FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Twilightowela by FWK [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:09, 08 Kwi 2009 Powrót do góry

Mi się bardzo podoba. W parodiach początek pisze się dość trudno. Wiem, bo niejakie doświadczenie posiadam :)
Wiesz co? Mi się wydaje, że tu jest naprawdę wiele świetnych żartów i kilka aluzji, w które trzba się trochę zagłębić. Ja ten tekst czytałam kilka razy i za każdym podobał mi się bardziej. Szczególnie końcówka. I skowyty Emmetta na początku. I Jasper ze swoim robactwem. I wogóle wszystko.
Nie wydaje mi się, żeby było tu za mało powiedziane. Jest w sam raz. Właśnie tu tkwi problem w pisaniu pierwszych odcinków parodii: trzeba wyczuć, kiedy przestać podawac informacje. Jak dla mnie trafiłaś w sedno: opowiadanie jest zrozumiałe, ale są liczne niedomówienia, które pozwalają następnym autorom (w tym mi) na rozwinięcie skrzydeł. Musimy współpracować :)
Podoba mi się narracja trzecioosobowa. Tak rzadko spotykana i tak trudna. Postawiłaś przed nami trudne zadanie.
Świetnie Ci poszło, Suhaku.
Powodzenia Rudzielcu.
I całemu FWK :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Sob 15:28, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Za betę dziękuję ScaryMary :)



Odcinek 2


*tandetne melodyjka wprowadzająca atmosferę kiczowatej telenoweli*
W ostatnim odcinku:
Bella podniosła na niego wzrok. Poczuł się jak w niebie. Postanowił, że nie może więcej siedzieć w ukryciu.
- Och, Bello! - zawył, podbiegając do jej biurka i klękając przed nią. - Bądź mą jedyną, jakem Edward wampir, kobieto mych snów, kwiecie mej wiosny, nadziejo mego skamieniałego serca...
Brwi Belli powędrowały do góry.
- Następny, proszę! - zawołała z przerażeniem w oczach.
Edward zawył w akcie desperacji.



Jasper, widząc absurdalne zachowanie Edwarda, wycofał się bezszelestnie z gabinetu i pociągnął drzwi, które zamknęły się z cichym kliknięciem.
- Da sobie radę… - szepnął, starając się przekonać do tego samego siebie. Współczuł biednemu wampirowi, ale nie mógł nic poradzić na tę jego dziwną przypadłość. Był bezsilny wobec tak ogromnego problemu. Drapiąc się po rozczochranych blond włosach, odpływał w krainę myśli i rozważań. Nie zwracał uwagi na to, dokąd idzie i nie zauważył pielęgniarki, która patrzyła na niego złowieszczo.
- W czymś panu pomóc? – zapytała twardym głosem.
- Słucham? – odrzekł rozkojarzony.
- A niech pan słucha… Może mi pan wyjaśnić, co pan robi na sali porodowej?!

Bella Swan patrzyła na wampira, który właśnie wszedł do jej gabinetu. Wysoki, przystojny, czarnooki, o kasztanowo – rudych włosach, które podskakiwały rytmicznie nad wysokim czołem filozofa. Spojrzała niżej. Jej oczom ukazał się zarys mięśni, idealnie odznaczający się pod czarną koszulą, której kolor podkreślał bladość jego skóry. Miała ochotę westchnąć z zachwytu, gdy ten podbiegł do niej w zawrotnym tempie i uklęknąwszy począł recytować, jakby z pamięci, ckliwe formułki.
- Następny proszę! – krzyknęła trochę zła, trochę przerażona.
Wampir spojrzał na nią żałośnie. Gdyby jego fizjologia na to pozwalała, pewnie łzy potoczyłyby się po lodowatych policzkach.
- Ale, jak możesz…?

Tymczasem, w rogu pokoju, w starej, brązowej szafie James skrobał paznokciami po drewnie, w oczekiwaniu na jakikolwiek znak od swojej ukochanej. Nie była sama, szepty i pomrukiwania dochodziły do jego uszu. Nagle rozległ się dźwięczny krzyk, który mógł wydobyć się tylko z tak wielbionych przez niego ust – Następny proszę!
- Jestem! – zawołał, wyskoczywszy z szafy, otwierając drzwiczki z ogromnym impetem. Zawiasy nie wytrzymały. Drewniana płyta spadła na podłogę z głośnym hukiem, w wyniku czego klamka odskoczyła i potoczyła się w kierunku okna.
Mina mu zrzedła. Okazało się bowiem, że Bella nie była sama. Dopiero teraz poczuł zapach wampira klęczącego przed panną Swan. Wszystko się w nim zagotowało. Miał ochotę rozszarpać tego osobnika. Czuł się wyjątkowo niekomfortowo, stając w czerwonych stringach i masce Batmana przed nieznajomym.
- Poznajcie się. James, to Edward Cullen, mój nowy pacjent – nieśmiały głos wydobył się z ust Belli.
- To ja może nie będę przeszkadzać – wyszeptał Edward, zrezygnowany.
Podkulił swoje wampirze uszy i powłóczystym krokiem wyszedł z gabinetu.
- Oszalałeś? – krzyknęła kobieta, gdy tylko drzwi się za nim zamknęły.
- Ależ, Belciu, nie denerwuj się. Nie chciałem! Myślałem, że on wyszedł. Przepraszam, wybaczysz mi? – Spojrzał na nią w sposób, dzięki któremu traciła resztki silnej woli. Krwistoczerwone tęczówki dosłownie rozbierały ją.
- A co dostanę w zamian? – spytała zalotnie, trzepocząc rzęsami i bawiąc się wisiorkiem, który wcześniej tak zainteresował Newtona.
- Co tylko chcesz. – Przygarnął ją do siebie i złożył pocałunek na zapraszających uśmiechem ustach.

Edward szedł jak w amoku, odbijając się od ścian. Rezygnacja. Nie wiedział, jak to się stało. Dlaczego go odrzuciła? Istota idealna pod każdym względem… Czy był jej godny? Nie chciała takiego potwora i to w dodatku wybrakowanego. Czy powinien się temu dziwić?
Zza rogu wyszedł Jasper, który wcale nie wyglądał lepiej. Zbliżył się do Edwarda i z przerażeniem w oczach obserwował jego reakcje. Żaden nie chciał się odezwać. Obaj byli w głębokim szoku. Ruszyli ramię w ramię, w kierunku wyjścia. Nie wiedzieli, czy kiedykolwiek jeszcze wrócą do tego miejsca, ale w pamięci obu odznaczyło się ono przeraźliwym piętnem.

W podziemiach starego zamczyska ciemność rozdzierały jedynie nieliczne pochodnie przywieszone do ścian pokrytych miejscami pleśnią. Kroki Emmetta przestraszyły nietoperza zwisającego głową w dół, z jednej z belek tworzących sufit. Ściskał w dłoni szarą kopertę. Nie mógł w to uwierzyć. Liczyła się każdy minuta. Trzasnął kolejnymi drzwiami. Kurz wyleciał w powietrze, drażniąc nozdrza.
- Uważaj! – krzyknęła Rosalie.
- Co tu robisz? – spytał zaskoczony.
- To samo, co ty. Masz te dokumenty?
- I nie tylko… Carlisle się ucieszy. Niedługo będziemy mieli wystarczająco dowodów, żeby uzyskać pozwolenie z Voltery na unicestwienie Edwarda.
- Ciiii! – uciszyła go. – Ściany mają uszy! Chodźmy już, Carlisle czeka.
Ruszyli razem przez ciemne korytarze, ocierając się ramionami w wąskim przejściu. Uśmiechy wykwitły na twarzach obojga. Uśmiechy zwiastujące koniec. Koniec i początek równocześnie. Wszystko układało się idealnie. Finał zbliżał się nieubłaganie…
- Ała!

*tandetna melodyjka kończąca odcinek*
*napisy końcowe*
Wystąpili:
Edward
Bella
Jasper
James
Rosalie
Emmett
Pielęgniarka

Scenariusz:
Rudaa

Producent:
FWK – Front Wyzwolenia Kiczu

Następny odcinek – Nel (do 25 kwietnia)
*koniec napisów końcowych*


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Pią 20:55, 17 Kwi 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
grenouillle
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: byydzia ;D

PostWysłany: Sob 16:19, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

łaaaaaał!! cóż za napięcie na zakończenie, teraz już wszyscy oszaleją oczekując na kolejny odcinek!
telenowela jak się patrzy ;DD
Rewelacja, jestem pod wrażeniem.
Wielkie gratulacje dla Suhaka i Rudej za pomysłowość, zgrabne opisanie, jeszcze raz za pomysłowość. Po prostu za świetne dwa pierwsze odcinki Wink
Szkoda tylko, że tak krótko...

FWK kocham was ;P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez grenouillle dnia Sob 16:21, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
carolinca
Dobry wampir



Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 2562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków.

PostWysłany: Sob 16:22, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

No to moment, który mi sie podoba najbardziej to oczywiście James w szafie. Nie wiem czemu, ale smieszny motyw i bardzo mi sie podoba.
Końcówka też niczego sobie Wink ale mogłaś rozwinąć jakoś te sceny, a w zasadzie mamy tu dwie sytuacje, w tym jedna łudząco podobna do poprzedniego odcinka Wink ale dobra nie mówię nic, bo wiem, ze trudno wplatać swoje koncepcje do poprzednich :)

Fajnie, ze tak szybko Ci to poszło ;p i, ze zaczęłaś strone tym odcinkiem Wink

Marycha moja, dajesz czadu :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire__
Wilkołak



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:53, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Rudaa, jaki mi cudowny prezent na Święta zrobiłaś!
Wstawiłaś nowy odcinek telenoweli.
Ten odcinek bardzo mi się spodobał. Biedny Edward, czy ma jakiekolwiek szanse z Jamsem w stringach i masce batmana? Bella z Jamsem? I jakie papiery?! Właśnie, mogłaś rozwinąć wątek z Jasperem. Mógłby przypadkiem odebrać poród. xd
Zrobiłyście z Edwarda takiego cepa, ale i tak mi się podoba.
Jakie to telenowelowe! Kogo wybierze Bella?
Zauważyłam jedną, malutką literówkę.
Napisałaś "z Volte<b>r</b>y", a powinno być "z Volte<b>rr</b>y.
FWK- uwielbiam Was.
Życzę ogromnego wena ScaryMary i czekam na kolejny odcinek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Sob 18:07, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

No, zrobiło się telenowelowato na medal! Tu jakiś James w stringach i masce Batmana (jeżu kolczasty, wyobraziłam sobie Cama Gigandeta w takim stroju *blat*), a na koniec... już knucie i spiski! I podejrzane dokumenta! Volterą jeszcze zapachniało... Ach, no i Jasper na porodówce. Takie coś tylko w telenoweli można spotkać. Tylko tam psychiatryk jest nie tylko w tym samym budynku, co inny szpital, ale jeszcze na tym samym piętrze, co porodówka. Ciekawość, ile przypadków zawędrowań na poród niedorobionych wcieleń Napoleona już było? Wink

Ja naprawdę nie powinnam komentować, a już zwłaszcza tak mało konstruktywnie, ale powstrzymać się nie mogę. Jak już przeczytałam i się pośmiałam...

Tandetna melodyjka... Ratujcie mnie, ludzie... Laughing

ScaryMary, weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
memisia
Zły wampir



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 18:49, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

fajny odcinek. szybko się z tym uwinelas. jak to czytalam, mialam wrazenie, ze na pocztaku siedze na kozetce u Belli, a pozniej ide korytarzami ciemnej jaskini. a czy wlasnie o to nie chodzilo? otoz to. swietnie Ci to wyszlo. tak lekko sie czyta. zaskakujace pomysly. James wyskakujacy z szafy i intryga Emmeta i Rose. ciekawie sie zapowiada. teraz jest sporo watkow do opisania. mam nadzieje, ze kolejne autorki beda trzymac pozniom(o czym i tak jestem przekonana).

znalazlam jedna literowke, ale teraz juz nie pamietam gdzie jest. poza tym chyba nie ma wiecej bledow. przynajmniej wedlug mnie.

pozdrawiam i zycze powodzenia ScaryMary:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:13, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja naprawdę wyobraziłam sobie Jamesa w czerwonych stringach i masce Batmana, i nie powiem, że to nie odbiło się na mojej psychice. O nie. Ten ślad zostanie na niej do końca dni mojej marnej egzystencji (oj, mówię jak jakiś emo albo... problematyczny wampir).
Sam odcinek dość krótki, ale treść to nadrobiła.
Ciekawe, co też przeżył Jasper na tej porodówce, że wyszedł z niej w takim szoku...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 21:05, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

No no no... mamy tu real telenowelanabrasilianabombastica :D Superaśny odcinek ci wyszedł Ruda :) Byle tak dalej, tylko
James? A zaraz potem Newton? Tak mu dałaś na nazwisko czy to taki chochlik dziennikarski? Ale serio było poprostu extra. Bardzo mi się podobało, i ten rozbrajający Jazz... i Edzio załamany koszem... No i końcówka (mam na myśli Em i Rose). Majstersztyk, że pozwolicie mi tak to ująć :) Czekam na kolejną odsłonę. I wielkie tadam :D (z tandetną melodyjką na wstępie i podczas napisów końcowych) :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Sob 21:42, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

O rany... nieźle... wybacz, ale Moda na sukces, to przy tym jak na rzie ( i oby tak dalej) praktycznie nic, u nich odcinek trwa całe 25 minut, tak mi się wydaje, i puszczają dwa na raz, i nic sie nie dzieje, oj, przepraszam, ktos kogoś zdradził w jednym odcinku, i nie maja nikogo przystojnego i nic, a tu...
Z takimi bohaterami to bedzię cód miód ultramaryna. Bardzo mi się podobał ten odcinek. Może i trwa krótko, ale ile się dzieje, a teraz przeprasza, ale...
te emocje, te napisy końcowe...ta melodyjka na wstępie i końcu, to w poprzednim odcinku... hmm...miami uwielbiam pomysł i każdy odcinek jest prawie jak z reala, nie uważacie? no brakuje tylko ekranizacji, ale to może kiedyś ktoś coś wymyśli :)

Nadal Cię podziwiam i dziękuję za prezent świąteczny

Życzę Wesołych Świąt Wielkanocnych


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
latomeri
Dobry wampir



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu. ;]

PostWysłany: Sob 22:51, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Małe ogłoszenie ode mnie.

Właśnie skończyłam porządki w tym temacie i od razu mówię, że będą one robione po każdym nowym odcinku telenoweli. ;]


Pozdrawiam,
L.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
P1L34T
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 19:22, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

Poprzedni odcinek mnie zawiódł, dlatego nie wiedziałam czego się spodziewać. Zostałam dość mile zaskoczona. Styl trochę mi zgrzyta, ale akcja jest zdecydowanie ciekawsza. Nadal nie mogę orzec, czy telenowela jako całość mi się podoba, ale z pewnością przeczytam kolejny rozdział. Póki co, wolę Modę na Sukces Laughing .
Pozdrawiam P1L34T


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Nie 20:52, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

Przyznam, że to robi się coraz bardziej tandetne i coraz bardziej intrygujące. Z tego wyjdzie prawdziwa telenowela, normalnie z krwi i kości. Zobaczycie, że po kilkunastu odcinkach przewyższycie najlepsze, brazylijskie hiciory. Może, jak dobrniecie do setnego, to pokonacie liczniki Mody na sukces? (chociaż Modę to ja bardzo lubię).
Wracając do tekstu - pod względem technicznym to jak zwykle - bardzo dobrze. Cóż, potrafisz pisać, także telenowele. Zabawna była sytuacja z Jamesem - maska batmana i czerwone stringi - typowe dla debilowskich seriali. :D
Ogólnie mówiąc, czuję się już stałą czytelniczką Telenoweli. Jestem już w pełni przekonana do tego całego zamieszania.
Tylko teraz zauważyłam, że ta Badwardowa Telenowela nie ma nazwy własnej. Musicie coś wymyślić, oczywiście gustujcie w tandecie i trulof.

Czekam na odcinek Nel i życzę weny, całej Badwardii.
Pozdrawiam, Wela Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Nie 21:52, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

Padłam!!! najbardziej zaskoczył mnie James w czerwonych stringach i uwielbianej przeze mnie masce Batmana :D Nie wspominając o Edwardzie, który w pierwszym odcinku wyznał Belli miłość i Jazzie, który wtargnął na salę porodową:D Brakuje tu jeszcze prawdziwej Mody na sukces - każdy z każdym ;] mam nadzieję, że taki element też się pojawi, bo nie byłaby to rasowa telenowela :D
Byłam pewna, że to będzie genialne. Patrząc po twórcach, to musiało się tak skończyć ;] Czekam na więcej :D
Nel
Człowiek



Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 16:08, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

Betowała Niekoniecznie


Odcinek 3




W poprzednim odcinku:

Carlisle się ucieszy. Niedługo będziemy mieli wystarczająco dowodów, żeby uzyskać pozwolenie z Voltery na unicestwienie Edwarda.
- Ciiii! - uciszyła go. - Ściany mają uszy! Chodźmy już, Carlisle czeka.
Ruszyli razem przez ciemne korytarze, ocierając się ramionami w wąskim przejściu. Uśmiechy wykwitły na twarzach obojga. Uśmiechy, zwiastujące koniec. Koniec i początek równocześnie. Wszystko układało się idealnie. Finał zbliżał się nieubłaganie.
- Ała!



- Dlaczego nie przewidziałam, że nadepniesz mi na stopę? - Piśnięciu w ciemnościach towarzyszyły odgłosy pukania się w czoło.
- Alice?
- Nie, narwany chochlik.
- To my mamy papiery, nie odbierzesz nam chwały, Alice Mary Cullen! - krzyknęła histerycznie Ros.
- Milcz, Rosalio Vanesso Hale, nie pozwolę wam pociągnąć za Edwardem Anthonym mojego ukochanego, Jaspera Paula!
Między gestykulujące kobiety natychmiast wskoczył Emmett.
- Spokojnie, siostrzyczko, pominęliśmy go w raporcie. Oficjalnie Edward sam wybrał się do lekarza i zdradził wampirzy sekret.
Ukryta w kapturze twarz Alice rozciągnęła się w sadystycznym uśmiechu.
- Coś mi mówi, że w najbliższym czasie śmierć zapuka do niejednych drzwi.


Tymczasem w hacjendzie Cullenów...

Ciszę pogrążonego w ciemnościach pokoju przerwało lekkie buczenie.
- K u r w a - dało się po chwili słyszeć przyjemny baryton.
Edward Cullen, nieziemsko przystojny wampir o skórze lśniącej w słońcu tysiącem diamentów, dłoniach zimnych lecz budzących żar oraz jędrnych pośladkach, zerwał się z leżanki i z prędkością światła, na którą mógł sobie pozwolić dzięki paru tajemnym mocom, rzucił się w stronę biurka.
Buczenie dobiegające z leżącej na nim torby trwało nieprzerwanie.
- K u r w a mać! Jebana - kontynuował, a ton jego głosu tonął od nadmiaru seksapilu.
Szarpał nerwowo dziesiątki zamków błyskawicznych, w myślach goniąc Alice i wbijając w jej serce drewniany kołek. Po raz ostatni dał się namówić na wspólne chodzenie po sklepach, którego efektem był zakup skórzanej, absolutnie męskiej i w żadnym wypadku niegejowskiej torby na ramię, przypadkowo posiadającej sto różnych kieszonek.
- Pieprzona! - krzyknął triumfalnie, unosząc w geście zwycięstwa wibrujący telefon. - Cullen, czego?
- Edward? Z tej strony Izabella Swan. - Melodyjny głos rozmówczyni na chwilę osłabił jego mordercze zapały. - Zapoznałam się z twoimi aktami, przemyślałam wszystko jeszcze raz i postanowiłam ci pomóc. Mam nadzieję, że cię nie obudziłam?
Chwila minęła.
- Jak mogłaś mnie obudzić i jak chcesz mnie leczyć, skoro nie możesz zapamiętać jednej podstawowej rzeczy. Jestem wampirem. Nie cholernym Piotrusiem Panem, nie muminkiem, tylko wampirem, a wampiry nie śpią...
- Spokojnie, oddychaj.
- Ja nie oddycham! Jestem...
- Rozumiem. Umówiłam cię na wizytę u mojego dawnego znajomego. To światowej sławy specjalista, więc wyświadcz mi przysługę, nie spóźnij się i nie ośmiesz. Oczekuję cię jutro o dziesiątej. Mam nadzieję, że wampiry znają się na zegarkach. Kolorowych snów.
- Zołza - skwitował rzucając telefonem o ścianę.
Zatupał nogami ze złości i zwinął się do pozycji embrionalnej na swojej nieśmiertelnej leżance. Z drżącym podbródkiem spojrzał na wiszący nad biurkiem plakat Draculi i ponownie wtulił twarz w poduszkę. Niewidzialne łzy zapiekły jego bursztynowe oczy. Tak bardzo chciał być normalnym wampirem, nie bać się krwi i polować na jelonki, jak mamusia i tatuś...


Następnego dnia

Zegar po raz trzeci wybił dziesiątą i zamilkł. Stała koło recepcji o całe trzydzieści sekund za długo, ze zdenerwowania wygładzała nerwowo swoją obcisłą spódnicę i co chwilę poprawiała lśniące włosy. Kiedy Edward Cullen wbiegł do poczekalni, odgarniała właśnie niesforne pasemko, które przypadkowo zaplątało się jej między zębami.

BPOV

Przez chwilę myślałam, że śnię. Edward Cullen poruszał się jak w zwolnionym tempie, burza kasztanowych, niesfornych włosów odbijała przepięknie światło szpitalnej jarzeniówki. Pod obcisłym, białym t-shirtem drgały mięśnie, a skóra mojego pacjenta lśniła od potu. Lśniła bardziej niż gruby, srebrny łańcuch, podrygujący na szyi w rytmie tego szaleńczego biegu. Momentalnie owionął mnie jego samczy zapach. W tej chwili mógł być kimkolwiek - liczyłam się tylko ja i jego gorące, przymrużone oczy.

EPOV

Ale ma zajebistą spódnicę.


- Dwie minuty spóźnienia. - Bella szybko otrząsnęła się z pierwszego wrażenia.
- Ale masz zajebistą spódnicę. - Edward miał w sobie mniej samozaparcia.
- Nie poznaję cię, ostatnio byłeś taki subtelny, prawie nieśmiały, skąd to słownictwo?
Cullen nie zamierzał odpowiadać, bynajmniej nie z powodu kompletnej ignorancji. Jego uwagę doszczętnie pochłonął mały szczegół w zmianie otoczenia.
- Jacob pieprzony Black - zasyczał złowieszczo w stronę siedzącego w poczekalni mężczyzny.
- Edward Cullen - zaszczekał długowłosy brunet, gwałtownie wstając.
- Pomyliłeś placówki, w tym szpitalu nie ma oddziału weterynarii. - Syn Carlisle'a pochwalił sam siebie w myślach za błyskotliwość tej wypowiedzi.
- Pomyliłeś piętra, prosektorium mają w piwnicy. - Kilkanaście głosów w głowie wilkołaka wyło ze śmiechu. Wspólny kanał myślowy działał bez zarzutów.
Mężczyźni krążyli naprzeciwko siebie w kogucich pozycjach. Drzwi od pokoju lekarza otworzyły się na chwilę przed masakrą. Pielęgniarka zapowiedziała następnego pacjenta.
- Edward, teraz nasza kolej - szepnęła Bella, lekko drżącym głosem.
Kompletnie o niej zapomniał. Spojrzał na stojącą przy ścianie, przerażoną istotkę, a jego serce zaczęło topnieć jak lody waniliowe na słońcu. Była taka niewinna i krucha, pragnął przyciągnąć ją do siebie i już nigdy nie wypuszczać z objęć. Czuł, że dla niej mógłby się zmienić. Uśmiechnął się do siebie, ujął malutką dłoń Belli i, pokazując język Blackowi, ruszył w stronę gabinetu.
- Doktor Gregory House - powiedziała Bella, zamykając za sobą drzwi.
- Nie zamawiałem prostytutki. - Siedzący na krześle mężczyzna zarzucił nogi na biurko, nie obdarzając ich najmniejszym spojrzeniem.
- Greg, to ja, Isabella, byliśmy umówieni. - Lekarka nie dawała za wygraną.
- Ach, Bella, jesteś bardzo podobna do matki, pomyliłem was - rzekł radośnie House, wstając i celując laską między piersi Swan.
- Przyprowadziłam swojego pacjenta, potrzebuję konsultacji. To dość ciekawy przypadek - dodała, widząc sceptyczną minę doktora.
- Mów. Tylko szybko. O jedenastej jestem umówiony z Billym Blackiem, idziemy pobiegać - rzucił lekarz kuśtykając w tę i z powrotem.
- Mój pacjent cierpi na chroniczną bezsenność, ma obniżoną temperaturę ciała, jadłowstręt, problemy z wydalaniem, częste zmiany nastrojów no i dodatkowo twierdzi, że jest wampirem uczulonym na krew - zakończyła Bella, wzruszając ramionami.
- Jednym słowem, chcesz sprawdzić czy pacjent jest świrem, czy chorym na raka mózgu biedakiem? Na dobry początek proponuję kolonoskopię - mruknął House, oglądając swoje paznokcie.
Edward poruszył się niespokojnie.
- Chcesz szukać przyczyny uczulenia w moim tyłku?
- Ależ skąd! To po prostu moje ulubione badanie. Nie umiem sobie odmawiać przyjemności.
- Bello...
- Spokojnie, Ed, ufam mu jak ojcu - odparła bez zastanowienia.
- Nie dziwię się, Swan, twoja matka była gorącą kobietą - sapnął lubieżnie Greg po czym zmarszczył nos i ruchem rewolwerowca sięgnął za pas. Chwilę później wysyłał smsy do swojego zespołu. Nie minęło trzydzieści sekund, kiedy drzwi otworzyły się z hukiem i do gabinetu wkroczyli Victoria, James i Laurent.
- Kochany zespole, przed nami zadanie. Trzeba zdiagnozować ten o to okaz. - Zawołał głosem pełnym natchnienia, zupełnie nie zwracając uwagi na krzywo zapiętą bluzkę Viki i ślady szminki na kołnierzyku Jamesa. - Zabierzmy się za badanie.
- Edwardzie? - szepnęła ponętnie Victoria. - Czy jesteś w stanie polizać swój łokieć?
Brew młodego Cullena podjechała windą do nieba. Bez zastanowienia wysunął język i próbował na różne sposoby dotknąć nim zgięcia ręki. Bez efektu.
- Nabrał się na numer z łokciem - wyszeptał cicho James, starając się ukryć za postawnym murzynem.
- To może oznaczać tylko jedno - wtrąciła Viki.
- Debil - skwitował House. - Laurent, notuj. Opóźnione procesy myślowe, zanik szarych komórek, lewe oko lekko zezuje... - kontynuował lekarz, świecąc długopisem-żarówką w oczy zdezorientowanego Cullena.
- Ja pierze, kurewsko mnie wkurwiasz - krzyknął Edward, patrząc spode łba.
Niebo przecięła błyskawica.
- Edward! - warknęła Izabella - Jak możesz?
- Spokojnie, panno Swan, on nad tym nie panuje - szepnął dr House. - Proszę tylko spojrzeć.
Twarz Edwarda momentalnie rozjaśnił uśmiech. Teraz z dziecięcym zainteresowaniem oglądał opakowanie pełne psychotropów leżące na biurku House'a.
- Uwielbiam cukierki - mruknął pod nosem, chowając pudełko do kieszeni.
Zebrani wymienili wymowne spojrzenia.
- Bello, obawiam się, że nie jestem w stanie mu pomóc. Pan Cullen złapał właśnie fazę zwaną powszechnie "bad&trauma". Będzie przeklinać, pić, palić, łajdaczyć się... - przerwał, patrząc na Edwarda wtulającego twarz w siedzenie zielonego fotela.
- Moja pierwsza miłość miała oczy tego koloru - wychlipał bezłzowo Cullen - Zatruła się małżami na Titanicu i zmarła. Tak bardzo za nią tęsknię!
- ... i płakać z byle powodu. Z mojego punktu widzenia to niestety nieuleczalne.
- Dajcie mi gitarę! Będę tworzył muzykę!
- Choroba ma podłoże psychiczne. Albo przekonasz go, że nie jest wampirem, albo nauczysz pić krew, albo... - House zawiesił teatralnie głos - albo... powiadam, możliwym jest, że on już nigdy... Bello!? Tworzę nastrój grozy! Wczuj się trochę!
Bella jednak nie słuchała. Z oczami wielkości spodków zbliżała się do drżącego Jamesa.
- Ty żałosny batmanopodobny...
- Bells, misiaczku! Wszystko ci wyjaśnię!
- Wlazłeś na tę rudą wywłokę? Dlatego, że nie chciałam się przebrać za kobietę kota?!

[dramatyczny akcent muzyczny]

--------Napisy końcowe--------

Wystąpili:
Edward Cullen
Bella Swan
James
Victoria
Laurent

Gościnnie:
dr Gregory House
Jacob Black

Muzyka:
"Miłość w kajucie" Podwodna Kapela Titanica
Nocturn g-mol i d-ćma - Edward Cullen
Mazurek c-dur-brzuszny - Edward Cullen



Kolejny odcinek: Bellafryga (do 27 kwietnia)


Post został pochwalony 8 razy

Ostatnio zmieniony przez Nel dnia Wto 15:53, 28 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Pon 16:37, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

Wszystkie odcinki były swietne, ale ten przebija wszystko! Jest nieziemski!
To miał byc konstruktywny komentarz, ale nie jestem w stanie go napisac, bez rozpływania się nad tym tekstem/twoim talentem/etc.
Motyw z Housem, z Jacobem, z torbą, z papierami... powala na kolana, zreszta musiałabym chyba wymienic z pół tekstu.
Dialogi są genialne.
To wszystko jest tak, powiedziałabym wręcz, kunsztownie zrobione. Kupuję cały zestaw.
Bad&trauma-to zabija Wink
Czekam na dalszy, jakże intrygujacy, ciag.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agnieh
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aleksandrów Kujawski

PostWysłany: Pon 17:24, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

weszłam, szukając rozrywki, i znalazłam ją na najwyższym stopniu! :D
nie jestem pewna, czy będzie to konstruktywny komentarz, stanę na wysokości zadania, chociaż biorąc pod uwagę mój stan psychiczny po trzecim odcinku...
najlepsze zaczęło się od momentu ze spódnicą. tu już leżałam i wiedziałam, że może być tylko lepiej. myślałam, że z Jacobem będzie więcej związane, ale tekst z prosektorium jest świetny :D
wprowadzenie Housa - cudo! i te teksty, Victoria, James i Laurent jako zespół, i test z łokciem :D
już lepiej przestanę wymieniać, bo inaczej nigdy nie skończę.
ale! kiedy przestałam śmiać się z odcinka na nowo powaliło mnie: "c-dur-brzuszny"
nie pozostaje nic innego, tylko czekać na następne odcinki :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marta.
Zły wampir



Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pon 17:34, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

Uff. Skasowal mi się poprzedni post. Ok.

To było lepsze. Tzn, ta część była śmieszniejsza, bo pomysł jako taki nadal uważam za żałosny. Każde zdanie rozpoczyna się od dużej litery. Chyba tego raz zabrakło w jakiejś "kur.wie".
Dało się to w miarę czytać, pare błędów interpunkcyjnych- ale to beta. Ogólnie- fajnie, że się zmieniacie, bo może w końcu trafi na kogoś, kto zrobi z tego coś dobrego.
Pozdro,
M.
edit. nie bierzcie za bardzo do siebie moich wywodów, ok?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marta. dnia Pon 17:36, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Pon 17:39, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

HA ha Ha :)
macie jakieś "cukierki" na bóle brzucha?- efekt długotrwałego śmiechu
To mnie powala na kolana, naprawdę, jest tak głupie, że aż śmieszne
ten Edward, to po prostu pole do śmiechu,
Podoooooba mi się
Czekam na dalsze odcinki

tworzę nastrój grozy, więc się wczujcie

Pozdrawiam
darysia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lana
Zły wampir



Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 17:53, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

- Mów. Tylko szybko. O 11 jestem umówiony z Billym Blackiem, idziemy pobiegać. - Rzucił lekarz kuśtykając w tę i z powrotem.

Nie zamawiałem prostytutki - siedzący na krześle mężczyzna zarzucił nogi na biurko, nie obdarzając ich najmniejszym spojrzeniem.
[...]
- Ach Bella, jesteś bardzo podobna do matki, pomyliłem was - rzekł radośnie House, wstając i celując laską między piersi Swan.
:D :D :D

Musiałam TO zacytowac!
Dziewczyny, składam oficjalne gratulacje- ten odcinek był NAJLEPSZY!!! :D
Dawka humoru, idealne ironizowanie i "wartka" akcja. Co jak co, ale od tej cżęści stałam się fanką Telenoweli :)
Tak trzymac! Życzę Weny :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin