tym piszesz zgrabnym, przejrzystym językiem, który sprawia, że chce się czytać. Taka jest moja opinia i jeszcze jedno! Wiesz o czym mówię Twisted Evil Odnośnie mojego ulubionego bohatera DM, powinnaś to zrobić Twisted Evil Będę Cię do tego namawiała, moja kochana :)

A teraz przy okazji wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT I WSZYSTKIEGO SMACZNEGO (nie tylko jajek, bo nie tylko tym człowiek żyje Wink )


A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnes_scorpio dnia Sob 9:25, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 9:41, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Agnes_scorpio napisał:
Caroline. napisał:
Hura! Bliżniaki żyją,Bella żyje,Edward wrócił.
To było dokładnie to ,czego spodziewałam się w opowiadaniu,bałam się,że uśmiercisz Bellę ,a ja już bym chyba nie wytrzymała, bo ostatnio za dużo tych uśmierconych Belli Wink


SERIO? Twisted Evil

A.

Coś o tym wiesz, co nie Agnes? Twoje opowiadanie skończyło się dla Bells ostatnio nieciekawie, mniejmy więc nadzieje, że tu uda się jej wyjść z opresji, a lekarze będą w stanie ją uratować :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin