FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Tracąc niewinność (kontynuacja Otchłani) [T] [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
transfuzja.
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.

PostWysłany: Pon 11:37, 20 Kwi 2009 Powrót do góry

Ooo, nowy rozdział. Akcja się rozwija, coraz bardziej wciąga... Świetnie.
Nawet jeśli pojawiły się błędy, to ich nie zauważyłam - dopiero komentarz Rudej [A może Rudeej? Nie wiem, jak odmienić nick... Przepraszam.] uświadomił mi obecność tych drobnych niedociągnięć.

Życzę weny w tłumaczeniu i pozdrawiam,
O.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:20, 21 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja chciałam tylko przypomnieć, bo niektórzy chyba nie wiedzą. Ten magiczny tag [T] w temacie oznacza, że jest to tłumaczenie. ^.^" Nie moja własna praca.
Ha, nie znaczy to jednak, że wytykanie błędów jest niewskazane, wręcz przeciwnie. To, co mogę, poprawiam, zresztą nie jest tak, że nie ingeruję w styl autorki, bo ingeruję. Ale jeśli chodzi o np. pompatyczność dialogów - tutaj już za bardzo zaszaleć nie mogę, bo w oryginale mają one wtedy taki sam wydźwięk. Przykro mi. W każdym razie, postaram się zwrócić na to większą uwagę przy następnych rozdziałach.

Pozdrawiam,
robaś


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:57, 23 Kwi 2009 Powrót do góry

Zacznę od tego, że przepraszam iż nie odpowiedziałam na twoją wiadomość. Wybacz, ale przeczytałam ją akurat kiedy musiałam odejść od komputera, a potem najzwyczajniej w świecie o niej zapomniałam xD W każdym razie już rozumiem i obiecuję pisać konstruktywniej Wink

Cytat:
- Właśnie, Rose! – zagrzmiał Jasper. - Bella przecież już od lat jest pod wpływem Edwarda. Jak znam życie, będzie usiłowała powstrzymać się przed zabiciem faceta, na którego krew ma ochotę. Po prostu się w nim zakocha.


Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy autorki tego FF jednak ten fragment musiałam przeczytać parę razy bo strasznie mi nie pasował. nie lepiej by brzmiało: Bella od lat jest pod wpływem Edwarda. Jak znam życie, kiedy będzie usiłowała powstrzymać się przed zabiciem faceta, na którego krew ma ochotę, po prostu się w nim zakocha. albo Bella przecież już od lat jest pod wpływem Edwarda. Jak znam życie, będzie usiłowała powstrzymać się przed zabiciem faceta, na którego krew ma ochotę i po prostu się w nim zakocha.
Lub coś w tym guście, bo ten fragment prawie załamał mnie swoją budową.

A teraz ta milsza część :D
Rozdział ogólnie bardzo mi się podobał, jest bardzo ładnie opisany. Zyskał też u mnie wielkiego plusa dzięki zazdrości Edwarda. Kocham zazdrosnego Edwarda xD na początku rozdziału zdziwiło mnie to zachowanie Edwarda, ta jego obsesja na punkcie samochodu. Nie zachowuje się tu jak szaleńczo zakochany w Belli wampir, brakuje mi tu charakterystycznej dla Edwarda troski o zdrowie Belli i o jej samopoczucie. Końcowa rozmowa Edwarda i Belli napisana była, za to moim zdaniem świetnie.
Jak zwykle życzę weny, czasu na tłumaczenie i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mercy. dnia Czw 22:58, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Black Hole
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nigdziebądź

PostWysłany: Pią 11:02, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Cytat:
Wystarczy wyobrazić sobie taką scenę - ukochana przybrana matka, która wchodzi do pokoju, by zobaczyć, jak mój mąż ssie mi właśnie z pełnym zaangażowaniem palec u nogi.


Za pierwszym razem myślałam, że przeczytałam to zdanie źle. A potem ze śmiechu pojechałam na krześle przez cały pokój. Jeżeli chodzi o treść, zarówno "Otchłań" jak i to opowiadanie są bardzo oryginalne. Najbardziej podoba mi się chyba forma Belli - ani wampir, ani człowiek. Podziwiam Cię za wytrwałość w tłumaczeniu (ja sama nawet bym się za to nie zabrała). Faktycznie, powtarzasz zamki i może nieco to zgrzyta, ale treść naprawdę wciąga Wink

BH.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 12:26, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Zaciekawił mnie ten ff. Historia jakby nowa ale zawierająca stare dzieje :) Mam nadzieję że autora trochę pokompilkuje zycie Belli jej zafascynowaniem nowym kolega :)
Dobre tłumaczenie, chwała Ci za to i za czas poświęcony dla nas:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnaBella
Człowiek



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrock

PostWysłany: Pon 21:23, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Ale sie ciesze z tego tlumaczenia!Dzieki! nie spodziewalam się dalszej częsci, dlatego jest to miłą niespodzianką:) Widać że wprawę w tłumaczeniu masz i wszystko słownie mi grało. Co do treści-dobry pomysł z wpleceniem problemów między Bellą i Edwardem, ten cud-miód był taki nierzeczywisty, a wydaje mi się, że nowy, apetyczny kolega będzie jednak kimś więcej dla niej, niż chciałby Edward. i choć wiem że się dobrze skończy (jak zwykle;p) to czekam na dalsze rozdziały i rozwinięcie akcji. Tytuł nawiązuje to zmiany Belli, dobrego półwampira, w ządnego krwi drapieżnika, chyba nie chodzi tylko o erotyzm, prawda? to nie byłoby w stylu autorki... I intuicja mówi mi, że będzie trochę więcej Jaspera, a ich stosunki ulegną zmianie, bo w obu rozdziałąch było podkreślane, że są sobie dalsi niż inni czlonkowie rodziny. Mam może racje, czy już nadinterpretuję?
Jeśli Enovie I części umiałą wzbudzić tyle emocji, teraz pewnie też nas nie zawiedzie, a dodanie jeszcze większej ilości akcji brzmi zachęcająco. więc życzę czasu do tłumaczenia!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Czw 20:15, 30 Kwi 2009 Powrót do góry

Świetne, jak zaczełam czytać myślałam, że się w nim zakocha, ale nie, na moje szczęście :D
Było jedno zdanie które mi nie pasowało, może to niedopatrzenie, ale wytłumacz mi, jak wampir może się przespać. Esme w pewnym momencie powiedziała do
Belli idż sie prześpij, czy coś w tym stylu. :)
No, ale reszta jest okey :D
Dużo weny, czekam...!!

Annabell love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:45, 03 Maj 2009 Powrót do góry

Przyznam, że ostatnio nie mam jakoś entuzjazmu do tłumaczenia tego tekstu, więc nie jestem w stanie sprecyzować, kiedy się cokolwiek pojawi. Obecnie jestem trochę zniechęcona, więc brak mi na to ochoty.

Przepraszam, że tak długo czekacie.
A na spoilery z mojej strony nie liczcie, naprawdę. Wink

P,
r


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sandrixlp
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon 10:12, 04 Maj 2009 Powrót do góry

hmmm myślę, że warto jest poczekać na takie tłumaczenie! nie wychwyciłam żadnych błędów, wielki szacunek że tłumaczysz z niemieckiego :D nie podjełabym się czegoś takiego Wink treść ff jest bardzo ciekawa, zwłaszcza, że Bella poczuła ogromne pragnienie do kogoś obcego- może być z tego baaaaardzo ciekawy wątek :) świetnie sobie radzisz i jak juz pisałam warto poczekać choćby do sierpnia :D
weny zyczę!
pozdrawiam sandrix^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:45, 05 Maj 2009 Powrót do góry

Dzięki za cierpliwość i przepraszam, że tyle czasu mija między kolejnymi aktualizacjami. Wprawdzie mój entuzjazm jest ostatnio znikomy, ale - naprawdę - bardzo się cieszę za każdym razem, gdy widzę, że czytacie, komentujecie to, że się Wam podoba. To naprawdę miłe.
Jestem zmuszona ponowić moją prośbę o jakąś treściwość w komentarzach. Jeśli się Wam podoba, to świetnie, ale wolałabym wiedzieć coś poza tym. Jeśli chodzi o dialogi, ich pompatyczność bądź jej brak - przemyślałam sprawę, biorę to jednak na klatę. To mój interes, żeby zadbać o to, by były przetłumaczone jak najlepiej. Uwagi są, jak zawsze, mile widziane.

To nie jest tekst erotyczny. Naprawdę cenicie tak nisko autorkę albo mój dobór materiału do tłumaczenia? Trochę więcej wiary. Jeśli czekacie na pornosa, to się nie doczekacie. Tracąc niewinność jest tu dość niejednoznaczne, owszem, ale nie liczcie na jakiekolwiek spoilery z mojej strony.
Cóż, tytuł tego rozdziału jest dość wymowny, ale powstrzymajcie się z jakimiś miziami i innymi. Nie to miejsce.

Tłumaczenie tej części dedykuję Rudej, z którą dzielę mózg, która pielęgnuje we mnie dbałość o zaimki i która wcale nie jest wredna. Poza tym obiecałam. Dzięki za wszystko.
Tymczasem wszystkim życzę miłej lektury.

* * *

Za betę kłaniam się nisko Laurce - wielkie, wielkie dzięki. Poza tym część tekstu przeszła również przez ręce Rudej, wyzuwającej dialogi z patosu i zaimków. Dzięki bardzo.

* * *


Rozdział trzeci
- Napięcie seksualne -


W każdym miejscu, w którym zatrzymywaliśmy się na dłużej, to gabinet Carlisle’a urządzany był z największym rozmachem. Nie inaczej tutaj. Ścianę zdobiły zdjęcia oraz obrazy przedstawiające jego życie i zaraz po wejściu do środka mój wzrok padł na tę osobliwą kolekcję.
Carlisle siedział za biurkiem z drewna wiśniowego, którego blat połyskiwał czerwonym blaskiem w świetle lampki. Uśmiechał się.
- Cześć, Bello.
- Hej! Jak minął pierwszy dzień? – Nie chciałam od razu przechodzić do przykrego tematu mojego zachowania, nawet jeśli było ono powodem tej rozmowy.
- Dość nerwowo. Zresztą, komu ja to mówię, sama przecież wiesz, jak wygląda praca w szpitalu.
- Jasne, ale mimo wszystko nadal sprawia ci to przyjemność. – W to nigdy nie ośmieliłabym się zwątpić.
- Owszem. – Znów się uśmiechnął. – A jak tam twój dzień, dziecko?
Opadłam na krzesło naprzeciwko biurka i skrzywiłam się.
- Myślę, że już o nim słyszałeś.
- Ale nie poznałem jeszcze twojej wersji. – Głos miał spokojny i łagodny. Potrafił sprawić, że w jego obecności opuszczało mnie całe napięcie. Robił to prawie tak dobrze, jak Esme.
- Chłopak wszedł do klasy, poczułam jego zapach i gdyby nie było przy mnie Edwarda, zabiłabym go i wyssała z niego całą krew na oczach dwudziestu pięciu uczniów. – Nie zamierzałam ubarwiać tej sytuacji, nie starałam się przedstawić jej w jakiś piękny sposób. Ona po prostu taka nie była.
Mój ojciec przytaknął.
- Skoro już rozmawiamy o tym tak otwarcie, ja też będę mówił bez ogródek. Jest jedno rozwiązanie, które nam zostało. – Zesztywniałam. – Możemy się stąd wyprowadzić. Wyjedziemy z Nowego Jorku i zamieszkamy gdzie indziej, pozbywając się w ten sposób problemu. – Zaczerpnęłam powietrza, by zaprotestować, ale podniósł rękę, nakazując mi tym samym milczenie. – Chyba że masz do siebie wystarczająco wiele zaufania, które oczywiście podzielimy, jeśli nas zapewnisz, że będziesz w stanie kontrolować się, gdy on znajdzie się w pobliżu. Mogłabyś też pójść do innej szkoły. Nie chciałbym tylko, żeby skrzywdzono niewinną osobę i jestem pewien, że ty też tego nie chcesz.
- Masz rację – wymamrotałam. – Naprawdę chciałabym mieć nad sobą kontrolę, Carlisle. Ale nie wiem, czy to możliwe. W tej chwili… Chodzi mi o to, że on po prostu siedział jakieś pięć metrów ode mnie. Nie zrobił nic, czym by sobie na to zasłużył, ale mimo to tak bardzo chciałam go zamordować, spróbować jego krwi. Naprawdę trudno mi uwierzyć, że udało mi się przed tym powstrzymać. Chciałabym mieć tę samodyscyplinę, którą miał Edward, kiedy po raz pierwszy poczuł mój zapach, ale…
- Edward… - przerwał mi nagle Carlisle. – Może nie powinnaś zdradzać mu zbyt wielu szczegółów, jeśli o to chodzi.
Przez chwilę obserwowałam powagę malującą się na jego twarzy.
- Dlaczego nie? To przecież on najbardziej może mi pomóc poradzić sobie z tą sytuacją.
- Nie rozumiesz, Bello? Niekontrolowany głód, który odczuwasz, czyni tego chłopaka kimś wyjątkowym dla ciebie. Nie mogę powiedzieć dokładnie, bo sam nigdy tego nie przeżywałem, ale Edward opowiadał mi dawno temu – wtedy, gdy byłaś jeszcze człowiekiem i nie myślałaś o tym, by to zmienić – że to pragnienie ma w sobie coś seksualnego. Chciał nie tylko twojej krwi, szybko zaczął pożądać również ciała. Te uczucia są tak silne, że do miłości, która się z nich w waszym przypadku rozwinęła, brakuje bardzo niewiele. Edward naprawdę…
- …boi się, że mogłabym zakochać się w dziecku – wymamrotałam, kończąc tę teorię. Przypomniało mi się coś, co wieki temu powiedział mój przyjaciel Mike Newton – który teraz mieszka z żoną, dziećmi i wnukami w Pensylwanii – patrzy na ciebie, jakbyś, nie wiem… jakbyś była czymś do jedzenia.
A może po prostu źle zrozumiałam Mike’a? Nie doceniłam jego spostrzegawczości.
- Edward powinien wiedzieć, że to śmieszne! – wypaliłam.
- Oczywiście nie mogę porównywać tego ze zdolnością Edwarda, wydaje mi się jednak, że wiem, o czym myśli. Jesteś dla niego najważniejsza i naprawdę się obawia, że mógłby cię stracić.
- Powinien mi ufać! – Powiedziałam to nie tylko do Carlisle’a, wiedziałam, że Edward się nam przysłuchuje… Że musi nas słyszeć. – To najbardziej nieprawdopodobny scenariusz, jaki kiedykolwiek słyszałam. Miałabym porzucić mojego męża, z którym jestem już od wielu lat, którego kocham, dla jakiegoś chłopca? Tylko dlatego, że ładnie pachnie? On mnie nie pociąga… Wcale!
- Bella…
Podniosłam się szybko z krzesła i odwróciłam w kierunku drzwi. Zatrzymał mnie głos Carlisle’a.
- Nie wiem, do jakiego rozwiązania tego problemu w końcu doszliśmy.
- Nie pozwolę, by jakiś nieistotny dzieciak postawił na głowie moje życie i małżeństwo! – Teatralnym gestem odrzuciłam głowę do tyłu i wyszłam z gabinetu, zostawiając za sobą chichoczącego Carlisle’a.

Trzy sekundy później otwierałam już drzwi do naszej sypialni. Nadal siedział na łóżku, opierając się plecami o wezgłowie. Z ramionami skrzyżowanymi za głową, świdrował sufit oczami ciemniejszymi niż zaledwie kilka minut wcześniej.
Nie ruszając się z miejsca, wzięłam się pod boki. Chciałam wyglądać choć trochę przerażająco, ale wiedziałam, że mi się nie uda.
- Carlisle powinien w przyszłości rozmawiać najpierw ze mną o moich uczuciach, zanim utnie sobie o nich pogawędkę z tobą – burknął. Przy każdym słowie jego oczy jeszcze bardziej ciemniały.
- Czyli to prawda? – Reakcja nie wydawała mi się szczególnie przesadzona.
Edward podniósł się i skrzyżował nogi, siadając po turecku.
- Skarbie… Naprawdę nie możesz mieć mi tego teraz za złe.
- Słucham? Nie ufasz mi!
- Zamknij drzwi, Bello. – Warknęłam, ale usłuchałam. – Chodź tutaj.
Wyciągnął do mnie rękę. Nieważne, jak wściekła na niego byłam, cała moja natura buntowała się przed odrzuceniem tej prośby.
Chwyciłam ją i usiadłam obok niego na białych poduszkach, uważając jednak, by zachować między nami odpowiedni dystans. Nie chciałam, by cały mój gniew ot tak się ulotnił.
Westchnął, kładąc moją dłoń na swoim cichym sercu.
- Nie. Tobie ufam. Oczywiście! Ale odkąd przekroczyłaś próg tej szkoły, nieustannie słyszę w swojej głowie, jak piękna i pociągająca jesteś. Cały czas muszę oglądać pełne podniecenia myśli dojrzewających chłopców, fantazje z tobą w roli głównej. I tak już od dawna! Moja konkurencja jest niewyobrażalnie duża. Wiesz, co jest jeszcze gorsze? To, że jeden z tych potencjalnych wielbicieli wzbudził twoje… szczególne zainteresowanie. Tak, jestem zazdrosny i martwię się, ale to jeszcze nie znaczy, że możesz być na mnie wściekła!
- Ale…
- Poczekaj, pozwolisz mi dokończyć? Wiem, jak to jest, gdy ktoś tak cię pociąga. To, że teraz jeszcze tego nie czujesz, nie znaczy, że w przyszłości tak nie będzie.
Wyswobodziłam dłoń z jego uścisku.
- Nie, naprawdę nie pojmuję tego, jak w ogóle możesz wątpić w to, że mi wystarczasz.
Zaśmiał się. Przeraziło mnie to.
- Jak miałbym w to nie wątpić? Jesteśmy małżeństwem od trzydziestu trzech lat, czterech miesięcy i szesnastu dni. Nic się w tym czasie nie zmieniłem. Jestem, moje ciało jest, dokładnie takie samo, jak kiedyś. Znasz mnie od każdej strony. W końcu będę musiał ci się znudzić.
- Zgodnie z tą teorią ty też powinieneś się niedługo mną znudzić.
- Z pewnością nie! Zmieniasz się każdego dnia. Każdego dnia jesteś dla mnie niespodzianką. Na przykład dzisiaj widziałem cię zupełnie innymi oczami…* Dosłownie. Nigdy nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będziesz tak przede mną stała.
Sama też nigdy się nie spodziewałam, że moje oczy kiedykolwiek staną się czarne.
- Nie nudzę się z tobą. Nigdy do tego nie dojdzie. – Oparłam głowę o twardą pierś. – A dzisiaj dowiedziałam się, że wcale nie znam cię tak dobrze, jak sobie wmawiałam.
- Cóż, muszę zachować kilka tajemnic, jeśli chcę utrzymać napięcie, czyż nie?
Westchnęłam. Wciągnął mnie na kolana, tworząc z ramion coś na kształt klatki. I wiedziałam, byłam pewna, że to nigdy nie mogłoby mi się znudzić. Miałam rację!
- Więc chciałeś nie tylko mojej krwi, mhm? – wymruczałam mu cicho w tors.
- Przypominasz sobie naszą pierwszą rozmowę? Przed lekcją biologii? – Jego głos też był przytłumiony, ukrył nos w moich włosach. Przytaknęłam.
- Słuchałem cię, fascynowałaś mnie i nagle zacząłem marzyć o tym, nie mogłem się powstrzymać, jakie to uczucie, móc cię pocałować. Ta myśl napawała mnie strachem, bo to było dla mnie takie nowe, tak niemożliwe do spełnienia. Ale nie potrafiłem skupić się na niczym innym, dopóki naprawdę tego nie zrobiłem. Później…
- Tak?
- Później te fantazje zaczęły wykraczać coraz dalej w zabronione dla mnie rejony, wcześniej bałbym się o tym nawet pomyśleć.
Nie mogłam powstrzymać chichotu.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? Nie miałam pojęcia.
- Nie wiedziałem, jak byś zareagowała. Nigdy tego nie wiem!
- Szczerze mówiąc, też nie wiem, jak bym się wtedy zachowała. - Złożyłam pocałunek na jego szyi, a on przyciągnął mnie bliżej. – Ale wiem doskonale, co zrobiłabym dzisiaj.


*Gra słów; Edward ma na myśli to, że widział ją zupełnie innymi oczami, jak również to, że widział ją z zupełnie innymi [czarnymi] oczami. (przyp. tłum.)

* * *

edit
wybaczcie wytknięte potknięcia, szwankująca logika to moja wina - już poprawiłam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Robaczek dnia Śro 10:07, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:14, 05 Maj 2009 Powrót do góry

Jestem pierwsza? No to zaczynam.
Oczywiście standardowo biję brawo co do twojego tłumaczenia, jak zwykle nic dodać nic ująć.

Czytałam twoje odniesienie, że co poniektórzy oczekują tutaj seksu, w takim razie niech sobie czekają dalej, jak dla mnie temat tyczy się Belli i jej niewinności dotyczącej ludzkiej krwi. Czyżby jednak nie udało jej się zachować czystości i dopuści się morderstwa?

Jestem bardzo zaciekawiona, i nie powiem, gdyby to był tekst napisany po angielsku nie czekałabym na twoje tłumaczenie (jakkolwiek dobre ono jest) ale zasiadłabym ze słownikiem i sama przeczytała pozostałe rozdziały.

Jednakże jestem uzależniona od ciebie, więc czekam cierpliwie ala niecierpliwie na kolejne rozdziały.

A tak może zdradzisz mi na PW chociaż jedną rzecz...będą razem Edward i Bella...zawsze się boję jak czytam ff, że autorce coś odbije i odjedzie od tego tak daleko jak można, a szczerze mnie to nie kręci, więc byłoby miło wiedzieć, czy warto dalej czytać.

No ale jak na chwilę obecną kłaniam się nisko, bo przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, nie ma nic wspanialszego niż zazdrosny Edzio

:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Wto 16:29, 05 Maj 2009 Powrót do góry

Cytat:
- Nie pozwolę, by jakiś nieistotny dzieciak postawił na głowie moje życie i małżeństwo! – Ostentacyjnie wyszłam z gabinetu, zostawiając za sobą chichoczącego Carlisle’a.


Wiesz… Patrzę w monitor i zastanawiam się, jak można wyjść z pokoju nieostentacyjnie. Zważywszy na to, że Carlisle tam siedział i gapił się na nią. Obserwował każdy jej ruch. Musiałaby zamienić się w pchłę, żeby wyjść niezauważona. Poza tym jak ktoś się odwraca i wychodzi, to naprawdę nie rozumiem, jak bardziej może dać znać o tym, że opuszcza pomieszczenie. Krzyki nijak się do tego mają, a trzaskanie drzwiami to gówniarskie posunięcie (czego notabene nie zrobiła).

Cytat:
Nadal leżał na łóżku odwrócony do mnie plecami. Z ramionami skrzyżowanymi pod głową, wpatrywał się przed siebie oczami ciemniejszymi niż zaledwie kilka minut wcześniej.


Skąd ona wie, jakie miał oczy, skoro odwrócił się do niej plecami? Co za tym idzie – twarzy nie widziała. Chyba, że super – Bella ma rentgen w mózgu, pod pachnącymi truskawką włosami o mocy błyszczenia i pobłyskiwania.

Cytat:
Chwyciłam ją i usiadłam obok niego na białych poduszkach, uważając jednak, by zachować między nami odpowiedni dystans. Nie chciałam, by cały mój gniew na niego ot, tak się ulotnił.


Niemożliwe! Skoro obok niego usiadła… I weźmy pod uwagę ten powyższy wywód, który grzecznie Carlisle zniósł. Podarujmy sobie ten gniew na niego. My to wiemy. Naprawdę.


Mózgu mój… Tak! Jest lepiej! To najprawdziwsza prawda! Ja wiem, że to myślenie o kartoflach i pot Badwarda doprowadzają Cię do tego stanu, ale powinnaś częściej kopać, najcieplejsza ma, skoro to takie efekty przynosi. Musisz przestać tak narzekać na te zaimki, bo naprawdę radzisz sobie z nimi coraz lepiej… (Czy już nie jestem wredna? Aaaaa… Jeszcze trochę. No dobra. Kiślujem.)
Podoba mi się to ile serca wkładasz w to tłumaczenie. Dopatrujesz się każdej kropeczki i dla odmiany każdego ogonka. Dodatkowo najmniejszy błąd uznajesz za osobistą porażkę i to jest piękne, bo widać, że naprawdę Ci na tym zależy. Dbasz o czytelnika i pozwalasz mu napawać się treścią. Nie musi skupiać się na mankamentach i innych niedociągnięciach, bo ich tu najzwyczajniej w świecie nie ma (aż tyle xD nie myśl żeś ideał, bo robotę stracę). Spuśćmy (taaaa… i już mi Word kochany podkreśla) zasłonę milczenia na poprzedni rozdział. To był po prostu krótkotrwały spadek normy, ja nic na ten temat nie wiem. Załóżmy, że zakopałam go na starym polu.

Co do samego opowiadania.
Początkowo podobało mi się to, że rozdziały są takie krótkie (szczególnie w Otchłani, gdzie przebijałam się przez całość), ale teraz zaczyna mnie to wkurzać. W tej części mam Edwarda w sypialni i chichoczącego Carlisle o idealnych proporcjach twarzy (czy jakuś tak xD).
Dobre jest to, że wreszcie mamy zarys (bardzo ogólny, ale jednak) stosunków między Bellą a Cullenami. Opiekuńczość Carlisle’a, która niejednokrotnie znudzić mogła, tutaj jest nawet całkiem przyjemna i nawet narzekać nie będę.
Edward, jak to na Edwarda przystało, zamartwia się, kiedy tylko się da. Tutaj i tak jest dobrze. W Otchłani chciałam go kopnąć w marmurowy tyłek, a tutaj jeszcze nie. CUDO! xD (No i znów wychodzi, że mi się nie podoba, a tak nie jest.) Ciekawym może być to, jak Bella poradzi sobie z edwardowym problemem. Oczywiście ona musi udawać wielce samodzielną i zamiast spakować walizeczkę i wynieść się z Edkiem, tudzież resztą rodziny daleko albo i dalej, to ta jak zwykle swoje. Oni nie są masochistami kanonicznymi. Oni są po prostu idiotami. Zbiór pantałyków wrzucony do jednego wora, wstrząśnięty, niemieszany. Ta ich słodycz przeplata jest (dla odmiany) cukierkowymi kłótniami, które kończą się zawsze w łóżku (gdzie na marginesie się również zaczynają). Ja nie rozumiem. (Kręcimy pornola, kręcimy! – nie mogłam się powstrzymać xD)
Swoją drogą… Najbardziej w tym rozdziale zaintrygowała mnie czerwoność wiśniowego drewna, z którego zbudowane jest biurko Carlisle’a. Jakoś tak najbardziej wyraziście zostało opisane. Hah! No dobra, przepraszam.
Jednak brakuje mi perfekcyjnego nosa xD.

Reasumując – taaaaaaak. Tłumacz tak dalej, a może uda mi się polubić Tracąc tak jak Otchłań.

Rud.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
seceretive
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:32, 05 Maj 2009 Powrót do góry

Taak! tłumacz proszę! To opowiadanie jest .. -no cóż nie bójmy się wyrażać swoich opinii- Boskie! Trochę przeraża mnie ta sielanka... Bella knoci a tu Łaskawy Edward zawsze przy niej czuwa i znowu sielanka,Bo Edzio jest taaki wyrozumiały i kochany. To trochę burzy mi obraz idealnego faceta z własnym zdaniem. Aczkolwiek jak to czytam czuję się jakbym ja była bohaterką, co jest bardzo fajne, bo bardzo mnie wciąga! :) Fajnie tłumaczysz, czyta się lekko. w dwóch momentach zastanawiałam się nad sensem zdania, ale to raczej nie Twoja wina, tylko autorki, wiec brak zarzutów na Twoją pracę Wink

WNIOSEK : CHCEMY WIĘCEJ ! :D :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:15, 05 Maj 2009 Powrót do góry

Oprócz drobnych zgrzytów wynikających z pomysłów samej autorki Tracąc podoba mi się już na tym etapie bardziej niż Otchłań - coś się dzieje, coś się zmienia - widać, że autorka jednak rozwija się w dobrą stronę, a i tłumaczenie brzmi jakby lżej. Wiem, że obecnie cierpisz na brak weny i ubolewam nad tym, ale cóż poradzić. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać. Na plus postać Emmetta - wesoła, ale nie głupkowata i stosunki Belli z Rosalie. Proste, niewymuszone, logiczne. I duży sentyment do wątku Esme, ale to już nieobiektywnie zupełnie - wybacz.

Co do najważniejszego, czyli zazdrości Edwarda: mogę mu tylko współczuć, bo mam wrażenie, że wcale nie będzie łatwiej. I nie powinno być. Jak cię znam, to nie jest, ale nie sprawdzę, bo języka niemieckiego zwyczajnie nie znam.

Podobnie jak Rudaa, szanuję cię za dbałość o szczegóły i szacunek dla czytelnika - miło wiedzieć, że autor - czy to tłumaczenia, czy tekstu własnego - traktuje swoje zadanie na serio. Myślę, że mały urlop ci nie zaszkodzi. Przeciwnie.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lana6
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:24, 05 Maj 2009 Powrót do góry

no w końcu :)
tłumaczenie super. co do tego "seksu" to przpraszam ale znalazłam te ff-y na niemieckiej stronie i po krótce czytałam o czym są a że przeczytałam ich kilka to po prostu mi sie pomyliło i myslałam że to ten bedzie miał watek erotyczny. Wiec przepraszam. Ogólnie podziwiam cie za tłumaczenie. Ja tez jestem niemiecko języczna :) ale mi by sie nie chciało. tak więc chęci życzę i czekam na następne rozdziały


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Śro 10:07, 06 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo przyjemne tłumaczenie, które czytało mi się bardzo dobrze. Nic nie zgrzytało - oprócz zazdrosnego Edwarda:) Dziękujemy za poświęcony czas na tłumaczenie, ja jestem noga z niemieckieg i bez Ciebie nie dałabym rady przeczytać tego ff - chylę czoła!
Urlop - hm rozumiem, tylko prosze nie zadługi abyśmy nie uschły w oczekiwaniu na kolejny odcinek!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sandrixlp
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Śro 10:16, 06 Maj 2009 Powrót do góry

finely! tłumaczenia jak zawsze superaśne! jeeeeeju mam nadzieje, że Bella nie zostawi Edzia dla jakiegoś chłopaczka! nie mam nic do dialogów, nie wychwyciłamw nich nic niepokojącego Wink co do treści... parę błędów rzeczowych o których wspomniała Rudaa, poza tym nic :D podziwiam za włożoną pracę - niemiecki nie jest łatwy! :D
niech wen będzie z tobą!
pozdrawiam sandrix^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Śro 19:37, 13 Maj 2009 Powrót do góry

Jak napisała ajaczek, bardzo przyjemne tłumaczenie :)
Nie widziałam błędów. Dobrze, że to nie jest pornol bo do tego i tak by nie pasowało.
Wielki szcun dla Ciebie, ja to z niemieckiego umiem tylko podstawy :D
Czekam na więcej i życzę dużo weny !!

Annabell love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
paulinka111b
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Idrisu;)

PostWysłany: Sob 9:40, 16 Maj 2009 Powrót do góry

Przeczytałam Otchłań i i chciałam,żeby to opowiadanie było kontynuowane.
Jak widać moje prośby zostały wysłuchane!
Dzięki ci za to!
Pozdrawiam:-)
PS:Super ff!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:32, 30 Maj 2009 Powrót do góry

Zawieszam tłumaczenie.
Same widzicie, jaka w tej chwili jest częstotliwość publikowania nowych rozdziałów. Na ten moment brak mi i entuzjazmu, i czasu. Kolejny rozdział powinien pojawić się po zakończeniu roku szkolnego (o ile od razu gdzieś nie wyjadę, nie mam na tę chwilę jeszcze sprecyzowanych planów).
Istnieje możliwość, że tłumaczenie zostanie wznowione w dwuosobowym składzie, ale to nic pewnego. W każdym razie - możecie mieć pewność, że będzie kontynuowane i zakończone, tak prędko, jak będę mogła to zrobić. Po drodze może załapię gdzieś na powrót nieco entuzjazmu do fandomu, kto wie.

Pozdrawiam,
Robaczek

Moderację prosiłabym o nie przenoszenie tego tematu do biblioteki.

____________________________________________________________


Od teraz Tracąc niewinność będzie tłumaczone w dwuosobowym składzie (co wynika częściowo z tego, o czym pisałam powyżej). Razem ze mną tłumaczyć będzie Anja, która była tak miła, że zaryzykowała współpracę ze mną, za co jej bardzo dziękuję. Będziemy tłumaczyć po rozdziale na zmianę, jeden ona, jeden ja, kolejny ona, a później znowu ja itd. Mam nadzieję, że w ten sposób uporamy się z pracą szybciej i oczywiście, że będziecie zadowolone. Wink
Rozdział czwarty wklejać będzie Anja.
Tymczasem - do następnego.


Pozdrawiamy,
Robaczek & Anja


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin