FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 When we were young chap. 18 cz.2 (+16) [T][NZ] 28.04 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Czw 23:16, 19 Lut 2009 Powrót do góry

Te dzieciaki są niesamowite! Po prostu brakuje mi słów! ^^
MORE!
Przeraża mnie perpektywa, że oni w końcu dorosną :( Czy będą wtedy tak samo rozkoszni? :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tosiaf
Wilkołak



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa

PostWysłany: Pią 2:00, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Nie no, banan nie schodzi z mojej twarzy już od 5 minut:)
Jaka miła odmiana po tych wszystkich "dorosłych" ff.
BiE są przesłodcy. I te ich teksty...:)
A jak wyobraziłam sobie małego Edwardzika bez zęba mówiącego "Kocham cię, Bella" to mi się aż ciepło na serduchu zrobiło.

Co do Twojego tłumaczemia to jest naprawdę świetne. Czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Dobra robota!

Z niecierpliwością czekam na kolejne etapy ich dorastania:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 11:04, 20 Lut 2009 Powrót do góry

A ja dziękuję kochanej tłumaczce za zwrócenie uwagi na ten FF. Przeczytałam po angielsku cały i na końcu się popłakałam. Bardzo melodramatyczny, ale taki wspaniały! Naprawdę się wzruszyłam! Wink
Twoje tłumaczenia są świetne! Dalej będę je śledzić! Wink
vampire
Wilkołak



Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdansk

PostWysłany: Pią 15:41, 20 Lut 2009 Powrót do góry

hahah... :D tee ich teksty.. rozbrajające xDD
słodkie :D
"Czy to znaczy, ze mam zostac mamusią?"
hahaaa.. :)
Emmet jako ksiądz :DD
Czekam na więcej ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Elune
Człowiek



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że.

PostWysłany: Pią 15:58, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Hahaha:D
Bardzo mi się podoba... Jeden z lepszych ff jakie czytałam. Bardzo orginalny, to lubię!:)

''Zamknęłam oczy, a Edward delikatnie przycisnął swoje usta do moich. Szybko od siebie odskoczyliśmy, wycierając twarze rękawami.
- Ble! – Powiedziałam.
- Fuj! – Krzyknął zdegustowany Edward.''

xD nie ma to jak entuzjazm!:D

''- Jeśli tego chcesz. – Powiedział Charlie, ciągle rechocząc. Podbiegłam do Edwarda i wzięłam go za rękę.
- Zawsze będę chciała Edwarda. – Zapewniłam. Mój nowy mąż obdarzył mnie łobuzerskim uśmiechem i ścisnął mocniej moją dłoń. – Zawsze.''

to mnie rozczuliło...Wink)

Bardzo Ci dziękuję za to tłumaczenie:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elune dnia Pią 16:00, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Pią 16:37, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Ojej..... Edward bez zęba... <rozmarzona>
I ta przysięga...
Boooooooskie (ciekawy pomysł przedstawienia ich jak byli mali)
Płaczę <buuuuuuuuuuuuuuuu> :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampir
Wilkołak



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 16:49, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Polubiłam ten ff. Jest taki słodki i uroczy, tylko jakoś nie potrafię sobie wyobrazić ich, jako dzieci.
Czytając to cały czas się uśmiechałam, a kiedy brali ślub nie mogłam powstrzymać śmiechu.
Takiego pomysłu na ff nie było jeszcze ani podobnego.
Świetnie tłumaczysz. Naprawdę Bella ma później już 70lat? Skoro każdy rozdział to rok starsza Bella to tych rozdziałów będzie strasznie dużo, mam rację? :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Pią 18:10, 20 Lut 2009 Powrót do góry

ja chcę więcej... :D
podoba mi się. naprawdę. tak bardzo bardzo.
kocham to edwardowe: "serio serio" ta takie czysto dziecięce. słodko :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
goonee
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kk

PostWysłany: Pią 18:39, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Bardzo słodko ^^
świetne dzieciaki :D przyjemnie się czyta...
z niecierpliwościa czekam na ciąg dalszy Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xRenesmee
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:58, 20 Lut 2009 Powrót do góry

przyciągnął mnie tytuł. wczoraj przeczytałam Twoje tłumaczenie
i teraz jestem już na 36 rozdziale opowiadania. Laughing
fanfic sam w sobie jest świetny, a Ty bardzo dobrze tłumaczysz. : )
w związku z tym, że przetłumaczony jest dopiero 3 rozdział
poczekam trochę i wtedy napiszę coś więcej. Twisted Evil

btw. w pierwszych partach Ed i Bells są naprawdę słodcy. ^^'


życzę powodzenia. (:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez xRenesmee dnia Pią 18:59, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pią 19:05, 20 Lut 2009 Powrót do góry

ciąg dalszy nastąpił ;]
rozdziałów jest 46, ale autorka pomija parę lat, ale na przykład jest kilka rozdziałów, gdzie Bella ma 16 lat ;p (po 12)
I mam ochotę skakać po pokoju z radości, że komuś się podoba ^^ mój debiut w tłumaczeniu, a tu nawet Dahrti (mój nr. 1 w tłumaczeniach z angielskiego) się wypowiada ;D

no dobra, kończę ten zbędny początek.


beta: Olcia



Rozdział 4

Bella – lat siedem



Nie do końca byłam pewna o co chodzi. Wiedziałam tylko, że rodzice zachowywali się bardzo sztucznie, a przed drzwiami stały czyjeś walizki.
- Bella, skarbie. – Zawołała mama z kuchni. – Możesz tu przyjść na chwilkę? Musimy z tobą porozmawiać. – To musi być to-pomyślałam. Może jedziemy na wakacje. Wpadłam do kuchni i usiadłam na krześle naprzeciwko rodziców. Oczy taty były czerwone i podkrążone, zupełnie jakby płakał, ale przecież tatusiowie nie płaczą. Mama wyglądała na złą i zmęczoną.
- Co? – Zapytałam. Spojrzałam wpierw na tatę, potem na mamę i wiedziałam, że nie będzie to nic dobrego.
- Kochanie… Musimy ci coś powiedzieć. – Zaczął tata. – Widzisz, czasami… czasami ludzie przestają się kochać. – Zupełnie nie wiedziałam, o co chodzi.
- Co to znaczy, tatusiu? – Zapytałam, ściągając brwi. To wszystko było bez sensu. Mama odpowiedziała za niego.
- Bella, skarbie, twój tata i ja zdecydowaliśmy, że lepiej będzie, jeśli… odpoczniemy trochę od siebie. – Powiedziała.
- Co? – Zapytałam znowu. To było takie zagmatwane, że w ogóle nie miało sensu.
- Twój tata i ja już się nie kochamy, Bella. Za wcześnie wzięliśmy ślub i nie chcemy dłużej być małżeństwem. Wyprowadzam się do Phoenix, Bella. To w Arizonie. – Powiedziała mama zimnym, zatroskanym głosem.
- Gdzie jest Phoenix? To gdzieś blisko? – Zapytałam zaciekawiona.
- Nie, kochanie, to parę godzin drogi stąd. – Powiedziała miękko.
- Dlaczego? – Czułam łzy napływające mi do oczu. Mama wyjeżdżała?
- Twój tata i ja zawsze będziemy sobie bliscy, Bella. Ale już się nie kochamy, a nie można być małżeństwem z obowiązku albo przyzwyczajenia. – Odpowiedziała mama. – Dlatego wyjeżdżam. Tata zostaje w Forks. To się nazywa rozwód, kochanie. – Wiedziałam to. Rodzice Jessiki byli po rozwodzie. To znaczyło, że przestają mieszkać razem, przestają być mamusią i tatusiem. To wtedy po raz pierwszy pomyślałam o nich nie jako mamusi i tatusiu, ale Renee i Charliem.
- Dlaczego, mamusiu? Możecie zostać razem, może znowu się zakochacie. – Błagałam ją. Jessica była bardzo smutna, kiedy jej rodzice się rozwiedli. Nie chciałam, żeby ze mną było tak samo, ani z Charliem, i z Renee.
- Nie, kochanie, tak będzie lepiej. Przykro mi. – W jej oczach widziałam, że naprawdę jest jej przykro.
- A co ze mną? – Zapytałam. Coś mi się przewracało w żołądku ze zdenerwowania. Nie będzie tak źle, dopóki będę razem z przyjaciółmi, pocieszałam się.
- Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie, jak pojedziesz ze mną do Phoenix, Bella. – Powiedziała Renee.
- Nie! – Krzyknęłam, wstając tak gwałtownie, że przewróciłam krzesło. – Nie zmusicie mnie! Nie pojadę!
- Bella, kochanie, musisz. – Powiedziała Renee, delikatnie, ale surowo. – Będzie lepiej, jeśli wszyscy zaczniemy życie od nowa.
- Nie, Renee! – Krzyknęłam, w jej oczach zobaczyłam ból. – Nie wyjadę z Forks, tu jest mój dom! Nie zostawię Alice, albo Rosalie, albo Jessie, albo Angie! Nie zostawię Edwarda! - Edward-pomyślałam, z trudem łapiąc powietrze. Poczułam łzy, spływające po policzkach, a dziwny dźwięk, wydobywający się z moich ust, uświadomił mi, że zaczęłam płakać. Nie mogę zostawić Edwarda, mojego najlepszego przyjaciela, którym był praktycznie przez całe moje życie.
- Bella, zdecydowaliśmy, że tak będzie dla ciebie najlepiej. – Powiedziała Renee, coraz bardziej surowym tonem.
- Błąd! To nie jest dla mnie najlepsze, a poza tym ja nigdzie nie jadę! – Ruszyłam sprintem do drzwi, biegnąc szybciej niż przez całe moje życie.
- Bella, wracaj tu! – Charliemu nagle wrócił głos, ale nie posłuchałam go. Zatrzasnęłam drzwi, ciągle biegnąc. Ich dom nie był tak daleko, może pięć minut stąd, jeśli tylko będę biegła całą drogę. Nie zwolniłam, dopóki nie zobaczyłam przed sobą białej rezydencji. Łzy swobodnie toczyły się po moich policzkach, gdy dotarłam do ich ogródka. Na trawniku bawili się Alice i Emmett. Edward był z nimi. Pobiegłam wzdłuż płotu.
- Edward! – Zawołałam drżącym głosem. Nie usłyszał mnie. – Edward! – Zawołałam znowu. Odwrócił się, i gdy tylko zobaczył moją zaczerwienioną twarz i ubłocone jeansy, rzucił się do mnie biegiem.
- Bella! – Wydyszał. Dotarło do mnie, że nie jestem w stanie utrzymać się na nogach i upadłam na kolana. Uklęknął koło mnie, otaczając mnie ramionami, a ja wtuliłam się w jego koszulkę. – Bella, co się stało?
- Ch-charlie i R-renee s-się ro-ro-rozwodzą! – Załkałam. Edward przytulił mnie mocniej, ocierając moje łzy swoimi małymi rączkami.
- Bella, tak mi przykro. – Wyszeptał. Wyglądał dużo dojrzalej, niż większość dzieci w naszym wieku.
- Jest jeszcze gorzej. – Powiedziałam, spoglądając na niego. – Renee chce, żebym się z nią przeprowadziła. Do Phoenix w Arizonie. – Chyba wiedział, gdzie to jest, bo teraz zamiast współczucia w jego oczach ujrzałam wściekłość.
- To daleko. – Powiedział. – Bella, nie zostawiaj mnie. – Znowu mnie przytulił i oboje zaczęliśmy cicho szlochać.
- Nie chcę cię zostawiać, Edward. – Załkałam. – Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Kocham cię.
- Też cię kocham, Bella. Uciekniemy. Nie pozwolimy im cię zabrać. – Powiedział cicho, ale z determinacją. Spojrzałam mu w oczy, były mokre i zaczerwienione od łez, ale błyszczały wściekłością.
- Zróbmy to, Edward. Ucieknijmy, teraz, zaraz. – Wyszeptałam.
- Dobrze. Czekaj chwilę, zostań tu i nie idź nigdzie. – Przytulił mnie jeszcze raz i popędził do domu. Podbiegłam kawałek, chowając się za drzewem, nie chcąc, by Alice albo Emmett nas nakryli. Kiedy Edward wrócił, miał przewieszony przez ramię plecak i rozglądał się dookoła, spanikowany.
- Edward! – Zawołałam do niego. Natychmiast do mnie przybiegł.
- Myślałem, że uciekłaś beze mnie. – Powiedział wystraszonym głosem.
- Nigdy. – Szepnęłam.
- Chodźmy, Bella. Mam jedzenie i trochę ubrań. – Powiedział, wskazując na plecak. – No chodź. – Wziął mnie za rękę i pobiegliśmy do lasu. Biegliśmy ciągle i bez końca, Edward pomagał mi, gdy się przewracałam. Znaleźliśmy się na polanie, idealnie okrągłej, porośniętej wysoką trawą i kwiatami polnymi. Położyliśmy się w trawie, trzymając się za ręce.
- Nie chcę wyjeżdżać, Edward. – Powiedziałam. Ścisnął mocniej moją dłoń.
- Nie musisz. Zostaniemy tu na zawsze i nie będziesz musiała ode mnie odchodzić. – Odpowiedział. - Nie mogę bez ciebie żyć, Bella.
- Jestem taka zmęczona… - Powiedziałam, tłumiąc ziewnięcie. Edward delikatnie potarł kciukiem wierzch mojej dłoni.
- Śpij, moja Bello. – Westchnął. – Rano wszystko się ułoży. – Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy snu.
- Bella! Edward! – Obudziły mnie głosy, wołające nasze imiona. Było ciemno, a Edward spał koło mnie. Przytuliłam się mocniej do niego, wystraszona. Lekko nim potrząsnęłam, żeby się obudził. Głosy znowu zabrzmiały ze wszystkich stron, tak jakby było ich tysiące. – Bella! Edward! – Oboje usiedliśmy, rozglądając się ze strachem dookoła. Objął mnie ramionami, a ja przylgnęłam do niego, nie mając zamiaru się odkleić.
- Edward, Bella, proszę! – Zdziwiłam się, słysząc głos Esme. Brzmiał tak, jakby płakała.
- Nie sądziłam, że tak to odbierze. – Rozpoznałam głos mojej mamy. – Nie pomyślałabym, że ucieknie.
- Wiem, Renee, nie obwiniam cię. – Powiedziała Esme ciepło. – Ja chcę tylko nasze dzieci z powrotem.
- Bella? Edward? – Nie rozpoznałam tego głosu ani cienia mężczyzny, trzymającego latarkę. Skierował ją prosto na nas, zadrżałam, przytulając się mocniej do Edwarda. – Znalazłem ich! – Zawołał głośno mężczyzna. Następną rzeczą, jaką pamiętam, były ramiona Renee.
- Och, Bella, kochanie, nie strasz mnie tak już nigdy więcej. – Powiedziała słabym głosem, w którym wyraźnie słyszałam ulgę. Odepchnęłam ją, przewracając się na ziemię. Edward stał parę metrów dalej, uwięziony w ramionach Esme.
- Nie, nie, nie! – Zawołałam. Pobiegłam do Edwarda, który od razu oplótł mnie ramionami. – Nie wrócę! Nie zmusicie mnie! Zostanę tu, z Edwardem. Nie zmusicie mnie! – Nie odejdę. Nie mogłabym. Byłam zła i przygnębiona.
- Bella, skarbie. – Zaczęła Renee.
- Pani Swan, proszę niech pani nie zabiera mi Belli. – Spojrzałam na Edwarda, zaskoczona. Był bardzo przygnębiony i miał łzy w oczach. – Proszę.
- Renee – Zaczęła spokojnie Esme. Jedną rękę położyła na ramieniu Edwarda, a drugą na moim. – Chyba nie mają zamiaru ustąpić.
- Ale… ale… - Renee zaczęła się jąkać. – Ja też nie chcę stracić Belli.
- Nie stracisz jej. – Kontynuowała Esme uspokajającym tonem. – Będzie cię odwiedzać. Naprawdę chcesz, żeby to się tak skończyło? Spójrz na nich, Renee. – Moja mama spojrzała na nas, łagodniejąc odrobinkę.
- Naprawdę się kochają, prawda? – Powiedziała słabo.
- Jeszcze tu jesteśmy – Przypomniałam im zniecierpliwiona. Obie się zaśmiały. Zobaczyłam Charliego i Carlisle’a wychodzących z lasu ze sporym tłumem za plecami.
- Zajmę się nią, Renee. Będzie tu szczęśliwa. – Powiedział Charlie. Najwyraźniej wszystko słyszał. – Będzie cię odwiedzać latem i na święta. Tylko pozwól jej zostać.
- Pozwól mi zostać, mamo. – Powiedziałam cicho.
- Prosimy. – Dodał Edward.
- Proszę, Renee. Odchodzisz ode mnie. Pozwól przynajmniej Belli zostać. – Błagał Charlie. Wszyscy patrzyli na Renee, która powoli zaczęła się rumienić.
- Dobrze. Niech Bella zostanie. Dopóki będzie mnie odwiedzać w każdego lata i na święta. – Powiedziała smutno. Wydałam z siebie okrzyk radości, a Edward podniósł mnie, kręcąc się w kółko. Nasz śmiech prawdopodobnie słyszeli wszyscy w Forks. Charlie wydawał się szczęśliwy, a Carlisle i Esme patrzyli na nas z uśmiechami na twarzach.
- Kocham cię, Bella. – Powiedział Edward. – Cieszę się, że zostajesz.
- Nigdy cię nie zostawię. – Odparłam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mystery dnia Pią 19:23, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Pią 19:19, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Czwarty rozdział i znów piszę: jacy oni słodcy!!! Poprostu są uroczy i już...
Tacy nierozłączni. Przez chwilę myślałam, że Bella wyjedzie z Renee i spotka Edwarda dopiero po latach. Dobrze, że zostaje. Nie mogę doczekać się co będzie dalej.

WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampir
Wilkołak



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 19:28, 20 Lut 2009 Powrót do góry

To wszystko jest takie urocze i słodkie. Naprawdę udane tłumaczenie.
Przez chwilę też myślałam tak, jak Anabells, ale jednak uznałam, że na pewno ich nie rozdzielą.
Chwilami wydaje mi się, że oni są za mądrzy i dojrzali na swój wiek, ale taki był pewnie zamiar autorki.
Tłumacz dalej, bo masz talent


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:34, 20 Lut 2009 Powrót do góry

takie inne a jakże zapadające w serce, co prawda sama historia już zmieniona - Bella zostaje (przynajmniej na chwilę obecną z Charliem a odchodzi Renee).
Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu, nigdy nie sądziłam, że spodoba mi się ff w którym Bella i Edward przedstawieni są jako dzieci.

Dziękuję ci za tłumaczenie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AmeliaRussel
Człowiek



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pią 20:21, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Całe to opowiadanie jest takie słodkie, urocze. Takie głupiutkie, ale prawdziwe, bo dzieci widzą świat bezpośrednio, bez żadnych komplikacji.
Łza mi się w oku zakręciła, gdy Renee powiedziała, że Bella pojedzie z nią.
Ona z Edwardem są nierozłączni i kochają się bezwarunkowo.
Ooooo love
A tłumaczenie, oczywiście, bezbłędne. Dziękuje Ci, że miałaś ochotę wziąć się za to i przedstawić ten FF na forum.
Życzę weny w tłumaczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnQa_00
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z herbaty

PostWysłany: Pią 20:51, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Bardzo, ale to bardzo spodobało mi się to dziełko.

Jestem Ci niezmiernie wdzięczna, że podjęłaś się tego czasochłonnego zajęcia. Dzięki Tobie mogę zaczytywać się z przyjemnością. Czyta się szybko i płynnie. Kalek z języka angielskiego, jako tako, nie zauważyłam, co świadczy o dobrze wykonanej pracy tłumacza.

Co do samej treści. Opowiadanie jest przeurocze. Pełne ciepła, humoru i , swego rodzaju, niewinności. Ta dziecięca dociekliwość. Próby, zabawne i średnio udane, naśladowania dorosłych zachowań. Wszystkie te elementy tworzą niezwykle udaną całość. Opowiadanie skutecznie odpędza złe myśli. Nastraja optymistycznie. I aż się boję. Boję się momentu, kiedy Bella i Edward zdadzą sobie sprawę, iż życie nie zawsze jest takie jakie byśmy chcieli by było. A właściwie to ono samo im to uświadomi. Samo: "Ja chcę" nie wystarczy. Ludzie dorastają i przyjaciele z przedszkolnych lat nagle stają się sobie obcy.
Takie gdybanie działa na mnie jak zimny prysznic. Widzę jak tęczowa bańka pęka. Pytanie tylko czy uda się z niej ulepić, może mniej kolorową, jednak szczęśliwą historię.
Mam nadzieję, że ta trudna, lecz nie niemożliwa, sztuka się udała.
(Być może tylko w mojej głowie roi się od takich domysłów, zaś sama autorka znalazła złoty środek, aby bohaterowie nie przeżywali zbyt wielu rozczarowań. Oby. A może i nie. Tak czy inaczej, ważne by było ciekawie.)

Na razie czekam na kolejne rozdziały, życząc Tłumaczce natchnienia i czasu.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zakrecona01
Człowiek



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:56, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Szczerze mówiąc myślałam że Bella wyjedzie a po paru latach wróci... a tu taka niespodzianka:) Tłumaczenie jak zwykle śliczne, a cała historia jest jedną z moich ulubionych :D Mam nadzieję, że niedługo będzie kolejny odcinek

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pią 20:58, 20 Lut 2009 Powrót do góry

46 rozdziałów?! ŁAŁ! Będzie, co czytać ^^
Ten ff chwyta mnie za sercę i budzi we mnie takie uczucia, że po prostu nie jestem w stanie ich opisać. Zakochałam się w tych maluchach od pierwszego wejrzenia i z każdym rozdziałem moja miłość tylko się pogłębia! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 21:14, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Od kiedy dzisiaj natknęłam się na twoje tłumaczenie bez przerwy wchodzę i sprawdzam, czy dodałaś nowy rozdział. Niestety nie znam angielskiego tak dobrze, by tłumaczyć, bo w szkole uczę się niemieckiego. Dlatego tak cieszę się, że zajęłaś się tym. Dobra nie przynudzam;p Powiem tylko, że ten fanfic jest cudowny a ty jesteś wspaniała:)
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Pią 21:19, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Myślę, że żaden oklepany frazes nie wyrazi całego mojego zachwytu.
Nawet jeśli tylko to tłumaczysz, to i tak Twój geniusz jest niesamowity.
Padam Ci do nóg, o pani tłumaczko Twisted Evil

co do ostatniej części...
Strasznie podoba mi się ta prosta logika dzieci. Edward nie wahał się ani chwili, po prostu uciekł z Bellą.
i cieszę się, że nie oddzielono jej od Edwarda, bo to doprawdy była by wielka strata.
Ale coś mi tam kiełkuje w umyśle, że to na pewno nie koniec komplikacji Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin