FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 When we were young chap. 18 cz.2 (+16) [T][NZ] 28.04 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Loona
Wilkołak



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko

PostWysłany: Pią 21:19, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Kolejny rozdzialik świetny. Bella została z Charliem. Czyli na odwrót. :)
Podoba mi się, że Bella i Edward są nierozłączni od dzieciństwa. :D
Czekam na kolejny rozdział, który, mam nadzieję, pojawi się szybko.
Wena w tłumaczeniu życzę.
pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 21:48, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Wrsja Belli i Edwarda nie rozłącznych od początku bardzo mi przypadła go gustu :D
FF bardzo fajny, ładnie tłumaczysz. Czekam niecieprliwie na kolejną część. I jeszcze pytanie: to jest opisane rok po roku?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anak
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:48, 20 Lut 2009 Powrót do góry

oni są tacy słodcy :D

wspólna ucieczka pary zakochanych :D

czekam na kolejne party


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pią 21:57, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Ann! - różnie to bywa. W 5 rozdziale będzie miała osiem lat, a w 6 dziesięć. W 12 rozdziale i kilku dalej będzie miała szesnaście lat. Gdzieś pod koniec autorka pomija pięć lat. Także różnie to bywa ;p
Ale w każdym razie do pewnego momentu wydarzenia nie łączą się tak bezpośrednio jak w innych ff. (właśnie do rozdziału 12)
Następny rozdział jutro koło południa i może jeszcze jeden wieczorem jak się uda ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Pią 22:19, 20 Lut 2009 Powrót do góry

boscy są E&B w tym wydaniu!
kocham ich ( ale nie to , że jeszcze pedofilem jestem!)!!!
czekamy na dalszy ciąg :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:35, 20 Lut 2009 Powrót do góry

Bardzo sympatyczny ff. Przyjemnie się czyta, nic nie zgrzyta, oczekuję na jeszcze!

Kiedy nast. rozdział? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aletheia
Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta

PostWysłany: Sob 10:20, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Cudnie.
Tłumaczenie jest świetne. Bardzo miło się czyta.
Wydaje mi się, że EB są za dojrzali, nie zachowują się jak 7 latki.
Chyba, że są superinteligentni.
Ogólnie ff jest świetny. Czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 15:35, 21 Lut 2009 Powrót do góry

To jest cudne.
Jacy oni są słodcy. I już od małego tak się kochają.
Ahh taka miłość jest śliczna. W ich wydaniu jest śliczna.
I jak Bella uciekla z Edziem to mi zachciało się śmiać i mało nie popłakałam się.
Duzo WENY życze.
Pozdrawiam
Leah :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Violetts
Człowiek



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ...z ciszy...

PostWysłany: Sob 20:43, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Jeszcze nigdy się tak nie uśmiałam! to jest po postu zaje***te! Normalnie nie mogłam się uspokoić. W domu stwierdzili że jestem stuknięta.
A ten ostatni. Taki smutny i romantyczny. Tak sie kochaja. Ciekawe jak długo im to zostanie. Czekam na reszte xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Sob 21:10, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Miało być o 12 ale tak troszkę mi się plany potentegowały...
To macie taki na dobranoc ^^


Betowała Olcia


Rozdział 5

Bella – lat osiem



Byliśmy z Edwardem na placu zabaw, na huśtawkach. Ostatni rok był dla mnie bardzo ciężki. Renee się wyprowadziła, więc nie było nikogo, kto wybrałby dla mnie rano ubrania albo pomógł zrobić kucyka. Przynajmniej Alice była chętna do pomocy. Odwiedziłam mamę w Wigilię i mieszkałam z nią przez całe dwa miesiące letnich wakacji. Ale pomimo, że tęskniłam za nią cały czas, nigdy nie pożałowałam decyzji o pozostaniu w Forks. Te dwa miesiące bez Edwarda były ciężkie, wręcz nie do zniesienia. Nie wyobrażałam sobie, żebym była w stanie przeżyć bez niego całe dziewięć miesięcy. Byłam szczęśliwa, że zostałam. Forks było moim domem, który kochałam całym sercem. Ale nic nie było w stanie powstrzymać Renee od ciągłych prób przekonania mnie do przeprowadzki, kiedy przebywałam u niej w domu. Ale nie zrobiłabym tego. Nie mogłabym. Nie chciałam.
- Założę się, że umiem huśtać się wyżej od ciebie. – Wyzwałam Edwarda. Zaśmiał się.
- Założę się, że nie. – Odpowiedział.
- Założę się, że potrafię. – Powtórzyłam.
- Więc udowodnij to, Bella. – Podsumował nasz zakład.
- Dobrze. – Oboje zaczęliśmy się huśtać, mocno wyciągając nogi, by wzbijać się coraz wyżej. Huśtałam się tak mocno, że prawie traciłam kontakt z siedzeniem huśtawki. Edward zwolnił, oglądając moje wyczyny.
- Dobrze, Bella, wygrałaś! – Zawołał. – Bella, zwolnij, jesteś za wysoko! – Ostrzegł mnie ostrzejszym tonem.
- Nie, jest fajnie! – Odpowiedziałam, śmiejąc się głośno. Uwielbiałam to uczucie. Uczucie, jakbym latała. Wiatr bezlitośnie targał mi włosy. Za każdym razem, kiedy wzbijałam się w górę, podskakiwałam na siedzeniu huśtawki. Zamknęłam oczy w powietrzu, byłam wolna, bezwładna… Otworzyłam szeroko oczy w chwili, kiedy całkowicie straciłam kontakt z siedzeniem i zawisłam w powietrzu.
Nie w zabawny sposób. W sposób „o mój Boże zaraz walnę w ziemię i zginę przedwcześnie”. Przez moment czułam, jakbym nic nie ważyła. Jakbym rzeczywiście latała. Jakbym nie miała za chwilę uderzyć w ziemię, jakbym po prostu umiała zawisnąć w powietrzu na ten jeden moment.
- Bella! – Zawołał przerażony Edward. Zamknęłam oczy, szykując się na bliskie spotkanie z ziemią. Ale zamiast tego spadłam na coś miękkiego. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam Edwarda, który próbował mnie złapać. Próbował, bo oboje z głuchym łomotem upadliśmy na ziemię. I wtedy poczułam ból.
Krzyknęłam płaczliwie, a Edward natychmiast poderwał się z ziemi. Łzy potoczyły mi się po policzkach. Przycisnęłam nadgarstek do piersi, był złamany i strasznie bolał. Zapach i widok krwi sprawiał, że plac zabaw zaczął się rozmazywać, a ja miałam ochotę wymiotować.
- Bella, Bella. – Głos wystraszonego Edwarda trochę mnie otrzeźwił. Starałam się nie patrzeć na mój brudny od krwi i wygięty pod dziwnym kątem nadgarstek. – Kurczę, chyba go złamałaś. Chodź, pójdziemy do taty. – Pomógł mi wstać, dzielnie mnie podtrzymując. Jednak ręka bardzo mnie bolała i upadłam z powrotem na ziemię.
- Edward, boli! – Załkałam.
- Chodź, Bella, pójdziemy do taty, on ci pomoże. Jest lekarzem. – Prosił Edward. Ale zapach krwi trochę mnie oszałamiał. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętałam, był Edward, z łatwością niosący mnie w kierunku domu, a potem tylko ciemność.
- Tato, co z nią jest? – Usłyszałam czyjś wystraszony głos. Chciałam powiedzieć, że nic mi nie jest, ale nie mogłam wydobyć z siebie głosu.
- Ma otwarte złamanie nadgarstka. Prawdopodobnie zemdlała, bo straciła trochę krwi, albo z bólu, a może po prostu dlatego, że zobaczyła kość. Taki widok wywołałby mdłości u każdego. – To mówił doktor Cullen, a nie Carlisle.
- Poskładasz ją? – Zapytał go Edward.
- Oczywiście, nie martw się. Zabierzemy ją do izby przyjęć, tam założą jej gips. – Otworzyłam oczy i zobaczyłam Carlisle’a stojącego do mnie tyłem. Położył rękę na ramieniu Edwarda, który wpatrywał się we mnie zmartwiony. Gdy zobaczył, że się obudziłam, obdarzył mnie swoim ślicznym łobuzerskim uśmiechem.
- Jak się czujesz, Bella? – Zapytał, podchodząc do mnie.
- Skołowana. – Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Carlisle również podszedł bliżej.
- Bello, skarbie, dlaczego zemdlałaś?
- Krew. – Powiedziałam krótko. – Krew sprawia, że mdleję.- Edward parsknął, a ja wytknęłam język.
- Bello, zabierzemy cię do szpitala, dobrze? Założą ci gips. I jak to brzmi? – Zapytał łagodnie Carlisle.
- Przerażająco. – Odpowiedziałam.
- To nie jest straszne, nie martw się. Będzie w porządku. – Obiecał. – Ja mogę ci założyć gips, ale musimy jechać do szpitala, bo tylko tam można to zrobić. – Pokiwałam głową i usiadłam. Pokój przestał się kręcić, więc postanowiłam wstać, lekko się chwiejąc. Edward podszedł do mnie, objął mnie w pasie, a ja położyłam zdrową rękę na jego ramieniu. Gdy wsiedliśmy do samochodu, Carlisle, z dziwnym uśmiechem przyglądał się nam we wstecznym lusterku. Położyłam głowę na ramieniu Edwarda i odpłynęłam.
- Bella, obudź się, już jesteśmy. – Ze snu obudził mnie jego cichy głos. Pomógł mi wysiąść z samochodu. Ciągle miałam problemy z równowagą, więc podtrzymywał mnie w identyczny sposób, jak musiał to robić po drodze do samochodu. Weszliśmy do pokoju, w którym Carlisle założył mi gips na nadgarstek. Powiedział też, że przyjaciele mogą napisać na nim swoje imiona. Edward był pierwszy w kolejności.
- Wyciągnij rękę, Bells. – Polecił mi, a ja to bez wahania zrobiłam. Gips miałam na lewej ręce. Edward stanął obok mnie i napisał swoje imię dużymi, prostymi literami wzdłuż mojego gipsu, więc jeśli zgięłabym rękę, mogłabym je bez problemu przeczytać. – Teraz, jeśli spojrzysz na swoją rękę będziesz wiedziała, kto pomógł ci ją złamać. – Powiedział z uśmiechem. Zarzuciłam mu ręce na szyję, choć z gipsem było trochę ciężko, i delikatnie pocałowałam go w policzek. Kiedy wróciliśmy do domu Cullenów, Carlisle zadzwonił do Charliego, w tym czasie wróciła Alice. Od razu po przyjściu podpisała się swoim pokręconym pismem, od razu pod Edwardem i narysowała dodatkowo serduszko. Emmett też się podpisał, zupełnie bez ładu i składu. Zaczynałam lubić swój gips.
- Bella? – Zawołał Carlisle, więc odwróciłam się do niego. Wyglądał na podenerwowanego. – Twój tata przyjedzie cię zabrać, dobrze? – Pokiwałam głową, trochę zagubiona. Dlaczego denerwował się, że tata mnie odbierze? Poszliśmy z Edwardem do jego pokoju i usiedliśmy na łóżku. Wziął mnie za lewą rękę i przesunął palcami po swoim imieniu. Nic nie czułam, ale miło było wiedzieć, że to robi.
- Bella! – Usłyszałam głos Charliego dochodzący z dołu.
- Jestem w pokoju Edwarda, tato! – Zawołałam.
- Chodź na dół, czas do domu. – Odpowiedział, więc musiałam zeskoczyłam z łóżka.
- Do zobaczenia później. – Rzuciłam w stronę Edwarda i podbiegłam do drzwi. Zatrzymałam się z ręką na klamce. – I dzięki za wszystko.
- Cześć, Bella. – Odpowiedział z moim ulubionym łobuzerskim uśmiechem. Ruszyłam po schodach na dół, gdzie czekał na mnie Charlie z dziwnym grymasem na twarzy, który chyba miał przypominać uśmiech. Poprowadził mnie do samochodu. Siedzieliśmy w ciszy parę minut, zanim zaczął mówić drżącym głosem.
- Więc, Bella, kochanie, rozmawiałem dzisiaj z twoją mamą. – Powiedział powoli.
- No i? – Zapytałam, choć nie chciałam słyszeć reszty. Domyślałam się, o co chodzi.
- Uważamy, że byłoby miło, gdybyś spędziła rok w Phoenix. – Zobaczył, że już otwieram usta, żeby mu przeszkodzić, więc kontynuował. – Tylko rok, potem wrócisz. Ale twoja matka za tobą tęskni, Bella. Potrzebuje cię tak bardzo, jak ty jej..
- A co z Edwardem? – Zapytałam od razu.
- Będzie cię odwiedzał, a ty jego. A jak wrócisz, to znowu będziecie się spotykać. Co ty na to? – Powiedział zaniepokojony. Zauważyłam, że Charlie zamknął blokadę bezpieczeństwa dla dzieci. Zupełnie, jakbym miała uciec z samochodu. Nie zrobiłabym tego-szczerze, mam już dość złamań, jak na jeden dzień.
- Chcę zostać tutaj. – Załkałam.
- Wiem, skarbie. Ale twoja mama jest bardzo smutna, kiedy cię nie ma. Chce spędzić z tobą trochę czasu. – Nagle uderzyło we mnie poczucie winy. Krzywdziłam Renee. Może i była
nieodpowiedzialna i ekscentryczna, ale ciągle ją kochałam.
- Dobrze. – Zgodziłam się w ostateczności. – Ale tylko rok. No i będę was odwiedzać.
- Oczywiście. Tylko rok. – Poczułam łzy zbierające mi się w oczach. Miałam zostawić Alice i Rosalie, Emmetta i Jaspera, Edwarda… Tak, to będzie najtrudniejsze do zniesienia.
- Mogę się pożegnać?
- Oczywiście. Tak właściwie, już zaprosiłem Cullenów i Hale’ów dzisiaj na kolację,
więc będziesz mogła pożegnać się z przyjaciółmi. – Powiedział Charlie na jednym wydechu.
- Okej. – Wjechaliśmy na podjazd przed domem. – Pójdę się spakować.
- To świetny pomysł, rybko. – Odpowiedział Charlie. – Wołaj, jak będziesz potrzebowała pomocy. – Pokiwałam głową i pobiegłam po schodach prosto do mojego pokoju. Otworzyłam moje walizki i zaczęłam po kolei wrzucać wszystkie bluzki, pary butów… Nie będę płakać… Nie będę płakać… Wyjeżdżałam z Forks. Zostawiałam Edwarda. Opuszczałam dom.
- Bella? – Usłyszałam głos Edwarda w momencie, gdy zapięłam ostatnią walizkę. Alice stała koło niego, obgryzając paznokcie i nerwowo spoglądając na walizki.
- No cześć. – Powiedziałam cicho.
- Bella, dlaczego się pakujesz? – Zapytała smutno Alice. Chyba znała już odpowiedź.
- Jadę do Phoenix. – Odpowiedziałam.
- Na jak długo? – Spytała ze łzami w oczach. Nie będę płakać…
- Rok. – Wyszeptałam. Po policzkach Alice spłynęły łzy. Edward wyglądał na zszokowanego. - Będę was odwiedzać. A po roku wrócę na stałe do Forks.- Dodałam pospiesznie.
- A dlaczego w ogóle się zgodziłaś? – Zapytał ze złością Edward. Spojrzałam na niego zszokowana. Był zły?
- Bo Renee za mną tęskni. Potrzebuje mnie. Sama sobie nie radzi. – Powiedziałam cicho, błagającym tonem. Musiał mnie zrozumieć. – Czuję się winna, że nie chciałam zamieszkać w Phoenix. I też za nią tęsknię.
- Ale obiecałaś, że nigdy mnie nie zostawisz. – Przypomniał mi smutno.
- Wiem, ale ja cię nie zostawiam. Wrócę. Niedługo. To tylko rok. – Odpowiedziałam.
- Rok to długo, Bello. – Wbił wzrok w podłogę. Alice zerkała to na mnie, to na Edwarda. Alice wyglądała na dużo młodszą od nas, gdyż była przynajmniej o stopę* niższa od Edwarda, więc zerkała na niego z dołu.
- Wiem. Będę za tobą tęsknić, Edwardzie. Ale muszę jechać. Po prostu muszę. – Musiał mnie zrozumieć. Proszę, zrozum mnie- błagałam w myślach.
- Dobrze. – Jego głos ze smutnego zmienił się w pozbawiony uczuć. – Dobrze. To cześć. – Po tych słowach odwrócił się w stronę drzwi.
- Czekaj! – Zawołałam, ale jego już nie było. Łzy, z którymi walczyłam od dłuższego czasu, w końcu miały pretekst, by pocieknąć spod moich powiek. Alice otoczyła mnie ramionami.
- Jest po prostu smutny, że wyjeżdżasz. Nie chce, żebyś wyjeżdżała, bo cię kocha. Ale wróci, obiecuję. – Uspokajała mnie.
Obiad mijał. Edward nawet na mnie nie spojrzał. Alice trajkotała o czymś zupełnie bez sensu, co w innej sytuacji by mnie bawiło. Esme i Carlisle co jakiś czas spoglądali to na mnie, to na Edwarda ze smutkiem.
Zaraz po obiedzie Cullenowie i Hale’owie odjechali. Ciężko mi było pożegnać się z Alice i Rosalie. Obie uściskały mnie i pocałowały w oba policzki. Emmett prawie udusił mnie w swoim niedźwiedzim uścisku. Jasper też mnie przytulił, chociaż wydawało się, że czuje się niezręcznie. Natomiast Edward nawet na mnie nie spojrzał, nie mówiąc już o odezwaniu się. Był ciągle zły, że złamałam obietnicę. Też byłam zła na siebie, ale musiałam pomóc Renee. Jedyne czego chciałam to, aby Edward się ze mną pożegnał, gdyż był osobą, za którą będę tęsknić najbardziej. Bardziej niż za Alice czy Rosalie. Nawet bardziej niż za Charliem. Bo po prostu Edwarda kochałam.
Następnego dnia pożegnanie z Charliem na lotnisku było trudne. Najtrudniej było pożegnać się z Forks. Pożegnać się z drzewami, deszczem, szkołą i znajomymi domami. Pożegnać się z moją ulubioną białą rezydencją i mieszkającą w niej rodziną, a szczególnie z jednym z domowników.
- Kocham cię, Bella. – Westchnął Charlie, mocno mnie tuląc. – Powodzenia. Na pewno będziesz miała wielu nowych przyjaciół. Baw się dobrze. Uważaj na siebie.
- Będę, kocham cię tato. – Powiedziałam. Pozwoliłam kilku łzom spłynąć po policzkach. Gdy skierowałam się w stronę terminalu, zalała mnie potężna fala smutku. Nie pożegnałam się z Edwardem. Nie wiadomo, kiedy znów go zobaczę, a nawet się nie pożegnałam. Z moich oczu wypłynęła kolejna porcja łez.
- Bella! – Odwróciłam się, ale nikogo nie widziałam. Głos brzmiał z daleka, więc szłam dalej. Prawdopodobnie sama sobie wymyśliłam ten głos-pomyślałam, stawiając kilka kolejnych kroków.
- Bella! – Tym razem głos zabrzmiał zza moich pleców. Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Edwardem, próbującym złapać oddech.
- Edward? – Spytałam zdziwiona. Spojrzałam za niego i zobaczyłam Esme i Carlisle’a, stojących koło Charliego.
- Nie mogłem pozwolić ci odejść… - Powiedział powoli. - …bez pożegnania. – Moje nogi oderwały się od ziemi, gdy wziął mnie w ramiona i mocno przytulił. Wtedy mnie pocałował.
Nie spodziewałam się tego. To nie był prawdziwy pocałunek, bardziej buziak od mamy albo taty przed pójściem spać. Ale było w porządku. Dobrze. Ale mimo wszystko odsunęłam się od niego, przecierając wierzchem dłoni miejsce pocałunku.
- Dlaczego to zrobiłeś? – Zapytałam, a on zaśmiał się lekko.
- Nie wiem. Bo chciałem. Masz z tym jakiś problem? – Zapytał, a ja zachichotałam.
- Nie do końca. Cześć, Edward. – Przytuliłam się do niego jeszcze raz. Wtedy wzięłam go z zaskoczenia i przycisnęłam swoje usta do jego.
- Dlaczego to zrobiłaś? – Zapytał, ale nie wytarł twarzy, tak jak ja to zrobiłam.
- Bo chciałam.


* stopa angielska to około 30 cm
_________________


spróbujcie sobie same dopisać ciąg dalszy ;p
następny może jutro, a może i nie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mystery dnia Sob 21:14, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
zakrecona01
Człowiek



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 21:29, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Najpierw zrobiło mi się trochę smutno-jak to tak Bella zostawi Edwarda...ale końcówka zrekompensowała mi wszystko:) uśmiech nie znika mi aż do teraz:) A że tak się spytam-kolejny rozdział będzie już po powrocie do Forks czy w Phoenix? Bo nie wiem czy mam się nastawiać na "spotkanie" z Edwardem czy na rozdział bez niego...
Czekam na więcej!

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 21:49, 21 Lut 2009 Powrót do góry

To było takie... urocze. I taki typowe dla dzieci ^^. Otarcie ręką ust po pocałunku. Wink

A scena z huśtawką, to tak, jakbym widziała siebie ^^

ciągu dalszego wolę sobie nie dopowiadać, jako że mogłoby mi to nie wyjść na dobre.

Jesteś po prostu genialną tłumaczką, ot co! Padam do stóp po raz kolejny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 21:58, 21 Lut 2009 Powrót do góry

W mniej więcej połowie rozdziału w oczach stanęły mi łzy i ledwo doczytałam do końca. Na szczęście udało mi się i teraz dodatkowo szczerzę się do komputera jak jakaś nawiedzona... ^^
Bo to jest tak cudowne, słodkie i mega urocze, że aż zapiera dech w piersiach... Od pierwszego rozdziału podbiło moje serce, i oczywiście plasuje się w czołówce moich ulubionych ff. :))
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Sob 21:59, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Ha tu jeszcze nie byłam :) A warto skomentować, bo opowiadanie jest rewelacyjne. Smutno mi się zrobiło w ostatnim odcinku, kiedy przeczytałam, że Bella wyjeżdża. Mam dziwne przeczucie, że coś się między Bella a Edwardem popsuje i nie będzie tak jak dawniej. Dlatego nie mogę doczekać się kolejnych części :) Obserwuje ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Loona
Wilkołak



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko

PostWysłany: Sob 22:18, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Ten rozdzialik, tak jak poprzednie, strasznie mnie wzruszył...
Bella wyjeżdża do Phoenix? Jak mogłaś... :P
Mam nadzieję, że Ed ją będzie odwiedzał, a jak wróci, to wszystko będzie ok.
Wena życzę i liczę na szybkie dodanie ciągu dalszego.
pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam gdzie Ben, tam Juliet.

PostWysłany: Sob 22:19, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Uzależniłam się, poważnie.
To jest takie słodkie, że nawet przeprowadzka Belli nie jest tak bolesna.
Ale domyślam się że nie wróci po roku ? ;< I Edward się obrazi, no chyba że autorka mnie czymś zaskoczy. Cieszę się że masz ochotę i czas na tłumaczenie, jestem wdzięczna. Robisz to świetnie. ; ))
W zwykłym, szarym, złym świecie przydaje się trochę słodyczy. Pozdrawiam i czekam na dalsze rozdziały. devil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Sob 22:37, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Przyznaję. Rozpłakałam się.
Oni są tacy słodcy. (jak ja lubię się powtarzać)
Będą za sobą baaardzo tęsknić. Końcówka megarozczulająca...
WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 22:41, 21 Lut 2009 Powrót do góry

To jest mój rodzaj heroiny! Dosłownie :) Ach, tylko żebym ja tak potrafiła tłumaczyć jak ty :D Jest piękne :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agatek
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Busko Zdrój

PostWysłany: Sob 22:52, 21 Lut 2009 Powrót do góry

Błagam, tłumacz dalej... To jest absolutnie FENOMENALNE.! Płaczę jak jakieś dziecko... Przepraszam, ale jestem w takim stenie, że nie stać mnie na bardziej konstruktywny komentarz...

Życzę dużo, dużo czasu i chęci na tłumaczenie tego cudownego FF... Z niego aż kipi miłość tych dwojga .! Proszę, nie torturuj nas i wrzucaj jak najczęściej kolejne rozdziały...

Pozdrawiam,
Agata.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agatek dnia Sob 22:52, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Sob 23:01, 21 Lut 2009 Powrót do góry

W następnym rozdziale: (kto nie chce- nie czyta! ;p)

Powrót do Forks (oczywiście nie po roku)
Wizyta Belli u Cullenów
Jak się wita Edward Cullen


No ^^ i będzie kiedy będzie. może jutro, może pojutrze... ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin