FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wrażenia po obejrzeniu odcinków - SPOILERY! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
nika40
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska

PostWysłany: Wto 22:18, 02 Sie 2011 Powrót do góry

ja widziałam ten odcinek i się wynudziłam na nim potwornie, jeszcze początek Eric-Sookie-Bill super (każda chwila z Ericiem to coś niesamowitego, Billa nie lubię i ten jego tekst do Sookie, a miał mine na samą myśl, ze zamiast niego Sookie może uprawiać sex z kimś innym i to z Ericiem którego on nie lubi:-) ), nie rozumiem teraz wątku z Tarą, dziadkiem Jesusa, jedyna ciekawa historia to historia Antonii jestem bardzo ciekawa co się dalej stanie i jak się zemści na tym jednym szeryfie, jedyny ciekawy wątek z Tarą to jak znalazła ją Pam:-)

gnębi mnie ta mina Sookie w końcowej scenie z Ericiem ( ciekawe czy ją ugryzł?)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:11, 03 Sie 2011 Powrót do góry

Dobra. Ten odcinek jak na razie chyba najbardziej mi się podobał ze wszystkich czwartego sezonu. Nie nudziłam się i nie męczyłam na żadnym momencie.

- Tommy - czy ten chłopak musi wszystko psuć? Po tym jak przemienił się w Sama, zwolnił Sookie, przespał się z Luną i tak ją potem potraktował - to jakaś masakra. Chciałabym, żeby Sam się dowiedział, sprał go na kwaśne jabłko, tak, aby wyjechał z miasta i nigdy nie wrócił. Ciekawe, co się z nim stanie właściwie, po tym jak Sam znalazł go w wymiocinach.
- Arlene/Terry/dziecko - ten pożar i to, że dziecko siedziało na zewnątrz z tą lalką, trochę mnie zaczyna przerażać i coraz bardziej zastanawiać. Nie chce mi się wierzyć, że z tym dzieckiem jest coś nie tak. Jednak ta sprawa robi się coraz potworniejsza i jestem ciekawa, jak to się wyjaśni.
- Lafayette, Jesus, i jego wujaszek - szukanie ofiary, ukąszenie Jesusa przez węża, opętanie Lafayette'a, kolejna sprawa, która mnie zadziwia i jestem ciekawa, co będzie dalej i czy coś to pomoże w sprawie z Marnie, wampirami itd.
- Tara - kolejna, która potwornie mnie denerwuje. Myślałam, że jej partnerka się wkurzy i ją skopie, a jednak nie do końca tak się stało. Tara irytuje mnie swoim sposobem bycia, mówienia, wszystkim. Nie mogę jej znieść.
- Alcide - miło, że pojawił się w tym odcinku, przykro mi jednak, że Debbie tak z nim postępuje, a on daje się tak robić, kocha ją, choć wydaje mi się, że ciągle ciągnie go do Sookie i że jeśli cierpliwie poczekamy, to skończy się z Debbie jak w książce. Ta nowa wataha mnie nie pociąga. Będą z tego problemy.
- Bill - myślałam, że w tym odcinku mnie wkurzy, ale nie było aż tak źle. Pojmał Erica, chciał go zabić, ale tego nie zrobił. Ładnie wywalił Sookie ze swojego domu. Nie spodziewałam się, że będzie wobec niej taki stanowczy. Żal mi się go trochę na końcu zrobiło, gdy stał na tarasie.
- Jason i Jessica - Jezu, jak mi się śmiać chciało, gdy Jason leżał z kajdankami na łóżku, w ogóle miał świetne teksty w o tym odcinku, zarówno do Sookie jak i Jess. Dobrze, że się nie przemienił. Choć zastanawiam się, czy to aby koniec tej sprawy. Nie wydaje mi się. Jestem również ciekawa, czy będzie coś między Jasonem a Jessicą. Poza fantazjami i przyciąganiem.
- Marnie/Antonia/wampiry - ten wątek raz mnie wkurza, raz mi się podoba. Ta sprawa z duchownymi/wampirami mnie zadziwia, widać, że Antonia znalazła sposób, by wampiry chciały wyjść na słońce, tutaj też będzie chciała to zrobić, po opanowaniu ciała Marnie. Ech, denerwuję się o to trochę.
- Eric/Sookie/Pam - Eric ładnie potraktował Billa na początku, natrzaskał mu, potem go przepraszał, nie wzbraniał się przed uwięzieniem, wyrokiem i w ogóle. Podobała mi się jego rozmowa z Pam, potem z Billem. No i końcowa scena z Sookie. Cóż, ładna, ale ta sceneria mi się nie podobała. To miejsce, w którym byli, kojarzyło mi się z polaną Edwarda i Belli Laughing nic na to nie poradzę. Choć fajnie, że pokazali dość delikatnie i namiętnie tę scenę. To mi się akurat podobało. Choć

O zaniku Sookie na tle reszty wątków mówiłam już jakiś czas temu. I dalej będę się tego trzymać. Za mało jej. A szkoda.
- Eric/Sookie/Pam -


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nika40
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska

PostWysłany: Śro 20:42, 03 Sie 2011 Powrót do góry

jak już pisałam w odcinku podobał mi się najbardziej sceny Eric/Sookie/Bill.
choć po tekście Billa do Sookie, myślałam że da mu w twarz, ale wzieła go na litość (choć na kilometr było widać że on ją dalej kocha i jest potwornie zazdrosny) obecnie Eric mnie rozkłada na łopatki jest uroczy, chociaż jak walczył z Billem miałam wrażenie że powróci ten stary Eric. co Marine nie wiem dlaczego ale jak pokazują ją gdy nie jest opentana przez Antonie, jej głos zapłakanej beksy działa mi potwornie na nerwy.
ostatnio byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jak na polskiej stronie HBO zobaczyłam informację, że 4 sezon będą emitować od 22 sierpnia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasia101_11
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:53, 06 Sie 2011 Powrót do góry

Muszę przyznać, że Allan Ball naprawdę mnie zaskoczył - w końcowej scenie. Jestem nią zachwycona :) Fakt odbiega od oryginału (liczyłam na ten prysznic), ale ta cena ma w sobie coś takiego hipnotyzującego, romantycznego, nie wiem jak to określić. Przede wszystkim jest inna niż sex z Bilem, nie takie małe porno, tylko miłość :) I właśnie to jest świetne :) A piosenka I Wish I Was The Moon, która też różni się od poprzednich z TB też jest cudna :) I jeszcze jedno- Sookie zawsze myślała, że Ericowi zależy tylko na jej krwi, a tu proszę, nastawia mu szyję a on woli ją pieścić (miłość) :) Pewno potem ją ugryzie, ale ta wymowa tej sceny :) Najpierw Ty potem Twoja krew hehe :)
Zgadzam się z poprzedniczkami, uważam, że za mało jest Sookie i Erica :( Ich wątek stał się jakby tłem dla filmu... Ale i tak mi się podoba ten sezon najbardziej! :)
Co do reszty wątków... Za dużo ich ...
Zaczyna podobać mi się wątek z Antonią :) a na początku mnie drażnił. Ciekawa jestem, które wampiry się usmażą na słońcu, bo z tego wynika że właśnie do tego dąży nasza czarownica...
Czekam jeszcze na prawdziwą Deebie Pelt :) i na więcej Pam :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pon 10:32, 08 Sie 2011 Powrót do góry

Koniec odcinka siódmego powala na łopatki. Nie spodziewałam się takiego cliffhanger.
Bill kocha Jess, która jest jego dzieckiem i właśnie pokazał wobec niej słabość. Już gdy nie przyłożył srebra do jej szyi, czułam i widziałam, że to się zemści.
Jason, och, Jason w tym swoim zrywie od Sookie pokazał, że bardzo zależy mu na Jess. Nie odezwała się w nim troska o dziewczynę przyjaciela i jego uczucia, gdyby ją stracił. To była troska o osobę, na której zaczęło mu zależeć. Nie czytałam książek, więc nie mam bladego pojęcia, czy Jess na tym etapie zakończy swoją egzystencję w serii, ale podejrzewam, że nie (choćby dlatego, że jest baby vampirem i ma swój dziennik na HBO Wink), ale tak czy siak nutka niepewności i strachu o nią się pojawia, bo jak na tak młodą wampirzycę, naprawdę świetnie radzi sobie z sytuacją. Jest mądra i wbrew temu co mówi, ma wielkie serce!

Sookie/Eric: cud, miód i maliny! No nic dodać, chciałoby się więcej takich scen. Podobało mi się, jak przy nim została i jak z nim walczyła, kiedy słońce go wzywało.
Miałam i mam taką cichą nadzieję, że to wróżka Sookie zawalczy z czarownicą Antonią. W końcu to Sook ma moce, których kresu jeszcze nie poznaliśmy. A będąc już przy tym temacie, zastanawiam się, jaki wpływ ma scena otwarcia serii nr 4 na cały sezon.
Sook przejrzała wróżki, czyli moim zdaniem pokazała, że jest z nich najsilniejsza. Odeszła z ich świata i co, koniec w tej sprawie?
To mnie ciekawi, a że nie pisałam wcześniej w wątku TB, to teraz wspominam.

Pam - och Pam. Pam wzbudza uśmiech na mojej twarzy. Kobiety stosują botoks, liposukcję i operację plastyczne, a wampirzyce zdzierają z siebie skrórę i przyjmują bolesne, regenerujące zastrzyki. A wszystko po to, by być pieknym. :)
Marność nad marnościami. Wink Ale to jej słodkie. Osobiście musiałam odwracać oczy i mam nadzieję, że ze śmiercią Antonii (niczego innego się nie spodziewam, przecież TB musi trwać i w każdej serii pada wróg strategiczny), skończy się konieczność powtarzania tego niekonwencjonalnego zabiegu odnowy.

Tommy'ego mi żal. Narobił wiele głupot, sto razy przekroczył linię moralności, ale w tym wszystkim nigdy nie było premedytacji. Jest zgubiony, czuje się osamotniony. Życzę mu dobrze i mam nadzieję, że nie zniknie z serialu.

Maxine oczywiście nadal zaściankowa. W pierwszej chwili przejęła się tym, co dzieje się z sąsiadką, a jak zdała sobie sprawę, że ta jest wamprzycą - natychmiast zmieniła front. A była taka szansa, żeby choć troszkę się przełamała. No ale potrzeba takiej postaci w serialu, bo dodaje realizmu.

Antonia w tym odcinku wywarła na mnie mniejsze wrażenie. Ta cała lewitacja była kiczowata, ale aktorka naprawdę utalentowana i z każdym odcinkiem to potwierdza.

Alcide/Debbie - po raz pierwszy poczułam cień sympatii do Debbie. Nadal pamiętam, co urządzała w zeszłym sezonie i dziwiłam się, że Alcide jej wybaczył, ale on w nią wierzył z miłości i chyba miał co do niej rację. Debbie była pod złym wpływem starej watahy i wampirza krew nie pomagała, by zachowała jakiś rozsądek. Teraz jest inna. I poczułam do niej empatię w scenie łóżkowej. Też byłabym nieco zazdrosna o Sookie i też czułabym niepewność na jej miejscu. Alcide bardzo się troszczy o Sook, a jego mina, gdy widział Erica i Sookie, też dałaby mi do myślenia.
Życzę im szczęścia i mam nadzieję, że Debbie będzie dla niego ważniejsza niż wróżka, i że wilczyca nie zawiedzie go kolejny raz.

Scena z Andy'm zupełnie mnie nie ruszyła, więc nawet nie poruszam tematu.

Cieszę się, że Luna uwierzyła bez mrugnięcia okiem Samowi.

No i jestem bardzo ciekawa, do czego dojdzie w tym sezonie. Nie mam zupełnie pojęcia i to jest najcudowniejsze. :) Kocham ten serial!
I postanowiłam sobie odświeżyć poprzednie sezony, z racji tego że oglądam różne seriale do jazdy na rowerku stacjonarnym (nowe odcinki TB nie wchodzą w grę, bo muszę być na nich skupiona w 100%), teraz zapodam sobie starocie. :)

Promo kolejnego odcinka już zasznurkowałam w nowościach, ale jakby komuś nie chciało się tam przekilkiwać, proszę: http://www.youtube.com/watch?v=AOMDY-GuaNA


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anahi
Dobry wampir



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 150 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.

PostWysłany: Pon 14:33, 08 Sie 2011 Powrót do góry

4x07

Kolejny świetny odcinek. Dobre zakończenie, choć nie wydaje mi się, żeby Jessica faktycznie usmażyła się na słońcu. Myślę, że Jason ją uratuje, choć z drugiej strony tej postaci w ogóle w książkach nie ma, więc scenarzyści mogą z Jessiką zrobić co chcą (podobnie jak to było z Lafayette'm). Nadal jednak wydaje mi się to mało prawdopodobne.

Sceny Erica i Sookie - wow. Przede wszystkim jestem zadowolona, że było ich sporo w tym odcinku. Podobała mi się ich rozmowa na temat odzyskania wspomnień. Cieszę się, że Eric poruszył ten temat, ponieważ byłam ciekawa odpowiedzi Sookie - dziewczyna podała wymijającą odpowiedź, ale myślę że Sookie w końcu mu wybaczy wszystkie przykrości z przeszłości, o ile już tego nie zrobiła. Sądzę, też że Sookie już nie będzie się tak opierać Ericowi jak do tej pory. Może też spojrzy na niego inaczej, bez tego obrzydzenia, który zazwyczaj gościł na jej twarzy, kiedy patrzyła na wampira. Btw. cieszę się, że panna Stackhouse pamięta wydarzenia z drugiego sezonu (w końcu trudno zapomnieć jedyne momenty na całe trzy sezony, które naprawdę ich do siebie zbliżyły.) Poza tym, teraz tak myślę, że scenarzyści mogą znów nie pójść w ślady książek. Tzn. przypuszczam, że kiedy Eric stanie się znów sobą, będzie również pamiętał wydarzenia z ostatnich dni. Nie wydaje mi się, żeby Northman odzyskał te wspomnienia dużo później, czyli w szóstym, czy siódmym sezonie.

Pernix napisał:
zastanawiam się, jaki wpływ ma scena otwarcia serii nr 4 na cały sezon. Sook przejrzała wróżki, czyli moim zdaniem pokazała, że jest z nich najsilniejsza. Odeszła z ich świata i co, koniec w tej sprawie?


Też się nad tym zastanawiam. Nie sądzę, by śmierć matki chrzestnej zakończyła wątek wróżek. Mam nadzieję, że Sookie użyje swojej mocy w następnym odcinku (scena na cmentarzu) i wtedy zawalczy z Antonią. W tym epizodzie nie miała za bardzo jak - cały czas pilnowała Erica.

Podobał mi się Bill w tym odcinku. Widać było, że kocha Jess jak własne dziecko i troszczy się o nią. Jednakże mógłby sobie darować te gadki o człowieczeństwie...

Muszę się powtórzyć: szkoda mi Hoyta. Super, że Jasonowi zależy na bezpieczeństwie Jess, ale mam nadzieję, że żadnego wątku miłosnego tu nie będzie. Jessica i tak skrzywdzi faceta wystarczająco, kiedy zdecyduje się z nim zerwać (a czuję, że to się wydarzy), więc nie trzeba mieszkać w to zakochanego Jasona.

Fiona Shaw jest znakomitą aktorką. Świetnie odgrywa rolę Marnie/Antoni. Co do postaci Antoni - raz ją uwielbiam, a za chwilę mam ochotę ją udusić gołymi rękoma.
Zgadzam się z Pernix, że scena lewitacji była kiczowata. Nie rozumiem też co w tym kręgu czarownic robiła Tara - żadna z niej wiccanka - myślałam, że jej pomoc ma ograniczać się do używania broni z drewnianymi pociskami.

Skrzyżowały się wątki Lafayette'a i Mikey'ego. Scena w kuchni z duchem mnie zaintrygowała. Czyżby ta murzynka chciała porwać dziecko Arlene? Na to wygląda.

Tommy'ego nie jest mi szkoda. Chłopak narobił mnóstwo szkód, Sam nie ma z niego żadnego pożytku, więc niech Mickens radzi sobie teraz sam. Czytać już w miarę umie, więc jest na dobrej drodze do samodzielności (;

Biedna Pam. Scena odrywania skóry była obrzydliwa, ale jednocześnie zabawna. Wrzeszcząca Ginger leżąca na ruszającej się trumnie - LOL. Cieszę się, że twarz Pam będzie wreszcie wyglądać normalnie.

Nie rozumiem jak Alcide mógłby być zakochany w Sookie Rolling Eyes. O ile dobrze pamiętam spędzili oni ze sobą jakieś trzy dni w Mississippi, później on widział ją raz w szpitalu i w Fangtasi. Ach, i jeszcze jedna rozmowa po powrocie Sookie z krainy wróżek. Więc to nie miałoby żadnego sensu. Szkoda mi Debbie i wcale nie dziwię jej się, że ma wątpliwości. Oby tylko jej coś głupiego nie przyszło do głowy.

Jeszcze jeden odcinek i powróci pewny siebie Eric. I dzięki Bogu, ponieważ zaczyna mi go brakować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Pon 14:41, 08 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:13, 11 Sie 2011 Powrót do góry

Anahi, Ty serialowy potworze! Laughing Czegoś Ty jeszcze nie oglądała? Wink

Rzeczywiście ten odcinek był dobry, ale nie tak dobry jak szósty, moim zdaniem.
Osobiście wk***ia mnie niesamowicie wątek Lafayetta jako medium, tego całego dziadka i... a. Dla mnie niepotrzebne, naciągane, zabiera czas fajnym akcjom.
Na przykład takim jak Pam i Ginger Laughing Ginger to jest najlepsza ludzka bohaterka w tym serialu Laughing Bez kitu, jak mówi Anahi, myślałam, że padnę kiedy wskoczyła na trumnę Pam i zaczęła wrzeszczeć.

A Tommy'ego jest mi właśnie szkoda. Ja nie mogę patrzeć na to jak ktoś żałuje za to co zrobił, a mimo to zostaje ukarany - nawet jeśli to słuszne. Jak prosił Sama o rozmowę i zrobił taką bezradną minę, myślałam, że się popłaczę. Ja wiem, że sam na to zasłużył, przecież nikt mu nie kazał bzykać kobiety brata, to było przegięcie, ale jednak... Chociaż może w końcu się nauczy, żeby szanować innych ludzi i ich uczucia.

Powróci pewny siebie Eric? Dzięki Bogu!
Taki jest uroczy, ale przedtem. No cóż, Eric to Eric, ładnemu we wszystkim ładnie Wink

Czyżbyśmy mieli z Tarą powtórkę z rozrywki z Maryann? Rolling Eyes


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Czw 21:16, 11 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Alfa
Dobry wampir



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle

PostWysłany: Pią 9:58, 12 Sie 2011 Powrót do góry

7 odcinek 4 sezonu

Praktycznie cały odcinek kręcił się wokół Marnie/Antonii i jej zagłady wampirów. I muszę przyznać, że ten wątek coraz bardziej mnie się podoba. Jak na początku sceptycznie do niego podchodziłam.

Eric&Sookie
Cieszę się, że oboje bardzo się kochają. Są dla siebie idealni. Tylko gorzej, jak pan Northman odzyska jednak pamięć. Wtedy raczej nie będzie taki grzeczny i poukładany. Chociaż dla Sookie może być. Kto to tam wie. Ale póki co niech się sobą nacieszą, skoro jest ku temu okazja.

Bill, Jessica, Pam i wampirzyca spalona na słońcu
Mam nadzieję, że im nic się nie stanie. Samo przykuwanie się do srebra było okropne. A biedn odatkowo Pam, która musi zastrzyki przyjmować. Bardzo ją lubię i mam nadzieję, że czarownica przypomni sobie zaklęcie. Nie chciałabym być w jej skórze.
I jeszcze co z Jess? Wyszła z ciemności ku słońcu. Ale nasz kochany Jason pobiegł na ratunek. Na pewno ją uratuje, no nie ma innej opcji. Tylko co potem będzie z nią i Hoytem? ech, zobaczymy...
A ta babka, co mieszka koło mamy Hoyta. Haha, wychodzi sobie na słońce, spala się, a sąsiadka do niej o jakimś sanie. Laughing
To było dobre.

Tara/Toni
Ja nie sądziłam, że skumpluje się z wiedźmami. oO
Namąciła jej w głowie i teraz nasza Tara będzie sama latać z kołkiem na wampiry jeśli się nie spalą.Kto by przypuszczał, że będzie taki obrót wydarzeń...

Sam&Tommy
Świetnie, że kazał mu spadać z jego domu. Co on sobie nie myślał? Ze ot tak może swojemu bratu mieszać w życiu? dziwię się, w ogóle Merlotte chciał ich odnależć. Same z nimi kłopoty. A jak dowiedział się, że jego Tomuś w niego się zamienił to chyba go nieźle zszokowało. Mam nadzieję, że już nie powróci pseudo - brat.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Nie 19:10, 14 Sie 2011 Powrót do góry

-7-

nie zachwycil mnie ten odcinek, stąd opis będzie krótki, i, co tu dużo ukrywać, późno.

Jess - bardzo wątpię, że się jej coś stanie. Po pierwsze, już jedna kobieca postać wampir umarła, więc raczej nie pozowlą sobie na utratę drugiej, w dodatku takiej, wokół której kręci się sporo wątków (np. trójkąt miłosny, relacje z Billem). Poza tym, jak wiemy z trzeciego sezonu z przykładu Erica i króla, wampiry palą się trochę długo, więc Jason zdąży ją uratować, zwłaszcza, że był tuż tuż. Jak ten koleś z ochrony zobaczy, że wampir plonie, to na pewno już nie będzie przeszkadzał Jasonowi.

Wiedźmy - Antonia robi niezłą zadymę, głupio natomiast, że niejako uprzedziła Billa, przez co szkody nie są zbyt duże - o ile dobrze pamiętam, na razie jeden wampir się tylko spalił (swoją drogą zdziwiłam się, kiedy Bill powiedział do Jess, że jako jej stwórca rozkauzje jej go rozkuć - sadziłam, że każe się jej zatrzymać, a jednak nie... Widac po tym, jak mocny jest czar Antonii).

Sam - cieszę się, ze zdołał przekonać Lunę co do tego, że to nie on był wtedy w przyczepie. Zasługuje na trochę szczęścia i spokoju, co Tommy mu niestety uniemożliwia... I to jeszcze taki charakter, że nie stawialabym raczej, że tak po prostu się zwinie i da Samowi spokoj. Mogliby stworzyć ze sobą fajną, braterską więź, ale Tommy po prostu wszystko psuje Mad

Andy - strasznie mnie wkurza swoim zachowaniem - dotąd starałam się o nim nie pisać, ale teraz to już przesadził... Niech coś z nim zorbią, dadzą na odwyk, zabiją, cokolwiek, byle tylko nie zachowywal się jak skonczony du*ek...

Czekam z niecierpliwośią jutra, oby były coś ciekawszego...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Antonina dnia Nie 19:11, 14 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:19, 14 Sie 2011 Powrót do góry

Znów zapomniałam napisać o odcinku. Ech. A głupio mi z tego powodu, bo podobał mi się najbardziej ze wszystkich dotychczasowych. Nie nudziłam się ani sekundy, ciągle się coś działo, ciągle były fajne sceny, dużo emocji i w ogóle. Mój faworyt jak na razie.

- Lafayette, Jesus i jego dziadek - ten wątek jest dziwny, ale jestem ciekawa, jakie będzie miał następstwa w przyszłości. Ciekawi mnie też ta murzynka i dziecko Arlene.

- Pam - uwielbiam ją, jest genialna, najpierw jak sponiewierała Tarę, potem jak odrywano jej skórę, robiono zastrzyki i jak chciała wydostać się z trumny i ta Ginger ta trumnie Laughing Świetna scena.

- więź łącząca Jasona i Jess zaczyna mi się podobać, pewnie Jason ją uratuje przed wyjściem na słońce, nie ma innej opcji, przecież Jessica nie może umrzeć, nie zrobią tego. Samego Jasona zaczynam jakoś nawet lubić, a to jest duży postęp. Pamiętam czasy, gdy Dil mi się dziwiła, że nie podoba mi się i go nie lubię. Widzisz, Dil, zaczynam go lubić Mr. Green

- Bill podobał mi się w tym odcinku. Był stanowczy, władczy i w ogóle. Podobało mi się jego zachowanie. Żałuję tylko, że zlitował się nad Jessicą i nie położył na niej więcej łańcuchów. Choć może gdyby tak zrobił, sam poszedłby na spotkanie ze słońcem. Podobała mi się też jego rozmowa z Sookie i Ericiem i akcja z omamionym przez Antonię wampirem.

- Alcide - dziwię się, że w końcu dał się namówić na przyłączenie do sfory, choć i tak to pewnie nie wypali. Debbie nie lubię i nie jest mi jej ani trochę żal. Nie dziwię się, że ma wątpliwości, ale dla mnie jest obłudną i zakłamaną francą i tyle. Ale jak nakryli w lesie Sookie i Erica Laughing

- Antonia - przykro mi, że tak straszne rzeczy spotkały ją w poprzednim życiu, ale denerwuje mnie jej obecne postępowanie. Rozumiem powody, dla których chce się mścić, ale nie popieram tego. A Tarę to bym udusiła. Nie znoszę jej w tym sezonie.

- Sam, Luna i Tommy - cieszę się, że Sam w końcu o wszystkim się dowiedział, wyjaśnili to sobie z Luną i że Sam wywalił Tommy'ego. Czuję jednak, że tak szybko się go nie pozbędzie.

- Eric/Sookie - ich rozmowy w tym odcinku bardzo mi się podobały, było dużo emocji ze strony Erica, ze strony Sookie też, ale od Erica było ich więcej i zdawały się być intensywniejsze. Uwielbiam takiego Erica, ale kocham też starego Erica. Będę tęsknić za słodkim Eryczkiem, ale będę się cieszyć z powrotu tego, którego od początku znamy.

Odcinek bardzo fajny. Krótko mi wyszło, ale czas goni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Haunted
Dobry wampir



Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 894
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New Jersey.;D

PostWysłany: Pon 17:55, 15 Sie 2011 Powrót do góry

Co za odcinek!
Wataha mi się nie podoba. Niestety. Szkoda, że Debbie i Alcide do niej dołączyli.
Pożywienie się Erica a potem Sookie było mega. 'We will be one' . Trochę śmieszyło mnie jak gadali jakby byli naćpani. Laughing 'Can we make love in it ?' :lol:Czuję, że jak Eric odzyska pamięć już nie będzie tak dobrze między nimi.
Sen Jessiki na maksa mnie przestraszył. Byłam na nią wściekła. Fajny był dopóki nie zabiła Hoyt'a. Chociaż w rzeczywistości okazał się całkowicie inny niż we śnie. Bardzo się zdziwiłam widząc go takiego wkurzonego.
Nie cierpię Andy'ego. Wydaje mi się jeszcze głupszy niż był. Jego uzależnienie jest frustrujące.
Lafayette. Tak strasznie go lubiłam! Dlaczego musi być jakimś pieprzonym medium, huh?!
Końcówka! Postrzelona Sookie, uratowanie Tary, złamanie obietnicy Alcide'a.
Antonia pokzała co potrafi. Mam nadzieję, że ją zabiją, Chociaż może ciało zabiją a jej dusza wciąż będzie żyć. Co ona w ogóle zrobiła Eric'owi? Bo chyba nie odwracała zaklęcia, nie? Czekam z niecierpliwością na następny odcinek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alfa
Dobry wampir



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle

PostWysłany: Śro 15:42, 17 Sie 2011 Powrót do góry

8 odcinek 4 sezonu

Hmm... oj będzie ciekawie z Jess i Jasonem. Uratowanie jej życia, pocałunki. Nie wróżę niczego dobrego w związku z tym. Chociaż zdaje mi się, że Jessica idealnie pasowałaby do brata Sook. W jego typie. No cóż, zobaczymy jak to się potoczy.
Uwielbiam wątki z Samem i jego dziewczyną. W ogóle Sam jest jednym z fajniejszych facetów w całym serialu. I jak miło sobie ucina pogawędki córeczką przyjaciółki. ;p
Za mało Erica i Sook. Ale i te chwile są świetne. Pan Northman w tym wydaniu jest po prostu świetny. Nie chce niepotrzebnie pożywiać się na Sookie, jeśli ona sama tego nie chce. Dawny Eric tylko wystawiłby kły i bez niczego sobie łyknąłby. ^^
Wymiana krwi - nieźle poczynają. Wizyta u Billa - bezcenna.
Jessica zerwała z Hoytem.? oO
Ten ją przepraszał i w ogóle. A ona go zabiła. Nie był taki zły przecież.
Aż wyszło na to, że to tylko sen. Laughing Zaskoczyli mnie tym. Ale potem ich prawdziwa kłótnia była smutna. Hoytt ostro pojechał po Jess. Żal mi jej było. Nie tak to miało się potoczyć.
Wątek czarownic mnie rozbraja, bo są takie naiwne. Sądzą, że dadzą radę wybić wszystkie wampiry? Hah, głupiutkie. I w dodatku Tara przystała do niej jakby nigdy nic. Co z resztą się jej nie dziwię, bo żle przez jednego wampa była traktowana. Cyrk na kółkach. I tyle.
A tak a propo, wolę chyba bardziej Antonię od Marnii. Jest taka pyskata, pewna siebie i odważna. Wink
Momenty z Alcide i Debb poprawiają mi nastrój. Bez względu na to, jaka jest Debb. Fajnie, że dogadują się ze sobą, trzymają się razem i należą do watahy.
Dziecko Arlene i cała z tym akcja mnie rozbawia.
Tak samo Lafayette - kocham go za te jego teksty. love Tylko to całe bycie medium mnie przeraża...
Walka z czarownicami - wow. To było do przewidzenia, że tak się potoczy. Oczywiście Alcide przybiegł ratować Sook, a Debbie stała wkurzona. Laughing
I chyba wraca dawny Eric.

Chcę już 9 odcinek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Śro 16:53, 17 Sie 2011 Powrót do góry

4x08

Jess – oczywiście, wiele hałasu o nic. Jak przewidywałam. Szkoda, jak już robią cliffhanger, to mogliby zrobić jakiś porządny, który jest prawdopodobny, a nie coś takiego... No, ale grunt, że się udało Jasonowi ją uratować, ale zważywszy na to, co ją spotkało potem, może lepiej by było, gdyby jej nie ratował? Ale o tym za chwilę, niech będzie po kolei.
Podobało mi się, że zabicie tego strażnika nie spłynęło po Jess jak po kaczce, tylko poświeciła moment na refleksję. Muszę przyznać, że Bill jest mądry, ja bym nie wpadła na to, że należy aż do zmroku siedzieć w łańcuchach, jak wiedźma przerwała czar po raz pierwszy, to bym kazała się uwolnić, co źle by się pewnie dla mnie skończyło.. Laughing Fajny był moment, jak Jason pocieszał Jess po tym, jak ją skuł, żeby myślała o czymś przyjemnym, choć w tym wypadku mój mózg zadziałał szybciej, bo już przy „hot summer days” stwierdziłam, że coś tu nie gra... Laughing
Pierwsza rozmowa Jess z Hoytt'em była bezcenna :D I szczerze wolałabym, żeby to ona była prawdziwa, choć to, że to nie jest prawda uderzyło mnie, kiedy „zabiła” Hoytt'a. Już wcześniej miałam lekkie podejrzenia, ale zmyliło mnie to, że ta scena była dość długa. Ale fajnie to zrobili, bo przez to było duże napięcie, kiedy przyszło do prawdziwej rozmowy pomiędzy nimi. I nie podobało mi się to zupełnie, Hoytt moim zdaniem zachował się chamsko cofając jej zaproszenie i nie dając nawet zebrać swoich rzeczy, a potem Jason ją dobił, odtrącił jak jakąś „złą, grzeszną kobietę”, ale do tanga trzeba dwojga..

Wilkołaki – ich wątki mnie strasznie nudzą, Debbie mnie wkurza, podobnie jak ten ich cały przywódca, samiec alfa, a Alcide jest mi obojętny – i nie lubię go, bo Debbie jest jaka jest, ale zdecydowanie poświęca Sookie zbyt dużo uwagi i to jest nie w porządku.

Sam – kropla drąży skałę, dobrze, że Luna powoli mu wybacza, ale nie wiem, czy czeka ich szczęśliwe zakończenie, w końcu już jest jedna szczęśliwa para (tj Terry i Arlene), a szczęśliwa para nr dwa, czyli Sam i Luna byłaby już chyba zbyt nuda dla serialu. Sam zasługuje na szczęście, ale jakoś tego nie widzę...
I a propos Sama, Tommy sam mi się nasuwa – zdziwiłam się, że udawał Maxime, jakoś się tego nie spodziewałam. Przez ten czas co u niej mieszkał dobrze podpatrzył jej styl bycia Laughing

Lafayette – zupełnie mi się nie podoba, że go opętało. Poza tym uważam ten wątek z lalką i murzynką za wymuszony i banalny... Mam tylko nadzieję, że on przeżyje ten sezon i za niedługo stanie się sobą, ponieważ jest fajną postacią.

Sookie i Eric – najlepszy moment, kiedy Eric zaczął przeklinać po swojemu, fajnie to brzmiało. Sookie jest strasznie zaślepiona, babcia ją w końcu przestrzegała. To skończy się dla niej źle, jak tylko Eric odzyska pamięć. Ogólnie fajne były sceny z nimi, takie spokojne i beztroskie, a tu padający śnieg, a tu łóżeczko w środku niczego... Potem się porobiło...

Wiedźmy – już się bałam przez chwilę, że Tara zwolni, ale widać nienawiść do wampirów pcha ją mocno do przodu. Nie rozumiem co prawda, czemu Bill ją ocalił, ze względu na to, że jest przyjaciółką Sookie, czy może traktował to jako swego rodzaju zadośćuczynienie za to, że nie pomógł jej gdy była u króla Russell'a?
Do przewidzenia było, że Sookie oczywiście przyłączy się do Billa, nie byłaby sobą, gdyby się nie wtrąciła. Fajne zamieszanie wybuchło, jak Antonia sprowadziła mgłę. I wydaje mi się, że robiła z Erickiem to samo co z tym szeryfem – wampirem, który ją gwałcił, tzn. robi sobie z niego swoją marionetkę, wiernego sługę.

Może Antonia zrobi większą rozrobę w przyszłym odcinku, bo jeden zmarły wampir to trochę mało jak na wielką zemstę... A taką zdolną wiedźmę stać na więcej Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nika40
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska

PostWysłany: Śro 20:43, 17 Sie 2011 Powrót do góry

Cytat:
Sookie i Eric – najlepszy moment, kiedy Eric zaczął przeklinać po swojemu, fajnie to brzmiało. Sookie jest strasznie zaślepiona, babcia ją w końcu przestrzegała. To skończy się dla niej źle, jak tylko Eric odzyska pamięć. Ogólnie fajne były sceny z nimi, takie spokojne i beztroskie, a tu padający śnieg, a tu łóżeczko w środku niczego... Potem się porobiło...

masz rację! ale cóż Sookie lubi kłopoty, ale po tym jak się dowiedziała co Bill porabiał jak jej nie było to obstawiam, że podświadomie romans z Ericiem to taki szpikulec dla Billa.
co do reszty wątków z odcinka:
Tara gra mi na nerwach później skończy się tak samo jak z Maryann i będzie obwiniać wszyskich wokoło. nie podoba mi się przywódca watahy (proszę o wyjaśnienie bo nie czytałam książki, a w serialu mogło mi coś umknąć. skąd on wiedział że Sam jest zmiennokształtnym?). Lafayette sorry ale nie kupuję go jako medium i nie rozumiem po co ta dziewczyna go opentała.
Jess wiedziałam, że ocali ją Jason ale obstawiałam, że Jason ulegnie i będziemy mieć jakiś trójkąt, ale trzyma się dzielnie. punkt dla niego, ze dba o kolegę. na koniec była fajna akcja, czy wiecie moze kto postzrelił Sookie? mam nadzieję, że Eric nie zginie tak jak tamten szeryf, nie wiem dlaczego Antonia upatrzyła sobie akurat jego? Debbie się mocno wściekła na swojego faceta, ale dzięki niemu Sookie przeżyje. a Debbie i tak nie lubię (mimo, że ma teraz blond włosy i większy biust i tak jej nie kupuję jak dla mnie jest tą rudą, płaską dziewczyną która świrowała bo musiała pić krew wampirów)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:23, 21 Sie 2011 Powrót do góry

Znów zapomniałam napisać o ostatnim odcinku. Ale to tylko świadczy o tym, jak mnie ten serial denerwuje. Znowu.

Jedyne pozytywy tego odcinka?
- Jason, który robi pompki
- ogół zachowania Billa
- pupa Erica
- przeklinanie Erica przy zdejmowaniu łańcuchów
Koniec pozytywów. No może jeszcze Alcide.

Reszta... szkoda gadać.
Odlot Sookie i Erica - przykry. Normalnie jakby przenieśli się do Narnii, serio. Nie podobało mi się to. Biegli do tego łóżka jak dwa jelonki. Eric zaczarowany przez Antonię? Ciekawe, co z tego wyniknie.
Jason ratujący Jessicę, potem sen, zerwanie z Hoytem, rozmowa Jess i Jasona. Średnie. Lubię Jessicę, ale wkurzało mnie jej rozchwianie. Nie dziwię się Hoytowi, że zareagował w taki sposób.
Opętanie Lafayette'a jest dziwne. Nie wiem, po co w ogóle pojawił się w tym wątek. Lubiłam zawsze Lafayette'a, ale ta cała historia z medium mnie irytuje.
Spotkanie Sama, z byłym Luny - no, dość ciekawe. Czekam na rozwinięcie tego. Cieszę się, że Sam i Luna się pogodzili. Córeczka Luny jest słodka.
Podobało mi się zachowanie Billa. Od początku do końca.
Wiedźmy mnie już denerwują. Tara wkurza jak mało kto. Mam nadzieję, że w końcu się ogarnie. Ogarnąć też się powinien Andy. Lubiłam go, a w tym sezonie mnie wkurza strasznie. Niech się weźmie w garść. Może Jason pomoże mu w końcu przez to przejść.
Walka między wiedźmami i wampirami - taka sobie. Postrzelenie Sookie nie było dla mnie zaskoczeniem - było to już w promocyjnych filmikach. Nie dziwię się Debbie, że jest zła, że Alcide poświęca jej zbyt dużo uwagi, ale i tak jej nie lubię. Zdania nie zmienię.

Tyle mam chyba do powiedzenia. I tak jestem ciekawa kolejnego odcinka, choć naprawdę większość wątków powoli mnie irytuje. Przede wszystkim - przewaga innych wątków nad wątkiem Sookie. Tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nika40
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska

PostWysłany: Wto 21:04, 23 Sie 2011 Powrót do góry

odcinek widziałam wczoraj ale tak mni się komp tnie, że sprawdzam swoją cierpliwość. co do odcinka:-)
bardzo boje się o Erica tym bardziej, że widziałam co będzie w następnym odcinku:-O podobał mi się bunt wyznawców Antonii, kłótnia Billa i Nan, nie podobał mi się za bardzo wątek z tą czarnoskórą dziewczyną, ale chyba się skończył bo znikneła, za mało było Sookie, ale jej sen gdzie była z Billem i Ericiem był super choć przez chwilę bałam się że chłopaki będą się całować ale oni zatopili tylko kły w Sookie. nie wiem dlaczego ale wątek Sama i Luny zaczyna mnie nudzić chociaż dodali do tego wściekłego Markusa.
jestem zaskoczona Hoytem, ależ on się zmienił dopiero ględził, że nie może żyć bez Jess a teraz nazywa ją potworem, ale jak wysłał Jasona by oddał jej rzeczy tylko czekałam aż coś się stanie, i musze się przyznać że jak zobaczyłam Jasona z pudełkiem, cóż wyglądał bardzo ładnie jak łamacz kobiecych serc lub jak sam grzech:-)
natomiast wątek Eric - Antonia, odnoszę wrażenie że on jej się podoba, chciałabym poznać bliżej jej losy (przeczytałam jak na razie tylko martwego aż do zmroku, więc nie wiem co się zdarzy dalej w tym sezonie! ale obstawiam, że Antonia albo się za swego życia kochała w wampirze który jej nie pomógł jak została oskarżona za czary i tera ztak bardzo chce się zemścić. mam nadzieję, że wyśla ją w końcu tam gdzie jej miejsce).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alfa
Dobry wampir



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle

PostWysłany: Śro 16:31, 24 Sie 2011 Powrót do góry

9 odcinek 4 sezonu

Nie powiem, było ciekawie. Ale wyłącznie sen Sookie mnie rozbawił. Prawie sobie Bill z Ericiem do gardel rzucili. Laughing
Uwielbiam takie momenty, gdy jest pokazana ich trójka. Sen był genialny. I teksty Sookie o kochaniu obu. "Skąd u was nagle taka moralność.?" No fakt, może kochać kogo chce, nie musi wybierać. Podoba mi się, że jest już taka pewna siebie i nie da sobie podskoczyć.
I co do Billa, to widać że kocha Sook. Dał jej swoją krew i powiedział, że dla niej zawsze wszystko. Bo powiedzmy szczerze, Eric kocha ją tylko teraz. No chyba, że się zmieni.

Czarownice mnie wnerwiają. Jak niedawno fascynowały, to teraz mam nadzieję że szybko ich wątek zniknie. Cała ta Antonia ma nierówno pod sufitem.

Lafayette jako opętany jest przerażający. Chcę już dawnego. I cała ta akcja z odbijaniem dziecka i w ogóle. No jakiś koszmar. I to niezły. Kolejny opętaniec w Bon Temps. Ale słodko wyglądał z dzieckiem. :D
Na szczęście wszystko poszło dobrze i kobieta uwolniła się z jego ciała. Nareszcie.

Sceny z Alcidem sprawiają mi ogromną radość. Bardzo lubię tego wilkołaczka, bo jest po prostu świetny. I czuję, że Debb coś kombinuje. Zdziwił mnie fakt, że zaczęła pomagać Sookie.

Scena prawie końcowa z Jasonem i Jessicą mnie zaskoczyła. chociaż wszystk z Jasonem nie powinno dziwić, bo wiemy jaki on jest. I te jego niewinne oczęta. Mr. Green
Pies na baby. Tyle powiem.

Wejście czarownic na imprezę. Będzie się działo.
Dobrze, ze Tara powiedziała gdzie i kogo chce napaść Antonia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 4:06, 25 Sie 2011 Powrót do góry

Pozwolę sobie skomentować dopiero dziewiąty odcinek, bo wreszcie jest co komentować. Cały czwarty sezon do tego momentu uważam za najgorszy. Wątek wiedźmy nudny i męczący. Eric z amnezją jak do rany przyłóż, a chociaż nigdy nie pałałam do tej postaci zbyt dużą sympatią, to teraz jest kompletnie nie do zniesienia. Bill wcale nie jest lepszy, ale ostatnio znowu zdobył kilka punktów Laughing
Jess&Jason&Hoyt jeden z ciekawszych wątków. Jason mimo, że w mundurze, to wcale nie zmądrzał jeśli chodzi o dziewczyny. Dał plamę także na polu najlepszego przyjaciela. Ciekawe co z tego wszystkiego wyniknie.
Pierwszy raz wzruszyłam się na tym serialu, a dokładniej w momencie, gdy odkopano szkielet tego dziecka. Lafayette nie ma lekko będąc chłopakiem wiedźmy.
Sen Sookie był miłym zaskoczeniem Laughing rozbawił mnie moment, w którym Bill mówi "Jestem królem Luizjany, ja się nie dzielę"ahaha co do pierwszego to prawda, ale z drugim bym polemizowała.
Cytat:
Podoba mi się, że jest już taka pewna siebie i nie da sobie podskoczyć

Szkoda tylko, że ta pewność siebie istnieje tylko we śnie.

Cytat:
I co do Billa, to widać że kocha Sook. Dał jej swoją krew i powiedział, że dla niej zawsze wszystko. Bo powiedzmy szczerze, Eric kocha ją tylko teraz.

Eric jest zupełnie inny, nie pamięta jak zachowywał się przed urokiem, więc bycie milusim i okazywanie uczuć uważa za naturalne. Przed przemianą też ją kochał, ale okazywał to, powiedzmy, w bardzo specyficzny sposób.

Cytat:
I czuję, że Debb coś kombinuje. Zdziwił mnie fakt, że zaczęła pomagać Sookie.

Debbie jest bardzo cwana. To jasne, że chce się pozbyć Sook, aniżeli jej pomóc. Zaczyna też wracać do starych nawyków, a to nie wróży niczego dobrego.

Odcinek zakończył się interesująco, wreszcie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hallon
Wilkołak



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Olkusz, małopolska :)

PostWysłany: Nie 12:46, 28 Sie 2011 Powrót do góry

Widziałyście zwiasun 10 odcinka? (wiem, że dziś w nocy odcinek się pokaże, ale ok :D)

W ogóle oszalałam na punkcie TB. Zaczęło sie od serialu, po trzech sezonach i w przerwie między odcinkami 4 sezonu połknęłam wszystkie 11 książek i opowiadania. Co muszę napisać?

Źle, że osuszono Claudine na początku. To znaczy, że scenariusz w kolejnej serii jej nie przewiduje, a to znów oznacza, że chcą strasznie po macoszemu potraktować wątek wróżek. Szkoda, bo to całkiem ciekawa sprawa. Wybaczcie, ze odbiegnę trochę od tematu, ale nie wyobrażam sobie, żeby brakło pradziadka Sookie, bo moim zdaniem dużo wnosi do fabuły.

W książce Lafayette umarł, a tutaj nagle doczekuje się swojego wątku. We wcześniejszych sezonach mi się podobał, tutaj zaś jest za mdło jak dla mnie. I jeszcze ten Jesus... Zagęszczenie paranormalności (?) u pierwszo- i drugoplanowych postaci jest nudne... Ma się wrażenie, że wszyscy mają jakieś moce i są niezwykli. Bez sensu.

Marnie aka Antonia - wkurza mnie ona. Chce mi pozabijać wampajerów. W tym Pam, której wystudiowany chłód i obojętność wprost kocham. ;D Tym samym ci Wiccanie cali, no i wcześniej wspomniane medium, powinni jak najszybciej dokończyć swój wątek do końca. Jakoś to rozwiązanie w tym sezonie mi nie podchodzi.

Tara mnie wkurza... I ta jej wiecznie trzęsąca się dolna warga, już mi słabo jak ją widzę. Sorry, ale mogliby ją w końcu zabić, bo wkurzają mnie jej przejścia.

Bill stał się królem... Cóż, nie planowałam tego xD Nie pasuje mi on na tej pozycji jak cholera, ale dobrze, że go coś "dobrego" spotkało po Sookie.

Jess&Jason - Oni mi pasują razem, Jason bardzo się starał, ale widocznie nie udało się i znowu się dał skusić na kobietę. I do tego wieczną dziewicę :D A Hoyt? Cóż, zaczął mnie wkurzać w tym sezonie... Będę okrutna i napisze - niech zdycha ;D

Tommy - tego też bym zabiła.. Nie rozumiem, jak osoba dwu, a nawet trzykrotnie uratowana przez brata może być taka bezczelna i niewdzięczna??? Śmieciarz mały!

Eric&Sookie - Ten wątek zostawiłam sobie na deser. Eric jest taki słodki będąc takim bezbronnym! Chociaż dziwny jest, kiedy chodzi zgarbiony z otępiałym wzrokiem i do tego w kurtce Jasona. Szkoda mi go. Mam nadzieję, ze i w tym wątku fabuła potoczy się jak w książce, bo całkiem ciekawie to Harris rozwiązała. No dobra, liczę na więcej ekspresji i seksu :D

Wiem, że wygląda to trochę jak lista życzeń i księga zażaleń, ale w cale tak nie jest. Podoba mi się mimo wszystko ten sezon. Mam nadzieję, że Alcide przejrzy na oczy i da se siana z Sookie, a Debbie sczeźnie w glebie. Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasia101_11
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:41, 29 Sie 2011 Powrót do góry

10 odcinek... hmmm
Zaczyna mnie niesamowicie irytować fakt, że tak odchodzą od książki...
Tara mnie denerwuje, sama nie wie czego chce. Najpierw sama sie pchała do wybicia wampirów a teraz co?!
Marnie jest stuknięta i to zdrowo... Nic więcej mi na myśl nie przychodzi
Co do Sookie i Erica... Znów mieszają, że niby Eric wszystko pamięta i ją kocha. A ona teraz nie wie którego wybrać... Co to a być? Chyba naprawdę reżyser lubi Billa.
Aha powinni na początku filmu pisać nie na podstawie książek, tylko pewne imiona i wątki zaczerpnięte z książek... To tyle jeżeli chodzi o moje wrażenie po 10 odcinku.
I jeszcze jedno Sookie staje się wątkiem pobocznym w tym serialu. Za bardzo skupiają sie na innych wątkach a najważniejszy po prostu olewają... Takie jest moje zdanie


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kasia101_11 dnia Pon 19:43, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin