FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 When we were young chap. 18 cz.2 (+16) [T][NZ] 28.04 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Pon 22:15, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

Dla mnie to opowiadanie jest słodkie i jak już wcześniej pisałam scena ich pierwszego razu bardzo mi się podoba nic bym w niej nie zmieniła, bo dzięki niej to ff ma w sobie to coś. W napięciu czekam na kolejne odcinki, nie naciskam bo skoro piszesz że będzie po egzaminach to zapewne będzie. Mam nadziej że wszystko zaliczysz i pozwolisz nam się radować nowymi rozdziałami.
Pozdrawiam Mercy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aagmaetlaia
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kwidzyn

PostWysłany: Sob 0:36, 18 Kwi 2009 Powrót do góry

Droga mystery, kiedy można się spodziewać kolejnego tłumaczenia? Historia jest tak wciągająca, że już nie mogę się doczekać i przy każdej najbliższej okazji sprawdzam, czy może znalazłaś czas dla jednego z moich ulubionych gatunków heroiny. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kortufka
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:18, 22 Kwi 2009 Powrót do góry

to jedno z najsłodszych opowiadań jakie w życiu słyszałam
zasanawia się
to najsłodsze opowiadanie jakie w życiu słyszałam

ciekawa jestem jak to się dalej potoczy

tłumaczenie podoba mi się bardzo, jesteś świetnaa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kortufka dnia Czw 17:54, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Śro 14:26, 22 Kwi 2009 Powrót do góry

Słów mi brak:) Początkowe rozdziały były niesamowicie słodkie! I ten świat przedstawiony oczami dzieci ach genialne :) Później niby też wszystko ok, ale początek zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że tłumaczenie jest dobre (choć nie czytałam oryginału), gdyż czyta sie miło i lekko :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lexie
Wilkołak



Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...

PostWysłany: Śro 19:44, 22 Kwi 2009 Powrót do góry

Niesamowite opowiadanie takie proste a jednocześnie ma w sobie coś niezwykłego pięknego magicznego.
Nie przepadam za opowiadaniami, w których wszyscy są ludźmi, ale to… miłość od kołyski aż po grób. Pewnie słyszałaś to już milion razy, więc mój będzie milion pierwszy strasznie się cieszę, że postanowiłaś przetłumaczyć ten ff. Co do samych rozdziałów od samego początku wiedziałam że Edward kocha Bellę cieszę się że się zaręczyli mam nadzieję, że teraz będzie ślub, dzieci i szczęśliwe życie. Na ogół nie lubię czytać opowiadań ze szczęśliwymi zakończeniami, ale chyba w tym wypadku nie ma innej możliwości niż ta, że będą razem.
Mam nadzieję, że za niedługo dodasz kolejny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati0902
Człowiek



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 20:28, 22 Kwi 2009 Powrót do góry

Mam nadzieje że to nie był koniec? twój FF strasznie mi się podobał od miłość od młodości to ciekawy temat mam nadzieje że doczekamy się studiów oraz wesela... Mam nadzieje że jeśli tak będzie to po drodze jeszcze coś się ciekawego wydarzy... uważam że powinnaś/powinieneś bardziej popracować nad okazywanym uczyć ale ogólnie trochę popłakałam przy tym odpowiadaniu:)

Czekam na kolejne rozdziały WENY!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kamosoka
Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 5:45, 23 Kwi 2009 Powrót do góry

do nati0902: powinaś uważniej czytac, ona to TŁUMACZY, NIE PISZE, więc twoja sugestia, żeby bardziej popracowała nad okazywaniem uczuć jest bezpodstawna, zresztą uważam, że akurat w tym ff, okazywania uczuć na pewno nie brakuje,


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati0902
Człowiek



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 9:58, 23 Kwi 2009 Powrót do góry

Ojj przepraszam nie zauważyłam że to tłumaczy nie chciałam nikogo urazić. Ale nie do konca moja wypowieć była błędna bo jednak tłumacząc tekst go pisze. Nie zauważyłam tego bo strasznie się zaczytałam w niego . Więc nie do końca mogę się z tobą zgodzić jednak każdy ma swoje zdanie i każdy wypowiada się jak chce. A w szczególności chodzi o to by dyskutować na temat ff a nie na temat wypowiedzi innych osób. Mnie się strasznie podobało i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały o ile takie są.

Weny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nati0902 dnia Czw 10:05, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Amandine
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z księżycaa..

PostWysłany: Czw 11:18, 23 Kwi 2009 Powrót do góry

Nati0902. Taaak. Tłumacząc tekst, pisze się go. Jednak tłumacz nie może nic dopisywać. Tłumaczy słowo w słowo (taaa jakby) i nie może dodawać tego, co uważa za stosowne. Yhyym, wypowiadasz się, jak chcesz... Ewentualne (choć według mnie niepotrzene) pretensje można mieć do autorki, a nie do osoby, która tłumaczy tekst. Ja biję przed nią pokłony, bo angielski niby umiem dobrze, ale jak się chce czytać coś w tym języku, to jest trudnoo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pecia
Człowiek



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 10:55, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Przeczytałam wszystkie dotychczasowe rozdziały i mogę powiedziec, to jest ewidentnie wspaniałe :D Na początkowych rozdziałach uśmiech nie schodził mi z twarzy, Belli i Edward jako dzieciaczki byli bardzo słodcy :) Szkoda że dorośli, ale to nie zmienia faktu że i tak chetnie czytam dalsze rozdziały. Już nie mogę doczekac się studiów oraz ślubu.
Dużo veny zyczę i czasu na tłumaczenie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Loona
Wilkołak



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko

PostWysłany: Nie 11:35, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Kiedy można się spodziewać ciągu dalszego?
Bo widzę, że zatrzymałaś się na 17 rozdziale.
Weny życzę i czekam na kontynuację.
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Nie 12:57, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Czytałam to opowiadanie po angielsku i wiem jak potoczą się dalsze losy bohaterów ale muszę powiedzieć, że właśnie w ten sposób to powinno być przekazane po polsku. Tłumaczysz znakomicie, podoba mi się sposób w jaki budujesz zdania oddając charakter oryginału, co jest w tym przypadku trudne gdyż to opowiadanie jest po ang napisane językiem bardzo prostym - a znaleźć odpowiedniki takiego stylu do łatwych rzeczy nie należy. Wszystkie opisy scen są świetne. Opowiadanie ma w sobie swoista magie, która zaraża prostotą.
Wielkie uznanie P.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Nie 16:21, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Wiem, wiem mam dosyć duży poślizg... Właśnie skończyły mi się w piątek egzaminy i mam już przetłumaczoną połowę 18 rozdziału. Na razie jest najdłuższy.
I tu mam małe pytanie: wolicie połowę dzisiaj a drugą we wtorek, czy całość we wtorek?

Prudence: hehe akurat tak się trafiło że mam dosyć podobny styl pisania do autorki, więc po prostu jakoś tak naturalnie przyszło ;p

No i przepraszam za przerwę, ale egzaminy, rozumiecie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Never_Think
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:26, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Egzaminy... Tak, rozumiem w zupełności xD.

Ja bym chciała w częściach... ^^
Wielkie dzięki za tłumaczenie ;P.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Nie 16:57, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja chyba też wolałabym w częściach :) Bo do wtorku to raczej nie wytrzymam.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lexie
Wilkołak



Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...

PostWysłany: Nie 17:25, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Zbyt długo musiałyśmy czekać, więc myślę, że lepiej będzie, jeśli dodasz w częściach jedną część już dziś a drugą we wtorek.
A co do egzaminów nie martw się wszyscy rozumiemy i mam nadzieję, że dobrze ci poszły. Już nie mogę doczekać co wydarzyło się w kolejnych częściach mam nadzieję że będą razem i nic nie stanie im na przeszkodzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lexie dnia Nie 17:27, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 17:32, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

tyle czekam, że chyba jestem za "częściami". Tak będzie i wilk syty i owca cała :D Więc czekam, bo powoli zapominam o czym to opowiadanie było... czasem tylko cienie mi przed oczyma przelatuje i.... chcę część dziś i już :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxkasia29xx
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 17:36, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja też zgadzam sie z przedmówczyniami, żebyś wstawiła część rozdziału już dziś. Tyle czasu już czekałam i chyba nie wytrzymam więcej... Wink Wstawiaj to szybciutko :)
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Nie 18:02, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

EDIT: Wersja poprawiona przez przeboską i megacierpliwą Olcię ;*



Rozdział 18 (część 1)

Bella - lat siedemnaście


- Chodź, Bella – powiedziała stanowczo Rosalie. – Czekamy i czekamy. Czas się wygadać.
Miałyśmy babski wieczór. Marietta, Alice, Rosalie i ja. Przyszłam tu z myślą, że będziemy obżerać się chipsami, oglądać filmy i pójdziemy spać dość wcześnie, biorąc pod uwagę fakt, że jutro jest rozdanie świadectw.
Ale nie. Babski wieczór zamienił się w wieczór pod tytułem: „Pogadajmy o pożyciu seksualnym Belli i Edwarda”.
Pomimo, że byliśmy zaręczeni już od kilku dni, ekscytacja tym faktem ani trochę nie zmalała. Chłopcy z klasy przyjęli to dość dobrze, czego nie można powiedzieć o płci przeciwnej. Dziewczyny były zazdrosne i złe, że teraz Edward był już oficjalnie poza ich zasięgiem. Co jednak, nie powstrzymało takich jak Lauren od dalszych prób.
Reakcja Charliego… Nie była taka zła.

Retrospekcja

Dzień po balu weszliśmy razem z Edwardem do mojego domu. Charlie siedział na kanapie i oglądał mecz, zabierając się do zjedzenia świeżo przygotowanego obiadu.
- Hej, Bells – powiedział ciepło ze wzrokiem utkwionym w ekranie telewizora. – Hej, Edward.
- Witaj, Charlie – odpowiedział uprzejmie mój narzeczony.
- Cześć tato – powiedziałam nerwowym i trzęsącym się głosem. To zwróciło jego uwagę. Odwrócił się i spojrzał na mnie z ciekawością.
- O co chodzi? – zapytał ostrożnie.
- Musimy ci coś powiedzieć – zaczęłam powoli. Nagle na jego twarzy pojawił się strach.
- Co? – zapytał podenerwowany. – Nie zrobiliście czegoś, co byłoby nielegalne, prawda?
- Nie! – zaprzeczyłam szybko, odrobinę urażona. Charlie nieco się rozluźnił.
- To dobrze, bo jestem gliniarzem, a to postawiłoby mnie w dosyć niezręcznej sytuacji. A w dodatku dzieciaki robią różne, dziwne rzeczy podczas balu maturalnego – usprawiedliwiał się. Ale po chwili zorientował się, że jeszcze nic mu nie powiedziałam. – Skoro nie to, to co?
- Tato – zaczęłam. Podeszłam do niego i chwyciłam jego dłonie, przygotowując się do wypowiedzenia tych słów.
Zły pomysł. Spojrzał w dół na nasze dłonie i zobaczył pierścionek. Spojrzał na mnie, potem na Edwarda i znowu na pierścionek.
- Zaręczyliśmy się? – Bardziej zapytałam niż stwierdziłam. Charlie spojrzał na mnie z szeroko otwartymi ustami.
- Nie! – warknął nagle. – Nie ma mowy, do cholery! Jesteście zdecydowanie za młodzi na małżeństwo! To po prosu śmieszne! – Zeskoczył z kanapy i zrobił się cały czerwony na twarzy. Odwrócił się do Edwarda. – A ty, dlaczego tak wcześnie się oświadczasz? Zgłupiałeś do reszty?
- Tato! - krzyknęłam ostrym tonem. Zamarł i spojrzał znowu na mnie. – Nie planujemy ślubu w najbliższym czasie. Po prostu… ostatecznie.
- Co to, do cholery, znaczy? – zapytał sfrustrowany.
- To znaczy, że wstrzymamy się, dopóki nie skończymy college’u i nie będziemy w pełni gotowi na małżeństwo – odpowiedział za mnie Edward. – Dopóki nie będziemy stabilni finansowo i nie będziemy mieli wyższego wykształcenia oraz dobrej pracy. – Prawie prychnęłam. Edward nie musiał się martwić o pieniądze. Jego rodzina mogła dosłownie kąpać się w pieniądzach.
- Cóż, to brzmi… - zaczął z trudem Charlie. – Rozsądnie.
- Dzięki, tato – powiedziałam, przytulając go mocno. Kiedy się cofnęłam, jeszcze raz spojrzał na mój pierścionek, a potem znów na mnie.
- Rozumiem, że cokolwiek bym nie powiedział, nie zmieni to twojej decyzji? – rzekł z ledwie słyszalną rozpaczą w głosie.
- Nie, tato. Przykro mi – odpowiedziałam, wywracając oczami.
- Obiecuję ci, Charlie – zaczął nagle Edward żarliwym głosem. – Zawsze będę opiekować się Bellą. Mam zamiar troszczyć się o nią i kochać ją zawsze i nigdy jej nie skrzywdzę. – Jego głos był pełen szczerości. Charlie zdawał się uwierzyć.
- Okej. Wiem, że wy dwoje się kochacie praktycznie od kiedy byliście dziećmi w pieluchach – powiedział, lekko chichocząc. – Ale tym razem przynajmniej będę na waszym ślubie. – Uśmiechnął się, a na jego twarzy pojawiły się zmarszczki. Wyszczerzyłam się do niego.
- Tak, ale niektóre rzeczy będą wyglądać podobnie – powiedziałam, chichocząc.
- Kocham cię, Bells. Nie chcę stracić mojej małej córeczki – powiedział gburowato. Otoczył mnie ramionami i przytulił. Edward dyskretnie poszedł do kuchni po szklankę wody.
-Ja też cię kocham, tato. Nie stracisz mnie. Będę po prostu trochę dalej - odpowiedziałam. Zaśmiał się i uwolnił mnie z uścisku.

Koniec retrospekcji.

Nie powiedzieliśmy jeszcze Renee. Czekaliśmy, na odpowiedni moment, gdyż chcieliśmy przekazać jej tą informację osobiście, czyli kiedy przyjedzie na rozdanie świadectw.
- Ziemia do Belli! - powiedziała Rosalie, machając mi dłonią przed oczami. - Nie myśl, że tak łatwo się wywiniesz i nie piśniesz ani słowa!
- Przepraszam - wymamrotałam. - Odpłynęłam.
- Oczywiście - powiedziała radośnie Alice. - Czy teraz nam powiesz? - Jęknęłam.
- To twój brat, Alice! Nie brzydzi cię to? - zapytałam, starając się uciec od tematu. Kochaliśmy się z Edwardem jeszcze raz po balu maturalnym. Było tak samo magicznie i namiętnie jak za pierwszym razem.
- Cóż, będę udawać, że mówisz o kimś innym. I tak, ciągle musisz nam opowiedzieć - odpowiedziała, obdarzając mnie szerokim uśmiechem.
- No dobrze. Był... naprawdę dobry.
- Bella - westchnęła Rosalie, kładąc rękę na czole zupełnie, jakby dostała migreny. - Proszę.
- Cóż, to było już po tym, jak wszystko spakowaliśmy. Położyłam się na kocu, było tak romantycznie z tymi wszystkimi gwiazdami, płatkami róż i innymi cudownymi rzeczami. Zaczęliśmy się całować i... zrobiliśmy to – rzekłam. Wiedziałam, że będą chciały dowiedzieć się więcej, ale miałam nadzieję, że uda mi się powstrzymać je wystarczająco długo, aby odwrócić czymś innym ich uwagę.
- No dalej, Bella! Szczegóły! – ponaglała mnie Marietta.
- Dlaczego musimy rozmawiać o moim życiu intymnym? – zapytałam z desperacją. – Porozmawiajmy o którymś z waszych.
- Nie – odpowiedziała Alice. – Słyszałaś już trochę o moim i Rosalie, a Marietta nie ma o czym opowiadać. – Moja kuzynka spojrzała na nią wymownie. Była bardzo stanowcza, chciała poczekać do ślubu, a Jacob chętnie się dostosował. – Dlatego twoje jest najnowsze i najciekawsze.
- No dobrze. Było bardzo… fajnie – powiedziałam ostrożnie.
- Jest duży? – Zapytała Rosalie. Marietta zaczęła niekontrolowanie chichotać, a ja zakrztusiłam się powietrzem.
- Nie wiem! – pisnęłam. – Tak sądzę. Nie mam do czego porównać. – W tym momencie spłonęłam rumieńcem i miałam wrażenie, że pozostanę czerwona przez tydzień!
- Pokaż nam! – poleciła Rosalie. – Porównaj do czegoś. – Jęknęłam i oddaliłam od siebie dłonie na długość, której zdawało mi się, że był.
- Wow – westchnęła tęsknie Alice.
- Uch, Alice, to twój brat! – krzyknęłam. Śmiała się dziko.
- Technicznie rzecz biorąc, to mój kuzyn – poprawiła mnie. Spojrzałam na nią z przerażeniem, nie wierząc w to, co właśnie powiedziała. – Uch, Bella! – zawołała, gdy zobaczyła moją minę. – Masz brudne myśli. Jest dla mnie jak brat i nigdy nie zrobiłabym z nim czegoś takiego! Fuj! Po prostu chciałam cię poprawić! – Zarumieniłam się jeszcze bardziej.
- Ale ja nie jestem jego kuzynką – zauważyła Rosalie. – I ja bym mogła…
- Okej, skończmy już rozmawiać o prywatnych miejscach mojego chłopaka! – rzekłam głośno, przerywając Rosalie w powiedzeniu tego, co miała na myśli, cokolwiek by to nie było. Marietta i Alice zaczęły chichotać.
- Prawdę mówiąc to narzeczonego – poprawił zza drzwi rozbawiony, miękki głos. Otworzyłam szeroko usta i zarumieniłam się wściekle. – I dlaczego rozmawiałyście o moich prywatnych miejscach? – powtórzył z uśmiechem na twarzy. Odwróciłam się i rzuciłam w jego ramiona.
- Zmusiły mnie, żebym opowiedziała im o naszym seksie – jęknęłam. – To było okropne!
- Nie myślałem, że byłem aż taki zły – powiedział, udając urażonego.
- Bo nie byłeś. Ale ta rozmowa owszem – poprawiłam.
- Bella właśnie opowiedziała nam trochę o tobie, Edwardzie – powiedziała Rosalie filuternie. – Mówiłam jej, że chciałabym poznać cię lepiej od tej strony.
- Łapy precz, on jest mój – zażartowałam, po czym wybuchłam śmiechem.
- Nie, dzięki, Rose – powiedział miękko Edward, ciągle się uśmiechając.
- No weź. – Skrzywiła się dla żartu. Pokazałam jej język.
- Czy jeszcze za wcześnie, żeby zabrać cię z powrotem? – zapytał Edward. Oparłam głowę o jego tors, przytulając go mocniej.
- Tak! – odpowiedziała stanowczo Alice. – Żadna dziewczyna nie zostawia przyjaciółek dla chłopaka. To praktycznie niezgodne z prawem. – Jej głos był całkowicie poważny.
- Cóż, nie chciałbym, żeby Charlie musiał cię aresztować – powiedział Edward najwyraźniej rozbawiony całą tą sytuacją. – Lepiej już pójdę.
- Musisz? – mruknęłam, cały czas wtulona w jego pierś, która zaczęła się trząść, kiedy zaczął chichotać.
- Niestety. Ale wrócę… - odparł zmienionym głosem, zerkając na Alice.
- Rano – odpowiedziała za niego.
- Rano – powtórzył i pocałował mnie czule. – Kocham cię.*
- Ja też cię kocham – powiedziałam bezgłośnie. Pocałował mnie jeszcze raz w czoło i odszedł do swojego pokoju- prawdopodobnie nasłuchiwał, czy nie będą mnie znowu torturować.
- Przyprawiacie mnie o mdłości – stwierdziła Rosalie.
- A ja myślę, że to urocze – powiedziała Alice. – Są tacy zakochani.
- Ale momentami robi się mdło – odrzekła Rose. Marietta pokiwała głową.
- Jesteście dziwne – wymamrotałam, wywracając oczami. Wybuchły śmiechem i nie mogłam zrobić nic innego, jak tylko przyłączyć się do nich.
Następnego ranka, zgodnie z obietnicą, Edward przyszedł i mnie uratował. Spędziliśmy cały dzień razem, całując się, przytulając i rozmawiając**. Przynajmniej dopóki Alice nie porwała mnie znowu, żeby pomóc mi przygotować się na rozdanie świadectw.
- Kupiłam ci to – powiedziała, podając mi białą sukienkę z szerokimi ramiączkami i dekoltem w kształcie litery V. U góry była obcisła, pod biustem miała kokardę i stopniowo się rozszerzała.( [link widoczny dla zalogowanych] ).
Alice była już oczywiście ubrana i gotowa. Jej sukienka również miała szerokie ramiączka, ale nie aż tak szerokie jak moje, i podobnie wycięty dekolt. (http://gi271.photobucket.com/groups/jj135/449W9FQUP0/Graduation2-TibiGreatPlains.jpg to ta po prawej). Była beżowa i miała czerwono-niebiesko-białe kwiatowe wzory.
- To za dużo, Alice – powiedziałam, ale ona wywróciła tylko oczami i rzuciła we mnie zwiniętą sukienką. Złapałam ją niechętnie. Była naprawdę ładna i wyglądała na wygodną.
- Nie przejmuj się, Bella, mi też kupiła – powiedziała Marietta. Odwróciłam się, zaskoczona jej obecnością. Włosy jak zwykle falami spływały jej na plecy. Jej sukienka była czerwona w białe kropki, też miała szerokie ramiączka z czerwono-białymi paskami. (http://gi271.photobucket.com/groups/jj135/449W9FQUP0/yhst-15713428429193_2006_26912546.gif) Sięgała jej do połowy uda, ale w połączeniu z czółenkami, które miała na nogach, wyglądała bardzo uroczo.
- Ładnie wyglądacie – zauważyłam.
- Grazie – powiedziała Marietta uśmiechając się szeroko.
- Dzięki – powiedziała Alice nieobecnym głosem. – A teraz idź to założyć, zanim przyjdzie Rosalie, żeby zrobić ci makijaż – poinstruowała.
Popędziłam w stronę łazienki i wciągnęłam sukienkę. Leżała na mnie idealnie i miałam rację co do tego, że jest wygodna. Kiedy wyszłam, Alice podprowadziła mnie do krzesła przy lustrze i zabrała się do maltretowania moich włosów gorącymi wałkami***. Ich ciężar na mojej głowie sprawił, że aż rozbolała mnie szyja.
- Świetna fryzura, Bella. – Usłyszałam głos Rosalie dobiegający od strony drzwi i odwróciłam się do niej. Uśmiechała się dziwnie. – Powinnaś tak pójść na rozdanie świadectw.
- Ugryź mnie, Rose – mruknęłam, ciągle zirytowana faktem, że musiałam udawać Bellę Barbie. Rosalie zaśmiała się i podeszła do mnie, wyciągając torebki z kosmetykami. Miała na sobie cytrynowo-zieloną sukienkę do kolan, z białym łukiem u góry i białą kokardą. (http://gi271.photobucket.com/groups/jj135/449W9FQUP0/V273492_CROP1.jpg )
- Ładnie wyglądasz – powiedziała do niej Alice.
- Dzięki. Wy też – odparła. Podeszła najpierw do Marietty (dzięki Bogu) i zabrała się do nakładania jej makijażu.
- Alice, chodź tu i zdejmij ze mnie te narzędzia tortur! – zawołałam do niej na pół żartem, więc podeszła i zaczęła ściągać wałki z moich włosów. Każde pasmo opadało jako idealnie zakręcony lok. Kiedy skończyła, moje włosy były seksownym stosem loczków okalających twarz. Alice spięła część włosów z tyłu, ale większość i tak pozostała w nieładzie, idealnie pasując do mojego sercowego kształtu twarzy.
- Rose! – zawołała oficjalnym tonem. Warknęłam. Makijaż był najmniej lubianą przeze mnie częścią tego wszystkiego.
- Idę! – krzyknęła. Zauważyłam, że nałożyła już Marietcie ciemny makijaż. Podeszła do mnie i ostrożnie zaczęła nakładać na moją twarz trochę bardziej naturalne kolory. Brązowy eyeliner, przezroczysty błyszczyk, subtelny róż. Bardzo mi się podobało.
- Pięknie – oznajmiła Rosalie, odsuwając się kawałek i podziwiając swoje dzieło. – Jeżeli mogę być sędzią we własnej sprawie.
- Dzięki, dziewczyny – powiedziałam szczerze. – Tak, jak nienawidzę tych czynności, kocham ich efekty.
- Nie ma problemu, Bella. – zaśpiewała Alice. – Powinniśmy już iść. Jest już szósta, a my musimy tam być za pół godziny. Idź po Edwarda, a Rose pójdzie po Emmetta – rozkazała.



* Niach, niach, mam mdłości. Już mi za słodko.
** No to twórczo, nie ma co.
*** Musiałam to zdanie troszkę podkoloryzować ;p W oryginale Alice po prostu "pracowała", ale uznałam, że w jej wykonaniu można uznać to za maltretowanie.



_______

Wiem, kończy się w głupim miejscu, ale w tym rozdziale nie było dobrego miejsca, bo byłoby albo za krótko teraz, albo potem.

Ciąg dalszy we wtorek. Chyba że wybuchnie epidemia gruźlicy, bomba atomowa albo zasilacz od mojego komputera.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mystery dnia Czw 20:39, 30 Kwi 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Nie 18:20, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

"Ugryź mnie" - dobre :) Od razu to zdanie kojarzy mi się z Edwardem w MS.
Ogólnie mi się podoba, ale żałuję, że nie ma jakiegoś małego miziu miziu.
Taak wiem, mam nieczyste myśli
Embarassed

Tak długo czekałam na następny chapik, że chyba do wtorku jakoś wytrzymam :)

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 18:21, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin